Trzy obrazy z życia S Faustyny


5 października 2000

___________________________________________________________

TRZY OBRAZY

Z ŻYCIA

SIOSTRY FAUSTYNY

Scenariusz: Marcin Kobierski

_____________________________________________


OSOBY

Karolina

Agnieszka

Sklepikarka

Kobieta

Matka

Helenka

Genowefa

Józefa

Faustyna

Pan Jezus

Malarz

Lekarz

Druga Siostra

S. Ogrodniczka


Scena I

Dzieje się przed sceną. Karolina i Agnieszka wbiegają zdyszane.

Karolina: Udało się!

Agnieszka: Tu nas nie znajdą!

Karolina: Ale się zmęczyłam! Nie wiedziałam, że umiem tak szybko biegać!

Agnieszka: Dlaczego my w ogóle uciekałyśmy przed nimi?

Karolina: A co miałyśmy zrobić? Oddać posłusznie pieniążki? Aga w jakim ty świecie żyjesz?

Agnieszka: Ktoś by nam pomógł...

Agnieszka: Pierwszy raz ktoś chciał mnie okraść.

Karolina: Już to widzę! Całe tłumy pędziłyby nam na pomoc.

Karolina: I oby ostatni. Tu coś leży!

Agnieszka: Zostaw to. Chodźmy już lepiej do domu.

Karolina: Książka. Otworzymy?

Agnieszka: Karolina, cudzych rzeczy się nie rusza.

Karolina: O rety! Chcę tylko zobaczyć, co jest w środku.

Agnieszka: To nie nasza sprawa. Tamci też tylko chcieli zobaczyć, co jest w środku...

naszych portfeli oczywiście.

Karolina: Nie porównuj mnie z tymi typami! Otwieram.

Agnieszka: I co?

Karolina: Tytuł: „Trzy Obrazy z Życia Siostry Faustyny”.

Agnieszka: I co dalej?

Karolina: Nic. Koniec tytułu.

Agnieszka: Ale o kogo chodzi?

Karolina: Skąd mogę wiedzieć. Zaraz wszystko się wyjaśni. Czytam.

Agnieszka: Teraz? Tutaj?

Karolina: A na co mam czekać? Siadaj i słuchaj.

„Obraz Pierwszy”. Jest rok 1905...

Scena II

Dzieje się na scenie. Minimum dekoracji. Raczej ruchliwa ulica wiejska - przechodzące osoby;

sklepikarka bułki i chleb w koszu.

Sklepikarka: O! Witam, witam! Jak zwykle trzy bułeczki i chlebuś.

Kobieta: Tak, tak! Słyszała pani co się stało u Kowalskich?

Sklepikarka: Nie! Jakiś wypadek? Niechże pani mówi, prędko!

Kobieta: Mariana urodziła córeczkę!

Sklepikarka: Naprawdę? Ale nowina! To już czwarte dziecko!

Kobieta: Co też pani plecie! To trzecie dziecko. Najpierw była Józefa, potem Genowefa,

a teraz Helenka!

Sklepikarka: Pani jest świetnie poinformowana! Mam pomysł! Weźmy trochę rzeczy i zanieśmy Kowalskim na szczęście

Scena III

Ciemności. Helenka w nocnej koszuli wchodzi ze świecą, stawia na podłodze,

Klęka i modli się w milczeniu. Muzyka. Po chwili wchodzi matka- w nocnej koszuli.

Matka: Helenko, dlaczego nie śpisz?

Helenka: Nie mogę spać...

Matka: Spróbuj zasnąć jak inne dzieci

Helenka: Kiedy nie mogę mamusiu.

Matka: Może jesteś chora?

Helenka: Nie.

Matka: Wobec tego?

Helenka: On jest przy mnie.

Matka: Jaki on?

Helenka: Pan Jezus.

Matka: Pan Jezus jest Bogiem, dlatego jest wszędzie. Jest i w tym pokoju, nie tylko przy tobie,

ale przy nas wszystkich. On chce, abyśmy teraz spali, a nie modlili się.

Helenka: Mamusiu, wiesz co...

Matka: Mów, drogie dziecko, mów.

Helenka: Ale nie wiem, czy wolno mi tobie to powiedzieć...

Matka: Rodzice zastępują dziecku samego Boga. Dlatego nie tylko możesz, ale powinnaś

opowiedzieć mi wszystko szczerze, abyś przypadkiem nie pobłądziła w życiu.

Helenka: Dwa tygodnie temu, w kościele podczas nieszporów, kiedy modliłam się do Pana Jezusa

w Najświętszym Sakramencie, udzieliła mi się miłość Boża i napełniła moje serce.

Od tego czasu zawsze odczuwam obecność Pana Jezusa w sobie i koło siebie.

Matka: Mimo wszystko, moje drogie dziecko, staraj się zasnąć. Sen to też modlitwa i... zdrowie.

Pan Jezus chce, abyś go kochała i była zdrowa.

Muzyczne przejście „w dzień”.

Helenka: ...skończywszy kazanie święty Franciszek pozwolił ptakom odlecieć wedle znaku krzyża, jaki nad nimi uczynił. Ptaki rozdzieliły się na cztery części, jedna poleciała na zachód, druga na wschód, trzecia na północ, a czwarta na południe, a każdy rój leciał, śpiewając śpiewy cudne.

I tak zakończyło się kazanie Franciszka do ptaków!

Józefa: Pięknie opowiadasz o świętych, Helenko.

Genowefa: Opowiedz jeszcze raz tę historię o świętym Jerzym, jak walczył ze smokiem.

Matka: No proszę! Wy sobie tu siedzicie a robota czeka. Natychmiast każda do swojego zajęcia.

Ty zostań Helenko. Pomożesz mi przy grochu.

Po chwili pracy

Helenka: Mamusiu! Ja muszę iść do klasztoru.

Matka: Helenko, skądże my ci posag weźmiemy? U nas same długi.

Helenka: Ja żadnych pieniędzy nie potrzebuję. Mnie sam Pan Jezus zaprowadzi do klasztoru.

Matka: Skończmy te rozmowy.

Matka wychodzi.

Za kulisami słychać tańce i śpiewy weselne. Światła.

Wchodzi Józia - mówi stojąc w drzwiach drzwi

Józefa: Chodź, dziś sobota. Będą tańce

Porywa Helenkę za kulisy, za chwilę Helenka radosna wbiega na scenę

Helenka: Dokąd cię cierpiał będę i dokąd mnie zwodzi ć będziesz?

Po chwili wbiega Józefa

Józefa: Co się stało?

Helenka: Jadę do Warszawy, do klasztoru.

Józefa wybiega. Pan Jezus nadal widoczny - czekający na scenie.

Scena IV

Obłóczyny. Helenka stoi na środku sceny, jak w zakończeniu poprzedniej sceny. Dwie siostry (Druga siostra i Ogrodniczka)

wnoszą parawan, za którym wchodzi niewidoczna dla publiczności aktorka w habicie.

Siostry podają Helence nad parawanem kolejno habit, pelerynkę, czepek z welonem, krzyżyk.

Zwrócić uwagę na widoczne wysoko wzniesione dłonie sióstr podających i ręce Helenki odbierające strój zakonny.

Aby podać strój siostry biorą pojedyncze części z boków sceny. Cała scena odbywa się bardzo powoli - mistycznie. Siostry biorą parawan i odchodzą, za parawanem odchodzi też Helenka a zostaje s. Faustyna. Z wdziękiem ogląda swój habit.

Scena V

Karolina: Koniec obrazu pierwszego. Ciekawe...

Agnieszka: Czytaj dalej!

Karolina: A cóż ci tak pilno? Może już pójdziemy do domu?

Agnieszka: Za nic w świecie! Musimy przeczytać drugi obraz!

Karolina: Ale ci się odmieniło.

Agnieszka: Daj! Teraz ja będę czytać. „Obraz Drugi”. Jest rok 1931.

s. Faustyna chodzi po celi, powoli ściera kurze, nalewa wody do miednicy,

na „miłosierne oczy” obmywa sobie twarz, na „miłosierne ręce” - wyciera ręce....

s. Faustyna: Pragnę się cała przemienić w miłosierdzie Twoje i być żywym odbiciem Ciebie, o Panie.

Niech ten największy przymiot Boga, to jest niezgłębione miłosierdzie Jego,

przejdzie przez serce i duszę moją do bliźnich.

Dopomóż mi do tego o Panie, aby oczy moje były miłosierne,

Dopomóż mi do tego o Panie, aby słuch mój był miłosierny

Dopomóż mi do tego o Panie, aby język mój był miłosierny.

Dopomóż mi Panie, aby ręce moje były miłosierne.

Dopomóż mi Panie, aby nogi moje były miłosierne,.

Dopomóż mi Panie, aby serce moje było miłosierne .

Jezu mój przemień mnie w siebie, bo Ty wszystko możesz.

Tutaj chyba ukazuje się Pan Jezus, czy to jest ta scena w której siostra F. klęka, Pan Jezus staje przed klęcznikiem, a zza kulis i pleców siostry pada strumień czerwonego światła na albę Pana Jezusa.

Pod koniec słów objawienia Pan Jezus odchodzi w stronę światła, siostra obraca głowę i czerwone światło pada na czepek? Efekt po prostu jest!!! Oczywiście są ciemności i ultrafiolety.

Pan Jezus: tekst z płyty CD: Wymaluj obraz według wzoru, który widzisz, z podpisem „Jezu ufam Tobie”.

Pragnę, aby ten obraz czczono na całym świecie.

Obiecuję, że dusza, która czcić będzie ten obraz, nie zginie. Posłuchaj:

- pragnę ustanowienia Święta Miłosierdzia,

- chcę, aby ten obraz, który wymalujesz pędzlem, był uroczyście poświęcony w pierwszą

niedzielę po Wielkanocy; ta niedziela ma być Świętem Miłosierdzia;

- pragnę, aby kapłani głosili wielkie miłosierdzie Moje względem dusz grzesznych.

Scena VI

Malarz maluje obraz

Malarz: Jeszcze niech mi siostra powie co oznaczają te promienie? Zupełnie i9ch nie rozumiem

S. Faustyna: Te dwa promienie oznaczają Krew i Wodę. Blady oznacza wodę, która usprawiedliwia dusze, czerwony oznacza krew, która jest życiem dusz. Te dwa promienie wyszły z Serca Pana Jezusa, kiedy na krzyżu zostało przebite włócznią.

Druga siostra: Oto Miłosierdzie, oto największy przymiot Boga.

Malarz: Krew i woda z przebitego boku pana Jezusa?

S. Faustyna: Nie w piękności farby, ani pędzla leżeć będzie moc tego obrazu, ale w łasce Chrystusa.

Scena VII

Rozmowa sióstr przy pracy - włóczka

S. Faustyna: W pewnej chwili odwiedziła mnie Matka Boża.

Była smutna, oczy miała spuszczone na ziemię, dała mi poznać, że ma mi coś powiedzieć. Spojrzała się na mnie Maryja i powiedziała:

Będziesz miała pewne cierpienia z powodu choroby i lekarzy;

także spotka cię wiele cierpień z powodu tego obrazu, ale nie lękaj się niczego.

Na drugi dzień zachorowałam i wiele cierpiałam tak, jako mi powiedziała Matka Boża, ale dusza moja jest przygotowana na cierpienia.

Cierpienie jest stałą towarzyszką mojego życia.

S. Ogrod.: Siostra ma tylko złudzenia! Siostra się myli.

S. Inna: Pan Jezus tylko ze świętymi duszami obcuje!

S. Ogrod.: Niech siostra sobie wybije z głowy, żeby Pan Jezus miał z siostrą tak poufale przestawać! Wychodzi

S. Inna: Niech się siostra przed tym broni. Też wychodzi

S. Faustyna: Jezu! Już nie mogę!!! Ty z takimi nędzami podobno nie obcujesz?!

Pan Jezus: Bądź spokojna Moja córko. Właśnie przez taką nędzę chcę okazać moc miłosierdzia swego.

Muzyka. S Faustyna pisze w Dzienniczku:

S. Faustyna: O mój Jezu dobry, oddaję ci serce moje, a Ty je urabiaj, kształtuj według swego upodobania.

O Miłości niepojęta. Tyś niebo moje, niechaj każde uderzenie serca mojego, będzie dla Ciebie, o Trójco Święta. Gdybym miała tyle serc ile kropli wody w oceanie, ile ziarenek piasku na całej kuli ziemskiej - ofiarowałabym wszystkie tobie, Skarbie serca mojego.

Z kimkolwiek w życiu będę miała styczność wszystkich pragnę pociągnąć do miłowania Ciebie,

o Jezu mój, Mistrzu mój i Zbawicielu ufam miłosierdziu Twemu.

Scena VIII

Agnieszka: Koniec obrazu drugiego.

Karolina czy ten obraz z naszej kaplicy nie jest całkiem podobny do tego z książki? Spójrz!

Karolina: Sama ni wiem...

Agnieszka: Ale te promienie? Ja też ich nie rozumiałam, ale teraz już wiem.

Karolina: Tak, to chyba ten sam obraz.

Agnieszka: Ciekawe do kogo należy ta książka?

Karolina: Ktoś ją chyba zgubił...

Agnieszka: Co zrobimy? Został jeszcze jeden obraz.

Karolina: Po co o to pytasz. Oczywiście, że czytamy! Obraz trzeci. Jest rok 1938.

Scena IX

Szpital - nie szpital, parawan;

lekarz pod światłem staroświeckiej lampy lekarskiej ogląda kliszę rentgenowską.

Siostra F. leży bidaka ledwie co nie umarła w łóżku

Lekarz: Siostro, nie jest dobrze. Gruźlica coraz bardziej atakuje płuca.

S. Faustyna: Wszystko w rękach Boga.

Lekarz: Siostra ma w sobie tyle optymizmu. To wielka rzecz w bólu i cierpieniu - uśmiechać się.

S. Faustyna: Panie doktorze, gdybym tylko cierpiała z powody gruźlicy

Lekarz: Co się dzieje?

S. Faustyna: Często otrzymuję od Pana Jezusa straszne boleści, aż tracę przytomność

i żadne lekarstwo nie pomaga; w ten sposób biorę udział w Jego konaniu w Ogrójcu.

To zadośćuczynienie za dusze dzieci pomordowanych w żywotach złych matek...

Lekarz: Ach! Zapomniałem, ma siostra gościa... przyjechała siostra z Łagiewnik...chyba ogrodniczka...

S. Ogrod.: Niech będzie pochwalony Pan Jezus...

S. Faustyna: Na wieki wieków...

S. Ogrod.: Przywiozłam siostrze maliny z cukrem! Miesza i karmi Faustynkę - bidakę.

S. Faustyna: Jak pójdę do nieba, to za te maliny będę siostrze przysyłać kwiatki z ogrodu rajskiego.

S. Ogrod.: Akurat będzie tam siostrze wolno obrywać kwiatki.

S. Faustyna: Pan Jezus na wszystko mi pozwoli, zobaczy siostra.

S. Ogrod.: Nie boi się siostra śmierci?

S. Faustyna: Czego? Wszystkie moje grzechy spłoną jak słomka w ogniu Miłosierdzia Bożego!

S. Ogrod.: Chyba będzie wojna. Ale ludzie mówią, że krótko potrwa.

S. Faustyna: Oj nie! Wojna będzie strasznie długo. Będzie dużo nieszczęść, cierpienia okrutne spadną na ludzi.

S. Ogrod.: A czy Polska Będzie?

S. Faustyna: Polska będzie. Ludzi zostanie bardzo mało, bo wyginą i będą się bardzo miłować.

Pan Jezus szczególnie umiłował Polskę. Polska będzie, ale ja już wtedy będę w niebie.

S. Ogrod.: Kiedy siostra umrze, niech siostra o nas nie zapomni. Wchodzi.

S. Faustyna: Pisze

Najdroższa Mateczko!

Zdaje mi się, że jest to ostatnia nasza rozmowa na ziemi.

Czuję się bardzo słabiutka i piszę drżącą ręką.

Cierpię tyle ile znieść jestem zdolna. Jezus nie daje ponad siły.

Tęsknota coraz większa ogarnia mnie za Bogiem.

Śmierć mnie nie przeraża, dusza moja obfituje w wielki spokój.

Dziękuję z całego serca przejętego wielką wdzięcznością za wszystko,

com dobrego doznała w Zgromadzeniu, od pierwszej chwili wstąpienia, aż dotąd.

Szczególnie dziękuję Mateczce za szczere współczucie i wskazówki w chwilach ciężkich, które się zdawały nie do przeżycia. Niech Bóg hojnie zapłaci.

Druga siostra: wchodzi, bierze z rąk zmarłej już siostry dzienniczek, czyta

W duchu klękam u stóp Najdroższej Mateczki i proszę pokornie o przebaczenie

za wszystkie moje wykroczenia i proszę o błogosławieństwo na godzinę śmierci.

Mam ufność w potęgę modlitw Mateczki i kochanych sióstr.

Czuję, że mnie wspomaga jakaś potęga.

Przepraszam, że tak nieładnie piszę, ale ręka mi drży i mdleje.

Do widzenia Najdroższa Mateczko, zobaczymy się w niebie u stóp tronu Bożego.

A teraz niech się sławi w nas i przez nas Miłosierdzie Boże.

Z największą czcią całuję rączki najdroższej Mateczce i proszę o modlitwy.

Największa nędza i nicość

s. Faustyna.

Druga siostra siada na uboczu nie widzana przez Ogrodniczkę

S. Ogrod.: Przyniosłam siostrze kwiaty, ostatnie z ogrodu, jesienne.. będzie weselej.

Sama je zerwałam... Będzie weselej...

Dlaczego siostra milczy? Gdzie siostra patrzy? Ach tak na Pana Jezusa. ( znaczy się, patrzy na obraz)

Piękny. Chrystus. Chciałam zapytać siostrę, czy... Siostro? Siostro!

Druga siostra podchodzi do Ogrodniczki, odmawiają razem:

Razem: O Krwi i Wodo, któraś wypłynęła z Najświętszego Serca Jezusowego, ufamy tobie....!!!

Scena X

Koniec...Patrzą na siebie

Koniec? To nie jest koniec tej historii. Wydaje mi się, że to początek.

Odchodzą. Muzyka oczywiście.

Koniec

MUZYKA DO SPEKTAKLU DO ŚCIĄGNIĘCIA Z CHOMIKA SZOKOLA

7



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Trzy obrazy rewolucji Nie Boska Komedia, przedwiośnie, Szewcy, co je łączy
Trzy obrazy rewolucji Nie boska komedia, Przedwiośnie, Szewc
Psychologia rozwojowa - Brzezińska - wykład 14 - Dzieciństwo pierwszy rok życia, Pierwsze trzy lata
trzy historie z życia wzięte
2012 08 12 Trzy dni zycia małżeńskiego
Trzy kamienie obrazy, Protestantyzm
D80 cierpienia zycia zakonnego, religia, Dzienniczek św. Faustyny
TRZY WIELKIE OBRAZY ŚWIATA ARYSTOTELES, NEWTON, EINSTEIN
Trzy kręgi aborcji, obrona życia, dramat aborcji
Trzy kamienie obrazy, Protestantyzm
Kalendarium życia Św Faustyny
Na drogę życia Trzy kwiatki
Trzy życia Weroniki
Trzy życia Pawła von Hindenburg Przegląd Powszechny 1933 04 t 198
Historia zycia sw s Faustyny Kowalskiej
5 Stany zagrożenia życia
Wykład 1, WPŁYW ŻYWIENIA NA ZDROWIE W RÓŻNYCH ETAPACH ŻYCIA CZŁOWIEKA

więcej podobnych podstron