Scenariusz lekcji do klasy II. Pozytywizm
traktują ludzkie serca jak polędwicę. Dziwna to jednak kobieta z tej pani!... bo złą nie jest, ma nawet szlachetne porywy..."
W pół godziny wjechali 'znowu na wzgórza, z których widać było dwór prezesowej. Pani Wąsowska nagle zawróciła konia i bystro patrząc na Wokulskiego spytała:
- Między nami pokój czy wojna?...
- Czy mogę być szczerym ?
- Proszę.
- Mam dla pani głęboką wdzięczność. W jednej godzinie dowiedziałem się od pani więcej aniżeli przez całe życie.
- Ode mnie?... Zdaje się panu. Mam w sobie parę kropli krwi węgierskiej, więc kiedy wsiądę na konia, szaleję i plotę niedorzeczności. Notabene - nie cofam nic z tego, com powiedziała, ale mylisz się pan, jeżeli sądzisz, żeś mnie już poznał. A teraz pocałuj mnie pan w rękę; jesteś pan rzeczywiście interesujący. Wyciągnęła rękę, którą Wokulski ucałował, szeroko otwierając oczy ze zdziwienia.
1. Kto z kim rozmawia? (przedstawienie bohaterów) W jakich okolicznościach? (umiejscowienie fragmentu w fabule powieściowej)
2. Jaka jest tematyka rozmowy? Wskaż główne treści, motywy, problemy.
3. Jaki model kobiecości realizuje Stawska?
4. Podaj trzy różne cechy składające się na ten model kobiecości. Możecie wspierać się znajomością całej powieści.
1. Porównaj swoje odpowiedzi na pytania z udzielonymi przez sąsiada z ławki. Przy zadaniu 4. postarajcie się, by wspólnie mieć sześć różnych cech.
2. Po konsultacji z partnerem z ławki utwórzcie grupę (4 osoby) z osobami z sąsiedniej ławki w waszym rzędzie.
3. W czwórce powtórnie skonsultujcie efekty swojej pracy, sprawiając, by grupa wspólnie mogła podać 12 cech postaci.
4. Każdą cechę zapiszcie na osobnej kartce.
Pewnego dnia, było to jakoś w drugiej połowie marca, pani Stawska wróciwszy do domu zastała matkę zapłakaną.
- Co to znaczy mamo ?... Co się stało ?... - spytała.
- Nic, nic, moje dziecko... Co ci mam życie zatruwać plotkami L.Boże miłosierny, jacy ci ludzie niegodziwi.
- Pewnie mama odebrała anonim. Ja co parę dni odbieram anonimy, w których nawet nazywają mnie kochanką Wokulskiego, no i cóż ?...Domyślam się, że to sprawka pani Krzeszowskiej, i rzucam listy do pieca.
- Nic, nic, moje dziecko...Gdybyż to anonimy... Ale była dziś u mnie ta poczciwa Denowa z Radzińską i... Ale co ja ci mam życie zatruwać !.. One mówią ( słychać to podobno w całym mieście ), że ty zamiast do sklepu chodzisz do Wokulskiego...
Pierwszy raz w życiu w pani Stawskiej obudziła się lwica. Podniosła głowę, oczy jej błysnęły i odpowiedziała twardym tonem :
- A gdyby tak było, więc i cóż ?...
- Bój się Boga, co mówisz ?... - jęknęła matka składając ręce.
- No, ale gdyby tak było ? - powtórzyła pani Stawska.
- A mąż ?
- Gdzież on jest ?... Zresztą niech mnie zabije...
- A córka ?... a Helunia ?... - wyszeptała staruszka.
- Nie mówmy o Heluni, tylko o mnie...
- Heleno... dziecko moje ... Ty przecież nie jesteś...
- Jego kochanką ?... Tak, nie jestem, bo on tego jeszcze nie zażądał. Co mnie obchodzi pani Denowa czy Radzińska albo mąż, który mnie opuścił... Już nie wiem, co się ze mną dzieje...To jedno czuję, że ten człowiek zabrał mi duszę.
Autor: Małgorzata Niewiadomska