Feminizm
Fragment dokumentu:
Szeida21 Maj 2010, 17:21
Feminizm (od łac. femina - kobieta) - ideologia i ruch społeczny związany z ruchem równouprawnienia kobiet.
Istnieje wiele odmian feminizmu, ze względu na różnice (głównie etniczne i polityczne) między jego zwolennikami oraz z powodu zmian światopoglądowych, jakie zachodzą w samym ruchu feministycznym.
Jednakże wszystkie nurty feminizmu oparte są na przekonaniu o dyskryminacji kobiet ze względu na ich płeć, prawie kobiet do emancypacji, sprzeciwie wobec seksizmu i patriarchatu. Feminizm opiera się na założeniu o dualizmie płci i chęci zwyciężenia dotychczas występującej w historii dominacji mężczyzn[potrzebne źródło]. Feministki i feminiści dążą do przekształcenia tradycyjnych relacji między płciami, uważanych za zniewalające jednostkę. Stąd pochodzi też myśl, że wyzwolenie kobiet jest i wyzwoleniem mężczyzn. Feministki nie chcą zamiany miejsc między kobietami i mężczyznami, nie chodzi też o naśladowanie mężczyzn, których rola społeczna także wzbudza głosy krytyki. W feminizmie podkreśla się szczególną naturę kobiet, która jest równowarta z naturą mężczyzn. Zakłada się, że uznanie kobiecych wartości i sposobu życia jest cenne zarówno dla mężczyzn jak i dla kobiet.
Centralne zagadnienia feminizmu ulegają zmianom w czasie. Przez ostatnie 30 lat feminizm zajmował się następującymi tematami:
* Rozwój teorii feminizmu oraz przekształcanie jej w polityczną praktykę
o Równe traktowanie/*równouprawnienie w polityce, pracy, społeczeństwie, rodzinie itd.
* Przemoc indywidualna i strukturalna wobec kobiet
* Seksualne samostanowienie
* Dopuszczalność aborcji
* Uwidocznienie się kobiet w dziedzinie języka
* Krytyczne ujęcie spraw reprodukcji
* Pozycja matek w społeczeństwie
* Homoseksualizm: Równe traktowanie związków hetero- i homoseksualnych
* Dyskusje na temat pornografii
* Konstrukcja i dekonstrukcja tożsamości płciowej
* Kulturowe i indywidualne samostanowienie
* Przeciwdziałanie tendencjom dyskryminacji poprzez dążenia emancypacyjne
* Stosunek wobec innych ruchów społecznych, takich jak ruch robotniczy, ruch ekologiczny, ruch wolnościowy
Feministkom od początku ruchu kobiecego zarzuca się często brak kobiecości i chęć dominacji. Zarzuty pochodzą tu zarówno od mężczyzn jak i od kobiet, które przełom w tradycyjnym postrzeganiu ról postrzegają jako problem, ponieważ rozróżnienia między płciami wydają się im być bezdyskusyjne. Wyłamanie się z tradycyjnych ról odbierane jest tu jako utrata kobiecości. Do dziś zarzut ten jest elementem krytyki feminizmu.
Zapewne każdy z nas słyszał o feminizmie, o feministkach.
Zastanawiam się co myślcie o feministkach i jak sobie takową wyobrażacie? Jak "grubą, męską, brzydką babę"? Uważacie, że to bełkot, że kobiety chcą mieć takie same prawa jak mężczyźni?
denver21 Maj 2010, 18:20
A co to jest "męska baba"? Jeżeli zakladasz temat o feminizmie to musisz wyjść poza takie anachroniczne kategorie.
Szeida21 Maj 2010, 18:32
A co to jest "męska baba"
No przecież napisałam to w cudzysłowie, biorąc pod uwagę stereotypy i nawiązując do wycinku wikipedii.
BusyBee22 Maj 2010, 13:50
Zastanawiam się co myślcie o feministkach i jak sobie takową wyobrażacie? Jak "grubą, męską, brzydką babę"? Uważacie, że to bełkot, że kobiety chcą mieć takie same prawa jak mężczyźni?
Feministke wyobrażam sobie jako normalną kobiete, ale troche bardziej zatopioną w książkach, niż reszta społeczeństwa... boje się, że niektóre kobiety walczące o swoje prawa przesadzają i wymagają od społeczeństwa zmian nierealnych - słyszałam o takiej wersji, że feminizm mówi: "Panom już podziękujemy, rządziliście światem przez tysiące lat i nadal mamy wojny, zbrodnie i głód. Teraz MY!". Myśle, że jest to zbyt radykalna forma i odrzucam taki feminizm.
Nie da się jednak ukryć, że za mało jest tzw. 'pierwiastka żeńskiego' w dzisiejszym świecie. Przez wielu kobiety uważane są za gorszy gatunek człowieka, przez co pozbawia się je prawa do realizacji, zakładając z góry ich rolę społeczną - żony, matki, opiekunki domowego ogniska. Jest to negatywne zjawisko dla nas wszystkich, nie tylko kobiet, dlatego popieram kobiety, które chcą walczyć o ZDROWE równouprawnienie.
Jasmine24 Maj 2010, 18:34
Ja sobie feministkę wyobrażam jako mądrą kobietą świadomą siebie, swojego ciała, własnych potrzeb. Z przyczyn oczywistych wyznających raczej lewicowe poglądy polityczne. Dla mnie feminizm to raczej strumień myślenia aniżeli subkultura związana z wyglądem. Często mylimy ideę feminizmu z ideologią feministyczną co rodzi po prostu fałszywy osąd o tej grupie społecznej. Często też fałszywie doszukujemy się w tej idei walki z mężczyznami co moim zdaniem we współczesnym świecie raczej słabo się sprawdza bo taki stan rzeczy:
Przez wielu kobiety uważane są za gorszy gatunek człowieka, przez co pozbawia się je prawa do realizacji, zakładając z góry ich rolę społeczną - żony, matki, opiekunki domowego ogniska.
nie wynika z tego, że to mężczyźni pragnął dominacji nad światem a, że to my kobiety tak przywykłyśmy do tych ról. To kobiety zazwyczaj są sprawczyniami takich sytuacji jak wychowanie chłopca na kogoś kto nie ma pojęcia o istnieniu prania, prasowania czy gotowania. Nikt nam nie zabrania przecież uczyć małego chłopca, że tak używa się pralki a tak się gotuje marchewką. Są to po prostu proste czynności domowe konieczne do przeżycia we współczesnym świecie tak jak kiedyś umiejętność polowania.
veradrake24 Maj 2010, 21:02
Ja sobie feministkę wyobrażam jako mądrą kobietą świadomą siebie, swojego ciała, własnych potrzeb
Dokładnie, feminizm to sposób myślenia postrzegania siebie i otoczenia. Nie rozumiem, osób w szczególności kobiet które od razu negują to słowo, nie znając jego dokładnego znaczenia.
BusyBee25 Maj 2010, 20:46
Przez wielu kobiety uważane są za gorszy gatunek człowieka, przez co pozbawia się je prawa do realizacji, zakładając z góry ich rolę społeczną - żony, matki, opiekunki domowego ogniska.
nie wynika z tego, że to mężczyźni pragnął dominacji nad światem a, że to my kobiety tak przywykłyśmy do tych ról. To kobiety zazwyczaj są sprawczyniami takich sytuacji jak wychowanie chłopca na kogoś kto nie ma pojęcia o istnieniu prania, prasowania czy gotowania. Nikt nam nie zabrania przecież uczyć małego chłopca, że tak używa się pralki a tak się gotuje marchewką. Są to po prostu proste czynności domowe konieczne do przeżycia we współczesnym świecie tak jak kiedyś umiejętność polowania.
Oj, niestety nie mogę się zgodzić... Cofnijmy sie kilkaset lat wstecz - mężczyźni jako głowy rodzin, zaangażowani w polityke, biznesy... kobiety całkowicie od tego odsunięte, zajmujące się domem i sprawami, które wedle myślenia mężczyzn ich nie przerastają Nie było po drodze żadnego przewrotu kopernikańskiego w tej kwestii.. wszystko co mamy dzisiaj jest spadkiem po czasach, gdzie kobieta nie miała nic do powiedzenia!
Fruktoza30 Maj 2010, 15:41
Jak sobie wyobrażam feministkę? Jako twardą, upartą, inteligentną, wiedzącą czego chce kobietę. Nie oszukujmy się, teraz jak kobieta czegoś chce, to i tak to zrobi. Istnieje równouprawnienie, kobiety są wyzwolone, uzyskałyśmy chyba to czego chciałyśmy.
BusyBee30 Maj 2010, 20:07
Nie oszukujmy się, teraz jak kobieta czegoś chce, to i tak to zrobi. Istnieje równouprawnienie, kobiety są wyzwolone, uzyskałyśmy chyba to czego chciałyśmy.
Chyba, że jakis facet bedzie szybszy
Istnieje pozorne równouprawnienie, ktore zamyka niektóre usta, ale prawdziwa równość między istotą męską i żeńską jest w dzisiejszym świecie abstrakcją
Dzika_kotQa3 Czerwiec 2010, 09:56
co myślcie o feministkach i jak sobie takową wyobrażacie?
Nie zgadzam się z myśleniem feministek, które mówią że chcą równouprawnienia a kiedy facet nie otworzy im drzwi, nie weźmie zakupów czy nie wbije gwoździa to się obrażają na cały męski świat. Tak samo jest z sexem, ostatnio w radio słyszałam wypowiedź feministki, która namawiała do nie współżycia z partnerem argumentując to tym że wiele kobiet się "kurwi"... a My mamy je poprzeć i się nie dać .
Kiedyś czytałam bądź słyszałam jak w pewnym związku dziewczyna zaczęła krzyczeć na faceta że nie traktuje ją poważnie, że ona chce równouprawnienia w związku itd. itp. więc ten jej walnął liścia i odpowiedział "chciałaś być traktowana jak facet więc się zamknij w końcu i idź dwie tony węgla wrzucić!"
Szeida4 Czerwiec 2010, 15:22
Kiedyś czytałam bądź słyszałam jak w pewnym związku dziewczyna zaczęła krzyczeć na faceta że nie traktuje ją poważnie, że ona chce równouprawnienia w związku itd. itp. więc ten jej walnął liścia i odpowiedział "chciałaś być traktowana jak facet więc się zamknij w końcu i idź dwie tony węgla wrzucić!"
To świetny facet w takim razie.
Osobiście jestem rękami i nogami za feministkami, które walczą nie tyle o równouprawnienie, co o takie same prawa. Żeby kobiety na tym samym stanowisku co facet, otrzymywały takie same wynagrodzenie, żeby nie były dyskryminowane w pracy z powodu ciąży czy macierzyństwa, żeby nikogo nie dziwił fakt kobiety-dyrektorki czy kobiety-prezeski.
Jak byłam na egzaminie z prawa jazdy, to dwie kobiety zdawały egzamin na prawo jazdy kat. D, czyli na autobusy. Aż się uśmiechnęłam na tą myśl z radością, przecież tak samo może kobieta wykonywać ten zawód co mężczyzna. Po chwili wszedł egzaminator, ktoś go o te kobiety zapytał, na co on z grymasem niezadowolenia powiedział, że "głupie baby się wszędzie pchają, co one sobie myślą" etc. Miałam ochotę skopać mu cztery litery.
Jestem drażliwa na tym punkcie. Na punkcie seksizmu, wrednych dowcipów (chociaż jestem autoironiczna, nie obrażają mnie złośliwe, żartobliwe dowcipy) czy wizerunku kobiety w mediach.
Miałam kiedyś profesora, który wywołał koleżankę do odpowiedzi, na co ona powiedziała, że nie nauczyła się, bo się strasznie źle czuje (była chora i to było widać). Na co on ze złośliwym uśmieszkiem, że może jeszcze niech powie, że wstać nie może, bo okres ma. Zresztą on lubił takie teksty. Inna czegoś nie wiedziała jak zapytał, co kwitował słowami "będzie z niej świetny materiał na żonę".
Podobna sytuacja kobiety w mediach. Kobieta jest przedstawiana albo jako obiekt seksualny, albo niedokształcony. Za przykład podam chociażby bajkę "Strażak Sam". Tam są słowa mówiące o jednej z bohaterek, że myli Leonarda da Vinci z DiCaprio i coś jeszcze, czego sobie przypomnieć nie mogę (znajdę, to pokażę. ).
W reklamach, kiedy jest pokazana szczęśliwa rodzina, mama z córką w kuchni gotują albo myją naczynia, a tata z synem w pokoju składają model samolotu albo są na rybach.
Na bilbordach jest reklama dachówek, a przy dachówkach kobieta w biustonoszu.
Ostatnio pojechałam na Orlen zatankować, wyszłam, podbiegł do mnie chłopaczek, że mi zatankuje, po czym wyrwał pistolet z ręki i spytał za ile. Co ciekawsze, podchodził tylko do kobiet.
Jeśli chce się obrazić faceta, co się mu mówi? Najlepiej "nie zachowuj się jak baba!" "Nie rycz jak baba!". Więc słowo "kobieta" używane jest jako wyzwisko. To jest normalne?
No litości! W takich sytuacjach jestem feministką i wszyscy wokół mnie o tym wiedzą.
Równouprawnienia nigdy nie będzie, a przynajmniej dopóty, dopóki mężczyzna nie będzie mógł w spokoju wyjść w spódnicy na ulicę.
BusyBee8 Czerwiec 2010, 23:51
Nie możesz mówić, że nie będzie równouprawinienia, a co najwyżej, że nie wierzysz, że będzie Wydaje mi sie, że kobiety takie jak Ty, które popierają feminizm, powinny walczyć nie tylko o równe prawa, ale także o równuprawnienie.
VooDoo24 Czerwiec 2010, 12:16
Co do tego faceta to poza tym walnięciem z liścia to miał sporo racji. Skoro równouprawnienie to niech kobiety idą do kopalni, niech naprawiają samochody, zajmują się pracami fizycznymi, przenoszeniem mebli itd. Nie mówię, że nie powinno być ogólnie przyjętego równouprawnienia, ale bądźmy szczerzy, kobiety i mężczyźni zawsze będą mieli inne cele w życiu, inne zadania, kobiety nie staną się mechanikami i górnikami, a mężczyźni niańkami i pielęgniarkami:P
Szeida24 Czerwiec 2010, 12:23
Nie możesz mówić, że nie będzie równouprawinienia, a co najwyżej, że nie wierzysz, że będzie
Nie, to nie jest kwestia wiary. Nigdy nie zostaną spełnione takie warunki jakie powinny zaistnieć, do zakorzenienia równouprawnienia.
VooDoo24 Czerwiec 2010, 12:32
Ale tak właściwie, to dlaczego tak wielu ludziom równouprawnienie kojarzy się z tym, żeby kobieta wykonywała męskie czynności a facet damskie? Przecież to w ogóle nie o to chodzi!
Równouprawnienie polega chyba na tym, że kobiety i mężczyźni stają się wobec siebie równi i że nie ma podziału, że mężczyzna powinien robić to, a kobiety tamto. Skoro kobieta obraża się, że są osoby, które uważają, że powinna zajmować się dziećmi i siedzieć w domu to tak samo mężczyzna może obrazić się, że ktoś każe mu chodzić do kopalni i zarabiać na chleb
Szeida24 Czerwiec 2010, 12:43
Nie, no, bez przesady.
W równouprawnieniu głównie chodzi o, uwaga, równe prawa!
Przecież nie od dziś wiadomo, że kobieta przez wieki była gorsza, pomijana, nie brana pod uwagę. Służyła do usługiwania, do zapładniania i gotowania. W sumie to tyle. Kobiety nie mogły pracować, nie mogły udzielać się w polityce, nie mogły mieć własnego zdania, nie mogły być bardziej wykształcone od męża, można tak wyliczać do nocy. Cóż, częściej to się lepiej psa traktowało od babeczki.
Idąc dalej tym tropem, kobiety zaczęły walczyć o równouprawnienie, czyli o to, żeby mogły pracować tak samo jak mężczyzna, spełniać się zawodowo, dostawać za to godziwe wynagrodzenie. Żeby mogły udzielać się społecznie, prawnie. Żeby mogły powiedzieć "nie" wtedy, kiedy należy je powiedzieć. O to, aby mieć wybór: "zostać matką, a może zrobić najpierw karierę zawodową?" Aby słysząc kobieta, nie wyobrażając ją sobie od razu w kuchni z fartuszkiem, otoczoną gromadką pociech.
Żeby mogła ubrać spodnie, zapalić papierosa, napić się wódki.
W równouprawnieniu chodzi o to, aby nie być czymś gorszym od mężczyzny.
Nie mówię oczywiście o zatwardziałych, konserwatywnych feministkach (jak Szczuka, która całuje facetów w dłoń), bo one mają swoje, często pogięte wizję świata, z którymi ja, w mniejszym bądź większym stopniu feministka, się nie zgadzam.
Kobiety już zaczynają wykonywać męskie zawody i pokazują sobą, że mogą je wykonywać. Że radzą sobie równie dobrze jak mężczyzna. Ale moim zdaniem, to w ogóle nie o to chodzi.
VooDoo24 Czerwiec 2010, 12:54
W Polsce kobiety nie mają równych praw z mężczyznami? Macie zakaz założenia spodni, zapalenia papierosa, wypicia wódki, nie możecie głosować, uczyć się, udzielać społecznie i iść do pracy, macie nakaz założenia rodziny przed karierą zawodową?
Już to napisałem w innym temacie i napiszę po raz kolejny, prawa są równe, niczym prawnie nie różnicie się od mężczyzn, jedynie mentalność jest jeszcze w wielu miejscach nie taka jaką byście chciały.
Szeida24 Czerwiec 2010, 13:05
W Polsce kobiety nie mają równych praw z mężczyznami? Macie zakaz założenia spodni, zapalenia papierosa, wypicia wódki, nie możecie głosować, uczyć się, udzielać społecznie i iść do pracy, macie nakaz założenia rodziny przed karierą zawodową?
JUŻ MAMY. Tylko i wyłącznie dzięki kilku kobietom, które postanowiły o to zawalczyć.
W Polsce za to są prowadzone inne czynności, o których już wspomniałam kilka postów wyżej. Dla wielu staroświeckich mężczyzn, to dalej nie mieści się w głowie, że kobieta może wyjść do ludzi, do świata.
A co do równych zarobków. Myślisz, że istnieją? Może w niektórych, sprawiedliwych, firmach, owszem, ale w większości nadal jest tak, że za to samo stanowisko kobieta dostaje mniej pieniędzy niż mężczyzna.
Do tego, kobiety są zwalniane, co jest sprzeczne z prawem, jeśli są w ciąży, a na rozmowach kwalifikacyjnych pyta się je CZY MAJĄ PARTNERA I CO ZAMIERZAJĄ Z NIM W NAJBLIŻSZEJ PRZYSZŁOŚCI ZROBIĆ, co jest ogromnych wchodzeniem w prywatność. Żaden pracodawca nie zapyta o to żadnego mężczyzny.
VooDoo24 Czerwiec 2010, 13:08
Czyli tak jak napisałem mentalność jest jeszcze w wielu miejscach staroświecka. Skoro są zwalniane niezgodnie z prawem to co za problem walczyć o swoje w sądzie? Co do zarobków to też myślę, że ten problem powoli zanika, nie mówię, że go w ogóle nie ma, ale tak naprawdę udowodnij mi na przykładzie gdzie teraz kobiety zarabiają mniej niż mężczyźni, poza wyjątkami stawki są te same.
Szeida24 Czerwiec 2010, 13:19
ale tak naprawdę udowodnij mi na przykładzie gdzie teraz kobiety zarabiają mniej niż mężczyźni
Była dyrektorka mojej szkoły, która zrobiła mnóstwo dobrego, odnowiła budynki, kupiła sprzęty, zbudowała ścieżkę zdrowia, nowoczesną salę gimnastyczną - wszystko za to, że pisała znakomite plany i przedstawiała je tam gdzie trzeba, albo organizowała Bale Charytatywne. Jej kadencja się skończyła, zrezygnowała z funkcji dyrektorki na rzecz innego stanowiska i po niej władzę przejął dyrektor, który kiedyś uczył w-f w tejże szkole. Ospały facet. Na wstępie dostał więcej niż miała ona.
Jasne, wszystko idzie w dobrym kierunku, zmienia się ku lepszemu, nie mogę temu zaprzeczyć. Po prostu chciałam przedstawić, że w równouprawnieniu nie chodzi o "baby do kopalni, faceci do garów!". Chociaż wiem, że pewne rzeczy nigdy się nie zmienią, jak np. ta, że na wołanie "człowieku!" obejrzy się znikoma ilość kobiet.
VooDoo24 Czerwiec 2010, 13:26
A skąd wiesz, że ten dyrektor dostał więcej? Zajrzałaś mu w papiery, rozgłosił to na prawo i lewo czy po prostu jakoś się dowiedziałaś po znajomościach? Nie wątpię, że tak mogło być, ale wiesz plotka to plotka, każdy może rozpowiedzieć co chce.
Szeida24 Czerwiec 2010, 13:32
A skąd wiesz, że ten dyrektor dostał więcej?
Ha! Wiedziałam, że o to spytasz.
Moje miasto jest małe, wszyscy się znają. Stąd: dyrektorka jest dobrą kumpelą mojej mamy, wręcz traktuje ją jak przyjaciółkę i zwierza się z różnych rzeczy (solarium, w którym moja mama pracuje jest jej). A teraźniejszy dyrektor? To też znajomy mojej mamy. (Wiem, że to głupio brzmi ) Jeszcze ze szkolnych czasów. To taki typ człowieka, który za kołnierz nie wylewał w negatywnym tego słowa znaczeniu, wiecznie kłócił się z żoną na korytarzu w szkole (ona uczyła mnie biologii) a do uczniów na wf krzyczał: "Jak wy kurwa stoicie? Barany jesteście, a nie ludzie! Beczeć mi tutaj! Beeee! No beczeć kurwa!" etc.
Faktem jest, że u mnie w mieście nie załatwi się nic bez znajomości, tak i on dostał tę posadę.
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
wiÄcej podobnych podstron