Skład wierszy do Krukowiaka wrzesień 2013


Biogram

Maria Sikorska mieszka od lat 70-tych w okolicach Włocławka, na Ziemi Dobrzyńskiej. Powraca jednak myślami do Malborka, miasta, w którym się urodziła i stawiała swoje pierwsze kroki.

Jest szczęśliwą żoną, ma czterech synów.

Z poezją zetknęła się stosunkowo niedawno, wiersze zaczęła pisać w roku 2008, publikując je na forach internetowych.

W roku 2011 za pośrednictwem Wydawnictwa „Papierowy Motyl” wydała tomik poezji „Niezasuszalne - muzyka duszy”, zaś w roku 2012 za pośrednictwem Wydawnictwa Diecezjalnego w Sandomierzu „Taniec motyla”. Jest współautorką Antologii „Poetyckie powidoki”, „Blogowe d-bajki”, "Drzewo jest jedno a liści tysiące", „Wszystkie drogi do jednego serca” oraz „Kujawscy poeci” i „Kujawska poezja religijna” Wydawnictwa „Krukowiak”.

Zauważona przez miesięcznik Akant i Kujawsko-Pomorskie Stowarzyszenie Kulturalne. W lipcu 2013 otrzymała „Złotego kruka” za udział w plebiscycie „Na najpiękniejszą twórczość kujawskiego poety za rok 2012”.

Jak twierdzi autorka, muzyka to jej życie, dlatego pisze tak, jak zagra jej w duszy. Wiele prac doczekało się już oprawy muzycznej, w tym także nagrania piosenek w studiu muzycznym Krzysztofa Procka ze Śląska, a teksty oprawił w ramki muzyczne i użyczył wokalu m.in. Jarosław Usakiewicz z Podlasia i sam Krzysztof Procek . Piosenki są śpiewane zarówno w kraju jak i za granicą, często tłumaczone na język angielski. Cały czas dostępne na jej blogu - „muzyka sercem pisana” oraz na YOU TUBE. Zachęca do zagłębienia się w lekturze, komponowania i śpiewania.

Są takie miejsca niestety

Są takie miejsca, do których się wraca,

choć serce mdleje z rozpaczy,

są takie miejsca, gdzie ktoś pozamiatał,

a jednak chcemy coś sprawdzić.

Schylam dziś głowę nad ziemią zbroczoną,

gdzie krew niewinnych się lała,

gdzie Polak czy Żyd ze spuszczoną głową

dorzucał do kotła i płakał.

Są jeszcze ślady wyryte na cegłach,

są gdzieś znamiona krwi bratniej,

jest lista więźniów w pożółkłych księgach

i nasza pamięć na zawsze.

Zły sen pozostał, nie wchłonie go ziemia,

nie znikną ślady na rękach,

trudno zrozumieć czemu cierpienia

musiały dotknąć człowieka.

Dziś jeszcze echo wrasta w fundament,

płaczą na ścianie obrazy,

o całą prawdę woła atrament,

wykrzyczeć pragnie koszmary.

13.04.2012

W cuglach bezprawia

Grudzień 1970

Gdy człowiek długo jest na bezdechu

pragnie wygarnąć dręczące myśli,

chce iść po lepsze drogą do celu,

nakręcić inne, wspanialsze filmy.

Nic to, że teraz straszą pałami,

wtrącają braci do celi śmierci,

staną zapewne w świetle ołtarzy,

będą odganiać sępy i hieny.

Słychać okrzyki gdańskiej ulicy,

prą w stronę bramy dziś przyjaciele,

wiedzą dokładnie co w trawie piszczy,

kto wnosi nieład, smród i cierpienie.

Na czele widać już elektryków

z biało-czerwoną flagą przy sercu,

słychać studentów, zgrzyt krawężników

i czuć pogardę stojącą w cieniu.

Walą się mury, ktoś znów polegnie,

nie można przecież zabić w nas ducha,

szturmują śmiało i mało im jeszcze -

chcą cały naród mieć w swoich cuglach.

Jezus na krzyżu patrzy z daleka,

nie może zdzierżyć więcej bezprawia,

krew się zburzyła w sercu człowieka,

brat splunął w progi swojego brata.

Duchy przeszłości

Nie zapomnij o Katyniu, o przelanej krwi Polaka

- kulka w głowę, taki finał, los okrutne figle spłatał.

Moc tysięcy ludzkich istnień pogrzebanych jest w tej ziemi,

nikt nie wiedział, nikt nie słyszał i płomieni nikt nie wzniecił.

Nie zapomnij o Polaku, pochowanym gdzieś pod lasem,

szumią sosny, płaczą brzozy, wspominają dawne czasy.

Mnóstwo wizji, skarg i żalu w głębi serca wciąż skrywano

bo krwawiące stare rany miały stać się zwykłą szramą.

Nie zapomnij o Smoleńsku, o elicie naszej ziemi;

Biały orzeł z piór obdarty rozniósł wokół smutne wieści

- nasz Prezydent wraz ze świtą stanął w progu swego Pana,

krew zastygła na obczyźnie, do refleksji nas to skłania.

Dziś w milczeniu zapal znicze i zastanów nad złym losem,

może jesteś winowajcą i przez ciebie zginął człowiek.

Miej w pamięci naszą przeszłość, ona wiele nauczyła;

bądź Polakiem i patriotą, ster pokoju zawsze trzymaj.

Szumią sosny, płaczą brzozy, wiatr żałosne echo niesie;

Dzwon Zygmunta nadal dźwięczy, słychać go na całym świecie.

Są domysły, przypuszczenia i tysiące nowych pytań.

Biały orzeł jak przed laty poranione ma znów skrzydła.

12.04.2010

Widma znad Wisły

Byłeś krajem z czerwonym licem,

miałam pracę i dobrze mi szło,

mogłam wznieść się na Twoim skrzydle

i podziwiać swój prastary ląd.

Potem zmiany wprost radykalne,

cięcia w kadrach, wyprzedaż i zgiełk,

chciano władzy, która nam wskaże

jak pospłacać kredyty bez łez.

Byłam kiedyś młoda i głupia;

uwierzyłam, że będzie tu raj,

teraz rośnie w głowach kapusta,

zamiast tego, co zawsze jest naj…

Co mi po tym, że kupię wszystko,

że kredyty wpisane są w los,

ja chcę ciszy nad moją Wisłą

i mieć w dłoni zawsze chociaż grosz.

Serce boli, gdy patrzę na młodych,

którzy tracą w swoim życiu sens,

uciekają w odległe strony,

by zarobić tam na swojski chleb.

Nie ma pracy zgodnej z zamiarem,

ani klucza do bramy M-dwa,

trzeba dreptać przez inne kraje

i zostawiać wyryty w nim ślad.

20.06.2013

Sen o Ojczyźnie

Pytasz dziś wszystkich - co to Ojczyzna,

czym jest dla niego, dla mnie i dla niej,

spoglądasz w okno i szukasz w myślach

czy znasz jej wnętrze i czujesz sen.

Można myślami trącać poetów

co klamrą spięli tysiące serc,

był nasz Mickiewicz, Słowacki, Tuwim,

był też Kasprowicz, Norwid i Lem.

Można wspominać Przyborę, Koftę,

także Osiecką, Fogga, czy Has,

bliscy są także Niemen czy German

i niezrównani, wyjęci z ram.

Nie pytaj więcej co to Ojczyzna,

poczuj wewnętrznie jej każdy nerw,

może jej droga bardzo zawiła

i teraz pragnie, byś spojrzał wstecz.

Pospinaj trochę myśli nad Wisłą,

płyń naszą Odrą i Bugiem w snach,

niech ci się łezki do oczu cisną

kiedy po Tatrach zapragniesz gnać.

Popatrz spokojnie w oczy swej matki

i oddech wstrzymaj na jakiś czas,

poczujesz wtedy głębinę prawdy

czym jest Ojczyzna, czym jest twój raj.

Dla mnie Ojczyzna - jest tam gdzie dom,

moja rodzina i przyjazna dłoń,

gdzie uśmiech dziecka dotyka słońc,

a serce starca nie niszczy grom.

21.11.2011

Wiersz poprawiony z tomiku „Taniec motyla”

Być może gdzie indziej

Być może gdzie indziej jest wiosna cieplejsza,

a jesień pokornie życzenia jej spełnia,

być może inaczej kłaniają się drzewa,

a woda źródlana kryształy opiewa.

Być może, że wszystko gdzieś lepsze, ładniejsze

i pola i łąki i kwiaty w piosence,

być może natura bogata jest w szczęście

i nikt nie jest głodny i łasy na więcej.

Być może gdzie indziej,

lecz sercem jestem na polskiej ziemi

i nikt tego nie zmieni…

Być może gdzieś wiatry nie wadzą nikomu,

nie kradną miłości rozdanej do domów

być może gdzieś przyjaźń rozkwitać chce różą

i nie ma pogardy drażniącej nieludzko.

Być może i wiara stoi tuż za rogiem,

zaprasza do siebie sprzymierzonych z Bogiem,

układa w bukiety wszystkie ciepłe myśli,

odsuwa cierpienie i zasług nie liczy.

Być może gdzie indziej…

Być może historie wtłaczając się w ekran

nie drażnią, nie bolą, nie niosą strapienia,

być może królewicz godny jest rzemiosła

i droga na przyszłość jest łatwa i prosta.

Być może gdzie indziej lecz tkwię tuż nad Wisłą,

nie będę nic zmieniać, obarczać się winą,

dziś mogę jedynie pospinać łzy klamrą,

przełożyć na papier, niech w ciszy wzdychają.

Być może gdzie indziej…

25.11.2011

Wiersz prawiony z tomiku „Taniec motyla”

Biały orzeł

Dziś otwartą masz znowu ranę,

z bólu zwijasz się i cicho łkasz,

czytasz właśnie nowy testament,

pominięto w nim wielu z nas.

Mój kraju - stanico dozgonna

czemu płynąć nie mogę jak chcę,

czemu żebrak żebrakiem pozostał

i tak często zaciskać chcę pięść?

Dziś spoglądam na stare księgi,

na twe skrzydła obdarte i lęk;

za swawolę, kłamstwa i błędy

Polak nieraz przelał swą krew.

Mój kraju - do ciebie dziś wołam;

stań się dla nas miłością po kres,

chciej dorosnąć do roli ojca,

który zadba o honor i cześć.

Znów się zerwij Polsko do lotu,

zjednaj myśli i daj wszystkim chleb,

nie wyczekuj na wylęg orłów,

bądź potęgą i wiarą w sens.

17.06.2012

Dziki sen

Tak dziś burzliwie płynie czas,

zbyt wiele prawdy pęka w nas,

nie chce już cieszyć nowy rząd

co źle przelicza każdy grosz.

Nic się nie zmienia w dobie barw,

biedak z biedakiem idą w świat,

nie mają prawie już na chleb,

co z nimi będzie - któż to wie?

Bogacz jak zawsze budzi gniew,

choćby po trupach - naprzód prze,

nic nie jest warty ślepy widz,

trzeba rozgłosu, sławy, liczb.

Kto ma dziś plecy - to jest gość,

choćby w nim było samo zło,

wyciągną z piekła w kilka chwil,

spuszczą z łańcuchów wściekłe psy.

Prawda dziś z prawdą toczy bój,

gdzie się nam ukrył dobry Bóg,

dlaczego zesłał tyle łez,

nie obmył ciała, duszy też...

Ciągłe zwątpienie burzy krew,

nic już się nie chce, bo gdzie sens?

Nie ma ochoty powstać dzień,

zapada wokół dziki sen.

26.04.2012

Wiersz poprawiony z tomiku „Niezasuszalne - muzyka duszy”

Opracowanie muzyczne - Edward Snopek z Warszawy

Przepychanki

Zagubiło nam się szczęście,

gdzieś ukryło za chmurami,

miało przecież być tak pięknie,

ale wszystko jest do bani.

Ciągle jakieś kłótnie, swary

polityczne przepychanki,

kto ma szersze dzisiaj bary

ten rozdaje innym karty.

Mówi taki będzie lepiej -

pozmieniamy znów ustawy,

swoje racje rzuca w sejmie,

potem powie nie da rady.

Dyrdymały ponad miarę

zaglądają ludziom w kieszeń,

odbierają, co już dane

i dumają - co wziąć jeszcze.

Już dziś można mówić śmiało

podział dziwny jest narodu, -

dla jednego w dłonie lampion,

dla drugiego wiązka smrodu.

Gdzieś to wszystko straciło już sens,

wokół tylko obłuda;

polityka jest gorsza niż pies,

lubi wgryzać się w ducha.

18.05.2012

Obiecanki, cacanki

Jak film - obiecanki, cacanki;

chcą zamydlić uszy i oczy,

przecież Polak wszystko potrafi

choćby ukradł, wyniósł, zezłościł.

Jak tu wierzyć temu na górze

gdy z salonu jest w garniturze,

nie spostrzega zwykłych roboli

chociaż twierdzi, że ulżyć chce doli.

Wszędzie mydło, sidło i siano,

rząd się gubi, nie wie jak stanąć,

kroi budżet temu na dole,

nie chce słuchać co dręczy i kole.

Dał nam przykład taki na fali

jak dziś mosty wszelkie podpalić,

jak sprzedawać wiano za grosze,

byle tylko było mu dobrze.

Do salonu prosi fryzjera,

z nim się bawi, tańczy i ściemnia,

podział równy zrobił majątku

jemu wszystko, w imię porządku.

Oj, Polaku, co z tobą będzie

dla głodnego wciąż po obiedzie,

musisz sztandar wydobyć z nieba,

wielkich zmian nam dzisiaj potrzeba.

18.05.2012

Wiersz poprawiony z tomiku „Taniec motyla”

Sprawa dla reportera

Z ludzkiej niedoli, z łez i bólu

powstają domy w centrum Polski,

nie trzeba nawet wielkich cudów

by spojrzeć teraz kto je spłodził.

Są nadal ludzie o stu twarzach,

mkną ulicami po Warszawie,

mijają życie na zakazach,

wiedzą dokładnie jak jest z prawem.

Zmieniają tylko rękawiczki,

szyldy na bramach i persona,

znowu okradną gdzieś naiwnych,

sprawią, że spuchnie komuś głowa.

Co im dziś po tym - takie życie,

trzeba po trupach przeć do przodu,

czasem podwładnym sypnąć ryżem,

by nie pomarli obok stołu.

Jak mówią w domu -tak się zdarza,

przecież paragraf można minąć,

ważne, że czysto nadal w aktach,

a konta w bankach są jak widmo.

Nawet w gazetach spokój, cisza,

media ominą pewnym łukiem,

mają obstawę - cześć i finał,

ty zaś człowieku możesz umrzeć.

Ponaciągali całe firmy,

czyniąc w rodzinach spustoszenie,

telefon do nich teraz milczy,

zmienią znów szyldy, lecz nie siebie!

Podwykonawców znów naciągną

na materiały, prace, straty

pójdą jak zwykle swoją drogą,

nie bacząc na nas - ludzi prawych.

Rycerze znad Wisły

Śpiący rycerze znad Wisły

dryfują teraz w nieznane,

są napojeni i syci,

w myślach spisują testament.

Już nic się człowiek nie liczy

zgarbiony, prosto z ulicy,

wolą prowadzić na smyczy

w zapasie dając niebyty.

Dziś spać spokojnie nie można

wiedząc, że jutro już goni,

bieda siedzi na progach,

i brak pomocnych w niej dłoni.

Jak Bóg nas kiedyś pokochał,

napełnił dzbany po brzegi

tak teraz miłość gotowa

do szycia nićmi szlachetnych.

Rycerzu śpiący znad Wisły

dla ciebie teraz są pieśni,

nie trzymaj zasad się ścisłych,

ulicy daruj swój błękit.

A jeśli nie wiesz co czynić

zapytaj Pana w cichości,

weź moce z serca i myśli

i zasiej ziarnem jedności.

30.05.2012

To nie twoja Polska

koledze

To nie twoja Polska, takiej dziś nie chciałeś,

miałeś przecież w dłoniach wiązkę innych pragnień,

miał być człowiek równy wobec praw i rządu,

jest jednak inaczej, nie ma tu porządku.

Walczyłeś o pokój, wolność i swobodę

masz teraz w dorobku tylko złą pogodę,

w twarz ci wicher dmucha, gromią z góry burze,

lecz ty nadal widzisz kłamstwo i obłudę.

Blokują i plują niejedni spryciarze,

o nich przecież mowa jest w twoim przekazie,

to nie twoja Polska, takiej dziś nie chciałeś,

dlatego prostujesz myśli w naszej klasie.

Maluj nam Edwardzie obrazy na przyszłość,

wskazuj proste ścieżki i każdą zawiłość,

podnieś prochy ziemi i wskrześ je od nowa,

niech dziś każdy Polak wie gdzie leży kłoda.

Tyle już za nami wichrów i zamieci,

niech więc pękną struny od siedmiu boleści,

niech powstanie słońce w kraju i na świecie,

niech ta nasza Polska - Polską nadal będzie.

7.05.2012

Wiersz z tomiku „Taniec motyla”

Już dość

Dziś cisi i skromni, z pochylonym czołem

mkną ulicą miasta, są ich tu miliony,

zanurzeni w myślach chcą nieść nam pochodnię,

aby w sercach wielu zapragnęła gościć.

Choć na ich ramionach nie rosną wciąż skrzydła

unoszą się duchem ponad czystą przestrzeń,

jest w zasięgu wzroku ogromna wręcz siła

do wskazania prawdy, która w sercu drzemie.

Wśród brzóz i topoli odzywa się przeszłość,

to chocholi taniec właśnie się zaczyna,

czuje się pogardę i wielką pazerność,

nikt dziś nie przewidzi jaki będzie finał.

Dlatego balony białe i czerwone

budzą ducha czasu i niosą pokorę,

rozpalą nam lampy na ulicach świata,

pokażą chochołów przycupniętych w krzakach.

Dosyć już obietnic, szeptów i swawoli;

Biały orzeł widzi co nas gnębi, boli…

wypuśćmy czym prędzej gołębia pokoju

niech zjedna w nas myśli i prosi do stołu.

9.06.2012

Wiersz z tomiku „Taniec motyla”

Wersja muzyczna Edward Snopek z Warszawy

Ktoś ty?

Konkursy, przetargi, ściemy i bajery

to wszystko jest dzisiaj na rzecz społeczeństwa,

więc bierz się pod boki i czekaj na sceny,

być może niebawem odczujesz łut szczęścia.

Poezja chce kwitnąć, muzyka rozbrzmiewać,

lecz czyja jest dzisiaj, kto ją tu opiewa?

Czy ten co nic nie ma, czy ten z pełnym kufrem,

a może jest równość, i nikt nie jest trutniem?

Kto raz skoczył z mostu, już wie jak to boli,

nurt rzeki zabiera, usypia powoli,

a jeśli już siły wystarczy za dwojga

żyć można w letargu i szukać gdzieś słońca.

Jak jest dziś naprawdę, dlaczego deszcz pada,

dlaczego wirtuoz schował się na lata,

dlaczego poeci nie walczą o swoje,

kryją się w szufladzie, choć dla nich pokoje?

Nie każdy chce sławy, nie każdy waluty,

nie każdy potrafi ubierać swe buty,

lecz przykro zapewne, że niebo nam płacze

nad losem wygnańca z przyciężkim bagażem.

Dziś nie wiem kim jestem, mam nowe wyzwanie,

chciałoby się wiele, lecz idę w nieznane,

może coś się zmieni, zadzwonią na piętrach,

lecz teraz zamilknę, brakuje powietrza.

22.05.2012

Cztery żywioły

Marny człowiecze obudź się,

przetrzyj dziś oczy, obmyj twarz,

znów niepotrzebnie burzysz krew,

odbierasz radość w progu dnia.

Gdy nie masz butów - podam ci,

byś mógł swobodnie ruszyć w dal,

przyjrzał się z bliska - tam gdzie łzy,

zrozumiał sedno wielu spraw.

Cztery żywioły burzą świat

i zaglądają w ludzkie sny,

a ty jak posąg stoisz sam,

skryty za ścianą szarej mgły.

Żyjesz jak żyłeś w świecie kłamstw,

twardy jak skała liczysz grosz,

lecz kiedyś zdejmiesz warstwę szat,

będziesz żebrakiem - tak jak on.

Nie patrz na ludzi żądnych krwi,

ani na głupców naszych scen,

zgodnie z sumieniem dalej idź;

choćby ci przyszło zginąć w tle.

Cztery żywioły burzą świat

i zaglądają w ludzkie sny,

dzisiaj nie musisz być już sam,

możesz osuszyć innym łzy.

Wiersz poprawiony z tomiku „Niezasuszalne - muzyka duszy”

Wersja muzyczna - Edward Snopek z Warszawy

Poza paragrafem

Widzisz kochany, związali dłonie

byś przestał rzucać wiatrem im w twarz,

pomiędzy nocą, a słońca wschodem

miałeś po prostu zwyczajnie spać.

To jest przyczyna twojej tułaczki,

wędrówki duszy to tu, to tam

trudno ci jednak dotknąć dziś prawdy,

pozmieniać tory w najskrytszych snach.

Nie chcesz być jednak bańką mydlaną,

którą wiatr porwie i pęknie „ot tak”,

miotasz się w myślach nad łzą przelaną

i chciałbyś zmienić swój własny świat.

Śpij dzisiaj tutaj w białej pościeli,

nie tobie przecież pisany most,

może nad ranem będziesz chciał zmienić

listy do Boga znaczone łzą.

Popatrz na ludzi chorych na raka,

na ich cierpienia każdego dnia,

gdyby nie upór i ręka Pana

dawno by poszli aleją gwiazd.

Z tobą podobnie, uwierz dziś w siebie,

możesz pokonać nawet i lwa,

zbierz w sobie siłę i zejdź na ziemię,

na linii życia dokonaj zmian.

Dziwne jest prawo w ojczystym kraju,

zbiera okruchy z podań i skarg,

skrada rodzinie uśmiech pomału,

nie dokonując potrzebnych zmian.

Śpij dzisiaj tutaj i nie rozpaczaj,

znajdziemy ścieżki po lepszy los,

jest przecież w sercach siła i wiara,

a w krajobrazie pomocna dłoń.

2.06.2011

Interpunkcja życia

I znowu człowiek niszczy człowieka,
obraca w nicość świat wielu prawd,
dobre zwyczaje dawno zaniechał,
chce według swojej zasady grać.

Sztywne umysły patrzą z oddali
w zgaszone oczy, rozpacz i żal,
dla nich paragraf jest najważniejszy,
choć gubi w punktach zwyczajny ład.

Nic im do tego, że wiatr gdzieś dmucha,
albo, że komuś marzy się chleb
- jeśli bezradny, w dziurawych butach
niech sobie idzie - gdzie rośnie pieprz…

Dziś podłość ludzka i zwykła zawiść

rodzi kolejne odmiany zła,
wciąż zapomina o sprawach ważnych,
które dotyczą wręcz całych mas.

Słychać na falach kłótnie o szczegół;
mało istotny, choćby o frak,
nie ma w tym ładu, składu i sensu,
ważne by tylko wypełnić czas.

A to że nikną pieniądze w kraju,
że bezrobocie, bieda i płacz
kogo naprawdę dziś to obchodzi,
nie ma rozwiązań, nie ma - więc patrz!

W teczkach schowane przeróżne karty
kiedyś pokażą prawdziwą twarz,
wtedy zapewne skończą się żarty,
zapłoną serca, zapłonie świat.
25.02.2011

Roztocza

To tylko jest szał, szał u pacjentów ,

po krótkiej przerwie widmo przekrętów.

Zerwane łącza i strach przed burzą

cudów natury teraz nie wróżą.

W białym kaftanie Henio znad Wisły

wgryza się w ścianę szukając myśli.

Miał już horyzont i swoją ziemię,

wszystko zmiksował, by było lepiej.

W kącie jak zwykle nieco stłumiony

siedzi urzędnik, jest odwodniony.

Stawiał na siebie, nie patrząc w oczy,

gdy padł na ziemię - nie mógł podskoczyć.

W fotelu siedzi Janek - włóczęga,

przy braku chleba tutaj przybiegał.

Dotąd ścielono dla niego łóżko,

teraz o miejsce jest bardzo trudno.

Jest jeszcze kilku stałych bywalców,

dla nich ten żywot ma wiele smaków.

Urwanie głowy dziś na dyżurce -

personel biega, za dwóch haruje.

Ktoś coś namieszał na wyższych piętrach,

źle porachował i przyszła klęska.

Brak jest szpitali, leków i strawy,

miesza się w głowie nawet tym twardym.

W kaftan dziś weźmy piekielnie mądrych,

cichych i skromnych znających drogi.

Może zawczasu szukajmy miejsca

dla wszystkich ludzi w okowach piętna.

Wszyscy zwariują patrząc na dziatwę,

która tłumaczy jak iść po bagnie.

Czkawką odbija się pustosłowie,

że ktoś pomoże, że ktoś coś powie.

Przyjdzie nam wszystkim strugać wariata

by przetrwać zimy na progach świata.

Weźmiemy kaftan dla bezpieczeństwa,

zaczniemy tańczyć i bawić w berka.

24.12.2012

Samotny w tłumie

Samotny w tłumie, któż go zrozumie

mknie ulicami prosto do nieba, jak żebrak.

Nikt go nie widzi, nic nie pojmuje,

a jemu dzisiaj mało potrzeba (może chleba?)

Zwolnij człowieku, popatrz uważnie,

może dostrzeżesz w nim głębie serca,

odkryj co trapi i całą prawdę

o ludzkim życiu i jego cieniach.

Bądź dziś człowiekiem, dobrym człowiekiem

jeśli potrzeba - stój, nie uciekaj, poczekaj!

Przetrzyj mgłę z oczu z potrzeby serca,

bo nie wiesz nigdy, co ciebie czeka (z daleka).

Jak w labiryncie drogi w nieznane

nie dla każdego są łatwą ścieżką,

podaj swe dłonie i otrzyj ranę,

może nie będzie jemu tak ciężko.

Zgubiony w tłumie wiele zrozumie,

jeśli uważnie wsłucha się w mowę, nie w słowa,

dlatego przystań, poświęć choć chwilę

i porozmawiaj, dając mu siłę, a nie mogiłę.

25.01.2011

Opracowanie muzyczne Jarosław Usakiewicz z Podlasia

Powstań i krzycz

Siedzisz sobie samotnie na krześle,

masz gazetę i swój cały świat,

czytasz teraz o wzlotach i pięknie,

lecz za chwilę dopadnie cię strach.

Nie masz nawet herbaty pod ręką,

a po butach już zatarł się ślad,

musisz siedzieć i patrzeć jak dziecko,

z małych liter układać plan dnia.

Powstań proszę i krzycz ile siły,

niech usłyszą co burzy ci krew,

masz bilety na nowe świty,

chociaż czujesz, że zbliża się śmierć.

Już przeszedłeś niejedną alejkę,

nakarmiłeś żebraka i psa,

niech nie mówią, że jesteś dziś błędem

i masz siedzieć zupełnie tu sam.

Powiedz w końcu, że dają ochłapy,

że na starość nie tak miało być,

jesteś jeszcze człowiekiem, kochany

i zbyt ciężki od dawna masz krzyż.

24.06.2013

Aniołom w czarnej zbroi - nie!

Tyle razy gubiłaś już skrzydła,

tyle razy obdarto cię z piór,

zniewolona płakałaś na zgliszczach,

nie wiedziałaś gdzie brat, a gdzie wróg.

Jesteś zawsze królową znad Wisły,

od stuleci spoglądasz na brzeg,

martwi ciebie niepewny czas przyszły,

nie chcesz więcej ocierać swych łez.

Znowu pragniesz podnosić się z kolan,

choć wbijany do serca masz gwóźdź,

znowu patrzysz na plecy dokonań

i z bojaźnią spoglądasz na grób.

Ojczyzno snów i dróg nieprzebytych -

paradoksy pochowaj do skrzyń;

szkoda czasu wczytywać się w Nicki -

skoro czujesz, że braknie ci sił.

Ty podniosłaś nas wszystkich na duchu

kiedy Polak papieżem nam był,

dałaś nieraz zbyt głuchym do słuchu,

docierało choć czuć było dym.

Pokaż Polsko złocistą koronę,

o judaszach pamiętaj, że są

nad Smoleńskiem pochylić racz głowę

i bez zgiełku zaloguj się w los.

Dobrze wiemy czym jest dzisiaj wolność,

jak bezprawie wysysać chce krew,

już nie chcemy pręgierzy za słowo,

ni aniołów wiodących na śmierć.

14.04.2013

Opracowanie muzyczne

Krzysztof Machoń z Wrexham (Walia)

Aniołom w czarnej zbroi - nie!

W tłumaczeniu Zuzanny Musial z Kanady

Angels in black armor - not!

Many times you lost your wings,

Many times your feathers were pulled,

In chains you cried on the rubble, know not

who's your enemy, or a brother was yours?

You're always the Queen from the Vistula,

Overlooking Centuries from its river banks,

And you worried about the uncertain future,

You do not want more tears to wipe.

You want to get up from your knees

Although the nail piercing your heart,

At accomplishments looking back now

Yet glancing with fear over the grave.

Country of dreams, and paths untraveled -

Hide in boxes all those paradoxes

It seem wasting time guessing the Nicks'

If you feel that your energy sinks.

You lifted all of us Up in spirit!

When the Pole was chosen as Pope,

You gave a signal those deaf of hearing,

Yet no reaction, even thou they smelled the smoke.

Show the 'Gold Crown' - O' Poland,

About Judah must remember that those are there!

And for Smolensk respect and heads bow down

with no hustles and bustles carry on with life.

We know well what Freedom means today,

How this Order works and drains blood,

We no longer want punishments for Word,

nor any Angels leading to death.

Show the 'Gold Crown' - O' Poland,

About Judah must remember that those are there!

And for Smolensk respect and heads bow down

with no hustles and bustles carry on with life.

We know well what Freedom means today,

How this Order works and drains blood,

We no longer want punishments for Word,

nor any Angels leading to death.

14.04.2013

Translation: 2013© Zuzanna Musial

Music composition and Vocal 2013©Krzysztof Mahon (Mahony)

Czekam na twój znak

Jest nam trudno nieraz żyć,

i Ty Panie o tym wiesz,

jednak dźwigać trzeba krzyż,

choćby dławił, choćby piekł.

Słyszę wokół płacz i jęk

rozrzuconych ludzkich spraw,

nie chce cieszyć nawet sen

gdy obija się o kant.

Nie pytając się o sens

idę dalej tak jak chcesz,

czasem tylko krzepnie krew

i kolejną ścieram łzę.

Czemu Panie trudno nam

związać w supeł wiele spraw,

czemu widzę butny świat

uwikłany w nieład dnia?

Brat na karku nosi garb

od złorzeczeń, fałszu, zdrad -

chciałby poznać inny świat,

w którym zazdrość nie ma szans.

Inny znowu brnie po dnie

przez złośliwość daną w gen,

już podeptał przaśny chleb

i zagubił w swoim śnie.

Wciąż brakuje bratnich rąk

do wojaży przez nasz los,

mamy chęci zmienić tor

lecz dokucza ludzka złość.

Jak iść Panie, powiedz mi,

- jak pokochać zwykłe dni,

jak odnaleźć w życiu czar

i przyjazny rozdać wiatr?

Mało umiem, mało wiem.

- wiedzy pragnę, wiedzy chcę.

Proszę, napisz dla mnie wiersz

- we śnie przekaż jego treść.

Obudzona ruszę w dal

- już nie będę szukać map.

Znajdę Ciebie, znajdę ład

i jak żeglarz chwycę wiatr.

19.04.2013

Opracowania muzyczne

Krzysztof Machoń z Wrexham (Walia) i Tomasz Apanasiuk z Warszawy

Kamień

Nie będę więcej o nic prosić

choćby nie było u mnie strawy,

nie chcę opłacać groszem wdowim

wielkich dokonań w świecie sławy.

Cóż nam dziś powie Pan na górze,

skoro niegodny człowiek łaski,

nadmierna wrogość zsyła burze,

i nie pomogą nawet kaski.

Sądząc, że ktoś jest władcą świata,

bo ma talentów ponad miarę

można z zachwytu dostać kaca,

zapijać życie swym niefartem.

Cóż nam zostanie po spotkaniu

niby przyjaznej w świecie duszy?

Nic, tylko niesmak w cichym gaju

i tupot myśli w chwilach trudnych.

Bywaj człowieku górnych lotów,

naucz się życia w innych światach,

za dużo wokół jest kłopotów,

a ty nie kochasz nawet brata.

Jedź swoją drogą tak jak pragniesz

prosto do celu i sukcesu,

kiedyś nam wszystkim światło zgaśnie,

pomyślisz wtedy o kamieniu.

8.01.2013

Bajeczny świat kota Wyrwigrosza

Bujna trawo, stary dębie

co przenikasz mnie dogłębnie

- pozwól ruszyć dziś przed siebie,

by mi było trochę lepiej.

Spraw by było tu bezpiecznie,

nie pieczono chleba w piekle,

by jutrzenka dała w dłonie

wszystko co jest życiu dobre.

Patrz! Tam leży już biedronka,

a tuż obok czarna stonka,

komar biegnie jak nadęty

chyba ugryzł kogoś w pięty.

Wczoraj było wielkie pranie,

maglownie i sprzątanie,

w teczkach zdjęcia i papiery

pochowane nie dla ściemy.

Wzburzył się nam Bóg na sośnie

widząc co się dzieje w szopie,

i nie żarty u sąsiada,

będzie zaraz wielka draka.

Za obórką strach na wróble

gapom w nosie teraz dłubie,

nie chce straszyć bez zapłaty,

woli zwolnić swe wakaty.

Bałwanisko prosi łaski

by nie chwytać się Alaski,

pochowały nam się zimy

do tuneli z ludzkiej drwiny.

Stary kocur na zakręcie

wcisnął pedał w swoim Mercie,

rozfasolił cały płotek

i cichaczem zwiał za szopę.

Na to wszystko strach już patrzeć,

nic nie idzie jak po maśle,

trzęsą się babcine ręce,

nie wie jak utrzymać lejce.

8.01.2013

To jest mój rodzinny dom

Mam takie myśli niekiedy,

że serce bije na alarm;

przysiadam wtedy na ziemi

gdzie czuję oddech poranka.

Ref. To jest mój rodzinny dom

i moje w nim miejsce od zawsze.

Tam nigdy nie byłem sam

i mogłem liczyć na wsparcie.

Nie można zdeptać butami

tego co jest za nami,

jesteśmy wciąż tacy sami,

choć młodość kwitnie wrzosami.

Ref. To jest mój …

3.07.2013

Opracowanie muzyczne - Krzysztof Procek ze Śląska

To Ona

Darkowi

Byłeś na urlopie w Augustowskich lasach,

skradałeś powietrze na następne dni.

W kieszeniach ukryłeś skarby tego lata,

w sercu gra muzyka, i wesoło ci.

Domowe pielesze są największym skarbem,

do nich się powraca, czując w sercu gong.

Miło przysiąść chwilę choćby na kamieniu,

spojrzeć całym sobą w oczy swoich stron.

Z sentymentem płyniesz w progi swojej chaty,

nadsłuchujesz echa rozsianego w mchach.

Wieczorne spacery, tańce i biesiady

w myślach nadal tańczą, jak za dawnych lat.

Tam poznałeś miłość, pierwszą, wymarzoną

tam mogłeś przytulić do matczynych rąk.

W sekretnych zaułkach nieraz nawet boso

wyszeptałeś ptakom co ci podał los.

Ziemio ukochana, ziemio naszych przodków

do ciebie się wraca myślą, mową, snem.

Ciągle pachniesz chlebem z odrobiną miodu,

rozkwitasz wiosennie białym, dzikim bzem.

5.10.2010

Zdążyć z pomocą

Tak, życie niekiedy powali nas z nóg

i chcemy wykrzyczeć - gdzie się podział Bóg,

dlaczego nie przyszedł i nie dał nam rąk,

dlaczego okrutny okazał się los.

Ja wiem, że są dłonie, co mają w sobie coś,

wystarczy poszukać gdzieś ich pośród trosk,

pomagać w potrzebie może każdy z nas,

bez względu na porę i scenariusz dnia.

Wystarczy dać z siebie nieraz tylko grosz,

przystanąć, popatrzeć, zrobić pierwszy krok.

Więc dajmy w potrzebie to co można dać,

choć kilka okruszków, uśmiechów „ot tak”.

Słuchajmy jak bije w życiu wielki dzwon,

jak chce nas budzić, gdy czuje chwilę złą.

Czasami zamiera, czując lęk i strach,

bo nas gdzieś zabrakło pośród zwykłych spraw.

Nie wszystkim Bóg zesłał pogodę i śmiech,

nie wszystkim jest łatwo przez życie swe przejść,

popatrzmy więc wokół - jak zmienny jest los,

nie wszystko dziś wiemy, a jutro jest grą.

6.02.2012

Jest takie miejsce na ziemi
Mądrość tkwi w każdym z nas

Gdy emocji jest już finał
nikt nie cofnie wielu słów -

powiedzianych, wykrzyczanych,
ze stereotypem burz.

To jest scenariusz źle zapisany,
nie taki przecież miał dla nas być,
idziemy w życie z bagażem wrażeń,
gniotą nas troski i cudzy krzyż.

Co chciałam dzisiaj, co chcę osiągnąć,
dlaczego trudno odnaleźć sens,
dlaczego czasem tak serca bolą,
zakłuje w dołku i jest nam źle?

Czuję jak błądzą w świecie marzenia,
spływają deszczem do wielu serc,
 jak każdy człowiek po wielu przejściach
pragnie wpiąć skrzydła w kolejny dzień.

Jestem człowiekiem nie zawsze mądrym,
otwieram wrota nawet na łzę,
i tylko zegar na progach nocy
z determinacją wycisza sen.

Są takie miejsca, które kochamy,
ty je na pewno gdzieś w świecie masz

tam idę boso, w butach, myślami

i wiem, że Polska to także raj.
28.06.2012

Monopol

„Tylko obojętność ma monopol na paletę barw pozbawioną kolorów”

Tylko nieliczni nie widzą barw,

niszczy ich własna niewiedza,

tylko nieliczni chcą zabić lwa,

zdeptać butami człowieka.

Nie tak łatwo rozbudzić w nas śmiech,

widząc człowieka na zgliszczach,

nie tak łatwo wyzwolić w nas gniew,

życie wiadomo - przemija.

Teraz już mówię iść trzeba tam

gdzie jutro budzi wspomnienia,

gdzie widać jeszcze przejrzysty szlak

i wiemy co można pozmieniać.

A wszystko wabi mnogością barw,

zaprasza w swoje komnaty,

możemy zniknąć, możemy trwać

być, albo nie być na fali.

Dziś z monopolem gram na dwa bank

choćby i miało zaboleć,

wygrał, lub przegrał - mam jednak czas

stanąć do walki z kolorem.

Kto nie zna zalet poznanych barw

gubi po drodze marzenia,

kto nie chce wznieść się powyżej gwiazd

winien jest swego cierpienia.

Bo życie nasze jest jakie jest -

jednak wyzwala uczucie,

z czasem pokaże swój własny cień

i przeszłość stanie przed lustrem.

19.02.2013

………………………………………………….

Spis treści

01 Są takie miejsca niestety

02 W cuglach bezprawia

03 Duchy przeszłości

04 Widma znad Wisły

05 Sen o Ojczyźnie

06 Być może gdzie indziej

07 Biały orzeł

08 Dziki sen

09 Przepychanki

10 Obiecanki, cacanki

11 Sprawa dla reportera

12 Rycerze znad Wisły

13 To nie twoja Polska

14 Już dość

15 Ktoś ty?

16 Cztery żywioły

17 Poza paragrafem

18 Interpunkcja życia

19 Roztocza

20 Samotny w tłumie

21 Powstań i krzycz

22 Aniołom w czarnej zbroi - nie!

23 Angels in black armor - not!

24 Czekam na twój znak

25 Pudło

26 Bajeczny świat kota Wyrwigrosza

27 To jest mój rodzinny dom

28 To Ona

29 Zdążyć z pomocą

30 Jest takie miejsce na ziemi

31Monopol



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Skład wierszy do Krukowiaka wrzesień 2013
Zagadnienia do kolokwium zaliczeniowego 2013-2014, Inżynieria materiałowa pwr, Inżynieria chemiczna
skład surowców do produkcji betonu, Pomoce naukowe i ściągi
WIERSZYK DO NAUKI PIERWSZEJ POMOCY
Kilometry handlowe na pociągi PR do i z Jeleniej Góry 2013 IX
Fizjologia pytania do egzaminu 2012 2013 poprawione
1 SKLAD OPERATU do wyslania, projektowanie1
wiersze do scenariuszy
dane do projektu stropu 2013
Mały domek - wiersz do kształtowania pojęć mały - duży i porównywania wielkości, matematyka
O technice, WCZESNOSZKOLNA, Edukacja polonistyczna, Wiersze do zajęć i lekcji
O zimie i świętach Bożego Narodzenia, WCZESNOSZKOLNA, Edukacja polonistyczna, Wiersze do zajęć i lek
19. I Podstawy ekonomi do przesłania 2012-2013 pop stud RM, Ratownictwo Medyczne UMED - I rok, ekono
4-Wyklad Załączniki do Wniosku25.11.2013
4-Wyklad Załączniki do Wniosku25.11.2013
PYTANIA DO KARTKÓWKI NR 5, 2013
zał do zarz 68 2013
Lista obiektów i dzieł do egzaminu z HAiS 2013 14.pd f
Zagadnienia do egzaminu 2012-2013 cz I, Kosmetologia 2012 Tarnów, I semestr, Fizjologia, Egzamin

więcej podobnych podstron