Na niż demograficzny metoda in vitro?
Fragment dokumentu:
Dzika_kotQa28 Październik 2009, 18:50
Wartość wskaźnika dzietności ogólnej - bo o tym mowa - osiągnął rzeczywiście jeden z najniższych poziomów, jakie odnotowano w tej części świata. Poziom dzietności, który w latach 90. drastycznie spadł, teraz jest w fazie wznoszącej, ale ciągle zbyt niski, żeby zapewnić bezpieczną przyszłość demograficzną Polski.
- Od pewnego czasu obserwujemy odsuwanie w czasie decyzji o wchodzeniu w stałe związki, w tym małżeńskie, oraz decyzji o posiadaniu pierwszego dziecka. Dotyczy to przede wszystkim kobiet dobrze wykształconych, które weszły na rynek pracy, a dopiero potem zaczęły myśleć o dziecku. Są przesłanki, aby przyjąć, że w obliczu faktu, że kobiety rodzące swoje pierwsze dziecko są coraz starsze, rosnąć będzie liczba par mających problemy z poczęciem dziecka.
Źródło:http://wyborcza.pl/1,75478,7193306,Na_niz_demograficzny_metoda_in_vitro_.html
Zaczynają się dyskusje na temat in vitro, metodzie, która miałaby poprawić te statystyki czy jesteście za takim rozwiązaniem? Czy może macie inne propozycje? Jak poprawić sytuację w Polsce aby niż demograficzny zmniejszył się?
biedroneczka30 Październik 2009, 18:11
Moim zdaniem niż demograficzny nie jest spowodowany jedynie przez kobiety, które najpierw myślą o karierze, a potem o dziecku czy po prostu bezpłodnością albo innymi problemami z zajściem w ciążę. Istotą problemu jest zmiana mentalności ludzi - coraz mniej chce, jak już jest wyżej napisane, wchodzić w stałe związki, a co ważniejsze - mieć dzieci, bo to ogromna odpowiedzialność i "niewygoda", na którą nie chcą się skazywać, a w zmianie tego in vitro nie pomoże.
W domach dziecka jest wiele dzieci, które szukają rodziny i jeżeli jakaś kobieta zdecyduje, że chce mieć dziecko, można wziąć także pod uwagę adopcję. Rozumiem jednak, że wiele kobiet marzy o dziecku własnym, "rodzonym", więc tutaj in vitro może być rozwiązaniem.
Dzika_kotQa31 Październik 2009, 10:52
Ja myślę że w Polsce największym problemem są pieniądze, gdyby rodziny wiedziały że na pewno utrzymają swoje pociechy, zapewnią im wykształcenie, ubranie i nie zabranie nigdy złotówki na jedzenie to nie byłoby tak wielkiego problemu. W Anglii np. na dziecko dostaje się miesięcznie tyle ile wynosi przeciętna wypłata...nawet 1200 funt, oprócz tego co jakiś czas można starać się o dofinansowanie na naukę etc. to pozwala na godne życie rodzica i dziecka...
Niosący Słowo16 Grudzień 2009, 14:33
Dzika Kotqa ma rację. Gdyby sytuacja materialna polskich rodzin poprawiła się. Gdybyśmy mieli więcej pieniędzy to niż demograficzny odszedłby w niepamięć. Tylko dziwią mnie rodziny wielodzietne. Np mają kupe dzieciaków. Dobrze wiedzą, że są biedni, że ledwo starcza do pierwszego a mimo to, nadal się rvchają. Gdzie tu logika. A potem płaczą w telewizji i wyciągają ręce po pomoc.
Szeida16 Grudzień 2009, 14:36
Dobrze wiedzą, że są biedni, że ledwo starcza do pierwszego a mimo to, nadal się rvchają. Gdzie tu logika. A potem płaczą w telewizji i wyciągają ręce po pomoc.
No ale weź, co z tego, że są biedni?
Każdego dzieciaka kochają równie mocno i starają się jak mogą.
Zwykle takie wielodzietne, a biedne osoby są nadzwyczajnie wierzący, więc im religia zabrania seksu z zabezpieczeniem etc.
A przecież z seksu nie zrezygnują.
Niosący Słowo16 Grudzień 2009, 14:49
Załóżmy, że mama i tata pracują. Zarabiają po 1000 zł. Jakim cudem chcą utrzymać rodzinę? Kochają? Fajnie. Ale miłością nie nakarmią lub nie ubiorą dzieci. Uważam, że jeśli nie stać mnie na dziecko to go nie robię. A to, że religia zabrania używać gumek lub tabletek to temat na inną dyskusje. Ale słyszałem, że kościół pozwolił nakładac ogumienie na instrument
Szeida16 Grudzień 2009, 14:56
Ano nie nakarmią, ale kombinują jak mogą, żeby to zrobić. Jeśli kobieta zajdzie w ciąże (btw. kolejną!) to oni od razu kochają to dziecko i wierzą, że dadzą sobie radę. W gruncie rzeczy podziwiam ich.
Nie uważam, że to jest odpowiedzialne zachowanie (mam kumpla chociażby, który chciałby mieć dziecko, nawet teraz, już, ale wie, że dopóki nie będzie miał stałej pracy nawet nie ma co się porywać z motyką na słońce. ), ale po prostu tacy ludzie mają taką, a nie inną mentalność. Zwykle wielodzietne rodziny można spotkać na wsiach lub u rodziców "starej daty", a wiadomo jak to się myśli w takich sytuacjach.
Żeby odpowiedzieć na to pytanie, Dzika, trzeba się zastanowić czy to bezpłodność jest aby problemem odpowiedzialnym za niż demograficzny?
Bo mi się jakoś nie wydaje...
Niosący Słowo16 Grudzień 2009, 15:21
Fakt, na wsi spotyka się wiele takich rodzin. Ale jeżeli przymierają głodem. Maja jednego kartofla na wszystkich to jest chyba mądre myślec o kolejnym dziecku. Był programy w telewizji, że rodziny wielodzietne nie mają pieniędzy na utrzymanie. I jaki to ma sens?
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
wiÄcej podobnych podstron