Adam Mickiewicz Dziady II i IV


Adam Mickiewicz - Dziady cz. II

Akcja II części Dziadów rozgrywa się w wigilię Wszystkich świętych, czyli 31 października, w cmentarnej kaplicy gdzieś na terenie Litwy. Dokładny czas nie jest określony, nie widomo, który to rok. Zebrani wieśniacy gromadzą się wokół trumny.

Upiór - niejako wstęp do Dziadów

Balladowy wiersz Upiór to historia nieszczęśliwej miłości i samobójczej śmierci młodego człowieka. Tytuł jest nawiązaniem do ludowej demonologii - wiary w duchy, upiory i takie tam. Otóż według wierzeń człowiek, który popełnił samobójstwo nie może dostać się do nieba ponieważ dopuścił się śmiertelnego grzechu. Jego odejście ze świata żywych nie jest jednak całkowite. Karą za grzech jest z reguły konieczność wracania na ziemię, bycia wśród ludzi i ponowne przeżywanie tragedii, jaka doprowadziła go do samobójstwa. Po raz kolejny wraca ludowe przekonanie o współistnieniu i wzajemnym przenikaniu się dwóch światów - żywych i umarłych. Kara, która spotyka grzesznika już po jego śmierci sprawia, że gdy wraca na ziemię (a więc do żyjących), cierpi męki (czyli dusz pokutnika musi jednocześnie posiadać atrybuty ludzkie - zarówno psychiczne jak i fizyczne).

Pierwsza zwrotka zawiera informację, że wiersz będzie dotyczył człowieka, który jest na świecie, ale już nie dla świata. Takie określenie go doskonale pasuje do ludowych przekonań o upiorach, które błąkają się między żywymi lecz nie należą do ich świata. Z kolejnych strof można odczytać fragmentaryczne wiadomości o historii życia młodego człowieka, który po tajemniczej śmierci stał się upiorem, tak zwanym duchem-powrotnikiem. Teraz co roku w Dzień Zaduszny, ożywa jego trup. Skargi i lamenty widma podsłuchał na cmentarzu jakiś starzec. Upiór wychodzi z mogiły i idzie między ludzi, odpokutować grzechy samobójstwa. Pokuta polega na odnalezieniu przez ducha kobiety, którą kochał, a następnie ponownym przeżyciu wszystkich cierpień, które kiedyś doprowadziły go do samobójstwa. Swą pokutną wędrówkę upiór kończy w czwartą po Zaduszkach niedzielę, kiedy to po raz kolejny popełnia samobójstwo i trafia do grobu bez sił by zasnąć na rok.

Teraz zaczyna się część II Dziadów:

Późnym wieczorem w cmentarnej kaplicy gromadzą się wieśniacy przybyli na „ucztę kozła”, czyli noc dziadów. Przewodzący obrzędom Guślarz przywołuje duchy zmarłych osób, które nie mogą po śmierci zaznać wiecznego spoczynku, lecz muszą odbywać karę za błędy i przewinienia popełnione za życia.

Jako pierwsze ukazują się duchy lekkie - w postaci aniołków - małych dzieci: Józia i Rózi. Józio opisuje ich obecne Zycie: choć ciągle mogą się beztrosko bawić i niczego im nie brakuje, to jednak droga do nieba jest dla nich zamknięta. Z tego powodu dręczy ich nuda i trwoga. Za życia nigdy nie zaznały cierpienia ani goryczy, są więc nieszczęśliwe jak same mówią „zbytkiem słodyczy na ziemi”.

Zabrani pragną pomóc aniołkom, które proszą o dwa ziarenka gorczycy. Gorczycę podaje im Guślarz, po zadośćuczynieniu prośbom duszyczek, odpędza je zaklęciem. Duchy Józia i Rózi znikają, lec przedtem dzielą się swoim doświadczeniem i mówią, że: „kto nie doznał goryczy ni razu/Ten nie dozna słodyczy w niebie”.

Nadchodzi północ, w czasie obrzędu dziadów, jest to pora przybycia duchów ciężkich. Pojawia się widmo Złego Pana. Za życia był on właścicielem wsi, zmarł przed trzema laty. Błąka się teraz po ziemi szukając nocy i uciekając od słońca. Za swoje grzechy został skazany na męki wiecznego głodu i pragnienia. Widmo, jako jedna ze zjaw, odzywa się zza okna, jest bowiem zbyt wielkim grzesznikiem, aby móc wejść do kaplicy. Pan skarży się na swe cierpienia i stwierdza, że wolałby cierpieć najgorsze katusze w piekle niż znosić obecne męczarnie: ataki żarłocznego ptactwa oraz niekończącą się wędrówkę po miejscach, które przypominają mu dawne zbytki, uciechy i występki. Prosi o trochę napoju i pożywienia. Otrzymuje je, ale zaraz zjawia się Chór ptaków nocnych - niegdyś poddanych dziedzica, który pomorzył głodem. Ptaki (sowy, puchacze, kruki) rzucają się na pokarm i wyrywają go nawet z ust byłego pana. Gdy wydrą mu ostanie kęsy, rzucają się na pana i szarpią jego ciało. Następują teraz dwie opowieści o okrucieństwie dziedzica za życia. Jako pierwszy swą historię opowiada Kruk. Niegdyś, za życia, był biedakiem, który pewnego razu bardzo głodny i wycieńczony - wszedł do pańskiego sadu i zjadł tam kilka jabłek Zauważył to ogrodnik, a zagniewany pan wydał wyrok: kara chłosty, której chłop nie przeżył. Dalej mówi Sowa. Ją - wdowę z małym dzieckiem dziedzic odegnał od bramy w mroźny dzień, kiedy przyszła do niego prosić o zapomogę. Pozostawiona bez pomocy kobieta zamarzła na drodze wraz z dzieckiem. Dziedzic zdaje sobie sprawę, że nie ma dla niego ratunku, że nikt nie jest w stanie ma pomóc: „Bo kto nie był ni razu człowiekiem,/Temu człowiek nic nie pomoże”.

W związku z tym Guślarz wypowiada swoje zaklęcie, którym odpędza Widmo.
Podejmuje teraz kolejne czynności mające na celu wezwanie duchów pośrednich. Bierze na koniec laski wianek ze święconego ziela i zapala go. Przywołuje duchy tych, którzy co prawda żyli wśród ludzi, lecz nie dla świata. I wówczas to pojawia się postać pięknej

dziewczyny Zosi w „kraśnym” wianku na głowie. Zosia to pasterka, niegdyś najpiękniejsza dziewczyna we wsi, która zmarła, mając zaledwie dziewiętnaście lat. Piękna dziewczyna miała wielu adoratorów, drwiła z nich jednak i nie chciała nawet słyszeć o zamążpójściu. W końcu wyznaje, że umarła nie znając troski ani szczęścia Jej karą za obojętność na uczucia innych ludzi jest samotność i nuda. Zosia jest zawieszona między niebem i ziemią, „wiatr nią jak piórkiem pomiata” i nie może ani wzbić się pod niebiosa, ani dotknąć nogą ziemi. Dlatego nie prosi o poczęstunek, ale o to, aby młodzieńcy podbiegli do niej, chwycili ją za ręce i przyciągnęli do ziemi. Chce poczuć ziemię pod stopami, ponieważ: „Kto nie dotknął ziemi ni razu,/Ten nigdy nie może być w niebie”

Guślarz, który posiada dar proroczy, oznajmia, że na nic te prośby Dziewczyny się nie zdadzą. Taki los czeka ją jeszcze przez dwa lata, później jednak „stanie za niebieskim progiem”. Dlatego odprawia ją swoim zaklęciem.
Jeszcze raz rzuca w każdy róg kaplicy garście maku i soczewicy - poczęstunek dla zbłąkanych dusz i oznajmia koniec Dziadów. Minęła już północ, pieje kogut, czas więc zapalić lampy i świece i otworzyć drzwi kaplicy. Nagle jednak zapada się podłoga i pojawia się niewzywane przez nikogo Widmo. Mara kieruje kroki ku Pasterce, patrzy na nią smutnym wzrokiem i wskazuje ręką na serce. Ma krwawą pręgę sięgającą od serca aż do stóp. Guślarz pyta ducha, czego potrzebuje, ten jednak uparcie milczy. Guślarz zaklina go, odpędza, ale Widmo jak stanęło, tak stoi. Zwraca się zatem do Pasterki, prosząc o wyjaśnienia, dziwi się, że nosi ona żałobę, choć jej mąż i cała rodzina cieszą się zdrowiem. Rozkazuje wziąć dziewczynę pod ręce i wyprowadzić ją z kaplicy. Widmo rusza za nią i podąża krok w krok. Utwór kończy się słowami Chóru: „Gdzie my z nią, on za nią wszędzie./Co to będzie, co to będzie?”

Adam Mickiewicz - Dziady IV

Rzecz dzieje się w domu księdza. Na stole płoną dwie świece, przed ołtarzem Najświętszej Marii Panny zaświecona jest lampa. Na ścianie zegar. Po skończonej kolacji Ksiądz z Dziećmi przystępują do modlitwy za cierpiące dusze czyśćcowe.

Modlitw przerywa niespodziewanie wejście nieproszonego gościa. Jest to pustelnik, ubrany dziwacznie, w pozszywaną z różnych kawałków sukmanę, przystrojoną wstążkami i paciorkami. Jego wygląd przeraża Dzieci, które poznają w Pustelniku upiora i proszą go, by nie zabierał im ojca. Pustelnik stwierdza, że już kiedyś odwiedził ten dom. Miało to mieć miejsce trzy lata temu, jeszcze przed śmiercią. Słowa Pustelnika nie są dla księdza zrozumiałe, przybysz rozpoczyna więc snuć swą dziwną opowieść.

Jedno z dzieci, już trochę ośmielone, zaczyna śmiać się z dziwacznego stroju tajemniczego przybysza. Ten jednak przestrzega je, by nie śmiało się z nieszczęśliwych ludzi i zaczyna swą opowieść o cierpieniu wywołanym miłością. (Tu następuje tak zwana pierwsza godzina - miłości ). Bierze do reki książki znajdujące się w szafie i - wspominając dzieła Goethego (Cierpienia młodego Wertera) i Rousseau (Julia, czyli Nowa Heloiza) - przeklina te książki nazywając je zbójeckimi. Pustelnik przyznaje, że ich lektura wpoiła w niego romantyczne ideały miłości, wiarę w istnienie gdzieś na świecie bratniej duszy, idealnej kochanki i wprowadziła go tym samym na drogę fantazji i obłędu. Ksiądz, zwracając się do Dzieci, określa go słowami: „Zdrów na twarzy, lecz w sercu głębokie ma rany”, widzi bowiem cierpienie nieszczęśnika.

W pewnym momencie Pustelnik przerywa swoją opowieść i wspomina o przyjacielu, który mu towarzyszy, a który teraz stoi w deszczu na zewnątrz. Wychodzi, po chwili wraca, ciągnąc za sobą gałąź jodły, nazywa ją bratem. Kontynuuje swe skargi i - nazywając jodłę cyprysem - wspomina swoją utraconą miłość. Myśli Pustelnika biegną ku ostatniemu spotkaniu z ukochaną, w czasie którego oznajmił wybrance swego serca, że następnego dnia musi wyjechać. Dziewczyna, kiedy usłyszała to wyznanie, szybko się pożegnała, mówiąc mu na odchodnym jedynie dwa słowa: bądź zdrów. Potem wyszeptała jeszcze: „zapomnij” i uciekła.

Pustelnik zarzuca kapłanowi, że nie wie, czym jest miłość mężczyzny do kobiety, ten jednak protestuje. Z wypowiedzi Księdza wynika, że był niegdyś żonaty, ale małżonka zmarła przedwcześnie, zostawiając go pogrążonego w żalu. Chcąc pocieszyć Księdza, Pustelnik stwierdza, że każda dziewczyna, gdy staje się czyjąś żoną, umiera. Umiera dla rodziny, przyjaciół, znajomych. Następnie, niejako dla potwierdzenia tych słów opowiada o trzech rodzajach śmierci: śmierć ciała - tak umiera się ze starości lub choroby, a więc zgodnie z odwiecznym prawem natury. Druga śmierć straszniejsza od poprzedniej następuje przez rozstanie się dwojga kochanków. Taka śmierć zabija tylko jedno z nich (to, które bardziej kochało), drugiemu nie szkodząc. Z opowiadania tajemniczego Pustelnika można wywnioskować, że on sam został dotknięty właśnie przez ten rodzaj śmierci. I w końcu trzecia śmierć, wieczna, to potępienie za grzechy. Pustelnik przypuszcza, że umrze w ten sposób

W dalszej części swego monologu, z rzadka tylko przerywanego krótkimi wypowiedziami księdza, Pustelnik opowiada historię skąpego bogacza, który za życia był bezwzględnym lichwiarzem, nieczułym na nieszczęście innych ludzi. Po śmierci musi odbyć pokutę za grzechy jako mały robaczek, kołatek, proszący o modlitwę. Jego dusza została zaklęta w kantorku (chyba chodzi o biurko) stojącym w mieszkaniu księdza, gdyż tam przed laty lichwiarz przechowywał swoje pieniądze. Nagle zegar wybija godzinę dziesiątą. W tej samej chwili pieje kogut i bez przyczyny gaśnie jedna ze świec stojących na stole. Dopiero teraz ksiądz poznaje w tajemniczym nieznajomym Gustawa - swojego dawnego ucznia.

(Tutaj będzie druga godzina - godzina rozpaczy). Pustelnik - Gustaw oskarża kapłana, że to przez niego umarł, bo to on go nauczył czytać. Później opowiada, jak niedawno odwiedził swój rodzinny dom. Niegdyś pełno tu było radości i śmiechu, lecz teraz, po odejściu i śmierci matki, dom stoi opuszczony, zapomniany i smutny. Gustaw wspomina też swe szczęśliwe i beztroskie dzieciństwo, następnie młodość i w końcu swe pierwsze spotkania z ukochaną. Przypomina sobie wspólne lektury Rousseau, wspólne spacery, spotkania w altanie.

Znowu powraca we wspomnieniach Gustawa moment rozstania, a później - wesela ukochanej z człowiekiem o wiele bogatszym, a do tego wysoko urodzonym. Pustelnik opowiada o swoim powrocie. Natychmiast po przybyciu w rodzinne strony podążył do domu ukochanej i trafił na jej wesele! Wpadł w rozpacz. Potem usłyszał plotki o tym zamążpójściu: podobno ukochana postąpiła tak z chciwości. Znajdujący się na skraju obłędu Gustaw chciał wtedy wtargnąć na przyjęcie weselne, ale zmysły odmówiły mu posłuszeństwa i padł na trawę bez przytomności. Gdy się ocknął wiedział, że nie ma dla niego miejsca wśród żywych, daje księdzu do zrozumienia, że popełnił samobójstwo.

Wspomnienie samobójstwa sprawia rozpacz i ból Gustawa osiągają szczyt: młodzieniec popada w coraz większy obłęd, staje się coraz bardziej gwałtowny, aż wreszcie ujmuje sztylet i wbija go we własną pierś. W tym samym momencie zegar wybija godzinę jedenastą. Pieje kur i gaśnie druga świeca. Ksiądz jest przerażony, ale Gustaw mimo śmiertelnej rany uspokaja go, że jest to scena już powtórzona (tutaj to nawiązanie do wstępu czyli tej części Upiór. - raz do roku samobójcy muszą powtórnie doznać cierpień poprzedzających śmierć).

(Trzecia godzina - przestrogi) Pobyt Gustawa u Księdza zbliża się do końca. Młodzieniec pyta jeszcze księdza, dlaczego ten zniósł obrzęd dziadów - święto przodków. Kapłan odpowiada, że jest to zabobon korzeniami sięgający czasów pogańskich, który utwierdza w ciemnocie i jest źródłem dziwacznych opowieści. Na to Gustaw oskarża duchowego o brak wiary w życie pozagrobowe i ponownie wzywa ducha zaklętego w kantorku. Rozlega się tajemniczy głos pokutującej duszy: „Proszę o troje paciorek” i dopiero teraz Ksiądz orientuje się, że Gustaw jest upiorem. W mentalności Księdza następuje w tym momencie przełom, można powiedzieć, że kapłan nawraca się z oświeconego intelektualisty na chrześcijanina, którego wiara jest zgodna z wiarą przodków i prostych ludzi. Świadczą o tym dobitnie słowa księdza skierowane do Gustawa, by powiedział czego potrzebuje. Zjawa prosi księdza o przywrócenie dziadów, stwierdza też, że dopiero po śmierci swej ukochanej będzie mógł opuścić ziemię i podążyć za nią, by połączyć się z tą drugą połową swojej istoty.

W tym momencie zegar wybija godzinę dwunastą, kur pieje po raz trzeci, przed obrazem NMP gaśnie lampa. Gustaw kończy swą wypowiedź i znika, wypowiadając jeszcze przestrogę, która stanowi wyraźnie nawiązanie do pouczeń moralnych wygłaszanych przez duchy w II cz. Dziadów: „Bo słuchajcie i zważcie u siebie,/Że według Bożego rozkazu:/to za życia choć raz był w niebie,/Ten po śmierci nie trafi od razu”

2



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Adam Mickiewicz Dziady II
adam mickiewicz dziady cz IV
Adam Mickiewicz Dziady część IV
Mickiewicz Adam Dziady II i IV
Dziady II i IV Adam Mickiewicz
Adam Mickiewicz Dziady część II
Adam Mickiewicz Dziady część II
Adam Mickiewicz Dziady część II
Adam Mickiewicz Dziady część II
Adam Mickiewicz Dziady cz II
Adam Mickiewicz Dziady część II
A Mickiewicz Dziady cz IV
Dziady II i IV
dziady ii i iv (2)
Dziady - II i IV, Wypracowania
Dziady II i IV, Streszczenia
Dziady II i IV (11)
A Mickiewicz Dziady cz IV
Dziady II i IV

więcej podobnych podstron