WSTP DO STOSOWANEJ ENERGII ETERU Dr Robert Adams Wydaje się, że nie ma powodów dla których silnik Adamsa nie miałby być szybko wdrażany do zastosowań praktycznych". Dr Harold Aspden, Wydział Inżynierii Elektrycznej, Uniwersytet Southampton, Wielka Brytania Wraz z zaprzężeniem energii eteru do pracy za pośrednictwem technologii opracowanej przez Adamsa, konieczne stało się opisanie jej naukowych podstaw, zwłaszcza że jest ona niemal zupełnie nieznana głównemu nurtowi nauk o elektryczności. Wszystko zaczęło się w roku 1969, kiedy po raz pierwszy postanowiłem zastosować stałe magnesy do zbudowania silnika elektrycznego, który ignorowałby prawo Lenza, a tym samym wymyślić elektryczne urządzenie, które pracowałaby w jedności" i w ten sposób ignorowało pewne ortodoksyjne prawa. W ciągu wielu lat doświadczeń i studiów prześledziłem dokonania innych pionierów na tym polu z innych krajów, którzy starali się głównie teoretycznie uzasadniać swoje pomysły i hipotezy, nie zadając sobie zbytnio trudu, aby sprawdzić je eksperymentalnie. Zawsze odnosiłem wrażenie, że starają się oni postawić znak równości między swoimi pomysłami i niezwykle długimi, wiodącymi donikąd, teoretycznymi obliczeniami prowadzonymi za pomocą równań opartych na nietykalnych (i nieco już zestarzałych), wymyślonych przez innych ludzi, prawach dotyczących elektryczności i związanych z nią dziedzin. Zacząłem pracę spokojnie, stosując się do praw wszechświata i przyrody, i idąc tą drogą dokonałem kilku własnych zadziwiających odkryć, które czasami wręcz przytłaczały mnie swoją doniosłością, i nadal wywierają na mnie wrażenie. Wraz z upływem czasu odkrycia empiryczne umocniły mnie na tyle, że mogłem sobie pozwolić na wychylenie nosa ze swojej skorupy i publiczne ogłoszenie swoich odkryć i wyników eksperymentów początkowo stosunkowo nieśmiało. Okazało się to dla mnie zarówno korzystne, jak i niekorzystne, i ostatecznie zmusiło mnie do przygotowania się na bezwzględne ataki, które miały wkrótce nadejść. To, co robiłem, stanowiło policzek dla każdej znanej mi szanującej się placówki naukowej. Dziesiątki inżynierów elektryków i fizyków bombardowało mnie do znudzenia dogmatami, takimi jak na przykład twierdzenie, że moje urządzenia zaprowadzą mnie na manowce. W czasie wygłaszanych przez mnie odczytów było to jednym z najpoważniejszych cierni, jakie wbijali mi moi rówieśnicy. Zwykle niewielu uczestników odczytu wykazywało poważniejsze zainteresowanie tym, co mówiłem. Ci, którzy to robili, otrząsali się jakby ze snu wraz z postępem mojego odczytu, po czym powoli zaczynali przytakiwać i dyskretnie uśmiechać się, zaprzestając zgłaszania sprzeciwu, następnie przysłuchiwać się z wielką uwagą i zainteresowaniem aż do końca odczytu, po którym pomruki nagle się nasilały i urastały do narastającego gwaru ożywionych dyskusji dobiegającego jeszcze przez długi czas z sali wykładowej po moim z niej wyjściu. Takie wykłady, szczególnie te, po których miała miejsce co najmniej godzinna sesja pytań i odpowiedzi, a takie właśnie należały do większości, stanowiły dla mnie wielką uciechę i mogę z satysfakcją stwierdzić, że nigdy nie były w odczuciu słuchaczy nudne. Chociaż droga, którą przeszedłem, była długa i czasami ciernista, była jedną z najbardziej intrygujących. Nieraz udało mi się nawet zadziwić samego siebie. Czerwone płachty przeistoczyły się w zielone światła, frustracja w nagrodę i ostatecznie w wielką satysfakcję. Kalorymetr równowagi Obecnie omówię sprawy dotyczące kalorymetrów, które są istotnym narzędziem w tej technologii, i to do tego stopnia, że śmiem nazywać je jedynym dokładnym środkiem pozwalającym na pomiar mocy generowanej/przechwyrywanej przez urządzenia wykorzystujące technologię Adamsa. Pomysł ten zrodził się pod wpływem ogromnych trudności z zastosowaniem empirycznej wiedzy do tej technologii, jako że ortodoksyjne teorie/metody nie przedstawiają żadnej wartości przy projektowaniu, konstruowaniu lub testowaniu tych maszyn. Koniec roku 1995 oraz rok 1996 zwiastowały stworzenie udanego i wyrafinowanego Termo- Moto-Generatora Adamsa mającego o 1 kilowat większą moc i wydajność. W tym samym okresie opracowałem i zbudowałem różne typy kalorymetrów. Jeden z nich, o którym mogę wspomnieć jedynie pobieżnie, jako że jego opis znajduje się w teczce z napisem Ściśle Tajne", nosi nazwę kalorymetru równoważnego". Jeśli jednakowe masy miedzi i wody będziemy podgrzewali nad płomieniem przez jednakowy okres czasu, temperatura miedzi wzrośnie dziesięć razy szybciej niż temperatura wody i aby doprowadzić wodę do tej samej temperatury, należy podgrzewać ją dziesięć razy dłużej. Ta potężna rozbieżność, nie licząc innych czynników, powoduje konieczność wykonywania żmudnych obliczeń, z których wszystkie są obarczone niemożliwymi do uniknięcia błędami. Skomplikowane i złożone ustalenie współczynników ciepła właściwego, przewodności cieplnej, konwekcji, promieniowania, absorpcji i strat na izolacji tworzą niezgodności, które do dzisiaj nie zostały rozwiązane. Aby ostatecznie rozwiązać ten problem, na własny użytek, przystąpiłem do opracowania wodnego kalorymetru, który pozwoliłby na rezygnację z obliczeń i korzystanie wyłącznie z pomiarów. (W przypadku kalorymetrii na pomiarach można polegać, natomiast na obliczeniach nie)! Do tego celu służy właśnie wyżej wymieniony kalorymetr równoważny. W tym typie kalorymetru wodnego najistotniejsza jest niewielka ilość wody i krótki czas wykonania operacji. Jego unikalność polega na tym, że jego część grzejna podgrzewa wodę i miedz jednocześnie, i biorąc pod uwagę, że testowany generator pracuje w zakresie kilowatów, kalorymetr bardzo szybko osiąga po jego włączeniu stan równowagi i pozostaje w nim aż do momentu wrzenia lub osiągnięcia jakiejkolwiek innej temperatury, na której nam zależy. Miedziane naczynie zawiera zaledwie 0,5 litra wody, która dochodzi do punktu wrzenia w ciągu 2 minut. Fakt, że całość tak szybko dochodzi do równowagi daje pewność, że dokładność wyniku i wydajność urządzenia są takie, że straty na izolacji są w tym krótkim czasie tak niewielkie, że można je pominąć. Wynalezienie tego kalorymetru, pozwala w ostatecznym efekcie na rezygnację z obliczeń, lecz umożliwia dokonanie pomiarów jedynie trzech parametrów masy, temperatury i czasu które wykonuje się z użyciem nowoczesnych metod pomiarowych o niezwykłej wręcz dokładności, co powoduje ostatecznie ogólną maksymalizację dokładności osiąganych wyników pomiaru, jakich nigdy dotąd nie udawało się uzyskać. Obecnie przytoczę odkrycie, jakiego dokonałem w roku 1996. Dotyczyło ono tego, że generator nie tylko pracuje w jedności" i wydziela dodatkowo ogromną ilość energii cieplnej w punkcie ładowania, ale zwiększają o ponad 600 procent. Ta energia nie ujawnia się w maszynie ani na wejściu! To ciepło można zmierzyć dokładnie jedynie przy pomocy kalorymetru i jest znane jako bezwatowa (bezprądowa) moc. Aby zrozumieć to zjawisko, należy sięgnąć do nauki o energii eteru stworzonej przez Teslę. Tesla już w roku 1889 opisał bez-prądową moc. Oto cytat z książki Gerry'ego Vassilatosa Secrets of Cold War Technology (Sekrety technologii Zimnej Wojny) wydanej przez Borderland Sciences Research Foundation (str. 38). Frakcjonowanie prądów elektrycznych: Impulsy napięcia przemierzały wtórną powierzchnię niczym pulsacje gazu pod rosnącym naciskiem. Dopóki nie doszły do wolnego końca cewki, te gazopodobne impulsy raczej przepływały po powierzchni miedzi niż przez nią. Tesla określał ten szczególny efekt mianem efektu naskórkowego" i wyładowanie w jego ramach bardzo przypominało sposób, w jaki gazy zachowują się przemieszczając się po powierzchniach. Zrozumienie tej technologii Tesli jest niemożliwe bez znacznej wiedzy na temat eteru. Należy odszukać i zanalizować dowody, które uzyskano eksperymentalnie i których jest już obecnie wiele na całym świecie. Jest to rodzaj technologii możliwej do wytłumaczenia za pomocą dynamicznych analogii z gazem. Fakt, że zachodzi nawet częściowe usunięcie elektronów z prądów eterycznych, dowodzi, że jest to nowy rodzaj elektryczności, którego nie da się ująć w ramy obecnie obowiązujących teorii. Ta nowa technologia zmieni świat, w którym żyjemy, na niezwykłą skalę. Aby zrozumieć sposób działania eterycznych sił Tesli, należy odrzucić pogląd, że elektrony to pracowite krasnoludki elektrostatycznej energii, ponieważ w tej technologii nie są już one nimi. Rozważamy tu absolutnie inny rodzaj elektryczności, o zupełnie innych parametrach. W tym celu musimy opracować zupełnie nowy sposób pomiaru wydajności urządzeń wykorzystujących tę nową metodę, jako że różnice między podejściem ortodoksyjnym i tym nowym są ogromne. Mój Impulsowy Silnik Elektryczny Adamsa na prąd stały można skonstruować w ten sposób, że kolejne impulsy ładowania i rozładowania wytwarzają energię w takich ilościach, że możliwe jest kontrolowanie konwencjonalnego przepływu prądu w postaci ruchu elektronów poprzez skomplikowaną metalową siatkę zbudowaną z bardzo długiego drutu stosowaną w układzie statora ze względu na jego superluminancyjną prędkość, przy której gazowy impuls przepływa po powierzchni cewki. W rezultacie uzyskujemy silnik, który wymaga bardzo niewielkiej ilości prądu o niewielkim napięciu, lecz dysponuje znaczną mocą. Istnieje cały szereg parametrów, które należy brać pod uwagę, a które nie mają zastosowania w odniesieniu do konwencjonalnych silników na prąd stały. Są to parametry dotyczące impulsyjnie odpychającego charakteru potencjału roboczego, oporów uzwojenia statora, ilości i rozmiaru drutu uzwojenia, materiałów, z których wykonany jest silnik etc. Elektrostatyczny prąd o gazowym charakterze przesuwa się po powierzchni drutu uzwojenia z prędkością superluminancyjną, co jest przyczyną niesamowitego skoku, pozostawiającego wolniej poruszające się elektrony z tyłu, przez co możliwa jest znaczna redukcja prądu w zależności od parametrów zastosowanego silnika. Wmontowany w silnik kalorymetr równowagi jest zasadniczym narzędziem pomiarowym, jako że dokonuje on pomiaru wyjściowej mocy silnika. Pozostałe dwa objawy cieplne są bardzo małe i praktycznie niewiele znaczące i można je łatwo opanować. Technologia, na której oparty jest Silnik Adamsa na eteryczną energię elektryczną, dostarczyła w ciągu ostatniego dziesięciolecia innowacji, których kulminacja doprowadziła do istotnych odkryć, miedzy innymi zastosowania pewnych materiałów, które nie są normalnie wykorzystywane w budowie ortodoksyjnych maszyn elektrycznych, w wyniku czego doszło do wytworzenia mocy w postaci ciepła wydzielanego w konstrukcjach typu termo-moto-generatorów w stosunku mocy włożonej do uzyskanej, o jakim nam się nie śniło. Istnieją obecnie udowodnione" naturalne prawa odnoszące się do energii, które znoszą ortodoksyjne założenia" establishmentu naukowego i sprowadzają je do rzędu przestarzałych. I chociaż trudno to zaakceptować, mieszczą w sobie te, które zawarte są w hipotezach tradycyjnie podawanych przy stołach bankietowych, przy których zasiada teoria względności Einsteina, mechanika kwantowa, prawa termodynamiki, prawo Lenza, prawo Ohma i inne. Prawda wygląda tak, że w rezultacie tysięcy godzin mozolnej pracy przy stołach laboratoryjnych i w warsztatach, za sprawą intuicji i wiedzy empirycznej udowodniłem, że te eteryczne energie manifestują się w punkcie jedności/zero, poza którego dolną linią nie istnieje już żaden punkt odniesienia, z którego można by wyprowadzić jakikolwiek z tak zwanych testów sprawności". Zatem termin sprawność" nie może być stosowany w odniesieniu do maszyn eterycznych, ponieważ jedynym sposobem obliczenia sprawności" wszechobecnego byłoby wykreślenie skal o astronomicznych proporcjach, które kończyłyby się w wieczności i nieskończoności i absolutnie nie poddawały monitorowaniu, kontrolowaniu lub śledzeniu, pozostając poza możliwościami ludzkiego rozumu. Termin sprawność" nie może być stosowany w odniesieniu do energii eterycznej lub w naszym przypadku do wynalezionych lub stworzonych jej technicznych zastosowań, przy pomocy których ludzkości może się udać ją opanować i zaprząc do pracy. Krótko mówiąc termin sprawność" traci w obrębie energii eterycznych jakiekolwiek znaczenie. Przeto niniejszym zgłaszam roszczenie do oryginalnego odkrycia i uznania go za prawo natury" oraz nazwanie go prawem Adamsa". Prawo Adamsa obejmuje również inne odkrycia, których dokonałem w odniesieniu praw Ohma, Lenza i innych. Potrójny silnik-generator Adamsa na energię eteryczną Urządzenie to stanowi termiczny, impulsowy, cicho-biegunowy, repulsyjny, samostartujący, reluktancyjny generator-silnik dużej mocy o otwartym obwodzie magnetycznym. Nazwa potrójnego silnika-generatora Adamsa na energię eteryczną wywodzi się z jego nieortodoksyjnej i niezwykłej zdolności do szybkiej manifestacji znacznych ilości energii eterycznej w jego trzech różnych miejscach. Układ statora z jego zdolnością do szybkiego osiągania wysokich temperatur jest tak skonstruowany, aby obieg wodny mógł przejmować ciepło płynące z jego rdzeni. Drugim zródłem energii jest obciążanie urządzenia jako generatora. Ciepło w układzie statora jest obecne bez względu na to, czy maszyna pracuje pod obciążeniem, czy na wolnych obrotach". Kiedy jednak pracuje pod obciążeniem, ilość ciepła w układzie statora przyrasta gwałtownie i podczas całego okresu pracy ma miejsce kontynuacja tego stanu. Kolejnym, trzecim, zródłem eterycznej energii cieplnej jest mosfet (tranzystor polowy typu metal-tlenek-półprzewodnik). Ciepło to jest również ujarzmiane poprzez podgrzewanie wody. Mosfet jest umieszczony wewnątrz miedzianego pojemnika (lub raczej kalorymetru) w celach pomiarowych. Ogólna ilość ciepła pochodząca ze wszystkich trzech zródeł może być osiem razy wyższa od energii wprowadzonej do układu. Unikalną metodą sukcesywnego przekazywania ciepła z układu statora stanowi system obiegu wody wewnątrz rdzeni statora, co zapewnia jednocześnie chłodzenie statora i zapobiega przepaleniu się jego uzwojenia. Ma to ogromne znaczenie, jako że urządzenie to pracuje w jedności", a wydzielające się ciepło rośnie w czasie. W ten sposób podgrzana woda cyrkuluje, pompowana przez pompę elektryczną, która przepompowuje ją do zbiornika/kalorymetru w celu dokonania pomiaru. Oprócz unikalnej konstrukcji układu statora zastosowano jeszcze odpowiednią konstrukcję rotora, która została wynaleziona i udoskonalona w roku 1996. W procesie masowego wydzielania ciepła oprócz magnesów, wymiarów i ich geometrycznego rozmieszczenia znaczenie mają także materiały, z których jest on wykonany, co wynika z jego struktury oraz konstrukcji statora i jego parametrów technicznych. Urządzenie to stanowi przełom i jest pierwszym tego typu na świecie, które dostarcza ekonomicznej, czystej i bezpiecznej siły. W obecnej, domowej formie, posiada ono wspólny pojemnik na gorącą wodę, do którego dochodzi ona ze wszystkich trzech zródeł wydzielania eterycznego ciepła. Generowanie energii elektrycznej Rozważając wytwarzanie energii elektrycznej i mając na uwadze kluczową rolę, jaką w sprawności urządzenia odgrywają takie czynniki, jak temperatura i czas, powinniśmy zapytać najpierw: w jaki sposób jest wytwarzana energia elektryczna?" Aby odpowiedzieć na to pytanie, musimy na początek rozprawić się z wpajanym nam od dziecka mitem głoszącym, że energię elektryczną wytwarzają maszyny elektromagnetyczne. Tak zwane generatory prądu elektrycznego wcale nie wytwarzają energii elektrycznej. Są to mechaniczne urządzenia, które za sprawą rotacyjnego pola działają jak mechanizm tunelujący, czerpiąc energię pola eterycznego z przestrzeni istniejącej między statorem i rotorem, którą przekazują następnie w formie znanej nam energii elektrycznej. Energia ta jest obecna wszędzie (jest, jak już uprzednio wyjaśniałem, wszechobecna), lecz aby ją ujarzmić, a nie wygenerować, maszyna musi być w ruchu. (Uwaga: w celu ułatwienia zrozumienia dalszych rozważań będę jednak używał w tym tekście słów generować", wygenerowany" i generator", tak jak są one używane w klasycznym rozumieniu). W silnikach elektrycznych mamy do czynienia z interesującą sytuacją, w której stosujemy zmagazynowaną lub wygenerowaną" siłę elektryczną do dostarczania siły napędowej na wykonywanie pracy mechanicznej. Mimo to silnik również zależy do energii eterycznej z powietrznej szczeliny urządzenia wytwarzającego siłę obrotową. Z powyższego jasno wynika, że gdyby nie istniał eter, jak chciałby tego newtonowski establishment, wówczas nie byłoby siły eterycznej i w rezultacie nie mógłby działać żaden silnik elektryczny ani generator prądu, ponieważ nie byłoby żadnego oddziaływania na odległość, żadnych linii sił, żadnych pól magnetycznych, a co za tym idzie, nie istniałby żaden wszechświat. Translokacja gradientu potencjału do silnika Translokacja gradientu potencjału do naładowanej masy elementu obwodu i impulsowe przekazanie go do silnika powoduje amplifikację wewnętrznej, magnetycznej, zintegrowanej, naładowanej masy i na moment hamuje lub wręcz całkowicie blokuje przepływ elektronów, zapobiegając w ten sposób przepływowi prądu. Nazywa się to okresem relaksacji masy elementu obwodu, to znaczy, w naszym przypadku, statorów silnika i ich uzwojeń. Oprócz impulsu siły są jeszcze dwie inne metody wywołania określonego opóznienia czasowego, czyli zahamowania przepływu prądu w elemencie statora: (1) zastosowanie domieszkowego drutu w uzwojeniu (obecnie trudne do osiągnięcia) i (2) budowa statora z zastosowaniem świętej geometrii, to znaczy geometrii pi i phi opartej na zasadzie złotego podziału. Kolektor stanie się wówczas wtórną baterią używaną w konwencjonalny sposób do wzmocnienia ładunku bez wpływu na pierwotne zródło. To dostarczane przez zewnętrzny ładunek wzmocnienie jest darmowe i uzyskiwane w taki sposób, że pierwotne zródło nie jest nadwyrężane, jak to ma miejsce w konwencjonalnych silnikach, które są nadwerężane przez wynikową wysoką temperaturę i bardzo niską wydajność. Mówiąc wprost, ich rola sprowadza się do niszczenia własnego zródła gradientu potencjału (różnicy napięć) i w ostateczności samozniszczenia. Wiele materiałów cechuje zamknięta w nich energia, zwłaszcza metale. Potencjał energii magnetycznej w tych materiałach jest wszechobecny i energia, którą opisuję jako znajdującą się wewnątrz elektrycznych silników, okazuje się grać ważną rolę wspólnie z energią, którą uzyskujemy ze szczeliny powietrznej między sekcjami rotora i statora. Zasada ta stosuje się w jednakowym stopniu do silników elektrycznych, jak i generatorów prądu. yródło mocy przyłożone do silnika elektrycznego poszerza zawsze obecny w nim, ukryty elektromagnetyczny strumień znajdujący się w materiałach metalicznych, to znaczy w żelaznym rdzeniu i miedzianych uzwojeniach. To nie dostarczana energia przyłożona do silnika tworzy pole indukcyjne, jak sądzą uczeni. W rzeczywistości magnetyczny strumień już tam się znajduje, w naturalnym stanie, w układzie statora. Dostarczenie energii do tego układu, po prostu poszerza" ukrytą, rezydującą w nim wewnętrzną energię indukcyjną. Ta poszerzona energia indukcyjna dostarcza w połączeniu z energią wychwytywaną w szczelinie powietrznej istniejącej między rotorem i statorami siły napędowej silnika. Nigdy nie wyjaśniono w dostateczny sposób wielkiej roli, jaką odgrywają te dwa zródła siły. yródła te przez ponad 100 lat umykały głównemu nurtowi nauki, jeśli chodzi o ich kluczową rolę w budowie silników elektrycznych, i to tłumaczy, dlaczego przez cały ten czas nie zdołano ich ulepszyć. Znaczenie, jakie mają te dwie siły, wymaga dalszych badań, zwłaszcza jeśli chodzi 0 ich rolę w magnetyzmie i indukcyjności związanej z silnikami elektrycznymi. Parametry konstrukcji wynikające z tych dwóch sił wyraznie przewyższają znaczenie strat wynikających z I2R. To doprawdy niezwykłe, że inżynierowie elektrycy i naukowcy minionego wieku nowoczesnej techniki są wciąż uczeni, aby wykorzystywać darmową energię elektromagnetyczną do niszczenia jej zródła, poprzez podłączanie tych pochodzących z epoki kamienia łupanego" silników do sieci energetycznej i zródeł zasilania bateryjnego. W ten brutalny sposób marnuje się codziennie miliony megawatów energii na całym świecie. Nic nie usprawiedliwia dalszego przedłużania tego monstrualnego marnotrawstwa. Wszystkie ziemskie elektrownie zasilane kopalnymi paliwami i energią jądrową można by zamknąć w ciągu trzech lat. Definiowanie nowych urządzeń energetycznych Zdefiniowanie pojęcia jedności", punktu zerowego", powyżej jedności" oraz innych terminów stosowanych w opisie działania nowych urządzeń energetycznych stanowi nie lada problem, lecz nie jest to wina ludzi takich jak my, zajmujących się nową energetyką. To wina fałszywych nauk i zniewolenia umysłów w zakresie metod stosowanych do testowania sprawności wysoce niewydajnych, konwencjonalnych maszyn elektrycznych. Nie uznaję definicji ponad 100 procent sprawności" lub ponad jedność". Nie może być czegoś takiego jak ponad jedność", jako że całość wszechświata jest jednością. Oznacza to, że adaptowanie procedur testowania wydajności" konwencjonalnych maszyn elektrycznych do testowania nowych urządzeń energetycznych, można określić jedynie jako dziwaczne" i stwierdzić, że są one do tego celu zupełnie bezużyteczne. Zawsze gdy mamy do czynienia z nowymi urządzeniami energetycznymi i pomiarem ich prawdziwej sprawności, należy zastosować nowy sposób rozumowania, a nie upierać się przy wciąż modnych wydumanych przez ludzi założeniach". Pomiar mocy na wejściu Jeśli chodzi o pomiar energii dostarczonej do silnika-generatora Adamsa tam, gdzie powstaje problem zróżnicowania między ciepłem wytworzonym przez sekcje silnika a ciepłem wytworzonym przez sekcję generatora, szczególnie wtedy gdy silnik i generator stanowią zintegrowaną jednostkę mamy do czynienia z kontrowersyjną sytuacją w kwestii, jak najlepiej obliczyć wyniki pomiarów, jeśli pomiary są wykonywane kalorymetrycznie. W rzeczywistości mierzenie ilości ciepła wytworzonego przez każdą z sekcji z osobna jest bezzasadne. Kilka lat temu postanowiłem zrezygnować z prób różnicowania obu pomiarów i położyć w ten sposób kres niepotrzebnym, pracochłonnym, złożonym obliczeniom, na rzecz mierzenia ogólnej energii cieplnej oraz traktowania wszelkiego ciepła, które nie zostało ujarzmione, jako dodatkowej straty dodawanej do wszystkich pozostałych strat. Jest to w pełni uzasadnione z tego powodu, że wszelkie straty nie mają w tej technologii jakichkolwiek konsekwencji, jako że maszyna działa w wymiarze popularnie znanym i określanym w kołach naukowych jako punkt zerowy", czyli w sytuacji, gdy generowana energia jest nieskończona", przy stopniowo rosnącej w czasie mocy, czego dowodzi wykres kalorymetryczny. To urządzenie znajduje się w sytuacji, w której wytwarzane jest wysokie ciśnienie pary napędzającej turbinę, która generuje darmową energię elektryczną pozwalającą napędzać następny silnik-generator Adamsa wytwarzający kolejną ilość ciepła i tak dalej... Ten rodzaj dowodu, przynajmniej w moim rozumieniu nauki, stanowi jedyną metodę, przy pomocy której można wykazać i udowodnić, poza wszelką wątpliwość, naruszenie prawa zachowania energii. Nie od rzeczy będzie odesłanie w tym miejscu czytelnika do zamieszczonego poniżej komentarza autorstwa znanego na świecie naukowca z dziedziny stosowanej energii eterycznej, dra Petera Lindemanna z USA, jaki wyraził on w swoim skierowanym do mnie liście z 16 pazdziernika 1999 roku: Dziękuję bardzo za przesłanie mi swoich ostatnich prac. Jeśli chodzi o mnie, to uważam, że jest to najlepszy materiał, jaki kiedykolwiek widziałem. Pańskie udokumentowanie naruszenia prawa Ohma ma wręcz monumentalny charakter! Brawo! Także pańska elokwentna obrona siebie i innych z tej dziedziny jest mistrzowska. Mówi pan jak urodzony przywódca. Teraz, kiedy już pan wie, że prawo Ohma działa tylko w wąskim zakresie i że kiedy wyjdziemy poza jego granice, zawodzi ono jako użyteczne narzędzie do dokładnego przewidywania zachowania konkretnego zestawu urządzeń, takich jak pańskie, z pewnością lepiej doceni pan to, co już kiedyś oświadczyłem, że, tak naprawdę, nie wiemy, jak wyglądają rzeczywiste ekwiwalenty między pracą prądu elektrycznego wyrażoną w postaci watogodzin, pracą wykonywaną przez energię cieplną wyrażoną w postaci BTU (British Thermal Unit ilość ciepła potrzebna do ogrzania funta wody o 1 stopień Fahrenheita przyp. red.) i pracą mechaniczną wyrażoną w jednostkach stopa-funt. A skoro nie wiemy, jak naprawdę wyglądają te ekwiwalenty, to i nie potrafimy obliczać konwersji między tymi jednostkami miar! Doprawdy nie wiem, czy można bardziej ekspresyjnie wyrazić tę prawdę! W dalszej części listu dr Lindemann pisze: Jest inny sposób traktowania sprawności" pańskiej maszyny. Pańska maszyna odzyskuje całość elektrycznego wkładu, a ponadto wytwarza energię mechaniczną i cieplną. Ponieważ do tego urządzenia nie dostarczono żadnej pracy mechanicznej ani ciepła, zatem ich wartości pojawiające się na wyjściu reprezentują procent zysku, którego wartość jest nieskończona w porównaniu do wartości włożonej równej zeru jest to więcej, niż trzeba, aby nieodwołalnie obalić konwencjonalne tłumaczenia! To wręcz spektakularne! Pan uzyskuje rzeczywistą pracę z eteru! Ponieważ w rzeczywistości nie znamy elektrycznego ekwiwalentu mechanicznego ciepła w realnych jednostkach, wydaje się, że najlepszym rozwiązaniem jest pomiar energii dostarczanej i uzyskiwanej na wyjściu dla każdego rodzaju energii osobno. W ten sposób pańskie urządzenie błyszczy jak latarnia wskazująca nowe horyzonty. Rodzi ono również następujące pytanie: Skoro odzyskujemy całość wkładu elektrycznego, który dostarczyliśmy maszynie, skąd bierze się ciepło i energia mechaniczna?" Takie spojrzenie na to zagadnienie ucina wszelkie nadzieje na znalezienie wyjaśnienia w ramach pojęć konwersji" i sprawności" pierwszego prawa termodynamiki. Rzeczywista sprawność pańskiego urządzenia jest nie znana, ponieważ dowodzi ona, że nic jest zamieniane w coś. Energetyczne oddziaływania biorą się po prostu z eteru, znikąd", z antyprzestrzeni", z punktu zero", jakkolwiek byśmy to nazwali. Prawda jest taka, że wciąż nie wiemy, jak najlepiej to robić. To, co możemy mierzyć, to: 1) Napięcie (różnica potencjału), 2) Temperaturę (różnica termiczna), 3) Masę (ciężar lub atomowa objętość), 4) Odległość (długość), 5) Czas (okres trwania). Iloczyn temperatury i masy daje nam jednostkę pracy w kaloriach lub BTU. Iloczyn odległości i masy daje nam jednostki pracy" w postaci stopa-funt lub dyna-centymetr, co można również wyrazić w dżulach (1 dżul = 0,7375 stopa-funtów = 107 dyna-centymetrów). Waty są zdefiniowane jako dżule na sekundę" lub jako woltoampery". Wynika z tego, że dżul jest także równy watosekundzie". Skoro prąd" i opór" są obliczane zgodnie z prawem Ohma, watosekunda nie może być traktowana jako jednostka pracy prądu elektrycznego, można ją traktować jedynie jako jednostkę pracy mechanicznej. Bez prawa Ohma nie da się określić pracy" wykonanej w maszynie elektrycznej, chyba że odwołamy się do kalorymetrii. Wtedy, i tylko wtedy, da się zmierzyć wszystko i pozbyć się obliczeń, co właśnie pan czyni, i jest to absolutnie poprawne! Peter A. Lindemann Borderland Sciences Research Foundation (PO Box 220, Bayside CA 95524, USA) Dalsze informacje na temat Technologii Adamsa można uzyskać od samego Roberta Adamsa, pisząc lub dzwoniąc pod adres: Aethmogen Technologies New Energy Scientists 91 Domain Road Whakatane, Bay of Plenty Nowa Zelandia Tel./fax: +64 (0)7 3088484 Strona internetowa: www.aethmogen.com