Geodezja to jest miernicka nauka

background image

Motto: „Jak szybko mija ¿ycie,

jak potok p³ynie czas”

(

z piosenki biesiadnej)

1. Wstêp

W ci¹gu minionych 50 lat, jakie

przeby³ na swojej drodze Wydzia³
Geodezji Górniczej i In¿ynierii Œro-
dowiska, to znaczy od chwili jego
powstania do tegorocznego jubile-
uszu, nast¹pi³ istotny rozwój w za-
kresie metod, form i jakoœci kszta³-
cenia. Jest to fakt zupe³nie zrozu-
mia³y, je¿eli weŸmie siê pod uwagê
osi¹gniêcia w zakresie nauk pod-
stawowych i technicznych, jakie
mia³y miejsce w tym okresie,
w szczególnoœci zaœ, jeœli mamy
na uwadze tak znacz¹c¹ dziedzinê
wiedzy, jak¹ jest informatyka. To
w³aœnie ta dziedzina wiedzy,
przede wszystkim w aspekcie jej
zastosowañ dla ró¿nych zagad-
nieñ, mo¿e byæ traktowana jako
wyró¿nik jakoœci procesów kszta³-
cenia dokonanych na Wydziale od
momentu jego powstania do chwi-
li obecnej.

Na Wydziale mamy obecnie

trzy kierunki kszta³cenia, to znaczy:
Geodezja i Kartografia, Górnictwo
i Geologia oraz In¿ynieria Œrodowi-
ska. W pocz¹tkowym i nieco póŸ-
niejszym okresie istnienia Wydzia-
³u, to znaczy od 1951 do 1991 ro-
ku, kszta³cenie odbywa³o siê w ob-
rêbie tylko jednego kierunku, to
znaczy: Geodezji i Kartografii.
Mo¿na zatem stwierdziæ, nie bez
racji, ¿e kierunek Geodezja i Karto-
grafia by³ przez d³ugi okres czasu
wiod¹cym na Wydziale. Z tego te¿
powodu, a tak¿e dlatego, ¿e sam
jestem absolwentem tego kierun-
ku, pozwalam sobie przedstawiæ
prawie wszystko to, co by³o w nim
znamienne i ciekawe w zakresie
kszta³cenia (i nie tylko). Czujê bo-
wiem, ¿e ten problem jest mi naj-
bli¿szy oraz, ¿e mam w nim najwiê-
cej do powiedzenia. Mam nadzie-
jê, ¿e Szanowni przedstawiciele
pozosta³ych kierunków kszta³cenia
na Wydziale podzielaj¹ mój pogl¹d
i zgodz¹ siê, byæ mo¿e, z moim
trochê „egoistycznym” podejœciem
do ca³ej sprawy.

Procesy kszta³cenia i badania

naukowe na Wydziale by³y zawsze
ze sob¹ œciœle powi¹zane. Taka za-
sada stanowi³a i stanowi nadal
podstawowy kanon, jakim kieruj¹
siê w³adze Wydzia³u przy konstru-
owaniu planu studiów dla studen-
tów, który uwzglêdnia wszystkie
najnowsze osi¹gniêcia w zakresie
technologii w dziedzinie geodezji
i w dziedzinach pokrewnych. Jed-
nak w³adze Wydzia³u i jego pra-
cownicy, a w szczególnoœci na-
uczyciele akademiccy s¹ jedno-
czeœnie w pe³ni œwiadomi faktu, ¿e
podstawow¹ racj¹ dla istnienia
ka¿dej szko³y wy¿szej s¹ studenci.
Tê podstawow¹ prawdê zrozumia-
no na Wydziale ju¿ dosyæ dawno
i dlatego te¿, sam Wydzia³ jest po-
strzegany na Uczelni jako przyja-
zny, choæ z wysokimi wymagania-
mi zarówno w stosunku do wyk³a-
dowców, jak te¿ i w stosunku do
samych studentów.

Tempora mutantur et nos muta-

mur in illis. Cytujê tê paremiê nie
bez powodu, bo mówi ona o prze-
mijaniu i zmianach jakie niesie
z sob¹ czas. Te zmiany s¹ widocz-
ne wszêdzie, wokó³ nas. Widoczne
s¹ one tak¿e na Wydziale. Jak¿e
zmieni³ siê on od czasów, gdy na-
zywany by³ pawilonem „Z” i od
czasów, gdy przejœciowo wejœcie
do pawilonu by³o od strony za-
chodniej. Ka¿dy, nawet ten kto od-
wiedzi³ Wydzia³ nie tak dawno, do-
strzega w nim coraz wiêksze i ko-
rzystniejsze zmiany zewnêtrzne.
S¹dzê, ¿e ka¿dy dostrze¿e tak¿e
zmiany w mentalnoœci pracowni-
ków Wydzia³u, którzy z nim siê
uto¿samiaj¹, którzy – bez przesady
– zostawiaj¹ tu cz¹stkê swojego
¿ycia. Ka¿dy wreszcie dostrze¿e
zmiany w zakresie jakoœci i for-
mach kszta³cenia, w poziomie wy-
kszta³cenia absolwentów i wresz-
cie w postawach i w wychowaniu
samych studentów. Te zmiany,
choæ niektórzy twierdz¹, ¿e w nie-
których aspektach na gorsze, to
oczywisty dowód na swoiste

sig-

num temporis, które mimo woli wy-
ciska piêtno zmian na nas wszyst-
kich. Nie uciekniemy od nich z ca-
³¹ pewnoœci¹ i musimy siê z nimi

BIP 95 – paŸdziernik 2001 r.

1

15

5

prof. nadzw. dr hab. in¿. Ryszard Hycner

„Geodezja to jest miernicka
nauka”

(czyli o tym, jak rozwija³ siê system kszta³cenia studentów na kierun-
ku Geodezja i Kartografia na Wydziale Geodezji Górniczej i In¿ynie-
rii Œrodowiska, a równie¿ o kilku uciesznych facecjach jakie tam¿e
mia³y miejsce albo inaczej: 50 lat minê³o, jak jeden dzieñ)1

50 lat obce im by³o powiedzenie:
„jaka p³aca taka praca”.

Szanowni Pañstwo w dniu dzi-

siejszym œwiêtujemy, ale ze œwia-
domoœci¹, ¿e od poniedzia³ku pra-
cujemy na rachunek nastêpnego
pó³wiecza.

Jestem przekonany, ¿e w przy-

sz³ej ocenie tego pó³wiecza zas³u-
¿ymy na dobre s³owo.

Szczêœæ Bo¿e”

Doskona³ym jak zwykle, pod

wzglêdem formy i treœci, by³o wy-
st¹pienie JM Rektora AGH – prof.
Ryszarda Tadeusiewicza, który,
oprócz wielu ciep³ych s³ów skiero-
wanych pod adresem Wydzia³u,
podkreœli³ jego elitarnoœæ. Nie mo¿-
na nie wspomnieæ o wyst¹pieniu
nestora geodezji polskiej, prof. Mi-
cha³a Odlanickiego-Poczobutta,
który dziêkuj¹c za zaproszenie na
uroczystoœæ, podkreœli³, ¿e choæ
nie jest absolwentem Wydzia³u, to
jednak jego ¿ycie i twórczoœæ na-
ukowa by³a zwi¹zana z Wydzia³em
przez prawie ca³y okres jego dzia-
³alnoœci. Dodamy od siebie, ¿e
dzia³alnoœæ Profesora przysporzy³a
jak¿e zas³u¿onej chwa³y naszemu
Wydzia³owi. Warto wspomnieæ
tak¿e o wyst¹pieniu prof. Hansa-
-Rainera Kulpe, pracownika Wy-
dzia³u Geodezji Uniwersytetu z Es-
sen, reprezentanta w zakresie wy-
miany naukowej i dydaktycznej po-
miêdzy naszymi placówkami. Wy-
st¹pi³ tak¿e p. dr Zygmunt Kulig,
przedstawiciel Stowarzyszenia Wy-
chowanków AGH, który przede
wszystkim skierowa³ s³owa powita-
nia do absolwentów Wydzia³u, któ-
rzy byli immatrykulowani po raz
pierwszy przed 50 laty. Nale¿y tak-
¿e wymieniæ wyst¹pienia dr. in¿.
Kazimierza Bujakowskiego – G³ów-
nego Geodety Kraju, Jerzego Mey-
sztowicza – Wicewojewody Ma³o-
polskiego Urzêdu Wojewódzkiego
oraz prof. Bogdana Neya – Prze-
wodnicz¹cego Komitetu Geodezji
PAN. I wreszcie wspomnimy o wy-
st¹pieniu przedstawiciela powtór-
nie immatrykulowanych – prof. Da-
niela Pisarczyka z Opola. W swym
jak¿e barwnym, pe³nym werwy
i m³odzieñczego humoru wyst¹-
pieniu, przypomnia³ wszystko to,
co mia³o miejsce z udzia³em ów-
czesnych studentów, obecnie im-
matrykulowanych po raz wtóry.

Ta wspania³a w swojej formie

i treœci uroczystoœæ – odnowienia
immatrykulacji po 50 latach, by³a
prowadzona przez wspó³autora ni-
niejszego sprawozadania – Pro-
dziekana Wydzia³u d/s Dydaktyki.
Piêkne s³owa œlubowania, które

powtórzyli immatrykulowani za pro-
wadz¹cym, utwierdzi³y wszystkich
obecnych, ¿e wzajemne kontakty
i

wiêzi pomiêdzy poprzednim

i obecnym pokoleniem, wszystkich
osób zwi¹zanych z Wydzia³em, s¹
mocniejsze ni¿ kiedykolwiek, a ta-
ka uroczystoϾ jak Jubileusz i sa-
ma immatrykulacja, przyczynia siê
jeszcze bardziej do ich umocnie-
nia. Nowe indeksy powtórnie im-
matrykulowanym „studentom” wrê-
cza³ JM Rektor oraz Dziekan Wy-
dzia³u.

By³y tak¿e wrêczane, przez

przedstawicieli w³adz samorz¹do-
wych oraz rz¹dowej administracji
geodezyjnej, odznaczenia pañstwo-
we oraz odznaczenia resortowe.

PóŸniej by³o jeszcze pami¹tko-

we zdjêcie wszystkich immatryku-
lowanych oraz w³adz Uczelni i Wy-
dzia³u przed popiersiem patrona
Uczelni Stanis³awa Staszica w gma-
chu g³ównym AGH i – dla upamiêt-
nienia wczeœniejszych, uroczy-
stych momentów.

Kolejne wydarzenia w tym dniu

mia³y ju¿ mniej oficjalny charakter.
Najpierw wspólny uroczysty obiad,
a potem uroczysta kolacja i bal.
Tam dopiero by³o widoczne jakie
uczucia przyjaŸni ³¹cz¹ wszystkich
uczestników spotkania – niezale¿-
nie od ró¿nicy wieku i pogl¹dów.
Trudno siê zatem dziwiæ, ¿e uro-
czysta kolacja i bal przeci¹gnê³y
siê do prawie samego rana.

Nastêpny dzieñ uroczystoœci to

sesja naukowa, na której zosta³o
wyg³oszonych kilkanaœcie refera-
tów naukowych, ze wszystkich
dziedzin zwi¹zanych z kierunkami
kszta³cenia na Wydziale.

Ta piêkna i jak¿e wa¿na w swo-

jej wymowie uroczystoϾ Jubile-
uszu pokaza³a wszystkim jej
uczestnikom oraz cz³onkom spo-
³ecznoœci naszej Uczelni, ¿e: „byli-
œmy, jesteœmy i bêdziemy” – jako
dobry Wydzia³ o ugruntowanych
tradycjach naukowych i dydaktycz-
nych. Mo¿na zatem rzec: „do na-
stêpnego Jubileuszu, tym razem
100-lecia Wydzia³u”. Ale te s³owa
kierujemy ju¿ do najm³odszego po-
kolenia – s³uchaczy I roku, którzy
niedawno sk³adali uroczyste œlubo-
wanie i zostali przyjêci w poczet
studentów naszego Wydzia³u.
Kontynuujcie dobre tradycje i pod-
trzymujcie ci¹g³oœæ historyczn¹
naszej znacz¹cej jednostki. B¹dŸ-
cie swoist¹ sztafet¹ pokoleñ i...
wspomnijcie, gdy nadejdzie czas
ku temu tych, którzy przyczynili
siê do chwa³y Wydzia³u – tych, któ-
rzy brali udzia³ w obecnym Jubi-
leuszu.

background image

pogodziæ. Ale o ile przyjemniej-
szym, podczas narzekañ na zwa-
riowane tempo ¿ycia, na pêd do
materializmu, na brak kontaktów
wzajemnych i inne bol¹czki, które
s¹ naszym udzia³em, bêdzie wspo-
mnienie dawnych czasów, które
niekoniecznie musia³y byæ lepsze,
ale z pewnoœci¹ piêkniejsze. Piêk-
niejsze – bo z nimi zwi¹zana by³a
nasza m³odoœæ, bo nasze myœli
by³y inaczej skierowane, bo inna
by³a optyka naszych spojrzeñ na
otaczaj¹cy nas œwiat.

Z t¹ refleksj¹ o przemijaniu i je-

go uniwersalnych wartoœciach, po-
lecam siê gor¹co Szanownym
Czytelnikom „Biuletynu”, absol-
wentom Wydzia³u, a tak¿e jego
przyjacio³om i sympatykom, przed-
stawiaj¹c to opracowanie, które po
trosze przypomina dawne czasy,
a jednoczeœnie starszemu pokole-
niu przybli¿a now¹ kartê Wydzia³u,
któr¹ wspó³czeœnie tworzymy.
Usprawiedliwiaj¹c siê nieco, stwier-
dzam jednoczeœnie, ¿e nie by³em
w stanie, zgodnie z przyjêtymi ra-
mami

opracowania,

nakreœliæ

wszystkiego co dzia³o siê na Wy-
dziale w dziedzinie dydaktyki. Dys-
ponujê bowiem – stosuj¹c termi-
nologiê komputerow¹ – jedynie
typow¹ pamiêci¹ ulotn¹. Dlatego
te¿, przedstawi³em tylko najbar-
dziej znacz¹ce fakty, jakie mia³y
miejsce na Wydziale w tym zakre-
sie na przestrzeni ostatnich 50 lat.
Czy mi siê to uda³o, to oczywiœcie
Wy, drodzy Czytelnicy ocenicie naj-
lepiej. Mam jednak cich¹ nadziejê,
¿e z tej nie³atwej próby wyjdê
obronn¹ rêk¹.

Postaram siê równie¿, aby

przedstawiane wa¿ne wydarzenia,
przeplataæ czasem humorem,
a czasem anegdot¹, które zwykle
lepiej przemawiaj¹ do wyobraŸni,
ni¿ suche liczby i fakty, a poza tym
mog¹ uczyniæ artyku³ mniej nud-
nym w swej treœci. Wydaje mi siê,
¿e mog³em dokonaæ takiego po³¹-
czenia tekstów, to znaczy: powa¿-
nego – o samym kszta³ceniu i nie-
co l¿ejszego – o postaciach, któ-
re to kszta³cenie wspó³tworzy³y.
Muszê jednak zaznaczyæ, ¿e dla
podkreœlenia

wagi

niektórych

anegdot, zmuszony by³em czasem
u¿yæ s³ów, które w powszechnym
odczuciu mog¹ byæ uznane co
najmniej jako nieprzyzwoite. Tych,
którzy poczuj¹ siê ura¿eni – prze-
praszam, tym zaœ którzy dostrze-
gaj¹ w cytowaniu tych s³ów, po-
chodz¹cych z frywolnej polszczy-
zny, prost¹ koniecznoœæ wprowa-
dzenia ich do publikacji, dziêkujê
za przychylnoœæ i wyrozumia³oœæ.

Nadmieniam równie¿, ¿e podo-
bieñstwo niektórych postaci wy-
mienionych w tekœcie, do wspó³-
czeœnie ¿yj¹cych ma charakter nie-
przypadkowy i œwiadomie zamie-
rzony.

2. Ewolucja i charakterystyka

procesów kszta³cenia

W procesie kszta³cenia mo¿na

wymieniæ wiele elementów œciœle
ze sob¹ powi¹zanych i przyczynia-
j¹cych siê do osi¹gniêcia podsta-
wowego celu, jakim jest wykszta³-
cenie studenta i jego przygotowa-
nie do zawodowej, twórczej pracy
in¿yniera, zgodnie z profilem i syl-
wetk¹ nakreœlon¹ przez odpowied-
nie wymagania. Tak wiêc, mówi¹c
o procesie kszta³cenia, nale¿y
wspomnieæ o elementach prak-
tycznych– zajêciach

terenowych

i praktykach zawodowych. Proces
kszta³cenia to tak¿e, a mo¿e
przede wszystkim, plany studiów
i programy przedmiotów, systemy
i formy kszta³cenia czy te¿ wspó³-
praca na polu dydaktyki z innymi
oœrodkami akademickimi w kraju
i za granic¹. Nie mo¿na tak¿e za-
pomnieæ, omawiaj¹c proces kszta³-
cenia, o tak istotnym jego aspek-
cie, jakim jest wychowanie m³o-
dych adeptów sztuki geodezyjnej,
stanowi¹ce wyraz odpowiedzialno-
œci kadry za m³ode pokolenie i jego
przysz³oœæ w zakresie etyki zawo-
dowej i codziennego ¿ycia.

Problematyka kszta³cenia jest

bardzo szeroka. Zatem omawiaj¹c
jej ewolucjê na Wydziale na prze-
strzeni 50 lat, nale¿a³oby uwzglêd-
niæ wszystkie wspomniane ele-
menty, a tak¿e te, których nie wy-
mieni³em. Z uwagi jednak na cha-
rakter publikacji, a tak¿e dlatego,
aby zbytnio nie zmêczyæ Szanow-
nych Czytelników, ograniczê siê je-
dynie do przedstawienia najwa¿-
niejszych zagadnieñ z tym zwi¹za-
nych. Sam¹ ewolucjê procesów
kszta³cenia

przedstawiê

zaœ,

w miarê mo¿liwoœci chronologicz-
nie i tematycznie.

Specjalnoœci w zakresie kierunku

Geodezja i Kartografia

Obecnie na Wydziale mamy

trzy kierunki kszta³cenia: Geodezji
i Kartografii, Górnictwa i Geologii
oraz In¿ynierii Œrodowiska.

W 1951 roku, na ówczesnym

Wydziale Geodezji Górniczej na
studiach dziennych i zaocznych
prowadzony by³ jeden kierunek
kszta³cenia, to znaczy Geodezja
i Kartografia, wraz ze specjalno-
œciami: geodezja górnicza i geo-

dezja przemys³owa. Studia prowa-
dzone by³y jako dwustopniowe, to
znaczy: studia in¿ynierskie i studia
magisterskie.

W kolejnych latach na kierunku

zmienia³y siê specjalnoœci. Tak wiêc:

– w roku 1953 wprowadzono

specjalnoœæ geodezja in¿ynie-
ryjno-przemys³owa (a zamkniê-
to specjalnoϾ geodezja prze-
mys³owa),

– w roku 1974 wprowadzono

specjalnoœæ geodezja in¿ynie-
ryjno-gospodarcza (a zamkniê-
to specjalnoœæ geodezja in¿y-
nieryjno-przemys³owa),

– w roku 1981 wprowadzono

specjalnoϾ fotogrametria i mo-
nitoring œrodowiska oraz spe-
cjalnoœæ geodezja in¿ynieryjno-
-przemys³owa (a zamkniêto
specjalnoœæ geodezja in¿ynie-
ryjno-gospodarcza),

– w roku 1991 wprowadzono

specjalnoϾ geodezja w go-
spodarce nieruchomoœciami,

– w roku 1992 zamkniêto specjal-

noœæ geodezja górnicza z uwa-
gi na utworzenie kierunku gór-
nictwo i geologia, do którego
przypisano tê specjalnoœæ,

– w roku 1993 wprowadzono

specjalnoϾi geoinformatyka
i teledetekcja (a zamkniêto spe-
cjalnoϾ fotogrametria i monito-
ring œrodowiska)

– w roku 1999, wprowadzono

specjalnoϾ szacowanie nieru-
chomoœci i kataster (a zamkniê-
to specjalnoϾ geodezja w go-
spodarce nieruchomoœciami).

Warto równie¿ wspomnieæ, ¿e

w po³owie lat siedemdziesi¹tych
wprowadzono tak¿e do planów
studiów (na przeci¹g oko³o 10 lat),
w ramach specjalnoœci, tak zwane
specjalizacje (zwi¹zane przede
wszystkim z kierunkiem dyplomo-
wania). Tak wiêc:

– w ramach specjalnoœci geode-

zja górnicza wprowadzono
specjalizacje: geodezja kopal-
niana i ochrona powierzchni
górniczej,

– w ramach specjalnoœci geode-

zja in¿ynieryjno-gospodarcza
wprowadzono

specjalizacje:

geodezja przemys³owa, foto-
grametria in¿ynierska i geode-
zja miejska.

Widocznym jest wyraŸnie, jak

zmienia³y siê okresowo tendencje,
zapotrzebowania i mody w zakre-
sie kierunku, na poszczególne
specjalnoœci kszta³cenia.

Warto tak¿e wspomnieæ, ¿e od

roku 1991, absolwentom kierunku

nadawany jest tytu³ zawodowy:
magister in¿ynier. Do roku 1991
nadawano zaœ tytu³: magister in¿y-
nier geodeta lub magister in¿ynier
geodeta górniczy.

Plany studiów

i programy nauczania

Plany studiów ulega³y znacz¹-

cym zmianom, zawsze jednak
z zachowaniem zasady nowocze-
snoœci kszta³cenia, o której by³a
mowa na wstêpie. Przejawia³o siê
to przede wszystkim we wprowa-
dzaniu przedmiotów, które by³y „na
czasie”, a w ramach poszczegól-
nych przedmiotów wprowadzaniu
jak najbardziej aktualnych progra-
mów nauczania.

Bardziej dojrzali wychowanko-

wie Wydzia³u pamiêtaj¹ zapewne
przedmioty o charakterze typowo
politycznym, takimi jak: filozofia
marksistowska, czy te¿ ekonomia
polityczna (socjalizmu czy kapitali-
zmu), bêd¹ce swoistym wyró¿ni-
kiem czasów, czêsto niecieka-
wych, w których przysz³o nam ¿yæ
i studiowaæ.

Któ¿ z nas nie pamiêta os³awio-

nych ze wszech miar zajêæ w Stu-
dium Wojskowym, stanowi¹cych
raz w tygodniu niema³¹ udrêkê dla
m³odych i zaroœniêtych adeptów
sztuki wojskowej. Kto z nas nie pa-
miêta os³awionej ISY-y (dla niewta-
jemniczonych: instrukcji strzelania
artyleryjskiego), czy te¿ armat arty-
leryjskich, s³awnych 85-tek z de-
mobilu. I musztry z æwiczeniami
praktycznymi na B³oniach, z nieod-
³¹cznym

rzucaniem

granatem

z u¿yciem wojennego okrzyku
„hurrra”, trawestowanego czêsto
przez studentów, przy uciesze wy-
k³adowcy, kapitana P., na niecenzu-
ralne s³owo, wyra¿aj¹ce emocjo-
nalny i osobisty stosunek s³ucha-
czy do ulubionego przedmiotu.
Hej, ³za siê w oku krêci, gdy wspo-
mni siê sorty mundurowe, czyli na
przyk³ad przyd³ugawe p³aszcze
wojskowe, przydzielane s³ucha-
czom zgodnie z pierwsz¹ zasad¹
Ryszarda („po co ¿o³nierz ma
p³aszcz – po kostki”), w po³¹cze-
niu z drug¹ zasad¹ Ryszarda (z
czego ¿o³nierz ma p³aszcz –
zz magazynu), lub spodenki ogól-
nowojskowe, typu ineksprymable,
rozdzielane zgodnie z trzeci¹ ogól-
nowojskow¹ zasad¹ Ryszarda (ja-
kie maj¹ byæ spodenki ogólnowoj-
skowe – takie by wyciera³y siê na
kolanach i uwiera³y pod pachami).
Tych ostatnich doœwiadczy³ najbar-
dziej W³adys³aw B., zas³u¿ony ar-
tysta, a przy okazji tak¿e bombar-
dier. Co by siê jednak nie powie-

1

16

6

BIP 95 – paŸdziernik 2001 r.

background image

dzia³o (a du¿o jeszcze mo¿na by
powiedzieæ!), to jednak Studium
Wojskowe by³o prawdziw¹ szko³¹
¿ycia. I niewa¿ne czy

sinus na zajê-

ciach wojskowych by³ niekiedy
wiêkszy ni¿ jeden, co powodowa³o,
¿e strzelanie z armat do celu cza-
sem

Ÿle kolidowa³o, to jednak

w pamiêci tych wszystkich, którzy
odbyli obowi¹zkowe studium woj-
skowe w Uczelni, zaliczyli dwa po-
ligony, gdzieœ na pó³nocy Polski al-
bo na rubie¿ach wschodnich, jedli
czêsto pod³¹ strawê ¿o³niersk¹ ze
wspólnego kot³a, w którym, zgod-
nie z Regulaminem ka¿demu przy-
s³ugiwa³o 2000 kal. dziennie oraz
10 dag roœlin smakowych na deka-
dê, szkolenie wojskowe pozosta-
nie na zawsze w umys³ach ich
uczestników jako skarbnica wspo-
mnieñ i niezg³êbiona kopalnia
anegdot. W zakoñczeniu jedna
z nich. Major Cz., dusza-cz³owiek
i inteligentna bestia (okreœlenie, ja-
kie on sam stosowa³ w odniesieniu
do niektórych s³uchaczy), zada³ raz
kiedyœ braci studenckiej proste
i niewinne z pozoru pytanie. Jakie
jest najmniejsze pañstwo na œwie-
cie? Bo¿e, jakie to pañstwa wtedy
nie by³y wymieniane. Liechtenstein,
Monako, Andora, San Marino
i pewnie jeszcze inne. Ktoœ chyba,
w przyp³ywie sza³u politycznego
powiedzia³, ¿e byæ mo¿e Zwi¹zek
Radziecki, skoro tamte nie spe³nia-
j¹ kryteriów. A p. major Cz., ze sto-
ickim spokojem i nieco ironicznym
spojrzeniem, zagajaj¹c na pocz¹t-
ku sw¹ wypowiedŸ, nieœmiertelnym
– g...prawda panowie, rzek³:

„naj-

mniejszym pañstwem na œwiecie
s¹ pañstwo Cz., poniewa¿ ja mam
155 cm, a moja ¿ona 150 cm
wzrostu”.

Systemy i formy kszta³cenia

oraz organizacja studiów

System kszta³cenia na kierunku

Geodezja i Kartografia w pocz¹t-
kach istnienia Wydzia³u by³ typo-
wym systemem dwustopniowym.
Tak wiêc prowadzone by³y studia
in¿ynierskie, trwaj¹ce 3,5 roku
(³¹cznie z wykonaniem pracy dy-
plomowej in¿ynierskiej i jej obro-
n¹), z mo¿liwoœci¹ ich kontynu-
owania na studiach magisterskich,
trwaj¹cych 3 semestry i koñcz¹-
cych siê równie¿ wykonaniem
i obron¹ pracy dyplomowej magi-
sterskiej. Ten system na studiach
dziennych zosta³ póŸniej zaniecha-
ny, a studia na kierunku powróci³y
do tradycyjnej formy studiów jed-
nostopniowych.

W roku 1995, zosta³ na kierunku

powtórnie wprowadzony dwustop-

niowy system kszta³cenia (z mo¿li-
woœci¹ ich kontynuowania na stu-
diach doktoranckich), przy czym
s¹ to tak zwane studia szeregowe.

Obecnie na kierunku Geodezja

i Kartografia mamy studia in¿ynier-
skie (SI-1), trwaj¹ce 7 semestrów
oraz studia magisterskie (SM-2),
trwaj¹ce 3 semestry. Po studiach
in¿ynierskich student otrzymuje dy-
plom in¿yniera (po pomyœlnie zda-
nym egzaminie dyplomowym),
a po studiach magisterskich absol-
went otrzymuje tytu³ magistra in¿y-
niera (po uzyskaniu absolutorium
i po obronie pracy dyplomowej
magisterskiej). Po studiach in¿y-
nierskich nastêpuje wewnêtrzna
kwalifikacja na studia magisterskie.

Na studiach zaocznych mamy

studia in¿ynierskie, trwaj¹ce 9 se-
mestrów (ostatni semestr dyplo-
mowy), koñcz¹ce siê wykonaniem
pracy dyplomowej in¿ynierskiej
oraz egzaminem dyplomowym. Na
studiach zaocznych, w obrêbie kie-
runku Geodezja i Kartografia, ma-
my tak¿e studia magisterskie uzu-
pe³niaj¹ce (SUM), trwaj¹ce 4 se-
mestry, koñcz¹ce siê wykonaniem
pracy dyplomowej magisterskiej
oraz egzaminem dyplomowym.

Na kierunku Geodezja i Karto-

grafia dla studiów dziennych i za-
ocznych, obowi¹zuje czêœciowo
system fakultatywny. Najbardziej
ten system jest widoczny na
przedostanim semestrze dzien-
nych studiów magisterskich, który
prawie w ca³oœci poœwiêcony jest
przedmiotom obieralnym, realizo-
wanym przez studenta w trakcie in-
dywidualnego planu studiów (IPS).
Warto nadmieniæ, ¿e przedmioty
obieralne zosta³y wprowadzone
po raz pierwszy do planów studiów
na pocz¹tku lat osiemdziesi¹tych
ubieg³ego stulecia. W³adze Wy-
dzia³u bêd¹c œwiadomymi aktual-
nych potrzeb i wymogów rynku
pracy oraz zwi¹zanych z tym za-
gadnieniem autokreacji studenta,
wprowadzi³o przedmiot fakultatyw-
ny: „Techniki i strategie rozwoju
osobowoœci w aspekcie rynku pra-
cy”. Przedmiot ten, prowadzony
przez znakomitego specjalistê
z zakresu psychologii i socjologii
(jest nim p. mgr Gra¿yna Czop-Œli-
wiñska z Pionu Prorektora AGH
d/s Kszta³cenia) cieszy siê du¿ym
powodzeniem i uznaniem wœród
studentów, przy czym tak¹ opiniê
wyrobi³em sobie na podstawie
dwóch anonimowych ankiet prze-
prowadzonych wœród s³uchaczy.
Wprowadzony zosta³ tak¿e przed-
miot „Jêzyk obcy w terminologii za-
wodowej”, którego celem jest na-

bycie umiejêtnoœci przez studenta
w zakresie pos³ugiwania siê termi-
nologi¹ technologiczn¹ w jednym
z wybranych jêzyków obcych,
przewa¿nie angielskim.

Plany studiów dziennych dla

kierunku Geodezja i Kartografia
obejmuj¹ ³¹cznie dla studiów in¿y-
nierskich i magisterskich 4065 go-
dzin, w tym 285 godzin zajêæ tere-
nowych. Plany studiów zaocznych
in¿ynierskich obejmuj¹ od 1608 do
1649 godzin (w zale¿noœci od spe-
cjalnoœci) zaœ dla studiów magi-
sterskich uzupe³niaj¹cych obejmu-
j¹ one 588 godzin. Warto wspo-
mnieæ, ¿e liczba godzin zajêæ w ty-
godniu systematycznie maleje od
lat i wynosi obecnie (na studiach
dziennych) oko³o 27godzin zajêæ
w tygodniu.

Na Wydziale stosowane s¹ po-

wszechnie hospitacje zajêæ, w od-
niesieniu do m³odszych pracowni-
ków nauki. Na Wydziale obowi¹zu-
je tak¿e, zgodnie z zasadami
wprowadzanymi w Uczelni, ocena
zajêæ dydaktycznych i prowadz¹-
cych, dokonywana na podstawie
ankietyzacji studentów.

Liczba studentów

na kierunku

Liczba studentów w pocz¹tko-

wych latach istnienia Wydzia³u wy-
nosi³a oko³o 270, zaœ w latach na-
stêpnych na kierunku Geodezja
i Kartografia wynosi³a oko³o 500–
–600, ³¹cznie ze studentami spe-
cjalnoœci geodezja górnicza i ze
studentami studiów zaocznych.

Obecnie na kierunku Geodezja

i Kartografia studiuje oko³o 630
studentów na studiach dziennych
i oko³o 660 studentów na studiach
zaocznych. Nale¿y jednak nadmie-
niæ, ¿e na kierunku Górnictwo
i Geologia, kszta³c¹cym studentów
w ramach specjalnoœci geodezja
górnicza (zaliczanej wczeœniej do
kierunku Geodezja i Kartografia),
mamy oko³o 130 studentów.

Warto tak¿e wspomnieæ, ¿e

obecnie mamy na Wydziale na stu-
diach dziennych (na trzech kierun-
kach kszta³cenia) oko³o 1030 stu-
dentów i oko³o 700 studentów na
studiach zaocznych (na dwóch
kierunkach kszta³cenia).

Na Wydzia³ corocznie stara siê

du¿a liczba kandydatów, przy
czym od trzech lat obserwuje siê
sta³y ich wzrost. Na studia dzienne
podjê³o starania w tym roku ok.
1370 kandydatów, przy czym licz-
ba kandydatów na jedno miejsce
na kierunek Geodezja i Kartografia
by³a wiêksza ni¿ 5, obowi¹zywa³
test i egzamin z matematyki. Na

studia zaoczne obowi¹zywa³a
rozmowa kwalifikacyjna, zaœ kan-
dydatów by³o oko³o 400. Warto
wspomnieæ, ¿e rekrutacja kandy-
datów na studia, na kierunek Geo-
dezja i Kartografia by³a dawniej
prowadzona na podstawie wyni-
ków egzaminu z matematyki i fizyki.
By³y równie¿ uwzglêdniane punkty
za tak zwane „pochodzenie spo-
³eczne”.

Kszta³cenie w zakresie

przedmiotów informatycznych

Jak ju¿ wspomnia³em na wstê-

pie, o ewolucji, a przy okazji o jako-
œci kszta³cenia, mo¿e œwiadczyæ
fakt rozwoju nauczania w zakresie
informatyki, a tak¿e stopnia zasto-
sowania informatyki do wspomaga-
nia nauczania innych przedmiotów.

Nauczanie informatyki na kie-

runku Geodezja i Kartografia prze-
sz³o g³êbok¹ metamorfozê i by³o
zgodne ze wszystkimi tendencjami
i rozwojem samej informatyki jako
metody i narzêdzia dla zastosowañ
w wielu dziedzinach, w tym tak¿e
w geodezji i kartografii.

Przed samym omówieniem za-

gadnieñ zwi¹zanych z kszta³ce-
niem w zakresie informatyki, warto
wspomnieæ tak¿e i o tym, ¿e choæ
z ró¿nych powodów, przewa¿nie
politycznych i

gospodarczych,

dawniejsze czasy nie sprzyja³y pe³-
nemu rozwojowi jednostki, a nie-
kiedy wrêcz go uniemo¿liwia³y, to
jednak, na przyk³adzie w³aœnie in-
formatyki, mo¿na postawiæ, jak s¹-
dzê tezê, ¿e nie wszystko co dzia-
³o siê wczeœniej, by³o najgorsze
z mo¿liwych. By³y te¿ i niew¹tpliwe
sukcesy, a najbardziej spektakular-
nymi by³y te, zwi¹zane z rozwojem
informatyki, w których i nasz Wy-
dzia³ mia³ istotny udzia³. Wpraw-
dzie nie zawsze by³o mo¿liwe zdo-
bywanie najlepszego wyposa¿enia
i programów, g³ównie z powodu
embarga na technologie kompute-
rowe, ale pomimo to rozwój dzie-
dziny by³ znacz¹cy. Mo¿na to tak¿e
podkreœliæ nastêpuj¹cym stwier-
dzeniem: „Jak trudno by³o cokol-
wiek uzyskaæ i jak wiele uczyniono
na Wydziale dla rozwoju dziedziny,
w stosunku do obiektywnych trud-
noœci”.

Jeœli rozszerzymy definicjê in-

formatyki tak¿e do metod obliczeñ,
w tym tak¿e geodezyjnych, to po-
cz¹tki informatyki na Wydziale by³y
trudne, aby nie rzec siermiê¿ne.
W pocz¹tkach istnienia Wydzia³u
królowa³y tablice logarytmiczne
i suwaki, a ktoœ, kto mia³ dostêp do
arytmometru móg³ siê uwa¿aæ za
wielkiego szczêœciarza. Rozwi¹zy-

BIP 95 – paŸdziernik 2001 r.

2

21

1

background image

wanie uk³adu równañ normalnych
o 20 niewiadomych uwa¿ane by³o,
nie bez powodu, za wielki wyczyn.
Zapis równañ by³ oczywiœcie doko-
nywany na papierze odpowiednich
rozmiarów, k³adzionych na du¿ych
sto³ach, zreszt¹ doskona³ych, sto-
j¹cych na prawie ka¿dym piêtrze
pawilonu C-4. Warto nadmieniæ, ¿e
na tych sto³ach, o idealnej wrêcz
powierzchni grano tak¿e namiêtnie
w „zechcyka” i w cymbergaja (mi-
strzami byli Henryk K. i Antoni D.).
Obok zaœ sto³ów grano w „balo-
na”, czyli w mini-pi³kê no¿n¹, z bo-
iskiem na IV piêtrze, z u¿yciem gu-
my „myszki”. Cichymi bohaterami
tej gry stali siê Karol N. i Karol P.
Razu pewnego bowiem, wcze-
snym popo³udniem zimowym,
podczas codziennej, zwyczajowej
gry, jeden z kilku graj¹cych trafi³
w nogê wychodz¹cego akurat
z windy, czyli bramki, profesora M.,
ówczesnego Prodziekana Wydzia-
³u, który przeprowadzi³ regularne
œledztwo, na okolicznoœæ pojawie-
nia siê sportowego siniaka na swo-
jej nodze, zaœ wymienieni wy¿ej
koledzy odwa¿nie wziêli winê na
siebie.

PóŸniej, to znaczy a¿ do koñca

lat szeœædziesi¹tych, królowa³ na
Wydziale niepodzielnie arytmo-
metr. Warto wspomnieæ, ¿e to
wspania³e urz¹dzenie licz¹ce s³u-
¿y³o tak¿e studentom do uprawia-
nia gry sportowej typu: ile obrotów
wykonam korbk¹ arytmometru
w jednostce czasu. Skoñczonym
i niedoœcig³ym mistrzem tej gry by³
Kazimierz K., który wykrêci³ 366
obrotów/minutê, ku nieutulonemu
¿alowi autora artyku³u, który uzy-
ska³ „tylko” 365 obrotów, zajmuj¹c
drugie, zaszczytne miejsce w kon-
kursie. A jeœli o arytmometrze mo-
wa, to pamiêtamy te¿, ile trzeba
by³o zachodu, aby mo¿na by³o wy-
po¿yczyæ ten cenny przyrz¹d, poza
godzinami zajêæ. A ju¿ dotarcie do
arytmometru elektrycznego grani-
czy³o z cudem. Nieœmia³o jednak
zaczê³y pojawiaæ siê tak¿e, powoli
i stopniowo nowinki w sprzêcie in-
formatycznym, to znaczy prymi-
tywne, bo du¿e i ma³o wydajne kal-
kulatory elekroniczne, a tak¿e co
by³o niema³ym szokiem, pierwsza
na Wydziale maszyna cyfrowa,
chyba

generacji

„minus

1”,

o wdziêcznej nazwie UMC-1 czyli:
uniwersalna maszyna cyfrowa. Czy
by³a ona uniwersalna, trudno po-
wiedzieæ. Faktem jest, ¿e wszyst-
kich tych, którzy siê na niej cokol-
wiek znali traktowano z nabo¿eñ-
stwem, a osobê, która potrafi³a na-
pisaæ program, w jêzyku wewnêtrz-

nym, na obliczenie pierwiastka
kwadratowego uznawano za cudo-
twórcê. Ta maszyna wytrwa³a dziel-
nie na swym stanowisku, w dwóch
pokojach na IV piêtrze pawilonu
C-4, do pocz¹tku lat siedemdzie-
si¹tych, kiedy to zacz¹³ królowaæ
powszechnie minikomputer GEO-2
(ju¿ nie maszyna, a komputer!),
a powszechnymi w Instrumenta-
rium Wydzia³owym sta³y siê kalku-
latory elektroniczne, pod³¹czane
do gniazdek sieci elektrycznej wy-
konanych w wielu salach æwicze-
niowych. Coraz wiêcej studentów
zaopatrywa³o siê tak¿e, w drogie
na ówczesne czasy, kalkulatory
funkcyjne.

Prze³omowym krokiem w roz-

woju nauczania informatyki na Wy-
dziale, w zakresie przedmiotu, któ-
ry nazywa³ siê wówczas ETO –
czyli elektroniczna technika obli-
czeniowa, by³ rok 1976. Wówczas
to zosta³ zainstalowany na Wydzia-
le komputer ODRA-1325, niez³e jak
na ówczesne czasy urz¹dzenie,
które jednak mia³o pewne istotne
ograniczenia. Wzros³a wprawdzie
niepomiernie szybkoœæ obliczeñ,
ale istotnym problemem pozosta-
wa³ brak optymalnego i faktyczne-
go dostêpu do komputera przez
studentów. Z uwagi na sposób
kompilacji programów i ich wyko-
nania, czynnoœci te musia³y byæ
wykonywane przez operatora, po-
dobnie zreszt¹ jak i wykonywany
by³ wydruk samego programu i ob-
liczeñ. Przygotowanie danych, na
kartach perforowanych, odbywa³o
siê na specjalnych, ciê¿kich i czê-
sto zawodnych urz¹dzeniach, pro-
dukcji b. NRD. Sam cykl obliczeñ
z koniecznoœci by³ wyd³u¿ony. Jê-
zykiem programowania by³ wy³¹cz-
nie FORTRAN.

Równolegle jednak zaczêto

wprowadzaæ powoli, choæ nie bez
oporów, mikrokomputery typu
SPECTRUM-ZX, pierwowzory dzi-
siejszych mikrokomputerów osobi-
stych. By³o ich przejœciowo i na
szczêœcie tylko dwa, poniewa¿ ju¿
niebawem dokonano zakupu kom-
puterów „z prawdziwego zdarze-
nia” typu PC (IBM XT i AT), a tak¿e
otwarto pierwsz¹ pracowniê kom-
puterow¹. By³o to oko³o roku 1986.

Od tego momentu zaczyna siê

naprawdê burzliwy rozwój informa-
tyki na Wydziale i jej zastosowañ
dla potrzeb wspomagania naucza-
nia innych przedmiotów.

Tak wiêc, obecnie w planie stu-

diów dziennych dla kierunku Geo-
dezja i Kartografia, uwzglêdniony
jest przedmiot podstawowy o cha-
rakterze informatycznym, czyli

In-

formatyka, w wymiarze 180 godzin,
wyk³adany przez cztery pierwsze
semestry studiów, z egzaminami
po II i IV semestrze;

W planie studiów dziennych, dla

kierunku Geodezja i Kartografia,
zawarte s¹ tak¿e przedmioty, w któ-
rych wykorzystywane s¹ technolo-
gie informatyczne. Nale¿¹ do nich
przede wszystkim: elektroniczna
technika pomiarowa, teledetekcja
i fotogrametria, podstawy katastru
i gospodarki nieruchomoœciami,
systemy informacji o terenie i inne.
Studentom proponowane s¹ tak¿e
przedmioty fakultatywne, wybiera-
ne przez nich na IX semestrze stu-
diów magisterskich (IPS), w ró¿-
nym wymiarze godzin, w których in-
formatyka s³u¿y jako narzêdzie
wspomagania nauczania.

W planie studiów zaocznych

dla kierunku Geodezja i Kartogra-
fia, podstawowe kszta³cenie infor-
matyczne prowadzone jest na stu-
diach in¿ynierskich natomiast na
studiach magisterskich studenci
uczestnicz¹ w zajêciach w ramach
specjalistycznych

przedmiotów

wykorzystuj¹cych techniki informa-
tyczne. Tak wiêc na studiach in¿y-
nierskich jest wyk³adany przedmiot
podstawowy

Informatyka,, w wy-

miarze 80 godzin w semestrze II
i III, z egzaminem po semestrze II.

W planie zaocznych studiów in-

¿ynierskich, dla kierunku Geodezja
i Kartografia, uwzglêdniane s¹ tak-
¿e przedmioty, w których wykorzy-
stywane s¹ technologie informa-
tyczne. Nale¿¹ do nich przede
wszystkim: podstawy katastru i go-
spodarki nieruchomoœciami, sza-
cowanie nieruchomoœci, fotogra-
metria, systemy informacji o tere-
nie, geodezja in¿ynieryjna, geode-
zyjne pomiary odkszta³ceñ, ochro-
na terenów górniczych. Studentom
studiów zaocznych proponowane
s¹ równie¿ przedmioty fakultatyw-
ne, w których informatyka s³u¿y ja-
ko narzêdzie wspomagania na-
uczania.

W kszta³ceniu studentów w za-

kresie przedmiotów informatycz-
nych, czo³ow¹ rolê odgrywa pra-
cownia komputerowa. Sama pra-
cownia sk³ada siê z piêciu sal kom-
puterowych, w których ³¹cznie jest
oko³o 60 zestawów komputero-
wych typu Pentium II i III wraz
z urz¹dzeniami peryferyjnymi. War-
to tak¿e nadmieniæ, ¿e na Wydzia-
le znajduj¹ siê ponadto trzy, bar-
dzo dobrze wyposa¿one zak³ado-
we pracownie komputerowe. Pra-
cownia komputerowa Wydzia³u za-
pewnia bezproblemowy dostêp
studentom do sieci internetowej.

Na podstawie przedstawionych

powy¿ej problemów dotycz¹cych
zakresu, metod, treœci i form kszta³-
cenia studentów w zakresie przed-
miotów informatycznych mo¿na
stwierdziæ, ¿e Wydzia³ przeszed³
w tym wzglêdzie prawdziw¹ rewo-
lucjê. Rozegra³a siê ona, nie bez
k³opotów znamiennych dla tego ty-
pu wydarzeñ, na naszych oczach
i z naszym czynnym udzia³em. Z te-
go powodu mamy powód do wiel-
kiej satysfakcji i radoœci tym bar-
dziej, ¿e nadal w tym wzglêdzie
stawiamy na sta³y rozwój, niezale¿-
nie, a mo¿e trochê na przekór trud-
noœciom finansowym, jakie nie
omijaj¹ tak¿e naszej Uczelni i Wy-
dzia³u.

Zajêcia terenowe

i praktyki zawodowe

Zajêcia terenowe i praktyki za-

wodowe stanowi¹ wa¿ny element
wykszta³cenia studenta, na kierun-
ku Geodezja i Kartografia, zgodnie
z nakreœlon¹ sylwetk¹ absolwenta
– magistra in¿yniera geodety.

Zajêcia terenowe, które dawniej

nazywane by³y praktykami, s¹ ujê-
te w planach studiów dziennych
i zaocznych Wydzia³u, przy czym
godziny zajêæ s¹ kumulowane na
okres miesiêcy wakacyjnych, kiedy
te zajêcia s¹ odbywane. Oznacza
to, ¿e na przyk³ad wymiarowi 1,5
godzin zajêæ terenowych w tygo-
dniu odpowiada na semestr 6 dni
roboczych.

Z kolei praktyki dyplomowe po-

legaj¹ obecnie g³ównie na zbiera-
niu materia³ów do pracy dyplomo-
wej i trwaj¹ co najwy¿ej trzy tygo-
dnie.

Praktyki zawodowe organizo-

wane s¹ dla studenta w oœrodkach
i instytucjach, które s¹ szczególnie
predystynowane do nauki okreœlo-
nego fragmentu zawodu. Tak wiêc,
na przyk³ad, praktyka zawodowa
z „Podstaw katastru” organizowa-
na jest w jednostkach prowadz¹-
cych ewidencjê gruntów, czyli kata-
ster.

Na przestrzeni lat, liczba godzin

zajêæ terenowych organizowanych
dla studentów kierunku w ró¿nych
oœrodkach szkoleniowych poza
Uczelni¹ by³a doœæ znaczna i wy-
nosi³a oko³o 20 tygodni w czasie
okresu studiów. Obecnie, ³¹czny
wymiar zajêæ terenowych na stu-
diach dziennych wynosi 13 tygodni
i 4 dni. Takie doœæ radykalne skró-
cenie wymiaru zajêæ terenowych,
dokonane w roku 1993, zosta³o
spowodowane wzglêdami finanso-
wymi. Na studiach zaocznych ³¹cz-

2

22

2

BIP 95 – paŸdziernik 2001 r.

background image

ny wymiar zajêæ terenowych wyno-
si obecnie oko³o 8 tygodni.

Warto wspomnieæ te¿ miejsca,

gdzie studenci kierunku odbywali
dawniej swe praktyki. Tak wiêc by-
³y to: Goszyce, Kroœcienko nad
Dunajcem, Nowy S¹cz, Ptaszko-
wa, Jeleœnia, Moszczanica, Ostro-
wiec

Œwiêtokrzyski,

Zarzecze,

NiedŸwiedŸ, Pisarzowa. Obecnie
studenci odbywaj¹ zajêcia tereno-
we w Krakowie, Grybowie, Wêgier-
skiej Górce i Sopotni Ma³ej.

Szczególnymi miejscami, które

chyba na zawsze utkwi³y w pamiê-
ci pierwszych absolwentów Wy-
dzia³u, by³y Goszyce i Kroœcienko.
Ta pierwsza miejscowoϾ, z pa-
mi¹tkowym dworkiem i nieco mniej
pami¹tkowym, dworskim pomiesz-
czeniem stajennym, adaptowanym
na sypialniê (s³ynny „koñski ogon”),
ci¹gle budzi ¿ywe wspomnienia.
Pamiêtamy zw³aszcza poranne bu-
dzenia dokonywane przez p. dr M.,
czy te¿ ablucje wykonywane przez
studentów na zewn¹trz budynku,
w lodowatej wodzie przy wspólnym
„korytku”.

Kroœcienko nad Dunajcem,

z piêkn¹ i stylow¹ will¹ „Granit”,
w której mieszkali studenci, przy-
nosi z kolei wra¿enia diametralnie
lepsze. Doskona³e warunki za-
mieszkania, znakomita kuchnia,
a przede wszystkim wspania³a re-
stauracja „Prze³om” zwana popu-
larnie „Mordowni¹”. W tym¿e oto
przybytku, podczas wspólnej za-
bawy studencko-profesorskiej w ra-
machdancingu, tylko przytomnoϾ
umys³u jednego z dzisiejszych pro-
fesorów, a ówczesnego m³odego
adepta sztuki geodezyjnej, dr. L.
uratowa³a uczestników imprezy od
czynów w wykonaniu miejscowych
górali (czytaj: orcyków), a maj¹-
cych œcis³y zwi¹zek z nazw¹
umieszczon¹ w szyldzie wyszynku.
Jednemu z baluj¹cych w knajpie
juhasów nie spodoba³a siê fizjono-
mia autora artyku³u i chcia³ j¹ ko-
niecznie przekszta³ciæ na podo-
bieñstwo twarzy miejscowych, przy
u¿yciu wprawdzie jedynie samej
rêki, ale za to wprawionej i mocnej.
Sytuacja stawa³a siê groŸna, bo od
pocz¹tkowych s³ów góral zacz¹³
przymierzaæ siê do czynów. W tym
momencie wspomniany ju¿ dr L.
zapyta³ retorycznie entuzjastê mor-
dobicia, potencjalnego zabójcê,
w jego w³asnej mowie: „S³uchoj ze,
swojego k...bedzies bi³? A jakos to
swojego? A takoz, ze my oba
z Murzasichla, to znacy jo i tyn
wienksy (czyli autor, przysz³y po-
szkodowany), a tyœ z Kroœcianka.
A…, to co³kowicie zmienio sytu-

acjo”. I tak, zamiast bicia skoñczy-
³o siê na ogólnym „kochajmy siê”,
toastach i wspólnych tañcach do
rana. Prof. L. do dzisiejszego dnia
wspomina to wydarzenie, twier-
dz¹c, byæ mo¿e nie bez racji, ¿e
uratowa³ mi ¿ycie. Ja zaœ nie-
odmiennie twierdzê, ¿e wyszed³em
z tego spotkania towarzyskiego
z twarz¹ – dos³ownie i w przeno-
œni.

A s³ynne wydarzenie, które mia-

³o miejsce z udzia³em studentów
i jednego z naszych znakomitych
uczonych, nestora geodezji pol-
skiej profesora O. Profesor, znany
ju¿ szerokim krêgom w kraju i za-
granic¹, pe³ni³ wówczas funkcjê
Dziekana Wydzia³u. Chodziliœmy
ko³o Profesora z nabo¿eñstwem,
poniewa¿ chodzi³y s³uchy, ¿e by³
bardzo surowy. Rzeczywiœcie,
przekonaliœmy siê o tym naocznie
któregoœ piêknego dnia, kiedy to
Profesor og³osi³, ¿e ukarze wino-
wajców nocnego podgl¹dania po-
kojów „Granitu” z drzewa œliwko-
wego, a na dodatek bêd¹cych pod
wp³ywem. Winowajcy, a by³o ich
chyba trzech, zostali zidentyfiko-
wani. Stali oni przed Profesorem
i frontem grupy studentów, a Profe-
sor tak rozpocz¹³ wymierzanie ka-
ry. Nazwisko? Teodor W. Odbieram
Panu stypendium. Nazwisko? – do
kolejnego winowajcy. Stanis³aw K.
Odbieram

Panu

stypendium.

I wreszcie podchodz¹c do ostat-
niego studenta (nazwiska nie po-
mnê), wymierzy³ tak¹ sam¹ karê
jak poprzednikom. Ale¿ Panie
Dziekanie, ja nie pobieram stypen-
dium – odrzek³ student. W takim
razie przyznajê Panu i odbieram
stypendium. Mo¿e to i prawda,
mo¿e nie, ale by³o coœ w tym, ¿e
wszyscy szanowali i lubili Profeso-
ra niepomiernie, a i dowody na to
mamy do dnia dzisiejszego. Cho-
dzi³y s³uchy, ¿e jakiœ czas po tym
incydencie Profesor po cichu od-
wiesi³ karê winowajcom, bo szkoda
by³o mu biednych ¿aków. Wielki
cz³owiek, z wielk¹ wra¿liwoœci¹.

Z póŸniejszych wydarzeñ, które

mia³y miejsce na praktykach, za-
pamiêta³em te¿ ognisko, w Mosz-
czanicy, w póŸnych latach 80-tych.
Wspania³y nastrój, bliskoœæ Jeziora
¯ywieckiego, znakomite pieczone
kurczaki serwowane przez mistrza
kulinarnego Wydzia³u, znanego ju¿
z wczeœniejszego opowiadania
doc. L., który w miêdzyczasie awan-
sowa³. Wszystko to sprawi³o, ¿e at-
mosfera by³a znakomita, pomimo,
¿e wiêkszoœæ uczestników czeka³
trudny egzamin z geodezji, w³aœnie
u doc. L. Wspólne œpiewy trwa³y

do póŸnych godzin nocnych. Ale
nadszed³ czas powrotu do domów.
Ktoœ rzuci³ has³o: idziemy… i tak to
siê zaczê³o. Od s³owa do czynów
droga krótka. Dwóch studentów,
widz¹c ¿e doc. L, równie¿ wybiera
siê do swych pieleszy, us³u¿nie
choæ z wyj¹tkowym taktem i wy-
czuciem, jakie spotyka siê tylko
w takich razach, zw³aszcza po
spo¿yciu, zaproponowa³o pomoc.
Docent nie odmówi³ i tak oto, trójka
balowiczów, czyli: docent w œrod-
ku, a studenci po bokach trzymaj¹-
cy docenta, sz³a zgodnie i stosun-
kowo ma³o chwiejnie wzd³u¿ stawu
rybnego, po grobli, zgodnie z za-
sad¹ jednoœci przeciwieñstw ks.
Tischnera. Ale ¿e grobla w¹ska,
a noc ciemna, o wypadek nietrud-
no. Zdarzy³ siê takowy, o czym przy
koñcu. Kto by³ winien – do dziœ
nie wiadomo. Studenci zaklinali siê
póŸniej, odpowiadaj¹c na moje
œledcze pytania, jako kierownika
praktyki, ¿e winê nieumyœln¹ pono-
si docent L., który nie obliczy³ do-
brze kroku i zmierza³ prosto do sta-
wu, a oni tylko trzymali i ci¹gnêli to-
warzysza balu (nawiasem mówi¹c
w dwie ró¿ne strony), chc¹c rato-
waæ go przed niechybn¹ k¹piel¹.
Wersja docenta by³a diametralnie
ró¿na. W przyjacielskiej rozmowie
ze mn¹, przy góralskiej herbacie,
tak mniej wiêcej skomentowa³ wy-
darzenie. Chcieli siê mnie pozbyæ
przed egzaminem, sprawa jasna.
A ca³a rzecz, tak naprawdê, mia³a
siê nastêpuj¹co. W pewnym mo-
mencie, id¹c za wspomnian¹ trój-
k¹, s³yszê, ¿e ktoœ siê drze. Okaza-
³o siê, na szczêœcie, ¿e dar³a siê
tylko koszula docenta L., trzymana
przez m³ode d³onie studentów,
z których ka¿dy ci¹gn¹³ docenta
w swoj¹ stronê, chc¹c zdobyæ
miano tego, który uratowa³ mu ¿y-
cie (jaka to wspania³a gratka wyka-
zaæ siê przed trudnym egzami-
nem!). Rzeczywistoœæ okaza³a siê
brutalna. Docent, który momental-
nie oceni³ grozê ca³ej sytuacji (ko-
szula z Jugos³awii warta 15 $, za-
robki miesiêczne niewiele wiêksze,
oko³o 20 $) uzna³, ¿e to za du¿o jak
na jeden wieczór, nawet spêdzony
przy ognisku. Uzna³, ¿e sprawa
jest powa¿na i musi znaleŸæ fina³
przed popadniêciem wszystkich
w zupe³n¹ amnezjê. Nazwisko, py-
ta zatem studenta stoj¹cego z rê-
kawem jego jugos³owiañskiej ko-
szuli w dygoc¹cych rêkach. Ja-
nusz M., odpowiada student i do-
daje wyjaœnienie:

aleee jaaa nnn-

nie chciaaa³eeem, panie dooocen-
cie, j¹kaj¹c siê ze strachu. Nie
szkodzi. Nazwisko, pyta drugiego

winowajcê, bardziej spokojnego,
bo drugi rêkaw od koszuli docenta
jest prawie na swoim miejscu, tyle,
¿e lekko naderwany. Bogdan R. –
pada odpowiedŸ. Kiedy egzamin,
pada nastêpne pytanie. Ju¿ zda-
waliœmy, odpowiada ten przytom-
niejszy. Jutro obaj do poprawki,
wyrokuje docent. Nie wiem do koñ-
ca jak skoñczy³o siê to ca³e wyda-
rzenie. Wiem tylko tyle, ¿e studenci
skoñczyli studia z niez³ymi lokata-
mi. Chodzi³y natomiast s³uchy, ¿e
doc. L. nastêpnego dnia po tym
wydarzeniu, nosz¹cym znamiona
towarzyskiego

qui pro quo, przyj¹³

tylko przeprosiny studentów, a za-
proponowanej rekompensaty za
koszulê odmówi³. Muszê przyznaæ,
¿e i dzisiaj prof. L. te¿ ma gest i po-
mimo swojej surowoœci jest lubiany
przez studentów. Oprócz wiedzy,
podziwiaj¹ oni jego zdolnoœci wo-
kalne, towarzyskie, a

przede

wszystkim kulinarne.

Praktyki, by³y swoist¹ szko³¹ ¿y-

cia, integrowa³y nas wszystkich
w sposób niewymuszony i natural-
ny, na praktykach rodzi³y siê mi³oœci
i przyjaŸnie (czy dzieci to nie pamiê-
tam), a nasi prze³o¿eni byli jacyœ in-
ni i czasem mówili nawet ludzkim
g³osem. Piêkne czasy i tradycje,
które teraz z powodzeniem, choæ
nieco w inny sposób, kultywuje
m³odsze pokolenie. Wspominamy
je z rozrzewnieniem. Ale, jak mówi¹
bracia Czesi: „to se juz ne vrati”

Nie sposób nie wspomnieæ tak-

¿e o szczególnej formie kszta³ce-
nia praktycznego, jakimi by³y na
pocz¹tku lat szeœædziesi¹tych pó³-
roczne praktyki robotnicze, realizo-
wane na II semestrze studiów,
w kopalniach, z równoczesnym
odbywaniem zajêæ z matematyki
i z górnictwa w Oœrodku Konsulta-
cyjnym na Œl¹sku. Szczególn¹ for-
m¹ praktyk by³y w okresie póŸniej-
szym miesiêczne hufce pracy, od-
bywane przed rozpoczêciem stu-
diów, stanowi¹ce wówczas swoist¹
formê indoktrynacji m³odego poko-
lenia. Umar³y one œmierci¹ natural-
n¹, jak wszystko co sztuczne i fa-
sadowe, w okresie fundamental-
nych zmian politycznych i spo³ecz-
nych w kraju, w koñcu lat osiem-
dziesi¹tych.

Wymiana zagraniczna

studentów

W pocz¹tkach istnienia Wydzia-

³u wymiana zagraniczna studentów
by³a na stosunkowo nik³ym pozio-
mie. By³o to spowodowane g³ów-
nie

czynnikami

obiektywnymi,

zwi¹zanymi z sytuacj¹ polityczn¹
i gospodarcz¹ w kraju. W okresie

BIP 95 – paŸdziernik 2001 r.

2

23

3

background image

póŸniejszym (lata 1960–1980) wy-
jazdy organizowane by³y przede
wszystkim jako zbiorowe i g³ównie
do krajów bloku wschodniego. Dla
nielicznych i znaj¹cych jêzyki obce,
dostêpne by³y tak¿e praktyki letnie
do krajów zachodnich pod nazw¹
IASTE. Organizowane by³y tak¿e
wyprawy naukowe studentów pod
nazw¹ „Bari” do krajów Bliskiego
Wschodu i Afryki. Obecnie powsta-
³a idea, aby te wyprawy na nowo
kontynuowaæ. Warto nadmieniæ, ¿e
wyjazdy zagraniczne w nieco odle-
glejszych czasach, zawsze cieszy-
³y siê du¿ym wziêciem wœród stu-
dentów z uwagi na „naturalnie”
ograniczon¹ poda¿ ofert wyjazdów
zagranicznych. Takie wyjazdy stu-
dentów, po³¹czone z wymian¹ do-
œwiadczeñ i odbywaniem sta¿y
w przedsiêbiorstwach produkcyj-
nych i oœrodkach akademickich
by³y jeszcze na pocz¹tku lat 90.
przedmiotem sporego zaintereso-
wania braci studenckiej, z uwagi
na ich ci¹gle wielk¹ atrakcyjnoœæ.
Obecnie problem wyjazdów zagra-
nicznych traktowany jest przez stu-
dentów inaczej i w innych katego-
riach. Powód dla takiej sytuacji jest
poniek¹d oczywisty. Wyjazdy za-
graniczne po prostu spowszednia-
³y, z uwagi na ich ogóln¹ dostêp-
noœæ. Innym powodem, dla które-
go studenci Wydzia³u, jak równie¿
i Uczelni nie podejmuj¹ generalnie
wymiany, jest ci¹gle niewielka zna-
jomoœæ jêzyków obcych, przez po-
tencjalnych kandydatów na wyjazd
zagraniczny. Szczególnie drastycz-
nie jest to widoczne w ofercie sty-
pendialnej oferowanej Uczelni
przez stronê niemieck¹. Du¿o ofe-
rowanych stypendiów jest przez
Uczelniê zwracanych, a g³ównym
powodem takiego kroku s¹ w³a-
œnie problemy jêzykowe studen-
tów.

Wymiana studentów odbywa

siê w ramach programu Unii Euro-
pejskiej Erasmus-Socrates, który
przeznacza ofertê wymiany do-
œwiadczeñ w dziedzinie kszta³ce-
nia dla studentów i nauczycieli
akademickich. W ramach tego
programu realizowana jest wymia-
na studentów z Uniwesytetem
w Clausthal, Uniwersytetem w Es-
sen i Uniwersytetem we Freibergu.
W ci¹gu ostatnich trzech lat sko-
rzysta³o z takiej formy wymiany
6 studentów kierunku Geodezja
i Kartografia.

Forma wymiany studentów

zwi¹zana jest tak¿e z wykonywa-
niem prac dyplomowych in¿ynier-
skich przez studentów z Uniwersy-
tetu Essen w AGH. Jedna praca

zosta³a wykonana i obroniona
w ubieg³ym roku, druga zosta³a
zrealizowana w czêœci praktycznej
w Kopalni Soli w Wieliczce. Zamia-
rem w³adz Wydzia³u jest podjêcie
tak¿e dzia³añ w drug¹ stronê.

W zakresie wymiany studentów

Wydzia³ przyst¹pi³ do programu
zwi¹zanego z wydawaniem po-
dwójnych dyplomów ukoñczenia
studiów. Ten program bêdzie naj-
prawdopodobniej realizowany od
przysz³ego roku akademickiego,
pomiêdzy AGH (Wydzia³em Geo-
dezji Górniczej i In¿ynierii Œrodo-
wiska) a Uniwersytem w Clausthal
i Uniwersytetem we Freibergu.

Realizowana jest tak¿e wspó³-

praca z firm¹ geodezyjn¹ Coler &
Colantonio (USA) w zakresie orga-
nizowania sta¿y d³ugoterminowych
dla absolwentów Wydzia³u kierunku
Geodezja i Kartografia. Obecnie na
sta¿u w USA przebywa 6 absol-
wentów. W tym roku zosta³y zorga-
nizowane tak¿e krótkoterminowe,
trzymiesiêczne praktyki geodezyjne
w USA, w miesi¹cach wakacyjnych
dla trzech studentów po III roku,
kierunku Geodezja i Kartografia.

Inne problemy zwi¹zane

z procesem kszta³cenia

W celu podniesienia na wy¿szy

poziom metod i zakresu kszta³ce-
nia, a tak¿e w celu wymiany do-
œwiadczeñ, zosta³o niedawno po-
wo³ane nieformalne cia³o opinio-
twórcze – Konferencja Dziekanów
wy¿szych

szkó³

technicznych

kszta³c¹cych studentów w obrêbie
kierunku Geodezja i Kartografia.
Zadaniem Konferencji jest zatem
opracowywanie wspólnego stano-
wiska i zasad w zakresie metod
i jakoœci kszta³cenia studentów kie-
runku. Konferencja spe³nia wa¿n¹
rolê opiniotwórcz¹ w zakresie pro-
blemów zwi¹zanych z dydaktyk¹.

Ostatnie posiedzenie Konferen-

cji Dziekanów mia³o miejsce na
pocz¹tku marca br., w Mogilanach
k/Krakowa, a jego celem by³a wy-
miana pogl¹dów na temat naucza-
nia informatyki, zajêæ terenowych
i wymiany zagranicznej studentów.

3. Zakoñczenie

Na podstawie przedstawionego

opracowania dotycz¹cego proble-
matyki kszta³cenia na kierunku
Geodezja i Kartografia na Wydzia-
le Geodezji Górniczej i In¿ynierii
Œrodowiska, mo¿na zauwa¿yæ, ¿e
w tym wzglêdzie Wydzia³ przeszed³
na przestrzeni ostatnich 50 lat g³ê-
bokie przeobra¿enia. Jest to wi-
doczne w ka¿dym niemal proce-

sie, dotycz¹cym szeroko rozumia-
nej edukacji.

Niektóre zmiany mia³y charak-

ter ewolucyjny, niektóre zaœ, jak to
mia³o miejsce w przypadku infor-
matyki i jej zastosowañ, charakter
niemal¿e rewolucyjny.

Wydzia³ i sam kierunek Geode-

zja i Kartografia by³ prekursorem
nowoœci w dydaktyce. Jest to
szczególnie widoczne w systemie
kszta³cenia szeregowego, metod
i œrodków w zakresie nauczania
przedmiotów

informatycznych,

a tak¿e w zakresie nauczania in-
nych przedmiotów, w których sto-
sowane s¹ najnowsze technologie
pomiarowe i przetwarzania danych.

Znacz¹cy postêp zosta³ tak¿e

dokonany w zakresie organizacji,
formy i treœci zajêæ terenowych
i praktyk. Studenci kierunku, wyko-
nuj¹ wiêcej prac pomiarowo-obli-
czeniowych w znacznie krótszym
czasie, ni¿ to mia³o miejsce jesz-
cze kilkanaœcie lat temu.

Zosta³a w sposób znacz¹cy

zmniejszona liczba zajêæ w tygo-
dniu dla studentów kierunku, od
ponad trzydziestu piêciu, kilkadzie-
si¹t lat temu, do oko³o dwudziestu
siedmiu w chwili obecnej. Sprawia
to, ¿e student mo¿e poœwiêciæ
znacznie wiêcej czasu na indywi-
dualne pog³êbianie swojej wiedzy.

Mo¿na tak¿e stwierdziæ, ¿e po-

mimo piêtrz¹cych siê trudnoœci fi-
nansowych Wydzia³ nad¹¿a za
wspó³czesnymi trendami w dzie-
dzinie kszta³cenia, a nawet, jak siê
wydaje, wyprzedza je w odniesie-
niu do oœrodków krajowych i za-
granicznych.

Choæ przedstawione opraco-

wanie dotycz¹ce ewolucji w proce-
sie kszta³cenia kierunku Geodezja
i Kartografia na Wydziale Geodezji
Górniczej i In¿ynierii Œrodowiska
zawiera tylko najwa¿niejsze i naj-
bardziej znacz¹ce fakty i problemy
z zakresu dydaktyki, jakie mia³y
miejsce na Wydziale na przestrzeni
ostatnich 50 lat, to jednak wydaje
siê, ¿e opisane w nim problemy
potwierdzaj¹ w pe³ni, tezê, ¿e:

Wy-

dzia³ Geodezji Górniczej i In¿ynierii
Œrodowiska, w ci¹gu swego istnie-
nia dokona³ znacz¹cych osi¹gniêæ
w zakresie kszta³cenia m³odych
adeptów sztuki geodezyjnej.

I ju¿ zupe³nie na zakoñczenie,

moja osobista refleksja. Wszystko
to co napisa³em powy¿ej, a doty-
cz¹ce procesów kszta³cenia to
oczywiœcie prawda i tylko prawda,
a poza tym wszystko i do koñca
wa¿ne. Ale patrz¹c trochê z per-
spektywy lat i poddaj¹c siê my-
œlom o przemijaniu, nieodparcie

nasuwa mi siê dzisiaj pytanie: jacy
byliœmy, jak nas postrzegano, czy
dobrze zas³u¿yliœmy siê pokole-
niom. Trudno na to pytanie nam
samym udzieliæ jednoznacznej od-
powiedzi. Na pewno wielu z nas
powie, z nutk¹ zadumy w g³osie:
„za naszych czasów…”, albo:
„dawniej m³odzie¿ by³a lepsza”, al-
bo jeszcze: „kszta³cenie by³o na
wy¿szym poziomie”. Moim zda-
niem, ani m³odzie¿ nie by³a lepsza,
ani te¿ kszta³cenie nie by³o na wy¿-
szym poziomie w stosunku do dzi-
siejszych warunków. To my chcieli-
byœmy, aby tak by³o i trudno siê
dziwiæ takim pogl¹dom, z zupe³nie
oczywistych powodów. To by³y bo-
wiem „nasze” czasy, w których byæ
mo¿e by³o trochê weselej, w któ-
rych byæ mo¿e lepiej potrafiliœmy
siê bawiæ i cieszyæ, choæ proble-
mów i udrêk ¿ycia codziennego
by³o znacznie wiêcej ni¿ dzisiaj.
Zatem teraz, z pewn¹ nut¹ nostal-
gii siêgamy niekiedy wspomnienia-
mi do tych radosnych chwil, wy-
œpiewuj¹c po góralsku fundamen-
talne pytanie:

„kany siê podzia³y

nase dawne casy”. Drogi Czytelni-
ku, na to pytanie niech odpowie-
dz¹ Ci równie¿ strawestowane s³o-
wa piêknej piosenki: „...

ale to ju¿

by³o i nie wróci wiêcej, choæ 50 lat
przyby³o to do przodu wci¹¿ wyry-
wa g³upie serce”. Tak, to g³upie
serce, którego cz¹stkê ka¿dy z nas
zostawi³ tu, na Wydziale. Cz¹stkê
serca, które ci¹gle nam podpowia-
da jak mamy czyniæ dla wspólnego
dobra – Uczelni i Wydzia³u. Chcie-
libyœmy mieæ poczucie, ¿e nie zo-
stawiliœmy po sobie ani zerwanych
mostów ani spalonej ziemi. To wa¿-
ne tak¿e i dla obecnego pokolenia
ludzi zwi¹zanych z Wydzia³em, któ-
re tworzy wspó³czesn¹ historiê, dla
przysz³ych pokoleñ, prawie do-
k³adnie tak, jak my tworzyliœmy hi-
storiê Wydzia³u z myœl¹ o przysz³o-
œci, nie ogl¹daj¹c siê na motto
z piosenki biesiadnej:

jak szybko

mija ¿ycie…

1

Artyku³ zosta³ czêœciowo opracowany

na podstawie publikacji pt. Rozwój

w zakresie kszta³cenia studentów

i prowadzenia badañ naukowych na

Wydziale Geodezji Górniczej i In¿ynie-

rii Œrodowiska Akademii Górniczo-Hu-

tniczej w Krakowie na kierunku Geo-

dezja i Kartografia (Geodezja, Pó³-

rocznik AGH, w druku). Autorzy: Hyc-

ner R., Jachimski J.

2

24

4

BIP 95 – paŸdziernik 2001 r.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
CO TO JEST RELIGIA, NAUKA, WIEDZA
Co to jest komunikator, edukacja i nauka, Informatyka
to jest to, siatka - Nauka zagrywki sposobem dolnym2, Konspekt lekcji piłki siatkowej
Co to jest Internet, edukacja i nauka, Informatyka
Telewizja cyfrowa - co to jest, NAUKA, DZIENNIKARSTWO, Dziennikarstwo
Co to jest Internet1, edukacja i nauka, Informatyka
Co to jest html, edukacja i nauka, Informatyka
huj wie co to jest, NAUKA, budownictwo, BUDOWNICTWO sporo, PG+, plytka, złota, Budownictwo ogólne
Co to jest nauka administracji, Materiały do szkoły, Administracja
Co to jest nauka
Co to jest ikona społeczna Jak zdjęcie staje się ikoną, NAUKA, DZIENNIKARSTWO, Dziennikarstwo
Co to jest WWW, edukacja i nauka, Informatyka
Co to jest FTP, edukacja i nauka, Informatyka
Co to jest biosfera i jakie są jej granice, Nauka
co to jest firma rodzinna, WZ-stuff, semestr 2, nauka o przedsiębiorstwie
to jest to, siatka - Nauka postaw siatkarskich1, KONSPEKT LEKCJI PIŁKI SIATKOWEJ
Co to jest hartowność stali i krytyczna prędkość chłodzenia, nauka, zdrowie, materiałoznawstwo, Obr

więcej podobnych podstron