Skutki szału
Fragment dokumentu:
Dzika_kotQa17 Grudzień 2009, 20:11
Na pewno zdarzyło się wam wpaść w szał, furię ... co się potem działo? Jak zachowujecie się po takim "ataku", czy przez jakiś czas nie jesteście do życia, czy możecie szukacie czegoś lub kogoś na kim/czym możecie się wyżyć?
fi17 Grudzień 2009, 20:19
Zawsze jest to samo. Chwilowy zastrzyk andrenaliny, agresja, a potem nadmiar kumulujących sie emocji uwalniany przez łzy. Krokodyle, mniej lub bardziej obfite. Siedzę i rycze jak głupia : p.
Jezeli chodzi o pierwszy etap mojego osobistego szału, to.. jest bardzo gwałtowny... Kiedys sobie rękę złamałam, bo trochę za mocno uderzyłam w metalowa barierkę schodów ;b.
Jak się ktos wtedy napatoczy przez przypadek, to łeb ukręcę xd.
Fender19 Grudzień 2009, 14:12
Z reguły jestem opanowany. no ale jasne, zdarzają się sytuacje gdy nie wytrzymuje.. co wtedy robię?
mówie, co myślę .. bez względu na skutki.. i nie przebieram w słowach.. różne ciekawe wiązanki wtedy powstają..
czasem, wyżywam się też na jakimś przedmiocie albo na ścianie.. ale to rzadko..
i zawsze idę zapalić...
Łukasz19 Grudzień 2009, 23:11
Jetem spokojny. Czasami aż za bardzo.
Ale kiedyś jak się we mnie coś zebrało, jak nie wytrzymałem ... to krzesło się rozwaliło na ścianie
Hollow20 Grudzień 2009, 18:49
Podobno spokojna jestem xD ale jak mnie cos denerwuje to już tak całkowicie, że aż mnie "krew zalewa" ^^
Szeida20 Grudzień 2009, 19:52
Jestem okropnie wybuchowa, nerwowa. Łatwo mnie wyprowadzić z równowagi.
Krzyczę, rzucam, tłukę przedmioty. Kiedyś wyładowałam się na szafie. Teraz wolę walić w worek.
Nie przebieram w słowach. Ogólnie przeklinam, a jak jestem wściekła, to już w ogóle.
Jak ktoś obcy mnie wkurzy tak naprawdę - nie mam obiekcji do strzelenia w pysk. ;p
Kiedyś to wykorzystywałam - teraz staram się nie.
Z reguły nie płaczę po "atakach" - które miewam dość często, po prostu mi musi samo przejść, palę zawsze albo napiję się piwa.
Na dodatek jak ktoś nawet mnie przeprosi i wystawi rękę na zgodę - ignoruję, to mi nie pomaga, a wkurza jeszcze bardziej.
Skutki? Czasami, wyrzuty sumienia. Jak już naprawdę przeholuję. I przepraszam za swoje zachowanie.
Przyznaje - moi bliscy są w sumie przyzwyczajeni, chociaż tak oczywiście nie powinno być i nie biorą moich słów w afekcie do siebie...
Ogólnie. Nie denerwuj mnie człowieku! Gryzę!
biedroneczka22 Grudzień 2009, 21:49
Hmm. Zazwyczaj nie mam problemów z utrzymaniem nerwów na wodzy, ale zdarza mi się wybuchnąć, jak ktoś mnie ostro wkurzy. Wrzeszczę wtedy, oj, wrzeszczę i puszczam wiązany. Ryczeć też mi się zdarza, ale rzadko... Talerzami nie rzucam, wałkiem nie biję, nic z tych rzeczy.
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
wiÄcej podobnych podstron