Uczucia
Fragment dokumentu:
VooDoo20 Luty 2010, 22:39
Jak uważacie czy my ludzie potrafimy kontrolować nasze uczucia? Nie chodzi mi tylko o to czy je uzewnętrzniamy czy nie, ale czy potrafimy w głębi swojego serca nad nimi zapanować. Jak myślicie?
Szeida21 Luty 2010, 13:45
Właśnie, w głębi serca nie potrafimy panować nad uczuciami. Nie potrafimy kierować nimi. Przecież gdyby tak było, to świat byłby o wiele prostszy! Kochalibyśmy tych, których powinniśmy kochać.
Nie można się zmusić do miłości czy nienawiści, chociaż wielokrotnie próbujemy.
Są sytuację, w których ktoś twierdzi, że nauczył się kochać, ale to i tak nie to samo.
kamellia21 Luty 2010, 20:10
Myślę, że kontrolowanie uczuć wykracza w ogóle za ludzką kompetencję, ponieważ uczucia to raczej odczucia sfery umysłu, do której człowiek nie ma tak naprawdę dostępu. Możemy na pewno nauczyć się kontrolować nasze reakcje związane z uczuciami. Ale pojęcie kontrolowania samych uczuć uważam za coś raczej abstrakcyjnego.:)
BusyBee12 Maj 2010, 20:15
Mamy taką zdolność, chociaż większość ludzi jej nie wykorzystuje i raczej poddaje się uczuciom czy emocjom.
Tośka!28 Czerwiec 2010, 19:39
Mam takie samo zdanie co Szeida..Nie da się albo jak się da to tego nie chcemy wcale robić
BusyBee11 Lipiec 2010, 01:59
Uczucia powodowane są przez myśli. Myśli można zmieniać, a zatem można zmieniać uczucia.
Szeida11 Lipiec 2010, 10:59
Myśli można zmieniać, a zatem można zmieniać uczucia.
To co w sytuacji, gdy wiemy, że kogoś kochać nie powinniśmy, że ów miłość sprawia nam cierpienie a i tak kochamy, bo nic się z tym nie da zrobić, chyba, że samo wygaśnie?
Nie da się pstryknąć palcami i zmienić tok myślenia - nie będę go kochała, bo on jest do kitu. I voila, odkochałam się. Miłość czy inne uczucie, to nie tylko stan myśli.
Tak więc w ogóle nie zgadzam się z tym stwierdzeniem.
Byłaś kiedyś prawdziwie zakochana?
BusyBee14 Lipiec 2010, 14:07
To co w sytuacji, gdy wiemy, że kogoś kochać nie powinniśmy, że ów miłość sprawia nam cierpienie a i tak kochamy, bo nic się z tym nie da zrobić, chyba, że samo wygaśnie?
Nie da się pstryknąć palcami i zmienić tok myślenia - nie będę go kochała, bo on jest do kitu. I voila, odkochałam się. Miłość czy inne uczucie, to nie tylko stan myśli.
Ale te wszystkie cierpienia biorą się z myśli przecież.
Co innego jak nie myśli o tym co razem przeżyliście, czy gdzie on teraz jest i co robi, sprawiają Ci największe cierpienie? Miałam raz tak, że czekałam na faceta pół roku, miał do mnie przyjechać i mieliśmy być już razem zawsze, rozmawialiśmy codziennie przez internet. Jak przyjechał to mi powiedział, że chce, żebym była jego koleżankom i przeprasza, że mi to mowi teraz, ale nie chciał takiego tematu przez internet rozpoczynać... Byłam zakochana, ale nie mogłam i nie chciałam go znienawidzić i o nim zapomnieć, bo nadal mieliśmy wspólne zainteresowania i chciałam się z nim przyjaźnić. Po kilku dniach płaczu i rozpaczy po prostu wymazałam ze swojej głowy myśli związane z tym chłopakiem, jako bez-sensowne i donikąd nie prowadzące. Skoro on jest zdecydowany, że nie chce mnie, to nie jest to miłość. Miłość powinna być wzajemna... gdy się kogoś kocha, a ta osoba nie.. to wtedy jest taki stan zawieszenia w próżni, ani do przodu ani do tyłu... więc trzeba się wtedy szybko ogarnać i znaleźć sobie nowe myśli, najlepiej zajać się samorealizacją - pomyśleć przede wszsystkim o sobie, a nie o tej osobie
Zresztą, spróbuj sobie wyobrazić to co napisałam, w związku z innymi, może lżejszymi troche uczuciami, jak złość, czy zwątpienie ;p Miłość to najsilniejsze z uczuć, więc chyba najtrudniej o nim spokojnie myśleć
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
wiÄcej podobnych podstron