505
\
ty i razem szczęśliwymi myśliwca ii byli por, pil, Pacholczyk i nav, ppor. Trzaskowski, którzy naprowadzeni zostali jeszcze raz przez togo samego doskonałego kontrolera. Rezultat - drugi Ju 88 zanurzył się w morskie falc.
Niestety ta szczęśliwa passa 307-go Dyonu została przerwana w parę dni później 20 grudnia 1943 smutnym wypadkieia lotniczym. ITłoda załoga por. pil. Pfeiffer i ppor. i:av. Kęsicki - które niedawno stała 3ię załogą operacyjną i poleciało próbować swych pierwszych możliwości no Shetlondach, wpadło do morze podchodząc do lodowania no jednym silniku. Zwłoki nawigatora wyłowiono i pochowano w Edinburgh'u. Pilot zatonął z maszyny.
Przez następne dwa tygodnie patrolowanie odbywało się w dalszym ciągu normalnie. Niemcy byli jeszcze bardziej ostrożni i nie nożna było ich złapać. Aż nagle Dyon otrzymał rozkaz: M Zaprzestać lotów patrolowych na Shetlond'y i maszyny mają wracać do bazy1,’
Stała się rzecz, która Jednym wydawała się absurdem, a drugim najlepszym kawałem z Punch'u. Admiralicja Brytyjska zaprotestowała przeciwko strzelaniu samolotów rozpoznawczych. Powodem tego - jak żeśmy się dowiedzieli okrężne, ii drogami - było to, że samoloty przesyłały drogą radiową raporty o pogodzie nad Atlantykiem do swych baz i depesze te przejmowane przez Admiralioje służyły do odszyfrowania kodów niemieckich. Ile w tym prawdy - niewiadomo^ w każdym razie dla nas odznaczało to kompletne bezrobocie.
Zycie w Dyonie w Dre-de toczyło się norma nym trybem. Nocne readinesy - odznaczało dwugodzinny patrol wzdłuż Szkockiego wybrzeża i spokojne spanie przez pozostałą część nocy.
•'Scromble'’ były bardzo rzadkie i przeważnie na rozpoznanie własnych maszyn.
Trzynasty styczeń 1 944r. jeszcze raz podkreślił tragiczną sławę feralnej daty. Najstarszy pilot Dyonu, niewątpliwie najlepszy - st. sierż. Szempli£ski, dnia 13.1.1944., lecąc no ćwiczenia współpracy z marynarką wojenną, zabił się rozbijając maszynę o góry w okolicach Montrose w Szkocji.