Książki z dzieciństwa
Fragment dokumentu:
biedroneczka13 Czerwiec 2010, 12:47
Że jestem sentymentalna, to już powinniście wiedzieć. Tak sobie ostatnio myślałam o książkach z dzieciństwa i, jako że niektóre tak raczej średnio pasują do typowych bajek i baśni, postanowiłam założyć temat i zapytać Was, jakie były Wasze ulubione tytuły, kiedy byliście dziećmi. ^.^
U mnie na pierwszym miejscu były historie Astrid Lindgren - uwielbiałam je, zaczynając od "Dzieci z Bullerbyn", a na "Braciach Lwie Serce" (ta była moja naj, najukochańsza!) kończąc. Autorka miała niezwykłą umiejętność pisania prosto o rzeczach ważnych, tak, aby dotrzeć do małych czytelników i zainteresować ich od pierwszej do ostatniej strony, były to opowieści piękne, kolorowe, pełne przygód - po prostu takie, jakie powinny być idealne książki dla dzieci.
Była też "Matylda" Roalda Dahla - ach, nie wiem już, ile razy to przeczytałam, ale nigdy mi się nie nudziła. Zawsze tak samo lubiłam główną bohaterkę, wkurzałam się na despotyczną dyrektorkę i piszczałam z radości, kiedy wreszcie dostała za swoje.
I, co przypomniało mi się ostatnio - seria o Jasiu Kowalskim: "Jaś Kowalski, ul. Bajkowa 2", "Kowalski, do tablicy" i "Kowalski na wakacjach" (tak strasznie żałuję, że w żadnej księgarni ani bibliotece nie można już tego dostać!). Uwielbiałam jego pomysły (hahaha, ten rozdział z przedłużaniem snu rano xD), Ulęgałkę, Zuzię i całą resztę.
No, to tak na początek.
Szeida13 Czerwiec 2010, 13:22
"Dzieci z Bullerbyn"
Książka numer jeden. Czytałam ją po kilka razy, jeśli nie kilkanaście. Uwielbiałam przygody dzieciaków z różnych zagród.
Pamiętam wyświechtaną, odpadającą okładkę z grubej książki - Baśnie Andersena. Czytałam je parę razy w tygodniu i nigdy mi się nie nudziły. Lubiłam Baśnie Braci Grimm i polskie legendy.
Ha, czytałam też Biblię dla najmłodszych. Miała fajne obrazki.
Czytałam też jakiś cykl "Martynka...", bo miała tak podobne imię do mojego.
Nie pamiętam co ja jeszcze czytałam, to było taaaak dawno.
Jednakże należałam do dzieci (i tak zostało), które czytają dosłownie wszystko. Miałam bibliotekę obok, na czwartym piętrze, do której prowadziły duże schody, wchodzenie było bardzo męczące, ale bywałam tam co kilka dni. Bibliotekarki zawsze pozwalały pożyczać mi więcej książek, bo co to dla mnie jedna, dwie, skoro zaraz je przeczytam. Takim sposobem mogłam brać na swoją kartę po cztery książki, kiedy inne dzieci tylko po dwie.
biedroneczka17 Czerwiec 2010, 22:24
Bibliotekarki zawsze pozwalały pożyczać mi więcej książek, bo co to dla mnie jedna, dwie, skoro zaraz je przeczytam. Takim sposobem mogłam brać na swoją kartę po cztery książki, kiedy inne dzieci tylko po dwie.
Haha, tak, też tak wypożyczałam! Miałam bibliotekę na rogu ulicy i spędzałam tam naprawdę dużo czasu, bo organizowali zajęcia w ferie, w wakacje, w piątki było kółko plastyczne, a poza tym chodziłam tam, żeby pogadać z panią Renatką, ach, to była moja ulubiona pani! xD A potem filię przenieśli (połączyli dwie), szkoda, bo naprawdę uwielbiałam tamto miejsce, chociaż tam, gdzie jest teraz, też jest całkiem sympatycznie. ^^
Poza tym miałam taką książeczkę "Otwórz okienko" - czytała ją jeszcze moja mama, jak była mała, to była naprawdę urocza historyjka, w środku były obrazki z otwieranymi okienkami i w ogóle full wypas. Krasnal Michałek zbudował statek...
Fruktoza20 Czerwiec 2010, 11:25
Odkąd byłam miałam dziewczynką chodziłam z mamą do biblioteki i nawet miałam już własną kartę biblioteczną
Ojej, miałam pełno książeczek jak byłam mała. Na pewno uwielbiałam wracać do "Kopciuszka", "Alicji z Krainy czarów", "Czarnoksiężnika z krainy Oz". Później przyszedł czas na "Dzieci z Bullerbyn" (nie znam osoby, która by nie lubiła tej książki), Seria o "Mikołajku", "Ania z Zielonego Wzgórza" i dalsze tytuły Ani. Ach, dużo tego było, aż nie sposób wymienić wszystkiego ;p
biedroneczka22 Czerwiec 2010, 19:53
Seria o "Mikołajku", "Ania z Zielonego Wzgórza" i dalsze tytuły Ani.
O, racja - uwielbiałam "Mikołajka" i "Mateuszka" (hiszpańska wersja tego pierwszego), czasem nawet dzsiaj zdarza mi się poczytać i szczerzę się jak głupia (No bo co w końcu, kurczę blade! ).
"Anię..." też bardzo lubiłam, przeczytałam wszystkie części, niektóre po kilka razy... Dotarłam też do innych tytułów Lucy Maud Montgomery, chociaż większość jej książek jest w podobnym klimacie, jak np. "Emilka ze Złotego Brzegu" czy "Złocista droga" pamiętam, że ta dziewczynka, która opowiadała bajki, była moją idolką xD).
A dzisiaj w Empiku natknęłam się na jeszcze jedną książkę, którą bardzo lubiłam, mianowicie "Koszmarnego Karolka" - hahah, to był agent!
VooDoo26 Czerwiec 2010, 12:48
Ja nie będę chyba jakiś oryginalny, ale w dzieciństwie kochałem jedną książkę - Chłopcy z Placu Broni
Amidala15 Lipiec 2010, 13:02
Ania z Zielonego Wzgórza pamiętam przeczytałam całą serię. Ksiązki Musierowicz też bardzo dobrze pamiętam. No i hitem u mnie były Dzieci z Bullerbyn. Dotąd pamiętam.
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
wiÄcej podobnych podstron