Milion za jedną noc.
Fragment dokumentu:
Fruktoza18 Styczeń 2010, 16:09
Czy skorzystalibyście z propozycji pójścia do łóżka z kimś za milion złotych, ale tylko na jedną noc?
Co o tym myślicie? Co jest dla Was ważniejsze? Mieć czyste sumienie i być fair przed samym sobą, czy może pieniądze i zabawa?
Piszcie i argumentujcie swoje wypowiedzi (;
Szeida23 Styczeń 2010, 01:52
Ja należę do grona ludzi, którzy rozgraniczają: seks-rozrywka, seks-miłość. Dla mnie seks nie musi się wiązać z miłością, nie uważam kobiety, które nie są w związku i chodzą do łóżka z kim chcą i kiedy chcą, za kurwy, tak samo nie uważam facetów, że są źli, jak to robią.
Gdybym nie była w stałym związku, a facet by mi się podobał, działał by na mnie i miało by chodzić o jedną niezobowiązującą noc, zapewne tak, poszłabym z nim do łóżka.
Pieniędzy bym nie wzięła, bo pieniądze biorą prostytutki.
VooDoo27 Styczeń 2010, 00:05
Poważnie bym się nad tym zastanowił. Wiem, że to trochę po "kurewsku", ale czy branie pod uwagę zarobienia miliona, a co za tym idzie ustawienia siebie czy rodziny na całe życie jest "kurewskie", zwłaszcza że bierzemy tu pod uwagę tylko i wyłącznie jedną noc ? Oczywiście tak samo jak Szeida musiałbym być wolny, bez stałej partnerki, a kobieta, która by mi to zaproponowała powinna być dla mnie przynajmniej do zaakceptowania w kwestii atrakcyjności, bo w życiu nie zrobiłbym tego przykładowo z 60-latką milionerką lub z kobietą, która wzbudzałaby we mnie obrzydzenie.
Oczywiście nie mówię tak, nie mówię nie. W teorii wiele można powiedzieć czy napisać, a w praktyce nikt z nas nie wie jakby się zachował. Milion jednak działa na wyobraźnię, tak samo jak poczucie własnej wartości czy miłość do drugiej osoby, która nie pozwala nam tej osoby zdradzić.
Fruktoza15 Luty 2010, 15:16
Sytuacja ta jest czysto hipotetyczna. Raczej nikt przy zdrowych zmysłach nie stanie przede mną i nie zaproponuje takiej sytuacji.
Jednak gdybym nie była w związku, z pieniędzmi też mi by się nie przelewało, a koleś by mnie pociągał, to powiem szczerze, że zastanowiłabym się nad tym pytaniem.
Jednorazowy wybryk. Czy to zalicza się to prostytucji? No, w końcu oddajesz się za kasę. Czy bardziej do zabawy? Przecież kto z nas nie słyszał o partnerach na jedną niezobowiązującą noc.
Andrzej18 Luty 2010, 19:16
Ja bym się zgodził. Kupiłbym sobie lepszą furę.
kamellia20 Luty 2010, 19:52
Gdybym nie była w stałym związku, chodziło by o jedną noc bez żadnych zobowiązań, a facet byłby przystojny i pociągający to nie miała bym raczej oporów.
Setadir27 Luty 2010, 17:26
zastanowiłabym się chyba.
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
wiÄcej podobnych podstron