Zazdrość
Fragment dokumentu:
Dzika_kotQa11 Wrzesień 2009, 15:11
Czy jesteście zazdrośni? A może obojętne wam jest to gdzie i z kim partner spędza wolny czas...jak usiłujecie z tym walczyć i czy w ogóle powinno się walczyć?
VooDoo14 Wrzesień 2009, 02:23
Nie jestem za bardzo zazdrosny. Gdybym w ogóle nie był to znaczyłoby, że mi na dziewczynie nie zależy, ale ona sama przyznaje, że jej to ze mną dobrze. Idzie spotkać się z koleżankami lub kolegami to nie raz jest tak, że to ona dzwoni do mnie żeby powiedzieć co robi i gdzie jest, a nie na odwrót. Uważam, że chorobliwa zazdrość jest niepotrzebna, psuje wiele rzeczy w związku, a jaka jest moja recepta dla zazdrośników? Wystarczy sobie siąść i chwile to przemyśleć, co ta zazdrość tak naprawdę daje? Jeśli partner ma Cię zdradzić to i tak w końcu to zrobi choćby nie wiem jak się go kontrolowało, tak więc po co to? Jeśli dziewczyna lub chłopak okaże się jednak godny/a zaufania to ta zazdrość będzie tylko psuła zapowiadający się na udany, związek.
Szeida25 Listopad 2009, 22:26
Jak sięgnę pamięcią wstecz, to przyznaję, byłam okropnie zazdrosna o swojego faceta. Dziwnym trafem zawsze laski do niego lgnęły i to mu jakaś pisała zbereźne smsy, to misiaczkowała, to na kolanach siedziała, bo nie było gdzie usiąść.
A jak kiedyś zwrócił się do mnie nie moim imieniem, to dopiero było.
Pamiętam, że były często kłótnie z tego powodu. Potem dojrzałam.
Z jednej skrajności w drugą, już dawno nie byłam zazdrosna o swojego chłopaka. Może przyczyna leży w tym, że jestem z nim ponad cztery lata... Albo się wypaliłam czy coś, bo mam przyjaciela, który jest chłopakiem mojej kumpeli i o nią nie jestem zazdrosna, ale jak on się spoufala z innymi koleżankami, to jestem. Dziwne, ale jestem zdania, że to ja mam być numer jeden wśród kumpel, tak jak mówi.
Tak czy siak, mój związek przeżywa kryzys z mojego powodu, co powoduje, że aktualnie zazdrosna nie jestem.
Walczyć należy tylko z chorobliwą zazdrością, bo to już zakrawa pod chorobę psychiczną.
fi25 Listopad 2009, 22:38
A jak kiedyś zwrócił się do mnie nie moim imieniem, to dopiero było.
Śmiertelnie bym się obrazila za takie coś : p.
Jestem zazdrosna. Często nawet bardzo. Szczególnie o kobiety, które spędzają z moim facetem więcej czasu niż ja, byc może wiedzą więcej o nim niż ja, widzą go w różniejszych sytuacjach niż ja.
Nie przepadam też, kiedy mówi o tym, jaką fantastyczną dziewuchę poznał. Jaka ona jest ekstra, jak się z nią ekstra rozmawia, jakie ona ma ekstra talenty...
Wiem, ze to niezdrowe, ale cierpie na chorobę sierocą, która sie nasila, kiedy On porusza takie tematy.
Póki co, jeszcze nie potrafię zacisnąc zebów i przemilczec sytuację. Zazwyczaj sie odgryzam. Zawsze się odgryzam xd.
Durza26 Listopad 2009, 18:42
Jeżeli znam kogoś to nie jestem zazdrosny, czasem ale bardzo rzadko mam to uczucie
Jednak częściej zamienia się ono w szczęście że ona jest jednak moja a nie kogoś innego
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
wiÄcej podobnych podstron