Evangeline Anderson Mężczyzna w czarnej skórzanej masce (Prolog)
Evangeline Anderson Mężczyzna w czarnej skórzanej masce - 2 - Prolog Prolog Prolog Prolog Mę\czyzna w czarnej skórzanej masce związał mi dłonie za głową. - Tym razem będziesz grzeczna, czy znowu mam ci wymierzyć klapsa? - Jego głos był zmysłowy i głęboki, kiedy mruczał do mego ucha, grozba miała podtekst erotyczny. Jeśli usiłowałabym z nim walczyć, byłby bardziej ni\ szczęśliwy mogąc przeło\yć mnie przez kolano. Ju\ to wcześniej robił, rozpalając mój tyłek do czerwoności za pomocą du\ej dłoni, sprawiając, \e krzyczałam z bólu i pragnienia, dopóki nie zadecydował, \e zrozumiałam lekcję. Kiedy ju\ mnie puszczał, moja cipka była tak mokra i gorąca, \e myślałam, i\ stanę się kału\ą czystego po\ądania. Przed tym, nie sądziłam, \e tak łatwo poddam się tej przemocy. Ale pózniej wiele się o sobie dowiedziałam dzięki mę\czyznie w masce. Takie rzeczy nie powinny ujrzeć światła dziennego. - Będę grzeczna - powiedziałam nie patrząc mu w oczy oczy na widok, których zawsze płonęłam rumieńcem. Dlatego tego nie spojrzałam. Kiedy byliśmy razem nie myślałam o swoim \yciu. Nawet nie próbowałam. - Cieszę się na wieść, i\ zamierzasz się dobrze zachowywać, Jacqueline - powiedział miękko, wcią\ przemawiając wprost do mego ucha. Upewnił się, \e więzy z czerwonej satyny zało\one na moje nadgarstki są mocno zawiązane, ale nie sprawiają mi bólu, po czym przesunął dłonie w dół mego ciała, aby objąć nimi piersi i uszczypnąć brodawki. Nie mogłam nie krzyczeć, kiedy widziałam jak mę\czyzna mnie dotyka. Jego skóra była ciepła i ciemna miała prawie kolor karmelu. Był to dwa razy ciemniejszy odcień od mojej jasnej karnacji koloru mokki. Kontrast jego skóry z moją, jego ciemnych palców dra\niących moje jagodziane sutki, był niesamowicie podniecający. Ta fundamentalna ró\nica pomiędzy nami była kolejną rzeczą, która powinna udaremnić iskrzenie ale udowodnił mi błędność tej tezy i zamierzał zrobić to tej nocy ponownie. Zadałam moje ulubione pytanie. - Co& co zamierzasz ze mną zrobić? - wyszeptałam, mając nadzieję, \e głos mi się nie załamie i nie zdradzi mego strachu i po\ądania. - Cokolwiek mi się tylko zamarzy, kochanie. - Pochylił się i zassał do ust moją brodawkę, uciskając wystarczająco mocno, abym wygięła plecy i sapnęła. - Proszę& - Szarpnęłam daremnie za więzy. Nigdy mnie nie zranił więzami, ale zawsze upewniał się, \e nie będę mogła się samodzielnie uwolnić. Byłam kompletnie mu podległa, w bólu i przyjemności, nie wa\ne co zadecydował, \e ze mną zrobi, nie miałam innego wyboru jak ułatwić mu na to. Spojrzał na mnie, pozwalając mojej brodawce wyślizgnąć się z jego ust. - Jesteś dla mnie mokra, Jacqueline? - zapytał, jego dłoń zjechała ni\ej, pieszcząc mój brzuch i uda. - Jesteś gotowa, aby przyjąć wewnątrz siebie mojego fiuta? Wewnątrz twojej malutkiej, gorącej cipki? Czy wolisz, aby na początek rozciągnął cię palcami? Tłumaczenie: sshakes Evangeline Anderson Mężczyzna w czarnej skórzanej masce - 3 - Wstrzymałam oddech z powodu tych sprośnych słówek. Uwielbiałam sposób, w jakim wymawiał te najbardziej prostackie słowa tym głębokim, zmysłowym tonem i sprawiał, \e brzmiało to jak muzyka. Topiłam się ju\ od pasa w dół, ale nie zamierzałam mu o tym powiedzieć. Nie mogłam& to było zbyt \enujące. Jedynie potrzasnęłam głową i spojrzałam w dół na czerwonozłote tony narzuty na łó\ku. - Chyba muszę się sam dowiedzieć - stwierdził. - Rozszerz teraz dla mnie nogi, Jacqueline. Czy raczej wolisz, aby zrobił to siłą? Ponowienie potrząsnęłam głową i ścisnęłam razem kolana. To było częścią całości walka o dominacje. Słodka przyjemność czerpana z uległości. Zdolność powiedzenia nie, choć tak naprawdę ma się na myśli tak. Wcześniej nie czułam czegoś takiego. Teraz byłam od tego uzale\niona. - Nie zamierzasz wpuścić mnie do środka jeśli cie do tego nie zmuszę, tak? - zamruczał. Klęczał przede mną na łó\ku, wcią\ w pełni ubrany, kiedy ja byłam kompletnie naga. Widział mnie ju\ wcześniej bez ubrania, ale jakoś pozwalanie mu na wgląd pomiędzy moje uda i zauwa\enie jaką gorącą, mokrą i śliską mnie zrobił było dla mnie czymś nie do zniesienia. Zawsze z nim walczyłam, a on zawsze wygrywał. - Proszę - wyszeptałam ponownie, kiedy poło\ył dłonie na moich kolanach. Miał przepiękne dłonie długie, delikatne palce jak u pianisty. Przemieszczały się po całym moim ciele, nie wspominając o zanurzaniu się we mnie, wcią\ się nakręcał mnie sposób, w jakim mnie dotykał. - Rozłó\ dla mnie nogi, Jacqueline - za\ądał, jego głęboki głos stał się surowy. Jego brązowe oczy zerkające zza maski były wymagające, kiedy rozsunął mi nogi. Robiłam, co mogłam, aby zatrzymać je złączone, ale mę\czyzna był zbyt silny, mógł wymusić na mnie wszystko i obydwoje o tym wiedzieliśmy. Jednak czekał. Patrząc w moje oczy i mrucząc miękko: - Mam cię ponownie ukarać? Bezdzwięcznie potrząsnęłam głową, w obawie przygryzając dolną wargę. - Więc rozsuń dla mnie nogi, Jacqueline. Rozłó\ je szeroko i poka\ mi swoja cipkę. - N-nie mogę. - Wzięłam wdech. To było zbyt trudne. To było zbyt du\o. Chciałam się poddać, ale część mnie nadal pragnęła tak\e walczyć. Musiałam oprzeć się jego dotykowi. Jakoś to rozumiał jak zawsze. - Mo\esz się choć rozluznić i pozwolić mi je rozsunąć? - zapytał, jego głos był delikatny i srogi w tym samym czasie. - Mo\esz mi na tyle zaufać, kochana? W końcu potaknęłam. Tak, tyle mogłam zrobić. Wzięłam głęboki wdech i rozluzniłam się, odrzuciłam wewnętrzny niepokój, czując jak napór mięśni moich ud maleje. Pogłaskał kobiece kolana i na chwilę zsunął się na zewnętrzną stronę nóg, patrząc w moje oczy. Ostatecznie, rozło\ył nogi kochanki dopóki kolanami nie dotknęłam materaca po obu stronach, otworzył mnie. Czułam jak moja cipka się ukazuje, moje nabrzmiałe fałdki rozsuwały sie dla niego, ujawniając wewnątrz gładkie wargi oraz dr\ącą łechtaczkę. Czułam przyjemność i wstyd, ledwo mogłam złapać oddech. Jego spojrzenie błądziło po mym ciele, upajające się mną, nigdy nie czułam się taka wartościowa, taka wystawiona na jego widok. I w jakiś sposób ten mę\czyzna sprawiał, \e czułam się tak za ka\dym razem. Tłumaczenie: sshakes Evangeline Anderson Mężczyzna w czarnej skórzanej masce - 4 - - Dobra dziewczynka - wymruczał, uśmiechając się do mnie. - Taka, która pozwoliła rozsunąć swoje nogi i spojrzeć na rozgrzaną cipkę. Twoją malutką mokrą szparkę. Zassałam powietrze pomiędzy zębami. Bo\e, te sprośne słowa wypowiedziane tym miękkim, głębokim tonem! Jedynie to wystarczało, abym stała się mokra i gotowa, ale sposób, w jaki dra\nił wnętrze moich ud tymi długimi, znakomitymi palcami... - Masz taką piękną cipkę, kochanie - wyszeptał, trąc opuchnięty srom mojej płci. Ten delikatny dotyk wydobywał moją dziką naturę, a on o tym wiedział. Ale nie chciał się spieszyć. - Proszę nie - wyszeptałam, mając na myśli proszę nie przestawaj. - Nie co? - Wyglądał na rozbawionego. - Nie pieścić twojej malutkiej muszelki? Ale muszę, Jacqueline. Pragę zobaczyć jak bardzo jesteś mokra. Muszę sprawdzić czy twoja cipka jest tak gorąca i śliska, aby przyjąć mojego kutasa a\ po samą nasadę. Rozumiesz, muszę być głęboko wewnątrz ciebie tej nocy, będę cały w twojej szparce, kiedy dojdę. - Oh Bo\e! - Przekręciłam głowę na bok, zmru\yłam oczy, kiedy zaczął opuszkami palców dotykać warg sromowych mniejszych. Czułam jak zarysowuje kształt łechtaczki, dotykając tak delikatnie i znawczo, \e ju\ byłam na krawędzi orgazmu. W jaki sposób dowiedział się jak nale\y to robić? Dotykał mnie tak, jak dotykałam sama siebie pieszcząc zwitek nerwów i pozwalając palcom unosić się delikatnie nad opuchniętym pączkiem za trzecim, bądz czwartym pociągnięciem palca. śaden inny mę\czyzna, z jakim byłam, nie miał pojęcia jak to robić kiedy oni mnie tam dotykali to było tak jakby chcieli nawlec nitkę młotkiem. Ale jego dotyk był idealny, nie za lekki, nie za szorstki dokładnie taki, jakiego potrzebowałam. - Patrz na mnie - za\ądał tym miękkim, intensywnym głosem. - Obserwuj mój palec w twojej cipce. Chcę, abyś patrzyła jak moje palce wchodzą i wychodzą z ciebie, badają twe wnętrze. Zmusiłam się do otwarcia oczu i pomimo zakłopotania, choć mo\e właśnie przez nie, stałam się nawet gorętsza. Widok jego ciepłych, karmelowych paluszków pieszczących moją śliską szczelinę w kolorze mokki był dla mnie czymś nie do zniesienia. Moja łechtaczka dr\ała, była obolała z potrzeby, a ja sama byłam tak mokra, \e nawet wnętrze mych ud lśniło od soków miłosnych. - Piękna - wymruczał i wsunął we mnie długie, silne palce. Patrzyłam jak pracuje nimi we mnie nic nie mogłam na to poradzić krzyknęłam, kiedy dotknął końca mojej pochwy. Pompował w tę mokrą głębię, obserwując podczas tej czynności moją twarz, zwa\ając na malujące się na niej emocje, nie mogłam ukryć się przed nim. - Bo\e - krzyknęłam, gdy obydwoje patrzeliśmy na pieprzący mnie palec. - Chcę cie doprowadzić do granicy szaleństwa - wyszeptał, na tyle głośno, abym go usłyszała. - Pragnę pozostawić cię szeroko otwartą i ucztować na twojej cipce, dopóki nie zaczniesz krzyczeć i nie dojdziesz dzięki mojemu językowi. Pragnę poczuć jak pod nim twoja brzoskwinka dr\y, kiedy będę ssał twą łechtaczkę i pieprzył cię ustami. - Oh& oh Bo\e. Proszę& proszę& - Zaczęłam go błagać, jak zwykle byłam tak cholernie blisko, i\ mogłam smakować przyjemności, a on wiedział, \e trzyma mnie na krawędzi. - O co prosisz, Jacqueline? - zapytał dra\niąc się ze mną. - Powiedz o co prosisz, a mo\e ci to dam. Tłumaczenie: sshakes Evangeline Anderson Mężczyzna w czarnej skórzanej masce - 5 - - Proszę - jęknęłam ponownie. - Jestem& jestem tak blisko. Pozwól mi& - Powiedz to. - Jego oczy błysnęły zza maski, stały się tak intensywne, mę\czyzna pochylił się do przodu i spojrzał na mnie. - Poproś o to, czego chcesz, powiedz proszę, spraw, aby doszła . Nie miałam ju\ \adnych oporów. - Proszę - wyszeptałam - proszę, tak bardzo tego potrzebuję. Proszę, spraw, aby doszła. - Magiczne słowa. - Uśmiechnął się do mnie, jego twarz wyra\ała uczucia, które tak dobrze znałam. Miał diabelskie poczucie humoru i czasami to się ujawniało, gdy się ze mną droczył. Torturując mnie dopóki nie byłam w stanie znieść więcej i zrobić cokolwiek zapragnie, znieść cokolwiek za\ąda. Wsunął głęboki o mocno palce w moje ciało nie było nic delikatnego w jego dotyku, ale nie musiało być. Ostre pchnięcia zabrały mnie poza krawędz. Kiedy docisnął kciuk do mojej pulsującej łechtaczki, poczułam jakby ktoś rozpalił we mnie fajerwerki. - Oh Bo\e! - jęknęłam, wyginając plecy i wychodząc naprzeciw jego najazdowi. - Nie dam rady& oh! - Nie chcę, \ebyś dała - powiedział, pchając mocniej, obserwując moją reakcję na jego dotyk wygłodzonymi ciemnoczekoladowymi oczami. - Chcę, \ebyś była taka jak teraz, Jacqueline poza kontrolą, uje\d\ająca moje palce lub język czy te\ fiuta dopóki nie zaczniesz dochodzić raz za razem. Będę cię tej nocy mocno pieprzył. Rozsunę twoje nogi i będę uje\d\ał twoją cipkę, wypełnię cię spermą, dopóki nie zaczniesz błagać o jeszcze. Kiedy słodki napływ przyjemności osłab na tyle, \e mogłam myśleć, wiedziałam, \e tak będzie. To był tylko pierwszy orgazm tego długiego wieczoru. Będzie mnie dotykał, smakował i brał robił cokolwiek zapragnie. Wiedzieliśmy, \e niezale\nie jak bardzo będę protestować, chciałam tego. Bardzo. Nie powinnaś tego robić. To nie jest właściwe, wiesz o tym. Prawda najechała na mój umysł, wypychając przyjemność. Chciałam przestać myśleć, ale to wszystko było nawet bardziej uporczywe. Na początku chciałam eksperymentu czegoś na jednorazową próbę. Chciałam się dowiedzieć, co się stanie, kiedy moje najmroczniejsze fantazje wyjdą na jaw, a ten mę\czyzna był chętny więcej ni\ chętny aby mi pomóc. Ale teraz stał się moim narkotykiem, sprawiał, \e pragnęłam go wiedząc, \e nie powinnam. Potrzebowałam go jak powietrza, aby oddychać, jak wody do picia. Coraz cię\ej było mi się skoncentrować się na \yciu poza sypialnią, odseparować te dwie części od siebie to co działo się w łó\ku od całej reszty. To było taboo, zakazana przyjemność, która trwała beznadziejnie dłu\ej ni\ powinna. To nie było coś, czego spodziewałam się doświadczyć, a ten mę\czyzna było ostatnią osobą, z którą miałabym to robić. Chciałam nie myśleć o nim w ten sposób, trzymać erotyczne myśli czy fantazje zamknięte na klucz. Ale tej nocy na przyjęciu z okazji Halloween, wszystko wyszło na jaw. A teraz nie było \adnej mo\liwości, aby się ukryć. Nawet jeśli chciałabym a przera\ała mnie prawda, \e tak nie chciałam. Skoro nie wiedziałam jak to zatrzymać, zaczęłam myśleć jak to rozwinąć. Gdy ju\ podą\yłam tą ście\ką nie mogłam z niej zejść, nie wa\ne jak bardzo było to złe& Tłumaczenie: sshakes