16 26 Marzec 2001 Śmiertelne Łady pułapki




Archiwum Gazety Wyborczej; ŚMIERTELNE ŁADY PUŁAPKI












WYSZUKIWANIE:
PROSTE
ZŁOŻONE
ZSZYWKA
?







informacja o czasie
dostępu


Gazeta Wyborcza
nr 72, wydanie waw (Warszawa) z
dnia 2001/03/26, dział
ŚWIAT, str. 12
REUTERS
WACŁAW RADZIWINOWICZ, MOSKWA; JACEK PAWLICKI, SZTOKHOLM; WADIM DUBNOW;
NOT. RICZ
Masakra w Mineralnych Wodach
ŚMIERTELNE ŁADY PUŁAPKI
Ponad 20 osób zginęło, a 150 zostało rannych w wyniku trzech
sobotnich wybuchów samochodów-pułapek na Północnym Kaukazie. Rosjanie są
przekonani, że masakra to dzieło bojowników czeczeńskich. Na ulicach rosyjskich
miast znowu pojawiły się wzmocnione patrole
W Mineralnych Wodach, liczącym ok. 80 tys. mieszkańców kurorcie w Kraju
Stawropolskim u stóp Kaukazu, eksplodowała łada zaparkowana przed głównym
wejściem na rynek. Rano w sobotę (wybuch nastąpił o 10.05) zawsze jest tu
tłoczno. Jak potem wyjaśnili pirotechnicy, w samochodzie znajdował się ładunek
wybuchowy o mocy 50 kg trotylu z zapalnikiem sterowanym falami radiowymi.
Zamachowcy obłożyli go kawałkami metalu, by działając jak szrapnel, ranił jak
najwięcej ludzi.
Wybuch był tak silny, że wybił szyby we wszystkich okolicznych domach.
Zdmuchnął też eternitowy dach z domu Iriny Prokofiewej. Kobieta, trzęsąc się
jeszcze z emocji, powiedziała dziennikarzom: - Dom można odbudować, ale jak
pokonać strach? Przecież nam tu podkładają bomby raz za razem.
Prokofiewa wiedziała już, że w oddalonych o 25 km od Mineralnych Wód
Jessentukach o 10.10 też eksplodował samochód-pułapka. Tam do wybuchu doszło
przed siedzibą miejscowej drogówki. Odłamki raniły 12 osób.
Jeszcze jedna tragedia zdarzyła się w sąsiadującej z Krajem Stawropolskim
Karaczajewo-Czerkiesji. W pobliżu Czerkieska, stolicy kaukaskiej republiki,
patrol drogówki w sobotę rano zatrzymał na drodze ładę, która milicjantom wydała
się podejrzana. Wezwali dwóch pirotechników. Kiedy ci otworzyli bagażnik,
samochód wyleciał w powietrze, zabijając na miejscu obu specjalistów.
Trzy następujące jedna po drugiej eksplozje wywołały panikę w kaukaskich
regionach Rosji. Ich mieszkańcy pamiętają masakrę na rynku we Władykaukazie,
stolicy Północnej Osetii, gdzie dwa lata temu eksplozja ładunku wybuchowego,
również uzbrojonego odłamkami żelaza, zabiła ponad 50 osób. W październiku ub.r.
w Piatigorsku sąsiadującym z Mineralnymi Wodami i Jessentukami wybuchła bomba na
peronie dworca. Zaraz potem w odstępie kilku minut eksplodowały jeszcze dwa
ładunki w oddalonym o ok. 200 km Niewinnomysku. Zginęły wtedy trzy osoby, 20
zostało rannych.
Milicja i siły specjalne w całej Rosji zostały w sobotę postawione w stan
alarmowy. W Moskwie uzbrojeni w automaty milicjanci starannie sprawdzają
wchodzących do metra ludzi o "kaukaskiej" powierzchowności. Przy wjazdach do
miasta tworzą się ogromne korki - patrole drogówki zatrzymują tam i drobiazgowo
sprawdzają wszystkie ciężarówki.
Rzecznicy FSB informują, że udało im się zatrzymać mężczyznę, który brał
udział w przygotowaniu zamachów. Prokuratura Groznego twierdzi, że zatrzymano
jeszcze trzech podejrzanych. Telewizje pokazały portrety pamięciowe kolejnych
sześciu ludzi, którzy mieli tuż przed eksplozją odjechać sprzed rynku w
Mineralnych Wodach.
Siergiej Jastrzembski, szef służby informacyjnej Kremla, zapewnia, że wybuchy
na Kaukazie to efekt "zaplanowanej akcji terrorystycznej". A prokurator
generalny Władimir Ustinow wskazał już winnego - jego zdaniem "zlecił i
zorganizował" je Chattab, Jordańczyk, jeden z dowódców Czeczenów walczących przeciwko Rosjanom. Władze
rosyjskie niedawno oskarżały Chattaba o zorganizowanie porwania Tu-154 lecącego
ze Stambułu do Moskwy. Podczas akcji uwalniania zakładników zginęły trzy osoby,
w tym jeden z porywaczy.
Natomiast Asłan Maschadow, prezydent Czeczenii,
oświadczył, że Czeczeni nie mają nic wspólnego z
zamachami.
Prezydent Putin natychmiast złożył kondolencje rodzinom zabitych.
WACŁAW RADZIWINOWICZ, MOSKWA
"Lekcja" Putina
Nie można porównywać konfliktu w Czeczenii z
tym, co dzieje się w Macedonii, czy z tym, co miało miejsce w Kosowie - mówił w
sobotę w Sztokholmie premier Szwecji Goeran Persson. Była to spóźniona reakcja
na "lekcję" rozwiązywania konfliktów, jaką dał unijnym przywódcom na szczycie w
Sztokholmie rosyjski prezydent Władimir Putin. Występując w piątek, poradził on
Zachodowi, by zastosował wypróbowane przez Rosję w Czeczenii "metody walki z terrorystami" albańskimi w
Macedonii. - Porównywanie międzynarodowych konfliktów jest niezmiernie
niebezpieczne i bezsensowne - mówił Persson, pytany przez dziennikarzy, czy
zgadza się z rosyjską paralelą. - Każdy konflikt ma własną dynamikę i historię,
ważne jest, by przy jego rozwiązywaniu przestrzegać zasad demokracji, praw
człowieka i otwartości.
Persson przekonywał jednak, że w interesie Europy leży budowanie prawdziwego
partnerstwa z Rosją, "partnerstwa, którego fundamentem byłyby wspólne wartości".
Szwedzki premier przypominał, że sytuacja w Rosji bardzo się zmieniła na lepsze.
Przyznał, że on jako dziecko wychowywał się w strachu przed Rosją. Obecne
pokolenie nie czuje już tego strachu, ale widzi w Rosji partnera.
Mineralne Wody po wybuchu
Zginęło na miejscu 12, przechodniów, w tym matka z dwuletnią córeczką w
wózku. Plac wokół rozerwanego na strzępy samochodu pokrył się rannymi. Kiedy
ratownicy dotarli na miejsce, zobaczyli zakrwawioną starą kobietę, która stojąc
nad zabitymi, zanosiła się płaczem i krzyczała: "Zabili mi dwóch synów! Zostałam
sama!". Karetki zabrały do szpitali ponad 130 ludzi poharatanych śrubami,
nakrętkami, gwoździami. Do niedzielnego popołudnia zmarło siedmiu rannych
JACEK PAWLICKI, SZTOKHOLM

DLA GAZETY

WADIM DUBNOW
zastępca redaktora naczelnego tygodnika "Nowoje Wriemia", ekspert ds.
Kaukazu
Konflikt czeczeński nie pierwszy raz wychodzi za granice republiki - zaczęło
się od ataku Szamila Basajewa na Budionowsk w 1995 r.
Na Północnym Kaukazie ciągnie się krwawa, brutalna operacja karna, która
rozpala wojnę partyzancką. Partyzanci atakują, gdzie mogą, nie tylko na swoim
podwórku. Obawiam się, że coraz częściej będą to robić w regionach Rosji
sąsiadujących z Czeczenią. Komu jest to na rękę?
Również generałom rosyjskim, którzy nie chcą odchodzić z Czeczenii, także władzom w Moskwie, które teraz właśnie
starają się doprowadzić do przyjęcia przez Dumę ustawy o stanie wyjątkowym.
Myślę jednak, że sobotnie zamachy bombowe nie są prowokacją. Jestem prawie
przekonany, że to dzieło Czeczenów - jednak nie
Maschadow ani żaden z liczących się dowódców czeczeńskich - nawet nie Chattab.
Gdyby on zorganizował wybuchy, wziąłby na siebie odpowiedzialność. Problem i
niebezpieczeństwo w tym, że mógł to zrobić każdy - powiedzmy - Asłambekow, z
każdego Asłam Jurtu. Broni, amunicji, ludzi przyuczonych do podkładania bomb
jest w Czeczenii tysiące. I oni są gotowi
prowadzić swoje prywatne wojny z Rosją wiecznie. Nie ma siły politycznej, która
by to opanowała, doprowadziła do rokowań z Rosjanami. Także w Moskwie nikomu nie
zależy na tym, by taką siłę zorganizować.
NOT. RICZ

(szukano: Czeczenia)
© Archiwum GW, wersja 1998 (1) Uwagi
dotyczące Archiwum GW: magda.ostrowska@gazeta.pl


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
ZARZĄDZANIE WARTOŚCIĄ PRZEDSIĘBIORSTWA Z DNIA 26 MARZEC 2011 WYKŁAD NR 3
11 14 Marzec 2001 Portret Rosji na wojnie
16 26 Czerwiec 1996 Wychodzą, ale powoli
08 1 Marzec 2001 Wojenny okrutnik
14 22 Marzec 2001 W Czeczenii jest dobrze
15 24 Marzec 2001 Nauki Putina
10 9 Marzec 2001 Bohater Budanow
26 1 Wrzesień 2001 Walka o pryczę w celi
09 8 Marzec 2001 Letnisko pełne zwłok
36 26 Pażdziernik 2001 Wkrótce rokowania
AUDYT WEWNĘTRZNY Z DNIA 26 MARZEC 2011 WYKŁAD NR 3
12 15 Marzec 2001 Powieśc o smutnym rycerzu
13 17 Marzec 2001 Szturm w Medynie
16 Fundamenty Rodziny marzec kwiecień 1997
16 10 09 (26)

więcej podobnych podstron