Szkoła publiczna czy prywatna?
Fragment dokumentu:
Szeida7 Sierpień 2009, 23:50
Natknęłam się na ten temat na jakimś innym forum i jestem ciekawa, co Wy o tym sądzicie.
Szkoła - prywatna czy publiczna? Jakieś doświadczenia w tej kwestii? Jak myślicie, co jest zaletą/wadą każdej z nich?
Dzika_kotQa8 Sierpień 2009, 10:53
Wolę prywatne, w nich jeszcze jako taki poziom istnieje i wychowanie. Bo w publicznych to już Sajgon się robi.
Szeida8 Sierpień 2009, 13:35
Ja chodziłam do prywatnego gimnazjum i do publicznego liceum i jakby tak porównać to niebo a ziemia.
W gimnazjum miałam zajęcia od 8 do 15:45, cholernie wysoki poziom, trzeba było się uczyć, nie płaciliśmy za oceny! Mieliśmy sporo zajęć dodatkowych (taniec towarzyski, język rosyjski na przykład itp.) dobrze wyposażone sale i naprawdę fajnych nauczycieli.
A w liceum? Samowolka. Nauczyciele nam łaskę robili, że w ogóle przychodzili na lekcje, olewka totalna więc i my ich olewaliśmy. Bywało, że miałam ponad sto godzin nieusprawiedliwionych. :-P
Tak czy siak, w liceum poznałam wspaniałych ludzi (no dobra, trzech kumpli tylko ) z którymi się przyjaźnię do dzisiaj i za to dziękuję tej budzie. :-P
Studiuję w państwowej uczelni, ale fajnie jest, na to narzekać nie mogę, nie ma statusu uniwerku i dlatego nie ma wyścigu szczurów i zawiści.
ikiooo1 Październik 2009, 07:44
Ja wolę publiczne, to z przyjaciółmi się spotkać, porozmawiać... prywatne lekcje też czasami biorę (korepetycje).
Mr.Black1 Październik 2009, 10:09
ikiooo, chodzi o szkoły a nie lekcje
wole publiczne co z tego że sajgon jak są wspaniali ludzie tylko czasem eis trafią jakieś jełopy co rozwalają wszystko no a co najważniejsze to prywatnie są zazwyczaj podzielone na męskie i żeńskie a ja tam wole z większością dziewczyn być w klasie i w ogóle
biedroneczka3 Luty 2010, 20:50
Sama od początku swojej edukacji uczęszczam do szkoły publicznej i nie wyobrażam sobie, że nagle zaczęłabym chodzić do prywatnej.
Fakt, w szkołach prywatnych jest, że tak powiem, kameralniej, bliższy kontakt nauczyciela i ucznia, bo jeśli jest mniej osób, to wiadomo, że automatycznie nauczyciel poświęca wychowankom więcej czasu, niż gdyby miał w klasie trzydzieści kilka osób. Jak już wspomniała Szeida - możliwość chodzenia na interesujące zajęcia dodatkowe, lepiej wyposażone sale, ale... No właśnie, ale.
Myślę, że dziwnie bym się czuła w tak mało licznej klasie, to raz. Dwa, że w swojej szkole na nic nie mogę narzekać, ani na poziom nauczania, ani na nauczycieli, ani na - jak to ujęliście wyżej - sajgon... Wiem, że placówki są różne i wszystko zależy od tego, w jakie środowisko się trafi, ale jednak ze swoimi doświadczeniami skłaniam się bardziej ku szkołom publicznym.
Shubhe5 Luty 2010, 17:43
Uczęszczam do szkół publicznych, zresztą, w moim mieście nie ma prywatnych szkół. Ale czuję się dobrze, owszem, mogę narzekać na to i owo, ale ogólnie jest dobrze. Szkoła prywatna jakoś mnie nie przyciąga, niby poziom wyższy itd., ale wolę publiczną gdzie wszyscy się biją i nikt nic nie wie. : D
VooDoo6 Luty 2010, 15:08
Mimo wszystko wolę publiczną. Chodziłem przez rok do prywatnej i nie mam zbyt dobrych wspomnień, taki rygor utrzymywali, że to było więzienie, a nie szkoła. No, a ja mam tak, że jak mnie ktoś do czegoś zmusza to się na przekór nie staram i dlatego w prywatnej miałem słabe stopnie, a jak poszedłem do publicznej to od razu oceny mi się polepszyły (choć kto wie, może to sprawka poziomu edukacji w tych dwóch placówkach? )
Setadir7 Luty 2010, 15:46
chodziłam do publicznych. jakoś u mnie te prywatne były traktowane z pobłażaniem (pałcą, to chodzą). chociaż niektóre miały całkiem dobre wyniki. nigdy nie było moich rodziców na taką stać i nie narzekam.
ale z tego co się orientuję, prywatne oferują sporo możliwosci, których w publicznych brakuje. a szkoda.
Fruktoza7 Luty 2010, 17:43
Nie mam porównania, bo od początku mojej edukacji uczęszczałam do placówek publicznych (do tego 3 szkoły w jednym budynku) ;p
Na pewno plusem szkoły prywatnej jest mniejsza ilość osób w klasie. Zdecydowanie lepiej pracuje się na lekcjach, na których jesteśmy podzieleni na grupy niż gdy jesteśmy całością. Wtedy nauczyciel może poświęcić więcej czasu jednej osobie, czego efekty w nauce zdecydowanie widać.
Jednak ten rygor, dyscyplina w takiej szkole mnie przeraża. W swojej czujemy się czasem jak w Auschwitz, a co dopiero tam ;p
Szeida7 Luty 2010, 17:49
U mnie w gimnazjum, które było prywatne, było 26 osób w klasie, więc nie wiem czy to tak mało...
Zresztą praktycznie wszystkie klasy liczyły tyle uczniów. W żadnej nie było poniżej 20, więc to nie reguła, że jest mniej osób w szkołach prywatnych.
Fruktoza7 Luty 2010, 17:54
U mnie w gimnazjum, które było prywatne, było 26 osób w klasie, więc nie wiem czy to tak mało...
Zresztą praktycznie wszystkie klasy liczyły tyle uczniów. W żadnej nie było poniżej 20, więc to nie reguła, że jest mniej osób w szkołach prywatnych.
Ooo, a tego nie wiedziałam (;
A rzeczywiście mieliście w szkole prywatnej taki rygor? Mundurki, zero makijażu, papierosów, przekleństw? I same piątki i szóstki na każdej lekcji? ^^
Szeida7 Luty 2010, 20:46
A rzeczywiście mieliście w szkole prywatnej taki rygor? Mundurki, zero makijażu, papierosów, przekleństw? I same piątki i szóstki na każdej lekcji? ^^
Co Ty.
Żadnych mundurków, to raz.
Makijaż - jak kto chciał.
Za palenie za szkołą był opieprz i bla bla, ocena z zachowania niżej czy jakoś tak.
Same piątki i szóstki? Litości.
To nie jest szkoła dla kujonów. Jak już wspomniałam nie płaciliśmy za oceny.
Osobiście utrzymywałam się na średniej 4.5, czasami było trochę niżej, a bywały i osoby (sporo), które miały średnią poniżej 4.
Na semestr często miałam zagrożenie z chemii, z tego co pamiętam.
Po prostu to było na takiej zasadzie, że podstawówka od 1-6 była niepłatna w tej szkole, a gimnazjum i liceum płatne. Za moich czasów kwota wynosiła 132 zł miesięcznie.
I po ukończeniu szóstej klasy, praktycznie wszystkie osoby poszły do gimnazjum, więc spędziłam 9 lat z jednymi ludźmi.
To nie tak, że w prywatnej szkole są same drętwiaki, krzywe numery nie raz wychodziły, kiedyś mieliśmy wycieczkę po szkolnych toaletach, bo w jednej ktoś podpalił kibel.
Różnica polega na tym, że prywatna szkoła jest dobrze zaopatrzona, organizowane są często jakieś bale, wystawy, wycieczki, rajdy, zawody, nie ma czasu się nudzić.
A co najważniejsze, dla mnie, podejście nauczycieli było idealne wręcz. Oni CHCIELI nas czegoś nauczyć i przykładali się do tego. Nie było olewki. Każdy z nas mógł liczyć na indywidualną pomoc na konsultacjach, poziom nauki był naprawdę wysoki i dzięki temu zajmowaliśmy bodajże trzecie czy czwarte miejsce na Dolnym Śląsku. Chociaż wiem, że jest sporo szkół licealnych, które również zajmują wysokie miejsce ze względu na poziom, ale to poszczególne przypadki.
Dlatego muszę zdementować Wasze stereotypy, uczniowie ze szkoły prywatnej się niczym nie różnią od tych ze szkoły publicznej. W szkole prywatnej się jakoś po prostu chce uczyć i zajmować różnymi rzeczami, ale może to też chodzi o wiek. Nie wiem.
Chociaż nie wątpię, są skrajne placówki, na które mogą sobie pozwolić tylko dzieciaki z bogatego domu i są po prostu snobami. Ale to nie reguła.
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
wiÄcej podobnych podstron