Bruno Ferrero Ale my mamy skrzydła


Bruno Ferrero

„ ALE MY MAMY SKRZYDŁA ”

Wydawnictwo Salezjańskie,

Warszawa, 2001

1. LENIWY SOKÓŁ

Wielki król otrzymał w darze dwa malutkie sokoły i powierzył je zwierzchnikowi sokolników, aby je wyszkolił. Po kilku miesiącach nauczyciel ten zakomunikował, że jeden z sokołów jest już wyszkolony.

-A drugi? - zapytał król.

-Przykro mi, Panie, ale drugi sokół zachowuje się dziwnie: może cierpi na rzadko spotykaną chorobę, której nie potrafimy wyleczyć. Nikt nie potrafi usunąć go z gałęzi drzewa, na której został umieszczony pierwszego dnia. Każdego dnia jeden ze służących musi wdrapywać się tam, by zanieść mu pokarm.

Król zawezwał weterynarzy i wszelkiego typu uzdrowicieli, ale nikt nie potrafił zmusić sokoła do lotu.

Władca zlecił to zadanie członkom swego dworu, generałom i najmądrzejszym doradcom, ale nikomu nie udało się usunąć sokoła z jego gałęzi.

Z okna swego apartamentu monarcha mógł obserwować sokoła, który przez całe dnie
i noce siedział nieruchomo na gałęzi. W końcu pewnego dnia król zwrócił się do poddanych
z apelem, by pomogli mu w rozwiązaniu tego problemu.

Następnego dnia król otworzył okno i nagle ze zdumieniem zobaczył, że sokół fruwa wspaniale pośród drzew ogrodu.

-Przyprowadźcie mi sprawcę tego cudu! - rozkazał.

Wkrótce przedstawiono mu młodego wieśniaka.

-To ty sprawiłeś, że sokół fruwa? Jak to zrobiłeś? Czy jesteś czarodziejem?
- zapytał król.

Onieśmielony, ale szczęśliwy chłopak odpowiedział:

-To nie było trudne, królu. Ja po prostu ściąłem gałąź. Sokół zdał sobie sprawę,
że posiada skrzydła i zaczął fruwać.

* * *

Czasami Bóg pozwala komuś uciąć gałąź, do której jesteśmy silnie przywiązani, byśmy mogli sobie uświadomić, że posiadamy skrzydła.

Gołębica została stworzona dopiero niedawno, ale ciągle się skarżyła. Dobry Bóg przyjął ją
w swym wspaniałym ogrodzie.

-Panie wszechświata, jakiś kot ciągle mnie śledzi i chce mnie zabić, i pożreć.
Dlatego ja spędzam dni na rozpaczliwej ucieczce, posługując się nic nie wartymi nóżkami, które mi dałeś!

Stworzyciel ulitował się nad gołębicą podarował jej piękne, silne skrzydła. Po kilku dniach wróciła ona jednak do dobrego Boga, płacząc:

-Panie wszechświata, kot nadal mnie prześladuje, a teraz, z tymi skrzydłami
na plecach, jest mi jeszcze trudniej uciekać. Są cięższe i przeszkadzają, a z moimi krótkimi
i słabymi nóżkami jest coraz gorzej!

Stworzyciel uśmiechnął się i powiedział:

-Moje gołębico, nie po to dałem ci skrzydła, abyś nosiła je na plecach, ale po to, aby one uniosły cię do nieba!

2. BIEDAK

Żyła sobie kiedyś pewna rodzina, spokojna i pogodna. Mieszkała w małym domku
na przedmieściach miasta. Pewnego wieczoru jej członkowie siedzieli przy kolacji, gdy nagle usłyszeli pukanie do drzwi. Ojciec poszedł i otworzył je. Na progu stanął starzec w zniszczonej odzieży i obdartych spodniach. Niósł kosz pełen warzyw. Spytał domowników, czy nie kupiliby ich trochę. Oni rzeczywiście coś wzięli, gdyż chcieli się go pozbyć.

Z czasem rodzina ta zaprzyjaźniła się ze starcem, który co tydzień przynosił im warzywa. Odkryli, że ten starzec, biedny człowiek, miał kataraktę i był prawie niewidomy. Ale zawsze zachowywał się w sposób niezwykle uprzejmy, więc cała rodzina oczekiwała na jego przyjście,
gdyż ceniła sobie jego towarzystwo.

Pewnego dnia starzec, jak zwykle, przyniósł tym ludziom warzywa, a potem powiedział:

-Wczoraj otrzymałem wielki prezent! Przy moim domku znalazłem kosz z odzieżą, którą ktoś zostawił dla mnie.

Wszyscy wiedzieli, jak bardzo potrzebował ubrań, dlatego powiedzieli:

-To wspaniale!

Niewidomy staruszek jednak dodał:

-Ale jest rzecz jeszcze wspanialsza: znalazłem rodzinę, która rzeczywiście potrzebowała te odzieży!

* * *

Radość płynąca z dawania jest silniejsza od życia. Rzeczywistym biedakiem jest ten,
kto nigdy jej nie doświadcza.

3. JASKINIA

Święty Pachomiusz chciał poznać znaczenie życia i codziennie rozważał święte słowa mędrców, którzy odkryli tę tajemnicę.

Pewnej nocy Pan spełnił jego życzenie i zesłał mu sen.

Pachomiusz ujrzał świat jako ogromną, ciemną, wręcz czarną jaskinię. W niej to istoty ludzkie poruszały się po omacku, popychając się, raniąc, potykając się, coraz bardziej zniechęcone
i przygnębione, gdyż nie potrafiły znaleźć drogi do wyjścia.

Nagle jakiś mężczyzna (albo kobieta) zapalił światełko. Było ono maleńkie, ale nie ma takiej ciemności, której by nie zwyciężyło nawet maleńkie światełko.

Najpierw zaczęli się tłoczyć, przeszkadzając sobie wzajemnie, potem starali się ustawić jeden za drugim. Ale było ich wielu, ciemności głębokie, a światło ledwie widoczne.

W końcu znaleźli odpowiednie rozwiązanie: wszyscy chwycili się za ręce.

* * *

Chwyć za rękę tych, którzy są blisko ciebie, i trzymaj ich mocno, gdyż światło jest maleńkie,
a ciemności coraz głębsze.

4. OCZY CHEMIKA

Była żoną słynnego i podziwianego uczonego, kandydata do Nagrody Nobla z dziedziny chemii. Ale była tez kobietą samotną i smutną. Z powodu ciągłej nieobecności męża, który wciąż przesiadał się z jednego samolotu na drugi, z jednej konferencji udawał się na drugą.

Gdy profesor wracał do domu i zastawał żonę we łzach, reagował w sposób twardy
i nieprzyjemny.

Pewnego dnia widząc łzy płynące po jej twarzy, mężczyzna szorstko dotknął palcem policzka kobiety, po czym zebrał jedną łzę. Powiedział chłodno:

-Po co płaczesz? Spójrz: łzy są jedynie odrobiną białka, sodu, wapnia, glukozy, kilku protein, węgla… w śmiesznych ilościach. Czym jest łza? Niepotrzebną wydzieliną zanieczyszczonej wody.

* * *

Zbyt często spoglądamy na innych oczami chemika. Wtedy mają rację ci, którzy twierdzą, że ciało ludzkie jest jedynie pewną ilością tłuszczu, wystarczającą do wytworzenia siedmiu kawałków mydła, odrobiną żelaza potrzebną do zrobienia jednego gwoździa, średniej wielkości, pewną ilością fosforu, która wystarcza do przygotowania 2000 główek zapałek i siarki, aby móc uwolnić się od własnych pcheł…

Wobec tego miłość jest jedynie reakcją chemiczną, rodzajem choroby. Istoty ludzkie są towarem na sprzedaż, świat ducha - formą głupoty….

5. LISTA ZAKUPÓW

Jakaś kobieta w przestarzałej odzieży weszła do sklepu spożywczego. Zbliżyła się do kierownika i po cichu spytała, czy może uzyskać trochę żywności na kredyt. Tłumaczyła mu, że mąż jest chory i nie może pracować, a ich dzieci (czwórka) są głodne.

Mężczyzna warknął zniecierpliwiony i kazał jej odejść.

Kobieta błagała go dalej:

-Proszę pana, wkrótce przyniosę pieniądze!

Właściciel sklepu oświadczył twardo, że nie udziela kredytu i poradził jej, żeby poszukała sobie innego sklepu w tej dzielnicy.

Pewien klient, który tam się znajdował, zbliżył się do niego i poprosił go, by wysłuchał próśb kobiety. Właściciel sklepu z niechęcią spytał kobietę:

-Ma pani listę zakupów?

-Tak, proszę pana. - odpowiedziała z odrobiną nadziei w głosie.

-Dobrze! - powiedział kierownik. -Niech pani położy listę na wadze. Dam pani tyle towarów, ile waży ta lista.

Kobieta zawahała się przez chwilę, spuściła głowę i wyciągnęła z torby kawałek papieru,
po czym pospiesznie coś na nim napisała. Umieściła kartkę na szali wagi, trzymając głowę ciągle opuszczoną.

Oczy właściciela sklepu i klienta rozszerzyły się ze zdumienia, gdy zobaczyli, że szala wagi nagle obniżyła się i pozostała w tej pozycji. Właściciel, spoglądając na wagę, wyszeptał:

-Niesłychane!

Klient uśmiechnął się, a właściciel zaczął umieszczać torebki żywnością na drugiej szali wagi. Stawiał na niej pudełka i puszki, ale waga nie poruszała się.

Kontynuował układanie żywności z coraz bardziej widocznym grymasem niechęci na twarzy.

W końcu wziął karteczkę i spojrzał na nią, siny ze złości i bardzo zmieszany. To nie był spis zakupów. To była modlitwa: „Boże, Ty znasz moją sytuację i wiesz, czego potrzebuję. Wszystko oddaję w Twoje ręce!”

Właściciel sklepu dał kobiecie wszystko to, czego potrzebowała, w kłopotliwym milczeniu.

Kobieta podziękowała i wyszła ze sklepu.

* * *

Jedynie Bóg zna wagę modlitwy.

6. LEKCJA

Właśnie stwierdzono, że dziecko skłamało. Ojciec wyrozumiały i nowoczesny, wiedział,
że to kłamstwo nie było ważne, ale ważne było moralne pojęcie kłamstwa.

Przerwał swoją pracę i usiadł z synem, by wytłumaczyć mu w prostych słowach,
dlaczego musi zawsze mówić prawdę, bez względu na to, jakie będą tego konsekwencje.

Zadzwonił telefon.

Syn, który starał się zjednać sobie ojca, powiedział:

-Ja pójdę odebrać!

Pobiegł do telefonu.

Po chwili powrócił:

-To agent ubezpieczeniowy, tatusiu.

-Właśnie teraz? Powiedz mu, że nie ma mnie w domu.

* * *

Jakże łatwo jest dać fałszywe świadectwo!

7. GWOŹDZIE

Żył kiedyś chłopak o bardzo trudnym charakterze. Łatwo wybuchał, był kłótliwy,
dużo rozrabiał.

Pewnego dnia ojciec wręczył mu woreczek z gwoździami, zachęcając, by wbijał
jeden gwóźdź w palisadę otaczającą podwórze, ilekroć będzie się z kimś kłócił.

Pierwszego dnia chłopak wbił 36 gwoździ.

Z biegiem czasu zrozumiał, że łatwiej było kontrolować wybuchy, niż wbijać gwoździe
i po wielu tygodniach, pewnego wieczoru, powiedział ojcu, że tego dnia nie pokłócił się z nikim.

Ojciec odpowiedział mu:

-To bardzo dobrze. Teraz wyciągaj z palisady po jednym gwoździu każdego dnia, w którym nie pokłócisz się z nikim.

Po pewnym czasie chłopak mógł powiedzieć ojcu, że wyciągnął już wszystkie gwoździe.

Ojciec wziął go wówczas za rękę, zaprowadził do palisady i powiedział:

-Synu mój, to piękne, ale spójrz, palisada jest pełna dziur. Drzewo już nigdy
nie będzie takie, jakie było kiedyś. Gdy mówisz coś, będąc zagniewanym, wywołujesz
w osobach, które kochasz, rany podobne do tych dziur. I choć wiele razy będziesz przepraszać, te rany pozostają.

* * *

Istoty ludzkie są słabe i łatwo je zranić.

Wszyscy nosimy etykietkę z napisem:

„Należy traktować troskliwie i obchodzić się ostrożnie. Towar delikatny!”

8. ZAKOCHANY KRÓL

Król zakochał się do szaleństwa w biednej, ale atrakcyjnej dziewczynie z ludu, więc rozkazał przyprowadzić ją do królewskiego pałacu. Był zdecydowany poślubić ją i uczynić z niej królową.

Ale dziewczyna w tajemniczy sposób rozchorowała się poważnie w dniu, w którym znalazła się w pałacu. Jej stan gwałtownie się pogarszał.

Wezwano najsłynniejszych lekarzy i uzdrowicieli z królestwa. Nie udało im się jednak
nic zrobić. Biednej dziewczynie groziła śmierć. Zrozpaczony król przyrzekł połowę swego królestwa temu, kto potrafi wyleczyć ją. Ale nikt się nie zgłosił.

Zjawił się jedynie pewien bardzo mądry starzec, który poprosił tylko o możliwość porozmawiania z dziewczyną. Po rozmowie został przyjęty przez władcę, który czekał na niego niecierpliwie.

-Królu! - powiedział mędrzec. -Mam niezawodne lekarstwo dla królewskiej narzeczonej. Jest to lek bardzo bolesny… nie dla dziewczyny, ale dla Jego Królewskiej Mości.

-Powiedz mi, co to za lek! - wykrzyknął król. -Zostanie zastosowany bez względu na koszty!

Mędrzec spojrzał na króla i powiedział:

-Dziewczyna zakochała się w jednym z królewskich żołnierzy. Proszę pozwolić jej poślubić go, a wyzdrowieje natychmiast!

Król zamilknął. Kochał swą narzeczoną zbyt mocno, by pozwolić jej umrzeć. Zgodził się
na jej ślub z żołnierzem.

Dziewczyna rzeczywiście wyzdrowiała, ale monarcha każdego dnia stawał się smutniejszy
i bardziej osłabiony. Jego stan pogarszał się. Groziła mu śmierć. Wezwano więc mędrca,
który uratował dziewczynę. Starzec przybył do wezgłowia króla, ale jedynie pokiwał głową
ze smutkiem i wyszeptał:

-Biedny król! Nie ma dla niego ratunku. Nikt bowiem nie kocha tak mocno,
jak on kocha.

* * *

Bóg na ziemi musiał umrzeć.

Nikt bowiem nie kochał Go tak, jak On kocha.

9. PO BOMBARDOWANIU

W czasie ostatniej bezlitosnej wojny, lotnisko w Bagdadzie i tereny graniczące z nim zostały zamienione w stosy gruzów. Kiedyś, pośród płyt cementu i porozrywanych blach, dał się słyszeć płacz. Wśród hangarów widoczny był maleńki barak. Wewnątrz ktoś szlochał. Otworzono drzwi.

W tym rozwalonym baraku był Bóg. To On płakał. Nikt nie ośmielił się zrobić czegokolwiek. Jedynie jakieś dziecko zbliżyło się do Boga. Wzięło Go za rękę i powiedziało:

-Nie płacz, ja jestem z Tobą!

* * *

Oto, co ośmioletnie dziecko napisało w wypracowaniu na temat Boga:

„Jednym z głównych zadań Boga jest stwarzanie ludzi.

Stwarza ich, by umieścić ich w miejsce tych, którzy umierają.

Dzięki temu jest ich zawsze wystarczająco dużo, by mogli zajmować się sprawami, tu na ziemi.

On nie stwarza dorosłych, ale jedynie niemowlęta.

Według mnie, jest tak, gdyż tych najmniejszych najłatwiej jest stworzyć.

Nie musi też tracić cennego czasu, by nauczyć je mówić i chodzić.

Przekazuje to zadanie mamusiom i tatusiom.

Sądzę, że jest to dobry system.

Drugim ważnym zadaniem Boga jest wysłuchiwanie modlitw.

Bóg widzi wszystko i słyszy wszystko, i wszędzie.

To powoduje, że jest raczej bardzo zajęty.

Dlatego nie powinniście Mu kazać tracić czasu na głupstwa, kiedy lekceważycie

waszych rodziców i prosicie Go o coś, czego oni sami już wam zabronili mieć.

Ateistami są ludzie, którzy nie wierzą w Boga.

Nie sądzę, by w naszym mieście żyli tacy,

przynajmniej wśród tych, którzy przychodzą do kościoła.

Jezus jest Synem Boga. N uczynił rzeczy trudne, jak np. chodził po wodzie oraz czynił cuda.

Mówił też o Bogu do ludzi, którzy nie chcieli słuchać.

Teraz pomaga Swemu Ojcu wysłuchiwać modlitwy.

Można modlić się zawsze, ilekroć się tego chce,

Będąc pewnym, że Bóg nas słucha.

Oni urządzili świat w ten sposób, że Jeden z Nich jest zawsze na służbie.

Powinno się zawsze chodzić na katechizm,, gdyż cieszy to Boga;

Jeżeli istnieje ktoś, kogo należy czynić szczęśliwym, tym kimś jest właśnie Bóg.

Nie opuszczajcie katechizmu z powodu czegoś, co uważacie za przyjemniejsze,

Np. wyjazdu nad morze. To pomyłka.

Jeśli nie wierzycie w Boga, poza tym, że jesteście ateistami, będziecie również osamotnieni,

Gdyż wasi rodzice nie mogą chodzić z wami wszędzie. Bóg natomiast może.

Miło jest wiedzieć, że On jest z nami,

Gdy boimy się ciemności, albo gdy nie umiemy dobrze pływać,

a duże chłopaki rzucają nas tam, gdzie nie można dotknąć dna.

Ale nie trzeba zawsze myśleć tylko o tym, co Bóg może zrobić dla nas.

Bóg postawił mnie tutaj i może mnie wziąć z powrotem wtedy, kiedy zechce.

Oto, dlaczego wierzę w Boga.

10. MISTRZ



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Bruno Ferrero Ale my mamy skrzydła (43 opowiadania dla ducha)
Bruno Ferrero Ale my mamy skrzydła
Bruno Ferrero Mały, samotny król
Bruno Ferrero Kółka na wodzie (37 opowiadań dla ducha)
Bruno Ferrero Zna to tylko wiatr (39 opowiadań dla ducha)
Bruno Ferrero Zna to tylko wiatr
Bruno Ferrero Czy jest tam Ktoś
Bruno Ferrero Nowe historie (tylko opowiadania)
Bruno Ferrero 40 opowiadań na pustyni (40 opowiadań dla ducha)
Bruno Ferrero Ważna róża
Bruno Ferrero Czasami wystarcza promyk słońca
Bruno Ferrero Śpiew świerszcza polnego (39 opowiadań dla ducha)
Bruno Ferrero ksiega skarbu
Największa miłość Bruno Ferrero
ŁAŃCUCH I GRZEBIEŃ Bruno Ferrero
Bruno Ferrero Czy jest tam Ktoś (36 opowiadań dla ducha)
LIST MIŁOSNY opowiadanie Bruno Ferrero
Bruno Ferrero Czasami wystarcza promyk słońca (37 opowiadań dla ducha)
Ale my są odważni no no

więcej podobnych podstron