Bóg - wierzycie w jego istnienie?
Fragment dokumentu:
Sebuś25 Sierpień 2009, 21:36
Czy wierzycie w Boga? Wierzycie, że on istnieje? Czy to może tylko wymysł człowieka?
VooDoo26 Sierpień 2009, 12:33
Uważam, że istnieje. Wierzę w Niego, ale nie wierzę w kościół, jakikolwiek, dla mnie wszystkie religie zostały stworzone w celach politycznych, ekonomicznych, aby omamić ludzi i ich kontrolować. Kwestia naszej wiary powinna rozgrywać się w naszych sercach i umysłach, a nie w jakiś budynkach nazwanych kościołami.
Fruktoza26 Sierpień 2009, 14:22
Wierzę w Boga. Nauczyłam się w Niego wierzyć i robię to. Może nie okazuję tego na każdym kroku, nie zachowuję się jak osoba wierząca, ale wiem, że Bóg istnieje.
Dark6671 Wrzesień 2009, 07:56
Uważam, że istnieje. Wierzę w Niego, ale nie wierzę w kościół, jakikolwiek, dla mnie wszystkie religie zostały stworzone w celach politycznych, ekonomicznych, aby omamić ludzi i ich kontrolować. Kwestia naszej wiary powinna rozgrywać się w naszych sercach i umysłach, a nie w jakiś budynkach nazwanych kościołami.
Dokładnie to samo:) ja wierzę że Bóg jest zawarty w naszej naturze nie gdzieś w niebie
Sam Szatan2 Wrzesień 2009, 21:25
Wierzyć w boga jednak zachowywać się inaczej... Hipokryzja? No i który dokładnie?
emiks2 Wrzesień 2009, 21:41
w sumie to ja sam nawet nie wiem czy wierze. Takie dowody co są na istnienie boga (tego bez imienia ;p) są średnio wystarczające. Choćby i stworzenie świata opisane przez biblie... Z darwinem się to nie zgadza wcale. Wg biblii człowieka nie było, a za chwilę był. Wg darwina (o ile się nie mylę ) człowiek pochodzi od małpy, małpa pewnie jeszcze od czegoś itd...) nawet samo istnienie szczątek ludzi prehstorycznych NIE pasuje do biblijnego opisu stworzenia świata. Do kościła też w sumie nie hcodzę (juz nie wiem ile lat) bo tak na serio to bez różnicy czy człowiek się modli w kościele czy w sraczu... a co do szatana
No i który dokładnie?
niestety jak dla mnie to wolałbym, żeby istnieli bogowie tak jak w świecie The elder scrolls (dla tych co nie wiedzą to gry morrowind/oblivion etc) niż chrześcijaństwo. Bardziej podchodzą mi tamte relacje, ale to już jest politeizm, a to już mi nie pasi :;/
Sam Szatan2 Wrzesień 2009, 21:47
Hm... Politeizm nie jest zły... Lepszy na pewno niż monopol
emiks2 Wrzesień 2009, 21:51
w sumie tu sie zgadzam, dlatego te relacje (szkoda, że wymyślone i do tego w grze) mi pasują. Tam się w sumie modlili do którego boga chcieli, wierzyli bo WEDZIELI, że istnieją i mogli się z nimi skontaktować (,ale bogowe TES nie są tak bezinteresowni jak Bóg chrześcijański). A monopol tak naprawde będzie wszedzie tam gdzie można sobie ząłatwić władzę lub pieniądzę. Jak pisze niezrozumiale to sory kac męczy ;p
Sam Szatan2 Wrzesień 2009, 21:54
Hm... w sumie powiedział bym żebyśmy już skończyli z fikcją (że niby religie fikcyjne) ale można by się kłócić czy nie zamknęlibyśmy tematu ;D Na kaca walnij klina
emiks2 Wrzesień 2009, 22:00
JA jestemz a zamknięciem tematu ;p w sumie na kłótnie nie mam siły zwłaszcza dzisiaj ;p nawet przez internet ;p a jelsli chodzi o klina... trza by mieć taką możliwość ;p ja nie mam takiej dzisiaj ;p
Sam Szatan2 Wrzesień 2009, 22:07
Jeszcze nikt po nikim nie pojechał... Gdzie tu kłótnia?
Fruktoza3 Wrzesień 2009, 14:26
Wierzyć w boga jednak zachowywać się inaczej... Hipokryzja?
Tak, jeżeli to, że wierzę w Boga i przy tym nie chodzę do kościoła co niedzielę, nie modlę się codziennie, nie przestrzegam bożych przykazań nazywa się hipokryzją, to tak, jestem hipokrytką.
Pain*5 Wrzesień 2009, 12:13
Wracając do tematu.
Można wierzyć w Boga i cieszyć się każdym dniem przeżytym w uczciwy i braterski sposób. Uciekać się do Boga w potrzebach oraz dziekować Mu za wszystko. Słuchać jego słowa izyć wg. jego zasad.
Można również nie wierzyć w siły nadprzyrodzone. Żyć z dnia na dzień. Bawić sie i używać.
Okłamywać kraść zabijać. Ale cz takie życie ma sens. Czy nie lepiej od razu popełnic samobójstwo?. Przremyślcie wszystko od początku od sedna i pomyśclie kim jestescie w tym wielkim swiecie teraz i kim będziecie za 100 lat. Jesli na prawde nie ma żade=nego Boga to na cholerę nam jest żyć. Widocznie jesteśmy tu po coś. Widocznie któś nas powolał do jakiegoś zadania. Życie jest jedno. Nie zmarnujcie szansy.
biedroneczka5 Wrzesień 2009, 14:33
Mój światopogląd w tej dziedzinie jeszcze nie ukształtował się na tyle, żebym mogła stwierdzić ze stuprocentową pewnością, czy wierzę w Boga, czy wręcz przeciwnie. Bo niby jestem chrześcijanką i powinnam być przekonana o tym, że Bóg jest, wszechmocny i wszechobecny, ale na razie nie jestem. Muszę sama do tego dojść, bo wpajanie na siłę tego czy tamtego do niczego nie prowadzi.
Sam Szatan6 Wrzesień 2009, 15:17
Pain*, widzisz... Każde życie ma sens o ile jego posiadacz mu je nada. I nie potrzeba do tego żadnego mydlenia po oczach jakim są wszelakie religie.
Pain*7 Wrzesień 2009, 17:41
Ty to na prawdę jestes opentany przez szatana. Nie kuś ludzi bogobojnych nie kuś!.
Co do twojego pytania : Boga nikt nie widział. Ale słyszeć może każdy. Człoweik na codzień jest w stanie wykorzystać tylko część swojego mózgu, a mimo to jaki jest inteligentny, tym samy pozzostawiając resztę "odłogiem". Mam w rodzinie krewnego, z autyzmem. On został pozbawiony pewnych cech które my posiadamy ale za to ciągle z kimś rozmawia, ogląda się, żyje w innym śiwecie i dostrzega inny świat. Często mówi sie że osoby z autyzmem widzą to czego my nie jestesmy w stanie dostrzec. Taki człowiek może wcale nie jest chory? Ale za takiego jest postrzegany gdyż odbiega od standardu homo sapiens.
Wiadomo nie od dziś że nikt nie jest idealny. Jedni sa jakby badzej poszkodowani przez los inni mniej. Niektórzy z racji swej odmiennosći spychani zostają na sam margines społeczny. Ale tak naprawdę (zapewne jest to nieliczna grupa osób) Ci "poszkodowani" zostaja zaopatrzeni w bardziej czułe zmysły niż przeciętny czlowiek. Wiara ich uzdrawia. Otwiera oczy, pomaga żyć z tym piętnem. Potrafią zaobserwowac coś więcej niż tylko otaczający nas świat.
Od lat dzieciecych (choć zawsze sądziłem że po raz kilkusetny pod rząd mam szczęscie) przewidywałem ruchy nadjeżdżających pojazdów. Później zmysł ten zanikł. Lecz pojawił sie nowy. Efekt znany jako Deja vu dostrzegałem wilokrotnie. Nie jest to tak jak na filmach że cos można cofnąć. Po prostu widzę tę samą sytuacje w której się aktualnie znajduję i znam jej przebieg wiem co sie za chwile wydarzy. Takie zjawisko spotykło mnie dość często i tak jak poprzednie powoli zanikało. Lecz z biegiem czasu zauważyłem nowy zmysł. Czasem gdy tego bardzo pragnę potrafię przewidzieć co stanie sie za chwilę za kilka kilkanaście minut. Nie jest to żaden przypadek ani szczęscie, ja wiem że to jest fakt. Gdzy skupiam się nad czyms ważnym nachodzi mnie takie niezwykłe uczucie taka pewność że chciałbym całemu światu oznajmić co za chwilę sie stanie. Za każdym razem jest tak jak przeczuwam.
Wszystko to co napisąłem nie jest efektem zwiewnym i nietrwałym. Obserwowałem to wiele lat aż do dzis kiedy spokojnie z całą pewnośćią mogę powiedzieć: Te wydażenia nie są dziełem przypadku lecz Stwórcy który pragna dać coś więcej w zamian czego zostaliśmy pozbawini.
Wszystko to jest zaledziwe szczyptą prawdy która nas otacza a świat pozaziemski jest potężny.
na koniec rozważ sobie kwestię: Dlaczego filmy fantastyczne o tematyce deja vu, przepowiednie, nadzwyczajne zmysły, czy nawet UFO itp. są łudząco do siebie podobne mimo iż reżyser sie rózni za każdym razem?
Wiele ludzi widziało juz zajwiska pozaziemskie lecz każde próby ujawnienia swej tajemnicy szerszej rzeszy ludzi są na wejsciu negowane i wyśmiewane przez osoby które dla poprawy swojej pozycji spolecznej są w stanie ośmieszyć i zdeptac drugiego.
Filmy te co już powstały jednak nie odwzorowują dkładnnie tego co zaobserwowała osoba stajaca sie motywam filmu ponieważ cieżko jest wyrazić sytuacje pozazemskie na prosty język i przez to sprecyzowanie ich ogranicza się do minimum.
Wiele osób znów mnie wyśmieje pełniąc po raz kolejny swą rolę błazna ale nie wciskam kitów. Niech uwierzy ten kto może, ten komu zależy prawdziwej prawdzie...
Sam Szatan7 Wrzesień 2009, 18:19
No proszę Cię... Wiara na pewno pomaga. Wiara w cokolwiek. Nie ma znaczenia czy wierzysz w Odyna, Jahwę czy Latającego Potwora Spaghetti. Możesz wierzyć nawet w to że po prostu będzie lepiej, wystarczy by pomóc. Co do Twoich rozważań dotyczących deja vu i zdolności przewidywania ruchu pojazdów... Nie bierz tego do siebie ale lepiej zachowam komentarz dla siebie. But You make my day man...
Co do filmów, to powodów może być mnóstwo, brak inwencji, pomysłu, budżetu... No i znajdź mi filmy traktujące o deja vu? K-Pax delikatnie do tego nawiązywał... i coś jeszcze? Obcy? Jest wiele nietuzinkowych filmów. Pomysłów jeszcze więcej ale niestety rynek jest tak skonstruowany że nie ma podaży bez popytu, a jednak większość społeczeństwa to stado podążające jedną ścieżką. Stąd i popytu na wiele tematów jest mało.
Prawdę poznać można na wiele sposobów, ale wierzenie komuś kto wymyślił sobie jakieś fantasy w ciemno to najgorsza droga do owego poznania.
Fender10 Wrzesień 2009, 21:42
Osobiście jestem zdania, że wszystko co osiągnąłem to zawdzięczam swoim czynom, swojej inteligencji / głupocie, urodzie / braku urody... itd Nic nie otrzymałem od nikogo z "góry" i nie otrzymam, liczę na siebie ew. na przyjaciół, przeżyłem sporo dziwnych sytuacji, przykrych sytuacji jak i ciekawych, zabawnych i jakoś dalej żyje... Jednak myśle ze ktoś tam na górze jest "tym Wielkim"
bo przecież: Wiara polega na przekonaniu, że coś istnieje bez dowodów na tego czegoś istnienie i wierzymy w to, że Pismo Święte jest boskim tworem
Oczywiscie jest wiele kontrowersji zwiazanych chociażby z Pismem Świętym (dlaczego akurat te ewangelie itd) dlatego podsumowując: wierze w Boga że istnieje, ale nie w to co wpiera kościół...
Sam Szatan18 Wrzesień 2009, 21:03
Wiara polega na przekonaniu, że coś istnieje bez dowodów na tego czegoś istnienie
Nazwał bym to nie wiarą ale naiwnością i głupotą...
Fender19 Wrzesień 2009, 14:09
Heh..Sam Szatan, to moje zdanie... nie musisz się z nim zgadzać.. jestem bardzo ciekawy co to jest wiara wg Ciebie... napisz swoją "definicje" ... :]
Wiara wg Wikipedii:
Wiara jest terminem wieloznacznym. W mowie potocznej oznacza przekonanie o czymś. Stanowisko, pogląd, w danym momencie (przy obecnym stanie wiedzy naukowej) nie znajdujące jednoznacznego potwierdzenia w rzeczywistości. W religioznawstwie polega przede wszystkim na przyjęciu istnienia czegoś bez żadnego dowodu wiarygodnie potwierdzającego ten fakt
Sam Szatan20 Wrzesień 2009, 00:10
Nie będę Ci tego definiował bo wg mnie właśnie taka wiara, której definicję przytoczyłeś to brak rozumu... Mogę uwierzyć w coś co jestem w stanie potwierdzić, czego mogę być w jakimś stopniu pewien. Na przykład mogę uwierzyć w to że słowa osoby będącej zawsze ze mną szczerą mogą być prawdą, chociaż nawet niewinne kłamstwo zmniejsza szansę na to abym uwierzył ponownie... O ile w ogóle to będzie możliwe. Tego że nie muszę się z Tobą zgadzać wiem, i jak widzisz korzystam z tej jakże cudownej możliwości. W każdym razie nie bierz sobie tych słów do siebie.
Fender20 Wrzesień 2009, 21:05
Tego że nie muszę się z Tobą zgadzać wiem, i jak widzisz korzystam z tej jakże cudownej możliwości. W każdym razie nie bierz sobie tych słów do siebie.
Ta.. nie ma to jak ta "cudowna mozliwość"... ale pomyśl jeżeli nie ma Boga ja nic nie tracę wierząc w Niego, natomiast jeżeli jest, Ty tracisz wszystko... (życie wieczne)
Nie lepiej wykazać się w tej sprawie, jak to napisałeś "brakiem rozumu" i coś zyskać?
aaa.. możesz uwierzyć gdy masz dowód to potwierdzający.. ale widzisz nie ma dowodu ani na to że Bóg istnieje, ani na to że jednak nie... więc co tu wybrać... wiare czy ateizm?? hmm?? :]
Heh.. napewno sobie Twoich słów do siebie nie wezme..
Sam Szatan27 Wrzesień 2009, 20:21
Hm... późno bo późno, ale zapomniałem sobie o tym forum. To trochę bezsensowny argument. Dlaczego akurat ta wiara? Pamiętaj że może się okazać że obaj się mylimy i pożre nas Ammit, albo trafimy do tartaru... A może nawet staniemy się po śmierci sługami Hel...? Lepiej zacznij wierzyć we wszystko... Tak więc wciąż ateizm...
Mr.Black27 Wrzesień 2009, 21:15
Wiecie, co wiara jest rzeczą względną, jeśli ktoś wieży to go podziwiam za to, że ma swoje przekonania
Ja szczerze wierze w to, że świat istniał od zawsze i zawsze będzie istniał i staram się podążać za ośmiostopniową ścieżką i 4 szlachetnymi prawdami są to jakby przykazania dla buddystów nie wiem czy jestem dobrym buddysta i czy w ogóle nim jestem, ale wieże w to, co głosi ta "filozofia życiowa"
ikiooo28 Wrzesień 2009, 21:11
Ja nie wierzę w boga. Jeszcze kilka miesięcy temu to było inaczej. Jednak...
-bóg stworzył świat? Śudmego dnia odpoczywał? Podobno dla niego czas nie istnieje, no i poco miałby odpoczywać bóg?
-dlaczego bóg pozwala mordować chrześcijan w innych krajach?
-egipcjanie, grecy... także mieli swoich bogów. Okazały się mitem. Z tym może być to samo.
-skoro jestem tą 'zbłąkaną owieczką' to dlaczego bóg nic nie zrobi?
Jest wiele innych powodów. Jestem realistą i potrzebuję na 'wszystko' dowody... chociaż... w tedy to nie była by wiara.
Mr.Black28 Wrzesień 2009, 21:24
tu się zgodzę z tobą ale na wszystko jest odpowiedz poczytaj przypowieści np o hiobie jak pozwolił szatanowi poddać go probie hiob stracił wszytko a mimo to nie dopuścił się obrazy boga bóg dał bóg wziął
gracy i Egipcjanie nowoczesność ich zmusiła do zaprzestania wielobóstwa
nie zrobi nic ponieważ masz własną wole i masz kierunkowskazy np 10 przykazań
ikiooo28 Wrzesień 2009, 21:36
Czytać mi się nie chce....
Prawda bóg dał własną wolę, nie po to aby ją odbierać. Ale on podobno wie wszystko. Niech nie pozwala na to (znowu te 'zbłąkane owieczki').
Nauka zaprzecza chrześcijaństwu.
Owszem, istniał ktoś tamtymi czasy ktoś taki jak Jezus. Nie zaprzeczę, ale co on takiego zrobił? Hę?
Mr.Black28 Wrzesień 2009, 21:55
Prawda bóg dał własną wolę, nie po to aby ją odbierać.
raczej nie w jakim sensie bóg choć raz odebrał ci własną wole
ikiooo28 Wrzesień 2009, 21:59
meble do pokoju bo był stolarzem albo kowalem nie pamiętam według biblii chodził i nauczał uleczał ludzi moim zdaniem to jest możliwe
Taa... a ja nie . Nie był bogiem. Był człowiekiem.
Mr.Black29 Wrzesień 2009, 09:23
Nie był bogiem. Był człowiekiem.
nie powiedziałem że był bogiem ale że nauczał i uzdrawiał bo był hmmm kimś w rodzaju dzisiejszych Energo terapeutów przynajmniej ja sobie to tak tłumacze
Sam Szatan29 Wrzesień 2009, 10:26
był hmmm kimś w rodzaju dzisiejszych Energo terapeutów przynajmniej ja sobie to tak tłumacze
To pojechałeś I na dobrą sprawę, jak tam czytam Twoje wypowiedzi to sam sobie zaprzeczasz, jak wiara w którą wierzysz.
Mr.Black29 Wrzesień 2009, 10:34
sam sobie zaprzeczasz,
w jakim momencie
ikiooo29 Wrzesień 2009, 14:30
nie powiedziałem że był bogiem ale że nauczał i uzdrawiał bo był hmmm kimś w rodzaju dzisiejszych Energo terapeutów przynajmniej ja sobie to tak tłumacze
Każdy sobie inaczej tłumaczy .
Człowiek wierzy w to co chce wierzyć .
Mr.Black3 Październik 2009, 23:42
dobrze powiedziane a chce wierzyć w prawa buddyzmu chce być buddysta kiedyś miałem nawet plany przejścia na buddyzm ale było by problemów dużo z małżeństwem
ikiooo4 Październik 2009, 09:04
No... na pewno dużo problemów, biorąc uwagę, że w Polsce przeważa chrześcijaństwo. Nie bardzo wiem, na czym ta religia polega... Coś tam o niej słyszałem.
Mr.Black4 Październik 2009, 10:01
Buddyzm to nie religia, bo niema w nim boga. Buddyzm jest to filozofia życiowa albo droga.
Nie chodzi o to ze przeważa chrześcijaństwo, bo dopuszczam związek mieszany, ale bardzo dużo trzeba załatwiać w kościele żeby można było wziąć taki ślub
ikiooo4 Październik 2009, 13:22
Wiem tylko tyle, że właśnie buddyści nie mają boga.
Mr.Black4 Październik 2009, 15:44
Budda Siakjamuni i jest kimś pokrój jakby proroka osiągnął stan nirwany (przebudzenia, oświecenia, doskonałości)
Euphoria25 Październik 2009, 18:12
ja wierze ,że ktoś na pewno kieruje tym światem .Ta jedna osoba ma tyle imion i tyle historii się do niej wymyśla , że niewiadomo która prawdziwa ,rzecz w tym że wiara kończy się tam gdzie zaczyna nauka i udowadnianie . A osobiście jestem katoliczką , choć własciwie do kościoła chodze tylko wtedy kiedy musze .W tamtym roku w kosciele byłam może z 4 razy na mszy więc właściwie nie wiem jak to ze mną jest . No ale jestem wierząca,bo wierze w Boga
fi15 Listopad 2009, 19:53
Nie mozna udowodnic, że Bog istnieje... Tak samo nie można udowodnic, że nie istnieje.
Ludzie sobie w Niego wierzą i niech wierzą. A inni nie powinni sie wpartolac, jak stajenny na płace, bo to troche mija się z celem.
Z drugiej strony do katolików też powinno dotrzec, że nie są pępkami świata.
Straszny problem, niektórzy robią. A to taka różnica, jak kolor mojej bluzki, a kolor bluzki człowieka na antaktydzie łowiącego, kurde, rybki.
CaptainKidd27 Listopad 2009, 04:34
Nie wierzę w Boga bo nie mam dowodów na to że istnieje, niestety katolicy wiedzą lepiej ode mnie , co chwilę mówią że każdy ateista który jest w trudnej sytuacji lub na łożu śmierci, woła o Boga. Zresztą czemu mam wierzyć że ktoś kto mimo iż jest miłosierny i wszechmogący, wymordował miliony ludzi? Jeśli faktycznie Bóg istnieje i ktoś z Was go spotka, prosze przekazać od CaptainKidd "Możesz mnie w dupę pocałować." To tyle ode mnie
Tak samo nie można udowodnic, że nie istnieje.
Mam słonia w lodówce, wierzysz? Nie? Udowodnij że nie mam!!!
fi27 Listopad 2009, 13:39
Mam słonia w lodówce, wierzysz? Nie? Udowodnij że nie mam!!!
No nie można udowodni, ze nie masz tam słonia. I to własnie napisałam. <wywraca oczami>
Łukasz27 Listopad 2009, 15:23
Nie wierzę w Boga od jakiegoś czasu,tzn od czasu kiedy skończyło się dzieciństwo i zacząłem sam myśleć o otaczającym mnie świecie. Nie widzę żadnych dowodów na istnienie "stwórcy".
Ale np w niektóre wydarzenia opisane w Biblii jestem w stanie uwierzyć. Mogę uwierzyć w Jezusa (ale w jego zmartwychwstanie już nie), w Wielki Potop (który nie objął całej planety tylko pewną krainę), w Wieżę Babel, nawet w rozstąpienie morza, które to JEST możliwe przy odpowiedniej pogodzie i odpływie.
Uważam że religie na świecie są ze sobą sprzeczne. Bo każda religia zakłada, że JEJ Bóg, jest jeden jedyny(czasami kilku Bogów). I tak jak my teraz w książkach uczymy się o mitologii greckiej, to za XXX lat, ludzie będą się uczyć o nas, o cywilizacji Chrześcijańskiej.
Poza tym religie jak wszyscy wiedza prowadzą do konfliktów (podobnie jak ekonomia i polityka). A nasze wspaniałe Chrześcijaństwo? Wymordowali tyle "niewierzących". A teraz? Talibowie w imię "Świętej Wojny"? Co robią?
Ja nie wierzę, bo wiara w Boga w niczym mi nie pomaga, nie czuję się z wiarą lepiej ani gorzej, traktuję ją obojętnie.
Durza27 Listopad 2009, 15:24
W Boga nie, ale w Jezusa Chrystusa tak (prawda że ciekawe ;>)
Na istnienie Boga nie mam dowodów, Jezusa owszem
CaptainKidd29 Listopad 2009, 21:14
Mmm... jak jeden naukowiec pięknie stwierdził, dzieciom wciska się religię i Boga wykorzystując ich naiwność, kiedy człowiek dorasta i rozsądek bierze górę to człowiek zaczyna widzieć realny świat, jeśli nie, człowiek nadal jest na poziomie małego dziecka.
Szeida30 Listopad 2009, 00:16
Ja powiem tak.
Zazdroszczę ludziom wierzącym. Chciałabym kiedyś uwierzyć, tak po prostu, bezgranicznie.
Dotychczas nie potrafiłam - za dużo pytań bez odpowiedzi. Za dużo naukowego punktu widzenia.
A ponoć "błogosławieni ci, którzy nie widzieli, a uwierzyli."
ikiooo31 Grudzień 2009, 20:59
Czytaliście kiedyś początek Biblii? Przecież to brzmi, jakby ktoś chciał napisać książkę science fiction.
Kto, no pytam się do jasnej cholery, KTO wiedział, że bóg najpierw stworzył to, później 'siamto'... No kto? Kto? Kto? Kto? Bo dla mnie to jest niezrozumiałe... i chyba przez to zwariuję.
No i po jakiego popaprańca bóg miałby jeden dzionek odpoczywać?
Fender1 Styczeń 2010, 16:19
ikiooo, spokojnie
Widzisz, początek Biblii, czyli Księgę Rodzaju napisał Mojżesz..
Księga ta wcale nie uczy, że wszechświat, powstał w ciągu krótkiego okresu czasu, niedawno temu..
Mojżesz napisał, że wszechświat miał początek i że życie pojawiało się etapami, w ciągu pewnych odcinków czasu.
Z tego co pamiętam hebrajski wyraz tłumaczony na "dzień" może oznaczać różne odcinki czasu, nie tylko 24-godzinne.
Skąd Mojżesz, żyjący jakieś 3500 lat temu, miał wiedzę podobną z wynikami dzisiejszymi odkryć naukowych? Moim zdaniem można to wytłumaczyć tylko tak:
Źródłem tak rzetelnych informacji musiał być Bóg, który dysponował mocą i mądrością potrzebną do stworzenia nieba i ziemi.
I dlatego Pismo Święte uważa się za "natchnione przez Boga".
ikiooo1 Styczeń 2010, 19:41
Zacząłem czytać Biblię, oż, jakie tak są bzdury xD, może to śmieszne ale prawdziwe. Jak mi się będzie chciało to napiszę fragmenty z Biblii i moje zaprzeczenia, za 20 min .
[ Dodano: 1 Styczeń 2010, 22:31 ]
Szeida13 Marzec 2010, 18:05
ikiooo, a może po prostu nie powinieneś traktować tego tak dosłownie?
Kiedyś mądry ksiądz powiedział, że Biblia to przenośnia.
Przenośnia, która ma na celu pokazać Wielkość Stwórcy etc.
Więc nie każdą część, nie każdą przypowieść trzeba traktować dosłownie.
Mitsu27 Marzec 2010, 14:46
Urodziłam się i wychowałam w chrześcijańskim domu w przekonaniu że Bóg istnieje. Jednak z czasem dorastania i zdobywania coraz większej świadomości religijnej zaczęłam wątpić i moje poglądy można raczej określić jako agnostyczne. Co prawda Bóg mógł zostać wymyślony by nadać człowiekowi sens życia, byśmy mieli jakąś perspektywę bytu bo gdyby nie było religii i człowiek nie miałby potrzeby wiary i zbawienia się, to jaki byłby nasz cel tutaj, na ziemi gdzie dane jest nam kilka lat życia.. W sumie to nie mamy żadnych szans na poznanie sensu naszego bytu więc wierzymy w Boga by nadać mu jakieś znaczenie, zapewnić sobie pozytywną myśl życia pozagrobowego.
biedroneczka17 Kwiecień 2010, 16:13
Hmm. Ja nadal nie wiem. Ale po ostatnich rekolekcjach stwierdziłam, że u mnie wiara jest bardzo paradoksalna.
To były pierwsze rekolekcje, których sens do mnie dotarł. Powędrował prosto w głąb mojego serca (jakkolwiek głupio to brzmi xD), nie rozpływając się gdzieś po drodze. Czas kazania w ostatni dzień to było naprawdę najdziwniejsze piętnaście minut, jakie przeżyłam w kościele. Po wygłoszonych słowach ksiądz dał nam wolną rękę, stopniowo coraz więcej osób zaczęło podchodzić do mównicy i dziękować. Za obecność Boga w ich życiu, za coś, co zrobili albo coś, czego nie zrobili. Za to, że nie są sami. Czasem mówili coś od siebie, czasem przepraszali... Nie podeszłam. Nie odważyłam się. Jednak ta cała sytuacja dała mi naprawdę dużo do myślenia.
Właściwie najzabawniejsze jest to, że nie potrafię powtórzyć ani jednego słowa z tego, co mówił ten ksiądz. Ale w takich chwilach czuję, że zbliżam się do Boga, w którego nie jestem pewna, czy wierzę. I to jest właśnie ten paradoks...
Czułam się dziwnie. Może dlatego, że w tym momencie byłam przekonana, że Bóg istnieje. I może właśnie o to chodzi?
Mr.Black17 Kwiecień 2010, 20:38
ja zazdroszczę ludziom którzy mówią ze bóg istnieje i ze to czuja chciałbym mieć taką wiarę ale mam soją filozofie też przekonuje niektórych ludzi do niej mówią że ma sens i jest nas coraz więcej
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
wiÄcej podobnych podstron