Wybory w cieniu Ustawy o Stanie Wojennym


Wybory w cieniu Ustawy o Stanie Wojennym  Aleksander
Ścios
Aktualizacja: 2011-09-26 12:45 pm
Za dwa tygodnie Bronisław Komorowski i jego partyjni koledzy, będą mieli w rękach realne
narzędzie pozwalające wprowadzić w Polsce stan wyjątkowy.
Jutro bowiem, o godz. 10 Komorowski podpisze ustawę z dnia 30 sierpnia 2011 r. o zmianie ustawy o
stanie wojennym oraz o kompetencjach Naczelnego Dowódcy Sił Zbrojnych i zasadach jego podległości
konstytucyjnym organom Rzeczypospolitej Polskiej oraz niektórych innych ustaw. Ustawa wejdzie w
życie po upływie 14 dni od dnia ogłoszenia.
Projekt nowelizacji wpłynął do Sejmu w dniu 10 czerwca br. i była to bodaj pierwsza inicjatywa
ustawodawcza Komorowskiego od czasu wyboru na prezydenta. W tekście z 13. 06. zatytułowanym
STAN WYJTKOWY W INTERNECIE? przedstawiłem treść tej nowelizacji i związane z nią zagrożenia.
Opinia prawna sporządzona przez prof. dr hab. Andrzej Szmyt eksperta ds. legislacji w Biurze Analiz
Sejmowych, zawierała jednoznaczną konkluzję:  Wyrażam istotną wątpliwość co do potrzeby i kształtu
proponowanej nowelizacji wymienionych ustaw . Pytanie: po co potrzebna jest ta nowelizacja 
przewijało się również w trakcie prac sejmowych komisji obrony narodowej, spraw zagranicznych oraz
administracji i spraw wewnętrznych, debatujących nad ustawą.
Jedyna odpowiedz pochodziła od szefa BBN Stanisława Kozieja, który wyjaśnił posłom, że celem
nowelizacji ustawy o stanie wojennym jest  wprowadzenie do obrotu prawnego pojęcia
cyberprzestrzeni . Na pytanie: po co wprowadzać to pojęcie i co uzasadnia taką pilną potrzebę  nie
udzielono sensownej odpowiedzi.
Zdaniem sejmowego eksperta  pojęcie  cyberprzestrzeni wydaje się być pojęciem jednak
niedookreślonym, w świadomości społecznej nieco  domyślnym , o nieustalonej treści normatywnej,
raczej dość potoczną  zbitką pojęciową . Tym większe znaczenie musi mieć jego prawne dookreślenie
(zdefiniowanie), jako że potencjalnie wiąże się z konsekwencjami w sferze praw i wolności człowieka i
obywatela.
Zaproponowana przez Komorowskiego definicja  cyberprzestrzeni jest tak dalece nieprecyzyjna i
ogólnikowa, że można pod nią podciągnąć każdy system teleinformatyczny służący przetwarzaniu,
przechowywaniu, wysyłaniu i odbieraniu danych poprzez sieci telekomunikacyjne. Zwraca na to uwagę
również ekspert sejmowy i podkreśla, że  nawet w Uzasadnieniu projektu określenie  cyberprzestrzeń
używane jest częściowo wymiennie, a częściowo we fragmentarycznym związku z pojęciem
 przestrzeni wirtualnej .
Nie precyzując zatem, o jakie zagrożenie może chodzić, nowelizacja pozwala Komorowskiemu
wprowadzić na wniosek Rady Ministrów stan wojenny lub stan wyjątkowy na części albo na całym
terytorium państwa. Szczególnie ważny jest art.2 nowelizacji, przewidujący zmianę w ustawie o stanie
wyjątkowym. Czytamy w nim:
 W sytuacji szczególnego zagrożenia konstytucyjnego ustroju państwa, bezpieczeństwa obywateli lub
porządku publicznego, w tym spowodowanego działaniami o charakterze terrorystycznym lub
działaniami w cyberprzestrzeni, które nie może być usunięte poprzez użycie zwykłych środków
1
konstytucyjnych, Rada Ministrów może podjąć uchwałę o skierowaniu do Prezydenta Rzeczypospolitej
Polskiej wniosku o wprowadzenie stanu wyjątkowego .
O tym, co stanowi  szczególne zagrożenie dla ustroju państwa lub czym są  działania w
cyberprzestrzeni będzie decydować Rada Ministrów w oparciu o prawo, które nie zawiera żadnej
precyzyjnej definicji tych określeń. Ewentualna decyzja RM będzie całkowicie fakultatywna i zależna od
swobodnej interpretacji zagrożeń.
Jeśli nawet przyjmiemy, że inicjatywa Komorowskiego nie ma związku z wyborami parlamentarnymi, a
uchwalona nowelizacja nie posłuży do pacyfikacji społeczeństwa  pojawiają się istotne pytania, na
które nikt z rządzących nie udzielił odpowiedzi.
Przede wszystkim, o ekspresowe tempo uchwalenia ustawy. Nie znajduje ono uzasadnienia w żadnym
realnym zagrożeniu, ani nawet w ulubionym przez rządzących argumencie  wytrychu o potrzebie
 implementacji prawa europejskiego . Na polu  definiowania cyberprzestrzeni III RP dzierży bowiem
palmę pierwszeństwa, a żadne inne państwo UE nie uznało za konieczne tworzenie w tym celu
specjalnej ustawy. W ostatnich miesiącach nie słyszeliśmy też o szczególnie groznych atakach
hakerskich na urzędy państwowe, zaś lektura strony internetowej CERT Polska nie wywołuje
nadmiernych emocji.
Pytać także trzeba o entuzjazm, z jakim inicjatywa ustawodawcza Komorowskiego spotkała się wśród
jego partyjnych towarzyszy. Bo choć w trakcie prac sejmowych komisji, opozycja (a nawet SLD)
zgłaszała wiele uwag, podkreślając m.in. szkodliwość zmiany materii konstytucyjnej poprzez
niedopracowaną i zbędną ustawę  tylko posłowie rządzącej koalicji nie mieli najmniejszych
wątpliwości, że dzieło Komorowskiego zasługuje na jak najszybsze uchwalenie.
Posłanka PO Bożena Sławiak zdobyła się nawet na pochwalne peany pod adresem twórcy ustawy i w
trakcie prac komisji wyznała:  Ja się akurat bardzo cieszę i dziękuję panu prezydentowi, że zainicjował
wprowadzenie pojęcia cyberprzestrzeni. Myślę, że już od wielu miesięcy, od wielu lat funkcjonujemy w
tej cyberprzestrzeni, wszyscy o niej mówimy, a tak naprawdę nie była ona zdefiniowana i nawet jeśli
żadne państwo nie wprowadziło jeszcze takiego pojęcia, to chyba dobrze, że Polska zasygnalizowała,
że cyberprzestrzeń istnieje i że istnieją zagrożenia z nią związane.
Pytania o przyczyny uchwalenia tej ustawy są z pewnością zasadne, jeśli przypomnimy sobie, co grupa
rządząca i jej stronnicy uznają za  zagrożenia konstytucyjnego ustroju państwa lub nazywają
 działaniami w cyberprzestrzeni  a zatem  co ich zdaniem mogłoby wywołać zagrożenie na tyle
poważne, by zgłosić Komorowskiemu wniosek o wprowadzenie stanu wyjątkowego.
Tak się bowiem składa, że w czasie ostatnich miesięcy poznaliśmy definicję PiS-u, jako  partii
antysystemowej , walczącej  z systemem ustrojowym . Usłyszeliśmy również porównanie tej formacji do
Komunistycznej Partii Polski i określenie jej  opozycją antysystemową i antypaństwową . Zdaniem
prominentnego autora tych słów  PiS  to formacja, która chce unicestwić państwo demokratyczne,
ukształtowane po 1989 r . Pamiętamy również, że zdaniem obecnej władzy, groznymi  działaniami w
cyberprzestrzeni okazały się publikacje zawarte na stronie internetowej antykomor.pl. Były to czyny na
tyle niebezpieczne, że wymagały zaangażowania Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Pamiętamy
też o nadzwyczaj bliskich związkach Komorowskiego z ludzmi policji politycznej PRL i o szczególnym
afekcie, z jakim dzisiejszy mieszkaniec Belwederu traktuje człowieka odpowiedzialnego za
wprowadzenie w Polsce stanu wojennego.
2
Ustawa, którą Komorowski podpisze stwarza realne możliwości, by na mocy jednej, fakultatywnej
decyzji zmienić każdy niekorzystny werdykt wyborczy lub zablokować zmiany grozne dla układu
rządzącego. Jeśli taki scenariusz byłby brany pod uwagę  warto wiedzieć, że jutro to narzędzie
zostanie uzbrojone.
Aleksander Ścios
" http://orka.sejm.gov.pl/proc6.nsf/ustawy/4355_u.htm
" http://orka.sejm.gov.pl/proc6.nsf/opisy/4355.htm
" http://wiadomosci.dziennik.pl/polityka/artykuly/332919,pis-jest-partia-antysystemowa-ale-mamy-
male-mozliwosci-delegalizacji.html
" http://www.polskatimes.pl/stronaglowna/320832,adam-michnik-pis-jest-jak-komunistyczna-
partia-polski,id,t.html?cookie=1
" http://cogito.salon24.pl/315542,stan-wyjatkowy-w-internecie
Za: Aleksander Ścios - Bez Dekretu (26 września 2011)
3


Wyszukiwarka