Co Ci nie odpowiada w chrześcijaństwie?
Fragment dokumentu:
Sebuś9 Listopad 2009, 16:26
Co Wam nie odpowiada w naszej ojczystej religii?
Chodzi o obrzędy, msze i tak dalej
michasw9 Listopad 2009, 16:35
Oj dużo rzeczy.
Po 1 to kasa. Za wszystko księża wołają pieniądze - chrzest, komunia, ślub, pogrzeb. Gdyby powiedzieli "co łaska", to jeszcze bym się zgodził, bo wtedy dałby każdy tyle, ile uważa za stosowne, ale oni mają ustalone sumy, za które robią te obrzędy.
Po 2 to sam fakt spowiedzi. Czyż nie każdy powinien rozprawiać się sam ze swoim sumieniem? Pan Bóg widzi nasze postępowanie i sprawiedliwie osądzi, komu należy się życie wieczne, a nie ksiądz, który niby jakim prawem może odpuścić nam nasze grzechy. Nielogiczne to dla mnie.
Jak sobie jeszcze coś przypomnę to napiszę
Dzika_kotQa9 Listopad 2009, 17:21
Za wszystko księża wołają pieniądze - chrzest, komunia, ślub, pogrzeb. Gdyby powiedzieli "co łaska", to jeszcze bym się zgodził, bo wtedy dałby każdy tyle, ile uważa za stosowne, ale oni mają ustalone sumy, za które robią te obrzędy.
To mnie najbardziej denerwuje, jak można brać ustalone pieniądze za coś co Bóg daje nam z czystego serca...
ikiooo9 Listopad 2009, 17:29
Tak samo jak michasw oraz Dzika_kotQa, nie na widzę tego, że 'ciągną' tyle pieniędzy.
Ze spowiedzią też masz rację michasw.
biedroneczka9 Listopad 2009, 18:43
Zgodzę się z Wami - rzeczywiście z kasą przesadzają. Każdy powinien dać tyle, ile uważa, a za np. bierzmowanie musieliśmy wpłacać chyba po 50 zł na "wystrój kościoła i poczęstunek dla biskupa". Sorry, ale z tym wystrojem to się za bardzo nie wysilili, poza tym mają na pewno jakieś tałe elementy, które wykorzystują na uroczystościach. A ten "poczęstunek dla biskupa" to już kompletna przesada. -.-
Spowiedź też uważam za nie do końca potrzebną - niby ksiądz jest wysłannikiem Boga i tak dalej, ale jednak moje sumienie to moja sprawa i nie mam pewności, że jeżeli mu się zwierzę ze swoich, nazwijmy to, grzechów, to on to rzeczywiście zachowa dla siebie.
Jest jeszcze jedna rzecz, która mnie denerwuje, mianowicie dewocja. Przecież te stada moherów na każdej mszy są irytujące do granic możliwości! A przecież wszyscy i tak wiedzą, że nie chodzi o samo uczestniczenie w religijnym akcie.
VooDoo13 Grudzień 2009, 23:56
Czy ten temat nie jest czasem taki sam jak "Bezmyślność Kościoła" ?
Bijąca polityczność (przynajmniej w Polsce), przesadna majętność (Rydzyk itd.), zakłamanie, hipokryzja - chrześcijaństwo wielce broni życia (sprzeciw aborcji, eutanazji...), a ma na sumieniu wiele istnień (chociażby przez inkwizycję).
pele14 Grudzień 2009, 14:37
Jest jeszcze jedna rzecz, która mnie denerwuje, mianowicie dewocja.
O to to I w żadnym wypadku nie dotyczy to jedynie starszych pań w beretach. Jakieś dziwne schematy się po prostu w tej naszej religii pojawiły, które to wypaczają jej elementarny sens. I które to zresztą są wtłaczane ludziom do głów już od pierwszych lat życia.
Spowiedź wynika z pewnych fragmentów Pisma Świętego. Co prawda mogą być one interpretowane na różny sposób ale odpuszczanie grzechów ludzi przez ludzi jest tam wyraźnie zaznaczone. Także nielogiczne to nie jest. O ile jesteś osobą wierzącą oczywiście.
Natomiast kompletnie nie rozumiem dlaczego istnieje takie przeświadczenie, że przez błędy naszych przodków, którzy to nadużywali władzy i usprawiedliwiali to religią (inkwizycja), Kościół nie ma prawa bronić podstawowych zasad chrześcijańskich. I to przyznam jest dla mnie nielogiczne.
VooDoo15 Grudzień 2009, 23:39
Właśnie w tym co napisałeś tkwi rzecz. Napisałeś, że to ich podstawowe zasady chrześcijańskie, a więc 200 czy 500 lat temu te zasady były inne skoro łamali obecnie panujące? Mam im wybaczyć błędy przeszłości choć oni mimo swoich zasad często nie wybaczają innym błędów?
Kiedy rzucają gromy na matki, które chcą usunąć ciążę ponieważ jest wiadome, że dzieci urodzą się bardzo chore lub sparaliżowane albo kiedy walczą jak lwy o to żeby nie odłączać ludzi od aparatury choć są jak rośliny i pewnie same wolałyby umrzeć niż być w takim stanie to jest to dla mnie największa hipokryzja na świecie i ja ich bezczelności znieść nie mogę.
pele16 Grudzień 2009, 17:06
Napisałeś, że to ich podstawowe zasady chrześcijańskie, a więc 200 czy 500 lat temu te zasady były inne skoro łamali obecnie panujące? Mam im wybaczyć błędy przeszłości choć oni mimo swoich zasad często nie wybaczają innym błędów?
Dalej nie potrafię wbić się w Twój tok rozumowania.
Obecnie wierzący mają płacić za cwaniactwo i błędy popełniane przez naszych przodków? Ta wiara nie znaczy już nic, bo ktoś kiedyś ją niezgodnie z przeznaczeniem wykorzystał?
Nasi przodkowie dopuszczali się niejednokrotnie czynów i nadużyć powołując się na religię z którą owe czyny były całkowicie sprzeczne. Nie miało to niczego wspólnego z Pismem Świętym. Ktoś albo zasad wiary nie rozumiał, albo nie chciał zrozumieć przeinaczając je dla swoich osobistych potrzeb. Mam rozumieć, że z tego powodu wiara chrześcijańska jest teraz całkowicie spalona? Oraz że obecni przedstawiciele tej wiary powinni dzień w dzień klęczeć na grochu pokutując za wspomniane wcześniej haniebne czyny swoich przodków i w żadnym wypadku faktycznych zasad tej wiary nie bronić?
Chrześcijanie zgodnie z wartościami swojej wiary bronią życia. Możesz się z tymi poglądami nie zgadzać ale gdzie tu widzisz hipokryzję i bezczelność?
Pomijając fakt że obecna wizja Inkwizycji jest oczywiście gigantycznie zakłamana przez przeciwników Kościoła w celach antykatolickiej propagandy. I czarnych którzy to z uśmiechem na pyskach rządkiem wysyłali na stos miliony niewinnych czarownic można między bajki wsadzić. Ale to już nie ten temat.
VooDoo19 Grudzień 2009, 15:23
Dalej nie potrafię wbić się w Twój tok rozumowania.
Hehe jakoś nie możemy się w żadnym temacie zgodzić
pele20 Grudzień 2009, 00:42
Chyba bez rozłożenia na czynniki pierwsze nie poradzimy.
Kościół katolicki jest wspólnotą wyznaniową, która głosi zasady katolicyzmu; "kompanię nadzoru" takiej wspólnoty tworzą papież, biskupi itd.
Piszesz mi:
Uważasz za zapłatę to, że kościół moim zdaniem nie powinien tak bardzo się wcinać jak to robi obecnie w sprawy aborcji, eutanazji i tym podobnych ze względu na to, że kiedyś tego życia tak bardzo nie bronili?
Kto nie bronił? To obecni członkowie owej wspólnoty którzy bronią życia, kiedyś popełniali zbrodnie pod przykrywką religii? To obecni członkowie wspólnoty takie zbrodnie popierają, chwalą? Utożsamiają je z zasadami katolicyzmu?
Zbrodni dopuszczali się ludzie, których niewiele z wspólnotą katolicką łączyło, mimo że często i gęsto się im tak właśnie wydawało. Najczęściej podszywali się pod nią celowo.
Pewnie sam nie jesteś tego świadomy, ale właśnie starasz mi się napisać, że (zakładając) jako chrześcijanin powinienem czuć się współwinny śmierci tych osób. I z tego też powodu nie powinienem za głośno wypowiadać się w tematach typu aborcja i eutanazja.
Uważasz, że gdyby nie uczestnili tak aktywnie w tych tematach to wierzący płakali by w poduszkę co wieczór, że ich kochany kościół nie zabrania kobiecie w ciąży, której grozi śmierć, choroba, ślepota itd. dokonać aborcji?
Tak, wierzący bez względu na zaangażowanie w te tematy przedstawicieli wiary katolickiej, życia broniliby całym sercem. W przeciwnym wypadku znaczyłoby to, że nie do końca rozumieją wyznanie jakie praktykują.
Oczywiście kościół może wyrazić swoje zdanie, ale czemu zawsze robi to tak agresywnie, z fanatyzmem?
Możesz jakieś przykłady? Katolicy biegają z siekierami za zwolennikami prawa do aborcji czy jak?
na ołtarze wynoszone są osoby, które mają na sumieniu wiele istnień jak chociażby jezuita José de Anchieta.
Problem w tym, że nikt nie potrafi podać choć w miarę wiarygodnych i jednoznacznych argumentów przemawiających za nieczystym sumieniem Anchiety. Zawsze jako źródło przytacza się...antychrześcijańską książkę
Zresztą sami przeciwnicy chrześcijaństwa uwielbiają doszukiwać się w śmierci Indian, podczas nasilenia się chorób zakaźnych oraz najazdów Europejczyków, jakiegoś dziwnego udziału misjonarzy katolickich.
Podsumowując dalej nie widzę tej hipokryzji i dalej uważam, że wyznawcy katolicyzmu, głoszącego pewne zasady oraz wartości, mają prawo a wręcz zgodnie ze swoją wiarą powinni głośno wyrażać swoje zdanie na temat chociażby aborcji.
Czasem odnoszę wrażenie, że obecnie Kościół w niektórych kwestiach używa zbyt trudnych argumentów, toteż fajnie jest mu czasem w celu natychmiastowego uciszenia "przywalić" taką Inkwizycją np.
Jak Niemcy zaczną nawoływać do pokoju to im przywalimy Hitlerem?
Hehe jakoś nie możemy się w żadnym temacie zgodzić
Całe szczęście Zgodność bywa nudna
VooDoo21 Grudzień 2009, 00:59
Kto nie bronił? To obecni członkowie owej wspólnoty którzy bronią życia, kiedyś popełniali zbrodnie pod przykrywką religii?
Nie to nie oni popełniali zbrodnie, ale robiły to osoby będące częścią tego samego kościoła, do którego dzisiaj należą. Będąc częścią tej wspólnoty trzeba być świadomym, że ciągnię się za nią smród po poprzednich wiekach, na tej samej zasadzie rodząc się Polakiem trzeba być świadomym, że większość Niemców nie będzie nas lubić i na odwrót, a przecież to nie obecnie żyjący Niemcy popierali Hitlera i zabijali z zimną krwią Żydów i Polaków nieprawdaż? Jestem pewny, że nieraz w swoim otoczeniu słyszałeś jakieś wrzuty na Niemców i co? Demonstrowałeś tą samą opinię, którą demonstrujesz w stosunku do mnie?
pele22 Grudzień 2009, 19:10
Jeśli uważasz przykładowo księży (zasiadających w sądach kościelnych, które skazywały ludzi na śmierć za czarnoksięstwo lub inną wiarę, przykładowo w Polsce robiono to na bazie prawa o schizmatykach wydanego przez Władysława Jagiełłę) za takich, których niewiele ze wspólnotą katolicką łączyło to ja nie wiem kogo w dawnych czasach cokolwiek łączyło z kościołem.
Ci ludzie nazywali siebie chrześcijanami, katolikami wyznając zasady sprzeczne z katolickimi. Czyja to jest wina? Religii, moja czy Jana Pawła II który przepraszał za taki stan rzeczy? A no nie, wina leży po stronie tylko i wyłącznie tych ludzi.
I dlatego nie rozumiem na jakiej zasadzie szukasz powiązań pomiędzy daleką przeszłością a teraźniejszością.
Wiesz, to tak jakbym wbił się dziś na fotel przewodniczącego towarzystwa opieki nad zwierzętami i rozkazał członkom tego towarzystwa zakatować żelaznym prętem wszystkie bezpańskie psy w okolicy, co by się nie męczyły nadchodzącym mrozem. Tak więc według Twojego rozumowania za 50 lat każda prawidłowo działająca organizacja na rzecz opieki nad zwierzętami nie powinna stanowczo reagować kiedy takim zwierzętom dzieje się krzywda. Bo ma w kartotekach kretyna (mnie), który zrobił sobie kiedyś z takiego towarzystwa patologię na kółkach sprzeczną z jego podstawową ideą.
I jednak cały czas się z takim rozumowaniem nie zgadzam.
Nie to nie oni popełniali zbrodnie, ale robiły to osoby będące częścią tego samego kościoła, do którego dzisiaj należą. Będąc częścią tej wspólnoty trzeba być świadomym, że ciągnię się za nią smród po poprzednich wiekach, na tej samej zasadzie rodząc się Polakiem trzeba być świadomym, że większość Niemców nie będzie nas lubić i na odwrót, a przecież to nie obecnie żyjący Niemcy popierali Hitlera i zabijali z zimną krwią Żydów i Polaków nieprawdaż?
Świadomość występowania patologii w przeszłości a jakieś chore poczucie winy i pokutowanie za tego typu sytuacje to dwie zupełnie inne sprawy.
Co do Niemców:
No patrz, a ja myślałem, że wiele osób im tym przywala i że wielu Polaków i Niemców nie lubi się ze względu na historię (pisałem o tym wyżej)
Jestem pewny, że nieraz w swoim otoczeniu słyszałeś jakieś wrzuty na Niemców i co? Demonstrowałeś tą samą opinię, którą demonstrujesz w stosunku do mnie?
Musiałbym być naprawdę idiotą aby wyrażać złą opinię o obecnych obywatelach Niemiec, tylko i wyłącznie ze względu na samo postępowanie ich przodków. To jest chyba totalny brak logiki.
Może nie popierają czy chwalą, ale jednocześnie nie potępiają, a to jak dla mnie jest pośrednio pochwała (na tej samej zasadzie Ty mi pisałeż, że Ultrasi nie potępiając chuliganów ich popierają).
Znajdź mi prawdziwego katolika, który zapytany o takie zbrodnie, nie potępi ich.
Chyba że jednak zdania, że papież powinien raz do roku stawać na wielkiej mównicy razem z wiernymi i przepraszać cały świat za postępowanie ludzi którzy kiedyś podając się za katolików łamali zasady katolicyzmu.
Cały czas próbuje przekazać to, że skoro jeszcze przykładowo 200 lat te wartości kościoła były inne (lub nie dostrzegał tych właściwych), a teraz nagle zmieniły się i kościół z jednej skrajności wpada w drugą (chce ratować wszystkich)
Mówiąc krótko... obecny Kościół, składający się z zupełnie innych członków, z zupełnie innej "kompanii nadzoru", w końcu działa prawidłowo. Wyzbył się ludzi którzy poprzez swoją niewiedzę lub cwaniactwo podkopali fundamenty wartości tego Kościoła i w takiej postaci wtłoczyli je w ludzkie umysły.
Teraz wspólnota katolicka poprzez wyznawanie prawidłowych wartości, poprzez obronę tych wartości w końcu działa prawidłowo. I chwała jej za to.
Radio Maryja, Wszechpolacy... przykład takich, którzy prawie latają lub latali z siekierami. Nikt mi nie wmówi, że tacy nie są fanatykami
to jak dla mnie żaden katolik nie ma prawa pluć na kobietę
Katolik plujący na kobietę, jest jak kibic plujący na godło własnego klubu, jak Polak patriota ze swastyką na ramieniu i jak wrogo nastawiony do dyskusji forumowicz Mamy dewotki, mamy ludzi opluwających kobiety, mamy ludzi którzy dzieląc się opłatkiem wigilijnym olewają fakt, że jakaś jego część wala się po podłodze. I dobrze byłoby gdybyś nie odbierał zachowania takich ludzi, jako stanowiska Kościoła.
Tak więc krótko mówiąc kościół może wyrazić opinię, ale czemu musi wcinać do każdej tego typu sprawy, czemu musi być mądrzejszy od rodzin, lekarzy lub i samego Boga? Tu jest ta cała hipokryzja, przez wieki kościół sikał na prawa do życia, a teraz nawet broni z ogromną zaciekłością życia ludzi, którzy żyć nie chcą, to jest po prostu śmieszne i bezczelne.
O sikaniu na prawo do życia już pisałem. Teraz działanie Koscioła jest prawidłowe, broni życia. Ma prawo? Ma. Pokuszę się nawet o stwierdzenie, że gdyby siedział cicho, nie postępowałby zgodnie z wiarą katolicką.
To znaczy, że moja babcia nie rozumie wyznania jakie praktykuje, (...)
No chcesz czy nie, ale z tego co mi wiadomo aborcja jest łamaniem nauczania Boga. Popieranie aborcji jest więc sprzeczne z wiarą katolicką.
jestem przekonany o tym, że jednak stosował wielokrotnie w praktyce słowa "Miecz i żelazny pręt to najlepsi kaznodzieje”
Ale jesteś przekonany, czy możesz uznać to jako fakt? Jesteś w stanie stwierdzić, że Jan Paweł II świadomie beatyfikował niezaprzeczalnego zbrodniarza (jak zasugerowałeś)?
Bo ja się raczej skłaniam ku stwierdzeniu, że podczas dość skomplikowanego procesu beatyfikacyjnego nie było podstaw aby uznać Anchietę winnym śmierci niewinnych ludzi. Nie było podstaw aby papież mógł pomyśleć o nim jak o zbrodniarzu.
Pomijając fakt, że te wartości im się zmieniają to tak mają prawo je wyrażać i to głośno, ale tak jak napisałem wcześniej nie mają prawa ratować jednego życia ryzykując innym itd. itd.
Nikomu się wartości nie zmieniają. Wartości katolicyzmu od powstania ksiąg uznawanych jako napisane przez Boga, od ostatnich wskazówek danych przez niego ludziom, pozostają niezmienne. Katolicy mają prawo i jest to jak najbardziej prawidłowe i naturalne sprzeciwiać się poglądom o usuwaniu ciąży, nawet jeżeli tylko usunięcie ciąży może uratować matkę (o ile takie są zasady ich wiary). Ty się możesz z nimi nie zgadzać, nie zgadzać się może z nimi również człowiek ustanawiający prawo w tej kwestii.
temat "Bezmyślność Kościoła" sprawdź sobie
Ciężko jest "wbić" się w dyskusję ale na pewno zajrzę tam w wolnej chwili
Podsumowując:
Kościół katolicki bez kierowania się nauką Bogą, nie byłby kościołem katolickim. Jako, że konieczność sprzeciwu wobec aborcji chociażby wynika wprost z nauki Boga, obojętność kościoła w tej kwestii byłaby niezgodna z katolicyzmem. Byłaby absurdem i zaprzeczeniem samym w sobie.
Ale również każde narzucanie ludziom swoich poglądów poprzez ubliżanie, agresję, zamach na życie jest niezgodne z katolicyzmem. Dlatego nie zobaczysz papieża plującego na kobietę żądającą aborcji. Dla katolików byłoby to po prostu grzechem.
I żaden katolik nie powinien czuć się winny temu, że ktoś kiedyś wyznawał zasady sprzeczne z katolickimi nazywając siebie katolikiem, członkiem wspólnoty katolickiej. Nie powinien również z tego powodu zaprzestać głoszenia prawdziwych katolickich wartości. Cały czas uważam, że byłoby to nielogiczne.
Galileusza za jego szatański opinie
Tu rozumiem też górę wzięło Twoje negatywne nastawienie do KK?
VooDoo23 Grudzień 2009, 01:03
Ci ludzie nazywali siebie chrześcijanami, katolikami wyznając zasady sprzeczne z katolickimi. Czyja to jest wina? Religii, moja czy Jana Pawła II który przepraszał za taki stan rzeczy? A no nie, wina leży po stronie tylko i wyłącznie tych ludzi.
I dlatego nie rozumiem na jakiej zasadzie szukasz powiązań pomiędzy daleką przeszłością a teraźniejszością.
Skoro kościół to instytucja, która opiera się na konserwatyźmie, historii to czemu ja nie mogę stosować powiązań pomiędzy przeszłością i teraźniejszością? Czemu mam się do tego nie odnosić skoro kościół nie potępił raz, a porządnie swojej historii?
pele6 Styczeń 2010, 17:21
Skoro kościół to instytucja, która opiera się na konserwatyźmie, historii to czemu ja nie mogę stosować powiązań pomiędzy przeszłością i teraźniejszością? Czemu mam się do tego nie odnosić skoro kościół nie potępił raz, a porządnie swojej historii?
Jan Paweł II potępił głośno i wyraźnie. A nawet przeprosił. Trudno o kogoś bardziej reprezentatywnego.
Na pewno kroki takiego towarzystwa w przyszłości byłyby baczniej obserwowane ze względu na krwawą historię
Baczniej obserwowane, może i tak. Przydałoby się do takich nieprawidłowości więcej nie dopuścić. Nie byłyby ograniczane w wyznawaniu swoich idei, na pewno.
Nie mówię o poczuciu winy, ale o jakimś umiarze, zachowaniu dystansu na pewne sprawy ze względu na przeszłość.
Co rozumiesz poprzez zachowanie dystansu i umiaru podczas udzielania się w tematach typu aborcja? I jak się to ma do nadużyć i nieprawidłowości mających miejsce w przeszłości? (ale najpierw przeczytaj mój post do końca)
To powtórz to ogromnej części naszego społeczeństwa, która wyraża złą opinię
Prawidłowe i racjonalne zachowanie według Ciebie?
Nie, powinni raz, a porządnie przeprosić, uznać swoją historię za krwawą, bezduszną, potępić działanie swoich poprzedników i byłby spokój, ale tego nie zrobią, bo historia i konserwatyzm jest ostoją ich działania. Tak więc znowu wracamy do tego, że nie potępiając czegoś, człowiek pośrednio wyraża na to zgodę (Twoje słowa)
No chyba żartujesz:
Dziś w Watykanie został zaprezentowany kilkusetstronnicowy dokument zawierający materiały z poświęconej działalności Inkwizycji międzynarodowej konferencji, która odbyła się w 1998 roku, w ramach przygotowania do Roku Jubileuszowego. W liście, który papież Jan Paweł II wystosował do organizatorów spotkania, czytamy że Kościół potwierdza skruchę za "błędy popełnione przez tych, którzy służąc prawdzie uciekali się do nieewangelicznych metod".
Papież stwierdza również, że Inkwizycja stała się dla wielu ludzi symbolem czarnych kart Kościoła, a tym samym swoistym anty-świadectwem i powodem zgorszenia. W liście czytamy, że Kościół nie boi się ujawniania i oceny własnej przeszłości i jest gotów przeprosić za błędy swoich córek i synów. Najpierw jednak powinny być dokładniej poznane fakty. Papież przypomniał też o Dniu Przebaczenia w Roku Jubileuszowym, podczas którego padły już słowa skruchy za "błędy popełnione w służbie Prawdzie" i potwierdził, że Kościół nadal podtrzymuje ten akt skruchy, obejmujący także działania Inkwizycji.
Prezentacji liczących blisko 800 stron materiałów dokonali kardynałowie Roger Etchegaray i Jean-Louis Tauran, członkowie komisji teologiczno-historycznej Wielkiego Jubileuszu roku 2000, która była organizatorem konferencji z 1998 roku. Kard. Etchegaray podczas konferencji prasowej powiedział między innymi, że że Inkwizycja była "bolesnym rozdziałem w historii Kościoła, nad którym chrześcijanie powinni pochylić się ze skruchą".
Cwaniactwo jest do tej pory, system rządzenia w Watykanie nie zmienił się za bardzo od średniowiecza, nadal papieże muszą postępować prawie we wszystkim tak jak chce kuria rzymska, nadal to jest jedna wielka polityka. Jan Paweł I nie zginął śmiercią naturalną i jeśli nie zabiła go mafia to jestem przekonany, że powiązani byli z tym jacyś ludzie z kurii, bo był to papież rewolucjonista, chciał zaakceptować antykoncepcję itd. itd. Jak dla mnie wielki człowiek, Karol Wojtyła nie był aż taki odważny choć i tak zrobił sporo, zmienił choć trochę tą całą mentalność.
Zacytowana przez Ciebie wypowiedz, miała dowieść że obecny sprzeciw wobec aborcji ze strony Kościoła jest jak najbardziej prawidłowy i naturalny.
Natomiast jeżeli we wspólnocie katolickiej nadal widzisz jakieś nieprawidłowości i nadużycia prosiłbym o konkrety, bo takie z pewnością są, mniejszej wagi ale są. Tylko Ty póki co cały czas czepiasz się prawidłowości.
O teoriach spiskowych możemy w innym dziale.
Czemu mam nie odbierać skoro kościół akceptuje ich wyskoki, skoro Radio Maryja i to całe środowisko ma w polskim kościele wielu zwolenników? Gdyby Episkopat jasno przekazał opinii społecznej, że potępia działania tego środowiska, to ok, ale skoro tego nie robi to ja uznaje, że akceptują to wszystko, że wręcz po kryjomu lub nawet i jawnie popierają całą tą szopkę, tak więc odbieram zachowanie takich ludzi, jako stanowisko Kościoła.
Nie, Kościół nie akceptuje poniżania i agresji wobec drugiego człowieka. I nawija o tym do znudzenia podczas niedzielnych czytań, kazań, wypowiedzi w tv, radio.
Radio Maryja zostało potępione za mieszanie się w politykę. Były nawet odpowiednie pisma w tej sprawie. A nawet Jan Paweł II podczas spotkania z pielgrzymami, upomniał RM, że zadaniem tej rozgłośni jest służba Kościołowi.
Ile razy mam powtarzać, że nie musi siedzieć cicho tylko po prostu nie powinien przesadzać? Za przesadę uznaje wymaganie od matki tego, że ma urodzić dziecko mimo, że ryzykuje tym swoje życie, zdrowie lub wie, że dziecko na 100% urodzi się z jakąś ciężką chorobą. Jak dla mnie to jest nieludzkie, a biorąc pod uwagę właśnie tą nieludzką historię Kościoła uznaję to za bezczelność.
Kościół może się jedynie wypowiedzieć na temat usuwania ciąży. Poza tym odrobina zainteresowania z mojej strony i okazuje się, że nie jest to wcale takie proste i oczywiste:
"Stolica Apostolska nie potępia aborcji terapeutycznej, w przypadkach gdy leczenie matki może prowadzić do śmierci dziecka."
http://www.se.pl/wydarzen...rcji_93264.htmlWiesz to jest na zasadzie, że oni są sędziami we własnej sprawie więc pewny nie jestem niczego, poza nimi nikt nie wie jak ten cały proces wyglądał? I nie, nie uważam że Jan Paweł II zrobił to świadomie, przecież rola papieża w tym z tego co się orientuje ogranicza się do zainicjowania procesu i podpisania jakiś ostatecznych papierków, tak więc wcale nie musiał być świadomy.
O tym właśnie piszę. Nie można stwierdzić, że Kościół popiera zbrodniarzy poprzez wynoszenie ich na ołtarze.
Papieża nie zobaczę, ale zobaczę fanatyków, którzy nie są potępiani przez władze kościoła, a nawet jak są to i tak mogą działać dalej i robić to samo.
Jak już pisałem tego typu czyny względem drugiego człowieka są do znudzenia wałkowane przez "czarnych".
Bo mam nadzieję, że nie liczysz na wyłapywanie wzrokiem wszystkich świrów na świecie i krytykowanie ich przez papieża.
Od zwalczania tego typu zachowań jest policja.
Tak ten świat jest zbudowany, logika tu akurat nie ma nic do rzeczy. Dużo Polaków nie lubi Niemców i vice wersa ze względu na historię, wielu nienawidzi komunizm ze względu na historię, wielu murzynów nie lubi białych ze względu na historię itd. itd.
Wiesz, niechęć to ja mogę żywić do czarnych, białych, katolików, koloru niebieskiego i zupy mlecznej a i sensownych powodów ku temu mieć nie muszę. I nikomu naprawdę nic do tego.
Sprawa się komplikuje jak ta niechęć przekłada się na czyny, wtedy logika ma wiele do rzeczy.
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
wiÄcej podobnych podstron