Tallis Frank Wolni od obsesji 3


Frank Tallis

WOLNI OD OBSESJI

Warszawa 1995


WSTĘP

Termin „obsesja” należy do wyrażeń potocznych. Nie bywamy zaskoczeni tym słowem w codziennej rozmowie, kiedy na przykład słyszymy: „On nie może przestać o niej myśleć, ma chyba obsesję!” Dalsze dowody potoczności tego słowa odnajdujemy choćby w sklepach z perfumami - przyjrzyjmy się bliżej etykietom, „Obsesja” na pewno znajdzie się pośród nich. Używamy tego określenia, chcąc zaznaczyć, jak bardzo coś nami owładnęło. Coś, co całkowicie zaprząta nasz umysł, do tego stopnia, że wszystko inne zdaje się nieistotne. Concise Oxford Dictionary definiuje obsesję jako „irracjonalnie uporczywą myśl”. Słowo to wywodzi się z łacińskiego obsidere, czyli „wziąć w posiadanie”. I właśnie takie znaczenie pomaga nam ustalić, czy nasze myśli sprawiają nam poważne kłopoty, czy nie. Większość ludzi miewa uporczywe myśli, jednak dopiero, gdy myśli owe - lub nasze na nie reakcje - odbierają nam szczęście lub ograniczają wolność, niezbędne staje się leczenie.

Książka ta traktuje o pomaganiu samemu sobie w opanowaniu natrętnych myśli i czynności. Ale zanim spróbujemy podjąć leczenie, konieczne jest szczeg6łowe zapoznanie się z problemem.

W początkowych rozdziałach próbuję udzielić odpowiedzi na fundamentalne pytania dotyczące zaburzeń obsesyjno-kompulsyjnych oraz obsesyjno-kompulsyjnych zaburzeń osobowości (osobowość anankastyczna**). Na przykład, co specjaliści, tacy jak psycholodzy kliniczni i psychiatrzy, mają na myśli, mówiąc o tych problemach. Żeby na to odpowiedzieć, należy zdobyć nieco wiedzy o lęku
i zaburzeniach z nim związanych. Konieczne będzie także zapoznanie się z pewnym sposobem leczenia, zwanym terapią behawioralną i jej nowszą wersją, zwaną kognitywną terapią behawioralną.

Po przeczytaniu pierwszej części niniejszej książki powinieneś już znać odpowiedź na pytanie, czy rzeczywiście cierpisz na zaburzenia obsesyjno-kompulsyjne. Jeśli uważasz, że tak, w następnych rozdziałach znajdziesz propozycje technik autoterapii. Przeczytaj te rozdziały uważnie.

Technika zwana techniką ekspozycji i powstrzymywania reakcji będzie zasadniczym elementem planu pracy nad sobą. Jest to zarazem jeden z najdokładniej zbadanych sposobów leczenia zaburzeń obsesyjno-kompulsyjnych, nie wymagający stosowania leków. Zrozumienie i ćwiczenie tej techniki będzie dla ciebie sprawą zasadniczą, jeśli chcesz sobie pomóc. W dodatku załączamy różne typy wykresów i tabeli, które można skopiować na własny użytek.

Opiszemy wiele technik pracy nad sobą. Nie wszystkie będą w twoim przypadku równie pomocne. Podejmując program pracy nad sobą, przyjmij postawę eksperymentatora. Jeśli dokładnie zastosujesz jedną z technik i nie stwierdzisz poprawy, wyklucz ją ze swego programu. Każdy z nas jest inny, różni ludzie w różny sposób reagują na metody terapeutyczne. Nie powinieneś tej książki traktować jak Ewangelii! Być może niektóre techniki zechcesz zmodyfikować. Jeś1i wprowadzone przez ciebie zmiany wpłyną na efektywność autoterapii, tym lepiej! Twórcze podejście jest bardzo pożądane.

Jeśli skarżysz się na więcej problemów związanych z obsesją, nie pozwól, by wszystkie zajmowały cię jednocześnie. Skup się w danym czasie tylko na jednym. Bez pomocy terapeuty nie powinieneś brać na siebie zbyt wiele. Ogólna zasada, która daje szanse na sukces, to ustalenie początkowo nie przesadnie ambitnych, realistycznych celów, a potem stopniowe zwiększanie wymagań.

Terapie przy różnych formach zaburzeń obsesyjno-kompulsyjnych

(Wszystkie wymienione tu sposoby leczenia opisane są w niniejszym poradniku.)

Problem

Leczenie

Mycie i czyszczenie

Ekspozycja*, wyznaczanie sobie czasu zwłoki i powstrzymywanie się od reakcji Ekspozycja i powstrzymywanie się od reakcji

Sprawdzanie

Ekspozycja, wyznaczanie sobie czasu zwłoki i powstrzymywanie się od reakcji

Ekspozycja i powstrzymywanie się od reakcji

Ekspozycja wyobrażona

Techniki redukowania wątpliwości

  1. Technika figur o wyraźnych kształtach i kolorach, stopniowa ich eliminacja

  2. Technika wyobraźni

Pierwotne spowolnienie obsesyjne

Narzucanie tempa

Potrzeba symetrii

Ekspozycja, wyznaczanie czasu zwłoki i powstrzymywanie się od reakcji

Ekspozycja i powstrzymywanie się od reakcji

Gromadzenie

Ekspozycja, wyznaczanie czasu zwłoki, powstrzymywanie się od reakcji

Ekspozycja i powstrzymywanie się od reakcji

Obsesje i ruminacje**

Trening habituacji***

  1. ćwiczenia myślowe

  2. ćwiczenia pisemne

  3. technika nagrania z taśmy

Powstrzymywanie myśli

Wyłączanie myśli

Kontrolowanie myśli

Zamartwianie się i samoudręczanie

Technika rozwiązywania problemów. Dekatastrofizacja****
odwołanie się do zdrowego rozsądku
myślenie realistyczne
Relaksacja
Odkładanie zmartwień na wyznaczoną porę

ROZDZIAŁ PIERWSZY

OBSESJE

Obsesje codzienne

Większość ludzi na jakimś etapie swojego życia może stwierdzić, że ulega obsesji lub co najmniej „dostaje bzika” na ja­kimś punkcie. Granica pomiędzy poważnym przypadkiem obsesji a swoistym rodzajem entuzjazmu może się zacierać. Weźmy na przykład kolekcjonowanie. Komuś, kto nie interesuje się znaczkami pocztowymi, filatelistyka może się zdawać dziwnie jałową dziedziną. Po co poświęcać tyle czasu i pieniędzy na gromadzenie malutkich kawałeczków papieru? Czy to warto? Zdarza się, że zagorzały filatelista nie może powstrzymać się od kupna jakiegoś szczególnie atrakcyjnego okazu. Co więcej, taki wydatek może spowodować konflikty w domu, bo współmałżonek na przykład nie podziela zainteresowań kolekcjonera.

Jednak, mówiąc ogólnie, większość ludzi -nawet jeżeli znaczki zupełnie ich nie obchodzą -potrafi zrozumieć, na czym polega to zainteresowanie. Atrakcyjny znaczek można by porównać do małego dzieła sztuki, a znaczek bardzo rzadki może osiągać sporą wartość. Ale co zrobić z hobby już nie tak powszechnym? Czym można wytłumaczyć zbieranie puszystych maskotek albo papierowych serwetek? Nie tak dawno w telewizji w czasie największej oglądalności przeprowadzono wywiad z kobietą kolekcjonującą herbatniki! Czy ludzie o tak niezwykłych zainteresowaniach powinni być uważani za dotkniętych obsesją?

Innym bardzo typowym przypadkiem pojawiania się oznak „obsesyjnych” jest stan zakochania. Człowiek zakochany nie potrafi robić nic innego, jak tylko myśleć i rozmawiać o obiekcie swej miłości albo z nim przebywać. Podobieństwo między poważną, „kliniczną” obsesją (to znaczy rozpoznaną jako problem medyczny, ponieważ utrudnia życie codzienne) a zakochaniem uwidacznia się w często używanym zwrocie „chory z miłości”. Młody człowiek targany namiętnością może stracić apetyt, zdolność koncentracji i zachowywać się jak dotknięty dziwną dolegliwością. W sztuce Szekspira Romeo pierwszy raz pojawiając się na scenie określa siebie jako „chorego” i wzmiankuje o „metodycznym szale”.*

Jeszcze bardziej odbiegającym od normy wariantem takiego przywiązania jest zazdrość. Podejrzenia i zaborczość mogą się łatwo wymknąć spod kontroli, powodując nie kończące się kłótnie w skądinąd udanych związkach. I tym razem Szekspir (w Otellu) wyprzedził psychologów, opisując ten problem niezapomnianą metaforą: Strzeż się zazdrości, /Zielonookiej bestii, która żre / Swoje ofiary i drwi z nich zarazem.** Czy ludzie zakochani lub owładnięci podejrzeniami ulegają obsesji - przynajmniej przejściowej?

Kolejnym przykładem codziennego zachowania przypominającego poważną skłonność do obsesji jest nadmierne poświęcanie się pracy. Człowiek ambitny z niezwykłym uporem potrafi gonić za sukcesem. Bycie pracoholikiem zapewnia, rzecz jasna, znaczne dochody i wyższy status, ale nie pozostawia czasu na inne zajęcia.

A zatem wszelkie rodzaje ekstremalnych zainteresowań mogą być określone jako obsesyjne. Kolekcjonowanie, silne namiętności, zazdrość, olbrzymie ambicje mają cechy obsesji, mogą także kolidować z codziennym życiem nawet w stopniu wymagającym profesjonalnej pomocy. Na ogół są to jednak zachowania normalne.

Kiedy psycholodzy i psychiatrzy mówią o skłonności do obsesji, mają na myśli coś bardziej określonego. Zazwyczaj chodzi o przypadek zaburzeń obsesyjno-kompulsyjnych lub przypadek osobowości anankastycznej. Oba te stany opisuję poniżej.

OBSESJA JAKO PROBLEM

Osobowość anankastyczna

Cechy charakterystyczne

Perfekcjonizm. Perfekcjonizm na ogół odbierany jest jako cecha pozytywna; rzadko używamy tego słowa w znaczeniu negatywnym. Perfekcjoniści przecież robią wszystko niezwykle starannie, dbając o najwyższą jakość. Jednakże perfekcjonizm obsesyjny wiąże się z tak wysokim stawianiem sobie poprzeczki, że w rezultacie uniemożliwia to wykonanie zadania. Na przykład osoba posiadająca tę cechę nie jest w stanie ukończyć urządzania domu, bo zawsze się jej wydaje, że pracę wykonała niezbyt dobrze.

Dbałość o szczegóły. Dbałość o szczegóły jest kolejną cechą obsesyjną. Dotknięte nią osoby mogą do tego stopnia przejmować się marginalnymi aspektami pracy, że gubią jej ogólny cel. Na przykład wykładowca może tak bardzo trapić się faktem, że jego bibliografia nie jest kompletna, iż nie będzie w stanie wygłosić wykładu. Innym przykładem może być gospodyni domowa, która decyduje się rozpocząć wiosenne porządki, po czym przez cały dzień szoruje wnętrze piekarnika. Przesadna dbałość o zasady, rozkład zajęć, porządek i organizację jest także mocno związana z przywiązaniem nadmiernej wagi do szczegółów.

Niezdecydowanie. Podejmowanie decyzji jest albo bez powodu odkładane na później, albo też całkowicie się go unika. Trudności te nie muszą dotyczyć decyzji ważnych: osoba o skłonnościach obsesyjnych może mieć kłopot z podejmowaniem decyzji w najbardziej trywialnych przypadkach -na przykład, którą skarpetkę włożyć najpierw.

Do powyższych cech osobowości anankastycznej można dodać jeszcze kilka innych:

Naleganie na wykonywanie czynności w pewien określony sposób. Jest to upór irracjonalny i wiąże się z niechęcią do pozwalania innym na podejmowanie zadań, w obawie, że zostaną one wykonane w nieodpowiedni sposób.

Niemożność pozbycia się pewnych przedmiotów, nawet jeśli są już zużyte i nie ma się już do nich stosunku emocjonalnego.

Wysokie poczucie moralności. Cecha ta uwidacznia się w sztywnym systemie wartości lub zasad moralnych.

Nadmierne poświęcanie się pracy. W rezultacie dana osoba rezygnuje z czasu wolnego
i przestaje się kontaktować z rodziną i przyjaciółmi.

Trudności w wyrażaniu uczuć i emocji, zwłaszcza jeśli chodzi o prezenty i pieniądze.

Brak hojności przejawia się ogólną niechęcią do dawania ludziom czegokolwiek.

DIAGNOZA

Do rozpoznania osobowości anankastycznej nie jest konieczne wystąpienie wyżej opisanych cech jednocześnie. Zakłada się, że obecność tylko pięciu z nich wystarcza do potwierdzenia diagnozy. Prawdopodobnie bez trudu przyjdzie ci na myśl kilka osób, które przejawiają pięć lub więcej powyższych cech. Może nasunąć się pytanie: Czy wobec tego potrzebują one pomocy specjalistów? Prawdopodobnie nie. Diagnoza taka jest stawiana tylko wówczas, gdy omawiane cechy utrudniają codzienną egzystencję. Co więcej, w większości przypadków, kiedy możliwe jest rozpoznanie osobowości anankastycznej, odwołanie się do pomocy specjalistów nie jest spowodowane tego rodza­ju zaburzeniami osobowości, a raczej innymi dolegliwościami występującymi jednocześnie, na przykład depresją.

Często samo pojęcie zaburzeń osobowości stawiane jest pod znakiem zapytania. Każdy z nas jest inny, a przypisywanie rozpoznania klinicznego jednostkom, u których pewne cechy osobowości krańcowo się nasilają, może być uważane jedynie za uprzedzenie. Sam fakt, że większość ludzi przyswaja sobie coś, co nazywamy „normą osobowości”, nie oznacza jeszcze, że ci, którzy się od tej normy odchylają, powinni być leczeni psychiatrycznie. Można uczynić przydatne rozróżnienie między zachowaniem „zaburzonym” i „zaburzającym”. Być może problem leży w tym, że społeczeństwo nie toleruje odmieńców, nie zaś w samej jednostce. Z tego punktu widzenia to nie jednostka jest zaburzona, a raczej otoczenie odbiera ją jako zaburzającą normalny porządek.

Jednak, pomijając powyższe rozważania, istnieją dowody suge­rujące, że cechy osobowości wskazujące na skłonność do obsesji pojawiają się razem o wiele częściej, niż wynikałoby to ze zwykłego przypadku. A czy potraktujemy to jako usprawiedliwienie diagnozy psychiatrycznej, jest po prostu kwestią poglądów.

TERAPIA

Leczenie osobowości anankastycznej może przybierać różne formy. Tradycyjne terapie psychoanalityczne cieszyły się w przeszłości dużym uznaniem. Jednakże w ostatnich czasach metoda zwana terapią kognitywną została zmodyfikowana i zastosowana w leczeniu problemów osobowości. Jest to „terapia poprzez rozmowę”, podczas której pacjent uczy się zmieniać swój sposób myślenia.

Niektórzy terapeuci łączą obecnie pewne aspekty psychoanalizy tradycyjnej (w której relacja między terapeutą a pacjentem stawiana jest w pozycji centralnej w procesie zmian terapeutycznych) z elementami terapii kognitywnej. Dobrym przykładem tego eklektycznego podejścia jest metoda zwana planową terapią kognitywną. Próbuje się tutaj zmienić sposób myślenia pacjenta poprzez podważanie jego negatywnych przekonań, jednocześnie uwzględniając fakt, że przeżycia i związki z okresu dzieciństwa mogły mieć znaczący wpływ na rozwój tych przekonań. Bez wątpienia jest jeszcze o wiele za wcześnie na podsumowanie skuteczności tej metody czy też tradycyjnej terapii kognitywnej jako metody leczenia osobowości anankastycznej. Niemniej jednak pośród licznych sposobów psychoterapii zalecanych obecnie w przypadkach zaburzeń osobowości, te, które wywodzą się z terapii kognitywnej, wydają się naprawdę obiecujące.

Jak sobie pomóc

Jeżeli podejrzewasz, że masz obsesyjne zaburzenia osobowości, możesz rozważyć ewentualność pomocy profesjonalnej. Twój lekarz może cię polecić psychologowi specjalizującemu się w terapii kognitywnej, który prawdopodobnie będzie w stanie ci pomóc. Musisz jednak pamiętać, że dostęp do odpowiedniego terapeuty czasami jest utrudniony. Być może zajdzie potrzeba leczenia poza twoim rejonem. Czas trwania terapii może się wahać od sześciu miesięcy do dwóch lat.

Autoterapia

Niektóre cechy osobowości anankastycznej wiążą się także z zaburzeniem obsesyjno-kompulsyjnym. Sugestie, które mogłyby być pomocne w zmodyfikowaniu niektórych z tych cech, podane są w rozdziale 10. Trzeba jednak podkreślić, że są to tylko sugestie. Nie wystarczą one do zadowalającego leczenia osobowości anankastycznej, z którą najlepiej poradzić sobie można za pomocą terapii.

Zaburzenia obsesyjno-kompulsyjne

(nerwica natręctw)

Drugim problemem związanym z obsesją są zaburzenia obsesyjno-kompulsyjne. Stan ten jest rozpoznawany raczej poprzez obecność pewnych symptomów niż cech osobowości. Uważa się go za problem związany z zaburzeniami lękowymi, chociaż nie wszyscy cierpiący na nerwicę natręctw zdradzają przejawy lęku (zob. rozdz. 2). Do niedawna zaburzenia obsesyjno-kompulsyjne były uznawane za rzadko występujące, chociaż wydaje się, że częstotliwość ich występowania w ogólnej populacji nie została dokładnie oszacowana. W samych Stanach Zjednoczonych cierpi na nie aż pięć milionów osób. W Anglii zaburzenie to dotyka około miliona osób. Badania naukowe wykazują ostatnio, że objawy obsesyjne są bardzo powszechne wśród ludzi, którzy wcale nie uważają swoich obsesyjnych zachowań za problematyczne.

Co więcej, osoby te są w stanie poradzić sobie z domem i pracą poprzez rozwijanie skomplikowanych technik, które pozwalają im na ukrycie tych objawów. Ponieważ' osoby zaburzone nie skarżą się swoim lekarzom, prawdziwy obraz pojawia się dopiero wówczas, gdy do akcji wkraczają psycholodzy i psychiatrzy.

OBJAWY

Obecnie coraz więcej specjalistów uważa, że symptomy obsesyjne nie tylko nie są sporadyczne, ale wręcz przeciwnie, niezwykle powszechne, dwa razy częstsze niż inne zaburzenia lękowe, jak na przykład lęk paniczny. Poza tym wiele osób, u których rozpoznano depresję lub zaburzenia lękowe, dodatkowo zdradza objawy obsesyjne. Jakie są więc owe symptomy zaburzeń obsesyjno-kompulsyjnych? Jak sama nazwa wskazuje, zaburzenie takie ma charakter dwoisty i składa się z elementu obsesji i kompulsji.

Obsesja, czyli myśl natrętna (zob. przyp. s. 5) to stale powracająca myśl, idea, impuls lub obraz, który, przynajmniej na początku, jest odbierany Jako przeszkadzający, nie do przyjęcia lub budzący lęk. Kompulsja, czyli czynność natrętna (zob. przyp. s. 5) to zachowanie mające na celu zredukowanie napięcia, lęku i złego samopoczucia spowodowanego obsesją. Czasami zachowanie takie jest zupełnie irracjonalne i przypomina rytuały związane z przesądami. Inne rodzaje natręctw (zachowań kompulsyjnych) są bardziej logicznie powiązane z obsesją, ale swoim nasileniem wyraźnie odbiegają od normy.

Osoby cierpiące na nerwicę natręctw przeważnie orientują się, że owe uporczywe myśli są tworem ich umysłu, zdają sobie także sprawę, że ich kompulsyjne zachowania są niewspółmierne i sprzeczne ze zdrowym rozsądkiem. Pomimo tej świadomości nie czują się zdolne do kontrolowania własnych myśli lub do zmiany zachowania.

Kompulsyjny komponent nerwicy natręctw nie zawsze przejawia się konkretną czynnością, dającą się zauważyć przez innych. Nie akceptowana, uporczywa myśl może być „uzdrowiona” poprzez rytuał czysto myślowy. Takie kognitywne rytuały mogą obejmować przywoływanie obrazów korygujących lub powtarzanie w myślach zdania, które w jakiś sposób neutralizuje nie akceptowaną myśl. Odliczanie lub powtarzanie ciągu liczb jest także częstą formą myślowego natręctwa.

Jane ma problemy z obsesyjnymi myślami i obrazami. Są one najczęściej natury erotycznej i Jane uważa je za nie do przyjęcia. Kiedy przychodzą jej do głowy, nie może się skoncentrować na niczym innym. Przeszkadzają jej w pracy i zazwyczaj towarzyszy im poczucie winy. Żeby sobie z nimi jakoś poradzić, Jane usiłuje przywołać coś, co opisuje jako „wizje oczyszczające”. Powtarzają się w nich zwykle motywy religijne. Chociaż przywoływanie tych wizji przynosi jej pewną ulgę, nie zawsze są one wystarczające. Ponadto stają się coraz bardziej skomplikowane a efekt jest wciąż taki sam. Mimo że Jane jest szczęśliwą mężatką, nie potrafi zwierzyć się mężowi ze swego problemu. Jest przekonana, że w jego oczach wiele straci, a w najgorszym razie spodziewa się odrzucenia. Ostatnio myśli te coraz bardziej ją przygnębiają. Jest przekonana, że poddając się im zdradza swego męża. Zaczęła uważać się, za złego człowieka. Sądzi też, że jeśli nic się nie zmieni, nie będzie mogła chodzić do swego kościoła; uważa, że nie ma dla niej miejsca w kongregacji, dopóki jej nieskromne myśli nie zostaną przezwyciężone.

Celem przeważającej liczby czynności natrętnych, dających się obserwować lub nie, wydaje się zredukowanie złego samopoczucia (lęku) wywołanego przez myśli natrętne; myśli takie mogą także w niektórych przypadkach pojawiać się bez obecności konkretnych czynności. Te tak zwane czyste obsesje są powiązane z bardziej subtelnymi sposobami redukowania niepokoju - jak na przykład poszukiwanie wsparcia u innych. Osoby cierpiące na tego rodzaju przesadne zamartwianie się są czasem określane jako „ruminatorzy”. Inny rodzaj problemu związanego z obsesją, także często występujący bez czynności przymusowych, określany jest jako samoudręczanie się. Przypomina ono obsesję, ponieważ budzi lęk i jest trudne do opanowania. Jednakże myśli takie są zazwyczaj bardziej realistyczne niż obsesje, a osoba, która ich doświadcza, nie uważa ich za absurdalne czy irracjonalne. Pod wieloma względami przypominają nadmierne i uporczywe zmartwienia.

TYPY ZABURZEŃ OBSESYJNO-KOMPULSYJNYCH

Mycie

Cechą charakterystyczną „zmywaczy” jest troska o to, by nie zabrudzić siebie lub innych.
W rezultacie usiłują unikać rzeczy i miejsc, z którymi wiąże się prawdopodobieństwo zanieczyszczenia czy zakażenia. Jeżeli, jak to się często zdarza, są przekonani, że fakt zanieczyszczenia już nastąpił, czują się zmuszeni do mycia; czynność ta jednak nic przypomina zwykłego mycia.

Człowiek cierpiący na obsesję będzie się mył i mył, dopóki się absolutnie nie upewni, że zanieczyszczenie zostało usunięte. Może to oznaczać, że stoi przykuty do zlewu lub miednicy od pięciu minut do godziny. W cięższych przypadkach obsesyjny „zmywacz” nie przestanie, dopóki ręce nie zaczną mu krwawić. U niektórych sprawy zaszły już tak daleko, że w ogóle nie mogą się ruszyć od umywalki. Zdarzają się przypadki mycia, dopóki chory nie padnie ze zmęczenia. Lęk przed zanieczyszczeniem może także powodować olbrzymie kłopoty rodzinne. Matka dotknięta obsesją nic będzie w stanie utulić dziecka ani utrzymywać normalnych stosunków małżeńskich.

Roy, jak daleko sięga pamięcią, doznawał lęku przed zanieczyszczeniem. Nawet w dzieciństwie czuł się nieswojo na myśl, że mógłby pobrudzić sobie ręce. Pamięta, że czuł się szczęśliwszy, kiedy nosił rękawiczki. W wieku dojrzałym sama myśl o brudzie powoduje u niego straszliwe cierpienia. Dla Roya świat jest miejscem bardzo niebezpiecznym. Proste codzienne czynności łączą się z rytuałem oczyszczania. Kiedy przybywa do pracy, musi niezwłocznie umyć ręce, jednak żeby je umyć, musi udać się do toalety - kolejnego źródła zarazków. Kiedy staje przed umywalką, boi się dotykać kurków. Owija je papierowym ręcznikiem i odkręca powoli, cały czas bacząc, żeby ich nie dotknąć. Potem starannie myje ręce. W gorsze dni może mu to zająć nawet dziesięć minut. Myjąc się jest bardzo niespokojny. Jeśli ktoś wchodzi, Royowi robi się głupio. W dodatku może zostać wyrwany ze skupienia. Jeśli nie umyje się dostatecznie dokładnie, wie, że będzie musiał wrócić i zacząć od początku. Roy przeważnie myje ręce około pięćdziesięciu razy dziennie. Traci na to średnio trzy godziny na dobę. Dłonie ma podrażnione i spękane, bo warstwa ochronna naskórka nie wytrzymuje tak częstego kontaktu z wodą i silnymi detergentami. Roy wątpi, czy zdoła długo utrzymać swoją pracę. Każdy dzień to potworne zmaganie. Jego zdolność koncentracji znika przy każdym przypadkowym kontakcie z brudem i konieczności planowania ukradkowych wizyt w toalecie.

Sprawdzanie

„Sprawdzacze”, podobnie jak „zmywacze”, nie są w stanie zapanować nad swoimi obsesyjnymi czynnościami. „Sprawdzacz” może potrzebować kilkunastu kontroli, zanim upewni się, że wszystko jest w porządku. Najczęściej sprawdzane rzeczy to drzwi, kurki, urządzenia domowe i wyłączniki światła. Podobnie jak w przypadku mycia problem ten może mieć postać łagodnej niedogodności lub całkowitego obezwładnienia.

Niektóre osoby czują tak silną potrzebę sprawdzania, że nie są w stanie prowadzić normalnego życia. Wychodzenie z domu ciągnie się godzinami. Wszystkie wyłączniki, kurki, drzwi kontrolowane są w nieskończoność. Obsesyjny sprawdzacz musi zerwać się bardzo wcześnie, żeby mieć czas na swoje rytuały i zdążyć do pracy.

Obok powyższego rodzaju zachowań istnieje jeszcze jeden, który o wiele bardziej kłóci się z życiem codziennym. Chodzi o wracanie po śladach lub do konkretnego miejsca, żeby sprawdzić, czy nie zrobiliśmy komuś krzywdy. Chociaż większość osób cierpiących na tę przypadłość zdaje sobie sprawę, że jest to zachowanie irracjonalne, nie potrafią się one od niego powstrzymać. Rzecz jasna, takie zachowania mogą mieć olbrzymi wpływ na codzienne życie, powodują ogromne zaniepokojenie krewnych i znajomych, jeśli tylko zorientują się, co się dzieje.

Bill ma nawyk sprawdzania; sprawdza przeróżne rzeczy. Jednakże szczególnie problematyczne okazuje się sprawdzenie, czy jego sa­mochód jest w dobrym stanie technicznym. Po ustaleniu, że płyn w chłodnicy pozostaje na odpowiednim poziomie, Bill z powrotem nakłada zakrętkę. Zakręca ją do oporu nawet do dwudziestu pięciu razy. Ale i po dwudziestopięciokrotnym wykonaniu tej czynności obawia się, że zakrętka nie jest szczelnie zamknięta. Oczywiście Bill zdejmie ją jeszcze raz i zacznie od początku. Kiedy już wreszcie jest spokojny, zabiera się do oleju. Sprawdzając jego poziom, często zaczyna wątpić, czy zakrętka przy chłodnicy jest dokręcona. To oznacza, że cała procedura musi być powtórzona od nowa. Podobne ciągi czynności sprawdzania będą też dotyczyły zbiornika na wodę do mycia przedniej szyby i filtru oleju silnikowego. Zapalenie samochodu średnio może zająć do dwudziestu minut. W tym czasie Bill czuje się już zdenerwowany, nieszczęśliwy i przygnębiony. Kiedy zaczyna jechać, stan ten pogłębia się.

Inne zachowania obsesyjne

Oprócz sprawdzania i mycia istnieją także inne zachowania obsesyjne: Należy tu wymienić potrzebę symetrii, porządku i dokładności. Jeżeli ktoś nie jest w stanie zrobić czegoś w określony sposób, może to go doprowadzić do bardzo złego samopoczucia, wspomagającego jakichś działań neutralizujących. Ludzie o obsesyjnych osobowościach podejmujący konkretne zadanie potrafią z powodu nawet małego błędu czuć się zmuszeni do zarzucenia tego, co już zostało zrobione, i rozpoczęcia wszystkiego od początku. Problemy tego rodzaju mogą się wiązać z tak zwanym pierwotnym spowolnieniem obsesyjnym, które charakteryzuje się nadzwyczaj powolnym wykonywaniem codziennych czynności (jak mycie zębów czy golenie). Sednem tego problemu wydaje się chęć robienia wszystkiego bardzo dokładnie i na wysokim poziomie.

I na koniec jeszcze jedna odmiana zachowania obsesyjnego, czyli gromadzenie i chowanie przedmiotów. Przypadłość ta jest blisko spokrewniona z niezwykłymi hobby opisywanymi wcześniej. Jednostka czuje przymus zbierania i przechowywania pewnych przedmiotów, przy czym nie muszą one mieć wartości samej w sobie, jak na przykład, puste puszki.

Zagadnienie to opisujemy dokładniej w rozdziale 8.

Główne typy problemów obsesyjnych zostały wymienione w tabeli 1. Kłopot z podobnymi wykazami polega na tym, że sugerują one, jakoby różne objawy wzajemnie się wykluczały. Na ogół tak nie jest. Zdarza się, że kilka objawów obsesji występuje jednocześnie. Jest także możliwe, że w różnym czasie chory skarży się na różne objawy. Może na przykład jednocześnie mieć nawyk mycia i sprawdzania lub przez dwa lata czuć przymus mycia, który zostanie zastąpiony przymusem sprawdzania.

PODSUMOWANIE

  1. Jest wiele normalnych zachowań, które mają cechy zbliżone do obsesji; kolekcjonowanie, zakochanie, przerost ambicji są tu typowymi przykładami. Jednak na ogół nie są to problemy kliniczne.

  2. Kiedy psychologowie i psychiatrzy mówią o obsesjach, mają na ogół na myśli dwa dające się rozpoznać problemy: zaburzenie obsesyjno-kompulsyjne oraz osobowość anankastyczną.

  3. Na osobowość anankastyczną składa się zespół cech osobowości, mających tendencję do jednoczesnego występowania. Ogólnie mówiąc, osoby takie wykazują tendencję do perfekcjonizmu i pozbawione elastyczności podejście do życia. Leczenie osobowości anankastycznej jest najskuteczniejsze przy współudziale terapeuty.

  4. Zaburzenie obsesyjno-kompulsyjne (nerwica natręctw) może być rozpoznane na podstawie obecności pewnych symptomów, a nie cech osobowości. Typowymi przykładami zaburzeń obsesyjno-kompulsyjnych są nadmierne mycie i sprawdzanie. Zachowania te są podejmowane zazwyczaj jako reakcja na przygnębiające myśli. Do rzadziej występujących przypadków tego zaburzenia należą pierwotne spowolnienie obsesyjne, potrzeba symetrii oraz gromadzenie przedmiotów. W odróżnieniu od leczenia osobowości anankastycznej w leczeniu zaburzeń obsesyjno-kompulsyjnych poleca się autoterapię.

  5. Pomimo że osobowość anankastyczna i zaburzenie obsesyjno-kompulsyjne (nerwica natręctw) są traktowane jako osobne problemy, mogą się jednak na siebie nakładać. Niektóre cechy osobowości anankastycznej mogą być leczone w formie autoterapii.

Tabela 1. Objawy obsesji

Osobowość anankastyczna:

  1. perfekcjonizm;

  2. dbałość o szczegóły;

  3. naleganie na wykonywanie czynności w określony sposób;

  4. nadmierne poświęcanie się pracy;

  5. wysokie poczucie moralności;

  6. trudności w wyrażaniu uczuć i emocji;

  7. brak hojności;

  8. niemożność pozbycia się pewnych przedmiotów;

  9. niezdecydowanie.

Zaburzenia obsesyjno-kompulsyjne (nerwica natręctw)

Typowe przykłady:

  1. mycie i czyszczenie;

  2. sprawdzanie.

Rzadziej występujące cechy:

  1. pierwotne spowolnienie obsesyjne;

  2. nawyki dotyczące symetrii i porządku;

  3. gromadzenie przedmiotów;

  4. czysta obsesja;

  5. samoudręczanie się.

ROZDZIAŁ DRUGI

PROBLEMY LĘKOWE: JAK SIĘ ZACZYNAJĄ I JAK MOŻNA JE POKONAĆ

Lęk jest stanem emocjonalnym cechującym się zmianami w organizmie, myślach i zachowaniu. Na ogół jest kojarzony z określonymi przedmiotami lub sytuacjami, a większość doświadczających go ludzi wierzy, że pozostawanie w sytuacji lękowej będzie powodować wzmaganie się tego stanu w nieskończoność, do poziomu, który okaże się już nie do zniesienia. Jak się jednak przekonamy, w rzeczywistości tak nie jest, a materiały zgromadzone przez badaczy i specjalistów medycyny dowodzą, że lęk ma swoje granice i może osiągnąć tylko pewien poziom. Po osiągnięciu go pozostanie na nim przez jakiś czas, po czym zacznie opadać. Niestety, większość ludzi z problemem lękowym nigdy się o tym nie przekonuje, ponieważ zbyt szybko wycofują się oni z sytuacji budzącej lęk.

W niniejszym rozdziale bliżej przyjrzymy się problemom związanym z lękiem: jak się zaczynają, jak narastają i jak należy sobie z nimi radzić.

Natura lęku

"Lęk" to termin szeroki, a więc dla naszych celów korzystniej będzie podzielić go na kilka komponentów. Na stan lękowy składają się trzy elementy:

1. Zmiany fizyczne. Może być ich wiele, ale najbardziej typowe to: zadyszka, zawroty głowy, przyspieszone tętno, drżenie, napięcie mięśni, pocenie się, drętwienie kończyn, suchość w ustach, kłopoty ze stolcem i mdłości.

2. Myśli. Różne rodzaje problemów lękowych wiążą się z różny­mi myślami. Na przykład osoba, która obawia się przebywania w towarzystwie innych, może myśleć: „Wszyscy na mnie patrzą”, a ktoś, kto doświadcza napadu lęku panicznego, myśli: „Zaraz dostanę ataku serca.” Ogólnie mówiąc, niespokojne myśli dotyczą jakiegoś niebezpieczeństwa lub ryzyka.

3. Zachowanie, czyli to, co robisz w stanie pobudzenia lękowego. Wcześniej wzmiankowaliśmy o najważniejszym typie zachowania związanego z lękiem, a mianowicie o unikaniu. Jest wiele form unikania: na przykład niewłączanie się w pewne sytuacje lub wycofywanie się z nich tak szybko, jak to jest możliwe. Jednak unikanie może przybierać formę bardziej subtelną. Jednostka wykonuje wówczas pewną czynność, ponieważ wierzy, że zmniejszy to szanse wydarzenia się czegoś niepożądanego. Często będzie to uciekanie się do przesądów; typowym przykładem jest tu „odpukiwanie w nie malowane drewno”. Jeżeli próbujemy zapanować nad lękiem, istotne jest rozważenie wszystkich trzech składowych - objawów fizjologicznych; myśli i zachowania. W dalszych rozdziałach zobaczymy, jak techniki relaksacyjne mogą pomóc w kontrolowaniu symptomów fizycznych (zob. rozdz. 4) i jak można zmodyfikować niepokojące myśli (zob. rozdz.5, 9 i 11). Metody wpływające na zmianę sposobu zachowania zostaną wyjaśnione w rozdziale 4.

Jak zaczynają się problemy z lękiem?

Psycholodzy przeważnie zgadzają się, że problemy z lękiem wyrastają z kombinacji czynników predysponujących i doświadczeń życiowych. Podobnie jak dziedziczy się kolor oczu czy włosów, można też odziedziczyć predyspozycję do lęku. Prawdopodobnie jest to uwarunkowane biologicznie, jednak sam fakt, że rodzice mają skłonność do stanów lękowych, nie oznacza, że ich dzieci też to czeka.

W żargonie psychologicznym całokształt doświadczeń życiowych jednostki jest określany mianem "historii doświadczeń". Rozważając rozwój problemów psychologicznych (psychicznych) musimy także wziąć pod uwagę, co przeżyła dana osoba. Niektóre lęki mogą wywodzić się z konkretnych przykrych wydarzeń w przeszłości - ktoś, kt o lęka się jazdy windą, mógł kiedyś zostać w niej zatrzaśnięty. Częste jest także powstawanie lęków (fobii) w dzieciństwie na skutek obserwacji rodziców. Dzieci często uczą się świata obserwując, jak. Rodzice czy inne znaczące osoby reagują na pewne sytuacje. Jeśli twój ojciec wybiegał z pokoju, ilekroć zobaczył pająka, mogło to wpłynąć na twoje przekonanie, że pająki to szczególnie niebezpieczne stworzenia. Ten typ uczenia się nosi nazwę "modelowania"; zachowanie wyuczone

Jest modelowane na wzór zachowań innych osób. Podobnie jak w przypadku dziedziczenia pewnych predyspozycji nie można stwierdzić z całą pewnością, że każde dziecko obserwujące rodziców w stanie lęku rozwinie u siebie tę samą fobię; zachowanie rodziców jest po prostu kolejnym czynnikiem, jaki należy wziąć pod uwagę.

Podsumowując, nie ma bezpośrednich powiązań między wrodzoną predyspozycją, historią doświadczeń a rozwojem zaburzeń lękowych. Niemniej jednak dziedzictwo biologiczne, nieprzyjemne doświadczenia w dzieciństwie i nadpobudliwi lękowo rodzice stanowią czynniki, które mogą się na ten rozwój złożyć. Obecność każdego z nich zwiększa prawdopodobieństwo rozwoju zaburzeń lękowych.

Jak utrwalają się problemy lękowe?

Pogląd, że lęki (lub fobie) są zjawiskami wyuczonymi -poprzez obserwację bądź też poprzez doświadczanie nieprzyjemnych zdarzeń - jest szeroko akceptowany przez grupę psychologów zwanych behawiorystami. Pierwsi behawioryści żywili przekonanie, że fobie są rezultatem złych doświadczeń, podczas których rzeczy stosunkowo nieszkodliwe zaczynają się kojarzyć z przykrością. Z powodu tego skojarzenia przedmiot lub miejsce względnie nieszkodliwe są w stanie, same w sobie, wywołać stan lękowy. Co więcej, lęk może ulec generalizacji, tak że inne niewinne przedmioty i miejsca także zaczynają wywoływać lęk. Zazwyczaj przenosi się on na przedmioty posiadające jakieś wspólne cechy. Na przykład osoba, która została zatrzaśnięta w windzie w miejscu pracy, będzie się bała wszystkich wind. Lęk przed windami może się zgeneralizować i przenieść na wszystkie małe pomieszczenia bez okien.

Stan lękowy jest oczywiście bardzo przykrym przeżyciem. Osoba, u której fobia już powstała, prawdopodobnie będzie unikać przedmiotów czy miejsc kojarzonych z lękiem. Zbliżanie się przedmiotu czy sytuacji, w której lęk występuje, spowoduje zwiększony niepokój, podczas gdy wycofanie się z takiej sytuacji zredukuje go. To właśnie owo uczucie ulgi sprawia, że unikanie staje się bardziej prawdopodobne w przyszłości. Jeśli się zorientujesz, że położenie się na pięć minut pomaga na ból głowy, prawdopodobnie będziesz często ten sposób stosować. Każde zachowanie, które redukuje nieprzyjemne doznania, najprawdopodobniej będzie powtarzane. Tak więc u osób skłonnych do stanów lękowych ucieczka lub unikanie sytuacji kojarzonych z lękiem stanie się preferowaną metodą radzenia sobie z nim. Chociaż strategia taka na krótką metę wydaje się pożyteczna, przynosi ona duże szkody, ponieważ dana osoba, nigdy nie konfrontując się z sytuacją wywołującą lęk, nie ma sposobności przekonać się, że właściwie nie ma się czego bać. W ten sposób wzmacnia unikanie i utrwala lęk.

Co się właściwie dzieje w sytuacji lękowej?

Jeśli zapytać kogoś skłonnego do stanów lękowych: „Jak myślisz, co by się stało, gdybyś pozostał dłużej w sytuacji, której się lękasz?”, mógłby on odpowiedzieć mniej więcej tak:

„Nie jestem pewien, ale sądzę, że bałbym się coraz bardziej i bardziej.”

„Trudno powiedzieć, ale chyba byłabym taka roztrzęsiona, że nie mogłabym odzyskać równowagi.”

„Nawet nie chcę o tym myśleć. Prawdopodobnie zwariowałbym.”

Prawda jest taka, że nic takiego by się nie wydarzyło. Psycholodzy opierający się na licznych eksperymentach jak i na pracy z pacjentami wiedzą, że reakcje lękowe przybierają określoną formę. Kiedy osoba skłonna do lęków znajdzie się w sytuacji lękowej, jej niepokój będzie wzrastał. Zazwyczaj, kiedy stan niepokoju (lęku) osiąga pewien poziom, osoba wycofuje się z sytuacji i doznaje wcześniej opisywanej ulgi. Jednak, jeśli pozostałaby w tej sytuacji, stwierdziłaby, że po pewnym czasie niepokój zacząłby opadać. Taka redukcja lęku musi nastąpić ze względu na sposób funkcjonowania ludzkiego organizmu; lęk nie może wciąż narastać i narastać. W pewnym momencie osiąga maksimum i zaczyna się zmniejszać. Niestety, większość nadpobudliwych: lękowo osób nie może się o tym przekonać, gdyż już na samym wstępie unikają one sytuacji związanej z lękiem.

Kiedy osoba cierpiąca na zaburzenia lękowe po raz pierwszy pozostanie w sytuacji lęku (będzie na nią „wystawiona, wyeksponowana”), lęk zapewne nasili się i utrzyma przez dłuższy czas na wysokim poziomie. W niektórych przypadkach może to trwać nawet kilka godzin. Niemniej jednak wytrwałość jest kluczem do sukcesu i za zwyczaj zostaje nagrodzona stopniową redukcją lęku. Podczas pierwszej „ekspozycji” stopniowe opadanie poziomu lęku może odbywać, się powoli.

Przy kolejnej ekspozycji na sytuację lękową niepokój także może wzrastać, ale nie musi osiągnąć poziomu tak wysokiego, jak poprzednio. Chory będzie przez jakiś czas doświadczał lęku, ale nie tak długo, jak za pierwszym razem. Niepokój może zacząć opadać trochę wcześniej niż poprzednio i nie zajmie to tak dużo czasu.

Przy każdej kolejnej próbie konfrontacji z lękiem będzie się on stawał coraz mniejszym problemem - dzięki habituacji dana sytuacja nie będzie już w tak wielkim stopniu wywoływała lęku, ponieważ się z nią oswoimy.

„Ekspozycja” jako terapia

Zachęcanie osób cierpiących na zaburzenia lękowe do wchodzenia i pozostawania w sytuacjach budzących lęk jest standardową techniką behawioralną i powszechnie określane jest jako „terapia ekspozycyjna”. Jest ona bardzo skuteczna, a liczne badania wykazują, że ciągła ekspozycja na sytuacje lękowe często daje długofalowe rezultaty w postaci redukcji lęku.

Jest rzeczą zrozumiałą, że wielu ludzi cierpiących na zaburzenia lękowe czuje obawę, słysząc o terapii ekspozycyjnej. Często sądzą, że oznacza to wrzucenie ich w sytuację przerażającą. Tak jednak nie jest. W dalszej części tego poradnika zaproponujemy sposób układania planu leczenia, tak, aby uczucie dyskomfortu utrzymać na minimalnym poziomie (zob. rozdz. 4). A więc, nie ma się czym martwić!

Niestety, nie jest możliwe określenie, jak długo może trwać taka terapia, ponieważ każdy jest inny i odbywa ją na swój sposób. Średnio, niepokój może wzrastać przez blisko piętnaście do dwudziestu minut. Po osiągnięciu maksimum może się utrzymywać na tym poziomie od pięciu minut do pół godziny.

Zaburzenia lękowe

Zaburzenie obsesyjno-kompulsyjne zalicza się do grupy tak zwanych zaburzeń lękowych. Istnieją jednakże pewne kontrowersje na ten temat, ponieważ często, osoby cierpiące na zaburzenia obsesyjno-kompulsyjne (nerwicę natręctw) opisując swój stan emocjonalny nie wspominają o lęku; przyznają się da uczucia smutku, zmartwienia, poczucia winy i ogólnego złego samopoczucia, nie określając tego jako stan lęku. W rozdziale niniejszym i kolejnych termin „lęk” (niepokój) będzie używany jako ogólny termin opisujący wszystkie nieprzyjemne doznania emocjonalne związane z symptomami obsesyjnymi. Słowo ta może nie będzie dokładnie oddawać twojego samopoczucia, ale, z punktu widzenia terapii nie będzie ta miało większego znaczenia.

Lęk paniczny

Charakteryzuje się nagłym i niespodziewanym atakiem paniki, kiedy jedenastka doświadcza wielu budzących lęk symptomów, jak palpitacje, zawroty głowy, uderzenia krwi da mózgu czy trudności w oddychaniu. Może im towarzyszyć myśl o umieraniu lub traceniu zdrowych zmysłów. Problem ten jest blisko związany z innym zagadnieniem, agorafobią.

Agorafobia

W tym przypadku chory obawia się przebywania w otwartej przestrzeni oraz w miejscach, z których trudno byłaby się wydostać w razie napadu paniki. W rezultacie będzie on unikał „sytuacji agorafobicznych”, takich jak przebywanie samemu z dala od domu, przebywanie w tłumie ludzi, w autobusie czy pociągu. Chociaż związek między agorafobią a paniką jest dosyć silny, przypadki agorafobii występują także u osób, które nie doświadczają napadów panicznego lęku.

Jak sugeruje sama nazwa, agorafobia jest zaburzeniem lękowym. Fobie to uporczywe, irracjonalne lęki, kojarzone z określonymi miejscami lub sytuacjami. Niektóre fobie, na przykład lęk przed pająkami, zamkniętą przestrzenią, lataniem samolotem, są bardzo powszechne.

Fobia społeczna

Jest to nieprzezwyciężony lęk przed sytuacjami społecznymi, któremu towarzyszy obawa przed zrobieniem czegoś wstydliwego czy poniżającego. W rezultacie osoba cierpiąca na fobię społeczną nie chce odzywać się w obecności innych. Może zacząć trząść się ze strachu, kiedy poprosi się ją o wypisanie czeku, a przy wspólnym posiłku z innymi będzie miała trudności z przełykaniem. Wiąże się z tym tendencja unikania sytuacji, które mogłyby budzić lęk.

Zaburzenie lękowe uogólnione

Zaburzenie to charakteryzuje się nadmiernym, często nie mającym racjonalnego podłoża zamartwianiem się. Osoby dotknięte tym zaburzeniem bez przerwy martwią się codziennymi problemami - płaceniem rachunków, utrzymaniem pracy, sprawami rodzinnymi. Poza tym jednostki takie mogą czuć się ciągle bardzo spięte i mają kłopoty ze snem.

Zaburzenia pourazowe

Do grupy zaburzeń lękowych zalicza się też ostatnio zaburzenia pourazowe, występujące po przeżyciu ciężkich wypadków, najczęściej związanych z zagrożeniem życia, na przykład wypadków drogowych. Osoby takie często są nawiedzane przez koszmary czy wspomnienia, związane z katastrofą, mają uczucie „bycia na krawędzi” i unikają wszystkiego, co wiąże się z owym ciężkim przeżyciem. W niektórych przypadkach pojawiają się dodatkowe problemy bardziej skomplikowanej natury, takie jak depresja, niezdolność do planowania przyszłości, trudności we współżyciu z innymi, picie alkoholu i poczucie winy; że przeżyły katastrofę, zwłaszcza, jeśli przyjaciele czy krewni stracili w niej życie.

Pod wieloma względami metody diagnostyczne są mylące, ponieważ stwarzają wrażenie, że osoby z zaburzeniami lękowymi mogą, być łatwo zaszufladkowane do danej kategorii. W praktyce nie jest to możliwe. Czasami jest nadzwyczaj trudno określić dokładnie, na jakie zaburzenie cierpi dana osoba. Chociaż głównym problemem może być zaburzenie obsesyjno-kompulsyjne, nie jest wykluczone, że pacjent może mieć także ataki paniki; ktoś, kto obawia się przebywania w grupie ludzi, może także przesadnie martwić się o wszystko. Powyższe podrozdziały mogą więc służyć tylko jako ogólne wskazówki na temat problemów związanych z zaburzeniami lękowymi. Jeżeli czujesz, że oprócz problemów z obsesją masz także inne problemy wiążące się z lękiem, warto się o tym czegoś dowiedzieć.

Leczenie zaburzeń lękowych

Jak już wspomniano wcześniej, unikanie wzmacnia lęk, tak więc zachęcanie osób cierpiących na zaburzenia lękowe do włączania się i pozostawania w sytuacji lękowej stało się standardową i skuteczną techniką leczenia. Jest ona oparta na wynikach badań, które wykazują, że wielokrotna ekspozycja na sytuację lękową powinna w efekcie wywołać długofalową redukcję lęku.

Terapia ekspozycyjna w zaburzeniach obsesyjno-kompulsyjnych

Ogólne zasady rządzące wzmocnieniem i redukcją lęku mogą rzucić światło także na to, w jaki sposób utrwalane są symptomy zaburzeń obsesyjno-kompulsyjnych i jak mogłyby one być leczone. Jako przykłady weźmy pod uwagę dwa najczęściej występujące typy symptomów obsesyjnych -mycie i sprawdzanie.

Można przyjąć, że kompulsyjne mycie wynika z pewnego rodzaju fobii przed rzekomym brudem czy zarazkami. Myśl o zanieczyszczeniu przeraża daną osobę. W konsekwencji będzie ona unikać pewnych miejsc i rzeczy uważanych za brudne -na przykład szaletów publicznych. Jeśli nie da się uniknąć kontaktu z zanieczyszczeniem, rodzi się niepokój. Ulgę przynosi długie i wielokrotne mycie. Wynika stąd, że mycie jest także typem zachowania nastawionego na unikanie; poprzez mycie prawdopodobieństwo infekcji się zmniejsza, a niepokój na jakiś czas opada. Jednakże przedłużone wystawienie na zanieczyszczenie przyniesie w efekcie redukcję niepokoju poprzez habituację, czyli przyzwyczajenie. Kiedy wystąpi redukcja niepokoju, pociąg do mycia stanie się mniej intensywny, ponieważ nie będzie już ono konieczne do zmniejszenia lęku.

Jeśli chodzi o kompulsyjne sprawdzanie, osoba cierpiąca może obawiać się skrzywdzenia kogoś lub spowodowania wypadku. Wypadek mógłby się zdarzyć na przykład z powodu włączonej kuchenki. Irracjonalna niepewność, czy kuchenka została wyłączona, powoduje wysoki poziom niepokoju lub złego samopoczucia. Po kilkakrotnym sprawdzeniu kuchenki następuje uczucie ulgi. Zachowanie to jest więc jeszcze jedną metodą unikania wyimaginowanych katastrof i redukowania napięcia. Poprzez konfrontację z sytuacją zazwyczaj kojarzoną ze sprawdzaniem cierpiący zorientuje się, że złe samopoczucie w końcu ustąpi, a to z kolei zmniejszy potrzebę sprawdzania.

Standardowe behawiorystyczne leczenie zaburzeń obsesyjno-kompulsyjnych opiera się na wystawieniu (ekspozycji) pacjenta na sytuację budzącą lęk. Dodatkowo zachęca się go do opierania się chęci mycia i sprawdzania. Stawianie oporu tym przymusom jest drugim elementem postępowania w leczeniu.

Podsumowanie

  1. Zaburzenia związane z lękiem rozwijają się w rezultacie działania czynników predysponujących, historii doświadczeń lub ich kombinacji.

  2. Skłonność do stanów lękowych jest często utrwalana przez unikanie: unikając pewnych zachowań, osoby nadpobudliwe; lękowo nigdy nie dowiadują się, że sytuacje, których się obawiają, rzadko się zdarzają.

  3. Kiedy osoby skłonne do lęku konfrontują się z sytuacją budzącą lęk, zazwyczaj doświadczają zwiększenia niepokoju. Jeśli pozostają w tej sytuacji przez dłuższy czas, poziom niepokoju zazwyczaj opada.

  4. Terapeuci związani z behawioryzmem zachęcają swoich pacjentów do pozostawania w sytuacji budzącej lęk, dopóki poziom niepokoju nie opadnie do punktu dającego się tolerować. Ta forma leczenia okazała się bardzo skuteczna w przypadku wszystkich zaburzeń lękowych.

  5. Zaburzenia obsesyjno-kompulsyjne należą do grupy zaburzeń lękowych. Chociaż wiele osób cierpiących na te zaburzenia uważa, że słowa „lęk” i „niepokój” niezbyt dokładnie oddają stan ich emocji, będą one używane do opisania ogólnego złego samopoczucia związanego ze skłonnością do obsesji.

ROZDZIAŁ TRZECI

ROZWÓJ NATRĘCTW; JAK OCENIAĆ SWOJE SYMPTOMY

W odróżnieniu od innych zaburzeń lękowych zaburzenia obsesyjno-kompulsyjne mają kilka wariantów. Można jednak przyjąć pewien podstawowy wzór: proces myślowy, inaczej mówiąc ocena konkretnej sytuacji; wywołuje złe samopoczucie lub niepokój, który jest potem redukowany poprzez pewne zachowania. Nie jest tak w każdym przypadku; jednostka może redukować swoje złe samopoczucie przez wykonywanie rytuałów mentalnych lub poprzez poszukiwanie pocieszenia u innych. W rozdziale niniejszym będziemy bardziej szczegółowo zajmować się zaburzeniami obsesyjno-kompulsyjnymi, starając się stworzyć pewne ramy, które pomogą ci zidentyfikować symptomy.

ROZWÓJ OBSESJI

Stłumienie myśli

Obsesje są zazwyczaj natrętne, powtarzające się, przeważnie niepożądane i bardzo trudne do opanowania. W odróżnieniu od większości myśli, jakie przychodzą nam do głowy, obsesji nie wolno ignorować. Może mieć ona postać pojedynczego słowa, zwrotu lub zdania.. Może także przybrać formę niepokojącego obrazu czy wizji. W niektórych przypadkach obsesyjne myśli występują w połączeniu z obrazami. Kiedy obsesja pojawia się po raz pierwszy, jest zazwyczaj nie akceptowana. Na przykład, osoba religijna może mieć myśli bluźniercze, a troskliwi rodzice mogą być prześladowani przez wizję zabijania swego dziecka. Ponieważ myśl taka nie może być zaakceptowana, osoba, u której się ona pojawia, będzie usiłowała ją stłumić lub zablokować. Chociaż wydaje się to naturalną reakcją, dowody wskazują, że tłumienie jakiejkolwiek myśli w efekcie przynosi jeszcze częstsze jej nawroty. Łatwo to zademonstrować: spróbuj nie myśleć o krześle} Zamknij oczy i powtórz to kilka razy. Co się dzieje? Najprawdopodobniej nie możesz się opędzić od myśli o krzesłach! To logiczne, za każdym razem, kiedy chcesz o czymś nie myśleć, musisz przedtem w u­myśle wytworzyć obraz tej rzeczy.

Niektóre obsesje są kłopotliwe, nie, dlatego że są nieakceptowane z moralnego punktu widzenia, ale dlatego że kłócą się ze zdrowym rozsądkiem.

Dziwaczne myśli są normalne

Były czasy, kiedy uporczywe i niepokojące myśli uważano za właściwe tylko osobom cierpiącym na obsesje. Jednak badania z lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych \wykazały, że takich myśli doświadcza większość ludzi. Oto kilka przykładów tak zwanych "normalnych obsesji" - normalnych, bo przyznawali się do nich przeciętni 1udzie, nigdy nie leczeni psychiatrycznie:

Wiele z tych „obsesji” dotyczy zachowań nie akceptowanych, są to myśli czy impulsy związane z bluźnierstwem, aktem seksualnym, przemocą. Ich pojawienie się może powodować przerażenie i zdumienie („Skąd to się u mnie wzięło?”); jednak zazwyczaj nie przypisuje się im większego znaczenia. Dopiero wtedy, kiedy myślom tym zaczynamy nadawać znaczenie i uważać je za istotne, powstaje możliwość rozwinięcia się obsesji. Rozważmy następujący przykład:

Lucy jest młodą matką ślicznego dwuletniego chłopczyka, Davida. Była bardzo szczęśliwa i troszczyła się o niego. Pewnego popołudnia dużym nożem kroiła warzywa do obiadu. David bawił się za nią na podłodze. Nagle, ni stąd, ni zowąd, Lucy pomyślała sobie: „Mogłabym go przebić nożem.” Bardzo się zaniepokoiła i postanowiła nigdy więcej nie dopuszczać takiej myśli. Myśl natychmiast pojawiła się znowu. Za każdym razem, kiedy usiłowała jej uniknąć, myśl powracała. Lucy udzieliła sobie reprymendy: „Chyba musiałam zwariować, żeby myśleć o czymś takim.” To z kolei zmartwiło ją poważnie i zaczęła się czuć bardzo niespokojna. Przypomniała sobie, że kiedyś czytała o pewnej odpowiedzialnej matce, która nagle straciła rozum i pozabijała swoją rodzinę. Lucy zaczęła sobie. tłumaczyć: „To nie jest w porządku, że mam takie myśli. Coś musi być ze mną nie tak. Co będzie, jeżeli naprawdę zwariowałam? Co będzie, jeżeli nagle się odwrócę i zabiję Davida?” Schowała nóż do szuflady, zamknęła ją i postanowiła sobie odpocząć. Ale kiedy tylko znowu zbliżyła się do szuflady, pomyślała: „Mogłabym przebić synka nożem. Naprawdę coś jest ze mną nie tak.”

W powyższym przykładzie widzimy, jak przypadkowej, niepokojącej myśli zostało nadane szczególne znaczenie. Sposób, w jaki reagujemy na przelotne, ale niepokojące myśli, może zadecydować o tym, czy przerodzą się one w obsesje, czy nie. Próby stłumienia myśli mogą jej dodać specjalnego znaczenia. Podobnie zamartwianie się nią może mieć ten sam efekt. Jest ironią losu, że ludzie, po których najmniej można spodziewać się zrobienia krzywdy innym, zamartwiają, się swoimi przykrymi myślami. Właśnie, dlatego że uważają je za wysoce nieakceptowane, doświadczają wysokiego poziomu złego samopoczucia. Dokładając starań, żeby go obniżyć, mogą rozwinąć w sobie zachowania obsesyjne.

Zastanawiając się nad procesem przeradzania się przypadkowych przykrych myśli w obsesje, musimy dojść do wniosku, że to właśnie reakcja na niepokojącą myśl jest bardziej istotna od samej myśli. Dokonujemy oceny niepokojącej myśli, a rodzaj tej oceny będzie zależał od cech osoby jej dokonującej. Jest bardziej prawdopodobne, że dana myśl zostanie oceniona jako nieakceptowana, jeżeli jednostka ma o sobie wysokie mniemanie albo bardzo wrażliwe sumienie. Będzie to przemawiało za teoriami, które faworyzują pogląd, że zaburzenia obsesyjno-kompulsyjne są sprawą predyspozycji oraz że obsesje niekoniecznie zaczynają się od myśli nieprzyjemnych. Na przykład, przyjemna fantazja erotyczna może przekroczyć granice akceptowane przez daną osobę. Jej negatywna ocena może prowadzić do poczucia winy i prób stłumienia. Lęki związane ze „zdemaskowaniem” mogą w konsekwencji prowadzić do zachowań kompulsyjnych.

Ukryte przekonania

Innym czynnikiem, jaki należy wziąć pod uwagę rozważając rozwój problemów związanych z obsesją, są wewnętrzne przekonania. Wszyscy mamy jakieś przekonania na temat otaczającego nas świata i nas samych. Prawdopodobnie tworzą się one w procesie zdobywania doświadczeń. Jest możliwe, że ludzie, którzy pewne myśli uważają za szczególnie przykre, mają niewzruszone przekonania na temat ich wartości emocjonalnej. Jest także możliwe, że przekonania te rozwijają się na podstawie konkretnych doświadczeń. Rozważmy następujący przykład:

Mary leczy się na obsesję związaną z ciągłym sprawdzaniem, czy nie zrobiła komuś krzywdy. Myśli: „Chyba spowodowałam wypadek”, po czym wraca, żeby sprawdzić, czy tak się nie stało. Jak gdyby miała wewnętrzne przekonanie, że pomyślenie czegoś jest równoznaczne ze zrobieniem tego. Niepokój, jaki odczuwała na myśl o skrzywdzeniu innych, zdawał się niemal tak wielki, jak gdyby rzeczywiście zrobiła coś potwornego. Skąd wzięło się u niej takie przekonanie? Podczas terapii przypomniała sobie pewne wydarzenie z dzieciństwa. Miała wuja, którego bardzo nie lubiła. Czasami upijał się i ordynarnie ją wyzywał. Pewnej nocy zaczęła się modlić, żeby umarł. Nazajutrz dowiedziała się od matki, że wuj rzeczywiście zmarł na atak serca. Mary poczuła się za to odpowiedzialna.

Na tym przykładzie widzimy, w jaki sposób tworzą się pewne przekonania. Jednak przez dłuższy czas mogą się one nie uwidaczniać. Często jakieś przekonanie czy wiara w coś mogą pozostawać w uśpieniu, dopóki jakieś wydarzenie ich nie rozbudzi. Dawniejsze przekonanie Mary zostało zaktywizowane, kiedy, już jako dorosła, życzyła śmierci swojemu szefowi. Niedługo potem szef miał wypadek. Wkrótce Mary popadła w obsesyjne sprawdzanie.

ROZWÓJ ZACHOWAŃ KOMPULSYJNYCH

Zasady i rytuał

Celem czynności natrętnych (zachowań kompulsyjnych) jest zredukowanie niepokoju lub złego samopoczucia. Natręctwa to Czynności powtarzające się, pozostające pod kontrolą chorego - tym różnią się od obsesji, które uważa się za pozostające poza kontrolą, a w najlepszym przypadku za niezwykle trudne do kontrolowania. Mycie i sprawdzanie są najczęściej spotykanymi natręctwami, ale istnieje też wiele innych. Ponadto, nawet samo mycie i sprawdzanie często musi, być przeprowadzane w określony sposób, to znaczy według raczej idiosynkratycznych zasad. Niejednokrotnie mają one zapewnić skuteczność zachowania kompulsyjnego.

William cierpiał na natręctwo mycia. Po pójściu do toalety stwierdzał, że ma brudne ręce i jeśli ich nie wymyje starannie, pozostaną brudne. Martwił się, że pozostawi zarazki na klamkach i na wszystkim, czego będzie dotykał. Dręczyły go myśli, że ludzie cierpią na choroby, za których rozprzestrzenienie on osobiście jest odpowiedzialny. Na początku kilkakrotne umycie rąk wystarczało, by się uspokoić, ale wkrótce doszedł do wniosku, że samo mycie nie załatwi sprawy. Ręce należało umyć w pewien konkretny sposób. Najpierw musiał pocierać dłonią o dłoń, po czym splatał palce i kontynuował pocieranie. Potem wkładał prawą dłoń pod kran i obracał nią. To samo robił z lewą ręką. Jeżeli czasem pomylił kolejność czynności, nie czuł się czysty. Wtedy musiał zaczynać od początku.

Trudno powiedzieć, dlaczego William wybrał taki właśnie sposób mycia rąk. Zapytany, nie udzielił właściwie odpowiedzi. Po prostu czuł się lepiej, kiedy mycie przebiegało według szczegółowej instrukcji. Być może wcale nie jest to zaskakujące. Jeśli chcemy coś zrobić dobrze, staramy się postępować systematycznie. Jeżeli na przykład ktoś wierzy, że niedomycie rąk może spowodować cierpienia innych, prawdopodobnie dołoży wszelkich starań, żeby mycie było skuteczne. A systematyczność czynności jest dogodną metodą zapewnienia skutecznego mycia.

Związek pomiędzy zabrudzeniem a myciem jest logiczny, ponieważ mycie rzeczywiście usuwa zarazki. Niektóre osoby cierpiące na zaburzenia obsesyjno-kompulsyjne wykształcają w sobie rytuały redukujące niepokój, ale owe rytuały są tylko w odległy sposób powiązane z myślami obsesyjnymi - na przykład reagowanie na myśl, że coś złego mogło się przytrafić rodzinie, obróceniem się trzy razy w kółko. Takie zachowanie może się na pierwszy rzut oka wydać dziwaczne, ale czy naprawdę tak jest? Większość ludzi w taki czy inny sposób ulega przesądom, które redukują niepokój: studenci zabierają talizmany na egzaminy, a konkretny długopis może się kojarzyć z sukcesem i jest od tamtej pory używany. Wielu ludzi sypie sól przez ramię i odpukuje w nie malowane drewno, żeby uniknąć katastrofy. A ponieważ katastrofy rzadko się zdarzają, ma się wrażenie, że przesądne zachowania rzeczywiście działają. Jeśli wykonuje się je regularnie, można się nie zorientować, że straszne rzeczy, od których chcemy się ustrzec, tak czy owaki, właściwie nigdy się nie zdarzają.

Czasami rytuały redukujące niepokój dokonują się tylko w umyśle. Posiadają tę samą funkcję, co zachowania rytualne, ale są mniej kłopotliwe, gdyż nie mogą być zauważone przez nikogo z zewnątrz. Ponieważ pozostają w ukryciu, nazywa się je czasem „rytuałami ukrytymi”. Odwołajmy się do przykładu:

Henry miewał natrętną wizję, w której krzywdził swoją dziewczynę. Kiedy nachodziła go ta wizja, musiał przywołać przed oczy inną, która by tę pierwszą usunęła. Wyobrażał sobie, kolejno, fotografię swej dziewczyny, krzyż z kości słoniowej i malowidło z Jezusem Chrystusem. Po przejściu tego ukrytego rytuału Henry odczuwał wielką ulgę.

Większość osób cierpiących na zaburzenia obsesyjno-kompulsyjne zdaje sobie sprawę z irracjonalności swoich natręctw. W rezultacie zachowania te są często powstrzymywane. Dana osoba stare się oprzeć potrzebie wykonania kompulsyjnej czynności. Prowadzi to do nagromadzenia napięcia, które opadnie, dopiero kiedy czynność zostanie wykonana. Jednak często zdarza się, że po pewnym czasie chory przestaje stawiać opór natręctwu i wykonuje swoje rytuały automatycznie. Niektórzy robią to automatycznie od samego początku.

Poszukiwanie pocieszenia i unikanie

Osoby cierpiące na obsesje często zwracają się do innych o wsparcie, szczególnie w czasie trwania terapii. Kiedy pacjenta prosi się o wykonanie jakiegoś zadania, może on powiedzieć coś w rodzaju: „Wiem, że wykonuję swój rytuał tylko dlatego, żeby poczuć się lepiej, ale to nie przyniesie nikomu szkody, prawda?” W takich okolicznościach terapeuta ma ochotę odpowiedzieć: „Oczywiście że nie!” Ale udzielanie podobnego wsparcia może mieć skutki bardzo niepożądane. Dzieje się tak, dlatego że ten sposób pocieszania (udzielania wsparcia) może pełnić taką samą funkcję, jak unikanie. Jeśli zwracasz się do kogoś o wsparcie, a on ci go udziela, przerzucasz na niego część odpowiedzialności za swoje własne czyny. To z kolei pozwala zredukować złe samopoczucie i niepokój. Ale, jak wskazywaliśmy wcześniej, ważne jest, żeby konfrontować się z sytuacjami budzącymi lęk i przeczekać wzrost niepokoju, po czym uspokoić się. W przypadku zaburzeń obsesyjno-kompulsyjnych prośba o wsparcie jest po prostu subtelną metodą ucieczki od odpowiedzialności i unikania niepokoju, jaki budzi konkretna czynność. Różne sposoby poszukiwania wsparcia i akceptacji zostaną omówione w dalszej części książki (zob. rozdz.5).

Jak ocenić swoje zaburzenia

Jak już wspomniano, zaburzenie obsesyjno-kompulsyjne w pewnym stopniu różni się od innych zaburzeń lękowych - przede wszystkim ze względu na swoją złożoność. Jest powiązane z szerokim zespołem symptomów, które mogą przejawiać się procesami myślowymi bądź zachowaniem, bądź też obiema tymi formami naraz.

Jeśli chcesz leczyć swoje zaburzenie obsesyjno-kompulsyjne, musisz dogłębnie zrozumieć, na czym polegają twoje objawy i jak są ze sobą powiązane.

Po pierwsze, powinieneś przynajmniej z grubsza pojąć, jak wygląda twój problem. Możesz jeszcze nie mieć pewności, w jaki sposób dotychczas podane informacje wiążą się z twoimi objawami i czy zaburzenia obsesyjno-kompulsyjne w ogóle cię dotyczą! Tak więc, przyjrzyjmy się bliżej twoim objawom. Spróbuj odpowiedzieć na poniższe pytania, zaznaczając odpowiednie kratki.

Unikanie

Czy unikasz pewnych miejsc lub sytuacji, ponieważ obawiasz się, że mogą one wywołać niepożądane myśli lub spowodować powstanie natręctwa?

tak nie

Obsesje

Czy miewasz uporczywe, niepożądane myśli?

tak nie

Czy miewasz uporczywe, niepożądane wizje?

tak nie

Czy te przypadki są dla ciebie nie do zaakceptowania?

tak nie

Czy są one dziwaczne lub irracjonalne?

Złe samopoczucie (lęk)

Czy doświadczając niepożądanych myśli lub wizji miewasz uczucie niepokoju?

tak nie

Natręctwa

Czy odczuwasz czasem nieodpartą chęć robienia pewnych rzeczy?

tak nie

Czy poddajesz się w końcu tej chęci?

tak nie

Czy jest to czynność dająca się zauważyć przez innych?

tak nie

Czy jest to czynność niezauważalna (to znaczy zachodząca w twoim umyśle)?

tak nie

Redukcja złego samopoczucia

Czy po wykonaniu czynności kompulsyjnej twój niepokój/złe samopoczucie zmniejsza się?

tak nie

Czy pytasz czasem innych o opinię na temat tego, co zrobiłeś lub czego nie zrobiłeś, w nadziei że powiedzą coś pocieszającego?

tak nie

Po zastanowieniu się nad powyższymi pytaniami możesz stwierdzić, że zaznaczyłeś tylko kilka kratek. Na tym etapie nie ma to wielkiego znaczenia. Celem tego ćwiczenia jest sprawdzenie, jak twoje symptomy odpowiadają typowym cechom zaburzenia obsesyjno-kompulsyjnego, i zarysowanie ogólnej postaci twojego problemu. Możesz stwierdzić, że objawy, jakie u siebie zauważasz, nie są typowe; może masz niepożądane myśli, ale nie wykonujesz żadnych natrętnych czynności; z drogiej strony, może odczuwasz skłonność do kompulsji, a nie masz żadnych obsesji. Mimo że zdarzają się takie przypadki, zazwyczaj osoby cierpiące na zaburzenie obsesyjno-kompulsyjne przejawiają obie skłonności. Często popełnianym błędem jest nie rozpoznawanie ukrytych rytuałów jako postaci natręctwa. Jak już wspomniano wcześniej, natręctwa mogą mieć postać procesów myślowych. Jeżeli od jakiegoś czasu wykonujesz tego rodzaju rytuały, mogą one zachodzić tak szybko, że prawie niezauważalnie. Jeżeli jednak rzeczywiście miewasz myśli obsesyjne bez jakichkolwiek towarzyszących im czynności natrętnych, możliwe, że cierpisz na tak zwaną „czystą obsesję” lub jesteś ruminatorem. Czystymi obsesjami zajmiemy się w dalszej części książki (zob. rozdz. 9).

Jeśli stwierdzasz, że ćwiczenie na ocenę symptomów pomogło ci się zorientować w twoich objawach lub przynajmniej spojrzeć na nie w sposób systematyczny, możesz spróbować przyjrzeć się Dodatkowi I. Jest to wersja bardziej szczegółowa. Jeżeli zdecydujesz się wypełnić kwestionariusz samooceny, zachowaj go dla przyszłego porównania. Po przejściu programu autoterapii ponownie odpowiedz na pytania i sprawdź, jakie zrobiłeś postępy

Inne zachowania związane z natręctwem

Zanim zakończymy ten rozdział, powinniśmy powiedzieć kilka słów o zachowaniach, które przypominają natręctwa, choć zasadniczo się od nich różnią. Jeżeli stwierdzisz, że masz skłonność do powtarzania pewnych czynności, a nie wiesz, dlaczego to robisz, powinieneś porozmawiać o tym ze swoim lekarzem. Wszyscy od czasu do czasu robimy pewne rzeczy automatycznie, jednak problemy, o których tu mowa, mają charakter bardziej ekstremalny, bardziej uporczywy i często bardziej kłopotliwy. Chodzi na przykład o niezdolność do powstrzymania pewnych impulsów, jak przeklinanie w publicznych miejscach. Powtarzające się zachowania, raczej mechaniczne, mimowolne i służące jakiejś konkretnej funkcji, są porównywalne z problemem tików nerwowych. Tiki oraz mimowolne, powtarzające się zachowania mogą być związane z problemami neurologicznymi. Nie powinny być one leczone metodami autoterapii, konieczne może się okazać stosowanie leków. Twój lekarz będzie mógł ocenić, czy tak jest w twoim przypadku, i skieruje cię do odpowiedniego specjalisty.

PODSUMOWANIE

  1. Większość ludzi doświadcza dziwnych, niespotykanych myśli. W normalnych okolicznościach są one z łatwością porzucane.

  2. Jeśli jakaś niezwykła myśl zostaje uznana za niemożliwą do zaakceptowania lub też zostaje jej przypisane szczególne znaczenie, może ona wywołać reakcje, które w efekcie ją wzmocnią; na przykład próby stłumienia myśli mogą prowadzić do jeszcze częstszego jej pojawiania się.

  3. Sposób, w jaki jednostka ocenia natrętną myśl, jest zdeterminowany przez jej charakter i przekonania na temat świata i siebie samej.

  4. Niektóre wewnętrzne przekonania mogą się tworzyć w procesie zdobywania doświadczeń.

  5. Pomimo że między myślami obsesyjnymi a zachowaniem kompulsyjnym może zachodzić logiczny związek, na ogół tak nie jest. Wiele natręctw ma charakter przesądów.

  6. Podczas oceny zaburzeń obsesyjno-kompulsyjnych trzeba wziąć pod uwagę kilka czynników. Należą do nich: obecność myśli obsesyjnych, zachowania kompulsyjne, unikanie, poszukiwanie wsparcia. Istotne jest powiązanie tych wszystkich symptomów w znaczącą całość.

  7. Nie wszystkie powtarzające się zachowania mogą być wytłumaczone zaburzeniami obsesyjno-kompulsyjnymi. Zachowania mechaniczne, które nie dają się powstrzymać i nie mają związku z subiektywnym doświadczeniem, mogą mieć podłoże neurologiczne. Problemy neurologiczne nie mogą być leczone autoterapią.

ROZDZIAŁ CZWARTY

TERAPIA EKSPOZYCYJNA: ZMIANA SPOSOBU ZACHOWANIA

Po bliższym przyjrzeniu się sytuacjom związanym z niepokojem oraz po dokonaniu oceny symptomów możemy przejść do omówienia terapii dotyczącej zaburzeń obsesyjno-kompulsyjnych, tym razem bardziej szczegółowego.

Panuje zgodność co do tego, że najbardziej efektywne leczenie zaburzeń lękowych i obsesyjno-kompulsyjnych opiera się na skłonieniu pacjenta do wejścia i pozostania w sytuacji budzącej lęk, jako że wielokrotne próby takich „ekspozycji”, jak wykazują badania, długofalowo redukują niepokój. Leczenie to nazywa się terapią ekspozycyjną. Z techniką tą łączy się jeszcze jedną strategię: zachęcanie pacjenta do powstrzymywania czynności, które zwykle wykonuje w celu redukowania złego samopoczucia. Technika ta nazywa się powstrzymywaniem reakcji, a całość postępowania w leczeniu określa się jako ekspozycję i powstrzymywanie reakcji.

Jak działa terapia przez ekspozycję?

Trudno sprecyzować; jak działa ta technika, chociaż możliwych jest kilka wyjaśnień. Rozważymy dwa z nich.

Modyfikacja zachowania

Powtarzanie czynności traci swoją skuteczność.

W czasie pozostawania w sytuacji budzącej lęk następuje początkowo wzrost, a potem spadek poziomu niepokoju. Dzieje się tak ze względu na budowę ludzkiego systemu nerwowego. Mamy tendencję do reagowania na nowe sytuacje, natomiast po przyzwyczajeniu się do nich uodparniamy się. Na przykład, jeśli czytasz książkę w domu i nagle rozlegnie się huk, prawdopodobnie podskoczysz z przerażenia, a twoje tętno ulegnie przyspieszeniu. Jeśli odgłos się powtórzy, znowu możesz zareagować, ale nie tak gwałtownie jak za pierwszym razem. Jeśli hałas nie ustanie, stopniowo się z nim oswoisz, a serce wróci do normalnego tempa. Cechą naszego systemu nerwowego jest zdolność przyzwyczajania się, a habituacja może zachodzić niezależnie od tego, co w danej chwili myślimy. Terapia przez ekspozycję działa z wykorzystaniem zjawiska habituacji, a redukcja niepokoju odpowiada zmianom zachodzącym w pracy systemu nerwowego.

Wpływ nagradzania na zachowanie

Ucieczka od nieprzyjemnej sytuacji redukuje niepokój, co pozwala pacjentowi odczuć ulgę. Z eksperymentów wiadomo, że jeśli po jakimkolwiek zachowaniu nastąpi nagroda, zachowanie to będzie miało tendencję do powtarzania się. Na przykład, jeśli trafi ci się świetna okazja w księgarni, prawdopodobnie wpadniesz tam znowu. W języku psychologii mówi się, że zachowanie jest „wzmacniane.” Kiedy osoba skłonna do lęku ucieka od przykrej sytuacji, czynność unikania zostaje natychmiast nagrodzona przez spadek poziomu niepokoju. To oczywiście sprawia, że unikanie będzie w przyszłości bardziej prawdopodobne, inaczej mówiąc zostaje wzmocnione.

Wpływ wycofania nagrody na zachowanie

Jeżeli przez jakiś czas zaglądałeś do swojej księgarni, nie znajdując więcej nic ciekawego, twoje zachowanie zapewne się zmieni. Z początku będziesz tam przychodził dość często, jednak wkrótce zaczniesz wpadać tam z taką częstotliwością, z jaką robiłeś to, zanim przytrafiła się ta świetna okazja. Jeżeli jakieś konkretne zachowanie przestaje być wzmacniane, przestanie się pojawiać w ogóle albo powróci do początkowego poziomu. W języku psychologii mówi się o „wygasaniu” zachowania. Jeś1i przez wystarczająco długi czas pozostaniesz w nieprzyjemnej sytuacji, twój niepokój ulegnie habituacji, to znaczy jego poziom opadnie. Tak więc ucieczka od danej sytuacji nie będzie już kojarzona z redukcją niepokoju, Innymi słowy, unikanie przestanie być wzmacniane przez uczucie ulgi, a w konsekwencji spadnie prawdopodobieństwo takich zachowań (czyli unikania) w przyszłości. W ten sposób unikanie wygaśnie.

W jaki sposób habituacja, wzmocnienie i wygasanie wiążą się z leczeniem zaburzeń obsesyjno-kompulsyjnych.

Uważa się że powyższe zasady tworzą podstawy do stosowania ekspozycji i powstrzymywania reakcji w przypadkach zaburzeń obsesyjno-kompulsyjnych. Osoba cierpiąca na te zaburzenia jest zachęcana do pozostawania w sytuacjach postrzeganych przez nią jako nieprzyjemne, dopóki nie nastąpi redukcja niepokoju. Inaczej mówiąc, niepokój ulega habituacji. Kiedy następuje spadek poziomu niepokoju, nie ma już potrzeby wykonywania rytuałów go redukujących. Nie będzie to już dawało poczucia ulgi. Rytuał przestaje być kojarzony z nagrodą i w konsekwencji wygasa.

Zmiana przekonań i oczekiwań

Uczestnicząc w programie leczenia behawioralnego, pacjent niewątpliwie doświadczy także pewnych zmian psychologicznych. Można powiedzieć, że w rezultacie podjęcia leczenia przez ekspozycję i powstrzymywanie reakcji pacjent uczy się radzić sobie z sytuacją lękową i przekonuje się, że kompulsyjne rytuały nie mają żadnej użytecznej funkcji. Dzięki tej nowej wiedzy jednostka modyfikuje swoje przekonania na temat tego, co budzi lęk, a co go nie budzi. W efekcie nauczenie się, jak radzić sobie z sytuacją, która wcześniej budziła lęk, powoduje, że pacjent „zmienia stan swego umysłu”. Zaczyna patrzeć na świat w odmienny sposób.

Te zmiany psychologiczne mogą pojawić się automatycznie w trakcie uczestnictwa w leczeniu przez ekspozycję i powstrzymywanie reakcji. Jednak niektórzy terapeuci decydują się położyć szczególny nacisk na te zmiany w procesie terapii behawioralnej*; prowadząc terapię, koncentrują się na próbach przekonania pacjentów, aby zmienili swój stosunek do sytuacji lękowych, i pracują nad zmianą ich wewnętrznych przekonań. Nacisk kładziony jest bardziej na zmianę stanu umysłu, a nie jedynie na zmianę zachowania. Ze względu na to, że w centrum zainteresowania znajduje się sposób myślenia i przekonania, metoda ta zwana jest terapią kognitywno-behawioralną. Słowo „kognitywny” odnosi się do procesów myślowych.

Terapia behawioralna a terapia kognitywna

Chociaż opinie profesjonalistów na temat zalet metody czysto behawioralnej w porównaniu z metodą kognitywno-behawioralną są podzielone, można powiedzieć, że oba podejścia wzajemnie się uzupełniają i w praktyce raczej dobrze ze sobą współgrają. Większość ćwiczeń zawartych w niniejszym poradniku to ćwiczenia behawioralne. Niemniej jednak dołączono ogólne porady na temat zmiany sposobu myślenia. Nacisk na stronę behawioralną wynika głównie z faktu, że podejście kognitywne lepiej zdaje egzamin w obecności terapeuty. Podczas terapii zmiana sposobu myślenia jest osiągana przede wszystkim dzięki zaangażowaniu pacjenta w rodzaj debaty. Ekspozycja i powstrzymywanie reakcji natomiast mogą być podejmowane przez samego pacjenta. W gruncie rzeczy terapia behawioralna przeważnie prowadzona jest bez terapeuty, w formie zadania domowego.

Jak ułatwić sobie terapię przez ekspozycję

Jeżeli jesteś osobą skłonną do lęków, wchodzenie w sytuacje, które budzą twój niepokój, może być niezwykle trudne. Dla wielu osób cierpiących na zaburzenia obsesyjno-kompulsyjne sama idea ekspozycji jest przerażająca i nawet przy wsparciu terapeuty niełatwo się do niej przekonać mimo dużego stopnia motywacji. Chociaż tolerancja na wysoki poziom niepokoju może przynieść szybką habituację (zob. s. 52-54), taki sposób postępowania nie wszystkim odpowiada. Jeżeli podczas pierwszej próby twój niepokój wzrośnie do ataku paniki, prawdopodobnie będziesz mniej skłonny do kontynuacji ćwiczeń.

Możliwe, że stracisz wiarę i porzucisz pomysł autoterapii.

Z tego właśnie powodu dobrze jest podzielić próby ekspozycji na etapy. Tak więc ekspozycja na sytuacje budzące mniejsze przerażenie powinna poprzedzić ekspozycję na bardziej nieprzyjemne sytuacje. Takie podejście nazywa się „gradacją ekspozycji” (ekspozycja stopniowana). Zanim w ogóle przystąpisz do prób ekspozycji, musisz zdecydować, jakimi sytuacjami powinieneś się zająć na początku. Pomogą ci w tym poniższe instrukcje.

Po pierwsze, zrób listę sytuacji, w których czujesz się niepewnie. Potem uporządkuj je według spodziewanego poziomu niepokoju lub złego samopoczucia, jaki mogą w tobie wzbudzić. Zastosuj ośmiostopniową skalę podaną poniżej.

0

1

2

3

4

5

6

7

8

Brak lęku

Niski poziom lęku

Średni

Znaczny

Wysoki poziom lęku

Oto lista sytuacji mogących powodować niepokój w przypadku lęku przed zabrudzeniem. Zostały im przyporządkowane punkty według skali ośmiostopniowej.

Korzystanie z szaletów publicznych 8

Spacer po brudnej ulicy 2

Korzystanie z toalety w pracy 7

Używanie cudzego długopisu 3

Korzystanie z siedzeń w autobusie 4

Korzystanie z toalety w samolocie 8

Spanie w łóżku hotelowym 7

Dotykanie własnych butów 2

Dotykanie gazet 1

Używanie własnej toalety 3

Opróżnianie kosza na śmieci 5

Korzystanie z cudzych sztućców 6

Dotykanie znajomego dziecka 8

Siedzenie w poczekalni u lekarza 6

Sporządzając listę, staraj się zapisać jak najwięcej sytuacji związanych z lękiem. Nie musisz ich selekcjonować, po prostu zapisz wszystkie, jakie ci przyjdą do głowy. Im więcej ich będzie, tym łatwiej wybierzesz zestaw odpowiedni do autoterapii. W tym miejscu mogą okazać się pomocne pewne wskazówki. Niektórzy ludzie unikają wielu sytuacji, znacznie się między sobą różniących. Kiedy ułożysz swój etapowy plan ekspozycji, postaraj się połączyć sytuacje, które wiążą się ze sobą tematycznie. Oczywiście, te wyszczególnione powyżej są powiązane lękiem przed zabrudzeniem. Chociaż to nie najważniejsze, by wszystkie sytuacje wiązały się z tym samym problemem, takie ujęcie jest bardziej logiczne. Nie włączaj punktów, których nie będziesz miał okazji przećwiczyć. Na przykład wymienianie „łóżek hotelowych” nie będzie miało większego sensu, jeśli nie wybierasz się na wakacje i nie będziesz miał innych okazji korzystania z hotelu.

Kiedy już wyliczysz wszystkie sytuacje, wybierz od pięciu do dziesięciu takich, które będziesz mógł umieścić na drabince niepokoju (lęku). Na dole umieść sytuacje budzące niski poziom lęku, pośrodku sytuacje powodujące średni lęk, a najwyżej wywołujące poziom wysoki. Staraj się, aby dzielił je mniej więcej ten sam poziom niepokoju.

Oto dwa przykłady sześciostopniowych drabinek niepokoju. Pierwsza jest praktyczna i systematyczna, druga niepraktyczna i niesystematyczna.

Drabinka niepokoju 1

Stopień 6 Używanie cudzych sztućców 6

Stopień 5 Opróżnianie kosza na śmieci 5

Stopień 4 Korzystanie z siedzeń w autobusie 4

Stopień 3 Korzystanie z własnej toalety 3

Stopień 2 Dotykanie własnych butów 2

Stopień 1 Dotykanie gazet 1

Drabinka niepokoju 2

Stopień 6 Spanie w łóżku hotelowym 7

Stopień 5 Siedzenie w poczekalni u lekarza 6

Stopień 4 Opróżnianie kosza na śmieci 5

Stopień 3 Dotykanie własnych butów 2

Stopień 2 Spacer po brudnej ulicy 2

Stopień 1 Dotykanie gazet 1

W pierwszej drabince stopnie niepokoju są rozdzielone regularnymi odstępami poziomu niepokoju,
a wszystkie sytuacje są stosunkowo często spotykane. W drugiej drabince poziom niepokoju jest podzielony nierówno, a stopnie 5 i 6 są niepraktyczne. Zawsze dobieraj sytuacje, w których rzeczywiście możesz coś zrobić.

Oczywiście jest możliwe, że sytuacje przez ciebie uszeregowane nic pozwolą na ułożenie czytelnej, systematycznej i praktycznej drabinki. W takim wypadku musisz dołożyć wszelkich starań, aby jakoś przezwyciężyć ograniczenia. Z pewnością przy odrobinie wyobraźni i namysłu można twoje punkty uszeregować w sposób systematyczny. Techniczny termin, jakiego używa się do opisania drabinki niepokoju, to „hierarchia stopniowana”.

Jeśli już uporałeś się z hierarchią stopniowaną, możesz zacząć próby ekspozycji na sytuację, którą wymieniłeś w punkcie pierwszym. Twój niepokój początkowo wzrośnie, po czym opadnie. Możliwe, że konieczne będzie kilkakrotne ćwiczenie z jedną sytuacją, zanim pojawi się znaczny spadek niepokoju. Kiedy uporasz się z pierwszą sytuacją, i tylko wtedy, możesz wspiąć się na następny stopień drabinki. W ten sposób zapewnisz sobie sukces, a cały proces ćwiczeń z ekspozycją stanie się mniej denerwujący. Kiedy skończysz pokonywanie drabinki, skonstruuj następną, o wyższym stopniu trudności. Zastosuj do niej te same zasady. Do kolejnego punktu możesz przejść, dopiero kiedy poradzisz sobie z zadaniem zawartym w poprzednim.

Relaksacja

Jeżeli wciąż czujesz się niepewnie w ćwiczeniu ekspozycji, powyższa procedura może być lekko zmodyfikowana. Można to zrobić poprzez ćwiczenie relaksacji i próby odprężenia się w trakcie ekspozycji na sytuacje budzące niepokój. Technika ta nazywana jest systematyczną desensytyzacją i została opracowana przez psychiatrę Josepha Wolpe'a w latach pięćdziesiątych. Główna idea leżąca u podłoża tej metody to założenie, że nie można jednocześnie czuć niepokoju i odprężenia. Tak więc, jeżeli ćwiczysz relaksację, możesz przestać odczuwać niepokój, pracując nad stopniowaną hierarchią sytuacji dla ciebie przykrych. W pierwotnej formie tej techniki wzrastające poziomy zrelaksowania zostały przyporządkowane sytuacjom budzącym wzrastający niepokój: po opanowaniu jednego stopnia przechodzi się do następnego; jednak jeśli zaczynasz odczuwać niepokój, musisz się cofnąć do stopnia poprzedniego.

Istnieją pewne kontrowersje, co do użyteczności tej techniki w jej pierwotnej formie, ponieważ niektórzy terapeuci sądzą, że niski poziom niepokoju jest konieczny do osiągnięcia zmian terapeutycznych. Niezależnie od teoretycznych słabości tej techniki może być ona przydatna jako stopień przejściowy. Tak więc, jeśli bardzo się denerwujesz przed podjęciem pracy nad pierwszym stopniem swojej drabinki weź pod uwagę ćwiczenia relaksacyjne i spróbuj odprężyć się podczas wykonywania pierwszej ekspozycji. Jednak na dłuższą metę powinieneś pracować nad nauczeniem się tolerancji i wytrzymałości na niskie poziomy niepokoju.

Nauka relaksacji

Chociaż słowo to używane jest często w mowie potocznej, psycholodzy stosują je do określenia szczególnego rodzaju ćwiczeń. Łączą się one z nauką odprężania poszczególnych grup mięśni całego ciała. Polega to na uprzednim ich napinaniu, a następnie odprężaniu. Po wyuczeniu się tej techniki następuje odprężanie różnych części ciała bez uprzedniego ich napinania. Pod koniec ćwiczeń wymaga się osiągania stanu relaksacji poprzez nabranie głębokiego oddechu, zatrzymanie go przez chwilę i powolny wydech. W czasie wydechu zazwyczaj powtarza się w myślach „odpręż się”. Opisane trzy typy relaksacji nazywają się relaksacją głęboką, relaksacją szybką i relaksacją stosowaną.

Nagrania relaksacyjne. Obecnie dostępne są liczne nagrania relaksacyjne. Prawdopodobnie dostaniesz je w sklepie ze zdrową żywnością lub księgami. Zazwyczaj prowadzą one przez wyżej opisane procedury. Niestety, zdarzają się tak zwane nagrania relaksacyjne, w których ktoś o wyraźnie filozoficznym nastawieniu zaprasza do relaksu, po czym mówi o pokoju i harmonii na tle eterycznych dźwięków. Z pewnością przyjemnie się tego słucha, ale mało ma to wspólnego z tym, co psycholodzy zazwyczaj uważają za procedury relaksacyjne. Jeśli więc decydujesz się na kupno taśmy z nagraniem, upewnij się, czy zawiera ona rodzaje ćwiczeń opisane powyżej. Jeśli nie możesz natrafić na takie nagrania, na końcu tej książki znajdziesz zestaw podstawowych ćwiczeń relaksacyjnych (zob. Dodatek II). Można się ich nauczyć na pamięć i wykonywać samemu, chociaż wiele osób uważa taśmy za przydatne, ponieważ nadają odpowiednie tempo i pomagają w koncentracji.

Ćwiczenia. Pamiętaj, że relaksację trzeba trenować. Kilkakrotne przesłuchanie taśmy nie wystarczy, by nabyć tę umiejętność. Większość ludzi nie uważa relaksu za umiejętność. Wolą myśleć, że to coś, co po prostu zachodzi, jeśli nie jest się spiętym. Być może u niektórych się to sprawdza, ale nie u każdego. Ty możesz być osobą, która powinna posiąść umiejętności relaksacji, a to wymaga treningu. Zazwyczaj na początku konieczne jest dwadzieścia pięć minut codziennych ćwiczeń. Relaksację głęboką trenuje się przez tydzień do dwóch tygodni, a następnie można przejść do relaksacji szybkiej. Kiedy nabierzesz wprawy, treningi mogą być coraz rzadsze. Relaksacja stosowana może być użyta w sytuacjach, które cię niepokoją. Ale nie sprowadzaj jej tylko do głębokiego oddechu. Jest to pełna relaksacja całego ciała w ciągu paru sekund. Można ją osiągnąć dopiero po długich godzinach treningu! Wiele osób korzystających z nagrań relaksacyjnych jako części swojej terapii uznaje je za pomocne w sensie ogólnym i używa ich jeszcze długo po jej zakończeniu. Zazwyczaj stosują je raz w tygodniu albo okazjonalnie, w sytuacjach stresowych.

Po nabyciu wprawy w technikach relaksacyjnych możesz spróbować przejść pierwszy stopień swojej drabinki niepokoju. Wybierz czas, kiedy nie jesteś zestresowany i ogólnie czujesz się dobrze. Trening ekspozycji możesz poprzedzić ćwiczeniem relaksacji głębokiej lub szybkiej. Zacznij się odprężać, podchodząc do sytuacji problemowej. Upewnij się, że wiesz, jak się u ciebie zaczyna uczucie lęku. Może to być ucisk w żołądku, suchość w ustach lub przyspieszone bicie serca. U każdego występują różne wczesne znaki ostrzegawcze, chociaż zazwyczaj polegają one na pewnych zmianach fizjologicznych. Staraj się kontrolować swoje objawy lęku, przy pierwszym symptomie odwołując się do ćwiczeń relaksacji stosowanej. Nie pozwól, żeby lęk wzrastał za bardzo, w przeciwnym razie możesz poczuć, że sobie nie poradzisz, i wycofasz się. Pamiętaj, że jeśli stosujesz relaksację, przede wszystkim nie masz prawa odczuwać niepokoju.

Według wszelkiego prawdopodobieństwa trudno ci będzie odprężyć się aż do tego stopnia, by w ogóle przestać odczuwać lęk. Dlatego relaksacja stosowana jest uważana za najlepszy sposób „oderwania się od krawędzi” lęku, jeśli nie potrafisz go już dłużej znieść.

Jak ułatwić sobie powstrzymanie reakcji

Wielu osobom cierpiącym na zaburzenia obsesyjno-kompulsyjne powstrzymywanie się od natrętnych czynności sprawia podobną trudność, jak wchodzenie w sytuację budzącą lęk. Możemy jednak ułatwić sobie zapobieganie tej reakcji w podobny sposób, w jaki ułatwialiśmy sobie ekspozycję - to znaczy poprzez uszeregowanie zadań według hierarchii stopniowanej. U osób lękających się zabrudzenia redukcja niepokoju jest osiągana dzięki myciu. Myśl o zabrudzeniu się podczas programu ekspozycji i nie umyciu się potem jest nie do przyjęcia. Niemniej jednak mycie można odłożyć na później, skrócić poświęcany mu czas lub obie te strategie zastosować jednocześnie.

Po zabrudzeniu się można spróbować narzucić sobie pewną zwłokę i zastosować następującą hierarchię w redukcji natręctwa:

Stopień 5 Zaczekaj 10 minut, po czym myj się przez 1 minutę.

Stopień 4 Zaczekaj 8 minut, po czym myj się przez 3 minuty.

Stopień 3 Zaczekaj 5 minut, po czym myj się przez 5 minut.

Stopień 2 Zaczekaj 2 minuty, po czym myj się przez 8 minut.

Stopień 1 Zaczekaj l minutę, po czym myj się przez 10 minut.

Podobnie jak z hierarchią ekspozycji przystępuj do każdego stopnia kolejno, opanowując jeden, zanim przejdziesz do następnego. Przy zastosowaniu takiego planu potrzeba mycia się będzie ulegała zmianie według tego samego wzoru, co poprzednio poziom niepokoju: najpierw będzie miała tendencje rosnącą, a po jakimś czasie jej intensywność się zmniejszy. Kiedy nauczysz się odkładać mycie na pół godziny czy godzinę, możesz już nie poczuć natrętnej chęci mycia.

Wnioski

Na stany lękowe składają się zmiany fizjologiczne, zachowania i natrętne myśli. Zastosowane kompleksowo: ekspozycja, powstrzymywanie reakcji i relaksacja mogą ci pomóc w zmianie zachowania i ograniczyć zmiany fizjologiczne związane z lękiem. W kolejnym rozdziale będziemy nadal rozważać, w jaki sposób trening ekspozycji i powstrzymywania reakcji może być ułatwiony; tym razem jednak skoncentrujemy się bardziej na zmianie sposobu myślenia niż zachowania i fizjologii.

PODSUMOWANIE

  1. Preferowaną terapią zaburzeń obsesyjno-kompulsyjnych jest ekspozycja i powstrzymywanie reakcji. Jest to leczenie behawioralne, w którym zachęca się pacjenta do konfrontowania się z sytuacją lękową oraz do powstrzymywania się od wykonywania kompulsywnych rytuałów.

  2. Skuteczność tej terapii można uzasadnić na kilka sposobów: niepokój może ulec redukcji podczas ekspozycji dzięki procesowi habituacji; kompulsyjne rytuały, których celem jest zwykle redukcja niepokoju, stają się zbędne, jeśli nastąpi habituacja.

  3. Inną drogą jest zmiana sposobu myślenia o sytuacji lękowej podczas uczestniczenia w programie ekspozycji i powstrzymywania reakcji. W efekcie sytuacja budząca lęk jest oceniona ponownie i uznana za nieszkodliwą.

  4. Ekspozycja i powstrzymywanie reakcji mogą być ułatwione poprzez stosowanie hierarchii stopniowanej i drabinek niepokoju.

  5. Techniki relaksacyjne można zastosować do zredukowania przykrych doznań fizycznych związanych z niepokojem podczas treningu ekspozycji.

ROZDZIAŁ PIĄTY

TERAPIA EKSPOZYCYJNA W ZABURZENIACH OBSESYJNO-KOMPULSYJNYCH: ZMIANA SPOSOBU MYŚLENIA

W sprzyjających warunkach wszyscy jesteśmy w stanie zmienić sposób myślenia o sobie. Często mówimy o „nastrojeniu się” lub „nastawieniu psychicznym”, kiedy musimy stawić czoło jakiemuś problemowi lub trudnemu zadaniu. Powtarzamy wtedy sobie: „Dasz radę!”, „Śmiało!”, „Nie poddawaj się”. Zdajemy sobie sprawę, że takie podtrzymywanie na duchu jest bardzo pomocne, a kiedy nie mamy nikogo, kto by mógł to uczynić, musimy dodać sobie odwagi sami (lub przy pomocy jakiejś wyimaginowanej postaci). Sportowcy bardzo to doceniają: to, co mówią sobie w krytycznych momentach zawodów, może mięć zasadniczy wpływ na ich wyniki.

Psycholodzy stosują liczne techniki, żeby pomóc ludziom zmienić sposób patrzenia na siebie i na świat. Jednym ze sposobów jest instruowanie samego siebie (selfinstruction), czyli rodzaj formalnego zwracania się do siebie. Możesz tej techniki używać podczas ćwiczeń związanych z twoją terapią. W najprostszej formie udzielanie sobie instrukcji polega na wypowiadaniu zdań, które mają pomóc w poradzeniu sobie z trudną sytuacją. Kiedy jesteś nadmiernie pobudzony i niespokojny, twoja głowa jest pełna niedobrych myśli, na przykład: „Nie mogę tego dłużej znieść!”, „Muszę stąd uciekać!”, „Zaraz się zdarzy coś potwornego!” W takich okolicznościach trudno myśleć racjonalnie. Tak, więc pomocne okazać się może przygotowanie zestawu podtrzymujących na duchu zdań (afirmacji), które będziesz sobie przypominał lub czytał z kartki w momencie zagrożenia lękiem.

Opanowanie trudnej sytuacji można na ogół podzielić na trzy etapy:

Te różne etapy będą szczegółowo rozważone w niniejszym rozdziale. Podamy także propozycje, jak przeprowadzić taką samo instrukcję, oraz omówimy zastosowanie uprzednio przygotowanych zdań.

Motywacja do zmiany

Ważnym czynnikiem, składającym się na sukces w każdym programie autoterapii, jest motywacja. Większa część tej książki poświęcona została konfrontowaniu się z sytuacjami, które mogą powodować zdenerwowanie. Chociaż możesz się kierować chęcią pokonania swoich problemów, prawdopodobnie o wiele mniej entuzjastycznie podchodzisz do samego włączania się w sytuacje, których się obawiasz. Jednym z najistotniejszych pierwszych kroków autoterapii jest dokładne zdanie sobie sprawy, dlaczego to robisz. Jasny pogląd na to, dlaczego podejmujesz leczenie, może być bardzo pomocnym czynnikiem motywacyjnym. Żeby sprecyzować swoje myśli, spróbuj zadać sobie następujące pytania:

Pierwsze pytanie wymaga konkretnej odpowiedzi, drugie jest bardziej ogólne. Spróbuj sporządzić listy odpowiedzi na obydwa. Poniżej podajemy typowe przykłady dla osób cierpiących na lęk przed zabrudzeniem.

Co będę mogła robić?

Jak moje życie zmieni się na lepsze?

Po sporządzeniu listy próbuj jak najczęściej przypominać sobie o korzyściach, jakie przyniesie ci opanowanie zaburzeń. Możesz nawet spróbować marzyć o przyszłości - wyobrażać sobie siebie robiącą rzeczy, których nie robiłaś od dawna, i cieszącą się nimi. Po pewnym czasie bez większego wysiłku będziesz w stanie stworzyć sobie pozytywny obraz swojej osoby.

Jeżeli będziesz sobie przypominać o korzyściach:

Poczujesz większą motywację do rozpoczęcia ćwiczeń.

Wytworzysz sobie silne skojarzenie pomiędzy pozytywnym obrazem siebie a podjęciem treningów.

Być może zaczniesz niecierpliwie czekać na podjęcie ćwiczeń.

Zrozumiesz, że uczucie niepokoju jest krótkotrwałe.

Sesje terapii ekspozycyjnej

Przygotowanie

Przed podjęciem ćwiczeń związanych z terapią przypomnij sobie, dlaczego do nich przystępujesz. Prześledź swoje listy i wyobraź sobie, że robisz rzeczy, których teraz robić nie możesz. Stwórz pozytywną, ale realną wersję siebie samego, cieszącego się życiem, w którym nie będzie już obecnych ograniczeń. Potem pomyśl sobie coś w rodzaju: „Właśnie, dlatego muszę się skonfrontować ze swoim lękiem. Stwarzam sobie okazję polepszenia swojego życia.”

Kiedy zakończysz pracę nad ogólną motywacją, sporządź krótką listę szczegółowych stwierdzeń, których możesz użyć przed rozpoczęciem sesji terapii ekspozycyjnej. Oto kilka przykładów:

Rozkład zajęć

Podejmując program autoterapii, dobrze jest ułożyć kalendarzyk planowanych zajęć. Na wykonywanie ćwiczeń trzeba będzie poświęcić sporo czasu - przynajmniej, co drugi dzień. Na początku programu prawdopodobnie należałoby zarezerwować więcej czasu na treningi, w miarę robienia postępów mogą być one nieco bardziej rozłożone w czasie. Potraktuj swoje treningi jak wizyty w szpitalu - jeśli jesteś zapisany do lekarza, powinieneś pojawić się punktualnie, więc i siebie samego potraktuj z podobnym szacunkiem. Na początku każdej sesji poświęć parę minut na ponowne przejrzenie listy powodów, dla których podejmujesz autoterapię. Potem przeczytaj kilka przygotowanych wcześniej afirmacji wprowadzających i miej je cały czas w pamięci.

Na koniec postaraj się rozplanować sesje ekspozycji, w czasie kiedy nie jesteś poirytowany lub pod wpływem stresu. Próba konfrontacji z trudną sytuacją, kiedy jesteś zmęczony czy zdenerwowany, najprawdopodobniej się nie powiedzie; jeżeli twój niepokój już w punkcie wyjścia jest na wysokim poziomie, niewiele będzie trzeba, by wpaść w panikę. Możliwość jej wystąpienia będzie znacznie mniejsza, jeśli trening podejmiesz w stanie względnego spokoju i opanowania. Ćwiczenia relaksacyjne i afirmacje wprowadzające mogą być tu bardzo pomocne.

Jak sobie poradzić

W trakcie wykonywania treningów ekspozycyjnych będziesz używał zdań (afirmacji), które pomogą ci poradzić sobie w czasie treningu. Niektórzy za pożyteczne uznają przygotowanie kart z zanotowanymi afirmacjami, które będzie można odczytać w krytycznym momencie. Jeżeli na samym wstępie treningu jesteś zdenerwowany, zapamiętanie afirmacji może być trudne. Zapisz je więc na kartce i wyjmij w odpowiedniej chwili. Tylko nie czytaj ich mechanicznie. Staraj się wgłębić w znaczenie afirmacji. Jeśli rytm serca wzmaga się, a w całym ciele czujesz napięcie, weź głęboki oddech, wstrzymaj go przez kilka chwil, a potem powoli wypuść powietrze, powtarzając w myśli „odpręż się”. Powtarzaj to za każdym razem, kiedy wydychasz powietrze, lub powtórz swoją afirmację.

Oto kilka przykładów takich afirmacji:

Po treningu: ocena i pochwała

Jeś1i już z powodzeniem zakończyłeś ćwiczenie, nie zapomnij ocenić swoich wysiłków i udzielić sobie pochwały. Jeszcze raz przemyśl to, co zrobiłeś, i spróbuj ocenić, co ci najbardziej pomogło. Możesz stwierdzić, że niektóre afirmacje działały na ciebie lepiej niż inne. Jeśli tak, używaj ich w przyszłości częściej. Uświadom sobie wszystkie osiągnięcia, nawet te najdrobniejsze, wszystkie bowiem służą twoim postępom. Jeś1i nie jesteś przyzwyczajony do oceniania i chwalenia samego siebie, może powinieneś, jak poprzednio, przygotować kilka zdań afirmujących. Oto parę przykładów:

Stawienie czoła negatywnym myślom

Patrzenie na świat w pewien określony sposób może stać się nawykiem. Rzadko kiedy próbujemy zmienić myśli, które automatycznie pojawiają się w naszym umyśle. Nasze myśli są częścią nas samych, do tego stopnia, że najczęściej akceptujemy je bez zastrzeżeń jako fakty. Jeśli tak się dzieje, mogą one wyraźnie wpłynąć na nasze zachowanie. Stawianie czoła niektórym naszym myślom i podważanie ich wiarygodności jest niezwykle istotne dla terapii kognitywnej.

Stawiane sobie pytań

Negatywne myśli można zmienić poprzez podważanie ich. Jeśli przyjdzie ci do głowy, że zostawiłeś otwarte drzwi, nie traktuj tego od razu jak faktu, zastanów się i zadaj sobie parę pytań:

Takie stawianie sobie pytań może być bardzo pomocne podczas powstrzymywania reakcji. Pamiętaj, że masz większą szansę na powstrzymanie przymusu zrobienia czegoś, jeśli zastanowisz się i przemyślisz to racjonalnie. Zadawanie pytań możesz zastosować do większości natrętnych myśli. Na przykład, jeśli zdaje ci się, że jesteś brudny i musisz się umyć, nie akceptuj tej myśli od razu, ale zastanów się i spytaj: Czy są na to dowody? Skąd wiem, że złapałem jakieś zarazki? A nawet jeśli tak, dlaczego miałoby to się skończyć problemami? Czy to prawdopodobne? Po podważeniu nawykowych myśli większość osób stwierdza, że można im stawić czoło. Jak zwykle, najważniejsza jest częsta praktyka. Jeśli zadasz sobie takie pytania raz czy dwa, będzie to miało niewielki wpływ na twoje myśli i zachowania. Podważanie i zmienianie sposobu myślenia jest rodzajem wprowadzania pewnej dyscypliny umysłowej, a korzystne efekty zależą przede wszystkim od częstej praktyki i wysiłku.

Pomoc członków rodziny

Zanim zakończymy ten rozdział, rozważmy krótko rolę rodziny. Jeżeli ja posiadasz, może stać się ona cennym źródłem zachęty i wsparcia. Istnieje jednak niebezpieczeństwo, że zachęta i wsparcie mogą przerodzić się w pocieszanie. Jak sugerowaliśmy poprzednio, poszukiwanie pocieszenia bywa często subtelną formą unikania. Należy więc zachować ostrożność.

Jeśli już prosisz członków rodziny o pomoc w treningach ekspozycji, postaraj się, żeby ta prośba nie była po prostu ucieczką od wzięcia pełnej odpowiedzialności za swoje czyny. Aby uniknąć tego rodzaju problemów, ustal z rodziną konkretne odpowiedzi, jakich będzie ci udzielać, w momencie, kiedy spróbujesz domagać się pocieszenia - na przykład: „Nie sądzę, żeby odpowiedź na to pytanie mogła ci pomóc” lub „Najlepiej o tym nie mówmy”. W tym przypadku mogą także być pomocne wcześniej przygotowane afirmacje. Na przykład:

I jeszcze jedno ostrzeżenie: nie angażuj swojej rodziny, jeśli nie układa się między wami najlepiej. Angażowanie partnera czy rodziców może mieć skutek odwrotny, jeśli jesteście w konflikcie. Trzeba też wziąć pod uwagę, że w niektórych rodzinach pewne osoby pełnią konkretne role. Role te są najczęściej związane z jakimiś korzyściami. W rezultacie dany członek rodziny może obawiać się utraty pełnionej przez siebie roli. Zazwyczaj interesy poszczególnych członków rodziny nie są oczywiste. Na przykład, matka może postrzegać siebie jako osobę opiekuńczą i troskliwą i ta funkcja może być bardzo istotna dla jej poczucia wartości oraz celu w życiu. W rezultacie, kiedy ktoś z rodziny zachoruje, nie musi ona być żywo zainteresowana w tym, żeby ta osoba wyzdrowiała. Z pewnością nie myśli świadomie: „Mam nadzieję, że ta choroba nie minie”, ale w głębi duszy tego właśnie chce i potrzebuje, a jej zachowanie może to odzwierciedlać. Podobnie, zaborczy mąż może się czuć szczęśliwszy, kiedy jego żona z powodu choroby nerwowej najczęściej przebywa w domu, niż gdyby wyzdrowiała i stała się bardziej niezależna. Może on przyjąć rolę opiekuna, która, w gruncie rzeczy, jest bardziej rolą strażnika czy kontrolera.

Jeśli podejrzewasz, że rodzina czerpie jakieś korzyści z twojej choroby, zwracanie się do niej o pomoc nic nie da. Program autoterapii może nawet zostać udaremniony, jeśli w otoczeniu domowym znajduje się „sabotażysta”. Niemniej jednak możesz w tym przypadku zastosować swoją świeżo zdobytą wiedzę, obrócić wszystko na dobre i utwierdzić się w swoim postanowieniu. Co więcej, możesz te problemy przedyskutować ze swoim lekarzem.

PODSUMOWANIE

  1. Bardzo pomocne może być przygotowanie wspierających zdań (afirmacji), które będziesz mógł sobie przypomnieć, w momentach kiedy twój niepokój budzi negatywne myśli.

  2. Afirmacje mogą być używane przed podjęciem treningu (faza przygotowania), w jego trakcie (faza radzenia sobie) oraz po treningu (faza pochwały).

  3. Przygotowanie w szerokim znaczeniu może mieć formę ułożenia planu treningów oraz rozważenia czynników motywujących.

  4. Podważanie automatycznych myśli negatywnych może pomóc w powstrzymaniu natrętnych czynności.

  5. Członkowie rodziny mogą być źródłem wsparcia, jeśli jesteście w dobrych stosunkach. Dobrze jest ustalić między sobą standardowe odpowiedzi na poszukiwanie pocieszenia, jeśli pocieszanie w twoim przypadku służy do zredukowania niepokoju.

Nie proś członków rodziny o pomoc, jeśli czujesz, że mogą się do tego odnieść krytycznie.

ROZDZIAŁ SZÓSTY

TERAPIA EKSPOZYCYJNA W PRZYPADKACH KOMPULSYJNEGO MYCIA I CZYSZCZENIA

Kompulsyjne mycie i czyszczenie jest zazwyczaj spowodowane lękiem przed zakażeniem siebie lub innych. Poniższy program autoterapii składa się z treningów ekspozycji na miejsca lub rzeczy, które są uważane za brudne lub zakażone, treningów powstrzymywania się od mycia i ograniczania czasu mycia po okresie powstrzymywania się. W rozdziale 4 prezentowaliśmy drabinki niepokoju na przykładzie lęku przed zakażeniem. Tym razem także z nich skorzystamy, ale całą pracę wykonasz sam.

Plan podstawowy

  1. Sporządź listę przedmiotów i sytuacji, które budzą twoje złe samopoczucie i zwykle powodują przemożną chęć mycia lub czyszczenia. Uwzględnij jak najwięcej szczegółów. (Zob. Dodatek III, zawierający między innymi tabele do twojego użytku).

  1. Każdej z wyszczególnionych sytuacji przyporządkuj liczbę według ośmiostopniowej skali (zob. Przykład pn. 2):

0

1

2

3

4

5

6

7

8

Brak lęku

Niski poziom lęku

Średni poziom lęku

Znaczny

Wysoki poziom lęku

  1. Po umieszczeniu sytuacji na skali skonstruuj pięciostopniową drabinkę (zob. Przykład pn. 3). umieszczając na dole sytuację budzącą najmniejszy niepokój (stopień 1). a najbardziej niepokojącą na górze (stopień 5)

  1. Teraz weź pod uwagę sytuację najmniej niepokojącą i zadaj sobie następujące pytania:

  1. Ułóż plan autoterapii w ten sposób, żebyś podczas każdej ekspozycji i powstrzymywania reakcji stopniowo:

  1. Kiedy w treningu ekspozycji dochodzisz do momentu w którym czujesz, że mycie nie jest już potrzebne, rozpocznij pracę nad następną sytuacją.

PRZYKŁAD

(Zob. Dodatek III, zawierający tabele do skopiowania, do twojego użytku.)

  1. Przedmioty i sytuacje wywołujące niepokój i zwykle powodujące przymus mycia i czyszczenia: