8796960979

Gtot DzfcnnBc Pomorza

Środa. 26 łstopada 2014

HOi

Polska

To sprawcy przemocy powinni się wstydzić, a nie ich ofiary • powiedziała Małgorzata Fuszara, pełnomocniczka rządu do spraw równego traktowania na konferencji inaugurującej 16. dni przeciwko przemocy wobec kobiet, które rozpoczęły się wczoraj

Powyborcze rozliczenia

* Członkowie PiS podkreślają, że wynik ich partii • Zaskakująco duże poparcie uzyskało PSL - znów to dobry prognostyk przed kolejnymi wyborami będzie współrządziło z Platformą Obywatelską

KubaDobroszek

Twmcr @kubadotxos«k

► Wyborczy wynik jest dla Sojuszu wielkim rozczarowaniem. Na razie jednak nikt nie zamierza rozliczać z porażki Leszka Millera. Szef SLD ma się spotkać z Ewą Kopacz. Temat? Ewentualne koalicje

- Niby wygrał PiS, ale współrządzić w sejmikach będą i tak PO z PSL - mówi poseł Eugeniusz Kłopotek.

Wreszcie poznaliśmy ostateczne wyniki niedawnych wyborów samorządowych, więc rozpoczęły się już pierwsze dyskusje na temat przyszłego układu sił w samorządach. Sytuacja nie wszędzie jest klarowna, a decyzje poszczególnych urzędników rozmijają się z oficjalnym stanowiskiem partii.

Burzę wywołał wczoraj Stanisław Kracik, który zdobył mandat radnego sejmiku z ramienia Platformy Obywatelskiej. Choć Andrzej Biernat

- nowy sekretarz generalny PO

- ogłosił przed kilkoma dniami, że jego ugrupowanie rekomenduje poparcie Jacka Majchrow-skiego w II turze wyborów na prezydenta Krakowa, Kracik dołączył do Honorowego Komitetu Poparcia Marka Lasoty, a więc kandydata Prawa i Sprawiedliwości.

Partyjni koledzy byłego wojewody małopolskiego nie kryli zdziwienia - senator Janusz Sepioł na antenie Radia Kraków komentował, że decyzję Kracika tłumaczy chyba jedynie jego praca w szpitalu psychiatrycznym. Sam zainteresowany nie widzi natomiast w swym wyborze niczego złego, a słowa Sepioła określa jako przekroczenie dobrego smaku.

W skład Honorowego Komitetu Poparcia Marka Lasoty wchodzą również m.in.: Jan Rokita, ks. Tadeusz Isakowicz-- Zaleski oraz znany pisarz Andrzej Pilipiuk.

Zwycięstwo PSL

Zaskakująco dobry rezultat PSL nieco zaniepokoił działaczy Platformy Obywatelskiej. Choć koalicyjne umowy zakładały, że partie obsadzą marszałków województw tam, gdzie wygrają wybory, członkowie PO przestrzegają przed wygórowanymi oczekiwaniami ludowców. Dlatego w wyznaczanie osób na poszczególne stanowiska zaangażowały się osobiście szefostwa obu ugrupowań.

Jednocześnie mówi się w PO o ewentualnych zmianach sze-

~"NI-

Stanisław Kracik, wbrew oficjalnemu stanowisku partii, poparł w Krakowie Marka Lasotę

fów poszczególnych regionów, zwłaszcza tam, gdzie wynik okazał się dla Platformy niesa-tysfakcjonujący: np. na Śląsku i w Małopolsce.

W nie najlepszej sytuacji jest PiS, który po raz kolejny doświadcza, iż wyjątkowo trudno znaleźć mu koalicjanta. Do ewentualnego współrządzenia z partią Jarosława Kaczyńskiego nikt zbytnio się nie pali. Mimo to posłowie Prawa i Sprawiedliwości zachowują optymizm - wciąż tłumaczą, że zwycięstwo wyborcze, choć minimalne, jest dobrym prognostykiem przed przyszłorocznymi wyborami parlamentarnymi.

Dobrej myśli jest również kandydat tej partii na prezydenta kraju Andrzej Duda, dla którego wyniki są symptomem nadchodzących zmian.

Porażka SLD

Fatalny wynik w wyborach samorządowych uzyskał Sojusz Lewicy Demokratycznej. Choć struktury za porażkę obwiniają Leszka Millera, nikt nie zamierza odwoływać ani kwestionować władzy szefa Sojuszu. To zresztą byłoby bardzo trudne - status partii jest tak skonstruowany, że Miller mógłby ustąpić jedynie na skutek własnej decyzji. W innym wypadku zmiana szefostwa będzie możliwa podczas kolejnych partyjnych wyborów w 2016 r.

- Skąd taki dobry wynik PSL? Bo ich działacze terenowi

jeździli po domach, przekonywali ludzi do swoich pomysłów. U nas tego zabrakło - komentuje anonimowo jeden z przedstawicieli Sojuszu.

Jednocześnie, jak dowiedziała się dziennikarka tygodnika „Wprost”, w Sojuszu trwają gorączkowe poszukiwania odpowiedniego kandydata, który mógłby zawalczyć o przyzwoity wynik w przyszłorocznych wyborach prezydenckich. Ugrupowanie ponoć bierze pod uwagę byłego europosła Wojciecha Olejniczaka oraz Marka Borowskiego.

W niedalekiej przyszłości Leszek Miller spotka się z Ewą Kopacz, żeby dyskutować o ewentualnych sejmowych koalicjach. Biorąc pod uwagę słaby wynik wyborczy Sojuszu, trzeba przyznać, że wszelkie karty przetargowe ma w ręku Platforma Obywatelska. Sytuacji nie poprawia to, że szef SLD - razem z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim - chętnie kwestionuje uczciwość wyborów.

O swoje starają się wykłócać również pomniejsze środowiska, które raczej nie uwiodły wyborców. Przemysław Wipler z Kongresu Nowej Prawicy wciąż waha się, kogo poprzeć w II turze wyborów na prezydenta Warszawy.

Nieco odważniejsi w deklaracjach są przedstawiciele ruchów miejskich, którzy są chętni do rozmów o poszczególnych metropoliach.

Druga tura wyborów odbędzie się 30 listopada. •

Politycy przeciwni demonstracji PiS 13 grudnia

Jarosław Kaczyński chce wyprowadzić ludzi na uRce. a Bronisław Komorowski przestrzega polityków przed pochopnymi decyzjami

Mkhal Wróblewski

mwtobtew5ki@pobkaUmes.p)

- Chcemy, by 13 grudnia stał się dniem protestu przeciwko temu wielkiemu nadużyciu

w sprawie głosowania w wyborach samorządowych - mówił

w tym tygodniu prezes PiS Jarosław Kaczyński. Zapowiedziany przez lidera marsz partii i jej zwolenników w rocznicę wprowadzenia stanu wojennego będzie w tym roku wyjątkowy. Rokrocznie organizowane grudniowe demonstracje to już tradycja, ale tym razem, po aferze z liczeniem głosów, Kaczyński dostał wyjątkowo mocne argumenty do mobilizowania swoich sympatyków. Sama idea przeprowadzenia takiego marszu spotyka się z negatywnymi reakcjami ze strony politycznych oponentów.

- To podpalanie Polski -twierdzą politycy Platformy Obywatelskiej.

Szef SLD Leszek Miller, który przez oponentów oskarżany jest o stworzenie wespół z Kaczyńskim czegoś w rodzaju „paktu przeciwko demokracji” (jak zwykli ten stworzony niedawno egzotyczny dość sojusz liderów SLD i PiS nazywać przedstawiciele obozu rządzącego), zapewnia, że na organizowany przez PiS marsz na pewno się nie wybiera.

- Nie zamierzam w nim brać udziału. Miejscem debaty w tej sprawie jest parlament - mówił we wtorek Miller.

Stanowisko ministra sportu Andrzeja Biernata wobec pomysłu marszu jest jednym z najłagodniejszych, jakie można usłyszeć z ust polityków

Leszek Miller zapowiedział już. że nie będzie maszerował razem z prezesem PiS

Platformy: - Mamy prawo do demonstracji, niech Kaczyński z niego korzysta, byleby w cywilizowany sposób. Ja takiego przekonania, że będzie źle na tym marszu - w kontekście ewentualnych zamieszek - nie mam.

Ostrzej na temat marszu wypowiedział się były polityk PiS Przemysław Wipler, dziś w Kongresie Nowej Prawicy.

- To nie jest żadna kontestacja. To impreza partyjna, cyklicznie organizowana co rok -mówił polityk we wtorek na antenie Radia Plus.

Sam Kaczyński twierdzi, iż w idei marszu nie widzi nic złego, przeciwnie.

- Będziemy korzystać z prawa do demonstracji, ale nie w sposób chaotyczny - zapewniał w wywiadzie dla „Wprost”.

Twierdzeniom PiS o niewiarygodności wyników wyborów samorządowych zdecydowanie sprzeciwia się prezydent. Bronisław Komorowski powiedział ostatnio, iż „są tacy politycy, którzy traktują problemy państwa, po prostu jako paliwo polityczne, swoiste polityczne żerowisko”. •