Średniowieczna poezja polska religijna i swiecka


38. ŚREDNIOWIECZNA POEZJA POLSKA RELIGIJNA I ŚWIECKA

W dziejach poezji polskiego średniowiecza na pierwszym planie przez czas dłuższy były wiersze łacińskie: utwory liturgiczne i okolicznościowe, panegiryki i wiersze funeralne - wyróżniające się z reguły wysokim poziomem sztuki pisarskiej. Towarzyszyły niekiedy narracji kronikarskiej. Dość powołać się na Galla Anonima, na zawartą w jego Kronice pieśń na śmierć Bolesława Chrobrego czy pieśń obozową. Także w Kronice mistrza Wincentego zw. Kadłubkiem znajdujemy utwory wierszowane, panegiryk i dialog.

W czasach późniejszych - w XIII-XIV stuleciu - autorzy coraz częściej wypowiadali się nie tylko w języku łacińskim, ale i polskim. Ich dziełem były pieśni liturgiczne - sekwencje (łacińskie pieśni kościelne, powstałe z tekstów podkładanych pod melodię Alleluja; przykład: Veni Sancte Spiritus, Zawitaj, Duchu Święty), tropy (uzupełnienia poprzedzające tekst kanoniczny lub po nim następujące; przykłady: Bogurodzica dodana do litanijnego Kyrie eleison, Chrystus z martwych wstał je) i hymny (przykład: Gaude Mater Polonia Wincentego z Kielczy).

Z tego czasu pochodzą też utwory świeckie pisane po łacinie - wiersze okolicznościowe oraz tzw. poematy stanowe. Do okolicznościowych należy między innymi utwór znany pod polskim tytułem: Pieśń o wójcie krakowskim Albercie, traktująca o losie przywódcy powstania wymierzonego przeciw królowi Władysławowi Łokietkowi. Natomiast przykładem poematu stanowego może być utwór Frowinusa Antigameratus ukazujący wady wielu stanów i próbujący jednocześnie podsunąć odbiorcy wzory godne naśladowania.

Od połowy XV wieku utworów poetyckich pisanych w języku narodowym stale przybywało. Z tego czasu zachowały się pieśni kościelne, wśród nich parafrazy łacińskich sekwencji, tropów i hymnów, związane z Narodzinami Chrystusa, Zwiastowaniem i Zmartwychwstaniem Pańskim. Inne utwory wyjątkowo często podejmowały motywy pasyjne. Jako przykład wymienić można tzw. Lament świętokrzyski (incipit: Posłuchajcie, bracia miła), napisany w formie monologu Maryi skarżącej się pod krzyżem; silnym emocjom towarzyszy tu wyrazista podmiotowość.

Wśród twórców poezji religijnej tego czasu byli bernardyni, którzy także powracali chętnie do tematyki pasyjnej i Bożonarodzeniowej. Do grona ich należał Władysław z Gielniowa (ok. 1440-1505), barnardyn, płomienny kaznodzieja, autor między innymi takich epickich pieśni, jak Jezusa Judasz przedał za pieniądze nędzne i Augustus kiedy krolował.

Średniowiecze znało również pieśni o świętych, zachowane do dziś często tylko we fragmentach. Popularyzowały one postacie świętych męczenników (na przykład św. Stanisława) i kreowały ideał życia ascetycznego i heroicznego zarazem (przykładu dostarcza Legenda o św. Aleksym). Dodajmy do tego pieśni, także dialogi rozwijające tematykę eschatologiczną, śmierci, zbawienia: Skarga umierającego (incipit: Ach, moj smętku, ma żałości), Dusza z ciała wyleciała i Rozmowa mistrza Polikarpa ze Śmiercią

Ku innym problemom uwagę ówczesnego odbiorcy kierowała Pieśń o Wiklefie pióra Jędrzeja Gałki z Dobczyna (ok.1400-po 1451) oraz pieśń Słyszeliście nowinę / O węgierskim kroli. Pierwszy z wymienionych utworów głosił pochwałę postaci angielskiego reformatora i przedstawiał podstawy jego doktryny (do której nawiązał później Jan Hus) w połączeniu z atakiem na papiestwo, drugi zaś ukazywał zmagania Jana Żižki z cesarzem Zygmuntem Luksemburskim, przeciwnikiem husytów.

Aktualne zagadnienia życia społecznego i obyczajowego podejmowali anonimowi autorzy takich wierszy, jak Pieśń o zabiciu Andrzeja Tęczyńskiego i Satyra na leniwych chłopów. Pieśń powstała w połowie XV wieku, ok. 1462 roku, i przyniosła krytyczną ocenę zajść, do których doszło w Krakowie po skatowaniu płatnerza Klemensa przez Tęczyńskiego. Satyra z kolei ukazywała w krzywym zwierciadle chłopa pańszczyźnianego uchylającego się od pracy na pańskiej ziemi. Wcześniejszy o kilkadziesiąt lat, pochodzący z ok. 1415 roku, Wiersz o zachowaniu się przy stole - autorstwa prawdopodobnie Przecława Słoty z Gosławic - wkroczył w dziedzinę obyczajowości, przyniósł pochwałę dwornego ucztowania i kobiety, słowa uznania dla jej szczególnej pozycji i godności.

Tematy związane z bieżącymi wydarzeniami pojawiały się również w poezji łacińskiej powstałej w otoczeniu królewskim i magnackim, a także w środowisku Akademii Krakowskiej. Do wyróżniających się osobowości twórczych należeli Adam Świnka z Zielonej (zm. 1433 lub 1434), kanonik krakowski i sekretarz królewski, oraz Stanisław Ciołek (ok. 1382-1437), z czasem podkanclerzy Władysława Jagiełły i biskup poznański. Ostatni z wymienionych zapisał się jako autor Pochwały Krakowa (Laus Cracoviae), będącej panegirykiem na cześć nie tyle miasta stołecznego, ile rodziny królewskiej, zwłaszcza królowej Zofii. Tenże Ciołek zdobył się też na napisanie prozaicznego paszkwilu - w formie bajki - na królowę Elżbietę (Granowską). Z kolei spod pióra Adama Świnki wyszły przede wszystkim wiersze funeralne, których bohaterami byli między innymi królowa Jadwiga i Zawisza Czarny.

W kręgu dworskim powstawały także anonimowe wiersze sławiące zwycięstwo grunwaldzkie i późniejsze zwycięstwo nad Krzyżakami pod Nakłem w 1431 roku, wiersze o klęsce warneńskiej, genetliaka pisane na cześć synów Władysława Jagiełły i królowej Zofii.

Z późniejszych lat wymienić trzeba wspomnianego już bernardyna Władysława z Gielniowa. Jego autorstwa były nie tylko łacińskie i polskie wiersze religijne, lecz także okolicznościowe - wyrażające niepokój z powodu najazdów tureckich i epidemii ogarniającej cały kraj.

Utwory tego typu - okolicznościowe - utrwalały wiedzę o wydarzeniach i jednocześnie kształtowały opinię na ich temat. Autorzy wzorowali się przy tym coraz chętniej na literaturze starożytnej, na znanych w świecie antycznym gatunkach literackich i strukturach wierszowych.

Zgoła odmienny charakter miały wiersze żakowskie, wśród których były listy (z prośbami o wsparcie) i pieśni, przeważnie miłosne w formie listowej.

Wiersze polskiego średniowiecza pozostawały głównie w obiegu ustnym, oralnym. Dzięki zapisom przetrwały swój czas - niekiedy w kilku kopiach i wariantach, (bywa, że i z notacją muzyczną). Gdy o zapisach mowa, dodać trzeba, że - wprawdzie rzadko - powstawały wówczas, tj. w XV wieku, zbiory utworów poetyckich, zwłaszcza pieśni religijnych - wśród nich tzw. Kancjonał Przeworszczyka (1435). Dalsze pojawiły się później - w połowie XVI wieku (tzw. Kancjonał kórnicki i Kancjonał puławski).

POEZJA RELIGIJNA

BOGURODZICA

Transliteracja

Bogv rodzicza dzewicza bogem slawena maria
U twego syna gospodzina matko swolena maria
Siszczi nam spwczi nam Kyrieleyson
Twego dzela krzcziczela boszicze Uslisz glosi
naplen misli czlowecze Slisz modlitwo yosz
nosimi A dacz raczi gegosz prosimi a naswecze
zbozni pobith posziwocze raski przebith kyrieleyson.

Transkrypcja

Bogurodzica dziewica1, Bogiem sławiena2 Maryja,
U twego Syna Gospodzina3 matko zwolena4, Maryja!
Zyszczy nam5, spu<ś>ci nam6.
                Kyrieleison7.

Twego dziela Krzciciela8, bożycze9,
Usłysz głosy, napń myśli10 człowiecze.
Słysz11 modlitwę, jąż nosimy12,
A dać raczy13, jegoż14 prosimy:
A na świecie zbożny15 pobyt,
Po żywocie ra<j>ski przebyt16.
                Kyrieleison.

Objaśnienia językowe

1Bogurodzico Dziewico... Maryjo (formy mianownikowe użyte w funkcji wołacza; 2przez Boga sławiona; 3Pana; 4wybrana; 5pozyskaj, zjednaj nam; 6ześlij, spuść nam; 7Panie, zmiłuj się; 8dla twego Chrzciciela (św. Jana); 9synu Boga (wołacz od słowa bożyc - syn Boga); 10spełń myśli, zamiary, pragnienia; 11wysłuchaj; 12którą zanosimy, odprawiamy; 13racz; 14czego, o co; 15pobożny (lub: pomyślny, dostatni); 16przebywanie, mieszkanie w raju.

* * *

Najstarszy druk Bogurodzicy ze "Statutów" Jana Łaskiego (Kraków, Jan Haller, 1506) obejmuje 15 tzw. "zwrotek kanonicznych":

Bogarodzica dziewica, Bogiem sławiona Maryja,
U twego syna Gospodzina matko zwolona, Maryja!
Zyszczy nam, spuści nam.
                    Kyrieleison.

Twego syna Krciciela zbożny czas,
Usłysz głosy, napełni myśli człowiecze.
Słysz modlitwę, jenże cię prosimy.
O o, dać raczy, jegoż prosimy:
Daj na świecie zbożny pobyt,
Po żywocie rajski przebyt.
                    Kyrieleison.

Narodził się nas dla syn boży.
W to wierzy, człowiecze zbożny,
Iż przez trud Bog swoj lud
Odjął diabłu strożą.

Przydał nam zdrowia wiecznego,
Starostę skował pkielnego,
Śmierć podjął, wspomionął
Człowieka pirwego.

Jenże trudy cirpiał bezmiernie,
Jeszczeć był nie przyśpiał zawiernie,
Aliż sam Bog zmartwychwstał.

Adamie, ty boży kmieciu,
Ty siedzisz u Boga <w> wiecu,
Donieś nas swe dzieci,
Gdzież krolują anjeli.

Tam radość, tam miłość, tam widzenie Tworca
Anjelskie bez końca,
Tuć się nam wzjawiło diable potępienie.

Ni śrzebrem, ni złotem nas diabłu odkupił,
Swą mocą zastąpił.
Ciebie dla, człowiecze, dał Bog przekłoć sobie
Bok, ręce, nodze obie,
Krew świętą swą z boku na zbawienie tobie.

Wierzże w to, człowiecze, iż Jezu Kryst prawy
Cirpiał za nas rany,
Swą świętą krew przelał za nas krześcijany.

O duszy o grzesznej sam Bog pieczą ima,
Diabłu ją odejma,
Gdzież to sam przebywa, tu ją k sobie przyjma.

Już nam czas, godzina, grzechow się kajaci,
Bogu chwałę daci,
Ze wszemi siłami Boga miłowaci.

Maryja dziewica, prosi syna twego,
Krola niebieskiego,
Aby nas uchował ode wszego złego.

Wszytcy święci, proście,
Nas grzeszne wspomożcie,
Bysmy z wami byli,
Jezu Krysta chwalili.

Tegoż nas domieści, Jezu Chryste miły,
Bysmy z tobą byli,
Gdzie się nam radują już niebieskie siły.

Amen, amen, amen, amen, amen, amen,
Amen, tako Bog daj,
Bysmy poszli wszytcy w raj,
Gdzież krolują anjeli.

Bogurodzica to najdawniejsza ze znanych polskich pieśni religijnych, a jednocześnie wybitne arcydzieło poezji średniowiecznej. Najstarsza część pieśni składa się z dwóch zwrotek zakończonych litanijnym refrenem Kyrie eleison (Panie, zmiłuj się). Powstała prawdopodobnie w drugiej połowie XIII wieku, na co zdają się wskazywać m.in. archaizmy językowe (Bogurodzica, dziela, bożycze), nie spotykane w nieco późniejszych Kazaniach świętokrzyskich. W przeciągu XIV-XVI wieku do części pierwotnej dołączono kilkanaście dalszych strof o tematyce wielkanocnej, pasyjnej i dewocyjnej. Zarówno treść teologiczna, jak kompozycja, wersyfikacja i melodia Bogurodzicy odznaczają się nieprzeciętnymi walorami intelektualnymi i artystycznymi. Nie udało się dotąd odnaleźć bezpośredniego wzorca literackiego w hymnografii średniowiecznej (choć można wskazać na liczne analogie), co pozwala uznać Bogurodzicę za oryginalne dzieło autora rodzimego, zapewne duchownego o wysokiej kulturze teologicznej i literackiej.

W pierwszej zwrotce pieśni wierni zwracają się w misternie skonstruowanej apostrofie do Bogarodzicy z prośbą o pośrednictwo: pozyskanie i spuszczenie (danie) Syna-Boga (w sensie duchowym Maryja, jako rzeczywista Matka Boga i duchowa Matka ludzi, nieustannie rodzi Chrystusa w sercach tych, którzy w Niego uwierzyli), lub też, w nieco innej interpretacji - o pozyskanie u Syna i "spuszczenie" na ziemię jego łaski. W drugiej strofie wierni kierują modły do Chrystusa - za pośrednictwem św. Jana Chrzciciela, "największego między narodzonymi z niewiast" (Mt 11, 11) - o wysłuchanie modlitw, pobożne życie i zbawienie wieczne. Motyw pośrednictwa Marii i Jana Chrzciciela w Bogurodzicy posiada wyrazistą analogię w średniowiecznej ikonografii - powstały w Bizancjum w VI-VII wieku temat Deesis (gr. modlitwa, błaganie) ukazuje Chrystusa - Władcę i Sędziego w asyście Matki i Jana w pozach wstawienniczych. Od X wieku przedstawienie to rozpowszechniło się na Zachodzie i prawdopodobnie tą drogą dotarło również do Polski. Zachowało się m.in. romańskie malowidło ścienne z grupą Deesis w kolegiacie w Tumie pod Łęczycą (ok. 1160) oraz miniatura w tzw. Psałterzu trzebnickim (1. poł. XIII w.).

Dwie najstarsze zwrotki pieśni zbudowane zostały w oparciu o wzorce hymnografii łacińskiej: wersy składają się z równoległych cząstek o jednakowej ilości sylab (np. w I strofie warianty 5+3 i 3+3). Precyzyjnej budowie rytmicznej towarzyszy bogate nasycenie tekstu rymami wewnętrznymi i końcowymi.

Bogurodzica spełniała nie tylko rolę pieśni religijnej; jak odnotowuje m.in. Jan Długosz, rycerstwo polskie śpiewało ją przed bitwą pod Grunwaldem w roku 1410 jako pieśń bojową, a zarazem hymn narodowy (patrium carmen - pieśń ojczysta). Na początku XVI wieku zrodziła się tradycja wiążąca powstanie Bogurodzicy z osobą św. Wojciecha, biskupa i męczennika (zm. 997), a poprzez niego z kręgiem hymnografii bizantyńskiej. Choć dzisiejsza nauka podchodzi nieufnie do tej hipotezy, pozostaje faktem bezdyskusyjnym, iż w Bogurodzicy zostały harmonijnie zespolone dwa nurty chrześcijańskiej tradycji: wschodni, który zrodził i zaszczepił na Zachodzie ideę Deesis, oraz łaciński, który dostarczył polskiemu autorowi wierszowej miary i melodyki.

Najstarszy ze znanych rękopiśmiennych przekazów Bogurodzicy powstał ok. roku 1408; odnaleziono go na wyklejce tylnej okładki rękopisu Biblioteki Jagiellońskiej w Krakowie, zawierającego łacińskie kazania spisane w 1407 roku. Poniżej podaję jego transliterację i transkrypcję.

POSŁUCHAJCIE BRACIA MIŁA

Utwór ten, zaliczany obok Bogurodzicy do arcydzieł liryki naszego średniowiecza, zwany jest również Żalami Matki Boskiej pod krzyżem lub Lamentem świętokrzyskim - od benedyktyńskiego klasztoru Św. Krzyża na Łysej Górze, gdzie był przechowywany. Zapisał go w latach siedemdziesiątych XV wieku przeor tegoż klasztoru, Andrzej ze Słupi. Jest to anonimowa sekwencja, pochodząca być może z jakiegoś dramatu pasyjnego, nawiązująca do popularnych w średniowieczu tzw. planktów - monologów cierpiącej Marii pod krzyżem. Literacka tradycja maryjnych lamentów sięga starożytności chrześcijańskiej; tak np. w Żalach Najświętszej Panny nad cierpiącym Jezusem św. Efrema Syryjczyka, wybitnego poety z IV wieku, odnajdujemy analogiczne motywy monologu Matki skierowanego do ukrzyżowanego Syna czy pełnych goryczy wyrzutów pod adresem archanioła Gabriela.

Za najbardziej prawdopodobne źródło inspiracji dla polskiego Lamentu można chyba uznać fragment kazania Peregryna z Opola "Na Wielki Piątek", w którym współcierpienie Maryi z ukrzyżowanym Synem przedstawione zostało w uderzająco podobny sposób. Dodajmy, że zbiór kazań Peregryna z Opola był w XV stuleciu jedną z najbardziej popularnych kolekcji kaznodziejskich nie tylko w Polsce, ale i w całej Europie.

Lament świętokrzyski liczy 38 wersów o nieregularnej budowie, przekazujących pełen liryzmu monolog współcierpiącej z ukrzyżowanym Synem Matki, udręczonej do granic ludzkiej wytrzymałości. Pozorne nieuporządkowanie wypowiedzi potęguje wrażenie rozpaczy, bólu i bezsilności. Zwraca uwagę mistrzowskie operowanie przez autora kontrastami tkliwych zdrobnień i drastycznych obrazów męki. W tym względzie Żale nawiązują do doloryzmu (łac. dolor - ból, cierpienie), prądu religijnego żywotnego w Europie XIV i XV wieku, eksponującego kult Męki Pańskiej i Matki Boskiej Bolesnej.

Posłuchajcie, bracia miła1,
Kcęć wam skorżyć krwawą głowę2;
Usłyszycie moj zamętek,
Jen mi się zstał w Wielki Piątek3.

Pożałuj mię, stary, młody,
Boć mi przyszły krwawe gody4;
Jednegociem Syna miała
I tegociem ożalała5.

Zamęt ciężki dostał się mie, ubogiej żenie6,
Widzęć rozkrwawione me miłe narodzenie,
Ciężka moja chwila, krwawa godzina,
Widzęć niewiernego Żydowina,
Iż on bije, męczy mego miłego Syna.

Synku miły i wybrany7,
Rozdziel8 z matką swoją rany!
A wszakom9 cię, Synku miły, w swem sercu nosiła,
A takież tobie wiernie służyła,
Przemow k matce, bych się ucieszyła10,
Bo już jidziesz ode mnie, moja nadzieja miła11.

Synku, bych cię nisko miała,
Niecoć bych ci wspomagała12;
Twoja głowka krzywo wisa13, tęć bych ja podparła,
Krew po tobie płynie, tęć bych ja utarła,
Picia wołasz, piciać bych ci dała,
Ale nie lza dosiąc14 twego świętego ciała.

O anjele Gabryjele,
Gdzie jest ono twe wesele,
Cożeś mi go obiecował tako barzo wiele,
A rzekęcy15: Panno, pełna jeś miłości,
A ja pełna smutku i żałości,
Sprochniało16 we mnie ciało i moje wszytki kości.

Proścież Boga, wy miłe i żądne maciory17,
By wam nad dziatkami nie były takie to pozory,
Jele ja nieboga ninie dziś zeźrzała18
Nad swym, nad miłym Synem krasnym19,
Iż on cirpi męki nie będąc w żadnej winie20.

Nie mam ani będę mieć jinego,
Jedno ciebie, Synu, na krzyżu rozbitego21.

Objaśnienia językowe

1zwrot "bracia miła" to stara forma rzeczowników zbiorowych rodzaju żeńskiego w liczbie pojedynczej; 2chcę się wam poskarżyć w związku z krwawym zabójstwem; 3posłuchajcie o smutku, który mnie spotkał w Wielki Piątek; 4krwawe święto; 5opłakała; 6ciężkie strapienie spotkało mnie, nieszczęsną kobietę; 7drogi; 8podziel; 9przeciem; 10bym się pocieszyła; 11moja nadziejo miła (mianownik w funkcji wołacza); 12pomagałabym ci trochę; 13wisi; 14nie można dosięgnąć; 15mówiąc; 16rozpada się; 17miłe i drogie matki; 18byście nie przeżywały takiego widoku waszych dzieci, jaki ja, nieboga, dziś ujrzałam; 19pięknym; 20nie będąc wcale winnym; 21rozpiętego.

"BOGURODZICA" I "LAMENT ŚWIĘTOKRZYSKI"

Na tle tych zasygnalizowanych jedynie fragmentów nie dziwi już nas tak bardzo, że w w. XV, kiedy zainteresowanie problematyką maryjną doszło do szczególnego nasilenia, najliczniejszymi pieśniami religijnymi są pieśni maryjne, ani też i to, że pieśń maryjna - Bogurodzica, nazwana przez Długosza carmen patrium, a w w. XVI uważana obok Ojcze nasz i Wierzę za symbol dawnej, minionej pobożności, stoi u początków naszej nie tylko religijnej, ale i narodowej poezji.

1. Bogurodzica
Dziewica
Bogiem sławiena
Maryja,
2. U twego Syna
Gospodina
Matko zwolena
Maryja,
3. Zyszczy nam
4. Spuści nam.
5. Kyrieleison.

Początkowe już słowo: "Bogurodzica", uznane powszechnie za tytuł całości anonimowego utworu, który rozrósł się z czasem aż do zwrotek kilkunastu, wnosi silny akcent maryjny; nie znika on całkowicie nawet i przy lekturze dalszych, niemaryjnych już partii utworu. Wnosi też ono zwięzłością i bezpośredniością wezwania jakiś akcent surowej prostoty, oszczędności słowa i monumentalnej jak gdyby wzniosłości, akcent, który utrwalają jeszcze wezwania następne: "Dziewica", "Bogiem sławiena Maryja", oraz surowa oszczędność końcowych próśb: "Zyszczy nam", "Spuści nam". Wzniosły ton utworu wzmagają zresztą i hymniczny charakter całości, i sama skala znaczeń, które stale dotyczą spraw i osób najwyższych: Boga, Syna, Maryi. Ale słowo początkowe wnosi też z sobą jeszcze jeden rys, dla poezji średniowiecznej i dla średniowiecznego ujęcia motywu Matki Boskiej szczególnie ważny. Od razu wprowadza nas bowiem w krąg spraw dogmatycznych, teologicznych, sygnalizuje niezwykłą godność Maryi - Matki Boga, a zarazem potem Maryi-Dziewicy. Nie chodzi tu o sam fakt bożego narodzenia, o związane z nim zdarzenia i okoliczności; ani śladu jakiegokolwiek elementu opisowego. Chodzi o pojęciowe określenie pewnej cechy będącej równocześnie znamieniem niezwykłej godności; o nazwanie, o sformułowanie niejako, o określenie. Nawet fragment, który nie dotyczy spraw ściśle dogmatycznych - stara się określać Maryję przez relację do Boga: "Bogiem sławiena". Ta metoda spoglądania na Bożą Matkę poprzez określenia o charakterze intelektualnym, poprzez pojęcia, doprowadza do tego, że zaciera się nam właściwie sama osoba Maryi, a pozostaje zespół cech jej przysługujących. Dopiero końcowa prośba, jakkolwiek o charakterze zbiorowym, nieosobowym, zwiera niejako cały ten zespół określeń w pewną wyraźniejszą całość: wezwanie do kogoś, od kogo oczekujemy pomocy i opieki. Ale nie zmienia to faktu, że Matka Boska Bogurodzicy to Matka Boska o piętnie abstrakcyjnym i dogmatycznym, że postać jej - wpisana w surową monumentalność poetyckiej całości - jest poprzez całkowite pozbawienie szczegółów bardziej osobistych oraz akcentów uczuciowych jak gdyby "zobiektywizowana", ukazana w aspekcie dużego dystansu do człowieka.

W Bogurodzicy obserwujemy jak gdyby "kondensację" tych różnych tendencji, które z niejednakową intensywnością występują w wielu maryjnych pieśniach średniowiecznych. Najczęściej zresztą w tych, których artystyczny kształt określa kompozycja zwrotu i prośby, czyli w różnego rodzaju wierszowanych modlitwach błagalnych. A więc właściwa jest wielu z tych utworów, podobnie jak i Bogurodzica, pewna hymniczna wzniosłość. Wypływa ona z samej tematyki dotykającej spraw dla człowieka wyjątkowo istotnych, wiąże się z godnością poetyckiej adresatki tych utworów: Matki Boga. Przejawia się szczególnie wyraźnie w ciągłej apostroficzności, która w kilku pieśniach (O Maryja, kwiatku panieński..., Zdrowaś, Krolewno wyborna...) staje się po prostu zasadą konstrukcyjną anaforycznie budowanych zwrotek. Nie dziwi nas więc fakt, że poszczególne średniowieczne utwory maryjne niektórzy wydawcy nazywali wprost hymnami. Z tej to wzniosłej, hymnicznej atmosfery pieśni - modlitw średniowiecznych spogląda na nas najczęściej można i święta Pani, od której oczekujemy pomocy i ratunku. [...]

Zupełnie inaczej jest w najpiękniejszym bodaj utworze średniowiecznej poezji, w Żalach Matki Boskiej pod krzyżem. Odnajdujemy tu wyraźne piętno ujęcia osobistego, metody ukazywania konkretów, nasycenia całości uintensywnionym przeżyciem. Matka Boska Żalów to w aspekcie poetyckim nieomal przeciwieństwo Maryi z Bogurodzicy. Przede wszystkim jest ona właściwym podmiotem mówiącym tej lirycznej całości. Podczas gdy w Bogurodzicy i w innych pieśniach średniowiecznych spotykamy się najczęściej z modlitwami do Matki Boskiej, tu mówi właśnie Maryja: do Syna, do Gabriela, do matek, do ludzi; do wszystkich matek i do wszystkich ludzi. I podczas gdy dotąd u niej szukano pomocy i pociechy, teraz ona szuka jej u ludzi, im powierzyć chce swój ból i swe nieszczęście.

Posłuchajcie, bracia miła,
Kcę-ć wam skorzyć krwawą głowę;
[...]
Pożałuj mię stary, młody,
Boć mi przyszły krwawe gody.

Już sam choćby fakt mówienia sprawia, że postać Bożej Matki traci cechy abstrakcyjne, a nabiera konkretności, człowieczeństwa; nadto zrównanie się niejako w momencie bólu z innymi ludźmi nadaje ujęciu Maryi znamię zwykłości i prostoty. Oto wydaje się nam, że mamy przed sobą nie możną orędowniczkę, ale zwykła ziemską matkę; przezywającą boleśnie tragiczną konieczność rozstania, pragnącą ulżyć bólowi ukochanego Syna, choćby przez osobisty współudział w jego cierpieniu (skoro inna realna pomoc nie jest możliwa), płaczącą po jego stracie. Ten bolesny i pełen matczynej troski stosunek do Jezusa uwidacznia się szczególnie w zwrotkach 4. Oraz 5. i żłobi sobie możliwości wyrazu poprzez przewijające się kilkakrotnie słowa zdrobniałe:

Synku miły [...] w. 14
Synku [...] w. 20
Twoja głowka krzywo wisa, [...] w. 22

Ale w Żalach przemawia nie tylko matka, mówi w nich po prostu nieszczęśliwy człowiek, patrzący na zniszczenie wartości, do których był przywiązany, na zniszczenie swych nadziei. Mówi słowami żalu do pierwszego zwiastuna radości, do zwiastującego Gabriela:

O anjele Gabryjele,
Gdzie jest ono twe wesele,
Cożeś mi go obiecował tako bardzo wiele,
A rzekący: "Panno, pełna jeś miłości!"
A ja pełna smutku i żałości;
Sprochniało we mnie ciało i moje wszytki kości.

Sam fakt śmierci Chrystusa będący przyczyną boleści Maryi jest naturalnie faktem ewangelicznym, faktem wpisanym w dogmat o odkupieniu, ale nie dogmat ten ani nie sama śmierć Chrystusa są najważniejsze. Całe zdarzenie wielkopiątkowe ukazane zostało ze względu na przeżycie bolesnej Matki. O nią tu chodzi przede wszystkim, ale znowu nie o jej dogmatyczne określenie, nie o pojęciowe nazwanie, ale o ukazanie konkretne jako nieszczęśliwego, płaczącego i żalącego się w cieniu krzyża człowieka. Tak charakterystyczny dla wielu utworów modlitewnych dystans między Matką Boską a ludźmi został tu przełamany. A wraz z nim zniknęły też wszelkie cechy monumentalności, surowości i oszczędności słowa. Maryja nie jest tu wcale powściągliwa w uzewnętrznianiu swego bólu, czyni go czymś jawnym, mówi o nim swemu umęczonemu Synkowi i każdemu w ogóle człowiekowi. Nie ma tu jednak rażącego estetycznie wielosłowia spotykanego w prozaicznych apokryfach, gdzie motyw boskiej Matki powraca nieraz zbyt często. Jest natomiast charakterystyczna dla wielu naszych religijnych pieśni średniowiecznych dążność do mówienia wprost, bez pośrednictwa rozbudowanej metaforyki modulującej i wysubtelniającej znaczenia poszczególnych słów i obrazów. Poezja żalów Matki Boskiej pod krzyżem jest poezją bólu miłującej Matki, ale równocześnie poezją bezpośredniości i prostoty.

LEGENDA O ŚWIĘTYM ALEKSYM

Najstarsza polska wersja legendy o świętym Aleksym zachowała się w kopii sporządzonej około połowy XV wieku (zabytek przechowywany jest obecnie w Bibliotece Jagiellońskiej w Krakowie). Brakuje w niej zakończenia opisującego lamentacje rodziny i pogrzeb świętego ascety. Anonimowy autor, zapewne duchowny pochodzący z Mazowsza, zredagował polski żywot Aleksego w formie wierszowanej (niemal połowa wersów to ośmiozgłoskowce), w oparciu o jeden z nieznanych bliżej przekazów, których setki krążyło wówczas po Europie. Średniowieczną popularność legendy tłumaczy zarówno żywy od X stulecia rozkwit kultu św. Aleksego, jak również ideowa i literacka atrakcyjność opowieści o heroicznym ascecie. Pierwotna wersja legendy o "Świętym Księciu" powstała w Syrii w 2. połowie V wieku jako wyraz kształtowania się nowych, ascetyczno-pustelniczych wzorców doskonałości chrześcijańskiej. W najstarszych wersjach bohater legendy zwany jest "Mężem Bożym", w późniejszych zaś przeróbkach greckich i łacińskich - Aleksym (gr. alexis - opieka, wspomożenie). Jest on więc w istocie postacią anonimową, więcej - na poły legendarną. Jego żywot urzeczywistnia ideał świętości tzw. wyznawcy - człowieka stanu świeckiego, który całym swoim życiem dąży do świętości zachowując bezwzględną wierność nakazom Chrystusa.

Jak głosi syryjska opowieść o Mężu Bożym, miał on wieść żywot w Edessie jako żebrak zbierający przed kościołem jałmużnę, którą rozdawał potem innym ubogim. Przed śmiercią wyjawił kościelnemu, że jest synem zamożnego Rzymianina, a z domu uciekł, by uniknąć zaplanowanego przez ojca małżeństwa. Ta nieskomplikowana opowieść rozprzestrzeniła się wkrótce po całej Europie, obrastając stopniowo w nowe, legendarne szczegóły. W wieku X kult św. Aleksego pojawił się w Rzymie, a stąd zaczął promieniować na całą Europę. W oparciu o łacińską, kanoniczną (a więc uznaną przez Kościół za oficjalną) wersję żywotu św. Aleksego powstały wkrótce liczne jego tłumaczenia i przeróbki na języki narodowe: we Włoszech, Francji, Niemczech, na Słowiańszczyźnie. W Polsce kult Aleksego zaszczepił zapewne już w X stuleciu św. Wojciech, a o jego dalszym u nas rozwoju świadczy najdobitniej poświęcenie jednej z najwspanialszych romańskich świątyń - kolegiaty w Tumie pod Łęczycą - Matce Bożej i św. Aleksemu (w XII wieku).

Równie wymownym, choć o wiele późniejszym świadectwem kultu świętego ascety w średniowiecznej Polsce jest rodzima wersja legendy. Pośród dawniejszych historyków literatury nie cieszyła się ona zbyt dobrą opinią - zarówno jako dzieło literackie, jak i z uwagi na propagowany wzorzec życia. Tak np. Julian Krzyżanowski uważał ją za "ponury produkt klasztornej kultury syryjskiej", zaś Stefan Wierczyński zarzucał polskiej przeróbce "brak oryginalności i natchnienia, wzniosłości i uczuciowości, niski poziom poetycki, chropowatość stylu i języka" itp. Dyskredytacja wartości ideowej i literackiej utworu szła często w parze z instrumentalnym jego traktowaniem w szkole; np. podręczniki licealne z lat 50-tych zalecały nauczycielowi takie poprowadzenie analizy legendy, by "uczniowie mogli dojść do wniosku, że ascetyczne życie Aleksego na nic się nie przydało, było raczej źródłem nieszczęść, troski jego bliźnich - żony, rodziców". Opinie tego rodzaju należą już na szczęście do przeszłości. Badania ostatnich lat udowodniły, że polska Legenda nie tylko kryje w sobie autentyczne walory ideowo-religijne, ale także posiada niepoślednią wartość literacką.

Vita sancti Allexii rikmice1

Ach, krolu wieliki nasz,
Coż ci dzieją Męszyjasz2,
Przydaj rozumu k mej rzeczy3,
Me sierce bostwem obleczy4,
Raczy mię mych grzechow pozbawić,
Bych mogł o twych świętych prawić.
Żywot jednego świętego,
Coż5 miłował Boga swego,
Cztę6 w jednych księgach o nim.
Kto chce słuchać, ja powiem.
     W Rzymie jedno panię było,
Coż Bogu rado służyło.
A miał barzo wielki dwor,
Procz panosz7 trzysta rycerzow,
Co są mu zawżdy służyli,
Zawżdy k jego stołu byli.
Chował je na wielebności i na krasie8,
Jimiał kożdy swe złote pasy.
Chował siroty i wdowy,
Dał jim osobne trzy stoły.
Za czwartym pielgrzymi jedli,
Ci <ji>9 do Boga przywiedli.
Eufamijan jemu dziano10
Wielkiemu temu panu,
A żenie jego dziano Aglijas;
Ta była ubostwu w czas11.
     Był wysokiego rodu,
Nie miał po sobie żadniego płodu12.
Więc-ci jęli Boga prosić,
Aby je tym darował,
Aby jim jedno plemię13 dał -
Bog tych prośby wysłuchał.
A gdy się mu syn narodził,
Ten się w lepsze przygodził14:
Więc mu zdziano Aleksy,
Ten był oćca barzo lepszy15.
     Ten więc służył Bogu rad.
Iże był star dwadzieścia k temu cztyrzy lata16,
Więc k niemu rzekł ociec słowa ta:
"Miły synu, każę tobie,
Pojim zajegoć17 żonę sobie;
Ktorej jedno będziesz chcieć,
Ślubię tobie, tę masz mieć".
Syn odpowie oćcu swemu,
Wszeko słusza18 starszemu:
"Oćcze, wszekom ja twoje dziecię,
Wiernie dałbych swoj żywot prze cię.
Cokole19 mi chcesz kazać,
Po twej woli ma się to zstać".
A więc mu cesarz dziewkę20 dał -
A papież ji s nią oddał21.
A w ten czas papieża miano,
Innocencyjusz mu dziano;
To ten był cesarz pirzwy,
Archodonijusz22 niźli;
K<t>orej krolewnie Famijana dziano,
Co ją Aleksemu dano,
A żenie dziano Aglijas,
Ta była ubostwu w czas.
A gdy się s nią pokładał,
Tej nocy s nią gadał.
Wrocił zasię23 pirścień jej,
A rzekł tako do niej:
"Ostawiam cię przy twym dziewstwie,
Wroć mi ji24, gdy będziewa oba w niebieskim krolewstwie.
Jutroć się bierzę od ciebie25
Służy<ć> temu, coż ci jest w niebie;
A gdyć wszytki stoły osiędą26
Tedyć ja już w drodze będę.
Miła żono, każę tobie,
Służy Bogu w każdej dobie,
Ubogie karmi i odziewa<j>,
Swych starszych nigdy nie gniewa<j>;
Chowa<j> się w<e> czci i w kaźni27,
Nie traci nijednej28 przyjaźni".

Objaśnienia

1 Vita sancti Allexii rikmice - Żywot świętego Aleksego (napisany) wierszem.
2 Coż ci dzieją Męszyjasz - którego zwą Mesjaszem.
3 rzeczy - mowie.
4 obleczy - oblecz, przyodziej.
5 Coż - który.
6 Cztę - czytam.
7 Procz panosz - prócz giermków.
8 Chował je na wielebności i na krasie - utrzymywał ich wspaniale i pięknie.
9 ji - go.
10 dziano - nazwano.
11 Ta była ubostwu w czas - śpieszyła ubogim z pomocą.
12 płodu - potomka.
13 plemię - potomstwo.
14 Ten się w lepsze przygodził - ten był zdatny do czegoś lepszego.
15 był oćca barzo lepszy - był o wiele lepszy niż ojciec.
16 Iże był star dwadzieścia k temu cztyrzy lata - ponieważ miał dwadzieścia cztery lata.
17 Pojim zajegoć - poślub zaraz.
18 Wszeko słusza - wszak przystoi.
19 Cokole - cokolwiek.
20 dziewkę - córkę.
21 ji s nią oddał - połączył go z nią.
22 Archodonijusz - Arkadiusz.
23 zasię - z powrotem.
24 Wroć mi ji - oddaj mi go (pierścień).
25 się bierzę od ciebie - wyruszam w drogę.
26 wszytki stoły osiędą - zasiądą przy wszystkich stołach.
27 Chowa<j> się w<e> czci i w kaźni - zachowuj cześć i przykazania.
28 nijednej - żadnej.


 Krolewna odpowie jemu:
"Mam też dobrą wolę k temu,
Namilejszy mężu moj,
Tego się po mnie nic nie boj;
Każdy członek w mym żywocie
Chcę chować w kaźni i w cnocie;
Jinako po mnie nie wzwiesz29,
Dojąd ty żyw, ja też".
     A jeko zajutra30 wstał,
Od obiada się precz brał;
O tym nikt nie wiedział,
Jedno żona jego,
Ta wiedziała od niego.
Nabrał sobie śrebra, złota dosyć,
Co go mogł piechotą nosić;
Więc się na morze wezbrał,
A ociec w żałośc<i> ostał.
I mać miała dosyć żałości,
<W rękopisie brak przypuszczalnie dwóch wersów>
Żonę po nim jeko spyta.
     Więc to święte plemię
Przyszło w jednę ziemię.
Rozdał swe rucho31 żebrakom,
Śrebro, złoto popom, żakom.
Więc sam pod kościołem siedział,
A o jego księstwie32 nikt nie wiedział.
Więc to zawżdy wstawał reno,
Ano kościoł zamkniono,
Więc tu leżał podle proga
Falę, proszę33 swego Boga.
Ano z wirzchu szła przygoda:
Niegdy mroz, niegdy woda.
Eż się zstało w jeden czas,
Wstał z obraza Matki Bożej obraz34.
Szedł do tego człowieka,
Jen się kluczem opieka35,
I rzekł jest tako do niego:
"Wstań, puści człowieka tego,
Otemkni mu kościoł Boży,
36 na tym mrozie nie leży".
Żak sie tego barzo lęknął,
Wstawszy, kościoł otemknął.
To się nie jedno dziejało,
Ale się często dziejało.
Więc żak powiedał każdemu,
I staremu, i młodemu.
A gdyż to po nim uznali,
Wieliką mu fałę37 dali.
Za świętego ji trzymano38
I wiele mu prze Bog39 dawano.
     Steskszy40 sobie ociec jego,
Prze41 swego syna jedynego,
Rozsłał po wszym ziemiam lud
I zadał jim wielki trud,
Strawili wieliki pieniądz,
Swego księdza42 szuk<aj>ąc.
Tu ji nadjeli43
W jednym mieście, w Jelidocni44.
Nie znał go jeden, jeko45 drugi,
A on poznał wszytki swe sługi.
Brał od nich jałmużny jich,
Więc wiesioł był,
Iż ji tym Bog nawiedził46.
Tu są jechali od niego,
A nie poznał żadny jego,
A oćcu są powiedzieli:
"Nigdziejsmy go nie widzieli".
A gdy to ociec usłyszał ta słowa,
Tedy jego żałość była nowa:
Tu jął płakać, narzekać;
Mać nie mogła płaczu przestać.
     A więc świętemu Aleksemu,
Temu księdzu47 wielebnemu,
Nieluba mu fała była,
Co się mu ondzie48 wodziła.
Tu się wezbrał jeko mogę49,
Wsiadł na morze w kogę50,
Brał się do ziemie, do jednej,
Do miasta Tarsa w Syryjej51.
Tam był czuł52 świętego Pawła,
Tu była jego myśl padła.

Objaśnienia

29 Jinako po mnie nie wzwiesz - nic innego o mnie nie usłyszysz.
30 A jeko zajutra - a skoro nazajutrz.
31 rucho - odzienie, szaty.
32 księstwie - książęcym pochodzeniu.
33 Falę, proszę - chwaląc, prosząc.
34 Wstał z obraza Matki Bożej obraz - postać Matki Bożej zeszła z obrazu.
35 Jen się kluczem opieka - który opiekuje się kluczem, klucznika.
36 Ać - niech.
37 fałę - chwałę, cześć.
38 Za świętego ji trzymano - uważano go za świętego.
39 prze Bog - w imię Boga.
40 Steskszy - stęskniwszy.
41 Prze - bez.
42 księdza - księcia.
43 Tu ji nadjeli - tu go spotkali.
44 w Jelidocni - w Laodycei.
45 jeko - jak i...
46 Iż ji tym Bog nawiedził - że Bóg tak zrządził.
47 księdzu - księciu, panu.
48 ondzie - tam
49 jeko mogę - jako mógł.
50 w kogę - na okręt.
51 Do miasta Tarsa w Syryjej - do Tarsu, miejsca urodzenia św. Pawła Apostoła (Dz 21, 39).
52 czuł - słyszał.


Więc się wietr obrocił,
Ten ci <ji> zasię nawrocił.
A gdy do Rzyma przyjał53, Bogu dziękował,
Iż do swej ziemie przygnał.
A rzekąc: "Już tu chcę cirzpieć
Mękę i wsztki złe file jimieć54.
U mego oćca na dworze,
Gdym nie przebył za morze".
Potkał na żorawiu55 oćca swego
Przed grodem i jął go prosić:
"W jimię Syna Bożego
I dla syna twego, Aleksego,
A racz mi swą jełmużnę dać,
Bych mogł ty odrobiny brać,
Co będą z twego stoła padać".
Jego ociec to usłyszał,
Iż jemu synowo jimię wspomionął:
Tu silno, rzewno zapłakał,
Więc ji Boga dla56 chował.
A gdy usłyszał taką mowę,
Zwinął sobie płaszczem głowę;
Tu się był weń zamęt wkradł,
Mało eże57 z mostu nie spadł.
Podał mu szafarza58 swego,
Ten mu czynił wiele złego.
Tu pod wschodem59 leżał,
Każdy nań pomyje [złą wodę]60 lał.
A leżał tu sześćnaćcie lat,
Wsztko cirpiał Bog rad;
Siodmegonaćcie61 lata zamorzon był,
Co sobie nic nie czynił.
A więc gdy już umrzeć miał,
Sam sobie list napisał
I ścisnął ji twardo w ręce,
Popisawszy swoje wsztki męki
I wsztki skutki62, co je płodził,
Jako się na świat narodził.
A gdy Bogu duszę dał,
Tu się wielki dziw zstał:
Samy zwony zwoniły,
Wsztki, co w Rzymie były.
Więc się po nim pytano,
Po wsztkich domiech szukano;
Nie mogli go nigdziej najć,
A wżdy nie chcieli przestać.
Jedno młode dziecię było,
To jim więc wzjawiło63,
A rzekąc: "Aza64 wy nie wiecie o tym,
Kto to umarł? Jać wam powiem.
U Eufamijanać leży,
O jimże ta fała bieży;
Pod wschodem ji najdziecie,
Acz go jedno szukać chcecie".
Więc tu papież z kardynały,
Cesarz z swymi kapłany
Szli są k niemu z chorągwiami,
A zwony wżdy zwoniły samy;
Tu więc była ludzi siła65,
Silno wielka ciszczba była.
Kogokole para zaleciała66
Od tego świętego ciała,
Ktory le67 chorobę miał,
Natemieście68 zdrow ostał.
Tu są krasne cztyrzy świece stały,
Co są więc w sobie święty ogień miały.
Chcieli mu list z ręki wziąć,
Nie mogli go mu wziąć:
Ani cesarz, ani papież,
Ani wsz<y>tko kapłaństwo takież69,
I wsz<y>tek lud k temu,
Nie mogł rozdrzeć70 nikt ręki jemu.
Więc wsz<y>tcy prosili Boga za to,
Aby jim Bog pomogł na to,
By mu mogli list otjąć71,
A wżdy mu go nie mogli otjąć,
Eżby72 ale poznali mało,
Co by na tym liście stało.
Jedno73 przyszła żona jego,
A wściągła74 rękę do niego,
Eż jej w rękę upadł list,
Przeto, iż był jeden do drugiego czyst.
A gdy ten list oglądano,
Natemieście uznano,
Iż był syn Eufamijanow,
A księdza rzymskiego cesarzow75.
A gdy to ociec <...>
<w rękopisie brak dalszego ciągu>

Objaśnienia

53 przyjał - przyjechał.
54 jimieć - mieć.
55 na żorawiu - na moście zwodzonym.
56 Boga dla - dla Boga.
57 eże - że.
58 Podał mu szafarza - tu: powierzył go opiece swego rządcy.
59 pod wschodem - pod schodami.
60 [złą wodę] - glosa kopisty objaśniająca słowo pomyje.
61 Siodmegonaćcie - siedemnastego.
62 wsztki skutki - wszystkie czyny, dzieła.
63 wzjawiło - wyjawiło, oznajmiło.
64 Aza - czy.
65 siła - mnóstwo.
66 Kogokole para zaleciała - kogokolwiek doszła woń (zapach).
67 Ktory le - którykolwiek.
68 Natemieście - natychmiast.
69 wsz<y>tko kapłaństwo takież - wszyscy kapłani także.
70 rozdrzeć - otworzyć.
71 otjąć - odebrać.
72 Eżby - iżby.
73 Jedno - skoro tylko.
74 wściągła - wyciągnęła.
75 księdza rzymskiego cesarzow - księcia cesarza rzymskiego.

Wg wyd. Polska poezja świecka XV wieku, oprac. M. Włodarski, Wrocław-Warszawa-Kraków 1997.

W świetle ostatnich odkryć i badań filologicznych (przede wszystkim Wiesława Wydry) Władysław z Gielniowa jawi się jako najwybitniejszy spośród znanych z imienia poetów naszego średniowiecza. Urodził się ok. 1440 r. w Gielniowie pod Opocznem w rodzinie mieszczańskiej. W roku 1462 zapisał się na Akademię Krakowską, studia jednak szybko porzucił i wstąpił do krakowskich bernardynów. Był to reformistyczny odłam franciszkanów zwanych "obserwantami". W Polsce ruch obserwancki zaszczepił Jan Kapistran w roku 1453, kiedy w Krakowie powstał pierwszy klasztor p.w. Św. Bernarda z Sieny (stąd polska nazwa zakonu).

Bernardyni zajmowali się głównie pracą duszpasterską, w której propagowali takie formy pobożności, jak jasełka, kolędy, pieśni religijne, bractwa tercjarskie itd. Akcentowali przy tym kult ludzkiej natury Chrystusa z tajemnicami Jego narodzin i męki, kult Matki Boskiej i świętych. Władysław z Gielniowa dwukrotnie pełnił w zakonie funkcję prowincjała, usilnie pracując nad usprawnieniem jego organizacji oraz podniesieniem poziomu formacyjnego i intelektualnego zakonników. Zasłynął jako znakomity kaznodzieja. Uczestniczył w kapitułach generalnych zakonu w Urbino i Mediolanie. W latach 1504-1505 był przełożonym w warszawskim klasztorze Św. Anny, tutaj też zmarł 4 maja 1505 roku. W 1750 roku został beatyfikowany. Jest patronem Warszawy, Polski i Litwy.

Władysław z Gielniowa pisał zarówno po łacinie (dla współbraci), jak po polsku (dla ludu). Do utworów łacińskich należy m.in. antyfona i epitafium na cześć bł. Szymona z Lipnicy, autobiograficzny wiersz o wstąpieniu do zakonu, modlitwa do św. Brygidy, wierszowany wykaz kar pokutnych, pieśń do Matki Bożej na czas zarazy oraz poemat oparty na biblijnej Pieśni nad pieśniami. Po polsku pisał Gielniowczyk przede wszystkim pieśni przeznaczone dla wiernych. Należą do nich: pieśń na Boże Narodzenie Augustus kiedy krolował (zob. fragmenty w dziale Z pieśni bożonarodzeniowych), pieśń pasyjna Żołtarz Jezusów, pieśń Jasne Krystowo oblicze, nawiązująca do apokryficznej legendy o obliczu Chrystusa odbitym w cudowny sposób na chuście Weroniki, pieśń-modlitwa do Jezusa o siedem darów Ducha Świętego (Jezu, Zbawicielu ludzski) oraz przedstawione poniżej dwie pieśni o tematyce maryjnej: Anna, niewiasta niepłodna i Już się anjeli wiesielą. Prócz nich Gielniowczykowi można przypisać kilka innych utworów maryjnych; przedstawimy je - jako pieśni o autorstwie niepewnym - w kolejnym dziale.

Władysław z Gielniowa pisał regularnym wierszem sylabicznym, stosował rymy wewnętrzne, anafory, akrostychy i układy abecedariuszowe. Większość jego pieśni polskich, a więc przeznaczonych dla ludu, ma charakter wierszowanych legend opartych na popularnych wątkach apokryficznych. Odbija się w nich żarliwe nabożeństwo do Matki Bożej i Jezusa w duchu devotio moderna i propagowanej przez nią modlitwy myślnej. Dzięki twórczości bernardyńskiego poety język polski zaczął częściej i donośniej rozbrzmiewać w murach naszych świątyń, tym bardziej, że Gielniowczyk doczekał się licznych uczniów i kontynuatorów.

Monografię twórczości Władysława z Gielniowa i jego "poetyckiego kręgu" wydał W. Wydra, Władysław z Gielniowa. Z dziejów średniowiecznej poezji polskiej, Poznań 1992.


ZDROWAŚ, GWIAZDO MORSKA, BOŻA MATKO ŚWIĘTA...

Przekład jednego z najbardziej popularnych w średniowieczu hymnu Ave maris stella, przeznaczonego na nieszpory świąt maryjnych. Najstarszy zapis utworu oryginalnego pochodzi z IX w. (Codex Sangallensis z opactwa Sankt Gallen). Jego autorstwo przypisywano bezpodstawnie Wenancjuszowi Fortunatowi lub Pawłowi Diakonowi. Zachowało się kilka wariantów polskiego tłumaczenia Ave maris stella, w tym dwa z końca wieku XV. Poniżej podajemy jeden z nich, odnaleziony i wydany przez W.A. Maciejowskiego (Piśmiennictwo polskie, t. 3, Dodatki, Warszawa 1852, s. 142).

Zdrowaś, gwiazdo morska1,
Boża Matko święta
I dziewico czysta,
Uliczko2 niebieska.

Bierząc3 pozdrowienie
I anjelskie pienie,
Daj mirne bydlenie4
I win odpuszczenie.

Rozwiąży związane,
Oświeć zaślepione,
Odpędź nasze złości,
Uproś nam dobroci.

Ukaż się nam Matką
I miłą rzecznicą5
U Syna Bożego
I Pana naszego.
Alleluja.

Dziewico osobna6,
Nad wszystki pokorna,
Uczyń rozwiązane
Nas, czyste i skromne.

Daj nam żywot czysty
I chodnik przezpieczny7,
Jezusa oglądać,
W niebie się radować.

Bądź cześć Bogu Oćcu
I Synu Bożemu
I Duchu Świętemu,
W Trojcy Jedynemu.
Alleluja.

Przypisy

1gwiazdo morska - łac. maris stella to popularny w średniowiecznej hymnografii tytuł Maryi, powstały prawdopodobnie w wyniku zniekształcenia etymologii hebrajskiego imienia Miryam jako maris stilla.
2Uliczko - furtko.
3Bierząc - biorąc, przyjmując.
4mirne bydlenie - życie w pokoju.
5rzecznicą - orędowniczką.
6osobna - niezwykła, przednia.
7chodnik przezpieczny - bezpieczną ścieżkę.

ŚREDNIOWIECZNA POEZJA ŚWIECKA

Zwyczaj rozróżniania w obrębie naszego piśmiennictwa średniowiecznego dwóch jego nurtów tematycznych - religijnego i świeckiego - zadomowił się na dobre w naszych podręcznikach i opracowaniach historycznoliterackich. Do którego jednak z tych z nurtów - religijnego czy świeckiego - należałoby zaliczyć np. Dialog mistrza Polikarpa ze Śmiercią, utwór nie związany wprawdzie bezpośrednio z liturgiczną czy duszpasterską aktywnością Kościoła, ale napisany przecież przez duchownego, rozpoczynający się apostrofą do "Gospodzina wszechmogącego" i - co najważniejsze - ukazujący życie i ziemskie sprawy człowieka w perspektywie chrześcijańskiej eschatologii i moralności? Tego rodzaju pograniczne, "religijno-świeckie" przypadki Teresa Michałowska zaliczyła w swym Średniowieczu do twórczości "kręgu przykościelnego". Kategoria "świeckości" stosowana w odniesieniu do literatury średniowiecznej jest o wiele bardziej pojemna (a co za tym idzie bardziej enigmatyczna) aniżeli jej dzisiejsze rozumienie: za "świeckie" uznaje się wszystkie ówczesne utwory nie posiadające charakteru ściśle religijnego. Dotyczy to oczywiście także średniowiecznej poezji "świeckiej" w języku łacińskim, która, jak zauważa Tadeusz Witczak, "była wówczas "świecką" o tyle, o ile nie wprost służyła doktrynie i praktykom religijnym".

Pierwociny tak rozumianej łacińskiej poezji świeckiej wiążą się w Polsce z przejętym wraz z chrześcijaństwem zwyczajem umieszczania okolicznościowych napisów (inskrypcji) na budowlach, dziełach sztuki i przedmiotach użytkowych. Niektórym nadawano formę wierszowaną, artystyczną, zwłaszcza gdy chodziło o upamiętnienie wybitnej postaci czy możnego fundatora. Wymieńmy przykładowo epitafium na sarkofagu Bolesława Chrobrego w katedrze poznańskiej czy inskrypcje wyryte na tympanonach kościołów we Wrocławiu, Bytomiu, Strzelnie. Najstarsze zabytki epigrafiki przetrwały jednak szczątkowo, a ich ścisłe datowanie nie zawsze jest możliwe.

W tej sytuacji za najdawniejszy zabytek łacińskiej poezji świeckiej w Polsce wypada uznać wierszowane wstawki w Kronice Galla Anonima: tzw. epilogi (streszczenia) poprzedzające kolejne księgi dzieła, tren na śmierć Bolesława Chrobrego, pieśń wojów Bolesława Krzywoustego. Są to utwory pisane wierszem sylabicznym, rymowanym, o ustabilizowanym rozkładzie akcentów (głównie tokiem trocheicznym). Wzorem Galla poszedł później Wincenty Kadłubek, wplatając w kronikarską narrację fragmenty wierszowane, np. błagalną pieśń mnichów o narodziny Bolesława Krzywoustego czy alegoryczny tren na śmierć Kazimierza Sprawiedliwego.

Z XII stulecia pochodzi najstarszy utwór łacińskiej poezji epickiej, tzw Carmen Mauri (Pieśń Maura). Jego autorem był nieznany bliżej benedyktyn z Wrocławia, sądząc z imienia zapewne cudzoziemiec, ale treść poematu wiąże się ściśle z historycznymi wydarzeniami, jakie na tle rywalizacji pomiędzy książętami dzielnicowymi rozgrywały się w Polsce w połowie w. XII. Jest to opowieść o tragicznych losach sławnego ze swych rycerskich czynów palatyna wrocławskiego Piotra Włostowica (zm. ok. 1150), który na skutek intrygi mściwej niewiasty został okrutnie oślepiony i wygnany z kraju przez jej małżonka, księcia Władysława II. Żywy i plastyczny tok opowieści świadczy o sporym talencie narracyjnym autora, dobrze obeznanego z europejskimi konwencjami epiki rycerskiej.

Ze środowiska niemieckiego mieszczaństwa wywodził się krakowski kanonik imieniem Frovinus, autor powstałego po roku 1320 wierszowanego poematu dydaktyczno-satyrycznego Antigameratus. W tym popularnym również poza granicami Polski "zwierciadle" ówczesnych obyczajów Frowinus zawarł bogaty katalog obserwacji ludzkich przywar, moralistycznych pouczeń i praktycznych wskazówek - od wzorców osobowych (negatywnych i zalecanych) poszczególnych stanów, po opis "kulturalnego" roztłukiwania jajek podczas uczty.

W nurcie świeckiej poezji łacińskiej mieści się również anonimowy utwór De quodam advocato Cracoviensi Alberto (O pewnym wójcie krakowskim Albercie), powstały na kanwie dramatycznych wydarzeń z początku XIV wieku, a mianowicie wznieconego przeciw księciu Władysławowi Łokietkowi buntu niemieckich mieszczan, na czele którego stanął potężny wójt Albert. On to właśnie, ostatecznie pokonany, wygnany z kraju i zmarły na obczyźnie, wygłasza już zza grobu żałosny monolog człowieka boleśnie doświadczonego przez Fortunę, skruszonego i przestrzegającego żyjących.

W świeckiej poezji łacińskiej XV wieku dominuje tematyka okolicznościowa związana z życiem dworskim. Adam Świnka z Zielonej (zm. ok. 1433) jest twórcą łacińskiego epitafium na śmierć Zawiszy Czarnego, sławnego w Europie rycerza (w roku 1417 pokonał w turnieju Jana z Aragonii), który niczym Roland wolał zginąć aniżeli skorzystać z pomocy cesarza i uciec z pola walki. Z kolei Stanisław Ciołek (1437) jest autorem zręcznych dworskich panegiryków oraz poetyckiej pochwały Krakowa i królewskiej rodziny (Laus Cracoviae). Łacińska poezja okolicznościowa rozwija się również w drugiej poł XV w.; powstają wówczas m.in. anonimowe wiersze o klęsce warneńskiej, panegiryki i utwory żałobne. Nowym natomiast zjawiskiem jest w XV wieku łacińska twórczość krakowskich żaków, nawiązująca do wzorców poezji waganckiej, podejmująca tematy ubóstwa studentów, ich juwenaliowych zabaw, parodiująca modlitwy i teksty naukowe.

Poezja świecka w języku polskim pojawia się o wiele później niż łacińska, bo dopiero w XV stuleciu. Przyczyny tego stanu rzeczy były wielorakie: dominacja tradycji ustnej, brak zainteresowania Kościoła w promowaniu twórczości o tematyce pozareligijnej, nikły stopień oddziaływania zachodniej poezji rycerskiej, wreszcie szczątkowy stan zachowania spuścizny rekopiśmiennej. Nawet to jednak, co ocalało, składa się na całkiem barwną mozaikę tematów i gatunków: są to wiersze obyczajowe, satyryczne, okolicznościowe, polemiczne, dydaktyczne, miłosne; pieśni, satyry, dialogi, epigramaty, listy wierszowane. Ogromna większość tych utworów posiada charakter użytkowy lub dydaktyczny, o wiele też szerzej i konkretniej niż poezja religijna utrwalają one aktualne wydarzenia polityczne, problemy społeczne i obyczajowe, a nawet osobiste postawy i przeżycia anonimowych najczęściej twórców.

Niewątpliwie najciekawszym utworem "nurtu świeckiego" jest Rozmowa mistrza Polikarpa ze Śmiercią. W kręgu poezji dydaktyczno-moralizatorskiej, ściśle splatającej ze sobą wątki religijne i świeckie, mieszczą się również tzw. Pieśni Sandomierzanina z końca XV w., mianowicie dwie pieśni o incipitach "Mękę Bożą spominajmy" oraz "Mamy wszyćcy k temu się dziś brać". Pierwsza opowiada o "testamencie Jezusa" - siedmiu ostatnich Jego słowach wypowiedzianych na krzyżu. Treści świeckie pojawiają się w drugiej części utworu, w której autor ilustruje straszliwy los grzeszników anegdotyczną opowieścią o dwóch węgierskich "kostarzach" (graczach w kości). Tematem drugiej pieśni jest natomiast gniew Pański; jako jeden z przykładów Bożej kary nieuchronnie spadającej na grzeszne państwa, narody i miasta, opisał autor krwawy napad Tatarów na Sandomierz w r. 1259.

Tematykę obyczajową podejmuje najstarszy z zachowanych wierszy świeckich w języku polskim - nawiązujący do tradycji europejskiej parenetyki dworskiej recytatyw Przecława Słoty z Gosławic w ziemi łęczyckiej (zm. 1419), zwany Wierszem o chlebowym stole. Kreśląc satyryczny wizerunek nieokrzesanego biesiadnika wplótł autor w wykład stołowej etykiety pierwszą w literaturze polskiej dworną pochwałę niewiasty, motywując ją zresztą względami religijnymi, mianowicie kultem Matki Bożej.

Do nurtu poezji okolicznościowo-politycznej inspirowanej dramatycznymi wydarzeniami współczesnymi należy wiersz opowiadający o zamordowaniu przez krakowskich mieszczan w roku 1461 znakomitego rycerza, Andrzeja Tęczyńskiego (tzw. Wiersz o zabiciu Andrzeja Tęczyńskiego). Bystrą, obfitującą w polskie realia obserwację sprytu kmiecej natury i sposobów pozorowania pracy na pańskiej roli utrwalił anonimowy autor szlachecki z drugiej połowy w. XV w satyrycznym wierszu o incipicie "Chytrze bydlą z pany kmiecie" (tzw. Satyra na leniwych chłopów). Gwałtowny atak na papiestwo i Kościół katolicki (jako "antykrystowy") zawarł w Pieśni o Wiklefie (ok. 1449) Jędrzej Gałka z Dobczyna, bakałarz i magister krakowski, rodzimy zwolennik husytyzmu. Namiastką nieobecnej w Polsce poezji rycerskiej i dworskiej, uprawianej na Zachodzie przez trubadurów i minnesingerów, były pisane przez krakowskich żaków poetyckie listy miłosne, erotyki i piosenki (jak np. swawolna Cantilena inhonesta.

"PIEŚŃ O WIKLEFIE" JĘDRZEJA GAŁKI Z DOBCZYNA
PRÓBA EKSPLIKACJI

Okoliczności i czas powstania dzieła

Zwyczaj rozróżniania w obrębie naszego piśmiennictwa średniowiecznego dwóch jego nurtów tematycznych religijnego i świeckiego - zadomowił się na dobre w naszych podręcznikach i opracowaniach historycznoliterackich. Poezja świecka w języku polskim pojawia się o wiele później niż łacińska, bo dopiero w XV stuleciu. To, co zachowało się ze świeckiej spuścizny rękopiśmiennej składa się na całkiem barwną mozaikę tematów i gatunków: są to wiersze obyczajowe, satyryczne, okolicznościowe, polemiczne, dydaktyczne, miłosne; pieśni, satyry, dialogi, epigramaty, listy wierszowane.

Do nurtu poezji społeczno-obyczajowej należy Pieśń o Wiklefie (mieszcząca się również w kręgu okolicznościowej poezji politycznej). Autorem utworu jest jeden z nielicznych znanych z imienia twórców polskich wierszowanych utworów średniowiecznych, Jędrzej Gałka z Dobczyna - mistrz Akademii Krakowskiej, wykładowca, dwukrotny dziekan Wydziału Sztuk Wyzwolonych, kanonik w kościele Św. Floriana na Kleparzu w Krakowie. Przejęty nauką Johna Wiklefa (Wycliffe, Wiclef), angielskiego herezjarchy, głosił jego zasady o udzielaniu komunii pod dwiema postaciami i o potrzebie ubóstwa duchownych, przez co popadł w konflikty z uniwersyteckimi kolegami. Pełen podziwu dla oksfordzkiego uczonego i jego ideologii wymierzonej przeciw hierarchii kościelnej potajemnie sprowadzał z Czech i rozpowszechniał pisma angielskiego filozofa i reformatora. Zdemaskowany i zagrożony śmiercią, w r. 1449 zbiegł do Głogówka na Śląsku, gdzie schronił się na dworze sprzyjającego husytom księcia głogowsko-opolskiego, Bolka V. Tam właśnie, w Głogówku, między połową kwietnia a 23 czerwca 1449 roku powstała agitacyjna Pieśń o Wiklefie, a wkrótce po niej niewielki, łaciński traktacik o Wiklefie i jego nauce, stanowiący komentarz do utworu in lingua vulgari. Tekst polskiego wiersza przesłał autor do Krakowa, przypuszczalnie do podkomorzego Piotra Szafrańca wraz z listem z dnia 23 czerwca 1449 roku.

Pieśń Gałki znana jest z późnego, bo pochodzącego z lat ok. 1540-1560 przekazu. Zapisana została wraz z melodią na wyklejce oprawy rękopisu nr 306 Herzog August Bibliothek w Wolfenbüttel. Rękopis pochodzi z XV wieku i zawiera główne traktaty Wiklefa. Pieśń jest kopią z jakiegoś XV-wiecznego źródła, starającą się wiernie oddać szczegóły wzoru. Kodeks należał do niemieckiego humanisty, teologa Mathiasa Flacciusa zwanego Illyricusem i przypuszczalnie został przepisany jego ręką. Tekst utworu ogłoszono kilkakrotnie w dziewiętnastowiecznych wydawnictwach.

Z twórczości Jędrzeja Gałki oprócz polskiej pieśni ku czci Wiklefa zachował się łaciński traktat przeciwko świeckiej władzy papieża i bogactwom Kościoła, skierowany do króla Władysława Warneńczyka, oraz kilka listów.

Odczytanie tekstu

Lachowie, Niemcowie,
Wszyćcy językowie,
Wątpicie-li w mowie
I wszego pisma słowie -
Wiklef prawdę powie.

Jemuż nie rownego
Mistrza pogańskiego
I krześcijańskiego,
Ani będzie więcszego
Aż do dnia sądnego.

Kto chce tego dowieść,
Ta jest o niem powieść;
Kto k niemu przystąpi
I w jego drogę wstąpi,
Nigdy z niej nie stąpi.

Od boskich rozumow
Aż do ludzskich umow -
Rzeczy pospolite,
Wiele mędrcom zakryte,
Uczynił odkryte.

O cyrkwnej jedności,
Kościelnej świątości,
Antykrysta włości,
Niniejszych popow złości
Popisał z pełności.

Krystowi kapłani,
Od Krysta wezwani,
Jegoż naśladują
I skutki ukazują,
Co <z k>siąg rozkazują.

Cesarscy popowie
Są antykrystowie,
Jich moc nie od Krysta,
Ale od Antykrysta:
Z cesarskiego lista.

Pirzwy pop Lasota
Wziął moc od chobota
Konstantyna smoka,
Jegoż jad wylan z boka
W Cyrkwi rok od roka.

Lasota się trudził,
Szatan go pobudził,
By cesarzem łudził,
W[e] jimieniu ji obłudził,
Rzym na niem wyłudził.

A po niem laicy
Obłudzeni wszyćcy -
Prze<cz>ż<e> jich dziedzicy,
Namiastkowie stradnicy,
Są w wielikiej tszczy<c>y.

Chcem-li tszczyce zabyć,
A pokoja nabyć,
Musimy się modlić
Bogu a miecz naostrzyć,
Antykrysty pobić.

Nie żelaznym mieczem
Antykrysty sieczem;
Święty Paweł z Lista
Rzekł: "Zabić Antykrysta
Słowem Jezu Krysta".

Prawda - rzecz Krystowa,
Łeż - Antykrystowa;
Prawdę popi tają,
Iże się jej lękają,
Łeż pospolstwu bają.

Kryste, przez Twe rany,
Racz nam dać kapłany,
Jiżby prawdę wiedli,
Antykrysta pogrzebli,
Nas k Tobie przywiedli.

Kompozycja i tonacja artystyczno-nastrojowa

Pieśń o Wiklefie jest apoteozą oksfordzkiego uczonego Johna Wiklefa jako krytyka Kościoła i głosiciela "jedynej prawdy". Tekst utworu jest zharmonizowany z melodią, co było charakterystyczną cechą średniowiecznej poezji melicznej, przeznaczonej do wykonywania z muzyką. Stąd utwór określany jest również jako "kantylena". Można wyodrębnić trzy jego części, z których pierwsza (zwrotki: 1-5) przynosi pochwałę Wiklefa oraz wykład podstawowych założeń jego systemu myślowego, druga (zwrotki: 6-10) zawiera przeciwstawienie Kościoła Chrystusowego kościołowi opanowanemu przez Antychrysta-papieża i podporządkowanych mu "cesarskich popów" (tj. duchownych), trzecia (zwrotki: 11-14) ukazuje chrześcijański sposób walki z Antychrystem. Utwór nie jest obszerny: składa się z 70 wersów sześcio- i siedmiozgłoskowych podzielonych na 14 pięciowierszowych strof o budowie: 6a 6a 6a 7a 6a lub: 6a 6a 6b 7b 6b. Podobny typ zwrotki był popularny w czeskich pieśniach husyckich.

W wysokim tonie pieśni Gałki, pełnym profetycznego natchnienia i uniesienia, wyrażają się tylko uczucia krańcowe - uwielbienie dla reformistycznej myśli Wiklefa i nienawiści wobec Antychrysta, papieskiego Rzymu, hierarchii kościelnej. W pieśni dominują zatem dwie przeciwstawne postawy uczuciowe: aprobaty i negacji, wyrażające się w odpowiednio w konwencji peanu-hymnu oraz indygnacyjnej satyry. Liryzm satyry jest w kantylenie bardziej interesujący, mocniej zaakcentowany uczuciowo i bardziej złożony artystycznie niż mało skomplikowany wyraz postawy uwielbienia. Andrzej Gałka, wzorując się na czeskiej poezji husyckiej bardziej stawia na mocną treściową agitację aniżeli na artyzm utworu.

Pieśń działa na czytelnika przede wszystkim jasnością i przejrzystością układu. Jest przy tym zwięzła, aluzyjna, posługuje się słowami i zwrotami dziś już archaicznymi. Dopiero komentarz językowy i rzeczowy opracowany przez współczesnych badaczy pozwala zrozumieć miejscami mglistą i trudną treść utworu oraz jej związek z ówczesnym życiem religijnym, politycznym i kulturalnym.

Autor Pieśni o Wiklefie nie zna półśrodków i półdróg, jest ekstremistą. Używa słownictwa niezwykle dosadnego, posługując się bardzo prostymi środkami językowymi. Chcąc dotrzeć do masowego odbiorcy nie stosuje w utworze wyszukanych przenośni ani porównań - jest za to wiele apostrof, apeli uczuciowych, obelg, szyderstwa z przeciwnika i mocnej wiary w słuszność sprawy.

Cantilena vulgaris oparta jest na czeskim wzorcu stroficznym, w którym realizowany jest sylabizm ścisły. W utworze występuje wiersz zdaniowy (o charakterze melicznym) - oparty na zasadzie zgodności rozczłonkowania zdaniowego i wersowego. Ze względu na uwydatnienie klauzul wersowych nie tylko działami składniowymi, ale i współbrzmieniami rymowymi jest to również wiersz zdaniowo-rymowy. Poeta użył rymów dokładnych, żeńskich, męskich, gramatycznych (ze względu na paralelizm budowy wersów), asonansów, konsonansów oraz monorymów.

Studium szczegółowe

Antykatolicka pieśń mistrza Andrzeja była w XV wieku zjawiskiem odosobnionym, związanym raczej z ruchem husyckim, a nie z bezpośrednim wpływem Wiklefa. Była pogłosem konfliktów wyznaniowych oraz toczących się na tym tle sporów. Warstwę naukowo-teoretyczną tych sporów stanowił problem uniwersaliów: większość profesorów Uniwersytetu Krakowskiego opowiadała się po stronie nominalizmu, a przeciwko skrajnemu realizmowi wiklefiańskiemu (mieszczącego się w nurcie radykalnej myśli krytyczno-reformatorskiej). Myśli Wiklefa uległ również profesor uniwersytetu w Pradze, znany kaznodzieja Jan Hus, a w Polsce (obok Jędrzeja Gałki) - Krystian z Góry, zakonnik z klasztoru Augustianów w Żaganiu - autor kolejnego polskiego utworu wyrosłego z sympatii prohusyckich - pieśni o królu Zygmuncie Luksemburskim - Nowiny o węgierskim kroli.

Utwór Gałki jest więc pieśnią sławiącą oksfordzkiego uczonego jako głosiciela "jedynej prawdy". Utwierdzają nas w tym przekonaniu już pierwsze wersy, które zawierają wezwanie do Lachów, Niemców i "wszyćkich języków" (narodów). Poeta zwraca się przede wszystkim do nacji zamieszkujących w Polsce, zwłaszcza w stołecznym Krakowie, aby zaufały nauce Wiklefa (użyty wyraz "Lachowie" to ruska odmiana nazwy "Lęch" i zarazem pierwsze jej poświadczenie w literaturze polskiej):

Lachowie, Niemcowie,
Wszyćcy językowie,
Wątpicie-li w mowie
I wszego pisma słowie -
Wiklef prawdę powie.

Kolejne wersy potwierdzają ekstatyczną wiarę poety w geniusz oksfordzkiego herezjarchy. Wiklef jest największym mistrzem wszech czasów, nie było takiego w przeszłości, nie będzie równego mu "aż do dnia sądnego":

Jemuż nie rownego
Mistrza pogańskiego
I krześcijańskiego,
Ani będzie więcszego
Aż do dnia sądnego.

Każdy, kto raz przyjmie jego naukę, nie odstąpi od niej już nigdy:

Kto chce tego dowieść,
Ta jest o niem powieść;
Kto k niemu przystąpi
I w jego drogę wstąpi,
Nigdy z niej nie stąpi.

Kolejna strofa nawiązuje do średniowiecznego sporu pomiędzy realistami a nominalistami na temat uniwersaliów, czyli pojęć ogólnych, którym realiści przypisywali byt rzeczywisty, podczas gdy nominaliści uważali je wyłącznie za "puste" nazwy. Wiklef opowiedział się za stanowiskiem realistycznym w traktacie De universalibus realibus. Gałka podkreśla niezwykłe zasługi wielkiego filozofa i reformatora, który wyłożył właściwy sens uniwersaliów, którego na próżno dociekali inni mędrcy. "Boskie rozumy", czyli "powszechniki", to idee istniejące realnie w umyśle Boga, zaś "ludzskie umy" stanowią ich intelektualne odbicia w umyśle człowieka):

Od boskich rozumow
Aż do ludzskich umow -
Rzeczy pospolite,
Wiele mędrcom zakryte,
Uczynił odkryte.

Następna strofa przynosi skrótową charakterystykę pisarskiego dorobku Wiklefa. Autor wymienia główne tematy pism angielskiego ideologa: o Kościele, o Eucharystii, o władzy papieża, o świętokupstwie:

O cyrkwnej jedności,
Kościelnej świątości,
Antykrysta włości,
Niniejszych popow złości
Popisał z pełności.

Idąc za nauką Wiklefa, w szóstej zwrotce Gałka wymienia cechy "kapłanów Chrystusowych". Pozytywny obraz księdza, jaki tworzy poeta - to naśladujący ewangeliczne ubóstwo wykładowca Pisma świętego, własnym życiem potwierdzający głoszone słowo:

Krystowi kapłani,
Od Krysta wezwani,
Jegoż naśladują
I skutki ukazują,
Co <z k>siąg rozkazują.

Siódma zwrotka przeciwstawia kapłanom Chrystusowym kapłanów Antychrystusowych, którzy swoją władzę biorą od papieża ("Antychrysta") i z cesarskiego dekretu ("Z cesarskiego lista"). Nawiązuje tu do legendarnego dekretu cesarza Konstantyna Wielkiego, który zapoczątkował (w opinii poety) świecką potęgę Kościoła. Można więc dostrzec dwie antagonistyczne siły. Jedną z nich stanowią "Krystowi kapłani" (powołani przez Zbawiciela, którzy idą w Jego ślady), drugą zaś tworzy stronnictwo Antychrysta: papież i poddani mu księża katoliccy - "cesarscy popowie":

Cesarscy popowie
Są antykrystowie,
Jich moc nie od Krysta,
Ale od Antykrysta:
Z cesarskiego lista.

Zarówno w siódmej, jak i w dwóch kolejnych strofach (ósmej i dziewiątej) Jędrzej Gałka odwołuje się do popularnej w średniowieczu legendy (uważanej za autentyczny epizod z dziejów Kościoła) o papieżu Sylwestrze I i jego związku z cesarzem Konstantynem oraz do tzw. donacji Konstantyna. Mamy tu więc aluzję do legendy o pokonaniu przez Sylwestra żarłocznego smoka (bestii należącej do cesarza) zamieszkującego pod Skałą Tarpejską w Rzymie:

Pirzwy pop Lasota
Wziął moc od chobota
Konstantyna smoka,
Jegoż jad wylan z boka
W Cyrkwi rok od roka.

"Pirzwy pop Lasota" - papież Sylwester I (Lasota - od łac. silvester - leśny) uzyskał moc z jadu wypływającego z ogona wspomnianego smoka (wyraz: "chobot" - to ślad czeskiego wpływu, zaświadczony jest bowiem lepiej w Słowniku staroczeskim niż Słowniku staropolskim). Ten właśnie jad "rok od roka"sączy się z boku Kościoła. Zdaniem Gałki potęga papieska pochodzi zatem od smoka, który symbolizuje szatana, a zarazem władzę cesarza rzymskiego. "Pop Lasota", działając z namowy szatana, oszukał cesarza i wyłudził od niego wszelkie dobra materialne oraz władzę świecką. Wersy 41-45 potwierdzają moc działania smoka-szatana:

Lasota się trudził,
Szatan go pobudził,
By cesarzem łudził,
W[e] jimieniu ji obłudził,
Rzym na niem wyłudził.

Oszukany został nie tylko cesarz, lecz także ludzie świeccy ("laicy"). Dlatego ich spadkobiercy ("dziedzicy") i potomkowie nieszczęśnicy ("namiastkowie stradnicy") żyją w rozterce i niepokoju ("tszczycy"):

A po niem laicy
Obłudzeni wszyćcy -
Prze<cz>ż<e> jich dziedzicy,
Namiastkowie stradnicy,
Są w wielikiej tszczy<c>y.

Owa "tszczyca" to łac. taedium vitae, acedia, zniechęcenie życiem, obrzydzenie (dzisiaj powiedzielibyśmy: chroniczna frustracja lub depresja). Aby pozbyć się "tszczycy", a uzyskać pokój (wewnętrzny), należy pokonać "Antykrystów":

Chcem-li tszczyce zabyć,
A pokoja nabyć,
Musimy się modlić
Bogu a miecz naostrzyć,
Antykrysty pobić.

Sposób pokonania przeciwników wskazuje strofa dwunasta:

Nie żelaznym mieczem
Antykrysty sieczem;
Święty Paweł z Lista
Rzekł: "Zabić Antykrysta
Słowem Jezu Krysta".

A więc poeta rzuca bojowe wezwanie do walki z Antychrystem, podtrzymuje i umacnia zarysowane wcześniej w utworze przeciwstawienie Kościoła "prawdziwego" i kościoła "papieskiego". Jest to jednak wezwanie do bezkrwawej walki. Andrzej Gałka (jakby przestraszony rewolucyjnym wezwaniem) dodaje wyjaœnienie: "Nie żelaznym mieczem Antykrysty sieczem...słowem Jezu Krysta". Walka to będzie szczególna, zgodnie ze wskazaniami św. Pawła w liście do Tesaloniczan ("A tedy objawion będzie on złośnik, którego Pan zabije duchem ust swoich"). Wersy dotyczące prawdy przekonują nas o odejściu Antychrysta-papieża i jego popleczników od pierwotnych ideałów chrześcijańskich:

Prawda - rzecz Krystowa,
Łeż - Antykrystowa;
Prawdę popi tają,
Iże się jej lękają,
Łeż pospolstwu bają.

Kapłani Chrystusowi głoszą prawdę zawartą w słowach Jezusa ("Prawda - rzecz Krystowa"); "popi" z obozu papieskiego prawdę tę tają przed ludźmi, ponieważ boją się jej, podsuwając masom "łeż antykrystową", szatańskie kłamstwa w postaci odpustów, cudów i rozgrzeszeń. Walka z papiestwem prowadzona w imię Chrystusowej prawdy objawionej w Nowym Testamencie, musi doprowadzić do "pogrzebania Antykrysta" i powrotu Kościoła Bożego do pierwotnych zasad świętości oraz ubóstwa. Pieśń o Wiklefie kończy się modlitewnym zwrotem do Chrystusa, aby raczył dać Kościołowi kapłanów, głoszących ludowi prawdziwe słowa Objawienia:

Kryste, przez Twe rany,
Racz nam dać kapłany,
Jiżby prawdę wiedli,
Antykrysta pogrzebli,
Nas k Tobie przywiedli.

Podsumowanie

Leżące u genezy utworu Gałki autentyczna religijność, wielka pasja krytyczna, wola naprawy i zachwyt poety dla reformatora, który wskazał mu drogę prawdy, jak również wielka moc indywidualnego przeżycia sprawiają, że obcując z Pieśnią o Wiklefie czytelnik może dostrzec za nią człowieka, który w sposób emocjonalny odbiera świat i w taki sam sposób chce na ten świat oddziaływać. W tej bezpośredniości przeżycia i panteistycznym realizmie leży największa siła tej pieśni. Żarliwością i dobitnością tonu oraz patosem dorównuje najwybitniejszym utworom, jakie w obfitości wydał u nas dopiero wiek XVI - okres najaktywniejszych polemik ideologicznych między protestantyzmem a katolicyzmem. Biorąc pod uwagę fakt, że nauka Wiklefa w dobie późnego średniowiecza została oficjalnie potępiona, pochwałę angielskiego filozofa i jego programu religijnego i społecznego można uznać za akt wielkiego "zuchwalstwa" ze strony Jędrzeja Gałki. Bezwzględnie potępiony przez profesorów krakowskich, nazwany przez nich "parszywą owieczką, hipokrytą, który w owczej skórze przez lata siał po cichu zgorszenie", zmarł (prawdopodobnie) na obczyźnie, nie zrealizowawszy swych rewolucyjnych idei naprawy życia we współczesnej mu Polsce w duchu nauki Wiklefa.

W ideologii Jędrzeja Gałki dopatrzono się cech swoistego optymizmu. Przekonaniu, iż współczesny mu świat - za sprawą Antychrysta - wszedł w erę krytyczną, czego wyrazem jest nie tylko dokonujący się rozkład Kościoła, ale i powszechny strach, niepokój moralny, głębokie załamanie duchowe (owa "tszczyca", czyli acedia, znamionująca postawy ludzkie), towarzyszyła głęboka wiara w odrodzenie, które może się dokonać za sprawą prawdziwych wyznawców Chrystusa, którym drogę wskazał mistrz, największy, jakiego wydała ludzkość: John Wiklef.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
średniowieczna poezja polska świecka
średniowieczna poezja świecka
Poezja polska średniowiecza
NURT RELIGIJNY I ŚWIECKI W LITERATURZE ŚREDNIOWIECZA, Przydatne do szkoły, średniowiecze
Sredniowieczna poezja lacinska w Polsce, filologia polska, staropolska
Poezja polska średniowieczna
średniowieczna poezja świecka
Poezja polska średniowiecza
Roman Mazurkiewicz Średniowieczna poezja świecka 2
Poezja polska średniowieczna
Polska poezyja świeckaja XV wieku
Poezja polska00 1830
Lieteratura staropolska - Średniowiecze, Filologia Polska
Poezja polska wobec września i okupacji
POEZJA POLSKA
Poezja polska okresu miedzywojennego, „Poezja polska okresu międzywojennego
WSPÓŁCZESNA POEZJA POLSKA
Poezja polska XVw cz.1, filologia polska, staropolska

więcej podobnych podstron