Zmierzch
Fragment dokumentu:
Patryk18 Listopad 2009, 22:19
No właśnie.. co sądzicie o sadze zatytułowanej 'Zmierzch', czyli cyklu 4 książek przedstawiających miłość Belli do wampira Edwarda?
Tytuły kolejnych książek:
*,,Zmierzch"
*,,Księżyc w nowiu"
*,,Zaćmienie"
*,,Przed świtem"
Szeida18 Listopad 2009, 22:56
Osobiście jeszcze nie czytałam, słyszałam różne opinie, ale zapewne w wolnej chwili, gdy się podniosę spod ciężaru lektur obowiązkowych i tych nieobowiązkowych z chęcią przeczytam.
fi19 Listopad 2009, 17:16
A ja czytalam, a jakże. Musialam sprawdzic, co za cudo, ktorym zachwyca się taka masa ludzi.
To podobny fenomen do Harry'ego Potter'a. Tyle, że w Potterze język jest na dużo wyzszym poziomie. Dlatego też.. Nie rozumiem, dlaczego opowiastka o paru wampirach zrobiła taką furorę.
Nie podobało mi się. Zwłaszcza 4 częśc. Mocno, mocno przerysowane.
A w kwestii krwiopijców, pozostaję wierna Rice. Ona przynajmniej zna sie na rzeczy.
Mogget19 Listopad 2009, 18:49
Cóż... jeśli będę miał ochotę na "odmóżdzacz" z pewnością sięgnę po coś innego.
Patryk19 Listopad 2009, 19:01
Cóż... jeśli będę miał ochotę na "odmóżdzacz" z pewnością sięgnę po coś innego.
Strasznie krytyczna opinia.
fi19 Listopad 2009, 19:28
Każdy ma inne poglądy
Niee, to nie kwestia poglądów. To kwestia niżów i wyżów intelektualnych : p.
Patryk19 Listopad 2009, 19:32
fi mam rozumieć, że jestem tym niżem, czy jak?;>
fi19 Listopad 2009, 19:37
Patryk, obowiązuje wlasna interpretacja^^.
Mogget19 Listopad 2009, 19:40
Strasznie krytyczna opinia.
Może nie jest zbyt dobre, że krytykuję nie znając, ale to raczej nie jest twórczość z wyższej półki. Jeśli znajdę w weekend trochę czasu przeczytam kawałek - siostra dzisiaj z pracy przyniosła "zmierzch". Myślę jednak, że wtedy moja opinia może już całkiem zniszczyć tę książkę.
Patryk19 Listopad 2009, 19:46
Mogget ja uwielbiam literaturę Fantasty.
Fruktoza19 Listopad 2009, 19:50
I sprzedała się w nakładzie kilkuset tysięcy egzemplarzy
Dlatego nie jest z wyższej półki (;
Nie czytałam, ani nie oglądałam i szczerze mówiąc nie zamierzam tego robić. Po samym opisie książki i reakcji znajomych na nią, wiem że nie będzie ona dla mnie.
Mogget19 Listopad 2009, 19:51
Mogget ja uwielbiam literaturę Fantasty.
Ech, ja też... i dlatego raczej nie zostawię na tych książeczkach suchej nitki.
fi19 Listopad 2009, 19:52
Mogget ja uwielbiam literaturę Fantasty.
Czytaleś książki Tolkiena?
I sprzedała się w nakładzie kilkuset tysięcy egzemplarzy
Rysunkowa opowiastka dla dzieci, pt 'Co to jest KUPA?' też sprzedala się w tysiącach egzemplarzy. Czy to jest wyższa półka?
Patryk19 Listopad 2009, 19:58
Dobrze.. już nie wtrącam się w wasze zdanie...
fi19 Listopad 2009, 19:59
Dobrze.. już nie wtrącam się w wasze zdanie...
Yh... właśnie wtrącaj się!
Luuubimy .
Ja tak.
To porównaj sobie zbitek Meyer i twórczośc Tolkiena.
biedroneczka19 Listopad 2009, 20:20
Nie czytałam, ani nie oglądałam i szczerze mówiąc nie zamierzam tego robić.
Jak wyżej. Dodatkowo bronię się uparcie przed pójściem do kina na "Księżyc w nowiu" - kilka koleżanek uparcie chce mnie wyciągnąć, ale nie, ja się nie dam!
Mogget19 Listopad 2009, 21:21
To porównaj sobie zbitek Meyer i twórczośc Tolkiena.
Hmm i pomyśleć, że dla mnie Tolkien to nic w porównaniu do chociażby Aldissa czy Strugackich
Jagodowa1421 Listopad 2009, 22:49
Jestem na razie przy drugiej części a mianowicie 'Księżyc w nowiu'.
Przyznam, że nawet mnie to wciągnęło i książka jest ciekawa, ale sama zastanawiam się czym ta saga zrobiła tak furorę.
Książki są dość przeciętne, nic w nich wyjątkowego, a zrobiły większy chaos od wspomnianego już tutaj przez Moggeta Tolkiena.
Patryk22 Listopad 2009, 13:38
Jestem na razie przy drugiej części a mianowicie 'Księżyc w nowiu'.
A ja byłem w kinie na premierze i powiem Ci, że film po prostu super Na końcu jak Edward Cullen prosi rodzinę Volturi o śmierć, aż wkońcu rezygnuje bo Bella pokazuje mu, że żyje fajnie ukazana jest walka Edwarda z (bodajże) Markiem
Mistrzostwo!
Szeida26 Grudzień 2009, 19:17
W literaturze, jakiejkolwiek, nie kieruje się na szczęście opiniami, więc dobrze, że i Waszymi, krytycznymi, się nie kierowałam.
Za mną już trzy części i kawałek czwartej. I jestem pozytywnie zaskoczona. Spodziewałam się naciąganego ścierwa, po tym, co napisaliście, więc czytając strona po stronie, nie znalazłam niczego, co by spowodowało, że moja opinia byłaby negatywna.
Nie jestem, tak jak Wy, fanką fantastyki, nie dla mnie Tolkien i to wszystko inne o czym piszecie w różnych wątkach, dlatego książkę tego typu mogę porównać tylko z Harrym czy innymi powieściami tego typu. Rowling bardziej fascynuje, to prawda, ale nie mam do zarzucenia nic Meyer. Pochłonęłam te trzy książki w dwa dni, co świadczy tylko o tym, że byłam ciekawa dalszych losów.
A zanim Patryk o tym napisał miałam mgliste pojęcie o tej sadze, więc nie do wszystkich jej "sława" dociera.
Nie wydaje mi się, że jest to niż literacki dla półgłówków.
Nie mierzcie wszystkich jedną miarą.
Coś, co jest znane i sprzedaje się w milionach egzemplarzy nie musi być złe i zazwyczaj nie jest. Po prostu nie trafia do wszystkich.
Niosący Słowo27 Grudzień 2009, 01:02
Zgadzam się z Szeidą.
I tak nie ociekacie zajebistością.
Twierdzicie, że ludzie zachwycający się książką i filmem "Zmierzch" należą to niżu intelektualnego. Gratulacje. Ale nie uważam się za owego "niżowca". Nie przeczytałem jeszcze książki, przyznaję się. Ale mam taki zamiar. Filmy widziałem. Targały mną sprzeczne uczucia ale nie uważam kogoś za głupka tylko dlatego, że lubi te książki i filmy. Imo każda książka jest dobra, ponieważ wnosi coś nowego do naszego życia. Uczy czegoś nowego i doświadcza. Nawet jeśli to książka kucharska. A poza tym nie można każdej książki fantasy porównywać do twórczości Tolkiena, bo po co?
Fruktoza27 Grudzień 2009, 09:48
Twierdzicie, że ludzie zachwycający się książką i filmem "Zmierzch" należą to niżu intelektualnego. Gratulacje. Ale nie uważam się za owego "niżowca". Nie przeczytałem jeszcze książki, przyznaję się.
To ja gratuluję.
Mogget27 Grudzień 2009, 12:52
Imo każda książka jest dobra, ponieważ wnosi coś nowego do naszego życia.
Nie potrafię się z tym zgodzić Niektóre twory nie powinny nigdy ujrzeć światła dziennego. Nawet dobrym pisarzom zdarzają się książki koszmarki za które są krytykowani nawet przez swoich wielkich fanów.
Szeida27 Grudzień 2009, 13:21
To ja gratuluję.
No ale z tego co napisałaś, też nie przeczytałaś książki i oceniłaś, że jest z niższej półki.
Fruktoza27 Grudzień 2009, 13:57
No ale z tego co napisałaś, też nie przeczytałaś książki i oceniłaś, że jest z niższej półki.
W którym miejscu tak ją oceniłam? Napisałam tylko, że nie jest jakaś wybitna, wymagająca nie wiadomo jakiego wielkiego oczytania, czyli nie jest z wyższej półki, bo po recenzjach taka myśl się sama nasuwa. Więc jeszcze raz: nie przeczytałam i nie przeczytam jej, bo wiem że jest nie dla mnie i mnie nie zainteresuje i to nie dlatego, że uważam ją za książkę dla półgłówków. Bo książek dla ludu, z tzw. niższych półek przeczytałam wiele (niekoniecznie wszystkie mi się podobały), ale nie uważam tego za wstyd.
Szeida27 Grudzień 2009, 13:59
Patryk napisał/a:
I sprzedała się w nakładzie kilkuset tysięcy egzemplarzy
Dlatego nie jest z wyższej półki (;
O to mi chodziło, ale skoro tak wyjaśniłaś sprawę, to ja już nie mam pytań. Spoko luz.
Niosący Słowo27 Grudzień 2009, 14:04
Nie potrafię się z tym zgodzić Niektóre twory nie powinny nigdy ujrzeć światła dziennego. Nawet dobrym pisarzom zdarzają się książki koszmarki za które są krytykowani nawet przez swoich wielkich fanów.
Może to i prawda ale uważam, ze nawet te książki "koszmarki" mają jakieś przesłanie i mogą otworzyć oczy na niektóre sprawy.
Mogget27 Grudzień 2009, 16:18
Musisz zresztą przyznać, że dzieła Tolkiena są dosyć trudne w odbiorze, ciężko się je czyta.
Bez przesadyzmu - Tolkiena czyta się dobrze i bez problemów, chociażby trylogia - przyjemna czytana na spokojnie nie stwarza czytelnikowi żadnych problemów a jak rozwija wyobraźnię ach Zresztą przecież aż tak dawno nie tworzył.
Trudne w odbiorze to mogą być książki Strugackich
Niosący Słowo27 Grudzień 2009, 19:00
Zacznijmy od tego, czego oczekujesz po książce? Jak mam ochotę się spocić przy czytaniu to biorę coś ciężkiego, a gdy mam ochotę się zrelaksować i odpłynąć to biorę inną. Mam wrażenie, ze według Ciebie książki napisane w jasny, prosty i klarowny sposób są puste i nic nie warte.
Jeżeli ktoś czyta Harry'ego Pottera, Eragona, Zmierzch czy np. 11 Minut jest głupkiem? Wątpię. Są książki takie i takie. Np. Odyseja jest wspaniałą epopeją i Harry Potter w mojej ocenie jest świetną książką.
Setadir27 Grudzień 2009, 19:07
Nie czytałam i nie oglądałam. Nie ciągnie mnie do książek, któe są okrzykiwane hitem na miarę czegoś tam. "Zmierzchu" wszędzie jest pełno. Nie trafiłam na te ksiażki w bibliotece, nikt nie namawiał mnie do czytania, a sama z własnej woli ich nie kupię. Może przeczytam, gdy znajdę chwilkę czasu na szybkie i odmużdżajace czytadło. Ale nie sądzę, żeby stało się to w przeciagu najbliższego roku.
Dobrze, że ludzie czasem coś czytaja - nawet jeśli ma być to tak głupawe i proste jak historia o wampirach. Ja jednak jak mam czas, to wolę czytac coś co sama sobie wyszperam i jest troche ambitniejsze - przynajmniej w moim mniemaniu.
Szeida27 Grudzień 2009, 19:16
Na szczęście - o gustach się nie dyskutuje.
Mogget27 Grudzień 2009, 20:14
Mam wrażenie, ze według Ciebie książki napisane w jasny, prosty i klarowny sposób są puste i nic nie warte.
Mają plus - odprężają, ale to nie jest powód by książkę uznawać za świetną! Bo oprócz mile spędzonego czasu nic nie wnosi.
Ja lubię gdy po przeczytaniu książki coś mogę z niej wynieść dla siebie, zastanowić się nad tym co przeczytałem. Tu nie ma takiej możliwości.
Shubhe5 Styczeń 2010, 17:59
książki Coelho są wręcz słabe. Nic z nich nie pozostaje w głowie po przeczytaniu. Coelho to pseudofilozof wykładający kawę na ławę i piszący o sprawach oczywistych nie pozostawiając nic do przemyślenia dla czytelnika.
Zgadzam się. W dodatku wszędzie są jego beznadziejne, jak dla mnie, cytaty. Trzeba być jak bijące źródło, nie zaś jak staw, w którym ciągle stoi ta sama woda, czy coś. Coelho to mistrz płytkiej głębi, jak ktoś to ładnie określił.
Ale nawiązując do tematu. Przeczytałam wszystkie części, a także te 12 rozdziałów Zmierzchu wg Edwarda, które do druku jeszcze nie weszły. I muszę stwierdzić, że zmarnowałam ten czas, mogłam go spożytkować znacznie lepiej. Odradzam czytanie tych książek. Język jest naprawdę na niskim poziomie i mnie ten przerysowany idealny Edward, a tym bardziej łajzowata Bella nie zachwyca.
A o filmie to wolę nie mówić, dno totalne.
Julia171724 Styczeń 2010, 13:07
Każdy ma uluibiony typ ksiązżki ja uwielbiam książki w której są takie elementy jak wampiry magia itp...
dlatego zmierzch jest według mnie genialny ^^ xD
Szeida24 Styczeń 2010, 14:19
Odradzam czytanie tych książek.
Dlaczego odradzasz?
Bo Tobie się nie spodobała?
Szeida24 Styczeń 2010, 16:45
Czyli niski poziom języka, to wyłącznie ocena subiektywna, nie obiektywna?
Bo skoro na przykład piszesz o tym, że niski poziom ma książka, napisana starodawnym i trudnym w odbiorze językiem, to dla jednych taka książka przeciwnie - będzie wysoko stała z oceną "znakomita".
Mickiewicz napisał Ballady niskim poziomem językowym, bo mówił prosto, bez wychuchanych i górnolotnych przenośni, pisał dla normalnych ludzi, nie dla arystokracji, a jakoś nikt nigdy nie powie o nim, że jest nudny, beznadziejny i nie będzie odradzał czytania go.
Podobnie do Meyer - napisała prostym językiem (nie mogę go nazwać niskim), łatwym w odbiorze dla wszystkich - dla młodych, starych, wykształconych i nie. Jeżeli książka Zmierzch sprawi, że osoby dotąd nieczytające, sięgną z własnej woli po tą czy jakąkolwiek inną powieść, to ja jestem jak najbardziej za i nikt nie powinien im tego odradzać.
To, że Tobie Shubhe, Moggetowi, czy innemu gronu innych ludzi, Zmierzch nie zaspokoił apetytu, to nie znaczy, że książka jest zła, jak już wspomniałam nieco wyżej.
Czytam mnóstwo książek i nigdy się jeszcze nie pokusiłam o nazwanie jakiejś, która mi się nie podobała, kiepską.
Dla mnie liczy się tylko ocena "podobała mi się/nie podobała mi się".
Majorka24 Styczeń 2010, 19:29
Książka, również jak film są bardzo ciekawe. Ja oglądałam fil i polecam go bardzo
Pozdrawiam
denver27 Kwiecień 2010, 19:17
Jeżeli książka Zmierzch sprawi, że osoby dotąd nieczytające, sięgną z własnej woli po tą czy jakąkolwiek inną powieść, to ja jestem jak najbardziej za i nikt nie powinien im tego odradzać.
To już chyba lepiej pozostać nieczytającycm, niż czytać Tłajlajt.
A już wymienianie Tłajlajtu jednych tchem z Harrym Potterem, co się przewinęło jakoś na stronie wcześniej, to jest dla mnie bluźnierstwo. HP to twór genialny, Zmierzch natomiast jest płytki jak kałuża, a poruszanie się w obszarze niesamowitości to jeszcze za mało na pretekst, ażeby stawiać jedno obok drugiego.
Skłamałabym pisząc, że się jakoś delikatnie nie wzruszyłam nad tym bełkotem o Edłardzie i jego apetycznie pachnącym dziewczątku, ale ja często mam jakieś zawichrowania emocjonalne, to się czuję niejako usprawiedliwiona. ^^
A już tak całkiem serio - kicz może się podobać, o gustach się zwyczajowo nie dyskutuje. Ale ja będę podpisywała się pod takich przeświadczeniem, że prawdo do kiczu przysługuje wyłącznie ludziom, którzy mają szersze pojęcie o kulturze jako takiej, czytali Prousta, Bułhakowa, Hoffmanna, potrafią się wypowiedzieć na temat klasyków literatury i filozofii. Wtedy wszystko jest ok i nie rozpoczynam dyskusji. Martwi mnie natomiast taka sytuacja, że obserwuję coraz szersze grono ludzi, dla których kicz jest jedynym punktem odniesienia. Bo - odstawmy gusta na bok - nie oszukujmy się, taka Meyer po prostu pisać nie umie, ma zerowy warsztat i jej próby robienia literatury są w gruncie rzeczy śmieszne. Przerażenie mnie ogarnia, kiedy w jednym poście widzę nazwiska: Meyer - Mickiewicz, tylko dlatego, że w Balladach zastosowano język prosty. Język Meyer nie jest prosty a prostacki, dodatkowo sili się na budowanie jakiejś durnej metaforyki i innych smaczków. I w takich okolicznościach - naprawdę uważam, że lepiej w ogóle nie brać się za czynności czytelnicze niż czytać tylko Tłajlajt i mu podobne.
Amidala14 Lipiec 2010, 12:03
Szczerze to dość dobrze mi sie czytało tą sagę ale no bez porywów. Co mnie najbardziej irytowało to wyidealizowanie miłości Belli do Edwarda. Taka ta miłość nieprawdopodobna. Ogólnie to mam wiele wątpliwości co do tej książki. Film jest lipny to fakt ale no nie umiem wyrazić czy ksiązka jest dobra czy nie. Taki neutral według mnie.
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
wiÄcej podobnych podstron