Księża, zakonnicy, zakonnice
Fragment dokumentu:
Szeida7 Listopad 2009, 23:25
Tematów o wierze i kościele mnóstwo, a nie ma o samych "sprawcach" całego zamieszania.
Jak podchodzicie do księży i reszty? Spotkaliście jakiegoś prawdziwego duchownego, z powołania, który byłby mądry, skromny, sprawiedliwi i po prostu fajny? Z którym da się pogadać o wszelkich wątpliwościach - bez ogni piekielnych?
Myślicie, że są jeszcze tacy?
A co z zakonnikami, zakonnicami? Uważacie, że takie osoby są potrzebne w religii? Co one wnoszą, co one dają reszcie ludzi?
Dzika_kotQa8 Listopad 2009, 16:48
potkaliście jakiegoś prawdziwego duchownego, z powołania, który byłby mądry, skromny, sprawiedliwi i po prostu fajny? Z którym da się pogadać o wszelkich wątpliwościach
Spotkałam takiego, żyje sobie [mam nadzieję że do dziś] w małej miejscowości gdzieś za Staszowem, nie ma samochodu ani służby wszystko robi sam a zapłatą dla niego jest ciasto, jajka, mięso lub inne potrawy dlatego też ludzie widząc to kładą dodatkowy talerz właśnie w wigilię czy Wielkanoc z myślą o nim. I każdy pragnie aby zawitał do jego domu.
Czy zakony i zakonnicy są potrzebni? myślę że nie, jakoś nigdy nie miałam z nimi do czynienia i nie słyszałam żeby coś wielkiego wnosili w nasze życie.
Fruktoza8 Listopad 2009, 17:30
Spotkaliście jakiegoś prawdziwego duchownego, z powołania, który byłby mądry, skromny, sprawiedliwi i po prostu fajny? Z którym da się pogadać o wszelkich wątpliwościach - bez ogni piekielnych?
A klerycy i diakoni się liczą? Znam dwóch świetnych kolesi, o których nikt nigdy by nie pomyślał, że wybrali właśnie taką drogę. Są zarówno świetnymi duchownymi, których aż chce się słuchać, jak i normalnymi zabawnymi ludźmi.
Również ksiądz, z którym byłam na obozie. Lubi młodzież, ma dobry kontakt z nimi. Zawsze organizował jakieś wyjazdy, uroczystości i młodzież naprawdę chętnie brała w tym udział.
No i jeszcze ksiądz, który obecnie uczy mnie religii. W końcu jakiś normalny katecheta. Opowiada tak cholernie ciekawie, że aż sama się sobie dziwię, że z takim zainteresowaniem słucham tych wszystkich rzeczy ;p
ikiooo9 Listopad 2009, 15:01
Co do księzy, ja mam wujka księdza i bardzo fajnie się z nim 'gada'. :] Ale tak na różne tematy jak sport, muzyka, polityka i inne...
Szeida3 Kwiecień 2010, 00:36
Ja w swoim życiu spotkałam trzech księży, którzy byli po prostu świetnymi ludźmi!
Jeden, Józef, był mądry, spokojny i miał poczucie humoru. Pamiętam, że czasami do niego dzwoniłam z kumpelą i szłyśmy na plebanię do niego porozmawiać. Raz zabrał mnie, kumpelę i mojego kuzyna na pizzę, z okazji moich urodzin. Potem się przeniósł do innej parafii, w której jest teraz proboszczem. Kiedyś, skądś wracając, zajechaliśmy do niego, ja, brat i mama, weszliśmy na herbatę, ciasto. Wyszłam z obładowanymi kieszeniami - obrazków, książeczek, słodyczy. Raz mi przywiózł różaniec, poświęcony w Jerozolimie. Naprawdę fajny człowiek.
Następny to Irek, młody, przed trzydziestką, prawie zupełnie siwy. Niesamowicie roztrzepany, śmieszny i sympatyczny. Organizował ogniska i różne wypady na grilla. Można z nim było pogadać o wszystkim. Też służy teraz w innej parafii i kontaktu brak.
Trzeci, Przemek, też młody, łysy, student psychologii klinicznej. Strasznie świetny koleś. Ma rasowego kota i sprzeciwia się proboszczowi, którego byśmy wszyscy się chcieli pozbyć. Czasami wpada do nas na kawę czy coś mocniejszego.
W rodzinie mam ciotkę zakonnicę, bliskiego kuzyna, brata w Zakonie Braci Mniejszych (Franciszkanów) i niedoszłego księdza. O ile zakonnicy jeżdżą na różne misje i są tam, gdzie ich potrzeba, tak o zakonnicach mam negatywną opinię. Sama nie wiem czemu.
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
wiÄcej podobnych podstron