Upały czy mrozy?
Fragment dokumentu:
Szeida15 Lipiec 2010, 15:19
W Polsce, pomimo klimatu umiarkowanego, mam wrażenie, że natura popada z jednej skrajności w drugą. Mamy albo straszne upały, albo siarczyste mrozy.
Co preferujecie? Pocić się, gotować i co chwilę musieć brać prysznic w ponad trzydziestostopniowych upałach, czy marznąć i przymus grubych ubrań w temperaturze minusowej?
Jakie macie sposoby na ww. temperatury?
Amidala15 Lipiec 2010, 15:22
czy marznąć, przymus grubych ubrań w temperaturze minusowej?
Zdecydowanie wole to. Teraz przy tych upałach to tylko człowiek sie poci i źle czuje. Bardzo lubię zimę i wole znosić minusowe temperatury niż upał.
Hollow15 Lipiec 2010, 18:08
Zdecydowanie wolę zmarznąć niż tak się pocić w tych upałach. Nienawidzę lata pod tym względem xD
biedroneczka15 Lipiec 2010, 23:29
Po chwili zastanowienia doszłam do wniosku, że jednak wolę mrozy - jak jest zimno, to łatwiej się rozgrzać (kilka swetrów, grube skarpety, gorąca herbata albo zupa, wymoczenie się w ciepłej wodzie i powinno być cieplej), a w taki upał lody, wiatraczki, wachlarze czy zimne kąpiele dają jedynie chwilową ochłodę. Wysokie temperatury przeszkadzają mi funkcjonować, naprawdę... -.-
VooDoo16 Lipiec 2010, 22:24
Ja tam kocham upał Wiadomo, że pocenie nie jest przyjemne, ale jednak nienawidzę zimy, mrozu, gdy muszę mieć na sobie tysiąc ubrań. Wolę rano wstać, wskoczyć pod prysznic szybko się wysuszyć, założyć tylko szybko bokserki, koszulkę, spodenki, stopki i buty i już mogę lecieć. Poza tym w upale lepiej pije się zimnego browara, a w zimę to się nie da na mrozie wystać i wypić
Fruktoza17 Lipiec 2010, 13:25
Jak były mrozy i trzęsłam się z zimna myślałam sobie, że kocham lato, upały i mając do wyboru zimno i gorąc, wybieram to drugie.
Nienawidzę mieć na sobie grubych ubrań, teraz założę coś lekkiego i jest ok. Jak powiedział VD teraz nawet piwko lepiej smakuje w plenerze Ze znajomymi można wychodzić wieczorami jak robi się chłodniej, albo chodzić do klimatyzowanych pomieszczeń. A zimny prysznic wprost uwielbiam
andy4andy20 Lipiec 2010, 00:44
goraco, goraco! mrozy sa zdecydowanie bardziej meczace od upalow; do tego kosztowne (opal, tony ubran) i w sumie nic sensownego nie oferuja a w czasie lata mozna sie opalic (synteza wit. D), wypocic toksyny z organizmu i wypoczac w sloncu nad woda
Szeida27 Lipiec 2010, 23:41
Wolę mrozy i to też zaznaczyłam w ankiecie. Przed mrozem się łatwiej obronić - wystarczy się ciepło ubrać. Jak się zmarznie - wystarczy wypić coś gorącego. Mróz nie sprawia, że mój mózg jest przegrzany.
Nie cierpię jak są upały. Nienawidzę wychodzić z domu i być cała spocona, mimo, że pięć minut temu wyszłam z zimnej wody. Jak było po czterdzieści stopni u nas, to jak szłam do siebie do pokoju i coś mi spadło, podniosłam, to od razu byłam spocona. Nie lubię się przebierać milion razy w ciągu dnia, a inaczej się przecież nie da. Mi w upałach nie smakuje nic, co najwyżej woda z lodem, lody i zimne napoje. Alkohol? Litości. Alkohol przy 36 stopniach? Nie zazdroszczę wyobraźni.
25 st. to dla mnie optymalny max. Nie jestem ciepłolubna.
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
wiÄcej podobnych podstron