Gazeta Wyborcza nr 8, wydanie waw (Warszawa) z dnia 1995/01/10, dział REPORTAŻ, str. 11 Fot. Jerzy Gumowski Mariusz SZCZYGIEŁ Będąc rosyjskim żołnierzem byłbym w sytuacji bez wyjścia... - napisał uczeń ze Skierniewic Klasówka z Czeczenii Poprosiłem 55 osiemnastolatków ze Skierniewic, by napisali o wojnie w Czeczenii. Nim uczniowie z III b-e Technikum Elektronicznego i III c Liceum Ogólnokształcącego im. Prusa odpowiedzieli na pytanie: "Czy obchodzi mnie to, co się dzieje w Czeczenii", najpierw napisali o sobie. Kłopoty z elektroniką Z jakimi zmartwieniami przyszli do szkoły 6 stycznia 95 roku? "Z trzech przedmiotów wychodzą mi pały". "Bardzo martwię się tym, że moja mama czeka na bardzo ważny wynik badań lekarskich. Chcę, aby był jak najlepszy". "Ostatnio niepokoi mnie strasznie fałszywość ludzi". "Mam duże kłopoty z elektroniką, szukam odpowiedniej, mądrej dziewczyny". "Martwią mnie podwyżki cen papierosów". "W ostatnich dniach najbardziej interesuje mnie, czy CHICAGO BULLS wygra swoje najbliższe mecze". "Trapi mnie problem życia i śmierci. Niedawno koleżanka popełniła samobójstwo z powodów rodzinnych. Myślę o problemie >>wiecznego potępienia<<". "Nienawidzimy (w kilkanaście osób) nauczycielki od niemieckiego". "Organizuję z kolegami koncert Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy"; "Mam problem z kobietą". Chcę znać prawdę Miało być odpytywanie z elektroniki, a w liceum klasówka z matematyki. "Obchodzi mnie los Czeczenii, bo nigdy nie znosiłem upodlenia. Nie chcę, by ktoś kiedyś miał do mnie pretensję za znieczulicę, która zdominowała ludzkość" (syn inżyniera). "Obchodzi mnie Czeczenia, bo to jest pogwałcenie praw człowieka. Rosjanie zawsze byli dla mnie idiotami. Dla nich nie ma większego znaczenia jednostka ludzka" (chłopak, "który nie liczy się dla rodziców"). "Interesuję się tym i chciałbym się dowiedzieć, jaka jest prawda: Czeczenia mówi, że ma prawo do wolności, Rosja, że Czeczenowie nie mają prawa do swego kraju, bo takiego kraju nigdy nie było. I dlatego Rosjanie bombardują ludzi. Chcę znać prawdę i nie chcę, by powtórzył się Afganistan" ("zdeklarowany chrześcijanin"). "Wydarzenia czeczeńskie obchodzą mnie, bo żadne państwo nie może się czuć bezpiecznie" (córka ślusarza). "Nawet się trochę tym interesuję. Dobrze, że Rosja dostaje tam w dupę. Cieszę się" (syn budowlańca). "Rosjanie przegrywają i mnie to cieszy. Sam nie wiem czemu" (syn drugiego budowlańca). "Bardzo interesuje mnie Czeczenia, ponieważ jedna wojna może być zarzewiem dla innych" (chłopak, któremu "z trzech przedmiotów wychodzą pały"). "Obchodzi mnie to, bo nie ma człowieka, którego nie obchodzi śmierć, krew i cierpienia ludzkie. I nic nie mogę w tej sprawie zrobić. Zmuszona jestem czuć tylko żal i współczucie" (córka nauczycielki). Większość pytanych nastolatków ze Skierniewic interesuje los Czeczenów. 80 proc. prawidłowo i dokładnie opisało, co stało się w Czeczenii. 20 proc. nie jest dobrze zorientowanych: "Jakaś wojna", "Tragedia, walka", "Nie bardzo wiem, ale zginęło dużo ludzi", "Chyba biją się o coś". Itp. Najgorsze są dojazdy Nie poruszeni Czeczenią. Pierwsza: "Patrząc na relacje stamtąd zaczynam zajmować się czymś innym. Uciekam w ten sposób od myślenia o tym. Zauważyłam, że w ostatnim czasie słowo >>wojna<< w radiu czy TV brzmi dla mnie tak samo obojętnie jak słowo >>mentos<< czy >>ajax<<". Drugi: "Mnie nie interesuje to, co się dzieje w Czeczenii, ponieważ jestem zajęty. Zajęty pracą i nauką. Ażeby moje zdanie uogólnić - po prostu nie lubię rozlewu krwi i może dlatego uważam sprawę Czeczenii za nieinteresującą". Trzecia: "Czeczenia jest bardzo daleko. Przez cały czas gdzieś się biją i staje się to nudne. Myślę, że gdyby Polska walczyła o niepodległość Czeczenów, też by mnie to nie obchodziło". Czwarty: "Nie obchodzi mnie, co dzieje się w Czeczenii, bo nauka w szkole zabiera mi tyle czasu, że idę spać i już o niczym innym nie myślę. Męczą mnie codzienne dojazdy do szkoły, zwłaszcza teraz, zimą, oraz powroty ze szkoły ok. godz. 21.00". Piąty: "Myślę, że nie śledzę wydarzeń w tym kraju, bo nie zdaję sobie sprawy z grożącego NAM niebezpieczeństwa". Szósty: "Praktycznie nie interesuję się tym z braku czasu, a jak już oglądam >>Wiadomości<<, to interesują mnie bardziej sprawy kraju: Czy Pawlak podpisze Olechowskiemu wniosek o dymisję? Co na to Wałęsa? Co ze służbą zdrowia i ogólnie z budżetówką? Jakie podatki w 1995 r.?". W sumie tylko 11 z 55 uczniów (20 proc.) nie przygląda się konfliktowi rosyjsko-czeczeńskiemu. A gdyby Śląsk chciał się odłączyć? Wszyscy jednak uważają, "że Polska powinna się interesować Czeczenią: "Przecież leżymy tak niedaleko". Licealista, który myśli o meczu CHICAGO BULLS i którego tragedia w Czeczenii nie ciekawi, bo "cały czas gdzieś się biją i staje się to nudne", mimo wszystko uważa, że "Polaków ta sytuacja powinna interesować, bo Rosja, w przypadku gdy ujarzmi Czeczenię, może zregenerować siły i zająć się następnymi państwami, aż w końcu przyjdzie kolej na nas". Inni: "Zbrojna Rosja może zagrozić też naszemu krajowi, tym bardziej po zajściu na peronie Warszawa Wschodnia wiem, że Rosja jest silniejszym państwem"; "Polaków szczególnie to obchodzi, bo 123 lata nie znaliśmy niepodległości"; "Powinniśmy się interesować, z tym że ludzie mają na głowie własne problemy i Polakowi się wydaje, że najciężej ma Polak". "Obserwujmy tę rzeź. Przecież Polska przy tej okazji może się wiele nauczyć, przede wszystkim tego, że w ekstremalnej sytuacji nie możemy liczyć na pomoc Zachodu" (ten, któremu z trzech przedmiotów...) "Naród polski powinien interesować się Czeczenią dlatego, że tam są emigranci polscy i głównie dlatego powinniśmy się tym interesować" (ten, któremu nauka zabiera tyle czasu, że idzie spać i już o niczym innym nie myśli). Jeden uczeń-elektronik (po technikum wybiera się na prawo) jeszcze inaczej stawia sprawę: "Nas, Polaków, powinno to wszystko też interesować, bo co by było, gdyby np. Śląsk chciał się odłączyć od Polski?". Niedaleko dwóch mórz Poprosiłem, żeby napisali, co wiedzą o Czeczenii. Dwie trzecie wiedziały, że leży niedaleko dwóch mórz, między Czarnym a Kaspijskim. (Jedna trzecia pisała: nie wiem albo: niedaleko Morza Chińskiego, blisko Czerwonego, nad Bałtykiem. Jeden uczeń wyznał: "Nie wiem tego, ale bez względu na niewiedzę los Czeczenii mnie interesuje".) Że Czeczenowie są wyznawcami islamu, wiedziała ponad połowa. Że mieszkańców Czeczenii oblicza się na 1,5 mln - wiedziały tylko cztery osoby. (Pozostali podawali wielkości od 450 tys. do 80 mln.) Zdecydowana większość wiedziała, że Dudajew jest prezydentem Republiki Czeczeńskiej i że ropa naftowa to główne bogactwo Czeczenii. Sam wybieram, co jest słuszne 38 chłopców ze skierniewickich szkół postawiło się w sytuacji rosyjskich żołnierzy. Dziewięciu pisze, że wykonałoby rozkaz. Pojechaliby na Kaukaz i strzelali. "Robiłbym, co każą, bo w wojsku człowiek nie kieruje swym losem"; "Jeżeli sam miałbym dostać kulkę w łeb..."; "Wolałbym zginąć na froncie niż za dezercję"; "Wykonałbym rozkaz tylko dlatego, że przysięgałem, iż będę wykonywał rozkazy"; "Będąc rosyjskim żołnierzem byłbym w sytuacji bez wyjścia...". "Może robiłbym to z dużymi oporami, ale przede wszystkim byłbym żołnierzem wykonującym swą powinność wobec ojczyzny" (chłopak od CHICAGO BULLS...). "Wykonałbym rozkaz. Żołnierze rosyjscy nie mają wyboru. To nie oni będą odpowiadać za zbrodnie popełnione przez przywódców" (syn żołnierza zawodowego). Dziesięciu nastolatków nie wie, jak by się zachowało, albo nie chcą takiej gry z wyobraźnią: "Bardzo trudno jest o tym pisać". "Starałbym się nikogo nie zabić, chociaż myślę, że moje zachowanie w tych ekstremalnych sytuacjach mogłoby mnie samego zaskoczyć". "Rozkaz jest rozkazem i to właśnie w wojsku jest najgorsze, że żołnierz nie ma prawa wyboru, tylko tak jak maszyna ma słuchać i wykonywać. Należałoby ten fakt uwzględnić przy ulepszaniu świata". Dwie trzecie "żołnierzy" ze Skierniewic sądzi, że odmówiłoby wykonania rozkazu i zdezerterowałoby. "Trudne pytanie, ale odpowiedź jest łatwa" - pisze przyszły elektronik, który nie chciał, aby ktoś kiedyś miał do niego pretensje za znieczulicę, jaka zdominowała ludzkość. Dodaje: "Jeśli za odmowę rozkazu byłaby śmierć, przeszedłbym na stronę czeczeńską, bo skoro mam zginąć, to wolę swoje życie złożyć w formie ofiary". Inny: "Starałbym się obijać i niezbyt ściśle wykonywać rozkazy". Organizator koncertu Wielkiej Orkiestry: "Gdybym widział, jak mój kolega zabija dziecko lub niewinną kobietę, chyba z nim zrobiłbym to samo. Ale tak naprawdę, to nie mógłbym nikogo skrzywdzić i chyba to jest najważniejsze. Wolałbym stanąć przed sądem wojennym". Ten, który napisał, że dla Rosjan nie ma większego znaczenia jednostka ludzka: "Zdezerterowałbym, bo sam wybieram, co jest słuszne". Bo nie wierzę w Europę... Czy boisz się Rosji? Tylko czworo twierdzi, że nie. "Przecież mamy sąsiadów nieprzychylnych Rosji: Łotwę, Litwę, Ukrainę. W razie czego mogą nam pomóc"; "Nie, przecież to kolos na glinianych nogach, zarządzany przez ludzi niekompetentnych, a Polska jest już stowarzyszona z NATO". Reszta: "Tak, bo nie wierzę w Europę"; "Oszołomów trzeba się bać"; "Bać się trzeba ich bomb jądrowych"; "Tak, bo Rosją rządzi masa dupków"; "Rosjanie są nieobliczalni, reagujący bez większego zastanowienia". Wielu napisało pod adresem Rosjan ostre epitety. "Cokolwiek by powiedzieć, to Rosji powinniśmy się obawiać, gdyż cały Zachód boi się Rosji". Jak z Irakiem, jak z Jugosławią Co twoim zdaniem może zrobić świat? Nałożyć na Rosję sankcje; wysłać tam wojska ONZ; postąpić tak jak z Irakiem przy Kuwejcie; represjonować Rosję itp. Niemal wszyscy uznali, że świat powinien zareagować. Tylko jeden licealista (CHICAGO BULLS) stwierdza trzeźwo: "Interwencja świata nic by nie dała, czego przykład mamy w b. Jugosławii". "Świat teraz zrobić nic nie może" - pisze ktoś inny. Po wypracowaniu - Szkoda, że na polskim i religii nie piszemy takich wypracowań. [Hasła: młodzież; Skierniewice; Polska - Czeczenia; Rosja - Czeczenia; polityka]