19
GazetAMG nr 6/96
Lekarz gdański Bartłomiej Wagner
W Bazylice Mariackiej w Gdańsku, w południowym ramieniu transeptu, na uwagę zasługują epitafia łączące tematykę biblijną ze scenami rodzinnymi. Jedno z nich, umieszczone na smukłym filarze tuż obok kaplicy Ferberów, ma dla nas szczególną wartość historyczną. Jest nim epitafium lekarza gdańskiego Bartłomieja Wagnera z rodziną. pochodzące z 1571 r. Ta niezwykła pamiątka kieruje nasze myśli do wieku XVI, przypominając postać stawnego fizyka miejskiego.
Bartłomiej Wagner pochodził z Królewca, tu zrodziły się jego zainteresowania. Celem daiszej edukacji wyjechał do Włoch. Od roku 1536 przebywał na studiach we Frankfurcie nad Odrą, a od 1544 r. kształcił się w Wittenberdze. Po ukończeniu nauki w tamtejszym uniwersytecie powraca do Królewca.
Atrakcyjność Królewca jako siedziby uniwersytetu i dworu książęcego sprawiała, że wielu lekarzy wybierało to miasto jako miejsce swojej działalno ści pedagogicznej, lub praktyczno-le-karskiej. Stworzony tam w 1544 r. uniwersytet, zatwierdzony przez króla Zygmunta Augusta w 1560 r. stał się ważnym ośrodkiem nauki, promieniującym na obszar Prus Książęcych.
Od 1546 r. B. Wagner wykładał matematykę na uniwersytecie w Królewcu, a w 1551 r. został rektorem tej uczelni. W dwa lata później opuścił Królewiec w związku ze sporem o naukę Osiandra i przybył do Gdańska, gdzie osiedlił się na stałe, trudniąc się praktyką lekarską. W 1562 r. został lekarzem miejskim. Śladem jego działalności naukowej jest rozprawa o zachowaniu się w czasie zarazy, wydana w formie broszury w 1564 roku, która poprzez popularyzację zarządzeń ochronnych stanowiła cenne narzędzie w walce z nią.
Wspomniana rozprawa Bartłomieja Wagnera pt. Von der Pestilentz wyróżnia się wśród innych publikacji lekarzy gdańskich, ogłoszonych w okresie Odrodzenia. Jej treść bowiem odznaczała się oryginalnością poglądów, zarówno na powstawanie jak i leczenie chorób zakaźnych.
Rozprawa Wagnera charakteryzowała się nie tylko większą objętością, ale i tendencją do naukowego przedstawienia problemów związanych z chorobą. Zawierała też mnogość recept. Musiała być ona wysoko ceniona przez współczesnych, skoro bez żadnych zmian została wydana we Frankfurcie nad Odrą w 1565 roku oraz ponownie przez Jakuba Schade w 1579 r..
i Fiedlera w 1588 r. Jak
wspomina prof. Stanisław Sokół, jej wartość dla historyków medycyny powiększa jeszcze i to. że od chwili jej ukazania się aż do schyłku Odrodzenia poglądy na powstawanie chorób zakaźnych i ich leczenie nie uległy zasadniczej zmianie.
B. Wagner uważał, że nadejście zarazy, czyli moru, zapowiadało wcześniejsze pojawienie się odry i ospy wietrznej, równie złowrogich jak pojawienie się komet. W ówczesnym Gdańsku utrzymywał się pogląd, sięgający czasów średniowiecza, o zależności występowania epidemii chorób zakaźnych od położenia gwiazd i od pojawiania się planet. Nic dziwnego, że poglądowi takiemu hołdował i Bartłomiej Wagner, opierając się na autorytecie Gwidona de Chauliac. który wybuch epidemii dżumy w 1345 r. uzależniał od złej ko-niunkcji Saturna z Jowiszem. Wydział
Lekarski w Paryżu potwierdził to specjalną uchwalą w 1348 r., co przyczyniło się do utrwalenia takich poglądów, ze względu na autorytatywny charakter opinii, wydanej przez ośrodek naukowy.
Poglądy Gdańszczan na patogenezę chorób zakaźnych nie różniły się od opinii innych autorów z tego okresu. Wagner, za przykładem Hipokrałesa i Gelena> głosił, że zepsute powietrze gnilne dostaje się z oddechem do płuc, a stąd do serca i w tym narządzie wytwarza się czynnik szkodliwy, który, rozprowadzany żyłami do wszystkich części ciała, powodował powstawanie zmian chorobowych.
Dla Wagnera upusty krwi stanowiły pierwszoplanowy czynnik leczniczy w chorobach zakaźnych. Gwarantując ewakuację trucizny z organizmu, stanowiły rękojmię wyzdrowienia. Wagner zalecał stosowanie upustów krwi, zanim minie 6-10 godzin, w którym to czasie choroba miała uzyskać pełnię obrazu klinicznego.
Za objaw niekorzystny uważał Wagner zbyt powolne pojawianie się pęcherzy ropnych na skórze. Jego zdaniem świadczyło to o małym zasobie sił obronnych organizmu, który nie potrafi wypchnąć trucizny z serca. Zdaniem Wagnera choroby wątroby, śledziony i nerek, temperament - choleryczny i sangwiniczny, ułatwiały zachorowanie. Czyli wg języka współczesnej patologii, lekarzom ówczesnym znana była zależność występowania chorób od takich cech jak sktonność do otyłości, czy mniejsza wartościowość uktadu nerwowego. Na układ nerwowy zwracano dużą uwagę, zalecając wystrzegania się wszelkich wzruszeń psychicznych, osłabiających sity obronne organizmu.
W okresie zarazy zwyczaj znakowania domów, w których zamieszkiwali chorzy, praktykowany był w różnej formie przez cały okres Odrodzenia Zwy-kte na domach chorych umieszczano białe krzyże.
Z rozpraw dr. Wagnera wynika, że byt on przeciwnikiem oznaczania domów białymi krzyżami, gdyż mogło to wpłynąć niekorzystnie na psychikę ludzi zdrowych. Lęk przed chorobą traktowano jako czynnik usposobiający do za chorowania. Poglądy Wagnera nie wpłynęły jednak na zmianę tego zwyczaju w Gdańsku.
Przed zarazą chronić miały rozmaite wonne zioła, których dym. powstały podczas spalania, miał oczyszczać powietrze ze szkodliwych czynników. Przekonanie o działaniu tych dymów poparte było autorytetem Hipokratesa, który tym sposobem miał zlikwidować zarazę w Atenach. Wagner w celu ochrony ludzi zdrowych, przebywających w sąsiedztwie dotkniętych chorobą, nakazywał spalanie ogarków i świec wykonanych przy wykorzystaniu takich roślin jak mirra, aloes, jałowiec, rozmaryn, majeranek, rumianek. Dym takich świec miał niszczyć trujący oddech chorego i metodę tę stosowali lekarze podczas wizytowania pacjentów. Znano też inny sposób wykorzystywania wonnych roślin, chroniących przed zachorowaniem. Udając się pomiędzy