BECKETT CZEKAJĄC NA GODOTA


SAMUEL BECKETT CZEKAJĄC NA GODOTA

Osoby: ESTRAGON, VLADIMIR, LUCKY, POZZO, CHŁOPIEC

AKT I

  1. Przy drodze wiejskiej, wieczorem spotykają się Estragon i Vladimir. Rozmawiają ze sobą jak starzy znajomi [ komentarz własny: trochę dziwne te ich rozmowy, autor nie wtajemnicza czytelnika w sedno tych spraw, takie luźne gadki….]Estragon w tym czasie cały czas mocuje się z butem, tzn. próbuje go ściągnąć, kiedy mu się udaje zagląda do środka, potrząsa nim jakby czegoś szukał. Vladimir natomiast ściąga z głowy kapelusz, tez zagląda do środka, potrząsa nim, dmucha i z powrotem wkłada na głowę…

  2. Panowie rozmawiają o Biblii. Sprawa zbawienia nie wydaje im się nazbyt oczywista. Vladmir pyta Goga[K.wł.: tak go nazywa Vladimir]czy czytał w ogóle Biblię, na co ten odpowiada:” (…) Biblię…(zastanawia się) Musiałem przeglądać”. Pamięta tylko ze szkoły że były tam kolorowe mapki Ziemi Świętej. Vladimir opowiada Estragonowi historie o dwóch łotrach, którzy zostali ukrzyżowani wraz z Jezusem. Przypomina, że jeden z nich został zbawiony od piekła. Vladimir zastanawia się dlaczego spośród czterech ewangelistów tylko jeden o tym wspomina. Mówi, że: „z trzech pozostałych dwóch w ogóle nie wspomina o łotrach, a trzeci mówi że obaj mu wymyślali.” Estragon jednak jest jakby rozkojarzony i przyznaje, że nic nie rozumie z tego co mówi do niego towarzysz. Podsumował on problem Vladimira stwierdzając że: „ po prostu nie zgadzają się ze sobą i tyle.”

  3. Estragon chce odejść ale Vladimir uświadamia mu, że nie może bo przecież: „ czekamy na Godota”. Zaczynają się spierać o czas i miejsce, gdzie mieli się z nim spotkać. Estragon rozsiewa wątpliwości, miesza dni i wygląd okolicy: „Ale w która sobotę? I czy dziś jest sobota? Czy aby nie niedziela?(pauza) albo poniedziałek?” panowie kłócą się, w sumie nie wiadomo o co, od słowa do słowa, Estragon proponuje rozstanie, Vladimir stwierdza jednak, iż daleko bez niego nie zajdzie, kłócą się dalej, tym razem Vladimir odchodzi ale Estragon go dogania i przeprasza, ściskają się

  4. Panowie postanawiają jednak czekać na Godota, ale czekając muszą coś robić, więc Estragon wpada na wyśmienity pomysł żeby w tym czasie…..powiesić się na drzewie. Zaczynają jednak kłócić się, który pierwszy, i który lżejszy żeby gałąź się pod nim połamała…z decyzją postanawiają jednak poczekać na Godota. Vladimir jest ciekawy co on im zaproponuje.

  5. Estragon pyta Vladimira czy są poddanymi Godota? Vladimir odpowiada przecząco, po chwili dodaje jednak: „ Na razie nie.” Kim jest Godot- dokładnie nie wiedzą. To ktoś, kto wyrwie ich z nędzy, nada sens ich życiu, odmieni cała ich egzystencję( K. wł.:Pewnie jest więc kimś w rodzaju Boga)

  6. Wchodzą Pozzo i Lucky. Pozzo powozi Luckym za pomocą sznura, którym Lucky ma obwiązaną szyję. Lucky niesie ciężką walizkę, składane krzesełko, koszyk z prowiantem i płaszcz, Pozzo natomiast trzyma bat i zwraca się do Luckiego jak do konia tzn. WIO. Estragon bierze Pozza za Godota, ale ten szybko wyprowadza go z błędu. Pozzo wypytuje więc kto to taki ten Godot, ale Vladimir uchyla się od odpowiedzi.

  7. Pozzo traktuje Luckiego jak psa, wydaje mu polecenia( nazad, stój wio, krzesło! Dalej!) ten jednak posłusznie wszystko wykonuje, nie ma swojej woli, nie reaguje na ubliżenia (np. bydlaku!), sprawia wrażenie, iż nie jest w ogóle człowiekiem. Pozzo rozsiada się i zaczyna palić fajkę i jeść mięso, Estragon chce dostać od niego kości po tym mięsie. Między panami nawiązuje się rozmowa, w której Estragon z Vladimirem próbują dowiedzieć się dlaczego Lucky cały czas trzyma bagaże w ręku? Pozzo odpowiada na to: „ wyobraża sobie, że robiąc na mnie dobre wrażenie jako tragarz skłoni mnie, bym dalej zatrudniał go w tym charakterze”. Jak się okazuje bowiem Pozzo prowadzi go na targ, gdzie myśli dostać jeszcze cos za niego. Kiedy kwituje swoje poglądy takim stwierdzeniem: „ prawdę powiedziawszy nie sposób wyganiać takich istot. Najlepiej byłoby je zabijać.”, Lucky zaczyna płakać. Estragon chce mu podać chusteczkę, ale Lucky kopie go tak mocno w nogę, że aż zaczyna mu krwawić. Pozzo kwituje jego wybryk: „ mówiłem, że nie lubi obcych(…)”. )))

  8. Pozzo po wygłoszeniu przez siebie retorycznej „mowy”, proponuje Estragonowi i Vladimirovi pokaz w wykonaniu Luckiego. Lucky bowiem potrafi tańczyć, śpiewać, deklamować, a nawet MYŚLEĆ!!!!!:) Po krótkim tańcu, na polecenie Pozza, Lucky zaczyna myśleć ( ale tylko wtedy gdy ma na głowie kapelusz)….tzn. wyrzuca z siebie monotonnie potok intelektualnej treści. Oto przykład: „ (…)Ujmując egzystencję tak jak to zrobiono w wydanych ostatnio pracach Poincona i Wattmana. Boga osobowego pelplepleplepleple z siwą brodą, który z wyżyn swojej boskiej apatii, swojej boskiej atambii, swojej boskiej afazji itd.” Lucky przestaje dopiero wtedy jak Vladimir ściąga mu kapelusz, Lucky wtedy mdleje, potem ciężko go

„ postawić na nogi”. Pozzo i Lucky opuszczają dwóch mężczyzn. Ci zostają sami, przypominają sobie, że czekają na Godota. Wtedy przychodzi Chłopiec ( ten sam co poprzednio)i informuje ich, że: „(…) dziś wieczór nie przyjdzie, ale na pewno przyjdzie jutro.” Vladimir wypytuje chłopca o Godota, czy dobrze go karmi, czy płaci mu itd.

AKT II

  1. Akcja dzieje się następnego dnia, o tej samej porze, w tym samym miejscu. Vladimir śpiewa piosenkę, kiedy wchodzi Estragon, którego ktoś najwyraźniej pobił. Panowie przypominają sobie co robili poprzedniego dnia, ale Estragon jakby stracił pamięć, Kiedy Vladimir przypomina mu konkretne fakty, nic nie kojarzy.

  2. Estragon zauważa parę butów, którą zostawił w tym samym miejscu wczoraj. Jednak jak się okazuje, to nie jego buty. Bohaterowie zastanawiają się co to za buty i kto je tu zostawił. Estragon próbuje je włożyć, pomaga mu Vladimir. Gogo kwituje to zdaniem:

„ zawsze cos wynajdziemy, żeby stworzyć sobie wrażenie istnienia(…)”

  1. Vladimir dostrzega kapelusz Luckiego. Panowie po kolei wymieniają się kapeluszami. Mają trzy: Vladimira, Estragona i Luckiego. Przez dłuższą chwilę wsadzają je sobie na głowę. Potem Vladimir proponuje żeby zagrać w „ Pozzo i Luckiego”. Vladimir ma być Luckim a Estragon Pozzo. Nagle Gogo słyszy że ktoś nadchodzi, ale nie wiadomo kto i ile osób. Vladimir od razu krzyczy, że to Godot. Tutaj zaczynają zachowywać się nieco mało racjonalnie….zaczynają chować się, uciekać jeden od drugiego, chować się za drzewem. Czekają aż ktoś nadejdzie. Zdają jednak sobie sprawę że coś im się przewidziało, przesłyszało…Zaczynają wymyślać sobie nawzajem ( menda, wyskrobek, Jołop, Zakała), po chwili jednak godzą się.

  2. Do bohaterów dołączają ponownie Pozzo i Lucky. Pozzo jest ślepy. Vladimir cieszy się że, nie musza już sami czekać na noc, na Godota. Gogo jednak natarczywie zadaje pytanie, wskazując na Pozzo: „ To Godot”?

  3. Sytuacja przedstawia się podobnie jak w poprzednim akcie. Czterej panowie rozmawiają o tym i o tamtym. Również i tu pojawia się Chłopiec, który ponownie informuje, że Godot nie przyjdzie dziś, ale jutro. Vladimir ponownie wypytuje o Godota. Chłopiec mówi ,że ma on siwą brodę. Panowie postanawiają ponownie czekać. Jutro znowu przyjdą w to samo miejsce , ale przyniosą ze sobą sznur, żeby się powiesić, gdyby Godot nie przyszedł, jeśli przyjdzie jednak „ będą zbawieni”. Ostatnie słowa bohaterów to ustalenie że idą z tego miejsca. Autor jednak w didaskaliach umieszcza komentarz: nie ruszają się

To tyle jeśli chodzi o moje własne autorskie streszczenie. Brak mu spójności, bo i tekst nie jest za bardzo powiązany ze sobą (dlatego tez zrobiłam to w punktach). Poniżej umieszczam streszczenie z neta (nie jest złe, ale trochę ogólne więc w połączeniu razem obu może będzie łatwiej pojąć „ co autor miał na myśli”)))

Utwór składa się z II aktów, a każdy z nich z 3 części. Główni bohaterowie to Estragon i Vladimir. Są to dwaj przyjaciele, znający się od dzieciństwa. Są oni włóczęgami, śpiącymi w rowach. Utrzymują oni, że istnieje szansa odmiany. Ich los może odmienić Godot na którego czekają. Jednak tu pojawiają się sprzeczności, nie są pewni o co prosili Godota, nie wiedzą czego od niego oczekują. Nie wiedzą kim jest Godot, jak wygląda, ani czym się zajmuje. Nie wiedzą oni także gdzie właściwie się z nim umówili. Daje to podstawy do twierdzenia, że zarówno osoba Godota, jak i fakt umówienia się z nim są ich wymysłem, marzeniem. Istnieje jednak poważny argument przeciwko tej hipotezie jest nim postać Chłopca, który bez względu na to , czy ma coś wspólnego z Godotem , czy nie i czy rzeczywiście przychodzi od niego. Wymawia pierwszy jego imię i powiadamia ich , że pan Godot dziś nie przyjdzie, ale jutro na pewno będzie. Vladimir ruchliwy, gadatliwy, zadbany, schludny, dużo mówi, mądrzy się. Estragon powolny, ospały, niechlujny, prymitywny, bardziej zmysłowy.

Gdy nasi bohaterowie czekają codziennie na Godota pojawiają się - Pozzo i Lucky. Choć spotkanie to odbywa się nie po raz pierwszy, choć dwie pary bohaterów spotykają się w ten sposób codziennie w pierwszej chwili nigdy nie poznają się wzajemnie. Pozzo prymitywny, brutalny, głośny , próżny, lubi rozkazywać. Lucky cichy, zamknięty w sobie, nieobecny, jest godny, ma honor.

Ten rytuał powtarza się codziennie. Każdy dzień to symbol czasu, jednego ludzkiego życia. Między pierwszym dniem a drugim istnieją jednak pewne różnice. Jeden rodzaj to : odwrócenie ról przestawianie tych samych elementów, na zamianie, na grze, na symetrycznych odbiciach. Drugi rodzaj różnic polega na nieodwracalnej zmianie jakości. Pierwsza para bohaterów dojrzewa w zwątpienie, druga ulega regresowi fizycznemu. Pierwsza jest coraz bliższa samobójstwa druga coraz bliższa ostatecznemu upadkowi.

Wizja ta ma charakter paraboliczny. Dwie pary bohaterów obrazują dwa podstawowe oblicza człowieka: jedno oblicze jako gatunku i jedno oblicze jako jednostki. Estragon i Vladimir są wizerunkami Człowieka Historycznego , Pozzo i Lucky Człowieka poszczególnego. Każda zaś z postaci odzwierciedla jedną z dwóch podstawowych cech każdego oblicza. Estragon wyobraża biologiczną naturę gatunku ludzkiego, jego zakorzenienie w świecie roślinnym i zwierzęcym, jego przynależność do powszechnego, ślepego ruchu przyrody. Vladimir obrazuje to, co w ludzkości ponad czy pozabiologiczne, a więc jej dyspozycję metafizyczną, jej dążność do wyrwania się z więzów natury, jej aspiracje stworzenia odrębnej, czysto ludzkiej jakości. Pozzo wizerunek cielesności człowieka, jego bytu materialnego. Lucky wyobraża jego duchowość, to wszystko co nie daje się opisać czy wyrazić w kategoriach materialnych.

Filozofia Becketta Ludzkość należy do świata bezrefleksyjnej przyrody, włączona jest w powszechny ruch kosmosu. Pod pewnym względem różni się ona jednak od innych form bytu. Różnica polega na szczególnym w przyrodzie wyobcowaniu: o ile wszelkie inne formy bytu zdają się być w zgodzie ze swoim statusem, o tyle Ludzkość ze swoim nie jest pogodzona, odnajdując się w świecie jako coś niepełnego, oderwanego od czegoś, obcego. Niezaspokojona potrzeba partnera prowadzi do wewnętrznego rozdwojenia. Ludzkość nie mając z kim obcować, a nie mogąc znieść samotności, zaczyna traktować samą siebie jako kogoś innego i z samą sobą obcuje jako z kimś innym. Jest to możliwe dzięki dyspozycji mowy, którą posiada. Mowa stwarza bowiem iluzję pożądanego bycia w towarzystwie i neguje lub przynajmniej uśmierza poczucie samotności.

Kilka słów o autorze:

Samuel Beckett, Irlandczyk, laureat Nagrody Nobla, pisarz dwujęzyczny, piszący po angielsku i francusku, jest niezwykłym zjawiskiem w literaturze europejskiej. W trzydziestym dziewiątym roku życia ( 1945), jako autor niewielu drukowanych tekstów, pisanych po angielsku, odrzuca język ojczysty i tworzy w języku francuskim sztukę, która otworzy mu drogę na sceny świata. W języku francuskim widzi Beckett sposób na uwolnienie się od pokusy wirtuozerii stylistycznej, którą można uprawiać w języku rodzimym, a która oddala jak mu się wydaje, od tego, co najistotniejsze.

Od prapremiery Czekając na Godota nazwisko Samuela Becketta będzie związane z wielkimi przemianami, jakie dokonały się w teatrze światowym.

Najważniejsze cechy teatru:

Kim jest więc Godot?

Tytułowa postać dramatu, wokół której rozbudowana jest cała jego akcja, ani razu nie pojawia się na scenie. Wiemy o niej tyle, co bohaterowie: to starszy pan, którego pojawienie się ma radykalnie zmienić życie Vladimira i Estragona; Godot ma ich zbawić. Całą jego postać można by zupełnie zignorować, przyjmując ją za wymysł poszukującego prawdy Vladimira, gdyby nie Chłopiec, który co dzień widuje osobiście Godota i swoim codziennym przybyciem utrzymuje bohaterów w przeświadczeniu, że ich czekanie nie jest bezzasadne.

Godot jest i jednocześnie nie istnieje, choć ma wpływ na "rozwój" wydarzeń. Imię "Godot" nie ma odpowiednika w żadnym języku. "God" z angielskiego znaczy "Bóg", zaś końcówka "-ot" w języku francuskim pełni rolę zdrabniającą. Beckett sugeruje nam, że Godott jest istotą znaną jedynie zbiorowości, pojedynczy człowiek nie jest w stanie zrozumieć jego natury; dla Francuza "Godot" jest więc "Godusiem", Anglik natomiast zrozumie jego imię jako "Bógot". Tylko w uszach poligloty "Godot" brzmi jak "Boguś", "Bożek", czyli bóg mały, fałszywy, niedojrzały.

Czy Godot to Bóg? Autor twierdzi, że nie. Gdyby tak było, musiałby być to Bóg okrutny, barbarzyński. Czy w takim razie jest on tylko pewnego rodzaju fantasmagorią, wyobrażeniem tego, na co od wieków czeka cała ludzkość - prawdy, harmonii i życia w szczęściu? Lepszego świata? Zbawienia? Możliwe, ale nie do końca pewne. Chłopiec, zapytany o to, czy broda Godota jest biała, czy też czarna odpowiada, że jest ona siwa, co wskazywałoby raczej na ambiwalentny charakter tej postaci.

Geneza tytułu:

Na temat nazwy tytułu istnieje wiele legend; ( Beckett ani ich nie potwierdza ani im nie zaprzecza)

SYMBOLIKA I ANTROPOLOGIA BECKETTOWSKA

Świat ukazany w Godocie pełen jest metafor. Nawet najmniejszy, z pozoru nieistotny szczegół - bez względu na to, czy dotyczy scenografii, ubioru, rekwizytów, gestykulacji czy dialogów między bohaterami - nosi w sobie ukryte głębsze znaczenie, w zaskakujący sposób mistrzowsko powiązany jest z tym, co już na scenie się wydarzyło, jak również ze wszystkim tym, co dopiero ma się wydarzyć (Beckett zwracał szczególną uwagę na dokładność tekstu pobocznego swoich utworów. Zazwyczaj uczestniczył w przygotowaniach do ich premier, didaskalia uzupełniając precyzyjnymi rysunkami).

Ze względu na tę drobiazgowość - stosowanie licznych niedomówień, a także wieloznacznych, skomplikowanych korespondencji pomiędzy zdarzeniami - dzieła Becketta otwierają wiele dróg dla ich interpretacji.

Według Antoniego Libery (tłumacza i interpretatora utworów Becketta) świat bohaterów sztuki jest ścisłym odzwierciedleniem rzeczywistości - do granic możliwości ujętej w schematy, radykalnie uproszczonej; "jest skrótowym obrazem globu ziemskiego" . W otoczeniu tym funkcjonują trzy powiązane ze sobą fundamentalne jakości.

Tak więc kamień i drzewo są metaforą przyrody (kamień - tej nieożywionej, drzewo - organicznej), droga, czyli trwały ślad stóp ludzkich prowadzący w poprzek sceny, oznacza przestrzeń swoiście ludzką, czyli - kulturę. Do tej kategorii zaliczył też Libera wszystkie postaci dramatu, połączywszy je uprzednio w pary. Stara się on tym samym zasugerować możliwość rozszczepienia wizji człowieka na dwie płaszczyzny, z jakimi do czynienia mamy w dramacie. Symboliczny jest również czas-to on określa układ i przebieg zdarzeń oraz dzieli akcję dramatu na dwie części (noc-antrakt następuje po pierwszym akcie sztuki i poprzedza akt drugi, będący jednocześnie ostatnim). Każdy dzień to jakby jedno ludzkie życie, kolejne przemijające pokolenie, czyniące człowieka coraz słabszym i bezlitośnie chylące go ku upadkowi.

Tak w ogólnym zarysie przedstawia się symbolika Beckettowskiej czasoprzestrzeni. Sztuka jednak nie ma sensu, jeśli nie mówi nam nic o człowieku. Tak samo świat ten byłby pusty i niepełny, jeśli nie wspomnimy szerzej o istotach go zamieszkujących.

Na przykładzie wzajemnie przenikających się relacji pomiędzy bohaterami i grupami bohaterów (możliwe jest łączenie ich dowolną metodą, np.: zbiorowość versus jednostka, fizyczność versus sfera duchowa) określić można kompletną wizję człowieka w utworze - sposób, w jaki dwa oblicza człowieka ścierają się ze sobą i wzajemnie na siebie wpływają.

Tak więc głównym (choć nie jedynym) problemem dotyczącym egzystencji człowieka jest w Godocie problem degeneracji, wynaturzenia jednostki przez społeczeństwo, a ucieleśnieniem tej wizji jest relacja między Człowiekiem Historycznym a Poszczególnym. Naturalna tendencja dominacji umysłu nad ciałem (Vladimir i Estragon) zostaje zaburzona, odwrócona wręcz, w zetknięciu z wytworami kultury (Pozzo i Lucky). Człowiek w społeczeństwie traci wiarę w pierwotne wartości, bez namysłu przyjmuje natomiast zbiorowe ideały, co po-woduje stopniowy, nieuchronny zanik jego indywidualizmu. Problem ten bliski jest egzystencjalizmowi Heideggera, który twierdził, że każdy człowiek stanąć musi przed wyborem, czy żyć autentycznie - jawnie przyznając się do swojej sytuacji w świecie - czy też poddać się normom i stać się automatem - bezmyślnie podporządkowującym się przyjętym zwyczajom. Według niego decyzja ta jest fundamentalnym krokiem w sytuacji, którą zwał Dasein - naszym podwójnym istnieniem nie tylko jako części społeczności, ale i odosobnionej świadomości.

Ale Beckett neguje nawet sensowność takiego wyboru - Vladimirowi i Estragonowi ich autentyzm nie przynosi szczęścia. Przeciwnie: sami odbierają sobie daną im wolność przez wytyczanie swojemu życiu abstrakcyjnego celu. Całe swoje istnienie podporządkują złudzeniu, ślepej wierze, nadziei. Choć nie ograniczeni z zewnątrz i z niczym ziemskim nie związani, problemy stwarzają wewnątrz siebie. Są posłuszni swojej naturze, więcej: oni naturę swą wręcz ucieleśniają, ale tragizm bycia człowiekiem tkwi właśnie w jego niezmiennej istocie, choć przejawia się ona na tak wiele sposobów. Nie ma drogi prowadzącej ku szczęściu. Można tylko trwać i śmiać się z tego, jak to czynią nieświadomi swojej sytuacji bohaterowie, ponieważ wszystkie przedmioty świata zewnętrznego są jedynie zespołem wrażeń postrzegającego podmiotu.

Wizja człowieka, wyłaniająca się połączenia symboli Becketta nie jest więc optymistyczna. Według niej nie jesteśmy w stanie uczynić nic, ponad samo istnienie. Nie ma innego wyjścia poza biernością.
Kiedy wreszcie uświadomimy to sobie, pozostaje nam już tylko pasywnie egzystować; tak samo jak miliony innych, noszących w sobie swoje własne światy. Światy, które tworzymy przez całe życie i zabieramy wraz ze sobą do grobów, nie odkrywszy nigdy piękna wnętrza innej istoty ludzkiej. W błędnym przeświadczeniu, że nie pozostajemy bierni, jak bezrozumna cząstka w kosmicznym roztworze sobie podobnych (i jakże różnych) drobin, na chwilę zderzamy się wchodząc w zależności, z których wszyscy wychodzimy w pewien sposób odmienieni i jeszcze bardziej nonsensowni. Wydaje nam się, że mądrzejemy, nabieramy doświadczenia, gdy tymczasem coraz bardziej odbiegamy od szczęścia, jakie daje nam wolność. Wzajemnie się degenerujemy kreując sobie bogów; kalekich co prawda, ale i tak doskonalszych niż my sami. To właśnie desperackie poszukiwanie celu - na ziemi, czy też poza nią - czyni z nas ofiary bycia sobą. W inny sposób żyć nie możemy, nie jest możliwe istnienie poza jaźnią, ucieczka od siebie samego. Nie pozostaje nam już nic, jak tylko poddać się temu stanowi, pójść w ślady Vladimira i Estragona, i "znaleźć prawdę, która jest prawdziwa dla mnie, zna-leźć ideę, dla której mogę żyć i umrzeć"

BOHATEROWIE:

Estragon i Vladimir są włóczęgami, kłócą się nieustannie, ale nie mogą się rozstać. W interpretacjach wielu krytyków uosabiają dwa wymiary ludzkiej osobowości- cielesną i duchową. Samotni, nieszczęśliwi i śmieszni- oczekują Godota. Pozzo i Lucky uosabiają związek, jaki łączy i dzieli jednocześnie- pana i niewolnika. Nie są to postacie w znaczeniu tradycyjnym. Dwaj pierwsi są nierozdzielni i właściwie bardzo podobni do siebie. Obaj reprezentują dwie strony osobowości tego samego człowieka, który prowadzi dialog ze sobą, a ich konflikty to klasyczne konflikty duszy i ciała prezentowane w uproszczonej wersji. Estragon częściej przeżywa udręki fizyczne. Vladimir raczej moralne. Nie jest to jednak takie oczywiste. To przecież Vladimir zarzuca estragonowi: Siać zwątpienie to ty umiesz ! I to właśnie estragon poszukuje sensu swojego cierpienia, przyrównuje je do męki Chrystusa. Ten „ podział ról” nie wydaje się jednak oczywisty i w tekście konsekwentny, ale trzeba pamiętać, że tekst dramatu jest jedynie propozycją różnych rozwiązań i interpretacji scenicznych.

Vladimir i Estragon prowadzą rozmowy o cierpieniu, nudzie codziennej egzystencji, daremności wszelkich poczynań, grzechu pierworodnym, śmierci, tragicznej nadziei, która staje się ich przekleństwem. Dialogi oscylują nieustannie pomiędzy komizmem i tragizmem, wulgarnością cyrkowych skeczy i liryzmem. Vlad. I Estragon nie znajdują także pociechy we wspomnieniach. Nie potrafią umieścić historii swego życia a ni w czasie, ani w przestrzeni, są ludźmi bez przeszłości, ludźmi, którzy utracili pamięć. W ich życiu nic się nie zmienia, cyklicznie powtarzają się rozmowy i sytuacje, które niczego nie zmieniają.

Czas nie ma znaczenia w ich świecie, bo się w nim nic nie dzieje. Drzewo wypuściło liście w ciągu jednej nocy, Pozzo oślepł, Lucky stracił głos. Wszystkie fakty wskazują, że jeden dzień i jeden rok są równoważne w tym świecie bez zdarzeń. Jedynym możliwym procesem jest tylko stopniowa degradacja i przemijanie. Samo istnienie jest zresztą wątpliwe. Istnienie jest tylko iluzją. Pustkę trzeba wypełnić grą, więc grają Lucky i Pozzo, scenę kłótni pojednania. Kiedy Pozzo i Lucky nie przypomina sobie Vladimira i Estragona, a posłaniec Godota ma wrażenie że przychodzi tu po raz pierwszy, Vladimira ogarnia zwątpienie, czy aby wszystko wydarzyło się w jego życiu.

Pozzo i Lucky są bardziej zróżnicowani. Grają karykaturalne postacie pana i niewolnika. Pozzo jest okrutny, władczy, dumny ze swego bogactwa. W drugim akcie pojawiają się jako ludzie zniszczeni. Jeden jest niewidomy i błaga o pomoc a drugi stracił głos. Lucky posiada bezużyteczną erudycję i dźwiga równie bezużyteczną walizkę z piachem. Nie buntuje się przeciwko swemu losowi w swoim niewolnictwie szczęśliwy . Lucky to w jakiejś mierze postać, która ukazuje do jakiego stanu niewolnictwa prowadzi nadzieja i wiara w „ zbawcę”, który nie spełnia oczekiwanych nadziei zadając jedynie ciosy, łaskawie oddaje resztki obiadu. Pozzo jest z kolei świadom tego, że o tyle istnieje, o ile potrafi zainteresować publiczność, dając spektakl. Sam niebawem staję się z tyrana ofiarą i skarży się na nieludzkie traktowanie przez Luckiego. Pozzo i Lucky poruszają się, Vladimir i estragon trwają w bezczynności. Ich czas płynie, czas V. i E. zatrzymał się. Pozzo i Lucky ukazują w karykaturze społeczeństwo - z jego teatrem, iluzjami, komedią pozorów. Estragon i Vladimir ukazują losy jednostki poza czasem i historią.

Bohaterowie Becketta- żyją poza społeczeństwem, bez pracy, rodziny, ojczyzny, z dala od zabiegów, aktywności i rozrywek społeczeństwa. Życie ich, pozbawione zbędnych szczegółów i przypadkowości, ukazuje to co najważniejsze, samą istotę ludzkiej egzystencji. Dlatego też sztuka nabiera wymiarów uniwersalnych.

Jest to sztuka bez intrygi- bohaterowie nie podejmują działań, które prowadziłyby do obalenia przeszkód stojących na drodze do celu, nie są uwikłani w konflikt sprzecznych racji moralnych czy celów. Ich sytuacja wynika z samego porządku świata, wobec którego są bezsilni.

***

Zagadnienie opracowałam na podstawie wstępów do poszczególnych wydań tego utworu, których autorem jest głównie Antoni Libera (badacz i tłumacz twórczości Becketta), jak również na podstawie artykułów z Internetu (http://www.2l.pl/artykul-20206.html), które w dużej mierze również opierają się na opinii tegoż badacza. Z góry przepraszam za nieświadome błędy, pomyłki, literówki itd.

Magda

Samuel Beckett, Czekając na Godota (7 stron)

7



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
S Becket Czekając na Godota
Samuel Beckett Czekając na Godota streszczenie
Samuel Beckett Czekajac na Godota
Samuel Beckett Czekając na Godota
Samuel Beckett Czekając na Godota (opracowanie)
Samuel Beckett Czekając na Godota
Beckett czekając na Godota
Beckett Czekając na Godota
Samuel Beckett Czekajac na Godota
Beckett Samuel Czekajac na Godota
Beckett Samuel CZEKAJĄC NA GODOTA CIKAWY WSTĘP
Beckett Samuel Czekajac na Godota
Beckett Samuel Czekajac na Godota
Beckett Samuel Czekajac na Godota
Beckett Samuel Czekajac na Godota
Beckett Simon Czekając Na Godota
Beckett Samuel Czekajac na Godota

więcej podobnych podstron