kłopotliwe, kryzys wiary, Czy kryzys wiary jest grzechem


Czy kryzys wiary jest grzechem?

"Przez swoje Objawienie «Bóg niewidzialny w nadmiarze swej miłości zwraca się do ludzi jak do przyjaciół i obcuje z nimi, by ich zaprosić do wspólnoty z sobą i przyjąć ich do niej». Adekwatną odpowiedzią na to zaproszenie jest wiara" (KKK 142). Ten fragment Katechizmu Kościoła Katolickiego stanie się punktem wyjścia najpierw do refleksji nad tajemnicą wiary, by później odpowiedzieć na tak postawione pytanie, które w istocie swej dotyczy odpowiedzialności moralnej człowieka wierzącego za ten najważniejszy dla niego wymiar życia.

Tekst Katechizmu kreśli najpierw przed oczyma czytelnika obraz samego Boga. Jest to Bóg ukazany przede wszystkim jako Osoba, a więc Ktoś zdolny do nawiązywania relacji z innymi osobami, szczególnie relacji miłości. To właśnie miłość jest najbardziej adekwatną rzeczywistością, za pomocą której możemy znaleźć odpowiedź na pytanie, kim jest Bóg, a także jakie są najgłębsze motywy historii zbawienia, rozpoczynającej się od aktu stworzenia, a kończącej na powtórnym przyjściu Chrystusa. Ten obraz Boga jako Osoby został bardzo mocno wyeksponowany w cytowanym na początku tekście Katechizmu, za pomocą takich wyrażeń jak: "zwraca się", "obcuje", "zaprasza" i "przyjmuje". Za pomocą tych czasowników zostają wyliczone jakby etapy Bożego działania w odniesieniu do człowieka. Działania te nabierają głębszego sensu tylko w perspektywie spojrzenia na ich źródła. Jest nim "nadmiar" Boskiej miłości; istotą Bożej miłości jest prawo udzielania się, dawania się człowiekowi. Ona nigdy, w przeciwieństwie do miłości ludzkiej, nie wyczerpuje się, więcej, im bardziej miłość ta udziela się, tym bardziej się potęguje i intensyfikuje.

Obok miłości, drugim, niejako najważniejszym przymiotem Boga, o którym czytamy w Katechizmie, jest niewidzialność. Bóg jest absolutną tajemnicą, to znaczy, iż nie może być poznany przez nikogo, zanim wpierw się nie odsłoni, nie ukaże tego, kim jest i jakie ma zamiary wobec człowieka. To ukazywanie się Boga w języku teologicznym nazywamy Objawieniem. Jednakże, co trzeba zaznaczyć, nawet po objawieniu się Boga, pozostaje On dla człowieka nadal nieprzeniknioną tajemnicą.

Tekst Katechizmu, na kanwie zarysowanego obrazu Boga jako Osoby, mówi nam również wiele o człowieku. Katechizm używa liczby mnogiej, mówiąc o "ludzie". To oni są tymi, do których Bóg zwraca się jak do "przyjaciół" i "obcuje z nimi". Zatem z wyrażeń tych wynika, iż to właśnie ludzie ogarnięci zostali nadmiarem boskiej Miłości, która czyni z nich przyjaciół Boga, kimś, z kim On zawiązuje więzy nieprawdopodobnej bliskości. To bycie ludzkości dla Boga, stwarza możliwość zaproszenia jej i przyjęcia do wiecznej komunii - "wspólnoty z Sobą". Wyrażenie "zaprasza" użyte w Katechizmie wskazuje na fakt, iż człowiek, do którego Bóg zwraca się jest przede wszystkim istotą wolną, zdolną do odpowiedzi na tę Miłość, zdolną do tworzenia z Nim wspólnoty. Wolność ta ukazuje z jednej strony swoją wielkość, gdy przyjmuje owo zaproszenie Boga, z drugiej zaś posiada w sobie swój wewnętrzny dramatyzm. Zawiera bowiem możliwość powiedzenia Bogu "NIE", możliwość odmowy bycia kochanym, jak również możliwość kochania.

Cały zwięzły tekst Katechizmu, który koncentruje się bardziej na ukazaniu samego Boga, więcej może nam powiedzieć, niż niejedna antropologiczna książka. W chrześcijaństwie bowiem im bardziej poznajemy Boga, tym bardziej poznajemy człowieka, co zostało zresztą już skonstatowane w pierwszym rozdziale Księgi Rodzaju, która ukazuje go jako stworzenie odbijające "obraz" samego Boga. (por. Rodz 1,27). Zatem skoro Bóg ukazany jest w przytoczonym fragmencie Katechizmu jako Osobę, to również i człowiek, do którego zostało skierowane Boże Objawienie, zaproszenie do wzajemnej komunii, jest Osobą. Tylko wtedy jesteśmy w stanie zrozumieć słowa Katechizmu, zwłaszcza słowa ostatniego zdania z przytoczonego tekstu: "Adekwatną odpowiedzią na to zaproszenie jest wiara" (por. KKK 142).

Dopiero w tak szerokim spojrzeniu ukazującym, kim jest Bóg i kim jest człowiek, możemy odpowiedzieć na pytanie, czym jest wiara. Jest ona, jak czytamy, odpowiedzią człowieka na zaproszenie Boga. A zatem wiara jest czymś najbardziej osobowym, czymś co może zaistnieć pomiędzy Osobą Boga i osobą człowieka, pomiędzy Boskim "JA" i ludzkim "TY". Jest ona przede wszystkim łaską, uprzedzającym działaniem Boga, który zwraca się do człowieka, jest dla niego, zaprasza go i przyjmuje do swej boskiej wspólnoty (por. KKK 142; 154).

Ale również, co wynika z faktu bycia osobą, jest wiara aktem najbardziej ludzkim, to znaczy, iż bierze w niej udział cały człowiek, który w swej wolności poddaje wolę i rozum objawiającemu się Bogu. Teologia - analizując akt wiary człowieka - powiada, iż posiada ona dwa wymiary: "wierzyć w Boga" i "wierzyć Bogu". Pierwszy oznacza, ufać samemu Bogu, Jego osobie, drugi zaś bardziej podkreśla fakt posłuszeństwa Jego słowu, temu, co Bóg mówi. Te dwa wymiary aktu wiary w Boga ze strony człowieka zakładają, iż człowiek przyjmuje wszystkie prawdy, które Bóg objawia (nauka ewangelii) - oczywiście bez żadnej - jak to się czasami mówi - wiwisekcji oraz, ufając Bogu, pragnie Go naśladować. Wyraża się to w przyjęciu zasad moralnych głoszonych przez Chrystusa i wprowadzaniu ich w życie (nauka moralna) - znowu bez żadnej postawy selektywnej. Zatem nasze moralne postępowanie wypływa bezpośrednio z wiary w Boga, który - jak powiedzieliśmy na początku - objawia nam swoją miłość. Tę postawę, poprzez którą człowiek odpowiada Objawiającemu się Bogu, św. Paweł nazywa "posłuszeństwem wiary" (por. KKK 143; 2087).

Św. Paweł, który podkreśla bezwarunkową konieczność wiary "(...) ponieważ bez wiary (...) nie można podobać się Bogu", naucza również, iż ten nieoceniony dar można utracić (por. 1 Tm 1,18-19). Wiara bowiem nie jest czymś statycznym, ale nade wszystko dynamicznym. Może i powinna się rozwijać, ale też może się cofać, aż do zaniku. Stąd pierwsze przykazanie Dekalogu domaga się od ludzi wierzących umacniania wiary, strzeżenia jej z roztropnością i czujnością, a także odrzucenia wszystkiego, co się jej sprzeciwia (por. KKK 2087). Wiarę bowiem możemy rozwijać poprzez spotkanie z Jezusem w Słowie Bożym, w modlitwie, w sakramentach, zawłaszcza w Eucharystii oraz poprzez przyjmowanie tego wszystkiego, czego naucza Kościół, zwłaszcza poprzez Ojca św., biskupów i ich współpracowników - kapłanów. Wiara wymaga permanentnego pogłębiania poprzez wiedzę religijną, zdobywaną choćby przez katechezę czy inne formy kształtowania.

W tym miejscu trzeba bardzo mocno podkreślić, że wiara nie pogłębiona poprzez wiedzę religijną, bardzo często jest przyczyną religijnych kryzysów - większe bowiem poznanie będzie domagać się większej wiary (por. KKK 158). Prowadzi to w konsekwencji do dobrowolnego wątpienia oraz niewiary, które Katechizm wymienia jako grzech przeciwko wierze (KKK 2088-2089) - dodajmy grzechy, z których się prawie nikt nie spowiada, gdyż są one poza stereotypowymi rachunkami sumienia. A przecież tak naprawę każdy grzech, zwłaszcza ciężki, to słabość naszej wiary. Niektórzy taką wiarę zwykli nazywać "martwą". Zdaje się ona ukazywać ogólną atrofię życia religijnego i jest rozpoznawalna poprzez takie symptomy, jak zanik życia modlitwy, życia sakramentalnego (niedzielna Eucharystia i sakrament pokuty), wątpienie, a nawet odrzucanie niektórych trudnych prawd chrześcijańskich oraz widoczny dystans pomiędzy tym, jak powinienem żyć, a jak żyję na co dzień, w wymiarze mojego etycznego postępowania. W tym sensie kryzys wiary jest grzechem - i to wbrew powszechnej świadomości - grzechem ciężkim, bowiem dotyka samego fundamentu życia religijnego jakim jest wiara, która powinna działać, jak pisze św. Paweł, przez miłość (por. Ga 5,6).

Obok owego negatywnego rozumienia kryzysu wiary jako zjawiska wysoce destrukcyjnego, istnieje jeszcze drugie rozumienie tego pojęcia, które funkcjonowało w języku greckim. O tym pozytywnym znaczeniu słowa "kryzys" dyskutowali kilka lat temu myśliciele i naukowcy zaproszeni przez Jana Pawła II do Castel Gandolfo, na Sympozjum poświęcone właśnie kryzysowi, który można by rzec dotknął niemalże wszystkie wytwory człowieka, a nawet samego człowieka. Po tej negatywnej diagnozie, jaka się pojawiła w wielu wystąpieniach, wszyscy zebrani byli jednak zgodni, co do faktu, iż kryzys może prowadzić nie tylko do zniszczenia, ale może stać się momentem naprawdę twórczym dla człowieka. Ów sens pozytywny, obok negatywnego, zdaje się również, jak wspominali o tym uczestnicy tego spotkania, zawierać grecki termin "kryzys". Oznacza on "odbicie się od dna", możliwość wejścia w nową jakość życia.

Widać to szczególnie w tak zwanych kryzysach religijnych młodzieży, które spowodowane są przejściem od wiary dziecka do wiary dojrzalszej (o kryzysie mówi się również w wielu innych dziedzinach ludzkiego życia, chociażby w psychologii rozwojowej). Człowiek młody zaczyna stawiać sobie pytania egzystencjalne: dlaczego żyję, jaki jest sens mojego istnienia, jaki jest jego cel. Wtedy - jeśli nie odbuduje swojej wiary na wyższym poziomie - to pozostanie ona wiarą małego dziecka, często z pogranicza banału czy naiwności. Wiarę dojrzałego człowieka cechuje - wystarczy wspomnieć w tym miejscu tylko jeden element - zdolność do osobistego wyboru Boga, jako fundamentu życia, w świetle którego chcę żyć życiem odnajdującym ostateczny sens właśnie poprzez spotkanie i odpowiedź Temu, który jest sensem wszystkiego. I w tym przypadku, kryzys nie tylko nie jest grzechem, lecz przeciwnie - wyrazem odpowiedzialności moralnej za otrzymany dar wiary.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
CZY SZUKANIE PRZYJEMNOŚCI JEST GRZECHEM
KATECHEZA LO.T.Czy całowanie się jest grzechem, KATECHEZA
kłopotliwe, różna wiara, Czy osoby różnej wiary mogą się ożenić
Czy oglądanie filmow porno jest grzechem ciężkim
CZY ZAJMOWANIE SIĘ ASTROLOGIĄ JEST GRZECHEM
CZY POCAŁUNEK JEST GRZECHEM? (dr J.Pulikowski), Czystość
Czy zajmowanie się astrologią jest grzechem
czy pocalunek jest grzechem jacek pulikowski
Czy oglądanie filmow porno jest grzechem ciężkim
CZY TO JEST GRZECH
Czy każde kł‚amstwo jest grzechem
Rybiński Kryzys nie jest przesądzony
9[1] Czy znajomosc strategii jest w warsztacie kazďego tlumacza niezbedna
Czy Nad Niemnem jest powieścią tylko pozytywistyczną
Czy Nad Niemnem jest powieścią tylko pozytywistyczną

więcej podobnych podstron