Obraz obyczajów szlachty w Złotej czaszce Juliusza Słowackiego

background image

studenci.pl

studenci.pl

Obraz obyczajów szlachty w „Złotej czaszce” Juliusza

Słowackiego.

Sarmatyzm

1

– nieustannie daje o sobie znać, raz po raz zmuszając pokolenia

Polaków do zajęcia określonego stanowiska wobec twórców owej formacji

kulturowej. Również teraz nie pozwala ona o sobie zapomnieć, wracając chociażby w

postaci zabawnych snobizmów np.: napisów typu „Grawerujemy herby”. Ten swoisty

renesans kultury XVII wieku zajmuje Juliusza Słowackiego w utworze pt. „Złota

czaszka”.

W 1866 roku, w pierwszym wydaniu „Pism pośmiertnych” Juliusza

Słowackiego ukazała się m.in. „Złota czaszka”. Wydawca nazwał utwór – w sposób

bardzo znamienny – „szczątkiem dramatu”

2

. Owszem, zda się zauważyć, iż jest to

szczątek, samotna resztka większej całości. Akt pierwszy składa się z czterech scen,

na dwunastu stronicach (ósemkowego formatu), oraz siedmiu scen aktu drugiego.

Po słowach Agnieszki:

„O nieszczęśliwa ja! Zanieście wy mnie na cmentarz”,

urywa się tekst właściwy. Potem następują strofy pięknej parabazy:

„Więc widzieliście chorągwie cechowe…”,

jednakże wiersze te są urwane w środku strofy czwartej. Badacze literatury nie

zdołali wyjaśnić co stało się z dalszą częścią utworu. Istnieją trzy hipotezy: pierwsza,

że to sam Słowacki zniszczył dalszy ciąg „Złotej czaszki”, gdyż był niezadowolony,

w latach 1842 – 1849, z jej kształtu formalnego, czy też z treści; druga, bardziej

prawdopodobna, że zachowały się tylko dwa akty, gdyż były jedyne, które poeta

napisał; oraz trzecia, która donosi, że dalsze części zostały zniszczone przez

nieuwagę wraz z innymi dokumentami Słowackiego, które wedle ostatniej jego woli

musiały być spalone. W ramach inscenizacji dramatu pojawiały się subtelne i trochę

nieudolne próby dokończenia zachowanych dwóch aktów. Niektórzy są zdania

(również ja)

3

, że próby rekonstrukcyjne nie są potrzebne. Tu tkwiący paradoks

1

Słownik literatury polskiej XIX wieku.

2

Wojciech Natanson: Fragment dramatyczny nie wymagający uzupełnień.
W: Dramat polski XIX i XX wieku. Interpretacje i analizy. Red.: Lech Ludorowski. Lublin, UMC-S,
1987.

3

Uwaga autora.

1

background image

studenci.pl

studenci.pl

poetyckiego geniuszu polega na tym, że ów „szczątek dramatu” zawiera

zdumiewająco bogate i wystarczające treści. Nie obawiam się stwierdzić, iż fragment

ten daje pełniejsze i bardziej intensywne wrażenia, niż niejeden całkowicie

wykończony utwór.

W „Złotej czaszce” czytelnik zauważa co najmniej dwa plany, ściśle

przeplatające się i powiązane ze sobą. Pierwszym, który zauważamy jest zarazem

najważniejszym, a mianowicie jest to obraz zawiązującej się konfederacji

tyszowieckiej z 1655 roku

4

, czyli plan historyczno-polityczny. Faktem jest, że

Słowacki często pisał o kataklizmie historycznym XVII wieku. Powracał do tego

tematu, nie tylko pośrednio, dotykając sytuacji kraju za Jana Kazimierza, ale również

bezpośrednio

5

. W niedokończonym również dramacie pt.: „Jan Kazimierz”, z którego

pozostało też tylko scen kilka, akcja zaczyna się w 1655 roku od zatargu między

podkanclerzym Radziejowskim a jego żoną i szwagrem o dom na Krakowskim

Przedmieściu, który rodzeństwo zabiera przyszłemu sojusznikowi Szwedów. W tym

epizodzie król ukazany jest jako obłudnik romansujący z żonami swych poddanych,

proponujący Radziejowskiemu zapłatę „za rogi”

6

. Za takiego właśnie króla mają,

w napisanej wkrótce po tym „Złotej czaszce”, walczyć i ginąć uczestnicy konfederacji,

zawiązanej uroczyście „na mogiłkach” w Krzemieńcu. Oczywiście zaznaczyć należy,

że Słowacki przenosi historyczną konfederację, zawiązaną w imię Jana Kazimierza,

z Tyszowic do rodzinnego Krzemieńca, w pobliże Góry Królowej Bony

7

. Podobnie

(jak się domyślamy)

8

„przenosi” też aluzyjnie całą sprawę konfederacką z wieku XVII

w XIX, a pod walkę ze Szwedami podstawia myśl o insurekcji przeciw zaborcom

współczesnym. Sięgając po następujący przykład:

„Więc widzieliście w chorągwie cechowe

Ubrany dworek starego szlachcica…”

zauważymy, iż owe chorągwie cechowe jako emocjonalny symbol ruchu

patriotycznego – to sprawa zrozumiała przede wszystkim dla ludzi XIX stulecia,

potomków rewolucji francuskiej czy uczestników Insurekcji Kościuszkowskiej

9

. Jeśli

mieszczanie za Jana Kazimierza walczyli przeciwko Szwedom nie przybierali z tej

4

Alina Witkowska, Ryszard Przybylski: Romantyzm. Warszawa, PWN, 1997.

5

Wojciech Natanson: Fragment dramatyczny nie wymagający uzupełnień. W: Dramat polski XIX i XX
wieku. Interpretacje i analizy.
Red.: Lech Ludorowski. Lublin, UMC-S, 1987.

6

Tamże.

7

Alina Kowalczykowa: Dramat i teatr romantyczny. Warszawa, IBL PAN, 1997.

8

Uwaga autora.

9

Janusz Tazbir: Szlaki kultury polskiej. Warszawa, PIW, 1986.

2

background image

studenci.pl

studenci.pl

okazji starych dworków szlacheckich w chorągwie cechowe, szlachta też nie

uznawała takiej dekoracji. Słowacki wiedział o tym, lecz można wyczuć w „Złotej

czaszce” wezwanie do walki z najeźdźcą, ale nie walki konfederacyjnej lecz

insurekcyjnej. Także samo miejsce zawiązania, jak już wspomniałam, (Tyszowice –

Krzemieniec) jest dekoracją romantyczną, nie zaś staroszlachecką.

Na drugi plan składa się okrutne projektowanie, przez Strażnika

Krzemienieckiego, małżeństwa jego córki Agnieszki z bogatym szlachcicem, Gąską.

Pojawia się tu motyw miłości romantycznej, rzecz jasna niespełnionej, a dobrze

wychowana Gnusia bardzo długo broni się przed zamążpójściem:

„Powiedz Mama, że ja nie pójdę… że ja chora, że ja umarła… że ja leżę na

cmentarzu zołobieckim pod śniegiem… że ja siebie zabiję i pana Gąskę otruję…”.

Spotyka się po kryjomu z biednym żakiem o imieniu Jan – Kleofas. On sam o sobie

mówi i porównuje się z zamożnym szlachcicem – Gąską:

„…Ja jestem ubogi, … Pan regent jasnych atłasów naniesie (…) Moja biedna matka

wdowa… jedna jest tylko u nas w domu krowa… I ta mleka nie daje… a ozdobą

domu naszego jest bocian na dachu…”.

Dramat nie rozwiązuje tego wątku, jednak profesor Juliusz Kleiner przypuszcza, że

Jan uwiedzie Agnieszkę, że sprawa wyjdzie na jaw przez niedyskrecję zakochanego

w ślicznej pannie kaleki – Skopka, i że na tym polega zapowiedziane w parabazie

nieszczęście, co zapuka w ścianę cichego dworku

10

.

Najwymowniejszym fragmentem, który dowodzi, iż dwoje dzieci łączy miłość

jest wymiana zdań Gnusi i Magdy, jej służki:

„Agnieszka: A skąd ty wiesz, Magdo, dlaczego ja płaczę?

Magda: Z miłości płacze panienka; ja wiem, że z miłości…

Agnieszka: Otóż ja nie z miłości płaczę – ja tak płaczę…”

Cały ten wątek (miłosny), jakby się nie rozwiązał i tak świadczy o tym, że dla

Słowackiego jasność cnót staropolskich bynajmniej nie wyklucza tragicznego

konfliktu. Przeczytawszy utwór do końca mamy świadomość niezwykłego

skondensowania przeżyć ludzkich wyrażonych w ostatnich słowach Agnieszki:

„O nieszczęśliwa ja! Zanieście wy mnie na cmentarz!”.

Pozwoliłam sobie przedstawić dwa główne wątki tego utworu ze względu na

temat mojej pracy, gdyż w „zręcznej” ręce Słowackiego, jakby na trzecim planie,

objawia nam się obraz obyczajów szlacheckich. To właśnie na tle konfederacji

10

Juliusz Kleiner: Juliusz Słowacki. Dzieje twórczości. Tom 3. Okres Beniowskiego. Warszawa 1923.

3

background image

studenci.pl

studenci.pl

tyszowieckiej i romantycznej miłości możemy zauważyć jak bogate życie wiodła

ówczesna szlachta i jakimi charakteryzowała się obyczajami.

Oczywiście w „Złotej czaszce” przedstawiona jest szlachta z okresu

Sarmatyzmu. W tle wyżej opisanych wątków najpełniej i w sposób wyrazisty

sarmackość szlachty polskiej wyrażała się w jej niezwykle barwnej i bogatej

obyczajowości, a więc w stylu życia, rozrywkach i zabawach, stroju i uzbrojeniu,

a także w sposobie zachowań, mówienia i pisania.

Podstawowym znakiem rozpoznawczym Sarmaty pozostawał oczywiście do

końca strój

11

, o którym mówiło się zwykle „suknia polska”, czyli żupan, strojny

kontusz o rozszerzających się ku końcowi rękawach zarzucanych w razie potrzeby

na plecy, bogaty pas słucki, wypuszczony na buty obfite hajdawery, przy boku

karabela lub lekka szabla, na głowie od pewnego czasu konfederatka, czupryna

z tyłu wysoko podgolona, twarz zaś ozdobiona sumiastym wąsem, będącym nie tylko

ważnym elementem męskiej urody, ale służącym również do wyrażania aktualnych

nastrojów i uczuć właściciela. Podkręcanie lub szarpanie wąsa to była cała sztuka

aktorska, za pomocą której szlachcic mógł wyrazić bardzo wiele, nie używając ani

jednego słowa. To typowy obraz Sarmaty, zupełnie takiego jakim byli Strażnik

Krzemieniecki i Gąska. A oto fragment opisu stroju pana Gąski, dla potwierdzenia

powyższego opisu szlachcia:

„ Prędzej bym żywota mego odstąpił i duszę moją opuścił – niż wyrzekł

się złotej dla mnie nadziei! Ale sądzę, że szablą, ponieważ się

zdarzyła okazja, potrafię w oczach panny Strażnikówny przydać sobie

waloru...”

„ ...bardzo rozsądny i stateczny. Widziałaś ty, jaką miał karmazynową

sajetę przy żupanie? Takiej sam król nie nosi... Zielony kontusz

z tureckiej materyjki w kwiateczki, także dobrze dobrany.”

Strój Sarmaty stał się bardzo szybko polskim strojem narodowym,

a występowanie w jego obronie, podobnie jak w obronie wąsów, uważane było za

dowód patriotyzmu. Są to sprawy ogólnie znane. Najbardziej charakterystyczną

cechą sarmackiej obyczajowości, jak zresztą również mentalności, była skłonność do

skrajności i ostentacji oraz wewnętrzne przeciwieństwa. Brak umiaru w zepsuciu

i pokucie, rozpuście i ascezie, rozrzutności i skąpstwie, w nadmiernej uniżoności i nie

znającym miary pochlebstwie z jednej strony, a z drugiej w rogatej dumie rodowej

11

Jędrzej Kitowicz: Opis obyczajów za panowania Augusta III. Wrocław, Ossolineum, 1970.

4

background image

studenci.pl

studenci.pl

i świętym przekonaniu, że szlachcic na zagrodzie równy wojewodzie, w napuszonej

retoryce krasomówczych wystąpień i prostactwie oraz rubasznym stosunku do

otoczenia

12

.

Kontakty z Bliskim Wschodem i Orientem zaszczepiły polskiej szlachcie

zamiłowania do zbytku, przepychu i wystawności, upodobanie w bogatym wystroju

wnętrz, kosztownych strojach i orężu. Brak umiaru w staropolskiej gościnności był

traktowany jako rzecz całkowicie naturalna, co więcej, uważano go za przejaw

kawalerskiej fantazji i otwartości charakteru. Co potwierdza następujący przykład:

„Jutro, serce, będziemy mieli wiele gości... przygotuj się na to, serduniu! (...) zrobię

jeden mazurek szafranowy i z cykaty wylepię na nim cyfrę Gnusi. Drugi mazurek

biały z cyfrą pana Gąski...(...) Gnusiu, weź spoza zwierciadła receptę na

marcepanowe ciasto i przynieś!”

Szczyciła się też szlachta prostotą codziennego trybu życia oraz czystością

swych obyczajów, rycerskością wobec kobiet, wysokim poczuciem honoru i osobistą

odwagą, sprawnością fizyczną i biegłością w posługiwaniu się orężem oraz

mistrzowskim opanowaniem jazdy konnej.

Sarmata u Słowackiego to natura pełna sprzeczności i dramatycznych napięć,

osobnik o nieoczekiwanej ambiwalencji postaw, dyspozycji psychicznych

i charakterologicznych oraz mentalności, których wewnętrznych przeciwieństw nie

jest w stanie przysłonić ani tradycyjny strój szlachecki i równie tradycyjne rekwizyty,

takie jak nieodłączna szabla przy boku czy szkaplerz na piersi, ani nawet jak się

okazuje – sukienka duchowna. Ta dwoistość duchowa szlacheckiego bohatera –

Sarmaty towarzyszy mu, gdy kreowany jest przez poetę jako postać realistyczna,

właśnie w „Złotej czaszce”, gdy jest wytworem jego nie skrępowanej wyobraźni.

Strażnik Krzemieniecki – Złota czaszka – na mogiłce syna, nie zwiastuje

podwyższenia tonu. Odważny stary żołnierz i cnotliwy patriota ujawnia w swych

działaniach politycznych zaledwie zdrowy rozsądek, naiwną dyplomację drobnego

szlachciury i rubaszną autorytatywność. (Cała historia Polaków – nie powiem wbrew

ujemnym epizodom, ale właśnie poprzez nie, bo ludzie, którzy szkodzili narodowi,

najczęściej kierowali się bodźcem wadliwie pojętego patriotyzmu oraz ulegali

zanikowi zmysłu krytycznego – wykazuje, że Polacy szydzą, kpią, żartują, lecz są

12

Backvis Claude: O rodowodzie polskiej przekory. Twórczość 1978 nr 12.

5

background image

studenci.pl

studenci.pl

nadal zdolni do obywatelskiego poświęcenia).

13

Oba akty wypełniają przede

wszystkim obrazy staroszlacheckiego życia domowego. Parabaza w nim także karze

dopatrywać się szczególnych wartości. Dworek starego szlachcica miał:

„(…) w środku jasną cnotę gospodarza,

Dla nędzy także otworzone progi,

I obarzanek biały dla nędzarza;

I piękność chował dawnych szczerych rysów.

Napełniającą dom wonią narcysów…”

Idylliczność obrazu uzupełnia motyw „szabli i kądzieli”, stereotypowy symbol

cnót szlacheckiej rodziny. Parabaza zbiera rozproszone rysy miasteczkowego życia

w sposób ukazujący, że poeta przywiązuje do nich i wagę i wartość:

„I pokazałem wam… klasztorne życie;

I pokazałem studentów i żaków

I pokazałem w przyszłości błękicie

Lud… co nazywał się ludem Polaków…”

Bogactwo obrazu staje się więc wartością. Krzemieniec uzyska rangę

mikrokosmosu polskiego życia wtedy, gdy obserwator osiągnie widzenie mistyczne:

14

„Kto myślą sięgał w niebo lazurowe,

Widział jak dachy – i Boga rodzica,

W promieniach zorzy trzymające głowę,

A stopy dzierżąc na srebrze księżyca,

Na dom jasnością piorunową biła

I sponad starych lip błogosławiła.”

Życie codzienne w dramacie nie mogło wystąpić z takim bogactwem

szczegółów, lecz ciągle zaznacza się rysami charakterystycznymi. Poeta nie

zapomina ani o kontuszu pana Strażnika („najbojowszy pan”, „kochany bardzo

i między swemi i między żydków”, „ma złoty łeb – i dobry łeb – i stary łeb”), co mu go

Josiel trochę za ciasno skroił, ani o białym korneciku Agnieszki, ani o barwach

jaskrawych, w jakie ustrojone jest pan Gąska, ani o starym winie węgierskim

i o ulubionej sroce księdza Prowincjała, ani a recepcie na marcepanowe ciasto, którą

13

Backvis Claude: O rodowodzie polskiej przekory. Twórczość 1978 nr 12.

14

Juliusz Kleiner: Juliusz Słowacki. Dzieje twórczości. Tom 3. Okres Beniowskiego. Warszawa 1923.

6

background image

studenci.pl

studenci.pl

pani Strażnikowa za zwierciadło chowa, ani o karczmie żydowskiej. Wszystko to

zalicza się właśnie do tak nasyconej obyczajowości szlacheckiej.

Dom szlachecki, staropolski odżywa w dramacie i zmienia się w pewnym

momencie w idyllę. Mianowicie, na tle występujących głównych bohaterów

zarysowuje się wybrany doskonale moment – święto podarków wzajemnych

i wspólnego śpiewu pobożnego. Kolęda, (którą jeszcze nie tak dawno można było

obserwować w obecnych czasach)

15

z uśmiechem poetycznym wyzyskuje

makaronizmy i ulubione w dawnych pieśniach wyrazy zdrobniałe; śpiewano wówczas

o tym jak to zwierzęta hołd i dary składają dzieciątku:

„Przyleciały wróbelki

Do Panny Zbawicielki

Cantantes…

Przyleciały łańcuchy

Łabędzi, srebrne puchy

Mutantes…”

Również w najnaturalniejszy sposób zaczyna się dzień drugi i akt drugi.

Zaczyna się po fakcie, który zaciąży nad losami rodziny (po schadzce Agnieszki

z Janem – Kleofasem). W szybkim tempie rozwija się dramat historyczny jednakże

aby i tutaj nie zabrakło swoistej codzienności pojawia się osoba księdza Gwardiana

czy też Prowincjała. Przyziemność, niezaradność i próżność tej okazałej

reprezentatywnej persony, stosunek do sługi kościelnego, sposób w jaki pan Strażnik

działać umie na księdza – to wszystko kapitalne okazy humoru i realizmu. Poeta nie

zrezygnował również z silnych efektów scenicznych, które są także zaliczane do

obyczajów szlacheckich. Gdy na rynku, wśród tłumu, przy dźwięku trąb

franciszkańskich, rzekomy pan Gwint – który z Koniecpolskiego zmienił się

w potężną osobistość – wjeżdża zbrojny i z hełmu tokaj wypiwszy, woła: „Jeremiasz

książę Wiśniowiecki pije za zdrowie pana Strażnika Złota czaszka, Marszałka

Konfederacji na Krzemieńcu” – to pomysłu takiego nie powstydziłby się nawet Wiktor

Hugo.

16

Nie zdobyłby się on jednak na scenę następną: na cmentarzu ołtarz, ubrany

w złote kwiaty, ksiądz z monstrancją pod baldachimem, mnóstwo szlachty

i studentów, pan Strażnik wstępuje na mogiłę i pod stopami mając zwłoki zmarłego

przed trzema laty synka przemawia; wzywa do utworzenia konfederacji pod

15

Uwaga autora.

16

Juliusz Kleiner: Juliusz Słowacki. Dzieje twórczości. Tom 3. Okres Beniowskiego. Warszawa 1923.

7

background image

studenci.pl

studenci.pl

regimentarzem Panny Najświętszej. Prostota łączy się z tokiem wymowy

staroszlacheckiej; zapał patriotyczny i religijny nie przeszkadza trzeźwości, która

zjednywać umie zręcznym słowem serca braci; krótkość żołnierska dodaje mocy

słowu, co w duszę uderza prawdą. Poezja rycerskiego wieku skupia się w tym tęgim

szlachcicu i blask bije z jego skromnej, prostej zaś mocnej niezłomnej postaci.

W „Złotej czaszce” mamy wszystko. Sylwetki kilkunastu osób, rozmowy

zadziwiające soczystością, zawiązany konflikt tragiczny, zarysowaną sytuację

społeczno – obyczajową, poezję miłosną, narastanie uczuć, ostrą i bezlitosną ironię,

a nawet śmiałości językowe tak oprawione w dialog, że nie sposób zaprzeczyć ich

artystyczności. W tym wszystkim tkwi sekret obyczajowości, gdyż bez tej

obyczajowości nie sposób by było przedstawić wszystkich losów Strażnika

Krzemienieckiego, jego rodziny i perypetii z tym związanych.

Na zakończenie rozważań na temat obyczajów sarmackich zacytuję jakże

trafną opinię Jana Lechonia, który przed laty pisał: „ Słowo sarmatyzm tak pokryło

śmiesznością Polskę kontuszową, że myślimy niemal, że wszystko, co chodziło

w żółtych butach i goliło czupryny w XVIII wieku, było owym ciemnym sarmatyzmem.

Ale przecież stary Horsztyński to jest właśnie owa Polska, i Pułaski, i konfederaci

barscy, i Mohort, i ów Michał Strawiński z „Listopada”. Takim Polakiem był przede

wszystkim pan Tadeusz Rejtan, poseł nowogrodzki, który własnym ciałem chciał

zagrodzić drogę hańbie polskiej...”

17

.

17

Piotr Żbikowski: Juliusz Słowacki wobec Sarmatów i sarmatyzmu. W: Słowacki współczesny.

Red.: Marek Troszyński. Warszawa, IBL PAN, 1999.

8

background image

studenci.pl

studenci.pl

Bibliografia:

1. Backvis Claude: O rodowodzie polskiej przekory. Twórczość 1978 nr 12.

2. Jędrzej Kitowicz: Opis obyczajów za panowania Augusta III. Wrocław,

Ossolineum, 1970.

3. Juliusz Kleiner: Juliusz Słowacki. Dzieje twórczości. Tom 3. Okres

Beniowskiego. Warszawa 1923.

4. Alina Kowalczykowa: Dramat i teatr romantyczny. Warszawa, IBL PAN, 1997.

5. Wojciech Natanson: Fragment dramatyczny nie wymagający uzupełnień. W:

Dramat polski XIX i XX wieku. Interpretacje i analizy. Red.: Lech Ludorowski.

Lublin, UMC-S, 1987.

6. Dorota Sawicka: Romantyzm 1822 – 1863. Warszawa, PWN, 2002.

7. Juliusz Słowacki: Złota czaszka. Dzieła wszystkie. Red.: Juliusz Kleiner.

Wrocław 1957.

8. Słownik literatury polskiej XIX wieku.

9. Janusz Tazbir: Kultura szlachecka a Polsce. Rozkwit – upadek – relikty.

Warszawa, Wiedza Powszechna, 1983.

10. Janusz Tazbir: Szlaki kultury polskiej. Warszawa, PIW, 1986.

11. Alina Witkowska, Ryszard Przybylski: Romantyzm. Warszawa, PWN, 1997.

12. Piotr Żbikowski: Juliusz Słowacki wobec Sarmatów i sarmatyzmu. W:

Słowacki współczesny. Red.: Marek Troszyński. Warszawa, IBL PAN, 1999.

9


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Uczucia Juliusza Słowackiego na podstawie utworów, Notatki, Filologia polska i specjalizacja nauczyc
Życiorys Juliusza Słowackiego
KONSPEKT Obyczajowosc szlachecka hospitacja diagnozujaca[1], Testy, sprawdziany, konspekty z histori
Liryki Juliusza Słowackiego
Życie i twórczość Juliusza Słowackiego
Liryki Juliusza Słowackiego
Uczucia osobiste i patriotyczne w poezji Juliusza Słowackieg
Romantyzm, Wiersze, Wiersze - Juliusz Słowacki
35.Polska i Polacy w ocenie Juliusza Slowackiego (na wybranych przykladach).
Uczucia osobiste i patriotyczne w poezji Juliusza Słowackiego
Twórczość Juliusza Słowackiego była i jest szkołą uczuć i myśli patriotycznych
Słowacki J., Kordian (Wstęp BN), JULIUSZ SŁOWACKI
polski-romantyzm monolog kordiana krol olch lilie , JULIUSZ SŁOWACKI - KORDIAN CECHY GŁÓWNEGO BOHATE
Dramat zatytułowany przez Juliusza Słowackiego
Omówienie lektur, Liryki Juliusza Słowackiego, Liryki Juliusza Słowackiego
notatki2, 13. Slowacki - Fantazy, Juliusz Słowacki
notatki2, krag pism mistycznych slowacki, Juliusz Słowacki

więcej podobnych podstron