Uzależnienie od telefonu komórkowego
Fragment dokumentu:
Szeida3 Marzec 2010, 11:46
Wydaje mi się, że to powszechne dzisiaj zjawisko, nieodłączna komórka.
Wielu z nas nie wyobraża sobie wyjść bez niej z domu, nie popatrzyć na nią przez dłuższy czas tudzież nie wysłać w ciągu dnia ani jednego smsa/nie zatelefonować. Towarzyszy ona przy kąpieli, posiłkach. Czy biorąc pod uwagę takie zjawisko, można tu mówić o uzależnieniu od telefonu? Które powinno się leczyć, czy jest raczej nieszkodliwe?
Jak jest z Wami?
Fruktoza3 Marzec 2010, 14:18
Telefon komórkowy jest w dzisiejszych czasach bardzo potrzebny to prawda, ale żeby z nim jeść, kąpać się, spać? Bez przesady.
Nie jestem uzależniona od komórki, dobrze funkcjonuję bez niej. Co prawda, zazwyczaj zabieram telefon do szkoły, na spotkania, wyjścia i jak zdarzy mi się go zapomnieć to czuję się jak bez czegoś ważnego, ale mogę sobie bez niej poradzić.
Znam ludzi, którzy po doładowaniu na drugi dzień nie mają już pieniędzy na koncie - takie zachowanie powinno się leczyć (;
Shadow3 Marzec 2010, 15:18
No jak ja zapomnę komórki to jak bez ręki. Ale kąpię się sam ze sobą bez komórki .
Shubhe3 Marzec 2010, 15:40
Komórkę zawsze (chyba, że się rozładuje) noszę w kieszeni, ale i tak służy mi tylko do patrzenia na godzinę, ewentualnie zapisania jakiejś przypominajki. Konto mam praktycznie ciągle zablokowane, kasa szybko mi ulatuje, ale lepiej się czuje jak jej nie mam na telefonie.
No i czasem posłucham z niej muzyki.
biedroneczka3 Marzec 2010, 19:57
Czy biorąc pod uwagę takie zjawisko, można tu mówić o uzależnieniu od telefonu?
Tak, moim zdaniem od telefonu można się uzależnić jak od internetu.
Bo w końcu bezustanne SMSowanie, zerkanie na ekran telefonu i generalnie traktowanie go jak niezbędnej części ciała nie jest normalne, komórka jest potrzebna i ułatwia życie, ale jednak są jakieś granice.
Od czego jak od czego, ale od telefonu komórkowego na pewno uzależniona nie jestem - nigdy nie mam nic na koncie, to po pierwsze, bo zawsze znajdzie się coś fajniejszego, na co moge wydać kasę. Staram się zabierać komórkę, jeśli wychodzę gdzieś na dłużej, żeby mama mogła do mnie zadzwonić, gdyby się martwiła, ale i tak często zapominam... I właściwie jedyną opcją, z której regularnie korzystam, jest budzik.
Empatia2 Maj 2010, 00:09
Hm, telefon łączy się z moim uzależnieniem od internetu i gg, gdy nie mam dostępu do komputera, uzyskuję go przez telefon, za to nie jestem uzależniona od smsowania i dzwonienia, zwalczyłam to. Podobnie jest też z muzyką, która towarzyszy mi zawsze, a gdy nie ma mnie w domu, słucham jej przez telefon.
Setadir2 Maj 2010, 04:03
ja chyba tak do końca uzależniona nie jestem, ale czuję się z moim telefonem zwiazana i życia sobie nie wyobrażam. Bo po co, jak to z komórką tak przyjemnie. Wielbie go pod niebiosa za kalendarz i kalkulator, sprawdzam godzinę, komunikuję się ze światem (mam za to alergię na gg). Internet niby tez mam, ale nawet nei wiem jak się go włącza
Szeida2 Maj 2010, 12:49
Nie jestem uzależniona od komórki, chociaż przyznam, że zmienianie jej to moja słabość.
Pamiętam, jak komórki dopiero zaczynały wchodzić w życie i jak dostałam swoją pierwszą - starą taty. Wtedy była ona moim nieodłącznym towarzyszem.
No, ale czasy się zmieniły, telefon z aparatem, z mp3 czy gps nie jest nowością i mnie już nie bawi tak jak w czasie jej polskich narodzin.
Jestem trochę taka gadżeciarska i lubię jak telefon dużo w sobie ma. Przy każdym nowym wynalazku mówię "O! Ten jest zajebisty! Długo go będę miała!", mija rok, półtora i go sprzedaje, po czym kupuję nowszy.
Lubię czasami pojechać gdzieś i nie brać telefonu bądź go wyłączyć. Co jak co, ale smyczą jest i to dość poważną.
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
wiÄcej podobnych podstron