106 Anna Przybylska
Mimo wszystko Manse-forum jest najbardziej rozpoznawalną częścią Manse-tori. Wpływa na to jego działalność wykraczająca poza Internet oraz większe zainteresowanie nim mediów. Za to uczestnicy Manse-sąsiedztwo, rzadko odwiedzają Manse-forum. Jak twierdzi jedna z badaczek, osoby zaangażowane w pierwszy projekt drażni polemiczny charakter działalności drugiego. Ich zdaniem debata wiąże się z sytuacjami konfliktowymi, a dla nich uczestnictwo na rzecz społeczności lokalnej oznacza bycie w zgodzie z otoczeniem. Rozbicie Mansetori na części, które nie do końca współgrają, bo też spełniają nieco odmienne funkcje, może być postrzegane jako problem.
Badacze są realistyczni w ocenie sytuacji. Nie można liczyć na masowe uczestnictwo. Nie da się przekonać do udziału w życiu publicznym osób, które mają do lego negatywny stosunek. Trzeba jednak uczynić wszystko, aby w projekt włączyli się ci, którzy chcą to zrobić, ale nie wiedzą jak: „Zwykle tylko mała grupa obywateli bierze udział w życiu publicznym, ale jest większa, która chciałaby uczestniczyć, gdyby właściwa sytuacja lub zdarzenie zaistniały” [R 1). Celem badaczy jest dotarcie do nich z informacją i zaoferowanie współpracy (szkolenie, miejsce w programie lub po prostu uczestnictwo poprzez proste narzędzia dostępne ogółowi mieszkańców, jak lista dyskusyjna, forum). Projekt ma też sprzyjać przełamaniu ewentualnych dotychczasowych złych doświadczeń lub uprzedzeń co do aktywności obywatelskiej. Znaczące mogą się tu okazać media lokalne, które przecież formalnie wspierają lokalne projekty (Oulu, Tampere). Czasem jednak ich nieoficjalne reakcje są, zdaniem niektórych badaczy, mniej przychylne, lub po prostu ich nie ma. Jak przedstawia sprawę koordynator Manse-media, dziennikarska część Mansetori nie jest częstym źródłem informacji, ani też, z około 1000 - 1500 odwiedzin na miesiąc, wyzwaniem dla lokalnej gazety. Nie jest on nawet pewien czy wszyscy dziennikarze wiedzą o projekcie, biorąc pod uwagę wielość napływających do nich każdego dnia informacji i zaabsorbowanie rutynowymi działaniami w redakcji.
Mimo nie zawsze satysfakcjonującego poziomu uczestnictwa, braku ilościowego dowodu sukcesu, wskazuje się na jakościowe aspekty powodzenia projektów. Badacze określają jako zasadnicze przybliżenie odpowiedzi na pytania: „czego nauczyli się ci, którzy wzięli udział w projekcie; jak len proces zmienił ich, i ich rozumienie bycia mieszkańcem danej dzielnicy, obywatelem, a także [jak zmienił - A.P.] innych aktorów działających w sferze demokracji lokalnej, a więc media i władze” [R 1].
Wydaje się, że dwie zasady, na jakich oparta została działalność projektów, a więc praca w grupach oraz łączenie różnych form komunikacji, z uwzględnieniem spotkań w realnej przestrzeni (czasem nawet dwóch w miesiącu), zdały egzamin: „Stało się jasne, że te sprawy nie działają, jeśli komunikujesz się tylko przez Internet. Powiedziano mi, że te spotkania są bardzo ważne. Mogą siebie |uczestnicy projektu - A.P.] nawzajem zobaczyć, podyskutować. W pewien spo-