Świat odnaleziony wtedy przez obu artystów wywodził się ze wspólnoty geograficzno pojęciowej. Kronika opowiadała o Litwie, a realizowana była w Suwałkach, najbardziej zbliżonym do Litwy kawałku Polski. Na Litwie urodził się Konwicki, w Suwałkach - Wajda. Podobieństwo krajobrazów stało się wspólnotą wspomnienia, owocowało podobną intensywnością przeżywania. Było w filmie trochę cierpkiego smakowania świata, odtworzonego z pietyzmem i skrupulatnością etnograficznego opisu, jakby istniała potrzeba udowodnienia, że chce się nadążyć za czyjąś pamięcią. Właśnie dlatego, że ów świat przecież już nie istnieje. I przez nieistnienie - jest tym bardziej wspólny.
A to był tylko „krok” do Pana Tadeusza, choć Wajda dochodził do niego przeszło 10 lat.
Sam Tadeusz Konwicki doszedł do Wieszcza Adama znacznie wcześniej. Jego „LAWA”, czyli rzecz oparta na Dziadach powstała już w 1989 i była niezwykłym przeniesieniem na ekran piękna tamtej poezji.
Wajda dochodzi do Mickiewicza dopiero teraz. I od razu chwyta koronę całej twórczości. Dlaczego właśnie Pan Tadeusz?
Wajda powiedział tak:
Rzadko pamiętamy o tym, ze „Pan Tadeusz” zawiera nie tylko ironiczny, ale bardzo złośliwy obraz naszej narodowej natury. Obraz Polaków, którzy najpierw> coś robią, a dopiero potem myślą. „ Pan Tadeusz ” to bezprawie szlacheckiej wolności, pokazane przez Mickiewicza w bardzo ironiczny sposób. To zwycięstwo, które jest równocześnie klęską. Czyi i my nie byliśmy świadkami podobnych wydarzeń w ostatnim pięćdziesięcioleciu naszej historii?
Ale jest jeszcze inny powód, który daje Wajdzie specjalne prawo do Pana Tadeusza. Kto wie bowiem, czy właśnie ten film, mimo swojego rozmachu realizatorskiego, nie jest jednak znowu intymnym powrotem do „domu”? W sensie geograficznym, ale i kulturowym. Jest w nim przecież akcentacja kształtu ludzi, rzeczy, zjawisk, wydarzeń - które są naszą pamięcią, czyli stanem posiadania, dorobkiem życiowym, tradycją.
Gdy przed wielu laty Wajda sfilmował Wesele Wyspiańskiego, zrobił to również dlatego, by, jak mówił - oddać dług pisarzowi za to, że był dla niego wieczną inspiracją, a więc i za swoje własne, wieloletnie fascynacje motywami i obrazami, obecnymi na ekranie od zawsze, a przynajmniej od czasów Popiołu i diamentu.
Zdaje się, że Pan Tadeusz może mieć podobną genezę. Jest spłaceniem długu za czystość i szlachetność polskich motywów, za świadomość
92