04x11 Literary License To Kill


00:00:37:Nie, nie, nie.
00:00:39:Przestań...
00:00:52:Cholera.
00:00:58:- To nie twoja wina.|- Nigdy mi się to nie przydarzyło, Kit.
00:01:05:Jesteś najseksowniejszą, najgorętszą
00:01:09:najbardziej ekscytującą babką.
00:01:16:Więc o co chodzi?
00:01:25:Po prostu...
00:01:28:Po prostu nie jestem lesbijką.
00:02:34:- Zwolnij.|- Ok.
00:02:36:- Zaparkuj tam. Ok.|- Ok.
00:02:38:- Zgoda.|- Zwolnij. Ok.
00:02:42:- Udało mi się. Dojechałam.|- Świetnie.
00:02:46:- Gotowe.|- Ok.
00:02:48:- Załapałaś?|- Dobra jestem, nie?
00:02:50:Dobra jestem? No!
00:02:54:- Nie zabiłam cię.|- Tak.
00:02:57:- Tym razem nie.|- Słuchaj, mam świetny pomysł.
00:03:02:Chciałam ci zrobić niespodziankę,|ale nie mogłam wytrzymać.
00:03:06:Zabieram cię do Meksyku.
00:03:09:Tak, będzie świetnie,|mają tam salon SPA.
00:03:13:Jest plaża i...
00:03:15:- I mogłybyśmy jeździć na motorach...|- Tak, zapowiada się
00:03:18:- bardzo drogo, Alice.|- Nie martw się o pieniądze.
00:03:21:Znajdź sobie sponsora.
00:03:25:Co o tym myślisz?
00:03:26:- Na początku maja, kiedy skończymy ze stroną.|- W maju? To szybko.
00:03:32:Oszalałaś!
00:03:35:Max jest szybki. Chciałabym go mieć|tylko dla siebie. Co ty na to?
00:03:40:Alice, uważaj!
00:03:43:- Padnij!|- Szybciej!
00:03:47:- Wal się!|- Ty też, lesbo.
00:03:49:Sam jesteś lesbą.
00:03:52:Cholera, moja ręka.
00:03:54:Tash, co jest?
00:03:58:W porządku?
00:04:00:Tak.
00:04:01:- Cholera, przepraszam. Wszystko ok?|- Moja ręka.
00:04:10:- Dobrze już?|- Tak, kochana.
00:04:21:Czytałaś to?
00:04:23:- To się nie spodoba Bette.|- Do diabła z Bette.
00:04:27:Może mnie pocałować w mój czarny tyłek.
00:04:40:Czy ty...
00:04:43:Jesteś z nią?
00:04:46:Dlaczego wszyscy mieszają|się w moje sprawy?
00:04:49:Nie wiem, co ty wyrabiasz.|Na pewno nie jesteś lesbijką.
00:04:53:A skąd możesz wiedzieć?
00:04:56:Wiem, że pijesz.
00:04:58:I wiem, że gdyby jej na tobie zależało tak|jak mnie, to by ci na to nie pozwoliła.
00:05:03:Powinieneś o tym pomyśleć|zanim droga niania
00:05:07:obciągnęła ci fiuta.
00:05:29:Czy to prawda, że jedna|postaci jest oparta na tobie?
00:05:34:- Kto ci to powiedział?|- Cały kampus o tym mówi.
00:05:37:Jesteś teraz sławna.
00:05:39:Zobaczmy...
00:05:41:Seksualny predator i znęcająca|się emocjonalnie, Bev, to ty,
00:05:45:używa swojego statusu materialnego, żeby uwieść|każdą kobietę, która przetnie jej drogę.
00:05:51:Nawet nie czytałam tego dziadostwa, ale|nie sądzę, że ma ze mną coś wspólnego.
00:05:55:Jodie źle to przyjęła?|Dlatego wyjeżdża?
00:05:59:- Kto powiedział, że Jodie wyjeżdża?|- Dostałam rano wiadomość.
00:06:03:Została
00:06:04:wybrana na stworzenie rzeźby dla|Centrum Sztuki "Forest Refuge".
00:06:09:w Mountainville, stan Nowy Jork,|w marcu.
00:06:12:Nic o tym nie wiem.
00:06:15:- Nie skończy semestru|- Ty mi powiedz.
00:06:20:Jeśli tego chce...
00:06:22:Będzie lepiej jeśli pozwolimy jej|odejść skoro tutaj jest nieszczęśliwa.
00:06:27:"Origami z metalu". Dobry|sposób na opisanie jej prac.
00:06:32:Centrum Sztuki "Forest Refuge".|Poważna sprawa. Na pewno jest z siebie dumna.
00:06:37:Nie mów mi, że się rozstajecie.|Kiedy byłyście u mnie,
00:06:40:byłyście takie zakochane.|Mówiłyście mi o miłości.
00:06:44:- Nie mów, że się rozstajecie.|- Wolałabym o tym nie rozmawiać.
00:06:51:Ok?
00:06:53:Elie Brod|na linii 1.
00:06:59:Nie mogę się doczekać, żeby zobaczyć|co się stanie z Bev i hydraulikiem.
00:07:08:- James.|- Tak?
00:07:10:Znajdź dla mnie tę cholerną książkę.
00:07:13:Ma to być egzemplarz promocyjny.|Nie będę za to płacić.
00:07:18:To szacunkowe dane z|czwartego trymestru.
00:07:23:Czas zaczynać.
00:07:25:Zacznijmy od ostatnich|wiadomości o Space Cake.
00:07:28:Kolejnym etapem w projekcie|Space Cake jest stabilizator
00:07:32:do satelity komunikacyjnego Neovector.
00:07:36:Celem projektu jest|zwiększenie wysokości 18%,
00:07:41:- i szerokości orbity 20%...|- Sweeney!
00:07:45:- Już się tym nie zajmujesz.|- O czym ty mówisz?
00:07:49:Musieliśmy cię zastąpić.|Megan wzięła twoja pracę.
00:07:56:Zajmowałem się Space Cake przez 9 miesięcy.|Tworzymy z Brandonem dobry zespół.
00:08:02:Wziąłeś urlop w krytycznym momencie.
00:08:05:- Otarliśmy się o katastrofę, kiedy cię nie było.|- Pojechałem na pogrzeb matki.
00:08:10:Brandonowi spodobało się jak|Megan uratowała sytuację.
00:08:14:Poprosił ją o zajęcie się projektem.|Taka była prośba klienta.
00:08:29:- Przepraszam bardzo, gdzie do cholery...|- Zostaw to.
00:08:38:Megan...
00:08:47:Wejść.
00:08:48:- Chciał mnie pan widzieć?|- Zamknij drzwi.
00:08:57:Powinna pani wiedzieć, że|poinformowano mnie o pewnych faktach,
00:09:00:które mogą mieć dla pani|poważne konsekwencje.
00:09:06:To jak pani żyje, to pani sprawa,
00:09:09:ale nie chcę o tym więcej słyszeć.
00:09:11:- Zrozumiano?|- Tak jest.
00:09:15:Żołnierze panią szanują,|ale oni też nie muszą o tym wiedzieć.
00:09:20:- Zrozumiałam, sir.|- Nie wyślę pani na wywiad środowiskowy.
00:09:24:Mam nadzieję, że nikt|inny tego nie zrobi.
00:09:27:Musi pani być ostrożniejsza.
00:09:30:Jeśli się to powtórzy, będę musiał|podjąć odpowiednie czynności.
00:09:33:Tak jest.
00:09:35:Spocznij.
00:09:39:- Cześć, Alice, mówi Max.|- Cześć, Max.
00:09:42:Ile byś mi płaciła, gdybym|pracowała u ciebie na cały etat?
00:09:46:Nie wiem. Ty przygotowałeś|biznesplan. Ty mi powiedz.
00:09:50:Mogę to zrobić.|Nie muszę dużo zarabiać.
00:09:54:- Chcę dobrze żyć.|- Świetnie.
00:09:57:Dopiero co powiedziałam Tashy,|że bym cię chciała mieć dla siebie.
00:10:00:Omówimy wszystko przy spotkaniu.
00:10:04:- Cześć.|- Cześć. Muszę kończyć. Powodzenia.
00:10:08:Kompletnie nas olałaś.|Potrzebuję twojej pomocy.
00:10:10:Ten jest za kobiecy?
00:10:13:Dla Tashy.
00:10:15:- Tak.|- Tak uważasz? Tak myślałam.
00:10:17:Cholera.
00:10:19:- Który ci się podoba?|- Z tych tutaj?
00:10:21:- Tak.|- Dziewczyny?
00:10:23:- Ten.|- Co o tym myślicie? Nie mogę się zdecydować.
00:10:27:Ile kosztują?
00:10:30:Powinnaś wspomóc kraje Trzeciego Świata.
00:10:33:Catherine za to płaci.|Dała mi swoją kartę.
00:10:37:Mamy wyjście w następnym|tygodniu, po jej powrocie.
00:10:41:- A gdzie jest?|- W Genewie.
00:10:43:- W Genewie.|- Alice...
00:10:47:Zainwestuję w Ourchart,|jak tylko...
00:10:50:- Jak tylko wygram pieniądze stracone na wyścigach.|- Nie przejmuj się tym.
00:10:54:- Nie oczekuję, że...|- Alice, ja chcę. Dostałam nauczkę.
00:10:58:Nie powinnam stawiać na|wyścigi. To było głupie.
00:11:02:- Catherine ci tak powiedziała?|- Tak, ale miała rację.
00:11:06:- Przecież to ona miała cynk okoniu.|- Tak, ale to ja postawiłam.
00:11:10:- To jest pułapka.|- Wcale nie!
00:11:14:Ona chce mi pomóc stanąć|na nogi. To wszystko.
00:11:18:- Wcale nie.|- Na twoje malutkie nóżki?
00:11:22:- Tak.|- Nie sądzę.
00:11:26:- Shane?|- Tak.
00:11:28:Co robisz?
00:11:30:- Nic. Przeglądam.|- To dla kogo?
00:11:34:- Co? To?|- Tak. To dla Paige?
00:11:38:- Nie wiem, pani detektyw. Zgadnij.|- Shane...
00:11:42:- Widujesz się z kimś innym?|- Boże, kobiety! Domyślcie się.
00:11:47:Wracasz do starych sztuczek?
00:11:49:Podoba mi się to chociaż|nie wiem dlaczego.
00:11:53:Ok, nie zostawię tej torby w spokoju.
00:11:56:Catherine, która tam jest godzina?
00:12:00:Birdy Lamn. Nie, nie znam jej.
00:12:07:Dobrze, ale gdzie ja...
00:12:12:Ok, sprawdzę czy mają dla mnie pokój.
00:12:15:Tak.
00:12:18:Tak, ok, zaraz tam pojadę...
00:12:25:Trudna miłość?
00:12:28:Tak...
00:12:30:Jej znajoma, Birdy Lamn,|przyjeżdża po południu...
00:12:34:Powiedziała jej, że może|zamieszkać w jej apartamencie.
00:12:37:Gdzie ty się podziejesz?
00:12:40:- Wróć do mnie.|- Nie, Alice, nie mogę...
00:12:44:- Jesteś mile widziana.|- Alice, jest dobrze, ok?
00:12:47:Nie chcę wchodzić tobie i Tashy w drogę.
00:12:50:Muszę tam jechać, żeby zabrać|swoje rzeczy. Nie chcę,
00:12:53:żeby Birdy czuła się winna|wyrzucając mnie na bruk. Wezmę obie pary.
00:12:59:- A ona weźmie tę okropną torbę.|- A ona ten ohydny zegarek.
00:13:04:A za wszystko zapłacimy kartą Catherine.
00:13:08:Egoboost liczy na to, że|zajmiemy się rozbudową.
00:13:13:Ich komponent jest jeszcze|we wstępnej fazie rozwoju.
00:13:18:Następnie zajmiemy się...
00:13:23:Przepraszam, że przeszkadzam.|Chciałem się pożegnać.
00:13:29:Cieszę się, że cię poznałem.
00:13:34:Dobrze mi się z tobą pracowało.
00:13:38:Dużo się od ciebie nauczyłem.
00:13:42:Dzięki za wszystko,|czego mnie nauczyłeś.
00:13:49:Życzę wam powodzenia.
00:13:51:Proszę pozdrowić pańską żonę i córkę.
00:13:56:- Phyllis.|- Co tutaj robisz?
00:13:59:Chciałem ci pogratulować.
00:14:03:Czego?
00:14:04:Po raz kolejny udało ci się|odwrócić heteroseksualny paradygmat
00:14:09:- na swoją sposób.|- Paradygmat?
00:14:12:Konwencjonalnie to ja powinienem|mieć kryzys wieku średniego
00:14:17:i związać się z młodszą|ode mnie o połowę kobietą.
00:14:21:Alice nie jest młodsza|ode mnie o połowę.
00:14:25:Ok, posłuchaj
00:14:26:Wszystko jest skończone,
00:14:29:miałaś swój romansik.|Wybaczam ci.
00:14:34:I chcę cię z powrotem.
00:14:37:Zapomniałeś o jednej rzeczy.
00:14:41:Nie zapomniałem, Phyllis,|byłem tam, widziałem te dziewczyny.
00:14:47:- Nie jesteś taka jak one.|- Jak to?
00:14:50:Uważam, że nie jesteś lesbijką.
00:14:53:Czyżby?|Nie wiesz o czym mówisz.
00:14:57:- Przestań się bawić w psychoanalizę.|- W nic się nie bawię.
00:15:00:- Właśnie, że tak.|- Nie, bzdura.
00:15:02:Zejdźmy na ziemię. Ok?|Być może masz jakieś
00:15:06:lesbijskie skłonności, coś w tym stylu,
00:15:08:- ale nie jesteś już na studiach.|- Co znaczą te skłonności?
00:15:11:- Możesz mi to wyjaśnić?|- Za każdym razem podczas oglądania filmu:
00:15:15:- "Uwielbiam Salmę Hayek, podoba mi się."|- Gdzie na to wpadłeś?
00:15:20:- Tak mówiłaś.|- Nigdy tak nie powiedziałam.
00:15:23:Bądźmy realistami.
00:15:28:Za późno na gierki, Phyllis.
00:15:30:- Masz 58 lat.|- Jakie 58 lat. Mam 56!
00:15:34:- Sprawdź w dowodzie.|- Spojrzyj w lustro.
00:15:36:- Jestem mężczyzną.|- I co z tego?
00:15:39:Nikt nie będzie lepszy ode mnie.
00:15:42:Takie są fakty. Naprawdę chcesz|wyrzucić nasze życie na śmietnik?
00:15:48:- Tak, chcę, Leonard.|- Phyllis, daj spokój...
00:15:51:Teraz mam ochotę wywalić|ciebie na śmietnik.
00:15:55:Myślisz, że do ciebie wrócę, bo|mnie obrażasz i zachwalasz siebie?
00:15:59:Mogę do końca życia nie mieć kochanki.
00:16:03:Moje życie będzie wspaniałe,|bo wiem kim jestem
00:16:08:i będę ze sobą szczera.|Nie rozumiesz?
00:16:11:To nie ma z tobą nic wspólnego.|Ty i to twoje męskie ego.
00:16:16:Po prostu boisz się tego.
00:16:19:Przepraszam, pani rektor.|Komisja się już zebrała.
00:16:23:- Tak, dziękuję. Już idę.|- Nie zostawiasz mi wyboru.
00:16:30:Jakiego wyboru?
00:16:33:Dzień dobry.|Proszę siadać.
00:16:36:Muszę się zająć wydatkami.|Jest coś po ocenianiu prac magisterskich?
00:16:41:Konferencja telefoniczna|z panią Kroll i Elie Brod.
00:16:46:Cholera, nie jestem|do tego przygotowana.
00:16:50:- Mam zmienić termin.|- Nie zmienia się terminu Elie Brod.
00:16:54:Liczba studentów wystrzeli w górę,|ale po drodze możemy stracić paru chrześcijan.
00:17:00:Lez Girls.|Dobra robota, Bev.
00:17:09:To jest niedopuszczalne.|Niedopuszczalne.
00:17:17:/Halo.
00:17:18:- Tina.|/- Cześć, Bette.
00:17:20:Siedzę nad cholerną knigą Jenny.|/Dlaczego mnie nie ostrzegłaś?
00:17:25:Jakoś nie przyszło mi to do głowy.
00:17:28:Sama mówiłaś, że to nic poważnego.|Pamiętasz?
00:17:31:- Powiedziałaś, że to rubaszna rozrywka.|- Nie przeczytałam całości.
00:17:35:Przecież to nie jest o tobie.|To fikcyjna postać.
00:17:39:Fikcyjna postać.|Nie ty.
00:17:42:Za bardzo bierzesz wszystko do serca.
00:17:45:Nie, słuchaj. Nie masz zapędów narcystycznych.|Po prostu chcesz mieć wszystko pod kontrolą.
00:17:51:Ale wiesz co? To na swój|sposób kochane. Wszyscy...
00:17:55:Muszę kończyć.|Mam obiad z reżyserką.
00:17:58:Z Kate Arden?|Jesz obiad z Kate Arden?
00:18:02:Baw się dobrze.
00:18:05:Co?
00:18:08:Dwie wody do tamtego stolika. Dziękuję.
00:18:13:Cześć.
00:18:15:- Garnitur? Ładnie.|- Dzięki.
00:18:23:Dzień dobry. Larry Kennar.
00:18:25:- Przepraszam. Mój menadżer.|- Dużo o tobie słyszałem.
00:18:28:Świetnie.
00:18:32:Jak wam idzie z Jenny?|Chciałabym już zobaczyć scenariusz.
00:18:40:Jest... Jest... Jest|dobrze, wiesz. Jest...
00:18:45:- To jest wyzwanie.|- Jest tak.
00:18:52:Kate odwala całą robotę,
00:18:55:a ta dziewczyna jest niekompetentna.
00:18:57:Nie mam nic przeciwko Jenny. To|świetna pisarka, ale nie ma w sobie nic
00:19:02:- ze scenarzysty.|- Nie myśli przestrzennie.
00:19:05:Nie zna struktury.|Wszystkie postacie mają podwójne dno.
00:19:08:Pisze strony opisów, które nie|mają nic wspólnego z fabułą.
00:19:13:- Czyli to czytałeś?|- Tak.
00:19:15:Możecie mi podrzucić parę stron?|Chciałabym na nie rzucić okiem.
00:19:19:- Kate napisała scenariusz do "Pandory".|- Larry...
00:19:23:Nie chcę pisać scenariusza.|Ja tu mówię!
00:19:29:- Ja się tym nie zajmuję.|- Udaje nieśmiałą. Sprawa jest taka.
00:19:34:Jakby nie było, Jennifer|Schechter marnuje jej czas.
00:19:38:Kate ma za dużo projektów na|głowie. Musisz się jej pozbyć.
00:19:43:Ok, zrozumiałam.|Ona jest moją koleżanką.
00:19:46:Ok? I ma prawda do książki.|To jest jej książka. Do tego bardzo osobista.
00:19:52:- Lubię Jenny.|- A ona lubi ciebie.
00:19:57:Najważniejsze, żeby|mieć dobry scenariusz.
00:20:03:Tak, wierzę w ten projekt.|Nie zamierzam się poddać.
00:20:08:Cieszę się, że mogę z tobą pracować.
00:20:10:Myślę, że możemy
00:20:13:stworzyć razem coś wielkiego.
00:20:16:W tej fazie mojej pracy rozważam
00:20:20:jej myśl główną.
00:20:22:Ciągle odkrywam krajobraz,
00:20:24:ale...
00:20:30:Bardziej pociąga mnie malarstwo.
00:20:34:Nie jest za późno na zmiany?
00:20:37:- To są zajęcia z rzeźby.|- To jest Akademia Sztuk Pięknych.
00:20:42:Należy wspomagać studentów,|którzy tworzą coś nieoczekiwanego.
00:20:46:Należy też wysłuchać|jak doszło do zmian.
00:20:50:To są zajęcia z rzeźby,|a to jest praca z malarstwa.
00:20:55:Zgadzam się.
00:20:57:Nie powinnaś przepuszczać tej pracy.|Musisz przygotować rzeźbę
00:21:03:zwłaszcza, że twoja promotorka|wyjeżdża w trakcie semestru.
00:21:09:Mogę temu nadać 3 wymiary.
00:21:12:To będzie taka sztuczka.|Rozumie pani?
00:21:22:/Dlaczego zamienił pan rzeźby w obrazy?
00:21:26:/Spędziłem nad tym połowę semestru.|/Widzi pan? Proszę popatrzeć.
00:21:36:- Cześć.|- Jak tam?
00:21:38:- Cześć.|- Dobrze cię widzieć.
00:21:40:- Co u ciebie?|- Dobrze.
00:21:43:- Mam coś dla ciebie.|- Jest jeszcze wcześnie, ale...
00:21:48:Nie złość się. Wiem, że to|jeszcze nie jego urodziny...
00:21:51:Wiem, że tego chciał, więc...
00:21:52:- To dla ciebie.|- Dzięki.
00:21:54:- Miło z twojej strony.|- To nic wielkiego.
00:22:00:- Dobrze wyglądasz.|- Dzięki, ty też. Jak zwykle.
00:22:06:"El Panda", super.
00:22:08:To specjalna edycja.|Wyszło tylko 100 egzemplarzy.
00:22:13:- Super.|- Jest okropny.
00:22:15:Tutaj jest cała historia.
00:22:20:Chociaż nie zna języka,
00:22:23:wie, że chop-suey to tradycyjna
00:22:28:chińska potrawa
00:22:30:i jest przekonany, że jest Chińczykiem.
00:22:33:Jego interpretacja...
00:22:35:To nie jest prezent urodzinowy,|bo on jutro nie ma urodzin.
00:22:41:Paige.
00:22:43:Myślałam, żeby go jutro
00:22:45:zabrać do miasta, bo będzie|wystawa "uległych kurczaków".
00:22:51:- Super.|- Lubisz je? Dobrze mi się wydawało.
00:22:53:Chciałabym mu je pokazać,|jeśli się zgadzasz.
00:22:56:Jasne, jeśli go odwieziesz|na lekcję skrzypiec.
00:23:00:- To jak? Skrzypce i kurczaki?|- Ok.
00:23:03:Ok. Dobra.
00:23:06:- Podoba ci się?|- Tak, bardzo.
00:23:20:- Możesz to robić gdzie indziej?|- A nie możesz gdzie indziej pójść?
00:23:36:Kate. Tak, jestem w trakcie czytania.
00:23:40:Nie, czytam w tej chwili.
00:23:43:To jest okropne.|Okropne...
00:23:46:Nie. Co?
00:23:49:Nie. Nie!
00:23:54:Tak. Naprawdę?
00:23:57:Nie wiem.
00:24:00:Nie, nie. Z przyjemnością|bym z tobą wyszła,
00:24:04:ale obiecałam już Henry'emu, że zostanę.|Nie wiem dlaczego się zgodziłam.
00:24:11:- Za wolność.|- Za wolność.
00:24:20:Jestem z ciebie dumna.
00:24:23:Sam jestem z siebie dumny.
00:25:23:Rozepnij.
00:26:29:Pozwól się dotykać.
00:26:35:Nie chcę.
00:26:42:Nie chowaj się przede mną, Max.|Chcę poczuć twoje ciało.
00:26:47:To nie jest moje ciało.
00:26:50:Swoje dostanę za kilka tygodni.
00:26:54:Po operacji.
00:27:00:- Ale wiedz...|- Masz na mnie ochotę, tak?
00:27:04:Tak.
00:27:09:Podoba mi się twoje ciało.
00:27:13:Nie najlepiej się z tym czuję.
00:27:18:Ale ja tak.
00:27:25:- Naprawdę?|- Tak.
00:27:30:Tak mnie podniecasz,
00:27:34:że chcę ci obciągnąć.
00:27:40:Bardzo mnie podniecasz.
00:27:46:Pozwolisz mi?
00:28:06:Czujesz?
00:28:07:- Tak.|- Dobrze?
00:28:44:Chcę, żebyś doszedł w moich ustach.
00:29:10:Wal się, Jenny!
00:29:13:To jest jedna, wielka bzdura.
00:29:18:Nigdy tak nie powiedziałam.
00:29:21:Nigdy. To nawet nie jest|poprawne gramatycznie, idiotko.
00:29:29:Już nie żyjesz. Jenny Schechter,|zabiję cię na śmierć.
00:29:37:- Hej.|- Hej.
00:29:43:- Możemy porozmawiać?|- Tak.
00:29:49:Nie jestem szczęśliwa.
00:29:52:Jak to?
00:29:55:Mam wrażenie, że oddalamy się od siebie.
00:30:00:Racja.
00:30:03:- Zgadzasz się ze mną?|- Tak, przecież...
00:30:07:Tak. Wiedziałem, że taks się może|stać. Jesteś bardzo zajęta pracą.
00:30:13:Nie wiem, co z tym zrobić.
00:30:18:- Jest ktoś inny?|- Co?
00:30:21:Nie.
00:30:23:Nie, nie.
00:30:26:To kobieta?
00:30:33:To nie ma z nią nic wspólnego.
00:30:36:Kto to jest?
00:30:39:Wiesz co? To nie jest problem.|My mamy problem. Ty i ja.
00:30:44:Bzdura.
00:30:45:Czuję się jak dupek...
00:30:48:- Wiedziałem, że tak będzie.|- Skąd wiedziałeś?
00:30:51:Daruj sobie. Lesbijka|pozostanie lesbijką.
00:30:55:- Co ja sobie myślałem?|- Podobaliśmy się sobie.
00:30:58:Coś nas do siebie ciągnęło.|Lubiliśmy się pieprzyć.
00:31:01:- Nie przeszkadzało ci, że byłam lesbijką.|- Dostałaś, co chciałaś
00:31:04:i jesteś gotowa iść dalej.|To tak u ciebie działa, nie?
00:31:08:- Wal się.|- Wal się.
00:31:10:- To niesprawiedliwe.|- A co mam powiedzieć?
00:31:13:Nie wiem.|Nic!
00:31:16:Nic nie rób.
00:31:18:Tak właśnie postąpisz,|prawda? Nic nie zrobisz.
00:31:24:Wiesz co...
00:31:27:Musimy znaleźć rozwiązanie.
00:31:32:Jakie rozwiązanie?
00:31:34:Pieprzyc to.
00:31:36:Nie ma czego rozwiązywać.
00:31:58:Alice?
00:32:21:/Tasha, kocham cię.|/A.
00:32:51:/Kocham cię. A.
00:32:55:- Na zawsze twój. Derek.|- Musisz się trzymać.
00:32:58:Drań!
00:33:00:- Lisa, musisz się trzymać.|- Nie potrafię.
00:33:04:Po tym wszystkim wrócę do domu i...
00:33:07:Nigdy nie...
00:33:10:- zobaczę mojego dziecka.|- Odzyskasz dziecko.
00:33:14:Wierz mi. Proszę.
00:33:18:Żaden sędzia nie przyzna mu opieki.
00:33:21:Ok? Jesteś matką.|Matką.
00:33:24:Odzyskasz je.
00:33:30:Lekarza! Lekarza!
00:33:41:Tash?
00:33:43:Tash?
00:33:46:Co jest, kurwa?
00:34:20:- Alice, co ty tutaj robisz?|- Gdzie wczoraj poszłaś?
00:34:23:- Nie mogę teraz rozmawiać.|- Mogłaś przynajmniej do mnie oddzwonić.
00:34:28:- Alice, to złe miejsce.|- Chcę porozmawiać.
00:34:31:- Chodźmy do twojego biura.|- Nie możesz tutaj być.
00:34:34:Przecież już raz tu byłam.
00:34:36:O co chodzi?|Wszyscy mnie tu kochają.
00:34:39:Brown mnie obserwuje, ok?|Doniósł na mnie.
00:34:44:Gdyby mój dowódca nie był w porządku,|to wszcząłby dochodzenie.
00:34:49:- Dlaczego?|- Za homoseksualizm.
00:34:52:Słyszałaś o tym?
00:34:55:Dobra, przepraszam...
00:34:57:Dlatego wczoraj wyszłaś?|Mogłaś mi powiedzieć.
00:35:00:Proszę, nie tutaj.
00:35:03:Nie mogę...
00:35:08:A ten czego chce?
00:35:11:Alice, jedź już, proszę.
00:35:58:Bette.
00:36:03:Każdy może się poczęstować.
00:36:05:Nie krępuj się.
00:36:27:Mamo, nie jesteś lesbijką.|Jesteś moją matką.
00:36:29:Nie możesz po 25 latach małżeństwa|postanowić, że jesteś homo.
00:36:32:- Jest częścią rodziny, ma prawo wiedzieć.|- Powiedziałeś jej bez konsultacji ze mną.
00:36:37:Chcesz rozbić naszą rodzinę i|nie zamierzałaś mi powiedzieć?!
00:36:40:- Miałam zamiar.|- A tata? Kto się nim zajmie?
00:36:43:Nie jestem pielęgniarką, Molly.|Jest dorosły. Poradzi sobie.
00:36:47:I nie powinien ściągać córki ze studiów
00:36:49:- w środku semestru.|- Nie przejmuj się mną.
00:36:52:Nie, żebyś w ogóle to robiła.|Dbasz tylko o siebie.
00:36:55:To prawda!|
00:36:57:Jesteś dla mnie wszystkim.|Zbudowałem swoje życie z tobą.
00:37:01:- To niesprawiedliwe, Leonard.|- Co jest niesprawiedliwe?
00:37:04:Molly, dobrze wiesz,
00:37:06:że zależy mi na tobie i twojej siostrze
00:37:09:- jak na niczym innym.|- Nie mamo, nie wiem tego.
00:37:12:- Ok? Nic już nie wiem.|- Nie mogę żyć w kłamstwie.
00:37:16:Kocham twojego ojca, to|najwspanialszy mężczyzna na ziemi,
00:37:19:ale kiedy zrozumiesz kim jesteś,
00:37:23:- nie wolno temu zaprzeczać.|- Nasze życie takie było?
00:37:28:- Wysysające?|- Tak.
00:37:30:To dla ciebie typowe. Musisz|robić aferę. Dorośnij.
00:37:34:Przepraszam, Molly.
00:37:37:Przepraszam, jeśli cię zraniłam.
00:37:40:Mam nadzieję, że|znajdziesz w sobie siłę,
00:37:44:żeby życzyć mi szczęścia,|tak jak ja tobie życzę.
00:37:48:Ok, spróbuję. Pomyślę o tym.
00:37:53:Chodź, tato.
00:37:59:- Do widzenia, pani Bramer.|- Dziękuję.
00:38:01:- Nie ma za co, Paige.|- Do następnego tygodnia.
00:38:04:- Jak było na zajęciach?|- Dobrze.
00:38:06:Fajnie.
00:38:10:- Głodny jestem.|- Głodny?
00:38:13:Co powiesz na restaurację?
00:38:16:- W końcu mam urodziny.|- Przepraszam, mamo, zapomniałem.
00:38:20:Nic nie szkodzi, kochanie.
00:38:23:Shane dzwoniła do ciebie z życzeniami?
00:38:26:Nie, ona też musiała zapomnieć.
00:38:29:Nic się nie stało.|Nie oczekiwałam, że będzie pamiętała.
00:38:33:Wspomniałam o tym tylko raz...
00:38:37:- Gdzie chcesz zjeść?|- Tam, gdzie byłem z Shayem.
00:38:40:- Mają tam dobre frytki.|- Planet? Chcesz iść do Planet?
00:38:45:Ok, jedziemy do Planet.
00:38:51:Przepraszam.|Cholera.
00:38:53:- Tak mi źle.|- Nic się nie stało.
00:38:56:Masz prawo płakać.
00:39:01:Co zrobiłam nie tak, Tina?
00:39:04:- Co jest ze mną nie tak?|- Wszystko jest w porządku.
00:39:07:Nie, poważnie. Dlaczego tak|ciężko być ze mną w związku?
00:39:13:Powiedz mi, co zrobiłam,|że ode mnie odeszłaś.
00:39:20:Proszę, powiedz mi.
00:39:26:Chcesz mieć wszystko pod kontrolą.
00:39:28:To prawda.
00:39:30:No i?
00:39:32:To głupie.
00:39:34:Każdy czasem się tak zachowuje.|Tak trzeba robić, żeby coś zostało wykonane.
00:39:39:Tak, ale ty uważasz, że twoje|sprawy są ważniejsze od innych,
00:39:42:a to jest w związku bardzo złe.
00:39:45:Twoja praca, potrzeby, pomysły|są zawsze lepsze i ważniejsze.
00:39:52:Wszystko wiesz lepiej,
00:39:55:- masz lepszą intuicję...|- To musiało być okropne. Przepraszam.
00:39:59:Przepraszam.
00:40:03:Wolę to od tego nudnego faceta,|którego codziennie widuję.
00:40:12:Naprawdę?
00:40:17:Spotkałaś osobę taką jak ty.
00:40:19:Tym kimś jest Jodie.|Jest tak samo silna jak ty.
00:40:25:Zależy od ciebie czy sobie poradzisz.
00:40:27:- A Kate Arden?|- No co?
00:40:32:- Kate Arden.|- O co ci chodzi?
00:40:35:- Ti.|- Co?
00:40:37:- Kate Arden. Dawaj.|- Co z nią?
00:40:42:Co mam ci powiedzieć?
00:40:45:- Co z Kate Arden?|- Ok, jest atrakcyjna. Podoba mi się.
00:40:51:Jest...
00:40:52:Jest niezła, błyskotliwa...
00:40:54:- To głupie, nie obchodzę jej.|- Właśnie, że obchodzisz.
00:41:06:Nie jestem na to gotowa.
00:41:09:Chcę być teraz sama.
00:41:12:To by było głupie, w końcu pracujemy razem.|To by było nieprofesjonalne.
00:41:18:Do tego muszę zwolnić Jenny,|co mnie doprowadza do szału.
00:41:22:Do diabła z Jenny,|niech idzie do piekła.
00:41:24:Ona na to zasługuje.|Zwolnię ją za ciebie.
00:41:28:- naprawdę? Ona mnie wkurza.|- Z przyjemnością.
00:41:31:Suka.
00:41:37:Tak dobrze zaczęło mi iść.
00:41:43:Kurwa, Jodie.
00:41:46:Cholera.
00:41:49:Nie dziwię się, że od niej uciekasz.|Trafiłaś na kogoś, kto potrafi się postawić.
00:41:55:- Nigdy mi się nie postawiłaś.|- Co?
00:42:01:Dobra.
00:42:04:- Naprawdę uważasz, że od niej uciekam?|- Tak. Boisz się.
00:42:10:Podobnie jak ty, dużo osiągnęła,|ma referencje.
00:42:15:Jest tak samo silna.
00:42:18:No i...
00:42:21:Jest między wami niesamowita energia.
00:42:27:Wyczuwam ją z daleka.
00:42:30:To dla mnie bardzo trudne.
00:42:58:Zostawiłam swoją torbę u Catherine.
00:43:02:Nie mogę po nią wrócić, bo|ta starucha tam siedzi.
00:43:05:Kiedyś mieszkałam u przyjaciółki
00:43:08:i za każdym razem, kiedy przyprowadzała|dziewczynę, wywalała mnie na ulicę.
00:43:11:- Naprawdę?|- Tak.
00:43:13:- Fascynujące.|- Dobra historia.
00:43:16:- Znasz jeszcze jedną?|- Zastanowię się.
00:43:22:- O co chodzi?|- Co?
00:43:24:Ona jest zabawna i błyskotliwa.
00:43:30:- Kto? Ja?|- Nie mówiłyśmy o tobie.
00:43:34:Alice, gdzie jest Tasha?
00:43:35:Nie wiem. ma dzisiaj nockę.|Nie pytaj mnie, co to znaczy.
00:43:39:To wojskowy termin|oznaczający służbę w nocy.
00:43:43:Dzisiaj mają jakiś występ.|Musimy iść gdzie indziej.
00:43:48:Nie.
00:43:49:Chyba nie uda nam się|wejść. Nie ma miejsca.
00:43:54:- Hej, jak leci?|- Dobrze.
00:43:56:- Przyszłaś na Goldfrapp?|- Goldfrapp? Tutaj?
00:44:00:Tak, bar przyciąga gwiazdy.
00:44:04:Boże, nie wiedziałam.
00:44:07:Wchodźcie i siadajce.|Mamy dla was stolik.
00:44:11:- Naprawdę?|- Tak.
00:44:12:- Na pewno się jej spodoba.|- Które pudełko?
00:44:16:- Wszystkiego najlepszego.|- Boże.
00:44:19:- Myślałaś, że zapomniałam?|- Tak myślałam.
00:44:23:- To takie miłe.|- Jak mogłaś tak pomyśleć!
00:44:27:- Wszystko ukartowałam.|- Jak to zrobiłaś?
00:44:32:- Wiem, przepraszam, tylko...|- Cześć. Wszystkiego najlepszego.
00:44:36:- Jesteś świetna.|- Dzięki.
00:44:46:Dziękuję wszystkim.
00:44:48:Jestem... po prostu...
00:44:51:pod wrażeniem. To dla mnie|niezwykłe doświadczenie.
00:44:55:Wszyscy byliście i|jesteście inspirujący.
00:44:58:Macie wielkie szczęście
00:45:00:być częścią tego, tak prężnie|rozwijającego się, uniwersytetu.
00:45:04:Jesteście w dobrych rękach pani Porter.
00:45:07:To osoba z pasją, wierna|swoim przekonaniom.
00:45:13:Wiem, że zmieni życia wielu z was.
00:45:19:Z pewnością zmieniła moje.
00:45:23:Jestem pewna, że w dalszym ciągu|będzie poszerzać wasze horyzonty
00:45:29:i poszerzać ofertę uczelni.|Jak już niektórzy wiedzą,
00:45:33:otrzymałam możliwość
00:45:37:stworzenia rzeźby dla Centrum|Sztuki "Forest Refuge".
00:45:44:Będę miała okazję pracować |z Davidem Smithem, Alice Eckok,
00:45:49:i Sandrą Meil.
00:45:51:To utalentowani artyści.|Już nie mogę sie doczekać, kiedy do nich dołączę.
00:45:56:Dziękuję za przyjście.
00:46:21:Nie mogę uwierzyć, że to uknułaś.
00:46:40:Papi, rozmawiałaś z Tashą?
00:46:42:Martwię się o nią.|Mówiła ci coś?
00:46:46:Sama musisz z nią porozmawiać.
00:46:52:Ok.
00:47:00:Powinna zagrać rolę Jessie.
00:47:05:- Dobry pomysł.|- Popatrz na nią. Mówię poważnie.
00:47:10:- To dobry pomysł.|- Chodź tutaj.
00:47:26:Pójdę...
00:47:28:- Idę popatrzeć.|- Ok.
00:47:31:- Kit, chcesz macha?|- Nie, to dziadostwo. Co to?
00:47:37:Dobre. Dzięki.
00:47:39:Tak. Dobre.|Jeszcze jeden, na drogę.
00:47:45:- nie mam więcej.|- Spierdalaj, dziadu.
00:48:01:Jestem popieprzona.
00:48:04:Popieprzona...
00:48:11:Co chcesz z tym zrobić?
00:48:13:Pójdę jutro na spotkanie.| Muszę...
00:48:19:Zabierzesz mnie tam?| Pójdziesz tam ze mną, proszę?
00:49:13:Wszystkiego najlepszego, Paige.
00:49:26:- Witaj, Bette. Poznaj Cat.|- Dzień dobry.
00:49:28:Ominęła cię piękna przemowa.| Była bardzo poruszająca.
00:49:33:Jodie mówiła o tobie piękne rzeczy.
00:49:35:Gdzie ona jest?
00:49:37:Chyba już wyjechała.
00:49:40:Cholera.
00:49:57:Wiesz, gdzie ona jest?
00:50:01:Wiem, że uważasz mnie za ostatnią idiotkę,| ale ona nie odpowiada na moje telefony.
00:50:06:To dlatego, że jest na| pokładzie samolotu.
00:50:10:Żartujesz?
00:50:13:Poleciała nocnym lotem.| Obiecałem, że spakuję i wyślę jej rzeczy.
00:50:18:Leci do Nowego Jorku.
00:51:19:Boże.
00:51:20:Tasha.
00:51:23:Co tutaj robisz?
00:51:26:Ten zegarek jest piękny.
00:51:30:Niestety nie mogę go przyjąć.
00:51:34:Cholera.
00:51:39:Dlaczego nie?
00:51:42:Z powodu tego, co przydarzyło się Lisie.
00:51:45:Jej mąż dał jej zegarek,
00:51:47:na którym wygrawerował, że| zawsze będzie ją kochał.
00:51:52:A kiedy ona ryzykowała życie,
00:51:54:zostawił ją dla sąsiadki| zy dla kogoś tam.
00:51:58:- A to dziad.|- Zabrał jej córkę.
00:52:04:I powiedział, że Lisa jest złą matką,
00:52:07:bo zostawiła dziecko| i pojechała na wojnę.
00:52:11:Jestem pewna, że odzyska| dziecko, kiedy wróci.
00:52:27:Lisa nigdy nie zobaczy| swojej córki, Alice.
00:52:31:Nie wróciła z Iraku.
00:52:36:Cholera.
00:52:38:Nie miałam się w nikim| zakochiwać przed wyjazdem.
00:52:43:Jak to przed wyjazdem?| Jedziesz gdzieś?
00:52:49:Przyszły rozkazy.
00:52:52:Mój oddział wraca do Iraku.
00:52:57:Wyjeżdżam za dwa tygodnie.
00:53:00:Tłumaczenie: Motka
00:53:06:Odwiedź www.NAPiSY.info


Wyszukiwarka