052002 Chirurgia W Starożytnym Egipcieid 6007

background image

ŚWIAT NAUKI - 05/2002

Andreas Nerlich

Chirurgia w starożytnym Egipcie

W państwie faraonów lekarze radzili sobie nawet z poważnymi przypadkami. Najnowsze
badania mumii dowodzą, że z powodzeniem przeprowadzali skomplikowane operacje.

Wśród dziedzin nauki, znanych w starożytnym Egipcie, wiedza medyczna - jak można
sądzić - cieszyła się szczególnym poważaniem. Tak w każdym razie informują nas od
czasów Homera, a więc od VIII wieku p.n.e., greccy pisarze i uczeni. W IV pieśni Odysei
sformułowano to w następujący sposób: „Tam każdy jest lekarzem i przewyższa w
doświadczeniu wszystkich ludzi." Grecy utożsamiali żyjącego około 2600 roku p.n.e.
egipskiego śmiertelnika Imhotepa, wezyra, architekta i astrologa faraona Dżesera, twórcę
piramidy schodkowej w Sakkarze, z bogiem medycyny Asklepiosem (Eskulapem). W dwa
tysiące lat po śmierci Imhotepowi oddawano w Egipcie boską cześć - chorzy
pielgrzymowali do jego świątyń w Memfis i na wyspie File. Nic dziwnego, że w starożytności
szlachetnie urodzeni z Bliskiego Wschodu i z wybrzeży Morza Śródziemnego udawali się na
konsultacje medyczne nad Nil, a egipscy lekarze częstokroć znajdowali zatrudnienie na
dworach książęcych za granicą. O ich działalności można się wiele dowiedzieć z przekazów
pisemnych. Liczne papirusy zawierają szczegółowe wskazówki na temat leczenia różnych
chorób. Zadziwiające jest jednak, że opisano w nich tak niewiele technik chirurgicznych.
Brakuje także innych współczesnych im świadectw. Grecki kronikarz Herodot (490-425
p.n.e.) pisał: „Każdy lekarz leczy tylko jedną chorobę. (...) Są tam specjaliści od chorób
oczu, uszu, zębów, lekarze zajmujący się chorobami żołądka i lekarze od określonych
chorób wewnętrznych." Ale na tej liście lekarzy specjalistów nie wymienia żadnego chirurga!
Trudno się więc dziwić, że jeszcze do niedawna archeolodzy powątpiewali, aby w
starożytnym Egipcie przeprowadzano jakiekolwiek poważniejsze operacje chirurgiczne.
Nam jednak udało się znaleźć na mumiach jednoznaczne dowody wskazujące na
przemyślane i poparte doświadczeniem postępowanie medyczne. Najpierw przyjrzyjmy się
wzmiankom w medycznych tekstach z tamtych czasów. Papirus Smitha opisuje urazy głowy i
górnej części tułowia oraz ich następstwa, a także odpowiednie zabiegi lecznicze Niestety,
tekst nagle się urywa, a niewykluczone, że był on częścią swego rodzaju podręcznika, który
omawiał systematycznie od góry do dołu uszkodzenia ludzkiego ciała. Często bardzo jasne,
łatwe do zastosowania zalecenia jeszcze dziś robią wrażenie, szczególnie że niektóre z
nich są zgodne z najnowocześniejszymi sposobami leczenia. Zalecenie w przypadku
złamania kości czaszki, nie odsłaniającego mózgu brzmi następująco: rana powinna zostać
opatrzona bandażem, który unieruchamia kości i tamuje krwotok. Natomiast uraz czaszki z
odsłoniętym mózgiem („kiedy widzisz pulsujący mózg") uważano za nie nadający się do
leczenia.

Wśród substancji skutecznych w medycynie często wymieniany jest miód, który ma
działanie bakteriobójcze. Był on ważnym i popularnym składnikiem maści na rany, cenionym
z powodu lepkości oraz oczyszczającego i lekko antybiotycznego działania. Z Papirusu
Smitha dowiadujemy się też wiele o leczeniu ran. Jako pierwszy okład na ranę stosowano
surowe mięso. „Jeśli badasz mężczyznę, który ma otwartą ranę na podbródku, sięgającą aż
do kości, musisz obmacać to skaleczenie. Jeżeli stwierdzisz, że kość jest nie uszkodzona,

Generated by ABC Amber LIT Converter, http://www.processtext.com/abclit.html

background image

to powiedz: Ten, który ma szeroko otwartą ranę na podbródku, sięgającą aż do kości, ma
taką chorobę, którą będę leczył. Potem powinieneś położyć mu po dwa bandaże na każdą
stronę rany; przyłożyć świeże mięso w pierwszym dniu, potem leczyć, stosując tłuszcz, miód,
włókna każdego dnia, dotąd aż poczuje się lepiej" - czytamy na przykład we wskazówce 27
w Papirusie Smitha. Przypadek 36 opisany w tymże papirusie to zamknięte złamanie kości
ramienia, a więc bez przebicia powłok. Jako szyn unieruchamiających używano
drewnianych łupków. Tego typu środki pomocnicze zostały rzeczywiście znalezione w 1908
roku przy dwóch mumiach przez mieszkającego w Kairze anatoma Elliota Smitha.
Przypuszczalnie jednak pacjenci z takimi urazami, jak złamanie ramienia czy uda nie żyli
zbyt długo, ponieważ w miejscu złamania nie zauważono śladów zrastania się kości. W
przebarwieniach części miękkich otaczających złamanie Smith dostrzegł pozostałości
krwotoku, a więc dowód na to, że do urazu doszło jeszcze za życia pacjenta, a nie po jego
śmierci. Godny uwagi jest kolejny, 37 przypadek opisujący podobne, ale otwarte złamanie,
zaklasyfikowane jako „uraz, którego nie powinno się leczyć". Do czasu wynalezienia
skutecznych środków antyseptycznych tego rodzaju złamanie kończyło się zazwyczaj
śmiertelnym zakażeniem od otwartej rany. Egipscy lekarze nie znali zapewne powodującej
je infekcji bakteryjnej. Z takim doświadczeniem i środkami można było również leczyć rany
pooperacyjne. I rzeczywiście, w dokumentach medycznych dotyczących innych chorób
pojawiają się pośrednie wzmianki na temat interwencji chirurgicznych. Szczególnie w
Papirusie Ebersa znajduje się kilka opisów zabiegów wykonywanych -r, powodu innych
schorzeń. I tak „obrzmienia", przez które rozumiano najprawdopodobniej czyraki lub
pęcherze, otwierano nacięciem noża zwanym tremem. Nie wiadomo wprawdzie, jak dalece
zalecenia te odnoszą się do ukazanych na różnych przedstawieniach plastycznych
obrzmień, które można rozpoznać jako zmiany innego typu (np. guzy). Tak samo niewiele
jest informacji dotyczących liczby udanych zabiegów. Na liście wzmianek o interwencjach
chirurgicznych nie powinno zabraknąć obrzezania. Zabieg ten wykonywano w okresie
dojrzewania, a więc najprawdopodobniej w związku z inicjacją (chociaż grecki kronikarz
Herodot donosi, że był on powszechnie przyjęty „ze względu na czystość"). O obrzezaniu
wielokrotnie wspomina się w tekstach, a relief z grobowca lekarza Anchmahora w nekropoli
w Sakkarze z czasów VI dynastii (2290-2157 p.n.e.) przedstawia zabieg z najmniejszymi
detalami. W pierwszej scenie młodzieniec, którego uniesione ręce trzyma znajdujący się za
nim pomocnik, stoi przed przykucniętym kapłanem lub lekarzem, podczas gdy ten jakimś
przedmiotem, być może gąbką, pociera jego członek. Z towarzyszącej scenie inskrypcji:
„Pocieraj mocno, żeby zadziałało", trudno wywnioskować, czy chodziło tylko o umycie, czy
też o miejscowe znieczulenie. W drugiej scenie operujący przykłada nóż do napletka
młodzieńca. Również i to przedstawienie nie zdradza, czy zabieg wykonuje lekarz, czy
kapłan. Dotychczasowe badania mumii potwierdzają, że w starożytnym Egipcie prawie
wszyscy mężczyźni byli obrzezani. Chociaż zabieg pierwotnie wykonywano w trosce o
higienę, nie służył jedynie celom medycznym (usunięcie stulejki). Był to zwyczaj religijny jaki
jeszcze dziś praktykują żydzi i muzułmanie.

Opracowanie nielicznych pisanych, ikonograficznych i figuralnych źródeł należało
oczywiście uzupełnić paleopatologicznymi badaniami mumii. Archeolodzy i patolodzy
rozpoczęli badania pod koniec XIX wieku. Do końca lat dwudziestych przebadano mniej
więcej 30 tys. całych mumii oraz ich fragmentów i nie znaleziono ani jednego śladu po
zabiegu chirurgicznym. W późniejszych badaniach, jak w 1989 roku w Londynie zauważył
James T. Rowling, było podobnie. W związku z tym archeolodzy jednogłośnie stwierdzili: w
starożytnym Egipcie wykonywano w zasadzie tylko powierzchowne zabiegi. Jednak w ciągu
ostatnich siedmiu lat, poszukując patologicznych zmian na mumiach i szczątkach kostnych z
Teb Zachodnich, odkryłem wraz ze współpracownikami ślady interwencji chirurgicznych.
Ściśle współpracowaliśmy także z Pathologischen Institut w Universitat Miinchen,

Generated by ABC Amber LIT Converter, http://www.processtext.com/abclit.html

background image

Agyptologischen Institut w Universitat Heidelberg, Deutschen Archaologischen Institut w
Kairze i Egyptian Supreme Council of Antiquities. Pierwszy dowód odnaleźliśmy, badając
zmumifikowaną głowę dorosłego mężczyzny, którą przywieziono przed 50 laty do Niemiec
(niestety to wszystko, co wiemy na temat tego znaleziska). Rodzaj mumifikacji wskazuje, że
mężczyzna zmarł w pierwszej połowie Trzeciego Okresu Przejściowego (1080-714 p.n.e.).
Pod lnianymi opaskami znajdowała się nie naruszona skóra porośnięta gęstymi włosami, a
pod nią pozostałe tkanki miękkie. Po zewnętrznych oględzinach i usunięciu małych zatyczek
z żywicy zamykających nos i uszy wprowadziliśmy endoskop do czaszki: najpierw przez
prawe i lewe ucho środkowe, potem przez nozdrza, a na końcu przez otwór w sklepieniu
jamy nosowej, którym balsamiści usuwali mózg. Od razu rzuciło się nam w oczy, ż w prawym
uchu zachowały się wszystkie kostki słuchowe, a w lewym w ogóle ich nie ma. Czyżby
zostały usunięte jeszcze za życia, a może w trakcie mumifikacji? W jamie czaszki, na kości
potylicznej, znaleźliśmy płaską warstwę brązowawej substancji. Podobny materiał wlewany
był często w celu konserwacji jam ciała; w tym przypadku zastygł, kiedy zwłoki leżały płasko
na plecach. Płaska warstwa specyficznej, ciemnobrązowej substancji pokrywała ponadto
kość klinową i kości skroniowe z lewej strony wnętrza czaszki. Tomografia komputerowa
sprawiła nam niespodziankę: pod zmumifikowaną, ale nie naruszoną skórą i warstwą
pozostałych tkanek miękkich odkryliśmy w lewej kości skroniowej, tuż ponad lewym uchem,
duży, owalny ubytek, powstały przypuszczalnie w wyniku silnego uderzenia. Od górnego
brzegu uszkodzenia aż do sklepienia czaszki biegnie pęknięcie. Na jego krawędziach są w
niektórych miejscach ślady tworzenia się kostniny. Świadczy to, że uraz nie spowodował
natychmiastowej śmierci. Bardziej interesujące wydaje się jednak, że w rejonie ubytku nie
ma odpryśniętych fragmentów kości. Znajdujący się pod nim osad we wnętrzu czaszki,
przypuszczalnie pozostałości nietkniętej opony twardej mózgu, i zagojona skóra dowodzą,
że lekarz opatrzył ranę: najprawdopodobniej rozciął i odciągnął na boki tkanki miękkie, a
następnie wydobył znajdujące się w niej odłamki kostne. Możliwe zatem, że podczas tej
operacji zostały również usunięte kostki słuchowe lewego ucha. Drugim przykładem jest
zmumifikowana stopa z kompleksu grobowego w Tebach Zachodnich, datowana na okres
ramessydzki (1305-1080 p.n.e.), kiedy to I 1 faraonów z XIX i XX dynastii nosiło imię
Ramzes. Wieku i płci właściciela stopy nie ustalono. Szczególnie godne uwagi jest, że
amputowano praktycznie wszystkie palce. Operacja powiodła się, o czym świadczy
wygojony kikut: całkowicie pokrywają go skóra i pozostałe tkanki miękkie, tak że nawet
trudno dziś wykryć bliznę lub jakikolwiek inny ślad po zabiegu. Badania rentgenologiczne i
tomograficzne wykazały że zachował się jedynie paliczek bliższy małego palca, który z
czasem uległ częściowemu zanikowi. Przypuszczalnie pacjent żył jeszcze wiele miesięcy lub
nawet lat, chociaż na zachowanych kościach nie ma żadnych śladów procesów
prowadzących do znacznej przebudowy kości, których należałoby się spodziewać. Nie
widać też skutków komplikacji, na przykład infekcji rany pozostawiającej zwykle bliznowate
zmiany lub kostną narośl. Można jedynie spekulować na temat powodu podjęcia decyzji o
amputacji. Najbardziej prawdopodobny wydaje się uraz. Co prawda nie ma na to żadnego
dowodu na zachowanej częściowo stopie, ale nie znaleziono również jakichkolwiek innych
przyczyn, jak zaburzenia dopływu krwi czy nieuleczalne zapalenie, mogących tłumaczyć
wykonanie tak drastycznego zabiegu. Podobną, choć nie tak rozległą operację przeszła
kobieta, która zmarła w wieku około 50 lat. Jej mumia została wprawdzie bardzo zniszczona
przez rabusiów grobów, ale stopy prawa goleń i uda były jeszcze pokryte żywicznym
balsamem i owinięte lnianymi bandażami. Naszą uwagę przykuła przednia część prawej
stopy, ponieważ pomiędzy pasami materiału wystawało ciało obce. Była to starannie
wyrzeźbiona drewniana proteza dużego palca, który musiał zostać odcięty na długo przed
śmiercią. Kikut w miejscu stawu śródstopno-paliczkowego całkowicie pokrywała skóra i
cienka warstwa pozostałych tkanek miękkich; brak także śladów wskazujących na
jakiekolwiek problemy związane z gojeniem się rany. Na zdjęciach rentgenowskich widać
ponadto bulwiastą narośl na łączącej się z dużym palcem kości śródstopia. Narośl ta oraz
ślady zużycia na spodzie protezy dowodzą, że operację wykonano wiele lat przed śmiercią

Generated by ABC Amber LIT Converter, http://www.processtext.com/abclit.html

background image

kobiety. Chirurdzy egipscy i w tym przypadku przeprowadzili pomyślną amputację, dzięki
czemu rana zagoiła się bez komplikacji. Tego się nie spodziewaliśmy. Podczas dalszych
badań za pomocą rentgenografii i tomografii komputerowej stwierdziliśmy zwapnienie nie
tylko ścian aorty, z której zachował się dwunastocentymetrowy odcinek biegnący na
wysokości kręgów piersiowych, ale też naczyń w zoperowanej stopie. Przypuszczalnie
miażdżyca tętniczek tak dalece zaburzyła ukrwienie dużego palca stopy że uległ martwicy i
należało go amputować, by ratować życie pacjentki. Ryzyko było tym większe, że
arterioskleroza utrudnia gojenie się ran. Udany zabieg i zręcznie dopasowana proteza
świadczą, jak rozważnie lekarz zaplanował i przeprowadził operację. Tak samo jak dzisiaj
również w starożytnym Egipcie znaleźliby zatrudnienie chirurdzy szczękowi. W starożytności
niekorzystny wpływ na uzębienie ludzi wywierały zawarte w mące mineralne cząstki, które
powstawały wskutek ucierania zboża w kamiennych żarnach. W Egipcie dochodził do tego
jeszcze pył i drobny piasek przywiewany do wąskiej, zamieszkanej doliny Nilu przez
zachodni wiatr z Pustyni Libijskiej i wiatr wschodni z Pustyni Arabskiej. Twarde cząstki
ścierały szkliwo zęba, a potem zębinę, często tak mocno, że otwierała się komora zęba, a
w końcu kanał korzenia, do którego wnikały bakterie. Także faraonowie i dostojnicy dworscy
cierpieli z powodu bolesnych ropni okołokorzeniowych i innych problemów z narządem
żucia, co wykazały już pierwsze, przeprowadzone pod koniec lat sześćdziesiątych badania
rentgenologiczne mumii przechowywanych w Muzeum Egipskim w Kairze. Na temat
leczenia stomatologicznego we wczesnych kulturach wiele już dyskutowano, a zdania na ten
temat są nadal podzielone. Nam nie udało się znaleźć żadnego dowodu na
przeprowadzenie chirurgicznego zabiegu szczękowego, należy jednak wspomnieć, że w
żuchwie pochodzącej z Sakkary i datowanej na czasy Nowego Państwa (1554 lub
1551-1080 p.n.e.) powyżej śladów ropnia okołokorzeniowego znaleziono dwa równoległe
otwory które wyglądały jakby zostały celowo wywiercone. Sceptycy uważają jednak, że jest
to niezwykły wprawdzie, ale raczej naturalny ubytek, ponieważ mimo dokładnej analizy
tysięcy zmumifikowanych czaszek, z ogromną liczbą zmian wywołanych ropniami, nie
stwierdzono żadnych innych tego typu przypadków. Poszlaki wskazujące na stosowanie
metod chirurgicznych w starożytnej stomatologii, do dziś najbardziej przekonujące, choć nie
bezsporne, pochodzą sprzed wielu lat. W 1914 roku austriacki badacz Hermann Junker
odkrył u jednej mumii z Sakkary dwa zęby trzonowe umocowane za pomocą złotego
drucika. Bardzo podobnego znaleziska dokonał Shafik Farid w roku 1952, co wzmocniło
hipotezę, że egipscy dentyści uzupełniali braki w uzębieniu protezami. Sztuczne zęby nie
mają śladów zużycia, co jest słabym punktem powyższej hipotezy, i może dowodzić, że
zostały one wstawione dopiero po śmierci, w celu upiększenia zwłok.

Zabiegi pooperacyjne to tylko jeden element sztuki chirurgicznej. Do tego dochodzą
metody uśmierzania bólu w trakcie zabiegu i wspomagania rehabilitacji. Jeszcze 150 lat
temu udawały się takie operacje, jak amputacje, a nawet usuwanie kamieni pęcherza
moczowego, bez skutecznego znieczulenia. Dobry chirurg musiał w związku z tym
wykazywać się przede wszystkim zręcznością i szybkością. Jednak niektórzy pacjenci
umierali z powodu zaburzeń krążenia, które były następstwem nieludzkich męczarni.
Lekarze w starożytnym Egipcie bardzo wcześnie odkryli działanie uśmierzających ból roślin
i specyfików pochodzenia roślinnego. Wydaje się, że szczególnie dobrą sławą cieszyło się
kadzidło, które zawierało, podobnie jak haszysz, znaczne ilości tetrahydrokanabinolu: jego
euforyczne działanie pomagało łagodzić ból. Już w III tysiącleciu p.n.e. statki handlowe
przywoziły duże ilości używanej w kulcie świątynnym żywicy z kraju Punt - o którym
wspomina wiele ówczesnych tekstów - położonego najprawdopodobniej nad Morzem
Czerwonym, za wybrzeżem dzisiejszej Erytrei. Królowa Hatszepsut (panująca w latach
1490-1468 p.n.e.) i faraon Ramzes III (1193-1162 p.n.e.) importowali nawet rośliny, z
których żywicy wyrabia się kadzidło. Niestety, ich uprawa się nie powiodła. O zastosowaniu

Generated by ABC Amber LIT Converter, http://www.processtext.com/abclit.html

background image

żywicy wiemy z jednej strony z opisów scen kadzenia w leczeniu rozlicznych chorób, z
drugiej - z biochemicznych badań mumii, przeprowadzonych w ostatnim czasie. W płucach
jednej z nich znaleźliśmy tetrahydrokanabinol, który zmarły musiał wdychać jeszcze za życia.
Niepewne jest natomiast, czy stosowano inne środki przeciwbólowe, na przykład morfinę,
chociaż maki i makówki pojawiają się wśród darów grobowych. W każdym razie
prawdopodobnie starożytni lekarze znali substancje psychoaktywne, które uśmierzały ból i
tym samym ułatwiały wykonywanie zabiegów chirurgicznych. Naszym zdaniem, lekarze w
starożytnym Egipcie potrafili wykonywać udane zabiegi chirurgiczne. Ale potwierdzają to
jedynie nieliczne dowody gdyż wcześniej nie badano wystarczająco dokładnie mumii i
innych ludzkich szczątków pod kątem paleopatologicznym. Inną przyczyną jest również
niedostateczne zachowanie tkanek miękkich, ponieważ używane w procesie mumifikacji
substancje znacznie je zmieniły. Ponadto rany mogły być często tak dobrze zagojone, e
pozostawiały jedynie nieznaczne blizny które bardzo trudno dziś wykryć.

Z okresu od zjednoczenia państwa i rozwoju pisma hieroglificznego (około 3000 lat p.n.e.)
aż do panowania Oktawiana, późniejszego cezara Augusta, znanych jest zaledwie
kilkanaście dokumentów traktujących o medycynie. Dodatkowo do chorób odnoszą się,
mniej lub bardziej jednoznacznie, liczne zaklęcia magiczne. Dzieła medyczne sformułowano
prostym językiem i zapisano używanym powszechnie pismem hieratycznym. Ważne
fragmenty, jak tytuły, dawki leków czy wykaz diagnoz, podkreślano czerwonym
tuszem.Najważniejsza księga medyczna, poświęcona głównie leczeniu ran, to Papirus
Smitha. Nazwa pochodzi od nazwiska amerykańskiego podróżnika i handlarza antykami
Edwina Smitha, który otrzymał go w 1862 roku od Mustafy Aghi, brytyjskiego konsula w
Luksorze. Papirus zawiera 377 linijek na pierwszej stronie i 92 linijki na drugiej; powstał
około 1700 roku p.n.e., czerpie jednak w dużym stopniu z tekstów starszych o przeszło 900
lat. James Henry Breasted, dyrektor Oriental Institute Erwina University of Chicago,
opublikował w 1930 roku faksymile z transkrypcją, wprowadzeniem, angielskim
tłumaczeniem i komentarzem oraz medycznymi przypisami Arna B. Luckhardta. Papirus
przechowywany jest w New York Academy of Sciences. Najobszerniejszym zbiorem pism
medycznych jest długi na ponad 20 m Papirus Ebersa, w którego posiadanie w 1862 roku
wszedł Smith. Egiptolog Georg Ebers nabył dokument w 1872 roku dla Biblioteki
Uniwersyteckiej w Lipsku, trzy lata później opublikował faksymile z wprowadzeniem oraz z
angielskim i łacińskim słownikiem. Wymieniono tam, w dość swobodnym, wydawałoby się,
porządku, choroby i urazy różnych części ciała, diagnozy, rokowania i środki lecznicze
stosowane także przez bogów. Chociaż według notki na tylnej stronie papirus został
napisany w czasach panowania faraona Amenhotepa I, a zatem pod koniec XVI wieku
p.n.e., również w tym przypadku prawdopodobnie co najmniej część tekstu powstata dużo
wcześniej. Papirus z Kahun zawiera 34 paragrafy na temat poczęcia, antykoncepcji, ciąży,
porodu i problemów ginekologicznych. Dzieło, które powstało około 1810 p.n.e., znalazł na
terenie oazy Fajum angielski archeolog, Flinders Petrie. Dziś znajduje się onow londyńskim
University College. Kolejne księgi medyczne to Papirus Ramesseum V, z metodami
leczniczymi zalecanymi na zesztywnienia i skrzywienia, oraz Papirus Chestera Beatty VI, w
którym opisano zastosowania lewatyw w przypadku chorób brzucha. Inne dokumenty
dotyczą na przykład ukąszeń węży, testów ciążowych i rokowań porodowych, zawierają też
wiele receptur kosmetycznych, jak chociażby środka przeciwko siwieniu, zmarszczkom,
brzydkiemu zapachowi z ust, czy opis sposobów depilacji. Zachował się również tekst z
dziedziny weterynarii.

Sztuka medyczna była dobrze rozwiniętą gałęzią cywilizacji egipskiej. Mimo intensywnych

Generated by ABC Amber LIT Converter, http://www.processtext.com/abclit.html

background image

badań wiele aspektów leczenia chorób i urazów nadal pozostaje niejasnych. Naszą
orientację w tej dziedzinie utrudnia przede wszystkim niezrozumiały dziś sposób myślenia
egipskich lekarzy. Z jednej strony stosowali oni bardzo wiele roślin leczniczych; w tekstach
opisano ponad 700 specyfików, których substancji czynnych w większości przypadków nie
udało się dotychczas zidentyfikować. Z drugiej strony nie mieli pojęcia o budowie i funkcjach
ludzkiego ciała, chociaż systematycznie otwierano tysiące zwłok, przygotowując je do
mumifikacji i usuwano narządy wewnętrzne. Starożytni lekarze sądzili, że serce jest
siedliskiem myśli i uczuć oraz ośrodkiem układu naczyniowego, który zaopatruje wszystkie
części ciała w krew, wodę i powietrze, a także przenosi łzy, mocz i nasienie. Rzadko
usuwano serce podczas mumifikacji. Charakterystyczne było łączenie doświadczeń,
niekiedy całkiem trafnych, z magicznymi sposobami postępowania, jak tłumaczenie snów
czy stosowanie zaklęć, używanie amuletów i wielu pseudoleczniczych substancji, na
przykład tabletek antykoncepcyjnych z kału krokodyla. Przyczyn kataru, który, jak dziś wiemy,
jest skutkiem zakażenia drobnoustrojami chorobotwórczymi, dopatrywano się we „wrogo
nastawionych mężczyznach i kobietach", „żyjących lub nawet zmarłych", o czym wspomina
Papirus Smitha. „Wypływaj katarze (...), ty, który rozbijasz kości, rozrywasz czaszkę,
wwiercasz się w mózg i czynisz siedem otworów głowy chorymi" brzmi formuła zaklęcia z
Papirusu Ebersa. Prawdopodobnie magiczne praktyki rozpowszechniły się dopiero w
Nowym Państwie, a więc około 1550 roku p.n.e. Jednak w niektórych papirusach opisano
także liczne postępowania diagnostyczne i terapeutyczne, które odpowiadają nowożytnemu
stanowi wiedzy - olej rycynowy jako środek na przeczyszczenie, okadzanie kadzidłem dla
uśmierzania bólu czy korzenie drzewa granatu przeciwko pasożytniczym glistom. Tego typu
leki pochodzenia roślinnego nadal się stosuje. Przy kurzej ślepocie, która może wynikać z
braku witaminy A, słusznie zalecano wątrobę zwierzęcą, przy bólach głowy - wilgotny okład,
przy kaszlu - mleko z miodem, przy obstrukcji - lewatywę, przy zwichnięciu - bandaż i
codzienne masaże. Herodot byt zdumiony ogólną potrzebą czystości, która sprawiała, że
kapłani kąpali się przynajmniej dwa razy dziennie i dwa razy w ciągu nocy, a co trzeci dzień
golili sobie nie tylko głowy, ale cale ciało, „żeby się na nich nie zagnieździła ani jedna wesz,
ani żadne inne robactwo".

Tłumaczyła Agnieszka Krzemińska

e-Book

version by[ ch@to ]

About this Title

This eBook was created using ReaderWorks®Standard 2.0, produced by OverDrive, Inc.

For more information about ReaderWorks, please visit us on the Web at

www.overdrive.com/readerworks

Generated by ABC Amber LIT Converter, http://www.processtext.com/abclit.html


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
KULT ZMARŁYCH W STAROŻYTNYM EGIPCIE, Egipt
Mumie w starożytnym Egipcie, Egipt
MATEMATYKA W STAROŻYTNYM EGIPCIE, EGIPT, Ciekawostki
Budownictwo grobowe w starożytnym Egipcie
ciekawostki o starożytnym egipcie2, Egipt
prezentacja Bogowie w starozytnym Egipcie
medycyna w starożytnym egipcie, Egipt
W starożytnym Egipcie
WŁADZA W STAROŻYTNYM EGIPCIE
Życie Codzienne W Starożytnym Egipcie
EGIPT! MATEMATYKA W STAROŻYTNYM EGIPCIE
Pismo w starożytnym Egipcie
Groby i ich wyposażenie w starożytnym Egipcie
Pismo w starożytnym Egipcie
Ostrze nie z tej planety skąd wzięło się w starożytnym Egipcie
Mała chirurgia II Sem IV MOD

więcej podobnych podstron