PRZEGLĄD PIŚMIENNICTWA.
Ekonomista Polski. Nr. i.
Z radością powitałem program i z najżywszem zajęciem przeczytałem od deski do deski pierwszy numer Ekonomisty Polskiego.
w gazetach ,
ale gazety przelatują przez ręce, i nie
Takiego pisma nam trzeba było. Ponad wszystkiemi kwestyami, które zaprzątają umysły kraju i rozdzielają stronnictwa, górują obecnie kwestye ekonomiczne. Tu tkwi be or not to be Galicyi. Traktowano dotąd te kwestye okazyonalnie, w broszurach, — ale broszury się nie rozchodzą —
trafiają, jak tylko do swoich politycznych stronników ; teraz mamy organ fachowy, który scentralizuje te studya na polu ekonomii krajowej, uwidoczni praktyczne wnioski, i to wszystko z pewną logiką i ciągłością dalej rozwijać będzie. Ztąd słusznie zbawiennych dla kraju rezultatów spodziewać się możemy ; albowiem brak nam dotąd nie tylko zgody i sprężystości w wykonaniu , ale też brak wiedzy, brak dokładnych wiadomości o zbiorowych interesach kraju, i to przyczynia się niemało do rozstrzelenia zdań i uniemożliwienia reform.
Nadzieję tę uzasadnia nie tylko założenie tego pisma, ale też dobór dzielnych ekonomistów, którzy wchodzą w skład redakcyi, jak p. Tadeusz Pmtowski, p. St. Szczepanowski, p. Teofil Merunowicz, p. Wit. Lewicki. Nie słyszeliśmy dotąd, żeby p. Romanowicz był także
s
?
pecyalistą w ekonomii politycznej, ale jeżeli się to wykaże, — szczęść Panie Boże! Spodziewamy się przecież, że p. Romanowicz nie wprowadzi do Ekonomisty tej „taktykiu, której wytrwale się trzymał w N. Reformie: napadania systematycznie na ludzi i na przedsięwzięcia, bez względu na ich wartość dla kraju, skoro tylko należą do przeciwnego stronnictwa politycznego lub od niego pochodzą. Zadanie Ekonomisty jest nadto przedmiotowe, a ogół redakcyi nadto wytrawny aby się można czegoś podobnego obawiać.
Z drugiej strony słyszałem czyjeś zdanie: „Jakże można takie pismo prenumerować, którego redakcyę składają członkowie lewicy ?iC Przekonany jestem, że jest to tylko zdanie jednostki , powiedzieć jednak muszę, że ono mnie z krzesła podniosło. Przecież najprzód trzeba patrzyć: co robią, czy coś dobrego, pożytecznego łub szkodliwego ?— a nie, kto robi? A kiedy już pytamy, kto pisze w Ekonomiście, to najprzód: czy on jest specyalnie w ekonomii wykształcony? — czego