background image

W

YKŁAD

 

DRUGI

 

R. Ingarden,

Wstęp do fenomenologii Husserla.

Wykłady wygłoszone na Uniwersytecie w Oslo 

(15 wrzesień – 17 listopad 1967),

tł. A. Półtawski, PWN, Warszawa 1974,

s. 30-55.

WYKŁAD   DRUGI
22 września 1967

Zanim zajmiemy się bezpośrednio niektórymi zagadnieniami me-

rytorycznymi,   pragnę   jeszcze   podać   pewne   informacje   o   pierwszym 
okresie   fenomenologii,   mianowicie   o   tym,   kiedy   rozwijał   się   krąg 
związany z Husserlem w Getyndze, zaś nieco później również w Mo-
nachium.   Chcę   to   uczynić,   gdyż   znajomość   owych   lat,   jak   również 
ówczesnej literatury fenomenologicznej, jest dziś na ogól dość ogra-
niczona.  Wydaje  się

:

  jakby   cały  ten  okres,  który  nazywam  okresem 

,,rdzennej”  (originell)  fenomenologii   Husserla,   zniknął   do   pewnego 
stopnia ze świadomości współczesnej.  Mały przykład:  gdy byłem  w 
zimie   1959   roku   w   Stanach   Zjednoczonych,   działało   tam   bardzo 
niewielu   fenomenologów.   W   Nowym   Yorku   pracowali   np.   Dorion 
Cairns. Dietrich von Hildebrand, Aron Gurwitsch. Alfred Schutz już 
nie   żył.  Panował   natomiast  neopozytywizm,   tzw.  logical   positivism. 
Mniej więcej dwa lata temu napisał mi ktoś, że sytuacja filozofii w 
USA   bardzo   się   zmieniła,   że   na   wielu   uniwersytetach   kwitnie   tam 
fenomenologia. To było wszystko, czego się wówczas dowiedziałem — 
i ucieszyłem się tym. Przed rokiem, po wizycie w Oslo, udałem się do 
Paryża. Przyjechała tam wówczas, po drodze do Hannoveru na kongres 
poświecony   Leibnizowi,   moja   dawna   uczennica   z   Krakowa,   pani 
Tymieniecka-Houthakker. Opowiedziała mi ona, że została specjalnie 

zaproszona   przez   pewne   kolegium   w   Pittsburghu,   by   wykładać   o 
fenomenologii, w szczególności zaś o Husserlu. Gdy bowiem mówi się 
w  Ameryce  o  fenomenologii,  ma  się  na  myśli   Heideggera.  a  zatem 
egzystencjalizm.   Husserl   zaś   jest   prawie   nieznany   —   jak   również 
podstawowe   zagadnienia   filozoficzne,   które   doprowadziły   go   do 
filozofii.   Prawie   ta   sama   sytuacja   panuje   we   Francji.   Przez 
fenomenologie rozumiano tam zaraz po wojnie tylko Jean-Paul Sartre'a 
i   Merleau-Ponty'ego.   O   tym,   że   wcześniej   istniała   we   Francji 
fenomenologia,   prawie   już   zapomniano.   A   przecież   od   zakończenia 
pierwszej wojny światowej działali tam dwaj bezpośredni uczniowie 
Husserla: Alexander Koyré i Jean Kering. Koyré podjął i opublikował 
szereg prac z zakresu historii filozofii, później zaś z zakresu historii 
nauk   przyrodniczych.   W   latach   trzydziestych   wydawał   poważne 
czasopismo   filozoficzne   ,,Recherches   philosophiques”.   Wychodziło 
ono przez szereg lat i grupowało wielu filozofów zbliżonych wówczas 
do   fenomenologii;   m.in.   J.   P.   Sartre   ogłosił   tam   również   artykuł   o 
Husserlowskiej   teorii   Ja   transcendentalnego

1

  Po   drugiej   wojnie 

światowej   jednak.teren   opanowany   został   przez   Sartre'a,   Merleau-
Ponty'ego i Jean Wahla.

W Niemczech, począwszy od lat trzydziestych, filozofia Heideg-

gera   i   jego   uczniów   wyparła   zupełnie   Husserla   i   innych   fenomeno-
logów z jego kręgu tak, że stali się tam oni właściwie nieznani. Dzięki 
opublikowaniu po wojnie 11 tomów spuścizny Husserla, zaczyna się 
wprawdzie   renesans   jego   filozofii,   nie   dzieje   się   to   jednak   tak,   jak 
można by oczekiwać. Powstaje nauka o fenomenologii, natomiast nie 
sięga się do Husserla po to, aby stworzyć żywą filozofię w jego duchu. 
Osobiście sądzę, że Husserl w sposób radykalny przerósł wszystkich 
swoich   następców,   i   że   powaga   i   precyzja   naukowa   analiz 
fenomenologicznych zarówno jego własnych, jak i pierwszej generacji 
fenomenologów, stoi o tyle  wyżej  od całej twórczości  Heideggera  i 

1

  J.   P.   Sartre.  La   transcendance   de   l’ego.   Esquisse   d'une   description  

phenomenologique,  „Recherches philosophiques”, 1936. Przedruk w formie książki, 
opatrzony wstępem, uwagami i tekstami uzupełniającymi przez Sylvie le Bon, Paris 
1972.

1

background image

W

YKŁAD

 

DRUGI

 

jego   następców,   że   osiągnięcia   naukowe   Husserla,   jego   przyjaciół   i 
uczniów nie powinny pójść w zapomnienie.

Chciałbym zatem dostarczyć pewnych informacji o getyngeńskim 

kręgu fenomenologów oraz o fenomenologii ,,monachijskiej”.

Początki fenomenologii w Monachium są dość osobliwe. Na po-

czątku wieku prowadził tam świetna działalność Theodor Lipps. Po-
wstał też krąg jego uczniów i wszystko zdawało się wskazywać na to, 
że   będzie   tam   działać   silna   szkoła   Lippsa.   Jednocześnie   jednak 
pracował   również   w   Monachium   Alexander   Pfander,   który   nie   bez 
przyczyny nadał swej książce, wydanej w roku 1900, tytuł  Fenome-
nologia   woli.  
Kilka   lat   później   przeniósł   się   do   Monachium   Max 
Scheler   —  i   wkrótce   zaczął   studiować  Badania   logiczne  Husserla   i 
omawiać je z grupą młodych przyjaciół. W ten sposób tworzyło się tam 
stopniowo   Towarzystwo   Filozoficzne,   którego   członkami   zostali, 
oprócz dotychczas wymienionych,  Moritz Geiger, Johannes Daubert, 
Adolf   Reinach,   później   zaś   Dietrich   von   Hildebrand.   Pewnego   dnia 
Daubert pojechał do Getyngi, poszedł na wykład Husserla i zaczął z 
nim rozmowę filozoficzną. Był to początek bezpośrednich kontaktów 
Husserla z „monachijczykami”. Po pewnym czasie Husserl odwiedził 
Monachium i stosunki zaczęły się zacieśniać i ożywiać.

Johannes   Daubert   był   osobliwą   postacią.   Zdaniem   wszystkich 

moich przyjaciół monachijskich, którzy mi o nim opowiadali, był on 
tam najmądrzejszym filozofem. Nigdy jednak nie napisał ani słowa — i 
dziś   nikt   nie   może   stwierdzić,   co   wiedział   i   co   zrobił   w   filozofii 
Daubert.   W   pewnym   jednak   sensie   był   on   centralną   postacią   grupy 
monachijskiej.

W roku 1911 ukazała się księga pamiątkowa ku czci Theodora 

Lippsa   pod   tytułem  Monachijskie   rozprawy   filozoficzne

2

;    repre-

zentowani są tam Reinach, Pfander, Geiger i inni — całe monachijskie 
Towarzystwo   Filozoficzne.   W   tym   czasie   byli   oni   już   wszyscy 
fenomenologami,   Adolf   Reinach   zaś   wkrótce   habilitował   się   w   Ge-
tyndze i następnie rozwinął tam nader żywą działalność nauczycielską. 
Był zresztą znakomitym nauczycielem, znacznie bardziej uzdolniony w 

2

 Münchener philosophische Abhandlungen, Leipzig 1911.

prowadzeniu   seminarium   i     znacznie   bardziej     konkretny   w 
bezpośredniej rozmowie niż sam Husserl. Husserl był dla nas stale zbyt 
mądry,   zbyt   trudny;   gdy   zadano   mu   jakieś   pytanie,   odpowiadał 
rozważaniem, które zaczynało się niejako trzy kilometry wcześniej, aby 
dopiero na tej drodze dojść do postawionego pytania i rozwinąć je w 
zespole związanych  z nim zagadnień. Reinach natomiast odpowiadał 
krótko   i   posiadał   na   każde   pytanie   natychmiast   gotową   odpowiedź, 
opatrzoną często trafnym przykładem. Posiadał wskutek tego znaczny 
wpływ i uczniowie niezmiernie go żałowali, gdy poległ w Belgii, w 
zupełnie młodym wieku, w roku 1917.

Gdy przybyłem do Getyngi na wiosnę 1912, grupa filozofów ota-

czająca Husserla była już wcale liczna i żywa. Często chodzili oni na. 
wspólne   spacery   lub   jadali   wspólnie,   prowadząc   żywe   dyskusje   o 
zagadnieniach   fenomenologicznych.   Również   tu   istniało   już   Towa-
rzystwo  Filozoficzne, na którego posiedzeniach omawiany był  przez 
cały rok jeden obrany temat. Fenomenologia  była  dla tych  młodych 
ludzi   czymś   więcej   niż   duchową   atmosferą;   była   pewnego   rodzaju 
wspólną formą życia.

Trzeba teraz powiedzieć coś o tych ludziach i ich pracach. Zacznę 

może od grupy monachijskiej, która wprawdzie powstała później, ale 
posiadała   swoje   własne   —   różne   od   Husserlowskiego   —   oblicze. 
Istniały również w jej obrębie rozmaite odcienie, wszystko to jednak 
razem było fenomenologią.

Najstarszym   monachijczykiem   był   Alexander   Pfander:   po  Fe-

nomenologii   woli  ukazało   się   w   roku   1904   jego  Wprowadzenie   do 
psychologii

3

 — podręcznik, ale oparty już wyraźnie o metodę opisową. 

Następnie,   we   wspomnianej   księdze   pamiątkowej   ofiarowanej 
Lippsowi,   ukazała   się   mała,   ale   szczególnie   ważna   praca:  Motyw   i 
motywacja

4

. Motyw i motywacja — to pojęcia psychologii opisowej, 

które również u Husserla zajmują miejsce pojęcia przyczyny. Następna 

3

 Alexander Pfander, Einführung in die Psychologie, Leipzig 1904. Wyd. drugie 

1920.

4

  Alexander   Pfander,  Motiv   und   Motivation,   w:   Münchener   philosophische 

Abhandlungen, 1911.

2

background image

W

YKŁAD

 

DRUGI

 

praca   psychologiczna,   wydana   w   tomie   I   „Rocznika”   Husserla,   to 
Psychologia   usposobień.  Później   interesował   się   Pfander   również 
charakterologią   i   przez   szereg   lat   wydawał   „Jahrbuch   fur 
Charakterologie”, w którym ogłosił swoje podstawy charakterologii. W 
roku   1921   ukazała   się   jego  Logika

5

.  Nie   jest   to   logika 

psychologistyczna,   również   jednak   nie   jest   matematyczna   ani   w 
jakikolwiek sposób algebraiczna. Jest poniekąd analityczno-opisowa i 
stara się opisać twory logiczne (pojęcia, zdania, wnioskowania) w ich 
strukturze i funkcji logicznej. Można by powiedzieć, że jest to przede 
wszystkim  metodologiczny  opis przedmiotów  logicznych.  W niektó-
rych  miejscach praca nie jest wolna od pewnych  motywów  psycho-
logicznych. Mowa jest np. o „myślach” — i nie bardzo wiadomo, o co 
chodzi. Trudno rozstrzygnąć, czy są to pewne wytwory, twory logiczne 
— czy też jakieś operacje świadomościowe.  Logika  Pfandera nie jest 
też napisana dość ściśle, można jej postawić szereg zarzutów. Mimo to 
stanowi ona ważny postęp w stosunku do sposobu, w jaki logika tego 
rodzaju   była   uprawiana,   i   przynosi   cenne   wyjaśnienia   niektórych 
tworów i funkcji logicznych. Później Pfander powraca do psychologii 
uprawianej fenomenologicznie i w latach trzydziestych ogłasza pracę 
pt.  Dusza   człowieka

6

 Wszystkie   te   szczegóły   ważne   są   dla 

charakterystyki zarówno Pfandera, jak i całej grupy. Pfander nie był 
może najzdolniejszy wśród nich — najzdolniejszy był na pewno Max 
Scheler   —   wywarł   jednak   największy   wpływ   na   środowisko   i 
podkreślał ciągle zagadnienia psychologiczne. Nie była to jednak, jak 
widzimy,   „psychologia   bez   duszy”,   jak  w   wieku   XIX,   lecz   właśnie 
psychologia uznająca dusze ludzką. Położenie nacisku na zagadnienia 
psychologiczne   było   charakterystyczne   dla   całej   grupy.   Husserl 
zarzucał   potem   monachijczykom   często,   że   nie   dotarli   do 
autentycznych

 

zagadnień

 

filozoficznych

 

fenomenologii 

„transcendentalnej”.

5

 Alexander Pfander, Logik, „Jahrbuch für Philosophie und phänomenologische 

Forschung”, Bd IV: 1921.

6

  Alexander   Pfander,  Die   Seele   des   Menschen;   Versuch   einer   verstehenden 

Psychologie, Halle 1933.

Drugim filozofem działającym w Monachium był Moritz Geiger. 

Był nieco młodszy od Pfandera i znany jest przede wszystkim z prac 
estetycznych,   wśród   których   wymienić   należy   szereg   prac   na   temat 
wczucia, Fenomenologię  rozkoszy estetycznej  (op. cit.) oraz  Drogi do 
estetyki
.

7

  Uprawia   on   estetykę   fenomenologiczną   zorientowaną 

subiektywnie.  Rzecz szczególna, że prócz tego zajmował się Geiger 
zupełnie   inną   problematyką;   napisał   np.  Systematyczną   aksjomatykę 
geometrii   euklidesowej.

8

  Przeczytałem   tę   książkę   z   wielkim   zainte-

resowaniem   i   jego   ujęcie   istoty   i   roli   aksjomatów   w   systemie   de-
dukcyjnym   było   dla   mnie,   po   zapoznaniu   się   w   Getyndze  z  aksjo-
matyką  Hilberta, szczególnie interesujące i sympatyczne. Nie jestem 
jednak powołany do oceny tej książki.

Znacznie przewyższał zdolnościami innych członków grupy mo-

nachijskiej  Max Scheler,  który  żył  i  działał w  Monachium  przez 
wiele   lat.   Jego   dorobek   filozoficzny   jest   tak   duży   i   ważny,     że   na 
przedstawienie jego poglądów i ocenę jego roli trzeba by poświęcić 
cały semestr. Przez wiele lat był on docentem prywatnym, w gruncie 
rzeczy  „prywatnym   uczonym”,   i   żył   w   bardzo   trudnych   warunkach. 
Dopiero   ostatnie   dziesięciolecie   przed   swą   przedwczesną   śmiercią 
spędził   jako   profesor   w   Kolonu,   gdzie   mógł   rozwinąć   normalną 
działalność  akademicką.  Ostatnie  15  lat  życia   Schelera  wypełniła 
niezmiernie bogata działalność pisarska na polu filozofii. Położył  on 
wielkie zasługi jako pionier nowego podejścia do zagadnień etycznych 
i   jako   twórca   nowoczesnej   antropologii   filozoficznej.   Jego   badania 
etyczne  rozwinął  dalej   Nicolai Hartmann.  Z  prowadzonych przez 
kilka lat wykładów antropologii filozoficznej  Schelera pozostała tylko 
rozprawa  O  sytuacji   człowieka   w   kosmosie

9

  same   wykłady,   mimo 

pierwotnych     oczekiwań,     nie   zostały     dotąd   ogłoszone.   Chciałbym 
teraz powiedzieć kilka słów o tych z getyngeńskich uczniów Husserla, 

7

 Moritz Geiger, Zugange zur Ästhetik, Leipzig 1928.

8

  Moritz Geiger,   Systematische    Axiomatik   der   Euklidischen   Geometrie, 

Augsburg 1924.

9

  Max   Scheler,  Die   Stellung   des   Menschen  im  Kosmos,   „Der   Leuchter” 

(Darmstadt) VIII: 1927. Wyd. książkowe: Darmstadt 1928. Wyd. 5, München 1949.

3

background image

W

YKŁAD

 

DRUGI

 

którzy się u niego doktoryzowali. Należy do nich przede wszystkim 
Wilhelm Schapp. W dedykacji swej pracy doktorskiej,  Przyczynki do 
fenomenologii spostrzeżenia

10

, Schapp pisze, iż nie wie, kto właściwie 

jest jej autorem, on sam czy też Husserl. Książka bowiem powstała z 
rozmów z Husserlem; nie umiał więc oddzielić tego, co pochodziło od 
niego, co zaś od Husserla. W każdym razie — stwierdza — nie napisał 
nic, czego by sam nie zobaczył. Mówię o tym dlatego, że z książki tej 
można   się   dowiedzieć   o   pewnych   elementach   Husserlowskich 
poglądów na temat spostrzeżenia, które nie znalazły się w publikacjach 
Husserla.   W  Ideach  analiza   zewnętrznego,   transcendentnego 
spostrzeżenia gra rolę rozważań wstępnych, służących wprowadzeniu i 
ukazaniu   roli   fenomenologicznej   redukcji   transcendentalnej. 
Wprowadza to do analizy spostrzegania  nowe punkty widzenia  oraz 
pewne   modyfikacje,   które   jeszcze   nie   pojawiają   się   na   poziomie 
rozważań   Schappa;   u   Schappa   nacisk   spoczywa   na   tym,   co   w 
spostrzeżeniu rzeczy jest bezpośrednio, naocznie dane. Po raz pierwszy 
zostało tam wykazane, że nie są to wyłącznie tzw. jakości ,,zmysłowe” 
(barwa,   jakości   dźwiękowe,   jakości   dotykowe),   lecz   również 
materiałowe   określenia   rzeczy;   że   np.   w   spostrzeżeniu   wzrokowym 
dane   są   również   naocznie   jakości   niewzrokowe,   jak   np.   gładkość, 
elastyczność itp.; że zatem nie istnieje w gruncie rzeczy spostrzeżenie 
czysto   wzrokowe.   Natomiast   o   danych   wrażeniowych,   odcieniach 
(wyglądach), które grają później tak ważną rolę w Ideach Husserla, nie 
ma w książce Schappa w ogóle mowy.

To ujęcie spostrzeżenia żywe było wśród uczniów Husserla mniej 

więcej do czasu ukazania się Idei. Może to było m.in. przyczyną pew-
nego zaskoczenia, jakie wywołały wśród uczniów Idee.

Schapp nie był z zawodu naukowcem; [obok filozoficznego] miał 

wykształcenie  prawnicze  i był czynny  jako  adwokat. Po studiach  w 
Getyndze opublikował stosunkowo mało, m.in. książkę Nowa nauka o 
prawie
.

11

  Dopiero   w   ostatnich   prawie   latach   jego   życia   ukazała   się 

10

  Wilhelm  Schapp,  Beiträge  zur   Phänomenologie   der  Wahrnehmung,  Halle 

1910. Wyd. 2, Halle 1925.

11

 Wilhelm Schapp, Die neue Wissenschaft vom Recht, 1930.

bardzo osobliwa książka: Wplątani w historie

12

. „Historie” — to różne 

procesy,   w   których   żyjemy   i   w   których   bierzemy   udział,   a   więc 
historie,   które   docierają   do   nas   z   różnych   stron,   „historie”   naszych 
krewnych i przyjaciół, różnych grup społecznych, do których należymy 
i którym się przeciwstawiamy, historie społeczne i polityczne, zmiany i 
prądy kulturalne itd. I oto żyjemy wplątani w tę lub ową „historię” i w 
jakiś sposób ją przekształcamy. Książka skierowana jest w  tym sensie 
przeciwko  stanowisku  Husserla,  że Schapp chciałby zrezygnować z 
jego   koncepcji   istoty;   wszystko   bowiem     zmienia     się   w     historii, 
również   my   pod   naciskiem historii, w które jesteśmy   ,,wplątani”, 
ustawicznie    się   zmieniamy.    Nie ma w nas nic trwałego,   żadnej 
stałej   istoty,   o której   można by,   lub trzeba by, postulować naukę 
aprioryczną   jako   naukę   najwyższą.   Jest   to   teza   dyskusyjna,   książka 
jednak   jest   bardzo   interesująca.   Pozostaje   ona,   oczywiście,   pod 
wpływem Diltheya i innych heglistów, może również Heideggera — 
ale jest bardzo oryginalna i żywo napisana. Później   napisał Schapp 
jeszcze inną książkę,  Filozofię historii

13

, ale nie stoi już ona na tym 

samym pozornie, jest to już pewien system.

Istnieje   także   druga   rozprawa,   która   wyszła   z   kręgu 

getyngeńskiego  i ukazała się również około roku 1910 i uchodzi za 
pracę   psychologiczną.   Jest   to   praca   doktorska   Heinricha   Hofmanna 
Badania  nad  pojęciem  wrażenia

14

  Punktem   wyjścia   jest   pojęcie 

wrażenia,   wówczas   bardzo   rozpowszechnione   wśród   psychologów   o 
nastawieniu     przyrodniczym.   Hofmann   związany   był   z     Georgiem 
Eliasem  Müllerem,  ówczesnym   profesorem  i   kierownikiem  instytutu 
psychologicznego   w   Getyndze,   bardzo   poważnym   uczonym, 
nastawionym w swej psychologii przyrodniczo. Hofmann niewątpliwie 
wiele   się   od   niego   nauczył.   Psychologia   Müllera   była   klasyczną, 
eksperymentalną   psychologią       elementów;   „wrażenia”   różnych 
rodzajów    stanowiły podstawowy  temat   prac  instytutu.    Hofmann 

12

 Wilhelm Schapp, In Geschichten verstrickt, Hamburg 1953.

13

 Wilhelm Schapp, Philosophie der Geschichten, Leer 1959.

14

  Heinrich     Hofmann,     Untersuchungen     über     den     Empfindungsbegriff

„Archiv für die Gesamte Psychologie”, Bd XXVI: 1913.

4

background image

W

YKŁAD

 

DRUGI

 

był   jednak również uczniem Husserla. W swej pracy postawił sobie 
zadanie: najpierw odróżnić  rozmaite  pojęcia   wrażeń, aby  następnie 
przedostać      się w nurt prowadzący   do teorii   czy   fenomenologii 
spostrzeżenia zewnętrznego. W przeciwieństwie do Schappa, który nie 
uznawał   żadnych   danych   wrażeniowych,   przeprowadza   Hofmann 
piękne   analizy   sposobów   wzrokowego   ukazywania   się   rzeczy,   w 
szczególności   zaś tego,   co Husserl   nazywa wówczas   „wyglądem” 
(Ansicht).  Książka napisana jest bardzo sugestywnie i zgadza się nie 
tylko tym, co Husserl napisał w Ideach I, lecz wychodzi w opisie poza 
znane wówczas opisy Husserla. Natomiast Hofmann nie zajmuje się 
pytaniem  o to, co jest — względnie nie jest — „efektywną częścią” 
spostrzeżenia   zewnętrznego,   a   co   Husserl   rozważa   w  Ideach  ze 
specjalnym naciskiem. Praca Hofmanna pozwala wnioskować o tym, co 
wykładał   Husserl   przed   rokiem   1912   o   spostrzeżeniu   zewnętrznym; 
mówiąc   to   nie   zamierzam   bynajmniej   obniżać   zasług   samego   Hof-
manna.

Przy tym  rzecz szczególna: Hofmann-zaprzyjaźniony był  z ów-

czesnym docentem psychologii w Instytucie getyngeńskim, uczniem G. 
E.   Müllera,   Davidem   Katzem.   Katz   pisał   w   tym   samym   czasie   co 
Hofmann   książkę   opartą   na   badaniach   eksperymentalnych,   która 
później ukazała się pod tytułem  Sposoby pojawiania się  barw.

15

  Obaj 

autorzy doszli do tych samych zagadnień i umówili się, że nie będą o 
nich rozmawiać. Mimo to, okazało się w rezultacie, że książka Katza 
zawiera   szereg   wyników   eksperymentalnych   zgodnych   z   tym,   co 
napisał Hofmann w swojej rozprawie o „wrażeniach”. David Katz był 
psychologiem eksperymentalnym, pozostawał jednak, oczywiście, pod 
wpływem atmosfery Husserla. Do pewnych  zagadnień podchodzi on 
fenomenologicznie,   jednak   w   omawianej   książce   nie   widać   tego 
wyraźnie; zaznacza się to dopiero w późniejszej jego pracy o świecie 

15

  David   Katz,  Die   Erscheinungsweisen   der   Farben   und   ihre   Beeinflussung 

durch die individualle Erfahrung, „Zeitschrift für Psychologie”, Ergänzungsband VI - 
VII, 1911. Wydana później pod tytułem  Der Aufbau der Farbwelt,  1930. Skrócony 
przekład angielski: The World of Colour, London 1935.

dotykowym

16

Zawiera ona analizy spostrzegania dotykowego i tego, co 

w   nim   jest   dane.   Moim   zdaniem   jest   to   piękna   fenomeno-logiczna 
analiza opisowa, która jednak przedstawiona została jako rozważanie 
psychologiczne   specjalnego   rodzaju.   Jest   to   przykład   przyswojenia 
sobie   i   rozwinięcia   przez   wybitnego   psychologa   metody 
fenomenologicznego opisu.

Bardzo   ważną   rolę   w   fenernenologii   getyngeńskiej   odgrywał 

Adolf   Reinach.   Nie   zdążył   on   ogłosić   wielu   prac,   gdyż   w   młodym 
wieku zginął w pierwszej wojnie światowej. Po wojnie wydano jego 
Pisma  zebrane,

17

  obejmujące  w jednym  tomie wszystkie  jego publi-

kacje. Wśród nich może najlepiej znana jest rozprawa O ta/c zwanym 
sądzie   negatywnym  
(1911).   Napisał   również   polemikę   z   teorią 
przyczynowości Hume'a. Najważniejsza praca Reinacha nosi tytuł  
apriorycznych   podstawach   prawa   cywilnego  
i   została   pierwotnie 
ogłoszona w pierwszym tomie „Rocznika” Husserla w roku 1913. W 
ułamkach  odtworzono rozprawę  o ruchu — z notatek  do ostatniego 
seminarium, jakie prowadził w roku 1913/14 i częściowo z protokołów 
tego seminarium. Pozostaje ona w związku paradoksami Zenona i jest 
próba ich przezwyciężenia. Było to może najpiękniejsze seminarium, w 
jakim   w   swym   życiu   brałem   udział.   Niestety,   wybuch   wojny 
uniemożliwił dokończenie tych badań.

Najwybitniejszą uczennicą Husserla była Hedwig Martius, później 

Conrad-Martius.     Doktoryzowała się ona u Husserla na wiosnę 1912 
roku.   Przebywała   później       przeważnie   w   Monachium,   pisząc   tam 
swoje   książki.   Po   drugiej   wojnie   światowej   wykładała   kilka   lat   na 
Uniwersytecie   Monachijskim,   Jej   praca   doktorska   dotyczyła 
epistemologicznych podstaw pozytywizmu (1912). Następna rozprawa, 
skierowana   w   gruncie     rzeczy     przeciw     Husserlowi,   nosi     tytuł  
antologii   i   nauki   o   pojawianiu   się   realnego   świata   zewnętrznego
.

18 

Zasadnicza część tej pracy jest szczegółową analizą podłoża zmysło-

16

 David Katz, Der Aufbau der Tastwelt, Leipzig 1925.

17

 Adolf Reinach, Gesammelte Schriften, Halle 1921.

18

 Hedwig   Conrad-Martius,   Zur   Ontologie   und   Erscheinungslehre   der 

realen Außenwelt, ,,Jahrbuch...” III; 1916.

5

background image

W

YKŁAD

 

DRUGI

 

wego   spostrzeżenia   zewnętrznego.     Autorka   podejmuje   próbę   opisu 
mnogości danych wrażeniowych na terenie różnych zmysłów; wszystko 
to   czynione   jest   z   zamiarem   uzasadnienia   pewnego   rodzaju   reali-
stycznego ujęcia świata. Conrad-Martius nie towarzyszyła Husserlowi 
w   jego   przejściu   do   transcendentalnego   idealizmu.     Widać     to 
najwyraźniej z rozdziału wstępnego omawianej rozprawy,  w  którym 
ukazany jest fenomen autonomii   bytowej     świata   realnego.   Dalsze 
rozdziały jednak poświęcone są analizie prezentacji  „wrażeniowej” i 
„zjawiskowej”  (Empfindungs   und   Erscheinungsgegebenheit)  w   do-
świadczeniu   zmysłowym.   Jest   to   jedna   z   najważniejszych   prac 
fenomenologicznych   dotyczących   tej   problematyki,   napisana   z 
niezwykłym   talentem   żywego,   naocznego   ukazywania   konkretnych 
zjawisk.   Do  tematu   charakteru  bytowego   świata  powraca  autorka  w 
następnej   swej   ważnej   rozprawie,   w  Ontologii   realności.

19

  To   jest 

właściwie   pierwsza   praca   fenomenologiczna   poświęcona   analizom 
egzystencjalnym;     odsłania   ona   z   wielką   przenikliwością   pewne 
pierwotne momenty   bytowe     i     inne   podstawowe,     ontologiczne 
stany     rzeczy. Niestety, obie te prace nie zostały zakończone, a pani 
Conrad-Martius zajęła się później   innymi zagadnieniami z dziedziny 
filozofii   przyrody   i   metafizyki.   Jej   późniejsze   dzieła,   liczne   i 
niewątpliwie   ważne,   wychodzą     już     poza     problematykę 
charakterystyczną   dla   Husserla i fenomenologii getyngeńskiej i nie 
możemy   ich   tu   omawiać.   Jeszcze   poniekąd   do   wczesnego   okresu 
fenomenologii należy artykuł Conrad--Martius o czasie.

20

Było   oczywiście   również   wielu   innych,   spośród   których   mogę 

wymienić tylko niektórych: Alexander Koyre, Rosjanin z Odessy — po 
pierwszej wojnie osiedlił się w Paryżu. Zaczął on studia filozoficzne u 
Husserla, nie doktoryzował się jednak u niego i ukończył studia dopiero 
we   Francji.   Interesował   się   pierwotnie   problematyką   filozofii 
systematycznej,   później   zajął   się   historią   filozofii   i   napisał   szereg 

19

 Hedwig    Conrad-Martius,    Realontologie.    Erstes    Buch,    „Jahrbuch...” 

VI: 1923.

20

 Hedwig Conrad-Martius, Die Zeit, „Philosophischer Anzeiger” 1927/28, H. 2 

s. 143 - 182 oraz H. 4 s. 354 - 90.

książek   z   tego   zakresu,   np.  Filozofia   Jakuba   Böhme,   Descartes   i 
scholastyka,  Trzy  wykłady  o Kartezjuszu
.

21

  Następnie  zwrócił  się ku 

historii   nowożytnego   przyrodoznawstwa,   od   Kopernika   i   Galileusza 
zaczynając,   i   stał   się   [z   czasem]   wybitnym   historykiem   nauk 
przyrodniczych, bardzo cenionym we Francji i Stanach Zjednoczonych. 
Fenomenologia   pozwoliła   mu   zrozumieć   tendencje   nowożytnego 
przyrodoznawstwa, których nie dostrzegła philosophy of science.

Jean Hering, później profesor teologii w Strassburgu, był jednym z 

najbliższych   uczniów   i   przyjaciół   Husserla   jeszcze   z   czasów 
getyngeńskich. Rozpoczął u niego pracę doktorską na temat a priori 
filozofii   Hermanna   Lotzego,   pierwsza   wojna   światowa   przerwała 
jednak jego studia. Jako Alzatczyk, stał się po roku 1918 obywatelem 
francuskim   i   skończył   studia   we   Francji;   pisał   następnie   tylko   po 
francusku. Jednak część jego pracy o Lotzem ukazała się pod tytułem 
Uwagi o istocie, jakości idealnej i idei

22

 w czwartym tomie „Rocznika” 

w roku 1921. Jest to artykuł o objętości około czterdziestu stron, jednak 
szczególnie godny uwagi jako pierwszy krok ku dalszemu opracowaniu 
pojęcia istoty, wychodzący poza to, co w tej sprawie zrobił Husserl. Jak 
już wspomniałem, w Badaniach logicznych Husserl broni species jako 
przedmiotów szczególnego rodzaju; nie opracował on jednak pojęcia 
species  (jak również pojęcia „ideacji” jako aktu, w którym species są 
ujmowane). W  Ideach  wprowadza autor termin „istota”  (Wesen)  oraz 
— równolegle — termin „zobaczenie istoty” (Wesenserschauung); nie 
wypracował   jednak   bliżej   pojęcia   tego,   czym   jest   istota   czegoś.   W 
czasie   czytania  Idei  w   roku     1913   wszyscy   odczuliśmy   dotkliwie 
niedojrzałość zawartej w tym dziele nauki o istocie. Było zatem rzeczą 
naturalną,   że   Jean   Hering,   zająwszy   się   zagadnieniem   a   priori   u 
Lotzego,   starał   się.   najpierw     sprecyzować     nieco     teorię     istoty. 
Nawiązując     do     niektórych   pojęć   Arystotelesa   odróżnił   on  „istotę” 
pewnego przedmiotu indywidualnego od jakości idealnej   (Wesenheit) 

21

  Alexander Koyre,  La philosophie de Jacob Boehme,  Paris 1929;  Descartes 

und die Scholastik, Bonn 1923; Trois leçons sur Descartes, le Caire 1938.

22

  Jean Hering,  Bemerkungen über das Wesen, die Wesenheit und die Idee, 

„Jahrbuch...” IV: 1921.

6

background image

W

YKŁAD

 

DRUGI

 

oraz od „idei”;  starał się również  określić   dokładniej   istotę  czegoś 
indywidualnego.  W   ten sposób  otworzył  on  drogę  dla  dalszych 
badań     nad     problematyką   związaną     z   pojęciem   istoty,     badań 
realizowanych  następnie  przez innych. Do nauki Husserla o redukcji 
fenomenologicznej   i   do   transcendentalnego     idealizmu     zarówno 
Hering,  jak  i Koyre  nastawieni byli negatywnie.

(Wreszcie pragnę tu jeszcze wspomnieć o Edith Stein. Nie wiem, 

czy jest ona znana w Norwegii, po ostatniej wojnie stała się jednak 
bardzo znana w Niemczech  i Francji, a także w Ameryce,  Stała się 
nieoczekiwanie bardzo sławna, jednak nie wskutek swej działalności 
filozoficznej. Pochodzenia żydowskiego, około roku 1920 przeszła na 
katolicyzm,  następnie w  roku 1933 wstąpiła do klasztoru  i jako za-
konnica   została   aresztowana w   Holandii i spalona w   Oświęcimiu. 
Ostatnio otwarto jej proces beatyfikacyjny. Była uczennicą Husserla i w 
roku     1916     doktoryzowała   się   u   niego   na   podstawie   rozprawy  
zagadnieniu wczucia
.

23

 W jesieni 1916 roku została asystentką Husserla 

i   pracowała   przez   kilka   lat   nad   przygotowaniem   do   druku   jego 
rękopisów.   Tom   drugi   i   trzeci  Idei  jak   również  Wykłady   z   feno-
menologii wewnętrznej świadomości czasu 
wydane zostały w oparciu o 
jej   redakcję.   W   swej   rozprawie   doktorskiej   Stein   zajmuje   się 
zagadnieniem, nad którym pracował również Husserl i które posiada 
bardzo duże znaczenie dla jego filozofii; można to wyraźnie stwierdzić 
na   podstawie   lektury   Medytacji  Kartezjańskich  Husserla.   Treść   tej 
książki  była  w zasadniczym  zarysie  przedmiotem  jego wykładów w 
Paryżu   w   roku   1929,   opublikowana   jednak   została   dopiero   w   roku 
1931.   Zagadnienie   wczucia   włączone   jest   tam   w   całokształt   proble-
matyki  idealizmu  transcendentalnego. W  Ideach  I wydaje  się, że po 
redukcji   fenomenologicznej     pozostaje   jedno   tylko   czyste  Ego, 
mianowicie „moje”, filozofujące Ja; inne Ego są już „wzięte w nawias”, 
podlegają   redukcji,   jakby   należały   do   świata   realnego.   Idealizm 
transcendentalny   przybiera   w   ten   sposób   charakter   solipsyzmu,   co 
stawia pod znakiem zapytania trafność rozstrzygnięcia idealistycznego.

W ten sposób zagadnienie „wczucia” jako sposobu ujęcia innych 

23

 Edith Stein, Zum Problem der Einfühlung, Halle 1917.

Ja i cudzych przeżyć świadomych posiada dla Husserla podstawowe 
znaczenie. Jak wiemy, w IV i V Medytacji zmierza on do tego, by ująć 
świat   jako   korelat   żyjącej   we   wzajemnym   porozumieniu   wielości 
podmiotów   świadomościowych;   do   tego   zaś   konieczne   było   wy-
jaśnienie   „wczucia”.   Również   Max   Scheler   pracował   nad   tym   za-
gadnieniem.

24

  Temat   dysertacji   Edith   Stein   stał   zatem   w   centrum 

zainteresowań ówczesnej fenomenologii (był również rozważany przez 
niemieckich   estetyków   —   Theodora   Lippsa   i   Johannesa   Volkelta). 
Później   Stein   napisała   również   kilka   wartościowych   prac   z   zakresu 
filozoficznych podstaw psychologii

25

. Z czasu jej pobytu w klasztorze 

pochodzi ważna książka  Byt skończony i byt wieczny,

26

  która jednak 

stylem rozważania różni się już od fenomenologii getyngeńskiej.

Zainteresowanie Edith Stein podstawami filozoficznymi  psycho-

logii jest rzeczą  bardzo charakterystyczną.  Jako pierwsza  z fenome-
nologów posiadała ona wgląd w rękopisy Husserla i musiała się już 
wówczas orientować, jakie znaczenie musiało mieć dla Husserla od-
graniczenie   psychologii   od   fenomenologii   transcendentalnej.   Losy 
psychologii w filozofii Husserla są zresztą dość osobliwe. Najpierw, 
jako uczeń Brentana, był on psychologiem opisowym. Potem przestał 
nim być, określił jednak swą fenomenologię jako psychologię opisową 
—   i   to   jeszcze   w   chwili,   gdy  napisał   książkę   będącą   ostrą   krytyką 
„psychologizmu” w logice. Potem przez długi czas zdawało się, że j est 
również zdecydowanym przeciwnikiem samej psychologii. Przez wiele 
lat   zawsze   bronił   się   twierdząc,   że   fenomenologia   nie   ma   nic 
wspólnego z psychologią. Psychologia jest nauką wewnątrz-światową 
(mundan)  empiryczną   o   pewnych   szczególnych   przedmiotach   w 
świecie,   tj.   o   ludziach.   Fenomenologia   zaś   nie   dotyczy   świata,   jest 

24

  Max Scheler,  Zur Phänomenologie und Theorie der Sympathiegefühle und 

von Liebe und Hass. Mit einem Anhang über den Grund zur Annahme der Existenz  
des fremden Ich,  
Halle 1913. Wyd. drugie rozszerzone pt.  Wesen und Formen der 
Sympathie, 
Bonn 1923.

25

 Por. Edith Stein, Beitrage zur philosophischen Begründung der Psychologie 

und der Geisteswissenschaften, ,,Jahrtauch...” V: 1922.

26

 Edith Stein, Endliches und Ewiges Sein. Versuch eines Aufstiegs zum Sinn des 

Seins. Edith Steins Werke, Bd II, Louvain 1950.

7

background image

W

YKŁAD

 

DRUGI

 

czystym badaniem transcendentalnym, w którym ma być ukazane, w 
jaki   sposób   konstytuuje   się   świat   realny   jako   korelat   czystej   świa-
domości. Również to, co u Husserla nazywa się psychologia racjonalną, 
jako nauka ejdetyczna miało być różne od czystej fenomenologii, gdyż 
taka psychologia zajmuje się — lub ma się zajmować — badaniem idei 
realnych   indywiduów   psychicznych,   nie   zaś   czystej   świadomości   i 
czystego Ja.

Jakkolwiek  Edith  Stein  stoi  w  swej   rozprawie  doktorskiej  na 

stanowisku bardzo bliskim poglądom Husserla z jego  Idei  I to jednak 
pewne   tendencje   tej     pracy   różnią   się   od   jego   postawy.     Stein 
studiowała obok filozofii historię, germanistykę  i psychologię i inte-
resowała   się   bardzo   zagadnieniem   stworzenia   podstaw   nauk   huma-
nistycznych tak, jak je w czasie jej studiów traktował przede wszystkim 
Dilthey.   Toteż  rozpatruje   ona  zagadnienie  wczucia   od  razu w 
ścisłym   związku   z   problematem   ugruntowania   psychologii   rozu-
miejącej i nauk humanistycznych. Dlatego też rozwija w swej dysertacji 
rozważanie   —   jak   pisze   —   ,,konstytutywne”     struktury     człowieka 
jako       istoty       cielesno-psychiczno-duchowej        (eines       leiblich--
seelisch-geistigen   Wesen).  
Badanie   to   stanowi   główny   rozdział   roz-
prawy i pozwala jej dopiero rozważyć, co jest właściwie przedmiotem 
poznania   przez   „wczucie”.   Ono   mianowicie   pozwala   nam   odkryć 
cielesno-psychiczną   istotę   człowieka,   natomiast   dopiero   nadbudowu-
jące się nad wczuciem rozumienie otwiera dostęp do ludzkiego bytu 
duchowego. W ten sposób mają być stworzone podstawy psychologii 
rozumiejącej w sensie Diltheya oraz nauk humanistycznych w ogóle; 
chodzi przy  tym o psychologię,  która ma  istnieć  i być tworzona jako 
osobna nauka   obok   czystej fenomenologii transcendentalnej. Trzeba 
przy   tym   podkreślić,   że   Stein   w   czasie   pisania   swej   rozprawy 
doktorskiej   nie   znała   jeszcze   rękopisów   Husserla,   które   służyły   jej 
potem jako podstawa redakcji drugiego tomu  Idei.  Z rękopisów tych 
dowiedziała się ona w latach 1916 - 1918, jak bliskie były jej poglądy 
na ciało i duszę  człowieka poglądom Husserla. Jej  próba stworzenia 
podstaw     psychologii     rozumiejącej       w     sensie     zbliżonym   do 
Diltheyowskiego   była   jednak   raczej     dość     daleka   od   stanowiska 

Husserla w okresie pisania przez niego pierwszego tomu Idei. Dopiero 
wiele lat po pierwszej wojnie — jak już wspomniałem — miał Husserl 
wejść na drogę do swego ujęcia psychologii fenomenologicznej jako 
dyscypliny uprawianej   obok  czystej fenomenologii transcendentalnej, 
przez co zbliżył się pod tym względem do stanowiska Edith Stein.

W     pismach     opublikowanych     przez     samego       Husserla 

zauważyć można dążenie do wprowadzenia psychologii w krąg swych 
rozważań dopiero w artykule do  Encyklopedii Brytyjskiej

27

 który po-

wstał w roku 1927 jak zwykle w wielu redakcjach. W jego odczytach, 
szczególnie zaś w wykładach uniwersyteckich, tendencja ta zarysowała 
się   już   wcześniej,   jak   wiemy   z   opublikowanych   ostatnio   w   serii 
Husserliana  rękopisów.   Zachował   on   tam   wprawdzie   negatywne 
stanowisko   wobec   Diltheyowskiego   ujęcia   psychologii   rozumiejącej, 
ale równocześnie rozwinął koncepcje psychologii fenomenologicznej, 
która w pewien sposób zbliżała się do fenomenologii.

W artykule do Encyklopedii Brytyjskiej Husserl wyraża się w ten 

sposób, jakby fenomenologia i psychologia stały bardzo blisko siebie, a 
nawet   jakby   fenomenologia   była   przede   wszystkim   i   pierwotnie 
psychologią.   Wydaje   się   tam,   jakby   wystarczyło   dokonać   pewnego 
przegięcia czy pewnej modyfikacji sensu, aby od psychologii dojść do 
czystej   fenomenologii   transcendentalnej.   Czy   był   to   jednak   pewien 
chwyt dydaktyczny, aby obcej publiczności brytyjskiej ułatwić dostęp 
do fenomenologii, czy też próba, aby — po ukazaniu się książki  Sein 
und Zeit  
Heideggera i wywieraniu przez tę książkę coraz większego 
wpływu — stworzyć w psychologii fenomenologicznej  przeciwwagę 
Heideggerowskich rozważań „egzystencji” ludzkiej?

Również wątek ostatniej książki Husserla, którą częściowo sam 

opublikował, Krisis, przebiega przez długi czas w ten sposób, jakby w 
fenomenologii chodziło o pewnego rodzaju psychologię. Dopiero przy 
końcu okazuje się jednak, że należy przeprowadzić radykalną redukcję 

27

 Edmund Husserl, „Phenomenology”, w: Encyclopaedia Britannica, 14-th ed., 

vol.   17,   London   1929,   przekład   C.  V.  Salmona.   Niemieckie   rękopisy   oryginalne 
opublikowano   w  IX  tomie  Husserliana   (Phänomenologische  Psychologie),  Haag 
19G2, s. 237- 301.

8

background image

W

YKŁAD

 

DRUGI

 

fenomenologiczną, dzięki temu opuścić teren psychologii i dotrzeć do 
problematyki czystej fenomenologii transcendentalnej. Wygląda to tak, 
jakby   psychologia   fenomenologiczną   stanowiła   nie   tylko   łatwiejszy 
dostęp,   lecz   również,   że   tak   powiem,   naturalny   przedsionek 
fenomenologii,   choć   ta   ostatnia   na   swym   transcendentalnym, 
,,absolutnym” terenie zasadniczo różni się od wszelkiej psychologii.

Choć jednak drogi Husserla i Stein zdają się we wczesnych latach 

dwudziestych  przebiegać w omawianych  punktach bardzo blisko, od 
połowy tych lat Edith Stein oddala się coraz bardziej od Husserla.  
jednej   strony   oddala   się   od   jego   transcendentalnego   idealizmu,   z 
drugiej, w związku ze swym przejściem na katolicyzm, zainteresowanie 
jej zwraca się ku wielkim problematom metafizycznym, które zbliżają 
ją   do   Tomasza   z   Akwinu   i   zarazem   do   Arystotelesa.   Ta   zmiana 
zaznaczyła   się   już   w   małej   rozprawce  Fenomenologia   Husserla   a 
filozofia   św.   Tomasza   z  Akwinu
,

28

  przybrała   zaś   wyraźną   postać   w 

opublikowanej dopiero pośmiertnie, lecz napisanej już w latach 1933-6, 
książce Byt skończony i wieczny (op. cit.).

Spośród   getyngeńczyków   wymienić   jeszcze   trzeba   Fritza 

Kaufmanna oraz Hansa Lippsa, który został później profesorem w Ge-
tyndze, a następnie poległ w Rosji w drugiej wojnie światowej. Tak 
zatem   przedstawiałby   się   w   ogólnych   zarysach   obraz   „koła 
getyngeńskiego”, któremu czuję się osobiście bardzo bliski, choć prace 
moje zaczęły się ukazywać w czasie, gdy gentyngeński okres fenome-
nologii należał już do przeszłości. Do tego koła należał jeszcze szereg 
utalentowanych młodych ludzi, którzy zginęli na froncie w pierwszej 
wojnie światowej.

Obecnie pragnę przejść do omówienia poszczególnych zagadnień 

fenomenologicznych.

Stwierdzenie,     iż     fenomenologia     Husserla   począwszy   od 

Badań logicznych jest reakcją przeciwko atmosferze filozoficznej, jaka 
panowała w Niemczech w latach dziewięćdziesiątych, latach jego mło-
dości — jest naturalnie uproszczeniem.   Oczywiście bowiem to,   co 

28

  Edith Stein,  Husserls Phänomenologie und die Philosophie des hl. Thomas 

von Aquino w: Husserl-Festschrift, „Jahrbuch...”, Ergänzungsband, Halle 1929.

Husserl w wyniku wieloletniej pracy osiągnął w zakresie stawiania i 
rozwiązywania   zagadnień,   wykracza   daleko   poza   taką   reakcję. 
Husserl   był   myślicielem   samodzielnym   lub   też,   powiedzieć   można, 
samoukiem. Tym,    co kierowało jego   pracą, były   jego (jak nieraz 
mówił) „pomysły”,  jego intuicje — zaś niezadowolenie  z  istniejącej 
filozofii stanowiło dla niego tylko zewnętrzny bodziec do samodziel-
nego myślenia.   Mimo   to, będzie   rzeczą pożyteczną uświadomienie 
sobie, przeciw jakim twierdzeniom i prądom mógł się on zwracać w 
swych pracach. Przeciwstawienie takie ułatwi nam zrozumienie jego 
własnych dążeń.

W atmosferze tej wyróżnić można dwa czynniki, które być może 

były dla Husserla najważniejsze — a może nie tylko dla niego. Oczy-
wiście,   nie  wolno przy tym  zapominać, że  był on  pierwotnie  mate-
matykiem. Jednym z owych czynników, już wyżej  wspomnianym, była 
sytuacja   w     Niemczech   po   załamaniu   się   szkoły   Heglowskiej: 
powstanie psychologii   empirycznej,   eksperymentalnej, ale również i 
opisowej i rozwijający się na tym podłożu psychologizm. Czynnikiem 
drugim   jest   postać,   jaką   w   tym   czasie   przyjęła   filozofia,   która   nie 
chciała   zrezygnować   z   pozostania   filozofią.   Psychologowie   bowiem 
zrezygnowali niejako z filozofii, w najlepszym przypadku chcieli oni 
stworzyć jej namiastkę — psychologię, która chciała być podstawową 
nauką   filozoficzną,   ale   jednak   tylko   podstawową   nauką.   Obok   tych 
psychologów istnieli jednak również filozofowie w sensie tradycyjnym.

Kto   zatem   kontynuował   filozofię   po   katastrofie   Hegla   i   całego 

idealizmu niemieckiego? A także: z czego wyrósł pierwszy nowy prąd 
filozoficzny?  Otóż — z nauki o filozofii. Jaka zaś nauka o filozofii 
istniała   w   tym   czasie?   Była   to   historia   filozofii,   którą   uprawiano 
wówczas   bardzo   gorliwie.   Brano,   że   tak   powiem,   poszczególny   cli 
filozofów i poszczególne prądy filozoficzne  pod lupę i analizowano 
treść ich nauk. Najwybitniejszym historykiem początku tego okresu w 
drugiej połowie wieku XIX był Kuno Fischer. Napisał on wiele bardzo 
interesujących tomów. Był heglistą, posiadał więc wyczucie historii, a 
zajmował   się   przede   wszystkim   filozofią   nowożytną.   Było   również 
wielu   innych   historyków   filozofii.   Inną   grupę   stanowili   filologowie 

9

background image

W

YKŁAD

 

DRUGI

 

klasyczni, studiujący z zapałem filozofię grecką, którzy przyczynili się 
do   zachowania   dawnych   tradycji   filozoficznych.   W   ten   sposób 
powstała nauka, cała wiedza o istniejącej filozofii. Oddalała się ona, 
powiedzieć   można,   coraz   bardziej   od   filozofii,   od   zagadnień   i   od 
świata, którym zajmuje się sama filozofia; nawiązywała wciąż tylko do 
dzieł,   do   książek   filozoficznych.   Pracowano   tu   stale   nad   cudzymi 
myślami,   pojęciami   i   twierdzeniami.   Powstał   w   pewnym   sensie 
szczególny   sposób   filozofowania,   filozofia   pojęć,   w   której 
wypreparowywano, opracowywano, kombinowano itd. cudze pojęcia. 
Postępowało  to  coraz  dalej  i  coraz  bardziej  oddalało się  od  rzeczy-
wistości.

Spośród owych historyków wymienić trzeba dwu badaczy, którzy 

wprawdzie   również   uprawiali   wspomniany   sposób   filozofowania, 
równocześnie   jednak   umieli   wykorzystać   istniejącą   filozofię   jako 
bodziec dla własnego filozofowania i zapoczątkować nowy prąd filo-
zoficzny.   Jednym   z   nich   był   Friedrich   Albert   Lange,   autor  Historii 
materializmu

29

 może  najpoważniejszej  książki  na  ten   temat.  Był  on 

jednak również pierwszym neokantysta.

Drugim był Otto Liebmann. Georg Simmel powiedział kiedyś o 

nim żartobliwie: „Otto Liebmann był tak nadzwyczajny, że mógł być 
tylko nadzwyczajnym profesorem”. Jego pierwsza książka, która dała 
impuls do dalszych  badań, nosiła tytuł  Kant  i epigoni.

30

  Kant — to 

Krytyka   czystego   rozumu  itd.;   epigoni   zaś   —   to   Fichte,   Schelling, 
Hegel. Jest to zatem historia związanej z Kantem filozofii od Kanta aż 
do punktu szczytowego idealizmu niemieckiego. Naprawdę jednak nie 
jest to jedynie historia, gdyż nauka każdego z epigonów poddana jest 
dokładnej   analizie   i   ostrej   krytyce.   Każdy   zaś   rozdział   kończy   się 
znanym   zdaniem:   ,,Powróćmy   do   Kanta!”.   Epigoni   nie   liczą   się   — 
powróćmy do Kanta! I to był właściwie początek neokantyzmu.

Odrębną       odmianą       neokantyzmu       była       tzw.       szkoła 

29

 Friedrich Albert Lange, Geschichte des Materialismus, Iserlohn und Leipzig 

1866.   Tłum.   polskie,  Historia   filozofii   materialistycznej   i   jej   znaczenie   w 
teraźniejszości, 
2 t., tłum. A. Swiętochowski i F. Jezierski, Warszawa 1881.

30

 Otto Liebmann, Kant und die Epigonen, Stuttgart 1965.

marburska, w której Liebmann, prócz dania jego pierwszego impulsu, 
później   właściwie   nic   nie   zrobił.   Jednak   w   roku     1883   ogłosił   on 
interesującą   pracę   pt.  O  analizie   rzeczywistości

31

  —   to   jednak   już 

zupełnie inna   sprawa.   Natomiast   szkoła   marburska   wydała,     jak 
wiadomo,   Hermanna   Cohena,       który       ogłoszoną       w       latach 
siedemdziesiątych  Teorię  doświadczenia   Kanta

32

  rozbudował  później 

do   wielu   tomów.   Drugim   obok   niego   głównym   przedstawicielem 
szkoły był Paul Natorp. Istniał jeszcze szereg innych, którzy nie byli 
już —  sit  venia verbo  — tak czysto ,,marburscy”, np. Ernst Cassirer, 
pierwotnie   historyk,   autor   wielkiego   dzieła  Zagadnienie   poznania. 
Później rozpoczął on szereg swych prac teoretycznych książką Pojęcie 
substancji   i  pojęcie  funkcji,  aby   dojść   do   nowego   stanowiska   — 
filozofii   form   symbolicznych,   w   którym   zbliżył   się   pod   pewnymi 
względami do fenomenologii

33

.   W   ostatnich latach przed pierwszą 

wojną   światową należał do nich również Nicolai Hartmann; kształcił 
się on w Marburgu   i   tam   się   habilitował,     później     jednak   nie 
pozostał  wierny neokantyzmowi.   Gdy  Reinach  pojechał  na  wiosnę 
1914   roku   do Marburga, aby wygłosić tam odczyt o fenomenologii, 
powiedział nam po   powrocie:     ,,Z   Hartmannem można   mówić,   z 
nim  możemy  się wzajemnie zrozumieć”, Hartmann, idąc dalej w tym 
kierunku,   doszedł   później   do   szczególnej   odmiany   fenomenologii, 
pozostającej pod znacznym wpływem Kanta jak również neokantyzmu; 
w   ciągu   długich   lat   ulegał   też   Hartmann   wpływowi   idealizmu 
niemieckiego   (por.  Zagadnienie   bytu   duchowego).  W   latach 
późniejszych, pod wpływem zwłaszcza Maxa Schelera, w swojej etyce 
i   w   swej   czterotomowej   ontologii   rozwinął   własną   odmianę 
fenomenologii.

34

31

  Otto   Liebmann,  Analysis   der   Wirklichkeit,  Strassburg   1876.   4.   wyd.   roz-

szerzone 1911.

32

 Hermann  Cohen,  Kants  Theorie  der  Erfahrung,  Berlin   1871.   2  wyd.

33

 Ernst Cassirer, Das Erkenntnisproblem in der Philosophie und Wissenschaft 

der neueren Zeit, 3 Bde, Berlin 1906-1920; The Problem of Knowledge, New Haven 
1950;  Substanzbegrijf   und   Funktionsbegriff,   Berlin   1910;  Philosophie   der 
Symbolischen Formen, 3 Bde, Berlin 1923 - 29.

34

  Nicolai   Hartmann,  Das  Problem   des   gestigen   Seins.   Untersuchungen   zur  

10

background image

W

YKŁAD

 

DRUGI

 

Mniej więcej w tym czasie, kiedy Husserl pisał i publikował -Ba-

dania logiczne, a zatem około roku 1900 i w latach następnych, szkoła 
marburska i w ogóle neokantyzm był filozofią panującą, przynajmniej 
w Niemczech. Husserl jednak był uczniom Brentana, Brentano zaś był 
nastawiony   wyraźnie   przeciw   Kantowi,   a   jeszcze   bardziej   przeciw 
idealizmowi   niemieckiemu   i   w   ogóle   przeciw   niemieckiej   filozofii. 
Dotyczy   to   również   brentanistów   —   Husserla,   Twardowskiego, 
Meinonga i in. Neokantyzm był wówczas potęgą, obok której Husserl 
najpierw   przeszedł   mimo.   Być   może,   pozostawał   on   w   bliższych 
stosunkach osobistych z Natorpem. Jednak najpierw ani nie walczył z 
neokantyzmem, ani nie wypowiedział się za nim, po prostu przeszedł 
mimo niego.

Tym,   czemu   Husserl   przeciwstawiał   się   wewnętrznie   w   latach 

dziewięćdziesiątych   i   później,   była   z   jednej   strony   filozofia   pojęć 
(Begriffsphilosophie) —  owa nauka o filozofii —  z  drugiej zaś strony 
właściwie   nie   tyle   psychologia,   ile   psychologizm   wraz   z   jego 
przyrodniczą metodą poznawczą. Z tym nie mógł się Husserl pogodzić 
i przeciw temu musiał się zwrócić.

Czemu Husserl był tak przeciwny filozofii pojęć? Piętnując sytu-

ację ówczesnej filozofii użył on pewnego wyrażenia; powiedział mia-
nowicie,  że  osobiście  oburzał  go w  niej  Hader  — sprzeczki,  swary 
różnych kierunków i szkół. To, że nie można było mieć jednej filozofii, 
lecz jedynie spierano się ze sobą, pozytywiści z kantystami, kantyści z 
pozytywistami itd.; wszystko to zaś działo się w takim oddaleniu od 
samych   rzeczy,   przy   posługiwaniu   się   ciągle   tylko   przyswojonymi 
sobie cudzymi  pojęciami itd.! Tego  nie można przecież wytrzymać! 
Musi przecież istnieć jedna nauka, jedna filozofia: istniała przecież w 
tym czasie jedna matematyka. (Nie wiem, czy istnieje jeszcze dziś, tj. 
czy  istnieje  dziś   jedna  interpretacja   matematyki;   można   to  podać  w 

Grundlegung der Geschichtsphilosophie und Geschichtswissenschaften, Berlin 1933. 
Ethik,  Berlin 1926;  Zur Grundlegung der Ontologie,  Berlin 1935;  Möglichkeit und 
Wirklichkeit,  
Berlin 1938;  Der Aufbau der realen Welt. Grundriss der allgemeinen  
Kategorienlehre,  
Berlin   1940;  Die   Philosophie   der   Natur.   Abriss   der   speziellen  
Kategorienlehre, 
Berlin 1950.

wątpliwość. Jednak sama matematyka jako pewna całość [als Einheit] 
niewątpliwie   istnieje).   A   zatem   idea   jednej   filozofii,   nie   zaś   wielu 
kierunków, była motorem pracy Husserla w ciągu całego jego życia. 
Podejmował on ciągle próby ugruntowania jednej filozofii; próbował 
zaś to urzeczywistnić na różne sposoby. Starał się o to z najwyższym 
zapałem i  entuzjazmem  aż  po ostatni  rok swego życia.  Jaka  jednak 
miała to być filozofia? Na to pytanie trzeba właśnie odpowiedzieć.

Co jednak nie podobało mu się w psychologizmie, w psychologii? 

Przede wszystkim — gdy już dostrzegł, że w Filozofii arytmetyki szedł 
błędną droga — to, że dochodzi tam do nienaturalnego sfałszowania 
pojęciowego  przedmiotów, o których  się mówi; że nie trafia się we 
właściwy   przedmiot   badania.   Z   jakiego   powodu?   Oczywiście   pod 
wpływem,   psychologii   —   i   to   może   nie   tyle   eksperymentalnej,   ile 
raczej   opisowej,   którą   od   dawna   uprawiano   w   filozofii   nowożytnej; 
częściowo zaś pod naciskiem psychologii genetycznej.

Po drugie zaś: czemu teorie psychologistyczne tak bardzo fałszo-

wały przedmiot? Wynikało to z historycznej sytuacji owego czasu. Cóż 
więc wówczas uległo załamaniu? Filozofia, która wyszła od Kanta, a 
zatem wierzyła, że jedyną możliwością odpowiedzialnego uprawiania 
filozofii jest filozofia aprioryczna (w sensie Kantowskim), przy czym 
owo „a priori” związane było z Kantowską teorią apriorycznych form 
naoczności i kategorii, U Kanta doprowadziło to niestety do powstania 
między nami a rzeczywistością ściany — kategorii i form naoczności 
— tak iż rzecz w sobie pozostawała właściwie niedostępna. Tę ścianę 
trzeba było jednak w jakiś sposób przebić.

Jak wiadomo, istnieją dwie  różne interpretacje  Kanta: jedna — 

powiedzieć można — antropologiczna, którą niektórzy określają jako 
Kantowski   psychologizm.   W   interpretacji   tej   kategorie   i   formy   na-
oczności   uważane   są   za   szczególne   formy   intelektu   i   naoczności 
konieczne dla człowieka. Tego rodzaju byłoby zatem jedynie poznanie 
ludzkie.   To   my   bylibyśmy   tak   szczęśliwi,   czy   tak   nieszczęśliwi,   że 
musielibyśmy się z koniecznością posługiwać tymi formami naoczności 
i tymi kategoriami. Szczęśliwi — gdyż, zdaniem Kanta, możemy na tej 
drodze dotrzeć do poznania obiektywnego — tj. możemy w ramach 

11

background image

W

YKŁAD

 

DRUGI

 

uwarunkowanego   subiektywnie   poznania   ludzkiego   uzasadniać 
twierdzenia ogólne, lub lepiej: intersubiektywnie ważne (matematyczne 
itd.). Nieszczęśliwi, gdyż owe konieczne formy odcinają nas od świata; 
pozostajemy zamknięci w świecie zjawisk. Natomiast rzeczy same w 
sobie pozostają niedostępne dla nas, ludzi, którzy musimy posługiwać 
się   tymi   formami   naoczności   i   kategoriami.   Wielu   sądzi   jednak,   że 
Krytyki czystego rozumu nie można uważać za teorie antropologiczną, 
lecz   że   jest   ona,   że   tak   powiem,   „czystą”'   krytyka   poznania 
przeprowadzoną dla transcendentalnego podmiotu; podmiot ten zaś nie 
jest   identyczny   z   człowiekiem,   lecz   jest   podmiotem   poznającym 
wziętym   w   ogólności.   Jeśli   zatem   musza   być   z   koniecznością 
stosowane kategorie i formy naoczności, to nie tylko my, ludzie, lecz 
każde poznające Ja jest w ogóle odcięte od świata realnego, od świata 
rzeczy sobie.

Później,   wiele   lat   po   zaproponowaniu   tych   dwu   interpretacji 

Kanta, Heidegger zwrócił uwagę na to, że w Krytyce czystego rozumu 
jest mowa o  Intellectus Archetypus,  tj. o Bogu, który wolny jest od 
kategorii. Intelekt skończony natomiast, nie boski, nie ma dostępu do 
rzeczy realnych, do  rzeczy  samych w sobie. Taki wniosek wynika z 
książki Heideggera.

Wcześniej jednak, w wieku XIX, podejmowano przede wszystkim 

szereg prób przebicia owej ściany, która miała nas oddzielać od świata 
realnego   (Fichte,   Schelling,   Hegel,   Schopenhauer).   Później   powstała 
inna interpretacja: odrzućmy rzecz w sobie. Jest to pojęcie graniczne, 
którego   wcale   nie   potrzebujemy.   W   ten   sposób   otrzymuje   się 
neokantowską interpretację marburska: idealizm transcendentalny bez 
rzeczy w sobie.

W każdym razie filozofia pokantowska, w której starano się od-

zyskać w jakiś sposób dostęp do rzeczy samych w sobie, była również 
,,aprioryczna”, choć odrzucała pewne teorie Kanta dotyczące a priori. 
ta „aprioryczna” filozofia idealizmu niemieckiego załamała się około 
połowy XIX wieku. Co pozostało potem? Pogląd, że istnieje jedynie 
poznanie   empiryczne.   Jakiego   rodzaju?   Oczywiście   doświadczenie 
zmysłowe. Któż bowiem wyszedł z kryzysu zwycięsko? Empiryczne 

nauki   przyrodnicze.   One   jako   zwycięskie   już   od   z   górą   stu   lat 
opanowały teren; tylko, że filozofowie czasem się bronią i nie chcą się 
od razu poddać. Cóż zatem pozostaje filozofii, jeśli ma jeszcze istnieć? 
Albo — jak często twierdzono — winna ona stać się syntezą wyników 
nauk przyrodniczych, w ogóle nauki, science, jak np. „filozofia nauki” 
(Philosophy   of   science).  Albo   też   musi   filozofia   zdobyć   sobie   jakiś 
własny teren badania. Nauki przyrodnicze — fizyka, chemia, biologia 
—   opanowały   cały   świat   materialny.   Pozostaje   zatem   tylko   sfera 
psychiki, którą miałaby się zajmować psychologia. W owym czasie, po 
roku 1850, panuje  wszak przekonanie,  iż istnieją  tylko  dwa rodzaje 
bytu: to, co fizyczne, i to, co psychiczne; jest to godny uwagi dualizm 
— nieprawdaż: skoro coś nie jest fizyczne, a jednak w jakiś sposób 
istnieje,   zatem   jest   psychiczne.   Jeśli   więc   ktoś   chce   pozostać 
„filozofem”, może jedynie uprawiać psychologie. W jaki jednak sposób 
można uprawiać psychologię? Jako aprioryczną naukę o istocie? Broń 
Boże — twierdzono — oczywiście, że nie! Tu można postępować tylko 
empirycznie. W konsekwencji psychologia, czy to Brentana, czy też 
psychofizjologów — jest nauką empiryczną i posługuje się, rzecz jasna, 
przyrodniczymi  metodami  poznawczymi.  Szczególnie psychologowie 
eksperymentalni   uważają   to   za   całkiem   oczywiste.   Wspomniałem 
przedtem   o   stosunkowo   późnym   przedstawicielu   psychologii 
empirycznej,   Georgu   Eliasie   Müllerze.   Był   on   autentycznym 
przyrodnikiem, stosował bardzo ściśle wszystkie metody empiryczne: 
eksperyment,   metody   statystyczne   itd.;   był   niezmiernie   rzetelny   w 
pracy i uważał za oczywiste, iż psychologia jest nauką przyrodniczą.

Na czym  jednak polega owa przyrodnicza metoda  poznawania? 

Trzeba   tu   wskazać   na   pewne   punkty,   przeciwko   którym   będzie   też 
walczył Husserl, gdy zwróci się przeciw psychologizmowi. Na pierw-
szy rzut oka wydaje się, że przejmuje on wówczas coś bardzo ważnego 
z psychologizmu; wkrótce jednak okaże się, że jednak rozumie on to 
inaczej. Jakaż jest zatem naczelna zasada empiryzmu? Jest to teza, że 
doświadczenie   jest   podstawowym   rodzajem   wszelkiego   poznawania. 
Bez doświadczenia nie ma nauki. Czym jednak jest „doświadczenie”? 
Uważano,   że   jest   to   doświadczenie   zmysłowe,   doświadczenie 

12

background image

W

YKŁAD

 

DRUGI

 

„zewnętrzne”:   widzenie,   słyszenie   itd.   Co   najwyżej   istnieje   jeszcze 
druga   odmiana   doświadczenia.   Jest   nią   tzw.   „refleksja”   czy 
,,introspekcja”,   względnie   doświadczenie   „wewnętrzne”.   Powiedzia-
łem: „co najwyżej” — gdyż, jak wiemy, August Comte, twórca pozy-
tywizmu, wypowiedział się stanowczo przeciwko niej. Dużo wcześniej, 
trzeba się tu cofnąć przynajmniej do Locke'a, zaproponowane zostało 
owo doświadczenie „wewnętrzne” ideas of reflexion. Mimo to jednak, 
w   wieku   XIX   i   później,   aż   do   czasów   dzisiejszych,   wielokrotnie 
atakowano tego rodzaju doświadczenie.

Drugim   ważnym  sposobem  postępowania   metody   przyrodniczej 

jest   eksperyment,   i   to   uprawiany   na   wzór   eksperymentu   w   fizyce: 
uzyskane w nim wyniki opracowuje się za pomocą metod statystycz-
nych,   obliczania   wartości   średnich,   rozrzutu   itd.   Psychologia   nie 
stanowi tu również żadnego wyjątku. Jako uczeń George Eliasa Müllera 
robiłem to wszystko w instytucie psychologicznym w Getyndze.

Następnie   mamy   indukcję.  Każda  nauka  empiryczna   jest  nauka 

indukcyjną   —   indukcyjnym   rozszerzaniem,   indukcyjnym   uogólnia-
niem.   A   rezultaty?   Mniej   lub   bardziej   prawdopodobne   twierdzenia 
ogólne, które nie mogą być nigdy w pełni uzasadnione. Wynika to ze 
struktury indukcji.

Jeszcze jedna  rzecz:  każda nauka przyrodnicza,  fizyka,  chemia, 

biologia, itd. poszukuje przyczyn. Dopóki dla pewnego faktu, danego w 
jakikolwiek   sposób,   w   jakimkolwiek   doświadczeniu,   nie   zostaną 
podane czynniki przyczynowe, dopóty stwierdzenie tego faktu nie jest 
właściwie   uważane   za   tezę   naukową.   Zadanie   polega   właśnie   na 
znalezieniu owych czynników przyczynowych, przy czym zazwyczaj 
dla pewnego danego faktu istnieje ich wiele i razem składają się na 
pełną przyczynę względnie prowadzą do pewnego skutku. Zagadnienia 
genetyczne — i to takie, które prowadzą do genetycznych, ogólnych 
praw   indukcyjnych,   do   ,,praw   przyczynowych”,   stanowią   rdzeń 
problematyki badań przyrodniczych.

Całe   doświadczenie,   doświadczenie   bezpośrednie,   w 

szczególności   spostrzeżenie   zmysłowe,   jest   tu   tylko   początkiem,   od 
którego przechodzi się do czegoś innego — początek, przy którym już 

nie zwraca się zbytnio uwagi na pełną obecność tego, co się pojawia. 
Badacz   skupia   się   zawsze   tylko   na   pewnych   momentach,   pewnych 
stronach   tego,   co   dane   —   momentach,   które   dziwnym   zbiegiem 
okoliczności   są   zmienne,   natomiast   inne   czynniki   zostają   w   sposób 
sztuczny,   dzięki   sposobowi   prowadzenia   eksperymentu,   względnie 
ustalone.   Nie   trzeba   przy   tym   widzieć   całości   rozgrywającego   się 
procesu, lecz wystarczy uważać na to, jak zmienia się odnośny moment 
przy włączeniu pewnego czynnika przyczynowego. Można by wtedy 
już zrezygnować  ze  spostrzegania:  wystarczy mieć  aparaty, które to 
same   widzą   i   stwierdzą,   co   zmienia   się   przy   włączeniu   pewnego 
określonego czynnika, np. prądu elektrycznego o określonym napięciu. 
Zbudowano   też   bardzo   dokładne   aparaty   pomiarowe   o   subtelności   i 
czułości   przekraczającej   znacznie   możliwości   ludzkich   zmysłów.   W 
pewnym sensie robią teraz wszystko maszyny; człowiek jest tylko po 
to, by przygotować i uruchomić całość, dalej zaś wszystko odbywa się 
samo   —   i   wyniki   są   już   gotowe.   Można   je   nawet   zaraz   obliczyć, 
zostało już bowiem odkryte odpowiednie prawo, przyczynowe prawo 
fizyki.

Rola   doświadczenia   bezpośredniego   jest   w   ten   sposób   powoli 

coraz bardziej redukowana. Żywy człowiek i jego bezpośredni kontakt 
z rzeczywistością staje się sprawą drugorzędną. Najważniejsze są owe 
prawa   przyczynowe;   najważniejszą   sprawą   jest   rzeczywistość,   która 
zostaje wstawiona w miejsce tego, co widzimy, słyszymy, czujemy — 
rzeczywistość w sobie wcale nie określona jakościowo. Jest to świat, 
który   można   jedynie   pojęciowo   określić,   ,,chmura”   atomów   i 
elektronów, cząstek elementarnych  itd., poruszających  się, z szaloną 
szybkością w przestrzeni euklidesowej lub nieeuklidesowej. To zaś, co 
widzimy,   nie   odgrywa   tu   w   gruncie   rzeczy   żadnej   roli   —   to   może 
zarejestrować również maszyna.

Maszyny są tak doskonałe, fizyka zaszła dziś tak daleko, że rola 

bezpośredniego doświadczenia coraz bardziej się zmniejsza. I mówi się 
jeszcze   więcej:   świat   jest   taki,   jak   określiła   go   fizyka   teoretyczna; 
określiła go zaś ona w ten sposób, że nie można go sobie w ogóle 
wyobrazić   —   jest   nie   tylko   niespostrzegalny,   ale   w   ogóle 

13

background image

W

YKŁAD

 

DRUGI

 

niewyobrażalny.

W młodych latach Husserla sprawy nie zaszły jeszcze tak daleko: 

w każdym jednak razie rola doświadczenia bezpośredniego bardzo się 
zmniejszyła. Nie było ono traktowane jako coś ważnego dla siebie, lecz 
jedynie jako środek do przejścia do czegoś innego. Poza tym całość 
lego, co dane, została w pewnym sensie ograniczona i zafałszowana. 
Ograniczona — gdyż, jak już powiedziałem, dla praw przyczynowych 
interesujący jest nie całokształt tego, co się dzieje, lecz jedynie wybrane 
właśnie   i   poddane   rozważaniu   momenty   pewnej   rzeczy   czy   też 
pewnego   procesu.   Reszta   może   odpaść  resp.  można   jej   nie 
uwzględniać.

Powiedziałem też; ,,zafałszowana”. W jakim sensie? To już spra-

wa   bardziej   skomplikowana.   Z   jednej   strony   jednak   sugerują   to 
rezultaty   badań   naukowych,   nauk   przyrodniczych,   w   szczególności 
fizyki,   która   postępuje,   jak   wiadomo,   coraz   dalej   w   kierunku   teorii 
atomów, elektronów, cząstek elementarnych itd. Jest to świat rozbijany 
na coraz mniejsze  entia. Wszystko, co jest rzekomo jedną, rzeczą, ma 
,,w   rzeczywistości”   być   ogromną   mnogością   jąder   atomowych   i 
elektronów,   poruszających   się   z   niewiarygodna   szybkością;   lecz   — 
jeśli   powrócimy   teraz   do   naoczności   —   w   żaden   sposób   nie 
określonych jakościowo. Jest to rezultatem — z jednej strony — coraz 
dalej idącej analizy, z drugiej zaś wyeliminowania jakości. Jest to stara 
tradycja, która w czasach nowożytnych sięga do Kartezjusza i Locke'a.

U     Kartezjusza     mianowicie     znajdujemy     rozważanie,     w 

którym   podkreśla   on   ważność   analizy   dla   badania   zmysłów   i 
świadomości  (cogitationis).  U   Locke'a   zaś   występują   najpierw   dwa 
rodzaje  idei:  ideas of sensation  i  ideas oj reflection.

35

  Dalej  istnieją 

„idee proste” i „idee złożone” — innych idei nie ma. Wszystkie zaś 
idee złożone sprowadzić można do prostych. Przy dokładnym czytaniu 
Locke'a stwierdzamy, że idee proste są w gruncie rzeczy abstrakcyjne, 

35

 Skraca się to mówiąc po prostu sensations (wrażenia). Właściwie nie jest to 

jednak prawidłowe, gdyż mowa jest przecież o ideas of sensation — sensation jest tu 
zatem funkcją. Zaś ideas of sensation są to idee, które osiągamy za pomocą tej funkcji 
„posiadania wrażeń” (des „Empfindens”).

idee konkretne bowiem składają się zawsze z wielu elementów. Ujęcie 
takie   żywe   było   w   tradycji   filozoficznej   co   najmniej   aż   do   Johna 
Stuarta Milla, który w wieku XIX wprowadza je z powrotem na kon-
tynent europejski; odgrywa ono bowiem przez długi czas ważną rolę w 
rozwoju   nowożytnego   przyrodoznawstwa   i   oczywiście   również 
nowożytnej filozofii. Używa się tu ciągle tych samych pojęć podsta-
wowych; idee „proste” i „złożone „ oraz ich „kojarzenie”.

Przychodzi następnie Ernst Mach, który, jak wiemy, nie wierzył w 

istnienie   atomów,   uważając   je   za   konstrukcję   naukową.   Wkrótce 
stwierdzono   jednak,   że   nie   są   one   konstrukcją,   lecz   odpowiadają 
pewnej rzeczywistości. Ale w swej filozofii,  resp.  psychologii, Ernst 
Mach był „atomistą”. Cóż to są za ,,atomy”? Są to tzw. „elementy”, 
inaczej określane jako wrażenia (,.proste idee”). Cóż zaś istnieje poza 
tym? Kompleksy elementów; a więc mamy tylko idee proste i złożone. 
Za tym tkwi oczywiście również Berkeley i jego idealizm. W pewnym 
sensie również Mach jest idealistą

36

.

Mamy tu zatem koncepcję świadomości, w myśl której jest ona 

szczególną  kombinacją  elementów   oraz  kompleksów. Czym   zaś jest 
świat  (materialny)?  Jest to inna kombinacja kompleksów, złożonych 
ostatecznie   z   elementów.   Świadomość   —   to   przede   wszystkim 
elementy,   inaczej   mówiąc   „wrażenia”,  sensations,  elementarne   jed-
nostki,   w   których   nie   można   już   wyróżnić   elementów   prostszych. 
Następnie istnieją różnorodne kompleksy elementów, w jakiś sposób 
sklejające się ze sobą lub złączone itd. Określone kompleksy nie muszą 
jednak występować w doświadczeniu, można równie dobrze utworzyć z 
danych elementów inne. Nie są one niczym wiecznym, mogą być tak 
lub   inaczej   składane.   Z   tego,   że   posiadamy  świadomość  tych 
elementów   i   kompleksów,   nic   już   u   Macha   nie   zostało.   Jak   jednak 
wówczas może dochodzić do powstawania kompleksów, kto względnie 
co je tworzy — pozostaje nie wyjaśnione. Z żywej świadomości jako 
strumienia również nic nie zostało. Istnieje jedynie owa „świadomość” 
rozpadająca  się  na  kawałki,  elementy.  Nie  jest  to  jednak  w  gruncie 

36

  Por.   np.   pierwszy   rozdział  Analizy   wrażeń,  cyt.   wyd.,   pt.  Rozważania 

antymetafizyczne (Antimetaphysische Bemerkungen).

14

background image

W

YKŁAD

 

DRUGI

 

rzeczy   „świadomość”,   istnieją   tylko   wrażenia,   elementy   —   wszak 
kompleksy także są już poniekąd iluzją,

Taką sytuację zastał zatem Husserl i przeciwko niej musiał wy-

stąpić. Protesty odzywały się zresztą już wcześniej. Jeden z nich, jak 
wspomniałem, był Husserlowi znany; William James wystąpił przeciw 
tej   sytuacji   w   swej   psychologii

37

  Husserl   czytał   jego   książkę   w 

przekładzie   niemieckim   w   każdym   razie   przed   napisaniem  Badań 
logicznych.  
Nam   zaś   mówił:   ,,Czytajcie   Jamesa,   zaszedł   on   bardzo 
daleko”.

Drugi protest, opublikowany rok lub dwa wcześniej od  Filozofii 

arytmetyki  — zawarty jest w książce O  danych bezpośrednich świa-
domości 
Henri Bergsona. Jest to ostry atak na psychologię asocjacyjną; 
wydaje   się   przy  tym,   że   skierowany   jest   przede   wszystkim   przeciw 
Brytyjczykom,   również   jednak   przeciw   Hipolitowi   Taine   i   jego 
Filozofii sztuki.

38

Zdaniem Bergsona, istnieją dwa aspekty świadomości: tzw. aspekt 

statyczny — jest to świadomość ujęta na wzór przestrzeni — gdyż, jak 
mówi Bergson, ,,przestrzeń jednorodna i czas, to to samo”

39

; jest to 

jedno-   lub   wielowymiarowa   jednorodna   mnogość.   Aspekt   statyczny 
świadomości   jest   fikcją   intelektu.   Zaś   rzeczywista,   autentyczna 
świadomość   —  c'est  la   durée  pure,   jest   czystym   trwaniem;   jest   to 
świadomość   płynąca,   świadomość,   w   której   nie   ma   żadnych 
elementów. Elementy są fikcjami, tworzonymi drogą analizy. To, co 
konkretnie   przeżywamy,   jest   jednością,   jedną   całością.   W   pewnym 
sensie nie jest to nawet całość, lecz jedynie przechodzenie — coś, co 
powstaje i znika, co właśnie płynie.

Tej pracy Bergsona Husserl nie znał. Jednak jego koncepcja szła w 

tym   samym   kierunku,   razem   z   Jamesem   i   Bergsonem,   przeciw 
ówczesnej   psychologii   i   filozofii   elementów

40

  Jego   protest   sięgał 

37

 William James, The Principles of Psychology, New York 1890.

38

  Hippolyte-Adolphe   Taine,  Philosophie   de   l'art,  Paris   1865;   drugie,   roz-

szerzone wydanie — 1880.

39

 L'espace homogene et le temps, c'est la meme chose.

40

 W  następnym wykładzie omówimy odpowiedź, jakiej udzielił on ówczesnej 

filozofii.

jednak znacznie dalej. Lecz rzecz szczególna; filozofia ta stawia szereg 
rozmaitych zasad metodologicznych. Pierwsza z nich, nazwana później 
przez Husserla „zasadą wszystkich zasad”, którą zatem sam również 
wysuwa, brzmi; nie ma wiedzy bez doświadczenia l przede wszystkim 
trzeba to, co doświadczamy, uchwycić w doświadczeniu — i wszystko 
inne   musi   być   również   wydobyte   z   doświadczenia,   rozwinięte   i 
ostatecznie   uzasadnione   przez   doświadczenie.   Na   to   jednak 
odpowiadają pozytywiści: my również chcemy tak postępować; nie jest 
to   nic   nowego!   Husserl   zaś   mówi   potem   w  Ideach;  „My   jesteśmy 
pozytywistami, właściwymi pozytywistami!” Skoro zasada ta głoszona 
jest i przyjmowana za hasło przez obie zwalczające się strony, jest ona 
zatem,   naturalnie,   [jakoś]   wieloznaczna.   Psychologowie   bowiem   i 
pozytywiści zakładają jeden tylko rodzaj doświadczenia, najwyżej zaś 
jeszcze ponadto doświadczenie wewnętrzne — Husserl głosi natomiast 
istnienie   wielu   podstawowych   typów   doświadczenia,   lepiej: 
bezpośredniego   poznania.   Jednak   również   pojęcie   samego 
doświadczenia, poznania bezpośredniego, jest u Husserla zupełnie inne 
niż   owo   pojęcie   „doświadczenia”   przyjęte   w   ówczesnej   filozofii   i 
psychologii. Tam było to posiadanie wrażeń, doznawanie wrażeń  (die 
Empfindung). 
Temu również przeciwstawi się Husserl.

Ale   sama   zasada   pozostaje:   doświadczenie   jako   autentyczne, 

bezpośrednie poznanie jest ostateczną podstawą wszelkiej wiedzy i jego 
prawo   do   tego   musi   być   uznane.   Omówimy   tę   sprawę   szerzej   w 
następnym wykładzie.

15