Historia filozofii moralności od czasów Homera do XX wieku Alasdair MacIntyre


{\rtf1\ansi\ansicpg1250\deff0\deflang1045{\fonttbl{\f0\fnil\fcharset238{\*\fname Courier New;}Courier New CE;}}

\viewkind4\uc1\pard\f0\fs20 Alasdair MacIntyre\par

\'feot a\par

\par

\par

\par

Historia filozofii moralno\'9cci\par

od czas\'f3'w Homera\par

do XX wieku\par

przek\'b3ad, wprowadzenie i przypisy\par

Adam Chmielewski\par

\par

Wydawnictwo Naukowe PWN\par

Warszawa 1995\par

Spis tre\'9cci\par

Wprowadzenie (Adam Chmielewski) . . . . . . . . . . . . . .\par

Przedmowa do wydania polskiego . . . . . . . . . . .\par

Przedmowa do wydania angielskiego . . . . . . . . . .\par

1. Filozoficzny sens historii etyki . . . . . . . . . . . . . . \par

\par

2. Przedfilozoficzna historia "dobra"\par

oraz przej\'9ccie do filozofii . . . . . . . . . . . . . .\par

3. Sofi\'9cci i Sokrates . . . . . . . . . . . . . .\par

4. Platon: Gorgias\'fe . . . . . . . . . . . . . . . . . . . ' ' \'fe ' \par

'\par

5. Platon: Pa\'f1stre\'feo . . . . . . . . . . . . . . . . . . \'fe ' ' ' ' \par

'\par

6. Postscriptum do Platona . . . . . . . . . . . . . .\par

7. Etyka Arystotelesa . . . . . . . . . . . . . . . . . . ' ' ' \par

'\par

8. Postscriptum do etyki greckiej . . . . . . . . . . .\par

9. Chrze\'9ccija\'f1stwo . . . . . . . . . . . . . . . . . . . \'fe ' ' ' '\par

10. Luter, Machiavelli, Hobbes i Spinoza . . . . . . . . . . . .\par

11. Nowe warto\'9cci . . . . . . . . . . . . . . . . . . . \'fe ' \'fe ' ' '\par

12. Osiemnastowieczna etyka brytyjska . . . . . . . . . . . . .\par

13. Osiemnastowieczna etyka francuska . . . . . . . . . . . . .\par

14. Kant . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . \par

. . .\par

15. Hegel i Marks . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . ' ' ' \par

' '\par

16. Od Kierkegaarda do Nietzschego . . . . . . . . . . . . . .\par

17. Reformatorzy, utylitary\'9cci, ideali\'9cci . . . . . . . . . . . . \par

.\par

18. Wsp\'f3\'b3czesna filozofia moralno\'9cci . . . . . . . . . . . . . .\par

Indeks os\'f3b . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . ' ' ' ' \'fe ' ' \par

'\par

Indeks poj\'ea\'e6 . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . \par

. .\par

77\par

11\par

26\par

29\par

34\par

46\par

60\par

68\par

87\par

94\par

126\par

155\par

167\par

195\par

208\par

232\par

245\par

256\par

274\par

287\par

312\par

336\par

340\par

5\par

Wprowadzenie\par

Rozbudzone ostatnimi czasy w Polsce ogromne zainteresowame\par

problematyk\'b9 filozofii moralno\'9cci oraz praktycznymi zagadnieniami\par

moralnymi wsp\'f3\'b3czesnego \'9cwiata zrodzi\'b3o potrzeb\'ea wydania podr\'eacz-\par

nika do historii filozoficznych doktryn etycznych, kt\'f3ry zdo\'b3a\'b3by\par

przynajmniej w cz\'ea\'9cci t\'ea powszechn\'b9 od niedawna potrzeb\'ea zaspokoi\'e6.\par

Odczuwaj\'b9c j\'b9 wraz z innymi, podj\'b9\'b3em poszukiwania odpowiedniej\par

pracy w\'9cr\'f3d ksi\'b9\'bfek tego typu funkcjonuj\'b9cych ju\'bf w innych krajach.\par

Chodzi\'b3o przy tym o podr\'eacznik, kt\'f3ry zawiera\'b3by rzeteln\'b9, d\'b9\'bf\'b9c\'b9 do\par

obiektywizmu wiedz\'ea na temat najdonio\'9clejszych doktryn etycznych,\par

a kt\'f3ry zarazem - dokonuj\'b9c niezb\'eadnej selekcji w\'9cr\'f3d ogromu\par

rozmaitych koncepcji, problem\'f3w i twierdze\'f1 - oferowa\'b3by okre\'9clon\'b9,\par

sp\'f3jn\'b9 perspektyw\'ea interpretacyjn\'b9 najwa\'bfniejszych dokona\'f1 w dzie-\par

jach filozoficznej my\'9cli etycznej.\par

Rych\'b3o si\'ea okaza\'b3o, \'bfe tak og\'f3lnie sformu\'b3owane oczekiwania\par

w najwi\'eakszym stopniu spe\'b3nia Kr\'f3tka historia etyki Alasdaira \par

MacIn-\par

tyre'a. To niewielkie dzie\'b3o, mimo zwi\'eaz\'b3o\'9cci, wysokiego poziomu\par

og\'f3lno\'9cci oraz nieuniknionych w tego rodzaju pracy uproszcze\'f1,\par

w spos\'f3b adekwatny i umiej\'eatny prezentuje charakter i rozw\'f3j my\'9cli\par

etycznej w dziejach ludzko\'9cci, wskazuj\'b9c zarazem na zale\'bfno\'9c\'e6 tej \par

my\'9cli\par

od kontekstu spo\'b3eczno-historycznego, w kt\'f3rym si\'ea rodzi\'b3a. Nie bez\par

znaczenia jest tak\'bfe i to, \'bfe podr\'eacznik ten zosta\'b3 napisany z \par

wyra\'9fnie\par

okre\'9clonego punktu widzenia, daj\'b9c wyraz konkretnemu stanowisku\par

teoretycznemu w ramach etyki. W istocie jedn\'b9 z zasadniczych tez\par

7\par

WPROWAD7ENlB\par

Maclntyre'a jest twierdzenie o wielkim teoretycznym znaczemu \par

zm\'b9z-\par

ku,jaki zachodzi pomi\'eadzy formami \'bfycia spo\'b3ecznego a regu\'b3ami \'bfycia\par

moralnego ludzi. Dzi\'eaki tym zaletom Kr\'f3tku hi.storiu otyki - nie \par

maj\'b9c\par

pretensji do zast\'b9pienia lektury oryginalnych dzie\'b3 i tekst\'f3w po-\par

\'9cwi\'eaconych teorii moralno\'9cci - stanowi znakomite wprowadzenie\par

w z\'b3o\'bfone zagadnienia lilozoficznych teorii etycznych.\par

fnnym powodem, dla kt\'f3rego wyb\'f3r Krcitkiyj hi.storii c^tyki narzu-\par

ca\'b3 si\'ea jako oczywisty, by\'b3o to, \'bfe jej autorem jest w\'b3a\'9cnie Alasdair\par

\par

Macintyre, jeden z najwybitniejszych przedstawicieli wsp\'f3\'b3czesnej\par

filozofii anglo-ameryka\'f1skiej. Uko\'f1czy\'b3 studia w Uniwersytecie \par

Oxfor-\par

dzkim, w Anglii, nast\'eapnie by\'b3 wyk\'b3adowc\'b9 na uniwersytetach w Man-\par

chester, Leeds, Oxford (w kolegiach Nu1(ield i University), \par

Essex, potem\par

za\'9c, wyemigrowawszy do Stan\'f3w Zjednoczonych, by\'b3 profesorem na\par

uniwersytetach w Princeton, Brandeis, Boston, Vanderbilt, \par

Wellesley\par

College or\'fe w Notre Dame. Obecnie wyk\'b3ada filozofi\'ea w Durham\par

w P\'f3\'b3nocnej Karolinie.\par

Kr\'f3tka historia etyki, uko\'f1czona w 1965 roku, by\'b3a dzie\'b3em\par

m\'b3odego, ale dojrza\'b3ego ju\'bf autora. Weze\'9cniej bowiem Maclntyre\par

opublikowa\'b3 kilka innych ksi\'b9\'bfek, m. in. Marxism: An Interpre \par

tation\par

(London 1953) i The Uncon.scious: A C.'onceptual Analysis (New \par

York\par

1958), nied\'b3ugo za\'9c potem ukaza\'b3y si\'ea kolejnejego prace: \par

Secularization\par

and Moral Change (London 1967), Ilerhert Marcu.se: An \par

Expo.sition and\par

Polemic (New York 1970) oraz Aguin.st the Self-Images of\'fe the \par

Age:\par

Es.say.s in Ideology and Philosophy (Notre Dame 1971). Innejego \par

ksi\'b9\'bfki\par

z tego okresu to napisane z Paulem Ricocur dzie\'b3o The Rc ligious\par

Significance of Atheism (New York 1967) oraz kilka wybor\'f3w \par

tekst\'f3w:\par

Ilume'.s Ethical Writings (New York-London 1965), Hegel, A \par

Collection\par

of Critical E.ssays (Notre Dame 1976), Sociologicczl Theory and \par

Philoso-\par

phical Analysis (wraz z Dorothy Emmet, New York 1970) oraz\par

IZevisions: Changing Perspectives in Mora1 Philosophy (wraz ze \par

Stan-\par

leyem Hauerwasem, Notre Dame 1983).\par

Kr\'f3tka historia etyki stanowi w my\'9cleniu Maclntyre'a przygotowa-\par

nie prze\'b3omu, kt\'f3ry by\'b3 pocz\'b9tkiem nowego typu poszukiwa\'f1 filozoficz-\par

\par

nych, owocuj\'b9cych na dalszych etapach rozwoju jego filozofii \par

sfor-\par

mu\'b3owaniem tzw. etyki cn\'f3t oraz publikacj\'b9 licznych kolejnych dzie\'b3,\par

uk\'b3adaj\'b9cych si\'ea w cykl okre\'9clany w kr\'eagach przyjaci\'f3\'b3 i komentator\'f3w\par

\par

WrRowAnr.rNle\par

Maclntyre'a mianem Nio.oko\'f1czenie dlugic,j historii etyki. Z \par

pewno\'9cci\'b9\par

najszerzej znan\'b9 i najdonio\'9clejsz\'b9 ksi\'b9\'bfk\'b9 z tego cyklu jest jego cz\'ea\par

\'9c\'e6\par

pierwsza, After Virtue (1981, drugie wydanie 1984; ksi\'b9\'bfka ta \par

zostanie\par

niebawem udost\'eapniona czytelnikowi polskiemu przez PWN).\par

Mimo \'bfe od napisania Kr\'f3tkicj histnrii etyki min\'ea\'b3o ju\'bf niemal\par

trzydzie\'9cci lat, cieszy si\'ea ona nies\'b3abn\'b9cym powodzeniem w\'9cr\'f3d\par

uczni\'f3w, student\'f3w i nauczycieli w krajach angielskoj\'eazycznych, a \par

pol-\par

ski przek\'b3ad jest ju\'bf pi\'b9t\'b9 - poza angielsk\'b9 - wersj\'b9 j\'eazykow\'b9 tego\par

podr\'eacznika. W d\'b3ugim okresie od chwili jej powstania, \'9cwiadcz\'b9cym\par

o tym, \'bfe dzie\'b3o jest wci\'b9\'bf \'bfywe, Krcitku historiu spotka\'b3a si\'ea tak\'bfe\par

\par

z g\'b3osami krytycznymi. W napisanej na moj\'b9 pro\'9cb\'ea obszernej "Przed-\par

mowie do wydania polskiego" Profesor MacIntyre zechcia\'b3 wskaza\'e6\par

najwa\'bfniejsze problemy, kt\'f3re podniesiono w trakcie debaty nad\par

podr\'eacznikiem, oraz odpowiedzie\'e6 na zarzuty krytyk\'f3w, zwalniaj\'b9c\par

tym samym wydawc\'ea polskiego z tego obowi\'b9zku.\par

M\'f3wi\'b9c, \'bfe niniejsza ksi\'b9\'bfka mo\'bfe zaspokoi\'e6 szerokie zaintereso-\par

wanie filozoficzn\'b9 problematyk\'b9 etyczn\'b9, nie mam na my\'9cli tego, \'bfe\par

ksi\'b9\'bfka ta schlebia popularnym sentymentom, kt\'f3re - cho\'e6 mog\'b9 mie\'e6\par

rozliczne pochodzenie, a tak\'bfe cz\'easto by\'e6 nie\'9cwiadomie zorientowane\par

teoretycznie - niemal zawsze stanowi\'b9 wyraz d\'b9\'bfenia do prostych\par

odpowiedzi na trudne pytania moralne. Mimo bowiem swej zwi\'eaz\'b3o\'9cci,\par

prostoty i popularno\'9cci, podr\'eacznik Maclntyre'a nie stanowi \par

lektury\par

\'b3atwej. Autor, wywodz\'b9cy si\'ea z anahtycznej tradycji w tilozofii \par

moralno-\par

\'9cci, chocia\'bf zarazem bardzo wobec niej krytyczny, nie ulega \par

powszech-\par

nej sk\'b3onno\'9cci do sprowadzania wielkiego bogactwa \'bfycia moralnego\par

spo\'b3ecze\'f1stw do kilku prostych zasad post\'eapowania spo\'b3ecznego\par

- wr\'eacz przeciwnie, takim d\'b9\'bfeniom \'9cwiadomie si\'ea przeciwstawia.\par

Przyjmuj\'b9c takie stanowisko, z ca\'b3ym przekonaniem post\'eapuje wbrew\par

dominuj\'b9cym modom tilozolicznym i stara si\'ea i\'9c\'e6 pod pr\'b9d zar\'f3wno\par

starych, jak te\'bf nowych populistycznych doktryn spo\'b3ecznych i \par

\'9cwiato-\par

pogl\'b9d\'f3w, opieraj\'b9cych si\'ea na przekonaniu, \'bfe skomplikowan\'b9 r\'f3\'bfno-\par

rodno\'9c\'e6 \'bfycia spo\'b3ecznego mo\'bfna wyja\'9cni\'e6 za pomoc\'b9 szezup\'b3ego\par

zasobu zasad.\par

Post\'eapowanie takie jest zgodne z og\'f3ln\'b9 intencj\'b9, jaka przy\'9cwieca\par

ca\'b3ej filozofii MacIntyre'a. W jednym ze swych publicznych \par

wyst\'b9pie\'f1\par

w odpowiedzi na pytanie, czy szko\'b3y, kt\'f3re przygotowuj\'b9 m\'b3odych \par

ludzi\par

8 9\par

W PROW ADGENIE\par

do \'bfycia w spo\'b3ecze\'f1stwie, powinny naucza\'e6 tak\'bfe filozotii, Maclntyre\par

\par

stwierdzi\'b3, \'bfe pragnie, aby efektem pracy dydaktycznej szk\'f3\'b3 by\'b3o nie\par

\par

tyle dobre przystosowanie uczni\'f3w do \'bfycia we wsp\'f3\'b3czesnym spo\'b3e-\par

cze\'f1stwie, ile raczej mo\'bfliwie najdalej id\'b9ce ich \par

nieprzystosowanie.\par

Innymi s\'b3owy, aby uko\'f1czywszy szko\'b3y, opuszczali je wyposa\'bfeni\par

w umiej\'eatno\'9c\'e6 niewyra\'bfania zgody na stan wsp\'f3\'b3czesnego \'9cwiata\par

i potrafili d\'b9\'bfy\'e6 do jego naprawy. Idzie bowiem o to, \'bfe tylko\par

umiej\'eatno\'9c\'e6 krytycznej interpretacji \'9cwiata pozwala skutecznie go\par

zmienia\'e6. Filozofia zatem powinna by\'e6 obecna w szko\'b3ach i uniwer-\par

sytetach o tyle, o ile w\'b3a\'9cnie wykszta\'b3ceniu tak poj\'eatego nieprzy-\par

stosowania sprzyja.\par

Podobne przekonania i intencje towarzyszy\'b3y r\'f3wnie\'bf inicjatywie\par

polskiego wydania niniejszej ksi\'b9\'bfki.\par

Za r\'f3\'bfnorodn\'b9 pomoc w pracy nad przek\'b3adem pragn\'ea po-\par

dzi\'eakowa\'e6 samemu Autorowi Kr\'f3tkiej historii etyki, Profesorowi \par

Alas-\par

dairowi Maclntyre, Profesorowi Karolowi Balowi i Profesor \par

Janinie\par

Gajdzie-Krynickiej z Instytutu Filozofii Uniwersytetu \par

Wroc\'b3awskiego\par

oraz Pani Ewie Szlesi\'f1skiej-Ziach z Redakcji Filozo6i PWN.\par

Adam Chmielew.ski\par

Uniwersytet Wroc\'b3awski\par

6 stycznia 1994\par

Przedmowa\par

do wydania polskiego\par

Jest to dla mnie ogromna rado\'9c\'e6, \'bfe mog\'ea zwr\'f3ci\'e6 si\'ea do polskich\par

czytelnik\'f3w Kr\'f3tkiej historii etyki. Ksi\'b9\'bfka ta, opublikowana w 1966\par

roku, dotychczas zosta\'b3a prze\'b3o\'bfona na j\'eazyki hiszpa\'f1ski, \par

niderlandzki,\par

niemiecki i japo\'f1ski. Przez bardzo d\'b3ugi czas wydawa\'b3o si\'ea rzecz\'b9 \par

zgo\'b3a\par

nieprawdopodobn\'b9, aby dotar\'b3a ona kiedykolwiek do czytelnik\'f3w\par

w Polsce. B\'b9d\'9f co b\'b9d\'9f rok 1966 to by\'b3 rok, w kt\'f3rym Leszek\par

Ko\'b3akowski, w\'f3wczas profesor filozofii w Warszawie, zosta\'b3 usuni\'eaty\par

z polskiej partii komunistycznej, co by\'b3o wydarzeniem \par

symbolicznym.\par

1 chocia\'bf filozofom polskim w okresie rz\'b9d\'f3w komunistycznych\par

udawa\'b3o si\'ea nie tylko w znacz\'b9cy spos\'f3b kontynuowa\'e6, ale tak\'bfe\par

wzbogaca\'e6 wiele r\'f3\'bfnorodnych tradycji w badaniach filozoficznych,\par

konwersacja pomi\'eadzy polskimi nauczycielami filozofii oraz ich \par

kolega-\par

mi w \'9cwiecie niekomunistycznym odbywa\'b3a si\'ea w warunkach bardzo\par

surowych ogranicze\'f1.\par

Nie wszystkie spo\'9cr\'f3d tych ogranicze\'f1 mia\'b3y charakter polityczny.\par

Towarzyszy\'b3a im dodatkowo godna po\'bfa\'b3owania nieznajomo\'9c\'e6 j\'eazyka\par

polskiego - kt\'f3r\'b9 niestety i ja podzielam - w\'9cr\'f3d najlepiej wykszta\'b3-\par

\par

conych mieszka\'f1c\'f3w Europy Zachodniej i Amerykan\'f3w. Dopiero\par

w 1980 roku, na przyk\'b3ad, ukaza\'b3 si\'ea przek\'b3ad ksi\'b9\'bfki Marii Ossowskie\par

j\par

Normy moralne. Pr\'f3ba systematyzacji (dokonany przez Iren\'ea Gutow-\par

sk\'b9, Amsterdam, North Holland, i Warszawa, PWN, 1980), udost\'eap-\par

niaj\'b9c czytaj\'b9cym w j\'eazyku angielskim - do kt\'f3rych nale\'bf\'ea - wiedz\'ea na\par

\par

temat niekt\'f3rych najwa\'bfniejszych osi\'b9gni\'ea\'e6 wsp\'f3\'b3czesnej polskiej filo\par

-\par

Il\par

PRlI:I)MOWA UU WYI)ANIA I'()I.SKIIi(i()\par

zotii moralno\'9cci; sta\'b3o si\'ea to o wiele za p\'f3\'9fno, abym m\'f3g\'b3 wzi\'b9\'e6 je p\par

od\par

uwag\'ea w ostatnim rozdziale mojej ksi\'b9\'bfki. Ale niejest tojedyny \par

pow\'f3d,\par

dla kt\'f3rego moja ksi\'b9\'bfka, napisana w latach 1964-1965, wymaga\par

ponownej oceny teraz, w roku 1993; jest tak zar\'f3wno dlatego, \'bfe\par

spcitka\'b3a si\'ea z wnikliw\'b9 krytyk\'b9 ze strony innych, jak r\'f3wnie\'bf \par

dlatego, \'bfe\par

od czasu napisania Kr\'f3tkicj hi.storii etyki przemianie uleg\'b3a nie \par

tylko\par

zachodnia filozotia moralno\'9cci - moja ksi\'b9\'bfka bowiern jest \par

oczywi\'9ccie\par

kr\'f3tk\'b9 histori\'b9 tylko i wy\'b3\'b9cznie zachodni\'eaj etyki -ale tak\'bfe moje \par

w\'b3asne\par

stanowisko w dziedzinie tilozotii moralno\'9cci. Najpowa\'bfniejsze \par

powody\par

mojego obecnego niezadowolenia bior\'b9 si\'ea w znacznej mierze z owej\par

zmiany mojego punktu widzenia, kt\'f3ra si\'ea w tym czasie dokona\'b3a.\par

Naturalnie nadal zgadzam si\'ea z przewa\'bfaj\'b9c\'b9 cz\'ea\'9cci\'b9 tego, co w\'f3wczas\par

g\'b3osi\'b3em. Ale gdy teraz ezytam histori\'ea, kt\'f3r\'b9 opowiedzia\'b3em w\'f3wczas,\par

\par

postrzegam j\'b9 jako jedn\'b9 spo\'9cr\'f3d wielu nast\'eapuj\'b9cych po sobie\par

pouczaj\'b9cych opowie\'9cci o dziejach tilozofii moralno\'9cci, kt\'f3re zosta\'b3y\par

\par

napisane przez r\'f3\'bfnych filozof\'f3w - na przyk\'b3ad przez Hegla, Marksa\par

czy Sidgwicka (chocia\'bf jestem g\'b3\'eaboko \'9cwiadom, \'bfe moja opowie\'9c\'e6 nie\par

dor\'f3wnuje ich narracjom) - i spo\'9cr\'f3d kt\'f3rych ka\'bfd\'b9 mo\'bfna by by\'b3o\par

ulepszy\'e6. W istocie w moich p\'f3\'9fniejszych ksi\'b9\'bfkach-zw\'b3aszcza w After\par

Virtue* (Notre Dame, University of Notre Dame Press, wydanie I1,\par

1984), Whose Justice? Which Rationality? (Notre Dame, \par

University oi\'fe\par

Notre Dame Press 1988) oraz %hree Rival Ver.sion.s of Morul \par

Enquiry\par

(Notre Dame, University of Notre Dame Press 1990)-stara\'b3em si\'ea \par

moj\'b9\par

Kr\'f3tk\'b9 histori\'ea etyki ulepszy\'e6.\par

Mam jednak \'9cwiadomo\'9c\'e6 zar\'f3wno tego, jak wiele jest w Krcitkiyj\par

historii etyki element\'f3w, z kt\'f3rymi nadal si\'ea zgadzam, jak i tego, \par

\'bfe\par

dopiero po napisaniu tej ksi\'b9\'bfki oraz po jej przemy\'9cleniu \par

zrozumia\'b3em,\par

w jaki spos\'f3b mo\'bfna by\'b3oby j\'b9 ulepszy\'e6. Ze wzgl\'eadu na to, \'9fe wielu\par

wsp\'f3\'b3czesnych czytelnik\'f3w \'b3atwiej zaakceptuje punkt widzenia, kt\'f3ry\par

prezentowa\'b3em w 1966 roku, ni\'bf moje obecne stanowisko, wydaje si\'ea\par

rzecz\'b9 istotn\'b9 sk\'b3oni\'e6 ich do tego, aby uczynili opowie\'9c\'e6 zawart\'b9\par

w Kr\'f3tkiej historii etyki punktem wyj\'9ccia do dalszej nauki i \par

rozmy\'9cla\'f1\par

o historii etyki. W niniejszym wprowadzeniu chcia\'b3bym wyja\'9cni\'e6,\par

* Polskie wydanie AJier Tiirtuo (W poszukiwaniu cnoty), jednej \par

z najwa\'bfnicjszych\par

ksi\'b9\'bfek Alasdaira Mxclntyre'a, opuhlikuje niebawem PWN.\par

PRZEDMOWA IH) WYI)ANIA 1'oLSKIE(i0\par

dlaczego s\'b9dz\'ea, \'bfe opowie\'9c\'e6 t\'ea nale\'bfy mimo wszystko podda\'e6 krytyce.\par

Jednak zanim poddam radykalnej krytyce siebie samego oraz \par

opowie\'9c\'e6,\par

kt\'f3r\'b9 kiedy\'9c snu\'b3em, musz\'ea wzi\'b9\'e6 pod uwag\'ea nie tylko m\'f3j w\'b3asny\par

pogl\'b9d na temat tej narracji, ale tak\'bfe wa\'bfniejsze g\'b3osy krytyczne, \par

kt\'f3re\par

zosta\'b3y podniesione przeciwko tej ksi\'b9\'bfce przez innych.\par

Owe g\'b3osy krytyczne dotyczy\'b3y g\'b3\'f3wnie nie\'9ccis\'b3o\'9cci w potrak-\par

towaniu przeze mnie poszczeg\'f3lnych autor\'f3w, to znaczy stanowi\'b3y \par

tego\par

rodzaju krytyk\'ea, kt\'f3r\'b9 przewidywa\'b3em i do kt\'f3rej z g\'f3ry zach\'eaca\'b3em\par

w swej przedmowie. Od tamtych czas\'f3w, tak samo jak inni krytycy,\par

sta\'b3em si\'ea wielce krytyczny wobec takich nie\'9ccis\'b3o\'9cci w miejscach,\par

w kt\'f3rych to, co kiedy\'9c napisa\'b3em, wymaga teraz poprawienia lub\par

uzupe\'b3nienia. Pozwol\'ea sobie zatem wskaza\'e6 na kilka element\'f3w, kt\'f3re\par

trzeba koniecznie w tej ksi\'b9\'bfce poprawi\'e6 i uzupe\'b3ni\'e6, zwracaj\'b9c jedna\par

k\par

uwag\'ea na fakt, \'bfe g\'b3\'f3wnym \'9fr\'f3d\'b3em brak\'f3w i pomini\'ea\'e6 w pierwotnym\par

tek\'9ccie by\'b3o d\'b9\'bfenie do przedstawienia nazbyt zwi\'eaz\'b3ego mo\'bfe pod-\par

sumowania z\'b3o\'bfonych i skomplikowanych tez oraz argument\'f3w, cho-\par

cia\'bf to, co teraz mam do powiedzenia, zn\'f3w b\'eadzie mia\'b3o charakter\par

zwi\'eaz\'b3y, a nawet nazbyt zwi\'eaz\'b3y. Jest to trudno\'9c\'e6, kt\'f3r\'b9 uda mi si\'ea\par

przezwyci\'ea\'bfy\'e6 dopiero w\'f3wczas, gdy wreszcie zdo\'b3am napisa\'e6 nie\par

istniej\'b9c\'b9 jeszcze ksi\'b9\'bfk\'ea, o kt\'f3rej my\'9cl\'ea, \'bfe powinna nosi\'e6 tytu\'b3 Ba\par

rdzo\par

dluKa historia etyki.\par

I'oprawienia wymagaj\'b9 szczeg\'f3lnie cztery rozdzia\'b3y: 9 "Chrze\'9c-\par

cija\'f1stwo", 12 "Osiemnastowieczna etyka brytyjska", 14 "Kant" \par

oraz\par

18 "Wsp\'f3\'b3czesna filozofia moralno\'9cci". Om\'f3wi\'ea je po kolei.\par

(1) Rozdzia\'b3 9, Chrze\'9ccija\'f1.stwo, jest tu najbardziej uderzaj\'b9cym\par

przyk\'b3adem tego rodzaju wady, kt\'f3r\'b9 mia\'b3em na my\'9cli pisz\'b9c w Przed-\par

mowie, \'bfe: "Niniejsza ksi\'b9\'bfka w nieuchronny spos\'f3b pad\'b3a ofiar\'b9\par

nazbyt licznych zamiar\'f3w autora". Pomi\'eadzy sto siedem stronic na\par

temat etyki greckiej oraz sto czterdzie\'9cci dziewi\'ea\'e6 stronic \par

po\'9cwi\'eaconych\par

zachodnioeuropejskim teoriom etycznym od Renesansu do 1964 roku,\par

wcisn\'b9\'b3em ledwie dziesi\'ea\'e6 stroniczek, na kt\'f3rych o\'9cmieli\'b3em si\'ea podj\'b9\par

\'e6\par

pr\'f3b\'ea zidentyfikowania owej specyficznej dla religii \par

chrze\'9ccija\'f1skiej\par

etyki oruz przerzucenia pomostu ponad trzynastoma stuleciami \par

dziel\'b9-\par

cymi Marka Aureliusza od Machiavellego, jak r\'f3wnie\'bf przedstawienia\par

swoistego uzasadnienia istotno\'9cci \'9credniowiecznej filozofii \par

moralno\'9cci.\par

C\'f3\'bf za absurd! Ale nie tylko ja ponosz\'ea win\'ea za ten absurd. Moja\par

12 13\par

PRZPDMOWA Ix) WYDANIA POL.SKIB(:O\par

pomy\'b3ka odzwierciedla\'b3a szeroko rozpowszechnion\'b9 w\'f3wczas,je\'bfeli nie\par

uniwersaln\'b9, praktyk\'ea obowi\'b9zuj\'b9c\'b9 w \'f3wczesnym \'9cwiecie angiel-\par

skoj\'eazycznym - kt\'f3ra to prak tyka nadal niestety obecna jest w \par

licznych\par

kolegiach i uniwersytetach - ignorowania roli zar\'f3wno wczesnych \par

epok\par

chrze\'9ccija\'f1skich, jak r\'f3wnie\'9f p\'f3\'9fnego \'9credniowiecza w historii \par

filozofii.\par

Na przyk\'b3ad w \'f3wczesnym programie studi\'f3w w Oxfordzie w ci\'b9gu\par

bardzo d\'b3ugiego okresu po\'9cwi\'eacano bardzo wiele miejsca na filozoti\'ea\par

Staro\'bfytn\'b9 i filozofi\'ea nowo\'bfytn\'b9, a niemal zupe\'b3nie pomijano filozot7\par

\'ea\par

\'9credniowieczn\'b9.\par

Aby naprawi\'e6 moje b\'b3\'eady i uzupe\'b3ni\'e6 pomini\'eate przeze mnie\par

zagadnienia, nale\'bfa\'b3oby wprowadzi\'e6 dwa rodzaje poprawek. Po pierw-\par

sze, przedstawione w\'f3wczas przeze mnie uj\'eacie chrze\'9ccija\'f1stwa nale\'bfa-\par

\par

\'b3oby nie tylko poszerry\'e6, ale tak\'bfe radykalnie przeformu\'b3owa\'e6. Pod-\par

stawowa teza mojej prezentacji chrze\'9ccija\'f1stwa przypisuje \par

specyt7cznie\par

chrze\'9ccija\'f1skiej etyce pewien paradoks - nierozwi\'b9zywalny, jak w\'f3w-\par

czas s\'b9dzi\'b3em - polegaj\'b9cy na tym, \'9fe "[etyka chrze\'9ccija\'f1ska] stara\'b3a\par

\par

si\'ea\par

wypracowa\'e6 kodeks post\'eapowania dla spo\'b3ecze\'f1slwa jako ca\'b3o\'9cci na\par

podstawie przykaza\'f1 pierwotnie adresowanych do jednostek lub ma-\par

\'b3ych wsp\'f3lnot, kt\'f3re mia\'b3y oddziela\'e6 si\'ea od reszty spo\'b3ecze\'f1stwa\par

w oczekiwaniu na Drugie Przyj\'9ccie Chrystusa, do kt\'f3rego w \par

rezultacie\par

nie dosz\'b3o" (s. l61 ). Nie dostrzega\'b3em, \'bfe paradoks ten zosta\'b3 roz-\par

wi\'b9zany ju\'bf w samym Nowym Testamencie za pomoc\'b9 doktryn \'9cw.\par

Paw\'b3a o ko\'9cciele i misji ko\'9ccio\'b3a w \'9cwiecie. Doktryny te z \par

powodzeniem\par

oferuj\'b9 chrze\'9ccijanom definicj\'ea \'bfycia jako opartego zur\'f3wno na \par

nadziei\par

na Drugie Przyj\'9ccie, jak na zaanga\'bfowaniu si\'ea w dzia\'b3alno\'9c\'e6 doczesn\'b9.\par

\par

W dzia\'b3alno\'9cci tej i poprzez ni\'b9 istoty ludzkie na nowo odkrywaj\'b9\par

prawdziw\'b9 natur\'ea przyrodzonych im cel\'f3w oraz przyrodzone cnoty,\par

kt\'f3re s\'b9 niezb\'eadne, aby osi\'b9gn\'b9\'e6 owe cele, warunkiem ich osi\'b9gni\'eacia\par

za\'9cjest ich zrozumienie w perspektywie teologicznych cn\'f3t \par

wskazanych\par

w Nowym Testamencie. Cnoty te s\'b9 wed\'b3ug pogl\'b9d\'f3w chrze\'9ccija\'f1-\par

skich cechami niezb\'eadnymi, aby mo\'bfna by\'b3o by\'e6 pos\'b3usznym prawu\par

Bo\'bfemu; pos\'b3usze\'f1stwo to za\'9c konstytuuje wsp\'f3lnot\'ea bez wzgl\'eadu\par

na to, czy jest pojmowane rozumem - ustanawiaj\'b9c tym samym\par

wsp\'f3lnot\'ea naturaln\'b9, czy te\'bf jest pos\'b3usze\'f1stwem uzyskiwanym\par

drog\'b9 objawienia - co ustanawia Ko\'9cci\'f3\'b3. (Moja uprzednia\par

niezdolno\'9c\'e6 zrozumienia tej sprawy wzi\'ea\'b3a si\'ea st\'b9d, \'bfe by\'b3em pod\par

PRzt:DMOWA IH) WYDANIA 1'OLSKIE(i0\par

nazbyt silnym wp\'b3ywem krytyk\'f3w biblijnych, kt\'f3rzy uznawali, i\'bf\par

odkryli w Nowym Testamencie istotny, wewn\'eatrznie sprzeczny eklek-\par

tyzm. Moje pogl\'b9dy uleg\'b3y potem zmianie po cz\'ea\'9cci dzi\'eaki poszerzeniu\par

mojej znajomo\'9cci tej\'bfe krytyki biblijnej. Szczeg\'f3lnie wiele \par

zawdzi\'eaczam\par

dzie\'b3u Heinricha Schliera.)\par

Dla tych zatem, kt\'f3rzy stawali wobec chrze\'9ccija\'f1stwa, stanowi\'b3o\par

ono pewn\'b9 koncepcj\'ea prawa i cn\'f3t, kt\'f3ra sytuowa\'b3a si\'ea w problematycz-\par

\par

nym stosunku wobec wyst\'eapuj\'b9cych w staro\'bfytnym \'9cwiecie r\'f3\'bfnorod-\par

nych koncepcji filozoficznych na temat dobra i cnoty. Ze wzgl\'eadu \par

na to,\par

\'bfe uprzednio nie rozumia\'b3em tej kwestii, nie umia\'b3em postawi\'e6 w\'b3a\'9c-\par

ciwych pyta\'f1 o ten stosunek. Uda\'b3o mi si\'ea na przyk\'b3ad dostrzec, w \par

jaki\par

spos\'f3b koncepcje nowotestamentowe r\'f3\'bfni\'b3y si\'ea od Plato\'f1skiej, Arys-\par

totelesowskiej czy stoickiej. Nie podda\'b3em jednak systematycznemu\par

badaniu tego, czy zachodzi\'b3a mo\'bfliwo\'9c\'e6 integracji jednego lub kilku\par

tych pogl\'b9d\'f3w filozoficznych z chrze\'9ccija\'f1stwem, aby uzyska\'e6 bardziej\par

\par

adekwatn\'b9 filozofi\'ea moralno\'9cci, a zarazem daj\'b9ce si\'ea filozot7eznie\par

broni\'e6 uj\'eacie chrze\'9ccija\'f1skich pogl\'b9d\'f3w moralnych. Dlatego te\'bf to, co\par

\par

mia\'b3em do powiedzenia o \'9cw. Augustynie i \'9cw. Tomaszu, by\'b3o myl\'b9ce,\par

poniewa\'bf nie potrafi\'b3em znale\'9f\'e6 w\'b3a\'9cciwych pyta\'f1. Lecz moje b\'b3\'eady\par

dotyczy\'b3y nie tylko chrze\'9ccija\'f1stwa.\par

Drugi zbi\'f3r zagadnie\'f1 pomini\'eatych dotyczy etyki \'bfydowskiej\par

i islamskiej. \'afydowska etyka boskiego prawa postawi\'b3a pytania \par

filozofi-\par

czne, kt\'f3re antycypowa\'b3y problemy wyrastaj\'b9ce z chrze\'9ccija\'f1stwa i by\'b3\par

y\par

zasadniczo paralelne wobec nich, jednak\'bfe \'bfydowski wk\'b3ad w \par

udzielenie\par

odpowiedzi na te pytania ma dla historii etyki znaczenie zupe\'b3nie\par

samodzielne. Kiedy w rozdziale 10 omawia\'b3em Spinoz\'ea jako jednego\par

z tych, kt\'f3rzy zainaugurowali charakterystyczn\'b9 dla nowo\'bfytno\'9cci\par

debat\'ea moraln\'b9, uzna\'b3em go jedynie za ateist\'ea, nie b\'ead\'b9c w stanie\par

dostrzec, \'bfe by\'b3 on spadkobierc\'b9 - aczkolwiek spadkobierc\'b9 \par

rewizjonis-\par

tycznym - \'9credniowiecznej tradycji \'bfydowskiej filozof`ii \par

moralno\'9cci,\par

a zw\'b3aszcza najwi\'eakszego z \'bfydowskich filozof\'f3w \'9credniowiecznych,\par

Moj\'bfesza Majmonidesa. Nie ma imienia, kt\'f3rego nieobecno\'9cci w indek-\par

sie mojej Kr\'f3tkiej hi.storii etyki \'bfa\'b3owa\'b3bym teraz bardziej ni\'bf \par

w\'b3a\'9cnie\par

imi\'ea Majmonidesa (por. na jego temat pierwsze [angielskie] \par

om\'f3wienie\par

oraz bibliografi\'ea w: Colette Sirat, A History of Jewish \par

Philosophy in the\par

Middle Age.s, Cambridge, Cambridge University Press, 1985).\par

14 15\par

PRGLUMOWA UO WYDANIA POLSKlBGO\par

B\'b3\'eadem by\'b3o r\'f3wnie\'bf niewspomnienie o takich islamskich filozo-\par

fachjak Ibn Sina (Avicenna), al-Ghazali, a przede wszystkim Ibn \par

Ruszd\par

(Averroes). Te braki spowodowa\'b3y z kolei nie\'9ccis\'b3o\'9cci w prezentacji\par

my\'9cli moralnej \'9cw. Tomasza, poniewa\'bf Tomaszowa synteza teologii\par

z arystotelizmem by\'b3a g\'b3\'eaboko i w istotny spos\'f3b uzale\'bfniona od\par

Majmonidesa, Avicenny i Averroesa (por. pierwsze om\'f3wienie \par

tilozofii\par

islamskiej w: Oliver Leaman, An Introduction to Medievul Islumic\par

Philosophy, Cambridge, Cambridge University Press, 1985).\par

(2) Rozdzia\'b3 I2 Osiemnustowieczna etyku hrytyjsku. O pogl\'b9dach\par

dw\'f3ch filozof\'f3w angielskich omawianych w lym rozdziale nale\'bfa\'b3oby\par

powiedzie\'e6 co\'9c wi\'eacej, albo co\'9c innego. W przypadku biskupa Butlera\par

(ss. 216 - 220) jest to po cz\'ea\'9cci kwestia niew\'b3a\'9cciwego \par

potraktowania\par

element\'f3w teologicznychjego my\'9cli, kt\'f3ry to b\'b3\'b9d wynika z niepopraw-\par

no\'9cci mojego uj\'eacia chrze\'9ccija\'f1stwa w og\'f3le. Ale tak\'bfe, co jest r\'f3wni\par

e\par

wa\'bfne, nie podkre\'9cli\'b3em ogromnego znaczenia Butlera dla debat, kt\'f3re\par

nast\'b9pi\'b3y w okresie p\'f3\'9fniejszym, jego roli jako pierwszego filozofa,\par

kt\'f3ry w przekonywaj\'b9cy spos\'f3b sformu\'b3owa\'b3 tez\'ea, \'bfe istniej\'b9 dwa\par

odmienne i niezale\'bfne zbiory zasad rz\'b9dz\'b9cych ludzkim zachowaniem,\par

tj. zasady racjonalnej mi\'b3o\'9cci w\'b3asnej, z jednej strony, oraz \par

zasady\par

sumienia, z drugiej. Henry Sidgwick w swoich Outlines of the \par

History of\par

Ethics (London, Macmillan, wyd. 5, 1902) uznaje to rozr\'f3\'bfnienie za\par

\'9fr\'f3d\'b3o wa\'bfkiego, a mo\'bfe najwa\'bfniejszego, kontrastu pomi\'eadzy staro-\par

\'bfytn\'b9 etyk\'b9 greck\'b9 - dla kt\'f3rej istnieje tylko jeden zestaw zasad\par

rz\'b9dz\'b9cych ludzkim zachowaniem, czyli zasady r\'f3\'bfnorodnie poj\'eatego\par

rozumu - oraz etyk\'b9 nowoczesn\'b9. Rzeczywi\'9ccie, poczynaj\'b9c od siedem-\par

nastego wieku pytanie o stosunek pomi\'eadzy zasadami racjonalnej\par

mi\'b3o\'9cci w\'b3asnej oraz bezosobowymi wymogami moralno\'9cci staje si\'ea dla\par

olozof\'f3w kwesti\'b9 centraln\'b9.\par

Sidgwick wymienia filozofa, o kt\'f3rym s\'b9dzi, \'bfe do pewnego stopnia\par

wyprzedzi\'b3 Butlera w zrozumieniu tego dualizmu; chodzi o Williama\par

Wollastona. W swoim uj\'eaciu Wollastona (ss. 223-224) nie wzi\'b9\'b3em\par

w dostateczny spos\'f3b pod uwag\'ea r\'f3\'bfnicy pomi\'eadzy tym, co on\par

faktycznie g\'b3osi\'b3, oraz tym, w jaki spos\'f3b Hume przedstawi\'b3 jego\par

pogl\'b9dy, co uczyni\'b3 w celach krytycznych. Wollaston rzeczywi\'9ccie \par

g\'b3osi\'b3,\par

\'bfe "rozr\'f3\'bfnienie pomi\'eadzy wyst\'eapkiem i cnot\'b9, kt\'f3re pojmuje rozum,\par

jest po prostu rozr\'f3\'bfnieniem pomi\'eadzy prawd\'b9 i fa\'b3szem" (s. 223).\par

PKzEDMOWA IX) WYUANIA POL.SKlEGO\par

Zgodnie z tym pogl\'b9dem, post\'eapowanie z\'b3oczy\'f1cy zawsze daje wyraz\par

s\'b9dowi, kt\'f3ryjest fa\'b3szywy i kt\'f3ry z tej racji dokonuje \par

nieprawid\'b3owego\par

przedstawieniajakiej\'9c rzeczywisto\'9cci. Stwierdziwszy to Wollaston \par

zapy-\par

tuje, czy nie mo\'bfemy powiedzie\'e6 o kim\'9c, kto \'bfyje i post\'eapuje jak kto\'9c\par

,\par

kim nie jest, \'bfe "jego \'bfycie jest k\'b3amstwem" (The Reli\'feion of Nuture\par

Delineutcd, I, iii). Poszed\'b3em w \'9clady Hume'a przypisuj\'b9c \par

Wollastonowi\par

pogl\'b9d, \'bfe ka\'bfdy z\'b3y czyn jest k\'b3amstwem. By\'e6 mo\'bfe da\'b3oby si\'ea\par

argumentowa\'e6, \'bfe Hume ma racj\'ea, gdy s\'b9dzi, i\'bf taka konsekwencja\par

wynika ze s\'b3\'f3w Wollastona. Ale Joel Feinberg (Wolluston und His\par

Critics, w: Ri\'fehts, Justice and the Bound.s of Liberty, \par

Princeton,\par

Princeton University Press, 1980) przekona\'b3 mnie, \'bfe podobnie jak\par

Hume, \'9fle odczyta\'b3em Wollastona. Pogl\'b9d Wollastona wjego w\'b3asnym\par

sformu\'b3owaniu mo\'bfe by\'e6 przedmiotem krytyki, ale nie tego rodzaju\par

krytyki, jak\'b9 zaproponowa\'b3 Hume.\par

(3) Rozdzia\'b3 14 Kant. W recenzji Kr\'f3tkiej historii etyki, opub-\par

likowanej w "The Journal of Philosophy" (LXVI, 8, 9 maja 1969), \par

Hans\par

Oberdiek stwierdzi\'b3, \'bfe: "To, co najgorsze w tej ksi\'b9\'bfce, mo\'bfna \par

znale\'9f\'e6\par

w niewiarygodnie kr\'f3tkim rozdziale o Kancie". Oberdiek wylicza\par

nast\'eapnie zagadnienia, kt\'f3re by\'b3oby rzecz\'b9 po\'bf\'b9dan\'b9 om\'f3wi\'e6, albo\par

om\'f3wi\'e6 inaczej, a w szczeg\'f3lno\'9cci oskar\'bfa mnie o to, \'bfe w spos\'f3b\par

niezgodny z prawd\'b9 stwierdzi\'b3em, \'bfe "Kant uznaje za rzecz niekwes-\par

tionowaln\'b9 istnienie potocznej \'9cwia\'fedomo\'9cci moralnej" (s. 246).\par

Pod wieloma wzgl\'eadami zgadzam si\'ea z zarzutami Oberdieka.\par

Kr\'f3tkie prezentacje zazwyczaj nie przedstawiaj\'b9 poprawnie pogl\'b9d\'f3w\par

najwi\'eakszych i najbardziej skomplikowanych filozof\'f3w i jakkolwiek\par

Kant przyci\'b9ga wi\'eacej uwagi ni\'bf jakikolwiek inny nowo\'bfytny filozof\par

z wyj\'b9tkiem Hobbesa i Hegla, ja po\'9cwi\'eaci\'b3em mu w swej ksi\'b9\'bfce o po\'b3o-\par

\par

w\'ea mniej miejsca ni\'bf Arystotelesowi. Co zatem nale\'bfa\'b3oby uzupe\'b3ni\'e6,\par

co doda\'e6?\par

Oberdiek mia\'b3 racj\'ea wskazuj\'b9c, \'bfe chocia\'bf Kant s\'b9dzi, i\'bf zwyczajny,\par

nie znaj\'b9cy lilozofii podmiot post\'eapowania moralnego potrati zro-\par

zumie\'e6 wymogi kategorycznego imperatywu moralnego, to rzeczywista\par

\'9cwiadomo\'9c\'e6 moralna takich zwyczajnych os\'f3b zawsze mo\'bfe ulec\par

ska\'bfeniu b\'b3\'eadem i niezrozumieniem, i musi by\'e6 oceniana wed\'b3ug\par

kryteri\'f3w praktycznego rozumu. Je\'bfeli moje s\'b3owa sugerowa\'b3y co\'9c\par

innego, pope\'b3ni\'b3em b\'b3\'b9d. Co wa\'bfniejsze jednak, nie zwr\'f3ci\'b3em\par

16 17\par

NRLBDM(>WA IX) WYDANIA f'OI.SKIf?(i0\par

uwagi na to, \'bfe Kant wskazuje, i\'bf jedn\'b9 z cech wszelkiej moralno\'9cci \par

jest\par

to, \'bfe domaga si\'ea ona respektu ze strony istot rozumnych.\par

Rzeczjasna om\'f3wi\'b3em Kantowsk\'b9 koncepcj\'ea imperatywu katego-\par

rycznego jako nakazuj\'b9cego, aby\'9cmy post\'eapowali zgodnie z mak-\par

symami, kt\'f3re mogliby\'9cmy traktowa\'e6 jako prawa powszechne. Zanie-\par

dba\'b3em jednak to, by zwr\'f3ci\'e6 uwag\'ea na jego drugie sformu\'b3owanie\par

imperatywu kategorycznego: "Post\'eapuj tak, by\'9c cz\'b3owiecze\'f1stwa tak\par

w twej osobie, jako te\'bf w osobie ka\'bfdego innego cz\'b3owieka, u\'bfywa\'b3\par

zawsze zarazemjako celu, nigdy tylkojako \'9crodka"*. Sformu\'b3owanie \par

to\par

uwydatnia fakt, \'bfe odwo\'b3uj\'b9c si\'ea do autentycznie moralnych wzorc\'f3w\par

stanowi\'b9cych dostateczn\'b9 racj\'ea dla danej osoby, aby post\'eapowa\'e6\par

w okre\'9clony spos\'f3b - sk\'b3aniam tym samym t\'ea osob\'ea do oszacowania,\par

czy akceptacja przez ni\'b9 autorytetu owego wzorca jest racjonalnie\par

uzasadniona. Traktuj\'ea t\'ea osob\'ea - niezale\'bfnie, czy jest ni\'b9 kto\'9c inny,\par

\par

czy\par

te\'bf jestem ni\'b9 ja sam - jako istot\'ea racjonaln\'b9, nie jako kogo\'9c, kim\par

chcia\'b3bym manipulowa\'e6 za pomoc\'b9 pewnego rodzaju nieracjonalnej\par

perswazji lub za pomoc\'b9 odwo\'b3ania si\'ea do jego sk\'b3onno\'9cci. Kant\par

uchwyci\'b3 tu pewn\'b9 cech\'ea racjonalnego dyskursu moralnego jako\par

takiego, kt\'f3r\'b9 mo\'bfna dostrzec w post\'eapowaniu praktycznym Sokratesa\par

i wszystkich jego t3lozolicznych spadkobierc\'f3w.\par

St\'b9d te\'bf w\'b9tpliwo\'9cci na temat Kanta nie dotyczy\'b3y i nie dotycz\'b9\par

jego napomnienia, aby traktowa\'e6 osoby ludzkie jako autonomiczne\par

w tym sensie. Powinienem by\'b3 to wyra\'9fnie powiedzie\'e6. Moje w\'b9tpliwo-\par

\'9cci co do Kanta dotyczy\'b3y i nadal dotycz\'b9 racjonalnego \par

uzasadniania,\par

jakie musi i mo\'bfe posiada\'e6 odwo\'b3ywanie si\'ea do wzorc\'f3w moralnych.\par

Je\'bfeli w rzeczywisto\'9cci argument Kanta o uniwersalizacji upada, \par

jak\par

w\'f3wczas twierdzi\'b3em i jak nadal s\'b9dz\'ea - aczkolwiek ch\'eatnie zgadzam \par

si\'ea\par

z tym, \'bfe nale\'bfa\'b3oby na ten temat powiedzie\'e6 znacznie wi\'eacej ni\'bf to, \par

\par

co\par

zdo\'b3a\'b3em zawrze\'e6 w rozdziale 14 - to centralne poj\'eacia Kantowskie,\par

takie jak poj\'eacie obowi\'b9zku w typowo Kantowskim sensie, nie zas\'b3u-\par

guj\'b9 na taki szacunek jak ten, z kt\'f3rym Kant i kanty\'9cci si\'ea do nich\par

odnosili. I wszelkie szeroko rozpowszechnione przekonania, i\'bf ta-\par

kie poj\'eacia s\'b9 w rzec\'feywisto\'9cci racjonalnie uzasadnialne, sprzyjaj\'b9\par

* Immanuel Kant, Uza.sadnienie meta/izyki moralno\'9cci, przek\'b3ad \par

M\'9ccis\'b3awa War-\par

tenberga, przejrzany przez Romana lngardena, Warszawa, I'WN \par

(BKI~') 1970, s. 62.\par

NRZBDMOWA IX) WYI)ANIA I'()I.SKIYGO\par

powstawaniu okoliczno\'9cci, w kt\'f3rych mog\'b9 one odgrywa\'e6 w \'bfyciu\par

spo\'b3ecznym rol\'ea nadaj\'b9c\'b9 twierdzeniom okre\'9clonego rodzaju autorytet\par

fa\'b3szywy i szkodliwy.\par

(4) Rozdzia\'b3 18 Wsp\'f3lcze.rnu filozo/iu moralno\'9cci. W mojej prezen-\par

tacji pogl\'b9d\'f3w R.M. Hare'a znajduje si\'ea jedna powa\'bfna pomy\'b3ka.\par

Napisa\'b3em, \'bfe "wed\'b3ug pogl\'b9du Hare'a... to... co uznaj\'ea za swoj\'b9\par

powinno\'9c\'e6, zale\'bfy od mojego wyboru pewnych fundamentalnych ocen\par

i \'bfe nie ma logicznych granic okre\'9claj\'b9cych zakres ocen, spo\'9cr\'f3d \par

kt\'f3rych\par

mog\'ea wybiera\'e6" (s. 326). Pomiesza\'b3em tutaj krytyk\'ea pogl\'b9d\'f3w Hare'a,\par

przedstawion\'b9 zar\'f3wno przez innych, jak i przeze mnie samego, ze\par

sformu\'b3owaniem w\'b3asnych pogl\'b9d\'f3w Hare'a, skutkiem czego by\'b3o ich\par

zniekszta\'b3cenie, za co winien mu jestem przeprosiny. By\'b3o i jest \par

zgodne\par

z pogl\'b9dem Hare'a -je\'bfeli go teraz rozumiem poprawnie-\'bfe ka\'bfdy, kto\par

pos\'b3uguje si\'ea j\'eazykiem moralno\'9cci, a zw\'b3aszcza s\'b3owem "powinno\'9c\'e6"\par

w jego podstawowym sensie moralnym, jest w swych s\'b9dach skr\'eapowa-\par

ny znaczeniem kluczowych termin\'f3w moralnych oraz zasadami logiki\par

w taki spos\'f3b, \'bfe s\'b9dy daj\'b9ce si\'ea rzeczywi\'9ccie uog\'f3lni\'e6 musz\'b9 wyra\'bfa\'e6\par

\par

sum\'ea sk\'b3onno\'9cci ka\'bfdego, kto w wyra\'9fny spos\'f3b mo\'bfe na sobie odczu\'e6\par

skutki proponowanego sposobu post\'eapowania, o kt\'f3rym wyg\'b3asza s\'b9d.\par

Tre\'9c\'e6 s\'b9d\'f3w moralnych cz\'b3owieka jest wi\'eac w pe\'b3ni zdeterminowana\par

wymogami uniwersalno\'9cci i preskryptywno\'9cci, je\'bfeli zosta\'b3y one \par

prawi-\par

d\'b3owo zrozumiane. To, co napisa\'b3ern, idei tej nie zawiera\'b3o.\par

Jednak\'bfe moje stwierdzenia, kt\'f3re zawar\'b3em tam w charakterze\par

krytyki, pozostaj\'b9 s\'b3uszne. Po pierwsze to, co Hare rozumie przez\par

jedyny mo\'bfliwy j\'eazyk moralno\'9cci, wydaje mi si\'ea zaledwie jednym\par

z kilku mo\'bfliwych j\'eazyk\'f3w moralno\'9cci. Dlatego te\'bf u pod\'b3o\'bfa wszel-\par

kich zastosowa\'f1 j\'eazyka moralno\'9cci, kt\'f3re by\'b3yby zgodne z Hare'a\par

teori\'b9 znaczenia termin\'f3w moralnych, musi tkwi\'e6 mo\'bfliwo\'9c\'e6 wy-\par

boru - zazwyczaj wyboru nie\'9cwiadomego - umo\'bfliwiaj\'b9cego ro-\par

zumienie moralno\'9cci raczej w jaki\'9c jeden okre\'9clony spos\'f3b ni\'bf\par

na wiele r\'f3\'bfnych, rywalizuj\'b9cych sposob\'f3w. Wyb\'f3r ten za\'9c - ze\par

wzgl\'eadu na to, \'bfe poprzedza rozumowanie moralne, kt\'f3re ze\'f1 wy-\par

nika - jest w tym sensie arbitralny. Po drugie, sam Hare do-\par

puszcza mo\'bfliwo\'9c\'e6 bycia amoralist\'b9 bez popadania w irracjonalizm\par

(Moral Thinking, Oxford, Oxford University Press, 1981). Im-\par

plikuje to jednak, \'bfe u pod\'b3o\'bfa wszelkich s\'b9d\'f3w moralnych\par

18 19\par

YRZEDMOWA IX) WYDANIA POLSKII?(\'feO\par

znajduje si\'ea raczej nieracjonalny, przedracjonalny wyb\'f3r moralno\'9cci\par

ani\'bfeli stan amoralizmu. A zatem to, co zrazu zdawa\'b3o si\'ea \par

stanowiskiem\par

b\'ead\'b9cym bardziej adekwatnym przeformu\'b3owaniem Kantowskiego\par

uto\'bfsamienia wymog\'f3w moralno\'9cci z kategorycznymi wymogami rozu-\par

mu praktycznego, okazuje si\'ea-wbrew intencjom i twierdzeniom \par

Hare'a\par

-bli\'bfsze w swych niezamierzonych implikacjach Kierkegaardowskiemu\par

Albo-albo.\par

W tym samym ostatnim rozdziale najsilniej ujawniaj\'b9 si\'ea za\'b3o\'bfenia\par

sk\'b3adaj\'b9ce si\'ea na punkt widzenia, na kt\'f3rym wspiera si\'ea struktura \par

ca\'b3ej\par

mojej ksi\'b9\'bfki. W ca\'b3ej ksi\'b9\'bfce podkre\'9cla\'b3em zar\'f3wno spos\'f3b, w jaki\par

rywalizuj\'b9ce filozofie moralno\'9cci formu\'b3uj\'b9 racjonalne twierdzenia \par

na\par

temat r\'f3\'bfnych rodzaj\'f3w poj\'ea\'e6 moralnych i s\'b9d\'f3w, jak owe r\'f3\'bfne typy\par

poj\'ea\'e6 moralnych i s\'b9d\'f3w same s\'b9 zakorzenione w faktycznej lub\par

mo\'bfliwej formie porz\'b9dku spo\'b3ecznego, oraz w jaki spos\'f3b daj\'b9 one\par

owemu zakorzenieniu wyraz. I na samym pocz\'b9tku zgodnie z tym\par

zaprzeczy\'b3em przekonaniu, \'bfe istnieje tylkojeden "j\'eazyk moralno\'9cci" \par

(s.\par

29). Niekt\'f3rzy moi krytycy - w tym tak\'bfe Hans Oberdiek w cytowanej\par

ju\'bf recenzji - uznali, \'bfe zmusza mnie to do przyj\'eacia stanowiska, \par

kt\'f3re\par

Oberdiek okre\'9cli\'b3 jako "spo\'b3eczno-historyczny relatywizm Maclnty-\par

re'a" (op. cit., s. 268). Oberdiekowi zdawa\'b3o si\'ea, \'bfe wed\'b3ug mojej \par

teorii\par

nie istnieje spos\'f3b, za pomoc\'b9 kt\'f3rego mo\'bfna by\'b3oby uzna\'e6 dowolny\par

zesp\'f3\'b3 przekona\'f1 moralnych wyra\'bfaj\'b9cy normy i warto\'9cci okre\'9clonej\par

formy \'bfycia spo\'b3ecznego - za racjonalnie przewy\'bfszaj\'b9cy przekonania\par

innej formy \'bfycia spo\'b3ecznego. Ka\'bfda z nich musia\'b3aby by\'e6 oceniana\par

wed\'b3ugjej w\'b3asnych kategorii. W istocie bowiem tym, co powiedzia\'b3em\par

w rozdziale 18 na temat dokonywanego przez jednostk\'ea wyboru\par

spo\'9cr\'f3d odmiennych i niezgodnych ze sob\'b9 j\'eazyk\'f3w moralno\'9cci i s\'b9d\'f3w\par

moralnych, mog\'b3em w nie zamierzony spos\'f3b da\'e6 pow\'f3d do takiej\par

interpretacji moich pogl\'b9d\'f3w. Wydawa\'e6 si\'ea bowiem mog\'b3o, \'bfe wy-\par

kluczy\'b3em tam mo\'bfliwo\'9c\'e6 odwo\'b3ania si\'ea do jakichkolwiek wzor\'f3w\par

poza tymi, kt\'f3re sk\'b3adaj\'b9 si\'ea na \'bfycie poszczeg\'f3lnych kultur,\par

gdy na przyk\'b3ad napisa\'b3em, i\'bf nie mo\'bfna "uznawa\'e6 natury ludzkiej\par

za wzorzec neutralny i zapytywa\'e6 o to, kt\'f3ra z form \'bfycia \par

spo\'b3ecznego\par

i moralnego umo\'bfliwia najbardziej adekwatne jej wyra\'bfenie. Ka\'bfda\par

bowiem forma \'bfycia przynosi ze sob\'b9 w\'b3asny obraz natury ludzkiej"\par

(ss. 333-334).\par

NR7,EDMOWA CX) WYDANIA PoLSKIFGO\par

Niemniej jednak bardzo daleki by\'b3em od sformu\'b3owania sp\'f3jnego\par

relatywizmu, co wnikliwie zauwa\'bfy\'b3 Peter Winch w swym krytycznym\par

om\'f3wieniu Kr\'f3tkiej historii etyki, w kt\'f3rym oskar\'bfy\'b3 mnie nie o \par

relaty-\par

wizm, ale - w bardziej uzasadniony spos\'f3b - o niekoherencj\'ea (Human\par

Nature, w: Ethics and Action, London, Routledge and Kegan Paul,\par

1972). Winch powiedzia\'b3 tam na m\'f3j temat, zupe\'b3nie zreszt\'b9 s\'b3usznie, \par

\par

\'bfe:\par

"Jego argumentowi na temat nieprawomocno\'9cci twierdzenia, i\'bfby\par

jakakolwiek okre\'9clona forma stanowi\'e6 mog\'b3a jedyn\'b9 logiczn\'b9 form\'ea\par

argumentu moralnego, towarzyszy argumentacja, kt\'f3rej zadaniem \par

jest\par

wykazanie 'wy\'bfszo\'9cci' Arystotelesowskiego pogl\'b9du na natur\'ea ludzk\'b9\par

i zwi\'b9zku tego pogl\'b9du z moralno\'9cci\'b9..." (s. 81). Czy zatem po \par

prostu\par

zaprzeczy\'b3em sam sobie?\par

Z ca\'b3\'b9 pewno\'9cci\'b9 nie uda\'b3o mi si\'ea pogodzi\'e6 dw\'f3ch stanowisk,\par

kt\'f3rych zwolennikiem w\'f3wczas by\'b3em. Pierwsze z nich by\'b3o od-\par

powiedzialne za \'f3w poz\'f3r relatywizmu. Ka\'bfdy fundamentalny punkt\par

widzenia w filozofii moralno\'9cci posiada nie tylko w\'b3asny spos\'f3b\par

konceptualizacji i pojmowania \'bfycia moralnego, kt\'f3re daje wyraz\par

wymogom jakiego\'9c faktycznego lub mo\'bfliwego porz\'b9dku spo\'b3ecznego,\par

ale tak\'bfe posiada w\'b3asny zbi\'f3r pierwszych zasad, do kt\'f3rych odwo\'b3uj\'b9\par

si\'ea ich zwolennicy, aby uzasadni\'e6 pretensje w\'b3asnego punktu \par

widzenia\par

do powszechno\'9cci i racjonalnej wy\'bfszo\'9cci nad rywalami. Nie podkre\'9c-\par

li\'b3em natomiast dostatecznie mocn\'b9 tego, \'bfe w istocie w ramach \par

ka\'bfdej\par

poszczeg\'f3lnej kultury i ka\'bfdej powa\'bfnej koncepcji filozofii \par

moralno\'9cci\par

znajduje wyraz twierdzenie o w\'b3asnej powszechno\'9cci i racjonalnej\par

wy\'bfszo\'9cci - kt\'f3re jest w rzeczywisto\'9cci stwierdzeniem posiadania\par

prawdy na temat istoty moralno\'9cci. A zatem nie wzi\'b9\'b3em pod uwag\'ea\par

tego, \'bfe te filozoficzne pr\'f3by prezentacji daj\'b9cych si\'ea w racjonalny\par

spos\'f3b uzasadni\'e6 twierdze\'f1 o powszechno\'9cci akceptacji moralnej\par

roszcze\'f1 kierowanych pod adresem istot ludzkich jako takich - b\'ead\'b9-\par

cych zarazem pewnymi twierdzeniami o naturze ludzkiej jako \par

takiej\par

w ramach lokalnych i partykularnych kategorii, kt\'f3re ka\'bfda kul-\par

tura oferuje swym filozofom moralno\'9cci jako ich punkt wyj\'9ccia\par

- stawiaj\'b9 przed ka\'bfd\'b9 powa\'bfn\'b9 koncepcj\'b9 filozofii moralno\'9cci\par

jej w\'b3asne, typowe dla niej trudno\'9cci i problemy, niekiedy \par

spostrze-\par

gane, a niekiedy nie. Przebieg p\'f3\'9fniejszej historii ka\'bfdej takiej\par

koncepcji ujawnia\'b3, w jakim stopniu posiada\'b3y one \'9crodki niezb\'eadne \par

do\par

21\par

YRzGDMOWA DO WYDANIA 1'OLSKIl:(:O\par

u\'9cwiadomienia sobie tych trudno\'9cci i problem\'f3w oraz spos\'f3b ich\par

rozwi\'b9zywania zgodnego z typowymi dla nich wzorcami, jak r\'f3w-\par

nie\'bf to, czy owych zasob\'f3w im brakowa\'b3o. I to wed\'b3ug tego wla.\'9cnic\par

wzorca znaczniejsi reprezentanci wsp\'f3\'b3czesnej filozofii moralno\'9cci\par

- jak mi si\'ea wydawa\'b3o w\'f3wczas i wydaje r\'f3wnie\'bf obecnie - doznali\par

niepowodzenia.\par

Dlatego te\'bf koncepcja wyboru punkt\'f3w widzenia, kt\'f3r\'b9 przed-\par

stawi\'b3em w rozdziale 18, by\'b3a myl\'b9ca - i to na dwa sposoby. Po \par

pierwsze,\par

r\'f3\'bfne drogi wyj\'9ccia, spo\'9cr\'f3d kt\'f3rych -jak w\'f3wczas s\'b9dzi\'b3em - mo\'bfemy\par

wybiera\'e6, tj. teorie emotywistyczne, preskryptywistyczne lub \par

egzystenc-\par

jalistyczne, daj\'b9ce wyraz indywidualistycznemu porz\'b9dkowi spo\'b3ecz-\par

nemu, lub poszczeg\'f3lne lokalne wersje teologii katolickiej czy \par

dialektyki\par

marksistowskiej, kt\'f3rym te teorie przeciwstawia\'b3y si\'ea w dyskusjach\par

francuskich po 1945 roku - wszystkie zawiod\'b3y i zazwyczaj nie \par

radzi\'b3y\par

sobie z w\'b3asnymi trudno\'9cciami i problemami. A zatem \'bfadna z nich \par

nie\par

mog\'b3aby faktycznie zosta\'e6 wybrana przez istot\'ea racjonaln\'b9 jako punkt\par

widzenia. Moje w\'b3asne uj\'eacie problemu wyboru, co dostrzeg\'b3 Winch,\par

ujawni\'b3o niekt\'f3re spo\'9cr\'f3d tych trudno\'9cci. Uznawa\'b3em bowiem wyb\'f3r\par

podstawowych wzorc\'f3w moralnych za poprzedzaj\'b9cy przyj\'eaciejakiego-\par

kolwiek okre\'9clonego moralnego punktu widzenia, zarazem jednak za\par

wyra\'bfaj\'b9cy poprzez sam\'b9 sw\'b9 istot\'ea pewien okre\'9clony typ punktu\par

widzenia, tj. punkt widzenia indywidualizmu.\par

Czy wi\'eac moja opowie\'9c\'e6 powinna by\'b3a zako\'f1czy\'e6 si\'eajako prezenta-\par

cja niepowodzenia r\'f3\'bfnych projekt\'f3w w filozofii moralno\'9cci? Zar\'f3wno\par

ja, jak i wi\'eakszo\'9c\'e6 moich \'f3wczesnych krytyk\'f3w odpowiedzieliby\'9cmy na\par

to pytanie bez wahania przecz\'b9co, ale z dw\'f3ch zupe\'b3nie odmiennych\par

powod\'f3w. Moi krytycy ze swoich w\'b3asnych, r\'f3\'bfnorodnych punkt\'f3w\par

widzenia g\'b3osiliby, \'bfe ich w\'b3asne, partykularne, b\'ead\'b9ce w stanie\par

realizacji projekty wsp\'f3\'b3ezesnej filozofii moralno\'9cci - w \'9cwietle \par

ich\par

w\'b3asnych kategorii - ujawni\'b3y swoj\'b9 prawomocno\'9c\'e6. Po roku 1966\par

pojawi\'b3o si\'ea w dziedzinie filozofii moralno\'9cci wiele wybitnych \par

dzie\'b3\par

filozoficznych, pisanych z licznych, r\'f3\'bfnorodnych i \par

konkurencyjnych\par

moralnych punkt\'f3w widzenia: kontraktualistycznego, \par

utylitarystycz-\par

nego, post-Locke'owskiego, post-Hume'owskiego, \par

preskryptywistycz-\par

nego i emotywistycznego. Z mojego punktu widzenia problem \par

polega na\par

tym, \'bfe zwolennicy ka\'bfdego z owych innych punkt\'f3w widzenia znajduj\'b9\par

YRzGDMOWA D() WYDANIA N<)LSKII:(i0\par

- w nie rozwi\'b9zanych trudno\'9cciach i nie rozwi\'b9zanych problemach,\par

wyst\'eapuj\'b9cych w pogl\'b9dach swych przeciwnik\'f3w - dostateczny pow\'f3d,\par

aby odrzuci\'e6 wszystkie konkurencyjne stanowiska. I ja te\'bf. Ale \par

dopiero\par

zwr\'f3cenie uwagi na debaty tocz\'b9ce si\'ea pomi\'eadzy zwolennikami rywali-\par

zuj\'b9cych pogl\'b9d\'f3w we wsp\'f3\'b3czesnej filozotii ujawnia dostateczny\par

pow\'f3d, by odrzuci\'e6 ka\'bfde ze stanowisk uczestnicz\'b9cych w tych\par

debatach.\par

Dlaczego wi\'eac moje obecne wnioski nie s\'b9 wy\'b3\'b9cznie negatywne?\par

Winch mia\'b3 dostatecznie du\'bfo wnikliwo\'9cci, aby dostrzec we mnie \par

silne\par

- chocia\'bf nieadekwatnie sformu\'b3owane - intelektualne zaanga\'bfowanie\par

na rzecz arystotelizmu, wsp\'f3\'b3istniej\'b9ce w niestabilny spos\'f3b z \par

innymi\par

kierunkami intelektualnego zaanga\'bfowania. W moim om\'f3wieniu Arys-\par

totelesa w uzasadniony spos\'f3b stara\'b3em si\'ea krytykowa\'e6 to, co zbyt \par

\'9cci\'9cle\par

\'b3\'b9czy\'b3o jego etyk\'ea ze strukturami greckiego pnlis z czwartego wieku,\par

a zw\'b3aszcza odrzuci\'e6 jego nieprawomocne wykluczenie kobiet, \par

niewol-\par

nik\'f3w i zwyk\'b3ych tw\'f3rczych ludzi pracy z grona ludzi zdolnych do\par

posiadania cn\'f3t niezb\'eadnych do rz\'b9dzenia, panowania nad sob\'b9\par

i osi\'b9gania ludzkich d\'f3br. Nie mia\'b3em w\'f3wczas \'9cwiadomo\'9cci,jak wiele\par

zosta\'b3o ju\'bf osi\'b9gni\'eate w p\'f3\'9fniejszej tradycji arystotelesowskiej dzi\'ea\par

ki\par

oczyszczeniu etyki Arystotelesa z tych nieistotnych i \par

kwestionowalnych\par

element\'f3w, oraz \'bfe centralne tezy i argumenty Arystotelesa wcale \par

nie\par

ucierpia\'b3y z powodu ca\'b3kowitego \'feusuni\'eacia tych element\'f3w. Gdy to\par

sobie wreszcie u\'9cwiadomi\'b3em, u\'9cwiadomi\'b3em sobie zarazem co\'9c jeszcze.\par

Etyka Arystotelesa, wraz z centralnym miejscem, jakie nadaje\par

ona cnotom, dobrom jako celom ludzkiego post\'eapowania, ludzkiemu\par

dobru jako celowi, pod\'b3ug kt\'f3rego wszystkie inne dobra s\'b9 uszere-\par

gowane, oraz zasadom sprawiedliwo\'9cci niezb\'eadnym dla istnienia \par

wsp\'f3l-\par

not o uporz\'b9dkowanych praktykach - ujmuje zasadnicze cechy nie \par

tylko\par

praktyki ludzkiej w ramach greckich pa\'f1stw-miast, ale ludzkiego\par

post\'eapowania praktycznego w og\'f3le. I w\'b3a\'9cnie ze wzgl\'eadu na to\par

- gdziekolwiek istniej\'b9 w stanie rozkwitu takie praktyki jak \par

nauka\par

i sztuka, tw\'f3rcze i praktyczne aktywno\'9cci ludzkie, takie jak upra-\par

wianie roli, rybo\'b3\'f3wstwo i architektura, praca laboratori\'f3w fizycz-\par

nych, dzia\'b3alno\'9c\'e6 kwartet\'f3w smyczkowych i klub\'f3w szachowych,\par

rodzaje aktywno\'9cci, kt\'f3rych uczestnicy nie mog\'b9 nie rozpoznawa\'e6 d\'f3br\par

im w\'b3a\'9cciwych oraz cn\'f3t i zasad niezb\'eadnych do osi\'b9gania tych d\'f3br\par

22\par

YRZFDMOWA IH) WYDANIA M)LSKIE(:O\par

- Arystotelesowskie poj\'eacia dobra, cn\'f3t i zasad odradzaj\'b9 si\'ea i s\'b9\par

wcielane na nowo w takiej praktyce. Nie znaczy to, \'bfe ci, kt\'f3rzy \par

je\par

praktykuj\'b9, s\'b9 \'9cwiadomi, i\'bf w swojej praktyce - chocia\'bf zazwyczaj nie\par

\par

w swej teorii - stali si\'ea arystotelikami. Oznacza to, \'bfe \par

arystotelizm\par

zawsze ma mo\'bfliwo\'9c\'e6 odnowienia si\'ea w nowych formach r\'f3\'bfnych\par

kultur.\par

Fakt ten, nawet je\'bfe\'b3i jest niepodwa\'bfalny, nie wystarczy\'b3by, aby\par

uzasadni\'e6 twierdzenia o racjonalnej wy\'bfszo\'9cci etyki \par

Arystotelesowskiej\par

nad jej konkurentkami, czy to staro\'bfytnymi, \'9credniowiecznymi, czy \par

te\'bf\par

nowo\'bfytnymi. To, w jaki spos\'f3b twierdzenia te nale\'bfa\'b3oby ocenia\'e6,\par

zale\'bfy -jak ju\'bf wspomnia\'b3em - od odpowiedzi na pytania w rodzaju:\par

Czy etyka Arystotelesowska posiada \'9crodki rozwi\'b9zywania w\'b3asnych\par

trudno\'9cci i problem\'f3w`? Jak dalece jej zwolennikom uda\'b3o si\'ea \par

korzysta\'e6\par

z tych \'9crodk\'f3w? Czy arystotelizmowi mo\'bfna przypisa\'e6 wy\'bfszo\'9c\'e6 nad\par

jego co znaczniejszymi rywalami pod tym wzgl\'eadem`? Czy jest on\par

w stanie wykaza\'e6, \'bfe zasoby owych konkurencyjnych koncepcji s\'b9\par

w tym celu niewystarczaj\'b9ce, oraz dlaczego tak jest? A tak\'bfe czy \par

to, co\par

arystotelizm jest w stanie przedstawi\'e6 w charakterze odpowiedzi \par

na\par

powy\'bfsze pytania, przewy\'bfsza sw\'b9 racjonalno\'9cci\'b9 to, co oferuj\'b9 zwolen\par

-\par

nicy owych konkurencyjnych punkt\'f3w widzenia?\par

S\'b9 to podstawowe sprawdziany, kt\'f3rym swoje w\'b3asne oraz Arys-\par

totelesowskie tezy i argumenty podda\'e6 musi ka\'bfdy wsp\'f3\'b3czesny zwolen-\par

nik etyki Arystotelesa. Jest kwesti\'b9 sporn\'b9, czy b\'eadzie w stanie to\par

uczyni\'e6 tak, aby uprawomocni\'e6 etyk\'ea Arystotelesa. W moich p\'f3\'9fniej-\par

szych ksi\'b9\'bfkach stara\'b3em si\'ea argumentowa\'e6, \'bfe istniej\'b9 dostateczne\par

racje, aby zaakceptowa\'e6 podstawowe twierdzenia Arystotelesa. \par

Je\'bfeli\par

racj\'ea mam ja oraz ci, kt\'f3rzy si\'ea ze mn\'b9 zgadzaj\'b9, to Kr\'f3tka historia \par

\par

etyki\par

musia\'b3aby zosta\'e6 przeformu\'b3owana tak, aby zako\'f1czy\'e6 si\'ea w jeden\par

okre\'9clony spos\'f3b. Je\'bfeli s\'b3uszno\'9c\'e6jest po stronie tych, kt\'f3rzy si\'ea ze\par

\par

mn\'b9\par

nie zgadzaj\'b9 - a jest w\'9cr\'f3d nich znaczna wi\'eakszo\'9c\'e6 wsp\'f3\'b3czesnych\par

filozof\'f3w moralno\'9cci - to opowie\'9c\'e6 t\'ea nale\'bfa\'b3oby przepisa\'e6 w taki\par

spos\'f3b, aby ko\'f1czy\'b3a si\'ea zupe\'b3nie inaczej. Moja opowie\'9c\'e6 w rzeczy-\par

wisto\'9cci ko\'f1czy si\'ea postawieniem przed czytelnikiem zbioru dalszych\par

pyta\'f1. Od czytelnika zale\'bfe\'e6 b\'eadzie, czy zechce sam podj\'b9\'e6 te docie-\par

kania.\par

Ka\'bfdy filozof zaci\'b9ga d\'b3ug wdzi\'eaczno\'9cci u swoich krytyk\'f3w.\par

YRZEUMOWA IH) WYI)ANIA 1'(>I.SKIF(:O\par

W moim przypadku d\'b3ug ten jest mo\'bfe wi\'eakszy ni\'bf zazwyczaj. Pozwol\'ea\par

wi\'eac sobie zako\'f1czy\'e6 podkre\'9cleniem, jak bardzo jestem wdzi\'eaczny\par

wszystkim krytykom Kr\'f3tkiej hi.storii etyki - tym, kt\'f3rych \par

wymieni\'b3em,\par

jak i tym anonimowym. Pragn\'ea tak\'bfe bardzo gor\'b9co podzi\'eakowa\'e6\par

Doktorowi Adamowi J. Chmielewskiemu z Uniwersytetu Wroc\'b3aws-\par

kiego za wysi\'b3ek, jakiego si\'ea podj\'b9\'b3 dokonuj\'b9c przek\'b3adu tej ksi\'b9\'bfki\par

i udost\'eapniaj\'b9c j\'b9 czytelnikom polskim, przysparzaj\'b9c mi tym samym\par

jeszcze wi\'eakszego grona krytyk\'f3w, u kt\'f3rych tak\'bfe, mam nadziej\'ea,\par

zaci\'b9gn\'ea w przysz\'b3o\'9cci d\'b3ug.\par

Alusduir Maclntyre\par

University of Notre Dame\par

pa\'9fdziernik 1993\par

24\par

hRGEDM()WA IH) WYI)ANIA AN(\'feIftl.SKlliOO\par

Przedmowa\par

do wydania angielskiego\par

Niniejsza ksi\'b9\'bfka w nieuchronny spos\'f3b pad\'b3a ofiar\'b9 nazbyt licz-\par

nych zamiar\'f3w autora. Wi\'eakszo\'9c\'e6 z tych intencji by\'b3a wyrazem prag-\par

nienia, aby zaproponowa\'e6 t\'b3o oraz perspektyw\'ea historyczn\'b9 dla wy-\par

branych tekst\'f3w, kt\'f3re stanowi\'b9 trzon lektur z lllozotii moralno\'9cci\par

w wi\'eakszo\'9cci brytyjskich i ameryka\'f1skich uniwersytet\'f3w. W szczeg\'f3l-\par

no\'9cci pragn\'b9\'b3em przedstawi\'e6 my\'9cl greck\'b9 tym studentom, kt\'f3rych stu-\par

dia ograniczaj\'b9 si\'ea z regu\'b3y do monotonii czytania Hume'a, Kanta,\par

Milla i Moore'a. Jednak\'bfe ten pozornie prosty zamiar napotka\'b3 \par

prze-\par

szkod\'ea w postaci moich w\'b3asnych pogl\'b9d\'f3w na filozoti\'ea moralno\'9cci.\par

By\'b3oby bowiem czym\'9c absurdalnym uj\'eacie problematyki tilozoticznej\par

pomijaj\'b9ce jakiekolwiek odniesienia do poj\'ea\'e6 moralnych, dla kt\'f3rych\par

obja\'9cnienia i rekonstrukcji teorie te zosta\'b3y powo\'b3ane do \'bfycia. \par

Nato-\par

miast historia nie tylko filozoficznych teorii moralnych, ale \par

tak\'bfe poj\'ea\'e6\par

moralnych i samych system\'f3w moralno\'9cci, b\'ead\'b9cych wcieleniem tych\par

poj\'ea\'e6 oraz zdeterminowanych przez nie, wype\'b3ni\'b3aby trzydzie\'9cci tom\'f3w\par

a jej napisanie zabra\'b3oby trzydzie\'9cci lat. Dlatego by\'b3em zmuszony \par

do\par

nieustannych kompromis\'f3w i zapewne nikt nie b\'eadzie zadowolony z \par

ich\par

rezultatu. Z ca\'b3\'b9 pewno\'9cci\'b9 najmniej zadowolony jestem ja sam.\par

Nikt pisz\'b9cy po angielsku na temat historii filozofii moralno\'9cci \par

nie\par

mo\'bfe nie odczuwa\'e6 podziwu dla wzorca pisarstwa etycznego, jaki\par

ustanowi\'b3 Henry Sidgwick swym dzie\'b3em Outlines of the History of'\par

Ethics, opublikowanym w 1886 roku jako rozwini\'eacie jego artyku\'b3u\par

napisanego dla Encyclo/\'feaedia Britannica i przeznaczonym \par

pierwotnie\par

dla duchownych Ko\'9ccio\'b3a Szkocji. 1'erspektywa mojej ksi\'b9\'bfki jest\par

z konieczno\'9cci bardzo odmienna od uj\'eacia Sidgwicka, ale \par

do\'9cwiadczenie\par

zdobyte podczas jej pisania wzmog\'b3o m\'f3j dla niego podziw. W swym\par

dzienniku Sidgwick zapisa\'b3: "Musia\'b3em wczoraj pojecha\'e6 do Londynu,\par

\par

\'bfeby spotka\'e6 si\'ea z Macmillanem w sprawie g\'b3upiej pomy\'b3ki w moich\par

Outline.s. O cz\'b3owieku, o kt\'f3rym powinienem by\'b3 wiedzie\'e6 wszystko\par

- chodzi o Sir Jamesa Mackintosha - napisa\'b3em tam, \'bfe opublikowa\'b3\par

ksi\'b9\'bfk\'ea w 1836 roku, czyli w cztery luta po wla.snej .\'9cmie rci! \par

Powodem\par

pomy\'b3ki by\'b3a zwyk\'b3a nieuwaga - cho\'e6 teraz wydaje mi si\'ea to wr\'eacz\par

niewiarygodne". Jestem pewien, \'bfe gdzie\'9c w niniejszej ksi\'b9\'bfce \par

znajduje\par

si\'ea wi\'eacej ni\'bfjeden przyk\'b3ad podobnej nieuwagi. Nie dotyczyjednak \par

Sir\par

Jamesa Mackintosha, kt\'f3ry u mnie si\'ea nie pojawia, poniewa\'bf - podob-\par

nie jak Sidgwick - musia\'b3em nie tylko streszcza\'e6 materia\'b3, ale i \par

pod-\par

dawa\'e6 go selekcji. Towarzyszy mi dotkliwa \'9cwiadomo\'9c\'e6, \'bfe w bardzo\par

wielu sprawach musia\'b3em przyjmowa\'e6 pewne punkty widzenia nie\par

mog\'b9c ich uzasadni\'e6. Nie mam najmniejszych w\'b9tpliwo\'9cci, \'bfe badacze\par

poszczeg\'f3lnych autor\'f3w i okres\'f3w historycznych znajd\'b9 w mojej\par

ksi\'b9\'bfce wiele uchybie\'f1.\par

Moje zobowi\'b9zania s\'b9 liczne: w og\'f3lno\'9cci s\'b9 to d\'b3ugi wobec\par

koleg\'f3w tilozof\'f3w i uczni\'f3w w Leeds, Oxford, Princeton i w innych\par

miejscach. Szczeg\'f3lnie wielkie s\'b9 one wobec Petera F. Strawsona,\par

Amelie Rorty i Profesora H. L. A. I-\'fearta, kt\'f3rzy czytali ca\'b3o\'9c\'e6 lub \par

\par

cz\'ea\'9c\'e6\par

manuskryptu i uczynili ze\'f1 lepsz\'b9 ksi\'b9\'bfk\'ea, ni\'bf by\'b3aby bez ich sugesti\par

i.\par

Jestem im za to g\'b3\'eaboko wdzi\'eaczny. Jestem szczeg\'f3lnie \'9cwiadom tego,\par

jak wiele zawdzi\'eaczam przede wszystkim Uniwersytetowi w Princeton\par

i cz\'b3onkom Departamentu Filozofii, gdzie mia\'b3em zaszezyt zajmowa\'e6\par

pozycj\'ea starszego cz\'b3onka Rady Humanistyki w latach 1962-1963 oraz\par

stanowisko profesora wizytuj\'b9cego w latach 1965-1966. Ksi\'b9\'bfka ta\par

w \'bfaden spos\'f3b nie czyni zado\'9c\'e6 kt\'f3remukolwiek z tych zobowi\'b9za\'f1.\par

Pragn\'ea tak\'bfe podzi\'eakowa\'e6 pani M. P. Thomas za ca\'b3\'b9 jej pomoc\par

w sprawach biurowych.\par

Alasclair Maclntyre\par

26\par

ROZDGIA\'b3. 1\par

Filozof iczny sens\par

historii etyki\par

Filozoti\'ea moralno\'9cci cz\'easto pisze si\'ea tak, jak gdyby historia\par

tego przedmiotu mia\'b3a znaczenie tylko wt\'f3rne albo poboczne. Posta-\par

wa taka wydaje si\'ea wywodzi\'e6 z przekonania, \'bfe poj\'eacia moralne\par

mo\'bfna bada\'e6 i rozumie\'e6 poza kontekstem ich historii. Niekt\'f3rzy\par

\'felozofowie pisali nawet w taki spos\'f3b, jak gdyby poj\'eacia moralne\par

nale\'bfa\'b3y do gatunku poj\'ea\'e6 pozaczasowych i niezmiennych, wyra\'9fnie\par

zarysowanych i okre\'9clonych, z konieczno\'9cci posiadaj\'b9cych te same\par

cechy na przestrzeni ca\'b3ej swej historii, tak \'bfe istnieje pewna \par

cz\'ea\'9c\'e6j\'eazyka,\par

kt\'f3r\'b9 nale\'bfy podda\'e6 tilozoticznym badaniom i kt\'f3ra zas\'b3uguje na miano\par

\par

"jedynie poprawnego j\'eazyka moraln\'f3\'9cci" (z naciskiem na to, \'bfe \par

istnie\'e6\par

mo\'bfe tylko jeden taki j\'eazyk). Mniej wyrafinowani historycy moral-\par

no\'9cci nazbyt cz\'easto s\'b9dz\'b9, \'bfe praktyki moralne i tre\'9c\'e6 s\'b9d\'f3w mo-\par

ralnych mog\'b9 by\'e6 r\'f3\'bfne w r\'f3\'bfnych spo\'b3ecze\'f1stwach i dla r\'f3\'bfnych\par

os\'f3b. Zarazem jednak przyswajaj\'b9 sobie w nie\'9cwiadomy spos\'f3b\par

r\'f3\'bfne poj\'eacia moralne i dochodz\'b9 do wniosku, \'bfe chocia\'bf to, co\par

r\'f3\'bfni ludzie uwa\'bfaj\'b9 za dobre i s\'b3uszne, nie zawsze jest tym sa-\par

mym, to z grubsza bior\'b9c te same poj\'eacia s\'b3uszno\'9cci i dobra s\'b9\par

powszechne.\par

W rzeczywisto\'9cci jednak poj\'eacia moralne ulegaj\'b9 zmianom wraz\par

ze zmianami \'bfycia spo\'b3ecznego. Z rozmys\'b3em nie napisa\'b3em: "dla-\par

tego, \'bfe \'bfycie spo\'b3eczne si\'ea zmienia", poniewa\'bf mog\'b3oby to nasuwa\'e6\par

przypuszczenie, \'bfe \'bfycie spo\'b3eczne to jedna rzecz, a moralno\'9c\'e6 to co\'9c\par

\par

innego i \'bfe zachodzi pomi\'eadzy nimi jedynie zewn\'eatrzny, kontyn-\par

29\par

R()zDlIAL I\par

gentny* zwi\'b9zek. Jest to oczywi\'9ccie nieprawda. Poj\'eacia moralne s\'b9\par

uciele\'9cnione w f\'feormach \'bfycia spo\'b3ecznego i s\'b9 po cz\'ea\'9cci elementami \par

tych\par

form. Jednym z najwa\'bfniejszych sposob\'f3w odr\'f3\'bfniania pewnej formy\par

\'bfycia spo\'b3ecznego jako odmiennej od innych form jest identyfikacja\par

r\'f3\'bfnic pomi\'eadzy poj\'eaciami moralnymi, kt\'f3re si\'ea na nie sk\'b3adaj\'b9.\par

Bana\'b3em jest wi\'eac stwierdzenie, \'bfe nie ma \'9ccis\'b3ego angielskiego [ani\par

polskiego] odpowiednika greckiego s\'b3owa \'fethaumivrt t\'b3umaczonego\par

zazwyczajjakospruwiodliw,o\'9c\'e6. Niejestjedynieu\'b3omno\'9cci\'b9j\'eazyka,\'bfeto,\par

co Grek uzyskuje za pomoc\'b9 jednego s\'b3owa, Anglik [albo Polak]\par

uzyska\'e6 mo\'bfe tylko za pomoc\'b9 peryfrazy. W istocie owo wyst\'eapowanie\par

pewnych poj\'ea\'e6 w dyskursie staro\'bfytnej Grecji oraz innych poj\'ea\'e6\par

w nowo\'bfytnych dysputach angielskich stanowi r\'f3\'bfnic\'ea pomi\'eadzy tymi\par

dwoma formami \'bfycia spo\'b3ecznego. Zrozumie\'e6 poj\'eacie, uchwyci\'e6\par

znaczenie s\'b3\'f3w, kt\'f3reje wyra\'bfaj\'b9, zawsze oznacza opanowanie przynaj-\par

mniej regu\'b3 rz\'b9dz\'b9cych pos\'b3ugiwaniem si\'ea tymi s\'b3owami, zrozumienie\par

roli tego poj\'eacia w j\'eazyku i w \'bfyciu spo\'b3ecznym. Sam len fakt nasuwa\par

siln\'b9 sugesti\'ea, \'bfe r\'f3\'9fne formy \'bfycia spo\'b3ecznego wyznaczaj\'fe poj\'eaciom\par

r\'f3\'bfne role do odegrania. Wydaje si\'ea, \'bfejest tak przynajmniej w \par

przypad-\par

ku niekt\'f3rych poj\'ea\'e6. Z pewno\'9cci\'b9 istniej\'b9 poj\'eacia, kt\'f3re nie ulegaj\'b9\par

rmianie na przestrzeni d\'b3ugich okres\'f3w i kt\'f3re musz\'b9 by\'e6 niezmienne\par

z dw\'f3ch przyczyn. S\'b9 to albo poj\'eacia specjalistyczne, nale\'bf\'b9ce do\par

stabilnych i trwa\'b3ych dziedzin, takich jak geometria, albo poj\'eacia\par

wysoce og\'f3lne, kt\'f3re s\'b9 niezb\'eadne w ka\'bfdym j\'eazyku o minimalnym\par

poziomie z\'b3o\'bfono\'9cci. Mam tu na my\'9cli rodzin\'ea poj\'ea\'e6 wyra\'bfanych przez\par

takie s\'b3\'f3wka jak i, lu\'f1, je\'bfeli. Ale poj\'eacia moralne nie nale\'bf\'b9 do \par

\'bfadnej\par

z tych kategorii.\par

By\'b3oby wi\'eac fatalnym b\'b3\'eadem pisa\'e6 tak, jak gdyby w historii\par

filozofii moralno\'9cci jedynym zadaniem by\'b3a na przyk\'b3ad analiza po-\par

^ [Przyp. t\'b3um.] Kontyngencja (ang. continKency) znaczy m. in. \par

mo\'bfliwo.\'9c\'e6, niekonie-\par

czno.\'9c\'e6, przypudkowo\'9c'\'e6, a tak\'bfe niepewno\'9c\'e6, nie.stabilno.\'9c\'e6. W takim\par

\par

bardzo szerokim\par

znaczeniu terminem tym pos\'b3ugiwa\'b3 si\'ea Arystoteles, kt\'f3rego to \par

termin, \'e6v(Si;X\'f3pFvov,\par

Boecjusz prze\'b3o\'bfy\'b3 na \'b3acin\'ea jako contingentiu. Termin przypadkowo\'9c\'e6,\par

\par

slosowany\par

zazwyczaj przez polskich t\'b3umaczy w takich kontekstach, albo \par

przy,gudno.\'9c\'e6, gdy kontekst\par

jest teologiczny, nie przenosi wszystkich znacze\'f1 kontyngencji. \par

W niniejszym przek\'b3adzie\par

posluguj\'ea si\'ea terminami przygodno.\'9c\'e6 i kontyngencju w zale\'bfno\'9cci od \par

kontekstu, a czasami\par

zamiennie. Wszystkie przypisy oznaczone gwiazdk\'b9 oraz dopiski do \par

przypis\'f3w wzi\'eate\par

w nawias kwadratowy pochodz\'b9 ode mnie - A. C'h.\par

\'b3'\'feILOGOPI('ZNY SGNS IIIS'IURII PI'YKI\par

j\'eacia sprawiedliwo\'9cci, kt\'f3rej mieliby si\'ea rzekomo oddawa\'e6 wszyscy,\par

poczynaj\'fec od Platona przez Hobbesa po Benthama, i za kt\'f3rej\par

dokonanie mogliby otrzymywa\'e6 wy\'bfsze albo ni\'bfsze oceny. Oczywi\'9ccie\par

nie wynika st\'b9d - i jest w rzeczywisto\'9cci nieprawd\'b9 - \'bfe to, co \par

Platon\par

m\'f3wi o dtwaumuvr! i to, co Hobbes lub Bentham m\'f3wi\'b9 o sprawiedliwo-\par

\'9cci, to rzeczy pozoslaj\'b9ce wzgl\'eadem siebie zupe\'b3nie bez zwi\'b9zku.\par

W historii poj\'ea\'e6 moralnych mamy do czynienia nie tylko z \par

nieci\'b9g\'b3o\'9cci\'b9,\par

ale i z kontynuacj\'b9. Na tym w\'b3a\'9cnie polega z\'b3o\'bfono\'9c\'e6 historii.\par

Z\'b3o\'bfono\'9c\'e6 ta jest tym g\'b3\'eabsza, \'bfe same badania tilozoticzne\par

odgrywaj\'b9 rol\'ea w zmianie poj\'ea\'e6 moralnych. Nie jest bowiem tak, \'bfe\par

najpierw mamy do czynienia wy\'b3\'b9cznie z histori\'b9 poj\'ea\'e6 moralnych,\par

a nast\'eapnie z oddzieln\'b9 od niej histori\'b9 filozof7cznego komentarza \par

do\par

niej. Poniewa\'bf poddanie analizie filozoficznej pewnego poj\'eacia \par

cz\'easto\par

wspomaga\'e6 mo\'bfe proces jego transformacji - poprzez wskazanie, \'bfe\par

potrzebuje ono rewizji, albo \'bfe uleg\'b3o wjaki\'9c spos\'f3b dyskredytacji, \par

czy\par

te\'bf \'bfe ma pewien presti\'bf. Filozofia pozostawia wszystko tak jak \par

jest\par

- z wyj\'b9tkiem poj\'ea\'e6. A poniewa\'bf znajomo\'9c\'e6 danego poj\'eacia poci\'b9ga za\par

sob\'b9 zachowanie si\'ea lub umiej\'ealno\'9c\'e6 zachowania si\'ea w okre\'9clony spos\'f3b\par

\par

w pewnych okoliczno\'9cciach, to zmiana poj\'ea\'e6 - czy to poprzez modyti-\par

kacj\'ea poj\'ea\'e6 istniej\'b9cych, czy to poprzez tworzenie nowych, b\'b9d\'9f\par

obalanie starych - poci\'fega za sob\'b9 zmian\'ea zachowania. Tak wi\'eac\par

Ate\'f1czycy, kt\'f3rzy skazali Sokratesa na \'9cmier\'e6, parlament angielski,\par

kt\'f3ry pot\'eapi\'b3 Lewiutana Hobbesa w 1666 roku, oraz nazi\'9cci, kt\'f3rzy\par

palili dzie\'b3a filozoficzne - mieli s\'b3uszno\'9c\'e6 s\'b9dz\'b9c, \'bfe filozofia mo\'bf\par

e\par

podwa\'bfa\'e6 utrwalone sposoby post\'eapowania. Rozumienie \'9cwiata moral-\par

no\'9cci i jego zmienianie to wcale nie s\'b9 zadania nie do pogodzenia.\par

Poj\'eacia moralne, kt\'f3re s\'b9 przedmiotem analiz filozof\'f3w z pewnego\par

okresu, okazuj\'b9 si\'ea niekiedy tym, czym s\'b9, za spraw\'b9 dysput \par

filozoticz-\par

nych z poprzedniego okresu.\par

Historia, kt\'f3ra powa\'bfnie traktuje tez\'ea dotycz\'b9c\'b9 roli, jak\'b9 filozofia\par

\par

odgrywa wobec faktycznego zachowania, nie mo\'bfe by\'e6 tilozoficznie\par

neutralna. Nie mo\'bfe w \'bfaden spos\'f3b unikn\'b9\'e6 sprzeczno\'9cci z pogl\'b9dami\par

tych wszystkich filozof\'f3w wsp\'f3\'b3czesnych, kt\'f3rzy chc\'b9 ostro oddziela\'e6\par

etyk\'ea filozof7czn\'b9 jako dzia\'b3alno\'9c\'e6 wy\'bfszego rz\'eadu, polegaj\'b9c\'b9 na\par

komentowaniu, od odbywaj\'b9cego si\'ea na poziomie ni\'bfszym dyskursu\par

uznawanego przez nich za cz\'ea\'9c\'e6 samego \'bfycia moralnego, gdzie\par

30\par

31\par

\'fe jl\par

'\par

KOZDZIA\'b3. 1\par

wypowiedzi moralne znajduj\'b9 swoje w\'b3a\'9cciwe miejsce. Wprowadzaj\'b9c\par

to odr\'f3\'bfnienie filozofowie ci staraj\'b9 si\'ea okre\'9cli\'e6 dziedzin\'ea tilozofi\par

i \par

w taki\par

spos\'f3b, \'bfe z samego poj\'eacia filozotii wynika, i\'bf nie ma ona nic\par

wsp\'f3lnego z praktyk\'b9. Na przyk\'b3ad Sir Alfred J. Ayer napisa\'b3 o \par

jednej\par

z teorii etycznych, \'bfe "...pozostaje ona ca\'b3kowicie na p\'b3aszczy\'9fnie\par

analizy; jest pr\'f3b\'b9 ukazania tego, co robi\'b9 ludzie wtedy, gdy \par

wyra\'bfaj\'b9\par

s\'b9dy moralne; nie jest ona zbiorem sugestii na temat tego, jakie \par

s\'b9dy\par

moralne maj\'b9 wydawa\'e6. I dotyczy to wszelkiej filozofii moralno\'9cci, \par

tak\par

jak ja j\'b9 rozumiem. Wszystkie teorie moralne..., o ile s\'b9 teoriami\par

filozoficznymi, s\'b9 neutralne wobec faktycznego post\'eapowania"'.\par

M\'f3j sprzeciw wobec tego pogl\'b9du b\'eadzie ujawnia\'b3 si\'ea od czasu do\par

czasu w tych szkicach. Ale mam nadziej\'ea, \'bfejeszcze wyra\'9fniej \par

ujawni si\'ea\par

w nich znaczenie historii dla analizy poj\'eaciowej, poniewa\'bf w \par

odniesieniu\par

do tej w\'b3a\'9cnie kwestii bardzo stosowny jest epigram Santayany, \'bfe \par

ten,\par

kto nie zna historii filozofii, jest skazany najej powtarzanie. \par

Jest rzecz\'b9\par

a\'bf nazbyt \'b3atw\'b9 w procesie analizy tilozoficznej oddzielonej od \par

bada\'f1\par

historycznych odebra\'e6 sobie mo\'bfliwo\'9cci poprawiania w\'b3asnej analizy.\par

W etyce mo\'bfe do tego doj\'9c\'e6 w spos\'f3b nast\'eapuj\'b9cy. Najpierw przed-\par

miotem uwagi staje si\'ea pewna niesystematycznie wybrana klasa poj\'ea\'e6\par

moralnych i s\'b9d\'f3w. Z tak przeprowadzonego studium wyprowadza si\'ea\par

wniosek, \'bfe dyskurs specyficznie moralny ma pewne okre\'9clone cechy.\par

Gdy kto\'9c przytoczy kontrprzyk\'b3ady, odrzuca si\'ea je jako nieistotne,\par

poniewa\'bf nie s\'b9 przyk\'b3adami dyskursu moralnego; z kolei faktu, \'bfe \par

nie\par

maj\'b9 moralnego charakteru, dowodzi si\'ea wskazuj\'b9c na to, \'bfe nie\par

posiadaj\'b9 koniecznych cech przys\'b3uguj\'b9cych elementom dyskursu mo-\par

ralnego. Z tego b\'b3\'eadnego ko\'b3a wybawi\'e6 nas mo\'bfe tylko adekwatny\par

historyczny pogl\'b9d na rozmaito\'9c\'e6 rodzaj\'f3w dyskursu moralnego i war-\par

to\'9cciuj\'b9cego. Dlatego by\'b3oby rzecz\'b9 bezprzedmiotow\'b9 i niebezpieczn\'b9\par

rozpoczyna\'e6 te studia wychodz\'b9c od definicji, kt\'f3ra by starannie\par

zakre\'9cli\'b3a przedmiot naszych bada\'f1. Nie mo\'bfemy oczywi\'9ccie ca\'b3kowicie\par

unikn\'b9\'e6 postrzegania dawnych moralist\'f3w i filozof\'f3w w \'9cwietle\par

wsp\'f3\'b3czesnych rozr\'f3\'bfnie\'f1. Zamiar pisania historii filozofii moralno\'9cc\par

i\par

w og\'f3le wymusza na nas wybieranie z przesz\'b3o\'9cci tego, co podpada \par

pod\par

kategori\'ea filozofii moralno\'9cci, jak j\'b9 teraz rozumiemy. Jest jednak\par

1 On the Analy.xi.s o/ Moral Judgment.s, w: Philo.sophical \par

E.s.ray.s, ss. 245 - 246.\par

32\par

i'\'feILOzOFI('zNY SENS FIlS'I'ORII FTYKI\par

rzecz\'b9 wa\'bfn\'b9, aby\'9cmy w mo\'bfliwie najwi\'eakszym stopniu pozwalali\par

historii filozotii, aby kruszy\'b3a nasze obecne prze\'9cwiadczenia, \par

aby\'9cmy\par

- wobec \'9cwiadectwa historycznego o tym, co rzeczywi\'9ccie zosta\'b3o\par

pomy\'9clane, powiedziane i dokonane - umieli odrzuci\'e6 nasze zbyt \par

ciasne\par

pogl\'b9dy na to, co mo\'bfe, a co nie mo\'bfe by\'e6 pomy\'9clane, powiedziane czy\par

dokonane. Musimy wypo\'9crodkowa\'e6 pomi\'eadzy niebezpiecze\'f1stwem\par

martwoty antykwaryzmu, kt\'f3ry pociesza si\'ea z\'b3udzeniem, \'bfe mo\'bfna\par

podchodzi\'e6 do przesz\'b3o\'9cci bez uprzednio powzi\'eatych prze\'9cwiadcze\'f1,\par

i drugim niebezpiecze\'f1stwem, tak wyra\'9fnym u historyk\'f3w filozofii\par

takich jak Arystoteles czy Hegel, tkwi\'b9cym w przekonaniu, \'bfe ca\'b3y \par

sens\par

przesz\'b3o\'9cci polega na tym, i\'bf znajduje ona sw\'b9 kulminacj\'ea w nas \par

samych.\par

Historia nie jest ani wi\'eazieniem, ani muzeum - ale te\'bf nie jest \par

zbiorem\par

powod\'f3w do samozadowolenia.\par

--\par

PRLBDFIL.OLI)PIl'INA HISTI)RIA "UOBRA" ORAZ I'RlBJ\'8c('IG IX) \par

PILOLOI II\par

RvzuzIA\'a3 2\par

Przedf ilozof iczna hi.stor\'fea "dobra"\par

oraz przej,\'9c\'fecie do f ilozof ii\par

Je\'9feli s\'b9dzimy, \'bfe zadawanie pyta\'f1 moralnych - oraz odpowia-\par

danie na nie - jest jedn\'b9 rzecz\'b9, za\'9c stawianie pyta\'f1 filozo\'b3icznych\par

o moralno\'9cci i odpowiadanie na nie jest czym\'9c zupe\'b3nie innym, umyka\par

nam fakt, \'9fe poprzez zadawanie z dostatecznym uporem pyta\'f1\par

moralnych odkrywamy, i\'9f nie potratimy na nie odpowiedzie\'e6, do-\par

p\'f3ki nie odpowiemy uprzednio na pewne pytania filozoficzne. Tego\par

rodzaju odkrycie by\'b3o bod\'9fcem, kt\'f3ry zapocz\'b9tkowa\'b3 etyk\'ea filozoticzn\'b9\par

\par

w spo\'b3ecze\'f1stwie greckim. W pewnym momencie historycznym bowiem\par

sla\'b3o si\'ea jasne, \'bfe znaczenie pewnych podstawowych s\'b3\'f3w, u\'bfywanych\par

przy formu\'b3owaniu owych pyta\'f1, nie jest ju\'bf ani oczywiste, ani\par

jednoznaczne. Lachodz\'b9ce zmiany spo\'b3eczne postawi\'b3y pod znakiem\par

zapytania nie tylko pewne rodzdje zachowania, kt\'f3re cieszy\'b3y si\'ea \par

kiedy\'9c\par

spo\'b3eczn\'b9 aprobat\'b9, ale tak\'bfe zakwestionowa\'b3y poj\'eacia decyduj\'b9ce\par

o strukturze moralnej poprzedniego 5wiata spo\'b3ecznego. Te zmiany\par

spo\'b3eczne znalaz\'b3y odzwierciedlenie w literaturze greckiej z \par

okresu\par

przej\'9cciowego od pisarzy homeryckich, poprzez spu\'9ccizn\'ea Teognid\'f3w,\par

d0 SOIlStOW.\par

W spo\'b3ecze\'f1stwie odzwierciedlonym w poematach homeryckich\par

najwa\'bfniejszy os\'b9d,jaki moina wyda\'e6 o cz\'b3owieku, dotyczy tego, wjaki\par

spos\'f3b wywi\'b9zuje si\'ea on z przypisanej mu funkcji spo\'b3ecznej. \par

Wyra\'9fenia\par

takie jak wladczy, m\'ea\'bfny i spruwiedliwy znajduj\'b9 zastosowanie w\'b3a\'9cnie\par

\par

dlatego, \'bfe po to, aby wype\'b3ni\'e6 w\'b3a\'9cciwie i\'feunkcj\'ea krcila, wojownika,\par

\par

s\'eadziego czy paslerza, niezb\'eadne jest posiadanie okre\'9clonych cech.\par

S\'b3owo \'f3cyaD\'f3s, przodek naszego clohra, jest pierwotnie szczeg\'f3lnie\par

mocno zwi\'b9zane z roly, jak\'b9 spe\'b3nia Homerowy szlachetnie urodzony.\par

Aby by\'e6 \'e6cyaOciS - pisze W. H. Adkins - nale\'9fa\'b3o by\'e6 odwa\'bfnym,\par

sprawnym i odnosz\'b9cym sukcesy na wojnie i w okresie pokoju; \par

nale\'bfa\'b3o\par

posiada\'e6 bogactwa, (a podczas pokoju) nale\'bfa\'b3o dysponowa\'e6 czasem\par

wolnym, kt\'f3ry jest koniecznym warunkiem rozwijania tych\par

umiej\'eatno\'9cci i zarazem naturaln\'b9 nagrod\'b9 za udane pos\'b3ugiwanie si\'ea\par

nimi2. \'feIyaD\'f3s r\'f3\'bfni si\'ea od naszego terminu clohro w wielu swych\par

homeryckich kontekstach, nie u\'bfywa si\'ea go bowiem po to, aby\par

powiedzie\'e6, \'bfe post\'eapowanie godne, m\'ea\'bfne i sprytne jest czym\'9c "dob-\par

rym" - to znaczy nie u\'bfywa si\'ea tego s\'b3owa po to, aby pochwali\'e6 owe\par

cechy w cz\'b3owieku, tak jak u\'bfy\'b3by naszego s\'b3owa clohro wsp\'f3\'b3czesny\par

nam zwolennik homeryckiego idea\'b3u. Tak wi\'eac w potocznym polskim\par

u\'bfyciu s\'b3owa dobro jest rzecz\'b9 ca\'b3kowicie sensown\'b9 u\'bfycie wyra\'bfenia\par

"dobry" w odniesieniu do kogo\'9c, kto nie jest ani godny, m\'ea\'bfny, ani\par

przebieg\'b3y; u Homera jednak stwierdzenie o kim\'9c, \'bfe jest ayaD\'f3\'fe, ale \par

\par

nie\par

jest godny, m\'ea\'9fny czy przebieg\'b3y, by\'b3oby nie tylko ekscentryczn\'b9 \par

form\'b9\par

wyra\'bfania s\'b9du, ale po prostu niezrozumia\'b3\'b9 sprzeczno\'9cci\'b9.\par

W jaki spos\'f3b u Homera funkcjonuj\'b9 przymiotniki warto\'9cciu-\par

j\'b9ce takie jak ayaDcis i inne`? Przede wszystkim przypisanie \par

komu\'9c\par

cech oznaczanych przez te przymiotniki, jest stwierdzeniem \par

faktycznym\par

w tym sensie, \'bfe prawdziwo\'9c\'e6 lub fa\'b3sz tego, co powiedzia\'b3e\'9c, zale\'bfy\par

tylko i wy\'b3\'b9cznie od post\'eapowania lego cz\'b3owieka. Pytanie: czy on \par

jest\par

ayaD\'f3s`? - jest pytaniem o to, czy jest on m\'ea\'9fny, przebieg\'b3y i \par

godny.\par

Natomiast odpowied\'9f na nie jest odpowiedzi\'b9 na pytanie, czy \par

walczy,\par

albo czy walczy\'b3, knu\'b3 spiski i rz\'b9dzi\'b3 odnosz\'b9c sukcesy. Celem\par

przypisywania takich cech jest w pewnej mierze przewidywanie.\par

Okre\'9clenie pewnego cz\'b3owieka przymiotnikiem \'f3cya0\'f3s oznacza poin-\par

formowanie swoich s\'b3uchaczy o tym, jakiego post\'eapowania mo\'bfna si\'ea\par

po nim spodziewa\'e6. Przypisujemy bowiem okre\'9clone dyspozycje dane-\par

mu cz\'b3owiekowi odpowiednio do jego zachowania w minionych epizo-\par

dach.\par

Na podstawie samych tych stwierdze\'f1 staje si\'ea rzecz\'b9 jasn\'b9, \'bfe\par

pos\'b3ugiwanie si\'ea s\'b3owem aya0\'f3s przez Homera nie pozostaje wcale\par

Moril und K\'fe^.sEmn.sihilitv in (ireek l:\'fethics, Oxford 1960, ss. \par

32-33.\par

34 35\par

ROZD7lAt. 2\par

w zgodzie z tym, co wielu wsp\'f3\'b3czesnych filozof\'f3w uznawa\'b3o za cechy\par

charakterystyczne orzecznik\'f3w moralnych, czy w og\'f3le warto\'9cciuj\'b9-\par

cych. C;z\'easto bowiem twierdzi si\'ea;, \'bfe cech\'b9 istotny takich \par

orzecznik\'f3w\par

jest, i\'bf \'bfadne s\'b9dy, w kt\'f3rych taki orzecznik jest przypisywany\par

podmiotowi, nie mog\'b9 wynika\'e6 logicznie jako wnioski z przes\'b3anek\par

wy\'b3\'b9cznie faktualnych. Bez wzgl\'eadu na to, jakie warunki faktyczne\par

rzeczywi\'9ccie zachodz\'b9, one same nigdy nie stanowi\'b9 warunk\'f3w wystar-\par

czaj\'b9cych, aby uzna\'e6, \'bfe jaki\'9c orzecznik warto\'9cciuj\'b9cy przys\'b3uguje\par

danemu podmiotowi. Ale w poematach homeryckich fakt, \'bfe pewien\par

cz\'b3owiek zachowa\'b3 si\'ea w okre\'9clony spos\'f3b, wystarczy, aby nazwa\'e6 go\par

\'f3cya0cis. Stwierdzenia o tym, jak dany cz\'b3owiek si\'ea zachowa\'b3, s\'b9 \par

jedmtk\par

oczywi\'9ccie stwierdzeniami faktycznymi w potocznym sensie. Z kolei\par

homeryckie u\'bfycie s\'b3owa \'f3cyafl\'f3s jest z pewno\'9cci\'b9 warto\'9cciuj\'b9ce w po-\par

\par

tocznym sensie. Rzekoma rozbie\'bfno\'9c\'e6 logiczna pomi\'eadzy faktem\par

i ocen\'b9 nie zosta\'b3a przez I-Iomera przezwyci\'ea\'bfona. Nigdy nie \par

powsta\'b3a.\par

Niejest te\'bf rzecz\'b9jasn\'b9, czy w og\'f3le istnieje miejsce, w kt\'f3rym \par

mog\'b3aby\par

powsta\'e6.\par

Poza tym nie jestem \'f3cyaO\'f3S wtedy i tylko wtedy, gdy nie potrafi\'ea\par

wykona\'e6 pewnego zadania; funkcj\'b9 wyra\'bfe\'f1 pochwa\'b3y i nagany ,lest\par

natomiast domaganie si\'ea i uzasadnienie udzielenia nagrody za \par

sukces\par

oraz kary za niepowodzenie. Nie unikniesz nagany i kary \par

wskazuj\'b9c na\par

fakt, \'bfe nie mog\'b3e\'9c powstrzyma\'e6 si\'ea od tego, co uczyni\'b3e\'9c, \'bfe niepowo\par

-\par

dzenie by\'b3o nieuniknione. Mo\'bfesz oczywi\'9ccie powo\'b3ywa\'e6 si\'ea na to, ale\par

je\'bfeli twoje post\'eapowanie nie spe\'b3nia odpowiednich wymog\'f3w, po\par

prostu nie mo\'bfesz zapobiec odebraniu ci przymiot\'f3w godno\'9cci, m\'eastwa,\par

sprytu ezy przebieg\'b3o\'9cci. Oznacza to wi\'eac, \'bfe homeryckie orzeczniki\par

moralne maj\'b9 zastosowanie nie tylko tam, gdzie cz\'b3owiek m\'f3g\'b3 post\'b9pi\'e6\par

\par

inaczej, ni\'bf to uczyni\'b3, tak jak to si\'ea dzieje w naszym \par

spo\'b3ecze\'f1stwie.\par

Wym\'f3wki, pochwa\'b3y i nagany musia\'b3y odgrywa\'e6 inn\'b9 zgo\'b3a rol\'ea. Nie\par

mo\'bfemy nawet stwierdzi\'e6, czy dla Homera powinno.\'9c\'e6\par

w Kantowskim sensie) poci\'b9ga za sob\'b9 mo\'bfno\'9c\'e6, poniewa\'bf nie\par

potrafimy na pewno powiedzie\'e6, \'bfe u Homera wyst\'eapuje pottinno\'9c\'e6\par

(w sensie Kantowskim). Odyseusz po powrocie do Itaki pot\'eapia\par

zalotnik\'f3w za to, \'bfe posiadaj\'b9 fa\'b3szywe przekonanie:\par

' \'b3'or. om\'f3wienie tych autor\'f3w poni\'bfej, rozdzia\'b3 12 i IR.\par

PKZI:DI ILUGOI 1('ZNA IIIS'IOKIA ,.IA)KKA" UKA% 1'KZIJS('ll^; \par

IX) PII,UIUI'll\par

Psy jakie\'9c! My\'9cleli\'9ccic, \'bfem poleg\'b3 pod 'I'roj\'b9'?\par

\'afe nie wr\'f3c\'ea'? Wi\'eac dalej rej wodzi\'e6 po domu,\par

Z dworskimi dziewki p\'b3odzi\'e6 roxpust\'ea hez sromu,\par

I chociem iyw, m:tt\'bfonk\'ea mpp\'b9 ba\'b3amuci\'e6!\par

Jakby hogi nic mogty tych szale\'f1stw ukrbci\'e6,\par

Jakhy wam j\'eazyk ludzki m\'f3g\'b3 przepu\'9cci\'e6 p\'b3azem!\par

Lecz dosy\'e6 - wyrok \'9cmicrci pad\'b3 na wszystkich razem\'f8.\par

Za\'b3otnicy s\'b9 oskar\'bfani o to, \'bfe \'bfywi\'b9 b\'b3\'eadne przekonanie; ale o to w\'b3\par

a-\par

\'9cnie w sensie wsp\'f3\'b3czesnym nie mo\'bfna nikogo oskar\'bfa\'e6. \'afywi\'e6 bowiem\par

jakie\'9c przekonanie nie oznacza wykonywania jakiejkolwiek \par

czynno\'9cci,\par

kt\'f3rej da\'b3oby si\'ea unikn\'b9\'e6. Nie znaczy to jednak, \'bfe Homer uwa\'bfa, i\'bf\par

przekonania s\'b9 dobrowolne; dokonuje on raczej oceny, dla kt\'f3rej \par

nie\par

ma znaczenia to, czy dany cz\'b3owiek m\'f3g\'b3 post\'b9pi\'e6 inaczej czy nie.\par

Warto teraz przyjrze\'e6 si\'ea s\'b3owu, kt\'f3re u Homera jest pokrewne\par

terminowi \'e6cya()\'f3s, tj. rzeczownikowi \'f3cpta\'f1. Termin ten zazwyczaj\par

t\'b3umaczy si\'ea-zapewne b\'b3\'eadnie-jako cnotu. \'fe pta\'f1 przys\'b3uguj\'b9cajakiej\'9c\par

jednej funkcji lub roli jest zupe\'b3nie inna od apti\'fe przys\'b3uguj\'b9cej \par

innym\par

rolom. \'fe\'b3 pta\'f1 kr\'f3la polega na umiej\'eatno\'9cci kierowania, wojownika na\par

m\'eastwie, \'bfony za\'9c na wierno\'9cci, i tak dalej. Cz\'b3owiek jest \'f3cya0\'f3s, \par

je\'bfeli\par

posiada \'f3cpfat\'fe przys\'b3uguj\'b9cej mu specyticznej i okre\'9clonej funkcji. \par

\par

To\par

w\'b3a\'9cnie jest powodem rozbie\'bfno\'9cci pomi\'eadzy "&ya0\'f3s" w poematach\par

homeryckich oraz p\'f3\'9fniejszymi u\'bfyciami s\'b3owa dobro (w tym tak\'bfe\par

p\'f3\'9fniejszymi u\'bfyciami terminu aya0\'f3s). Gdy Agamemnon zamierza\par

odebra\'e6 Achillesowi wzi\'eat\'b9 w niewol\'ea dziewczyn\'ea Bryzeid\'ea, Nestor\par

powiada do\'f1:\par

Ty, cho\'e6 \'e6cya0ci,\'fe jeste\'9c, nadobn\'b9 zostaw mu dziewic\'ea5.\par

Nie nale\'9fy spodziewa\'e6 si\'ea po Agamemnonie, \'bfe w\'b3a\'9cnie dlatego, i\'bf jest\par

\par

aya9\'f3s, nie zabierze dziewczyny Achi\'b3lesowi, ani te\'bf \'bfe przestanie \par

by\'e6\par

\'f8 Ody'.seju, w przck\'b3adzic L.ucjana Siemie\'f1skiego, ksi\'eaga XXll, \par

36-42.\par

Itiadu, w przek\'b3adzic Franciszka Ksawerego Umochowskiego, ksi\'eaga \par

1, 281.\par

(Tutaj, jak niemal w przypadku wszystkich przytocze\'f1 wyst\'eapuj\'b9cych \par

w tej ksi\'fe\'bfce, zc\par

wzgl\'eadu na rozbicino\'9cci znaczeniowe okazuje si\'ea rzecz\'b9 niemo\'bfliw\'fe \par

podawanic fragmen-\par

t\'f3w cytowttnych przez Maclntyre'a dzie\'b3 wed\'b3ug istnieja\'b3cych \par

przek\'b3ad\'f3w polskich;\par

dlatego te\'bf podany fragment jest kompromisow\'b9 wersj\'b9 przek\'b3adu \par

Dmochowskiego\par

i wersji angiclskiej. Podobn\'b9 praktyk\'fe; stosuj\'ea w niemal \par

wszystkich wymagaj\'fecych tego\par

sytuacjach.]\par

36 37\par

I\par

I\par

I\par

iZOZDZIAi. 2\par

\'f3cyaf)\'f3S, je\'bfeli j\'b9 zabierze. Pozostanie ayaO\'f3S, czy j\'b9 we\'bfmie czy \par

nie. \'d3w\par

absolutny zwi\'b9zek "&ya0\'f3s" ze spe\'b3nianiem okre\'9clonej funkcji spo\'b3ecz-\par

\par

nej uwidacznia si\'ea tak\'bfe w powi\'b9zaniach tego terminu z innymi\par

poj\'eaciami. Wstyd, aihc\'fey, to co\'9c, co odczuwa cz\'b3owiek, kt\'f3remu nie\par

udaje si\'ea wype\'b3ni\'e6 przypisanej mu roli. Odczuwa\'e6 wstyd znaczy po\par

prostu by\'e6 \'9cwiadomym, \'bfe da\'b3em ludziom pow\'f3d do oskar\'bfenia o to, \'bfe\par

nie wywi\'b9za\'b3em si\'ea z tego, czego oni i ja sam powinienem od siebie\par

oczekiwa\'e6 na podstawie spo\'b3ecznie utrwalonych przekona\'f1. To znaczy\par

by\'e6 \'9cwiadomym, \'bfe zas\'b3u\'bfy\'b3o si\'ea na nagan\'ea.\par

A zatem ca\'b3a rodzina poj\'ea\'e6 zak\'b3ada pewien porz\'b9dek moralny,\par

charakteryzuj\'b9cy si\'ea uznan\'b9 hierarchi\'b9 funkcji. Warto pami\'eata\'e6, \'bfe\par

orzecznik\'f3w warto\'9cciuj\'b9cych mo\'bfna u\'bfywa\'e6 tylko w odniesieniu do\par

tych ludzi, do kt\'f3rych stosuj\'b9 si\'ea poj\'eacia sk\'b3adaj\'b9ce si\'ea \'b3\'b9cznie na \par

j\'eazyk\par

systemu spo\'b3ecznego. Ci, dla kt\'f3rych nie ma miejsca w systemie\par

spo\'b3ecznym, nie maj\'b9 te\'bf dla siebie miejsca w systemie moralnym. \par

Taki\par

w\'b3a\'9cnie jest los niewolnik\'f3w; niewolnik staje si\'ea przedmiotem, \par

raczej\par

rzecz\'b9 ni\'bf osob\'b9. By\'b3oby czym\'9c niestosownym stwierdzi\'e6 w tym miejscu,\par

\par

\'bfe pie\'9cni homeryckie nie s\'b9 adekwatnym historycznie obrazem wczes-\par

nego spo\'b3ecze\'f1stwa greckiego, albo ie nie istnia\'b3o \'bfadne spo\'b3ecze\'f1stw\par

o\par

do tego stopnia rygorystycznie sfunkcjonalizowane. U Homera mamy\par

raczej do czynienia z idealizacj\'b9 jednej z form \'bfycia spo\'b3ecznego;\par

przedstawiony tam zosta\'b3 pewien porz\'b9dek spo\'b3eczny i jego poj\'eacia we\par

w miar\'ea czystej postaci, bez domieszki jakich\'9c innych form, z czym\par

cz\'easto mo\'bfna si\'ea spotka\'e6 w spo\'b3ecze\'f1stwie totalnym. Ale nie jest to\par

wcale okoliczno\'9c\'e6 niepomy\'9clna dla naszych cel\'f3w analitycznych. Mamy\par

bowiem inne \'9cwiadectwa literackie, w kt\'f3rych mo\'bfemy dostrzec, w \par

jaki\par

spos\'f3b hierarchia spo\'b3eczna ulega za\'b3amaniu, a system uznawanych\par

funkcji spo\'b3ecznych odbiera tradycyjnym terminom i poj\'eaciom ich\par

spo\'b3eczne zakotwiczenie. W zbiorze pie\'9cni, kt\'f3re \'b3\'b9cznie przypisuje \par

si\'ea\par

Teognisowi z Megary\'fe i kt\'f3re powsta\'b3y w Grecji pohomerowej i przed-\par

klasycznej, znajdujemy zaskakuj\'b9ce zmiany w u\'bfyciu s\'b3\'f3w aya0cis\par

i \'e6epEi\'fe. Nie mo\'bfna ju\'bf ich definiowa\'e6 jako oznaczaj\'b9cych spe\'b3nianie\par

w pewien przyj\'eaty spos\'f3b jakiej\'9c okre\'9clonej funkcji spo\'b3ecznej, nie \par

ma\par

ju\'bf bowiem jednego, jednolitego spo\'b3ecze\'f1stwa, w kt\'f3rym ocena\par

por. H. Frisch, MiKht and Ri\'feht in Antiquiu.\par

38\par

pRzP.DFll.0701'I('7NA IIISTORIA ,.I)ORRA" ()RAz 1'RzGlSC'IF fX) \par

FlLOZOFI1\par

mog\'b3aby zale\'bfe\'e6 od tego rodzaju stabilnych kryteri\'f3w. S\'b3owa takie jak\par

\par

&ya9\'f3s czy hatc\'f3\'fe (z\'b3y) staj\'b9 si\'ea niekiedy tylko neutralnymi opisami\par

pewnej pozycji spo\'b3ecznej. Albo nawet nabieraj\'b9 radykalnie odmien-\par

nych zastosowa\'f1. Oba te procesy mo\'bfna dostrzec natychmiast we\par

fragmencie, kt\'f3ry brzmi: "Wielu katcof jest bogatych i wielu \par

&ya0oi jest\par

biednych, ale my nie zamienimy naszej cnoty na bogactwa; ona \par

bowiem\par

zawsze pozoslaje z cz\'b3owiekiem, bogactwo za\'9c przechodzi z r\'b9k do \par

r\'b9k".\par

Tutaj \'f3cya0cis i \'feaw\'f3s wydaj\'b9 si\'ea oznacza\'e6 wysoko urodzoneKo i nisko\par

urodzonego, albo terminy bliskie im pod wzgl\'eadem znaczenia. S\'b3owa \par

te\par

straci\'b3y swe stare znaczenie i uleg\'b3y przekszta\'b3ceniu w jedn\'b9 z \par

kluczo-\par

wych kategorii, podjak\'b9 teraz podpadaj\'b9 ci, do kt\'f3rych terminy te \par

w ich\par

starym sensie kiedy\'9c si\'ea stosowa\'b3y. Nie s\'b9 one jednak terminami\par

warto\'9cciuj\'b9cymi w takim samym sensie. Je\'bfeli u Homera mo\'bfna by\'b3o\par

powiedzie\'e6 ojakim\'9c wodzu, \'bfejest \'f3cya()\'f3s wy\'b3\'b9cznie wtedy, gdy spe\'b3ni\par

a\par

sw\'b9 prawdziw\'b9 rol\'ea, teraz "aya0\'f3s" oznacza kogo\'9c, kto wywodzi si\'ea\par

z dynastii wodz\'f3w, lecz cech\'ea t\'ea mo\'bfna mu przypisa\'e6ju\'bf bez wzgl\'eadu na\par

\par

funkcj\'ea, kt\'f3r\'b9 spe\'b3nia albo ju\'bf nie potrafi wype\'b3nia\'e6, i bez wzgl\'eadu \par

na\par

jego cechy osobiste. Ale transformacje, jakim ulega\'b3 termin \par

\'f3cpsi\'f1, w tym\par

fragmencie maj\'b9 zupe\'b3nie inny charakter. "\'fe\'b3 ptar\'fe" oznacza teraz \par

nie te\par

cechy, kt\'f3re s\'b9 niezb\'eadne, by mo\'bfna by\'b3o w\'b3a\'9cciwie wype\'b3ni\'e6 okre\'9clon\'b9\par

\par

funkcj\'ea spo\'b3eczn\'b9, lecz pewne cechy ludzkie, kt\'f3re mo\'bfna ca\'b3kowicie\par

oddzieli\'e6 od takich funkcji. Apt:Tr\'fe cz\'b3owieka jest teraz jego \par

osobist\'b9\par

spraw\'b9; sta\'b3a si\'ea ona teraz dalek\'f3 bardziej podobna do tego, co\par

wsp\'f3\'b3cze\'9cni autorzy uznaj\'b9 za cech\'ea moraln\'b9.\par

Zatem orzeczniki warto\'9cciuj\'b9ce zaczynaj\'b9 si\'ea odnosi\'e6 do ludzkich\par

dyspozycji do okre\'9clonego zachowania, wzgl\'eadnie niezale\'bfnie od \par

wype\'b3-\par

nianych przez ludzi funkcji spo\'b3ecznych. Wraz z t\'b9 zmian\'b9 nadchodzi\par

inna. W spo\'b3ecze\'f1stwie homeryckim dominuj\'b9ca hierarchia r\'f3l spo\'b3ecz-\par

nych okre\'9cla to, jakie cechy przewa\'bfaj\'b9: sprawno\'9c\'e6, przebieg\'b3o\'9c\'e6\par

i r\'f3\'bfnego rodzaju \'9cmia\'b3o\'9c\'e6. Wobec za\'b3amania si\'ea tej hierarchii mo\'bfna\par

postawi\'e6 pytanie og\'f3lne, jakiego rodzaju cechy chcieliby\'9cmy widzie\'e6\par

w cz\'b3owieku. "Ca\'b3o\'9c\'e6 apta\'f1 zawiera si\'ea w \'f3trcatomSvr(", pisze jeden\par

z autor\'f3w teognidyjskich. "Ka\'bfdy cz\'b3owiek, Cyrnusie, jest \'f3cyaf)\'f3s, \par

je\'bfeli\par

posiada bucatomi\'fer(". Tutaj ka\'bfdy, o ile posiada cech\'ea \par

sprawiedliwo\'9cci,\par

8maioQu\'fer?, mo\'bfe by\'e6 aya0\'f3s, szlachetny. Ale na czym polega ta \par

cecha`?\par

Brzemi\'ea czas\'f3w sprawia, \'bfe nie tylko znaczenie \'f3cya()\'f3s zaczyna\par

39\par

ROZDGIA\'a3 2\par

by\'e6 chwiejne, ale tak\'bfe zaczynaj\'b9 budzi\'e6 si\'ea w\'b9tpliwo\'9cci co do natury\par

\par

b\'fercaum\'feor\'fe. Albowiem idea jednego, jedynego porz\'b9dku moralnego\par

uleg\'b3a ju\'bf za\'b3amaniu.\par

Uleg\'b3a ona za\'b3amaniu cz\'ea\'9cciowo z powodu za\'b3amania panuj\'b9cych\par

uprzednio jednolitych form \'bfycia spo\'b3ecznego. Mia\'b3y one oparcie\par

w posiadaj\'b9cej status pism \'9cwi\'eatych mitologii, zawieraj\'b9cej mi\'eadzy\par

innymi pie\'9cni Homera m\'f3wi\'b9ce o jednym, sp\'f3jnym porz\'b9dku kosmicz-\par

nym. U Homera konieczno\'9c\'e6 rz\'b9dzi nieub\'b3aganie zar\'f3wno lud\'9fmi, jak\par

i bogami. Y/ip\'fes, hybri.s, \'bf\'b9dna pycha, to grzech wyst\'eapku przeciwko\par

moralnemu porz\'b9dkowi wszech\'9cwiata. Nf:\'fet;Qn, nemesi.r, czeka na\par

ka\'bfdego, kto go pope\'b3ni. Porz\'b9dek moralny i porz\'b9dek naturalny nie \par

s\'b9\par

od siebie oddzielone. "S\'b3o\'f1ce nie przekroczy swej miary, w \par

przeciwnym\par

razie Epmut;s [Erynie], s\'b3u\'bfebnice sprawiedliwo\'9cci, odnajd\'b9 je", \par

m\'f3wi\'b3\par

Heraklit. Ale r\'f3wnie\'bf to mitologiczne stwierdzenie porz\'b9dku, wraz\par

z przemianami, jakim ulega spo\'b3ecze\'f1stwo greckie, zmienia sw\'b9 \par

funkcj\'ea.\par

Antropologowie bardzo cz\'easto m\'f3wi\'b9, \'bfe tre\'9c\'e6 mit\'f3w wyra\'bfa cechy\par

struktury spo\'b3ecznej. Ale mity czyni\'e6 to mog\'b9 na wi\'eacej ni\'bf jeden\par

spos\'f3b. W mitologii greckiej w okresie pomi\'eadzy \'b3-iomerem i p\'f3\'9fniej-\par

szymi pisarzami z V wieku p.n.e. zachodzi ogromna zmiana. Mit\par

homerycki odzwierciedla, cho\'e6 bardzo niedoskonale, uk\'b3ad \par

istniej\'b9cego\par

spo\'b3ecze\'f1stwa, w kt\'f3rym forma \'9ccis\'b3ej funkcjonalnej organizacji le\'bfy\par

u podstaw wszelkich b\'ead\'b9cych w u\'bfyciu ocen moralnych i war-\par

to\'9cciuj\'b9cych. f'\'f3\'9fniejsze twierdzenia o porz\'b9dku panuj\'b9cym we\par

wszech\'9cwiecie odzwierciedlaj\'b9 nie tyle struktur\'ea istniej\'b9c\'b9, co \par

raczej\par

minion\'b9, czyli t\'ea, kt\'f3ra w\'f3wczas walczy\'b3a o przetrwanie. Zmagania te\par

znajduj\'b9 wyraz w protestach przeciwko dezintegracji starych form\par

organizacji spo\'b3ecznej i przeciwko przechodzeniu do organizacji\par

w form\'ea miasta-pa\'f1stwa. Same mity otwieraj\'b9 pytanie o r\'f3\'bfnic\'ea\par

pomi\'eadzy porz\'b9dkiem wszech\'9cwiata i porz\'b9dkiem spo\'b3ecznym. Ale\par

zagadnienie to staje si\'ea kwesti\'b9 pal\'b9c\'b9 dopiero wraz z u\'9cwiadomieniem\par

\par

sobie istnienia odmiennych porz\'b9dk\'f3w spo\'b3ecznych.\par

Wp\'b3yw inwazji perskich, wp\'b3yw kolonizacji, rozwoju handlu,\par

a przez to podr\'f3\'bfy i wymiany - wszystko to sprawia, \'bfe oczywisty \par

staje\par

si\'ea fakt, i\'bf istniej\'b9 r\'f3\'bfne kultury. W wyniku tego procesu z jednej \par

strony\par

narasta \'9cwiadomo\'9c\'e6, \'bfe to, co jest prawd\'b9 w Egipcie, nie musi by\'e6\par

prawd\'b9 w Persji; to, co jest rzecz\'b9 s\'b3uszn\'b9 w Atenach, nie musi by\'e6\par

PRzl:Dfll.O7,OF1( I,NA IIIS'1'ORIA ..DOBKA" ()KA7 I'KZL?1S('IP: \par

DO PII.OZOhII\par

s\'b3uszne w Megarze; wraz z t\'b9 \'9cwiadomo\'9cci\'b9 ogromnej wagi zaczyna\par

nabiera\'e6 to, co obowi\'b9zuje powszechnie, jako element porz\'b9dku\par

wszechrzeczy. Wtedy w\'b3a\'9cnie pytanie o zasady moralne czy o formy\par

praktyki spo\'b3ecznej przybiera posta\'e6: czy s\'b9 one w istotny spos\'f3b\par

fragmentem lokalnej dziedziny v\'f1\'feo\'fe (umowy, obyczaju), czy te\'bf s\'b9\par

cz\'ea\'9cci\'b9 powszechnej dziedziny c\'feuws (natury, przyrody)'? Z tym pyta-\par

niem wi\'b9\'bfe si\'ea oczywi\'9ccie zagadnienie, czy mog\'ea dokonywa\'e6 samodziel-\par

nego wyboru zasad, kt\'f3re uczyni\'ea moimi w\'b3asnymi zasadami, czy mam\par

wolno\'9c\'e6 wyboru ogranicze\'f1, kt\'f3rych winienem przestrzega\'e6 (tak samo\par

jak mo\'bfe zale\'bfe\'e6 od mego wyboru, w jakim zamieszkam mie\'9ccie,\par

a zarazem jakiego vci\'feo\'fe b\'ead\'ea przestrzega\'b3). C'zy te\'bf by\'e6 mo\'bfe to sam\par

a\par

natura wszech\'9cwiata ustanawia granice, w ramach kt\'f3rych mog\'ea\par

wybiera\'e6? Zadaniu dostarczenia odpowiedzi na te pytania po\'9cwi\'eaci\'b3a \par

si\'ea\par

w V wieku p.n.e. nowa klasa nauczycieli i nowa klasa uczni\'f3w. \par

Ksi\'b9\'bfki\par

z filozoiii moralno\'9cci koncentruj\'b9 si\'ea na owych nauczycielach, sof \par

istach,\par

kt\'f3rych postrzegamy g\'b3\'f3wnie oczyma nieprzychylnego im Platona. Ale\par

dzia\'b3alno\'9c\'e6 sofist\'f3w jako projektodawc\'f3w tilozofii moralno\'9cci by\'b3aby\par

niezrozumia\'b3a poza kontekstem zapotrzebowania, na kt\'f3re by\'b3a ona\par

odpowiedzi\'b9. Okre\'9clmy zatem dok\'b3adniej to zapotrzebowanie.\par

Widzieli\'9cmy, w jaki spos\'f3b s\'b3owo \'e6cya0\'f3s utraci\'b3o swoje stabilne\par

znaczenie, podobnie jak sta\'b3o si\'ea z pokrewnymi mu terminami, \par

zw\'b3asz-\par

cza apsT\'fe. "Cnota" jest tym, co znajduje si\'ea w posiadaniu dobrego\par

ez\'b3owieka i czego on przestrzega: Jest ona jego umiej\'eatno\'9cci\'b9. Ale\par

zagadnienie, czym jest cnota i co czyni cz\'b3owieka dobrym, sta\'b3o \par

si\'ea\par

przedmiotem sprzecznych opinii, w kt\'f3rych znaczenie homeryckiego\par

poj\'eacia aya0cis zosta\'b3o podzielone pomi\'eadzy rywalizuj\'b9cych ze sob\'b9\par

spadkobierc\'f3w. Z jednej strony, istnieje dobry cz\'b3owiek jako dobry\par

obywatel. Warto\'9cci konserwatywnego Ate\'f1czyka, kt\'f3rego portret\par

szkicuje Arystofanes, to lojalno\'9c\'e6 wobec miasta, a zw\'b3aszcza wobec\par

starych form porz\'b9dku spo\'b3ecznego. Jest w tym z pewno\'9cci\'b9 element\par

homeryckiego aya0\'f3s. Ale zarazem osobiste warto\'9cci homeryckiego\par

wodza, warto\'9cci m\'ea\'bfnego, przebieg\'b3ego i agresywnego kr\'f3la, s\'b9 ju\'bf\par

w\'f3wczas - w wydaniu jednostki zamieszkuj\'b9cej miasto-pa\'f1stwo - ce-\par

chami antyspo\'b3ecznymi. D\'b9\'bfenie do wy\'b3\'b9cznie w\'b3asnej chwa\'b3y oraz\par

wykorzystywanie pa\'f1stwa do w\'b3asnych cel\'f3w to jedyne dwa sposoby,\par

jakie mo\'bfe obra\'e6jednostka, kt\'f3ra w V wieku chcia\'b3aby zachowywa\'e6 si\'ea\par

40 41\par

ROZUGIA\'a3 2\par

jak bohater Homera. Porz\'b9dek spo\'b3eczny, w kt\'f3rym takie jego\par

w\'b3asno\'9cci by\'b3y fundamentaln\'b9 cech\'b9 stabilnego spo\'b3ecze\'f1stwa, ust\'b9pi\'b3\par

formie spo\'b3ecznej, w kt\'f3rej te same cechy okazuj\'b9 si\'ea nieuchronnie\par

czynnikami niestabilno\'9cci. Tym samym, podstawowym problemem\par

staje si\'ea zwi\'b9zek pomi\'eadzy poj\'eaciem aya0\'f3s i warto\'9cciami spo\'b3ecznymi,\par

\par

zw\'b3aszcza sprawiedliwo\'9cci\'b9. Ale "Zimau\'fe6uvr\'fe" (bardzo nieadekwatnym\par

jej przek\'b3adem jest: spruwiedliwo.\'9c\'e6, ale wszelki inny przek\'b3ad by\'b3by\par

\par

r\'f3wnie nieadekwatny, poniewa\'bf s\'b3owo to ma sw\'f3j w\'b3asny unikalny sens,\par

\'b3\'b9cz\'b9cy poj\'eacie sprawiedliwo\'9cci w stosunkach z innymi z poj\'eaciem\par

osobistej uczciwo\'9cci w spos\'f3b, kt\'f3ry wymyka si\'ea wszelkim terminom\par

angielskim*), z powodu odkrycia alternatywnego porz\'b9dku spo\'b3ecz-\par

nego, wydaje si\'ea by\'e6 poj\'eaciem ze wszystkich najbardziej \par

kwestionowa-\par

nym. R\'f3\'bfne miasta przestrzegaj\'b9 r\'f3\'bfnych obyczaj\'f3w i r\'f3\'bfnych praw.\par

Czy zatem sprawiedliwo\'9c\'e6jest r\'f3\'bfna w r\'f3\'bfnych miastach i czy powinna\par

by\'e6 r\'f3\'bfna`? Czy sprawiedliwo\'9c\'e6 obowi\'b9zuje tylko w ramach danej\par

wsp\'f3lnoty w stosunkach pomi\'eadzy obywatelami'? Czy te\'bf powinna\par

obowi\'b9zywa\'e6 r\'f3wnie\'bf pomi\'eadzy miastami'? Ate\'f1czycy pot\'eapiaj\'b9 chara-\par

kter Alkibiadesa, poniewa\'bf nie przestrzega\'b3 on nakaz\'f3w \'f3fxaco\'fer\'f3vrt\par

w swoim zachowaniu w pa\'f1stwie ate\'f1skim. Ale sami ich wys\'b3annicy\par

zachowywali si\'ea wobec innych pa\'f1stw dok\'b3adnie tak samo, jak AI-\par

kibiades. To znaczy uznawali za moralnie dozwolone czyni\'e6 to, co \par

dany\par

cz\'b3owiek jest w stanie uczyni\'e6. Dlatego ich wys\'b3annicy mogli \par

powiedzie\'e6\par

pos\'b3om z Melos - wyspy, kt\'f3ra chcia\'b3a zachowa\'e6 neutralno\'9c\'e6 w wojnie\par

peloponeskiej: "S\'b9dzimy bowiem, \'bfe zar\'f3wno bogowie zgodnie z na-\par

szym o nich wyobra\'bfeniem, jak i sami ludzie z powodu wrodzonych\par

sobie cech ca\'b3kiem jawnie wsz\'eadzie i zawsze rz\'b9dz\'b9 tymi, od kt\'f3rych \par

s\'b9\par

* Przek\'b3ad na j\'eazyk polski terminu bmamauvl), oraz wyst\'eapuj\'fecych w \par

tym\par

kluczowym fragmencic termin\'f3w angielskich, za pomoc\'b9 kt\'f3rych \par

Maclntyre go dcfiniuje,\par

jest dodatkowo skomplikowany przez to, \'bfe j\'eazyk polski nie \par

posiada bezpo\'9crednich,\par

niezale\'bfnych od kontekstu odpowiednik\'f3w dla angielskich /\'f1irne.s.s \par

ezy (por,sona\'fe inteRritv\par

(prze\'b3o\'bfon\'b9 tu jako uczciwo\'9c\'e6), kt\'f3re s\'b9 u Muclntyre'a kategoriami \par

detinicyjnymi dla\par

amaFoauvt) . Fuirnes.s to termin bliskoznaczny \par

.spruwiedliwo.\'9cci, ale obejmuje tak\'bfe\par

znaczenie sluszno.\'9cci w sensie .sluszneXo nale\'bfeniu sig czego.\'9c \par

kmnu\'9c, a tak\'bfe pruwo\'9cci, np.\par

w sensie prawego (zKodnego z pruwcm, prawidlowego. albo w\'b3a\'9cnic \par

.sprawic^dliFveKo)\par

podzia\'b3u czy wyboru. Nale\'bfy jednak pami\'eata\'e6, \'bfe cSFhanJauvn \par

najcz\'ea\'9cciej przek\'b3adana jest\par

na angielski za pomoc\'b9 terminu ju.rtice, nie za\'9c \'feairn\'fe.s.s. Wobec \par

tej dwoislo\'9cci j\'eazyk polski\par

pozostaje bezradny.\par

PRZEDFlLOZOFICZNA HISTORIA ,.DOBRA" ORAZ PRZf:J\'8c('IG UO \par

PIL()GOhll\par

silniejsi. R\'f3wnie\'bf nie my wymy\'9clili\'9cmy to prawo i nie my zacz\'eali\'9cmy j\par

e\par

pierwsi stosowa\'e6, lecz pos\'b3ugujemy si\'ea nim, przej\'b9wszy je od przodk\'f3w\par

\par

i jako prawo niezmienne przekazuj\'b9c potomnym. Wiemy r\'f3wnie\'bf, \'bfe\par

i wy, i wszyscy inni maj\'b9c pot\'eag\'ea r\'f3wn\'b9 naszej post\'b9piliby\'9ccie tak\par

samo"\'fe.\par

Dlatego te\'bf nadanie nowego sensu orzecznikom warto\'9cciuj\'b9cym\par

stanowi problem dla tych, kt\'f3rzy chcieliby si\'ea nimi pos\'b3ugiwa\'e6, \par

nawet\par

je\'bfeli pragn\'b9 jedynie sformu\'b3owa\'e6 swe w\'b3asne intencje. S\'b3owa aya0cis\par

i \'f3cpsi\'f1 sta\'b3y si\'ea w istotny spos\'f3b problematyczne, podobnie jak nie-\par

\par

jasny sta\'b3 si\'ea ich zwi\'b9zek z Fca\'fe,\'f3s, s\'b3owem oznaczaj\'b9cym to, o czym \par

\par

si\'ea\par

dobrze my\'9cli. Podobnie problematyczny sta\'b3 si\'ea ich stosunek do\par

"8maroQuvr\'fe". Moralny i polityczny konserwatysta nadal jest prze-\par

konany, \'bfe potrafi nada\'e6 tym s\'b3owom trwa\'b3\'b9 konotacj\'ea. Pos\'b3uguje si\'ea\par

tekstami i etykietami z Homera czy Simonidesa, aby zaopatrzy\'e6 si\'ea\par

w definicje. Ale w og\'f3le zmiany w znaczeniach s\'b3\'f3w sta\'b3y si\'ea bulwer-\par

suj\'b9co \'b3atwe i cz\'easte. Rzecz\'b9 niemo\'bfliw\'b9 staje si\'ea odr\'f3\'bfnienie dw\'f3ch\par

oddzielnych zjawisk, niepewno\'9cci moralnej i niepewno\'9cci co do \par

znacze-\par

nia orzecznik\'f3w warto\'9cciuj\'b9cych. W chwilach najwi\'eakszego niepokoju\par

w Grecji z V wieku p.n.e. oba te rodzaje niepewno\'9cci s\'b9 tym samym.\par

Tukidydes, opisuj\'b9c rewolucj\'ea na wyspie Korfu, zauwa\'bfy\'b3 zepsucie\par

j\'eazyka, do jakiego tam dosz\'b3o: "Wtedy r\'f3wnie\'bf zmieniano dowolnie\par

znaczenie wielu wyraz\'f3w. Nierozumna zuchwa\'b3o\'9c\'e6 uznana zosta\'b3a\par

za pe\'b3n\'b9 po\'9cwi\'eacenia dla przyjaci\'f3\'b3 odwag\'ea, przezorna wstrzemi\'ea\'9f-\par

liwo\'9c\'e6 - za szukaj\'b9ce pi\'eaknego pozoru tch\'f3rzostwo, umiar - za\par

ukryt\'b9 boja\'bfliwo\'9c\'e6, a kto z zasady radzi\'b3 si\'ea rozumu, uchodzi\'b3\par

za ez\'b3owieka wygodnego i leniwego; bezmy\'9cln\'b9 zuchwa\'b3o\'9c\'e6 uwa\'bfano\par

za cech\'ea prawdziwego m\'ea\'bfczyzny, a je\'bfeli kto\'9c si\'ea nad czym\'9c spo-\par

kojnie zastanawia\'b3, s\'b9dzono, \'bfe szuka dogodnego pretekstu, aby si\'ea\par

wycofa\'e6"R.\par

' Tukidydes, Wojna peloponc^.ska, w przek\'b3adzie Kazimierza \par

Kumanieckiego, ksi\'eaga\par

V, 105. [Mimo zasadniczej zgodno\'9cci, zachodz\'b9 spore r\'f3\'bfnice w \par

stylistyce i sensie tego\par

fragmentu w przek\'b3adzie angielskim podanym przez Maclntyre'a a \par

przytoczonym przeze\par

mnie przek\'b3adem Profesora Kumanicckicgo.]\par

a Tukidydes, Wojnu polopone.skn, w tym samym przek\'b3adzie, ksi\'eaga \par

III, 82. [Przy\par

jednolito\'9cci zasadniczego sensu, wersja angielska i polska tego \par

fragmentu r\'f3\'bfni\'b9 si\'ea\par

znacznie.]\par

42\par

----\par

I\par

K()ZD/IA\'b3. 2\par

W jaki spos\'f3b do sytuacji tej pasuje przedstawiona przez Ayera\par

koncepcja odr\'f3\'bfniania tilozotii moralno\'9cci od s\'b9d\'f3w moralnych cry\par

praktyki moralnej`? C'zy mo\'bfna odr\'f3\'bfni\'e6 dwa rodzaje czynno\'9cci,\par

"czynno\'9c\'e6 moralisty, kt\'f3ry wypracowuje kodeks post\'eapowania moral-\par

nego, lub zach\'eaca do jego przestrzegania, od czynno\'9cci tilozoi\'fea\par

moralno\'9cci, kt\'f3rego celem nie jest wyg\'b3aszanie s\'b9d\'f3w moralnych, lecz\par

analiza ich istoty"\'feJ? Nale\'bfy od raru \'fegodzi\'e6 si\'ea r Ayerem, \'bfe w \par

tilozotii\par

moralno\'9cci s\'b9 pewne zagadnienia czysto tilozoticzne oraz inne, \par

zupe\'b3nie\par

od filozot7i niezale\'bfne. Jest wiele przypadk\'f3w, w odniesieniu do \par

kt\'f3rych\par

rzecz\'b9 wa\'bfn\'b9 jest podkre\'9clenie, i\'bf zaanga\'bfowanie si\'ea w pewien typ\par

analizy filozoticznej s\'b9d\'f3w moralnych nie poci\'b9ga za sob\'b9 zaan-\par

ga\'bfowania si\'ea w orzekanie okre\'9clonego zbioru s\'b9d\'f3w moralnych.\par

W kontek\'9ccie wsp\'f3\'b3czesnym dwaj tilozofowie utylitarystyczni mog\'b9\par

zgadza\'e6 si\'ea w swoich analizach wyra\'bfenia z\'feo, a zarazem bez cienia\par

sprzeczno\'9cci wyra\'bfa\'e6 r\'f3\'bfne opinie co do tego, czy wszystkie wojny s\'b9\par

z\'b3e, czy te\'bf tylko niekt\'f3re s\'b9 z\'b3e. Podobnie dwaj pacyt7\'9cci mogliby\par

zgadza\'e6 si\'ea w tej kwestii, alejeden mo\'bfe by\'e6 tilozolicznym \par

intuicjonist\'b9,\par

drugi za\'9c emotywist\'b9. Gdy Ayer argumentuje, \'bfe tilozoticzne teorie\par

poj\'ea\'e6 i s\'b9d\'f3w moralnych s\'b9 neutralne wzgl\'eadem post\'eapowania ludzi, ma\par

z pewno\'9cci\'b9 na my\'9cli ten przypadek. Ale moment, w kt\'f3rym rozpoczyna\par

si\'ea grecka tilozotia moralno\'9cci sugeruje, \'bfe chodzi\'b3o tam o co\'9c \par

zupe\'b3nie\par

innego.\par

W przypadku, o kt\'f3rym m\'f3wi Ayer, j\'eazyk moralno\'9cci jest dany\par

i okre\'9clony. Powstaj\'b9 wtedy dwa rodzaje problem\'f3w: w jaki spos\'f3b\par

powinienem si\'ea tym j\'ea\'feykiem pos\'b3ugiwa\'e6 - to zadanie dla moralno\'9cci\par

praktycznej - oraz drugi: w jaki spos\'f3b powinienem ten j\'eazyk \par

rozumie\'e6\par

- jest to zaj\'eacie dla tilozofii. Nale\'bfy oczywi\'9ccie pami\'eata\'e6, \'bfe \par

filozotia\par

staje si\'ea zasadniczo dzia\'b3alno\'9cci\'b9 odbywaj\'b9c\'b9 si\'ea po.st factum. Ale\par

w przypadkach, gdzie samo znaczenie s\'b3\'f3w j\'eazyka moralno\'9cci jest\par

w\'b9tpliwe, odpowied\'9f na pytanie, w jaki spos\'f3b mam pos\'b3ugiwa\'e6 si\'ea\par

j\'eazykiem moralno\'9cci, polega\'b3aby na formu\'b3owaniu regu\'b3 - bez\par

w\'b9tpienia po cz\'ea\'9cci ju\'bf zawartych w poprzednich u\'bfyciach danego\par

s\'b3owa, ale cz\'ea\'9cciowo tak\'bfe modelowanych w spos\'f3b sztuczny - aby\par

unikn\'b9\'e6 niesp\'f3jno\'9cci i niejasno\'9cci wyst\'eapuj\'b9cych w poprzednich rozu-\par

Wprowadzenic do: 1'. t1. Nowell-Smith Ethios.\par

44\par

PRZEDFII.OZOFI('ZNA IiIS'IORIA .,1)()BRA" ORAZ I'RlI:JS('ll? \par

IH> PIL.OZOFII\par

mieniach tych s\'b3\'f3w. Regu\'b3y te ustanawiaj\'b9 granice dla mo\'bfliwych u\'bfy\'e6\par

orzecznik\'f3w moralnych; tym samym tilozoficzne obja\'9cnienie poj\'eacia\par

musi do pewnego stopnia okre\'9cla\'e6 pos\'b3ugiwanie si\'ea tymi orzec\'fenikami\par

w praktyce moralnej. Zatem problem kryteri\'f3w, kt\'f3rymi nale\'bfy si\'ea\par

pos\'b3ugiwa\'e6 w ocenach moralnych, r ca\'b3\'b9 pewno\'9cci\'b9 nie mo\'bfe by\'e6\par

uznany za problem moralny, ale nie tilozoficzny, czy te\'bf za \par

filozoticzny,\par

ale nie moralny. Oczywi\'9ccie wyja\'9cnienie problem\'f3w poj\'eaciowych nie\par

jest samo przez si\'ea pe\'b3nym wyja\'9cnieniem tego, jak nale\'bfy post\'eapowa\'e6\par

lub os\'b9dza\'e6, ale w pewnym stopniu zakre\'9cla granice mo\'bfliwego\par

post\'eapowania moralnego. Zadania moralisty i \'feadania tilozofa nie \par

s\'b9\par

to\'bfsame, ale nie s\'b9 te\'bf ca\'b3kowicie odmienne.\par

SOPIS('1 i S()KRA'1'l:S\par

ROI1)7lA\'b3. 3\par

s\'fefl\'9c\'fe\'fei \'fe ,s\'fekrl\'fet\'fe.\'fe\par

Swoisty relatywizm kulturowy sotist\'f3w stanowi pr\'f3b\'ea sprostama\par

dw\'f3m zadaniom, jakie przed nimi jednocze\'9cnie stan\'ea\'b3y: zadanie \par

przypi-\par

sania sp\'f3jnego zespo\'b3u znacze\'f1 terminom j\'eazyka warto\'9cciuj\'b9cego oraz\par

wyja\'9cnienie, w jaki spos\'f3b nale\'bfy dobrze - to znaczy efektywnie - \par

\'bfy\'e6\par

w mie\'9ccie-pa\'f1stwie (\'fe\'f3\'fe\'feS). Soti\'9cci rozpoczynaj\'b9 swoje rozumowanie\par

w sytuacji, w kt\'f3rej warunkiem udanej kariery spo\'b3ecznej jest \par

sukces na\par

forach publicznych miasta, w zgromadzeniu i s\'b9dach. Warunkiem\par

sukcesu w takich okoliczno\'9cciach jest posiadanie umiej\'eatno\'9cci \par

przeko-\par

nywania i pochlebstwa. Ale to, co przekonuje i stanowi \par

pochlebstwo\par

w jednym miejscu, mo\'bfe nie przekonywa\'e6 i nie by\'e6 pochlebstwem\par

w innym. Wszyscy sofi\'9cci, Protagoras, Gorgiasz oraz ich uczniowie\par

wypracowywali w\'b3asne doktryny i teorie jako rozwi\'b9zania tego prob-\par

lemu. Mo\'bfemy jednak wybra\'e6 kilka element\'f3w i z\'b3o\'bfy\'e6 je w og\'f3lny\par

obraz teorii sofistycznej, kt\'f3ra by\'b3a przedmiotem ataku ze strony\par

Platona, kt\'f3r\'b9 Sokrates wcze\'9cniej krytykowa\'b3 i z kt\'f3r\'b9 rywalizowa\'b3.\par

Obraz ten m\'f3g\'b3by wygl\'b9da\'e6 nast\'eapuj\'b9co:\par

Apf:T\'f1 cz\'b3owieka to jego dobre post\'eapowanie jako cz\'b3owieka.\par

Funkcjonowa\'e6 dobrze w mie\'9ccie-pa\'f1stwic oznacza by\'e6 obywatelem,\par

kt\'f3remu si\'ea powodzi. Aby by\'e6 obywatelem ciesz\'b9cym si\'ea powodzeniem,\par

nale\'bfy wywiera\'e6 wp\'b3yw na zgromadzenie i s\'b9dy. Aby odnie\'9c\'e6 tam\par

sukces, nale\'bfy przestrzega\'e6 panuj\'b9cych obyczaj\'f3w w dziedzinie tego, \par

co\par

sprawiedliwe, prawe i przystojne. Ka\'bfde pa\'f1stwo ma swoje obyczaje\par

w tych sprawach. Nale\'bfy wi\'eac zbada\'e6 panuj\'b9ce u\'bfycia termin\'f3w\par

46\par

i nauczy\'e6 si\'ea do nich stosowa\'e6, aby mo\'bfna by\'b3o skulecznie wywiera\'e6\par

wp\'b3yw na w\'b3asnych s\'b3uchaczy. Jest to if:Zvr?, umiej\'ealno\'9c\'e6, rzemios\'b3o,\par

\par

kt\'f3rego nauczanie stanowi zaj\'eacie dochodowe, a zarazem cnot\'ea, kt\'f3rej\par

sofista naucza. Za\'b3o\'bfeniem tej doktryny jest, \'bfe poza sukcesem nie \par

ma\par

\'bfadnego kryterium cnoty jako takiej, za\'9c poza panuj\'b9c\'b9 praktyk\'b9\par

ka\'bfdego poszczeg\'f3lnego miasta nie ma \'bfadnego kryterium sprawied-\par

liwo\'9cci. W Teajtecie I'laton przedstawia koncepcj\'ea, kt\'f3r\'b9 wk\'b3ada w \par

usta\par

sofisty Protagorasa. W koncepcji tej relatywizm moralny \'b3\'b9czy si\'ea\par

z og\'f3lnym relatywizmem w teorii wiedzy. S\'b3ynne by\'b3o slwierdzenie\par

Protagorasa, \'bfe: "C'z\'b3owiek jest miar\'b9 wszechrzeczy, istniej\'b9cych, \'bfe\par

\par

istniej\'b9, nieistniej\'b9cych, \'bfe nie istniej\'b9". Platon interpretuje t\'ea \par

tez\'ea tak,\par

jak gdyby odnosi\'b3a si\'ea do spostrze\'bfe\'f1 zmys\'b3owych i znaczy\'b3a, i\'bf rzecz\par

y\par

s\'b9 dla poszczeg\'f3lnych ludzi takie, jakie si\'ea im wydaj\'b9. Nie ma \par

rzeczy\par

"gor\'b9cych" czy "zimnych" jako lakich; one po prostu "wydaj\'b9 si\'ea\par

gor\'b9ce temu cz\'b3owiekowi", albo "wydaj\'b9 si\'ea zimne tamtemu cz\'b3owieko-\par

wi". Nie ma wi\'eac sensu pyta\'e6 o to, czy wiatr jest nuprawdl ciep\'b3y \par

czy\par

zimny, bowiem jednemu cz\'b3owiekowi wydaje si\'ea on ciep\'b3y, a innemu\par

ch\'b3odny. Naprawdt wiatr nie ma ani jednej, ani drugiej z tych \par

cech; jest\par

taki, jaki ka\'bfdemu si\'ea wydaje.\par

Czy to samo dotyczy warto\'9cci moralnych`? W tym miejscu Protago-\par

ras popada w trudno\'9c\'e6, gdy chodzi o jego w\'b3asn\'b9 pozycj\'ea jako\par

nauczyciela. Je\'bfeli bowiem Protagoras przyzna, \'bfe wszyslko jest \par

takie,\par

jakie wydaje si\'ea poszczeg\'f3lnym ludziom, zdaje si\'ea w\'f3wczas twierdzi\'e6, \par

\par

\'bfe\par

nikt nie mo\'bfe si\'ea myli\'e6, i rzeczywi\'9ccie Platon wk\'b3ada przyznanie tego\par

\par

w usta Protagorasa. Aleje\'bfeli nikt si\'ea nie myli, to wszyscy s\'b9 \par

sobie r\'f3wni\par

pod wzgl\'eadem prawdy i nikt nie mo\'bfe przyjmowa\'e6 zwierzchniej pozycji\par

nauczyciela, ani ni\'bfszej pozycji ucznia. Wydaje si\'ea wi\'eac st\'b9d \par

wynika\'e6, \'bfe\par

je\'bfeli doktryna Protagorasa jest prawdziwa, to nie ma on prawa \par

jej\par

naucza\'e6, poniewa\'bf niczyja doktryna niejest ani nie mo\'bfe by\'e6 \par

prawdziw-\par

sza od czyjejkolwiek innej. Protagoras pr\'f3buje unikn\'b9\'e6 tej lrudno\'9cci\par

argumentuj\'b9c, \'bfe chocia\'bf niczyj os\'b9d nie mo\'bfe by\'e6 fa\'b3szywy, niekt\'f3rzy\par

\par

ludzie uzyskuj\'b9 lepsze efekty za pomoc\'b9 swoich s\'b9d\'f3w ni\'bf inni. Tym\par

sposobem popada w ten sam paradoks w troch\'ea inny spos\'f3b, poniewa\'bf\par

stwierdzenie, \'bfe s\'b9d Protagorasa daje lepsze efekty ni\'bf s\'b9dy innych,\par

jest teraz prawd\'b9 tego rodzaju, \'bfe gdyby cz\'b3owiek jej zaprzeczy\'b3,\par

s\'b9dzi\'b3by fa\'b3szywie. Ale wed\'b3ug pierwotnych za\'b3o\'bfe\'f1 nikt si\'ea nie myli.\par

\par

47\par

ROZDZIAL l\par

Paradoks pozosta\'b3by wi\'eac nie rozwi\'b9zany. Platon jednak pozwala\par

I'rotagorasowi zignorowa\'e6 t\'ea trudno\'9c\'e6 i konsekwentnie argumentowa\'e6,\par

\'bfe "m\'b9drzy i dobrzy m\'f3wcy sprawiaj\'b9, \'bfe si\'ea pa\'f1stwom rzeczy zdrowe,\par

zamiast lichych, wydaj\'b9 sprawiedliwe. Bo jakiekolwiek by rzeczy \par

dane\par

pa\'f1stwo za sprawiedliwe i pi\'eakne uwa\'bfa\'b3o, takimi te\'bf one dla niego\par

b\'ead\'b9, jak d\'b3ugo pa\'f1stwo w nie wierzy" 1 \'f8. Zatem kryteria \par

sprawiedliwo-\par

\'9cci r\'f3\'bfni\'b9 si\'ea w zale\'bfno\'9cci od tego, jakie pa\'f1stwo mamy na my\'9cli. Nie\par

\par

wynika st\'b9d oczywi\'9ccie, \'bfe kryteria musz\'b9 czy mog\'b9 r\'f3\'bfni\'e6 si\'ea ca\'b3-\par

kowicie w r\'f3\'bfnych miastach, i w innym dialogu, Protagora.v, Plalon\par

wydaje si\'ea przypisywa\'e6 Protagorasowi pogl\'b9d, \'bfe pewne cechy s\'b9\par

niezb\'eadne dla ci\'b9g\'b3o\'9cci \'bfycia spo\'b3ecznego w ka\'bfdym mie\'9ccie. Pozostaje\par

\par

to jednak w zgodzie z przekonaniem, \'bfe nie ma wystarczaj\'b9cych\par

kryteri\'f3w okre\'9claj\'b9cych to, co sprawiedliwe, i to, co \par

niesprawiedliwe,\par

niezale\'bfnych od poszczeg\'f3lnych konwencji ka\'bfdego miasta.\par

Sofista zatem ma naucza\'e6 tego, co uchodzi za sprawiedliwe\par

w r\'f3\'bfnych pa\'f1stwach. Nie mo\'bfna stawia\'e6 pytania o to, czym jesl\par

sprawiedliwo\'9c\'e6, ani nie mo\'bfna na nie odpowiedzie\'e6. Sensowne s\'b9 tylko\par

pytania o to, czym jest sprawiedliwo\'9c\'e6-w-Atenach, lub czym jest\par

sprawiedliwo\'9c\'e6-w-Koryncie. Wydaje si\'ea st\'b9d wynika\'e6 wa\'bfna konsek-\par

wencja, kt\'f3ra zarazem wspiera - i kt\'f3r\'b9 wspiera - nowy sens, \par

jakiego\par

nabiera rozr\'f3\'bfnienie pomi\'eadzy natur\'b9 i umow\'b9. Je\'bfeli bowiem chcemy,\par

aby jednostka pami\'eata\'b3a, \'bfe obowi\'b9zuj\'b9ce kryteria r\'f3\'bfni\'b9 si\'ea od siebi\par

e\par

w ka\'bfdym pa\'f1slwie, w og\'f3le nie oferujemy jej \'bfadnych kryteri\'f3w,\par

kt\'f3rymi mog\'b3aby kierowa\'e6 si\'ea w swoim post\'eapowaniu. Nie dajemy jej\par

\'bfadnych wskaz\'f3wek, gdy chcia\'b3aby odpowiedzie\'e6 na pytanie: Jak mam\par

post\'eapowa\'e6`? Jak powinienem \'bfy\'e6`? Jest bowiem skazana na wyb\'f3r\par

pomi\'eadzy odmiennymi kryteriami r\'f3\'bfnych miast (Gdzie i jak mam \'bfy\'e6`?)\par

i musi postanowi\'e6, czy ma traktowa\'e6 powa\'bfnie wzorce panuj\'b9ce\par

w pa\'f1stwie, w kt\'f3rym przysz\'b3o jej \'bfy\'e6. Ale poniewa\'bf ca\'b3y j\'eazyk\par

moralno\'9cci sofi\'9cci defmiuj\'b9 za pomoc\'b9 termin\'f3w b\'ead\'b9cych w u\'bfyciu\par

w r\'f3\'bfnych pa\'f1stwach i poniewa\'bf u\'bfywanie w utrwalony spos\'f3b tych\par

termin\'f3w ex hypothesi nie mo\'bfe dostarcza\'e6 odpowiedzi na te pod-\par

stawowe pytania, dlatego zar\'f3wno pytania Jak mam post\'eapowa\'e6i\par

Jak winienem \'bfy\'e6i, jak i mo\'bfliwe odpowiedzi na nie trzeba\par

1 \'f8 TeajtW , 167c, w przek\'b3adzie W\'b3adys\'b3awa Witwickiego.\par

48\par

S()PI\'8c('1 i SOKRA'f'I:S\par

traktowa\'e6 jako pozamoralne, czy premoralne. W tym w\'b3a\'9cnie momen-\par

cie znaleziono nowe zastosowanie rozr\'f3\'bfnienia na natur\'ea (cpW us)\par

i umow\'ea (v\'f3\'feo\'fe).\par

Cz\'b3owiek zamieszkuj\'b9cy w pa\'f1stwie i przestrzegaj\'b9cy panuj\'b9cych\par

w nim wzorc\'f3w jest stworzeniem \'bfyj\'b9cym zgodnie z umow\'b9. Cz\'b3owiek,\par

kt\'f3ry w ka\'bfdym pa\'f1stwie, jak i poza wszelkimi pa\'f1stwami - w zale\'bfno-\par

\'9cci od swych osobistych i prywatnych cel\'f3w - czuje si\'ea jak u \par

siebie, jest\par

stworzeniem \'bfyj\'b9cym zgodnie z natur\'b9. W ka\'bfdym ez\'b3owieku \'bfyj\'b9cym\par

zgodnie z umow\'b9 kryje si\'ea cz\'b3owiek \'bfyj\'b9cy zgodnie z natur\'b9. Doktryna\par

ta opiera si\'ea na ca\'b3kowitym oddzieleniu punktu widzenia \par

pojedynczego\par

ez\'b3owieka od punktu widzenia spo\'b3ecznie ustanowionych um\'f3w i kon-\par

wencji, kt\'f3re mo\'bfe on przyj\'b9\'e6 albo odrzuci\'e6. Gdy do\'b3\'b9czymy do tego\par

uto\'bfsamienie tego, co jest moralne, z tym, co pochodzi z umowy, \par

oka\'bfe\par

si\'ea, i\'bf cz\'b3owiek "naturalny" to istota premoralna i pozamoralna.\par

Cz\'b3owieka \'bfyj\'b9cego zgodnie z nalur\'b9 nie obowi\'b9zuj\'b9 \'bfadne wzorce\par

moralne. Wolny jest zatem od wszelkich ogranicze\'f1 narzucanych mu\par

przez innych ludzi. Wszyscy ludzie z natury to albo wilki, albo \par

owce; s\'b9\par

drapie\'bfcami, albo ofiarami.\par

Poj\'eacie ez\'b3owieka post\'eapuj\'b9cego zgodnie z natur\'b9 naszkicowane\par

w koncepcji sofist\'f3w ma przed sob\'b9 bardzo d\'b3ug\'b9 histori\'ea\par

w p\'f3\'9fniejszym rozwoju europejskiej my\'9cli etycznej. Szczeg\'f3\'b3y psycho-\par

logii takiego cz\'b3owieka r\'f3\'bfni\'e6 si\'ea b\'ead\'b9 w zale\'bfno\'9cci od poszczeg\'f3lnyc\par

h\par

pisarzy filozoficznych, ale niemal zawsze - cho\'e6 nie zawsze - \par

jest on\par

agresywny i pe\'b3en po\'bf\'b9dliwo\'9cci. Moralno\'9c\'e6 mo\'bfna wi\'eac wyja\'9cni\'e6 jako\par

konieczny kompromis pomi\'eadzy agresywnym d\'b9\'bfeniem cz\'b3owieka\par

naturalnego, aby atakowa\'e6 innych ludzi, a strachem, jaki ludzie\par

"naturalni" odczuwaj\'b9 przed tym, \'bfe inni dopuszcz\'b9 si\'ea agresji wobec\par

nich - z fatalnymi dla ofiar konsekwencjami. Obop\'f3lny egoistyczny\par

interes sk\'b3ania cz\'b3owieka do \'b3\'b9czenia si\'ea z innymi po to, aby \par

ustanowi\'e6\par

zasady zakazuj\'b9ce agresji i zaspokajania niepohamowanych po\'bf\'b9da\'f1,\par

oraz by powo\'b3a\'e6 do \'bfycia pot\'ea\'bfne instytucje egzekwuj\'b9ce sankcje wobec\par

\par

tych, kt\'f3rzy owych zasad nie przestrzegaj\'b9. Niekt\'f3re spo\'9crcid tych \par

zasad\par

sk\'b3adaj\'b9 si\'ea na moralno\'9c\'e6, inne stanowi\'b9 prawo. W sposobie opo-\par

wiadania tej intelektualnej opowie\'9cci mo\'bfliwe s\'b9 rozliczne \par

warianty,\par

ale jej g\'b3\'f3wne w\'b9tki, jak we wszystkich ba\'9cniach, w zastanawiaj\'b9cy\par

spos\'f3b przewijaj\'b9 si\'ea przez wszystkie wersje. Przede wszystkim w \par

sa-\par

49\par

ROZDZIAL 3\par

mym jej sercu tkwi przekonanie, \'bfe \'bfycie spo\'b3eczne jest w pewnym\par

sensie chronologicznie - a ju\'bf na pewno logicznie - wt\'f3rne wo-\par

bec swoistego, niczym nie ograniczonego, aspo\'b3ecznego \'bfycia ludz-\par

kiego, w obszarze kt\'f3rego post\'eapowanie poszczeg\'f3lnych, konkret-\par

nych ludzi zale\'bfy od ich indywidualnej, naturalnej psychiki. Czy\par

potrafimy nada\'e6 sens poj\'eaciu takiego naturalnego, przedspo\'b3ecznego\par

cz\'b3owieka`?\par

Na samym pocz\'b9tku tego wywodu warto zwr\'f3ci\'e6 uwag\'ea na pe-\par

wien fakt dotycz\'b9cy tej szczeg\'f3lnej greckiej wersji doktryny o \par

cz\'b3o-\par

wieku naturalnym oraz na pewien aspekt poj\'eaciowy tej koncepcji.\par

Chodzi o to, \'bfe posta\'e6, kt\'f3ra odgrywa rol\'ea cz\'b3owieka pozbawionego\par

hamulc\'f3w spo\'b3ecznych (na przyk\'b3ad w wersji, kt\'f3r\'b9 Platon wk\'b3ada\par

w usta Trazymacha) wcale nie jest dzieckiem natury, ani nie \par

jest kim\'9c,\par

kto nie respektuje spo\'b3ecznych konwencji. Ale nie jest ona te\'bf \par

wierna\par

zasadom ustanowionym przez greckie miasto-pa\'f1stwo z V wieku przed\par

nasz\'b9 er\'b9. Posta\'e6 ta reprezentuje nie tyle natur\'ea, ile postawy \par

spo\'b3eczne\par

w\'b3a\'9cciwe dla poprzedzaj\'b9cego t\'ea epok\'ea okresu homeryckiego. Jest to\par

cz\'b3owiek przeniesiony z porz\'b9dku spo\'b3ecznego, gdzie jego postawa\par

i czyny s\'b9 akceptowanymi posuni\'eaciami w grze spo\'b3ecznej, kt\'f3rym\par

odpowiadaj\'b9 aprobowane formy reakcji na nie - do zupe\'b3nie innego\par

porz\'b9dku spo\'b3ecznego, gdzie mo\'bfe uchodzi\'e6 wy\'b3\'b9cznie za agresywnego\par

obcego przybysza. Nie znaczy to, \'bfe jest on postaci\'b9 absolutnie\par

niemo\'bfliw\'b9 w sensie spo\'b3ecznym. Jak pisze Adkins: "Wystarczy po-\par

skroba\'e6 Trazymacha, a odkryjemy Agamemnona"; mo\'bfemy doda\'e6 od\par

siebie, \'bfe wystarczy doda\'e6 mu nieco wi\'eacej obycia, a pojawi si\'ea\par

Alkibiades.\par

Rzecz wi\'eac w tym, i\'bf tak zwany cz\'b3owiek \'bfyj\'b9cy zgodnie z natur\'b9\par

jestjedynie cz\'b3owiekiem z innej, wcze\'9cniejszej kultury. Aspekt \par

poj\'eaciowy\par

tej sprawy polega natomiast na tym, \'bfe nie jest to dzie\'b3em \par

przypadku.\par

Posta\'e6 naturalnego, przedspo\'b3ecznego cz\'b3owieka jest przedstawiona \par

za\par

pomoc\'b9 cech, kt\'f3re posiada: egoizm, agresywno\'9c\'e6 i podobne. Ale cechy\par

te-lub raczej s\'b3owa, kt\'f3reje wyra\'bfaj\'b9, charakteryzuj\'b9 i umo\'bfliwiaj\'b9 i\par

m\par

uzyskanie spo\'b3ecznego uznania - nale\'bf\'b9 do j\'eazyka, kt\'f3ry zak\'b3ada\par

okre\'9clon\'b9 sie\'e6 stosunk\'f3w spo\'b3ecznych i moralnych. S\'b3owa takie, jak\par

.sumolubny, niesumolubny, ugresywny, lagodny i podobne s\'b9 \par

de\'b3iniowane\par

za pomoc\'b9 ustanowionych norm zachowania i przyj\'eatych oczekiwa\'f1\par

50\par

SOPIS(.'I i SOKRATt;S\par

wobec zachowania. Tam, gdzie nie ma normalnych wzorc\'f3w, nie \par

istnieje\par

mo\'bfliwo\'9c\'e6 ich niespe\'b3nienia, posl\'eapowania w spos\'f3b lepszy czy gorszy\par

od oezekiwanego, wyja\'9cnienia nazw cech i sk\'b3onno\'9cci ludzi, kt\'f3rzy \par

tak\par

si\'ea zachowuj\'b9, ani te\'bf pos\'b3ugiwania si\'ea nimi. Zatem opis tak zwanego\par

cz\'b3owieka naturalnego jest formu\'b3owany w s\'b3owniku zapo\'bfyczonym\par

z \'bfycia spo\'b3ecznego; to, co mia\'b3o mie\'e6 charakter przedspo\'b3eczny,\par

okazuje si\'ea zak\'b3ada\'e6 istnienie okre\'9clonego porz\'b9dku spo\'b3ecznego. Tym\par

samym okazuje si\'ea, \'bfe poj\'eacie cz\'b3owieka naturalnego cierpi z powodu\par

fatalnej niekoherencji wewn\'eatrznej.\par

Sofi\'9cci oraz reprezentanci nast\'eapuj\'b9cej po nich d\'b3ugiej tradycji nie\par

potrafili uzmys\'b3owi\'e6 sobie r\'f3\'bfnicy zachodz\'b9cej pomi\'eadzy poj\'eaciem\par

ez\'b3owieka, kt\'f3ry stoi poza konwencjami pewnego zastanego porz\'b9dku\par

spo\'b3ecznego, dzi\'eaki czemu jest go w stanie zakwestionowa\'e6, a \par

poj\'eaciem\par

cz\'b3owieka, kt\'f3ry znajduje si\'ea poza \'bfyciem spo\'b3ecznym jako takim. 'Ten\par

\par

ich b\'b3\'b9d wynika\'b3 ze stara\'f1 o wskazanie r\'f3\'bfnicy pomi\'eadzy cz\'b3owiekiem\par

\'bfyj\'b9cym zgodnie z natur\'b9 a cz\'b3owiekiem \'bfyj\'b9cym zgodnie z umow\'b9\par

-w kontekstach, w kt\'f3rych z konieczno\'9cci r\'f3\'bfnica ta nie mog\'b3a znale\'9f\'e6\par

\par

\'bfadnego zastosowania. Jakie konsekwencje ma ten b\'b3\'b9d? Cz\'b3owiek\par

naturalny - przedstawiany najcz\'ea\'9cciej jako kto\'9c podobny do Trazyma-\par

eha - posiada dwie zasadnicze cechy. Jego psychika jest prosta: \par

d\'b9\'bfy\par

on do zdobycia tego, czego pragnie, jego pragnienia za\'9c nie s\'b9\par

szczeg\'f3lnie wyrafinowane. Jego wy\'b3\'b9cznym pragnieniem jest w\'b3adza\par

i przyjemno\'9c\'e6. Ale aby otrzyma\'e6 to, czego pragnie, \'f3w wilk musi\par

przebiera\'e6 si\'ea w owcz\'b9 sk\'f3r\'ea umownych, konwencjonalnych warto\'9cci\par

moralnych. Maskarada ta uda\'e6 si\'ea mo\'bfe tylko dzi\'eaki temu, \'bfe u\'bfywa on\par

konwencjonalnego, przyj\'eatego s\'b3ownika moralno\'9cci dla w\'b3asnych,\par

prywatnych cel\'f3w. Musi w s\'b9dach i zgromadzeniu m\'f3wi\'e6 to, co ludzie\par

chc\'b9 us\'b3ysze\'e6, aby sami z\'b3o\'bfyli w\'b3adz\'ea w jego r\'eace. Zatem apeT\'f1 takie\par

go\par

ez\'b3owieka polega na nauczeniu si\'ea sztuki, iFZvll, urabiania ludzi \par

za\par

pomoc\'b9 retoryki. Musi najpierw wzi\'b9\'e6 ich na s\'b3uch, zanim we\'9fmie ich \par

za\par

gard\'b3o. W\'b3a\'9cnie taka jest teoria, dla kt\'f3rej Sokrates chce \par

przedstawi\'e6\par

alternatyw\'ea.\par

Sokrates stan\'b9\'b3 wobec konserwatyst\'f3w pos\'b3uguj\'b9cych si\'ea niesp\'f3j-\par

nym ju\'bf j\'eazykiem moralno\'9cci tak, jak gdyby byli pewni jego znacze\'f1,\par

oraz wobec sofist\'f3w, kt\'f3rych innowacje uznawa\'b3 za r\'f3wnie podejrzane.\par

Nie jest wi\'eac rzecz\'b9 zaskakuj\'b9c\'b9, \'bfe w zale\'bfno\'9cci od punktu widzenia\par

51\par

KOzDGIA\'a3 3\par

SOhI\'8cC'I i SC)KRATI;S\par

Sokrates wydaje si\'ea kim\'9c innym. Powiada si\'ea, \'bfe w ptsmach \par

Ksenofonta p\par

Sokrates przypomina doktora Johnsona* z, V. wieku przed nas\'fe \par

os\'b3ugi\'fewa\'b3 si\'ea sylogizmami w ceyu poy upkiwania defi ycji. \par

Arystotyles\par

wskazu e tu na to, co mo\'bfna w w ra\'bfn s os\'f3b zobacz \'e6 we wczesn ch\par

er\'b9. Arystofanes przedstawia go jako szczegolnte irytuj\'b9cego \par

sottst\'ea, dialogach Platona.\par

Sokrates wtelokrotnte stawta takte tanta ak c,z m est obo\'bf-\par

Platon prezentuje go na wiele sposob\'f3w, ale jest on u niego \par

przede py , j y j p\par

wszystkim wyrazicielem pogl\'b9d\'f3w samego Platona. Jasne \'fee\'fet wt\'eac rc, \par

nosc\'fe cLym Jest odwaga \'fe crym JeSt Sprawtedltwosc \'fe Widztmy Jak\par

zadanie nakre\'9clenia postaci Sokratesa historycznego \'feest z gruntu \par

pos\'b3uguJe st\'ea tym, co Arystoteles na\'feywa rozumowamem indukcyJnym\par

kontrowersyjne. Jakkolwiek problemu tego nie mo\'bfemy rozwi\'b9za\'e6, (w \par

kt\'f3rym przytacza przyk\'b3ady i uog\'f3lniaje); widzimy,jak pos\'b3uguje si\'ea\par

s lo izmem to rnac,r wntoskowantem dedukc n m \'fe rozn c,h rze-\par

mo\'bfemy go po prostu unikn\'b9\'e6 pr\'f3buj\'b9c namalowa\'e6 portret Sokratesa y g \par

\par

( y yj y y p\par

przy u\'bfyciu dw\'f3ch palet. Pierwsza to Arystotelesowska \par

prerentac,Ja s\'b3anek). Ale czynt to \'fe oc\'feywt\'fet\'b9 tntencJ\'b9 przekonanta \par

swych roLmow-\par

pogl\'b9d\'f3w Sokratesa w Metufizyce't, w kt\'f3rej Arystoteles - tna- e\'f3w \par

raczej o ntemoznosct odpowtedzt na takie pytanta, ntz z zamtarem\par

czej ni\'bf Platon, Ksenofont czy Arystofanes - nie stara si\'ea ra\'b3atwi\'e6 \par

udzielenia na nie odpowiedzi. A\'bf do ksi\'eagi 1 Pa\'f1stwa (a jak \par

niekt\'f3rzy\par

\'bfadnych interes\'f3w osobistych. Druga to zbi\'f3r dialog\'f3w Platona \par

uczeni twierdz\'b9, ksi\'eaga ta zosta\'b3a napisana najpierw oddzielnie) \par

Sok-\par

uznawanych za chronologicznie wczesne, kt\'f3re jeszcze nie s\'b3u\'bf\'b9 ich \par

rates w ani jednym dialogu nie odpowiada na swoje wyj\'9cciowe \par

pytanie,\par

autorowi jako miejsce rozwijania i prezentacji jego w\'b3asnych \par

metati- p j\'b9 j g \'ea y\par

z eznych doktryn o duszy i idei. Od Arystotelesa bowiem \par

dowtadu- zawsze ozo5tawta c, swo e o rolmowc, w \'fetante z\'b3osc,t \par

Jak mam\par

rozumiec t\'ea metod\'ea\'fe Gdy wyrocLma delltc,ka orLek\'b3a re Sokratesjest\par

y najm\'eadrsly \'fe Atencrykow, sam stwterdzt\'b3, ze zas\'b3uzy\'b3 na ten tytu\'b3 \par

tylko\par

jemy si\'ea, \'bfe Sokrates nie "oddziela\'b3 rzeczy ogolnych, lub \par

defintc\'fet, od\par

rzeczy istniej\'b9cych", jak to czyni Platon w dialogach z okresu \par

\'9cred- dlatego, poniewa\'bf spo\'9cr\'f3d nich wszystkich on jeden wie, \'bfe nic \par

\par

nie wie.\par

niego. Arystoteles przypisuje Sokratesowi to, co nazywa \par

definiowaniem Nie by\'b3oby wi\'eac niczym zaskakuj\'b9cym, gdyby Sokrates \par

uzna\'b3 za sw\'f3j\par

og\'f3lnym i dowodzeniem indukcyjnym, oraz wyg\'b3asza dwa stwierdzenia \par

obowi\'b9zek nauczycielski to, i\'bf powinien czyni\'e6 swych uczni\'f3w\par

na temat intencji Sokratesa, kt\'f3re w \'9cwietle portretu \par

namalowanego m\'b9drzejszymi umo\'bfliwiaj\'b9c im odkrywanie ich w\'b3asnej \par

niewiedzy.\par

przez Platona s\'b9 szczeg\'f3lnie interesuj\'b9ce. Powiada, \'bfe "Sokrales \par

Mo\'bfna si\'ea r tym nie rgadza\'e6 m\'f3wi\'b9c, \'bfe Platon a\'bf nazbyt cz\'easto\par

zajmowa\'b3 si\'ea cnotami moralnymi i w zwi\'b9zku z tym jako pierwszy \par

pokazuje, jak Sokrates doprowadza swych rozm\'f3wc\'f3w do w\'9cciek\'b3o\'9cci,\par

postawi\'b3 problem deilnicji og\'f3lnych"; kilka wiersry ni\'bfej \par

Arystoteles a trudno uzna\'e6, i\'bfby to by\'b3a przekoriywaj\'b9ca metoda \par

edukacji moralnej.\par

zauwa\'bfa, \'bfe jest rzecz\'b9 naturaln\'b9, i\'bf Sokrates poszukiwa\'b3 istoty, \par

Jednak\'bfe doprowadzenie kogo\'9c do w\'9cciek\'b3o\'9cci mo\'bfe istotnie by\'e6 jedyn\'b9\par

poniewa\'bf poszukiwa\'b3 sylogizmu, za\'9c "lo, czym rzecz jest, jest \par

punktem metod\'b9 wstrz\'b9\'9cni\'eacia nim dostatecznie mocno, aby zmusi\'e6 go do\par

\par

wyj\'9ccia sylogizmu"**. Chcia\'b3bym si\'ea zatrzyma\'e6 na uwadze Arys- \par

refleksji filozoficznej na tematy moralne. Rzeczjasna, tego \par

rodzaju atak\par

totelesa, \'bfe Sokrates poszukiwa\'b3 definicji, poniewa\'bf poszukiwa\'b3 \par

sylogiz- w przypadku wi\'eakszo\'9cci ludzi nie b\'eadzie mia\'b3 tak \par

b\'b3ogos\'b3awionych\par

mu, podczas gdy nale\'bfa\'b3oby oczekiwa\'e6 raczej, \'bfe powie, i\'bf Sokrates \par

skutk\'f3w. Nie ma jednak powod\'f3w, aby przypuszcza\'e6, \'bfe Sokrates by\'b3\par

przekonany, i\'bf jego dzia\'b3alno\'9c\'e6 jako intelektualnego natr\'eata \par

przyniesie\par

dobroczynne rezultaty w przypadku liczniejszej grupy ludzi ni\'bf \par

tylko\par

" Meta/izyka, 107Hb w rzek\'b3adzie Kazimicrza Le\'9cniaka).\par

* Samucl Johnson (1709- 1784), znany jako "Dr Johnson", \par

angielski leksykograf, znikoma mniejszo\'9c\'e6. Ponadto metoda \par

Sokratesa oka\'bfe si\'ea bardziej\par

krytyk, poeta i eseista, xutor Dic'tionary oJ' I:\'fenKli.sh \par

l.unKuaKe ( 1755), wydawca dzie\'b3 zrozumia\'b3a i bardziej \par

uzasadniona, je\'bfeli b\'eadziemy j\'b9 pojmowa\'e6 raczej\par

Shakespeare'a ze s\'b3ynn\'b9 I'rzedmow\'b9 (1765) oraz The Live.s of the \par

foet.s (1779- 1781). jako d\'b9\'bfenie do wywo\'b3ania pewnej okre\'9clonej \par

zmiany u s\'b3uchaczy, ni\'bf\par

Angielski symbol konserwatywnego zdrowego rozs\'b9dku i \par

zr\'f3wnowaienia. \'fe y jako d\'b9\'bfenie do okre\'9clonego wniosku. Nie jest \par

ocrywi\'9ccie tak, \'bfe\par

** W wi\'eakszo\'9cci przypadk\'f3w Maclnlyre nie podaje \'bfadnych odno\'9cnik\'f3w rz\par

\par

Sokrates nie dochodzi do \'bfadnych wniosk\'f3w; idzie raczej o to, \'bfe \par

jego\par

I przytaczanych przez siebie fragmentach. Niniejsze wyrywki z \par

Arystotelesa znajduj\'fe si\'ea we\par

argumenty maj\'b9 charakter raczej argument\'f3w ud hominem w tym \par

sensie,\par

fragmentach 987h i 1078h M('taJizyki.\par

52 53\par

ROzDZlA\'a3 3\par

i\'bf wyprowadza za ich pomoc\'b9 sprzeczne, albo w inny spos\'f3b \par

absurdalne\par

wnioski ze stwierdze\'f1 wyg\'b3aszanych przez swego rozm\'f3wc\'ea i zmusza go\par

do ich odwo\'b3ania. To d\'b9\'bfenie do wytworzenia w swym rozm\'f3wcy\par

okre\'9clonego przekonania uwydatnia si\'ea w Gorgiaszu, gdzie Platon \par

ka\'bfe\par

Sokratesowi powiedzie\'e6 do Polosa, \'bfe nic nie osi\'b9gnie, je\'bfeli nie\par

przekona jego w\'b3a\'9cnie. Jest wi\'eac nieporozumieniem uskar\'bfa\'e6 si\'ea' z na\par

osobliwo\'9c\'e6 metody Sokratesa. Ca\'b3y jej sens zawiera si\'ea wjej \par

osobliwo\'9cci.\par

Ale dlaczego Sokrates stawia sobie w\'b3a\'9cnie takie cele?\par

Sokratesowe niezadowolenie z takich ludzi jak Eutyfron, kt\'f3ry\par

b\'b3\'eadnie s\'b9dzi, \'bfe posiada jasne poj\'eacie pobo\'bfno\'9cci, ma z\'b3o\'bfone powody\par

.\par

Sokrates s\'b9dzi, \'bfe Eutyfron nie wie, czym jest pobo\'bfno\'9c\'e6, i dowodzi\par

tego, chocia\'bf Eutyfron powo\'b3uje si\'ea na ustalone znaczenie termin\'f3w.\par

Czyni tak jednak nie dlatego, \'bfe chce wyg\'b3osi\'e6 bardziej radykalne \par

s\'b9dy\par

moralne ni\'bf Euryfron, lecz raczej po to, aby w Eutyfronie \par

wzbudzi\'e6\par

sceptycyzm co do jego niezgody na stary, bardziej konserwatywny\par

porz\'b9dek rzeczy. Eutyfron jest w trakcie procesu s\'b9dowego \par

przeciwko\par

w\'b3asnemu ojcu za morderstwo dokonane przeze\'f1 na cz\'b3owieku zamiesz-\par

kuj\'b9cym ich domostwo, niewolniku. Zar\'f3wno krewni Eutyfrona jak\par

i Sokrates s\'b9 bardziej wzburzeni faktem, \'bfe oskar\'bfa on przed s\'b9dem\par

w\'b3asnego ojca, ni\'bf sw\'b9 akceptacj\'b9 zabicia niewolnika. Sokrates \par

r\'f3wnie\'bf\par

obchodzi si\'ea \'b3agodnie z Cefalosem na pocz\'b9tku I ksi\'eagi Pa\'f1stwa.\par

Szanuje konserwatyzm moralny i wykpiwa moralne nowinki. (Jest to\par

jeden z moment\'f3w, w kt\'f3rym utrzymany w boswellia\'f1skim* stylu\par

portret pi\'f3ra Ksenofonta zgadza si\'ea z tym, co o Sokratesie m\'f3wi\par

Platon.) Jest tak mi\'eadzy innymi dlatego, \'bfe nie mo\'bfe oderwa\'e6 si\'ea od\par

sofist\'f3w i nowinkarzy, tak samo jak nie mo\'bfe oderwa\'e6 si\'ea od \par

ustalonych\par

znacze\'f1 termin\'f3w moralnych. Zatem odkrycie w\'b3asnej ignorancji\par

pozostaje dobrze uzasadnionym celem moralnym.\par

Na pierwszy rzut oka pozytywne doktryny Sokratesa nie daj\'b9 si\'ea\par

tak \'b3atwo dopasowa\'e6 dojego dzia\'b3alno\'9cci krytycznej. Wa\'bfkim punktem\par

stycznym z sofistami by\'b3o przyj\'eacie przeze\'f1 tezy, \'bfe apsir) mo\'bfna\par

\tab\tab 'z Por. odmienne opinie wyra\'bfone przez R. Robinsontt w Plata'.s \par

Earlier Diulectic,\par

\'fe I\tab sS. 15 - I 7.\par

\tab\tab " James Aoswell ( 1740 - 1795), pisarz szkocki, autor \par

dwutomowego dzie\'b3a pt. l,i/e\par

\tab o/\'feSamuel John,son ( 1791 ), zapalczywy zwolennik osoby, \par

tw\'f3rczo\'9cci i przekona\'f1 doktora\par

\tab Johnsona; por. przypis powy\'bfej.\par

SOP'l\'8c('1 i SOKKATFS\par

naucza\'e6. Ale paradoksalnie Sokrates zaprzecza, i\'bfby istnieli \par

nauczyciele\par

\'f3cpeir). Rozwi\'b9zanie paradoksu mo\'bfna znale\'9f\'e6 w p\'f3\'9fnych pismach\par

Platona, w tezie, \'bfe wiedza jest ju\'bf w nas obecna i nale\'bfy jedynie\par

wydoby\'e6 j\'b9 na jaw, co mo\'bfe uczyni\'e6 filozoficzny akuszer. \par

Stwierdzenie\par

to jest zale\'bfne od tezy Sokratesa, \'bfe cnota jest wiedz\'b9 (F\'femi\'fe\'fer\'fe).\par

Przyk\'b3ady, za pomoc\'b9 kt\'f3rych Sokrates ilustruje t\'ea swoj\'b9 tez\'ea raczej \par

\par

j\'b9\par

zaciemniaj\'b9 ni\'bf wyja\'9cniaj\'b9. Sokrates zrywa z so istami zaprzeczaj\'b9c,\par

jakoby retoryka posiada\'b3a status TEzvr\'fe, ale fakt, \'bfe u\'bfywa s\'b3\'f3w E\'fe\'feQ\par

i\'fe\'fer\'fe\par

i rEZvrl w \'9ccis\'b3ym ze sob\'b9 zwi\'b9zku \'9cwiadczy o tym, \'bfe s\'b9dzi\'b3, i\'bf aby\par

zdoby\'e6 cnot\'ea, nale\'bfy uzyska\'e6 jak\'b9\'9c iFzvr\'fe, nawet je\'bfeli nie jest to\par

retoryka. Retoryka jest nieracjonalna - polega na kruczkach, \par

napo-\par

mknieniach, unikach. Wiedza, kt\'f3ra jest cnot\'b9, obejmuje nie tylko\par

przekonania, \'bfe to-a-to ma miejsce, ale tak\'bfe zdolno\'9c\'e6 dokonywania\par

istotnych rozr\'f3\'bfnie\'f1 i zdolno\'9c\'e6 do dzia\'b3ania. \'a3\'b9cz\'b9 si\'ea one razem\par

poprzez Sokratejskie u\'bfycie s\'b3\'f3w E\'fe\'feQir)\'feer\'fe i iFxvr\'fe, za\'9c wszelkie p\par

r\'f3by \par

ich\par

oddzielania natychmiast prowadz\'b9 do uproszcze\'f1 i falsyfikacji \par

pogl\'b9du\par

Sokratesa.\par

Arystoteles m\'f3wi o Sokratesie, \'bfe "s\'b9dzi\'b3, i\'bf wszystkie cnoty\par

moralne s\'b9 postaciami wiedzy; tym sposobem gdyby\'9cmy wiedzieli, \par

czym\par

jest sprawiedliwo\'9c\'e6, wynika\'b3oby st\'b9d, \'bfe jeste\'9cmy sprawiedliwi"; zna-\par

\par

ezenie tego stwierdzenia wyja\'9cnia komentarz samego Arystotelesa \par

w tej\par

sprawie: "Ale tam, gdzie chodzi o cnot\'ea moraln\'b9 - powiada - najwa\'bf-\par

niejsz\'b9 rzecz\'b9 jest nie wiedzie\'e6, \'e6zym ona jest, ale w jaki spos\'f3b\par

powstaje; nie chcemy wiedzie\'e6, czym jest m\'eastwo, chcemy by\'e6 m\'ea\'bfni"' \'fe\par

.\par

Fakt, \'bfe Sokrates jest takim intelektualist\'b9, jakim przedstawia go\par

Arystoteles, potwierdza Sokratesowe has\'b3o "Nikt nie myli si\'ea z \par

w\'b3asnej\par

woli", kt\'f3re jest zbie\'bfne z przekonaniem, \'bfe: "Cnota jest wiedz\'b9". \par

Nikt\par

nie popada w b\'b3\'b9d dlatego, \'bfe tego chce, poniewa\'bf tym sposobem nikt\par

nie wybiera\'b3by nic innego jak tylko to, co jest dla niego dobre. \par

Za t\'b9\par

doktryn\'b9 kryj\'b9 si\'ea dwa za\'b3o\'bfenia. Jedno stwierdza, \'bfe nie mo\'bfna\par

oddzieli\'e6 tego, co jest dobre dla danego cz\'b3owieka, od tego, co \par

jest dobre\par

po prostu. Dla sofist\'f3w nie ma dobra, kt\'f3re nie polega\'b3oby po \par

prostu na\par

tym, \'bfe kto\'9c otrzymuje to, czego pragnie. W Lyzi.sie jednak \par

Sokrates\par

13 prystoteles, F(vka oudemcj,ska, 1216b [podany przeze mnie \par

fragment r\'f3\'bfni si\'ea od\par

przek\'b3adu Witolda Wr\'f3blcwskicgo, 1'WN (BKF) 1977, s. 140].\par

54 55\par

RO7DLIA\'a3 3\par

wskazuje, \'bfe dawanie dziecku tego, co jest dla\'f1 dobre, jest \par

zupe\'b3nie\par

r\'f3\'bfne od dawania mu tego, czego ono chce. A wi\'eac zwroty "to, co \par

jest\par

dobre dla X" i "to, czego X chce" nie maj\'b9 tego samego znaczenia.\par

Zarazem jednak jak to jest mo\'bfliwe, aby cz\'b3owiek pragn\'b9\'b3 tego, co \par

jest\par

dla\'f1 z\'b3e? To bardzo proste, chcia\'b3oby si\'ea odpowiedzie\'e6: lo tak samo \par

jak\par

narkotyk, kt\'f3rego domaga si\'ea narkoman, albo alkohol, kt\'f3rego chce\par

alkoholik, albo sadysta pragn\'b9cy ofiar. Ale odpowied\'9f Sokratesa\par

by\'b3aby raczej taka, \'bfe dla tych ludzi przedmiot po\'bf\'b9dania podpada \par

pod\par

poj\'eacie jakiego\'9c autentycznego dobra - przyjemno\'9cci, zaspokojenia\par

\'b3aknienia, czy czegokolwiek innego. Ich pomy\'b3ka ma charakter \par

intelek-\par

tualny i polega na z\'b3ym rozpoznaniu danego przedmiotu, przez co \par

ludzie\par

ci uznaj\'b9 go za co\'9c, ezym naprawd\'ea nie jest, lub na niedostrzeganiu\par

pewnych jego w\'b3asno\'9cci, albo mo\'bfe na ich pomniejszaniu. Zgodnie\par

z pogl\'b9dem Sokratesa, alkoholik nie powie: "W\'f3dka zepsuje mi\par

w\'b9trob\'ea, ale co mi tam!"; powie raczej: "Jeszczejeden kieliszek \par

uspokoi\par

dr\'bfenie moich r\'b9k i b\'ead\'ea m\'f3g\'b3 zatelefonowa\'e6 do stowarzyszenia\par

Anonimowych Alkoholik\'f3w". Odczuwamy siln\'b9 sk\'b3onno\'9c\'e6, aby od-\par

powiedzie\'e6 na to, \'bfe czasami alkoholik m\'f3wi sobie: "W\'f3dka zepsuje mi\par

w\'b9trob\'ea, ale co mi tam -ja si\'ea chc\'ea napi\'e6!". Jak to mo\'bfliwe, \'bfe \par

Sokrates\par

pomin\'b9\'b3 mo\'bfliwo\'9c\'e6 tego rodzaju odpowiedzi? Rozwi\'b9zanie tego prob-\par

lemu uzyskamy powracaj\'b9c do Arystotelesowskiej krytyki Sokratesa.\par

Gdy Arystoteles w swojej krytyce Sokratesa m\'f3wi, \'bfe "gdzie chodzi\par

o cnot\'ea moraln\'b9, najwa\'bfniejsz\'b9 rzecz\'b9 nie jest wiedzie\'e6, czym ona \par

jest,\par

ale jak powstaje", wprowadza rozr\'f3\'bfnienie, kt\'f3rego nie mo\'bfna si\'ea\par

spodziewa\'e6 po Sokratesie, je\'bfeli chcia\'b3by on pozostawa\'e6 w zgodzie\par

z w\'b3asnymi pierwotnymi za\'b3o\'bfeniami. Nie jest do ko\'f1ca jasne, \par

dlaczego\par

w\'b3a\'9cciwie Sokrates do tego stopnia uto\'bfsamia cnot\'ea i wiedz\'ea. Ma\par

bowiem pe\'b3n\'b9 \'9cwiadomo\'9c\'e6 konsekwencji tego kroku: "Nikt nie myli si\'ea\par

z w\'b3asnej woli", to znaczy, \'bfe gdy ludzie czyni\'b9 co\'9c z\'b3ego, przyczyn\'b9\par

\par

ich\par

post\'eapku nie jest s\'b3abo\'9c\'e6 moralna, ale intelektualna pomy\'b3ka. Jest to\par

\par

jednak, jak wskazuje Arystoteles, sprzeczne z tym, co zwykli \par

ludzie we\par

w\'b3asnym do\'9cwiadczeniu moralnym uznaj\'b9 za rzecz oczywist\'b9. Mo\'bfemy\par

przyj\'b9\'e6 postaw\'ea mo\'bfliwie najdalej posuni\'eatej \'bfyczliwo\'9cci wobec\par

pogl\'b9du Sokratesa i rozwa\'bfy\'e6 prawdopodobie\'f1stwo tezy, \'bfe przekona-\par

nia moralne cz\'b3owieka ujawniaj\'b9 si\'ea w jego dzia\'b3aniu. Je\'bfeli cz\'b3owiek\par

\par

SOHISCI i SOKRATES\par

m\'f3wi, \'bfe wierzy, i\'bf powinien co\'9c uczyni\'e6, i kiedy powstaje ku temu\par

okazja, ani nie dokonuje danego czynu, ani nie przejawia \'bfalu z \par

tego\par

powodu, powinni\'9cmy z pewno\'9cci\'b9 wywnioskowa\'e6, \'bfe tak naprawd\'ea nie\par

wierzy\'b3 w to, co powiedzia\'b3. Po prostu tylko tak m\'f3wi\'b3. (M\'f3g\'b3 le\'bf\par

oczywi\'9ccie zmieni\'e6 zdanie.) Ale pozostaje jeszcze wyra\'9fna r\'f3\'bfnica\par

pomi\'eadzy przypadkiem, kiedy pewien cz\'b3owiek nigdy nie post\'eapuje \par

tak,\par

jak m\'f3wi, \'bfe powinien post\'b9pi\'e6 (gdy musieliby\'9cmy mie\'e6 mo\'bfliwie\par

najsilniejsze racje, aby nie uzna\'e6, \'bfe jego zachowanie zadaje k\'b3am \par

jego\par

s\'b3owom), i przypadkiem, kiedy inny cz\'b3owiek czasami nie post\'eapuje \par

tak,\par

jak s\'b9dzi, \'bfe powinien post\'eapowa\'e6 (co jest niewielkim potkni\'eaciem\par

moralnym, rzecz\'b9 zwyczajn\'b9 w wi\'eakszo\'9cci grup spo\'b3ecznych). Tej\par

w\'b3a\'9cnie r\'f3\'bfnicy Sokrates nie dostrzega: je\'bfeli cz\'b3owiek nuprawdy wie,\par

\par

co\par

powinien uczyni\'e6, czy mo\'bfe istnie\'e6 silniejsza ni\'bf wiedza pot\'eaga \par

zdolna\par

zapobiec temu, aby post\'b9pi\'b3 tak, jak powinien`? W ten w\'b3a\'9cnie spos\'f3b\par

zosta\'b3a przedstawiona argumentacja Sokratesa w Protagorasie.\par

Mo\'bfna argumentowa\'e6, \'bfe ze wzgl\'eadu na to, i\'bf Sokrates prawie\par

nigdy nie odpowiada na w\'b3asne pytanie "czym jest x?", gdzie x \par

jest\par

nazw\'b9 pewnej cechy moralnej - pobo\'bfno\'9cci, sprawiedliwo\'9cci, czy\par

podobnych - ca\'b3y i jedyny sens Sokratesowskiego dociekania \par

sprowa-\par

dza si\'ea do pobudzania samowiedzy ludzi. Samowiedza ta przyjmowa\'e6\par

ma posta\'e6 wiedzy o w\'b3asnej niewiedzy. A zatem cnota jest raczej \par

celem\par

ani\'bfeli osi\'b9gni\'eaciem. Jednak w sprzeczno\'9cci z tym pozostaje wymowa\par

Obrony Sokratesa, zw\'b3aszcza fragment\'f3w opisuj\'b9cych zachowanie\par

Sokratesa podczas procesu; chodzi tu o jego stwierdzenia, \'bfe \par

dzia\'b3a\'b3\par

z inspiracji dajmoniona. Ponadto w Luchesie badanie istoty m\'eastwa\par

dostarcza cz\'ea\'9cciowej odpowiedzi w postaci swego rodzaju wiedzy\par

i chocia\'bf dociekania wik\'b3aj\'b9 si\'ea w trudno\'9cci i zostaj\'b9 poniechane, \par

wcale\par

nie sprawiaj\'b9 wra\'bfenia bada\'f1, kt\'f3re by\'b3y z g\'f3ry skazane na niepowo-\par

dzenie.\par

Jest wi\'eac rzecz\'b9 niepodwa\'bfaln\'b9, \'bfe stanowisko Sokratesa \'b3\'b9czy\'b3o\par

w sobie kilka \'9cmia\'b3ych, z pozoru paradoksalnych tez, obci\'b9\'bfonych\par

w Sokratesowej ich prezentacji spor\'b9 doz\'b9 niejasno\'9cci i niepewno\'9cci.\par

W Gorgiaszu Platona na przyk\'b3ad wcale nie jest rzecz\'b9 jasn\'b9, czy\par

Sokrates przedstawia pogl\'b9d, \'bfe przyjemno\'9c\'e6 jest dobrem, po to, aby\par

go om\'f3wi\'e6, ale ostatecznie odrzuci\'e6, czy te\'bf po to, aby broni\'e6 go\par

5\'fe 57\par

ROZDZIAL 3\par

jako pogl\'b9du co najmniej mo\'bfliwego - i interpretatorzy\par

w niesko\'f1czono\'9c\'e6 spieraj\'b9 si\'ea co do znaczenia tego fragmentu. Ale\par

bardziej oczywiste ni\'bf twierdzenia kt\'f3regokolwiek ze stronnictw w \par

tym\par

sporze jest to, \'bfe rywalizuj\'b9ce interpretacje w pewnym sensie \par

mijaj\'b9 si\'ea\par

z celem: samo to, co m\'f3wi przedslawiany tam Sokrates,jest po \par

prostu\par

wieloznaczne. Wcale bowiem nie jest bardziej sprzeczne z \par

charakterem\par

Sokratesa, \'bfe pragnie on raczej wprawi\'e6 w zak\'b3opotanie swych\par

rozm\'f3wc\'f3w, ni\'bf wy\'b3o\'bfy\'e6 im w jasny spos\'f3b w\'b3asny pogl\'b9d. By\'e6 mo\'bfe ta\par

wieloznaczno\'9c\'e6 jest czym\'9c wi\'eacej ni\'bf osobistym kaprysem Sokratesa.\par

Sokrates postawi\'b3 fundamentalne pytania w etyce: W jaki spos\'f3b \par

mamy\par

rozumie\'e6 poj\'eacia, kt\'f3rymi pos\'b3ugujemy si\'ea we w\'b3asnych postanowie-\par

niach i ocenach? Jakie jest kryterium ich poprawnego \par

stosowania'? Czy\par

ich ustalone u\'bfycie jest sp\'f3jne, a je\'bfeli nie, to w jaki spos\'f3b \par

mo\'bfemy\par

unikn\'b9\'e6 sprzeczno\'9cci`? Jednak\'bfe stawianie tilozoticznych pyta\'f1 co do\par

sposobu pojmowania kategorii moralnych rozwi\'b9zuje tylko cz\'ea\'9c\'e6\par

problem\'f3w Sokratesa. Jest rzecz\'b9 jasn\'b9, \'bfe je\'bfeli nasze poj\'eacia \par

moralne\par

s\'b9 w og\'f3le poj\'eaciami, je\'bfeli nasze s\'b3owa oznaczaj\'b9ce kwestie moralne \par

\par

s\'b9\par

s\'b3owami, musz\'b9 istnie\'e6 tak\'bfe kryteria ich u\'bfywania. Nie mog\'b3yby\par

stanowi\'e6 cz\'ea\'9cci naszego j\'eazyka, gdyby nie by\'b3o regu\'b3 pos\'b3ugiwania si\'ea\par

\par

nimi, regu\'b3, kt\'f3rych mo\'bfna naucza\'e6 i kl\'f3rych mo\'bfna si\'ea nauczy\'e6; regu\'b3\par

,\par

kt\'f3re s\'b9 spo\'b3ecznie utrwalone i spo\'b3ecznie przestrzegane. Wynika \par

st\'b9d,\par

\'bfe sotista, kt\'f3ry s\'b9dzi\'b3, \'bfe znaczenia s\'b9 s\'b3owom moralnym nadawane\par

wol\'b9 filozofa czy w\'b3adcy, m\'f3wi niedorzecznie. Poniewa\'bf po to, aby\par

znaczenie by\'b3o znaczeniem, musi istnie\'e6 mo\'bfliwo\'9c\'e6 nauczenia si\'ea go\par

z pomoc\'b9 istniej\'b9cych kryteri\'f3w rz\'b9dz\'b9cych pos\'b3ugiwaniem si\'ea wy-\par

ra\'bfeniami istotnymi w danym kontek\'9ccie. Zatem Sokrates ma racj\'ea\par

przedstawiaj\'b9c dociekania konceptualne jako zadanie, kt\'f3re mo\'bfe\par

przynie\'9c\'e6 wyniki poprawne i niepoprawne, jako dzia\'b3alno\'9c\'e6, w kt\'f3rej\par

obowi\'b9zuj\'b9 obiektywne standardy sukcesu i pora\'bfki. Ale nie wynika\par

st\'b9d, \'bfe dociekanie tego, w jaki spos\'f3b pewne poj\'eacie jest rzeczy-\par

wi\'9ccie u\'bfywane, przynie\'9c\'e6 mo\'bfe jedn\'b9, jasn\'b9 i sp\'f3jn\'b9 odpowied\'9f.\par

Sokratesowe wypytywanie uczni\'f3w opiera si\'ea na przyk\'b3adach\par

wsp\'f3\'b3czesnego mu j\'eazyka moralno\'9cci, kt\'f3rym pos\'b3uguj\'b9 si\'ea Grecy.\par

Je\'bfeli mam racj\'ea, problematyczno\'9c\'e6 moralnego charakteru \'bfycia\par

Grek\'f3w w czasach Sokratesa ma swoje \'9fr\'f3d\'b3o w tym, \'bfe j\'eazyk\par

moralno\'9cci przesta\'b3 by\'e6 wyra\'bfny i sp\'f3jny. Zatem aby znale\'9f\'e6 jedno-\par

SOPI$('I i SOKRATRS\par

znaczne i praktycznie u\'bfyteczne poj\'eacia moralne, nale\'bfy podj\'b9\'e6 \par

badania\par

innego typu.\par

Tego w\'b3a\'9cnie zadania podejmuj\'b9 si\'ea nast\'eapcy Sokratesa, kt\'f3rzy\par

zwracaj\'b9 si\'ea w dw\'f3ch g\'b3\'f3wnych kierunkach. Platon przyjmuje do\par

wiadomo\'9cci fakt, \'bfe poj\'eacia moralne s\'b9 zrozumia\'b3e jedynie na tle\par

okre\'9clonego rodzaju porz\'b9dku spo\'b3ecznego, kt\'f3ry nast\'eapnie stara si\'ea\par

zobrazowa\'e6, dostarczaj\'b9c zarazem - czy te\'bf staraj\'b9c si\'ea przedstawi\'e6\par

-uzasadnienie dla tego porz\'b9dku za pomoc\'b9 odwo\'b3ania si\'ea do porz\'b9dku\par

wszech\'9cwiata. Cynicy i cyrenaicy proponuj\'b9 kodeks moralny \par

niezale\'bfny\par

od spo\'b3ecze\'f1stwa, zwi\'b9zany wy\'b3\'b9cznie z indywidualnymi wyborami\par

i postanowieniami, i staraj\'b9 si\'ea uczyni\'e6 \'bfycie moralne jednostki\par

samowystarczalnym. Do tych my\'9clicieli powr\'f3c\'ea na kr\'f3tko p\'f3\'9fniej,\par

bowiem kolejny etap w omawianym toku rozumowania nale\'bfy do\par

Platona. Warto jednak zauwa\'bfy\'e6, \'bfe tak jak Sokrates, filozofowie \par

ci,\par

kt\'f3rych analizy poj\'ea\'e6 moralnych ujawniaj\'b9 wady wsp\'f3\'b3czesnej im\par

moralno\'9cci, nie mog\'b9 podoba\'e6 si\'ea w\'b3adzom, nawet je\'bfeli typowy dla\par

kondycji spo\'b3ecznej filozof\'f3w brak presti\'bfu sprawia zazwyczaj, \'bfe\par

skazywanie ich na \'9cmier\'e6jest zwyk\'b3\'b9 strat\'b9 czasu. Jest oznak\'b9 wielko\'9c\par

ci\par

Sokratesa, \'bfe nie poczu\'b3 si\'ea zaskoczony losem, kt\'f3ry go spotka\'b3.\par

58\par

PI.A'I()N: Wi()R(ilAlZn\par

RO'I,DzIAt. 4\par

Platon: \'aeGorgia.sz\'af\par

Jak ju\'bf powy\'bfej stwierdzi\'b3em, jest rzecz\'b9 niemo\'bfliw\'b9 przedstawi\'e6\par

co\'9c wi\'eacej ni\'bf tylko prawdopodobny opis historycznej postaci Sok-\par

ratesa. Najbardziej oczywistym tego powodem jest fakt, \'bfe nie \par

mo\'bfna\par

rozstrzygn\'b9\'e6, od kt\'f3rego momentu w dialogach Platona posta\'e6 zwana\par

Sokratesem staje si\'ea tylko wyrazicielem pogl\'b9d\'f3w dojrza\'b3ego Platona.\par

Problem ten jednak nie musi nas zaprz\'b9ta\'e6, gdy chodzi o \par

filozoticzne\par

znaczenie tego, co jest przedmiotem debat w dialogach. Mo\'bfna \par

bowiem\par

odkry\'e6 wyra\'9fny model takiej dysputy. W C\'feorgiaszu, kt\'f3ry z pewno\'9cci\'b9\par

nale\'bfy do do\'9c\'e6 wczesnych dialog\'f3w, widzimy, jak Platon formu\'b3ujc\par

swoje centralne problemy etyczne. W Menonie i w hectonic \par

konstruuje\par

t\'b3o metafizyczne, w ramach kt\'f3rego Pu\'f1stwo stanowi zasadniczy\par

fragment poprawnego rozwi\'b9zania problem\'f3w b\'ead\'b9cych powt\'f3rzeniem\par

problem\'f3w z Gorgiaszu. W dialogach nast\'eapuj\'b9cych po Pa\'f1stwie\par

znajdujemy systematyczn\'b9 krytyk\'ea metafizyki, ale mamy tak\'bfe dwa\par

istotne uzupe\'b3nienia dotycz\'b9ce kwestii moralnych, zawarte w \par

Filehie,\par

dziele po\'9cwi\'eaconym zagadnieniu przyjemno\'9cci, oraz w Pruwuch.\par

Gurgiasz dzieli si\'ea na trzy cz\'ea\'9cci. W ka\'bfdej z nich Sokrates ma\par

inn:go rozm\'f3wc\'ea i pod koniec ka\'bfdej z nich ustala pewne rzeczy\par

w ostateczny spos\'f3b. Celem pierwszej cz\'ea\'9cci jest obalenie \par

twierdzenia,\par

\'bfe retoryka jest iFZvri, umiej\'eatno\'9cci\'b9, za pomoc\'b9 kt\'f3rej mo\'bfna\par

uczy\'e6 cnoty, oraz ustalenie dw\'f3ch sens\'f3w perswazji. Sam Gorgiasz \par

g\'b3osi\par

przekonanie, \'bfe retoryka jako sztuka perswazji jest \'9crodkiem do\par

najwy\'bfszego dobra cz\'b3owieka. Najwy\'bfszym dobrem bowiem jest wol-\par

60\par

no\'9c\'e6 (E\'fe.F\'fef3LPia), a wolno\'9c\'e6 rozumie si\'ea jako wolno\'9c\'e6 dominowania\par

i zdobywania tego, czego si\'ea pragnie we wszystkich dziedzinach. \par

Aby\par

panowa\'e6 w mie\'9ccie-pa\'f1stwie, nale\'bfy posiada\'e6 umiej\'eatno\'9c\'e6 manipulo-\par

wania wsp\'f3\'b3obywatelami. Sokrates odr\'f3\'bfnia perswazj\'ea wytwarzaj\'b9c\'b9\par

wiedz\'ea w cz\'b3owieku, kt\'f3ry jest przekonywany, od perswazji, kt\'f3ra nie\par

ma takiego skutku. W pierwszym przypadku perswazja polega na\par

oferowaniu racji sk\'b3aniaj\'b9cych do przyj\'eacia pewnego pogl\'b9du, a je\'bfeli\par

\par

pogl\'b9d ten zostanie przyj\'eaty, mo\'bfna poda\'e6 dla\'f1 wspieraj\'b9ce go\par

wyja\'9cnienie poprzez wskazanie na te racje; w drugim przypadku\par

perswazja polega na poddawaniu s\'b3uchaczy presji psychicznej, kt\'f3ra\par

wytwarza przekonanie nieuzasadnione. Gorgiasz twierdzi, \'bfe \par

retoryka\par

nie nale\'bfy do drugiego rodzaju, ale do pierwszego. Jednym z \par

mo\'bfliwych\par

powod\'f3w do pochwa\'b3y oratora jest to, \'bfe potrafi przekona\'e6 s\'b3uchaczy\par

w sprawach, w kt\'f3rych sam nie jest bieg\'b3y; przyk\'b3adem przytoczonym\par

przez Gorgiasza jest powodzenie Temistoklesa i Peryklesa w \par

przekona-\par

niu Ate\'f1czyk\'f3w, aby wybudowali doki, przystanie i urz\'b9dzenia obron-\par

ne konieczne dla rorwoju imperializmu ate\'f1skiego, cho\'e6 sami byli\par

politykami, a nie budowniczymi okr\'eat\'f3w czy umocnie\'f1. Sokrates\par

docieka, czy oratorowi wiedza o tym, co dobre i z\'b3e, potrzebna \par

jest\par

w wi\'eakszym stopniu ni\'bf wiedza budowniczego. Gorgiasz nie jest\par

ca\'b3kowicie w zgodzie ze sob\'b9 samym; zdaje si\'ea sugerowa\'e6, \'bfe m\'f3wca\par

ezasami musi by\'e6 sprawiedliwy, ale nie jest jasne, w jaki spos\'f3b \par

mo\'bfe\par

sta\'e6 si\'ea sprawiedliwy. Sam\'b9 retoryk\'fe prezentuje jako technik\'ea \par

moralnie\par

neutraln\'b9, kt\'f3rej mo\'bfna u\'bfywa\'e6 do cel\'f3w dobrych i z\'b3ych: obwinianie\par

nauczyciela retoryki za to, \'bfe jego uczniowie czyni\'b9 z niej z\'b3y \par

u\'bfytek,\par

by\'b3oby r\'f3wnie niem\'b9dre, jak obwinianie nauczyciela boksu za spos\'f3b,\par

w jaki jego uczniowie mog\'b9 p\'f3\'9fniej pos\'b3ugiwa\'e6 si\'ea jego sztuk\'b9.\par

My\'9cl, \'bfe techniki perswazji s\'b9 moralnie neutralne, pojawia si\'ea\par

wielokrotnie w historii spo\'b3ecze\'f1stwa ludzkiego. Ale aby m\'f3c \par

twierdzi\'e6,\par

\'bfe techniki te s\'b9 neutralne, nale\'bfy r\'f3wnie\'bf przyj\'b9\'e6, \'bfe jest rzecz\'b9\par

moralnie nieistotn\'b9, czy cz\'b3owiek dochodzi do okre\'9clonego \par

przekonania\par

drog\'b9 rozumowania, czy wjaki\'9c spos\'f3b pozaracjonalny. Po to za\'9c, aby\par

uznawa\'e6 to za spraw\'ea moralnie nieistotn\'b9, nale\'bfa\'b3oby r\'f3wnie\'bf s\'b9dzi\'e6, \par

\'bfe\par

pos\'b3ugiwanie si\'ea w\'b3adzami racjonalno\'9cci przez cz\'b3owieka jest rzecz\'b9\par

nieistotn\'b9 dla jego pozycji jako istoty moralnej, to znaczy jest \par

nieistotne\par

dla tego, czy ma on prawo do miana istoty "odpowiedzialnej", a \par

jego\par

61\par

III\par

ROZDTIAL 4\par

czyny do miana "dobrowolnych"*. Dlatego te\'bf odmienne rozumienie\par

poj\'ea\'e6 odpowiedzialno\'9cci i dobrej woli kojarzy si\'ea z r\'f3\'bfnymi stanowis-\par

\par

kami moralnymi wobec statusu technik perswazji. Filozoficzne \par

zadanie\par

rozumienia nie mo\'bfe by\'e6 wi\'eac moralnie nieistotne. Jednym z \par

najbardziej\par

obskuranckich przymiot\'f3w takich sofist\'f3w jak Gorgiasz - a Lak\'bfe \par

jego\par

p\'f3\'9fniejszych nast\'eapc\'f3w, jakich ma on w\'9cr\'f3d polityk\'f3w liberalnej\par

demokracji w trakcie kampanii wyborczych, kierownik\'f3w kampanii\par

reklamowych i innych ludzi zaanga\'bfowanych w jawn\'b9 czy ukryt\'b9\par

perswazj\'ea-jest gotowo\'9c\'e6 akceptacji ca\'b3ej z\'b3o\'bfonej psychologii filozoi\par

\'fe-\par

cznej. To w\'b3a\'9cnie sk\'b3ania Sokratesa do tego, aby wypracowa\'e6 argument\par

dowodz\'b9cy, \'bfe retoryka wcale nie jest prawdziw\'b9 sztuk\'b9, a tylko\par

zb\'eadnym na\'9cladownictwem sztuki.\par

W tym miejscu Gorgiasza zast\'eapuje w debacie Polos, jego ucze\'f1.\par

Polos powtarza tez\'ea, \'bfe moralnym celem pos\'b3ugiwania si\'ea retoryk\'b9 jest\par

\par

zdobycie w\'b3adzy. M\'f3wca, kt\'f3ry posiad\'b3 t\'ea sztuk\'ea, mo\'bfe robi\'e6, co chce.\par

\par

Na to stwierdzenie Sokrates odpowiada, \'bfe cz\'b3owiek mo\'bfe czyni\'e6 to, \par

co\par

uwa\'bfa za dobre, ale mimo to nie czyni tego, czego pragnie. \par

Sokratesowi\par

chodzi o to, \'bfe tam, gdzie cz\'b3owiek czyni jedn\'b9 rzecz, aby uzyska\'e6 \par

inn\'b9,\par

a jest w b\'b3\'eadzie, gdy chodzi o spos\'f3b powi\'b9zania tego, co robi, z \par

tym, ze\par

wzgl\'eadu na co to robi - mo\'bfe w istocie post\'eapowa\'e6 w spos\'f3b sprzeczny\par

z w\'b3asnymi interesami. Despota, kL\'f3ry okalecza i zabija innych, \par

czyni to,\par

co uwa\'bfa za rzecz wiod\'b9c\'b9 do jego dobra, ale si\'ea myli. Bo -jak \par

powiada\par

Sokrates - jest rzecz\'b9 gorsz\'b9 wyrz\'b9dza\'e6 krzywd\'ea innym ludziom ni\'bf\par

samemu j\'b9 znosi\'e6.\par

Kontrprzyk\'b3adem Polosa jest tyran Archelaos z Macedonii, kt\'f3ry\par

zdoby\'b3 w\'b3adz\'ea dzi\'eaki nast\'eapuj\'b9cym po sobie aktom zdrady i zamachom;\par

Polos twierdzi, \'bfe ka\'bfdy chcia\'b3by by\'e6 takim Archelaosem, gdyby tylko\par

m\'f3g\'b3. Sokratesjednak twierdzi, \'bfejest nieistotne, czy ludzie tego \par

pragn\'b9,\par

czy nie. Bowiem je\'bfeli tego naprawd\'ea chc\'b9, jest tak tylko dlatego, \par

\'bfe\par

pozostaj\'b9 w b\'b3\'eadzie co do tego, czym jest ich w\'b3asne dobro. Nast\'eapnie\par

\par

pr\'f3buje oskar\'bfy\'e6 Polosa o to, \'bfe tkwi w takim b\'b3\'eadzie, ale udaje mu \par

si\'ea\par

to tylko ze wzgl\'eadu na stan j\'eazyka moralno\'9cci, kt\'f3ry ju\'bf opisali\'9cmy.\par

Polos nie chce przyzna\'e6, \'bfe jest czym\'9c gorszym (\'fea\'fect\'f3v) wyrz\'b9dza\'e6\par

komu\'9c krzywd\'ea bez powodu ni\'bf samemu j\'b9 znosi\'e6, ale jest got\'f3w\par

* Ang. vuluntary.\par

PI,ATON uG()RGIASZm\par

przyzna\'e6, \'bfejest to czyn bardziej niegodny (\'e6uQZiov). Aby to \par

zrozumie\'e6,\par

musimy sobie przypomnie\'e6 kontekst wyst\'eapowania pary przymioL-\par

nik\'f3w: dobre-z\'b3e (\'e6eyaOciS-hah\'f3s) i godne-niegodne (ha\'fe.\'f3s-aiQxpcis).\par

\par

To,\par

cojest \'feca\'fe.\'f3\'fe, jest godne podziwu. Aby spe\'b3ni\'e6 wymogi ate\'f1skiego ide\par

a\'b3u\par

m\'ea\'bfczyzny (ha\'fe\'f3s haya(J\'f3s), nale\'bfy zar\'f3wno by\'e6 dobrym, jak i by\'e6\par

uwa\'bfanym za dobrego. Terminy ha\'fe\'f3s i aiQxp\'f3\'fe odnosz\'b9 si\'ea do Lego,\par

w jaki spos\'f3b cz\'b3owiek jest postrzegany. Polos zgadza si\'ea przefor-\par

mu\'b3owa\'e6 poj\'eacie aya0\'f3s, poniewa\'bf zwyczajny sens tego s\'b3owa sta\'b3 si\'ea\par

niejasny. Ale w\'b3a\'9cnie ze wzgl\'eadu na swoje pragnienie zdobywania\par

popularno\'9cci i pos\'b3uchu musi akceptowa\'e6 powszechnie przyj\'eate wzorce\par

dobrej reputacji. Nie mo\'bfe narzuci\'e6 w\'b3asnej skali ocen swym s\'b3ucha-\par

ezom, je\'bfeli przynajmniej tymczasowo nie b\'eadzie wygl\'b9da\'b3o na to, \'bfe\par

akceptuje ich skal\'ea ocen. (Dlatego w\'b3a\'9cnie Platon mo\'bfe zauwa\'bfy\'e6\par

w dalszej cz\'ea\'9cci dialogu, \'bfe cz\'b3owiek, kt\'f3ry pragnie panowa\'e6 nad \par

innymi\par

lud\'9fmi za pomoc\'b9 perswazji, by uzyska\'e6 ten cel musi przyj\'b9\'e6 ich skal\'ea\par

\par

warto\'9cci, a tym samym poddaje si\'ea ich panowaniu.)\par

Polos przyjmuje wi\'eac pogl\'b9d, \'bfe jest rzecz\'b9 bardziej niegodn\'b9\par

wyrz\'b9dza\'e6 krzywd\'ea bez powodu ni\'bf j\'b9 znosi\'e6. Ale Sokrates zmusza go\par

do uznania, \'bfe orzeczniki \'fea\'fe\'f3\'fe i ai6xp\'f3s nie s\'b9 orzecznikami po-\par

zbawionymi kryteri\'f3w. Sokrates bierze przyk\'b3ady takich orzecznik\'f3w\par

z innych dziedzin (jeszcze raz zauwa\'bfmy, \'bfe tak\'bfe i tu tkwi trudno\'9c\'e6\par

w przek\'b3adzie: \'feca.?ci\'fe oznacza "pi\'eakny" i "godny", aiQxp\'f3\'fe oznacza\par

zarazem "brzydki" i "niegodny") - to znaczy z ich zasLosowa\'f1 do\par

d\'9fwi\'eak\'f3w i kolor\'f3w, sposob\'f3w \'bfycia i do nauk. Z przyk\'b3ad\'f3w tych\par

wyci\'b9ga wniosek, \'bfe mamy prawo nazywa\'e6 co\'9c \'feca\'fe,\'f3s, je\'bfeli jest\par

u\'bfyteczne lub przyjemne, albo i jedno i drugie, w oczach nie \par

zaan-\par

ga\'bfowanego w debat\'ea obserwatora. Zatem je\'bfeli Polos zgadza si\'ea, \'bfe\par

znoszenie niezas\'b3u\'bfonej krzywdy jest bardziej godne, musi tak by\'e6,\par

poniewa\'bf jest to bardziej przyjemne i korzystne. Ale dla Polosa\par

orzeczniki te definiuj\'b9 tre\'9c\'e6 "tego, czego pragnie cz\'b3owiek", a wi\'eac \par

\par

nie\par

mo\'bfe on ju\'bf odrzuca\'e6 pogl\'b9du Sokratesa nie popadaj\'b9c w sprzeczno\'9c\'e6.\par

Kolejn\'b9 kwesti\'b9 w tym miejscu staje si\'ea bardzo prosty problem\par

poj\'eaciowy, kt\'f3rego Platon nie wyra\'bfa otwarcie. Ka\'bfdy, kto chce\par

wyja\'9cni\'e6 znaczenie dohra jako "tego, co X uwa\'bfa za dobre", popada\par

w regres w niesko\'f1czono\'9c\'e6. Bowiem aby zrozumie\'e6 takie wyja\'9cnienie,\par

musimy ju\'bf rozumie\'e6 dobro w jaki\'9c inny spos\'f3b; a je\'bfeli nie, jeste\'9cmy\par

\par

I j \'fe2 63\par

ROZDZIA\'b3. 4\par

zmuszeni zapisa\'e6 nasz\'b9 definicj\'eajako "tu. cu X uwa\'bfa za to `co X \par

uwa\'bfa\par

za \'aeto, co X uwa\'bfa za...\'af"'. Podobnie pr\'f3ba definiowania termin\'f3w\par

moralnych za pomoc\'b9 odwo\'b3ania si\'ea do tego, w jaki spos\'f3b ludzie\par

w og\'f3le je definiuj\'b9, zak\'b3ada, \'bfe je\'bfeli nie chce si\'ea popa\'9c\'e6 w taki \par

regres,\par

nale\'bfy ju\'bf rozumie\'e6 poj\'eacia moralne, kt\'f3rymi ludzie w og\'f3le si\'ea\par

pos\'b3uguj\'b9. To w\'b3a\'9cnie s\'b9 sid\'b3a, w kt\'f3re wpada Polos.\par

Jego nast\'eapca w dialogu, Kallikles, nie chce wpa\'9c\'e6 w te sid\'b3a.\par

Rozumie, \'bfe Polosa i Gorgiasza zdradzi\'b3o nie dosy\'e6 systematyczne\par

przeformu\'b3owanie poj\'ea\'e6 moralnych. Wed\'b3ug Kalliklesa dobrem naj-\par

wy\'bfszym jest moc zaspokajania wszystkich pragnie\'f1. Stanowisko\par

Kalliklesa jest rzeczywi\'9ccie z\'b3o\'bfone. 1'ogardza \'bfyciem teoretycznym\par

i dlatego spogl\'b9da na Sokratesa z g\'f3ry. Nie zgadza si\'ea z Sokratesem\par

w dw\'f3ch zarazem sprawach. Pierwsza to poj\'eacie pragnienia. Sokrates\par

argumentuje, \'bfe cz\'b3owiek nieograniczonych pragnie\'f1 jest jak ciekn\'b9ce\par

sito, kt\'f3rego nigdy nie mo\'bfna nape\'b3ni\'e6, nigdy zaspokoi\'e6; dlatego te\'bf\par

posiadanie silnych i gwa\'b3townych pragnie\'f1 jest oznak\'b9, \'bfe nigdy ich \par

nie\par

zaspokoimy. Nie zaspokoimy naszych pragnie\'f1,je\'bfeli ich nie pow\'9cci\'b9g-\par

niemy. Kallikles odmawia przyj\'eacia tej tezy. W tym miejscu \par

wystarczy\par

podkre\'9cli\'e6 fakt, \'bfe poj\'eacia pragnienia i zaspokojenia stawiaj\'b9 \par

problemy,\par

kt\'f3re Kalliklesowa analiza pomija.\par

Po drugie, gdy Kallikles we weze\'9cniejszych partiach dialogu\par

proklamuje prawo silnego cz\'b3owieka do w\'b3adzy, w oczywisty spos\'f3b\par

chce przez to wyg\'b3osi\'e6 pochwa\'b3\'ea despoty. Sokrates jednak wskazuje, \'bfe\par

\par

ludno\'9c\'e6 pa\'f1stwa jest w oczywisty spos\'f3b silniejsza od tyrana, a \par

zatem\par

zgodnie z pogl\'b9dem Kalliklesa to ona powinna rz\'b9dzi\'e6. Kallikles \par

zatem\par

musi zdefiniowa\'e6 poj\'eacie "silniejszego" jako oznaczaj\'b9ce \par

"sprytniej-\par

szego". To za\'9c natychmiast stawia problem, na czym polega spryt\par

rz\'b9dz\'b9cego. Zanim Sokrates mo\'bfe por\'f3wna\'e6 swoj\'b9 odpowied\'9f na to\par

pytanie z odpowiedzi\'b9 Kalliklesa, wyja\'9cnia pewne kluczowe r\'f3\'bfnice\par

filozoficzne pomi\'eadzy nimi. Spraw\'b9 pierwsz\'b9, kt\'f3r\'b9 porusza Sokrates,\par

jest to, \'bfe para poj\'ea\'e6 "dobre-z\'b3e" r\'f3\'bfni si\'ea od poj\'ea\'e6 "przyjem-\par

no\'9c\'e6-cierpienie" w ten spos\'f3b, \'bfe dwa pierwsze s\'b9 wzajemnie \par

przeciwne,\par

ale dwa drugie nie s\'b9. Je\'bfeli twierdz\'ea, \'bfe co\'9c jest pod pewnym \par

wzgl\'eadem\par

dobre, wynika st\'b9d, \'bfe jestem zmuszony przyj\'b9\'e6 pogl\'b9d, i\'bf ta sama \par

rzecz\par

nie jest z\'b3a pod tym samym wzgl\'eadem; ale wed\'b3ug Sokratesa, je\'bfeli\par

twierdz\'ea, \'bfe co\'9cjest przyjemne pod pewnym wzgl\'eadem, nie wynika st\'b9d,\par

PI.A'I'()N: aCiORGIASIm\par

\'bfe nie jest bolesne lub nieprzyjemne pod tym samym wzgl\'eadem. Ten\par

nieudany argument opiera si\'ea na ca\'b3kowicie mylnym przyk\'b3adzie. \par

Je\'bfeli\par

znajduj\'ea przyjemno\'9c\'e6 w jedzeniu dlatego, \'bfe jeszcze nie zaspokoi\'b3em\par

g\'b3odu, mog\'b9 we mnie wsp\'f3\'b3istnie\'e6 zar\'f3wno nieprzyjemno\'9c\'e6 z powodu\par

g\'b3odu, jak i przyjemno\'9c\'e6 z powodu jedzenia. A zatem odczuwam\par

zarazem przyjemno\'9c\'e6 i cierpienie. Ale oczywi\'9ccie przyjemno\'9c\'e6 to jedno\par

\par

i ma swoje \'9fr\'f3d\'b3o w jakiej\'9c rzeczy, cierpienie za\'9c to drugie i \par

bierze si\'ea\par

z czego\'9c innego.\par

Sokrates wyg\'b3asza tez\'ea przeciwn\'b9, \'bfe clobro i zlo nie mog\'b9 by\'e6\par

synonimiczne z przyjemno\'9coi\'b9 i cierpieniem, poniewa\'bf u\'bfywamy s\'b3\'f3w\par

dobro i zfo w ocenie przyjemno\'9cci i cierpie\'f1. Kallikles uwa\'bfa, \'bfe \par

dobry\par

cz\'b3owiek jest sprytny i odwa\'bfny. Ale na przyk\'b3ad tch\'f3rz mo\'bfe odczuwa\'e6\par

\par

wi\'eacej ulgi ni\'bf \'9cmia\'b3ek, gdy omija go niebezpiecze\'f1stwo, a tym samym\par

wi\'eacej przyjemno\'9cci. Kallikles zostaje wi\'eac przekonany o zasadno\'9cci\par

rozr\'f3\'bfniania r\'f3\'bfnych rodzaj\'f3w przyjemno\'9cci, a na to w\'b3a\'9cnie czeka\par

Plato\'f1ski Sokrates. Sokrates nast\'eapnie przedstawia w\'b3asny pogl\'b9d,\par

zyskuj\'b9c tym samym trwa\'b3e miejsce w tilozotii moralno\'9cci. \par

Kalliklesa\par

idea\'b3 dobra polega na zaspokajaniu w\'b3asnych przyjemno\'9cci bez \par

granic.\par

Sokrates ju\'bf stwierdzi\'b3, \'bfe nieograniczone pragnienie to \par

pragnienie nie\par

daj\'b9ce si\'ea zaspokoi\'e6. Teraz twierdzi, \'bfe poj\'eacie dobra z konieczno\'9cci\par

\par

\'b3\'b9czy si\'ea z poj\'eaciem przestrzegania granic. 1 \'bfe ka\'bfdy "spos\'f3b \'bfycia"\par

\par

z konieczno\'9cci posiada pewien kszta\'b3t czy form\'ea, dzi\'eaki kt\'f3rej mo\'bfemy\par

\par

go odr\'f3\'bfni\'e6 od innych sposob\'f3w \'bfycia. Zatem ka\'bfde dobro, kt\'f3rego\par

po\'bf\'b9damy, mo\'bfe by\'e6 okre\'9clone poprzez wskazanie regu\'b3, kt\'f3re rz\'b9dz\'b9\par

zachowaniem ludzi maj\'b9cych na celu osi\'b9gni\'eacie tego dobra.\par

Pod koniec GorKiu.szu wyst\'eapuj\'b9 dwa inne wa\'bfkie momenty. Jeden\par

ma miejsce w\'f3wczas, gdy Sokrates ostro atakuje szereg ate\'f1-\par

skich polityk\'f3w poczynaj\'b9c od Miltiadesa po Peryklesa, kt\'f3rych\par

ekspansjonistyczna polityka nauczy\'b3a Ate\'f1czyk\'f3w posiada\'e6 pewne\par

pragnienia, nie informuj\'b9c ich przy tym o zwi\'b9zku, jaki zachodzi\par

pomi\'eadzy dobrami, kt\'f3rych pragn\'b9, a uregulowanym porz\'b9dkiem,\par

w ramach kt\'f3rego dobra te mog\'b9 by\'e6 zdobywane. Moment drugi to\par

mit religijny o s\'b9dzie i karze nast\'eapuj\'b9cej po \'9cmierci w \'bfyciu poza-\par

grobowym; za pomoc\'b9 tego mitu Platon chce uprzytomni\'e6 to, co jest\par

stawk\'b9 w wyborze pomi\'eadzy r\'f3\'bfnymi fundamentalnymi postawami\par

moralnymi. Polityczne i moralne postawy tam przedstawione to\par

64 65\par

I \'feI\par

!i\par

II\par

iZOZI)7lA\'b3. 4\par

sta\'b3e elementy my\'9cli Platona, kt\'f3re b\'b3\'eadnie uwa\'bfa sr\'ea za rzeczy nre\par

nale\'bf\'b9ce do jego analiz moralnych. Ale aby zrozumie\'e6, dlaczego tak\par

jest, musieliby\'9cmy podda\'e6 pe\'b3niejszemu badaniu t\'b3o polityczne i \par

metaf i-\par

zyczne dialog\'f3w, lecz zanim to uczynimy, warto w f\'feormie pod-\par

sumowania jeszcze raz powt\'f3rzy\'e6 kilka wniosk\'f3w, ku kt\'f3rym analiza\par

Gorgiusza nas sk\'b3ania.\par

Pierwszy z nich to ten, \'bfe rada "r\'f3b, co chcesz" musi by\'e6\par

bezu\'bfyteczna, z wyj\'b9tkiem bardzo rzadkich okoliczno\'9cci. Gdy \par

Sokrates\par

m\'f3wi, \'bfe niepohamowane pragnienie jest pragnieniem nie daj\'b9cym si\'ea\par

w og\'f3le zaspokoi\'e6, to nie jest to wy\'b3\'b9cznie kwestia tego, \'bfe zawsze \par

jest\par

co\'9c wi\'eacej, ezego si\'ea pragnie. Pragnienie daje si\'ea zaspokoi\'e6 tylko\par

w\'f3wczas, gdy ma konkretny kszta\'b3t. Gdy m\'f3wimy ludziom:\par

"Post\'eapujcie wed\'b3ug w\'b3asnej woli", nasza rada ma sens tylko tam, \par

gdzie\par

jest pewna liczba jasno zdefiniowanych wybor\'f3w, my za\'9c nie chcemy,\par

aby nasze upodobania wp\'b3ywa\'b3y na wyb\'f3r dokonywany przez danego\par

cz\'b3owieka. Ale gdy kto\'9c zadaje nam og\'f3lne pytanie moralne: "Jak mam\par

\'bfy\'e6? Jak mam post\'eapowa\'e6`?", w\'f3wczas odpowied\'9f "R\'f3b, co chcesz" nie\par

wskazuje \'bfadnego konkretnego celu. \'b3'roblem polega na konieczno\'9cci\par

posiadania wiedzy o tym, co chcemy zdobywa\'e6, co chcemy odrzuca\'e6,\par

i tak dalej. Na rad\'ea: "Korzystaj, p\'f3ki mo\'bfesz" poprawna reakcja to\par

pytanie, kt\'f3re brzmi: "Korzysta\'e6 - z ezego?"\par

B\'b3\'eadem, kt\'f3ry towarzyszy powy\'bfszemu jest przypuszczenie, \'bfe\par

w ka\'bfdym przypadku moje pragnienia s\'b9 dane, sta\'b3e i okre\'9clone, ja \par

sam\par

natomiastjestem wolny w moich postanowieniach. Moje pragnienia \par

nie\par

s\'b9 tylko czynnikami determinuj\'b9cymi moje wybory. S\'b9 one zazwyczaj\par

dostatecznym materia\'b3em, na kt\'f3rym wybory mog\'b9 si\'ea dokonywa\'e6.\par

Sprawy te zaciemnia pojmowanie poj\'ea\'e6 moralnych jako nale\'bf\'b9cych do\par

dziedziny umowy, pragnie\'f1 za\'9c -jako nale\'bf\'b9cych do dziedziny natury.\par

Sokrates oczywi\'9ccie nie poddaje badaniu \'bfadnej z tych kwestii i \par

nie\par

odpowiada na w\'b3asne pytania, tak samo jak tego nie uczyni\'b3 \par

Gorgiasz.\par

Ustanawia natomiast jeden konieczny warunek, jaki musi spe\'b3nia\'e6\par

odpowied\'9f na pytanie, czym jest dobro. Odpowied\'9f brzmi, \'bfe je\'bfeli\par

cokolwiek jest dobrem i mo\'bfliwym przedmiotem po\'bf\'b9dania, musi by\'e6\par

mo\'bfliwe jego okre\'9clenie za pomoc\'b9 regu\'b3 rz\'b9dz\'b9cych zachowaniem.\par

Wezwanie Kalliklesa, aby \'b3ama\'e6 wszelkie zasady -je\'bfeli tylko si\'ea \par

tego\par

chce - jest pozbawione sensu.Bowiem cz\'b3owiek, kt\'f3ry w swym za-\par

66\par

PI A'1()N: wC7()K(ilASzn\par

chowaniu nie przestrzega \'bfadnych zaSird, przesta\'b3by uczestniczy\'e6 w \par

lu-\par

dzkim spo\'b3ecze\'f1stwie jako istota racjonalna.\par

Aspekt ten ujawnia si\'ea nie lylko w tre\'9cci Gurgiu.sza, ale i w \par

formie\par

samego dialogu. Nawet Kallikles i Sokrates podzielaj\'b9 pewne \par

poj\'eacia,\par

za\'9c forma dialogu pokazuje spos\'f3b, w jaki wsp\'f3lno\'9c\'e6 ta pozwala\par

Sokratesowi przekona\'e6 Kalliklesa, \'bfe jego pogl\'b9d jest wewn\'eatrznie\par

sprzeczny. Nasuwa to przypuszczenie, \'bfe z\'b3o polega na odchodzeniu \par

od\par

okre\'9clonej formy \'9fycia, w ramach kt\'f3rej uzyska\'e6 mo\'9fna okre\'9clone\par

dobra, poniewa\'9f wsp\'f3lno\'9c\'e6 poj\'ea\'e6 zawsze do pewnego stopnia polega na\par

wsp\'f3\'b3uczestnictwie w pewnej formie \'bfycia. W istocie Sokrates wprost\par

stwierdza w Gor\'fe\'feiu.ozu, \'bfe to, czego braknie z\'b3emu cz\'b3owiekowi, to\par

zdolno\'9c\'e6 do hmvcovf;iv, do uczestnictwa we wsp\'f3lnym \'bfyciu \par

(r:owc\'fem:iv).\par

A zatem krokiern koniecznym, by okre\'9cli\'e6, czym jest dobro, jest\par

okre\'9clenie charakteru wsp\'f3lnego \'bfycia, kt\'f3re jest niezb\'eadne, aby to\par

dobro uzyska\'e6. Jest to zadanie Pa\'f1s\'fetwu.\par

hLA'T<)N: aPANS7'W(W\par

I\par

I\par

Rciz\'fezlA\'b3\'fe 5\par

Platon: \'aePa\'f1.stwo\'af\par

Pu\'f1.stwo rozpoczyna si\'ea od pro\'9cby o podanie detinicji htKaumwr\'fe.\par

Pierwsza ksi\'eaga wyja\'9cnia natur\'ea tego zadania. Detinicja \par

sprawiedliwo-\par

\'9cci jako "m\'f3wienia prawdy i oddawania d\'b3ug\'f3w"zosOtje odrzucona nie\par

dlatego, \'bfe niekiedy jest rzecz\'b9 s\'b3uszn\'fe nie ujawnia\'e6 prawdy czy nic\par

zwraca\'e6 tego, co si\'fe po\'bfyczy\'b3o, ale dlatego, zC zitdna lista \par

uczynk\'f3w nie\par

spe\'b3nia wymog\'f3w narzuconych przez Platona na deti-\par

nicj\'ea sprawiedliwo\'9cci. On chce wied\'feie\'e6, jaka cecha czynu lub \par

rodzaju\par

czyn\'f3w pozwala nam nazywa\'e6 je sprawiedliwymi. Pragnie on nie listy\par

czyn\'f3w sprawiedliwych, ale kryterium, kt\'f3re pozwala nam pewne \par

czyny\par

wpisywa\'e6 na tak\'b9 list\'ea, a inne z niej wyklucza\'e6. Podobnie detinicja\par

sprawiedliwo\'9cci jako "czynienia dobra swym pr\'feyjacio\'b3om i wyrz\'b9dza-\par

nia szkody swym wrogom" zostaje odrzucona nie ze wzgl\'eadu na to, \'bfc\par

argument, i\'bf skrzywdzi\'e6 kogo\'9c oznacza uczyni\'e6 go gorszym - to maczy\par

bardziej niesprawiedliwym - co mia\'b3oby t\'ea konsekwencj\'ea, \'bfe cz\'b3owiek\par

sprawiedliwy czyni\'b3by innych ludzi mniej sprawiedliwymi*, ale \par

dlatego,\par

\'bfe wszelka def7nicja sprawiedliwo\'9cci w kategoriach "czynienia\par

dobra" i temu podobnych niczego zupe\'b3nic nie wyja\'9cnia. Kiedy na \par

scen\'ea\par

wkracza 'rrazymach, m\'f3wi Sokratesowi, i\'bf nie przyjmie ode\'f1 \'bfadnej\par

definicji, kt\'f3ra twicrdzi, \'bfe sprawiedliwo\'9c\'e6 jest "tym samym, co\par

obowi\'b9zek, albo co jest u\'bfyteczne, albo spr\'feyjaj\'b9ce, albo korzystne,\par

albo dogodne". Sokrates odpowiada, \'bfe to tak samo, jak gdyby kto\'9c\par

* \'b3'laton, l'a\'f1.stwo, 335a- d.\par

68\par

zapyta\'b3, co io jest tuzin, i odm\'f3wi\'b3 przyj\'eacia wszelkiej odpowiedzi\par

w postaci, \'bfe jest to dwa ra\'fey sze\'9c\'e6, trzy rary cztery, sze\'9c\'e6 razy \par

dwa,\par

albo cztery rary trzy. Ale Sokrates podejmuje si\'ea poda\'e6 zupe\'b3nie \par

inne\par

wyja\'9cnienie sprawiedliwo\'9cci. Nie nale\'bfy jednak s\'b9dzi\'e6, \'bfe kiedy Sok-\par

rates przedstawia nam pewn\'b9 formu\'b3\'ea, t\'ea mianowicie, i\'bf sprawiedli-\par

wo\'9c\'e6 to taki stan rzeczy, w kt\'f3rym ka\'bfdy baczy na swoje sprawy, \par

tojest\par

to w\'b3a\'9cnie odpowied\'9f, kt\'f3rej szuka. Formu\'b3a ta jest zupe\'b3nie nie-\par

zrozumia\'b3a w oderwaniu od pozosta\'b3ej cz\'ea\'9cci Pa\'f1.stwu i Trazymach ma\par

racj\'ea s\'b9dz\'b9c, \'bfe poszukiwanie wyra\'bfe\'f1 synonimicznych z drhau\'feQuvr\'fe\par

by\'b3oby nie na miejscu. Rozwa\'bfa\'e6 bowiem jakie\'9c poj\'eacie to nie to sa-\par

mo, co rozwa\'bfa\'e6 znaczenie pewnego wyra\'bfenia w j\'eazyku obcym.\par

Podanie werbalnego odpowiednika dla jakiego\'9c wyra\'bfenia, kt\'f3rego\par

znaczenie usi\'b3ujemy zrozumie\'e6, nie pomo\'bfe nam, je\'bfeli podawane\par

wyra\'bfeniejest rzeczywi\'9ccie synonimiczne, bo wtedy to, co nie \par

porwala\'b3o\par

nam zrozumie\'e6 pierwszego wyra\'bfenia, b\'eadzie tak\'bfe zagadk\'b9 dla nas\par

w przytoczonym przek\'b3adric na drugie wyra\'bfenie. Z,rozumienie \par

poj\'eacia,\par

zrozumienie znaczenia wyra\'bfenia jest w pewnej, ale za to \par

najwa\'bfniejszej\par

mierze zrozumieniem jego funkcji, zrozumieniem tego, co mo\'bfna za\par

jego pomoc\'b9 i poprzez jego u\'bfycie osi\'b9gn\'b9\'e6, a czego nie. Ponadto nie\par

mo\'bfemy dowolnie postanowi\'e6, co dane s\'b3owa maj\'b9 znaczy\'e6, albo jak\'b9\par

rol\'ea okre\'9clone poj\'eacia maj\'b9 spe\'b3nia\'e6. Mo\'bfemy niekiedy wprowadza\'e6\par

pewne poj\'eacia i decydowa\'e6 w ten spos\'f3b o znaczeniu nowego wyra\'bfenia;\par

ale to, co mo\'bfna powiedzie\'e6 w ' danej sytuacji, jest ograniczone\par

wsp\'f3\'b3nym zasobem poj\'ea\'e6 i wsp\'f3lnym rozumieniem ich funkcji. \'afadne\par

zastrze\'bfenie wobec Pa\'f1.stwu nie jest wi\'eac bardziej mylne ni\'bf twier-\par

dzenie, kt\'f3re m\'f3g\'b3by wyg\'b3osi\'e6 Humpty Dumpty ("Kiedy ja u\'bfywam\par

jakiego\'9c s\'b3owa... znaczy ono dok\'b3adnie to, co ja mu ka\'bf\'ea, ni mniej,\par

ni wi\'eacej!")T4 i kt\'f3re w rzeczywisto\'9cci wyg\'b3osi\'b3 profesor Karl Popper\par

\par

pisz\'b9c: "Ale mo\'bfe Platon ma racj\'ea`? Mo\'bfe 'sprawiedliwo\'9c\'e6' rzeczy-\par

wi\'9ccie oznacza to, co on g\'b3osi'? Nie zamierzam omawia\'e6 tej kwe-\par

stii... S\'b9dz\'ea, \'bfe nic nie rale\'bfy od s\'b3\'f3w, lecz od praktycznych \par

postula-\par

t\'f3w, od naszych w\'b3asnych wymog\'f3w i decyzji..."' 5. Stara\'b3em si\'ea\par

14 Lewis Carroll, O tyrn, oo Alicja \'fenulrr\'fela pu clrugiej \par

.slronie lu.stru, rozdzia\'b3 V1.\par

15 Karl R. Popper, Spnleore\'f1.rtwo otwarto i jego n,ro\'feowie, \par

(przek\'b3ad Halina\par

Krahelska, opracowanie Adam Chmielewski, PWN, Warszawa 1993, \par

tom 1, s. I13.]\par

69\par

\'feI\par

iZ071)ZIA\'b3. 5\par

podkre\'9cli\'e6 fakt, \'bfe tylko te postulaty i decyzje s\'b9 dla nas \par

sensowne, dla\par

kt\'f3rych dysponujemy poj\'eaciami s\'b3u\'bf\'b9cymi do ich wyra\'bfenia, i \'bfe\par

dlatego w\'b3a\'9cnie tak wa\'bfne jest badanie charakteru poj\'ea\'e6 i mo\'bfliwo\'9cci\par

pos\'b3ugiwania si\'ea nimi.\par

Sam Trazymach pojmuje sprawiedliwo\'9c\'e6 w nast\'eapuj\'b9cy spos\'f3b.\par

Nie wierzy, \'bfe "sprawiedliwe" znuczy: "to, co le\'bfy w interesie \par

silniej-\par

szego", ale s\'b9dzi, \'bfe w historii ludzie posiadaj\'b9cy w\'b3adz\'ea i klasy \par

rz\'b9-\par

dz\'b9ce istotnie wymy\'9cla\'b3y poj\'eacia i wzorce sprawiedliwo\'9cci dla w\'b3asnyc\par

h\par

cel\'f3w i \'bfe rzeczywi\'9ccie jest rzecz\'b9 bardziej kor\'feystn\'b9 post\'eapowa\'e6\par

niesprawiedliwie ni\'bf sprawiedliwie.Wst\'eapne rozpoznanie stanowiska\par

Trazymacha przez Sokratesa bardzo przypomina Gorgiusza. Sokrates\par

podaje w w\'b9tpliwo\'9c\'e6 poj\'eacie "silniejszego", podobnie jak uczyni\'b3 to\par

wcze\'9cniej, i dowodzi, \'bfe ifZvr\'fe rz\'b9dzenia, analogicznie do rf;zvri \par

me-\par

dycyny -je\'bfeli jest ona prawdziw\'b9 sztuk\'b9 - musi by\'e6 stosowana z my\'9cl\'b9\par

\par

o korzy\'9cci tych, z uwagi na kt\'f3rych si\'ea j\'b9 wykonuje. Medycyna s\'b3u\'bfy\par

pacjentom, nie doktorom, tak samo rz\'b9dzenie musi s\'b3u\'bfy\'e6 rz\'b9dzonym,\par

a nie w\'b3adcom.Ta zupe\'b3nie nieprzekonywaj\'b9ca analogia stanowi jednak\par

tylko starcie wst\'eapne. Stanowisko, kt\'f3re Sokrates ostatecznie \par

sfor-\par

mu\'b3owa\'b3 w Gorgiaszu, mo\'bfna podda\'e6 krytyce z punktu widzenia\par

przes\'b3anek Trazymacha i takiemu te\'bf atakowi jest ono poddane przez\par

uczni\'f3w samego Sokratesa, Glaukona i Adejmantosa. Ale zanim\par

Sokrates zako\'f1czy\'b3 powt\'f3rk\'ea swego wcze\'9cniejszego ataku na nie-\par

ograniczon\'b9 samowol\'ea - g\'b3osz\'b9c, \'bfe panowanie nad sob\'b9 oraz po-\par

w\'9cci\'b9gliwo\'9c\'e6 w stosunkach mi\'eadzy lud\'9fmi jest warunkiem ich powo-\par

dzenia - przywo\'b3uje poj\'eacie apia\'fe oraz koncepcj\'ea, \'bfe istnieje specy-\par

ficznie ludzka cnota, kt\'f3rej posiadanie oznacza powodzenie lub\par

szcz\'ea\'9ccie. ;4pfa\'fe okazuje si\'ea teraz nie nale\'bfe\'e6 do jednej z \par

konkretnych\par

funkcji spo\'b3ecznych cz\'b3owieka, ale do funkcji cz\'b3owieka jako \par

takiego.\par

Zwi\'b9zek pomi\'eadzy cnot\'b9 i szcz\'ea\'9cciem jest wpisany w samo poj\'eacie\par

cnoty w spos\'f3b, kt\'f3ry wydaje si\'ea zrazu arbitralny; pozosta\'b3a cz\'ea\'9c\'e6\par

argumentacji w Pa\'f1,stwie jest pr\'f3b\'b9 usuni\'eacia tej arbitralno\'9cci.\par

Ponowne u\'bfycie argumentu Trazymacha przez Glaukona i Adej-\par

mantosa przebiega w nast\'eapuj\'b9cy spos\'f3b. l.udzie w stanie natury\par

kieruj\'b9 si\'ea wy\'b3\'b9cznie w\'b3asnym interesem; prawa powstaj\'b9 w\'f3wczas,\par

gdy ludzie dokonuj\'b9 odkrycia, \'bfe sprzeczno\'9cci interes\'f3w s\'b9 \par

destrukcyj-\par

ne, i gdy uznaj\'b9, \'bfe bardziej korzystne jest zaniechanie \par

wyrz\'b9dzania\par

YI.A'll)N: uPANS'I'W()n\par

krzywdy innym ni\'bf zachowanie obyczaj\'f3w naturalnych z towa-\par

rzysz\'b9cym temu ryzykiem wszelkich krzywd, kt\'f3re inni tnog\'b9 im\par

wyrz\'b9dzi\'e6. I od tamtej pory ludzie byli pos\'b3uszni prawu tylko ze \par

strachu\par

przed konsekwencjami swego post\'eapowania; gdyby mogli unikn\'b9\'e6 kary\par

za swe czyny, otwarcie da\'b3aby zna\'e6 o sobie nieograniczona mi\'b3o\'9c\'e6\par

w\'b3asna zamiast pozor\'f3w przestrzegania prawa. Przypu\'9c\'e6my, \'bfe dwaj\par

ludzie, z kt\'f3rych jeden jest na poz\'f3r sprawiedliwy, a drugi \par

niespra-\par

wiedliwy, otrzymali magiczny pier\'9ccie\'f1, taki sam, jaki mia\'b3 Gyges,\par

i mogli uczyni\'e6 si\'ea niewidzialni, zdobywaj\'b9c ca\'b3kowit\'b9 swobod\'ea\par

w swym post\'eapowaniu. W\'f3wczas post\'eapowaliby w ten sam spos\'f3b jak\par

Gyges, kt\'f3ry uwi\'f3d\'b3 kr\'f3low\'b9 i zamordowa\'b3 kr\'f3la - obaj oddaliby si\'ea\par

ca\'b3kowicie trosce wy\'b3\'b9cznie o w\'b3asny interes. Znaczy to, \'bfe ka\'bfdy\par

bardziej woli by\'e6 niesprawiedliwy ni\'bf sprawiedliwy, je\'bfeli tylko \par

mo\'bfe\par

by\'e6 niesprawiedliwy bezkarnie.\par

Przyk\'b3ad ten opiera si\'ea na b\'b3\'eadnym obrazie cz\'b3owieka przed-\par

spo\'b3ecznego, naturalnego, kt\'f3ry wy\'bfej podda\'b3em ju\'bf krytyce. Wydaje\par

si\'ea, \'bfe Platon chce powiedrie\'e6, i\'bf Gyges wraz ze swym pier\'9ccieniem\par

jest takim w\'b3a\'9cnie cz\'b3owiekiem naturalnym. Wi\'eaksza si\'b3a przekonywa-\par

nia powy\'bfszego argumentu od argumentu pierwotnie w\'b3o\'bfonego przez\par

Platona w usta Trazymachowi polega na tym, \'bfe teraz Platon \par

stanowczo\par

uznaje trosk\'ea o w\'b3asny interes za cech\'ea cz\'b3owieka spo\'b3ecznego, a nie\par

tylko naturalnego. Platon ka\'bfe Adejmantowi podkre\'9cli\'e6, \'bfe konwen-\par

ejonalnie cnotliwy i sprawiedliwy obywatel staje po stronie \par

Trazyma-\par

cha, a nie Sokratesa, bowiem grecki odpowiednik mieszcza\'f1skiego \par

ojca\par

uczy swe dzieci zdobywa\'e6 cnot\'ea i strzec si\'ea wyst\'eapku tylko i wy\'b3\'b9czni\par

e\par

dlatego, \'bfe cnota przynosi korzy\'9cci, a wyst\'eapek ma przykre \par

konsekwen-\par

eje zar\'f3wno w tym, jak i przysz\'b3ym \'9cwiecie. Ale je\'bfeli tylko takie \par

s\'b9\par

powody pochwalania cnoty, w jaki spos\'f3b sama sprawiedliwo\'9c\'e6,\par

w oderwaniu od wszelkich nagr\'f3d, mo\'bfe by\'e6 bardziej korzystna ni\'bf\par

niesprawiedliwo\'9c\'e6'?\par

Odpowied\'9f Platona jest pr\'f3b\'b9 wykazania, czym jest sprawied-\par

liwo\'9c\'e6 najpierw w pa\'f1stwie, a potem w duszy ludzkiej. Szkicuje \par

wizj\'ea\par

pa\'f1stwa, w kt\'f3rym zaspokajane s\'b9 wszystkie podstawowe potrzeby\par

jego mieszka\'f1c\'f3w. Potrzebne s\'b9 trzy klasy obywateli - rzemie\'9clnicy\par

i robotnicy, aby wytwarzali dobra zaspokajaj\'b9ce materialne \par

potrze-\par

by spo\'b3ecze\'f1stwa, nast\'eapnie stra\'bfnicy, aby bronili pa\'f1stwa, oraz\par

70 71\par

i\'c6OGD7.lA\'b3. 5\par

w\'b3adcy, aby organizowali jego \'bfycie spo\'b3eczne. Kluczowym momen-\par

tem jest lutaj przej\'9ccie od trzech funkcji, kt\'f3re musz\'b9 by\'e6 wype\'b3nia-\par

\par

ne w \'bfyciu spo\'b3ecznym, do uznania, \'bfe potrzebne s\'b9 trzy klasy ludzi,\par

ka\'bfda przeznaczona do wype\'b3niania jednej z nich. W rozumowaniu\par

lym Platon opiera si\'ea na dw\'f3ch s\'b9dach, jednym nie ca\'b3kiem praw-\par

dziwym, a drugim z pewno\'9cci\'b9 fa\'b3szywym. Przekonanie nie w pe\'b3ni\par

prawdziwe g\'b3osi, \'bfe najlepiej dzieje si\'ea wtedy, kiedy jeden cz\'b3owiek\par

wykonuje jedn\'b9 prac\'ea, i \'bfe we wszystkich mo\'bfliwych okoliczno\'9cciach\par

jest to najlepsza forma podzia\'b3u pracy. Przekonanie z pewno\'9cci\'b9\par

fa\'b3szywe g\'b3osi, \'bfe ludzie z samej swej natury dziel\'b9 si\'ea wed\'b3ug trzec\par

h\par

wy\'bfej wymienionych funkcji. O lym przekonaniu mo\'bfna powiedzie\'e6\par

' tylko tyle, \'bfe najcz\'ea\'9cciej wyg\'b3aszaj\'b9 je ludzie, kt\'f3rzy uwa\'bfaj\'b9, i\'bf\par

\par

sami\par

najlepiej nadaj\'b9 si\'ea do rz\'b9dzenia, podezas gdy inni do tego si\'ea nie\par

nadaj\'b9. Tego rodzaju przekonanie pomija fakt, ie znaczna wi\'eakszo\'9c\'e6\par

ludzi posiada r\'f3\'bfne zdolno\'9cci, kt\'f3re si\'ea nawzajem nie wykluczaj\'b9, ora\par

z\par

\'bfe w rzeczywi\'9ccie istniej\'b9cych spo\'b3ecze\'f1stwach wi\'eakszo\'9c\'e6 ludzkich\par

zdolno\'9cci pozostaje nie wykorzystana. Ale te Plato\'f1skie \par

przekonania\par

zyska\'b3y silne wsparcie w jego doktrynie o tr\'f3jdzielnej duszy.\par

' Argumenty na rzecz trzycz\'ea\'9cciowej duszy s\'b9 niezale\'bfne od ar-\par

gument\'f3w na poparcie tr\'f3jdzielnego pa\'f1stwa, ale ze wzgl\'eadu na\par

doktryn\'ea tr\'f3jdzielnego pa\'f1stwa konieczne jest przyj\'eacie czego\'9c w ro-\par

dzaju doktryny o tr\'f3jdzielnej duszy. To, \'bfe dusza ma cz\'ea\'9cci, mo\'bfna\par

wed\'b3ug Platona stwierdzi\'e6 dostrzegaj\'b9c, \'bfe popada ona w konflikty\par

z sam\'b9 sob\'b9. Jeieli jaki\'9c cz\'b3owiek chce pi\'e6 (poniewa\'bf jest spragniony\par

)\par

i zarazem nie chce pi\'e6 (poniewa\'bf podejrzewa, i\'bf woda jesl z\'b3ej \par

jako\'9cci),\par

to - poniewa\'bf ten sam predykat nie mo\'bfe przys\'b3ugiwa\'e6 i nie\par

przys\'b3ugiwa\'e6 temu samemu podmiotowi pod tym samym wzgl\'eadem\par

w tym samym czasie - musz\'b9 by\'e6 przynajmniej dwa r\'f3\'bfne podmioty:\par

jeden, o kt\'f3rym m\'f3wimy, \'bfe chce pi\'e6, oraz drugi, o kt\'f3rym m\'f3wimy, \'bfe\par

nie chce pi\'e6. Za\'b3o\'bfenie umo\'bfliwiaj\'b9ce ten argument stwierdza, \'bfe cz\'b3o\par

-\par

wiek nie mo\'bfe chcie\'e6 co\'9c zrobi\'e6 i nie chcie\'e6 tego zrobi\'e6 w tym samym\par

czasie - w takim samym sensie, w jakim cz\'b3owiek nie mo\'bfe porusza\'e6\par

si\'ea w pewnym kierunku i zarazem nie porusza\'e6 si\'ea w tym kierunku.\par

I Ale gdy chodzi o pragnienia, cz\'b3owiek mo\'bfe chcie\'e6 osi\'b9gn\'b9\'e6 jaki\'9c\par

cel okre\'9clon w aki\'9c konkretn s os\'f3b, i nie chcie\'e6 o osi n \'e6 d\par

, y J y p g \'b9g \'b9 ,g y\par

zostanie okre\'9clony w jaki\'9c inny spos\'f3b. Zatem cz\'b3owiek mo\'bfe chcie\'e6\par

I 72\par

I\par

PI.A'I'<)N mNA\'d1S'I'WUn\par

napi\'e6 si\'ea wody, poniewa\'bf jest spragniony, ale nie chce pi\'e6, poniewa\'bf\par

boi si\'ea choroby. Wydawa\'b3oby si\'ea, \'bfe prostym sposobem na uchylenie\par

argumentu Platona jest stwierdzenie, \'bfe cz\'b3owiek ten po prostu \par

nie ma\par

sprzecznych pragnie\'f1. Chce ugasi\'e6 pragnienie i chce unikn\'b9\'e6 choroby,\par

a jest wy\'b3\'b9cznie dzie\'b3em przypadku - faktem kontyngenlnym - ie ta\par

woda ugasi\'b3aby jego pragnienie, jak i przyprawi\'b3a go o chorob\'ea. Na \par

to\par

mo\'bfna odpowiedzie\'e6, \'bfe jego pragnienia pozostaj\'b9 sprzeczne, albo-\par

wiem cz\'b3owiek ten ohce pi\'e6 ty konkrotn\'b9 wody, ale zarazem hoi \par

.sit^ pi\'fe\'fe tt^\par

sam\'b9 wod\'ea. Ale Platon ma s\'b3uszno\'9c\'e6 co do niezgodno\'9cci tych pragnie\'f1\par

tylko w pewnym sensie i nie musz\'b9 one mie\'e6 konsekwencji, kt\'f3re on\par

przyjmuje. Niezgodno\'9c\'e6 dotyczy tylko mo\'bfliwo\'9cci zaspokojenia obu\par

pragnie\'f1, nie za\'9c posiadania obu tych pragnie\'f1. Jest to istotne,\par

poniewa\'bf Platon pos\'b3uguje si\'ea tu kiepskim argumentem, aby odr\'f3\'bf-\par

ni\'e6 t\'ea cz\'ea\'9c\'e6 duszy, kt\'f3ra obejmuje po\'bf\'b9dliwo\'9cci cz\'b3owieka, od tej jej\par

\par

cz\'ea\'9cci, kt\'f3ra stanowi rozum. Rozr\'f3\'bfnienie to ma ogromny wp\'b3yw na\par

ca\'b3\'b9 p\'f3\'9fniejsz\'b9 tilozofi\'ea moralno\'9cci.\par

Plato\'f1ski obraz duszy jest w istocie niesp\'f3jny. Platon czasami\par

m\'f3wi tak, jak gdyby rozumna cz\'ea\'9c\'e6 duszy by\'b3a siedliskiem jednego\par

zbioru pragnie\'f1, a po\'bf\'b9dliwa - innego rodzaju pragnie\'f1; w innych\par

miejscach m\'f3wi tak, jak gdyby po\'bf\'b9dliwo\'9cci by\'b3y pragnieniami, a ro-\par

zum by\'b3 zasadniczo ich kontrolerem i narz\'eadziem ich pow\'9cci\'b9gania.\par

Wyra\'bfa si\'ea tak, jak gdyby pragnienie napicia si\'ea wody by\'b3o pragnie-\par

niem nieracjonalnym, za\'9c l\'eak przed chorob\'b9 mog\'b9c\'b9 wynikn\'b9\'e6 ze\par

spo\'bfycia zatrutej wody - aktem racjonalnej intuicji. Ale naprawd\'ea \par

nie\par

jest tak; \'bfe najpierw posiadamy pragnienia, a nasl\'eapnie rozmy\'9clamy\par

o nich; uczymy si\'ea - pos\'b3uguj\'b9c si\'ea rozumem w procesie uczenia si\'ea\par

- pragn\'b9\'e6 pewnych rzeczy (Platon nie odr\'f3\'bfnia biologicznie zdeter-\par

minowanych po\'bf\'b9da\'f1 od \'9cwiadomych ludzkich pragnie\'f1), a ch\'ea\'e6\par

ugaszenia pragnienia jest r\'f3wnie racjonalna, jak ch\'ea\'e6 unikni\'eacia za-\par

trucia szkodliw\'b9 wod\'b9. I'o prostu nie jest prawd\'b9, \'bfe jedyny spos\'f3b\par

zapanowania nad sob\'b9 bierze si\'ea z namys\'b3u; cz\'easto w\'b3a\'9cnie po namy\'9cle\par

podejmujemy decyzj\'ea, \'bfe musimy si\'ea napi\'e6. Irracjonalny strach przed\par

zatruciem mo\'bfe ulec racjonalnej ch\'eaci ugaszenia pragnienia, tak \par

samo\par

zreszt\'b9 jak i odwrotnie - irracjonalna ch\'ea\'e6 ugaszenia pragnienia \par

mo\'bfe\par

by\'e6 pow\'9cci\'b9gni\'eata przez racjonalny strach przed zatruciem. \par

Pragnienie\par

jest racjonalne lub nieracjonalne w zale\'bfno\'9cci od jego relacji \par

wzgl\'eadem\par

73\par

I\par

KOZDZIA\'b3. 5\par

naszych innych cel\'f3w i wybor\'f3w, zar\'f3wno mo\'bfliwych jak i faktycz-\par

nych. Cz\'b3owiek mo\'bfe zachowywa\'e6 si\'ea nierozs\'b9dnie nie zezwalaj\'b9c\par

sobie na uleganie swoim pragnieniom, z kolei za\'9c pragnienie mo\'bfe\par

niekiedy przyczyni\'e6 si\'ea do' wprowadzenia poprawek w rzekomo ra-\par

cjonalnych oczekiwaniach cz\'b3owieka. Platon oraz d\'b3uga tradycja, \par

kt\'f3ra\par

nast\'b9pi\'b3a po nim, pomija te fakty po to, aby zachowa\'e6 sztywny \par

rozdzia\'b3\par

mi\'eadzy rozumem i po\'bf\'b9daniami, w kt\'f3rym to podziale rozum zawsze\par

wydaje si\'ea mie\'e6 racj\'ea.\par

Pierwotnym \'bfr\'f3d\'b3em tego odr\'f3\'bfnienia nie s\'b9 oczywi\'9ccie w\'b3asne\par

argumenty Platona oparte na rzekomych kontliktach wewn\'eatrznych\par

zachodz\'b9cych w duszy, ale odziedziczone po pitagorejczykach i or-\par

(ikach wierzenia o oddzielno\'9cci nie\'9cmiertelnej duszy od cia\'b3a, \par

kl\'f3rejest\par

dla niej wi\'eazieniem i grobem. Ale tak\'bfe p\'f3\'9fniejsi pisarze, kt\'f3rym\par

udawa\'b3o si\'ea nie ulec oddzia\'b3ywaniu lej religijnej doktryny, mimo to\par

akceptowali to filozoficzne rozr\'f3\'bfnienie. Sam Platon w Uczcie po-\par

daje o wiele bardziej interesuj\'b9cy pozytywny opis po\'bf\'b9dania, ale \par

nawet\par

i lam okazuje si\'ea na koniec, \'bfe po\'bf\'b9danie odwodzi nas od teKo \'9cwiata.\par

\par

Doktrynalne afiliacje Platona w Pu\'f1stwie sk\'b3aniaj\'b9 go nie tylko do\par

wyprowadzenia fa\'b3szywych wniosk\'f3w z realnych kontlikt\'f3w, ale tak\'bfc\par

- jak ju\'bf wspomnia\'b3em - do ich nieadekwatnego opisu. Istota kon-\par

fliktu po\'bf\'b9da\'f1 polega na tym, \'bfe stanowi on sposobno\'9c\'e6 do dokona-\par

nia wyboru pomi\'eadzy moimi pragnieniami, nawet je\'bfeli ostatecznie\par

nie dokonuj\'ea tego wyboru. Ale Plato\'f1ski podzia\'b3 duszy na cz\'ea\'9cci\par

prezentuje konflikt tak, jak gdyby by\'b3y to zawody w przeci\'b9ganiu \par

liny,\par

zawody takie jednak nie mog\'b9 by\'e6 sposobno\'9cci\'b9 do \'bfadnych po-\par

stanowie\'f1. "Ja" nie staj\'ea w konf\'ferontacji z moimi po\'bf\'b9daniami.\par

"Ja" zostaj\'ea rozszczepiony na dwie autonomiczne cz\'ea\'9cci, rozum i po-\par

p\'ead, lub te\'bf "ja" jestem rozumem tocz\'b9cym walk\'ea przeciwko moim\par

pop\'eadom. Platon popada tutaj tak\'bfe w sprzeczno\'9c\'e6 z innymi swoimi\par

dialogami. Greckie s\'b3owo oznaczaj\'b9ce dusz\'ea, \'b3\'feuZr\'fe, oznacza pierwot-\par

nie to, co sprawia, \'bfe \'bfycie jest r\'f3\'bfne od \'9cmierci, co odr\'f3\'bfnia cz\'b3o-\par

\par

wieka od zw\'b3ok. Niekt\'f3rzy greccy my\'9cliciele z wczesnego okresu\par

identyfikuj\'b9 dusz\'ea z substancj\'b9 materialn\'b9, za\'9c pitagorejczycy z har-\par

\par

moni\'b9 pomi\'eadzy sk\'b3adnikami cia\'b3a, z r\'f3wnowag\'b9. Platon w Fedonie\par

argumentuje przeciwko obu koncepcjom twierdz\'b9c, \'bfe dusza jest pro-\par

st\'b9 substancj\'b9 niematerialn\'b9, \'bfe zosta\'e6 zabitym oznacza by\'e6 po-\par

74\par

\'fe)I.A'I()N. uNANSTW()n\par

dzielonym na cz\'ea\'9cci i \'bfe poniewa\'bf dusza nie ma cz\'ea\'9cci, musi by\'e6\par

nie\'9cmiertelna. Po\'bf\'b9dania w Feclonie nale\'bf\'b9 do cia\'b3a, a zatem\par

rozr\'f3\'bfnienie rozumu i po\'bf\'b9da\'f1 pozostaje sta\'b3ym elementem, wskazuj\'b9c\par

jednocze\'9cnie na ci\'b9g\'b3o\'9c\'e6 dziedzictwa religijnego. Ale Fedon nie \par

oferuje\par

\'bfadnych powod\'f3w do przyj\'eacia przekonania o podziale duszy na cz\'ea\'9cci.\par

Zaproponowany w Pu\'f1stwie podzia\'b3 duszy nie sprowadza si\'ea tylko\par

do podzia\'b3u na rozum i po\'bf\'b9dania. Istnieje jeszcze "uduchowiona"\par

cz\'ea\'9c\'e6 duszy, kt\'f3ra nie zajmuje si\'ea ani racjonalnymi wzorcami za-\par

chowania, ani cielesnymi po\'bf\'b9daniami, lecz wzorcami zachowania\par

godnego oraz gniewem i oburzeniem. I'laton opowiada histori\'ea \par

Leon-\par

tinosa, kt\'f3ry ogarni\'eaty po\'bf\'b9daniem wpatruje si\'ea w cia\'b3a przesl\'eapc\'f3w, \par

na\par

kt\'f3rych dokonano egzekucji, jednocze\'9cnie przeklinaj\'b9c siebie \par

samego.\par

Platon dodaje mora\'b3, \'bfe gniew i po\'bf\'b9danie mog\'b9 popada\'e6 w konflikt.\par

Uduchowiona cz\'ea\'9c\'e6 duszy wkracza wtedy, gdy "nie zespu\'b3o jej z\'b3e\par

wychowanie", jako czynnik rozumu, popadaj\'b9c w oburzenie, gdy\par

rozum ust\'eapuje pola. Zatem cz\'b3owiek, kt\'f3ry zosta\'b3 skrzywdzony, czuje\par

oburzenie, ale cz\'b3owiek, kt\'f3ry czuje, \'bfe nie ma racji, nie mo\'bfe \par

znale\'bf\'e6\par

w swojej naturze \'9fr\'f3d\'b3a oburzenia, je\'bfeli on z kolei zostaje skrzyw-\par

dzony. Tak twierdzi Platon.\par

Dlatego te\'bf ludzie dziel\'b9 si\'ea na trzy klasy w zale\'bfno\'9cci od lego,\par

kt\'f3ra cz\'ea\'9c\'e6 duszy w nich dominuje. Takiego podzia\'b3u wymaga\par

tr\'f3jdzielne pa\'f1stwo. Przynale\'bfno\'9c\'e6 do okre\'9clonej klasy zale\'bfy w pewne\par

j\par

mierze od wczesnego wychowania isloty ludzkiej, ale nie mo\'bfe by\'e6 \par

w len\par

spos\'f3b ustalona oslatecznie. Platon wierzy, \'bfe istniej\'b9 szewcy z \par

urodze-\par

nia,jak te\'bf urodzeni w\'b3adcy. Sprawiedliwo\'9c\'e6 w pa\'f1stwie polega na tym,\par

\par

aby ka\'bfdy zna\'b3 swoje miejsce. Spo\'9cr\'f3d czterech tradycyjnych cn\'f3t\par

m\'eastwo jest cech\'b9 stra\'bfnik\'f3w, kt\'f3rych zadaniem jest obrona pa\'f1slwa,\par

m\'b9dro\'9c\'e6 za\'9c przys\'b3uguje stra\'bfnikom rz\'b9dz\'b9cym. Umiarkowanie jesl\par

cnot\'b9 nie klasy, ale spo\'b3ecze\'f1stwajako ca\'b3o\'9cci, poniewa\'bf "\'bf\'b9dania wie\par

lu\par

nisko urodzonych trzeba hamowa\'e6 poprzez pragnienia i m\'b9dro\'9c\'e6\par

nielicznych wysoko urodzonych". Sprawiedliwo\'9c\'e6 nie nale\'bfy do tej \par

czy\par

innej klasy, ani niejest cech\'b9 stosunk\'f3w mi\'eadzy klasami, leczjest \par

cech\'b9\par

funkcjonowania ca\'b3o\'9cci spo\'b3ecze\'f1stwa.\par

\par

Sprawiedliwo\'9c\'e6 duszy r\'f3wnie\'bf zale\'bfy od lego, czy ka\'bfda cz\'ea\'9c\'e6\par

duszy wykonuje sobie w\'b3a\'9cciwe i przypisane funkcje. Cz\'b3owiek jest\par

m\'b9dry dzi\'eaki cnocie rozumno\'9cci, kt\'f3ra w nim dominuje, i jest m\'ea\'bfny\par

75\par

R()ZI)ZIAI. 5\par

dzi\'eaki cnocie uduchowionej cz\'ea\'9cci duszy wykonuj\'b9cej swoj\'b9 funkcj\'ea,\par

natomiast jest umiarkowany wtedy, gdy jego ni\'bfsze, cielesne \par

po\'bf\'b9dania\par

s\'b9 podporz\'b9dkowane rozumowi. Sprawiedliwo\'9c\'e6 jednak nie zale\'bfy od\par

tej czy innej cz\'ea\'9cci duszy, czy ich wzajemnego stosunku, ale od \par

ich\par

ca\'b3o\'9cciowego uporz\'b9dkowania. Powstaj\'b9 wi\'eac dwa problemy: Jaki\par

cz\'b3owiek mo\'bfe by\'e6 uznany za sprawiedliwegci? W jaki spos\'f3b mo\'bfna\par

ustanowi\'e6 sprawiedliwe pa\'f1stw\'f3? I'ytania te powstaj\'b9 \'b3\'b9cznie i uzys-\par

kuj\'b9 \'b3\'b9czn\'b9 odpowied\'9f, co nie jest wcale dzie\'b3em przypadku. Gdy\par

p\'f3\'9fniej Platon dochodzi do om\'f3wienia zespucia pa\'f1slwa i duszy,\par

traktuje je tak, jak gdyby nale\'bfa\'b3y do tej samej dziedziny. \par

Ponadto\par

ez\'b3owieka sprawiedliwego mo\'bfna rzadko spotka\'e6 poza sprawiedliwym\par

pa\'f1stwem, gdzie przynajmniej niekt\'f3rzy ludzie - przyszli w\'b3adcy - \par

s\'b9\par

poddawani systematycznemu wychowaniu w sprawiedliwo\'9cci. Ale\par

sprawiedliwe pa\'f1stwo nie mo\'bfe istnie\'e6, je\'bfeli nie ma sprawiedliwych\par

ludzi. Ulatego w\'b3a\'9cnie pytania, w jaki spos\'f3b powstaje sprawiedliwe\par

pa\'f1stwo i w jaki spos\'f3b mo\'bfna wychowa\'e6 sprawiedliwego cz\'b3owieka,\par

musz\'b9 by\'e6 postawione jednocze\'9cnie. Tym samym dochodzimy do\par

momentu, w kt\'f3rym Platon wprowadza na scen\'ea idea\'b3 t7lozofa-kr\'f3la.\par

Platon wprowadza tilozofa prezentuj\'b9c najpierw koncepcj\'ea wiedzy\par

i mniemania i dopiero w dalszej kolejno\'9cci przeciwstawiaj\'b9c \par

filozofa,\par

kt\'f3ry posiada wiedz\'ea - cz\'b3owiekowi, kt\'f3remu tilozotia jest obca i \par

kt\'f3ry\par

w najlepszym razie posiada tylko prawdziwe mniemania lub opinie.\par

W swoim rozumowaniu Platon wychodzi od rozwa\'bfenia znaczenia\par

pewnych par orzecznik\'f3w, u\'bfywaj\'b9c przyk\'b3ad\'f3w pitknu i hrzydoty,\par

sprawiedliwo\'9cci i niesprawieclliwo\'9cci, dobra i z\'feu. Platon m\'f3wi, \'bfe\par

"poniewa\'bf pi\'eakno i hrzydotu stanowi\'b9 przeciwie\'f1stwo, s\'b9 dwiema\par

rzeczami, a wi\'eac ka\'bfda z nich jest czym\'9cjednym" 16. Ale wiele \par

rzeczyjest\par

pi\'eaknych i wiele brzydkich. Istnieje wi\'eac r\'f3\'9fnica mi\'eadzy lud\'9fmi, kt\'f3r\par

zy\par

s\'b9 \'9cwiadomi danego przedmiotu jako pi\'eaknego, a tymi, kt\'f3rzy pojmuj\'b9\par

to, czym jest "pi\'eakno samo". Pos\'b3uguj\'ea si\'ea tu wyra\'bfeniem "pi\'eakno\par

samo" (aoi\'f3 ici \'fea\'fe\'f3v), aby odda\'e6 nowatorskie pos\'b3ugiwanie si\'ea przez\par

Platona s\'b3\'f3wkiem "samo" w taki spos\'f3b, aby z przymiotnika uczyni\'e6\par

wyra\'bfenie nazywaj\'b9ce to, co \'f3w przymiotnik oznacza lub co zast\'eapuje.\par

Pos\'b3uguj\'ea si\'ea tu wyra\'bfeniem "oznacza lub zast\'eapuje" nie dlatego, aby\par

6 Pa\'f1stwo, ksi\'eaga V, 475e-476a.\par

hI.A'I(>N: ahANS'I'W()\'fe,\par

nasun\'b9\'e6 czytelnikowi b\'b3\'eadne przypuszczenie, \'9fe terminy "oznacza\'e6"\par

i "zast\'eapowa\'e6 [w zdaniu]" znaczat to samo, ale dlatego, \'bfe I'laton\par

pope\'b3nia b\'b3\'b9d tak w\'b3a\'9cnie s\'b9dz\'b9c. Do tego uto\'bfsamienia dochodzi\par

w nast\'eapuj\'b9cy spos\'f3b: Platon przeciwstawia cz\'b3owieka pos\'b3uguj\'b9cego\par

si\'ea s\'b3owem pigkno w potoczny, niejasny sposcib - cz\'b3owiekowi, ktbry\par

naprawd\'ea poj\'b9\'b3 znaczenie pi\'eakna, a nast\'eapnie interpretuje to przeci-\par

wie\'f1stwo jako kontrast pomi\'eadzy cz\'b3owiekiem, kt\'f3ry zna pewny liczb\'ea\par

pi\'eaknych przedmiot\'f3w, a cz\'b3owiekiem, kt\'f3ry wie, czym jest to, co \par

jest\par

zast\'eapowane przez s\'b3owo piEkno. Pierwszy z tych ludzi posiada \par

tylko\par

"mniemanie"; jego s\'b9dy nie s\'b9 poparte dobrze uzasadnionym rozumie-\par

niem znaczenia wyra\'bfe\'f1, kt\'f3rych u\'bfywa. 'Ten drugi posiada wiedz\'ea;\par

tylko on bowiem naprawd\'ea rozumie, co m\'f3wi.\par

Wiedz\'ea (f:\'fet\'feri\'f1\'fetr\'fe) i mniemanie lub opini\'ea albo przekonanie (\'feu\'fea)\par

mo\'bfna zdefiniowa\'e6 za pomoc\'b9 dw\'f3ch przeciwstawionych sobie klas\par

przedmiot\'f3w. Mniemanie dotyczy \'9cwiata postrzeganego zmys\'b3owo\par

i ulegaj\'b9cego zmianie. O tej ulotnej i zmiennej dziedzinie mo\'bfemy\par

posiada\'e6 w najlepszym razie tylko prawdziwe przekonania. Wiedza\par

dotyczy przedmiot\'f3w niezmiennych, o kt\'f3rych mo\'bfemy mie\'e6 trwa\'b3e,\par

racjonalnie uzasadnione pogl\'b9dy. Plato\'f1skie rozr\'f3\'bfnienie na wiedz\'ea\par

i mniemanie jest z\'b3o\'bfone. W pewnej mierze jest ono prostym odr\'f3\'9f-\par

nieniem tych twierdze\'f1, kt\'f3re nie zale\'bf\'b9 od \'b3aski przebieg\'b3ych\par

m\'f3wc\'f3w, bo wywodz\'b9 si\'ea z rozumu i s\'b9 poparle rozumowaniem (czyli\par

wiedz\'b9), od tych przekona\'f1, kt\'f3re ulegaj\'b9 zmianic, gdy zostan\'b9\par

poddane technikom pozaracjonalnej perswazji, bo s\'b9 zale\'bfne od\par

nieracjonalnych uwarunkowa\'f1 (czyli od mniemania). Jest jednak\par

oezywiste, \'bfe odr\'f3\'bfnienie to nie ma nic wsp\'f3lnego z tre\'9cci\'b9 naszych\par

przekona\'f1. Uotyczy ono raczej r\'f3\'bfnych sposob\'f3w, za pomoc\'b9 kt\'f3-\par

rychjednostki mog\'b9 zdobywa\'e6 i wyznawa\'e6 swoje przekonania. Ulacze-\par

go wi\'eac Platon przypuszcza\'b3, \'bfe jego rozr\'f3\'bfnienie zale\'bfy od po-\par

znawanych przedmiot\'f3w'? Zapewne dlatego, \'bfe uwa\'bfa\'b3, i\'bf posiada\par

niezale\'bfne powody do przyj\'eacia przekonania, \'bfe nie mo\'bfna wypu-\par

wiada\'e6 \'bfadnych trwa\'b3ych, racjonalnie ugruntowanych s\'b9d\'f3w na te-\par

mat przedmiot\'f3w, kt\'f3re poznajemy tylko za pomoc\'b9 postrze\'bfe\'f1\par

zmys\'b3owych. Niekt\'f3re z tych powod\'f3w wywodz\'b9 si\'ea z dzie\'b3\par

wcze\'9cniejszych tilozofciw. Zar\'f3wno Heraklit jak i Protagoras pod-\par

kre\'9clali wzgl\'eadno\'9c\'e6 s\'b9d\'f3w na temat przedmiot\'f3w postrzeganych\par

77\par

I\'c6O7D'llA\'b3. 5\par

zmys\'b3owo. Ale intencj\'ea Platona mo\'bfna traktowa\'e6 w abstrakcji od\par

szczeg\'f3\'b3\'f3w doktryn obu tych tilozof\'f3w.\par

Je\'bfeli mog\'ea powiedzie\'e6 o zupe\'b3nie r\'f3\'bfnych przedmiotach, \'bfe s\'b9\par

pi\'eakne, albo o tym samym przedmiocie, \'bfe w jednym momencie - albo\par

z pewnego punktu widzenia - jest pi\'eakny, ale w innym momencie lub\par

z innego punktu widzenia jest brzydki, to znaczenie orzecznik\'f3w \par

piEkny\par

i brzydki nie da si\'ea wyja\'9cni\'e6 po prostu za pomoc\'b9 odnoszenia si\'ea do\par

przedmiot\'f3w, do kt\'f3rych si\'ea stosuj\'b9. Jest tak nie tylko dlatego, \par

jak Platon\par

stwierdza w cytowanym wcze\'9cniej fragmencie, \'bfe przedmiot\'f3w jest \par

wiele,\par

a znaczenie jest tylko jedno; jest tak r\'f3wnie\'bf dlatego, \'bfe s\'b9dy \par

ulegaj\'b9\par

zmianie i popadaj\'b9 w sprzeczno\'9c\'e6 z innymi s\'b9dami, natomiast \par

znaczenie\par

jest rzecz\'b9, kt\'f3ra si\'ea nie zmienia. Pos\'b3uguj\'b9c si\'ea znacznie p\'f3\'9fniejsz\par

ym\par

sposobem okre\'9clania mo\'bfna powiedzie\'e6, \'bfe Platon chce wyja\'9cni\'e6, na\par

czym polegaj\'b9 r\'f3\'bfne sposoby u\'bfycia pewnego wyra\'bfenia, staraj\'b9c si\'ea je\par

\par

pokaza\'e6 jako przyk\'b3ady u\'bfycia jednego i tego samego orzecznika. Tym\par

r\'f3\'bfni si\'ea od Sokratesa, \'bfe Sokrates twierdzi\'b3 tylko, i\'bf pos\'b3ugiwanie \par

\par

si\'ea\par

orzecrnikami etycznymi musi rz\'b9dzi\'e6 si\'ea kryteriami. Platon \par

natomiast\par

uzna\'b3, \'bfe je\'bfeli maj\'b9 istnie\'e6 obiektywne wzorce pos\'b3ugiwania si\'ea taki\par

mi\par

orzecznikami, orzeczniki te musz\'b9 odnosi\'e6 si\'ea do przedmiot\'f3w nale\'bf\'b9-\par

cych nie do zr\'f3\'bfnicowanego, zmiennego \'9cwiata zmys\'b3owego, ale do\par

innego, niezmiennego \'9cwiata, poznawalnego umys\'b3em w\'b3a\'9cnie dzi\'eaki\par

dialektycznemu wst\'eapowaniu, poprzez kt\'f3re umys\'b3 pojmuje znaczenie\par

rzeczownik\'f3w abstrakcyjnych i innych termin\'f3w og\'f3lnych. Przedmioty\par

te to Idee. Dzi\'eaki na\'9cladowaniu ich - lub poprzez uczestnictwo w \par

nich\par

- przedmioty zmys\'b3owe uzyskuj\'b9 swoje w\'b3asno\'9cci.\par

Filozof to cz\'b3owiek, kt\'f3ry dzi\'eaki \'e6wiczeniu w abstrakcji nauczy\'b3 si\'ea\par

poznawa\'e6 Idee. Tylko on zatem naprawd\'ea rozumie znaczenie orzecz-\par

nik\'f3w i tylko on ma autentycznie ugruntowane pogl\'b9dy moralne\par

i polityczne. Jego \'e6wiczenie obejmuje przede wszystkim geometri\'ea\par

i dialektyk\'ea. Przez dialektyk\'ea Platon rozumie proces racjonalnego\par

argumentowania, d1a kt\'f3rego wzorem jest dialog; na dialogu w\'b3a\'9cnie\par

opiera si\'ea Sokratesowe poszukiwanie poprzez pytania. Wychodz\'b9c od\par

pewnych zda\'f1, kt\'f3re przedstawiono do rozwa\'bfenia, w poszukiwaniu\par

uzasadnie\'f1 nale\'bfy post\'eapowa\'e6 ku g\'f3rze, po dedukcyjnej drabinie, a\'bf\par

dojdzie si\'ea do niepow\'b9tpiewalnych i pewnych idei. W Pu\'f1.stwie \par

Platon\par

demonstruje post\'eap w racjonalnym argumentowaniu, kt\'f3re znajduje\par

78\par

hI.A'I()N: uhANS'I'WOn\par

swoj\'b9 ku\'b3minacj\'ea w wizji Idei Dobra (to znaczy wizji tego, co jest\par

zast\'eapowane w zdaniu przez orzecznik dohry; orzecznik ten mo\'bfe\par

zast\'eapowa\'e6 w zdaniach \'f3w przedmiot dzi\'eaki swemu znaczeniu). W Pu\'f1-\par

stwie mamy te\'bf silnie religijn\'b9 postaw\'ea wobec idei najwy\'bfszej, Idei\par

Dobra. Idea Dobra nie jest tylko jedn\'b9 z wielu form, kt\'f3re kontem-\par

plujemy: one nale\'bf\'b9 do dziedziny niezmiennego istnienia - Idea \par

Dobra\par

natomiast trwa poza istnieniem. Tak samo jak dzi\'eaki \'9cwiat\'b3u s\'b3onecz-\par

nemu widzimy wszystko inne, lecz zostaniemy o\'9clepieni, gdy \par

spojrzymy\par

w samo s\'b3o\'f1ce, tak te\'bf dzi\'eaki intelektualnemu \'9cwiat\'b3u emanowanemu\par

przez Ide\'ea Dobra pojmujemy inne idee, ale nie mo\'bfemy widzie\'e6 samej\par

Idei Dobra.\par

Dla Platona zatem dnbro - przynajmniej w Pu\'f1.stwie - to s\'b3owo,\par

kt\'f3re jest u\'bfywane poprawnie wtedy, gdy u\'bfywa si\'ea go jako nazwy dla\par

bytu transcendentnego lub gdy wyra\'bfa\'e6 ma stosunek innych rzeczy do\par

tego bytu. Trudno\'9cci w Plato\'f1skiej koncepcji idei sformu\'b3owa\'b3 \par

najpierw\par

sam Platon w p\'f3\'9fniejszych dialogach; tymczasem jednak wystarczy,\par

aby\'9cmy pami\'eatali, \'bfe postulat istnienia idei w rzeczywisto\'9cci nie \par

stanowi\par

najmniejszego kroku w kierunku rozwi\'b9zania problemu, kt\'f3ry Platon\par

stawia w Pu\'f1.stwie -chodzi o problem, wjaki spos\'f3b orzecznik \par

ojednym\par

znaczeniu mo\'bfe by\'e6 u\'bfywany na wiele r\'f3\'bfnych sposob\'f3w i w od-\par

niesieniu do wielu r\'f3\'bfnych przedmiot\'f3w. Bowiem stwierdzenie, \'bfe\par

orzeeznik czerpie swe znaczenia z jednego, pierwotnego \par

przypadku,\par

w najmniejszym stopniu nie wyja\'9cnia, w jaki spos\'f3b orzecznik ten\par

mo\'bfna nast\'eapnie stosowa\'e6 w innych przypadkach. A tego w\'b3a\'9cnie\par

chcemy si\'ea dowiedzie\'e6. Poza tym natychmiast popadamy w logiczn\'b9\par

niezr\'eaczno\'9c\'e6, bowiem je\'bfeli na tym ma polega\'e6 rozwi\'b9zanie naszego\par

problemu, to sprowadza si\'ea ono do stwierdzenia, \'bfe s\'b3owo pi\'eakno \par

stosuje\par

si\'eawpierwszym rz\'eadziedo Idei Pi\'eakna, wysokiedo Idei Wysoko\'9cci, i tak\par

dalej. Ale oczywi\'9ccie stwierdzenia, \'bfe "Pi\'eakno jest pi\'eakne" albo \'bfe\par

"Wysoko\'9c\'e6 jest wysoka" nie s\'b9 szczeg\'f3lnie bogate w tre\'9c\'e6. Fakt ten\par

podni\'f3s\'b3 sam Platon w p\'f3\'9fniejszej krytyce w\'b3asnego stanowiska.\par

Wa\'bfne jest przede wszystkim to, \'bfe teoria znaczenia zdecydowanie\par

wkroczy\'b3a na scen\'ea. Na obszar filozofii moralno\'9cci wkroczy\'b3 na dobre\par

logik. Ale chocia\'bf nawet od tamtego momentu systematyczna i samo-\par

\'9cwiadoma analiza logiczna poj\'ea\'e6 moralnych stanowi j\'b9dro filozoiii\par

moralno\'9cci, nie wyczerpuje ca\'b3o\'9cci tej dziedziny. Musimy bowiem\par

79\par

R()ZUTIA\'b3. S\par

rozumie\'e6 nie tylko logic\'fene rwi\'b9rki wzajemne poj\'ea\'e6 moralnych, zasad\par

i tym podobnych rzeczy, lecz r\'f3wnie\'bf sens i cel, jakiemu t\'fe rasady \par

s\'b3u\'bf\'b9.\par

To za\'9c zmusza nas do zainteresowania si\'ea teori\'b9 ludrkich cel\'f3w\par

i molyw\'f3w oraz teori\'b9 spo\'b3eczn\'b9, poniewa\'bf r\'f3\'bfne rodzaje pragnie\'f1\par

i potr\'feeb prrewa\'bfaj\'b9 w r\'f3\'bfnych por\'fe\'b9dkach spo\'b3ecznych. Wszystkie te\par

trzy dziedziny, epistemologiczna, psychologiczna i polityczna, \par

zachodz\'b9\par

na siebie w najwa\'bfniejszych fragmentach Pu\'f1.otwu. Pierwsz\'b9 teori\'ea\par

1'latona, g\'b3osz\'b9c\'b9, i\'bf wiemy, czym jest dobro, sprawiedliwo\'9c\'e6, odwaga\par

\par

i tak dalej, dzi\'eaki temu, i\'bf ujawniaj\'b9 si\'ea one w pewnym typie pa\'f1stwa\par

\par

i w okre\'9clonym rodzaju duszy, nale\'bfy teraz pogodzi\'e6 z drug\'b9 teori\'b9\par

Platona, \'bfe wiemy, czym jest dobro, sprawiedliwo\'9c\'e6 i inne, je\'bfeli \par

\'fenamy\par

odpowiednie idee. Pogod\'feenie to nie jest trudne i umo\'bfliwia \par

Platonowi\par

obja\'9cnienie swoich wcze\'9cniejszych twierdze\'f1. W\'b3adcy sprawiedliwego\par

pa\'f1stwa, w kt\'f3rym rz\'b9dzi rozum, s\'b9 lud\'9fmi racjonalnymi dzi\'eaki\par

wychowaniu, kt\'f3re umo\'bfliwi\'b3o im poznanie idei. W pa\'f1stwie sprawied-\par

liwym kr\'f3lem jest tilozof; tylko on mo\'bfe stworzy\'e6 i utrzyma\'e6 w \par

istnieniu\par

pa\'f1stwo, gdzie sprawiedliwo\'9c\'e6 znajduje uciele\'9cnienie zar\'f3wno w in-\par

stytucjach ustrojowych, ,juk r\'f3wnic \'bf w dusry. Wynika st\'b9d, \'bfe \par

podzia\'b3\par

spo\'b3ecze\'f1stwa sprawiedliwego na klasy mo\'bfna utrzyma\'e6 za pomoc\'b9\par

wychowuniu niekt\'f3rych tak, aby byli w\'b3adcami, innych - aby byli\par

stra\'bfnikami, natomiast wi\'eakszo\'9cci, aby byli rz\'b9dzeni. Zastosowanie\par

zasad eugeniki i metod doboru ma s\'b3u\'bfy\'e6 temu, aby zdolni do \par

rz\'b9dzenia\par

otrzymali odpowiednie po temu wychowanie. Aby zadowoli\'e6 prostych\par

ludzi, nale\'bfy opowiada\'e6 im histori\'ea o metalach zawartych w duszy:\par

szlachetnych-w duszach w\'b3adc\'f3w, po\'9clednich w duszach rz\'b9d\'feonych.\par

Platon nie wierzy, \'bfe zachodzi jaki\'9c zwi\'b9zek pomi\'eadzy inteligencj\'b9\par

a pewnymi przypadkowymi w\'b3asno\'9cciami, jak na przyk\'b3ad kolor sk\'f3ry,\par

tak jak obecnie wierz\'b9 rasi\'9cci z Republiki Po\'b3udniowej Afryki czy\par

r Missisipi; wierzy jednak we wrodzon\'b9 ro\'feumno\'9c\'e6 lub jej brak, jak\par

wierz\'b9 konserwatywni teoretycy wychowania; s\'b9d\'fei r\'f3wnie\'bf, \'bfe sprytna\par

propaganda - m\'f3wienie tego, co na\'feywa "szlachetnym k\'b3amstwem"\par

- mo\'bfe sk\'b3oni\'e6 ludzi pospolitych, aby pogodzili si\'ea z faktem w\'b3asnej\par

nlZSZOSC1 .\par

Bardziej rozumni dost\'eapuj\'b9 widzenia samych ldei w spos\'f3b, kt\'f3ry\par

Platon obrazuje za pomoc\'b9 dwu r\'f3\'bfnych przypowie\'9cci, o linii i o \par

jaskini.\par

Linia jest podzielona horyzontalnie; poni\'bfej punktu podzia\'b3u \par

znajduje\par

80\par

PI.A'1'()N: aNANSTW()n\par

si\'ea dziedzina wyobra\'bfenia i postrzegania, powy\'bfej za\'9c znajduje si\'ea\par

obszar przedmiot\'f3w matematycznych, kt\'f3re wed\'b3ug Platona s\'b9 blisko\par

spokrewnione z Ideami. I~\'feragmenty o jaskini przedstawiaj\'b9 lud\'fei\par

przykutych w taki spos\'f3b, \'bfe nie widz\'b9 \'9cwiat\'b3a dziennego. Poza nimi\par

p\'b3onie ogie\'f1 i poruszaj\'b9 si\'ea r\'f3\'bfne przedmioty w ten spos\'f3b, \'bfe\par

wi\'ea\'9fniowie widz\'b9 poruszaj\'b9ce si\'ea cienie na \'9ccianie. Wierz\'b9, \'bfe s\'b3owa \par

ich\par

j\'eazyka odnosz\'b9 si\'ea do cieni i \'bfe cienie s\'b9 jedyn\'b9 rzeczywisto\'9cci\'b9.\par

Cz\'b3owiek, kt\'f3ry uwolni\'b3 si\'ea \'fe jaskini, \'fe wolna przywyka do \'9cwiat\'b3a na\par

\par

zewn\'b9trz. Najpierw rozpoznaje cienie i odbicia, potem przedmioty\par

fizyczne, a w ko\'f1cu cia\'b3a niebieskie i s\'b3o\'f1ce. W ten spos\'f3b Platon\par

przedstawia drog\'ea do Idei. Powr\'f3ciwszy do jaskini, cz\'b3owiek \'f3w nie\par

b\'eadzie m\'f3g\'b3 nawykn\'b9\'e6 do ciemno\'9cci. Przez jaki\'9c czas nie b\'eadzie umia\'b3\par

rozpozna\'e6 cieni w jaskini, jak r\'f3wnie\'bf swych w\'b3asnych towarzyszy,\par

kt\'f3rzy nigdy nie opu\'9ccili ciemno\'9cci. Wywo\'b3a potem wielk\'b9 z\'b3o\'9c\'e6 i gnie\par

w\par

swymi twierdzeniami, \'bfe cienie s\'b9 z\'b3udne i nierealne i \'bfe prawdziwa\par

rzeczywisto\'9c\'e6 rnajduje si\'ea poza jaskini\'b9. Gniew b\'eadzie tak wielki, \'bfe\par

\par

gdyby przykuci ludzie mogli, zabiliby owego cz\'b3owieka z \par

zewn\'eatrznego\par

\'9cwiata - tak samo jak Ate\'f1czycy rabili Sokratesa.\par

Co zatem ma zrobi\'e6 tilozof, kt\'f3ry dost\'b9pi\'b3 ogl\'b9dania idei'? Tylko\par

w rzadkich momentach historii - a by\'e6 mo\'bfe nawet nigdy - b\'eadcie on\par

mia\'b3 sposobno\'9c\'e6 stworzenia sprawiedliwego pa\'f1stwa. Sam Platon,\par

najpierw w swej odpowiedzi na los, jaki spotka\'b3 Sokratesa ze \par

strony\par

Ate\'f1czyk\'f3w, a potem we w\'b3asnym rozczarowaniu co do tyran\'f3w\par

Syrakuz, zdrad\'fea g\'b3\'eaboki pesymizm wobec \'bfycia politycznego. Aleje\'bfeli\par

\par

pa\'f1stwo idealne nigdy nie zostanie zrealizowane, po co je zatem\par

przedstawia\'e6'? Platon odpowiada, \'bfe w ten spos\'f3b otrzymujemy wzo-\par

rzec, za pomoc\'b9 kt\'f3rego mo\'bfemy os\'b9dza\'e6 pa\'f1stwa rzeczywiste. Platon\par

sam tego dokonuje obrazuj\'b9c nast\'eapuj\'b9ce po sobie stadia procesu\par

upadku post\'eapuj\'b9cego od idealnego pa\'f1stwa i sprawiedliwej duszy;\par

ezyni\'b9c to wydobywa najaw kolejne wewn\'eatrzne zwi\'b9zki, kt\'f3re wed\'b3ug\par

niego zachodz\'b9 pomi\'eadzy polityk\'b9 i psychologi\'b9.\par

Pierwszy etap upadku to timokracja; w tym pa\'f1stwie wojskowi\par

i stra\'bfnicy ulegli zepsuciu, pa\'f1stwo za\'9c opiera si\'ea na militarnych\par

warto\'9cciach honoru z domieszk\'b9 warto\'9cci zwi\'b9zanych z w\'b3asno\'9cci\'b9\par

prywatn\'b9. Stadium kolejne, oligarchiczne, to pa\'f1stwo, w kt\'f3rym\par

struktura klasowa zostaje zachowana tylko w interesie klasy \par

rz\'b9dz\'b9cej,\par

81\par

\par

}



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Rozwój konstytucji na ziemiach polskich od XVIII do XX wieku, Rozwój konstytucji na ziemiach polskic
powszechna - rozdzia│ XVIII - Kamil , XVIII - Anglia od XVII do XX wieku
doswiadczenia organizacji bezpieczenstwa narodowego polski od X do XX wieku wnioski dla polski w XXI
Ustrój i prawo na ziemiach polskich od X do XX wieku, st. Administracja notatki
Rozwój nauki o polityce w Polsce od czasów najdawniejszych do współczesnych, studia- politologia, na
japonia od czasów najdawniejszych do dziś j.w. hall , Matura
DOŚWIADCZENIA ORGANIZACJI BEZPIECZEŃSTWA NARODOWEGO POLSKI OD X DO XX WIEKU

więcej podobnych podstron