Przesądy
Fragment dokumentu:
Szeida13 Listopad 2009, 15:08
Pojęciem „przesąd” określa się wiarę w zależność zachodzącą pomiędzy jakimś zjawiskiem, a wykonywaniem określonych praktyk magicznych, celem zapobieżenia nieszczęściu lub przeciwnie – aby zapewnić sobie szczęście.
Przesądy zrodził lęk przed tym, co nieznane, obce, niezrozumiałe, groźne. Miały zatrzymać złe uroki, chronić przed niebezpieczeństwami, wyjaśniać przyczyny życiowych niepowodzeń. Powstały dawno, dawno temu, jeszcze w czasach pogańskich. Jednak wiele z nich pamiętamy do dziś, mimo że zniknęły dawne zagrożenia, a więc okoliczności ich powstania. Zabobony sięgające zamierzchłych czasów i wywodzące się z pogańskich rytuałów, wierzeń czy praktyk są tak mocno zakorzenione w naszym codziennym życiu, że stały się dla wielu czymś zupełnie normalnym i nieszkodliwym. Każdy przesąd ma swoją niepowtarzalną historię. Przedstawię Wam najciekawsze
[URL=http://www.prorok.pl/czarownica/art-330,0.html]źródło[/URL]
Fruktoza podsunęła mi myśl na ten temat.
Jesteście przesądni? Odpukujecie w niemalowane, plujecie za ramię, nie przechodzicie pod drabiną? Wierzycie w pecha związanego z niezrobieniem którejś z tych czynności?
Skąd się w ogóle biorą takie przesądy?
Fruktoza13 Listopad 2009, 15:15
Chyba nie jestem przesądna. W sumie, to na pewno nie jestem przesądna.
Właśnie też jestem ciekawa skąd się one biorę. Na przykład u nas w Polsce, jeżeli czarny kot nam przejdzie drogę, wróży to pecha. A w Anglii odwrotnie - szczęście.
Fruktoza podsunęła mi myśl na ten temat.
Tak, to ja inspiruję tych wszystkich ludzi tutaj
Trox25 Listopad 2009, 15:12
Również nie wieże w przesądy ,w skąd biorą się przesądy ?hmmm moim zdaniem przesądy biorą się z nudnego trybu życia ludzi,ludzie wymyślają bzdety ,po to ,żeby ktoś ich naśladował... dla mnie przesąd=bezsens
Bramka25 Listopad 2009, 18:53
Nie no chyba przesądna nie jestem:P Żadne koty, drabiny czy sole mi nie straszne^^
Durza25 Listopad 2009, 19:13
Ja tam w to nie wierzę.
Sam mam czarnego kota, czesto chodzę pod drabiną i jakoś żyję.
To najprościej mówiąc w ogóle mnie nie przekonuje
biedroneczka27 Listopad 2009, 21:57
Ee, nie jestem przesądna. Zdarza mi się złapać za guzik, jak zobaczę kominiarza albo przegonić czarnego kota w drugą stronę, ale to raczej nie odbiega od norm zdrowia psychicznego.
Skąd się biorą, to nie wiem, może po prostu ludzie, jak im się coś uda albo nie, to muszą mieć jakiś tego powód?
Koleżanka ostatnio opowiedziała mi o jakimś podstawówkowym przesądzie - jeśli stoisz na przejściu i autobus zatrzyma się, żeby Cię przepuścić, to znaczy, że jego kierowca ubiera się w lumpeksie. xD
Durza28 Listopad 2009, 19:01
Koleżanka ostatnio opowiedziała mi o jakimś podstawówkowym przesądzie - jeśli stoisz na przejściu i autobus zatrzyma się, żeby Cię przepuścić, to znaczy, że jego kierowca ubiera się w lumpeksie. xD
czyli wszyscy kierowcy których spotkałem na przejściach nie ubierają się w lumpeksach
nie zatrzymują się chyba że czerwone, a jak nie ma świateł to tylko jak wejdę na przejście bez uprzedzenia
Meaggie29 Listopad 2009, 12:17
Ja w żadne przesądy nie wierzę, nie praktykuję i jakoś żyję
VooDoo21 Grudzień 2009, 01:19
Nie raz mi już kot czarny przebiegł drogę i jakoś żyję. Piątek trzynastego to taki sam dzień jak każdy inny, może mi się w nim trafić coś dobrego i coś złego, w swoim życiu miałem już i takie piątki trzynastego, które przyniosły mi wiele szczęścia i takie, które były pechowe, tak samo jest z 1 stycznia, 3 marca, 23 listopada itd.
Nie wierzę i już
BusyBee12 Maj 2010, 20:22
Tak jak każdy tutaj, nie wierze w przesądy.
Empatia14 Maj 2010, 22:10
Nie jestem przesądna, nawet nie znam tych wszystkich popularnych przesądów, np. o drabinach dowiedziałam się stosunkowo niedawno;) Jedyne co, to zawsze, ale to zawsze sprawdza mi się, że gdy rozsypię sól, dzieje się coś złego.
Shubhe21 Maj 2010, 16:26
Zdecydowanie nie jestem przesądna. Choć mam już nawyk chwytania się za guzik, gdy widzę kominiarza, ale to raczej dla zabawy niż na poważnie.
Szeida21 Maj 2010, 18:03
Nie wierzę w przesądy, ale jak najbardziej, praktykuje, oczywiście bez przesady.
Fi już kiedyś gdzieś wspomniała, że takie rzeczy po prostu urozmaicają życie.
Takim sposobem:
- pukam w niemalowane drewno,
- "wypluwam" coś,
- łapię się za guzik przy kominiarzu i puszczam jak zobaczę faceta/babkę w okularach,
- nie dolewam wódki.
Kilka by się jeszcze znalazło.
Nie traktuję tego jak stuprocentowe głupstwo, nie biczuję się jednak jak czegoś z powyższych nie zrobię.
flammable.2 Czerwiec 2010, 14:59
przesądna raczej nie jestem. ignoruje sytuacje, kiedy czarny kot przebiegnie drogę, i nie łapię się za guzik, kiedy zobaczę kominiarza. czasem, pukam 3 razy w niemalowane. a piątek 13tego traktuję jak normalny dzień, we włoszech [chyba we włoszech] za pechowy dzień uznaje się 17 każdego miesiąca...
BusyBee12 Czerwiec 2010, 13:33
Nie wierzę w przesądy, ale jak najbardziej, praktykuje, oczywiście bez przesady.
Fi już kiedyś gdzieś wspomniała, że takie rzeczy po prostu urozmaicają życie.
Takim sposobem:
- pukam w niemalowane drewno,
- "wypluwam" coś,
- łapię się za guzik przy kominiarzu i puszczam jak zobaczę faceta/babkę w okularach,
- nie dolewam wódki.
Kilka by się jeszcze znalazło.
Nie traktuję tego jak stuprocentowe głupstwo, nie biczuję się jednak jak czegoś z powyższych nie zrobię.
Skoro w nie nie wierzysz, to musisz rozumieć to jako wymysł, bzdure, bajke, głupote. Urozmaicanie sobie życia głupotami jest cechą wielu ludzi (seriale tv, picie piwa na ławce itp itd.) a Ty raczej nie wyglądasz mi na żula na zasiłku
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
wiÄcej podobnych podstron