Od przedszkola po grób!
Fragment dokumentu:
Dzika_kotQa13 Wrzesień 2009, 12:54
Czasami słyszy się o związkach gdzie partnerzy poznali się w piaskownicy, daleko szukać nie muszę...mój brat tak ma. Swoją dziewczynę poznał w szkole podstawowej, zaprzyjaźnili się, wzięli ślub ona urodziła mu dziecko i tak sobie żyją ale... czy takie związki mogą mieć w przyszłości problemy przez to że obie strony nie wyszalały się za młodu? Czy ciągłe pilnowanie może doprowadzić do tego że za kilka lat zaczną się zdradzać?
Oczywiście nie życzę tego nikomu a tym bardziej mojemu bratu no ale wiecie jak życie bywa przewrotne a tym bardziej kiedy nie ma się wystarczającego luzu.
VooDoo18 Wrzesień 2009, 00:03
To zależy od osoby. Mówi się tak, że lepiej się wyszumieć, spróbować różnych rzeczy, aby później nie żałować, że tak mało się w życiu zrobiło, ale niektórym wystarczy taki stały długi związek. Myślę, że jak to rzeczywiście jest ta prawdziwa jedyna miłość to nigdy nikomu w takim związku to głowy nie przyjdzie zdrada.
biedroneczka18 Wrzesień 2009, 23:15
Myślę, że jak to rzeczywiście jest ta prawdziwa jedyna miłość to nigdy nikomu w takim związku to głowy nie przyjdzie zdrada.
Czy ja wiem... Trochę racji masz, ale w końcu nigdy nie wiadomo, serce nie sługa - jeżeli jest się od początku z jednym partnerem, zna się go na wylot, to wydaje mi się, że wreszcie pojawi się ciekawość, jak byłoby z innym... To czywiście nie musi od razu oznaczać zdrady, ale różnie bywa.
Dzika_kotQa22 Wrzesień 2009, 13:55
Uważam że to zależy od człowieka, różnie w życiu bywa a recepty na udany związek nie ma. Myślę że nie ma tu wyznaczników, i że każdy musi dbać o swoje gniazdko. Bo przecież zdrada zdarza się w różnych związkach... tylko czy prędzej do niej dojdzie w takim gdzie partnerzy nie mieli innych stosunków czy może jednak brak doświadczenia będzie takim znakiem stop, który nie pozwoli na skok w bok-to mnie ciekawi.
Szeida22 Wrzesień 2009, 14:06
Zawsze będzie problem jak się jedna strona nie wyszumi. Wiem po sobie.
Zawsze byłam poważną osobą, nie dla mnie imprezy, szaleństwa, alkohol etc. Od szesnastego roku życia jestem z moim D. i to już tym bardziej byłam poważna i zakochana i tylko on się liczył i tylko jego widziałam. D. miał czas na wyszumienie się, imprezował i bawił się całe lata przed moim poznaniem. No i wszystko było w porządku dopóki mi się nie zachciało zmienić swojego życia. Ot tak, to było około stycznia, obudziłam się całkiem inna. No i się zaczęło. Imprezowanie, chlanie, zero zobowiązań na karku. Do końca w porządku to nie jest (chociaż moja druga połówka w pełni to akceptuje), bo imprezuje z chłopakami (kolegami najbliższymi) nie z D., umawiam się na wódkę i też bez D., chodzę na koncerty punkowe też bez D., po prostu czuję, że tak właśnie muszę, żeby potem w pełni z nim być.
Dla przykładu, jak miałam 16-18 lat byłam w stanie założyć już rodzinę! Teraz ani mi się śni. Uciekam przed wszelkim zobowiązaniem, przez powagą. Teraz jest mój czas na beztroskie, szaleńcze życie
Mój wniosek taki. W ogóle nie powinno się wchodzić w związek jeśli nie miało się czasu, nie chciało się wyszumieć. Bo prędzej czy później takiej osobie zachce się innego życia, a wtedy nie będzie mogła robić swobodnie tego co by chciała robić, bo już jest z kimś...
Podsumowanie:
"Nie chce słuchać pierdolenia, o przyszłości i marzeniach,
Jakie musi mieć dziewczyna, czego robić nie powinna,
Ona woli z chłopakami, chodzić nocą ulicami,
I odkrywać światy nowe, zakrapiane alkoholem..."
Dzika_kotQa22 Wrzesień 2009, 14:10
Bardzo dobrze to opisałaś, żeby umieć żyć w rodzinie trzeba się najpierw wyszaleć...sposobów na to jest mnóstwo i uważam że kto tego nie zrobi w przyszłości może mieć problemy.
Szeida22 Wrzesień 2009, 14:13
Prędzej czy później taki człowiek zechce poznać inny smak życia niż dotychczas wiedzie...
A nie każdy, tak jak np. mój D., to rozumieją, a co najważniejsze akceptują! No i zaczną się problemy... Zazdrość.
Dzika_kotQa22 Wrzesień 2009, 14:17
No właśnie, Ty masz wspaniałego faceta bo Ci ufa
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
wiÄcej podobnych podstron