Palenie w miejscach publicznych.
Fragment dokumentu:
Dzika_kotQa22 Listopad 2009, 12:48
Jaka jest wasza opinia na temat palenia w miejscach publicznych takich jak przystanki autobusowe, wejścia do sklepu, parki gdzie przebywają dorośli i dzieci, stadiony. Czy zakaz palenia w restauracjach i barach to już wystarczająca kara dla palaczy czy może jednak zastosować jeszcze inne metody na pozbycie się dymu tytoniowego?
Fruktoza22 Listopad 2009, 14:23
Powinno się zakazać palenia w miejscach publicznych. Bierne palenie papierosów szkodzi tak samo, jak to my byśmy mieli go w ustach.
Ale nikogo nie obchodzi to, że idąc gdzieś nie mam ochoty wdychać dymu osoby przede mną i głośna uwaga na ten temat i tak nic nie robi. Jestem za wprowadzeniem zakazu palenia papierosów w miejscach publicznych.
Łukasz22 Listopad 2009, 14:53
Również jestem za wprowadzeniem takiego zakazu. Dlaczego ktoś mam mnie truć? Powinno się to wprowadzić jak najszybciej. Jak ktoś chce palić to tylko w domu.
fi22 Listopad 2009, 18:33
Powinno się zakazać palenia w miejscach publicznych.
Jest już chyba taki zakaz : p.
Zapch tytoniu budzi we mnie skurcze żołądka, co za tym idzie odruch wymiotny, więc... To jasne, że zakaz powinien sie utrzymywac. Zapewne ze strony palaczy jest negowany, ale nic dziwnego... Dyskryminują ich ; P.
Dzika_kotQa22 Listopad 2009, 18:37
No dokładnie, dyskryminujecie palaczy, a czemu to Wy niepalący łazicie za palaczami i wdychacie dym...może warto było wprowadzić ten zakaz w barach ale już na ulicy nie bardzo. W końcu mamy demokrację, każdy może robić to co chce...a zamykanie palacza w domu to już lekka przesada.
Fruktoza22 Listopad 2009, 18:44
Jest już chyba taki zakaz : p.
Poważnie? Jakoś nie zauważyłam ;p
Dzika_kotQa22 Listopad 2009, 18:51
Haha, dyskryminujemy? To Wy szkodzicie zdrowym, niepalącym ludziom. Ja już jestem nawet za piciem w miejscach publicznych, bo to nie szkodzi drugiej osobie, tak jak przypadkowe wdychanie dymu.
Picie może bardziej zaszkodzić jeśli człowiek pijany zrobi komuś nieświadomie krzywdę . Co do palaczy to nie można im zabronić czegoś co im się należy, może zamiast ich negować postawmy im jakieś budki gdzie swobodnie będą mogli wypalić tego papierosa... zresztą nie rozumiem tego całego szumu w okół papierosów, o wiele większy problem mamy z spalinami czy dymem z kominów a o to tak nie walczymy.
Fruktoza22 Listopad 2009, 20:09
Co do palaczy to nie można im zabronić czegoś co im się należy
Ok, pewnie. Możecie palić, róbcie to. Ale nam też należy się zdrowe życie bez chorób płuc i niepłodności czy co tam jeszcze na tych opakowania piszą Co innego jakby to było żucie tytoniu w miejscach, przynajmniej nie szkodzi się innym.
Dzika_kotQa22 Listopad 2009, 20:19
Ludzie palić nie muszą, a wychodzić z domu raczej tak.
Czyli palacz też musi wyjść z domu.
Fruktoza22 Listopad 2009, 20:33
Czyli palacz też musi wyjść z domu.
A ktoś mówi, że nie? Ja nie zabraniam ich wychodzić z domu, no chyba że palacz nie rozstaje się z papierosem ani na sekundę, ale to już w takim razie prosto do lekarza
Dzika_kotQa22 Listopad 2009, 20:39
Myślę że jeśli palący jest chodź troszkę kulturalny to odejdzie z fajką gdzieś dalej żeby nikomu nie przeszkadzać, ja bynajmniej tak robiłam... a jak lało i chciałam się schronić pod przystankiem to pytałam siedzących tam czy im to nie przeszkadza. Nie jesteśmy tacy źli jednak...a bynajmniej jakaś nasza część
Fruktoza22 Listopad 2009, 20:43
Ja nie będę uogólniać. Nie raz byłam w takiej sytuacji, że idzie tłum ludzi, a taka osoba jednak pali w najlepsze dymiąc na ludzi dookoła. Ale kulturalni palacze też się zdarzają. W moim towarzystwie jak ktoś pali, pyta się czy nam to nie przeszkadza, a i tak odchodzi na koniec, żeby nie kopcić na nas.
Dzika_kotQa22 Listopad 2009, 20:48
No więc może lepiej znaleźć inne wyjście z sytuacji, może zamykanie w domach nie jest koniecznością. Pisząc zamykanie w domach mam na myśli to że były już takie pomysły żeby palący robili to tylko w swoim domu.
Szeida22 Listopad 2009, 22:13
Nikt nie każe osobie niepalącej stać obok mnie jak palę.
Jak mam ochotę na papierosa, to go wyciągam, odchodzę na bok (na przystanku itp.) i palę.
Głupota jest zakazywać palenia na powietrzu. No bez przesady. Może mam się zamknąć w domu i nie wychylać nosa ze szlugą bo jaśnie państwu się nie podoba?
A wiecie co? Mam to w dupie czy komuś się to podoba czy nie. Ja nikogo do siebie nie przykuwam kajdankami jak wyciągam papierosa, nie podoba się, stań jeszcze dalej.
Jak nie paliłam i nie chciałam wdychać dymu po prostu nie stawałam obok palacza, proste.
Śmiem to porównać z jedzeniem, jesteś głodny, jesteś na spacerze, to wyciągasz bułkę bądź sobie coś kupujesz do jedzenia i jesz.
Chcę mi się palić, wyciągam papierosa i palę.
Chociaż zaraz ktoś z Was powie, że "jedzenie w miejscu publicznym nie szkodzi innym, bla, bla, bla". Tu chodzi o sytuację - podobna. Palacz bez papierosa cierpi na taki sam głód jak osoba głodna. ;p
W knajpach z reguły nie ma zakazu palenia, albo są do tego przeznaczone miejsca.
Restauracje, porządne miejsca - niech sobie mają zakaz palenia. Puby, knajpy sądzę że by straciły sporą ilość klientów, gdyby nie można było sobie przy piwie zapalić.
Nikt osobie niepalącej nie każe iść do lokalu (w którym można palić) jeść.
Także błagam, nie róbcie z siebie poszkodowanych.
Łukasz23 Listopad 2009, 09:11
[quote=Dzika_Kotka]W końcu mamy demokrację, każdy może robić to co chce...[/quote]
Mylisz się, demokracja nie polega na tym, ze każdy robi to co chce
o wiele większy problem mamy z spalinami czy dymem z kominów a o to tak nie walczymy.
Walczymy. Kontrola emisji Co2, ustawa z Kioto, zobowiązania o zmniejszeniu emisji Co2... Tylko ze np gospodarki opartej na węglu (Polskiej) nie da się "rzucić" tak szybko jak palacz rzuca papierosa.
Ale dym z papierosa unosi się do środowiska tak samo jak dym z silnika samochodu.
To tak jakby porównać przerośniętą pomarańczę z niedorośniętą mandarynką, PRAWIE to samo ale jednak różnica jest ogromna. Nie porównuj ilości dymu z papierosa do ilości spalin wydawanych przez samochód (:
Głupota jest zakazywać palenia na powietrzu. No bez przesady. Może mam się zamknąć w domu i nie wychylać nosa ze szlugą bo jaśnie państwu się nie podoba?
Ktoś może powiedzieć: Głupotą jest pozwalanie na palenie na powietrzy. No bez przesady. Może mam się zamknąć w domu i nie wychodzić, by się nie truć bo jaśnie państwu się nie podoba?
Śmiem to porównać z jedzeniem, jesteś głodny, jesteś na spacerze, to wyciągasz bułkę bądź sobie coś kupujesz do jedzenia i jesz.
Chcę mi się palić, wyciągam papierosa i palę.
Chociaż zaraz ktoś z Was powie, że "jedzenie w miejscu publicznym nie szkodzi innym, bla, bla, bla". Tu chodzi o sytuację - podobna. Palacz bez papierosa cierpi na taki sam głód jak osoba głodna. ;p
No i się przyczepił Tak, to nie jest porównanie! A sytuacja wcale podobna nie jest. Jedzenie jest Ci niezbędne do przeżycia, papieros nie.
Ale na szczęście przygotowywane są takie ustawy które sprawią że fajki będą kosztowały fortunę. Może To Was zdoła wyciągnąć z nałogu
Dzika_kotQa23 Listopad 2009, 09:23
Mylisz się, demokracja nie polega na tym, ze każdy robi to co chce
Tylko że przeciwnicy palenia jakoś mało demokratycznie podchodza do tematu chcąc nas pozamykać w domu.
Łukasz23 Listopad 2009, 11:28
Tylko że przeciwnicy palenia jakoś mało demokratycznie podchodzą do tematu chcąc nas pozamykać w domu.
Nikt nikogo nie chce zamykać w domu Chodzi o to by np ludzie stojąc na przystanku nie musieli wdychać gdy ktoś koło nich pali. A często na bok nie da się odejść, bo np pada deszcz. Wiem, można poprosić by ktoś się przesunął z papierosem. Ale wiesz jaka będzie to najczęściej reakcja "Odczep się! mogę sobie palić gdzie chcę, to wolny kraj"
skoro spaliny nam nie przeszkadzają...to czemu dym tytoniowy tak?
Przeszkadzają, walczymy z tym. Wymyślamy coraz to nowsze samochody, coraz to lepsze filtry, coraz to ostrzejsze przepisy. Co jak co społeczeństwo bez papierosów może żyć, ale bez samochodów to już dzisiaj nie bardzo.
Fruktoza23 Listopad 2009, 15:40
Jak nie paliłam i nie chciałam wdychać dymu po prostu nie stawałam obok palacza, proste.
Proste. Chyba nikt komu palenie przeszkadza tak nie robi. Mi bardziej chodzi o zatłoczone ulice, przystanki, gdzie po prostu nie ma gdzie odejść.
Tylko że przeciwnicy palenia jakoś mało demokratycznie podchodza do tematu chcąc nas pozamykać w domu.
A pal sobie na powietrzu, jak musisz, ale z daleka od ludzi, którzy sobie tego nie życzą.
Szeida23 Listopad 2009, 18:03
Jedzenie jest Ci niezbędne do przeżycia, papieros nie.
Byłeś od czegoś uzależniony? Uwierz, dla osób uzależnionych papieros jest tak samo niezbędny jak jedzenie. Co więcej. Palacz śmiało nie zje śniadania czy innego posiłku, ale zapalić to zawsze zapali.
biedroneczka24 Listopad 2009, 18:44
No bez przesady. Może mam się zamknąć w domu i nie wychylać nosa ze szlugą bo jaśnie państwu się nie podoba?
Zwolenniczką palenia nie jestem, ale, Szeida, tu masz rację. Jakby nie patrzeć - papierosy są używką ogólno dostępną, więc trudno, żeby każdy palacz krył się z fajką, bo to się komuś może nie spodobać.
Szeida24 Listopad 2009, 18:55
Te zakazy nie mają chyba na celu ukarania palaczy, a jedynie powstrzymania ich przed paleniem w miejscach, gdzie komuś może to przeszkadzać.
Otóż to. Mimo, że palę, jak idę zjeść jakiś obiad gdziekolwiek na mieście, mimo, że mogę sobie zapalić - w środku, przy jedzeniu - najzwyczajniej w świecie tego nie robię, bo co to za jedzenie z dymem. Bleh.
I nie lubię siedzieć i jeść jak ktoś obok pali.
Wierzę, że każdy palacz (nie mówię o dzieciakach) zdaje sobie sprawę z tego wszystkiego, kiedy należy a kiedy nie należy palić na dworze.
Bramka24 Listopad 2009, 19:56
To już chyba zależy od kultury palącego. Ja nienawidzę tego dymu, taki odruch mam że jak go czuję to kaszlę. Ale wiele razy widziałam palaczy, choćby na tych przystankach którzy oddalali się od reszty ludzi. I nie mam nic przeciwko czemuś takiemu.
Ale naprawdę nie wszyscy palacze tak robią. Gówniarze bardzo rzadko, a takiemu nie przegadasz. Dorośli też często.
Absolutnie nie chodzi mi o to żeby zamykać palaczy w domu. Ale ja mam dość tego, że kiedy idę zatłoczoną ulicą jakiś okropny dym na mnie leci. A to spotyka mnie bardzo często. Idzie sobie taki zadowolony z papieroskiem a cały dym na ludzi z tyłu. I nie, nie zawsze da się 'nie iść za palącym'. Oczywiście staram się go wyprzedzić, z zatkanym nosem, żeby nie kaszlnąć, ale nie zawsze się da. Poza tym to on szkodzi zdrowiu innych, nie na odwrót, więc to on powinien się dostosować i nie kopcić prosto na innych ludzi.
Jak ktoś chce palić, niech pali, ale z dala od innych ludzi.
Łukasz24 Listopad 2009, 22:58
Absolutnie nie chodzi mi o to żeby zamykać palaczy w domu.
Dokładnie przecież nikt tego nie chce.
Idzie sobie taki zadowolony z papieroskiem a cały dym na ludzi z tyłu. I nie, nie zawsze da się 'nie iść za palącym'. Oczywiście staram się go wyprzedzić, z zatkanym nosem, żeby nie kaszlnąć, ale nie zawsze się da.
Też mam często taką sytuację.
Poza tym to on szkodzi zdrowiu innych, nie na odwrót, więc to on powinien się dostosować i nie kopcić prosto na innych ludzi.
Heh, nic dodać nic ująć!
Wierzę, że każdy palacz (nie mówię o dzieciakach) zdaje sobie sprawę z tego wszystkiego, kiedy należy a kiedy nie należy palić na dworze.
Też chciałbym w to wierzyć. Niestety rzeczywistość jest inna
Amidala20 Lipiec 2010, 13:20
Powinno sie zakazać palenia ludziom w miejscach publicznych. Tak mnie to strasznie wkurza jak siedze sobie na przystanku i przychodzi taki jeden i mi dmucha dymem prosto w twarz. Mam mu ochote odwinąć. Kultura wymaga tego że jak już palisz to zdala on innych. Może ktoś inny nie chce wdychać dymu.
Hollow21 Lipiec 2010, 19:44
Zakazywać by nie musieli gdyby ludzie potrafili się zachować. Palacz powinien uszanować to, że ktoś nie życzy sobie dymu tytoniowego i pójść palić zdala od niego.
Szeida21 Lipiec 2010, 22:02
Zakazywać by nie musieli gdyby ludzie potrafili się zachować. Palacz powinien uszanować to, że ktoś nie życzy sobie dymu tytoniowego i pójść palić zdala od niego.
Hollow22 Lipiec 2010, 14:33
A jak ktoś obok mnie stoi z telefonem w ręku i słucha Firmy na cały głos, to mam mu kazać się wynosić, czy ja odchodzę, żeby tego nie słuchać?
A jak ktoś stojąc przy mnie niemiłosiernie kaszle nie zasłaniając ust, to czekam, aż odejdzie, czy sama odchodzę?
Właśnie chodzi o to żeby oni sami zrozumieli że nie jest bogiem i nie każdy lubi to co on itp.
Nie mam się za "świętą krowę", jednak są takie miejsca że nie chcesz odchodzić. Przystanek autobusowy np. siedzisz normalnie na ławce wokół dużo ludzi a palacz musi stać akurat w tym tłumie. Sam by pomyślał.
Ja sama czasami palę i wiem że nie każdy chce to wdychać, staję w takim miejscu żeby nikomu nie przeszkadzać.
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
wiÄcej podobnych podstron