Gardner Laurence Nieznane dzieje Jezusa (Ukryte dzieje Jezusa i Świętego Graala)

background image

UKRYTE DZIEJE JEZUSA I ŚWIĘTEGO GRAALA

CZĘŚĆ PIERWSZA

Wcale nie planowałem napisania książki Bloodline ofthe Hoty Grail (Krew z

krwi Jezusa

1

). Jest ona dziełem przypadku, a nie zamysłu. Powstała w rezultacie

pełnienia przeze mnie przez ostatnie 10 lat funkcji historyka i genealoga 33

rodzin królewskich. Jest wynikiem dokumentowania przeze mnie we wczesnym

okresie mojej działalności w powyższym charakterze dziejów tych rodzin oraz

ich szlachetnych odgałęzień, a także studiowania rycerskich archiwów rodzin

tych szlachetnie urodzonych suwerenów.

Moja praca polegała między innymi na gromadzeniu chronologicznych

zapisów spraw, które te rodziny znały, ale nie zawsze dostatecznie szczegółowo.

Z tego tez względu znacznie mniej czasu poświęciłem w Brytanii i Europie

studiowaniu biblijnego aspektu zagadnienia, o którym będzie tu mowa, a także,

dlatego, ze większość tego materiału jest w Europie dobrze znana. Kiedy ukazała

się moja książka, dla większości tych ludzi nie była ona zaskoczeniem, ponieważ

nigdy nie było dla nich tajemnicą, ze Jezus był żonaty i miał potomków, gdyż

było to zapisane w ich rodzinnych archiwach, z których część stanowi własność

publiczną. Opublikowane pisma Mary, Królowej Szkotów

2

, mówią o tym bardzo

obszernie. Pisma króla Anglii, Jakuba II

3

, również zawierają obszerne fragmenty

poświęcone tej sprawie.

Dopasowując mozolnie szczegół do szczegółu, pokolenie po pokoleniu,

dokonaliśmy kompilacji czegoś, co może być użyteczne dla przyszłych pokoleń,

czegoś, co w chwili, gdy zaczynaliśmy pracę, było zamknięte w skrzyniach i

szafach. Byłem osobą, której dane było usłyszeć: “Niech pan spojrzy, tu jest

napisane, że otwierano to po raz ostatni w roku 1732!" Tak więc dotarliśmy do

bardzo, bardzo starych dokumentów, i to me tylko otwieranych po raz ostatni w

tysiąc siedemset którymś roku, ale rzeczywiście spisanych setki lat wcześniej.

1

background image

Książka ta powstała przypadkiem. W pewnym okresie, jakieś 10 do 12 lat

temu rozpocząłem pracę na zlecenie różnych rodzin mającą na celu spisanie ich

genealogu. W czasie jej wykonywania okazało się, ze zaczynają się one ze sobą

zbiegać. Stało się to wręcz oczywiste, lecz dojście do tego zajęło mi sporo czasu,

ponieważ kiedy spisuje się genealogię, pracę wykonuje się do tym, składa się

poszczególne elementy cofając w czasie, aż w końcu piramida uformowana z

dużej ilości danych dotyczących różnych linii genealogicznych, zaczyna

schodzić się w jej wierzchołku.

Nagle zdałem sobie sprawę, co ten punkt zbieżności oznacza i powiedziałem:

“No, no, czy macie pojęcie, co ja tu znalazłem?" W odpowiedzi usłyszałem:

“Och, nic wielkiego. Ojca tego to a tego i nic więcej". A ja im na to: “O nie,

odkryłem, że to pochodzi z Domu Judy z okresu pierwszego stulecia". “Tak,

wiemy o tym" – odparli – “nam chodziło jednak o to, abyś..." Ja zaś na to: “Otóż

są na świecie miliony ludzi, którzy nic nie wiedzą na ten temat, odwróćmy więc

tę piramidę do góry nogami i zamieńmy jaw książkę!" I tak oto doszło do

napisania tej książki.

Co więcej, od 6 lat pełnię funkcję Wielkiego Brytyjskiego Przeora Kościoła

Uświęconej Rodziny Świętego Kolumby

4

, który jest siedzibą Królewskiego

Kościoła Celtyckiego

5

. Dzięki temu miałem dostęp do pism Kościoła

Celtyckiego pochodzących z 37 roku n.e. Za sprawą osobistych kontaktów z

zakonami rycerskimi miałem również dostęp do dokumentów Templariuszy,

tych, które przywieźli oni do Europy w roku 1128 i przedstawili hierarchom

Kościoła Rzymskokatolickiego, śmiertelnie ich tym przerażając, gdyż odnosiły

się one do rodowodów i genealogii, do czego wrócimy później.

Tak więc wyruszamy na poszukiwanie przemierzając minione stulecia.

Niektórzy nazywają je nawet poszukiwaniem ostatecznym. Kościół

Chrześcijański potępił je jako herezję. Chodzi tu oczywiście o poszukiwanie

Świętego Graala

6

.

2

background image

Definicja herezji podawana we wszystkich słownikach brzmi następująco:

“poglądy przeciwne w stosunku do ortodoksyjnych dogmatów chrześcijańskich

biskupów" W świetle tej definicji wszystkie inne poszukiwania, w których

mieści się większość współczesnych naukowych i medycznych dociekań, to

również herezja Słowo “herezja" to nic innego jak obraźliwa etykietka stosowana

przez lękliwą hierarchię kościelną, która od wieków stara się rządzie ludźmi za

pomocą strachu przed nieznanym Tak więc herezją są wszystkie te aspekty

filozofii i badań, które usiłują poznać to, co nieznane, i które znajdują czasami

rozwiązania będące w całkowitej sprzeczności z doktryną Kościoła.

Wszelkie poszukiwania są z natury pasjonujące Historia i poszukiwania

historyczne mają charakter pouczający, lecz odkrycia z nich wynikające będą

bezużyteczne, dopóki me znajdziemy dla nich współczesnych zastosowań, jak to

ma miejsce w nauce i medycynie, które staną się zalążkiem lepszej przyszłości.

Historia jest niczym więcej jak zapisem doświadczeń, zazwyczaj tych, którym

udało się wyjść z nich zwycięsko Uczenie się na doświadczeniach starszych

pokoleń jest sprawą zdrowego rozsądku To właśnie to doświadczenie jest

fundamentem, na którym spoczywają moralne, kulturowe, polityczne i społeczne

klucze do przyszłości, i w tym kontekście Święty Graal podtrzymuje to, co

zwykliśmy nazywać “Mesjanistycznym Posłannictwem" Jest to posłannictwo

społecznej działalności ustanowionej przez Jezusa, kiedy obmywał stopy swoich

apostołów podczas Ostatniej Wieczerzy Oznacza to obowiązek świadczenia i

uzyskiwania usług, określa zasadę, zgodnie z którą ci, którzy w drodze wyboru

znaleźli się na pozycjach dających im władzę i wpływy, winni zawsze być

świadomi swoich obowiązków jako przedstawiciele społeczeństwa, tego ze

winni mu służyć, a nie stawiać władzy nad mm Posłannictwo to stanowi

podstawę rządów demokratycznych Określa się je jako rządy ludzi dla ludzi Bez

zastosowania Posłannictwa Graala mamy do czynienia jedynie z – niestety zbyt

popularnymi – rządami ludzi To me jest demokratyczny sposób rządzenia.

3

background image

W trakcie naszej wyprawy będziemy omawiać wiele spraw, które są nam

dokładnie znane, lecz przyjrzymy się im pod trochę innym kątem niż ten, do

którego przywykliśmy Właśnie z tego względu może się wydawać ze

wstąpiliśmy na zupełnie nowy teren, lecz w rzeczywistości jest to teren, który

istniał JUŻ wcześniej, lecz został przykryty kobiercem tajemnicy przez tych,

którzy kierują się w swoim działaniu partykularnymi interesami Tylko wtedy,

kiedy uda się nam zdjąć tę zasłonę tajemnicy, nasze poszukiwania Świętego

Graala zakończą się sukcesem.

Nasze poszukiwania rozpoczniemy w Ziemi Świętej, w Judei w czasach

Jezusa, gdzie spędzimy dużo czasu Nie ruszymy się stamtąd, dopóki me ustalimy

obrazu, który stał się zalążkiem wydarzeń, które następowały przez kolejne 2000

lat.

Później ruszymy do średniowiecznej Europy gdzie tajemnica Graala

zaprowadzi nas do Brytanii króla Ar tura, a stamtąd do Stanów Zjednoczonych

Ameryki, której założyciele byli jednymi z największych rzeczników

Posłannictwa Świętego Graala Dostojni obywatele Stanów Zjednoczonych tacy

jak Jerzy Waszyngton, John Adams, Benjamin Franklin, Charles Thompson,

Thomas Jefferson byli me mniejszymi orędownikami Świętego Graala niż kroi

Artur, sir Lancelot czy Galahad.

To, że Jezus miał potomków, może dla wielu okazać się nie lada

niespodzianką. Należy jednak wiedzieć, że fakt ten był szeroko znany w Brytanii

i Europie aż do schyłku średniowiecza.

Książka Bloodline of the Holy Grail (Krew z krwi Jezusa) została określona

jako “księga zstąpienia mesjasza" Tak nazwał ją pewien dziennikarz radiowy i

jest to trafne określenie, jako ze jej podtytuł brzmi The Hidden Lineage of Jesus

Revealed (Święty Graal i tajemnica potomków Jezusa) Podtytuł ten wskazuje

oczywiście na to, ze Jezus miał dzieci i co za tym idzie, był żonaty.Zatem był

żonaty czy nie? Miał dzieci czy nie? Jeśli tak, to co się z nimi stało? Czy jego

4

background image

potomkowie nadal żyją? Odpowiedz na te wszystkie pytania brzmi tak

Przyjrzymy się dokładnie wyłaniającej się przed naszymi oczami linii rodowej

Pójdziemy jej tropem, tropem jej dziejów, przemierzając stulecie po stuleciu,

tropem dziejów mężnej królewskiej dynastii, dziedziców Jezusa, którzy walczyli

z wszelkimi przeciwnościami, jakie napotykali przez stulecia w swoim dziele

zachowania do dzisiejszego dnia Królewskiego Mesjanistycznego Posłannictwa.

Historia, którą przesiedzimy, to opowieść o charakterze spiskowym – historia

uzurpatorów królewskich, procesów i oskarżeń, morderstw oraz bezpodstawnego

skrywania informacji przed ludźmi Zachodniego Świata Jest to historia o złych i

dobrych rządach, a także o tym, jak patriarchalny system władzy ludu został

zastąpiony przez dogmatyczną tyranię i dyktatorskie panowanie nad licznymi

krajami To owoc przemożnej chęci dokonania odkrycia, spojrzenia na minione

wieki ze wzrokiem zwróconym ku przyszłości To historia, którą kiedyś

napisano, ale nikt jej me wyraził mową.

Zacznijmy od najoczywistszego z pytań, czym jest Święty Graal?

W jaki

sposób wiąże się on z potomkami, spadkobiercami Jezusa?

To, ze Jezus miał

potomków, może dla wielu okazać się me lada niespodzianką Należy jednak

wiedzieć, ze fakt ten był szeroko znany w Brytanii i Europie aż do schyłku

średniowiecza.

W okresie średniowiecza mesjanistyczną linię zstępującą określało francuskie

słowo Sangreal Pochodzi ono od słów Sang Real oznaczających “krew

królewska Była mą krew królewska Judei, krew rodu dawidowego, która płynęła

w żyłach Jezusa i jego potomków W angielskim tłumaczeniu określenie Sangréal

stało się "San Gréal" podobnie jak w nazwie “San" Francisco. Zapisane w

pełniejszej formie stało się “Saint Grailem" z "Saint" w znaczeniu oczywiście

"Holy" (święty), a z czasem w wyniku naturalnego procesu lingwistycznej

transformacji uzyskało romantyczną formę w postaci “Holy Grail"

7

, która prze

trwała do naszych czasów.

5

background image

W okresie średniowiecza w Brytanii i Europie powstał cały szereg rycerskich

zakonów o charakterze wojskowym związanych z Krwią Królewską Mesjasza

(niejako spowinowaconych z nim – przyp. tłum) Należały do nich Zakon

Królestwa Syjonu Zakon Rycerzy Świętego Grobu i cieszący się największym

prestiżem Królewski Zakon Sangreal Rycerzy Świętego Graala Był to

dynastyczny zakon szkockiej rodziny królewskiej Stuartów.

W znaczeniu symbolicznym Graal jest często przed stawiany jako kielich

zawierający krew Chrystusa lub jako winorośl Wino powstaje z winogron i

właśnie kielich i wino stanowią w tradycji Graala podstawę komunii, mszy,

eucharystii – ich symbol. Święty Kielich, zawiera wino reprezentujące

odradzającą się w nieskończoność krew Jezusa.

Jest zupełnie oczywiste, że zachowując starożytny zwyczaj komunii Kościół

Chrześcijański postanowił dla swojej wygody pomijać w swoich naukach jego

prawdziwe znaczenie i pochodzenie. Bardzo niewielu ludzi zastanawia się nad

rzeczywistym znaczeniem sakramentu kielicha i wina i jednocześnie sądzi, że

wywodzi się on z odpowiednich ustępów ewangelii nawiązujących do Ostatniej

Wieczerzy. W rzeczywistości obrazuje on wiecznie odradzającą się krew Jezusa.

W jaki sposób krew Jezusa lub kogokolwiek innego może odradzać się w

nieskończoność? Odpowiedź jest prosta – poprzez rodzinę i dziedziczenie.

Dlaczego zatem hierarchowie kościoła postanowili ignorować symbolikę

związaną z linią krwi (pokrewieństwem) w sakramencie Graala? Sam sakrament

zachowali, czemu jednak posunęli się do przypisania podaniu o Graalu i jego

symbolice miana herezji?

Jak wiadomo, każdy rząd i każdy kościół nauczają takiej formy historii i

dogmatów, jakie są im wygodne do realizacji ich własnych interesów. Biorąc to

pod uwagę musimy pamiętać, że my wszyscy jesteśmy uwarunkowywani na

przyjęcie bardzo selektywnych nauk. Uczy się nas tego, co powinniśmy

wiedzieć, i mówi się nam to, w co powinniśmy wierzyć. W ten oto sposób

6

background image

uczymy się głównie historii politycznej i religijnej, którą państwowa i klerykalna

propaganda podaje nam zwykle jako absolutny dogmat – naukę, której nie wolno

krytykować pod groźbą narażenia się na prześladowanie.

Jeśli chodzi o stosunek Kościoła do symboliki kielicha i wina, od początku

było wiadomo, że biskupi muszą na nowo ją zinterpretować, ponieważ

wskazywała ona, że Jezus miał potomków, czyli połączył się cieleśnie z kobietą.

I nie był to jedyny sakrament i zwyczajowy rytuał, który uległ wtórnej

interpretacji. Przeinaczono nawet ewangelie. Zrobiono to, aby dopasować je do

poglądu, że Kościół Rzymskokatolicki został ustanowiony wyłącznie przez

osobników płci męskiej, podobnie jak współczesny producent filmowy

selekcjonuje i dobiera taśmy, tak, aby otrzymać pożądany rezultat, który jest

zgodny z jego interesem.

Wszyscy znamy ewangelie Mateusza, Marka, Łukasza i Jana, a co z

pozostałymi. Co z ewangeliami Filipa, Tomasza, Marii i Marii Magdaleny? Co z

całym szeregiem prawd wiary, aktów i listów, które nie zostały zaaprobowane

przez synody Kościoła w okresie weryfikacji Nowego Testamentu. Z jakiego

powodu odrzucono je podczas tej selekcji?

Przy doborze prawd wiary do Nowego Testamentu kierowano się dwoma

kryteriami, które w roku 397 określił synod w Kartaginie. Pierwsze kryterium

mówiło, że Nowy Testament musi składać się z pism podpisanych imionami

bezpośrednich apostołów Jezusa. Marek nie był jednak apostołem Jezusa i jak

nam wiadomo, również Łukasz. Byli to koledzy późniejszego świętego Pawła. Z

drugiej strony Tomasz był jednym z dwunastki apostołów, a mimo to ewangelia

podpisana jego mieniem został odrzucona. Co więcej, została nie tylko

odrzucona, ale razem z wieloma innymi prawdami wiary i tekstami skazana na

zniszczenie.

7

background image

Tak więc w całym średniowiecznym świecie Ewangelia według św. Tomasza

oraz wiele innych ksiąg były w V wieku palone i ukrywane. Dopiero w ostatnich

latach udało się odkopać niektóre z tych manuskryptów. Wśród nich

największym odkryciem było to, którego dokonano w roku 1945 w Nag

Hammadi w Egipcie, gdzie znaleziono zakopane 1500 lat wcześniej dokumenty

8

.

Chociaż ksiąg tych nie odnaleziono aż do naszego stulecia, były one otwarcie

używane przez pierwszych chrześcijan. O niektórych z nich, tych, które już

wymieniłem, oraz Ewangelii Prawdy, Ewangelii Egipcjan i innych, liczne

wzmianki znaleźć można w pismach wczesnochrześcijańskich kronikarzy

kościelnych. Klemens z Aleksandrii, Ireneusz z Lyonu, Origen z Aleksandrii –

wszyscy oni wspominają o nich w swoich pismach.

Dlaczego więc ewangelie według św. Marka i Łukasza zostały zaakceptowane,

mimo iż ci dwaj nie byli apostołami Jezusa? Ponieważ obaj w rzeczy samej byli

nimi i ojcowie wczesnochrześcijańskiego kościoła wiedzieli o tym. W tamtych

czasach, przed zafałszowaniem Nowego Testamentu, wiedziano dobrze, że Jezus

przeżył ukrzyżowanie. We wczesnych ewangeliach nie było mowy o

Zmartwychwstaniu. Dodano to do nich później.

Dlaczego odrzucono ewangelie innych apostołów? Ponieważ było jeszcze

drugie kryterium, znacznie ważniejsze, według którego dokonano właściwej

selekcji. Było to kryterium płci, w myśl którego odrzucano wszystko, co

podtrzymywało status kobiety w Kościele lub społeczeństwie.

Właśnie na tej regule został zbudowany kościelny system praw i zasad.

Powiedziane jest: “Nie pozwalamy, by nasze kobiety nauczały w Kościele,

wolno im tylko modlić się i słuchać tych, co nauczają. A jest tak, ponieważ

głową kobiety jest mężczyzna, a czyż przystoi, by ciało nauczało głowę?"

Była to oczywista bzdura, lecz właśnie za jej sprawą odrzucono wiele

ewangelii, gdyż zawierały one dane świadczące o tym, że w służbie Jezusa

8

background image

uczestniczyło wiele kobiet. Maria Magdalena, Marta, Salome, Maria żona

Kleofasa, Joanna byty nie tylko służebnicami, ale również kapłankami

prowadzącymi godne naśladowania szkoły wiary w tradycji nazareńskiej.

W liście do Rzymian Paweł wspomina o swoich służebnicach: Febe, którą

zwie siostrą Kościoła, Julii i Prysce. Nowy Testament żyje imionami służebnic,

lecz Kościół zignorował je wszystkie. Kiedy stanowiono zasady zawodu

duchownego, powiedziano: “Nie wolno kobiecie w Kościele głosić nauk ani też

rościć jakichkolwiek pretensji do którejkolwiek z męskich funkcji". Lecz

przecież to sam Kościół określił, co jest męską funkcją.

Kościół tak bardzo bał się kobiet, że wprowadził obowiązujący księży celibat,

który w roku 1138 stał się prawem. Ta zasada nigdy nie była tym, czym wydaje

się być przy pobieżnym spojrzeniu. Ktoś, kto ją czyta, kto studiuje historię, widzi

wyraźnie, że to nie seksualna aktywność była powodem troski Kościoła.

Konkretną przyczyną sankcjonującą wprowadzenie tego prawa były stosunki

intymne księży z kobietami. Dlaczego? Ponieważ kobiety stają się żonami,

kochankami. Szczególną własnością macierzyństwa jest przekazywanie linii

krwi. Właśnie to niepokoiło Kościół: temat tabu – macierzyństwo, genealogia.

Ta sprawa musiała być całkowicie odseparowana od pożądanego wizerunku

postaci Jezusa.

Lecz to wcale nie Biblia głosiła takie zasady. Święty Paweł stwierdza w swoim

liście do Tymoteusza, że biskup winien mieć jedną żonę i dzieci, że mężczyzna z

doświadczeniami pochodzącymi z jego własnej rodziny ma znacznie lepsze

kwalifikacje do zajmowania się sprawami Kościoła (3,2 Biskup więc powinien

być nienaganny, mąż jednej żony... 3,4 ...dobrze rządzący własnym domem,

trzymający dzieci w uległości, z całą godnością. 3,5 Jeśli bowiem ktoś nie umie

stanąć na czele własnego domu, jakżeż będzie się troszczył o Kościół Boży? –

Pierwszy List do Tymoteusza). Chociaż władze Kościoła Rzymskokatolickiego

podtrzymują nauki Świętego Pawła, zdecydowały się na kompletne pominięcie

9

background image

tej jednoznacznej dyrektywy w celu zachowania własnych interesów, tak, aby

cywilny status Jezusa można było ze strategicznych względów zignorować.

Rzecz w tym, że celibat kościelny oraz wizerunek nieżonatego Jezusa stały w

opozycji do innych opisów tamtych czasów. Było to przedmiotem otwartych

publicznych sprzeciwów, dopóki nie ogłoszono, że mówienie prawdy na ten

temat jest herezją podlegającą karze. Stało się to zaledwie 450 lat temu, w roku

1547, w którym w Anglii zmarł król Henryk VIII.

Nie tylko chrześcijański Nowy Testament cierpi z powodu restrykcji

płciowych. Podobnemu procesowi edytorskiemu poddano żydowskiego

pochodzenia Stary Testament, dzięki czemu stał się on wygodny i pasujący do

chrześcijańskiej Biblii. Jest to szczególnie widoczne za sprawą kilku wyjątków,

którym udało się ujść uwadze cenzorów.

Księga Jozuego i II Księga Samuela odwołują się do znacznie starszej Księgi

Jaszera

9

. W obu księgach znajdujemy stwierdzenie, że jest ona bardzo ważna.

Lecz gdzie ona jest? Nie ma jej w Biblii. Podobnie jak wiele innych ksiąg została

z rozmysłem pominięta. Czy jeszcze istnieje? Otóż tak. Mierzący 9 stóp (2,7 m)

długości hebrajski zwój Księgi Jaszera istnieje. Od dawna jest to historycznie

bardzo ważny dokument. Był on skarbem dworu cesarza Karola Wielkiego, zaś

jej przekład był bezpośrednią przyczyną założenia w roku 800 Uniwersytetu

Paryskiego, to znaczy sto lat przed nadaniem Staremu Testamentowi formy, w

jakiej znamy go dzisiaj.

Jaszer był opiekunem laski Mojżesza. Jego zapiski mają ogromne znaczenie i

dotyczą pobytu Izraelitów w Egipcie aż do exodusu do ziemi kananejskiej.

Opisane przez niego dzieje różnią się znacznie od wersji, którą znamy dzisiaj.

Według niego to nie Mojżesz był duchowym przywódcą plemion, które przeszły

przez Morze Czerwone do góry Synaj, ale Miriam

10

.

10

background image

W owych czasach Żydzi nie słyszeli o Jahwe i czcili boginię Aszirat

11

, zaś ich

duchowymi przywódcami były głównie kobiety. Miriam stała się według Księgi

Jaszera (Sprawiedliwego) dla Mojżesza tak dużą przeszkodą w jego dążeniu do

ustanowienia męskiej dominacji, że musiał ją uwięzić. Jednak Naród Żydowski

powstał zbrojnie przeciwko niemu w obronie Miriam. Tego nie ma w Biblii.

Przejdźmy teraz do momentu narodzin wiary chrześcijańskiej. Weźmy

ewangelie, przyjrzyjmy się im i sprawdźmy, co one w rzeczywistości nam

mówią, nie bacząc na to, co nam się wydaje, że mówią, a co jest swego rodzaju

nawykiem myślowym wpojonym nam w szkole i kościele. Czy wykładnia nauk

zawsze jest właściwa? Czy zgadza się z tym, co zostało zapisane? To

zadziwiające, jak wiele rzeczy, które wydają się nam znane, wpojono nam w

szkolnych ławkach z pomocą obrazkowych historyjek nie zawsze opartych na

oryginalnych tekstach.

Historia narodzin (Jezusa) jest bardzo dobrym tego przykładem. Powszechnie

uważa się – mówią nam o tym również pocztówki bożonarodzeniowe, – że Jezus

urodził się w stajni. Ewangelie tego nie mówią. W żadne] z autoryzowanych

ewangelii nie ma najdrobniejszej wzmianki o stajni. W ewangeliach Marka i

Jana w ogóle nie ma mowy o narodzinach Jezusa, zaś Mateusz oświadcza,

wprost, że urodził się on w domu.

Skąd więc wzięła się stajnia? Po prostu z błędnej interpretacji ewangelii

Łukasza, w której jest mowa, ze Jezus został położony w żłobie – nie urodzony,

ale położony! Żłób był w owych czasach i nadal jest dzisiaj niczym innym jak

zwierzęcym karmnikiem. Wystarczy jednak zajrzeć do historii społecznej

tamtych czasów, aby dowiedzieć się, że używanie żłobu w charakterze kołyski

dla niemowląt było wówczas rzeczą powszechną i były one w takim przypadku

wnoszone do wnętrza domu.

Dlaczego więc przyjęto, że ten konkretny żłób stał w stajni? Otóż dlatego, że

angielski przekład ewangelii Łukasza mówi nam, ze w zajeździe nie było

11

background image

miejsca. Zatem musiało być w stajni! Co ciekawe, inne wcześniejsze od

angielskiego przekłady ewangelii Łukasza nic nie mówią na temat

jakiegokolwiek zajazdu. W rękopisie ewangelii Łukasza nie ma mowy o braku

miejsca w zajeździe. W rzeczywistości w tamtych czasach w ogóle nie było na

Wschodzie żadnych zajazdów. Nawet teraz jest ich tam niewiele. Ludzie

zatrzymywali się w tamtych czasach w prywatnych domach – był to popularny

wówczas zwyczaj. Nazywało się to gościnnością rodziny. Domy były otwarte dla

podróżnych.

Gwoli ścisłości należy również stwierdzić, ze w tamtych czasach nie było

również stajen. W rzeczywistości “stable"

12

(“stajnia") jest angielskim słowem i

określa miejsce, w którym trzyma się konie, i to konie jakiejś szczególnej stajni.

Któż, u licha, jeździł w Judei na koniach? Na wołach, wielbłądach, owszem.

Konia mógł mieć co najwyżej jakiś rzymski oficer. Nawet woły i muły, jeśli już

je trzymano pod dachem, to pod czymś w rodzaju wiaty, zadaszenia, a nie stajni,

jakie znamy.

Jeśli chodzi o ten mityczny zajazd, tekst grecki wcale nie mówi, że nie było w

nim miejsca. Jak zostało powiedziane w ewangelii Mateusza, Jezus urodził się w

domu i, co zostało tam właściwie przetłumaczone, został położony w żłobie,

karmniku dla zwierząt, ponieważ nie było kołyski. Będąc przy narodzinach

Jezusa, warto przyjrzeć się dokładnie chronologii, co jak sądzę, może być ważne,

ponieważ ewangelie, dwie ewangelie, które mówią o narodzinach Jezusa, podają

zupełnie inne daty tego wydarzenia.

Według ewangelii Mateusza Jezus urodził się w czasie panowania króla

Heroda – Heroda Wielkiego, – który po naradzie z magami zarządził rzeź

niemowląt. Jak wiadomo, Herod zmarł w 4 roku przed Chrystusem (przed naszą

erą), podczas gdy ewangelia Mateusza podaje, że Jezus urodził się przed jego

śmiercią. I właśnie dlatego większość popularnych wersji Biblii przyjmuje, że

12

background image

Jezus urodził się w 5 roku p.n.e., czyli rok przed śmiercią Heroda... i wszystko

wydaje się już być w porządku.

Lecz u Łukasza jest zupełnie inaczej. Łukasz nie opowiada nam o królu

Herodzie ani niczym podobnym. Twierdzi on, że Jezus urodził się w czasach,

gdy Kwiryniusz był gubernatorem Syrii, dokładnie w roku, w którym cesarz

August (Oktawian) zarządził spis powszechny. I aby wziąć w nim udział, Józef i

Maria udali się do Betlejem.

Znajdujemy tu dwie istotne informacje, o których jest mowa również w

żydowskich annałach pochodzących z pierwszego stulecia naszej ery.

Kwiryniusz został wyznaczony na gubernatora Syrii w 6 roku n.e. (po

narodzeniu Chrystusa). Był to rok, w którym przeprowadził on na mocy

zarządzenia cesarza Augusta spis ludności. Według Łukasza był to pierwszy i

jedyny spis ludności wykonany w tym regionie.

Tak więc Jezus musiał urodzić się pomiędzy 4 rokiem p.n.e. a 5 rokiem n.e.

Czy to jakiś błąd? Niekoniecznie, ponieważ na podstawie sposobu, w jaki to

zostało oryginalnie przedstawione, mamy do czynienia z dwoma różnymi

urodzinami.

Obie ewangelie mówią prawdę. Chodzi tu o datę fizycznych urodzin Jezusa

oraz datę jego urodzin społecznych. W owym czasie obie daty byty określane

jako pierwsze i drugie narodziny i stosowało się je w przypadku ludzi z pewnych

grup społecznych, zwłaszcza dziedziców tronu.

Drugie urodziny chłopców były obchodzone w formie rytuału powtórnego

urodzenia. Miał on charakter bardzo fizyczny: owijano chłopców w powijaki i

rodzili się oni na nowo z matczynego łona. W przypadku chłopców rytuał ten

odbywał się po ukończeniu przez nich dwunastego roku życia.

13

background image

Wiemy zatem, że w roku 6 n.e. Jezus miał 12 lat, a to oznacza, że urodził się w

7 roku p.n.e., co dokładnie zgadza się z opisem Mateusza mówiącym, że urodził

się on pod koniec panowania króla Heroda.

I oto dochodzimy do czegoś, co wydaje się być kolejną niezgodnością,

ponieważ Łukasz w dalszej części swojej ewangelii mówi, że kiedy Jezus miał

12 lat, jego rodzice, Maria i Józef, zabrali go na jeden dzień do Jerozolimy. Po

jej opuszczeniu udali się w towarzystwie przyjaciół w całodniową podróż

powrotną do domu, w trakcie której zauważyli, że nie ma go z nimi. Wrócili do

Jerozolimy i znaleźli go w świątyni dyskutującego z nauczycielami o sprawach

swojego Ojca. Cóż to za rodzice, którzy wędrując przez cały dzień przez

pustynię nie widzą, że w ich grupie nie ma ich dwunastoletniego syna?

Rzecz w tym, że sens tego akapitu gdzieś się zagubił. Między określeniami

“dwunastoletni syn" i “syn w dwunastym roku życia" była ogromna różnica.

Kiedy syn po ukończeniu pierwszych dwunastu lat życia, to znaczy na swoje

trzynaste urodziny, był wprowadzany w czasie ceremonii drugich narodzin do

społeczności, traktowano go tak, jakby wkraczał w pierwszy rok życia. Takie są

korzenie współczesnego prawa żydowskiego. Kolejna inicjacja miała miejsce w

dziewiątym roku, kiedy kończył 21 lat, co leży również u podstaw

współczesnego prawa do pewnych przywilejów po osiągnięciu 21 roku życia.

Potem następowały kolejne wtajemniczania. Następny wielki sprawdzian miał

miejsce w dwunastym roku, to znaczy w wieku 24 lat, a dokładniej w dniu

dwudziestych czwartych urodzin. Kiedy Jezus został w świątyni w wieku

dwunastu lat, w rzeczywistości miał już 24 lata, przeto nic dziwnego, że rodzice

nie spodziewali się po nim, iż będzie się trzymał blisko nich w czasie podróży

przez pustynię!

Jego dyskusja z nauczycielami dotyczyła jego kolejnej inicjacji. Musiał

przedyskutować tę sprawę z duchowym ojcem, ojcem społeczności, co też

uczynił. To były sprawy tego ojca, o których dyskutował. Wiemy, kim był ów

14

background image

ojciec. Otóż ojcem duchowym społeczności był w tym czasie esseńczyk

13

Symeon i jeśli cofniemy się w ewangelii Łukasza o kilka wersetów, zobaczymy,

że to właśnie o niego chodziło, o sprawiedliwego i pobożnego Symeona, który

zalegalizował Jezusa wobec prawa.

Czy możemy zatem wierzyć ewangeliom? Jak z tego widać, tak, możemy

wierzyć im, ale tylko do pewnego stopnia, to znaczy w samą ich treść. Nie

możemy jednak ufać ich przeinaczeniom i zniekształceniom, które wpajali w nas

ludzie nie rozumiejący tego, czego nauczają.

Obecne anglojęzyczne ewangelie sięgają czasów tak zwanej Autoryzowanej

Biblii opracowanej na zlecenie króla Anglii Jakuba I (z dynastii Stuartów) na

początku XVII wieku.

14

Została ona opublikowana i wydana drukiem kilka lat

przed odpłynięciem pierwszych Pilgrim Fathers

15

oraz 165 lat przed ogłoszeniem

Amerykańskiej Deklaracji Niepodległości.

Ewangelie wczesnochrześcijańskiego kościoła były napisane w II i III wieku

greką i razem z innymi tekstami zostały w IV wieku przetłumaczone na łacinę

jako Biblia. Wszystko to działo się ponad tysiąc lat przed pierwszym angielskim

przekładem.

Tłumaczenie Biblii było w owych czasach przedsięwzięciem ryzykownym.

Czternastowieczny reformator John Wycliff został ogłoszony heretykiem za

przełożenie jej na język angielski. W rezultacie jego książki spalono. Kolejną

ofiarą był William Tyndale, który za przekład Biblii na angielski został na

początku XVI wieku uduszony w Belgii, po czym jego ciało na wszelki wypadek

spalono. Nieco później kolejnego przekładu dokonał jego uczeń, Miles

Coverdale, który miał więcej szczęścia, bowiem Kościół był już w tym czasie

podzielony. Jego wersja została przyjęta przez Kościół Protestancki, co nie

przeszkadzało jednak Rzymowi traktować go jako heretyka.

15

background image

Chodziło o to, że dopóki drukowany tekst pozostawał niejasny (nie była to

zwykła łacina, lecz koszmarna forma łaciny kościelnej) i tylko księża potrafili go

zrozumieć, mogli oni nauczać, czego tylko chcieli. Przełożenie Biblii na inne

języki sprawiało, że również inni ludzie mogli ją przeczytać i zrozumiawszy

zawarte w niej przekazy, zacząć zadawać kłopotliwe dla Kościoła pytania, a

nawet podważać jego nauki.

Przypisy:

1. Laurence Gardner, Krew z krwi Jezusa – Święty Graal i tajemnica

potomków Jezusa (Bloodline ofthe Holy Grail: The Hidden Lineage ofJesus

Revealed), przekład Paweł Korombel, Wydawnictwo Da Capo, Warszawa,

1998.

2. Chodzi tu o Mary, Królową Szkotów, katoliczkę, wnuczkę Henryka VIII,

która od roku 1568 była przez 19 lat nie chcianym więźniem królowej Elżbiety

I i po procesie o zdradę stanu ścięta w roku 1586. – Przyp. tłum.

3. Król Anglii w latach 1685-1688, ostatni król z dynastii Stuartów, również

katolik. – Przyp. tłum.

4. Inaczej Kolumban, święty, 521-597, irlandzki misjonarz, założyciel misji

na wyspie łona, schrystianizował pomocną Szkocję. – Przyp. tłum.

5. Kościół Celtycki – wczesnochrześcijański kościół na Wyspach

Brytyjskich założony w drugim lub trzecim wieku o charakterze bardzo

ascetycznym, zasłużony w nawracaniu Anglo-Saksonów w siódmym wieku,

przetrwał w Walii do 11 wieku, a w Szkocji i Irlandii do 12 wieku. – Przyp.

tłum.

6. Jak podaje Almerican Hentage Dictionary, “Graal, z angielska Grail, to

puchar, naczynie, którego Jezus używał w czasie Ostatniej Wieczerzy, który

stał się później celem wielu wypraw poszukiwawczych. Z kolei Encyklopedia

Britannica podaje: “Grail, zwany również Świętym Graalem, obiekt

16

background image

legendarnych poszukiwań rycerzy czasów króla Artura, nazwa niewątpliwie

pochodząca od naczynia o szerokim wejściu lub płytkiego, jednakowoż

dokładne jej pochodzenie nie Jest znane. Legenda Graala powstała w wyniku

inspiracji klasyczne] i celtyckie] mitologii... Pierwszym tekstem

przywiązującym do tego naczynia symbolikę chrześcijańską, jako

tajemniczego, świętego obiektu podał Chrétien de Troyes w swym nie

dokończonym dwunastowiecznym romansie Perceval, or Le Conte du Graal

(Percewal z Walii), w którym występuje postać naiwnego prowincjonalnego

rycerza Percewala, którego podstawową zaletą jest niewinność..." Natomiast w

Słowniku Mitów i Tradycji Kultury Władysława Kopalińskiego czytamy:

“Graal to sławny talizman przedstawiany jako kamień, talizman (do którego

biblijny Józef z Arymatei miał zebrać krew Chrystusa, spływającą z grota

lancy), będący tematem przewodnim licznych legend..." – Przyp. tłum.

7. W języku angielskim istnieją dwa odpowiedniki polskiego słowa

“święty": “saint", który jest rzeczownikiem, i “hoły", który jest

przymiotnikiem. Pierwsze z nich, “saint", oznacza osobę formalnie uznaną

przez kościół za świętą, zaś w potocznym znaczeniu osobę o niepodważalnych

zaletach i cnotach, podczas gdy drugie, “holy", jest przede wszystkim

przymiotnikiem określającym przymioty osób lub rzeczy świętych. – Przyp.

tłum.

8. W roku 1945 w Nag Hammadi położonym między Bahgura i Hiw

znaleziono zbiór papirusów składający się z 13 rękopisów pism gnostycz-nych

oraz komentarzy spisanych w III wieku. – Przyp. tłum.

9. Chodzi o tak zwaną Księgę Sprawiedliwego według Biblii Tysiąclecia lub

Księgę Jaszera według innych wydań. W Księdze Jozuego jest do niej

odwołanie (Jozue 10:13) "I zatrzymało się słońce, i stanął księżyc, aż pomścił

się lud nad wrogami swymi. Czyż nie jest napisane w Księdze

Sprawiedliwego:..."

17

background image

10. Przybrana siostra Mojżesza. – Przyp. tłum.

11. Ugarycka bogini, żona najwyższego boga panteonu Ela (u Hebrajczyków

Aszera, u Akadyjczyków Aszratum). Jej pełne imię brzmiało prawdopodobnie

“Ta Która Chodzi Po Morzu" – Przyp. tłum.

12. Słowo “stable" ma w języku angielskim aż trzy znaczenia: stabilny,

stajnia, stado koni. – Przyp. tłum.

13. Esseńczycy byli ascetyczną sektą żydowską, która istniała w starożytnej

Palestynie w okresie od II wieku p.n.e. do końca I wieku n.e. – Przyp. tłum.

14. Pierwszego przekładu Biblii na język angielski dokonał John Wycliffe

(1380-1382). 150 lat później kolejnego przekładu podjął się William Tyndale.

Jego dzieło dokończył Miles Coverdale. Pierwszą Biblią wydaną po angielsku

w Anglii była Biblia Mateusza (1537) stanowiąca zestawienie tekstów

Tyndale'a i Coverdale'a autorstwa niejakiego Rogersa piszącego pod

pseudonimem Mateusz. Wielka Biblia, opublikowana w roku 1539 i

wznowiona w roku 1568 jako Biblia biskupia, była pierwszą oficjalną Biblią w

języku angielskim. Kolejna Biblia wydana po angielsku zwana genewską

została przetłumaczona przez emigrantów i wydana w roku 1560 w Genewie i

Londynie. Najsłynniejszą datą w dziejach angielskich przekładów Biblii jest

rok 1611, kiedy to po raz pierwszy ukazała się Wersja Autoryzowana

(Authorized Version), zwana czasem Biblią króla Jakuba. Nad jej

poszczególnymi częściami pracowało 6 grup tłumaczy. W dalszym etapie prac

po dwóch członków z każdej grupy utworzyło komisję redakcyjną. Ten

najsłynniejszy angielski przekład stał się i jest nadal dla Anglików najbardziej

autorytatywnym i najulubieńszym przekładem, nawet jeśli nie zawsze jest

należycie rozumiany. Nowe odkrycia naukowe wykazały konieczność

ponownego zredagowania Authorized Version z 1611 roku. Miało to miejsce

pod koniec XIX wieku – powstała wtedy tzw. Wersja poprawiona (1881-

1895). – Przyp. red.

18

background image

15. Mianem Pilgrim Fathers – najczęściej spotykane polskie tłumaczenie tej

nazwy to Ojcowie Założyciele – określa się grupę pierwszych 102 angielskich

osadników zamieszkałych w Ameryce w Nowej Anglii, wśród których

znajdowało się 35 członków Angielskiego Kościoła Separatystycznego

(radykalna frakcja purytanów), którzy jeszcze przed odpłynięciem do Nowego

Świata zbiegli do Holandii uciekając przed prześladowaniami religijnymi w

swoim kraju. Statek, na którym płynęli, nosił nazwę MayfIower. – Przyp.

tłum.

16. Jakobitami nazywano po roku 1688 zwolenników Jakuba II i

pretendentów do tronu Anglii z dynastii Stuartów.

UKRYTE DZIEJE JEZUSA I ŚWIĘTEGO GRAALA

CZĘŚĆ DRUGA

Pierwsza możliwa do zaakceptowania anglojęzyczna Biblia została

opracowana na zlecenie króla Szkotów Jakuba VI (Stuarta

1

) i zarazem króla

Anglii Jakuba I

2

dopiero w początku siedemnastego wieku. Była to tak zwana

Autoryzowana Wersja, na której bazowała większość kolejnych anglojęzycznych

Biblii. Ale nawet ta wersja nie była bezpośrednim tłumaczeniem oryginału.

Większość jej tekstu to tłumaczenie z greki, a część z łaciny, co więcej, niektóre

jej fragmenty pochodziły z innych, wcześniejszych, nielegalnych przekładów.

W opracowaniu Nowego Testamentu tłumacze króla Jakuba I usiłowali

pogodzić protestantów z katolikami. Był to jedyny sposób stworzenia ogólnie

akceptowalnego tekstu, lecz ich wysiłki nie były w pełni udane. Katolicy

uważali, że tłumacze wzięli stronę protestantów i starali się przeciwstawiać

królowi Jakubowi na forum parlamentu, zaś protestanci twierdzili, że tłumacze

byli w zmowie z katolikami.

Nawiasem mówiąc Biblia ta przetrwała, zaś j ej tłumacze usiłowali osiągnąć

coś, co nazwa się “polityczną poprawnością". Dziś wiemy, co to znaczy, i jak

19

background image

widać, funkcjonowało to również w tamtych czasach. W całym tekśde można

znaleźć liczne przykłady zastosowania tej zasady -jednym z nich może być

przekład tekstu mówiącego o grupie ludzi zwanych “niebiańskimi żołnierzami".

To określenie im się nie podobało i zamienili je na “niebiańską armię". Ale

zjawił się ktoś jeszcze i stwierdził: “Nie, to nie tak, to sugeruje, że tu chodzi o

uzbrojoną jednostkę, a to nie jest politycznie w porządku". Przeto wykreślono to

sformułowanie i zastosowano od dawna nie używane w języku angielskim słowo

“host" (“heavenly host"

3

). Nikt nie wie co to takiego “niebiańskie zastępy". To

niezwykłe jak wiele niezrozumiałych, starych, nie używanych słów

wprowadzono z powrotem do obiegu, aby zapewnić Biblii króla Jakuba

polityczną poprawność, tyle że nikt tych słów nie rozumiał. W tym samym

czasie William Szekspir uprawiał ten sam proceder w swoich sztukach.

Jeśli zajrzymy do odpowiednich książek, tych, które napisano przed królem

Jakubem i Szekspirem, a potem do tych, które ukazały się po Jakubie i

Szekspirze, bez trudu można się zorientować, że zasób słów języka angielskiego

zwiększył się o ponad 50 procent w wyniku przyjęcia słów wymyślonych bądź

wydobytych z zapomnienia. Problem polegał na tym, że nikt, łącznie z twórcami

słowników, nie wiedział, co większość z nich znaczy. Trzeba je było jakoś

zdefiniować i “niebiańskie zastępy" określono jako “niebiańskie mnóstwo

ludzi"!

Tak więc, aczkolwiek dostojnie poetycki, język Autoryzowanej Biblii

Angielskiej jest zupełnie niepodobny do żadnego z języków, jakimi

kiedykolwiek mówiono w Anglii lub gdzie indziej. Nie ma on żadnego związku

z greką lub łaciną, z których jej tekst był tłumaczony. Z pewnością nie był to

język, którym posługiwał się Bóg, jak oświadczyli mi sami księża, lecz to

właśnie z tej kanonicznej interpretacji wywodzą się wszystkie pozostałe

anglojęzyczne Biblie w całej różnorodności ich form. Mimo wszystkich jej

błędów, przepięknej stylistyki wersetów i wszystkich nowych stów, wersja ta

20

background image

wciąż jest najbliższa oryginalnym greckim rękopisom spośród wszystkich

anglojęzycznych wersji Biblii. Wszystkie inne tłumaczenia, Wersja

Standardowa, Nowa Wersja, wersje Poprawione, Nowoczesna Wersja Angielska

są mocno przekłamane i nie stanowią materiału odpowiedniego do studiów,

ponieważ stworzono je w konkretnych celach.

Oto jeden z najbardziej wyrazistych przykładów w tej materii. Zajrzyjmy do

Biblii wydawanej obecnie w Papui i Nowej Gwinei, gdzie żyją plemiona, które

nie zetknęły się nigdy w codziennym życiu z innym zwierzęciem niż świnia. W

obecnym wydaniu ich Biblii wszystkie zwierzęta występujące w normalnej

Biblii, bez względu na to, czy był to wół, lew, osioł, owca, czy jeszcze inne

zwierzę, są świnią! Nawet Jezus tradycyjnie określany jako “Baranek Boży" w

ich Biblii nazwany jest “Świnią Bożą"!

Tak więc, aby móc pokładać wiarę w treści zawarte w ewangeliach, musimy

wrócić do oryginalnych greckich rękopisów wraz z występującymi w nich

wtrętami w postaci słów i wyrażeń hebrajskich i aramejskich. Kiedy to zrobimy,

odkryjemy, że już w rodowodzie Jezusa duża część istotnych danych została źle

zinterpretowana, błędnie zrozumiana, błędnie przetłumaczona lub po prostu

pominięta. Czasami przyczyną tego był brak odpowiednich słów w językach, na

które je tłumaczono.

Wszystkich nas uczono, że ojciec Jezusa, Józef, był stolarzem. “Czemu nie?

Przecież tak mówią ewangelie". Rzecz w tym, że w oryginalnych ewangeliach

nie ma o tym mowy. Najlepsze tłumaczenie podaje, że Józef był “Mistrzem

Rzemiosła" lub “Mistrzem Sztuk". Słowo “stolarz" było uproszczonym

wyobrażeniem tłumacza na temat znaczenia słowa “craftsman" (rzemieślnik,

mistrz w zawodzie). Każdy, kto zetknął się z współczesną masonerią, z miejsca

rozpozna znaczenie słowa “the Craft" (sztuka). Nie ma ono nic wspólnego ze

stolarką. Tekst po prostu informował, że Józef był mistrzem, człowiekiem

wykształconym.

21

background image

Inny przykład dotyczy konceptu Niepokalanego Poczęcia. Nasze

anglojęzyczne ewangelie mówią nam, że matka Jezusa Maria była dziewicą.

4

Powtarzają to nieustannie. Zastanówmy się więc nad znaczeniem słowa

“dziewica". Rozumiemy, że jest to kobieta, która nie odbyła jeszcze stosunku

seksualnego z mężczyzną. Ustęp dotyczący tej sprawy nie był tłumaczony z

greki, lecz z łaciny. Tłumaczenie było łatwe, ponieważ w łacinie określano ją

słowem “virgo", czyli Maria była “virgo". Ale to wcale nie znaczyło wtedy tego,

co dziś kryje się pod słowem “dziewica". “Virgo" w znaczeniu łacińskim to po

prostu “młoda kobieta". Aby znaczenie było identyczne z tym, jakie się temu

słowu przypisuje dziś, jej łacińskie określenie musiałoby brzmieć “virgo intacta",

co tłumaczy się jako “nietknięta młoda kobieta".

Przyjrzyjmy się raz jeszcze tekstowi łacińskiemu, aby zobaczyć, dlaczego

nazwano ją “virgo" – młoda kobieta. Być może chodziło o coś, co było prawdą, a

co my wypaczyliśmy później. Otóż okazuje się, że słowem, które

przetłumaczono na “virgo", było starohebrajskie “almah", które znaczyło właśnie

“młoda kobieta". Nie miało ono żadnego seksualnego podtekstu. Gdyby Maria

była fizycznie rzeczywiście “virgo intacta", w oryginale użyto by wówczas

hebrajskiego słowa “bethula", a nie “almah".

Czy to znaczy, że zostaliśmy wprowadzeni w błąd przez ewangelie? Otóż nie,

zostaliśmy wprowadzeni w błąd przez angielskie tłumaczenie ewangelii.

Zostaliśmy również wprowadzeni w błąd przez kościelny establishment, który

zrobił wszystko, co było w jego mocy, aby pozbawić kobiety występujące w

ewangelii wszelkich normalnych cech ich płci. Najważniejsze kobiety Nowego

Testamentu są dziewicami, ladacznicami

5

bądź wdowami, nigdy zaś

przyjaciółkami, żonami lub matkami, a już z pewnością nie osobami

duchownymi lub świętymi siostrami (siostrami w Chrystusie).

Poza tym ewangelie mówią nam, i to kilkakrotnie, że rodowód Jezusa

wywodzi się od króla Dawida poprzez jego ojca Józefa. Nawet święty Paweł

22

background image

mówi o tym w swoim Liście do Hebrajczyków. Mimo to naucza się nas, że

ojciec Jezusa był człowiekiem prostym, stolarzem, zaś jego matka była dziewicą,

z których to określeń żadne nie znajduje potwierdzenia w tekście oryginalnym.

Wynika z tego, że aby wydobyć z ewangelii to co najlepsze, należy przeczytać je

w tym języku, w jakim zostały napisane, a nie interpretować ich treści z punktu

widzenia współczesnych języków.

Nie wiadomo, kiedy dokładnie napisano pierwsze cztery ewangelie. Wiemy

jedynie, że po raz pierwszy opublikowano je w różnych etapach w drugiej

połowie pierwszego wieku naszej ery. Wszystkie zgodnie twierdzą, że Jezus był

Nazareńczykiem (a nie Nazaretańczykiem). Potwierdzają to również roczniki

rzymskie, poza tym kroniki żydowskie z pierwszego wieku naszej ery oraz

Dzieje Apostolskie stwierdzają, że brat Jezusa, Jakub, i święty Paweł byli

przywódcami sekty nazareńczyków.

Określenie “nazareński" jest bardzo istotne w historii Świętego Graala,

ponieważ narosło wokół niego nieporozumienie, w wyniku którego zapanowało

przekonanie, że Jezus pochodzi z Nazaretu. Przez ostatnie 400 lat anglojęzyczne

ewangelie powtarzają ten błąd mylnie tłumacząc “Jezus nazareńczyk" na “Jezus

Nazaretańczyk". Nie ma żadnego związku między Nazaretem i nazareńczykami.

W rzeczy samej osiedle o nazwie Nazaret zostało założone w latach

sześćdziesiątych pierwszego wieku n.e., czyli około 30 lat po ukrzyżowaniu

Jezusa, co oznacza, że nikt, zwłaszcza w pierwszych latach jego życia, nie mógł

stamtąd pochodzić, bo po prostu Nazaretu jeszcze nie było!

Nazareńczycy byli liberalną żydowską sektą sprzeciwiającą się zasadom

ostrego hebrajskiego obrządku saduceuszy i faryzeuszy. Kultura i język

nazareńczyków pozostawały pod silnymi wpływami filozofów starożytnej

Grecji, poza tym ich sekta głosiła równość mężczyzn i kobiet. Dokumenty

pochodzące z tamtych czasów nie odnoszą się do Nazaretu, lecz do społeczności

nazareńczyków. W społeczności tej byli zarówno duchowni męskiego, jak i

23

background image

żeńskiego rodzaju i różniła się ona znacznie od zdominowanej przez mężczyzn

społeczności żydowskiej i tego, czego wymagał w późniejszym czasie

zdominowany przez mężczyzn Kościół Rzymskokatolicki.

Należy pamiętać, że Jezus nie był chrześcijaninem – był nazareńczykiem,

pozostającym pod zachodnimi wpływami Żydem. Ruch chrześcijański został

założony przez kogoś innego na podstawie jego (Jezusa) misji. Słowo

“chrześcijanin" zostało po raz pierwszy zapisane i użyte w roku 44 n.e. w

Antiochii w Syrii.

W świecie arabskim słowem, którego używa się dzisiaj, tak jak i w tamtych

czasach, na określanie Jezusa i jego wyznawców, jest Nazara. Potwierdzają to

zapisy Koranu: Jezus jest Nazara; jego wyznawcy są Nazara. Słowo to oznacza

“podtrzymujący" lub “strażnicy". Jego pełne brzmienie to “Nazrie ha-Brit" i

oznacza ono “podtrzymujący przymierze". Przy okazji mamy tu brytyjski aspekt,

ponieważ słowo Brit jest źródłosłowem nazwy Brytania, zaś słowa Brit-ain

znaczą “kraj przymierza" lub “kraj ugody".

W czasach Jezusa nazareńczycy mieszkali w Galilei oraz w tajemniczym

miejscu określanym w Biblii jako “Puszcza"

6

. W rzeczywistości Puszcza była

dokładnie określonym miejscem. Były to przede wszystkim ziemie wokół

Qumran ciągnące się aż do Mird i innych miejsc. To właśnie tam zostały

stworzone, a następnie odkryte w roku 1948 tak zwane Zwoje znad Martwego

Morza

7

.

Jakiś czas po ukrzyżowaniu Piotr i jego przyjaciel Paweł wyruszyli do

Antiochii, a następnie do Rzymu, gdzie założyli ruch, który stał się

chrześcijaństwem. Z kolei w innych annałach zapisano, że Jezus, jego brat Jakub

i większość pozostałych apostołów kontynuowali działalność ruchu

nazareńskiego i przenieśli się do Europy. Ruch ten stał się Kościołem Celtyckim.

Zgodnie z udokumentowanymi zapisami Kościoła Celtyckiego w roku 37 n.e.,

czyli cztery lata po ukrzyżowaniu, ruch nazareński przekształcił się formalnie w

24

background image

Kościół Jezusowy. Kościół Rzymskokatolicki został stworzony 300 lat później,

po 3 wiekach od stracenia Piotra i Pawła.

Kościół Celtycki, którego korzenie tkwiły w ruchu nazareńskim, stał przez

wiele stuleci w opozycji do Kościoła Rzymskokatolickiego. Różnica między

nimi była prosta – wiara nazareńska opierała się na naukach samego Jezusa. Ich

sednem były zasady moralne, wzorce zachowań, praktyka społeczna, prawo i

sprawiedliwość wywodzące się ze Starego Testamentu i połączone z liberalnym

przekazem równości. Rzymska chrześcijańskość była “kościelnością". Nie było

w niej ważne, czego nauczał Jezus. Kościół ten uczynił religie z samego Jezusa.

Krótko mówiąc Kościół Nazareński był prawdziwie społecznym kościołem,

podczas gdy Kościół Rzymskokatolicki kościołem cesarzy i papieży – hybrydą

ruchu imperialnego.

Poza oczywistymi niezrozumieniami, błędnymi interpretacjami i chybionymi

tłumaczenia kanoniczne ewangelie cierpią z powodu wielu rozmyślnie

wprowadzonych poprawek. Pewne oryginalne akapity zostały zmienione, inne

usunięte, a jeszcze inne dodano tak, aby zadowolić partykularny interes kościoła.

Większość z tych poprawek wprowadzono w czwartym wieku, kiedy

dokonywano przekładu na łacinę z oryginalnych greckich i semickich tekstów.

Nawet jeszcze wcześniej, około roku 195 n.e., czyli 1800 lat temu, biskup

Klemens z Aleksandrii dokonał pierwszej znaczącej poprawki tekstu ewangelii.

Usunął on istotną część z ewangelii Marka napisanej około sto lat wcześniej i

uzasadnił swój czyn w liście: “Bo gdyby one nawet mówiły coś, co jest prawdą,

ten, który kocha Prawdę, nie... zgodziłby się z nimi... Albowiem nie wszystkie

prawdy będą ogłoszone wszystkim ludziom". Interesujące. Chodziło mu o to, że

nawet w tym wczesnym okresie istniały już rozbieżności między tym, co napisali

twórcy ewangelii, a tym, czego chcieli nauczać biskupi.

Tej usuniętej przez biskupa Klemensa części do dziś brak w ewangelii Marka.

Ale jeśli porównamy Marka z wersją jego ewangelii, jaką znamy dzisiaj, okaże

25

background image

się, że nawet bez tej usuniętej części jest ona znacznie dłuższa od oryginalnej!

Jedna z dodatkowych jej części opisuje proces zmartwychwstania i składa się z

12 pełnych wersetów umieszczonych pod jej koniec, rozdział 16.

Obecnie wiadomo, że wszystko, co dotyczy wydarzeń po ukrzyżowaniu,

zostało dodane przez biskupów Kościoła lub ich skrybów około czwartego

wieku. Chociaż watykańskie archiwa potwierdzają to, większość ludzi ma

utrudniony do nich dostęp, a nawet jeśli im się to uda, to okazuje się, że stara

greka jest bardzo trudna do zrozumienia.

Co znajdowało się w tej części ewangelii Marka, którą Klemens postanowił

usunąć? Była to część dotycząca wskrzeszenia Łazarza. W oryginalnym tekście

ewangelii Marka Łazarz został przedstawiony jako osoba ekskomunikowana-

jednostka w stanie śmierci duchowej w wyniku wyklęcia, a nie w stanie śmierci

fizycznej. Opisana była nawet scena, w której Jezus i Łazarz nawołują się

nawzajem przed otwarciem grobu. Ten opis kolidował z chęcią biskupa do

przedstawienia podniesienia Łazarza jako cudu, a nie zwykłego uwolnienia go ze

stanu ekskomuniki. Co więcej, to ustawiało w pewien sposób scenę

ukrzyżowania samego Jezusa, którego zmartwychwstanie z duchowej śmierci

podobnie jak w przypadku Łazarza również nastąpiło w podobnym trzydniowym

trybie.

W wyniku wyroku Jezus został podniesiony (uwolniony lub zmartwychwstały)

ze stanu śmierci zgodnie z obowiązującym prawem trzeciego dnia. Jednak w

przypadku Łazarza Jezus pogwałcił prawo przez podniesienie swojego

przyjaciela po trzydniowym okresie symbolicznej choroby. W oczach rady

starszych prawna śmierć Łazarza oznaczała w tym momencie śmierć fizyczną.

Łazarzowi groziło w tej sytuacji wpakowanie do worka i pogrzebanie żywcem.

Jego zbrodnia polegała na tym, że poprowadził zbuntowanych ludzi do

zabezpieczenia wodociągu, którego bieg zmieniono puszczając wodę poprzez

nowy rzymski akwedukt w Jerozolimie. Jezus dokonał uwolnienia nie mając do

26

background image

tego uprawnienia (nie był kapłanem, którym przysługiwało to prawo). Potem

Herod-Antypas Galilejski zmusił najwyższego kapłana Jerozolimy do

złagodzenia swojego wyroku na korzyść Jezusa i właśnie to było potraktowane

jako niezwykły cud!

Było jednak jeszcze coś więcej, co spowodowało usunięcie części ewangelii

Marka. Otóż w opisie przypadku Łazarza Marek stwierdził wyraźnie, że Jezus i

Maria Magdalena byli w rzeczywistości mężem i żoną. Historia o Łazarzu w

ewangelii Jana zawiera dosyć dziwne zdanie, które mówi, że Marta przybywa od

grobu Łazarza, aby pozdrowić Jezusa, podczas gdy jej siostra, Maria Magdalena,

pozostaje w domu i czeka na wezwanie Jezusa. Natomiast w oryginalnym tekście

Marka, jest mowa, że Maria Magdalena w rzeczywistości wyszła z domu z Martą

i po upomnieniu przez uczniów Jezusa została odesłana z powrotem do domu,

gdzie miała czekać na jego wezwanie. Była to szczególna zasada prawa

judaistycznego, zgodnie z którą żonie w czasie uroczystości żałobnych nie wolno

było wyjść z domu, dopóki nie zezwoli jej na to mąż.

Jest wiele informacji, już pozabiblijnych, dowodzących, że Jezus i Maria

Magdalena byli mężem i żoną, lecz czy w samych ewangeliach jest coś na ten

temat, coś, co uszło uwadze redaktorów i potwierdza to przypuszczenie? Otóż

jest kilka szczegółów potwierdzających ten fakt.

Jest w ewangeliach siedem list kobiet, które cały czas kręcą się wokół Jezusa.

Na listach tych znaj duj e się oczywiście matka Jezusa, lecz na sześciu z nich

imię Marii Magdaleny znajduje się na pierwszym miejscu, nawet przed jego

matką. Studiując inne listy z tego okresu można zauważyć, że nazwisko “First

Lady" (“Pierwszej Damy") było zawsze umieszczane na pierwszym miejscu.

Zwrot “First Lady" jest do dziś stosowany w Ameryce. Była to zawsze kobieta

najstarsza rangą i zawsze wymieniano ją na pierwszym miejscu. I Królowa

Mesjasza, Maria Magdalena, powinna być wymieniana na pierwszym miejscu,

co faktycznie miało miejsce.

27

background image

Ale czy małżeństwo to jest opisane w ewangeliach? Otóż jest. Wielu ludzi

sugerowało, że ślub w Kanie był ślubem Jezusa i Marii Magdaleny. Nie była to

ceremonia ślubna jako taka, aczkolwiek w ewangeliach jest mowa o ślubie. Ślub

jest zupełnie odrębnym namaszczeniem w Betanii. U Łukasza mamy pierwsze

namaszczenie Jezusa przez Marię, dwa i pół roku przed drugim namaszczeniem.

U niewielu ludzi zdarza się, aby były to dwa wydarzenia, a w tym wypadku są to

wydarzenia odległe od siebie w czasie o dwa i pół roku.

Czytelników z pierwszego stulecia naszej ery wcale nie zdziwiłaby

dwuetapowa ceremonia zaślubin następcy tronu. Jezus był, jak wszystkim

wiadomo, “Mesjaszem", co po prostu oznacza “Namaszczony". Tak naprawdę

wszyscy wyżsi kapłani i królowie z rodu Dawida byli Mesjaszami. Jezus nie był

tu wyjątkiem. Chociaż nie miał święceń kapłańskich, zyskał prawo to tytułu

Mesjasza z uwagi na to, że był potomkiem króla Dawida i pochodził z rodu

królewskiego, lecz nie nadano mu tego tytułu, dopóki nie został fizycznie

namaszczony przez Marię Magdalenę, z racji je] uprawnień jako wyższej

kapłanki– nie długo przed ukrzyżowaniem.

Słowo “Mesjasz" pochodzi od żydowskiego czasownika “namaszczać", który

wywodzi się z kolei od staroegipskiego słowa “messeh", czyli “święty

krokodyl". To właśnie sadłem messeha siostry-panny młode faraonów

namaszczały swoich mężów w czasie zaślubin. Ten egipski zwyczaj ma swoje

źródło w królewskich obyczajach starożytnej Mezopotamii.

W Pieśni nad Pieśniami Starego Testamentu znajdujemy również

namaszczanie króla podczas zaślubin. Mówi się, że olejem używanym w Judei

był wonny olejek ze spikanardu

8

(Nardostachysjatamansi) -bardzo drogi olejek z

korzenia krzewu rosnącego w Himalajach. Rytuał namaszczania miał zawsze

miejsce wtedy, gdy mąż / król zasiadał do stołu. W Nowym Testamencie

namaszczenie Jezusa przez Marię Magdalenę rzeczywiście odbyło się w chwili,

gdy zasiadł on do stołu, i to ślubnym olejkiem nardowym. Następnie Maria

28

background image

omiotła jego stopy swoimi włosami i przy pierwszym namaszczeniu

dwuczęściowych zaślubin zapłakała. Wszystkie te fakty świadczą, że chodziło o

małżeńskie namaszczenie następcy tronu.

Inne namaszczenia Mesjaszy, w czasie koronacji lub uzyskiwania wyższych

święceń kapłańskich, były zawsze dokonywane przez mężczyzn, Wysokiego

Zadoka

9

lub najwyższych kapłanów. Przy tych okazjach stosowano olej z oliwek

zmieszany z cynamonem i innymi korzennymi przyprawami – nigdy nie

stosowano do tego olejku nardowego.

Olejek nardowy miał wyrażać prerogatywy żony Mesjasza, którą musiała być

Maria, siostra świętego zakonu. Matka Jezusa również była Marią i Marią miała

być także jego żona, jeśli nie z imienia, to przynajmniej tytularnie. Niektóre

zakony do dzisiaj kontynuują tradycję dodawania tytułu “Maria" do chrzestnych

imion swoich mniszek, na przykład siostra Maria Teresa czy siostra Maria Luiza.

Śluby Mesjaszy były zawsze dwuetapowe. Według Łukasza pierwszy etap

namaszczenia był aktem zobowiązania do wejścia w związek małżeński

(zaręczyny), natomiast drugi, opisany przez Mateusza, Marka i Jana, był już

właściwym aktem zawarcia małżeństwa. W przypadku Jezusa i Marii drugie

namaszczenie w Betanii miało duże znaczenie i właśnie tu zaczyna się historia

Graala, bowiem jak podają księgi praw żydowskich oraz Józef Flawiusz

10

w

dziele Dawne dzieje Izraela, druga część ceremonii ślubnej następowała dopiero

po stwierdzeniu, że żona jest już w trzecim miesiącu ciąży.

Kontynuatorzy dynastii, tacy jak Jezus, mieli obowiązek przedłużenia dynastii.

Małżeństwo było istotnym elementem tego obowiązku, zaś prawo chroniło ich

przed małżeństwem z kobietą, która mogłaby się okazać bezpłodna bądź miała

częste poronienia. Z tego też względu ta ochrona prawna wyrażała się zasadą

trzymiesięcznej ciąży, gdyż poronienia rzadko zdarzają się w późniejszym

okresie ciąży. Uważano, że kiedy żona przeszła już bezpiecznie przez ten okres,

można bez zbytniego ryzyka potwierdzić kontrakt ślubny. Podczas namaszczania

29

background image

męża na tym etapie, o żonie Mesjasza mówiło się, że namaszcza go na pogrzeb.

Potwierdzenie tego znajdujemy w ewangeliach. Od tego dnia żona nosiła

zawieszone na szyi naczynie z olejkiem nardowym aż do końca życia swojego

męża. Po raz drugi używała go w chwili złożenia męża do grobu.

Właśnie dlatego Maria Magdalena poszłaby do grobu, co też zrobiła, w Szabat

po ukrzyżowaniu. W związku z drugim namaszczeniem w Betanii ewangelie

przytaczają słowa Jezusa: “Gdziekolwiek po całym świecie głosić będą tę

ewangelię, będą również opowiadać na jej pamiątkę to, co uczyniła".

W słynnej interpretacji tego wydarzenia renesansowy artysta Angelico Fra

11

przedstawia Jezusa koronującego Marię Magdalenę. Pomijając to, że Angelico

Fra był wykształconym, piętnastowiecznym dominikaninem, czy władze

Kościoła Chrześcijańskiego honorowały jednak Marię Magdalenę i mówiły o

tym akcie jako czynionym “na jej pamiątkę"? Niestety nie. Całkowicie

zignorowały dyrektywę samego Jezusa i ogłosiły Marię jako jawnogrzesznicę.

W kościele ezoterycznym oraz wśród Templariuszy Maria Magdalena zawsze

była traktowana jako święta i jako taka do dziś jest czczona przez wielu, zaś

najbardziej interesującą częścią tego kultu, zwłaszcza mając na uwadze sprawę

Graala, jest to, że podaje się ją jako patronkę hodowców winorośli, strażniczkę

winorośli, strażniczkę Świętego Graala, strażniczkę świętej krwi.

W ewangeliach jest wiele rzeczy, których nie podejrzewamy, że tam są,

ponieważ nikt nas nigdy nie zachęcał do ich uważnego studiowania. Ostatnimi

laty dużą pomocą w tym względzie okazały się Zwoje znad Morza Martwego

oraz doniosłe badania australijskiej teolog, dr Barbary Thiering.

Badania Zwojów znad Morza Martwego udostępniły nam nową wiedzę na

temat ówczesnego żargonu i zyskaliśmy dzięki nim olbrzymi zasób wiedzy na

ten temat. Określają one nam społeczne instytucje Mesjasza Izraela. Mówią o

dwunastu apostołach-delegatach, którzy byli na stałe oddelegowani do

30

background image

przewodniczenia pewnym działom działalności rządu i pewnym rytuałom.

Prowadzi to do lepszego poznania samych apostołów. Znamy obecnie nie tylko

ich imiona – znaliśmy je zawsze – ale potrafimy teraz zrozumieć, kim byli, jakie

były ich rodziny, jakie mieli obowiązki i jaka była ich pozycja.

Studiując obecnie ewangelie zrozumieliśmy, że są w nich alegorie, słowa,

których dotychczas nie rozumieliśmy. Wiemy obecnie, że kapłanów chrzcicieli

nazywano “rybiarzami"; wiemy, że tych, którzy pomagali im przy wciąganiu

chrzczonych do łodzi przy pomocy wielkich sieci nazywano “rybakami", a także

i to, że samych kandydatów do chrztu nazywano “rybami". Apostołowie Jakub i

Jan byli wyświęconymi “rybiarzami". Bracia Piotr i Andrzej byli “rybakami" i

Jezus przyrzekł im kapłaństwo w nowej służbie, mówiąc: “Uczynię was

«rybiarzami» ludzi".

Wiemy obecnie, że był to specyficzny żargon czasów ewangelicznych i że

byłby on z łatwością zrozumiały dla każdego, kto żył w pierwszym wieku n.e. i

wcześniej. Znaczenie tych specyficznych wyrażeń zatraciło się w późniejszych

interpretacjach. Na przykład naszych teatralnych mecenasów nazywamy obecnie

“aniołami"

12

, zaś największe osobistości ze świata rozrywki “gwiazdami"

(“stars"). Jak zrozumiałby czytelnik odległy w czasie o 2000 lat i pochodzący z

innej kultury słowa: “Anioł poszedł porozmawiać z gwiazdami"? Ewangelie

pełne są takich żargonowych wyrażeń. “Biedacy", “trędowaci", “zastępy",

“ślepi" – żadne z tych słów nie znaczyło tego, co się im dziś przypisuje.

Definicje słów takich jak “chmury", “owce", “ryby", “bochenki" oraz wielu

innych były związane z ludźmi, podobnie jak dziś słowo “gwiazda".

Kiedy pisano w pierwszym wieku naszej ery ewangelie, wprowadzono je w

środowisko kontrolowane przez Rzym, przeto ich treść musiała być ukryta przed

rzymską cenzurą. Informacje te często miały charakter polityczny, przez co były

zawoalowane, zakodowane. Miejsca, w których występowały ważne informacje,

często poprzedzały słowa: “To jest dla tych, którzy potrafią słuchać" – czyli dla

31

background image

tych, którzy rozumieją szyfr. Nie różniły się one niczym od informacji

przekazywanych między członkami prześladowanych grup w całej historii

ludzkości. W dokumentach przekazywanych między Żydami w Niemczech w

latach trzydziestych i czterdziestych również stosowano kodowanie.

Dzięki dzisiejszej wiedzy dotyczącej tej piśmienniczej krypto-logii potrafimy

obecnie z dużą dokładnością określić datę i miejsce danego wydarzenia.

Potrafimy odkodować wiele ukrytych znaczeń znajdujących się w ewangeliach,

tak że nawet cuda zyskują zupełnie inne znaczenie. Czyniąc to, wcale nie

umniejszamy znaczenia takich postaci jak Jezus i z całą powagą stwierdzam, że

był on postacią szczególną, obdarzoną niezwykłą mocą, niemniej ewangelie

opisują pewne związane z nim zdarzenia jako “cuda". Nie chodziło tu wcale o to,

że były one rzeczywiście cudownymi, ponadnaturalnymi wydarzeniami, lecz że

w świetle wówczas panujących obyczajów i warunków politycznych były

bezprecedensowymi aktami, które skutecznie omijały prawo.

Wiemy jeszcze wiele innych rzeczy. Wiemy, dlaczego poszczególne

ewangelie nie zgadzają się ze sobą. Na przykład w ewangelii Marka czytamy, że

Jezus został ukrzyżowany w trzeciej godzinie, podczas gdy w ewangelii Jana to

samo wydarzenie dzieje się w szóstej godzinie. Ten szczegół wydaje się z pozoru

niezbyt ważny, lecz jak zobaczymy później, ta trzygodzinna różnica w czasie

była bardzo istotna dla dalszych wydarzeń.

Przyjrzyjmy się wydarzeniom związanym z wodą i winem w Kanie,

przyjrzyjmy się dokładnie, co Biblia mówi na ten temat, wbrew temu, co się nam

wydaje, że wiemy. Temu, co kiedyś było zupełnie zrozumiałą sprawą, nadaje się

obecnie ponadnaturalny charakter. Ślub w Kanie opisany jest tylko w jednej z

czterech ewangelii, w ewangelii Jana. Jeśli był to, jak twierdzi Kościół, cud i

jeśli przypisuje mu on tak duże znaczenie, to dlaczego tak doniosłe wydarzenie

nie znalazło się w pozostałych trzech ewangeliach? Ewangelia wcale nie mówi,

32

background image

jak to często słyszymy z ambon, że “skończyło się im wino". Ewangelia mówi:

“A kiedy zapragnęli wina, matka Jezusa powiedziała: «0ni nie mają wina»".

Ewangelia mówi nam, że osobą odpowiedzialną był gospodarz wesela / uczty.

Informacja ta determinuje fakt, że nie była to ceremonia zaślubin, lecz

przedślubna uczta zaręczynowa. Wino pite w czasie ceremonii zaręczyn było

podawane tylko kapłanom i Żydom żyjącym w celibacie, nie pili go żonaci

mężczyźni, nowicjusze i inni, którzy byli traktowani jako nie posiadający

święceń. Tym wolno było pić tylko wodę – jak podaje Jan, stanowiło to rytuał

oczyszczenia.

Kiedy nadszedł czas tego rytuału, Maria, najwidoczniej niezbyt szczęśliwa z

powodu dyskryminacji, chcąc skierować uwagę Jezusa na gości bez święceń,

powiedziała: “Oni nie mają wina" . Nie będąc jeszcze namaszczonym

Mesjaszem, Jezus odrzekł: “Moja godzina jeszcze nie nadeszła"

14

. W ten sposób

Maria wywarła presję na Jezusa, który złamał zwyczaj i odrzucił wodę. Wino dla

wszystkich! Gospodarz uczty nie uczynił żadnej uwagi na temat cudu, po prostu

wyraził zdziwienie, że wino pojawiło się na tym etapie ceremonii.

Często pada przypuszczenie, że ślub w Kanie Galilejskiej był ślubem samego

Jezusa, ponieważ zarówno on, jak i jego matka mieli prawo do wydawania

poleceń, co nie było przywilejem zwykłych gości. Ucztę tę można datować na

lato 30 roku n.e. w miesiącu będącym odpowiednikiem czerwca. Pierwsze

zaślubiny zawsze odbywały się w miesiącu Pokuty (wrzesień), zaś związane z

nimi uczty zaręczynowe były wydawane trzy miesiące wcześniej. W naszym

przypadku więc, pierwsze małżeńskie namaszczenie Jezusa przez Marię

Magdalenę odbyło się w miesiącu Pokuty (wrzesień) w 30 roku n.e., trzy

miesiące po ceremonii w Kanie Galilejskiej, która zdaje się być ich ucztą

zaręczynową.

Ewangelie opowiadają historie, które mimo iż nie zawsze są zgodne ze sobą,

można także prześledzić na podstawie informacji pozabiblijnych. Opis

33

background image

działalności Jezusa aż do chwili jego ukrzyżowania można znaleźć w różnych

zapiskach pochodzących z tamtego okresu. W oficjalnych rocznikach Imperium

Rzymskiego jest wzmianka na temat procesu pod przewodnictwem Piłata oraz o

ukrzyżowaniu. Możemy na podstawie tej chronologicznie spisanej kroniki

rzymskich gubernatorów ściśle określić datę ukrzyżowania na Paschę w marcu

33 roku n.e. Drugie namaszczenie w Betanii miało miejsce w tygodniu

poprzedzającym ukrzyżowanie. Wiemy, że Maria Magdalena musiała być już

zgodnie z prawem od trzech miesięcy brzemienna, co oznaczało, że winna była

urodzić we wrześniu roku 33 n.e., ale do tego wrócimy później.

Traktując ewangelie dosłownie, tak jak zostały napisane, widzimy Jezusa jako

dziedzicznego władcę, wyzwoliciela starającego się zjednoczyć ludzi z tamtych

terenów przeciwko uciskowi Rzymu. W tym czasie Judea miała status podobny

do tego, jaki Francja miała pod niemiecką okupacja w czasie drugiej wojny

światowej. Władze były pod nadzorem wojsk okupacyjnych i częste były

przejawy sprzeciwu przeciwko temu stanowi rzeczy.

Jezus był oczekiwany, spodziewany, i pod koniec historii staje się

namaszczonym Mesjaszem. W Dawnych dziejach Izraela Józefa Flawiusza

pochodzących z pierwszego wieku naszej ery Jezus nazywany jest “mądrym

człowiekiem", “nauczycielem" i “królem". Nie ma tam nic na temat jego

boskości.

Zwoje znad Morza Martwego określają Mesjasza Izraela jako Naczelnego

Dowódcę Sił Zbrojnych Izraela, przeto nie będzie zaskoczeniem fakt, że

apostołowie byli uzbrojeni. Z chwilą ich zwerbowania Jezus sprawdzał, czy

każdy ma miecz. Pod sam koniec całej historii (Ewangelia według św. Jana,

Pojmanie Jezusa) Piotr zwraca swój miecz przeciwko Malchosowi, zaś Jezus

powiada: “Nie przyszedłem przynieść pokoju, ale miecz".

W Jerozolimie było wielu wysoko postawionych Żydów zajmujących wysokie

stanowiska, których trwałość gwarantowały obce (rzymskie) wojska i którzy nie

34

background image

mieli nic przeciwko temu. Poza tym żydowskie grupy miały charakter sekciarski

i nie chciały dzielić swojego boga Jahwe z nikim innym, a zwłaszcza z

nieczystymi gojami. Dla faryzeuszy i saduceuszy Żydzi byli narodem wybranym

przez Boga – On należał do nich, a oni do Niego. Byli jednak oprócz tego inni

Żydzi, na przykład nazareńczycy i esseńczycy, którzy pozostawali pod

wpływami bardziej liberalnej, zachodniej doktryny. Misja Jezusa nie udała się i

powstał rozłam nie do pokonania. Goje, czyli innowiercy, to we współczesnym

języku nieżydowskie rasy, zwłaszcza arabskie, między którymi po dziś dzień

istnieje nieprzezwyciężony rozdźwięk.

Wyrok wydał rzymski gubernator Poncjusz Piłat, lecz w rzeczywistości Jezus

został wcześniej wyklęty i ekskomunikowany przez Sanhedryn

15

. Aby zrzucić z

siebie odpowiedzialność, pokierowano sprawą tak, aby Jezus został skazany

przez rzymskiego gubernatora, który już wcześniej skazał innych więźniów za

udział w powstaniu przeciwko niemu.

Według najwyższego sędziego i naczelnego prokuratora Izraela Sanhedryn nie

miał prawa obradować nocą lub w czasie Paschy, co stanowiło dla niego

doskonałą okazję, aby umyć ręce od tej sprawy i móc oświadczyć: “Przykro

nam, ale nie możemy tego zrobić. To Ty, Rzymski Gubernatorze, musisz to

zrobić".

Jeśli chodzi o śmierć Jezusa na krzyżu, jest oczywiste, ze chodziło wyłącznie o

śmierć duchową, a nie śmierć fizyczną, co określała zasada trzech dni i co

wszyscy czytelnicy żyjący w pierwszym wieku zrozumieliby bez najmniejszych

wątpliwości. Z chwilą umieszczenia go na krzyżu Jezus stał się z miejsca w

świetle prawa osobą martwą. Został oskarżony, skazany i przygotowany na

śmierć. Dzisiaj taki stan nazywamy “ekskomuniką". Nominalnie przez trzy dni

pozostawałby chory, po czym czwartego dnia nadeszłaby śmierć fizyczna. Tego

dnia zostałby pochowany, zakopany żywcem, lecz w czasie trzech pierwszych

35

background image

mógł być podniesiony, wskrzeszony. W rzeczy samej przewidział, że tak się

stanie.

Podniesienia i wskrzeszenia mógł dokonać jedynie (wyłączając przypadek,

kiedy to Jezus sam pogwałcił prawo, co było właśnie cudem!) Najwyższy

Kapłan lub Ojciec Społeczności. Najwyższym Kapłanem był wtedy Józef

Kajfasz, który wyklął Jezusa, i dlatego podniesienia musiał dokonać patriarcha,

Ojciec Społeczności. Jest w ewangelii rozmowa między wiszącym na krzyżu

Jezusem i Ojcem, której kulminacją są słowa: “Ojcze, w ręce twoje polecam

ducha mego". Jak wiemy z zapisów historycznych, w tym czasie Ojcem

Społeczności był mędrzec Magi apostoł Szymon Zelota .

Uczono nas, że fizyczna śmierć Jezusa została potwierdzona przez krew i

wodę, która wypłynęła z jego ciała, kiedy został przebity włócznią. W

rzeczywistości ustęp ten został błędnie przetłumaczony. Słowa oryginału nie

znaczą “przebity', ale “ukłuty" lub “zadrapany". Słowa te przetłumaczono na

łaciński czasownik “otworzyć", a ten na angielskie słowo “przebity".

To nie były prymitywne czasy, ale czasy, w których byli już lekarze, ludzie

zajmujący się medycyną; były nawet swego rodzaju szpitale. I tak jak dziś, tak i

wtedy testem na sprawdzenie istnienia odruchów było zadrapanie lub ukłucie

skóry ostrym narzędziem.

W moim posiadaniu znajduje się list od chirurga z Brytyjskiej Rady

Medycznej, w którym stwierdza on, “że z punktu widzenia medycyny wypływ

wody jest niewytłumaczalny. Krew wypływająca z rany kłutej jest dowodem

życia, a nie śmierci. Należałoby wykonać bardzo dużą, ciętą ranę, aby

spowodować wypłynięcie kropli krwi z martwego ciała, a to dlatego, że nie ma

już akcji naczyniowej".

Zobaczmy, co dokładnie mówią ewangelie na ten temat. Józef z Arymatei

zdjął ciało Jezusa z krzyża. Gwoli ścisłości wyrazem, który przetłumaczono na

36

background image

angielskie “body" (ciało), było greckie słowo “soma" oznaczające “żywe ciało".

Gdyby chodziło o “martwe ciało", czyli “zwłoki", użyto by słowa “ptoma".

Jezus przeżył ukrzyżowanie i jest to wyraźnie widoczne w innych księgach.

Nawet Koran mówi o tym otwarcie.

W piątkowe popołudnie, kiedy Jezus wisiał na krzyżu, wypadało trzygodzinne

przesunięcie czasu do przodu. Czas odmierzany był wtedy za pomocą zegarów

słonecznych przez kapłanów, którzy odznaczali upływ godzin poprzez mierzony

czas sesji modlitewnych. Chodziło w tym o to, że były godziny dzienne i

godziny nocne. Dziś mamy dwudziestoczterogodzinną dobę. W ewangelii Jana

Jezus mówi: “Czyż dzień nie ma dwunastu godzin?" Tak, było dwanaście godzin

dnia i dwanaście godzin nocy, zaś dzień zaczynał się o wschodzie słońca. Od

czasu do czasu początek dnia ulegał zmianie, w związku z czym ulegał jej

również początek nocy. W marcu, jak wiadomo, początek dnia wypadałby około

szóstej rano.

Wiemy, że Józef z Arymatei negocjował z Poncjuszem Piłatem w sprawie

zdjęcia Jezusa z krzyża po jego kilkugodzinnym wiszeniu na nim. Ewangelie nie

są w tym miejscu zgodne co do kolejności zdarzeń – niektóre podają czas przed

jego zmianą, inne czas po jego zmianie. Jest jednak pewne, że z czasu dnia

znikają trzy godziny i przechodzą do czasu nocnego. Godziny dnia zostają

zastąpione godzinami nocy. Jak mówią ewangelie, kraj pogrążył się w ciemności

na trzy godziny. Dziś te trzy nocne godziny dodalibyśmy bez wahania do godzin

dziennych.

Te trzy godziny stanowiły jednak najistotniejszy punkt każdego z następnych

wydarzeń, ponieważ hebrajscy lunarzyści

17

dokonywali zmian czasu w ciągu

dnia, zaś solarzyści

18

, których frakcją byli esseńczycy i mędrcy Magi, nie

dokonywali zmian przed północą, co oznacza, że według czasu ewangelii, który

odnosi się do czasu hebrajskiego, Jezus został ukrzyżowany w trzeciej godzinie,

37

background image

zaś według czasu solarnego (słonecznego) został ukrzyżowany w szóstej

godzinie.

Tego wieczora Żydzi rozpoczęli Szabat o dziewiątej godzinie starego czasu,

zaś esseńczycy i Magi mieli jeszcze do jego rozpoczęcia trzy godziny. To

właśnie te trzy godziny umożliwiły im przeprowadzenie działań w sprawie

Jezusa i na jego rzecz, ponieważ w ciągu tych trzech godzin nikt inny nie mógł

podjąć się jakiejkolwiek pracy fizycznej.

Tak więc doszliśmy do jednego z najbardziej błędnie zinterpretowanych

elementów Biblii i od tego miejsca zaczniemy posuwać się do przodu, do okresu

nie opisanego w Biblii, aby opowiedzieć, jak przebiegł poród dziecka Jezusa i

Marii Magdaleny we wrześniu 33 roku n.e. Jednym z najbłędniej rozumianych

ustępów Biblii jest sprawa Wniebowstąpienia i omawiając ten temat rozważymy

narodziny trojga dzieci Jezusa i ich potomków.

Przypisy:

1. Istnieją dwie pisownie tego nazwiska. Obecnie nazwisko te] rodziny

królewskie) pisze się jako Stuart, jednak pierwotnie pisało się Stewart.

2. Król Szkotów Jakub VI (panował w latach 1567-1625) i król Anglii

Jakub I (panował w latach 1603-1625) to jedna i ta sama osoba, pierwszy król

z dynastii Stuartów na tronie angielskim, zwolennik absolutyzmu, zaś jego

konflikty z parlamentem stanowiły powód do buntu przeciwko jego

sukcesorowi, Karolowi I. – Przyp. tłum.

3. Niebiańskie zastępy lub niebiański gospodarz, bądź niebiańska hostia –

Przyp. tłum.

4. Nie tyko anglojęzyczne, polskojęzyczne również – Przyp. tłum.

5. Autor używa tutaj bardziej wulgarnego określenia, lecz ze względu na to,

ze nasze życie publiczne jest już i tak przeładowane wulgaryzmami,

pozwalam sobie trochę je złagodzić – Przyp. tłum.

38

background image

6. “Głos wołającego na Puszczy" – chodzi tu jednak raczej o pustkowie a

nie teren porośnięty lasami. – Przyp. tłum.

7 Zwoje znad Martwego Morza to starożytne rękopisy wykonane na skórze,

papirusie i miedzi odkryte w pustynnych grotach i starożytnych ruinach

znajdujących się na pustkowiach Judei. Jest to jedno z ważniejszych odkryć

współczesne] archeologu. Odkrycie ich pozwoliło na ustalenie daty

ustabilizowane) żydowskie] Biblii na nie później niż 70 rok n.e,

zrekonstruowanie historii Palestyny w okresie pomiędzy 4 wiekiem p.n.e. a

rokiem 135 n.e. oraz rzuciło nowe światło na powstanie chrześcijaństwa i

rabinicznego judaizmu, jak również na zależności między

wczesnochrześcijańskimi i żydowskimi tradycjami. – Przyp. tłum.

8 Chodzi tu o olejek nardowy. – Przyp. tłum

9. Zadok byt jednym z kapłanów popierających króla Salomona w jego

walce o tron. – Przyp. tłum.

10. Josef Ben Matatia, żydowski kapłan, nauczyciel i historyk, autor

wartościowych pozycji opisujących dzieje Żydów. Jego główne dzieła to

Dzieje wojny żydowskie] przeciwko Rzymianom, Dawne dzieje Izraela oraz

Przeciwko Aplonowi – Przyp. tłum.

11. Guldo di Piętro, zwany również II Beato lub Fra Giovanm da Fiesole,

jeden z największych włoskich malarzy XV wieku; większość jego prac to

freski, które wykonał w Klasztorze San Marco we Florencji oraz w kaplicy

papieskie] (tzw. Capella Niccolina) i prywatnych apartamentach papieskich w

pałacu watykańskim, a także malowidła nadrzwiowe w sanktuarium Kościoła

Santissima Annunziata we Florencji. – Przyp. tłum

12 Bardzo popularne w języku angielskim określenie mecenasa teatralnego

brzmi “angel" – Przyp. tłum.

39

background image

13. Brzmienie tego zdania w wersji autora artykułu jest podobne do

brzmienia: “Wina nie mają" – które występuje w polskojęzyczne) wersji

Biblii wydanej w roku 1982 przez Tnę British and Foreign Bibie Society,

natomiast Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu opracowane przez

Zespół Biblistów Polskich z inicjatywy Benedyktynów Tynieckich i wydane

przez Wydawnictwo Pallottinum w roku 1980, opatrzone wstępem kardynała

Wyszyńskiego, podaje ten tekst w brzmieniu: “Nie mają już wina". – Przyp.

tłum

14. Odpowiednie teksty z wyże) cytowanych Biblii brzmią: “Jeszcze me

nadeszła moja godzina" i “Czyż jeszcze me nadeszła godzina moja?" – Przyp.

tłum.

15. Synedrion, żydowska instytucja religijna i sądownicza w starożytne)

Judei; sanhedryn składał się z 71 członków, głównie arystokracji

saducejskie); od czasu Machabeuszów w skład sanhedrynu wchodzili także

faryzeusze.

16. Szymon Zelota lub Kananejczyk, jeden z 12 apostołów. Chociaż me

wiadomo mc pewnego o jego życiu, sądzi się, ze był jednym z Zelotów, czyli

członkiem ruchu wolnościowego w Palestynie wymierzonego przeciwko

panowaniu Rzymu, które było nie do pogodzenia z monoteistyczną religią

żydowską. – Przyp. tłum.

17. Przypuszczalnie chodzi o astronomów opierających swoje obliczenia na

obserwacji Księżyca – Przyp. tłum.

18. Przypuszczalnie chodzi o astronomów opierających swoje obliczenia na

obserwacji Słońca. – Przyp. tłum

UKRYTE DZIEJE JEZUSA I ŚWIĘTEGO GRAALA

CZĘŚĆ TRZECIA

40

background image

Na podstawie chronologii Ewangelii wiadomo nam, że drugie małżeńskie

namaszczenie Jezusa przez Marię Magdalenę w Betanii miało miejsce w

tygodniu poprzedzającym ukrzyżowanie. Wiemy również, że Maria była wtedy

w trzecim miesiącu ciąży i w związku z tym powinna była urodzić we wrześniu.

Co zatem mówią nam Ewangelie na temat wydarzeń, które miały miejsce we

wrześniu roku pańskiego 33? W rzeczy samej nic, niemniej sprawa ta została

podjęta w Dziejach Apostolskich, gdzie podane są szczegóły wrześniowego

wydarzenia, które znamy jako “Wniebowstąpienie".

W Dziejach Apostolskich nie ma jednak mowy o jednej rzeczy, to jest o

“Wniebowstąpieniu". Nazwa ta została nadana temu rytuałowi trzy wieki

później, kiedy Kościół Rzymskokatolicki ustalał swoje doktryny. Oto, jak brzmią

dosłownie stosowne słowa tekstu: “I gdy to powiedział, a oni patrzyli, został

uniesiony w górę i obłok wziął go sprzed ich oczu". Dalej mówi się, że

“mężowie w białych szatach" rzekli do uczniów: “...czemu stoicie patrząc w

niebo? Ten Jezus... tak przyjdzie, jak go widzieliście idącego". Nieco dalej w

Dziejach mówi się, że “niebo" musi przyjąć Jezusa aż do czasu jego “powrotu"

1

.

Wiedząc, że był to właśnie miesiąc, w którym Maria Magdalena spodziewała

się dziecka, zastanówmy się zatem, czy istnieje jakiś związek między połogiem

Marii a tak zwanym “Wniebowstąpieniem"? Otóż istnieje i wynika on z istoty

czasu powrotu.

Istniały zasady nie tylko rządzące ceremonią zaślubin sukcesorów rodów

mesjanistycznych, ale również rządzące samym małżeństwem. Zasady

dynastycznych więzów małżeńskich różniły się od obowiązujących w przeciętnej

rodzinie, zaś rodzice mesjanistyczni byli formalnie rozdzielani na czas porodu.

Nawet zbliżenia między dynastycznym mężem i żoną były dozwolone jedynie w

grudniu, tak aby urodziny następców zawsze wypadały we wrześniu, miesiącu

Atonement, najświętszym miesiącu żydowskiego kalendarza.

41

background image

To właśnie tę zasadę złamali rodzice Jezusa (Józef i Maria) i było to

przyczyną, dla której Żydzi nie byli zgodni co do tego, czy Jezus jest ich

prawdziwym Mesjaszem.

Kiedy dynastyczne dziecko było poczęte w niewłaściwej porze roku, matka

bywała zazwyczaj umieszczana na czas porodu pod klasztornym nadzorem, aby

uniknąć publicznego zawstydzenia. Nazywało się to “oddaleniem prywatnym /

potajemnym" i święty Mateusz całkiem wyraźnie podaje, że kiedy odkryto ciążę

Marii, “Józef, jej mąż, który był człowiekiem sprawiedliwym i nie chciał narazić

Jej na zniesławienie, zamierzał oddalić Ją potajemnie".

W tym przypadku na urodzenie została udzielona dyspensa przez archanioła

Simeona, który piastował wówczas stanowisko “Gabriela" będąc anielskim

kapłanem dyżurnym. Zarówno Zwoje znad Morza Martwego, jak i Księga

Enocha (która została usunięta ze Starego Testamentu) definiują “archaniołów"

(lub głównych ambasadorów) jako starszych kapłanów w Qumran noszących

tradycyjnie tytuły “Michał", “Gabriel", “Rafael", “Sariel" etc.

W przypadku Jezusa i Marii Magdaleny wszelkie zasady więzów małżeńskich

zostały zachowane i ich pierwsze dziecko zostało poczęte w grudniu roku

pańskiego 32 i urodzone we wrześniu roku 33.

Z chwilą urodzenia się dynastycznego dziecka rodzice byli rozdzielani na

sześć lat, jeśli to był chłopiec, i na trzy lata, jeśli urodziła się dziewczynka. Ich

małżeństwo było restytuowane dopiero po tym czasie. W międzyczasie matka z

dzieckiem udawała się do odpowiednika klasztoru, zaś o małżonku mówiło się,

że wstępuje do “Królestwa Niebios". To Królestwo Niebios było w

rzeczywistości Esseńskim Nadrzędnym Klasztorem w Mird nad Morzem

Martwym, zaś ceremonia wstępowania była prowadzona przez anielskich

kapłanów pod nadzorem wyznaczonego przywódcy pielgrzymów.

42

background image

W Księdze Wyjścia Starego Testamentu izraelskich pielgrzymów prowadził

do Ziemi Świętej “obłok". Kontynuując tę tradycję kapłan, przywódca

pielgrzymów, nosił od tamtego czasu tytuł “Obłok".

Jeśli przeczytamy teraz Dzieje Apostolskie zgodnie z intencją autorów,

zobaczymy, że Jezus został wzięty przez “Obłok" (czyli wodza pielgrzymów) do

Królestwa Niebieskiego (czyli do Nadrzędnego Klasztoru w Mird), zaś człowiek

w bieli (anielski kapłan) powiedział, że Jezus powróci, kiedy nadejdzie czas

restytucji (kiedy przywrócone zostanie fizyczne małżeństwo).

Jeśli rzucimy teraz okiem na List św. Pawła do Hebrajczyków, zauważymy, że

wyjaśnia on bardziej szczegółowo wydarzenie noszące nazwę

Wniebowstąpienia. Św. Paweł opowiada, jak Jezus został przyjęty do

Kapłaństwa Niebiańskiego, ponieważ w rzeczy samej nie miał uprawnień do tak

uświęconego tytułu. Tłumaczy on, że Jezus urodził się (poprzez ojca Józefa) w

żydowskiej linii Dawida, linii, która miała prawo do tytułu królewskiego, lecz

nie miała prawa do kapłaństwa, ponieważ to ostatnie było wyłącznym

przywilejem rodu Aarona i Lewiego.

Paweł powiada, że udzielono jednak specjalnej dyspensy, i dodaje, że “skoro

bowiem zmienia się kapłaństwo, musi nastąpić zmiana zakonu" (zakon = prawo).

Jako wynik tej zmiany zakonu (prawa) Jezus miał prawo wejścia do Królestwa

Niebieskiego według kapłańskiego porządku Melchizedeka.

Tak więc we wrześniu roku pańskiego 33

2

rodzi się pierwsze dziecko, zaś

Jezus zgodnie z prawem wstępuje do Królestwa Niebieskiego. Nie ma żadnej

wzmianki na temat męskiej płci tego dziecka (są natomiast w przypadku

kolejnych dwóch narodzin) i widząc, że Jezus wraca trzy lata później, w roku 36,

wiemy, że Maria urodziła dziewczynkę.

Śledząc chronologię Dziejów Apostolskich widzimy, że we wrześniu roku 37

rodzi się drugie dziecko, a następnie kolejne w roku 44. Okres, jaki upływa

43

background image

między tymi dwoma urodzinami a drugą restytucją (małżeństwa) w roku 43,

wynosi sześć lat, co wskazuje, że drugie dziecko było chłopcem. Fakt ten

potwierdzają również użyte słowa kryptologiczne – takich samych użyto w

stosunku do dziecka z roku 44, co oznacza, że trzecie dziecko również było

chłopcem.

Zgodnie z tym, co znajdujemy w Zwojach znad Morza Martwego, wszystko,

co ma charakter kryptologiczny w Nowym Testamencie, zostało ustalone z góry

przez inny termin, który wyjaśnia, że dany termin oznacza coś ukrytego zgodnie

z zasadą: “To jest dla tych z uszami do słuchania". Kiedy już się zrozumie te

kody i alegorie, łatwiej jest rozumieć inne przekazy, bowiem ich znaczenie nie

zmienia się. Znaczą dokładnie to samo za każdym razem, kiedy zostają użyte –

inaczej mówiąc, zawsze są używane, kiedy chodzi o to samo.

I tak na przykład Ewangelie wyjaśniają, dlaczego Jezus był nazywany

“Słowem Boga": “A słowo ciałem się stało i mieszkało między nami... w pełni

gracji i prawdy". Jan bardzo długo wyjaśnia znaczenie tego wyrażenia, zaś

kolejne przykłady cytatów brzmią następująco: “Słowo Boga stało nad jeziorem"

i “Słowo Boga było w Samarii".

Przesłania dotyczące żyzności i nowego życia są sformułowane w

Przypowieści o siewcy, którego ziarno “wydało plon". I stąd, ilekroć jest mowa,

że “Słowo Boga plon wydało" oraz “to jest dla tych z uszami do słuchania",

oznacza to, że Jezus miał syna. Są dwa takie wyrażenia w “Dziejach

Apostolskich" i przypadają one dokładnie na rok 37 i 44.

Przypuszczalnie najgorzej zinterpretowaną księgą Nowego Testamentu jest

Apokalipsa św. Jana (inaczej Objawienie św. Jana). Chodzi tu o błędną

interpretację przez Kościół a nie błędy w samej księdze. Księga ta jest

niepodobna do pozostałych. Jest wypełniona okropnymi, nadprzyrodzonymi

podtekstami, zaś jej bezpośredni charakter wyobrażeniowy został skażony przez

Kościół, który przeobraził jej tekst w pewien rodzaj ostrzeżenia, przepowiedni

44

background image

katastrofy! Lecz księga ta nie ma w tytule słowa “Przepowiednia" lub

“Ostrzeżenie". Nazywa się “Objawienie"

3

.

Cóż zatem ta księga objawia? Chronologicznie opisane tam wydarzenia

następują po tych, jakie opisane są w Dziejach Apostolskich, czyli księga

Objawienia św. Jana jest w rzeczywistości kontynuacją historii Jezusa, Marii

Magdaleny i ich synów, w szczególności starszego syna, Jezusa Justusa. Podaje

ona szczegóły jego życia i małżeństwa wraz z urodzinami jego syna. Ta błędnie

interpretowana przez Kościół księga Nowego Testamentu nie jest ani

ostrzeżeniem, ani pełną grozy przepowiednią. Jest dokładnie tym, co mówi jej

tytuł: objawieniem (lub raczej: ujawnieniem – przyp. tłum.).

Jak już wcześniej zauważyliśmy, wyświęceni księża w tamtych czasach nosili

przydomek “rybiarzy", ich pomocników nazywano z kolei “rybakami", zaś

kandydatów do chrztu – “rybami". Po wstąpieniu do Królestwa Niebieskiego

Jezus stał się wyświęconym “rybiarzem", lecz do chwili wstąpienia tam (jak

wyjaśnia św. Paweł) nie posiadał tytułu kapłańskiego. W trakcie rytuału

wyświęcania prowadzący ceremoniał kapłani z sanktuarium, Lewici, podawali

kandydatom pięć bochenków chleba i dwie ryby. Prawo w tej mierze było bardzo

rygorystyczne. Kandydat musiał być obrzezanym Żydem. Innowiercy i nie

obrzezani samarytanie nie mogli w żadnym wypadku dostąpić tego zaszczytu.

I to właśnie był ten szczególny kapłański rytuał, który Jezus pogwałcił w

czasie tak zwanego “nakarmienia pięciu tysięcy"

4

, ponieważ w ten sposób dał

dostęp do swojej nowej, liberalnej posługi ofiarowując bochenki chleba nie

uświęconemu zgromadzeniu ludzi. Poza tym, z uwagi na to, że stał się

“rybiarzem", o Jezusie mówiono również jako o “Chrystusie" – jest to grecka

definicja i znaczy “Król". Wymawiając słowa Jezus Chrystus faktycznie

mówimy Jezus Król, zaś jego królewskie pochodzenie wywodziło się z

Królewskiego Domu Judy (Domu Dawidowego), jak to wielokrotnie podkreślają

ewangelie oraz listy świętego Pawła.

45

background image

Tak więc poczynając od roku 33 n.e. Jezus wyłania się w podwójnej roli: jako

“Kapłan Chrystus", a jeszcze częściej jako “Rybiarski Król" (“Fisher King").

Definicja ta, jak zobaczymy, miała przerodzić się w dziedziczny i dynastyczny

urząd potomków Jezusa i następni “Rybiarscy Królowie" byli dominującymi

postaciami w historii linii krwi Graala.

Przed urodzeniem drugiego syna w roku 44 Maria Magdalena została

wydalona z Judei w związku z zaangażowaniem się jej w powstanie o

charakterze politycznym. Wraz z Filipem, Łazarzem i kilkoma innymi wiernymi

przyjaciółmi udała się (w myśl umowy z królem Herodem Agryppą II) do

posiadłości Herodów w pobliżu Lionu w kraju Gaul (który stał się później

Francją).

Od najwcześniejszych czasów przez średniowiecze aż do renesansu jej

emigracja z Judei była portretowana w rękopisach luminarzy i podobnych im

dziełach sztuki. Jej życie i praca we Francji, a w szczególności w Langwedocji,

została opisana nie tylko w pracach dotyczących historii europejskiej, ale nawet

w liturgii rzymskokatolickiej, dopóki Watykan nie usunął jej stamtąd.

Deportacja Mary Magdaleny jest opisana w Apokalipsie św. Jana (inaczej

Objawieniu św. Jana), która podaje, że była ona w tym czasie w ciąży. Opowiada

ona również, jak rzymskie władze oskarżyły ją, jej syna i jego następców: “A jest

brzemienna. I woła cierpiąc bóle i męki rodzenia... Oto wielki smok barwy ognia

mający siedem głów i dziesięć rogów – a na głowach jego siedem diademów... I

stanął smok przed mającą rodzić Niewiastą, ażeby, skoro porodzi, pożreć jej

dziecię. I porodziła syna – Mężczyznę... A niewiasta zbiegła na pustynię... I

rozgniewał się smok na niewiastę i odszedł rozpocząć walkę z resztą jej

potomstwa, z tymi, co strzegą przykazań Boga i mają świadectwo Jezusa".

(Apokalipsa św. Jana, 12,1-18).

46

background image

Jest powiedziane, że to do kraju Gaul (Francji) Maria zaniosła Sangreal (Krew

Królewską, Świętego Graala), i to właśnie w Gauł potomkowie sławnej linii

Jezusa i Marii, “Rybiarscy Królowie", rozkwitali przez 300 lat.

Odwiecznym mottem Rybiarskich Króli było “W Sile". Wywodziło się ono od

imieniem ich przodka, Boaza (pradziadka króla Dawida), które znaczyło “W

Sile". Po przetłumaczeniu na łacinę brzmiało ono “In Forte" (Głośno), co później

zostało zniekształcone na “Anfortas", które stało się imieniem Rybiarskiego

Króla w romansie mówiącym o Graalu

5

.

Możemy obecnie powrócić do tradycyjnej symboliki Graala jako kielicha

napełnionego krwią Jezusa. Możemy również zastanowić się nad graficzną

symboliką stworzoną na długo przed Wiekami Ciemnoty, około 3500 lat p.n.e.

Kiedy tego dokonamy, zauważymy, że kielich lub puchar jest najstarszym

symbolem kobiety. Jego reprezentacją było Święte Naczynie – macica.

Tak więc uciekając do Francji, Maria Magdalena przeniosła Sangreal w

Uświęconym Kielichu swojej macicy, tak jak to opisuje Księga Objawienia. Imię

tego drugiego syna było Józef.

Równoważnym tradycyjnym symbolem mężczyzny było ostrze rogu

przedstawiane zazwyczaj w postaci miecza lub jednorożca. W Starym

Testamencie w Pieśni nad Pieśniami oraz w Księdze Psalmów płodny jednorożec

symbolizuje królewski ród Judy i właśnie z tego względu katarowie z Prowansji

używali tej mistycznej bestii jako symbolu linii krwi Graala.

6

Maria Magdalena zmarła w Prowansji w roku 63 n.e. W tym samym roku

Józef z Arymatei zbudował sławną kaplicę w Glastonbury w Anglii jako pomnik

Mesjanistycznej Królowej. Był to pierwszy “nie podziemny" kościół

chrześcijański na świecie, zaś w następnym roku syn Marii, Jezus Justus,

poświęcił go swojej matce. Jezus Młodszy był już przedtem w Anglii z Józefem,

w wieku dwunastu lat, w roku 49. To właśnie to wydarzenie zainspirowało

47

background image

sławną pieśń Williama Blake'a, Jeruzalem; “I te stopy w starożytności, stąpały

po zieleni Anglii gór".

7

Kim był Józef z Arymatei, człowiek, który przejął kontrolę nad biegiem

wypadków w czasie ukrzyżowania? I dlaczego matka Jezusa, jego żona i reszta

rodziny zaakceptowała interwencję Józefa bez zadawania jakichkolwiek pytań?

Dopiero w roku 900 n.e. Kościół Rzymski zdecydował się wydać

oświadczenie, że Józef z Arymatei był wujem matki Jezusa, Marii. Od tego czasu

obrazy zaczęły ukazywać go w chwili ukrzyżowania jako stosunkowo starego

człowieka, kiedy matka Maria miała już ponad pięćdziesiąt lat. Dokumenty

historyczne dotyczące Józefa sprzed oświadczenia Rzymu przedstawiają go jako

znacznie młodszego człowieka. Podają one, że zmarł on w wieku 80 lat 27 lipca

82 roku n.e., czyli w chwili ukrzyżowania Jezusa musiał mieć 32 lata.

Józef z Arymatei był w rzeczywistości nikim innym jak bratem Jezusa

Jakubem, zaś tytuł, jakim się go obdarza, nie ma nic wspólnego z nazwą

jakiegokolwiek miejsca. Arymatea nigdy nie istniała. Nie powinno więc dziwić,

że to właśnie on negocjował z Piłatem sprawę umieszczenia Jezusa w swoim

własnym grobie rodzinnym.

Rodowy przydomek “Arymatea" wziął się z angielskiego zniekształcenia

grecko-hebrajskiego terminu ha Rama Theo – “Boska Wysokość" lub

“Królewska Wysokość", jak to dziś mówimy. Ponieważ Jezus był najstarszym

mesjanistycznym potomkiem – Chrystusem, Kristosem lub po prostu królem –

jego młodszy brat był księciem krwi królewskiej, Królewską Wysokością,

Rama-Theo. W nazareriskiej hierarchii książę krwi królewskiej zawsze posiadał

patriarchalny tytuł “Józefa" – podobnie jak Jezus był tytularnie “Dawidem", a

jego żona “Marią".

Na początku V wieku potomkowie Jezusa i Marii skoligacili się poprzez

małżeństwo z Frankami sigambryjskimi. Z tego związku wyłoniła się nowa

48

background image

rodzina “panująca", która zapoczątkowała dynastię Merowingów.

Merowingowie założyli królestwo Francji i wprowadzili dobrze znany “fleur-de-

lys" (kwiat lilii – starożytny, żydowski symbol obrzezania) jako symbol królów

francuskich.

Z Merowingów wyłoniła się kolejna linia, która założyła niezależne żydowskie

królestwo w południowej Francji, Królestwo Septimanii, znanej obecnie jako

Langwedocja. Pierwsi książęta Tuluzy, Akwitanii i Prowansji wywodzili się z

mesjanistycz-nej linii krwi Świętego Graala. Septimania otrzymała Królewski

Dom Dawidowy w roku 768, zaś jej książę Bernard poślubił później córkę

cesarza Charlemagne (Karola Wielkiego).

Spośród “Rybiarskich Króli" wyłoniła się również kolejna linia sukcesji w

Gaul. Podczas gdy Merowingowie kontynuowali patrymonialną “męską" linię

dziedzictwa Jezusa, druga linia przedłużała matriarchalne dziedzictwo Marii

Magdaleny w “żeńskiej" linii. Były to dynastyczne królowe Avallonu w

Burgundii, z domu del Acqs – co znaczy “wody" – tytuł nadany Marii

Magdalenie wcześniej, kiedy udała się morzem do Prowansji.

Ci z nas, którym nie są obce tradycje arturiańskie i św. Graala, zorientowali się

w tej chwili w ostatecznej doniosłości tej mesjanistycznej rodziny Rybiarskich

Królów, królowych Avallonu i domu del Acqs (przekształconego w arturiańskim

romansie na “du Lac").

Potomkowie Jezusa stanowili potężne zagrożenie dla Kościoła

Rzymskokatolickiego, ponieważ byli dynastycznymi przywódcami Kościoła

Nazareńskiego. W rzeczywistości Kościół Rzymskokatolicki nie powinien był

nigdy powstać, ponieważ nie był on niczym innym jak ruchem “hybrydowym"

złożonym z najróżniejszych doktryn pogańskich przyklejonych do podstawowej

żydowskiej bazy.

49

background image

Jezus urodził się w 7 roku p.n.e. i jego urodziny przypadają na dzień będący

odpowiednikiem l marca, z “oficjalnymi" urodzinami w dniu 15 września, aby

zadowolić wymagania dynastyczne. W chwili ustanawiania zasad Kościoła

Rzymskokatolickiego w czwartym stuleciu naszej ery cesarz Konstantyn

zignorował jednak obie daty i zamiast nich ustanowił 25 grudnia jako dzień

Bożego Narodzenia, tak aby zbiegało się ono z pogańskim Świętem Słońca.

Później, na Synodzie w Whitby, w roku 664, biskupi przejęli celtyckie święto

Eostre, bogini wiosny i urodzaju, i przywiązali do niego nowe, chrześcijańskie

znaczenie. Czyniąc to zmienili datę celtyckiego święta, by oddzielić ją od

tradycji żydowskiej Paschy.

8

Chrześcijaństwo ewoluowało, jak wiadomo, jako “religia kompozytowa",

zupełnie niepodobnie do innych. Gdyby Jezus miał być jego żywym

katalizatorem, wówczas chrześcijaństwo bazowałoby na jego naukach –

moralnych i społecznych zasadach uczciwego, tolerancyjnego kapłaństwa z

ludźmi w charakterze udziałowców tej religii.

Ortodoksyjne chrześcijaństwo nie jest zbudowane na podstawie nauk Jezusa,

bazuje ono na naukach Kościoła Rzymskiego, które różnią się całkowicie od

nauk Jezusa. Istnieje cały szereg przyczyn takiego stanu rzeczy, z których

najważniejszą jest to, że nauki Jezusa zostały z rozmysłem zepchnięte na bok na

rzecz nauk Piotra i Pawła, które nie były uznawane przez Kościół Nazareński

jako legalne dziedzictwo Jezusa i jego brata Jakuba.

Papieże i kardynałowie mogli rządzić niepodzielnie jedynie poprzez usunięcie

Jezusa z czołowego miejsca. Konstantyn orzekł, że to “on sam" jest

“Zbawicielem Mesjaszem" a nie Jezus! Jeśli chodzi o biskupów Rzymu

(papieży), to przydzielono im apostolskie dziedzictwo świętego Piotra, nie

będącego spadkobiercą Jezusa i jego braci, co zachował Kościół Nazareński.

50

background image

Jedynym sposobem, przy pomocy którego Kościół Rzymski mógł zapobiec

wpływom potomków Marii Magdaleny, było zdyskredytowanie jej samej i

zaprzeczenie, że była żoną Jezusa. Ale co z bratem Jezusa Jakubem? On' również

miał potomków, mieli ich również jego pozostali bracia, Simon, Joses i Jude.

Kościołowi nie udało się uciec od ewangelicznego stwierdzenia, że Jezus był

Błogosławionej Matki Maryi “pierworodnym synem", przeto macierzyństwo

samej Marii też musiało zostać ukryte.

W wyniku tej opcji Matka Maria została przedstawiona jako dziewica, zaś

Maria Magdalena jako ladacznica, o czym nie wspominają oryginalne

Ewangelie. Następnie, w celu umocnienia pozycji Marii, zaczęto głosić, że jej

własna matka, Anna, urodziła ją w sposób “bezgrzeszny"!

Z upływem czasu te wyrachowane doktryny zaczęły odnosić skutek. Na

samym początku jednak trzeba było czegoś więcej, aby scementować te idee,

ponieważ kobiety z ruchu nazareńskiego, takie jak Maria Magdalena, Marta,

Maria żona Kleofasa i Salome, które prowadziły szkoły i misje w całym

śródziemnomorskim świecie, miały znaczne wpływy w Kościele Celtyckim.

Wszystkie one były uczennicami Jezusa i bliskimi przyjaciółkami jego matki,

Marii, której towarzyszyły w chwili jego ukrzyżowania, co potwierdzają

Ewangelie.

Jedyną drogą ocalenia dla kościoła było usunięcie kobiet, i to nie tylko

usunięcie ich ze stanowisk kościelnych, ale odmówienie im także jakichkolwiek

praw w społeczeństwie. Tak więc Kościół ogłosił, że wszystkie kobiety są

heretyczkami i czarownicami!

W dziele tym biskupów wspomagały słowa Piotra i Pawła. Opierając się na ich

naukach Kościół Rzymskokatolicki mógł przyjąć ideę absolutnego seksizmu. W

Liście do Tymoteusza Paweł napisał: “Nauczać zaś kobiecie nie pozwalam ani

też przewodzić nad mężem, lecz [chcę, by] trwała w cichości". (Pierwszy List do

Tymoteusza, 2,12). W Ewangelii według św. Filipa (w apokryfach) cytuje się

51

background image

nawet następującą wypowiedź Piotra: “Kobiety nie są warte życia". Biskupi

cytowali nawet słowa Księgi Rodzaju, kiedy to Bóg mówi do Ewy na temat

Adama tymi słowy: “...on zaś będzie panował nad tobą" (Księga Rodzaju, 3,16).

Ojciec Kościoła Tertulian podsumowuje całość poglądów kościoła, kiedy

mówi o uczennicach Marii Magdaleny: “Te heretyckie kobiety! Jak one śmią! Są

na tyle bezwstydne, by nauczać, by angażować się w dyskusje i spory, by

chrzcić... Nie wolno kobiecie przemawiać w kościele... ani pretendować... do

udziału w jakichkolwiek męskich funkcjach – a już na pewno nie mogą być

kapłankami".

Następnie, jako ukoronowanie wszystkiego, pojawia się najbardziej

zadziwiający dokument Kościoła Rzymskokatolickiego, Apostolski Porządek

(The Apostolic Order). Dokument ten został pomyślany jako “wyimaginowana"

dyskusja tocząca się między apostołami po Ostatniej Wieczerzy. W

przeciwieństwie do Ewangelii dokument ten sugeruje udział Marii Magdaleny w

Ostatniej Wieczerzy i wszyscy zgadzają się, że powodem, dla którego Jezus nie

przekazał przy stole Marii ani kropli wina było to, że zauważył, iż się ona

śmieje!

Na podstawie tego osobliwego, fikcyjnego dokumentu biskupi postanowili, że

mimo iż Maria być może była towarzyszką Jezusa, kobietom nie należy się

żadne miejsce w Kościele, ponieważ nie są one poważne! Postawa seksistowska

przetrwała w Kościele do dzisiaj. Dlaczego? Ponieważ należało zdyskredytować

Marię Magdalenę i pozbawić uznania, tak aby można było ignorować jej

spadkobierców. Ale czasy zmieniają się i przynajmniej w Kościele

Anglikańskim kobietom przywraca się prawo do stanu kapłańskiego.

Mimo zakusów seksistów, mesjanistyczni dziedzice utrzymali swoją pozycje

społeczną poza establishmentem Kościoła Rzymskokatolickiego. Utworzyli

własne kościoły, Kościół Nazareński i Kościół Celtycki, i założyli własne

królestwa w Brytanii i Europie. Stali się zagrożeniem dla Kościoła

52

background image

Rzymskokatolickiego i figuranckich monarchów oraz rządów przezeń

animowanych. To właśnie z ich powodu utworzono brutalną inkwizycję, jako że

podtrzymywali oni moralne i społeczne zasady, które stały w opozycji do

doktryny Kościoła Rzymskokatolickiego.

Stało się to bardzo wyraźne w Wieku Rycerskości, w którym kultywowano

szacunek dla kobiet, czego przykładem mogą być templariusze, których zakonna

przysięga odzwierciedlała szacunek dla “Matki Graala", Królowej Marii

Magdaleny.

W okresie poprzedzającym średniowiecze historie poszczególnych członków

tego rodu były dobrze znane. Lecz kiedy Kościół rozpoczął swoje rządy i zaczął

wysuwać oskarżenia (Wielka Inkwizycja), cały dorobek nazareński musiał zejść

do podziemia.

Po co jednak komu była potrzebna rządna odwetu Inkwizycja? Kiedy zakon

templariuszy wrócił do Europy, nie tylko przywiózł ze sobą dokumenty, które

poddawały w wątpliwość nauki Kościoła, lecz zaczął zakładać własne kościoły

cysterskie przeciwstawiające się Rzymowi. Nie były to byle jakie kapliczki, ale

największe religijne pomniki, jakie kiedykolwiek wystrzeliły ku niebu

zachodniego świata, na przykład katedra Notre Dame we Francji.

Wbrew ich dzisiejszemu obliczu te wywierające olbrzymie wrażenie gotyckie

katedry nie miały nic wspólnego z oficjalnym Kościołem Rzymskokatolickim.

Zostały ufundowane i zbudowane przez templariuszy i były dedykowane Marii

Magdalenie – Notre Dame, Naszej Pani – którą nazywali “Graalem świata".

Tego rodzaju działalność pozostawała oczywiście w sprzeczności z

wszystkimi dogmatami Kościoła Rzymskokatolickiego i biskupi przemianowali

je, poświęcając je Marii, matce Jezusa. Czyniąc to wydali nakaz ścisłego

przestrzegania sposobu przedstawiania na artystycznych portretach Matki Marii,

Madonny. Musiała być odziana w szaty w kolorze “wyłącznie białym i

53

background image

niebieskim", tak aby nie wywołać przeświadczenia, że przyznano jej prawo do

piastowania jakichkolwiek stanowisk w wyłącznie męskim stanie kapłańskim.

Z drugiej strony Maria Magdalena była portretowana (przez największych

artystów świata) w czerwonej pelerynie (mantyli), podobnej do tych, jakie noszą

kardynałowie, lub w czarnej szacie wyższej kapłanki nazareńskiej, i Kościół nic

nie mógł na to poradzić. Biskupi twierdzili jedynie, że jest to praktyka grzeszna i

heretycka, jako że Maria Magdalena była poza ich jurysdykcją, gdyż zgodnie ze

swoimi intencjami postanowili ignorować ją i jej następców.

Było to w czasie, kiedy tradycja Graala została ogłoszona przez Watykan jako

herezja. Pochodzące z VI wieku pisma Merlina zostały potępione przez Radę

Ekumeniczną, zaś oryginalny Kościół Nazareński stał się “nurtem podziemnym"

wspomaganym przez tak znaczących sponsorów, jak Leonardo da Vinci i Sandro

Botticelli.

W tamtych czasach Kościół kontrolował większość literatury wydawanej na

użytek ogólny i dlatego w celu uniknięcia represji ze strony jego cenzury

wszelkie wzmianki o Graalu były czynione w postaci alegorii. Wiadomości

przekazywane były w postaci tajnych znaków wodnych, ezoterycznych pism,

kart Taro-ta i symbolicznych dzieł sztuki.

Dlaczego tradycja Graala i pisma Merlina stanowiły taki problem dla Kościoła

Rzymskokatolickiego? Otóż, dlatego że między wierszami tych tekstów o

charakterze przygodowym przemycana była historia rodowodu Graala – rodu,

który został usunięty z należnej mu dynastycznej pozycji przez papieży i

biskupów rzymskich, którzy zdecydowali się na rządy w drodze “sukcesji

apostolskiej".

Twierdzono, że to apostolskie dziedzictwo wywodzi się od pierwszego

biskupa, świętego Piotra (ta wersja obowiązuje do dzisiaj). Jeśli ktoś przejrzy

Konstytucje Apostolskie Kościoła Rzymskokatolickiego, dojdzie do wniosku, że

54

background image

nie jest to prawda, bowiem Piotr nigdy nie był biskupem Rzymu ani

jakiegokolwiek innego miasta!

Watykańskie Konstytucje zawierają zapis mówiący, że pierwszym biskupem

Rzymu był książę Brytanii, Linus, syn Caractacusa Pendragona. Został tam

osadzony przez św. Pawła w roku 58 n.e., jeszcze za życia Piotra.

Od początku XII wieku potężni wówczas templariusze i ich katedry stanowili

poważne zagrożenie dla “wyłącznie męskiego" Kościoła, dlatego że

uświadamiali całej społeczności spuściznę, jaka została po Jezusie i Marii

Magdalenie.

Kardynałowie zdawali sobie sprawę z tego, że jeśli pozwolą na to, aby

potomkowie mesjaszowego rodu doszli do głosu, ich gmach runie. Należało

zatem ich zniszczyć! I utworzono wówczas brutalną inkwizycję, która oskarżała

wszystkich, którzy wyłamywali się z zasad ustanowionych przez biskupów.

Wszystko zaczęło się w roku 1208, kiedy to papież Innocenty III wysłał 30000

żołnierzy do Langwedocji w południowej Francji, która była siedliskiem katarów

(czystych), o których mówiono, że są strażnikami wielkiego, świętego skarbu –

tajemnicy, która może przewrócić do góry nogami ortodoksyjne chrześcijaństwo.

Krucjata papieska, zwana także “krucjatą przeciwko albigensom", trwała 36 lat.

W jej trakcie wyrżnięto dziesiątki tysięcy niewinnych ludzi, ale skarbu nie

znaleziono.

9

Główny okres działalności inkwizycji przypada na pontyfikat papieża

Grzegorza IX, kiedy to w roku 1231 miała miejsce masakra wszystkich, którzy

popierali “herezję Graala". W roku 1252 wydano oficjalne zezwolenie na

torturowanie ofiar oraz wykonywanie egzekucji poprzez palenie na stosie.

“Herezja" była bardzo wygodnym oskarżeniem, ponieważ tylko Kościół mógł

definiować, co to słowo znaczy. Ofiary były torturowane aż do momentu

przyznania się do jej popełnienia, a następnie były tracone. Jeśli nie chciały się

55

background image

przyznać, tortury kontynuowano, w konsekwencji czego i tak umierały. Jedną ze

stosowanych wówczas form tortur było rozciąganie ofiary, a następnie pieczenie

jej żywcem nad ogniem, kawałek po kawałku, kończyna po kończynie.

Te barbarzyńskie oskarżenia i kary były utrzymywane w mocy przez ponad

400 lat i działanie ich rozciągnięto na żydowskich, muzułmańskich i

protestanckich odszczepieńców. Inkwizycja nigdy nie została formalnie

zniesiona. Nie dalej jak w roku 1965 jej nazwę zmieniono na “Święta

Kongregacja". Jej prerogatywy są wciąż w mocy.

Nie złamany przez inkwizycję ruch nazareński prowadził nadal swoją

działalność i historia linii krwi była kontynuowana w literaturze w takich

dziełach jak Grand Saint Grail (Wielki Święty Graal) oraz High History ofHoly

Grail (Dostojna historia świętego Graala). Dzieła te były sponsorowane głównie

przez francuskie, wierne Graalowi, dwory (dwór Szampanii, Anjou i inne), jak

również przez templariuszy. Arturiańskie romanse stały się na tym etapie

popularnym nośnikiem tradycji Graala.

Właśnie z tych przyczyn templariusze stali się w roku 1307 celem inkwizycji,

kiedy zausznicy papieża Klemensa V i króla Francji Filipa IV skierowali

przeciwko nim swoje ostrze. Papieskie armie przetrząsały Europę w

poszukiwaniu ich dokumentów i skarbów, lecz podobnie jak w przypadku

katarów, nic nie znaleziono, co nie przeszkadzało poddawać templariuszy

torturom. Wielu z nich zginęło, zaś ich towarzysze zbiegli do krajów położonych

z dala od władzy papieskiej.

Lecz ich skarb nie przepadł. W czasie gdy watykańscy emisariusze

przeczesywali Europę, dokumenty spoczywały zamknięte w zbiorach Skarbca

Sali Kapitulnej w Paryżu. Znajdowały się pod opieką Wielkiego Zakonu

Rycerzy Templariuszy pod wezwaniem św. Antoniego (Templar Grand Knights

of St Anthony), który zwano też “Opiekuńczą Księżną Królewskiej Tajemnicy".

Zakon ten załadował pewnej nocy w porcie La Rochelle skarb na 18 należących

56

background image

do niego galeonów, i wyruszył z mm o świcie do Szkocji, gdzie został serdecznie

powitany przez władcę Szkocji, Roberta I Bruce, który został ekskomunikowany

wraz z całym narodem szkockim przez papieża za przeciwstawienie się

katolickiemu królowi Anglii, Edwardowi. Templariusze pozostali razem ze

swoimi skarbami w Szkocji i walczyli u boku Roberta w bitwie pod

Bannockburn w roku 1314 w obronie niepodległości Szkocji i o jej

uniezależnienie od Anglii Plantagenetów.

10

W wyniku zwycięstwa pod Bannockburn Bruce i templariusze z zakonu pod

wezwaniem św. Antoniego założyli w roku 1317 Zakon Starszych Braci

Różanego Krzyża i od tej chwili królowie Szkocji posiadają dziedzicznie tytuł

Wielkich Mistrzów, zaś każdy król z dynastii Stewartów (Stuartów) był

uhonorowany tytułem Wielkiego Opata “Księcia Saint Germain".

Dlaczego więc król Artur, celtycki wódz z VI wieku, był osobą tak ważną dla

templariuszy oraz dworów europejskich wiernych tradycji Graala? Otóż, dlatego

że była to postać wyjątkowa o “podwójnym" pochodzeniu w linii

mesjanistycznej.

Król Artur nie był postacią mityczną, jak wielu sądzi. W żadnym wypadku.

Lecz szukano go zazwyczaj nie tam, gdzie trzeba. Badacze zmyleni fikcyjną

lokalizacją podawaną w romansach, bezowocnie przeszukiwali archiwa i kroniki

Brytanii, Walii i zachodniej Anglii. Informacje o Arturze znajdują się jednak w

szkockich i irlandzkich annałach. Był on “dostojnym królem Celtyckiej Wyspy"

i w rzeczywistości suwerenem, dowódcą brytyjskich oddziałów pod koniec VI

wieku.

Artur urodził się w roku 559 i zmarł w 603. Jego matką była Ygerna del Acqs,

córka królowej Avallonu, Viviane, która pochodziła od Jezusa i Marii

Magdaleny. Jego ojcem był król Aedan z Dalriady (wyżyna szkocka nosząca

obecnie nazwę Argyll od nazwy klanu Campbell of Argyle, byłego hrabstwa w

zachodniej Szkocji) będący brytyjskim Pendragonem (“Head Dragon" –

57

background image

“Główny Smok" lub “Król Królów") pochodzącym od Jakuba, brata Jezusa.

Właśnie z tego powodu historie Artura i Józefa z Arymatei są tak mocno ze sobą

związane w romansach osnutych na legendzie Graala.

I rzeczywiście, zapisy koronacyjne szkockiego króla Kennetha Mac-Alpina

11

,

potomka Aedana Pendragona, mówią, że pochodzi on z dynastii królowych

Avallonu.

Dziedzictwo po ojcu, królu Aedanie, wywodzi się w prostej linii z najstarszego

domu Camulot (Angielski Królewski Dwór Colchester) od pierwszego

Pendragona, króla Cymbehne'a, który jest dobrze znany badaczom zajmującym

się twórczością Szekspira.

W owym czasie potomkowie rodu mesjaszy założyli królestwa w Walii w

rejonie Strathciyde i Gór Kambryjskich. Ojciec Artura, król Szkotów Aedan, był

pierwszym królem brytyjskim osadzonym na tronie według rytuału kościelnego.

Został on w roku 574 koronowany i namaszczony przez świętego Kolumbę z

Kościoła Celtyckiego. Doprowadziło to oczywiście biskupów Kościoła

Rzymskiego do wściekłości, ponieważ uważali oni, że wyznaczanie królów jest

wyłącznie ich przywilejem, zaś ich koronowanie należy wyłącznie do papieża!

Koronacja ta stała się bezpośrednią przyczyną wysłania w roku 597 z Rzymu

św. Augustyna, którego zadaniem było rozmontowanie Kościoła Celtyckiego.

Trzy lata później ogłosił się on arcybiskupem Canterbury, lecz jego misja nie

powiodła się i nazereńska tradycja utrzymała się w Szkocji, Walii, Irlandii oraz

pomocnej Anglii.

Należy pamiętać, że monarchowie z linii Graala nigdy nie byli zarządcami

ziem. Tak jak i Jezus, byli oni wyznaczonymi “Strażnikami" ludzi.

Merowingowie z Gauł (Francji) byli na przykład królami Franków – nigdy

królami Francji. Król Aedan, Robert I Bruce i ich sukcesorzy w linii Stewartów

byli królami Szkotów – nigdy królami Szkocji.

58

background image

Kościół Rzymskokatolicki nie mógł pogodzić się ze “społecznym" aspektem

nazareńskiej tradycji, ponieważ biskupi woleli być nadrzędni w stosunku do

“terytorialnych królów", zaś najstarszym rangą duchowym mistrzem ludzi miał

być papież. Kościół Rzymskokatolicki mógł rządzić jedynie utrzymując kontrolę

duchową i z tego względu każdy dynastyczny następca z linii Graala spotykał się

ze wściekłymi atakami machiny papieskiej.

W roku 751 biskupom udało się odsunąć od władzy w Gaul dynastię

Merowingów i ustanowić nowy zwyczaj, zgodnie z którym królowie z linii

Karolingów (z której pochodził Karol Wielki) musieli być zatwierdzani i

koronowani przez papieża. Kościołowi nigdy jednak nie udało się usunąć ze

Szkocji linii wywodzących się od Jezusa, mimo iż celtyckie królestwa Anglii

zniknęły w wyniku germańskich i anglosaksońskich najazdów z VI wieku.

Nawet w średniowieczu, wiele lat po normandzkim najeździe na Anglię,

Kościół Nazareński i pielęgnowany przezeń kult Marii Magdaleny był obecny w

Europie. Walkę o prawa kobiet podtrzymywały celtyckie organizacje i stanowiło

to olbrzymi problem dla wyłącznie męskiego kapłaństwa ortodoksyjnego

chrześcijaństwa.

U podstaw działania monarchów z linii Graala zawsze leżała zasada służby

zgodnie z tradycją ustanowioną przez Jezusa podczas Ostatniej Wieczerzy, kiedy

to obmywał on stopy swoich apostołów. Tak więc prawdziwi królowie Graala

byli zawsze strażnikami swoich domen, nigdy zaś ich rządcami.

Ten kluczowy aspekt tradycji Graala zawsze istniał w samym sercu wszelkich

opowieści opiekuńczych i ludowych na ten temat. Nigdy nie zdarzyło się, aby

jakiś odważny kardynał czy też biskup jechał z pomocą komuś, kto był uciskany,

lub młodej kobiecie w niebezpieczeństwie. Tego rodzaju działalność była zawsze

domeną książąt Graala i rycerzy spod tego znaku.

59

background image

W prawach Graala postęp oznacza wyższą jakość, wiedzę o strukturze

społecznej, ale nade wszystko – demokrację. Bez względu na zrozumienie należą

one zarówno do przywódców, jak i tych, którzy za nimi idą. Są one również

częścią składową krainy i środowiska, wymagają, aby wszystko było “jednością"

we wspólnej, zunifikowanej Posłudze.

Poprzez wieki rządy miały równie wielkie jak Kościół trudności w

konfrontacji z mesjanistycznym, społecznym prawem i trwa to do dzisiaj.

Prezydenci i premierzy są “wybierani" przez ludzi, których mają reprezentować.

Lecz czy jest tak naprawdę? Otóż, wcale nie. Zawsze są oni związani z jakąś

partią polityczną i osiągają swoją pozycję poprzez uzyskanie większości głosów

swojej partii. Lecz nie wszyscy głosują, poza tym często jest więcej niż jedna

partii, na które można głosować. W rezultacie zwykle ponad połowa

społeczeństwa nie jest reprezentowana przez partię polityczną, która jest akurat u

władzy. Tak więc, mimo iż system głosowania jest demokratyczny, nie jest

zachowana zasada demokracji. W wyniku wyborów nie mamy “rządów ludzi dla

ludzi" lecz “rządy ludzi nad ludźmi".

Jezus stał przed bardzo podobną sytuacją w I wieku. W owych czasach

Jerozolima i Judea znajdowały się pod rzymską okupacją. Był król Herod i

gubernator Poncjusz Piłat, obaj mianowani przez Rzym. A kto reprezentował

ludzi? Ludzie nie byli Rzymianami, byli to Żydzi Ziemi Świętej – faryzeusze,

saduceusze, esseńczycy i inni. Nie mówiąc już o znacznej liczbie samarytan i

innowierców (nie-żydów, Arabów). Kto ich reprezentował? Otóż, “nikt" – aż do

chwili, kiedy stało się to misją Jezusa.

Taki był początek systemu Graala, nie związanej z żadną partią królewskiej

służby, systemu powielanego przez mesjanistycznych dynastów w ich nie

kończącej się roli “wspólnych ojców" ludzi. System Graala bazuje na zasadach

wolności, braterstwa i równości i uwidocznił się szczególnie w rewolucji

amerykańskiej i francuskiej, które pozbawiały władzy despotyczną arystokrację.

60

background image

Lecz co zastąpiło ideały, które przyświecały tym rewolucjom? Zastąpił )e system

partii politycznych i w większości przypadków nie reprezentatywne składy

rządów.

Poczynając od średniowiecza, w Europie i Wielkiej Brytanii powstał cały

szereg zakonów kawalerskich i wojskowych w szczególny sposób związanych z

linią królewską mesjaszy. Był wśród nich Zakon Królestwa Syjonu, Zakon

Świętego Grobu, lecz najważniejszym, cieszącym się największym poważaniem,

był Królewski Zakon Sangreal – Rycerzy Świętego Graala. Był to dynastyczny

zakon Szkockiego Domu Królewskiego Stewartów, domu, który w XIV wieku

wprowadził jednorożca katarów jako królewski symbol Szkocji. Wkrótce potem

założono Zakon Jednorożca, którego graalowskie motto głosiło: “Wszystko w

jedności".

Podobnie jak król Artur, również królowie z dynastii Stewartów szczycili się

podwójnym pochodzeniem: od Jezusa i jego brata Jakuba. Od lat

siedemdziesiątych XIV wieku stali się najstarszym domem szczycącym się

mesjanistycznym pochodzeniem i byli najdłużej w Europie panującą dynastią,

która utrzymywała koronę przez 317 lat, dopóki nie została w roku 1688

zdetronizowana przez Kościół Anglikański. Zdetronizowano ich, ponieważ w

myśl zasad Graala utrzymywali swoją przynależność do Boga i narodu, a nie do

parlamentu, Kościoła i arystokracji.

Obecnie najstarszym legalnym spadkobiercą tej linii jest HRH książę Michael

Stewart, hrabia Albany, którego książka The Forgotten Monarchy of Scotland

(Zapomniana monarchia Szkocji) ma się ukazać w roku 1998 nakładem

wydawnictwa Element Books.

Przejdźmy obecnie do pytania, które często jest mi zadawane od chwili

opublikowania Bloodline of the Holy Grail (Krew z krwi Jezusa). Pytanie to

brzmi: Dlaczego te wszystkie informacje ujrzały światło dzienne właśnie teraz?

61

background image

W rzeczy samej informacje te nigdy nie były ukrywane przez tych, których

dotyczą. Były one tłumione z zewnątrz – przez tych, którzy starają się

zaspokajać swoje własne interesy, zamiast służyć społeczeństwu, które powinni

reprezentować.

Żyjemy obecnie w okresie “pytań", jako że coraz więcej ludzi rozczarowuje

się wpajanymi nam przez rządzących dogmatami. Żyjemy w epoce komunikacji

satelitarnej, podróży z prędkościami przekraczającymi barierę dźwięku,

komputerów i Internetu, dzięki czemu świat stał się znacznie mniejszy, niż

wydawał się przedtem. W takim środowisku wiadomości przemieszczają się

znacznie szybciej i znacznie trudniej jest stłamsić prawdę.

Jest to również okres, w którym cała tkanka “zdominowanego przez

mężczyzn" kościoła i rządów jest poddawana w wątpliwość i panuje ogólne

odczucie, że stare metody kontroli dusz i zarządzania terytoriami nie działają.

Coraz więcej ludzi poszukuje oryginalnych, nie zafałszowanych korzeni swojej

wiary oraz swojego miejsca w społeczeństwie.

Poszukują bardziej efektywnych metod administrowania, które pozwolą na

przeciwstawienie się wyraźnie widocznemu moralnemu i społecznemu

upadkowi. De facto, szukają oni Świętego Graala.

Poszukiwanie nowego oświecenia potęguje zbliżanie się nowego tysiąclecia.

Panuje powszechne przekonanie, że winno ono przynieść ze sobą nowy renesans,

erę odrodzenia, w której zasady praw Graala zostaną ujawnione i wdrożone w

życie, erę zasad wolności, braterstwa i równości.

Tradycja Graala głosi, że rana “Rybiarskiego Króla" musi zostać uleczona,

jeśli to duchowe pogorzelisko ma znowu rozkwitnąć. Skoro zatem obdarzono

mnie przywilejem dostępu w kilku ostatnich latach do archiwów templariuszy,

Kościoła Celtyckiego oraz królewskich domów europejskich wywodzących się z

mesjanistycznej linii Świętego Graala, nadszedł czas, abym wniósł swój wkład w

62

background image

próbę uleczenia rany Rybiarskiego Króla. Owocem tych starań jest moja książka

Bloodline of the Holy Grail (Krew z krwi Jezusa).

Przypisy:

1 Zarówno polski tekst Biblii wydane] w roku 1982 przez Brytyjskie i

Zagraniczne Towarzystwo Biblijne, jaki i wydanej przez Wydawnictwo

Pallottinum w roku 1980 wyraźnie zaznaczają, ze Jezus udał się do nieba –

przyp. tłum.

2 Chrześcijańskie kraje anglojęzyczne używają zamiast naszego skrótu n.e.

(naszej ery) skrótu A.D. (Anno Domini) – przyp. tłum.

3. Jeśli angielski tytuł tej księgi jest właściwy “Revelation", to po polsku

powinien on raczej brzmieć “Ujawnienie" – przyp. tłum.

4. W polskiej wersji nazywa się to “Pierwsze rozmnożenie chleba" – przyp.

tłum.

5 Prawdopodobnie chodzi o poemat Perceval, or Le Conte du Graal

(Percewal z Walii) autorstwa Chretiena de Troyesa – przyp. tłum.

6. Katarowie byli członkami jednej z wielu sekt dualistycznych znanych

pod takimi nazwami, jak albigensi, bogomolcy itd. W walce z katarami

rozwinęła się ostatecznie inkwizycja, zaś krucjaty, które wysyłał przeciw nim

papież Innocenty III, zrujnowały doszczętnie kulturę prowansalską. – Przyp.

tłum

7. Do słów tej pieśni Milton Pany napisał później, w 1916 roku, muzykę i

stała się ona niemal drugim narodowym hymnem angielskim podczas i po

pierwsze] wojnie światowej. – Przyp. tłum.

8. Synod w Whitby to zjazd Kościoła Chrześcijańskiego Królestwa

Anglosaksońskiego Noorthumbrn, który odbył się w latach 663-664 l którego

celem było zdecydowanie się na obrządek celtycki lub rzymski. Szalę na

rzecz obrządku rzymskiego przeważył król Oswiu, ponieważ uważał, ze

63

background image

Rzym idzie za wskazaniami świętego Piotra, który jest strażnikiem kluczy do

Królestwa Niebieskiego. Decyzja ta spowodowała akceptację obrządku

rzymskiego w pozostałej części Anglii i zbliżyła Kościół Angielski z

Kontynentem (Europą).

9. Albigensi byli mieszczącą się w Langwedocji sektą chrześcijańską, która

wyróżniała się pobożnością i cnotami w wieku rozwiązłości Oskarżeni o

manicheizm (system religijno-filozoficzny utworzony w Persji w III w n.e.

przez Marnego, który uznawał za podstawę bytu dwa przeciwstawne

pierwiastki: światło i dobro oraz ciemność i zło; rozpowszechnił się w Azji,

północne] Afryce i południowej Europie) zostali bezlitośnie wytępieni,

najpierw przez tę krucjatę, a później przez inkwizycję. – Przyp. tłum.

10. Bitwa ta odbyła się 23-24 czerwca 1314 roku i była przełomowa dla

Szkocji. Dowodzeni przez Roberta I Bruce'a Szkoci pokonali Anglików, na

których czele stał Edwarda II, i odzyskali niepodległość. – Przyp. tłum

11. Kenneth MacAlpin, pierwszy król zjednoczonych Szkotów i Piktów

Uważa się, ze to on dostarczył Skałę Przeznaczenia (Stone of Scone), na

które) aż do roku 1651 byli koronowani wszyscy szkoccy królowie. – Przyp.

tłum.

GWIEZDNY OGIEŃ – ZŁOTO BOGÓW

CZĘŚĆ PIERWSZA

Minęły już prawie dwa lata od wydania mojej książki Bloodline ofthe Holy

Grail (Krew z krwi Jezusa

1

). Tych, którzy jej nie czytali (ani trzyczęściowego

artykułu, który ukazał się w poprzednich numerach Nexusa

2

) wyjaśniam, że

chodziło tam o badania mesjanistycznej linii krwi Jezusa, która istnieje do

dzisiaj. Mowa tam była również o ewangeliach Nowego Testamentu w

odniesieniu do materiałów historycznych pochodzących z tamtych czasów z

“pierwszej ręki" wymienianych zarówno w chrześcijańskich, jak i żydowskich

64

background image

archiwach. W ich kontekście omówione zostało także, w jaki sposób Kościół

Rzymskokatolicki zniekształcił najwcześniejsze przekazy, tak aby mogły one

służyć jego politycznym celom.

Pomijając kontrowersyjną doktrynę głoszącą, że Jezusa zrodziła dziewica i że

był on “jedynym i tylko jedynym" synem Boga (definicje te nie istniały w

oryginalnych, przedrzymskich tekstach), zawarte w Nowym Testamencie

ewangelie Mateusza i Łukasza podają rodowód Jezusa, wywodząc go z rodu

Dawida Izraelskiego, rodu królów Izraela. Doprowadziło to do pytania, które

zadawałem sobie częściej od innych. A brzmi ono (w różnych formach)

następująco: Co było takiego niezwykłego w tej szczególnej linii krwi?

Zważywszy na to, że dynastyczni spadkobiercy Jezusa wyraźnie zaznaczyli

swoją obecność w ciągu ostatnich 2000 lat w sprawach dotyczących królów i

polityki – rodzina ta niezmiennie popierała demokrację konstytucyjną

przeciwstawiając ją kontroli hierarchii kościelnej. Jej status wynika z tego, że

Jezus był w prostej linii potomkiem króla Dawida.

Co uczyniło linię krwi Dawida tak ważną i tak różną od pozostałych? Właśnie

to pytanie skierowało mnie na drogę, która zaowocowała kolejną książką,

Genesis of the Grail Kings (Potomkowie Dawida i Jezusa

3

) przedstawiającą

historię linii mesjanistycznej od samego jej początku.

Biblia podaje, że wywodzi się ona od Adama i Ewy, których trzeci syn. Set,

założył ród, który poprzez Matuzalema i Noego dochodzi ostatecznie do

Abrahama, Wielkiego Patriarchy Narodu Żydowskiego. Mówi ona, że Abraham

poprowadził swoją rodzinę z Mezopotamii (obecnie Irak) na zachód do Kanaanu

(Palestyny), skąd część jego potomków przeniosła się do Egiptu. Po kilku

pokoleniach wrócili oni do Kanaan, gdzie ostatecznie Dawid Betlejemski został

królem nowo powstałego Królestwa Izraela.

65

background image

Jeśli przyjrzymy się tej historii, tak jak jest ona przedstawiana w księgach

Starego Testamentu, ujrzymy fascynującą opowieść, ale nie zobaczymy niczego,

co by wyjaśniało, dlaczego ród Dawida jest szczególny. W rzeczywistości

sprawa wygląda wręcz odwrotnie. Jego przodkowie przedstawiani są jako

włóczykije poszukujący nowych terytoriów, którzy nic nie znaczyli, aż do czasu

nastania króla Dawida. Biblijna historia tego rodu pod żadnym względem nie

przypomina dziejów innych współczesnych mu rodów, na przykład faraonów

Starożytnego Egiptu. Ich znaczenie, jak się nam mówi, opiera się na tym, że (od

czasów Abrahama) są oni uważani za “wybrańców Boga". Ale nawet to

określenie nas nie zadowala, ponieważ ich Bóg, jak podaje Biblia, prowadził ich

przez kolejne klęski głodu, wojny i inne nie kończące się udręki. Co więcej,

biorąc to wszystko pod uwagę. Hebrajczycy tamtych czasów sprawiają wrażenie

niezbyt bystrych!

Tak więc mamy do wyboru dwie możliwości: albo Dawid wcale nie był

potomkiem Abrahama i został, po prostu, dopisany do tej listy przez

późniejszych autorów, albo przedstawiono nam mocno zniekształconą historię

początków tej rodziny – wersję stworzoną w celu podtrzymania tworzącej się

żydowskiej wiary, która nie była odzwierciedleniem prawdy historycznej.

Zastanawiając się nad tą sprawą przypomniały mi się moje doświadczenia z

badaniem Nowego Testamentu. Znane nam od stuleci teksty ewangelii mają

niewiele wspólnego z relacjami pochodzącymi z pierwszej ręki z czasów, w

których rozgrywały się opisywane wydarzenia. Nowy Testament, jak już wiemy,

został poddany w IV wieku przez biskupów kompilacji, w taki sposób, aby

wspierał nowo narodzoną wiarę chrześcijańską. Czyżby żydowscy skrybowie

zrobili wcześniej to samo?

Było oczywiste, że aby to stwierdzić, będę musiał dotrzeć do starszych

tekstów. Problem polegał na tym, że najwcześniejsze pisma hebrajskie (które

zostały zinterpretowane wiele stuleci później) były spisane między VI i I

66

background image

wiekiem przed naszą erą, przeto jest mało prawdopodobne, aby były wiarygodne,

jeśli chodzi o wydarzenia, które miały miejsce tysiące lat wcześniej. Stało się

niemal pewne, że ta sprawa tak właśnie się ma, bowiem kiedy pisano te księgi po

raz pierwszy, ich zadaniem było przekazanie historii, która podtrzymywała

zasady wiary żydowskiej – wiary, która wyłoniła się dopiero w następnych

pokoleniach.

Zważywszy że pierwsza grupa tych ksiąg napisana została w czasach, kiedy

Żydzi znajdowali się w babilońskiej niewoli, to znaczy w VI wieku przed naszą

erą, jest oczywiste, że to właśnie w księgach babilońskich należy szukać

oryginalnych zapisów z tamtych czasów. Niezaprzeczalnym faktem jest to, że

całość patriarchalnej historii Starego Testamentu, począwszy od Adama, przez

około 19 kolejnych pokoleń, aż do Abrahama, to dzieje mezopotamskie. A

dokładniej, historia ta zaczyna się w czasach Sumerów zamieszkujących

południowe tereny Mezopotamii, gdzie znajdowała się porośnięta trawą delta

Eufratu, którą ich starożytni przodkowie nazywali Edenem.

W czasie badań prowadzonych podczas pracy nad książką Bloodline ofthe

Holy Grail (Krew z krwi Jezusa) odkryłem, że dobrym źródłem informacji

przedstawiającym kulisy wydarzeń są różne ewangelie i teksty, które nie zostały

włączone do kanonicznego Nowego Testamentu. Pomyślałem także, że niektóre

z nich mogą odnosić się do Starego Testamentu. Na przykład księgi Henocha i

Jubileuszy należą do tych, które nie zostały doń włączone.

Kolejną księgą, do której jest wiele odnośników w Starym Testamencie, w

księgach Jozuego i Samuela, jest Księga Jaszara

4

(10.13). Pomimo jej

bezspornego znaczenia nie została ona ostatecznie włączona do Starego

Testamentu.

Jeszcze dwie inne prace są cytowane w Biblii. Księga Liczb powołuje się na

Księgę Wojen Jehowy

5

(21.14), zaś Księga Izajasza odsyła nas do Księgi

Jehowy

6

(34.16).

67

background image

Co to za księgi? Gdzie one są? Są wymieniane w Starym Testamencie (co

oznacza, że go poprzedzają) i wszystkie są cytowane z racji ich wagi. Dlaczego

redaktorzy uznali za konieczne usunięcie ich w czasie selekcji?

W trakcie szukania odpowiedzi na to pytanie oraz analizy zawartości Starego

Testamentu przed jego wypaczeniem okazało się, że w anglojęzycznych bibliach

słowa “Pan" używa się w ogólnym kontekście, podczas gdy w tekstach

wcześniejszych występuje wyraźne zróżnicowanie między “Jehowa" i “Pan".

Często zastanawiano się, dlaczego biblijny Bóg Hebrajczyków prowadził ich

poddając ich próbom i cierpieniom, sprowadzając na nich powodzie i katastrofy,

a (od czasu do czasu) ukazywał zupełnie odmienne, pełne litości oblicze.

Odpowiedź na ten dylemat brzmi następująco: chociaż obecnie obie religie,

żydowska i chrześcijańska, uznają “jednego i jedynego Boga", początkowo

występowała znaczna różnica między Jehową i Panem. Były to w rzeczywistości

dwa różne bóstwa. Bóg, którego zastępczo (ponieważ jego imię było

niewymawialne) nazywano Jehową, był tradycyjnie bogiem burz, gniewu i

zemsty, natomiast bóg, którego zwano Panem, był bogiem żyzności, płodności i

mądrości.

Jak zatem nazywano Pana we wczesnych rękopisach? Określano go, po prostu,

dominującym hebrajskim słowem “Adon" odpowiadającym znaczeniowo słowu

“Pan". Z kolei Jehowy nie nazywano na początku żadnym konkretnym imieniem

i nawet Biblia powiada, że Bóg Abrahama nazywany był “El Szaddai", co

znaczy “Wyniosła Góra".

Zastępcza nazwa, Jehowa, pochodzi od oryginalnego hebrajskiego tetragramu,

to jest czterech hebrajskich liter, YHWH, które oznaczają “Jestem tym, który

jest" – podobno tym słowem Bóg zwrócił się do Mojżesza na górze Synaj, setki

lat po Abrahamie. “Jehowa" nie był więc imieniem, zaś wczesne manuskrypty

mówią po prostu o “El Szaddai", a o jego odpowiedniku o przeciwnym

charakterze – “Adon".

68

background image

Wśród Kananejczyków bogowie ci nosili odpowiednio imiona “El Eljon"

(“Alijan") i “Baal", które miały dokładnie takie same znaczenia (“Wyniosła

Góra" i “Pan").

W naszych współczesnych bibliach określenia “Bóg" i “Pan" używane są

wymiennie, jak gdyby dotyczyły jednej i tej samej postaci, lecz początkowo

wcale tak nie było. Jeden z nich był bogiem mściwym (nienawidzącym ludzi), a

drugi bogiem o charakterze socjalnym (podporą ludzi), i każdy z nich miał żony,

synów i córki. Stare pisma mówią, że przez cały patriarchalny okres Izraelici

pasjonowali się czczeniem Adona, Pana, lecz przy każdej okazji El Szaddai (bóg

burzy, Jehowa) brał odwet w postaci powodzi, burz, głodu i destrukcji. Nawet

przy samym końcu (około roku 600 p.n.e.) Biblia podaje, że Jerozolima została

zniszczona z rozkazu Jehowy, zaś dziesiątki tysięcy Żydów dostały się do

babilońskiej niewoli, dlatego że ich król (potomek króla Dawida) wzniósł ołtarze

na cześć Baala, czyli Adona.

To właśnie w czasie tej niewoli Izraelici osłabli i ostatecznie dali za wygraną.

Zdecydowali poddać się “Bogu Gniewu" i stworzyli nową religię z

najzwyklejszego strachu przed jego karą. Właśnie w tym czasie po raz pierwszy

pojawiło się imię Jehowa – było to zaledwie 500 lat przed Jezusem.

Konsekwentnie Kościół Chrześcijański przyjął również Jehowę nazywając go

po prostu “Bogiem", zaś wszystkie społeczne aspekty Adona zostały odrzucone.

Obie religie zaczęły od tego momentu opierać się na wierze w strach, obawie

przed karą. Nawet jeszcze dziś ich wyznawcy określani są jako żyjący w

“bojaźni bożej".

Gdzież zatem jesteśmy? Otóż wiemy, że w ramach całego panteonu bogów i

bogiń (z których wiele ma swoje odnośniki w Biblii) istniało dwóch głównych

przeciwstawnych bogów. W różnych religiach znani oni byli pod nazwami El

Eljon i Baal, El Szaddai i Adon, Aryman i Mazda (Ormuzd), Jehowa i Pan, Bóg i

Ojciec – wszystko to są nazwy o charakterze tytularnym, nie ich nazwy własne.

69

background image

Kim więc w rzeczywistości byli ci bogowie? Aby znaleźć odpowiedź na to

pytanie, nie musimy szukać zbyt daleko, wystarczy tylko sprawdzić miejsce, w

którym ci bogowie działali. Starokananejskie teksty (odkryte w Syrii w latach

dwudziestych) powiadają, że ich dwory znajdowały się w dolinach Tygrysu i

Eufratu, w Mezopotamii, w sumeryjskiej delcie położonej nad Zatoką Perską

zwanej Eden.

Jak zatem starożytni Sumerowie nazywali tych dwóch bogów? Jakie mieli

imiona? Jesteśmy w stanie śledzić sumeryjskie teksty wstecz aż do 3 700 lat

p.n.e. Wszystkie one mówią, że interesujący nas bogowie byli braćmi. W

Sumerze bóg burz, który ostatecznie stał się znany pod imieniem Jehowy,

nazywany był “Enlil" lub “Ilu-kur-gal" (co znaczyło “Władca Gór"), zaś jego

brat, który stał się Adonem, nazywany był “Enki". Imię to ma duże znaczenie w

naszej historii, ponieważ “Enki" znaczy “archetyp" (pierwowzór, prototyp).

To właśnie te wczesne syryjskie manuskrypty powiadają nam, że to Enlil

sprowadził Potop, a także zniszczył Ur i Babilon, to on cały czas sprzeciwiał się

kształceniu i oświeceniu rodzaju ludzkiego. Wczesnosumeryjskie teksty podają

także, że to Enlil zrównał z ziemią Sodomę i Gomorę nad Martwym Morzem i

wcale nie dlatego, że były to siedliska nieprawości, jak się nas uczy, ale dlatego

że były to ośrodki mądrości i nauczania.

Z kolei Enki był tym, który mimo sprzeciwu swojego brata, obdarował

Sumerów dostępem do Drzewa Wiedzy i Drzewa Życia. To właśnie on

opracował strategię ucieczki przed Potopem i przekazał Tablice Przeznaczenia,

które przetrwały czas – tablice praw naukowych, które stały się fundamentem

pierwszych szkół tajemnic w Egipcie.

W wielu księgach jest mowa o hermetycznej szkole Tutmosisa III, który

panował w Egipcie około roku 1450 p.n.e. Nie jest jednak powszechnie

wiadome, że szkoła, którą odziedziczył, była z Królewskiego Dworu Smoka i

70

background image

została założona przez kapłanów Mendes około roku 2200 p.n.e., a następnie

ratyfikowana przez pochodzącą z dwunastej dynastii królową Sobeknefru.

Ten królewsko-kapłański zakon przeszedł z Egiptu do królów Jerozolimy; do

czarnomorskich książąt Scytii i na Bałkany – w szczególności do węgierskiego

domu królewskiego, wywodzący się z którego król Sigizmund (Zygmunt)

restytuował 600 lat temu dwór. Dziś istnieje on pod postacią Królewskiego

Dworu Smoczej Monarchii i po 4000 lat jest to najstarszy monarszy dwór na

świecie.

Jakie były jednak najwcześniejsze cele i ambicje zakonu – jeszcze w czasach

faraonów? Chodziło o zachowanie i rozwinięcie alchemicznej mocy Królewskiej

Krwi Pana Enki, Archetypu (Pierwowzoru).

Królowie wczesnej sukcesji (którzy panowali w Sumerze i Egipcie, zanim stali

się królami Izraela) byli namaszczani w chwili koronacji tłuszczem smoka

(świętego krokodyla). Ta święta bestia nosiła w Egipcie nazwę Messeh (od

której pochodzi hebrajskie słowo oznaczające “namaszczać"), zaś królów tej

dynastycznej sukcesji zawsze nazywano “Smokami" lub “Mesjaszami" (czyli

“Namaszczonymi").

W czasach wojen, kiedy łączyły się armie kilku królestw, wybierano

naczelnego dowódcę i nazywano go “Wielkim Smokiem" (“Królem Królów")

lub “Pendrago-nem" od starej celtyckiej formy tej nazwy.

Jedną z bardziej interesujących rzeczy pochodzących z archiwów Smoczego

Dworu jest źródłosłów słowa “monarchia". Wywodzi się ono z początków

kultury sumeryjskiej, gdzie słowa “monarchia" (“kingship") i “pokrewieństwo"

(“kinship") miały to samo znaczenie, przy czym słowo “kin" oznacza “najbliższy

w krwi", czyli krewny. Oryginalną formą słowa “kinship" było “kainship", zaś

pierwszym królem z mesjanistycznej, smoczej sukcesji był biblijny Kain, głowa

królewskiego sumeryjskiego domu Kish.

71

background image

Ustaliwszy to, z miejsca dostrzegamy pierwszą anomalię w tradycyjnie

podawanej Genesis (Księdze Rodzaju), ponieważ historycznie linia Dawida i

Jezusa wcale nie wywodzi się od Seta, syna Adama i Ewy. Pochodzi ona od syna

Ewy Kaina, którego odnotowani sukcesorzy (aczkolwiek w Biblii poświęca się

im bardzo mało miejsca) byli pierwszymi królami (lub inaczej Kainami)

Mezopotamii i Egiptu.

Mając to na względzie, ponowna lektura Biblii ujawnia dwa kolejne ważne

fakty. Wszyscy sądzimy, że Kain był pierwszym synem Adama i Ewy, lecz tak

nie było. Nawet Księga Rodzaju mówi nam, że nie był nim, co znajduje

potwierdzenie w stwierdzeniu Ewy, kiedy oświadcza ona Adamowi, że ojcem

Kaina jest Pan. Kim był ten “Pan"? Pan to Adon, zaś Adon to Enki. Nawet dane

pochodzące spoza Biblii, hebrajskiego Talmudu i Midrasz, wyraźnie stwierdzają,

że Kain nie był synem Adama.

Czego jeszcze błędnie uczono nas na temat tego okresu historii? Księga

Rodzaju (w formie anglojęzycznej) powiada nam, że Kain “uprawiał rolę" (tekst

polskojęzycznej wersji Biblii brzmi identycznie – Księga Rodzaju 4.3). Jednak

oryginalne teksty wcale tego nie mówią. Podają one, że “miał on zwierzchnictwo

nad Ziemią", co znaczy zupełnie co innego, biorąc pod uwagę jego królewski

status.

Wydaje się, że interpretatorzy Biblii mieli nieustające kłopoty ze słowem

“Ziemia", często tłumacząc je jako “grunt", “glina" lub “pył". Pierwotne teksty

odnosiły się jednak do “Ziemi". Nawet jeśli chodzi o Adama i Ewę tłumacze

wszystko poplątali. Biblia mówi: “Stworzył mężczyznę i kobietę i nazwał ich

imieniem Adam". Starsze zapiski używają pełniejszej nazwy: “Adama", co

oznacza “Ziemi", lecz nie znaczy, że stworzył ich z ziemi, a jedynie, że byli

“Ziemi" lub, jak to bardzo precyzyjnie tłumaczy Anchor Hebrew Bibie, byli oni

“ziemscy, śmiertelni".

72

background image

Można by jeszcze wiele mówić na temat historii Adama i Ewy i o tym, jak

powstali oni w wyniku klinicznego klonowania. Pisarze, tacy jak na przykład

Zecharia Sitchin, napisali wiele na ten temat, zaś moja nowa książka porusza ten

temat jeszcze dogłębniej. Nie będę snuł obecnie rozważań w tej sprawie,

ponieważ chcę przejść bezpośrednio do alchemii Mesjanistycznej Linii Krwi

Smoczych Królów Ziemi. Dodam jedynie, że sumeiyjskie zapisy głoszą, iż około

6 000 lat temu Adam i Ewa (znani wówczas pod imionami “Atabba" i “Awa",

zaś łącznie jako “Adama") byli wychowywani przez Enki i jego siostrę-żonę

Nin-khursag w celu królowania w Domu Shimti. W języku sumeryjskim słowo

Shi-im-ti oznacza “oddech-wiatr-życie".

Adam z całą pewnością nie był pierwszym człowiekiem na Ziemi, lecz był

pierwszym z alchemicznie pomyślanego rodu królewskiego. Nin-khursag zwana

była “Panią Zarodka" lub “Panią Życia" i była zastępczą matką Attaba i Awa,

którzy zostali stworzeni z ludzkiego jaja zapłodnionego przez Pana Enki.

Właśnie dlatego, że Nin-khursag nosiła tytuł “Pani Życia", Hebrajczycy nadali

później Awie (Ewie) ten sam tytuł. I rzeczywiście imię Awa (lub Ewa) znaczyło

później “Życie". Jest tu jeszcze jedna interesująca paralela, która wynika z

różnicy znaczeń między podobnie brzmiącymi wyrażeniami w języku

sumeryjskim. Otóż “Pani Życia" brzmi po sumeryjsku Nin-ti (przy czym Nin

znaczy “Pani", zaś “ti" – “Życie"), zaś inne sumeryjskie słowo, “ti" (z dłużej

wymawianym “i"), oznacza żebro. Stąd też wzięło się pomieszanie przez

Hebrajczyków znaczeń tych dwóch stów – “ti" i “ti" – czego konsekwencją było

powiązanie Ewy z żebrem Adama.

Zarówno Enki, jak i Nin-khursag (wraz z ich bratem Emilem, późniejszym

Jehową) należeli do panteonu bogów i bogiń, który nazywano Anunnaki, czyli

“Niebo zstąpiło na Ziemię". W Psalmie 82 jest wzmianka o Wielkim

Zgromadzeniu Anunnaki (w późniejszym czasie zwanym Dworem Elohima),

podczas którego Jehowa próbuje przejąć władzę nad pozostałymi bogami.

73

background image

Zgodnie z tradycją Smoka ważność Kaina polegała na tym, że był on

bezpośrednim dziełem Enki i Awy (Ewy), w związku z czym jego krew była w

trzech czwartych krwią Anunnaki. Jego przyrodni bracia Hevel i Satanael

(bardziej znani pod imionami Abel i Set) mieli mniej niż połowę krwi Anunnaki,

ponieważ byli synami Atabba i Awa (Adama i Ewy).

Krew (pochodzenie) Kaina była tak bardzo nadrzędna, że mówiono, iż krew

jego brata, Abla, była w porównaniu z nią “Ziemska". Kain, jak mówią

starożytne teksty, “wznosił się wysoko ponad Ablem", tak że krew jego brata

wsiąkła w ziemię. Niestety to oryginalne określenie zostało błędnie

przetłumaczone i włączone do współczesnej Biblii w postaci: “Kain wzniósł się

ponad Abla i rozlał jego krew po ziemi". Znaczenie tego, jak widać, jest zupełnie

inne.

Możemy teraz przenieść się bliżej współczesności i rozważyć sprawę

najstarszego “Grant of Arms" (dar szlachectwa, uszlachcenie, nadanie herbu) w

dziejach monarchów – uszlachcenia, które wyznacza Mesjanistyczną Krew

Smoka na wsze czasy. Sumerowie określali to insygnium słowem Gra-al. Brzmi

znajomo, nieprawdaż? Jednak z Biblii znamy to jako “Znamię Kaina" (“Dał też

Pan znamię Kainowi..." – Księga Rodzaju, 4.15).

Znamię to Kościół przedstawia nam jako swego rodzaju przekleństwo. Lecz

wiedząc już to, co wiemy, Biblia faktycznie tego nie mówi. Mówi ona, że w

wyniku wdania się w spór z Jehową dotyczący posłuszeństwa Kain obawiał się o

swoje życie. Podaje się nam, że Pan naznaczył Kaina znamieniem i zaprzysiągł

siedmiokrotną zemstę jego nieprzyjaciołom.

Nikt nie potrafił nigdy wytłumaczyć, dlaczego Jehowa miałby chronić Kaina,

który się mu sprzeciwiał. W rzeczywistości to nie było postanowienie Jehowy.

To nie on był protektorem Kaina. Jest powiedziane, że “znamię" nadane zostało

Kainowi przez Pana (Adon, Enki), który był jego ojcem.

74

background image

Mało kto zastanawiał się kiedykolwiek, kim są nieprzyjaciele Kaina, o których

mówi Księga Rodzaju. Któż to mógł być? Skąd się wzięli? Według Biblii na

Ziemi byli w owym czasie tylko Adam i Ewa oraz ich synowie Kain i Abel, przy

czym Kain miał niebawem zabić Abla. Jeśli uznamy ten tekst za prawdziwy, to

będziemy musieli stwierdzić, że nie było wówczas nikogo, kto mógłby być

nieprzyjacielem Kaina!

Czymże więc był ten sumeryjski Gra-al, który Biblia zwie “Znamieniem

Kaina"? Był to pełen godności herb w postaci “Pucharu Wody" lub Rosi-Crucis

(“Puchar Rosy"), który istnieje we wszystkich zapiskach (włącznie z egipskimi,

fenickimi i hebrajskimi annałami) w postaci zwróconego ku górze czerwonego

krzyża umieszczonego w środku koła. Na przestrzeni wieków znak ten ulegał

różnym modyfikacjom i upiększeniom, lecz jego istota pozostała nie zmieniona i

uznaje się go za oryginalny symbol Świętego Graala.

Kolejna nieprawidłowość zawarta w Księdze Rodzaju znajduje się w miejscu,

w którym mówi ona, że Kain znalazł sobie żonę. Należy zatem zapytać, kim byli

jej rodzice, skoro Adam i Ewa byli wówczas jedyną żyjącą parą? Nie wdając się

w wyjaśnienie tej niedorzeczności Księga Rodzaju przechodzi do wyliczania

imion potomków Kaina!

To oznacza, że pewne bardzo ważne informacje zostały usunięte ze Starego

Testamentu. Jest oczywiste, że w tamtych czasach na Ziemi było już wielu ludzi

i ich dzieje znaleźć można w źródłach pozabiblijnych. Pomijając teksty

sumeryjskie, znacznie więcej informacji na ten temat znaleźć można nawet w

tekstach hebrajskich i wczesnochrześcijańskich.

W celu przedłużenia linii Kaina został on ożeniony ze swoją siostrą przyrodnią

– księżniczką czystej krwi Anunnaki, Luluwą. Jej ojcem był Enki, zaś matką

Lilith, wnuczka Enlila. Biblia nie podaje imienia żony Kaina, niemniej podaje

imię ich młodszego syna, Henocha, z kolei teksty sumeryjskie podają imię ich

75

background image

starszego syna, dziedzica tronu, Atuna, który jest bardziej znany pod imieniem

Etana, król Kish.

O Etanie mówi się, że “przechadzał się z bogami" i był karmiony z “Rośliny

Narodzin" (lub “Drzewa Życia", jak podaje Księga Rodzaju). Od tej chwili

królowie tej linii byli określani jako gałęzie Drzewa, przy czym starożytnym

odpowiednikiem słowa “gałąź" było słowo klone (“klon"). Później owa

“Roślina" lub “Drzewo" zostało przedefiniowane na “Winorośl" i stąd Gra-al.

W ten sposób Winorośl i Mesjanistyczna Linia Krwi (rodowód) zespoliły się w

jedno pojęcie w literaturze kolejnych stuleci.

Poprzez tworzenie odpowiednich związków ta królewska linia była tak

kształtowana, aby móc pełnić przywódczą rolę. Jej sukcesorzy zawsze

przewyższali sobie współczesnych pod względem wiedzy, kultury, świadomości,

mądrości i intuicji. Aby zachować czystość krwi, zawsze zawierali małżeństwa

ze ściśle spokrewnionymi ze sobą partnerami.

Wiedziano, że dominujący gen dziedzictwa jest przenoszony z krwią matki.

Dziś nazywamy to “mitochondrialnym DNA". W ten oto sposób zrodziła się

tradycja, którą odziedziczyli ich królewscy spadkobiercy w Egipcie i późniejsi

władcy celtyccy. Prawdziwy status królewski był utrzymywany i przekazywany

poprzez kobietę i z tego względu królewskie małżeństwa były strategicznie

zawierane z przyrodnimi maternalnymi siostrami (wspólna matka) lub

ciotecznymi kuzynami.

Dotarłszy do miejsca, w którym po raz pierwszy padła nazwa Drzewo Życia,

to znaczy do około 3 500 roku p.n.e., zaczniemy teraz poznawać zasady, przy

pomocy których ród królewski od jego prapoczątków odżywiany był doustnie

składnikami pochodzącymi z ludzkiego ciała. Praktyka ta była kontynuowana

przez ponad 1000 lat, aż do chwili gdy program żywienia zyskał postać w pełni

naukową i alchemiczną.

76

background image

Zanim zagłębimy się w szczegóły królewskiej diety, warto zastanowić się,

dlaczego tak ważna, pochodząca od Kaina, linia krwi królewskiej została ze

względów strategicznych zignorowana przez Hebrajczyków i Kościół Katolicki

na rzecz równoległej, młodszej linii wywodzącej się od syna Adama, Seta.

Dlaczego bojaźliwi uczniowie EnhIa-Jehowy ostatecznie odżegnali się od

dynastii Kaina?

Księga Rodzaju Starego Testamentu podaje rodowody pochodzące od Kaina i

jego przyrodniego brata Seta. Warto jednak zauważyć, że imiona figurujące na

tych listach w pierwszych pokoleniach są bardzo podobne, mimo iż podawane są

w innym porządku: Henoch – Enosz, Irad – Jered, Machujael – Mahalaleel,

Metuszael – Metuszelach i Lamek – Lamek.

Biorąc to pod uwagę, często wysuwano przypuszczenie, że linia pochodząca

od Seta aż do Noego, syna Lameka, była (niezbyt zręcznie) zakamuflowana

przez kompilatorów Biblii w celu ukrycia, że w rzeczywistości pochodziła ona

aż do czasów Noego od Kaina. Jeśli rzeczywiście tak było, wówczas w czasie

życia Noego musiało wydarzyć się coś, co spowodowało konieczność ukrycia

przez późniejszych historiografów rzeczywistego pochodzenia jego przodków.

Odpowiedzi na to należy szukać w samej Biblii.

W tym momencie historii rodziny mściwy Jehowa najwidoczniej ostrzegł

Noego i jego synów przed spożywaniem krwi – edykt ten stał się bardzo ważny i

zaważył na późniejszym stylu życia żydów. Od dawna żydowskim zwyczajem

jest wieszanie mięsa, aby ściekła z niego krew, zanim zostanie ono ugotowane i

zjedzone.

Natomiast w tradycji chrześcijańskiej, wręcz przeciwnie, symboliczne

spożywanie krwi jest bardzo ważne. Zwyczajem chrześcijan jest przyjmowanie

sakramentu Komunii, w czasie którego pite jest wino z poświęconego kielicha

symbolizujące krew Jezusa, życiodajną krew Mesjanistycznej Winorośli.

77

background image

Być może ten chrześcijański zwyczaj jest nawrotem do odległego,

pochodzącego jeszcze z czasów sprzed Noego, rytuału, któremu sprzeciwił się

Jehowa? Jeśli tak rzeczywiście jest, to być może kielich będący symbolem

kobiety odnoszącym się od zarania dziejów do macicy, odnosił się również do

ekstraktu z krwi menstruacyjnej? Odpowiedź na te pytania brzmi: “Tak". Taki

był właśnie ten zwyczaj, lecz nie był on aż tak podejrzany (odpychający), jak to

się może wydawać. Kto z nas wie lub stara się dociec, skąd biorą się spożywane

dziś leki oraz różne suplementy. Co więcej, ci, którzy to wiedzą, niechętnie o

tym mówią. I tak na przykład hormon Premarin wytwarzany jest z moczu klaczy,

a niektóre hormony wzrostu z Escherichia coli (pałeczka okrężnicy), bakterii

znajdującej się w kale.

Ekstrakt krwi, o który chodzi, nie pochodził pierwotnie z ludzkiej krwi, lecz z

poświęconej księżycowej esencji Anunnaki, to znaczy od Nin-khursag, siostry

Enki, zwanej Panią Życia. Uważano go za najpotężniejszą siłę życiową i

nazywano “Gwiezdnym Ogniem". Królewska linia została zrodzona z łona Nin-

khursag i to właśnie jej krwią, boskim Gwiezdnym Ogniem, dokarmiano

dodatkowo Smoczy ród.

W Starożytnym Egipcie Nin-khursag była czczona pod postacią Izis i pod

obydwoma imionami była ona matką mesjanistycznej linii (rodu), ponieważ to

jej gen był twórcą “Początku", “Gene-Izis", lub – jak określali to Grecy –

Genesis.

Warto w tym miejscu przypomnieć, że edykt zabraniający spożywania krwi

nie pochodził od Enki Mądrego, lecz Enlila-Jehowy – Boga Gniewu, który zesłał

Potop, spustoszył Ur i Babilon oraz usiłował zmylić Adama, mówiąc, że umrze,

jeśli spróbuje zjeść owoc z Drzewa Wiedzy. Nie był to bóg kochający ludzi i

sumeryjskie teksty mówią to jasno. Ponieważ zabronił on spożywania krwi,

należy sądzić, że nie był to edykt mający na celu dobro Noego i jego następców,

ale raczej ich szkodę.

78

background image

W ścisłej recepturze Gwiezdnego Ognia znajdowała się księżycowa esencja

Bogini, lecz nawet w warunkach naszego ziemskiego środowiska wydzielina

menstruacyjna zawiera w sobie najwartościowsze endokrynologiczne składniki,

w szczególności pochodzące z szyszynki i przysadki mózgowej. To właśnie

szyszynka była zawsze łączona bezpośrednio z Drzewem Życia, gdyż uważano,

że ten maleńki gruczoł wydziela substancję zapewniającą długie aktywne życie

zwaną somą lub według Greków – ambrozją.

W kręgach mistycznych menstruacyjnej “flow-er" (“ta, która płynie") od

dawna przypisuje się nazwę “flower" (“kwiat") i przedstawia się ją symbolicznie

jako kwiat lilii lub lotosu. W rzeczywistości definicja “flow-er" stanowi rdzeń

współczesnego słowa “flower". W starożytnym Sumerze najważniejsze kobiety z

rodu Smoka traktowano jak lilie i nadawano im takie imiona, jak Liii, Luluwa,

Lilith, Lilutu czy Lillette.

W wyobrażeniach malarskich Mesjanistyczny Smok zdradzał niewielkie

podobieństwo do uskrzydlonej, dyszącej ogniem bestii z późniejszej zachodniej

mitologii. Był to zasadniczo wąż o olbrzymich szczękach posiadający cztery

nogi, podobny do krokodyla lub warana. Był to święty Messeh, który nosił imię

“Draco". Draco był symbolem boskości egipskich faraonów, egipskiego

lecznictwa, esseńczyków z Qumran, a także Bistea Neptunisem (wężem

morskim) europejskich następców rybiarskich królów z dynastii Merowingów.

W starych hebrajskich Bibliach wszystkie odniesienia do węży czynione są za

pomocą słowa nahash (od źródło-słowu NHSH), lecz nie odnosi się ono do

węży, jakie znamy, to znaczy jadowitych gadów, lecz do węży w ich

tradycyjnym znaczeniu, symboli mądrości i oświecenia, bowiem słowo nahash

jest czasownikiem określającym czynność rozszyfrowywania, wynajdywania.

Węże, w tej lub innej formie, zawsze były wiązane z mądrością i

uzdrawianiem i zwyczajowo Drzewa Życia i Wiedzy są z nimi łączone. W

insygniach wielu stowarzyszeń medycznych do dzisiaj znajduje się wąż owinięty

79

background image

wokół Drzewa Narodzin (Drzewa Życia). Wizerunek ten przedstawiany jest na

wielu reliefach starożytnego Sumeru jako symbol Enki.

Warto również podkreślić, że innym pospolitym symbolem medycznej profesji

są dwa węże wijące się wokół uskrzydlonej laski Hermesa. W tym przypadku

również przekazywana jest prawdziwa symbolika Gwiezdnego Ognia, zaś

pochodzenia tego symbolu można doszukiwać się w początkach szkół tajemnic i

instytucji gnostycznych

8

.

Starożytne teksty wyjaśniaj ą, że laska i bliźniacze węże symbolizują rdzeń

kręgowy i sprzężony ze zmysłami system nerwowy. Dwa górne skrzydła

symbolizują dwuczłonową strukturę mózgu. Między skrzydłami, na zwieńczeniu

kolumny rdzenia, znajduje się małe wybrzuszenie, które reprezentuje szyszynkę.

Kombinację centralnie położonego symbolu szyszynki i bocznych skrzydeł

przez długi czas nazywano “Łabędziem", który w tradycyjnej symbolice Graala

(tak jak w niektórych kręgach jogistycznych) oznacza w pełni oświeconą istotę.

Chodzi tu o stan świadomości osiąganej przez średniowiecznych Rycerzy

Łabędzia uosabianych przez takie postacie, jak Perceval i Lohengrin.

Tym, którzy nie znają funkcji szyszynki i pozostałych gruczołów dokrewnych,

wyjaśniam, że szyszynka jest bardzo małym gruczołem w kształcie stożka

wielkości ziarenka kukurydzy. Położona jest ona w centralnej części mózgu na

zewnątrz półkul mózgowych i nie jest jego częścią.

Według siedemnastowiecznego francuskiego uczonego, Renę Descartesa

(Kartezjusz), szyszynka jest siedliskiem ducha – miejscem, w którym ciało i

rozum łączą się ze sobą. Starożytni Grecy traktowali ją podobnie, zaś Herofilos

opisał ją w IV wieku p.n.e. jako organ regulujący przepływ myśli. Gruczoł ten

od dawna intryguje badaczy ludzkiego ciała, ponieważ w przeciwieństwie do

pozostałych części mózgu nie jest zdublowany.

80

background image

W czasach starożytnego Sumeru kapłani Anu (ojca Enhia i Enki) rozwijali i

doskonalili wielokierunkową wiedzę medyczną dotyczącą substancji

ożywionych, z menstruacyjnym Gwiezdnym Ogniem jako źródłem istotnych

składników włącznie. Na początku była to czysta księżycowa esencja Anunnaki

zwana “Złotem Bogów" podawana wyłącznie królom i królowym z rodu Smoka.

Później, w Egipcie i krajach śródziemnomorskich, menstrualny “Gwiezdny

Ogień" był zbierany od świętych dziewic-kapłanek, które czczono jako

“Szkarłatne Kobiety". Wydaje się, że słowo “rytualny" ma swoje źródło w tych

praktykach i pochodzi od słowa ritu, które określało świętą ceremonię

“Czerwonego Złota".

Wydzieliny gruczołów dokrewnych są, oczywiście, do dzisiaj używane w

terapii, lecz ich składniki, takie jak melatonina i serotonina, są uzyskiwane z

gruczołów martwych zwierząt i wykazują brak bardzo ważnych elementów,

które są obecne jedynie w wydzielinach gruczołów żywych ludzi.

W symbolice ognia starożytnej alchemii “czerwień" jest synonimem

metalicznego “złota". W niektórych tradycjach (na przykład hinduskiej)

“czerwień" identyfikuje się z “czernią". Stąd bogini Kali jest zarówno

“czerwona", jak i “czarna". Kali pochodzi jednak od Sumerów, którzy twierdzili,

że jest ona Kalimath, siostrą żony Kaina, Luluwy.

Kali była główną księżniczką Domu Smoka i za sprawą jej związku z

Gwiezdnym Ogniem stała się boginią czasu, pór roku, okresów i cykli. Z tego też

względu imię jej stało się rdzeniem słowa kalendarz (kalindar) oznaczającego

podział na pory roku.

Jak z tego wynika, na początku metale alchemików nie były zwykłymi

metalami, lecz żywymi esencjami, zaś starożytne misteria nie miały charakteru

metafizycznego, ale czysto fizyczny. Pochodzenie słowa “sekret" wynika z

ukrytej wiedzy o wydzielinach (sekrecjach) gruczołów dokrewnych. Ritu

(“czerwień" lub “czerń") oznaczało prawdę. Pochodzi od niego nie tylko słowo

81

background image

“rytualny", ale również “rite" (“obrządek"), “root" (“korzeń") i “red"

(“czerwień"). Powiadano, że ritu objawia się w formie materii fizycznej

najczystszego i najszlachetniejszego ze wszystkich metali – złota. Stąd też złoto

uważane było za “ostateczną prawdę".

Podobnie jak ze słowem “sekret" ma się sprawa z innymi słowami. W

starożytnym Egipcie słowo Amen było używane do podkreślania czegoś

ukrytego lub zatajonego. Słowo “occult" (“okultystyczny", “tajemny") znaczyło

dokładnie to samo, niemniej dziś na zakończenie modlitw używamy słowa

Amen", podczas gdy słowo “okultyzm" kojarzy się z czymś złowrogim. W

rzeczywistości oba one są związane ze słowem “sekret" i wszystkie one były w

pewnych okresach związane z mistyczną nauką o sekrecjach,

Ponieważ Kali była związana z “czernią" (będąc “czarną i piękną"), od jej

imienia wywodzi się również angielskie słowo “coal" (“węgiel"), znaczące “ten,

który jest czarny", tyle że poprzez pośrednie słowo kol. W hebrajskiej tradycji

Bath-Kol (odpowiedniczka Kali) zwana była “Córą Głosu", zaś głos był

związany z okresem dojrzewania kobiety. Tak więc łono było związane z głosem

i uważano, że Gwiezdny Ogień jest “Słowem Łona" mającym charakter

wyroczni. Przeto łono nazywano “utterer" (“przepowiadacz") lub “uterus"

(“macica").

Nazwa “Szkarłatne Kobiety" jest pochodną ich bezpośredniego związku ze

źródłem Gwiezdnego Ognia. W Grecji zwano je hierodulami (“Święte

Kobiety"). W późniejszym czasie słowo to przekształcono (poprzez

średniowieczny francuski na angielski) na “harlot" (“prostytutka", “dziwka",

“kurwa"). W jeżyku wczesnogermańskim były one zwane Horesami i z czasem

słowo to zostało zangielszczone na “whores" (“kurwy"). Początkowo słowo to

oznaczało jednak “Ukochane". Jak podkreślają dobre słowniki etymologiczne,

słowa te były opisami wielkiej czci i w żadnym wypadku nie były

odpowiednikami takich stów, jak “prostytutka" i “cudzołożnica". Ich obecne

82

background image

potoczne znaczenie jest wynikiem ukartowanych działań średniowiecznego

Kościoła Rzymskokatolickiego mających na celu zdeprecjonowanie

szlachetnego statusu tych świętych kapłanek.

Wycofanie z życia publicznego wiedzy o prawdziwej tradycji Gwiezdnego

Ognia nastąpiło, kiedy wiedza wczesnych adeptów i późniejszych gnostyków

(prawdziwych przedchrześcijańskich chrześcijan) została zdeformowana przez

fałszerzy historycznego chrześcijaństwa. Pewien zasób oryginalnej gnosis

(wiedzy o sprawach duchowych) jest zachowany w talmudycznej i rabinicznej

tradycji, lecz żydzi i chrześcijanie głównego nurtu tych religii uczynili, ogólnie

mówiąc, wszystko, aby zniekształcić wszelkie pozostałości tej starożytnej sztuki.

Oprócz bycia “Złotem Bogów" esencja menstruacyjna Anunnaki zwana była

również “Wehikułem Światła" i stawiana na równi z mistycznymi “Wodami

Kreacji" – przepływem nieskończonej wiedzy. Dlatego Rosi-Crucis (Puchar

Rosy lub Puchar Wód identyfikowany z czerwonym krzyżem wewnątrz koła)

stał się Znamieniem Kaina i późniejszym herbem Jego królewskiego rodu.

Mówiono, że Światło pozostaje w osobie duchowo nie rozbudzonej w stanie

uśpienia i że można je pobudzić i umotywować przy pomocy duchowej energii

własnej woli oraz poprzez stałe sprawdzanie samego siebie. Nie jest to jednak

jakikolwiek proces umysłowy, ale prawdziwie wolna od myśli świadomość –

bezcielesna forma czystego Bytu.

Przypisy:

1. Laurence Gardner, Krew z krwi Jezusa – Święty Graal i tajemnica

potomków Jezusa, przekład Pawet Korombel, Wydawnictwo Da Capo,

Warszawa, 1998. – Przyp. red.

2. W polskiej edycji Nexusa artykuł ten ukazał się w poprzednich trzech

numerach: 4 (2/1999), 5 (3/1999) i 6 (4/1999). – Przyp. red.

83

background image

3. Laurence Gardner, Genesis of the Grail Kings: The Pendragon Legacy of

Adam And Eve (Potomkowie Dawida i Jezusa), przekład Grażyna Gasparska,

Wydawnictwo Amber, Warszawa, 1999.

4. W Piśmie Świętym Starego t Nowego Testamentu w przekładzie z

jeżyków oryginalnych (Biblii Tysiąclecia) nosi ona nazwę Księgi

Sprawiedliwego, natomiast w Piśmie Świętym w Przekładzie Nowego Świata

(Biblia Świadków Jehowy) Księgi Jaszara. – Przyp. red.

5. W “Biblii Tysiąclecia" nosi ona nazwę Księgi “Wojen Pana", natomiast

w Biblii Świadków Jehowy Księgi Wojen Jehowy. – Przyp. red.

6. W “Biblii Tysiąclecia" nosi ona nazwę Księgi Pańskiej, natomiast w

“Biblii Świadków Jehowy" Księgi Jehowy. – Przyp. red.

7. W przypisach do polskojęzycznej wersji Biblii jest taka próba: “Owo

znamię było czymś co chroniło Kaina – może cechą przynależności do

szczepu, który stosuje prawo krwawej zemsty za zabicie swego członka". –

Przyp. tłum.

8. Gnostycyzm to religijno-filozficzny kierunek powstały w pierwszych

wiekach chrześcijaństwa na wschodzie Cesarstwa Rzymskiego łączący

elementy chrześcijaństwa, filozofii hellenistycznej i religii wschodnich. –

Przyp. tłum.

GWIEZDNY OGIEŃ – ZŁOTO BOGÓW

CZĘŚĆ DRUGA

Tym, co stanowiło kluczowy problem dla EnIiIa-Jehowy, była koncepcja

“istoty" lub “samokompletności". Z kolei jego brat Enki wiedział, że ludzie,

którzy spożywali owoc Drzewa Wiedzy (mądrości Anunnaki) oraz Rośliny

Narodzin (Gwiezdnego Ognia), mogą stać się niemal równi bogom. Jehowa

doskonale zdawał sobie z tego sprawę. Księga Rodzaju mówi, że kiedy Adam

84

background image

zerwał owoc z Drzewa, Jehowa rzekł: “Oto człowiek stał się taki jak My..."

(Księga Rodzaju, 3.21).

Enki Mądry, Strażnik Drzewa Wiedzy, również miał inne imię w tradycji

hebrajskiej. Nazywano go Samael (Sama-El), ponieważ został mianowany

Panem Sama w północnej Mezopotamii. Nauki wczesnych szkół wiedzy

tajemnej wyrażały się bardzo zdecydowanie na temat Drzew Życia i Wiedzy i

było to dokładne powtórzenie nauk samego Enki. Było tam powiedziane:

Niczego nie można zdobyć tylko pragnieniem lub zrzucaniem

odpowiedzialności na wyższe autorytety. Wiara jest aktem “uwierzenia", bo

“żyć" znaczy “wierzyć"...

1

a Wola jest ośrodkiem decyzyjnym jaźni.

Sumeryjskie teksty podają, że syn Kaina, król Etana, spożywał z Rośliny

Narodzin w celu usynowienia swojego własnego syna i następcy, króla Baali, zaś

Roślina Narodzin była bezpośrednio wiązana z indywidualną długowiecznością

oraz urzędem Kainowym lub inaczej królewskością. Sama w sobie była

związana z Gwiezdnym Ogniem i czynnościami szyszynki, zaś spożywanie z

Rośliny Narodzin było rytuałem przyjęcia Gwiezdnego Ognia – czystej żeńskiej

esencji Anunnaki, Nektaru Najwyższej Doskonałości.

W tym znaczeniu “flow-er" (kwiat lub lilia) Anunnaki była postrzegana jako

posiadaczka czary, przekazicielka Bogatego Pokarmu Macierzy. W tym

wcieleniu zwano ją Różą Sharon (od słowa Sha znaczącego “orbita" wraz ze

słowami Ra i On odnoszącymi się do świątyni “Światłości"). Znaczenie tej

wysoko czczonej godności jest w pełni uwidocznione w Pieśni Salomona, w

której mesjanistyczna oblubienica zwraca się do króla następującymi słowy:

“Jam narcyz Saronu lilia dolin" (Pieśń nad Pieśniami, 2.1 – jest to tekst wg

polskojęzycznej wersji Biblii, natomiast tekst podany przez autora artykułu

brzmi: “Jam róża Sharon i lilia dolin").

85

background image

Odbiorca Gwiezdnego Ognia, król, był uważany za tego, który zakwalifikował

się na to stanowiska po osiągnięciu predestynującej do tego stanu oświeconej

świadomości – stanu, w którym jego uzdolnienia z poziomu mądrości i

przywództwa wzniosły się na poziom królewskości zwany Malkű. To właśnie z

mezopotamskiego słowa Malku Hebrajczycy utworzyli swoje słowa Malchus

(król) i Malkhut (królestwo).

Dopiero w ostatnich czasach naukowcom udało się odkryć hormonalną

wydzielinę szyszynki, którą wyodrębniono ostatecznie w roku 1968. Jej

zasadniczy składnik nazwano melatoniną, co oznacza “nocny pracownik" (od

greckich słów: “melos" – “czarny" i “tosos" – “praca"). Ci, u których

obserwujemy wysoki poziom melatoniny, silnie reagują na słońce, ponieważ ma

ono wpływ na ich poziom umysłowy, są oni zdecydowanie bardziej czynni nocą.

Melatoniną nosi nazwę “hormonu ciemności", jako że jest wytwarzana tylko

nocą, w ciemności. Wystawienie się na działanie promieni słonecznych

powoduje zmniejszenie rozmiaru szyszynki i zmniejsza duchową świadomość,

podczas gdy ciemności i wysoka aktywność szyszynki zwiększają intuicyjną

wiedzę i subtelne myślenie, zmniejszając jednocześnie czynniki stresotwórcze.

Warto w tym miejscu zastanowić się, jak to się stało, że Kościół

Chrześcijański ostatecznie zniszczył prawdziwe znaczenie rytuału Gwiezdnego

Ognia przenosząc go w obszar złowrogiej legendy gotyckiej. Według dawnych

tradycji władcy (posiadacze) Malkhut byli znani pod imieniem Smoków lub

inaczej Pendragonów, zaś głowa panująca zawsze zwana była Draco (co również

znaczy Smok).

Z racji ich cielesnych zalet, które zawdzięczali dodatkowej ilości melatoniny

oraz innych hormonalnych wydzielin, byli w rzeczy samej “Książętami

Ciemności", a wyższy poziom świadomości, wyższą od przeciętnej moc i

długowieczność, uzyskiwali spożywając Gwiezdny Ogień wytwarzany z

86

background image

miesiączkowej krwi królowych Anunnaki i kapłanek zwanych Szkarłatnymi

Kobietami.

Jak podałem w Krew z krwi Jezusa, brutalni średniowieczni katoliccy

inkwizytorzy zostali skierowani przeciwko wszystkim – tak zwanym –

heretykom, którzy wspierali w ten lub inny sposób mesjanistyczną linię krwi

(Sangreal) Smoczych Królów stojącą w opozycji do skorumpowanych

dogmatów biskupów. Wiele ich ofiar uznano za okultystów lub wiedźmy i

oskarżono o wspieranie starożytnego, heretyckiego kultu Smoka, Księcia

Ciemności. Władcy Kościoła ogłosili, że są oni wampirami.

Już wcześniej wspomniałem o znaczeniu starożytnego Egipskiego Dworu

Smoka, podkreślając, że ten królewski Zakon działa od około 4000 lat do dzisiaj.

W XV wieku dostojnym kanclerzem tego Dworu (Zakonu) był książę

Transylwanii-Wołoszczyzny Wład III, ten sam, który zbudował bukareszteńską

cytadelę. Wład zapadł jednak bardziej w ludzkiej pamięci jako hrabia Drakula,

co znaczy “syn Drakula". Drakul (Smok) było imieniem jego ojca, pod którym

występował on w Zakonie (Dworze) od roku 1431.

Wład był zwolennikiem ostrej dyscypliny, zaś karą za wykroczenia przeciwko

państwu było nadziewanie na pal. Metoda ta była kompatybilna z pozostałymi

okropnymi karami stosowanymi w tamtych czasach (gotowanie we wrzącym

oleju, palenie na stosie, rozciąganie, ćwiartowanie etc.). Ta szczególna kara

obróciła się w końcu przeciwko jemu samemu w późniejszej gotyckiej powieści,

która mówiła, że on sam powinien być nadziany na drewniany pal.

Rzeczywistą przyczyną obaw ówczesnego establiszmentu przed Drakula nie

było jednak brutalne traktowanie przez niego swoich wrogów (tego rodzaju

praktyki były na porządku dziennym), ale jego rozległa wiedza alchemii i

starożytnego rytuału Gwiezdnego Ognia. Ucząc się w Austriackiej Szkole

Salomona w Hermannstadzie zdobył dogłębną wiedzę na temat cielesnych

87

background image

efektów melatoniny i serotoniny, które wpływają dodatnio na długość życia oraz

świadomość.

Z rzymskich kronik jasno wynika, że należał do ludzi, których organizm

wytwarzał dużo melatoniny, a tacy ludzie, jak już wiemy, są uczuleni na słońce.

Są aktywni nocą (melas tosos), z czego właśnie bierze się ów transylwański mit i

wydana w roku 1897 powieść Briana Stokera Dracula (Drakula), w której Wład-

Drakula został opisany jako wampir, Książę Ciemności, który wysysał krew

dziewic!

Pomijając ten fakt, podstawą licznych wczesnych baśni i ludowych podań stały

się tradycje Graala i Smoka, z których wywodzi się koncepcja “fairies"

(“wróżek") oznaczająca “fair folk" (“sprawiedliwy lud"), której nazwa pochodzi

od słów fee lub “fey" odnoszących się w szczególności do “fate" (“los"). W

świecie celtyckim mówiło się, że pewne rodziny królewskie noszą w sobie “fairy

blood" (“krew wróżów"), co oznaczało, że ich los, przeznaczenie, związane są z

linią krwi Graala, zaś o księżniczkach z tej linii występujących w historycznych

romansach często mówi się jako o “elf-maidens" (“elfowych pannach"). Był to

lud desygnowany do pełnienia roli strażników ziemi, światła gwiazd i lasów,

którą Tolkien, autor słynnej książki Lord of the Rings (Władca pierścieni),

przypisał z kolei rasie elfów.

W języku południowej Europy, elf rodzaju żeńskiego nosił nazwę ylbi i

między innymi od tego słowa pochodzi nazwa miasta Albi, langwedockiego,

średniowiecznego centrum gnostycznych katarów (Czystych)

2

. Kiedy papież

Innocenty III rozpoczął w roku 1208 swoją brutalną, trzydziestopięcioletnią

kampanię przeciwko katarom, nazwano ją “krucjatą przeciwko albigensom",

bowiem została ona wysłana przeciwko zwolennikom albi-genów (“elfiej krwi").

Melatonina wzmacnia system odpornościowy organizmu i

prawdopodobieństwo zapadnięcia na raka przez ludzi charakteryzujących się

wysokim poziomem wydzielania hormonów przez szyszynkę jest znacznie

88

background image

niższe. Wysoki poziom melatoniny zwiększa energię, wytrzymałość i fizyczną

tolerancję i zależy bezpośrednio od trybu snu, utrzymując ciało w stanie

zrównoważonym przy pomocy czynników, które oddziałują na nie poprzez układ

krążenia. Jest to w rzeczywistości najefektywniejszy przeciw-utleniacz

organizmu, który posiada ponadto dodatnie własności mentalne i

przeciwstarzeniowe. Produkuje go szyszynka poprzez uaktywnienie

chemicznego przekaźnika o nazwie serotonina, która przekazuje odpowiednie

impulsy poprzez pary chromosomów w momencie podziału jądra komórki i

chromosomów (proces ten nosi nazwę meiosis), aby mogły się one w końcu

połączyć z drugim zestawem w procesie zapłodnienia.

Żywica sosen była przez długi czas identyfikowana z wydzieliną szyszynki

(stąd podobieństwo nazw: pine – sosna i pineal – szyszynkowy) i była stosowana

do produkcji kadzideł (kadzideł kościelnych). Z drugiej strony tradycyjnym

symbolem królewskości było złoto. Tak więc złoto, kadzidło i mirra (żywica

stosowana w charakterze środka uspokajającego i jednocześnie symbol śmierci)

były tradycyjnym symbolem królów-kapłanów z mes-janistycznej linii krwi.

W starożytności wyższy poziom wiedzy kojarzono ze słowem daath (od

którego pochodzi angielskie słowo death – śmierć). Jak doskonale wiemy, Nowy

Testament podaje, że magi (mędrcy) podarowali Jezusowi trzy rzeczy: mirrę,

kadzidło i złoto – co było wyrazem uznania go jako dziedzica, króla-kapłana, z

linii Smoka.

Mistrzowie jogi sugerują, że szyszynka, którą zwą “trzecim okiem" lub “okiem

mądrości", ma olbrzymie znaczenie w procesie rozwijania świadomości, jako że

jest ona ostatecznym źródłem Oświecenia. Iluminiści oraz inni adepci spod

znaku różokrzyżowców od dawna traktują szyszynkę jako tajemne ayin

(starożytne słowo oznaczające oko). Pisownia tego słowa (a-y-i-n) jest dosyć

istotna, ponieważ pierwotnie słowo Kain (bez względu czy pisało się je na

początku przez K, C, czy Q) pisano nie tak jak obecnie (Kain lub Cain), ale “C-

89

background image

a-y-i-n". Imię Kain oznaczało w rzeczywistości w swoich różnych formach

“Jeden z [posiadaczy, kręgu] Wewnętrznego Oka". Od słowa Kayin pisanego

przez K wywodzi się słowo “King" (król), zaś od jego odmiany pisanej w postaci

Qayin – słowo “Queen" (królowa). Co ciekawe, ojciec Kaina, Enki-Samael, był

sumeryjskim Panem Świętego Oka.

Mówi się, że prawdziwie uduchowiona osoba potrafi w sposób automatyczny

postrzegać przy pomocy trzeciego oka (subtelnego oka wnętrza), nie dając się

mamić obrazom ukazywanym przez zwykłe oczy, które ujawniają jedynie

fizyczny obraz rzeczy zajmujących ściśle określone miejsce w czasoprzestrzeni.

Osoby potrafiące posługiwać się możliwościami stwarzanymi przez szyszynkę

potrafią przekraczać granice czasu i przestrzeni, przenikać do wymiaru, w

którym nie ma oddziaływania czasu i przestrzeni. Odkrycie tego wymiaru wcale

nie jest zasługą współczesnej nauki, bowiem znany jest on od tysięcy lat pod

nazwą Poziomu Sharon lub Poziomu Orbity Światła.

Tak więc kainowi królowie Mezopotamii (pierwsi pen-dragoni

3

z

mesjanistycznej linii krwi), będący wysoko urodzonymi, jako że pochodzili od

bogów Anunnaki, byli karmieni Gwiezdnym Ogniem Anunnaki mającym na celu

podnoszenie ich percepcji, świadomości i intuicji, tak by stali się mistrzami

wiedzy w niemal takim samym stopniu, jak bogowie. Jednocześnie wzmocnieniu

ulegał poziom ich wytrzymałości i system odpornościowy, tak że zapobiegające

starzeniu własności regularnie spożywanej melatoniny i serotoniny Anunnaki

dawały im możliwość przeżycia większej ilości lat. Wszystkie zapisy z tamtych

czasów potwierdzają, że tak właśnie miała się sprawa z pochodzącymi z

królewskiej linii, którzy żyli setki lat. Biorąc to pod uwagę należy zrezygnować z

nadmiernego sceptycyzmu w kwestii długich okresów życia wczesnych

patriarchów podanych w Księdze Rodzaju.

Oprócz Gwiezdnego Ognia, królowie należący do królewskiej linii krwi

spożywali Mleko Bogini, które zawierało, jak się wydaje, enzym sprzyjający

90

background image

długowieczności. Obecnie naukowcy zwą go telomerazą. Jak ostatnio doniósł

magazyn Science (Nauka), nr 279 z 16 stycznia 1998 roku, badania prowadzone

w Southwestern Medical Center (Zakład Medycyny) na Uniwersytecie Stanu

Teksas prowadzą do wniosku, że telomerazą posiada unikalne własności

zapobiegające procesowi starzenia.

Komórki zdrowego ciała są zaprogramowane na wielokrotny podział w okresie

życia organizmu, przy czym ilość podziałów jest ograniczona, tak że w końcu

organizm dochodzi do momentu, w którym jego komórki nie mogą się już

dzielić. Jest to najistotniejszy czynnik procesu starzenia. Zdolność do podziału

określają kapsle znajdujące się na końcach łańcucha DNA (podobnie jak

metalowe lub plastykowe skuwki na końcach sznurowadeł). Za każdym razem,

gdy komórka ulega podziałowi, znika pewna część telomeru. Kiedy telomery

osiągają krytyczną długość, proces podziału ustaje. Wówczas proces

replikowania komórki zanika i następuje jej śmierć.

Prowadzone w laboratoriach na próbkach tkanek badania wykazały, że

działanie genetycznym enzymem telomerazy może zapobiec skracaniu się

telomeru w czasie podziału komórki. W związku z tym komórki mogą

kontynuować proces podziału w okresie dłuższym od wynikającego z

naturalnego zaprogramowania (podobnie jak komórki rakowe, które mogą

osiągnąć nieśmiertelność poprzez wzbogacenie w telomerazę). Telomerazą nie

występuje zazwyczaj w normalnych tkankach i oprócz guzów złośliwych jest

obecna jedynie w komórkach reprodukcyjnych. Wygląda więc na to, że gdzieś w

strukturze DNA zawarta jest genetyczna zdolność do produkowania tego

przeciwstarzeniowego enzymu, lecz potencjał jego wytwarzania został w jakiś

sposób wyłączony i prawdopodobnie jest zawarty w tych strukturach DNA, które

naukowcy nazywają obecnie “złomowiskiem".

Kanoniczna Biblia mówi, że w czasie życia Noego i jego synów Jehowa wydał

zakaz spożywania krwi – w każdym bądź razie temu okresowi dziejów ludzkości

91

background image

tłumacze Starego Testamentu z VI wieku p.n.e. przypisują wprowadzenie tego

zakazu. Jest jednak mało prawdopodobne, że nastąpiło to właśnie wtedy,

ponieważ w tamtym czasie EnIiI-Jehowa nie mógł jeszcze mieć tak dużej

przewagi nad Enkim i Wielkim Zgromadzeniem Anunnaki.

Tym niemniej faktem jest, że od tamtego czasu wiek członków rodu

patriarchów zaczął się systematycznie skracać i od czasów Abrahama i Izaaka

nie przekraczał już on normalnej długości. Z kolei okresy życia królów Sumeru,

potomków Kaina i Etany, pozostały długie.

Tym, co wiemy ponad wszelką wątpliwość, jest to, że bez względu na realia i

chronologię wydania tego zakazu, wprowadzenie głównej zmiany w praktyce

Gwiezdnego Ognia nastąpiło około 1960 roku p.n.e. To właśnie wtedy, jak

podaje Biblia, Abraham przeniósł się wraz z rodziną z chaldejskiego Ur (stolicy

Sumeru) na północ do Haranu (w polskiej wersji Biblii – Charan), a następnie do

Kanaanu.

Pochodzące z tamtych czasów teksty mówią, że Ur zostało wówczas zdobyte

przez króla pobliskiego Elamu – tuż po roku 2000 p.n.e. – i chociaż miasto to

zostało odbudowane, ośrodek władzy przesunął się na pomoc, do Haranu w

Królestwie Mari. Haran było nie tylko nazwą kwitnącego miasta, ale również

imieniem brata Abrahama (ojca Lota). Istniejące dokumenty (odnalezione w

roku 1934) podają, że również inne miasta w Mezopotamii nosiły nazwy nadane

im na cześć przodków Abrahama – na przykład Terah (imię ojca Abrahama),

Nahor (imię ojca Teraha), Serug (imię ojca Nahora) czy Peleg (imię dziadka

Seruga).

Pozostając w zgodzie ze wszystkimi sumeryjskimi dowodami opisującymi

królewską linię wywodzącą się od Kaina, ostatnio odkryte zapisy potwierdzają,

że członkowie najbliższej rodziny Abrahama (potomkowie Noego) byli

wysokimi rangą dostojnikami tamtego regionu. Jest oczywiste, że patriarchowie

nie pochodzili z byle jakiej rodziny, lecz byli członkami potężnej dynastii. Co

92

background image

było przyczyną, która położyła kres tej długotrwałej linii i zmusiła Abrahama do

opuszczenia Mezopotamii i przeniesienia się do Kanaanu?

Odpowiedź na to pytanie można znaleźć na glinianych tabliczkach datowanych

na około 1960 rok p.n.e. Podają one, że w tym czasie wszystko uległo zmianie na

świętej ziemi Sumeru, który został najechany ze wszystkich stron – przez

Akadów z północy, Amorytów z Syrii i Elamitów z Persji. W opisującym to

tekście czytamy:

Gdy obalili, kiedy ład zniszczyli, wówczas niczym potop wszystko pochłonęli.

Co z tobą będzie, Sumerze! Czy cię zmienili? Świętą dynastię ze świątyni

wygnali.

To właśnie na tym etapie dziejów Sumeru nastąpił upadek imperium i

Abraham został zmuszony do ucieczki na północ od Ur.

Co stało się jednak z Anunnaki, Wielkim Zgromadzeniem Bogów, które

stanowiło o wszystkim? W tekście tym czytamy dalej:

Ur zniszczone, przejmujący jest jego lament. Krew kraju wypełnia teraz jego

dziury jak gorący brąz formę. Ciała rozpuszczają się jak tłuszcz na słońcu. Nasza

świątynia zniszczona. Dym całunem zasnuł nasze miasta Bogowie opuścili nas

jak migrujące ptaki.

W kategoriach historycznych ten kompletny upadek sumeryjskiego imperium

nastąpił po założeniu około roku 2000 p.n.e. Babilonu przez króla Ur-Babę. Tak

więc historia o Wieży Babel i wynikający z niej gniew Jehowy dokładnie pasuje

do ram czasowych odejścia Anunnaki z Sumeru.

Księga Rodzaju podaje, ze ludzie, o których Jehowa mówił, ze są “bardzo

dobrzy", zostali surowo ukarani z powodu dziwnego wykroczenia, które

wcześniej nim nie było. Polegało ono na tym, ze wszyscy ludzie mówili tym

samym językiem, którym był oczywiście język sumeryjski – pierwszy język na

Ziemi posiadający formę pisemną.

93

background image

Z przyczyn, których Biblia nie podaje jasno, w Księdze Rodzaju czytamy, ze

Jehowa me był szczęśliwy z powodu Wieży Babel, przeto “zstąpił i pomieszał

języki całej Ziemi".

4

Sumeryjskie dokumenty mówią prawie to samo, tyle ze pomieszanie języków

jest w nich wyjaśnione znacznie lepiej i przypisane hordom najeźdźców, którzy

przybyli do tego regionu. Okazuje się, ze najazd był wynikiem tarć wewnątrz

Anunnaki, ponieważ po odejściu Anu z Wielkiego Zgromadzenia

przewodnictwo nad mm objął jego najstarszy syn EnIil-Jehowa. Ogłosił on, ze

jest panem całej Ziemi, pozostawiając swojemu bratu Enki-Samaelowi

zwierzchność nad morzami. Enki wcale me był szczęśliwy z powodu roszczeń

swojego brata, ponieważ mimo iż był on starszy, jego matka, Ki, była młodszą

siostrą ich ojca Anu, podczas gdy matka Enki, Antu, była jego starszą siostrą.

Prawdziwe dziedziczenie, twierdził Enki, następuje w linii matriarchalnej, w

związku z czym to on jest pierworodnym synem, któremu należy się sukcesja:

— Jam jest Enki.. wielki brat bogów.

— jam jest ten, który został zrodzony jako pierwszy syn boskiego Anu.

W rezultacie Babilończycy oświadczyli, ze uznają Enki i jego syna Marduka,

czego EnIil-Jehowa nie mógł JUŻ znieść. Straciwszy popularność otworzył

najeźdźcom bramy Sumeru. Kronikarze piszą, ze przepełniony chęcią odwetu,

sprowadził “wielką i okropną burzę", która spowodowała kompletne zniszczenie

całej kultury Sumeru, tak ze język sumeryjski przestał być językiem

dominującym i nastąpiło “wielkie pomieszanie języków".

Cały trud włożony w budowanie unikalnej cywilizacji został zniszczony

jednym pociągnięciem EnhIa-Jehowy, który me chciał się dzielić władzą ze

swoim bratem Enki. Pochodzące z tamtego okresu zapisy potwierdzają, ze w tym

momencie historii Sumeru Wielkie Zgromadzenie Anunnaki opuściło swoją

siedzibę l odeszło “jak migrujące ptaki".

94

background image

Wszystko to zbiegło się w jednym czasie i ponieważ Gwiezdny Ogień

Anunnaki nie był już dostępny, zaistniała pilna potrzeba zmiany procedury

wprowadzania na tron królewski. Należało stworzyć substytut Gwiezdnego

Ognia. Jak JUŻ wcześniej wspomniałem, kapłanki zwane Szkarłatnymi

Kobietami były specjalnie do tego celu przygotowywane, niemniej było

oczywiste, ze mimo starannego doboru partnerów ich esencja z biegiem pokoleń

osłabnie.

Tak się złożyło, ze stworzenie bardziej trwałego i bardziej uniwersalnego

substytutu me stanowiło problemu, ponieważ była to prowincja dobrze

wyszkolonych metalurgów, którym Enki nadał nazwę Mistrzów Rzemiosła.

Pierwszym z nich był Tu-bal-kain zwany Wulkanem – potomek Kaina w szóstej

generacji, o którym pamięć przetrwała do dziś w kręgach masonem.

Warto w tym miejscu zauważyć, ze znany z Nowego Testamentu ojciec

Jezusa, Józef, był we wczesnych wersjach ewangelii opisywany jako Mistrz

Rzemiosła W Bibliach napisanych nowoczesnym językiem angielskim Józefowi

w wyniku błędnego tłumaczenia przypisuje się zawód stolarza. Słowo “stolarz"

zostało błędnie przetłumaczone z greckiego słowa ho-tekton, które w

rzeczywistości określa mistrza w rzemiośle, czyli alchemika-metalurga

wyszkolonego według nauk jego przodków.

Księga Wyjścia Starego Testamentu podaje, ze w czasach Mojżesza żył

człowiek imieniem Besaleel (syn Un Ben Hura), o którym mówi się, ze został

obdarzony duchem Elohima w mądrości, rozumieniu i wiedzy. Dowiadujemy się

również, ze był on biegłym złotnikiem i Mistrzem Rzemiosła oraz ze został

mianowany kierownikiem zespołu, któremu zlecono budowę Arki Przymierza.

5

Tekst Biblii podaje szczegółowo, jak Besaleel ma wykonać z czystego złota

różne korony, pierścienie, naczynia i lichtarze, a na końcu wymienia bez słowa

komentarza coś, co nazywa się chlebem pokładnym

6

przymierza.

95

background image

Chociaż słowo “przymierze" kojarzy się obecnie z kontraktowymi ugodami,

pierwotnie znaczyło “jeść chleb z". Warto tu zauważyć, ze modlitwa Ojcze Nasz

(która jest kopią jej egipskiego odpowiednika) mówi “chleba naszego

powszedniego daj nam dzisiaj.. " Obecnie tym słowom przypisuje się

powszechnie ogólnikowe znaczenie, pierwotnie jednak była to konkretna prośba

dotycząca enigmatycznego chleba pokładnego – Złotego Chleba Besaleela.

Księga Lewicka (w języku polskim przyjęła ona nazwę Księgi Kapłańskiej)

również wspomina o chlebie pokładnym: “Następnie weźmiesz najczystszej

mąki i upieczesz z niej dwanaście placków... (24.5) Położysz na każdym stosie

trochę czystego kadzidła... (24.7).

Użycie słowa “mąka" w anglojęzycznej wersji Biblii (polskojęzycznej również

– przyp. tłum.) jest w rzeczywistości błędem. Bardziej właściwe byłoby w tym

miejscu słowo “proszek" lub “puder". Kroniki szkół wiedzy tajemnej podają

precyzyjniejszy opis mówiący, że chleb pokładny był wyrabiany z białego

proszku złota, co jest szczególnie istotne, ponieważ w Księdze Wyjścia mówi

się, że Mojżesz wziął złotego cielca, którego sporządzili Izraelici, i “spalił go w

ogniu i starł na biały proch"

7

. W tym przypadku tłumacze stosują właściwe

słowo – “proch" – lecz jak wiadomo, palenie złota nie daje prochu, a jedynie

stopione złoto.

Czym więc był ten magiczny biały proch? Czy przy pomocy podgrzewania

można zamienić metaliczne złoto w biały pył, który można spożywać i to z

pożytkiem? Oczywiście, że tak, i to właśnie w tym momencie ma zastosowanie

główna chemiczna formuła Mistrzów Rzemiosła: “Aby robić złoto, należy brać

złoto".

Złoto jest najszlachetniejszym z metali i zawsze było symbolem prawdy.

Poprzez regularne zażywanie Gwiezdnego Ognia Anunnaki (Złota Bogów) ci,

którzy je spożywali, przechodzili na wyższe poziomy świadomości i sumienia za

sprawą wchłanianej przez nich melatoniny i serotoniny. Była to dziedzina

96

background image

wyższego oświecenia, którą zwano Równiną Sharon

8

, zaś złoto Gwiezdnego

Ognia było traktowane jako ostateczna droga ku Światłości. W ten sposób ciężki,

przyziemny człowiek (ołów) mógł wznieść się na wyższy poziom świadomości

(postrzegany jako złoto). Ten pogląd stał podstawą całej późniejszej tradycji

alchemicznej.

Chleb pokładny lub, jak nazywali go Egipcjanie, pożywienie scheffa stanowił

tradycyjne wtajemniczenie izraelskich i egipskich mesjaszy (królów), jako że

pierwsi faraonowie byli w pełni wyświęconymi kapłanami-królami z linii Graala,

będąc poprzez Nimrod potomkami z linii Kaina.

W starożytnym Egipcie scheffa, chleb pokładny, był zawsze przedstawiany w

postaci stożkowatego ciastka. Jak można wyczytać w starych tekstach ten

metaliczny chleb był używany do karmienia świetlistego ciała będącego

przeciwieństwem ciała fizycznego, przy czym świetliste ciało było traktowane

jako świadomość. Już w roku 2 200 p.n.e. faraonowie używali tego środka

zastępczego w celu zwiększenia aktywności szyszynki, czyli zwiększenia

zdolności percepcji, rozszerzenia świadomości i intuicji, lecz jedynie adepci

wydziału metalurgicznego szkół wiedzy tajemnej (Mistrzowie Rzemiosła Dworu

Smoka) znali sekret jego produkcji.

W egipskiej Księdze Umarłych (to najstarsza kompletna książka świata)

szukając najlepszego pożywienia oświecającego faraon zadaje na każdym etapie

swojej podróży jedno powtarzające się pytanie: “Co to jest?" – pytanie, które w

języku hebrajskim (jak podają Dawne dzieje Izraela) było zadawane za pomocą

jednego słowa: “Manna?"

Kiedy ukończono budowę Arki Przymierza, podobno Aaron, brat Mojżesza,

włożył do niej omer

9

manny. Ta święta manna była powszechnie identyfikowana

jako mistyczna forma chleba (chleb pokładny) lub -jak go nazywano w

Mezopotamii – Tubal-kain, shem-an-na.

97

background image

W tym momencie doszliśmy do szczególnie ważnej definicji shem-an-ny,

ponieważ według Mistrzów Rzemiosła to stożkowate (lub shemo-ksztattne)

pożywienie było wykonane z materiału, który mieszkańcy Sumeru zwali

Wysoko-chronionym Ogniowym Kamieniem (Highward Fire-stone).

W Apokalipsie Świętego Jana (2.17) napisano: “Zwycięzcy dam manny

ukrytej i dam mu biały kamyk..."

Zanim przyjrzymy się dokładnie naturze białego kamienia shem-an-ny –

chleba wykonanego z proszku alchemicznego złota – przyjrzyjmy się najpierw

sławnemu posągowi kapłana-króla Melchizedeka w katedrze Chart-res we

Francji.

Pomnik przedstawia Melchizedeka z czarą zawierającą kamień będący

symbolem chleba i wina, które ofiarował on Abrahamowi, jak to napisano w

Księdze Rodzaju. Wino, jak wiemy, reprezentuje święty Gwiezdny Ogień

(podobnie jak wino komunijne jest dziś symbolem mes-janistycznej krwi), lecz

najważniejsze w tym wyobrażeniu jest to, że chleb-kamień znajduje się

wewnątrz czary, co oznacza, że w czasach Melchizedeka i Abrahama Gwiezdny

Ogień został zamieniony na zastępcze pożywienie. Substytut ten został

wykonany z shem-an-ny – białego proszku złota lub inaczej z “wyso-ko-

chronionego ognistego kamienia". Substytut spełniał proste zadanie. Zamiast

karmić biorcę gotowymi wydzielinami hormonalnymi, podawano mu proszek,

który oddziaływał na jego układ endo-krynalny (w szczególności szyszynkę)

wymuszając produkcję znacznie większej ilości hormonów takich jak

melatonina.

W słynnym średniowiecznym romansie o Parsifalu autorstwa Wolframa von

Eschenbacha o Rycerzach Świątyni z Zamku Graala mówi się:

Żyją oni z racji najczystszego kamienia. Jeśli nie znasz jego imienia, dowiedz

się teraz: zwą go lapis exilis. Mocą tego kamienia feniks zostaje spalony na

98

background image

popiół, lecz popiół szybko przywraca mu życie. Feniks linieje i wydziela z siebie

jasne światło, tak że staje się równie piękny jak był poprzednio.

Wielu ludzi zastanawiało się nad nazwą lapis exilis, ponieważ wydaje się ona

stanowić grę słów łączącą dwa elementy. Po pierwsze, chodzi o lapis ex caelis,

co oznacza “kamień niebiański", i, po drugie, jest to lapis elixir – Kamień

Filozoficzny, przy pomocy którego pierwiastki są transformowane na wyższy

stopień istnienia. W każdym bądź razie wiąże się on bezpośrednio z “wysoko-

chronionym ognistym kamieniem" – shem-an-ną egzotycznego substytutu

Gwiezdnego Ognia.

Klucz do alegorii z Parsifalem mieści się w opisie mówiącym, że Feniks

zostaje “spalony na popiół", lecz z tego popiołu powstaje Wielkie Oświecenie.

Czym więc dokładnie jest Feniks? Moglibyśmy odpowiedzieć, że jest to

mityczny ptak, ale nie mielibyśmy racji! Słowo “feniks" jest znacznie starsze od

mitów o ptaku Bennu

10

i jego pochodzenie jest grecko-fenickie. “Feniks" znaczy

“kar-mazyn" lub “czerwone złoto".

Jeszcze dzisiaj odprawia się Mszę Feniksa jako symbol rytuału Gwiezdnego

Ognia w ramach Ordo Templi Orientis. Co ciekawe, Brian Stoker, autor Drakuli,

był oficerem tego zakonu, w konsekwencji czego jego książka zawiera

zakodowaną treść dotyczącą wiedzy tajemnej. Dwa symbole tej ceremonii

dziewiątego stopnia to zwrócony jednym wierzchołkiem pionowo do góry trójkąt

Złota i Światła (reprezentujący ducha), oraz skierowany do dołu trójkąt Krwi i

Wody (reprezentujący materię). Połączone z sobą trójkąty tworzą znaną Pieczęć

Salomona, znaną również pod nazwą Klejnotu Alchemii.

Stary aleksandryjski tekst alchemiczny podaje charakterystykę szczególnego

ciężaru Kamienia Filozoficznego, który zwany jest w nim Rajskim Kamieniem:

99

background image

Kiedy umieścimy go na wadze, kamień przeważy równą mu ilość złota, zaś

kiedy jest w postaci pyłu nawet najlżejsze piórko zdolne jest do przeważenia

szali.

W kategoriach matematycznych zależność ta ma postać: O = (+1) + (-1). Suma

ta wydaje się być bardzo prosta na pierwszy rzut oka, jako że (+1) + (-1)

rzeczywiście daje zero. Lecz zastosowana do fizycznej materii okazuje się

niedorzeczna, ponieważ odnosi się do “pozytywu" i odpowiadającego mu

“negatywu" mających wytworzyć “nic". Mając kawałek czegoś dodatniego nie

jest możliwe doprowadzenie do anihilacji dodając coś równego o ujemnym

charakterze. W najlepszym przypadku można “dodatni" element usunąć z

zasięgu wzroku, niemniej będzie on nadal istniał nie zmieniając się w nicość.

Jedynym sposobem zamiany czegoś w nic jest, jeśli chodzi o sferę materialną,

przeniesienie tego czegoś do innego wymiaru, tak że przestanie to istnieć w

otaczającym nas środowisku. Jeśli uda się to uczynić, ciężar tego czegoś również

zniknie.

Czymże w takim razie jest coś, co jest w stanie przeważyć siebie samego i

jednocześnie niedoważyć się i stać się niczym – nicością? Czym jest to coś, co

może być złotem, a jednocześnie można to spalić i zmienić w proszek? Tym

czymś jest feniks – czerwone złoto, które spala się w proch, po czym jest

odzyskiwane w postaci oświecenia. Złoty cielec, którego Mojżesz spalił na pył.

To właśnie wysoko-chroniony ognisty kamień shem-an-ny. Z sumeryjskich

zapisów wiemy, że nie był on wcale robiony z kamienia, lecz ze świecącego

metalu.

W alchemicznej tradycji kamień filozoficzny to coś takiego, co zamienia

podstawowe pierwiastki w złoto. Uważa się, że jest to prawda zarówno w

znaczeniu metalurgicznym, jak i duchowym wyższego oświecenia. W znaczeniu

fizycznym musimy odwołać się jednak do najstarszego ze wszystkich

100

background image

alchemicznych praw najdawniejszych szkół wiedzy tajemnej, które mówi: “Aby

robić złoto, należy brać złoto".

Tak więc ustalono, że istnieją dwie różne formy fizycznego złota: metaliczna,

którą dobrze znamy, i znacznie “wyższa", mająca postać białego proszku, która

istnieje w innym wymiarze postrzegania materii – ukryta manna, której sekret

produkcji znany był jedynie Mistrzom Rzemiosła.

Czym jest ów “wysoko-chroniony" lub inaczej “wysokospinowy" stan

zamieniający złoto (i inne metale z grupy platynowców) w biały niewyczuwalny

proszek o słodkawym smaku?

Normalny atom posiada wokół siebie ekranujący potencjał – dodatnie

ekranowanie wytwarzane przez jądro. Większość, z wyjątkiem najbardziej

zewnętrznych, elektronów krążących wokół jądra znajduje się wewnątrz tego

ekranującego potencjału. Jądro przechodzi w stan wysoko-chroniony lub

wysokospinowy, gdy dodatni potencjał ekranujący obejmuje swoim zasięgiem

wszystkie elektrony i podporządkowuje je kontroli jądra.

W normalnych warunkach elektrony krążą wokół jądra w parach – elektron o

spinie przednim i elektron o spinie wstecznym. Dostawszy się pod wpływ

wysokospinowego jądra, wszystkie elektrony o spinie przednim zostają

skorelowane z elektronami o spinie wstecznym. Kiedy dochodzi do doskonałego

skorelowania, elektrony zamieniają się w białe światło i jest niemożliwe, aby

pojedyncze atomy substancji znajdującej się w stanie wysokospinowym łączyły

się ze sobą. Tak więc nie mogą one przyjąć formy metalu i przyjmują postać

niewyczuwalnego białego proszku.

Prawdziwie niezwykłą własnością tego proszku jest to, że przy pomocy

różnych procesów można zmieniać jego ciężar o kilkaset procent, redukując go

nawet do zera. Co więcej, jego optymalna waga wynosi 56 procent wagi metalu,

z którego powstał. Gdzie więc podziewa się pozostałe 44 procent? Staje się

101

background image

nicością, czyli czystym światłem, i przechodzi do innego wymiaru, poza nasz

fizyczny świat. Zgadza się to dokładnie z aleksandryjskim tekstem, który mówi,

że Rajski Kamień umieszczony na szalkach wagi przeważa równą mu ilość złota,

a kiedy przyjmuje postać pyłu, nawet najlżejsze pióro zdolne jest przeważyć go

na szali.

Niektórzy z czytelników być może przypominają sobie opublikowany w roku

1996 przez Nexusa odczyt Davida Hudsona z ORMES LLC w Arizonie." David

opisał w nim, w jaki sposób doszedł zupełnie przypadkowo do metody produkcji

białego proszku badając laboratoryjnie próbki gruntu i rudy.

W rezultacie szeroko zakrojonych badań odkrył, że ten proszek jest nie tylko

wysoko-chronionym ognistym kamieniem zdolnym do podnoszenia ludzkiej

świadomości, ale również monoatomowym nadprzewodnikiem, na który nie

oddziałuje pole grawitacyjne.

Pragnąłbym w tym miejscu ostrzec, że biały proszek złota, o którym mowa,

nie ma nic wspólnego z substancjami dostępnymi obecnie na rynku pod nazwami

Etherium Gold (Złoto Eteryczne), Isis Gold (Złoto Izis) i Manatau Gold (Złoto

Manatau). Bez względu na opisane w materiałach reklamowych zalety tych

substancji żadna z nich nie zawiera ani szczypty złota w stanie wysoko-

chronionym.

Jednym z wielkich badaczy grawitacji, poczynając od lat sześćdziesiątych, jest

rosyjski fizyk Sacharow. Stworzoną przez niego teorię z grawitacją jako

punktem zerowym opisał matematycznie i opublikował w roku 1989 (Physical

Review A, vol. 35, nr 5, l marzec 1989) Hal Puthoff z Institute of Advanced

Studies (Instytut Zaawansowanych Badań). W sprawie monoatomowego białego

proszku Puthoff wysunął przypuszczenie, że z uwagi na określanie

czasoprzestrzeni przez grawitację ma on zdolność zaginania czasoprzestrzeni. To

“egzotyczna materia" o przyciąganiu grawitacyjnym mniejszym od zera –

stwierdził.

102

background image

Aby spojrzeć na tę sprawę szerzej, należy pamiętać, że wszystko, co wiemy na

temat życia i poziomu starożytnej cywilizacji sprzed naszej ery, zostało odkryte

w okresie od końca XIX wieku do chwili obecnej. Przedtem Stary Testament był

jednym z bardzo niewielu dokumentów podających realia tamtych czasów i

nigdy nie było zamiarem jego autorów składanie dokładnej, historycznej relacji o

tamtych czasach. Była to święta księga stworzona wyłącznie w celu

podtrzymania rosnącego ruchu religijnego.

Pisma hebrajskie bazowały do pewnego stopnia, podobnie jak święte księgi

innych religii, na mitologicznej tradycji, lecz ze względu na to, że zawarte w

nich historie nie zostały nigdy i nigdzie, aż do niedawna, potwierdzone w

jakiejkolwiek innej dokumentalnej formie. Stary Testament był przez wiele

wieków traktowany tak, jakby zawarte w nim treści były ostateczne i jedynie

prawdziwe.

Tak więc mitologia została przez rządzące i nauczające nas establiszmenty

przekształcona w historię, której naucza się w szkołach i kościołach od dawien

dawna.

Obecnie po odkopaniu wielkiej ilości starożytnych dokumentów, z których

wiele jest starszych od Genesis (Księgi Rodzaju) o ponad 2 000 lat, uzyskaliśmy

ogromną liczbę oryginalnej literatury dostarczającej znacznie pełniejszych

informacji.

Wbrew oczekiwaniom, że tego rodzaju odkrycia zostaną przyjęte z

entuzjazmem, tak się nie stało. Zamiast entuzjazmu spotkały się one z ostrym

sprzeciwem; zamiast być traktowane jako coś dobrego, uważa się je za

zagrożenie. Czemu zagrażają? Otóż grożą zniszczeniem zaufania do dawnej

mitologii, którą uznano kiedyś za zapis historyczny. W jaki sposób establiszment

daje sobie radę z tym zagrożeniem? Otóż kurczowo trzyma się ukartowanej

wersji historii i twierdzi, że to właśnie pochodzące z pierwszej ręki historyczne

dokumenty są mitologicznym opisem!

103

background image

W latach 1850-1930 zapisy, które przez niezliczone pokolenia były ukryte pod

warstwą przemieszczanych wiatrem piasków pustyni, nagle ujrzały światło

dzienne i okazało się, że nawiązują do imion tak znanych postaci, jak Abraham,

Esau, Israel, Hęber, Nahor, Terah i wielu innych, które wymienia Biblia.

Dokumenty te zostały spisane przez ludzi współczesnych opisywanym

postaciom, którzy byli z nimi bezpośrednio związani, podczas gdy księgi Starego

Testamentu zostały opracowane ponad 1000 lat później. Mimo to dokumenty te

jeden po drugim degradowano do rangi mitu. Czemu? Ano dlatego, że

opowiadają zupełnie inną wersję historii, niż ta, której naucza Biblia.

Przypisy:

1. W języku angielskim mamy tu do czynienia z pewnego rodzaju grą stów

polegającą na tym, ze “żyć" pisane po angielsku “be live" znaczy po

połączeniu tych dwóch członów w “belive" – “wierzyć". – Przyp. red.

2. Katarowie lub katarzy to członkowie ruchu rehgijno-społecznego

rozwijającego się w południowej Francji i północnych Włoszech w XI-XIII

wieku skierowanego przeciwko ustrojowi feudalnemu i hierarchii kościelnej.

– Przyp. tłum.

3. Pendragon to inaczej przywódca smoków, król nad królami. – Przyp.

tłum.

4. W polskim tłumaczeniu Biblii, tak zwanej Biblii Tysiąclecia, czytamy:

“A Pan zstąpił z nieba, by zobaczyć to miasto i wieżę, które budowali ludzie,

i rzekł: «Są oni jednym ludem i wszyscy mają jedną mowę, i to jest

przyczyną, ze zaczęli budować. A zatem w przyszłości nic nie będzie dla nich

niemożliwe, cokolwiek zamierzą uczynić. Zejdźmy zatem i pomieszajmy tam

im język, aby jeden nie rozumiał drugiego!»" (Księga Rodzaju, 11.5-7). W

świetle tego tłumaczenia powód pomieszania języków jest oczywisty – Przyp

tłum

104

background image

5. W polskojęzycznym tekście brzmi to następująco: “I rzekł Pan do

Mojżesza. «0to wybrałem Besaleela, syna Unego, syna Chura z pokolenia

Judy. Napełniłem go duchem Bożym, mądrością i rozumem, i umiejętnością

wykonania wszelkiego rodzaju prac, pomysłowością w pracach w złocie, w

srebrze, w brązie i w rzeźbieniu kamieni do oprawy, i w rzeźbieniu drzewa

oraz wykonaniu różnych dzieł. A dodam mu Oholiaba, syna Achisamaka z

pokolenia Dana. Napełniłem umysł wszystkich rękodzielników mądrością,

aby mogli wykonać, co ci rozkazałem:... » (Księga Wyjścia, 31.1-6). – Przyp

tłum

6. W języku angielskim ten rodzaj chleba opisany jest słowem shewbread

lub showbread, które Wielki Słownik Angielsko-Polski Jana Stanisławskiego

tłumaczy jako “chleb pokładowy wystawiany w świątyni żydowskiej w

starożytności", natomiast w Biblii Tysiąclecia nosi on nazwę chleba

pokładnego i tę nazwę przyjęliśmy w naszym tłumaczeniu. – Przyp. red.

7. Biblia Tysiąclecia podaje to następująco– “spalił go w ogniu, starł na

proch..." (Księga Wyjścia, 32.20) – Przyp. tłum.

8 Sharon to nazwa żyznej równiny w zachodniej części Izraela

rozciągającej się wzdłuż wybrzeża Morza Śródziemnego na południe od

Hajfy – Przyp. tłum.

9. Omer to stara hebrajska miara objętości równa dziesiątej części ephaha,

który jest równy z kolei mniej więcej jednemu bushelowi odpowiadającemu

35 litrom; innymi słowy Aaron włożył do Arki 3,5 litra manny. – Przyp. tłum.

10. Chodzi o egipskiego świętego ptaka słońca Bennu przedstawianego w

postaci czapli – Przyp. tłum

GWIEZDNY OGIEŃ – ZŁOTO BOGÓW

CZĘŚĆ TRZECIA

105

background image

W latach osiemdziesiątych XIX wieku elity rządzące chrześcijaństwa

odczuwały paniczny strach przed słowem “archeolog" i dlatego prowadzenie

wykopalisk objęto ścisłą kontrolą. Ich podejmowanie i prowadzenie wymagało

aprobaty specjalnie utworzonych do tego celu instytucji.

Jedną z nich była utworzona w Wielkiej Brytanii w roku 1891 Fundacja

Eksploracji Egiptu (Egypt Exploration Fund). Na pierwszej stronie jej statutu

mówi się, że jej głównym zadaniem jest promowanie prac wykopaliskowych “w

celu objaśnienia lub zobrazowania Starego Testamentu". Krótko mówiąc,

przyjęto, że jeśli znajdzie się coś, co będzie wspierało nauki płynące z Biblii,

wówczas poinformuje się nas (społeczeństwo). Wszystko, co nie było zgodne z

kościelną interpretacją Biblii, miało nie oglądać światła dziennego.

Obecnie przyjrzymy się jednemu z odkryć tego rodzaju, o którym wie

zaledwie niewielka garstka ludzi. W rzeczywistości jest to prawdopodobnie

najważniejsze z odkryć dotyczących Biblii, jakich kiedykolwiek dokonano. Co

więcej, wynikające z niego implikacje są znacznie donioślejsze niż ono samo,

jako że jest to ostateczna historia Feniksa i Ogniowego Kamienia.

W Księdze Wyjścia pojawia się nazwa pewnej ważnej góry biblijnej. Leży ona

w rozległym paśmie na Półwyspie Synaj – trójkątnym, wypiętrzonym masywie

lądowym położonym nad Morzem Czerwonym między Zatokami Sueską i

Akaba. W Starym Testamencie góra ta początkowo określana jest mianem

Horeb, potem nazywa się Synaj, a na końcu wraca do początkowej nazwy –

Horeb.

Historia ta dotyczy oczywiście Mojżesza i wyjścia Izraelitów z Egiptu. Była to

góra, na której według Księgi Wyjścia Mojżesz zobaczył gorejący krzak,

rozmawiał z Jehową i gdzie otrzymał Dziesięcioro Przykazań oraz Tablice

Świadectwa (prawo mojżeszowe).

106

background image

Należy wiedzieć, że w czasach Mojżesza (około 1350 roku p.n.e.) nie było

góry Synaj. Nie było góry o tej nazwie nawet w czasach Jezusa, a także przez

następne 300 lat. Ważne podkreślenia jest również to, że Stary Testament, który

dziś znamy, jest tłumaczeniem tekstu hebrajskiego opracowanego zaledwie 1000

lat temu, w związku z czym jest on o kilkaset lat młodszy od kanonicznego

Nowego Testamentu.

Góra znana dziś jako Synaj znajduje się w południowej części Półwyspu

Synaj, dosyć blisko podstawy wypiętrzonego trójkąta. Nazwę tą otrzymała w IV

wieku n.e. od misji chrześcijańskich greckich zakonników, czyli 1700 lat po

czasach, w których żył Mojżesz. Niekiedy nazywa się ją dziś Dżabal Musa (Góra

Mojżesza), zaś wzniesiona na niej chrześcijańska pustelnia. Klasztor Świętej

Katarzyny, wciąż tam stoi. Czy ta góra była jednak tą, którą Stary Testament

określa mianem Horeb? Otóż, jak się okazuje, nie.

Księga Wyjścia podaje pewne szczegóły dotyczące drogi, którą przemierzał

Mojżesz i Izraelici w drodze z delty Nilu do kraju Goszen, w poprzek Synaju

przez pustynne obszary Shur i Paran aż do krainy Midian (położonej na północ

od współczesnej Jordanii). Na podstawie tej trasy łatwo określić położenie góry

Horeb. Leży ona dość daleko na północ od Dżabal Musa (Góry Mojżesza).

Słowo “horeb" znaczy po prostu “pustynia" i ta wielka pustynna góra, która

wznosi w środku skalistego płaskowyżu nad równiną Paran aż do wysokości

ponad 2 600 stóp (780 m) nazywa się dziś Serabit, a dokładniej Serabit el-

Khadim (Dostojeństwo Khadima).

Pod koniec lat dziewięćdziesiątych XIX wieku brytyjski egiptolog William

Flinders Petrie, profesor University College w Londynie wystąpił do Fundacji

Eksploracji Egiptu z propozycją zorganizowania ekspedycji na Półwysep Synaj.

Przybył lam razem ze swoim zespołem w roku 1904 i w marcu tego samego roku

zorganizował wyprawę na szczyt góry Serabit.

107

background image

W następnym roku opublikował dokładne sprawozdanie ze swojej wyprawy z

adnotacją, że nie może być ono oficjalnie udostępnione prenumeratorom

wydawnictw Fundacji Eksploracji Egiptu. Udostępnione mogły być im jedynie

mapy i ogólnikowy opis. Co więcej, Petrie wyznał, że początkowo jego zespoły

były finansowane przez Fundację, lecz od chwili wyprawy na Półwysep Synaj

Fundacja przestała go sponsorować. Co było tego przyczyną? Czyżby chodziło o

to, że złamał zasady statutu, ujawniając coś, co nie było zgodne z naukami

Biblii? W rzeczywistości tak właśnie było.

Otóż Petrie odkrył wielki sekret świętej Góry Mojżesza, który nie tylko

tłumaczył to, co zostało opisane w Księdze Wyjścia, ale podważył jednocześnie

powszechnie obowiązującą jej interpretację.

Tym, czego Biblia nie mówi jasno, jest to, że Półwysep Synaj nie był dla

Egiptu ziemią położoną poza jego granicami, bowiem znajdował się on pod

kontrolą faraona i był uważany za część Egiptu. Tak więc Mojżesz i Izraelici

znalazłszy się na wschód od Delty Nilu wcale nie byli poza granicami Egiptu, ale

wciąż na jego terytorium i mieli przed sobą do pokonania cały Półwysep Synaj

przed wejściem do palestyńskiej krainy Kanaan.

W czasach Mojżesza Synaj podlegał dwóm dostojnikom egipskim:

królewskiemu kanclerzowi i królewskiemu namiestnikowi. Był to okres

panowania XVIII dynastii, z której pochodzili faraonowie Totmes i Amenhotep,

a także Echnaton i Tutanchamon. Królewskim namiestnikiem był w tym czasie

Neby, który był również głównodowodzącym wojsk w Żaru w regionie Gozen w

Delcie Nilu, czyli w miejscu, w którym Izraelici mieszkali przed exodusem.

Stanowisko królewskiego kanclerza było dziedziczne i należało do

hyksoskiego rodu Pa-Nehas, zaś Panahesy pochodzący z tego rodu sprawował

funkcję oficjalnego gubernatora Synaju. Bardziej znany jest pod imieniem

Phinehas, pod jakim występuje w Biblii. Stał się jednym z pierwszych kapłanów

108

background image

nowego mojżeszowego wyznania, lecz zanim do tego doszło, był arcykapłanem

w świątyni faraona Echnatona w Amarnie.

Zanim wrócimy do Williama F. Petrie'ego, warto dokonać rozróżnienia

między Izraelitami i Hebrajczykami epoki Mojżesza, aby zrozumieć znaczenie

jego odkrycia. W tamtych czasach nie stanowili oni jedności i nie byli tym

samym, jak to sugeruje Biblia. Hebrajczycy byli rodziną, potomkami Abrahama,

którzy zamieszkiwali głównie Kanaan (Palestynę). Izraelici byli natomiast

rodziną wywodzącą się od jednego z wnuków Abrahama, Jakuba, którego imię

zostało zmienione na Izrael. To jedynie rodzina Jakuba przeniosła się do Egiptu i

to ich potomkowie wrócili z Mojżeszem, aby po wielu pokoleniach ponownie

połączyć się ze swoimi współbraćmi Hebrajczykami.

Różnica między tymi dwiema gałęziami polegała na tym, że Izraelici przez

długi czas znajdowali się pod wpływem praw i religii Egiptu i niewiele wiedzieli

o zwyczajach swoich kuzynów z Kanaanu. Przez ponad 400 lat przebywali w

środowisku zasiedlonym przez panteon bogów i chociaż rozwinęli w ramach

swojej wspólnoty koncepcję “jedynego boga", tym bogiem nie był Jehowa

1

kananejskich Hebrajczyków.

Bóg Izraelitów był postacią bez twarzy, którego nazywali oni po prostu “Pan".

W języku Izraelitów nosił on imię Adon. Z tego właśnie względu imiona “Pan" i

“Jehowa" były w najwcześniejszych tekstach zawsze rozróżniane, chociaż w

późniejszym czasie zlały się w postać jedynego Boga, który pasował zarówno do

rodzącej się religii żydowskiej, jak i chrześcijańskiej. U Egipcjan imię Pan

(Adon) było bardzo podobne i brzmiało Aton. Od niego też pochodzi imię

faraona Echnatona, które znaczyło “sługa Atona".

Tak więc kiedy Mojżesz i Izraelici udali się na Półwysep Synaj, nie przybyli

tam jako czciciele Jehowy, ale Atona, i z tego też względu dano im nowy zestaw

praw i przykazań, aby przystosować ich do kultury mieszkańców Kanaanu, gdzie

miała być ich nowa ojczyzna.

109

background image

Gdy Mojżesz i Izraelici opuścili deltę Nilu, ich najprostsza droga do Kanaanu

(do którego zmierzali) winna była prowadzić przez pustkowia północnego

Synaju. Co sprawiło, że poszli na południe w wysoko położone, trudne do

przebycia okolice, aby spędzić pewien czas pod górą Horeb – Serabit? Właśnie

to pytanie nie dawało spokoju Petrie'emu i jego zespołowi.

Cóż więc znaleźli oni wysoko na biblijnej, świętej górze? Na początku

niewiele, niemniej na obszernym płaskowyżu w pobliżu szczytu było wyraźnie

widać ślady starożytnego siedliska – kilka filarów i pionowych obelisków

wystających z rumowiska. Rumowisko to było skutkiem postępującej przez 3

000 lat erozji powodowanej przez wiatr i osunięcia gruntu. Kiedy je

oczyszczono, ukazała się cała prawda o biblijnej historii. Petrie pisał:

Nie ma żadnego innego zabytku, którego byśmy bardziej żałowali, że nie

zachował się w lepszym stanie. Cały był pogrzebany i nikt nie miał o nim

pojęcia, dopóki nie oczyściliśmy tamtego miejsca.

Pod rumowiskiem znajdował się ogromny kompleks świątynny. W obrębie

murów znajdowała się zewnętrzna świątynia ponad siedemdziesięciometrowej

długości, która wychodziła z wewnętrznej świątyni wyciosanej w wielkiej grocie

w zboczu góry. Z różnych kartuszy

2

, rzeźb i inskrypcji wynikało, że świątynia ta

była użytkowana już w czasach faraona Snofru, który żył około 2600 lat p.n.e. i

którego bezpośredni potomkowie zbudowali piramidy w Gizie.

Nadziemna część świątyni zbudowana była z piaskowca wyciętego z góry i

składała się z szeregu przylegających do siebie przedsionków, kaplic,

dziedzińców, kabin i komór. Najważniejszymi z nich, które odkopano, były:

główne sanktuarium, kaplica królów, dziedziniec portykowy i sala bogini

Hathor, której zresztą poświęcony był cały ten świątynny kompleks.

Wszędzie wkoło stały filary i stele poświęcone królom (faraonom) panującym

na przestrzeni wieków w Egipcie. Wizerunki niektórych z nich, jak na przykład

110

background image

Totmesa III (założyciela ruchu różokrzyźowców w Egipcie) widniały na wielu

obeliskach i ściennych reliefach.

Znajdująca się obok grota Hathor była wykuta w skale. Jej ściany były płaskie

i gładkie. W środku stał (od około 1820 roku p.n.e.) wielki filar faraona

Amenemhata III, zięcia Esaua. Byli tam również przedstawieni jego główny

szambelan i strażnik pieczęci.

Głęboko w grocie Petrie odnalazł wapienną płytę faraona Ramzesa I

(uważanego przez egiptologów za przeciwnika kultu Atona), na której, co

ciekawe, określa on siebie jako “władcę wszystkiego, co podlega Atonowi".

Znaleziono również popiersie matki Echnatona, królowej Egiptu Teje, z jej

kartuszem osadzonym w koronie.

Na dziedzińcach i w holach zewnętrznej świątyni znajdowały się liczne

zbiorniki i okrągłe baseny wraz z szeregiem dziwnie ukształtowanych ławo-

stołów z niszami z przodu i blatami na różnych poziomach. Były tam również

okrągłe stoły, tace i talerze, oraz alabastrowe wazy i pojemniki, z których wiele

miało kształt kwiatu lotosu. W pomieszczeniach znajdowała się też pokaźna

kolekcja płytek o szklistej powierzchni, kartuszy, skarabeuszy i świętych

ornamentów ozdobionych spiralami, rombami i koszyczkami. Były tam ponadto

magiczne pałeczki z nieznanego, twardego materiału, a w portyku dwa

stożkowate kamienie o wysokości 6 i 9 cali (15 i 23 cm).

Znaleziska te zaskoczyły odkrywców, lecz w jeszcze większe zdumienie

wprawiły ich metalurgiczne tygle. Egip-tolodzy do dzisiaj nie są zgodni co do

przeznaczenia tygli w świątyni... a także w kwestii tajemniczej substancji zwanej

mfkzt, która, jak się zdaje, jest w jakiś sposób związana z tymi tyglami i

stożkowatymi kamieniami, o których mówiły liczne wzmianki na ściennych

napisach i stelach.

111

background image

Niektórzy sugerowali, że mfkzt może oznaczać miedź, inni, że turkus, a

jeszcze inni, że malachit. Były to jednak przypuszczenia pozbawione podstaw,

zwłaszcza że nigdzie w pobliżu nie było żadnego z tych materiałów.

Synaj znany jest z kopalni turkusów, lecz jeśli wydobywanie tych kamieni

było jednym z zadań świątynnych mistrzów przez tyle stuleci, wówczas

należałoby spodziewać się ich obfitości w egipskich świątyniach. Tak jednak nie

jest. Znajdowano je tam bardzo rzadko.

Kolejną przyczyną wątpliwości były niezliczone inskrypcje dotyczące

“chleba" w połączeniu z wyraźnie widocznym hieroglifem oznaczającym

“światło", które znaleziono w kaplicy królów.

Jednak odkryciem, które wywołało największą konsternację, było odkopanie

czegoś, co zidentyfikowano jako enigmatyczną substancję mfkzt, do której

zdawał się odnosić symbol “chleba". Była to znaczna ilość czystego, nie

postarzałego białego proszku, który spoczywał na głębokości kilku cali w

pomieszczeniu magazynowym.

Niektórzy sugerowali, że to pozostałość po wytopie miedzi, lecz bardzo

szybko odrzucono tę hipotezę, z uwagi na to, że proces wytopu miedzi nie

pozostawia białego proszku, ale gęstą czarną szlakę. Co więcej, w promieniu

wielu mil od świątyni nie było żadnych źródeł miedzi, zaś dawne warsztaty

hutnicze znajdowały się w odległych dolinach.

Inni sądzili, że ten proszek jest popiołem powstałym z palenia roślin w

procesie uzyskiwania zasad, lecz nie znaleziono najdrobniejszych śladów

jakichkolwiek osadów roślinnych.

Z braku innego wyjaśnienia uznano, że biały proszek i stożkowate naczynia

były prawdopodobnie związane z jakąś formą obrządku składania ofiar, lecz

część uczonych zakwestionowała tę wersję, wskazując na fakt, że świątynia była

egipska i że w tym kraju nie istniał zwyczaj składania ofiar ze zwierząt. Co

112

background image

więcej, nie odnaleziono żadnych resztek kości lub jakiejkolwiek obcej substancji

w mfkzt, który wyglądał dla wszystkich jak sakralny talk w proszku.

Część tego tajemniczego proszku zabrano do Wielkiej Brytanii w celu jego

zbadania, jednak wyników tych badań nigdy nie opublikowano. Resztę (otwartą

po 3 000 lat i wystawioną na działanie żywiołów) zostawiono na pastwę

pustynnych wiatrów.

Wkrótce stało się oczywiste, że ten proszek wygląda bardzo podobnie do

mezopotamskiego Ogniowego Kamienia lub shem-an-ny – substancji, która była

sporządzana w postaci chleba i używana do karmienia świetlistych ciał

babilońskich królów i egipskich faraonów.

To tłumaczy również znalezione w świątyni inskrypcje podkreślające

znaczenie chleba i światła. Ten biały proszek (shem-an-na) był identyfikowany

ze świętą manną, którą Aaron umieścił w Arce Przymierza. W Egipcie ciastka

wykonane z tego proszku zwano “pokarmem scheffa", z kolei Izraelici nazywali

je “chlebem pokładnym".

Księga Wyjścia mówi, że Mistrzem Rzemiosł, tym, który sporządził

oryginalny chleb pokładny dla Mojżesza na Synaju, był Besaleel, syn Uriego

Ben Hura. Besaleel nie był jednak piekarzem, ale znanym złotnikiem, tym, który

wykonał złote ozdoby do Tabernakulum i Arki Przymierza. Jest to zgodne z

funkcją kapłanów – Mistrzów Rzemiosł w Mezopotamii. Byli oni wielkimi

Wulkanami i metalurgami Tubal-kaina, którzy produkowali shem-an-nę z

czystego złota.

Liczne tygle, stożkowate naczynia, różnorodne zbiorniki, stoły i inne sprzęty

sprawiały, że ta synajska świątynia bardziej przypominała laboratorium niż

miejsce kultu. Tak też i było.

To, co znalazł Petrie, było w rzeczywistości laboratorium alchemicznym

Echnatona i osiemnastu dynastii faraonów, którzy panowali przed nim. Była to

113

background image

świątynia-laboratorium, w której piec metalurgiczny ryczał i dymił w procesie

wytwarzania świętego ogniowego kamienia wysokospinowej shem-an-ny.

I oto zupełnie nieoczekiwanie słowa Księgi Wyjścia nabierają sensu, kiedy je

analizujemy ze zupełnie innego punktu widzenia:

Góra zaś Synaj była cała spowita dymem, gdyż Pan zstąpił na nią w ogniu i

uniósł się dym z niej jakby z pieca, i cała góra bardzo się trzęsła. [19.18]

W Księdze Wyjścia czytamy, że Mojżesz wziął złotego cielca, którego

wykonali Izraelici, i spalił go w ogniu, obracając go w biały proszek. Jest to

właśnie opis procesu wytwarzania shem-an-ny. Jest również oczywiste, że

egipscy kapłani bogini Hathor od niezliczonych pokoleń podsycali swój ogień,

dopóki w czasach Mojżesza do głosu nie doszli kapłani Atona.

Tym, który zreorganizował starożytne szkoły nauk tajemnych Thota i założył

Królewska Szkołę Mistrzów Rzemiosła w Karnaku, był faraon Totmes III.

Nazywano ich Wielkim Białym Bractwem ze względu na ich zainteresowanie

tajemniczym białym proszkiem. Jeden z jego odłamów zajmował się medycyną i

uzdrawianiem i stał się znany jako Egipscy Terapeuci. W późniejszym czasie

Terapeuci rozciągnęli swoją działalność na Palestynę, a w szczególności na

judejs-ką osadę Oumran, gdzie przeszli do historii jako esseńczycy.

Czym szczególnym wyróżniała się bogini Hathor? Dlaczego synajscy kapłani

wybrali ją na swoje bóstwo? Otóż była ona najważniejszą z bogiń opiekuńczych

i mówiło się, że jako córka boga Ra dała życie słońcu. Pierwotnie nazywano ją

Królową Zachodu i Panią Piekieł, dokąd wiodła, jak mówiono, tych, którzy znali

właściwe zaklęcia. Była czczona jako protektorka macierzyństwa, bogini

miłości, grobów i pieśni. Mówiono, że to właśnie za sprawą jej mleka

faraonowie zyskiwali boskość i stawali się prawomocnymi bogami.

Na jednej z kamiennych tablic w pobliżu wejścia do jaskini na górze Serabit

przedstawiony jest Totmes IV w towarzystwie Hathor. Przed nim znajdują się

114

background image

dwa ofiarne podwyższenia zakończone ornamentem z kwiatów lotosu, a za nim

mężczyzna trzymający stożkowe ciasto z białego chleba. Na innym reliefie

widać masona Anchiba ofiarowującego królowi dwa stożkowe ciasta chlebowe z

shem-an-ny. Podobne wizerunki znajdują się w całej świątyni. Jednym z

najbardziej znaczących jest wizerunek Hathor i Amen-hotepa III. Bogini trzyma

w ręku naszyjnik, a drugą ofiarowuje faraonowi symbol życia i zwierzchnictwa.

Za nią stoi skarbnik Sobekhotep, który trzyma w pogotowiu stożkowe ciasto z

białego chleba. Sobekhotepa określa się jako “Nadzorcę Sekretów Domu Złota,

który dostarczył szlachetny i cenny kamień Jego Wysokości".

Już wcześniej mówiłem, że w chwili wyjścia z Egiptu na Synaj Izraelici w

drodze do Kanaan mieli zapoznać się z prawami i zasadami panującymi w ich

nowej ojczyźnie. Chociaż rzeczywiście tak się częściowo stało, to jednak w

sprawach dotyczących religii było odwrotnie – egipskie zwyczaje i tradycje

zostały zaszczepione Hebrajczykom.

To właśnie na górze Synaj Jehowa po raz pierwszy uświadomił Mojżeszowi

swoje istnienie. Będąc wyznawcą Atona Mojżesz zapytał swojego nowego pana i

mistrza, kim jest, i w odpowiedzi usłyszał: “Jam Jest, Który Jest", co w fonetyce

hebrajskiego zabrzmiało “Jehowa", jednak przez bardzo długi czas Izraelitom nie

wolno było używać tego imienia, z wyjątkiem najwyższego kapłana, któremu

wolno było szeptać je raz w roku i to w kompletnym odosobnieniu. To zrodziło

problem, który polegał na tym, że modły miały być skierowane do tego nowego

boga, lecz skąd miał on wiedzieć, że są one skierowane właśnie do niego, skoro

jego imię w nich się nie pojawiało?

Izraelici wiedzieli, że Jehowa nie jest Atonem (ich tradycyjnym Adonem lub

inaczej Panem) i przyjęli, że musi on być odpowiednikiem wielkiego,

państwowego boga Egiptu, mimo iż w rzeczy samej nim nie był. Postanowiono

zatem, że do wszystkich modlitw należy dodawać imię tego państwowego boga,

które brzmiało Amen (w obowiązującej w języku polskim pisowni: Amon –

115

background image

przyp. red.). Do dzisiaj imię to jest wypowiadane na zakończenie każdej

modlitwy. Nawet dobrze znana chrześcijańska Modlitwa Pańska (Ojcze nasz,

który jesteś w niebie... – znana z Ewangelii św. Mateusza) wywodzi się z

egipskiej modlitwy zaczynającej się od słów: “Amen, Amen, który jesteś w

niebie..."

Dziesięć Przykazań, o których mówi się, że zostały dane Mojżeszowi przez

Boga na górze Synaj, jest również egipskiego pochodzenia i wywodzi się

bezpośrednio z Zaklęcia 125 z egipskiej Księgi umarłych. Nie był to nowy

kodeks postępowania wymyślony na użytek Izraelitów, ale nowa wersja

wyznania faraona. Na przykład wyznanie: “Nie zabijałem" – zostało

przetłumaczone na: “Nie będziesz zabijał". Wyznanie: “Nie kradłem" – stało się:

“Nie będziesz kradł", “Nie mówiłem kłamstw" stało się: “Nie będziesz mówił

przeciw bliźniemu swemu kłamstwa jako świadek" i tak dalej.

Nie tylko Dziesięcioro Przykazań zostało skopiowane z egipskiego rytuału, ale

również psalmy, które stanowią transpozycję egipskich hymnów (mimo iż są

przypisywane królowi Dawidowi). Nawet Księga Przysłów Starego Testamentu,

tak zwane Słowa Mądrości Salomona, są niemal dosłownym tłumaczeniem na

hebrajski przypowieści egipskiego mędrca zwanego Amenemopem. Znajduje się

ona obecnie w British Museum i porównując ją wiersz po wierszu z Księgą

Przysłów na każdym kroku można znaleźć jej odpowiedniki. Obecnie odkryto,

że nawet pisma Amenemopego są kopią jeszcze starszych Nauk Ptahhotepa,

które powstały co najmniej 2000 lat przed Salomonem.

Poza Księgą umarłych i Mądrościami Ptahhotepa istnieje cały szereg innych

tekstów egipskich, których użyto przy pisaniu Starego Testamentu. Są wśród

nich na przykład Teksty Piramid i Teksty Sarkofagów, z których zaczerpnięto

odniesienia do bogów egipskich i tak je przekształcono, żeby odnosiły się do

hebrajskiego Jehowy.

116

background image

W Krew z krwi Jezusa podkreślam, że współczesne chrześcijaństwo, które

rozwinęło się z Rzymskiego Kościoła z IV wieku n.e., jest faktycznie religią

hybrydową, która opiera się na zasadach innych religii, w tym, oczywiście, na

judaizmie.

Obecnie widać, że judaizm także był od początku hybrydą stworzoną z

egipskich, kananejskich i mezopotamskich tradycji, z przypowieściami,

hymnami, modlitwami i rytuałami odnoszącymi się do najróżniejszych bogów,

które zebrano razem i odniesiono do nowo utworzonej koncepcji “Jedynego

Boga".

Z historycznego punktu widzenia szczególnie interesujące jest to, że nie

wszystko zostało ukartowane w czasach Abrahama ani nawet później, w czasach

Mojżesza. Zaczęło się to dopiero w VI wieku p.n.e., kiedy to dziesiątki tysięcy

Izraelitów zostało wziętych do niewoli przez babilońskiego króla Nabuchodono-

zora. Do tego czasu hebrajskie i izraelskie zapisy odnosiły się do poszczególnych

bogów poprzez ich indywidualne imiona oraz przy pomocy ogólnego,

odnoszącego się do liczby mnogiej, identyfikatora “Elohim"

3

.

Przez około 500 lat od czasu niewoli babilońskiej pisma te istniały wyłącznie

w postaci oddzielnych zapisków i dopiero w czasach, które nastały po

Chrystusie, zebrano je w jedno dzieło. Jezus nigdy nie słyszał o Starym

Testamencie, a tym bardziej o Biblii. Teksty, do których miał dostęp, zawierały

wiele ksiąg, które pominięto w kompilacji, którą dziś znamy.

O dziwo, o niektórych z nich wciąż są wzmianki we współczesnej Biblii jako o

ważnych dla tradycji. Mowa tu o Księdze Pana, Księdze Wojen Jehowy i

Księdze Jaszara. Dlaczego je pominięto? Po prostu dlatego, że ich kontekst nie

pasował do koncepcji nowo tworzonej religii opierającej się na wierze w Jehowę.

Jaszar był na przykład urodzonym w Egipcie synem Kaleba, szwagrem

pierwszego izraelskiego sędziego Othneila, a także nosicielem laski Mojżesza.

Jest ogólnie przyjęte, że miejsce Księgi Jaszara w Biblii jest między Księgą

117

background image

Powtórzonego Prawa i Księgą Jozuego, lecz redaktorzy odrzucili ją, ponieważ w

zupełnie innym świetle przedstawia wydarzenia, które miały miejsce na Synaju i

górze Horeb.

Znana nam Księga Wyjścia podaje, że Jehowa wydał Mojżeszowi instrukcje

dotyczące panów i sług, chciwości, sąsiedzkich stosunków, zbrodni, małżeństwa,

moralności i wielu innych zagadnień, łącznie z prawami dotyczącymi Szabatu i

Dziesięciu Przykazań.

Natomiast w Księdze Jaszara, która została napisana wcześniej niż Księga

Wyjścia, to nie Jehowa przekazuje Mojżeszowi te prawa i przykazania. W

rzeczywistości w ogóle nie ma tam mowy o Jehowie. Nowe prawa, jak głosi

Księga Jaszara, zostały przekazane Mojżeszowi i Izraelitom przez Jetro,

Najwyższego Kapłana Midian i Pana Góry, co czyniło go generalnym zarządcą

świątyni synajskiej. Pan Góry (lub Ten Wysoki) tłumaczy się na hebrajski jako

El Szaddai, co ma szczególne znaczenie, jako że było to imię, które Mojżesz

usłyszał, kiedy poprosił Pana, aby ujawnił, kim jest. Pan rzekł: “Jam jest, który

jest. Jestem ten, którego Abraham zwał El Szaddai". Ostatecznie “Jam jest, który

jest" stało się po przetłumaczeniu imieniem Jehowa, lecz jak podaje Księga

Jaszara (co również potwierdza Księga Wyjścia, jeśli czyta się ją właściwie) ów

Pan nie był wcale bóstwem. Był to Jetro El Szaddai, wielki wulkan i Mistrz

Rzemiosł świątyni Hathor.

Pomijając fakt, że jesteśmy uczeni interpretacji pewnych aspektów tekstu

biblijnego, niewielu z nas samodzielnie ją studiuje. W rezultacie obrazy powstałe

w naszym umyśle są zazwyczaj odzwierciedleniem tego, co widzimy na

ilustracjach w książkach i w kinie. Hollywood wprawia nas, oczywiście, w dumę

swoimi wyobrażeniami Mojżesza na górze i Boga wypalającego słowa

Dziesięciu Przykazań na wielkich, trudnych do uniesienia, granitowych płytach.

W Księdze Wyjścia nie ma jednak odpowiadającego tej scenie opisu, natomiast

118

background image

w kwestii Przykazań mówi się, że Mojżesz sam je spisał (pod dyktando Pana),

po tym jak stłukł pierwsze tablice, które otrzymał.

Jeśli chodzi o drugą część synaj-skiego przekazu, Tablice Świadectwa, w

Kabale

4

i Midraszu

5

mówi się, że jest on zawarty w świętym kamieniu

szlachetnym, który Mojżesz umieścił w “dłoni swej ręki". Mówi się, że jest to

ten sam Boski Kamień Mądrości, który odziedziczył Salomon. We

wcześniejszych tekstach egipskich nosił on nazwę “Tabliczki Hermesa", która

ucieleśniała mądrość Thota.

Według pism starożytnego Dworu Smoka Egiptu (założonego przez królową

Sobeknefru w roku 1785 p.n.e) strażnikiem Stołu był Chem, Wysoki Kapłan

Mendes. Słowo chem (lub khame) znaczy “czerń" i z tego rdzenia zrodziło się

słowo “alchemia" – nauka wydobywania światła z czerni. Jeśli chodzi o nas, to

Chem jest nam bardziej znany jako biblijny Cham, dziadek Nimroda, którego

rodzina została wyklęta przez Hebrajczyków, ponieważ jego historyczne tradycje

pozostawały w konflikcie z rodzącą się, bazującą na pojęciu Jehowy, kulturą.

Czytelnicy gotyckich powieści i książek na temat czarno-księstwa oczywiście

z miejsca rozpoznają imię Chema z Mendes. Często przedstawiany jest on w

nich symbolicznie w postaci kozła, który był właśnie symbolem Chama w

starożytnym Egipcie. Jedyną różnicą jest to, że w okresie współczesnego

chrześcijaństwa kozioł stał się symbolem diabła. Idąc śladami historii Chema z

Mendes dochodzimy jednak do synajskiej świątyni i białego proszku złota.

Mendes było głównym miastem Egipskiej Delty, zaś Chem był mianowanym

przez świątynię Archonem (dostojnikiem) X Wieku Koziorożca. Z tego właśnie

względu jego symbolem był kozioł, przedstawiany zazwyczaj w postaci

odwróconego pentagramu

6

. Pięcioramienna gwiazda ma dwa promienie

zwrócone ku górze, które symbolizują rogi Kozła z Mendes. Dwa promienie

zwrócone ku dołowi symbolizują uszy, zaś pojedynczy promień reprezentuje

podbródek i brodę.

119

background image

Kiedy pentagram jest przedstawiony w pozycji odwróconej uważa się go za

symbol męskości, lecz gwiazda pentagramu jest, oczywiście, symbolem

kobiecości (symbol Wenus) i zazwyczaj jest przedstawiana z jednym

promieniem skierowanym prosto do góry.

Kiedy pentagram jest w męskiej pozycji, Chem jest upostaciowiony przez

szmaragd osadzony centralnie w punkcie połączenia rogów. Kiedy go obrócimy,

zyskuje status żeński, zaś najwyższy punkt promienia zwróconego pionowo do

góry symbolizuje głowę bogini, boczne promienie reprezentują jej ramiona, a

bliźniacze promienie zwrócone teraz ku dołowi (które były poprzednio rogami)

stają się jej nogami, natomiast centralny szmaragd jest wyobrażeniem sromu.

Czasami odwrócony pentagram Chema jest przedstawiany z płomieniami

wydobywającymi się ze świętego klejnotu między rogami. Płomienie te są

odpowiednikiem Astralnego Światła. Kiedy go jednak odwrócimy do pozycji

Wenus, płomienie wychodzące z macicy reprezentują Gwiezdny Ogień,

księżycową esencję bogini.

Od najwcześniejszych czasów pentagram zawsze był, bez względu na to, czy

reprezentuje Astralne Światło, czy też Gwiezdny Ogień, symbolem oświecenia.

Był związany z przedżydowskim szabatem – rytualnym okresem refleksji nad

doświadczeniami poza obszarem codziennego trudu. Z tego względu Chem z

Mendes był zwany Szabatowym Kozłem, skąd wzięło się obecne znaczenie

przymiotnika “szabatowy" używanego w kręgach akademickich.

7

Mając na względzie tę wiekową tradycję, nie należy się dziwić, że pentagram i

Szabatowy Kozioł zadomowiły się w tradycjach innowierczych chrześcijan (na

przykład katarów z Langwedocji) z okresu średniowiecza. Z kolei ortodoksyjny

Kościół Chrześcijański usiłował zniwelować respekt dla starych mądrości szkół

wiedzy tajemnej poprzez utworzenie hybrydowej religii przyjmującej za postawę

zbawienie od nieznanego – zbawienie, które można osiągnąć jedynie w drodze

podporządkowania się autorytetowi biskupów. W rezultacie opierające się na

120

background image

spirytyzmie doktryny ruchu gnostycznego (który usiłował odkryć “nieznane"),

zostały uznane przez Inkwizycję za bluźniercze, a pentagram i kozła ogłoszono

symbolami czarnej magii i czarów.

W tamtych czasach, a nawet obecnie, osobiste zaangażowanie się kogoś w

nauki nie aprobowane przez biskupów jest traktowane w pewnych kręgach jako

herezja, zaś strach przed indywidualnie (samodzielnie) zyskaną wiedzą jest tak

przemożny, że Kozioł z Mendes został uznany za uosobienie samego diabła.

Taka jest wymowa licznych bezwartościowych książek o charakterze

propagandowym (autorstwa Dennisa Wheatleya i innych) głoszących, że

krucyfiks i polewanie święconą wodą stanowią jedyną broń przeciwko tak

zwanym emisariuszom szatana.Cham (lub Chem) jest opisany w Starym

Testamencie jako syn Noego, lecz w najstarszych zapiskach figuruje zgodnie z

prawdą (razem z Jafetem) jako syn wielkiego Wulkana i złotnika Tubal-kaina,

który historykom znany jest bardziej jako król Meskalam-dug, bohater Dobrej

Ziemi.

We wczesnych palestyńskich podaniach Chem był synonimem niejakiego

Azazel Koziorożca, który (według nie włączonej do Starego testamentu Księgi

Enocha) udostępnił ludziom “wszelkie metale, nauczył ich artystycznej obróbki i

stosowania antymonu". Antymon (Sb) to czarny pierwiastek znany również pod

nazwą stibium. Stanowi on zasadniczy element służący alchemikom do

produkcji Kamienia Filozoficznego. W starożytnym świecie arabskim nazywano

go khol, skąd pochodzi słowo “coal" (“węgiel") oznaczające “ten, który jest

czarny". Słowo pochodne “alkohol" pochodzi od arabskiego “al-kohul" –

“filozoficznej rtęci" o wysokim stopniu czystości wyprodukowanej ze spirytusu

winnego oczyszczonego antymonem.

Azazel Koziorożca rzeczywiście występuje w Biblii, lecz nie w autoryzowanej

wersji anglojęzycznej. W Wulgacie

3

jest wzmianka o zwyczaju

Zadośćuczynienia i mowa o tym, że Aaron rzuci losy na dwie kozy, “jeden dla

121

background image

Pana i drugi dla Azazela". Ta, na którą padnie los dla Pana, zostanie poświęcona

jako “ofiara grzechu", natomiast druga będzie odesłana na pustkowie jak

“zadośćuczynienie".

Bardziej znana wersja anglojęzyczna jest nieco myląca, jako że imię Azazel

zostało tam zmienione na “kozioł ofiarny". Powodem tego podstawienia było to,

że oryginalny tekst mówił jasno, iż Hebrajczycy składali ofiary zarówno

Jehowie, jak i Chem-Azazelowi, z kolei Księga Enocha wskazywała na

bezpośredni związek między Azazelem i alchemią.

W tradycji różokorzyźowcowych szkół wiedzy tajemnej prace Chema (Tabula

Smaragdina Hermetis) były określane jako “najstarszy pomnik Chaldejczyków

dotyczący Kamienia Filozoficznego". Związane z mądrością Thota (lub

Hermesa) były one określone jako nauki hermetyczne i miały bezpośredni

związek z alchemią ognia stosowaną przy budowie piramid.

Imię Hermes wywodzi się od słowa herma, które oznacza “stos kamieni", z

kolei Wielką Piramidę zwano Sanktuarium Thota. Słowo pyr, od którego

pochodzą “pyre" i “pyramid" (piramida), w rzeczywistości znaczy “ogień",

natomiast piramidom nadano tę nazwę, dlatego że były “zrodzone z ognia".

To prowadzi nas do jednego z najbardziej zagadkowych pytań: Jak zbudowano

piramidy? Czy tysiące potężnych bloków uniesiono na dużą wysokość i

osadzono z tak wielką precyzją przy pomocy tysięcy niewolników nie

dysponujących niczym poza sznurami i rampami i pracujących przez bliżej nie

określony okres czasu, jak się powszechnie sądzi? Oczywiście, że nie. Pochyła

rampa biegnąca aż do szczytu Wielkiej Piramidy nachylona w stosunku 1:10

musiałaby mieć długość około 1500 metrów i trzy razy większą objętość od

samej piramidy.

Jak już wcześniej wspomniałem, wysokochroniony (wysokospinowy)

Ogniowy Kamień jest jednoatomowym nad-przewodnikiem. Jest to wielce

122

background image

egzotyczna materia o przyciąganiu grawitacyjnym mniejszym od zera. Ostatnie

eksperymenty z tym zadziwiającym białym proszkiem złota dowodzą, że w

pewnych warunkach substancja ta waży mniej niż nic (ma ujemną wagę) i można

zniknąć przechodząc do innego wymiaru. Najbardziej interesującą własnością

tego proszku jest jednak to, że może on “jeździć" na magnetycznym polu

ziemskim, tak że kiedy jest w stanie zerowej grawitacji, może przekazywać

swoją nieważkość swojemu “nosicielowi", a więc wywoływać jego lewitację.

Tym nosicielem może być naczynie laboratoryjne, pojemnik... bądź kamienny

blok!

Stare przekazy mówią, że w tajnym schowku Komory Królewskiej znajdującej

się wewnątrz Wielkiej Piramidy budowniczowie umieścili “instrumenty z żelaza,

i broń, która nie rdzewieje, oraz szkło, które daje się giąć i nie pęka, a także

dziwne zaklęcia". Cóż jednak znaleźli pierwsi odkrywcy po wdarciu się do

opieczętowanej komory? Jedyną rzeczą, jaką tam ujrzeli, była pozbawiona wieka

kamienna skrzynia, której dno pokrywała warstwa tajemniczego proszku. Na

pierwszy rzut oka wyglądał on jak ziarenka szpatu polnego i miki – minerałów z

grupy glinokrzemianów.

W trakcie ostatnich badań białego proszku konwencjonalne metody

analityczne wykryły w nim obecność krzemu i glinu, mimo iż było wiadomo, że

badana próbka składała się w 100 procentach z pierwiastków należących do

grupy platynowców.

Standardowy test laboratoryjny polega na poddaniu próbki przez 15 sekund

wyżarzaniu łukiem elektrycznym w temperaturze 5 500 "C. W przypadku

białego proszku kontynuacja wyżarzania poza okres standardowy ujawniła

obecność szlachetnych metali z grupy platynowców, z których w rzeczywistości

składała się ta substancja.

Z powodu ograniczeń konwencjonalnych metod analiz chemicznych uważa

się, że 5 procent suchej masy naszego mózgu stanowi węgiel, podczas gdy

123

background image

bardziej szczegółowa analiza ujawnia, że są to metale z grupy platynowców –

iryd i rod w stanie wysokospinowym.

Komora Królewska była w rzeczywistości wykonana jako nad-przewodnik

zdolny do przeniesienia faraona w inny wymiar czasoprzestrzeni. I to właśnie w

tym miejscu odbywał się zgodnie z tym, co podaje Księga umarłych, Obrządek

Przejścia faraona.

Klucz do tego obrządku zdefiniowany jest pojedynczą, stożkową inskrypcją

umieszczoną w pobliżu wejścia do Komory. Znaczenie tego hieroglificznego

symbolu – jedynego weryfikowalnego hieroglifu na całym płaskowyżu w Gizie i

jednocześnie dokładnie takiego samego jak ten, który występuj e w wielu

miejscach w świątyni na górze Synaj – brzmi po prostu “chleb".

W czasie tego wykładu wykroczyliśmy daleko poza granice Biblii, aby być

świadkami alchemicznych i naukowych procesów, które legły u genezy królów z

linii Graala. Ta linia sukcesji, poczynając od Kaina i dalej poprzez Egipt, króla

Dawida aż do Jezusa, była “hodowana" przez ziemskich dostarczycieli

Światłości. Jej sukcesorzy byli prawdziwymi Synami Bogów, którzy od około

3800 roku p.n.e. byli karmieni Gwiezdnym Ogniem Anunnaki, a od mniej więcej

2000 roku p.n.e. – “wysokospinowymi" materiałami zastępczymi. Krótko

mówiąc “hodowano" ich na przywódców ludzkości i byli oni, zarówno fizycznie,

Jak i umysłowo, utrzymywani w stanie “wysokochronionym" (“wysokiej

odporności"): ostatecznym wymiarze brakujących 44 procent – wymiarze Orbity

Światła lub Równiny Sharon.

W ciągu zaledwie 150 ostatnich lat, a właściwie ostatnich 80 lat, z piasków

pustyń wykopano wielkie egipskie, mezopotamskie, syryjskie i kananejskie

biblioteki dokumentów. Te pochodzące z pierwszej ręki z czasów

poprzedzających opisane w Biblii wydarzenia dowody o dokumentalnym

charakterze wyłoniły się w postaci tekstów zapisanych w kamieniu i glinie, a

także na pergaminie i papirusie. Te dziesiątki tysięcy dokumentów dają

124

background image

świadectwo znacznie bardziej fascynujących historii niż te, które nam dotąd

opowiadano.

Gdyby te dokumenty były dostępne przez cały czas, koncepcja wybranego

narodu czerpiącego korzyści z objawienia pojedynczej istoty nadprzyrodzonej

nigdy by się nie narodziła, a zwłaszcza koncepcja Jehowy, która oślepia nas już

od długiego czasu czyniąc z nas bojowników wojujących z wyznawcami innej

wiary, nigdy by nie nabrała tak aroganckiego wymiaru.

Wraz z nowymi odkryciami stopniowo staje się jasne, że dopiero teraz

zaczynamy wychodzić z mroku fałszywych, nie znajdujących potwierdzenia w

faktach, przekonań. Mimo to całe wieki prowadzonej pod przewodnictwem

Kościoła indoktrynacji stanowią poważną trudność w odrzuceniu

ograniczających dogmatów, pochodzących ze skorumpowanych źródeł z trzeciej

ręki, na rzecz oświecenia, którego podstawą są przekazy tych, którzy byli

uczestnikami tamtych zdarzeń.

Prawdziwie inspirującym faktem jest to, że krzywa uczenia się wciąż pnie się

do góry. Starożytne mądrości, które wpadają nam w ręce jedna po drugiej, są

wraz z każdym nowym aspektem poznania gotowym do wypełnienia luki w

dawnej wiedzy elementem niczym lodowiec będący rezultatem nawarstwiania

się wiekowych wydarzeń.

Na szczęście świt świadomości mamy już za sobą i chociaż niektórzy wybiorą

spojrzenie wstecz, wielu z wigorem wkroczy w następne milenium, aby być

świadkiem nowego wschodu słońca – ujawnienia nieograniczonych możliwości i

przywrócenia naszego prawdziwego, uniwersalnego dziedzictwa.

Przypisy:

1. Jehowa lub Jahwe to współczesna rekonstrukcja starożytnego,

niewymawialnego imienia boga Hebrajczyków – transliteracja tzw.

125

background image

tetragramu, tj. czterech liter hebrajskich YHWH tworzących niewymawialne i

nieprzekazywalne imię Boga – Przyp. tłum

2. W starożytnym Egipcie owalna ramka zakończona z jednej strony kreską

(schematyczny rysunek pierścienia), w piśmie hierograficznym w kartuszu

umieszczano imiona królów egipskich. – Przyp. red

3. W liczbie pojedyncze] Eloah, Bóg Hebrajczyków – Bóg Izraela w

Starym Testamencie. W znaczeniu mnogim używany jest w sensie

“majestaticus pluralis" – dostojna liczba mnoga – cos jak Wasza (nie Twoja)

Wysokość, zarówno do Boga Jedynego, jak l – czasami – w stosunku do

innych bogów, takich jak moabicki bóg Chemos, sydońska bogini Astarte,

również w stosunku do innych dostojnych postaci, takich jak aniołowie,

królowie, sędziowie l Mesjasz – Przyp. tłum.

4. Kabała to ustna tradycja prawa mojżeszowego, która we wczesnym

średniowieczu rozwinęła się w mistyczny system interpretacji Biblii – Przyp.

tłum.

5. Midrasz to komentowanie ksiąg Starego Testamentu zawierające normy

postępowania przekazywane ustnie przez rabinów i uczonych, spisane w XI

wieku – Przyp. tłum.

6. Chodzi o pięcioramienną gwiazdę narysowaną na bazie pięciokąta l

zawierającą wewnątrz pięciokąt. – Przyp. tłum

7. Chodzi o okres czasu, często cały rok, raz na siedem lat, w którym ktoś,

w szczególności nauczyciel uniwersytecki, nie wykonuje swoich normalnych

obowiązków i może sobie podróżować, zająć się studiami itp., lecz w dalszym

ciągu otrzymuje pensję – Przyp. tłum.

8. Przekład Biblii na łacinę dokonany w latach 382-406 przez św

Hieronima ze Strydonu na zlecenie papieża Damazego I Począwszy od VII-

VIII wieku Wulgala była najczęściej używaną w liturgii Kościoła zachodnią

126

background image

wersją Biblii W roku 1546 sobór trydencki uznał ją za oficjalny l autentyczny

przekład Biblii obowiązujący w Kościele rzymskokatolickim Od roku 1979 w

liturgii łac. Kościoła rzymskokatolickiego powszechnie używa się

poprawionej wersji Wulgaty zwanej Neowulgatą – Przyp. red.

W KRÓLESTWIE WŁADCÓW PIERŚCIENIA

CZĘŚĆ PIERWSZA

Minęło dziesięć miesięcy od czasu, gdy byłem tu po raz ostatni, a mimo to

mam wrażenie, jakby to było wczoraj. Kilka miesięcy temu ukończyłem książkę

Genesis of the Grail Kings (Potomkowie Dawida i Jezusa

1

), która właśnie

niedawno ukazała się w Wielkiej Brytanii, gdzie spotkała się z dużym

oddźwiękiem.

Duncan poprosił mnie, abym na początku opowiedział jeszcze raz o sobie.

Otóż działam w wielu organizacjach, zwłaszcza w Kościele Celtyckim, w

którym jestem Wielkim Przeorem na obszar Wielkiej Brytanii (chodzi o Celtycki

Kościół Uświęconej Rodziny Świętego Kolumby). Jestem również

akredytowany w charakterze Prezydenckiego Attache organizacji o nazwie

Europejska Rada Książąt (The European Council of Princes).

Radę tę założono tuż po wojnie, w roku 1946, a jej cel był całkiem prosty.

(Część funduszy przeznaczonych na jej działalność pochodzi z Australii,

najwięcej jednak z Ameryki). Były to czasy, w których narastał strach przed

wzrostem wpływów prawicowych ugrupowań ekstremistycznych, jak również

przed przejęciem władzy w Europie przez komunistyczne elementy lewackie.

Postanowiono więc stworzyć coś w rodzaju komitetu, któremu nadano nazwę

The International Council of Government (Międzynarodowa Rada Rządu), który

miał śledzić ekstremalne ugrupowania polityczne. Po powstaniu Europejskiej

Wspólnoty Gospodarczej okazało się, że nie bardzo jest już co śledzić, i już w

latach sześćdziesiątych Rada zaangażowała się w działalność na jej rzecz. Rada

127

background image

jest zwolennikiem umów handlowych i ogólnej wspólnoty, aczkolwiek nie

zawsze zgadza się z metodami ich wdrażania wewnątrz Unii Europejskiej.

Mniej więcej dziesięć lat temu Międzynarodowa Rada Rządu zmieniła nazwę

na Europejską Radę Książąt (The European Council of Princes). W związku z

utworzeniem Parlamentu Europejskiego nie można było utrzymywać czegoś, co

nazywało się Radą Rządu. W rzeczywistości Rada nigdy nie była rządem, a

jedynie ciałem doradczym, w którego skład wchodzili przedstawiciele

trzydziestu trzech europejskich domów panujących. Mogły to być domy

faktycznie panujące, odsunięte od władzy, zdetronizowane – bez względu na

swój rzeczywisty status ich przedstawiciele utworzyli Radę, której głównym

zadaniem było czuwanie nad zgodnością prawa z konstytucjami poszczególnych

krajów (wszystkie kraje europejskie, z wyjątkiem Wielkiej Brytanii, posiadają

pisane konstytucje). Kiedy więc Parlament Europejski postanawia wprowadzić

nowe prawo lub nowe przepisy, Rada Książąt może na przykład powiedzieć:

“Słuchajcie, nie wolno wam tego robić, ponieważ to jest sprzeczne z paragrafem

7 punkt b konstytucji danego kraju".

Rada Książąt nie jest organem politycznym – ma raczej charakter społeczny,

zaś ja zostałem mianowany jej attache, dlatego że od roku 1992 jej

przewodniczącym jest Jego Królewska Wysokość Książę Michael of Albany,

obecny spadkobierca Królewskiego Domu Stuartów, który zdetronizowano w

Wielkiej Brytanii w roku 1688.

Dom Stuartów po przejęciu przewodnictwa w Radzie od Domu Habsburgów

Austriackich związał Radę ze swoją dawną Akademią Królewską, która ma

ściśle naukowy charakter. W XVIII wieku miała charakter różokrzyżowcowy –

ściśle naukowy i alchemiczny. Od czasów Roberta I Bruce'a, jej kanclerzom

nadawano tytuł Księcia Saint Germain. Tytuł ten ma niewiele wspólnego z

rzeczywistym świętym Hermanem żyjącym w V wieku n.e. (oczywiście są takie

128

background image

związki, ale nie bezpośrednie) i wiąże się z Królewskim Domem Stuartów we

Francji oraz Pałacem Saint Germain.

Tytuł należny kanclerzowi zmieniono w XVIII wieku na Hrabiego Saint

Germaina, a w latach dziewięćdziesiątych XIX wieku na Kawalera Saint

Germaina (Chevalier Saint Germain). Mój obecny tytuł brzmi właśnie Chevalier

Saint Germain i wskazuje na źródło mojego szlachectwa. W odróżnieniu od

szlachectwa angielskiego moje ma korzenie frankońsko-szkockie związane z

Królewskim Dworem Stuartów we Francji poprzez Szlachecką Straż Domową

założoną w roku 1692 (i ratyfikowaną w tym samym roku przez króla Francji

Ludwika XIV) w Saint Germain-en-Laye w pobliżu Paryża.

Będąc poplecznikiem Stuartów nie jestem, jak zapewne zdają sobie państwo

sprawę, wielbicielem Domu Hanowers-kiego

2

, tym niemniej związałem się z

pewną instytucją hanowerską. Założone w połowie XVIII wieku przez Dom

Hanowerski najstarsze towarzystwo antykwaryczne świata (na mocy statutu

brytyjskiego króla Jerzego III) za sprawą swoich związków zwane jest

Towarzystwem Antykwariuszy, które w Szkocji stanowi filię Historie Scotland

(Historyczna Szkocja) będącego jednym z resortów rządowych. Mimo iż nie

jestem zwolennikiem Domu Hanowerskiego, kilka miesięcy temu dostąpiłem

zaszczytu nadania mi członkostwa Towarzystwa Antykwariuszy Szkocji (Society

of Antiquaries of Scotland) – wygląda więc na to, że dopuszczono mnie nieco do

akademickiego establiszmentu.

To tyle, jeśli chodzi o mnie.

W październiku 1997 roku po raz pierwszy zacząłem publicznie mówić o

sprawach poruszanych w książce Potomkowie Dawida i Jezusa i na lipcowej

konferencji Nexusa omówiłem znaczną część tych zagadnień. Kiedy skończyłem

tę książkę i ukazała się ona drukiem, nadszedł czas, aby przejść do kolejnych

zagadnień w ramach przygotowań do przyszłych opracowań.

129

background image

Pisząc Bloodline of the Holty Grail (Krew z krwi Jezusa

3

), planowałem, że

będą to trzy książki dotyczące zagadnienia Graala przedstawiające 6 000 lat

mesjanistycznego dziedzictwa, poczynając od czasów Adama, poprzez króla

Dawida i Jezusa, aż do czasów współczesnych. W trakcie kompilowania tego

historycznego rodowodu i fascynujących, związanych z nim wydarzeń, wpadł mi

do głowy pomysł jeszcze jednej książki. Zrodził się on bardziej ze społecznego

zapotrzebowania niż ze strategicznego planowania i tak się do niego zapaliłem,

że w końcu powstaną cztery książki z tej serii. I dzisiaj, tak naprawdę, będę

mówił raczej o tej czwartej książce (niż kontynuacji Potomków...).

Krew z krwi Jezusa obejmuje okres od czasów Jezusa, to znaczy ostatnie 2 000

lat. Z kolei Potomkowie Dawida i Jezusa udziela odpowiedzi na najczęściej

powtarzane przez czytelników pytanie: “Dlaczego linia krwi Graala była tak

ważna? Dlaczego królewska linia, której spadkobiercą był Jezus i jego następcy,

wywodząca się ze starożytnej Mezopotamii, była tak wyjątkowa od samego

początku?"

Był to temat, który omawialiśmy tu rok temu. Poznaliśmy, w jaki sposób

mesjanistyczna sukcesja władców Graala (lub Królów Smoków) była

alchemicznie poczęta i celowo chowana do roli ziemskich przywódców.

Przyjrzeliśmy się pismom starożytnych Sumerów, które opowiadały o bogach

Anunnaki i ich “komorze tworzenia". Poznaliśmy, jak wielcy Wulkani tamtych

czasów produkowali enigmatyczny Tajemniczy Kamień Ogniowy (biały proszek

monoatomowego złota), którego używano do karmienia świetlistych ciał (dusz)

babilońskich królów i egipskich faraonów, i jak oszałamiający wpływ miała ta

substancja na układ endokrynologiczny. W końcu prześledziliśmy główną linię

dziedziczenia królewskości (linii, która była genetycznie określona

mitochondrialnym DNA Smoczych Królowych) aż do czasów Mojżesza.

Odwiedziliśmy również odkrytą w roku 1904 na biblijnej górze Horeb świątynię,

w której produkowano monoatomowy kamień ogniowy.

130

background image

Obecnie przyjrzymy się szerszemu wachlarzowi zagadnień zawartych w

folklorze, legendach i przypowieściach, które wywodzą się z alchemicznego

królestwa Pendragonów. Rozważymy również sprawę długotrwałych sporów,

jakie narosły między linią świętej krwi i hierarchami Kościoła. Historie te i ich

korzenie przedstawiane w bajkach o wróżkach, kołysankach dla dzieci lub

powieściach gotyckich, będą stanowiły podstawę przyszłej książki zatytułowanej

Ring Lords of the Dragon: Beyond the Portal of the Twilight Realm (Władcy

Pierścienia z rodu Smoka – poza portalem wiodącym do Królestwa Brzasku).

Tak więc, spojrzymy dziś na słowo “oczarowanie" (lub “czar") biorąc pod

uwagę otaczającą je legendę, magię, jak również liczne historyczne fakty, jako

że wielu bohaterów legend ma swoje odpowiedniki w realnej rzeczywistości, a

na koniec naszych rozważań otworzymy szeroko drzwi do jednego z najbardziej

intrygujących i jednocześnie zakazanych sekretów naszego dziedzictwa.

Otóż historie związane z Graalem, czy to będą opowieści o Kopciuszku, Robin

Hoodzie, Śpiącej Królewnie, czy też hrabim Drakuli, zawierają osobne tajemnice

i czary i, co więcej, mało kto wie, że wszystkie one wywodzą się ze wspólnej

historycznej podstawy, której korzenie tkwią w kulturze królów Graala. Mimo iż

niektóre z tych historii wywodzą się z bardzo starych podań, większość

opowieści w postaci, w jakiej je znamy – uzyskała swoją postać w czasach

Średniowiecza, kiedy to oskarżenia kierowane przez Kościół pod adresem

heretyków spod znaku Graala osiągnęły swoje apogeum i doprowadziły do

utworzenia Świętej Inkwizycji.

Do najbardziej znanych heterodoksyjnych chrześcijan (heretyków) należeli w

Średniowieczu katarzy, tak zwani “Czyści", z Langwedocji leżącej na południu

Francji. Zgodnie z tradycją smoczych Władców Pierścienia Ouroborosa

4

odnosili

się oni do mesjanistycznej linii krwi jako do Rasy Elven . Jak później

zobaczymy, terminy takie jak “elf, “wróżka", skrzat i inne im podobne określały

różne kasty w ramach sukcesji królewskiej linii krwi.

131

background image

Ouroboros (omówiony szczegółowo w Potomkach Dawida i Jezusa) to symbol

określający wszechrzecz, jedność i nieskończoność, przedstawiany zazwyczaj w

postaci węża (zwiniętego w pierścień) z ogonem we własnym pysku. Jeśli do

tego pierścienia z węża dodamy u dołu krzyż, otrzymamy dobrze nam znany

symbol żeńskości – symbol Wenus (jak to widać na okładce książki Potomkowie

Dawida i Jezusa). Jeśli krzyż umieścimy z kolei nad pierścieniem z węża,

otrzymamy męskie jabłko regaliów królewskich. Umieszczając krzyż w środku

pierścienia uzyskujemy symbol Świętego Graala określany jako Puchar Rosy lub

Rosi-crucis.

W języku katarów starej Prowansji elf rodzaju żeńskiego nosił nazwę albi

(elbe lub ylbi). Albi było też nazwą głównego ośrodka katarów w Langwedocji.

Nazwa ta była przejawem szacunku, jakim darzono dziedziczoną w żeńskiej linii

dynastię Graala, jako że katarzy byli zwolennikami Albi-genscw – linii krwi

elfiańskiej, która ciągnęła się poprzez dawne Królowe Smoka, takie jak Lilith,

Miriam, Batszeba i Maria Magdalena. To właśnie dlatego, kiedy Simon de

Montfort i armie papieża Innocentego III najechali ten region w roku 1209,

napaść tę nazwano krucjatą przeciwko albigensom. W ciągu blisko 35 lat trwania

tej kampanii wyrżnięto dziesiątki tysięcy niewinnych ludzi, tylko dlatego, że byli

zwolennikami oryginalnej koncepcji królewskości Graala stojącej w opozycji do

pseudomonarchii w stylu popieranym przez papieską machinę.

W kategoriach praktycznych kościelna monarchia dominuje od VIII wieku do

dzisiaj, lecz pozostaje niezaprzeczalnym faktem, że w świetle ścisłych reguł

praktyk królewskich wszystkie ustanowione w ten sposób monarchie były i są

nielegalne.

Czym więc jest kościelna monarchia? Jest dokładnie tym, do czego

przywykliśmy. Dotyczy wszystkich monarchów, których królewskość została

potwierdzona w drodze koronacji uświęconej przez Kościół – przez papieży lub,

jak to ma miejsce w Wielkiej Brytanii, arcybiskupa Canterbury. W przypadku

132

background image

prawdziwej królewskości nie istnieje potrzeba koronacji, ponieważ w wyniku

dziedziczenia płynęła i płynie ona “w krwi", a ściślej w mitochondrialnym DNA

Sangreala.

Dawniej królewskość była sprawą automatyczną, ponieważ była ona

przekazywana w drodze alchemicznej dziedziczności, która nie miała w praktyce

nic wspólnego z rządzeniem kimkolwiek lub gdziekolwiek. Za sprawą

nielegalnego dyktatu monarchie zostały podporządkowane kontroli Kościoła i

magiczne Królestwo Panów Pierścienia zostało zastąpione przez materialne i

terytorialne królestwa papieskich królów.

Można by zapytać, jak do tego mogło dojść. Dlaczego nikt nie ujął się za

prawowitością Świętego Graala? Otóż byli tacy, którzy się ujęli – katarzy,

templariusze, różokrzyżowcy. W rzeczywistości czyniło to wiele grup o

charakterze gnostycznym, bractw, i był to ten rodzaj wsparcia, który prowadził

do okropnych tortur i egzekucji w wykonaniu papieskiej Świętej Inkwizycji, do

polowań na czarownice, które trwały przez wiele pokoleń.

W średniowieczu Kościół kontrolował już większość europejskich monarchii

(z godnym podziwu wyjątkiem Szkocji, w wyniku czego król Robert I Bruce i

cały naród szkocki zostali ekskomunikowani). Tak więc Kościół miał

bezpośredni wpływ na rządy, parlamenty i instytucje edukacyjne i sytuacja ta nie

zmieniła się do dzisiaj. Często poprzez sugerowanie, jeśli nie przez bezpośrednie

instruowanie, sprawiał, że siły wojskowe pseudokrólów działały pod jego

dyktando.

Kościół posiadł tak wielką finansową, polityczną i wojskową siłę, że

zwolennicy Graala musieli zejść do “podziemia" żyjąc w ciągłej obawie o życie.

Byli traktowani nie tylko jako heretycy, ale i odizolowywani jako siły nieczyste,

jako nekromanci. Ponieważ nie podporządkowywali się dyktatowi papieża,

musieli być satanistami! Wszystkie ich kobiety były nierządnicami, co nie było

133

background image

nowym wynalazkiem – Kościół Rzymskokatolicki stworzył tę dogmatyczną

klasyfikację już we wcześniejszych stadiach swojego rozwoju!

Zanim przyjrzymy się pewnym aspektom spuścizny Pierścienia należy

zapoznać się z treścią dokumentu, który umożliwił powstanie kościelnego

hieratyzmu. Z rozmysłem używam słowa “należy", ponieważ wprowadzenie w

życie tego szczególnego dokumentu 1248 lat temu doprowadziło do wszystkich

społecznych krzywd i niesprawiedliwości, które są udziałem świata

chrześcijańskiego. Dokument, o którym mówię, nosi nazwę “Donacja

Konstantyna". Podstawą wszelkich monarchicznych i rządowych praktyk była i

jest od stuleci interpretacja wyrażonych w tym dokumencie zasad,

lecz jak się o tym przekonamy, ta interpretacja była całkowicie błędna.

Są w naszej obecnej rzeczywistości tacy, którzy zgodnie z dynastycznymi

zasadami Graala mają prawo do tytułu królewskiego, i wiele dynastii, które w

rzeczywistości panowały i panują z niewielkimi lub bez żadnych do tego

uprawnień. Uzyskali swoje pozycje dzięki temu, że Kościołowi odpowiadało

ukoronowanie ich w charakterze swoich marionetkowych przedstawicieli.

Przemieszczając się zgodnie z biegiem czasu od egipskich faraonów poprzez

dawidowych królów Judei i smoczych królów Scytii docieramy do

Średniowiecza z celtyckimi królestwami Europy i – głównie dla potrzeb

niniejszej historii – z Rybiarskimi Królami w Galii (która później stała się

Francją).

To właśnie z powodu kontynuacji okresu panowania dziedzictwa Graala w

celtyckich królestwach obecna historiografia używa pojęcia “Wieki Ciemności"

7

,

na których temat, jak się nam wmawia, istnieje niewiele dokumentów. W

rzeczywistości istnieje wiele ocalałych dokumentów dotyczących tego okresu.

Ten okres jest “ciemny" tylko dlatego, że Kościół i cesarscy władcy uznali, iż

należy otoczyć go zasłoną i uniemożliwić jego badanie, usuwając dowody i

134

background image

dokumenty z zasięgu środowiska naukowców, aby zapewnić dalsze trwanie

mitowi mówiącemu, że wszyscy, którzy nie należeli do rzymskiego

establiszmentu, byli ignorantami i barbarzyńcami.

Jak to szczegółowo opisuję w Krew z krwi Jezusa, Kościół Rzymskokatolicki

(założony przez cesarza Konstantyna Wielkiego w IV wieku p.n.e.) miał

niewiele wspólnego z nazareńskim stylem chrześcijaństwa, który jest oficjalnie

zakazany i nadal wyklęty. Była to kompletnie nowa hybrydowa forma

zdominowanego przez mężczyzn “chrześcijaństwa" bazująca na narzuconej

doktrynie o apostolskiej sukcesji papieży. Oddzielny nazareński nurt (zwany

często Kościołem Celtyckim) był w opozycji do Kościoła Rzymskokatolickiego,

pozostając pod przywództwem spadkobierców Graala z rodziny Jezusa, którzy

byli kształtowani jako Desposyni, co znaczyło Spadkobiercy Pana.

W tamtych czasach domy wywodzące się z tej linii krwi, domy Desposynów,

utrzymywały linię smoczej królewskości w Europie, zaś biskupi Kościoła

Rzymskokatolickiego starali się podważyć tę tradycję, co się im ostatecznie

udało w VIII wieku n.e., kiedy zdetronizowali frankońskich Rybiarskich Królów

z dynastii Merowingów po ich ponad trzechsetletnim panowaniu.

Po tym nagłym, podstępnym obaleniu owej dynastii Graala w roku 751 na

Zachodzie wprowadzono nowy styl władzy królewskiej – królowanie nie na

podstawie prawa sukcesji, lecz indywidualnego dekretu papieża – i właśnie to

stało się przyczyną powstania opowieści o wróżkach i różnych legend znanych

nam po dzień dzisiejszy. Ten nowy styl papieskiego królowania był możliwy

dzięki zasadom zawartym w tak zwanej “Donacji Konstantyna", która mimo iż

była, jak dziś wiemy, sfałszowana, nie była dostępna w owym czasie.

Kiedy “Donacja" ujrzała po raz pierwszy światło dzienne w połowie VIII

wieku n.e., miała liczyć sobie już 400 lat i przez cały ten czas od chwili jej

spisania przez cesarza Konstantyna nie była, co jest bardzo dziwne,

przedstawiona publicznie. Była ona rzekomo datowana i opatrzona jego

135

background image

podpisem. Dokument ten głosił, że papież jest wybieralnym następcą Chrystusa

na Ziemi i zostaje wyposażony w przywilej “powoływania" królów jako swoich

podwładnych. Watykan zastosował ten przywilej w praktyce dopiero w roku 751

detronizując na jego mocy panujących od dawna Merowingów, na których

miejsce podstawił dynastię Karolingów wywodzącą się z rodziny, której

członkowie piastowali poprzednio stanowisko mayorów (burmistrzów) pałacu

królewskiego (odpowiadające w przybliżeniu dzisiejszemu premierowi). Nadano

im nazwę Karolingów, a ich jedynym znaczącym królem był legendarny

Charlemagne (Karol Wielki).

W wyniku tego posunięcia charakter monarchii uległ całkowitej zmianie – ze

służenia ludziom i ich ochrony na rządzenie nimi. Tak więc papiescy królowie

stali się bardziej lokalnymi gubernatorami niż patriarchami, nauczycielami ludzi.

Ta zasadnicza zmiana sprawiła, że stosowany od wieków Kodeks Graala

mówiący o służbie szlachetnie urodzonych na rzecz swojego ludu został

odrzucony i europejscy królowie stali się sługami Kościoła, który od tego

momentu był w mocy wynosić ich na trony i obalać.

Skąd dziś wiadomo, że “Donacja" była oszustwem? Otóż przemawia za tym

wiele przesłanek, z których najbardziej oczywistą jest to, że powołuje się ona na

Nowy Testament w wersji Biblii zwanej popularnie Wulgatą. Wersja ta została

przetłumaczona i opracowana przez świętego Heronima, który urodził się w roku

347 n.e., czyli jakieś 33 lata po tym, jak cesarz Konstantyn (który zmarł w roku

337) podpisał rzekomo ten dokument! Tak więc upłynęło co najmniej pół wieku

między domniemanym spisaniem “Donacji" i ukazaniem się łacińskiej wersji

Biblii, która była w niej cytowana. Poza tym język, którym spisano “Donację",

był typowy dla VIII wieku i w najmniejszym stopniu nie przypominał stylu

obowiązującego w czasach Konstantyna.

Mocno ośmieszającym aferę z “Donacją" był również fakt, że to fałszerstwo

udowodniono już blisko 550 lat temu, w czasach renesansu, lecz jej przemożna

136

background image

treść, która czyniła z papieża najwyższego duchowego i świeckiego władcę

chrześcijaństwa, przeważyła zarzuty.

Jak podałem w Potomkach Dawida i Jezusa, monarchowie z linii Graala byli

nazywani mesjaszami (namaszczonymi), ponieważ na początku istnienia

Mezopotamii i Egiptu byli namaszczani tłuszczem Messeha (świętego smoka lub

krokodyla). Dlatego między innymi nazywano ich smokami. Będąc symbolem

mądrości, smok był upostaciowieniem Świętego Ducha, który unosił się według

Biblii nad wodami czasu, zaś Graal był wieczną Krwią Królewską – Sangrealem.

Na początku w starożytnej Mezopotamii nazywano go Gra-a/em

8 –

Świętą Krwią

Królowych Smoka – i mówiło się o nim, że stanowi “nektar najwyższego

dostojeństwa". Starożytni Grecy zwali go ambrozją.

Właśnie stąd pochodzi pojęcie wróżek lub wróżów (w języku angielskim

“fairies") będące pochodną słów “fey" (nieziemski, nadprzyrodzony) i “fate"

(los). W świecie celtyckim o pewnych rodzinach królewskich (w szczególności

Pendragonów lub Head Dragons) mówiło się, że noszą w sobie krew wróżów

(Fairy Blood), inaczej mówiąc krew nadprzyrodzoną, losu i przeznaczenia, lub

że są z linii krwi Graala, zaś Elf Maidens (Elfowe Panny) Albi-gensów były

wyznaczonymi strażniczkami Ziemi, światła gwiazd i lasów.

Lecz jak to się stało, że historycznie istniejące smoki, wróżki, wróżę i elfy

zostały osłonięte mgiełką nadprzyrodzonej tajemnicy? Dlaczego ich historie

zostały przemieszczone ze świata rzeczywistego w świat romansów i bajek dla

dzieci? Jaki to wszystko ma związek z “Donacją Konstantyna"?

Aby odpowiedzieć na te pytania, musimy przekroczyć Portal Krainy Czarów i

wstąpić do Królestwa Brzasku Jaśniejących, jako że ich jest Królestwo Władców

Pierścienia.

Trzy pierścienie dla królów elfów pod otwartym niebem,

Siedem dla władców krasnali w ich kamiennych pałacach,

137

background image

Dziewięć dla śmiertelników, ludzi śmierci podległych,

Jeden dla Władcy Ciemności na czarnym tronie

W Krainie Mordor, gdzie zaległy cienie,

Jeden, by wszystkimi rządzić, Jeden, by wszystkie odnaleźć,

Jeden, by wszystkie zgromadzić i w ciemności związać

W Krainie Mordor, gdzie zaległy cienie.

9

Tak brzmią słowa Gandalfa, czarodzieja, postaci z trylogii Tolkiena

zatytułowanej Władca Pierścieni (The Lord of the Rings), jednej z

najpopularniejszych opowieści wszechczasów. Rywalizacja o posiadanie

Jednego Pierścienia rożni się w rzeczy samej od nie kończących się poszukiwań

Świętego Graala. Chociaż oba te zmagania prowadzone są z innych punktów

widzenia, zarówno jedno, jak i drugie dotyczy poszukiwania królewskości,

jednak w różnych okresach dziejów zabierano się do tego niewłaściwie, bowiem

ci, którzy ich poszukiwali, postrzegali Pierścień i Graala jako potężne bronie.

Stąd (w odnoszących się do nich opowieściach) pojawiał się wymóg istnienia

odpowiednich zabezpieczeń chroniących dostęp do Graala. Podobnie kluczową

sprawą było utrzymanie Jednego Pierścienia z dala od złego Saurona z Mordom,

który utracił ostatecznie swoją moc, gdy Pierścień został zniszczony w ogniu

Góry Przeznaczenia.

Jest jednak zasadnicza różnica między tolkienowskim Jednym Pierścieniem,

który jest opisany jako ciemny i tworzący podziały, a Złotym Pierścieniem

romansu Graala, który jest pierścieniem miłości i oświecenia. Symbolem tego

ostatniego był pierścień rycerzy zakutych w stal siedzących przy Okrągłym Stole

– pierścień, który został przerwany (co doprowadziło kraj do chaosu i upadku),

kiedy Artur porzucił Celtycki Kodeks na rzecz rzymskich racji (co późniejsza,

schrystianizowana wersja tej historii, wyjaśnia zdradą Ginew-ry z Lancelotem).

Czasami mówi się, że wielki geniusz XIX wieku, kompozytor Ryszard

Wagner, traktował historię-sagę o Pierścieniu jako jedną z wersji dotyczących

138

background image

poszukiwań Graala. Cokolwiek by o tym nie sądzić, to z pewnością twierdzenie

odwrotne jest prawdziwe. Według niego popularne legendy o Świętym Graalu

stanowiły stylizowane przetworzenie bardziej tradycyjnych poszukiwań

Pierścienia.

Zarówno Ryszard Wagner jak i Alfred, lord Tennyson

10

rozumieli (co znajduje

swoje odzwierciedlenie w ich twórczości dotyczącej czasów arturiańskich), że

poszukiwania Graala stanowią duchowy aspekt poszukiwań Pierścienia i że w

gruncie rzeczy są one do siebie podobne, jeśli nie takie same. Zdawali sobie

również sprawę, że zarówno Pierścień, jak i Graal mogą być przyczyną

katastrofy, choć z różnych powodów. Mocy Pierścienia należało przeciwstawić

się, bowiem w przeciwnym przypadku uzależniał on swojego właściciela, z kolei

moc Graala powodowała odwet, zemstę, jeśli była błędnie użyta. W każdym

przypadku płynący z tego morał jest taki sam i brzmi następująco: moc jest

samoniszcząca, kiedy dochodzi się do niej poprzez zaprzedanie własnej duszy.

Inaczej mówiąc Pierścień Ouroborosa może stanowić aureolę korony, ale równie

dobrze może zamienić się w pętlę.

Fanatyczna obsesja Adolfa Hitlera na punkcie szukania relikwii zamku Graala

jest doskonałym przykładem tego poronionego poglądu na potęgę. W trakcie

tych poszukiwań Hitler zdobył starożytną lancę (o której mówiono, że była

używana przez Karola Wielkiego), twierdząc, że była ona własnością Longinusa,

który przekłuł nią bok Jezusa wiszącego na krzyżu. Była więc ona, jak twierdził,

czczoną w tradycji Graala świętą Włócznią Przeznaczenia. Mając ją, Hitler

uważał, że jego imperium będzie tak potężne, jak imperium Karola Wielkiego.

Lecz legenda mówi również, że po wielu wspaniałych zwycięstwach został on

(Karol Wielki) skazany na przegraną, w chwili gdy utracił swoją magiczną broń.

Podobnie potoczyły się wypadki po 30 kwietnia 1945 roku, kiedy to dowodzona

przez generała Pattona VII Armia Stanów Zjednoczonych przejęła lancę z

139

background image

Zamku Nuremberg – Adolf Hitler pogodził się wówczas z przegraną i

(najwidoczniej) zastrzelił się.

Bez względu na to, czy pojęcie Pierścienia i Graala odnosiło się do faktów, czy

fantazji, miało tę własność, że pobudzało nadzieję na przywrócenie społecznego

porządku i naturalnego środowiska. Graalowskie relikwie (Miecz, Kielich,

Ouroboros i Włócznia) byty tradycyjnie traktowano jako narzędzia książęcej

służby, ale kiedy używano ich jako broni, zawsze obracały się przeciwko

swojemu użytkownikowi i niszczyły go. Relikwie te są reprezentowane w

czterech głównych arkanach taro-ta w postaci Mieczy, Pucharów, Pentagramów

(Monet) i Różdżek, po czym przekształciły się w znane nam dzisiaj piki

(łopatki), kiery (serca), kara (romby) i trefle (pałki).

Przez większą część obecnego tysiąclecia żadnej innej organizacji nie udało

się równie błędnie i z większym skutkiem wykorzystać symbolu Kielicha Graala,

niż Kościołowi. Będąc emblematem królewskiej krwi w łonie Królowej Smoka,

Rosi-crucis (kielich wina sakramentu Graala) od najwcześniejszego okresu był

prerogatywą Albi-gensów. Kościół od dawna błędnie interpretuje ten aspekt

ceremonii uświęcenia, który w jego wydaniu stał się potężnym narzędziem-

bronią eucharystii, prawdopodobnie po to, aby związać swoich wyznawców w

jedno z kościelnym dogmatem. Wraz z upływem czasu ta szczególna moc

wyraźnie jednak maleje, podobnie jak maleją kongregacje w poszukiwaniu

większych prawd i bardziej rzeczowego oświecenia pochodzącego z

uprawnionych do nauczania źródeł.

W szekspirowskim Śnie nocy letniej (Midsummer Night's Dream) królową

wróżek jest Tytania, której imię jest symbolem przedolimpijskiej rasy tytanów.

Konkretnie jest ona Księżycową Boginią Dianą. Natomiast występujący tam

król, Oberon, ma pochodzenie historyczne i został zainspirowany postacią

przodka kolegi Szekspira, Edwarda de Vere, XVII Hrabiego Oksfordu. Był on

członkiem-założycielem szesnastowiecznego elżbietańskiego Syndykatu Dworu

140

background image

Poezji i Magii, wspólnie z Francisem Baconem, Johnem Dee, Edmundem

Spenserem i innymi różokrzyżowcami z “podziemnego nurtu", z których

inicjatywy i przy których pomocy powstało wiele dzieł Szekspira.

Edward de Vere był wówczas lordem kanclerzem Anglii, podobnie jak to

miało miejsce w wielu generacjach jego przodków łącznie z Albreyem,

dwunastowiecznym Księciem Anjou i Guisnes, którego tytularna nazwa brzmiała

Albe-Righ, co znaczyło Król Elfów. Syndykat doskonale zdawał sobie sprawę,

mimo lojalności wobec królowej Elżbiety I, że Tudorzy nie mieli żadnych praw

do angielskiego tronu i zagarnęli go siłą od poprzedzającej ich dynastii

Plantagenetów.

Pomijając to, sami Plantageneci byli młodszym odgałęzieniem Domu Anjou,

którego starszą linią był Dom Vere. W roku 1861 znany królewski historyk,

baron Thomas Babington Macaulay opisał dom Vere jako “najdłuższą i

najznakomitszą linię szlachecką, jaką Anglia kiedykolwiek oglądała".

Wywodzili się oni zarówno od Piktów, jak i Merowin-gów, pochodząc

bezpośrednio od starożytnego Domu Graala Scytii. Była to prawdziwa linia rasy

Elfów i właśnie dlatego Oberon (wariant imienia Aubrey / Albrey, historyczny

król Elfów) stał się szekspirowskim królem Wróżek / Wróżów. Taka była

wymowa całej różokrzyźańskiej symboliki, bez względu na to, gdzie ją

przedstawiano, w opowiadaniach, dziełach artystów, znakach wodnych czy

tarocie.

Nieco wcześniej, w roku 1408, przodek Edwarda de Vere, Richard (XI baron

Oksfordu), został mianowany w zamku Windsor przez króla Henryka IV

Kawalerem Orderu Podwiązki. W tym samym czasie nominację otrzymał król

Węgier Sigismund (Zygmunt), który wskrzesił starożytny egipski Zakon Smoka,

w którym Richard de Vere dzierżył dziedziczny tytuł Lorda Draconisa (Pana

Smoków).

141

background image

Dziecięce bajki, które wyłoniły się z “podziemnego nurtu", były historiami o

utraconych narzeczonych i królach uzurpatorach wynikającymi z

podporządkowania sobie przez Kościół Rzymskokatolicki królewskiej linii krwi

Graala, a w późniejszych czasach także przez purytanów i protestantów. Katolicy

mieli swojego dominikańskiego Wielkiego Inkwizytora, Tomasa de

Torquemadę, a purytanie Mathew Hopkinsa, Generalnego Poszukiwacza

Wiedźm. W obu przypadkach ulubionymi sposobami egzekucji było wieszanie,

topienie lub palenie na stosie, zaś najczęściej stosowanym rozkazem było: “Zbić

wszystkich – Bóg będzie wiedział swoje!"

Koncept opowieści o wróżkach był skierowany głównie na historie dotyczące

tych właśnie oskarżeń, był to alegoryczny przekaz kłopotliwego położenia

prawdziwie królewskiej rodziny – Władców Pierścienia Sangreala, których

wróżki, wróżę i elfy (po wymanewrowaniu ze śmiertelnego planu ortodoksji i

status quo) zostali skazani na egzystencję w zaświatach.

Były to opowieści o Księciach Graala zamienionych w żaby, o Księciach

Łabędzia, którzy wędrowali po pustkowiach, i o Księżniczkach Smoka

zamkniętych w wieżach lub uśpionych na setki lat. W wyniku oskarżeń panny

Elfów były kłute szpilami, karmione zatrutymi jabłkami lub skazywane na

służbę, podczas gdy ich obrońcy przepływali wielkie jeziora, przedzierali się

przez gąszcze i wdrapywali na potężne wieże, aby zabezpieczyć i ochronić

przekazywaną w linii żeńskiej spuściznę Albi-gensów. Chodzi tu o takie

opowieści, jak Śpiąca Królewna, Kopciuszek, Królewna Śnieżka i Roszpunka.

We wszystkich przypadkach myśl przewodnia jest taka sama, zawsze chodzi o

księżniczkę krwi trzymaną (przy pomocy narkotyzowania, uwięzienia lub innej

formy ograniczenia wolności) poza zasięgiem księcia Graala, który musi

odnaleźć ją i uwolnić w celu zachowania linii krwi. W większości tych

opowieści “Kościół-Matka" jest przedstawiany w postaci wrogiej macochy, złej

wiedźmy lub innych zazdrosnych kobiet starających się do tego nie dopuścić.

142

background image

Historie te zawsze przypominają Utraconą Narzeczoną Króla ze

starotestamentowej Pieśni nad Pieśniami. Ich treść odzwierciedla również

rozpaczliwą sytuację Marii Magdaleny, panny młodej Jezusa, której królewskie

pochodzenie i spuścizna w linii żeńskiej zostały starannie zniszczone przez

katolickich biskupów.

Interesującym aspektem wielu klasycznych bajek jest to, że są one bardzo

stare. Jako przykład weźmy Kopciuszka. Gdyby zapytać o jej autora, wielu ludzi

odpowiedziałoby, że są nim bracia Grimm, a inni, że Karol Perrault. Jednak to

nie oni stworzyli te bajki, mimo iż tak się powszechnie uważa. Oni je tylko

zebrali, zredagowali i zinterpretowali. Dzieje Kopciuszka sięgają aż do czasów

Karolingów – pierwsza znana jej wersja pochodzi z roku 850. Perrault

opublikował swoją dobrze dziś znaną wersję w roku 1697 we Francji, a Jakub i

Wilhelm Grimm stworzyli jej niemiecką wersję w roku 1812.

Przez lata wielu ludzi wiązało tolkienowskiego czarownika Gandalfa z

Merlinem, a Aragorna z królem Arturem. Jednak – jak to podkreśla sam Tolkien

– Aragorn to bardziej Charlemagne (Karol Wielki).

Wyzwanie, przed którym stanął Karol Wielki, będąc oskarżonym przez

Kościół o utworzenie imperium z różnych skłóconych królestw, nie różniło się

zbytnio od tego, przed którym stanął Aragom, który połączył podzielone

królestwa Środkowej Ziemi. Zaistniała tu jednak znaczna różnica w praktykach,

ponieważ Aragom znacznie bardziej przypominał Artura za sprawą swojego

doradcy czarownika niż Karola Wielkiego, który takiego doradcy nie miał, jako

że Kościół nie wyraziłby zgody na doradcę spoza swojego grona.

Środowisko Aragorna miało więc bardziej celtycki charakter, z wrogiem w

postaci złego Saurona. Z drugiej strony Karol Wielki był obrońcą Kościoła

Rzymskokatolickiego, którego adwersarzami byli zwolennicy nielegalnie

usuniętego rodu Merowingów, do którego Aragorn osobiście bardzo by pasował.

143

background image

Kościołowi bardzo zależało, aby ustanowić wokół osoby Karola Wielkiego

pewien rodzaj uprawnień związanych z Pierścieniem i wywołać w ten sposób

wrażenie, że jest on związany z tradycją Smoka. W tym celu wymyślono

odpowiednią historię mówiącą, że na jego dworze pojawił się wąż ze złotym

pierścieniem w pysku, który był zaczarowany i zmuszał go do kochania tego, na

czyim palcu się znajdował.

W tym momencie warto odnotować, że nowo proponowany trzyczęściowy

serial na podstawie Władcy pierścienia Tolkiena znajduje się we wczesnym

stadium realizacji. Po około osiemnastomiesięcznych negocjacjach z

amerykańską wytwórnią filmową Newline Cinema dwustusześćdziesięcio-

milionowy kontrakt powędrował do nowozelandzkiego producenta Petera

Jacksona.

Niektóre części Nowej Zelandii świetnie pasują do obrazu Środkowej Ziemi i

spodziewamy się, że pierwszy film kręcony na podstawie pierwszej części

trylogii Tolkiena zostanie zakończony w ciągu kilku najbliższych lat. Po tym

filmie zatytułowanym Fellowship ofthe Ring (polski tytuł tej części trylogii

brzmi Wyprawa) zostaną nakręcone dwa następne The Two Towers (Dwie

wieże) i The Retum ofthe King (Powrót króla).

W filmie ma wystąpić około 60 aktorów i wiele tysięcy statystów, krążą też

pogłoski, że rolę Gandalfa ma zagrać Sean Connery. Biorąc pod uwagę, że

Władca Pierścieni została okrzyknięta “najpopularniejszą książką stulecia" oraz

obsadę złożoną z gwiazd dużego kalibru, oczekujemy jednego z pierwszych,

mamucich kasowych przebojów nowego tysiąclecia,

Z uwagi na osobisty związek Ryszarda Wagnera z tradycją Pierścienia i jego

słynny cykl oper dotyczących tego tematu, jest chyba słuszne, że jednym z

bardzo obiecujących pretendentów do skomponowania muzyki do tych filmów

jest jego potomek, Adrian Wagner, który prowadzi obecnie negocjacje w tej

sprawie z wytwórnią filmową.

144

background image

Wieść, że wagnerowska tradycja Graala upostaciowiona w kolejach losów

Lohengrina

11

i Parsifala

12

wciąż cieszy się dużym zainteresowaniem, dotarła do

mnie po ukazaniu się Krew z krwi Jezusa i bardzo podniosła mnie na duchu. To

właśnie wtedy, równolegle z moją książką, Adrian Wagner wydał album Duch

Święty i Święty Graal, a obecnie skomponował i wydał jako dzieło towarzyszące

mojej ostatniej książce suitę muzyczną o tym samym tytule Genesis of the Grail

Kings (Narodziny królów z rodu Graala).

Jedną z głównych różnic między tolkienowskim ludem elfów a milutkimi

elfami z bajek dla dzieci jest to, że ci pierwsi są więksi i potężniejsi od zwykłych

śmiertelników. Są oni również wyposażeni w znacznie większą mądrość, jeżdżą

na czarodziejskich koniach i bardzo przypominają starożytne irlandzkie

królewskie plemię Tuatha DeDanann. Pod tym względem Tolkien był dokładny

w swojej ocenie oryginalnych Władców Pierścienia Albi-gensow, którzy w

odległych czasach przed Chrystusem byli nazywani Panami Sidhe (wymawiać

“szii").

Sidhe było transcendentalnym intelektem znanym Druidom pod nazwą Sieć

Mądrości, zaś słowo “druid" (druidhe) było pochodzenia celtyckiego i znaczyło

“witch" (czarownica), które było anglojęzyczną formą saksońskiego czasownika

wicca

13

oznaczającego “giąć" lub “wydzielać", jak to ma miejsce w przypadku

“willow" (wierzby) i “wicker" (łozy).

Tuatha De Danann (Smoczy Władcy Anu) byli panami transcendentalnego

Sidhe i byli traktowani jako “fates" (parki, władcy losu) lub “fairies" (wróżki,

wróżę). Przed osiedleniem się w Irlandii (od około 800 roku p.n.e.) byli obok

wczesnych królów Egiptu najszlachetniejszą rasą świata, Czarnomorskimi

Książętami Scytii (obecnie Ukraina). Podobnie jak faraonowie z oryginalnych

dynastii wywodzili swoje pochodzenie od wielkich Pendragonów Mezopotamii i

to ich odroślami były królewska linia irlandzkich Bruithnighów i Pik-tów

szkockiej Kaledonii. W Walii założyli królewski dom Gwyneddów, a w

145

background image

położonej na południowym zachodzie Anglii Komwalii, byli świętą szlachtą

znaną pod nazwą Pict-sidhe, skąd wziął się termin “pixie" (skrzat).

Tak więc znaleźliśmy wiele opisowych słów tworzących jądro popularnych

ludowych opowieści wywodzących się z jednego szczepu oryginalnej krwi

królewskiej, znanego jako Sangreal, Albi-gens lub Władcy Pierścienia (Ring

Lords). Stało się tak, ponieważ mamy w tej szlachetnej rasie “elves" (elfy),

“fairies" (wróżki) i “pixies" (skrzaty), które wcale nie są małymi złudnymi

stworzeniami, ale znaczącymi królami i królowymi z sukcesji Smoka.

Jednym z najważniejszych słów scytyjskich było uper, które znaczyło “ponad"

lub “powyżej" i którego wciąż używamy we współczesnym jeżyku angielskim

między innymi w takich określeniach jak “superintendent" (kierownik,

inspektor) lub “supervisor" (kierownik, opiekun, promotor). W formie tytularnej

scytyjski Uper był nadzorcą lub suwerenem, inaczej mówiąc Pendragonem.

Później, w rejonach obecnych Węgier i Rumunii, słowo to uzyskało postać

Oupire (Nadprzyrodzeni).

Do momentu popełnienia w średniowieczu przez Kościół Rzymskokatolicki

fałszerstw nie było nic złowróżbnego lub nadprzyrodzonego w znaczeniu słowa

Oupire. Zmieniło się to, kiedy nastały czasy polowań na czarownice, ponieważ

kapłańscy / królewscy Oupire byli w oczach Rzymu odpowiednikami

Czarowników-Druidów. Zostali zatem czarnoksiężnikami, zaś definicja słowa

Sidhe (Sieć Mądrości) nabrała nowego znaczenia – “Sieć Niesamowitości".

Poza celtyckimi regionami Brytanii tradycyjni Oupire występowali jeszcze na

Bałkanach, w rejonie Karpat – w czasach starożytnych zdominowali obszary od

Transylwanii do Morza Czarnego. Byli więc spokrewnieni nie tylko z

czarownicami, ale również z Cyganami. Biskupi Kościoła i inkwizytorzy

podejrzewali, że byli oni niepodzielnymi władcami Elfanii – królestwa brzasku,

czarodziejskiego złota, magicznych źródeł i przestrzegania tradycji zielonych

kniei, które były znienawidzone przez Kościół. Mówiło się o nich, że byli

146

background image

błąkającymi się nocą ludźmi, którzy zadawali się ze złymi duchami. Na tym

właśnie etapie powstało nowe słowo chrześcijańskiej Europy będące

bezpośrednim wykoślawieniem Oupire, które brzmiało vampire (wampir).

W dodatku do wampirów w słowniku inkwizycyjnym pojawiła się wkrótce

kolejna klasyfikacja, kiedy to Czarni Bracia Dominikanie i Szarzy Bracia

Franciszkanie utworzyli swoje listy niepożądanych na tym świecie. Wykroczyli

oni teraz znacznie poza domenę zwykłych heretyków i pogan i równolegle do

sfabrykowanego mitu o wampirach wyczarowali kolejną postać – wilkołaka.

Nagle okazało się, że nie ma końca niesamowitym stworom, które zaludniały

drogi i lasy w poszukiwaniu niewinnych, niczego nie spodziewających się ofiar.

Artyzm (perfidia) tego rodzaju działania polegała na tym, że przerażeni ludzie

oddawali się pod opiekę Kościoła jako jedynego, który może doprowadzić ich do

zbawienia. Wampirów i wilkołaków nie dawało się zabić prostymi metodami.

Nawet Bóg nie wchodził w rachubę, jako że jedynie Jezus Chrystus (zbawiciel

ludzkości) mógł pokonać swoją mocą te diaboliczne potwory. Przedstawiano je

pod postaciami diabłów, demonów i emisariuszy Szatana, którzy musieli być

traktowani egzorcyzmami i zniszczeni przez zakonników i księży. W ten sposób

Kościół otworzył nowy interes z kompletnie nowym asortymentem

przerażających opowieści ludowych, których celem było przeciwstawienie się

legendom o poszukiwaniu Graala i ezoterycznym arcydziełom sztuki

“podziemnego nurtu".

Z jednej strony mieliśmy opowieści Albigensów o Łabędzich Książętach,

Królowych Smoka i Pannach Elfowych stanowiących odzwierciedlenie tradycji

zapomnianej linii krwi Utraconej Narzeczonej, w których rycerze i szlachetni

kawalerowie zwalczali wszelkie przeciwności stojące na drodze wiodącej do

zachowania uświęconego dziedzictwa Świętego Graala. W historiach tych

występowali czarownicy ze szkoły Druidów i mądrzy pustelnicy, którzy

wskazywali kierunek rycerzom w ich podróżach i misjach. Nigdy jednak nie

147

background image

zdarzyło się, aby ksiądz lub biskup ruszyli z pomocą damie będącej w potrzebie,

jako że Kościół był w rzeczywistości ich przeciwnikiem.

Przypisy:

1. Laurence Gardner, Genesis of the Grad Kings The Pendragon Legacy of

Adam And Eve (Potomkowie Dawida i Jezusa – rodowód królów Świętego

Graala), przekład Grażyna Gasparska, Wydawnictwo Amber, Warszawa,

1999. – Przyp. red.

2. Dom Hanowerski, inaczej dynastia Hanowerska, to brytyjska dynastia

królewska niemieckiego pochodzenia wywodząca się od Jerzego-Ludwika,

elektora Hanoweru, który zasiadł na tronie brytyjskim w roku 1714 jako Jerzy

I. Ostatnim władcą z tej dynastii była Królowa Wiktoria (1937-1901). Kolejna

dynastia brytyjska to Saxe-Coburg-Gotha, która w roku 1917 zmieniła nazwę

na House of Wmdsor. Nazwa dynastii pochodzi od nazwiska małżonka

królowej Wiktom, księcia Alberta, również pochodzenia niemieckiego,

wywodzącego się z niemieckiej dynastii Saxe-Coburg-Gotha (oryginalna

nazwa niemiecka Sach-sen-Coburg-Gotha lub Sachsen-Coburg und Gotha).

W wyniku antyniemieckich nastrojów w czasie I wojny światowe] Jerzy V

ogłosił w roku 1917, ze wszyscy następcy królowe] Wiktom w linii męskiej,

którzy są obywatelami brytyjskimi, przyjmą nazwisko “Windsor". Dzieci

obecnej królowe] Elżbiety II w normalnych warunkach nosiłyby nazwisko

Mountbatten (zangielszczone z “Battenberg"), jednak w roku 1952 ogłosiła

ona, ze je] następcy będą nosili nazwisko “Windsor". Decyzja ta została

zmodyfikowana w roku 19601 głosi, ze potomstwo wszystkich, z wyjątkiem

noszących tytuły książąt, księżniczek oraz “ich królewskich wysokości",

będzie nosiło nazwisko Mountbatten-Windsor, zaś dodatek Mountbatten to

zangielszczona forma nazwiska Battenberg, hrabiowskiego rodu

niemieckiego wymarłego około roku 1314, z siedzibą w zamku Kellerburg w

pobliżu Battenberg w Hesji. Tytuł ten został przywrócony w roku 1851, kiedy

148

background image

Aleksander (1823-1888), młodszy syn Ludwika II, Wielki Książe Hesji,

zawarł morganatycz-ny związek małżeński z polską hrabiną Julią Teresą von

Hauke, która otrzymała tytuł hrabiny Battenberg W roku 1858 hrabina i jej

dzieci zostali uhonorowani tytułami książąt i księżniczek Battenberg. W roku

1917 najstarszy syn z tego związku, Ludwik Aleksander (1854-1921), który

dosłużył się stopnia admiralskiego w marynarce brytyjskie], uzyskał tytuł

markiza Milford Haven Na żądanie króla Jerzego V, wszyscy członkowie te]

rodziny mieszkający w Anglii zrzekli się w roku 1917 niemieckiego tytułu

księcia Battenberg i przyjęli jego anglojęzyczną formę Mountbatten Milford

Haven był ojcem księżne] Alicji (1885-1969), która wyszła za greckiego

księcia Andrze]a (1882-1944), a ich jedyny syn, książę Filip (ur. 1921)

przyjął nazwisko Mountbatten i otrzymał tytuł księcia Edynburga, kiedy to w

roku 1947 poślubił księżniczkę Elżbietę (obecną królową Elżbietę II) i

uzyskał obywatelstwo brytyjskie. – Przyp. tłum.

3. Laurence Gardner, Bloodime ofthe Holy Grali (Krew z krwi Jezusa –

Święty Graal i tajemnica potomków Jezusa), przekład Paweł Korombel,

Wydawnictwo Da Capo, Warszawa, 1998 – Przyp. red.

4 Ouroboros to staroegipski i grecki symbol przedstawiający węża z

ogonem w pysku, węża bez przerwy pożerającego samego siebie l

odradzającego się z siebie Jako symbol gnostyków i alchemików, ouroboros

wyraża jedność duchową i fizyczną wszechrzeczy, która nigdy me zaniknie i

będzie trwać w nieskończoność w formie ciągłej destrukcji i odradzania się. –

Przyp. tłum

5. Elven to przymiotnik pochodny od słowa “elf" – Przyp. tłum.

6. “Wróżka" w języku angielskim to – w przeciwieństwie do naszych

wyobrażeń związanych z tym terminem – zwykle małe stworzenie o ludzkiej

postaci, które cechuje chytrość, skłonność do psot i posiadanie

nadprzyrodzonych mocy. – Przyp. tłum.

149

background image

7. Wieki Ciemności to wczesne średniowiecze w historii

zachodnioeuropejskie) trwające w latach 476-800, kiedy me było cesarza na

zachodzie, lub traktując ten okres bardziej ogólnie – okres między rokiem 500

i 1000, który charakteryzuje się częstymi konfliktami i zamkiem miast.

Obecnie termin ten jest używany przez historyków rzadko ze względu na

konotację, jaką zawiera ta nazwa. Tym niemniej używa się go czasami,

zakładając, ze ta nazwa wynika me tyle z braku materiałów o tamtych

czasach, co z faktu, ze był to okres intelektualnej ciemnoty i barbarzyństwa. –

Przyp. tłum na podstawie Encyclopaedia Britannica

8. Obecnie anglojęzyczna pisownia tego słowa brzmi “Grali", podczas gdy

w języku polskim, jak widać, jest zgodna z brzmieniem oryginalnym. –

Przyp. thim.

9. J.R.R. Tolkien, Wladca pierścieni (The Lord ofthe Rings), przekład

Maria Skibmewska, przekład wierszy Włodzimierz Lewik, Czytelnik,

Warszawa, 1981.

10. Alfred Tennyson, Pierwszy Baron Tennyson znany jako Alfred, Lord

Tennyson (1809-1892). Brytyjski poeta, którego twórczość odzwierciedla

wiktoriańską romantykę i estetykę W roku 1850 za swoje poezje otrzymał

nagrodę. W roku 1859 wydał Sielanki króla (Idylis of the King) stanowiące

cykl 12 połączonych ze sobą poematów na kanwie legendy o królu Arturze,

jego miłości

do Gmewry i ostatecznie upadku jego królestwa Poematy opisują głównie

proces wkraczania zła do Camelotu z powodu cudzołożnej miłości między

Ginewrą i Lancelotem – Przyp. tłum

11. Lohengrm to Rycerz Łabędzia, bohater niemieckiej wersji legendy,

znane] dobrze od czasów średniowiecza w Europie Widać w niej wyraźne

związki z północnoeuropejską legendą o siedmiu łabędziach, jednak je)

150

background image

faktyczne pochodzenie nie jest znane. Historia dotyczy tajemniczego rycerza,

który przybywa łodzią ciągniętą przez łabędzie, aby pomoc szlachetnej pani

w niebezpieczeństwie Poślubiają, ale me pozwala pytać o swoje pochodzenie.

Po pewnym czasie zapomina ona o swoim przyrzeczeniu, a on opuszcza ją i

nigdy me powraca – Przyp. tłum.

12. Percewal to bohater arturianskiego romansu charakteryzujący się wręcz

dziecinną niewinnością, która chrom go przed pokusami świata i stawia na

boku w stosunku do pozostałych Rycerzy Okrągłego Stołu W poemacie

Perceval, or Le Conte du Graal (Percewal z Walii) Chretiena de Troyesa

Percewal odwiedza zamek zranionego Króla Rybiarza, gdzie ogląda

tajemnicze naczynie (Graala), ale ponieważ jest strofowany za zadawanie

zbyt wielu pytań, zapomina zadać pytanie, które uzdrowiłoby króla. Historia

duchowego rozwoju Parsifala od naiwnego rycerzyka do obrońcy Graala

swoją ostateczną formę uzyskała w trzynastowieczne) opowiesci-poemacie

epickim Wolframa von Eschenbacha Parzi-val, na podstawie którego Ryszard

Wagner napisał swoją ostatnią operę Parsifal (1882). – Przyp tłum.

13. Wicca to pogańska religia tkwiąca korzeniami w przedchrześcijańskiej

zachodniej Europie, która przezywa okres odrodzenia w XX wieku, głównie

w USA i Wielkie) Brytanii

W KRÓLESTWIE WŁADCÓW PIERŚCIENIA

CZĘŚĆ DRUGA

To, co zrobili biskupi na soborze w Trydencie w roku 1545 w północnych

Włoszech, było formalnym wyklęciem proroctw Merlina, w następstwie którego

z publicznie dostępnych materiałów usunięto wszelkie dotyczące go dane. W

celu przechylenia wagi na rzecz Kościoła stworzono nawet nowy gatunek

literacki, który znamy dziś pod nazwą romansu gotyckiego.

151

background image

Przesłanką kryjącą się za tymi historiami nie było ocalenie ofiar, ale raczej

zniszczenie wrogów ukartowanego “chrześcijaństwa" – za pomocą krucyfiksu i

ton święconej wody będących podstawową bronią w ponurych zmaganiach ze

złowrogimi “siłami zła".

Po pewnym czasie ruch chrześcijański wpadł na genialny pomysł ustanowienia

własnego konkurenta Merlina, który nie był czarownikiem, ale kanonizowanym

biskupem wczesnego Kościoła. Wybór, jakiego dokonano, był nadzwyczaj

dziwny!

W roku 325 n.e. jednym z uczestników soboru nicejskiego zwołanego za

czasów cesarza Konstantyna był biskup Myry, Mikołaj. Na soborze tym biskupi

debatowali na temat natury Świętej Trójcy i tego, że Jezus nie był jedynie synem

Boga, ale jego inkamacją. To nowe podejście nie podobało się sędziwemu

biskupowi Aleksandrii, Ariuszowi, który postanowił wyrazić w tej kwestii swoje

zdanie. Kiedy wstał, aby przemówić, biskup Myry, Mikołaj, z miejsca uderzył go

w twarz.

To zdarzenie od razu skierowało dyskusję na właściwe tory, w efekcie czego

krewki dyskutant został nagrodzony za swoją postawę, stając się wkrótce

Świętym Mikołajem (Saint Nicholas). To tytularne imię zostało w części Europy

zniekształcone i uzyskało brzmienie Sinterklaas lub Sintniklaus, zaś w krajach

anglojęzycznych uzyskało w końcu swoją obecną postać “Santa Ciaus" (“Święty

Mikołaj"). W ramach strategicznej propagandy jest on lansowany obecnie w

postaci przynoszącego dzieciom prezenty “Father Christmasa"

1

– jakże

odległego w swojej naturze od swojego historycznego pierwowzoru,

zapalczywego biskupa.

W ramach Kościoła Celtyckiego z okresu wczesnego średniowiecza (w

czasach kiedy Merlin i Taliesin

2

przedstawiali swoje widzenia królom) działali

wpływowi adepci starych mądrości, opaci i tak zwani Clid lub Culdees

3

, tacy jak

święty Dawid, święty Patryk i święty Kolumba

4

, których Kościół

152

background image

Rzymskokatolicki potępił jeszcze za ich życia za rzekome szarlataństwo i

pogańskie obyczaje. Hierarchia kościelna przez długi czas traktowała ich jako

nekromantów i czarowników i dopiero w ostatnim okresie zmieniła wobec nich

zdanie. Chociaż proroctwa Merlina zostały ostatecznie potępione przez sobór

trydencki, nauki Dawida, Patryka i Kolumby tak mocno zakorzeniły się wśród

ludzi, że Kościół był zmuszony zastosować wobec nich trochę inną strategię.

Tysiąc lat po śmierci tych druidycznych mędrców Watykan wprowadził ich do

panteonu ortodoksyjnych świętych, chcąc w ten sposób ukryć ich prawdziwy,

celtycki charakter. Kilka lat temu Poczta Brytyjska i Kościół Anglikański

połączyły swoje siły w promowaniu łagodnego św. Kolumby obok jego

zgorzkniałego katolickiego konkurenta, św. Augustyna z Rzymu, który przybył

do Anglii zaraz po śmierci św. Kolumby w roku 597 n.e. z papieskim

poleceniem zniszczenia kierującego się jego naukami ruchu. Nie bacząc na

prawdę historyczną, jubileuszowe znaczki pocztowe i odpowiednie materiały

propagandowe z roku 1997 przedstawiają tych przeciwników jako niemal braci

w walce o wspólną sprawę, co dowodzi, że w kościele do dzisiaj trwa proces

kreowania mitów.

Pojęcie wilkołaków

5

, o których mówiono, że pokazują się w pełni księżyca,

pochodzi prawdopodobne z okresu istnienia kasty druidów zwanych “Wood

Lords" (“Panowie Lasu"), których nazywano “Wereami" lub “Wallanami". Ich

zwierzęcym symbolem, totemem, był wilk, tak jak w przypadku innych plemion

na przykład niedźwiedź lub koń. Totemy te były prekursorami znaków

heraldycznych, przy pomocy których rozpoznawano poszczególne rody. Często

zawierały one symbole zwierząt, roślin i innych rzeczy, które umieszczano na

proporcach.

Jak wiadomo z historycznych źródeł Wallanowie osiągnęli wielkie wpływy i

stali się założycielami wielkich królewskich dynastii irlandzkich, walijskich i

angielskich. Wielki Cadwallan Walijski

6

pochodził właśnie z tego rodu Druidów,

153

background image

jak również król Casswallan, nieustraszony syn Beli Mawra, największego ze

wszystkich Panów Lasu z około 100 roku p.n.e.

Inne totemy były, oczywiście, wyobrażeniami różnych bogów i boginek i, co

ważne podkreślenia, jeden z nich przetrwał przez stulecia od początków kultury

Panów Lasu i wciąż utrzymuje swoją dominującą pozycję wśród brytyjskich

symboli.

Pierwotni Wallanowie żyli w Mezopotamii około 3 800 lat temu, czyli około

roku 1800 p.n.e. Nazywano ich wówczas Yulannu, co znaczyło, po prostu,

Panowie Lasu. To właśnie z ich kultury wywodzi się tradycja Yule

7

, która

przeszła tryumfalnie przez Europę i zawędrowała aż do Skandynawii.

Boginią Yulannu była Barat An-na (Wielka Matka Ogniowego Kamienia).

Sumerowie nazywali ją Antu. Była żoną króla Anu i matką Enkiego. W

późniejszych czasach była identyfikowana z Dianą z Efezu (Diana Dziewięciu

Ogni). Kult Barat An-ny rozprzestrzenił się poprzez Syrię do Feni-cji, gdzie jej

wyobrażenie zaczęto przedstawiać na monetach. W tej wersji siedziała na brzegu

morza z zapaloną pochodnią i okrągłą tarczą z symbolem krzyża różo-

krzyżowców u boku.

Wraz z druidami Wallanami na Wyspy Brytyjskie trafiła kultura Barat An-ny,

gdzie z czasem jej imię zmieniło brzmienie na Bratanna. Jej kult był tu tak

wielki, że stała się wielką boginią plemienną, która mimo stuleci chrześcijaństwa

przetrwała do dzisiaj. Jej wizerunek na monetach niewiele się zmienił, z

wyjątkiem tego, że zamiast pochodni jest teraz na nich latarnia morska, a zamiast

krzyża różokrzyżowców Union Jack (flaga brytyjska, na której wyobrażone są

trzy krzyże w kolorach białym, niebieskim i czerwonym). Mimo upływu wieków

jest ona nadal Boginią Matką lądu. Panią Ogniowego Kamienia – Brytanią.

Wcześniej wymieniłem króla Casswallana, który panował w Brytanii w mniej

więcej tych samych czasach co Herod Wielki w Juei. Będąc synem wielkiego

154

background image

Beli Mawra, był nie tylko Panem Lasu, ale również Panem Pierścienia Cassi,

czyli Cassi-Wallanem lub Casswallanem.

Rody Cassi również pochodzą z Mezopotamii. Wcześniej były to rody

karpackich książąt Sidhe, które osiadły wcześniej wraz z Yulannu w pomocnej

części gór Zargos. Pochodzili z linii wróżów Tuatha De Danann i panowali w

rejonie Mezopotamii od XVIII wieku p.n.e. i od około 1600 roku p.n.e. przez

500 lat rządzili Babilonią.

Ten szczególny szczep rozwinął się w jedną z najstarszych kultur Pierścienia i

w starożytnej Irlandii stanowił święty ród “god-men" (“ludzi-bogów") zwanych

tam Vere-Bolg. Najbardziej znane miejsce ich kultu wciąż istnieje i znane jest

dziś pod nazwą Newgrange – pierwotnie była to święta królewska siedziba

nazywana Rath. Te miejsca kultu (“magiczne pierścienie") nosiły nazwę

Creachaire (świątynia-grobowiec) i mieściły się w Rathach, które były

pokrytymi darnią kopcami-siedliskami zbudowanymi na szkielecie z pali. W

późniejszych czasach nazywano je Tepesami – od których pochodzą

amerykańscy Indianie tepee – i były one uważane za “Bramy do Krainy

Zmarłych", świętego królestwa duchów przodków.

To właśnie od tej praktyki zasiedlania kopców powstała rodowa nazwa królów

Cassi, jako że Cassi znaczy “miejsce lasu". Były to siedziby Strażników Bram,

zwanych też Oupire lub Władcami Pierścienia Sidhe, których przechrzczono

później, jak już wcześniej wspomniałem, na “wampirów".

Jedną z bardziej znanych w historii wróżek Graala była księżniczka Meluzyna,

córka króla Piktów, Elinasa z Alby, potomka panującego w II wieku króla

Kaledonii, Vere'a, Władcy Smoka. W roku 733 Meluzyna poślubiła

(podtrzymując ciągłość linii rodowej) Rainfroi de Vere'a, księcia Anjou. Do ich

potomków zaliczał się późniejszy hrabia Maelo, dowódca armii Karola

Wielkiego. Z jego związku z siostrą Karola Wielkiego narodziła się hrabiowska

linia Vere z Guisnes, której członkowie byli, jak już wspomniałem, zwani

155

background image

Królami Elfami i stali się Wielkimi Szambelanami Anglii oraz Hrabiami

Oxfordu.

W tradycji arturiańskiej i magdaleńskiej Pań Jeziora (jak to zostało omówione

w Krew z krwi Jezusa) Meluzyna była “fontanną nieziemskości", czarodziejką

Underwood. Jej fontanna w Verrieres en Forez została nazwana Lusina (co

znaczy “dostarczycielka światła"), od którego to imienia wywodzi się nazwa

królewskiej dynastii Lusignan – dynastii królów Jerozolimy z okresu wypraw

krzyżowych. Mówiono, że Źródło Meluzyny tryskało w głębi zarośli lasu Anjou,

zaś ją samą przedstawiano często w postaci syreny, jak to w czarujący sposób

ukazuje stary obraz w zamku Bran hrabiego Drakuli w Rumunii.

W XII wieku potomek Meluzyny, Robert de Vere, trzeci hrabia Oxfordu i

prawowity pretendent do tytułu hrabiego Huntingdonu, został zarządcą lasów

Fitzooth króla Ryszarda I. Jako Pan na Greenwood i tytularny Herne

8

Dzikich

Łowów był popularnym wśród ludzi przedstawicielem linii Sidhe – ostatecznie

został banitą za zbrojne wystąpienie przeciwko królowi Janowi. To właśnie on,

późniejszy Robin Fitzooth, stał się pierwowzorem bohatera popularnych legend

o Robin Hoodzie.

Spośród wszystkich monarchów, jacy kiedykolwiek zasiadali na tronie Anglii,

najbardziej zharmonizowana ze starożytną kulturą i tradycją lasu była królowa

Elżbieta I z dynastii Tudorów. Nazywano ją nawet Królową Wróżką, a przed

oficjalną koronacją lud ustanowił ją swoją Królową Zielonego Lasu. Był to

starożytny rytuał Oświeconych – Rasy Elven Albi-gensów. Ceremonię

odprawiono o świcie w głębi Puszczy Windsor i w celu uświetnienia tej

nominacji przekazano jej zwyczajowo dziedzictwo Robin Hooda będące

spuścizną domu Vere.

W tym czasie lordem szambelanem królowej był Edward de Vere Loxley,

XVII hrabia Oxfordu. Do jego obowiązków należało wyniesienie podczas tej

ceremonii Elżbiety na tron po uprzednim zdetronizowaniu Caille Doauine'a,

156

background image

tradycyjnego Króla Puszczy (od którego imienia wywodzi się nazwa szkockiego

piktyjskiego królestwa Kaledonii) – potężnego Rogacza Siedmiu Szpikulców, na

którego grzbiecie Lord Vere jechał na ceremonialną polanę.

W czasach studenckich Edward de Vere z Orfordu był przyjacielem

różokrzyżańskiego alchemika i agenta tajnych służb Johna Dee oraz bliskim

współpracownikiem męża stanu i filozofa Francisa Bacona (późniejszego

wicehrabiego St Albans). Utworzyli oni (wraz z innymi) elżbietański Syndykat

Dworu Poezji i Magii, który dostarczał ich koledze, dramato-pisarzowi

Williamowi Szekspirowi, materiałów do jego sztuk.

Jak już wspomniałem przy okazji omawiania Meluzyny, fontanny, źródła i

wody wiązano zazwyczaj z linią żeńską Władców Pierścienia. Wywodzi się to z

czasów bogów Anunnaki, których rodu matką założycielką była (według tekstów

starożytnej Mezopotamii) Tiamat, Morski Smok. W późniejszych czasach

królowe te były przedstawiane zazwyczaj w postaci syren (ich anglojęzyczna

nazwa to mermaids od łacińskiego merę maids, co po polsku znaczy “morskie

panny") i często nazywano je Paniami Jeziora. Był to zwyczaj, który przypisano

Marii Magdalenie, kiedy osiadła w Prowansji w roku 44 n.e.

Podczas gdy męscy potomkowie Marii Magdaleny i Jezusa stali się znanymi

Królami Rybiarzami w Galii, linia żeńska zachowała swój status Smoczych

Królowych w całkiem innej dynastii – jako matriarchalne królowe Avallonu w

Burgundii. Dynastia ta znana była pod nazwą Domu delAcqs (Domu Wód) i to z

niego pochodzi żyjąca w VI wieku wielka królowa Viviane znana z arturiańskich

romansów jako Pani Jeziora. To pochodzenie było tak ważne dla Celtyckiego

Kościoła, że kiedy w roku 844 król Kenneth MacAlpin zjednoczył Szkotów i

Piktów, jego dokument koronacyjny w sposób szczególny podkreślał jego

pochodzenie od królowych Avallonu.

Najbardziej istotnym, jeśli chodzi o króla Artura, było jego pochodzenie

zarówno od męskiej, jak i żeńskiej linii Albigensów. Jego ojcem był król Aedan

157

background image

Dalriada, Pendragon Brytanii w roku 559 i potomek Władcy Lasów Beli Mawra.

Jego matką była Ygerna del Acqs, córka królowej Viviane, której wnuk (z matki

Viviane II, siostry Ygerny) był legendarnym Lancelotem del Acqs. Ygerna (w

tradycji arturiańskiej czasami nazywa się ją Igraine) była Wysoką Królową

Celtyckich Królestw, zaś jej siostra Morgaine (po jej pierwszym mężu Gwyr

Llewie z Carlisle) była Wysoką Kapłanką Sióstr Avallonu.

Od wielu lat trwają spekulacje na temat historycznego Artura, lecz są to

głównie zabiegi ludzi zaangażowanych w turystykę, którzy usiłują wykorzystać

jego pochodzenie do zainteresowania turystów konkretnymi częściami Anglii i

Walii. W rzeczywistości (w zgodzie z tradycyjnymi relacjami) był tylko jeden

Wysoki Król Brytanii zwany Arturem. Zawsze był tylko jeden Artur, syn

Pendragona. Ten sam, którego matką była Igraine'a z Avallonu, córka królowej

Viviane, znanej jako Pani Jeziora. Był tylko jeden Artur, który miał syna

Modreda i siostrę o imieniu Morgaine (lub Morgana, jak się ją nazywa w

niektórych relacjach).

Dawne annały Szkocji i Irlandii oraz zapiski Kościoła Celtyckiego zgodnie

identyfikują Artura mac Aedana z Dalriady. W roku 575 druid Merlin Emrys

ogłosił go Królewskim Dowódcą i Wysokim Królem. Jego główną siedzibą było

Carlisle na północy Anglii, skąd dowodził obroną granicy oddzielającej Szkocję

od Anglii.

Wracając do Rathów (inaczej królewskich kopców-siedlisk) powinniśmy

zastanowić się nad nazwą tych Bram do Świata Zmarłych – Tepes – jako że był

to przydomek przypisywany jednej z najbardziej enigmatycznych postaci

późnego średniowiecza – hrabiemu Drakuli. Traktując rzecz historycznie, nie

biorąc pod uwagę chrześcijańskiego mitu propagandowego, w który spowito

wampiryczną postać bohatera książki Brama Stokera, Drakula był księciem

wołoskim o imieniu Wład III, którego często nazywa się również Władem

Tepesem.

158

background image

Ponieważ słowo tepes jest pokrewne “drewnianym palom", często uważa się,

że opisowy przydomek Włada ma związek z jego surową metodą wykonywania

egzekucji na więźniach, czyli z nadziewaniem ich na drewniany pal. Przeto imię

Wlad Tepes tłumaczy się jako Wład Falownik. Jest to jednak wierutne kłamstwo.

Przydomek Tepes nadano mu (podobnie jak wielu innym druidzkim dostojnikom

przed nim), ponieważ w ramach starożytnej kultury Władców Pierścienia Sidhe

został mianowany Creachai-re'em, Strażnikiem Wrót.

Piętnastowieczny książę rumuński Wład Tepes był założycielem stolicy tego

kraju, Bukaresztu. Jego popularne imię, Drakula (Dracula), oznaczało “Syn

Drakula", z kolei Drakul (Dracuł) znaczyło Smok i było formą, jaką bractwo

Graala z Ordo Daconis (Imperialny Dwór Smoka) określało od roku 1431 jego

ojca.

W ostatnim stuleciu, od czasu wydania w roku 1897 powieści Drakula, Wład

stał się archetypem promowanej przez Kościół gotyckiej tradycji. Jednak

rzeczywisty lęk hierarchii kościelnej przed nim nie dotyczył jego surowych

metod traktowania wrogów, jak się często uważa, i tego, że był on pijącym krew

wampirem z horroru Stokera

9

, ale jego głębokiej wiedzy alchemicznej i tego, że

był on działającym Oupire – szacownym Suwerenem Rath, Strażnikiem Wrót w

starożytnym rytuale Yulannu Władców Pierścienia.

Ci, którzy czytali Krew z krwi Jezusa l Potomków Dawida i Jezusa, znają

terakotową mozaikę sprzed około 2000 latp.n.e. przedstawiającą sumeryjską

boginię Lilith. Na tym wizerunku (tak jak i innych przedstawiających

najwyższych rangą bogów Anunnaki) widzimy Lilith trzymającą Pręt i Pierścień

Bosko Mierzonej Sprawiedliwości. Pręt był w rzeczywistości miarą i na

niektórych obrazach jest on przedstawiany z oznakowaniem pozwalającym na

wykonanie pomiaru w określonych jednostkach (tak jak współczesne nam linijki

z podziałką). W czasach babilońskich była ona określana jako Rule (reguła,

159

background image

panowanie, liniał) i ten, kto ją dzierżył, był Rulerem (władcą lub miarą), skąd

wywodzi się nasze określenie rządzących.

Jak wspomniałem na wstępie, pierścień był symbolem kompletności, jedności

i wieczności. Reprezentował kontynuację Boskiej Sprawiedliwości,

sprawiedliwości mierzonej przy pomocy pręta (lub miarki). Pierścień stanowił

więc symbol władców wywodzących się z Anunnaki – tajemniczych Oupires

odpowiedzialnych za ustanawianie rządów i władzy królewskiej – którzy byli

potomkami cywilizacji powstałej około 4 000 lat p.n.e.

Biorąc to pod uwagę, warto odnotować, że kiedy zapytano Tolkiena o

środowisko Środkowej Ziemi występujące w jego trylogii Władca Pierścieni,

odrzekł on, że pochodzi ono z około 4000 roku p.n.e. “W kotle zawsze wrzało i

wrze" – odrzekł. – “My tylko dodajemy nowe składniki do zupy". Jego ciesząca

się dużą popularnością powieść, aczkolwiek fascynująca, wcale nie jest jakimś

nowym pomysłem. Od najdawniejszych czasów uważano w Europie, że

saksoński bóg Wotan (lub Odyn – odpowiednik sumeryjskiego Anu) rządzi

światem za pomocą ośmiu pierścieni, będąc w posiadaniu jeszcze jednego,

dziewiątego pierścienia (Pierścienia Jeden), który pozwalał mu władać

pozostałymi.

W czasie średniowiecznych procesów kościelnych prowadzonych przeciwko

heretykom, a także w późniejszym okresie, wszystko, co było związane z

Graalem, padało łupem wściekłości biskupów i braci zakonnych. Nie

spodziewające się niczego ofiary oskarżano o cały szereg podejrzanych praktyk.

Zakazany był jakikolwiek związek z kulturą Pierścienia.

Kiedy oskarżono Joannę d'Arc, jednym z głównych zarzutów, jakie biskupi

wysunęli przeciw niej, było używanie przez nią do leczenia magicznych

pierścieni i czarów. W rezultacie spalono ją w roku 1431 na stosie. W roku 1920

Kościół ponownie rozpatrzył jej sprawę, w rezultacie czego ułaskawił ją i

kanonizował!

160

background image

Jak to szczegółowo omówiłem w Krew z krwi Jezusa, zakazy nie dotyczyły

tylko pism Merlina, ale także całego szeregu innych prac, które rzekomo

zaginęły w okresie wczesnego średniowiecza. Zakazami objęto również

malarstwo i ustanowiono wiele nowych zasad. Jedna z nich mówiła, że Dziewica

Maria może być przedstawiana jedynie w szatach niebieskich i białych, jak jest

obecnie najczęściej malowana, bowiem inne kolory, zwłaszcza czerwień,

mogłyby sugerować, że piastowała jakieś stanowisko w Kościele, który nie

dopuszczał, aby kobiety pełniły w nim jakiekolwiek funkcje.

Mało kto wie, że kościelne zasady stosują się również do muzyki, w

szczególności muzyki starożytnej, która wywodzi się z kultur innych niż

rzymska, grecka lub lidyjska. To właśnie z powodu tych religijnych ograniczeń

współczesne książki poświęcone muzyce podają, ze jej korzenie tkwią w

kulturze Grecji lub różnych części Rzymskiego Imperium.

Podobnie jest z językiem angielskim, o którym mówi się błędnie, że pochodzi

głównie z greki i łaciny. Aby wpoić nam ten pogląd, uczy się nas takich

klasyków literatury, jak Homer i Wirgiliusz, zupełnie zapominając, że zarówno

łacina, jak i greka rozwinęły się z innych, znacznie starszych języków.

Pochodzenie większości języków europejskich, włącznie z angielskim, można

prześledzić cofając się w czasie aż do okresu starożytnej Fenicji, Syrii, Egiptu,

Indii i Mezopotamii. Wiele słów liczy sobie tysiące lat.

Podobnie jest z muzyką. Na podstawie odkryć dokonanych w kilku ostatnich

dziesięcioleciach można stwierdzić, że muzyka odgrywała bez wątpienia dużą

rolę w czasach babilońskich królestw, a nawet wcześniejszych. W pokładach

datowanych na sześć tysięcy lat położonych na terenie starożytnego Sumeru

znajdowano srebrne fujarki, dzwonki i bębny oraz pięknie zdobione harfy i liry.

Wiadomo także, że już wtedy używano lutni.

Te precyzyjnie wykonane instrumenty pogrzebane u boku królów i królowych

z rodu Smoka miały z całą pewnością charakter ceremonialny i wygląda na to, że

161

background image

używano ich w rytuałach starożytnego Gwiezdnego Ognia i Ogniowego

Kamienia, co opisałem w Potomkach Dawida i Jezusa. Rytuał Ogniowego

Kamienia (rytuał bogini Antu lub Barat An-ny) był głównie ceremonią o

charakterze lewitacyjnym odprawianą z zastosowaniem monoatomowego,

nadprzewodnikowego pierwiastka – Ogniowego Kamienia (białego proszku

złota).

Muzyka nawet współcześnie jest używana do kreowania zjawiska lewitacji,

zwłaszcza w Tybecie, gdzie wysoko w górach unoszono przy zastosowaniu

antygrawitacyjnych częstotliwości dźwiękowych bardzo ciężkie bloki skalne. W

rytuale tym bierze udział dziewiętnastu muzyków i dwustu mnichów

ustawionych wzdłuż promieni w grupach po pięć osób i w odstępach co pięć

stopni, z twarzami zwróconymi w kierunku górskiej jaskini. Muzycy używali

trzynastu bębnów beczkowych różnych rozmiarów i wadze do 150 kilogramów

zawieszonych na drewnianych ramach i skierowanych ku położonej między

muzykami i jaskinią miskowatej niecce, w której ustawiano kamienny blok. Było

tam jeszcze dodatkowo sześć długich trąb umieszczonych w odstępach między

muzykami grającymi na bębnach. Na dany znak muzycy zaczynali grać na

bębnach i trąbach, a mnisi śpiewać. Po czterech minutach kamienie zaczynały

lewitować i wznosić się 400 metrów w górę, a następnie opuszczać na właściwe

miejsce w górskiej świątyni.

Po intensywnych badaniach zawiłości tej starożytnej procedury Adam Wagner

odtworzył ten muzyczny rytuał w utworze “Feniks i ogniowy kamień" na płycie

Genesis of the Grail Kings – kompozytor strategicznie przerywa sekwencję

Złotego Środka, po czym następuje czterominutowa cisza, w czasie której

odtwarzane są tak niskie częstotliwości, że są one niesłyszalne. Chociaż nie

docierają do naszej świadomości, rezonują bezpośrednio z szyszynką, która, jak

wiadomo, jest odpowiedzialna za stany wyższej świadomości i percepcji.

162

background image

Do albumu Genesis of the Grail Kings włączone zostały również aspekty

muzycznych współbrzmień, których używania Watykan zakazał w

średniowieczu, ponieważ Templariusze i Cystersi wykorzystywali je w swoich

poświęconych Marii Magdalenie katedrach Notre Damę, które są znane z tego,

że ich architektoniczna konstrukcja przeczy prawom grawitacji. Rycerze tego

szczególnego odłamu Templariuszy (założonego w roku 1118 przez króla

Jerozolimy Baldwina) zwani byli Książętami, Strażnikami Królewskiej

Tajemnicy.

Jedna z tych muzycznych sekwencji jest bardzo sławna – jest to trójdźwięk

ochrzczony przez Kościół “diabelskim interwałem" będący bezpośrednim

wyciągiem z harmonicznych skal starożytnych mezopotamskich bóstw, które

obejmują skalę Enkiego, skalę Eniiia, skalę Anu, skalę Marduka, skalę Kingu,

skalę Inanna i inne.

Żaden z kompozytorów nie zrobił tyle dla zachowania tradycji Pierścienia, co

prapradziadek Adriana Ryszard Wagner. Jego słynna szesnastogodzinna

tetralogia Pierścień Nibelunga (Złoto Renu, Walkiria, Zygfryd i Zmierzch

bogów) została w znacznej części oparta na folklorze burgundzkim, jednak jej

główną osnową jest bardzo stara mitologia skandynawska nosząca nazwę Saga

Volsunga.

Głównym bohaterem Pierścienia Nibelunga jest wojownik Zygfryd, który

znajdując się pod wpływem czarów płynących z magicznego napoju zdradza

ukochaną kobietę – przemienioną w śmiertelniczkę boginię Brunhildę, która

aranżuje następnie jego śmierć. Brunhilda zdaje sobie w końcu sprawę ze

swojego błędu i rzuca się na stos pogrzebowy, aby połączyć się w zaświatach ze

swoim ukochanym. Panny Renu, prawowite Wodne Strażniczki Złota

wydobywają z prochu stosu pogrzebowego magiczny pierścień, który Zygfryd

dał Brunhildzie. Dzięki temu oraz dzięki poświęceniu Brunhildy zniesiona

163

background image

zostaje klątwa (rzucona na ten Pierścień przez Alberyka Nibelunga, Władcę

Karłów Podziemi).

Pierścień został wykradziony Pannom Renu przez Nibelunga, który stracił go

na korzyść ojca Brunhildy, boga nieba, Wotana. Potem zdobywa go Zygfryd

zabijając smoka, lecz w chwili ostatecznego oczyszczania pierścienia przez

Panny Renu, Wotan ginie razem ze swoim wymarzonym królestwem Walhallą.

Kiedy Pierścień trafia w końcu w prawowite ręce, świat zostaje uratowany i

następuje zamknięcie pełnego Cyklu.

Tradycja Pierścienia jest tu wyraźnie widoczna, podobnie jak w historii

Tolkiena i legendach Graala – Pierścień niszczy ostatecznie tego, który wchodzi

w jego posiadanie nie odczuwając właściwej z nim więzi. Ten złoty Pierścień,

wykuty z zaczarowanego płaskiego kamienia złota Renu, dawał jego

posiadaczowi władzę nad całym światem, lecz pod warunkiem wyrzeczenia się

miłości i zaprzedania duszy budzącej grozę mocy Pierścienia.

Najpotężniejszym z Władców Pierścienia w kategoriach bezpośredniej linii

mesjanistycznej króla Dawida i Jezusa był król Solomon, którego żydowski

Talmud określa jako najpotężniejszego czarodzieja tamtych czasów. Jego wielka

mądrość i rozważny królewski osąd były przypisywane posiadaniu przezeń

czarodziejskiego pierścienia. To właśnie legenda o pierścieniu króla Solomona

zainspirowała Tolkiena.

Podobnie jak Solomon tolkie-nowski Władca Pierścienia, Sau-ron, używał

swojego Jednego Pierścienia do rządzenia wszystkimi demonami Ziemi.

Solomon użył demonów do budowy świątyni w Jerozolimie, podczas gdy Sau-

ron użył ich do budowy wieży w Mordorze. Podobne były również pierścienie

(takie, jakie występują zazwyczaj w tej tradycji), jako że każdy z nich był zdolny

zniszczyć swojego pana. Pierścień Solomona osiąga swój cel poprzez demona

Asmodeusza, natomiast w przypadku Saurona zniszczenia dokonuje jego własny

demon destrukcji.

164

background image

W obu historiach są jeszcze inne podobieństwa. W obu przypadkach występują

klejnoty wypromieniowujące światło, w przypadku Solomona jest to Schamir, a

w przypadku króla elfów Thingola – Silmaril. Każdy z nich jest skarbem

rodzinnym odpowiedniego rodu królewskiego.

Tego rodzaju żydowskie pisma skierowały wściekłość dominikanów

kierujących hiszpańską inkwizycją (od około 1480 roku) głównie na Żydów,

zwłaszcza tych, którzy zajmowali się studiowaniem kabały. To właśnie z tego

powodu zaczęły się polowania na czarownice.

Wcześniej rzymska inkwizycja zajmowała się głównie heretykami –

heterodoksyjnymi chrześcijanami należącym do różnych odłamów (arianami,

nestorianami, nazareńczykami i innymi), którzy nie byli członkami Kościoła

Rzymskokatolickiego i których kultura była w jakiś sposób związana z

tradycjami magii i alchemii pozostającymi poza kontrolą Kościoła. I oto pojawili

się Żydzi ze swoimi wersjami dawnych dziejów, zwłaszcza Żydzi z regionu

Narbonne hiszpańskich Marchii, gdzie kiedyś domowi Dawida Karol Wielki

udzielił przywileju niezależności na prawach księstwa.

To oznaczało, że sieć należy zarzucić znacznie szerzej, tak aby objąć nią

również ludzi o zupełnie innej orientacji.

Sprawa przestała już dotyczyć pragnień Kościoła, aby oczyścić swoje

chrześcijańskie szeregi. A co Żydami? Muzułmanami? I wreszcie poganami?

I tak oto począwszy od XV wieku inkwizycja przystąpiła do etnicznej czystki.

Nikt poza czystej krwi zdeklarowanymi chrześcijanami nie był bezpieczny.

Zaistniała konieczność stworzenia nowego rodzaju klasyfikacji zdolnej do

wciągnięcia zdobyczy w nadzwyczaj rozciągliwą sieć. W owych czasach

stanowisko wielkiego inkwizytora piastował brutalny Tomas de Torquemada,

starszy spowiednik Ferdynanda II i królowej Hiszpanii Izabeli. Pod jego

kierunkiem znaleziono rozwiązanie i wkrótce zakonnicy postawili swoje znaki

165

background image

na “najbardziej diabolicznych poganach, jacy kiedykolwiek konspirowali w celu

obalenia Kościoła Rzymskokatolickiego".

W roku 1484 dwaj dominikanie, Heinrich Kramer i James Sprenger

opublikowali księgę Młot na czarownice. To przesiąknięte złem, lecz napisane z

wyobraźnią dzieło podawało szczegółowo, jak należy rozpoznawać nowe

podstępne zagrożenie ze strony praktykujących sataniczną magię. Księga była

tak przekonująca, że dwa lata później papież Innocenty VIII wydał bullę

autoryzującą prześladowania tej bluźnierczej sekty. Do tego momentu kult znany

jako Czary (jeśli w ogóle istniał) nie zagrażał nikomu. Ostał się on głównie w

pozostałościach pogańskich zwyczajów oraz w obrządkach związanych z

urodzajem i klasą wieśniaczą. W rzeczywistości była to jedynie pozostałość

pierwotnych wierzeń w nadludzkie moce sił natury ogniskujących się głównie na

Panie, psotnym arkadyjskim bożku pasterzy.

Pan był tradycyjnie przedstawiany z kozimi nogami, uszami i rogami, lecz

twórczy dominikanie mieli inny pogląd na temat grającego na fujarce rogacza i

zaczernili jego obraz tak, aby przypominał samego diabła. Ponieważ jednak

inkwizytorzy byli mężczyznami, ustalono, że czary są formą deprawacji

związaną z niestabilnością natury kobiecej.

Problem polegał na tym, że, tak naprawdę, nikt nie wiedział, jak rozpoznać

czarownice, i w związku z tym wymyślono do tego celu szereg tragicznie

śmiesznych prób i testów. W całej tej aferze bezwzględna sekta purytan stała się

bliska politycznie rzymskiej strategii wprowadzając swoje własne polowania na

czarownice w Anglii, a później w Ameryce. W czasie ponad 250 lat upoważnieni

przedstawiciele poszukiwaczy czarownic zamordowali ponad milion niewinnych

mężczyzn, kobiet i dzieci.

To właśnie przeciwko religijnemu fanatyzmowi i oskarżeniom zrodził się ruch,

który zyskał miano renesansu – okres odrodzenia i wskrzeszenia wspomagany

środowiskiem demokratycznego sposobu myślenia. W okresie tym, którego

166

background image

apogeum przypadło na początek XVI wieku, Leonardo da Vinci, Rafael i Michał

Anioł rozwinęli harmonię sztuki klasycznej w jej najwyższej formie. Był to czas

ponownej fascynacji pogańskimi naukami, które eksplodowały szerokim

wachlarzem barw, przekraczając nowe horyzonty nauki, architektury i sztuki.

Właśnie wtedy, w latach 1614-1615, powstały w Niemczech dwa traktaty

zatytułowane Manifesty Różokrzyżow-ców. Po nich pojawił się romans

Chemiczny Ślub napisany przez luterańskiego pastora Johanna Valentina

Andreae. Publikacje te były zapowiedzią odrodzenia hermetyzmu i nastania

okresu Oświecenia, w którym ujawnione zostaną pewne uniwersalne tajemnice.

Biorąc pod uwagę pojawienie się w Brytanii Królewskiego Towarzystwa

(Royal Society) naukowego i genialne opracowania Izaaka Newtona, Roberta

Boyle'a, Roberta Hooka, Edmunda Halleya, Christophera Wrena i wielu innych,

które pojawiły się kilkadziesiąt lat później, przepowiednie były w zasadzie

prawidłowe, lecz w tamtych czasach były zawoalowane w postaci alegorii i

zdawały się przekazywać jeszcze bardziej adekwatny przekaz.

Piśmiennictwo koncentrowało się na podróżach i naukach tajemniczej postaci

imieniem Christian Rosenkreutz, brata Różanego Krzyża. Jego imię zostało tak

dobrane, aby świadczyło o jego różokrzyżańskiej przynależności, i był on

przedstawiany zazwyczaj w stroju templariuszy.

Akcja Chemicznego Ślubu rozgrywa się w magicznym zamku panny i pana

młodego – miejscu wypełnionym wizerunkami lwów, w którym dworzanami są

badacze nauk Platona. W scenerii godnej romansu Graala Dziewica Lamplighter

aranżuje ważenie wszystkich obecnych na wadze, podczas gdy zegar odmierza

ruchy nieba, zaś gościom przedstawiane jest Złote Runo. Cały czas grają

instrumenty strunowe i trąby, zaś wszystko odbywa się w atmosferze rycerskości

pod przewodnictwem rycerzy świętych zakonów.

167

background image

Poniżej zamku znajduje się tajemniczy grób z dziwnymi inskrypcjami, a w

porcie stoi dwanaście zacumowanych statków Złotego Kamienia, z których

każdy ma flagę z innym znakiem Zodiaku. W zamku oprócz dziwnego przyjęcia

grana jest przykuwająca uwagę fantazyjna sztuka opowiadająca o bezimiennej

księżniczce, którą wyrzuconą na brzeg w drewnianej skrzyni znajduje książę.

Księżniczka poślubia wkrótce księcia, dzięki czemu odradza się pozbawiony

niegdyś praw prawowity królewski ród.

Jest to kolejna opowieść z rodzaju “zagubionej narzeczonej", któremu już się

przyglądaliśmy. Kiedy połączy się znaczenia wynikające z Chemicznego Ślubu z

dwoma wcześniejszymi traktatami, staje się jasne, że chodzi tu o ideę Graala, i

Kościół z miejsca potępił odradzający się ruch różokrzyźowców.

Po przeanalizowaniu historycznych wróżek/wróżów (Fairies), skrzatów

(Pixies) i elfów (Elves) możemy obecnie przyjrzeć się innym, tak zwanym

“oświeconym": krasnoludkom (Sprites), chochlikom (Goblins) i gnomom

(Gnomes).

10

Definicja “sprite" oznacza ni mniej, ni więcej tylko “spirit person" (“osoba

duchowa") – jedna z tych, które należą do transcendentalnego królestwa Sidhe.

Oryginalni sprite'owie to starożytni scytyjscy wojownicy-duchy, którzy malowali

swoje ciała szaroniebieską farbą, aby wyglądać na polu walki jak zwłoki.

Występująca w szekspirowskim Śnie nocy letniej postać o imieniu Puck jest

opisywana jako “sprite", zaś w tradycy-jonej angielskiej legendzie leśnej Puck

jest określany jako Robin Goodfellow, o którym mówiono, że jest “gob-linem".

Jego ojcem był Hern the Hunter (Hern Łowca). Jak z tego wynika, Oberon i

Hern to jedna i ta sama osoba. Imię Oberon (to, jak już mówiliśmy, wariant

imienia króla Elfów, Albreya) jest pochodną scytyjskiego Oupire (znaczącego

“ponad") i Roń (znaczącego “panować"). Tak więc Oberon oznacza “Ponad

Panujący", czyli dokładnie to samo co High King (Wysoki Król) lub Pendragon.

168

background image

Słowo “goblin" (chochlik) wywodzi się bezpośrednio ze starogermańskiego

kobelin określającego robotników kopalnianych lub tych, którzy pracują pod

ziemią. W kontekście kultury Pierścienia gobliny były w zasadzie pomocnikami

Strażników Bram Rath – mieszkańcami kopców Tepes będących bramami do

świata zmarłych przodków – i byli takimi samymi ludźmi, jak Strażnicy.

O gnomach, podobnie jak i o goblinach, mówiło się, że są strażnikami

podziemnych skarbów i z tego względu słowo to jest dziś wiązane z bankami,

jak w przypadku tak zwanych “Gnomów Zurichu". Rdzeń tego słowa odpowiada

w greckiemu gno- , które występuje w takich słowach jak “gnosis" i “gnoble"

(czyli “noble" – “szlachetny"). To oznacza, że gnomy pochodziły ze szlachetnej

(szlacheckiej) rasy. Określano ich także mianem “Mądrzy". Ich zajęciem była

rzeczywiście ochrona – byli strażnikami gnosis (wiedzy) i Świętej Linii Krwi

Albi-gensów. To właśnie z racji szlachetnego (inaczej gnomicznego)

wyróżnienia rasa wró-żów (Fairies) była w stosunku do nas szlachtą – w

szczególności kasta druidów Pict-sidhe (Pixies – skrzatów), którzy byli

ostatecznymi strażnikami praw i kultury. Ich żeńskie partnerki nosiły nazwę

Behn-sidhe (Banshee), co w staroiriandzkim znaczy po prostu “mądra kobieta".

Jeśli ktoś staje w życiu przed trudnym do pokonania problemem, może ulec

wywołanemu przezeń stresowi i presji bądź go rozumowo pomniejszyć. Nie

oznacza to oczywiście, że problem zniknie, będzie jednak wydawać się znacznie

mniej dokuczliwy i możliwy do kontrolowania. Tak właśnie postąpił Kościół z

problemem sukcesji Smoka – Władcami Pierścienia Albigensów. Uświęconą

Linią Krwi Świętego Graala. Redefiniując oryginalne znaczenia Fairies

(wróżek / wróżów), Elves (elfów), Pixies (skrzatów), Gnomes (gnomów),

Goblins (chochlików), Sprites (krasnoludków) i innych postaci zmniejszył

rozmiary problemu poprzez miniaturyzację ich rzeczywistego znaczenia. W

procesie tym transcendentalną rasę Sidhe sportretowano jako malutkie postacie i

przesunięto ją do królestwa mitów. Potem wprowadzono w życie fałszywą

169

background image

Donację Konstantyna, w myśl której jedynie Kościół mógł decydować, kto jest

królem, a kto nie!

Kiedy ta strategia przestała dawać zadowalające wyniki, jak to miało miejsce

w okresie renesansu (kiedy to nastąpił okres względnej odwilży, rozwoju myśli

racjonalistycznej i oświecenia), wdrożono drugą część planu. Tym razem

działania Kościoła były bardziej ukierunkowane i zostały zwrócone na

kluczowych członków mesjanistycznego rodu – stojących najwyżej w sukcesji

Smoka Albigensów, dynastycznych królów i królowych Sangreala i ich starszych

Ouipre'ów. Ludzie ci byli postaciami historycznymi i wszyscy o tym wiedzieli,

w związku z czym nie dało się ich wtłoczyć w ramy nadprzyrodzonego

królestwa fantazji. Ponieważ byli z linii krwi Smoka, można ich było jednak

przedstawić jako szczep niesamowitych półludzi, niemożliwych do

zaakceptowania dla chrześcijan. W najlepszym przypadku przekształcano ich w

syreny, a w najgorszym w wampiry – w każdym z tych wariantów byli złymi,

zmiennokształtnymi emisariuszami szatana!

Dziś, w czasach znacznie większego racjonalizmu, doprawdy trudno pojąć, że

można było poważnie traktować te bzdury. Jednak ten mit jest nadal aktualny i

do pewnego stopnia spełnia swoją dyskryminacyjną rolę. Działa nawet w

stosunku do tych, których misją jest obnażanie tego rodzaju propagandowych

dogmatów, którzy w wyniku tej chytrze obmyślanej strategii sami stają się jej

ofiarą. Jeszcze dziś nie brak ludzi, często znanych i podobno inteligentnych,

którzy wszystko wiedząc najlepiej utrzymują, że Brytyjska Rodzina Królewska i

ja razem z nią to w rzeczywistości pochodzące z innej planety szkaradne gady!

Jednym z najbardziej szokujących faktów dotyczących scytyjskich Władców

Pierścienia jest to, że ich zachowane szczątki, pochodzące sprzed tysięcy lat

(odkryte daleko na północ na Syberii), ukazują ich ciała pokryte tatuażem

wyobrażającym lemury z ogonami pokrytymi pierścieniami".

170

background image

Jak nas uczono, lemury pochodzą (prawie wyłącznie) z Madagaskaru oraz

Komorów leżących na wschód od Mozambiku. I oto mamy je tam, gdzie, jak się

nas uczy, nigdy ich nie było – w północnej Europie i w rejonie Morza Czarnego!

Od dawna wiadomo, że istniał kiedyś znany z lemurów kontynent

zamieszkany przez potężny królewski szczep. Stąd Jego nazwa “Lemuria".

Wielu entuzjastów poszukuje go pod powierzchnią Atlantyku, Pacyfiku i Oceanu

Indyjskiego niczym zaginionej Atlantydy. Być może taki zaginiony ląd istnieje,

niemniej niezaprzeczalnym faktem jest, że największa część Lemurii (bez

względu na to, jak się rzeczywiście nazywała) nigdy nie zaginęła. Był to wielki

kontynent, który istnieje do dziś i rozciąga się od wschodniej Europy na obszar

byłego Związku Radzieckiego.

To właśnie tam 40000 lat temu znajdowała się kraina wielkich Władców

Pierścienia – ojczyzna Oupire'ów Pict-Sidhe. Był to kraj potężnych wojowników

Smoka, dopóki nie wyemigrowali oni i me wywalczyli sobie drogi na południe z

powodu stale ochładzającego się klimatu podczas ostatniej epoki lodowcowej.

Nie ulega wątpliwości, że klimat był tam kiedyś bardzo ciepły, czego dowodzi

dotarcie tam z południa lemurów drogą lądową, zanim Madagaskar i Komory

oderwały się od Afryki.

Jak wyglądali ci najwcześniejsi królowie-bogowie? Są oni obecnie dobrze

znani dzięki zachowanym szczątkom, które udało się odnaleźć podczas prac

wykopaliskowych prowadzonych w Transylwanii i Tybecie. Mieli jasnobrą-

zowe włosy, jasne oczy i ubierali się w zwierzęce skóry. Mężczyźni mierzyli

około 2 metrów wzrostu, a kobiety ponad 1,8 metra. Ci przodkowie celtyckich i

galijskich Wysokich Króli byli bez wątpienia jednymi z budzących największy

respekt wojownikami wszechczasów.

Co ciekawe, bogowie Anunnaki byli w tym samym stopniu częścią kultury

Sidhe, co tradycji mezopotamskiej. Nie bez przyczyny było to, ze siedziba Anu

znajdowała się setki mil na pomoc od Sumeru, nad Morzem Kaspijskim, jak

171

background image

również to, że starożytny ośrodek Scytopolis (Sidhe-opolis), który Syryjczycy

nazywali Beth-Shean (Dom Mocy), znajdował się 800 mil (1290 km) dalej, w

Galilei. Obecnie przypuszcza się, że cywilizacja Ubaid z południowej

Mezopotamii, która wprowadziła 5 000 lat p.n.e. strukturę miejską, była w

rzeczywistości cywilizacją Uper-ad, czyli stworzoną przez scytyjskich władców,

Uperów lub inaczej Oupire'ów.

Uważa się również, że kolejna cywilizacja tego regionu, sumeryjska, była w

rzeczywistości cywilizacją Sidhe-mu-rian. Ma to istotne znaczenie, jako że

wczesnych Władców Pierścienia Scytii (ród królewski Tuatha De Danann) w

rzeczywistości nazywano Sumatrę. Z kolei Sumatrę w języku staroirlandzkim

(dokąd zawędrowało wiele kast) znaczy ni mniej, ni więcej tylko “smok".

Dlaczego zatem nie uczymy się o tych ludziach na lekcjach historii?

Odpowiedź jest prosta. Dlatego że byli oni w rzeczywistości Elfami i Wróżami,

naszą spuścizną. Ich historia została już na samym początku rzymskich zakazów

i podporządkowania poddana represjom. Zmniejszenie ich rangi spowodowało

zmniejszenie znaczenia ich dziejów.

Nie ulega wątpliwości, że wszystko, czego nas uczono na temat naszej

kulturowej tożsamości jako wywodzącej się z Grecji i Imperium Rzymskiego,

jest nieprawdą. Ta wersja historii narodziła się stosunkowo niedawno.

Prawdziwa królewska spuścizna zachodniej kultury, na której gruncie

powstały wszystkie tak zwane mity i legendy, na stałe umiejscowione w

kolektywnej pamięci rasy – bez względu na to, co Kościół i akademicy uczeni

będą twierdzić, aby nami sterować – pochodzi wyłącznie z jednego miejsca i

czasu, który z powodzeniem można nazwać Średnią Ziemią bądź w jakikolwiek

inny sposób. Pochodzi z odległego Królestwa Władców Pierścienia.

Przypisy:

172

background image

1 W dosłownym tłumaczeniu “Bożonarodzeniowy Ojciec" Mimo nie tak

dawnych starań zmierzających do przechrzczenia go na Dziadka Mrożą nadal

pozostał Świętym Mikołajem – Przyp. tłum

2 Jeden ze znanych poetów walijskich z VI wieku n e Spisana 700 lat

później Księga Tabesma, najstarsza istniejąca kopia jego dzieł, zawiera liczne

wiersze i pewne opracowania o charakterze religijnym wywodzące się z

celtyckiej tradycji Na brzegu jeziora Geinonydd w hrabstwie Caer-

narvonshire w Wału do dziś stoi jego pomnik. – Przyp. tłum.

3 Na początku VII wieku Piktowie i Szkoci zaakceptowali rzymską

interpretację problemów dotyczących religii, zaś kościół szkocki pozostał

celtycki aż do XI wieku i pozostawał pod silnymi wpływami swojego

własnego kleru, którego członkowie nosili nazwę Clid lub Culdees. – Przyp

tłum.

4. Także Kolumban (521-597), irlandzki zakonnik, misjonarz; pochodził z

królewskiego rodu 0'Neill. W roku 563 założył klasztor na wyspie łona w

Hebrydach Wewnętrznych, którego został później opatem i skąd prowadził

chrystianizację plemion Piktów w obecnej zachodniej i północnej Szkocji –

Przyp. tłum.

5 Po angielsku werewolf, gdzie “were" oznacza “człowieka", zaś “wolf" –

“wilka"; inaczej mówiąc, “werewolf to “człowiek-wilk". – Przyp. tłum.

6. Cadwallon, można również spotkać pisownię Caedwalla lub Cadwalder,

brytyjski król na Gwynedd (obecnie kraina w pomocnej Wału). – Przyp. tłum.

7. Yule Log to polano spalane w kominku w Wigilię Bożego Narodzenia,

zaś samo Yule odnosi się ogólnie do świąt Bożego Narodzenia – Przyp. tłum.

8 Heme oznacza leśnego ducha, półboga lub herosa. – Przyp. tłum

173

background image

9. Brytyjski pisarz Abraham Stoker, znany pod imieniem Bram, (1847-

1912), jest autorem wydanego w roku 1897 gotyckiego horroru

zatytułowanego Dracula (Drakula). – Przyp. tłum.

10. Ze względu na znacznie mniejszy, a przynajmniej mniej znany zakres

nazewnictwa polskiego dotyczącego tych mityczno-bajkowych postaci, będę

posługiwał się anglojęzyczną wersją, podając w nawiasie polskie znaczenia,

które często są niestety zbyt uproszczone. Wszystkie wymienione w tym

akapicie w nawiasach nazwy są w liczbie mnogie), dlatego dla

zainteresowanych, którzy me znają języka angielskiego, podaję, ze ich formy

w liczbie pojedynczej przedstawiają się następująco: Fairy, Pixie, Elf, Spnte,

Goblin i Gnomę. – Przyp. tłum.

11. Lemury mają długie ogony porośnięte futrem w prążki, jak gdyby w

pierścienie. – Przyp. tłum

TAJEMNICZY BIAŁY PROSZEK

David Hudson

Wykład wygłoszony 28 lipca 1995 roku w Portland w stanie Oregon.

Niniejszy tekst pochodzi z australijskiego dwumiesięcznika Nexus, vol. 3, nr 5,

(sierpień-wrzesień 1996). Tytuł oryginalny “White Powder Gold: a Miracle of

Modern Alchemy".

Nazywam się David Hudson. Jestem od trzech pokoleń mieszkańcem Phoenix

1

wywodzącym się ze starej osiadłej w jego okolicach rodziny. Jesteśmy rodziną o

bardzo konserwatywnych poglądach i nigdy nie przyszło mi do słowy, że

kiedykolwiek będę robił, to co teraz robię. W latach 1975-1976 bardzo

rozczarowałem się amerykańskim systemem bankowości. Byłem właścicielem

mającej 70000 akrów (28 350 hektarów) powierzchni farmy położonej w dolinie

Yuma w pobliżu Phoenix. Byłem facetem dużego formatu. Do uprawy tej ziemi

zatrudniałem około 40 robotników. Miałem w banku otwartą linię kredytową do

174

background image

wysokości 4 milionów dolarów. Jeździłem Mercedesem i miałem dom o

powierzchni 15 000 stóp kwadratowych (l 394 metry kwadratowe). Byłem Kimś

przez duże “K".

W roku 1975 zająłem się analizą naturalnych produktów pochodzących z

terenów, na których położona była moja farma. Musicie państwo wiedzieć, że w

Arizonie mamy problem ze zbyt dużą zawartością sodu w glebie. Gleba ta,

przypominająca kolorem czekoladowe lody, wygląda z wierzchu jak

chrzęszczący pod nogami czarnoziem. Nie wchłania wody i sód nie jest z niej

wypłukiwany. Nazywamy ją tu czarną ziemią alkaliczną.

Radziliśmy sobie z tym problemem w ten sposób, że w arizońskich kopalniach

miedzi kupowaliśmy dziewięćdziesięciotrzyprocentowy kwas siarkowy. Dla

ciekawości podaję, że stężenie kwasu w akumulatorach samochodowych wynosi

od 40 do 60 procent. Stężenie używanego przez nas kwasu wynosiło 93 procent,

czyli było bardzo wysokie. Przywoziliśmy ten kwas na farmę cysternami i

zakwaszaliśmy nim ziemię w ilości 30 ton na jeden akr. Następnie rozkładaliśmy

na gruncie sześciocalowe (15 cm) paski, które zagłębiał)' się weń na głębokość

od 3 do 4 cali (7,5-10,0 cm). Po nawodnieniu – w Arizonie nic nie wyrośnie bez

nawodnienia – grunt ulegał w wyniku działania kwasu spienieniu – musował.

Prowadziło to do przekształcenia czarnych gruntów alkalicznych w grunty

alkaliczne białe, rozpuszczalne w wodzie. W ten sposób można było w ciągu

półtora lub dwóch lat doprowadzić ziemię do stanu umożliwiającego uprawę.

W czasie przekształcania tego gruntu w ziemię uprawną ważne było

utrzymanie wysokiej zawartości wapnia w postaci węglanu wapnia. Węglan

wapnia buforuje działanie kwasu siarkowego. Jeśli nie ma wystarczającej ilości

węglanu wapnia kwasowość gleby spada, pH obniża się do 4-4,5, co powoduje

związanie wszystkich śladowych mikroelementów i jeśli uprawia się na przykład

bawełnę, to wyrasta ona do pewnej wysokości, a następnie przestaje rosnąć. W

czasie aplikowania tych środków do ziemi bardzo ważne jest pamiętanie o

175

background image

wszystkich elementach, które się w niej znajdują – ile jest w niej żelaza, wapnia

etc.

W czasie badania składu gruntu natknęliśmy się na pewien materiał, którego

nikt nie potrafił zidentyfikować. Zaczęliśmy badać jego pochodzenie i

stwierdziliśmy, że bierze się on z pewnych tworów geologicznych. Doszliśmy do

wniosku, że, czymkolwiek on jest, najlepiej będzie badać go w miejscu, gdzie

jest go najwięcej.

Zabraliśmy go do laboratorium chemicznego, rozpuściliśmy i otrzymaliśmy

krwistoczerwony roztwór. Kiedy jednak doprowadziliśmy go do strącenia za

pomocą sproszkowanego cynku, otrzymaliśmy czarny osad, którego należało się

spodziewać w przypadku pierwiastka szlachetnego, który po chemicznym

wyizolowaniu go z kwasu nie podlega powtórnemu w nim rozpuszczeniu.

Wyizolowawszy tę substancję z czarnej ziemi alkalicznej, wysuszyliśmy ją.

Użyliśmy do tego celu dużego porcelanowego lejka Buchnera wysłanego

papierowym filtrem. Substancja osiadła na filtrze tworząc warstwę grubości

około 1/4 cala (0,635 cm). Nie miałem wtedy do dyspozycji pieca suszarniczego,

więc skorzystałem z ciepła dostarczanego przez arizońskie słońce, które

podgrzało ją do temperatury około 115 stopni, dzięki czemu przy wilgotności

powietrza wynoszącej 5 procent wyschła bardzo szybko.

Po wyschnięciu substancja ta nagle wybuchła. Eksplozja ta nie przypominała

żadnej z tych, jakie widziałem w swoim życiu, a miałem już do czynieni z

różnymi materiałami wybuchowymi. Nie było ani eksplozji ani implozji.

Wyglądało to tak jakby ktoś jednocześnie odpalił około 50000 żarówek

błyskowych – puff!... i po wszystkim. Cala substancja zniknęła, podobnie jak i

filtr, zaś lejek pękł.

Wziąłem więc nowiutki ołówek, który jeszcze nie był temperowany,

postawiłem go pionowo obok lejka i zacząłem suszyć kolejną próbkę tej

176

background image

substancji. Kiedy ponownie nastąpił wybuch, okazało się, że ołówek został

spalony w około 30 procentach, ale nie przewrócił się. Cała próbka znowu

zniknęła. Nie była to więc ani eksplozja, ani implozja. Było to coś w rodzaju

potężnego błysku światła. Wyglądało tak, jakby ktoś postawił ten ołówek obok

kominka i po 20 minutach stwierdził, że z jednej strony on dymi i jednocześnie

pali się z obu stron. Tak właśnie wyglądał on tuż po błysku. Najbardziej

zastanawiało mnie to nieoczekiwane zachowanie tej substancji. Odkryliśmy, ze

jeśli wysuszy się ją bez dostępu światła słonecznego, nie wybucha, a jeśli na

słońcu – wybucha,

Następnie wzięliśmy trochę tej substancji, wysuszonej bez dostępu światła

słonecznego, i poddaliśmy procesowi redukcji w tyglu. Reakcję tę

przeprowadziliśmy w porcelanowym tyglu w kształcie filiżanki, do którego

włożyliśmy nasz proszek zmieszany z ołowiem i innymi topnikami i

podgrzewaliśmy, dopóki ołów nie uległ stopieniu. Dzięki temu zabiegowi metale

cięższe od ołowiu pozostają w nim, a lżejsze wypływają na wierzch. Na tej

zasadzie opiera się znana od setek lat metoda ogniowego oznaczania metali

szlachetnych. W jej wyniku złoto i srebro pozostają w ołowiu, zaś wszystkie

pozostałe lekkie pierwiastki wypływają z niego. Jest to wypróbowana metoda

analizy metali.

Nasza substancja przemieściła się na dno roztopionego ołowiu, jakby była

złotem lub srebrem. Zdawała się mieć większą od niego gęstość. Następnie

zlaliśmy szlakę, która nie mogła zawierać żadnych pierwiastków szlachetnych,

po czym odlaliśmy ołów. Okazało się wówczas, że nasza substancja uformowała

na dnie roztopionego ołowiu wyraźnie oddzielającą się od niego zwartą grudkę.

Kiedy następnie umieści się ołów w kupelce z popiołem kostnym, ołów wsiąka

w popiół, pozostawiając na wierzchu grudkę złota i srebra. Wykonaliśmy

identyczną operację i również uzyskaliśmy grudkę, która powinna była składać

się z mieszaniny złota i srebra.

177

background image

Przekazaliśmy ją do zbadania wszelkim możliwym prywatnym laboratoriom

chemicznym i wszędzie uzyskaliśmy jednobrzmiącą odpowiedź: “To jest

wyłącznie złoto ze srebrem". Wszystko w porządku, tylko że kiedy umieściło się

próbkę tej substancji na stole i uderzyło w nią młotkiem, rozpryskiwała się,

jakby była ze szkła, a przecież jak dotąd nie są znane żadne stopy złota i srebra,

które nie byłyby kowalne. Złoto i srebro rozpuszczają się w sobie i tworzą trwałe

stopy. Oba metale są miękkie i ich stop również. Jeśli to, co otrzymaliśmy, było

mieszaniną złota i srebra, to powinno być miękkie i kowalne. Stop złota i srebra

można rozwałkować, zrobić z niego naleśnik. Nasza próbka natomiast

rozpryskiwała się jak szkło. Powiedziałem więc:

— Dzieje się tu coś, czego nie rozumiemy. Coś bardzo niezwykłego. Cóż więc

zrobiliśmy. Ano oddzieliliśmy chemicznie złoto i srebro i jako pozostałość

otrzymaliśmy sporą ilość jakiejś czarnej substancji. Kiedy dałem ją do analizy

laboratoryjnej, powiedziano mi, że to mieszanina żelaza, krzemionki i

aluminium.

— To niemożliwe — stwierdziłem — to nie może być żelazo, krzemionka i

aluminium. Po pierwsze, kiedy już zostanie wysuszona, nie da się jej rozpuścić

w żadnym kwasie lub zasadzie. Nie rozpuszcza się w dymiącym kwasie

siarkowym, siarkowo-azotowym czy solno-azotowym. Kwasy te rozpuszczają

nawet złoto, ale nie potrafią rozpuścić naszej czarnej substancji.

Uważałem, że zachowuje się ona bardzo dziwnie i że musi istnieć

wytłumaczenie tego zachowania. Jednak nikt nie potrafił mi jego podać.

Udałem się przeto na Uniwersytet Cornella i powiedziałem:

— Panowie, mamy zamiar wydać trochę forsy na rozwiązanie tej zagadki.

Wynająłem w końcu pewnego doktora z tej uczelni, który uważał się za

specjalistę od pierwiastków szlachetnych, bowiem sądziłem, że mamy tu do

czynienia z którymś z nich.

178

background image

Powiedziałem mu krótko:

— Chcę się dowiedzieć co to takiego.

Zapłaciłem mu i wróciłem da Arizony, on zaś przyjrzał się naszym

dotychczasowym ustaleniom i stwierdził:

— Mamy w Cornell urządzenie zdolne do wykrywania stężeń rzędu jednej

miliardowej. Proszę mi dać próbkę tego materiału do zbadania w Cornell, a

powiem panu, z czego się ona składa, pod warunkiem że nie jest to chlor, brom

lub któryś z lżejszych pierwiastków, bowiem w takim przypadku nie jestem w

stanie wykonać odpowiedniej analizy. Jeśli jednak jest to pierwiastek cięższy od

żelaza, to znajdziemy go.

Niestety, kiedy przyjechałem po wyniki, oświadcz)'! mi, że to wyłącznie

żelazo, krzemionka i aluminium. Zapytałem go wówczas:

— Doktorze, czy zna pan jakieś laboratorium chemiczne, które moglibyśmy

wynająć?

— Tak — odrzekł doktor.

— Zatem chodźmy tam.

Pracowaliśmy w laboratorium przez resztę dnia i udało nam się oddzielić całą

krzemionkę, całe żelazo i aluminium. To, co pozostało, stanowiło 98 procent

całej próbki – i to miało być to nic.

Oświadczyłem wówczas:

— Niech pan spojrzy, mogę to wziąć do ręki, mogę to zważyć, mogę

przeprowadzić reakcje chemiczne. To jest coś. Wiem, że to jest coś. To nie jest

nic. A on na to:

— Widma absorpcyjne i emisyjne nie zgadzają się z tym, co zostało

zaprogramowane w naszych przyrządach.

179

background image

Odpowiedziałem mu, że to jest jednak coś i że zamierzam dowiedzieć się, co

to takiego.

— Panie Hudson — odrzekł doktor — gdyby przydzieliłby pan nam

stypendium w wysokości 350 000 dolarów, moglibyśmy zlecić naszym

dyplomantom dokładne zbadanie tej próbki.

Zapłaciłem temu facetowi 22000 dolarów, ponieważ twierdził, że potrafi

zbadać wszystko, ale jak się okazało, nie potrafił. Nawet nie zaproponował

zwrotu choćby części tej sumy, w związku z czym powiedziałem mu:

— Proszę pana, nie wiem, ile pan tu płaci ludziom. Jeśli o mnie chodzi, płacę

robotnikom na farmie minimalne pobory i za 350000 dolarów mogę uzyskać

znacznie więcej niż pan. Dlatego wracam do siebie i postaram się wykonać to

zadanie sam.

Wróciłem do Phoenix całkowicie rozczarowany nauką uniwersytecką. Nie

wywarły na mnie wrażenia doktoraty tamtych ludzi. Byłem zdegustowany

ludźmi, którym płaciłem pieniądze. Odkryłem, że to potężny system, który

generuje dyplomantów produkujących dużą ilość zapisanego papieru, z którego

nic nie wynika. Mimo to rząd płaci im za każdy papierek, jaki zapiszą, dzięki

czemu dostają pieniądze proporcjonalnie do ilości zapisanego papieru. Wszyscy

twierdzą to samo, że otrzymują nagrodę za to, co napisali, i zabierają się do

zapisywania kolejnego papieru. Kiedy się człowiek dowiaduje, co się teraz robi

na uniwersytetach, doznaje głębokiego rozczarowania.

Prowadząc poszukiwania na własną rękę, dowiedziałem się, że w okolicy

Phoenix mieszka człowiek, który jest specjalistą od spektroskopii i przez wiele

lat pracował w zachodnioniemieckim Instytucie Spektroskopii. Przez jakiś czas

pracował jako główny specjalista do spraw spektroskopii w spółce Lab Test w

Los Angeles, która zajmuje się budową sprzętu spektroskopowego. Był tym,

który projektował, a następnie sprawdzał w działaniu te urządzenia.

180

background image

Powiedziałem sobie: “Oto właściwy człowiek. Jest nie tylko technikiem, ale wie

również jak działają te urządzenia".

Udałem się do niego z rosyjską książką, którą podarował mi człowiek od

analizy płomieniowej. Nosiła ona tytuł Chemiczna analiza pierwiastków z grupy

platynowców i była napisana przez Ginzburga i jego współpracowników.

Wydana została przez Akademię Nauk ZSRR. Pisało w niej, że w celu wykrycia

tych pierwiastków należy poddać je wyżarzaniu przez 300 sekund.

Biorąc pod uwagę, że niektórzy z państwa nigdy nie mieli do czynienia z

spektroskopią, pragnę wyjaśnić, że proces ten polega na tym, że bierze się

węglową elektrodę z wgłębieniem na jednym końcu, do którego wkłada się

badany materiał, po czym zbliża się do niej drugą elektrodę i inicjuje łuk

elektryczny. W powstałej w ten sposób wysokiej temperaturze w ciągu 15

sekund wypala się węgiel i elektroda znika wraz z próbką. Tak więc wszystkie

laboratoria w naszym kraju wykonują piętnastosekundowe wyżarzanie i podają

jego wynik jako miarodajny. Zdaniem uczonych z Akademii Nauk ZSRR

temperatura wrzenia wody ma się tak do temperatury wrzenia żelaza, jak ta

ostatnia do temperatury wrzenia tych pierwiastków.

Jak wszystkim wiadomo, silnik samochodowy nagrzewając się nie przekroczy

temperatury wrzenia wody dopóty, dopóki w chłodnicy znajduje się woda. Jeśli

ktoś podgrzewał wodę w garnku na płytce, wie doskonale, że garnek nie osiąga

temperatury większej od temperatury wrzącej w nim wody. Ale kiedy woda

wygotuję się, jego temperatura zaczyna bardzo szybko rosnąć.

Analogicznie jest z tą próbką. Dopóki jest w niej żelazo, dopóty nie

przekroczy ona temperatury wrzenia żelaza. Dopiero kiedy ono wyparuje, można

podnosić temperaturę dalej. Dosyć trudno jest pojąć, że coś topiącego się i

wrzącego w tak wysokiej temperaturze, jak ma to miejsce w przypadku żelaza,

może spełniać w stosunku do innych pierwiastków rolę wody, ale tak właśnie

jest. Aby zrealizować nasz cel, musieliśmy zbudować komorę wyżarzania, w

181

background image

której elektroda w osłonie argonowej zapobiegającej jej kontaktowi z tlenem lub

powietrzem pozwoliłaby na wyżarzanie próbki nie przez 15 sekund, ale przez

300 sekund, który to czas był zdaniem Akademii Nauk ZSRR konieczny do

oznaczenia składników naszej próbki.

Byliśmy dobrze przygotowani – mieliśmy wskaźniki pK, określiliśmy

standardy, zmodyfikowaliśmy urządzenie, wykonaliśmy wszystkie analizy

niezbędne do uzyskania wyniku i oznaczyliśmy wszystkie linie spektralne na

mierzącym trzy i pół metra instrumencie. Te wymiary pokazują, jak duży musiał

być nasz pryzmat, który służy do tworzenia linii spektralnych. Dla porównania

podam, że większość uniwersytetów posługuje się przyrządami wielkości 1,5

metra. Nasz miał 3,5 metra. Była to ogromna maszyna, która zajmowała prawie

cały garaż. Miała około 30 stóp (9 m) długości i prawie 9 stóp (2,7 m)

wysokości.

Przejdźmy jednak do konkretów. Kiedy rozpoczęliśmy doświadczenie, w

ciągu pierwszych 15 sekund uzyskaliśmy potwierdzenie istnienia żelaza,

krzemionki i aluminium, śladowych ilości wapnia, sodu i tytanu. Potem, pod

koniec pierwszych 15 sekund, odczyty urwały się. Nic nie pojawiło po kolejnych

20, 25, 30 i 40 sekundach. Minęło 45, 50, 55, 60, 65 sekund i wciąż nic się nie

pokazywało. Patrząc na elektrodę przez kolorowe szkło, widać było jednak, że

wciąż znajduje się na niej mała kuleczka jakiejś białej substancji, lecz mimo to

nie pojawiały się żadne odczyty.

Po 70 sekundach, dokładnie jak to opisywał podręcznik Akademii Nauk

ZSRR, ukazał się odczyt palladu a potem platyny. Po platynie wystąpił rod, po

rodzie ruten, potem iryd, a na końcu osm.

Nie wiem, czy w przypadku innych ludzi jest tak samo, jak było w moim

przypadku, ale jeśli mam być szczery, nie miałem pojęcia co to za pierwiastki.

Wiedziałem, że w grupie platynowców w okresowym układzie pierwiastków

znajduje się sześć pierwiastków – nie tylko platyna. Nie odkryto ich

182

background image

jednocześnie, lecz były stopniowo dodawane. Są to odrębne pierwiastki, tak jak

odrębne są żelazo, kobalt i nikiel. Ruten, rod i pallad to tak zwane lekkie

platynowce, zaś osm, iryd i platyna to ciężkie platynowce.

Dowiedzieliśmy się, że cena rodu wynosi około 3 000 dolarów za uncję

2

, złota

– 400 dolarów, irydu – 800 dolarów, a rutenu – 150 dolarów.

“No, no!" – pomyśleliśmy – “to chyba bardzo ważne pierwiastki?"

I rzeczywiście to ważne pierwiastki a ich największe znane złoża znajdują się

w Południowej Afryce. Aby się do nich dostać i móc eksploatować złoże o

grubości 18 cali (45 cm), trzeba wryć się w ziemię na pół mili (800 m). Kiedy

już wydobędzie się urobek na powierzchnię, okazuje się, że w jedna jego tona

zawiera zaledwie jedną trzecią uncji tych cennych pierwiastków.

Wielokrotnie sprawdziliśmy wszystkie analizy, które wykonaliśmy w okresie

dwóch i pół roku. Sprawdziliśmy przebieg każdej linii spektralnej, wszystkie

potencjały interferencyjne – sprawdziliśmy wszystko bardzo dokładnie.

Kiedy zakończyliśmy analizę jakościową, mój człowiek zajął się analizą

ilościową

1 w końcu oświadczył:

— Wiesz Dave, w jednej tonie masz 6 do 8 uncji palladu, 12 do 13 uncji

platyny, 150 uncji osmu, 250 uncji rutenu, 600 uncji irydu i 800 uncji rodu,

inaczej mówiąc masz około

2 000 uncji tych pierwiastków w jednej tonie surowego materiału, podczas gdy

w znanych obecnie najbogatszych złożach zawartość tych pierwiastków w jednej

tonie rudy nie przekracza 1/3 uncji.

Jak można zauważyć, stymulatorem naszej pracy nie było to, że znajdziemy

tam te pierwiastki. Były one tam jednak i to w bardzo znacznych ilościach. I

mówiły do nas:

183

background image

“Słuchaj, głupcze, spójrz na to uważnie, próbujemy ci coś pokazać". Gdyby

okazało się, że są one tam w niewielkich ilościach, prawdopodobnie bym na tym

poprzestał zadowolony, że udało mi się w końcu ustalić, co to jest. Ale było ich

zbyt dużo i zadałem sobie kolejne pytanie: “Boże, jak to możliwe, aby były one

tam w takich ilościach i nikt o tym nie wiedział?"

Proszę nie zapominać, że nie chodzi tu o jedną analizę, ale całą ich serię

wykonaną w ciągu dwóch i pół roku codziennej mozolnej pracy. Co więcej,

człowiek, który wykonywał dla mnie te badania, po zapoznaniu się z ich

wynikami, odesłał mnie z kwitkiem, ponieważ nie mógł w nie uwierzyć.

Pracował nad tym jeszcze przez dwa miesiące, po czym zadzwonił do mnie i

stwierdził krótko:

— Miałeś rację, Dave.

Aż takim był sceptykiem. Nie był w stanie sam mnie przeprosić. To niemiecki

badacz z niemiecką dumą. Poprosił więc swoją żonę, aby zadzwoniła do mnie i

przeprosiła mnie w jego imieniu.

Był pod tak silnym wrażeniem, że wyjechał do Niemiec, do Instytutu

Spektroskopii. Opisano go później w specjalistycznych magazynach naukowych

poświęconych spektroskopii jako tego, który udowodnił występowanie

wspomnianych pierwiastków w naturalnych tworach geologicznych południowo-

zachodniej części Stanów Zjednoczonych. Nie są to magazyny powszechnie

dostępne, niemniej udało mi się do nich dotrzeć i przeczytać o nim.

W Instytucie nie miano pojęcia, skąd dokładnie pochodził materiał poddawany

analizie, jaka była jego koncentracja – nic nie wiedzieli. Przeprowadzili tylko

analizę małej ilości proszku. Najbardziej szalone w tym wszystkim było to, że

usunęliśmy z proszku jedynie krzemionkę i przesłaliśmy im to, co pozostało.

Wyniki były wręcz nieprawdopodobne.

184

background image

Kiedy już poznaliśmy końcowe wyniki, stwierdziliśmy, że cały problem

sprowadzał się to odpowiedniej ilość pieniędzy, gdyż one, jak zapewne państwo

wiedzą, rozwiązują wszystko.

Tak więc po wyżarzaniu próbki przez 69 sekund przerwałem proces.

Pozwoliłem aparaturze ostygnąć, wyjąłem kieszonkowy nóż i wydłubałem z

wierzchołka elektrody maleńką kulkę, która po wyłączeniu łuku elektrycznego

zapadła się w jej głąb. Następnie wysłałem ją do analizy do Laboratorium

Harwella w Londynie, gdzie wykonano analizę na zawartość metali

szlachetnych. W swoim sprawozdaniu napisali: “Nie wykryto pierwiastków

szlachetnych". A przecież przerwałem proces na sekundę przed rozpoczęciem

uwalniania się palladu. Zastosowali pobudzanie neutronowe, a mimo to nie

wykryli obecności pierwiastków szlachetnych. To nie miało żadnego sensu.

Musiało istnieć na to jakieś wytłumaczenie. Albo pierwiastek został

przemieniony w inny, albo istniał w jakiejś formie, której nie znaliśmy.

Postanowiłem zebrać więcej danych na ten temat.

Udałem się do laboratorium drą Johna Sickafoose'a, człowieka biegłego w

wydzielaniu i oczyszczaniu pierwiastków z materiałów o nieznanym składzie.

Jest absolwentem Uniwersytetu Stanowego w Iowa i doktorem w dziedzinie

wydzielania metali. To on zajmował się problemem ścieków w firmach Motorola

i Sperry położonych w Arizonie. W swojej karierze zawodowej miał do

czynienia ze wszystkimi pierwiastkami znajdującymi się w układzie okresowym

z wyjątkiem czterech. Miał do czynienia ze wszystkimi pierwiastkami ziem

rzadkich, a także wszystkimi stworzonymi przez człowieka. Wyizolował

wszystkie pierwiastki z układu okresowego z wyjątkiem czterech. Tak się

złożyło, że to ja zwróciłem się do niego z prośbą wyizolowania sześciu

pierwiastków, wśród których były owe cztery, z którymi nie miał do tej pory do

czynienia. W odpowiedzi na tę propozycję powiedział:

185

background image

— Panie Hudson, słyszałem o tym już wcześniej. Odkąd sięgam pamięcią, a

musi pan wiedzieć, że tak jak i pan jestem rodowitym Arizończykiem,

dochodziły mnie słuchy o tych szlachetnych pierwiastkach. Jestem pod silnym

wrażenie sposobu, w jaki pan się do tego zabrał, a także systematycznością

pańskiego działania. Nie mogę obecnie umawiać się z panem na zapłatę za moją

ewentualną pracę, ponieważ jeśli to zrobię, będę zmuszony do napisania

pisemnego sprawozdania. A wszystko, co mam do sprzedania, to moja reputacja,

moja wiarygodność. Jestem w Arizonie przysięgłym ekspertem w dziedzinie

sposobów wydzielania metali. Mogę się zgodzić pracować dla pana bez żadnej

zapłaty, dopóki nie odkryję, w którym miejscu popełnia pan błąd. Kędy już to

odkryję, dam panu sprawozdanie na piśmie i wówczas zapłaci mi pan po 60

dolarów za każdą przepracowaną na pańską rzecz godzinę.

Obliczyłem, że suma ewentualnego wynagrodzenia wynosiłaby od 12 000 do

15 000 dolarów. Pomyślałem sobie, że jeśli to ma zdjąć ze mnie przekleństwo

niepowodzeń, jeśli uzyskam ostateczną odpowiedź, to gra jest warta świeczki.

Tak wtedy uważałem i powiedziałem mu, że zgadzam się na jego propozycję.

Po trzech latach oświadczył mi:

— Mogę z całą stanowczością stwierdzić, że to nie jest jakiś inny pierwiastek.

Jesteśmy w końcu ludźmi wykształconymi, nauczono nas jak chemicznie

oddzielać od siebie pierwiastki, a następnie poddawać je ścisłemu określaniu.

Jako przykład podam rod. A to dlatego, że w roztworze chlorkowym ma on

charakterystyczny żurawinowy kolor, bardzo zbliżony do koloru soku z

czerwonych winogron. Żaden inny pierwiastek nie daje takiego koloru w

roztworze chlorkowym. Kiedy już rod zostanie wydzielony z pozostałych

pierwiastków, daje właśnie ten kolor w roztworze chlorkowym. Ostatnią

czynnością, jaką wykonuje się przed wydzieleniem pierwiastka, jest neutralizacja

kwaśnego roztworu, w czasie której następuje jego wytrącenie z roztworu w

postaci czerwonobrązowego dwutlenku, który jest podgrzewany potem przez

186

background image

godzinę do temperatury 800 stopni w kontrolowanej atmosferze, co powoduje

powstanie bezwodnego dwutlenku, z którego po poddaniu go redukcji

wodorowej w kontrolowanej atmosferze wydziela się czysty pierwiastek, zaś

nadmiar wodoru zostaje wypalony.

Tak więc przeprowadziliśmy neutralizację kwaśnego roztworu i wytrąciliśmy

zeń czerwonobrązowy dwutlenek, czyli w takim kolorze, jakiego należało się

spodziewać. Odfiltrowaliśmy go, podgrzewaliśmy przez godzinę w atmosferze

tlenowej w piecu tunelowym, po czym poddaliśmy redukcji wodorowej, aż

otrzymaliśmy szarobiały proszek, czyli w takim kolorze, jaki powinien mieć

czysty rod. Następnie w celu jego wyżarzenia pogrzaliśmy go do temperatury

1400 stopni w atmosferze argonu i wówczas zmienił on kolor na śnieżnobiały, co

nie powinno mieć miejsca. Widząc to John powiedział:

— Dave, mam zamiar podgrzać to aż do momentu uzyskania bezwodnego

tlenku, a następnie oziębić, oddzielić jedną trzecią próbki i włożyć ją do szczelne

zakorkowanej i opieczętowanej fiolki. Pozostałe dwie trzecie próbki włożę z

powrotem do pieca tunelowego i będę podgrzewał w atmosferze tlenowej,

następnie jeszcze raz oziębię ją, oczyszczę gazem szlachetnym i pogrzeję w

atmosferze wodoru w celu zredukowania tlenków. Wodór wejdzie w związek z

tlenem tworząc wodę i oczyści w ten sposób metal. Potem oziębię go aż do

otrzymania białoszarego proszku, którego połowę włożę do następnej szczelnie

zakorkowanej i opieczętowanej fiolki. Pozostałą część proszku ponownie włożę

do pieca, utlenię, zredukuję wodorem i wyżarzę do momentu otrzymania

śnieżnobiałego proszku, który włożę do kolejnej, zakorkowanej i opieczętowanej

fiolki. Wszystkie trzy fiolki prześlę do Pacific Spectrochem w Los Angeles,

która jest jedną z najlepszych firm w USA zajmujących się spektroskopią.

Wkrótce nadeszła analiza pierwszej próbki: czerwonobrązowy dwutlenek

okazał się tlenkiem żelaza. W następnej fiolce wykryto wyłącznie krzemionkę i

aluminium – ani śladu żelaza. To oznaczało, że działanie wodorem na tlenek

187

background image

żelaza przekształciło go w krzemionkę i aluminium. W trzeciej fiolce wykryto

wapń i krzemionkę – a gdzie podziało się aluminium?

John westchnął i rzekł:

— Dave, moje życie było takie proste, zanim cię poznałem. Przecież to

wszystko nie ma najmniejszego sensu. To, nad czym pracujesz, spowoduje

rewizję podręczników fizyki i konieczność napisania od nowa podręczników

chemii oraz wyciągnięcia zupełnie nowych wniosków.

Następnie dał mi rachunek, który opiewał na sumę 130 000 dolarów.

Zapłaciłem mu, zaś on rzekł:

— Dave, wyizolowałem pierwiastki i sprawdziłem je chemicznie na 50

różnych sposobów. W tonie materiału wyjściowego masz od 4 do 6 uncji

palladu, od 12 do 14 uncji platyny, 150 uncji osmu, 250 uncji rutenu, 600 uncji

irydu i 800 uncji rodu.

Były to prawie identyczne ilości z tymi, które podał mi specjalista od

spektroskopii, i były tak duże, że John oświadczył:

— Dave, muszę się udać tam, skąd to wziąłeś, i osobiście pobrać próbki.

Pojechał więc ze mną, schodził na piechotę prawie całą moją posiadłość, pobrał

osobiście próbki, wsadził je do swojej torby, zawiózł do laboratorium,

sproszkował i zaczął badać. Ponieważ próbki pochodziły z różnych miejsc,

stanowiły ogólny przegląd geologiczny terenu. Otrzymane wyniki były

identyczne.

Badanie tej sprawy trwało od roku 1983 do 1989. W tym czasie zajmował się

nią jeden doktor i trzech magistrów chemii oraz dwóch techników – wszyscy w

pełnym wymiarze godzin. Wykorzystując jako punkt wyjścia metody podane

przez Akademię Nauk ZSRR oraz Biuro Normalizacyjne Stanów

Zjednoczonych

3

nauczyliśmy się ilościowego i jakościowego wyodrębniania i

oznaczania pierwiastków z grupy platynowców. Nauczyliśmy się, jak sprawić,

188

background image

aby znikały dostępne w handlu metale. Dowiedzieliśmy się jak po kupieniu od

firmy Johnson, Matthey & Engelhardt trójchlorku rodu w postaci metalicznej

rozerwać wszelkie więzy między metalami aż do otrzymania czerwonego

roztworu, w którym nie można już było wykryć rodu. A przecież to było nic

innego jak tylko rod kupiony w firmie Matthey & Engelhardt. Dowiedzieliśmy

się, jak wykonywać identyczne sztuczki z irydem, złotem, osmem i rutenem. To

właśnie odkryliśmy, kiedy kupiliśmy urządzenie do wysokociśnieniowej

chromatografii cieczy.

Jako ciekawostkę mogę podać, że to właśnie John Sickafoose był osobą, która

obroniła na Uniwersytecie Stanowym w Iowa pracę doktorską poświęconą

zasadom budowy i działania takiego przyrządu. Koncepcję budowy tego

przyrządu stworzył on już w latach 1963-1964. Po ukończeniu przez niego

studiów część współpracujących z nim studentów podyplomowych podjęła i

rozwinęła jego myśl, co zaowocowało zakupieniem tego pomysłu przez firmę

Dow Chemical, która przekształciła go w najbardziej wyrafinowane obecnie

urządzenie do chemicznego wyodrębniania pierwiastków. Instrument jest

sterowany komputerowo, zapewnia wysokie ciśnienie i można przy jego pomocy

precyzyjnie odseparowywać pierwiastki. Ponieważ to on był człowiekiem, który

stworzył koncepcję, opracował konstrukcję i określił ograniczenia tego

przyrządu, był idealną osobą do posługiwania się i udoskonalenia tej technologii.

W ten oto sposób byliśmy w stanie zastosować ich technologię i rozwinąć

sposób wyodrębniania pierwiastków w odniesieniu do trójchlorku rodu. Z jego

handlowej postaci wyizolowaliśmy pięć różnych pierwiastków. Słowo “metal"

ma w tym przypadku znaczenie bardziej zbliżone do słowa “armia". Nie można

mieć armii składającej się z jednego żołnierza. Słowo “metal" odnosi się tu do

całego konglomeratu, który posiada pewne szczególne właściwości:

przewodnictwo elektryczne, przewodnictwo cieplne i wiele innych cech. Kiedy

rozpuści się metale w kwasie, otrzymuje się roztwór bez jakichkolwiek ciał

189

background image

stałych. Można założyć, że jest to roztwór wolnych jonów. Kiedy jednak mamy

do czynienia z pierwiastkami szlachetnymi, nie mamy do czynienia z wolnymi

jonami. Mamy tu do czynienia z tak zwaną “chemią klastrową".

Na początku lat pięćdziesiątych rozwinęła się na uczelniach cała dziedzina

badań z zakresu chemii klastrowej i materiałów katalitycznych. Co się jednak

dzieje, kiedy wiązania typu metal-metal są nadal zachowywane w materiale.

Otóż, kiedy kupuje się trójchlorek rodu w firmie Johnson, Matthey &

Engelhardt, to w rzeczywistości otrzymuje się Rh

12

Cl

36

lub Rh

15

Cl

45

, a nie RhCl

3

.

Istnieje istotna różnica między materiałem posiadającym wiązania typu metal-

metal a materiałem całkowicie dysocjującym na wolne jony. Jeśli poddamy ten

pierwszy badaniu instrumentalnemu, to w rzeczywistości poddamy badaniu

wiązania klastra – przyrząd nie bada w tym przypadku wolnych jonów.

Dowiedziałem się, że firma Generał Electric buduje ogniwa paliwowe

wykorzystujące rod i iryd. Skontaktowałem się z ich ludźmi zajmującymi się tą

sprawą w Massachusetts, po czym pojechałem z nimi porozmawiać. Na naszą

rozmowę przybyło także trzech wyznaczonych przez firmę prawników, których

zadaniem była ochrona Generał Electric przed ludźmi, którzy twierdzą, że

wynaleźli nową technologię, którą przedstawili tej firmie i że następnie ona im ją

ukradła. Potem w celu obrony Generał Electric musi ujawniać szczegóły swoich

technologii i udowadniać, że stworzyła ją sama. Dlatego właśnie Generał

Electric odnosi się bardzo sceptycznie do ludzi twierdzących, że wymyślili coś

nowego, i zawsze na rozmowy z nimi delegują prawników, których zadaniem

jest sprawdzenie, czy rozmówca nie jest zwykłym naciągaczem.

Po godzinnej rozmowie z nami padło stwierdzenie: “Ci faceci nie są

naciągaczami. Prawnicy mogą odejść". Ich ludzie doszli do tego wniosku,

ponieważ u nich również miały miejsce eksplozje. Wiedzieli, że po kupieniu

handlowej postaci trójchlorku rodu bardzo dobrze poddaje się on analizie, ale

żeby móc wprowadzić go do ogniw paliwowych, należy poddać go efuzji.

190

background image

Wiedzieli, że po tym zabiegu nie da się już wykryć tego metalu. Kiedy więc

powiedzieliśmy im, że posiadamy materiał, który w ogóle nie poddaje się

analizie, wiedzieli, że to możliwe. Nigdy czegoś takiego jednak nie widzieli,

przeto powiedzieli:

— Jesteśmy zainteresowani.

Potem przedstawili mi następującą propozycję:

— Dave, może zrobiłbyś trochę rodu i przesłał go nam, a my wprowadzimy go

do naszych ogniw paliwowych. Zobaczymy, czy to będzie działać, tam gdzie

działa tylko rod. Sprawdzimy, na czym polega mechanizm przemiany

jednoatomowego rodu na rod metaliczny w tych ogniwach paliwowych.

Jak dotąd nie odkryto innego metalu poza rodem i platyną, który działałby

katalitycznie w procesach wodorowych wykorzystywanych w ogniwach

paliwowych. Rod jest wyjątkowy w porównaniu z platyną, ponieważ w

przeciwieństwie do niej nie łączy się z tlenkiem węgla. Powiedzieli mi:

— Dave, sprawdzimy, czy jest to czynnik katalizujący w procesach

wodorowych i jeśli okaże się, że tak jest, będzie to oznaczało, że to rod albo

jakaś jego odmiana.

Pracowaliśmy przez sześć miesięcy i oczyściliśmy pewną ilość materiału,

potem oczyściliśmy ją jeszcze raz i jeszcze raz. Chcieliśmy mieć absolutną

pewność, że materiał jest czysty. Chcieliśmy uniknąć jakichkolwiek związanych

z tym problemów. W końcu przesłaliśmy gotową próbkę do Tony'ego LaConti w

Generał Electric.

Generał Electric odsprzedało w międzyczasie swoją technologię ogniw

paliwowych firmie United Technologies, która miała już swoją własną

technologię ogniw tego typu. Wszyscy ludzie z Generał Electric pracowali dla

United Technologies, ale ponieważ United Technologies miała swoje własne

zespoły ludzie z Generał Electric nie zostali do nich włączeni. Stali się

191

background image

młodszym personelem – nie byli już najważniejsi i po kilku miesiącach zwolnili

się z United Technologies. Jose Giner, który był szefem działu ogniw

paliwowych w United Technologies, również się zwolnił i założył w Waltham w

stanie Massachusetts własną firmę o nazwie Giner Incorporated. Tony i reszta

ludzi z Generał Electric poszła za nim.

W czasie kiedy nasz materiał dotarł tam, zdążyli już założyć swoje własne

przedsiębiorstwo w Waltham, przeto zleciliśmy im budowę ogniw paliwowych

dla nas.

Kiedy otrzymali nasz materiał i przeprowadzono jego analizę, okazało się, że

w ogóle nie ma w nim rodu. Tym niemniej kiedy dołączyli go do węgla w

ramach ich technologii ogniw paliwowych, wszystko działało jak należy, to

znaczy, nasz materiał działał tak jak rod i co ciekawe nie łączył się z tlenkiem

węgla.

Trzy tygodnie później wyłączyli ogniwa paliwowe, wyjęli elektrody i przesłali

je w to samo miejsce, z którego otrzymali ekspertyzę mówiącą, że w oryginalnej

próbce nie było rodu. Obecnie okazało się, że w oryginalnej próbce jest ponad 8

procent rodu. Rod zaczął wydzielać się na węglu. W rzeczywistości zaczął już

wytwarzać wiązania typu metal-metal. I na elektrodzie znalazł się metaliczny

rod, tam gdzie go przedtem w ogóle nie było. Ludzie z Generał Electric

stwierdzili wówczas:

— Dave, jeśli okaże się, że jesteś pierwszym, który to odkrył, jeśli będziesz

pierwszym, który potrafi wytłumaczyć, jak to się dzieje, jeśli będziesz

pierwszym, który powie światu, że coś takiego istnieje, będziesz mógł to

opatentować.

A ja im na to:

192

background image

— Nie jestem zainteresowany opatentowywaniem tego. Wtedy wyjaśnili mi,

że jeśli ktoś inny odkryje to i opatentuje, wówczas może zmusić mnie, abym

więcej tego nie robił, nawet jeśli do tego czasu robiłem to codziennie.

— W takim razie — odrzekłem — chyba będę musiał to opatentować. W

marcu 1988 roku przesłaliśmy do urzędów patentowych USA i całego świata

opis patentowy pod nazwą Orbitally Rearranged Monatomic Elements

(Jednoatomowe pierwiastki o przekształconych orbitach). Ponieważ nazwa ta jest

nieco długa, nazywamy to po prostu ORME. Można więc mieć złoto ORME,

pallad ORME, iryd ORME, ruten ORME, osm ORME lub ORME-y.

W czasie trwania procedury patentowej Biuro Patentowe oznajmiło mi:

— Dave, potrzebujemy bardziej dokładnych danych, potrzebujemy więcej

informacji na temat procesu przekształcania do postaci tego białego proszku.

Jednym z problemów, na jaki natknęliśmy się, było to, że kiedy już wytworzy

się ten biały proszek i wystawi go na działanie atmosfery, z miejsca zaczyna

przybierać na wadze. I nie chodzi to o jakiś niewielki przyrost, mowa tu o

dwudziesto– a nawet trzydziesto– procentowym przyroście ciężaru. W

normalnych warunkach można by to potraktować jako absorpcję gazów

atmosferycznych: powietrze wchodzi w związek z proszkiem i powoduje

przyrost jego ciężaru, lecz nie aż o 20 do 30 procent.

Tym niemniej musieliśmy uczynić zadość żądaniom Biura Patentowego.

Musieliśmy podać im dokładne dane.

Wzięliśmy więc przyrząd do analizy termo-grawimetrycznej, który umożliwia

pełną kontrolę atmosfery, w której znajduje się próbka. Można ją utleniać,

odtleniać wodorem i wyżarzać i jednocześnie cały czas ważyć ją w

kontrolowanej atmosferze. Całość jest absolutnie szczelna. Brakowało już nam

pieniędzy i nie stać nas było na zakup takiego przyrządu, więc wynajęliśmy go

193

background image

od korporacji Vanana w Bay Area. Kiedy go otrzymaliśmy, podłączyliśmy go do

naszych komputerów.

Podgrzewaliśmy materiał z prędkością 1,2 stopnia na minutę i chłodziliśmy z

prędkością 2 stopni na minutę. Okazało się, że przy utlenianiu materiał waży 102

procent, a kiedy się go odtleni wodorem, waży 103 procent. Jak dotąd nic

nadzwyczajnego. Nie ma żadnych problemów. Ale kiedy proszek przechodzi w

śnieżnobiałą postać, waży tylko 56 procent! Wydało nam się to niemożliwe!

Kiedy się go wyżarzy i zamieni się w śnieżnobiałą postać, waży tylko 56 procent

pierwotnej wagi! Jeśli pogrzeje się go do punktu zeszklenia, czernieje i cała jego

pierwotna waga wraca.

To oznacza, że ta substancja się nie ulatnia. Wciąż tam jest, tylko nie da się jej

zważyć. I właśnie w tym momencie wszyscy powiadają: “Tak być nie może, coś

tu jest nie tak!"

Proszę sobie wyobrazić, że kiedy podgrzewaliśmy, a następnie oziębialiśmy

naszą substancję w atmosferze helu lub argonu, a powtarzaliśmy tę procedurę

trzy razy, próbka zyskiwała na wadze od 200 do 300 procent początkowego

ciężaru. Kiedy ją następnie podgrzewaliśmy, ważyła mniej niż mc? Gdyby

zważyć pustą szalkę, okazałoby się, że waży ona więcej niż kiedy znajduje się na

niej ta substancja!

Muszę podkreślić, że przyrząd ten obsługiwali ludzie o wysokich

kwalifikacjach, a mimo to przychodzili i mówili: “Proszę na to spojrzeć, to w

ogóle nie ma sensu!"

Ten przyrząd jest bardzo dobrze zaprojektowany i kontrolowany. Mają do

testów pewien materiał, który w temperaturze pokojowej nie posiada

właściwości magnetycznych, ale kiedy włoży się go do tego urządzenia i

podgrzeje do temperatury 300 stopni, namagnesowuje się. Staje się wówczas

silnym magnesem. Następnie po pogrzaniu do temperatury 900 stopni traci

194

background image

SWOJO właściwości magnetyczne. Pozwala on stwierdzić, czy oddziaływanie

jego pola magnetycznego na podgrzewaną substancję powoduje jakiekolwiek

zmiany jej ciężaru.

Ogrzewany materiał owinięty jest w dwa zwoje. Jeden zwój zwinięty jest w

jednym kierunku, a drugi w przeciwnym. Jeżeli przepuścimy przez nie prąd

elektryczny, to wytworzą one pola elektromagnetyczne, których linie sił są

skierowane przeciwnie i znoszą się nawzajem. Jest to ten sam rodzaj uzwojenia,

który używany jest w telewizji w celu zniesienia pola magnetycznego. Intencją

konstruktorów była chęć wyeliminowania wszelkich wpływów pola

magnetycznego na pomiar.

Kiedy wkładaliśmy ten materiał do przyrządu i ważyliśmy go, cały czas ważył

tyle samo, zarówno kiedy stawał się magnetykiem, jak i kiedy przestawał nim

być. Kiedy jednak wkładaliśmy naszą substancję i przekształcała się w

śnieżnobiały proszek, jej ciężar zmniejszał się do 56 procent pierwotnej wagi.

Kiedy wyłączano przyrząd i pozostawiano go, aby ostygł, ciężar próbki nadal

wynosił 56 procent. Po jej kolejnym pogrzaniu jej ciężar zanikał zupełnie, zaś po

ochłodzeniu zyskiwał od 200 do 300 procent pierwotnego ciężaru, ale w końcu

zawsze powracał do 56 procent.

Skontaktowaliśmy się z korporacją Variana w Bay Area i powiedzieliśmy im:

— Słuchajcie, to nie ma sensu. Coś jest nie w porządku z waszym przyrządem.

Za każdym razem gdy go używamy, pracuje dobrze aż do momentu wytworzenia

przez nas czystego, monoatomowego materiału. Ilekroć dochodzimy do tego

momentu, otrzymujemy śnieżnobiały proszek i urządzenie przestaje działać

prawidłowo.

Ludzie z Variana obejrzeli wyniki i powiedzieli:

195

background image

— Wie pan, panie Hudson, gdyby pan oziębiał swoją substancję,

powiedzielibyśmy, że ma pan do czynienia z nadprzewodnictwem, ale ponieważ

pan ją podgrzewał, nie wiemy, z czym ma pan do czynienia.

Postanowiłem podszkolić się w chemii, tak jak poprzednio w fizyce, z tym że

teraz musiałem jeszcze dodatkowo nauczyć się fizyki nadprzewodników.

Pożyczyłem całą stertę książek na temat nadprzewodnictwa i zacząłem je

studiować.

Zrobiliśmy następującą rzecz: wzięliśmy nasz biały proszek i ponieważ miał

być on nadprzewodnikiem, umieściliśmy go na stole, i przyłączyliśmy doń

woltomierz. Jak wiadomo, woltomierz ma dwie elektrody. Kiedy przyłączymy

do nich drut i włączymy baterię, woltomierz wskaże nam opór drutu.

Jeśli jedną elektrodą dotkniemy nasz proszek z jednej strony a drugą z drugiej i

włączymy prąd, to wskazówka miernika powinna zająć taką pozycję (pokazuje

na ekranie wskazanie na tablicy miernika), co oznacza doskonałą

nadprzewodliwość. Nic z tego, figa, zero, żadnego nadprzewodnictwa.

Zaczęliśmy się zastanawiać, o co tu chodzi.

Z definicji nadprzewodnika wynika, że nie jest możliwe zaistnienie w nim

jakiegokolwiek potencjału elektrycznego lub pola magnetycznego. Aby

odprowadzić prąd z drutu, potrzeba napięcia, podobnie jak aby go doń

wprowadzić. Skoro tak, skoro nie można otrzymać prądu z samego przewodu,

przeto nie da się również uzyskać energii nadprzewodnictwa w przewodzie bez

przyłożenia doń napięcia.

Wiem, jakie zadajecie sobie państwo w tym momencie pytanie. Brzmi ono:

“Do czego więc, u diabła, nadaje się ta substancja?" Jeśli nie można do niej

wprowadzić energii i jeśli nie można jej z niej wyprowadzić, to do czego, u

diabła, może się ona nadawać? Otóż, okazuje się, że przez nadprzewodnik

przepływa światło o jednej długości fali, jednorodne, takie jak w laserze, i że

196

background image

płynie ono w nim bez przerwy, nieskończenie, zaś przepływając przezeń

wytwarza wokół niego pole noszące nazwę pola Meissnera, które występuje

wyłącznie w nadprzewodnikach.

Pole Meissnera eliminuje z próbki wszelkie zewnętrzne pola magnetyczne.

Jakiego wiec to musi być koloru? Otóż, musi być białe. Cokolwiek odcina

wszelkie światło od próbki, musi być białe, zaś to, co je absorbuje, musi być

czarne. (Jak to się jednak ma do błysku w naczyniu wystawionym na działanie

promieni słonecznych)? Jeśli to odbija wszelkie światło, musi być białe – mówię

tu teraz o czystym, pojedynczym elemencie nadprzewodnikowym. Musi być

biały, kiedy jest w stanie nadprzewodzenia.

Należy więc wziąć nadajnik radiowy i dostroić częstotliwość rezonansową

nadprzewodnika do częstotliwości przewodu, a właściwie dostroić częstotliwość

przewodu do częstotliwości nadprzewodnika. Wówczas fale elektronowe

przewodu oscylują dokładnie tak samo, jak nadprzewodnik. W tym stanie para

elektronów może przejść na nadprzewodnik bez żadnego dodatkowego impulsu,

ponieważ elektrony przemieszczają się bez przerwy i szukają drogi

najmniejszego oporu. Jeśli więc zsynchronizuje się je z nadprzewodnikiem

przechodzą parami bez żadnego dodatkowego impulsu.

To wymaga oczywiście pewnych wyjaśnień, ponieważ spin połowy elektronu

plus spin połowy elektronu to dwie cząstki. Kiedy jednak te dwie cząstki

utworzą parę i każda z nich stanowi idealne, lustrzane odbicie drugiej, tracą

własności cząstki i stają się czystym światłem. Bez sensu, prawda? Ale tak jest.

Spin jednej drugiej plus spin jednej drugiej daje spin jedności, który staje się

czystym światłem. Proszę mi wierzyć, że tak jest. Tak więc nie mogą one

poruszać się jako pojedyncze elektrony, ale mogą przemieszczać się w postaci

światła.

Elektrony wykazują pewną zwariowaną właściwość, mianowicie to, że

elektron istniejący w jednej czasoprzestrzeni przechodząc do innej

197

background image

czasoprzestrzeni emituje lub absorbuje światło. Przenosi się z jednej

czasoprzestrzeni do drugiej. Mamy więc światło, które składa się z dwóch

elektronów. Światło nie istnieje w żadnej czasoprzestrzeni. Można zapalić 50

miliardów świateł w jednej i tej samej przestrzeni i wszystko jest w porządku.

Ale nie mamy jeszcze przewodnika. Przewodnika, którym popłynie prąd do

przewodu i którym zeń odpłynie. Bez niego nie będzie przepływu prądu. Trzeba

go uziemić, prawda? W przypadku nadprzewodnika tak nie jest. Prąd może

płynąć i płynąć, i płynąć... i wcale nie musi z niego odpływać. Jeśli chcemy, aby

odpłynął musimy podłączyć szeregowo przewodnik i dostroić jego częstotliwość

rezonansową do nadprzewodnika. I kiedy oba znajdą się w harmonii,

przykładamy napięcie... i ciach, i energia ulatnia się.

Tak więc, gdybyśmy chcieli stworzyć nadprzewodnik, który ciągnąłby się od

Portland do Nowego Jorku, i ładowali go tu energią przez dwa lub trzy dni, nie

musielibyśmy go jednocześnie rozładowywać w drugim miejscu. Wszystko

byłoby w porządku, można byłoby go ładować w dalszym ciągu. A kiedy tym z

Nowego Jorku potrzebna byłaby energia, dostroiliby częstotliwość rezonansową

swojego przewodu, przyłożyli napięcie i wyssali całą energię z nadprzewodnika.

Energia zostałaby “bezpłatnie", bez strat, przetransportowana z Portland do

Nowego Jorku na fali kwantowej nadprzewodnika, przeniesiona pod postacią

światła a nie elektryczności.

Jak zmierzyć tę energię, skoro nie ma ona napięcia? W jaki sposób zbudować

urządzenie, które potrafiłoby zmierzyć to światło? No i proszę sobie wyobrazić,

że nie da się tego zrobić, a to z tego względu, że wszystkie przyrządy

pomiarowe, jakie wymyślił człowiek, opierają się na zasadzie pomiaru różnic,

zaś w nad-przewodniku nie ma żadnego napięcia, to znaczy różnicy potencjałów.

Przepływ w nadprzewodniku zostaje zainicjowany przyłożeniem pola

magnetycznego. Reaguje on na nie przepływem światła w swoim wnętrzu i

powstaniem większego pola Meissnera wokół niego.

198

background image

Następnie można odłożyć magnes i pójść sobie, i wrócić za sto lat. I okaże się,

że płynie w nim nadal to samo światło, które płynęło w nim, kiedy odjęliśmy

magnes. Przepływ nie ulega spowolnieniu. Nadprzewodnik nie eliminuje

99,9999 procenta, ale dokładnie 100 procent wszystkich zewnętrznych pól

magnetycznych. Nie istnieje jakikolwiek opór, ruch odbywa się na zasadzie

perpetum mobile, może trwać całą wieczność.

Rosyjski fizyk Sacharow stwierdził w latach sześćdziesiątych, że szukając

istoty ciążenia nigdy nie odnajdziemy jej w postaci pola magnetycznego.

Ciążenie jest rezultatem wzajemnych oddziaływań między protonami,

neutronami, elektronami i energią próżni. Tą energią, która znajduje się

wszędzie, w całym wszechświecie, i jest ponadczasowa. Ta energia to tak zwany

eter. Gdybyśmy wypompowali z wszechświata całe ciepło i całą materię,

dokładnie wszystko, pozostałaby w nim jeszcze ta energia, którą nazywamy

energią próżni. Kiedy protony, neutrony i elektrony wchodzą w reakcję z tą

energią, wytwarzają ciążenie. Jeśli nie ma materii, nie ma również ciążenia.

Interesująca teoria. Jak dotąd wszyscy ją ignorują.

No, jest jeszcze facet o nazwisku Hal Puthoff z Teksasu, który pochodzi z Bay

Area w Kalifornii, gdzie rozpoczął eksperymenty ze zdalnym widzeniem. Teraz

pracuje w Austin w Teksasie. (H.E. Puthoff pracuje w Instytucie

Zaawansowanych Badań w Austin w Teksasie). To właśnie on opisał

matematycznie teorię grawitacji Sacharowa. Opublikował ją w roku 1993 w

jednym z najbardziej liczących się pism naukowych. (W rzeczywistości po raz

pierwszy opublikowano ją w Physical Review A

4

z 1 marca 1989 roku. Artykuł

nosił tytuł: “Gravity as a zero-point-fluctuation force"

5

.

Z matematycznego modelu (to on wykonuje osobiście wszystkie obliczenia

matematyczne) wynika, że kiedy materia reaguje w dwóch wymiarach, w

przeciwieństwie do reakcji zachodzących w przestrzeni trójwymiarowej, (zaś z

definicji nadprzewodnik to parzysty kwantowy oscylator rezonujący w dwóch

199

background image

wymiarach, a nie w trzech), kiedy reaguje w dwóch wymiarach, to powinna

według wzorów matematycznych tracić cztery dziewiąte swojego ciężaru. Czy

wiecie państwo, że to, co zostaje po odjęciu czterech dziewiątych, to dokładnie

56 procent?

Postanowiłem więc pojechać do Hala Puthoffa. Wziąłem wszystkie swoje

wyniki i pojechałem do niego. Po przybyciu oświadczyłem:

— Słuchaj, Hal, mamy eksperymentalne potwierdzenie słuszności twoich

wzorów matematycznych, co stanowi dodatkowo potwierdzenie słuszności

założeń teorii grawitacji Sacharowa. A jest tak, ponieważ nasza substancja waży

tylko 56 procent tego, co na początku, kiedy przechodzi w stan

nadprzewodnictwa.

— Dave, czy zdajesz sobie sprawę, że grawitacja jest czynnikiem

determinującym czasoprzestrzeń — odrzekł Hal. — Skoro ta substancja waży

tylko 56 procent swojej rzeczywistej wagi, to musisz zdawać sobie sprawę, że w

rzeczy samej zakrzywia ona czasoprzestrzeń.

Jeśli się nad tym zastanowić, ma rację.

— Posłuchaj, Dave — ciągnął dalej. — To, czego naprawdę nam potrzeba, to

materiał, który całkowicie zakrzywia czasoprzestrzeń. Materiał, który w ogóle

nie podlega przyciąganiu grawitacyjnemu.

Chodziło mu o coś, co waży mniej niż zero. W swoich pracach nazywa on tę

materię materią egzotyczną. Słysząc to powiedziałem:

— Hal, czy wiesz, że jeśli ogrzejemy tę substancję, przestaje ona podlegać

przyciąganiu grawitacyjnemu?

Przeczytałem wiele prac na temat energii próżni. Czy wiecie państwo, że

spektrum termalne nakłada się na spektrum punktu zerowego. Te dwa widma

nakładają się na siebie. Tak więc jeśli coś podgrzejemy, to powinno to reagować

wewnętrznie z energią punktu zerowego. Rezonując w dwuwymiarowej

200

background image

przestrzeni materiał ten dosłownie traci cały ciężar. Czy wiedzą państwo, co mi

powiedział Puthoff? Otóż stwierdził:

— Dave, w tym momencie nie powinieneś widzieć tego materiału.

— Masz rację, Hal — odrzekłem. — Kiedy zagląda się do naczynia przez

kwarcowy wziernik, okazuje się, że nic w nim nie ma, przy czym ciężar naczynia

jest inny, niż wtedy gdy jest ono puste.

Okazało się, że popełniłem błąd, zakładając, że nasza substancja rezonuje przy

częstotliwości, której nie byliśmy w stanie określić, jako że Hal stwierdził:

— Dave, teoretycznie powinien on zniknąć z przestrzeni trójwymiarowej.

Wręcz nie powinien w niej istnieć.

— No, no... — mruknąłem ze zdumienia.

— Dave, musisz zaplanować takie doświadczenie, w którym będziesz w stanie

wykonać następującą rzecz: kiedy materiału już nie będzie, przesuń ręką nad

naczyniem, i jeśli okaże się, że tam jest i rezonuje przy częstotliwości, której nie

jesteś w stanie ustalić, strącisz go z naczynia.

Dzieje się tak dlatego, że kiedy materiał zostaje oziębiony i zaczyna się

ponownie ukazywać, zawsze ukazuje się w tym samym kształcie, jaki miał,

zanim zniknął.

— Jeśli znajduje się tam, zsuniesz go z naczynia, a kiedy zaczniesz go

ochładzać, wróci dokładnie w to miejsce, gdzie był poprzednio, i będzie to

stanowiło dowód, że opuścił naszą trójwymiarową przestrzeń — dodał. — Dave,

jeśli ci się to uda, nigdy już nie odczujesz braku pieniędzy.

Czy myślicie, że samoloty typu “stealth" są naprawdę czymś ważnym? Co by

się stało, gdyby mogły dosłownie znikać?

Jakie są jeszcze inne właściwości nadprzewodników? W roku 1988 zgłosiłem

wnioski patentowe na ORME-y, a następnie na S-ORME-y. Sprzężony rezonują-

201

background image

co-kwantowy system oscylacyjny wieloatomowych ORME-ów. Mam 11

patentów na ORME-y i 11 patentów na S-ORME-y – łącznie 22 patenty.

A co z kolejnymi własnościami nadprzewodnika? Nadprzewodnik – jak

udowodnić, że to nadprzewodnik? Bierze się więc stałe pole magnetyczne i

wkłada do niego badany materiał. Jeśli nie jest on nadprzewodnikiem, to po

przyłożeniu doń pola magnetycznego uzyskamy dodatnią indukcyjność. Jeśli

przedstawimy to na wykresie w postaci wartości przyłożonego pola

magnetycznego na jednej osi i indukcyjności na drugiej, to w przypadku

doskonałego izolatora otrzymamy prostą równoległą. Bez względu na to jak silne

pole magnetyczne przyłożymy, nie będzie żadnej indukcji. Jeśli nasz materiał

jest doskonałym przewodnikiem, to w jego przypadku pewna niewielka ilość

pola magnetycznego sprawi, że wykres skieruje się w górę. Tak więc mniej

więcej w tym zakresie (pokazuje na planszy) będą mieściły się wykresy

większości metali.

Jeśli jednak mamy do czynienia z nadprzewodnikiem, to po przyłożeniu pola

magnetycznego stanie się ono ujemne. Dosłownie zjada on pole magnetyczne,

żywi się nim i wchłania je w siebie. Ujemna indukcja przy dodatnio

przyłożonym polu magnetycznym stanowi dowód, że mamy do czynienia z

nadprzewodnikiem. Innymi słowy, gdyby ktoś miał urządzenie, które byłoby

zbudowane z nad-przewodnika, to przy przesuwaniu go wewnątrz linii pola

magnetycznego spowodowałoby ono unicestwienie potencjału tego pola. Gdyby

zabrać takie urządzenie do domu, w którym znajdują się elektryczne

mechanizmy, zostałyby one wyłączone, nastąpiłoby zahamowanie i wyłączenie.

6

Czy wiecie państwo, że gdybyście posiadali urządzenie mogące to robić,

mogłoby ono dosłownie przenosić się w czasoprzestrzeni. Tak twierdzi Hal.

Mogłoby znikać i ponownie pojawiać się w naszej czasoprzestrzeni? Mogłaby

przenieść się z naszej trójwymiarowej czasoprzestrzeni w przestrzeń

pięciowymiarową, w której pomiędzy nami a jakimś odległym układem

202

background image

gwiezdnym nie istnieje ani odległość, ani czas i wyłonić się z tej

pięciowymiarowej przestrzeni właśnie w tym układzie. Słyszeliście państwo o

czymś takim?

Pomijając to wszystko, ta substancja jest bardzo ważna – ona sama i sposób, w

jaki ona działa. Chodzi tu o to, że wkraczamy w dziedzinę kontroli grawitacji

oraz czasoprzestrzeni.

Aby to wyjaśnić, posłużę się analogią. Jeśli... jeśli byłoby możliwe skurczenie

państwa molekuł do takich rozmiarów, że znaleźliby się państwo wewnątrz

atomu, znaleźliby się państwo w świecie kwantów, gdzie nie ma przyszłości i

przeszłości, gdzie wszystko jest nawzajem wymienialne. Nie istnieje tam czas

taki, jakim go znamy. Staliby się państwo nieśmiertelni. W świecie kwantów

mogliby państwo żyć wiecznie.

Nadprzewodnik składa się miliardów miliardów miliardów atomów i

wszystkie one działają jak jeden wielki makroatom. Tak więc można stworzyć

sobie pojazd, do którego można by wejść, do tego nadprzewodnika, można by go

naładować energią i wyłączyć wszystkie zewnętrzne pola magnetyczne i

grawitacyjne. Wtedy bylibyście państwo w naszym świecie, lecz jednocześnie

bylibyście nie z tego świata. Podkreślam: w tym świecie, ale nie z tego świata. I

dosłownie poprzez ogrzanie go moglibyście zniknąć z tej czasoprzestrzeni. Po

prostu, brzdęk i nie ma was. Ale wy nadal moglibyście widzieć wszystko i

wszystkich w tym świecie, tylko oni nie mogliby widzieć was. To coś

podobnego do tego, kiedy jest się nad wodą i patrzy w dół na ryby. Nie jest się w

ich rybim świecie, ale widzi się je.

[— Ale nie mielibyśmy również żadnych myśli, ponieważ myśli wytwarzają

pola elektromagnetyczne — wtrąca się słuchacz z sali.

Dave Hudson milknie i ktoś inny odzywa się z widowni:

203

background image

— Znajdowalibyśmy się w stanie czystej świadomości. Dave Hudson

odzyskuje rezon i powiada.}

— Tak jest. Jak widać sprawa bardzo szybko zaczyna się komplikować i

wkracza na obszary czysto filozoficzne. Kiedy państwo to zrozumiecie, tak jak

my, to nie zdziwi was, że powiedzieliśmy sobie: dobrze, skoro posiadamy tę

analityczną zdolność, jesteśmy chyba w stanie ilościowo i jakościowo

przeanalizować, gdzie to wszystko w końcu się znajduje?

Udaliśmy się więc do A.J. Baylessa i kupiliśmy kilka krowich i świńskich

mózgów. Zwęgliliśmy je w dymiącym kwasie siarkowym. Był to bardzo

wulgarny

sposób, ale nic lepszego nie przyszło nam do głowy. Nie jesteśmy

specjalistami od chemii organicznej, lecz nieorganicznej, więc zniszczyliśmy

węgiel, zwęgliliśmy, dodaliśmy kwasu azotowego, znużyliśmy znowu w

dymiącym kwasie siarkowym, jeszcze raz w azotowym, znowu w siarkowym i

jeszcze raz w azotowym, aż zupełnie pozbyliśmy się węgla. Potem to, co zostało,

płukaliśmy wodą, aż wymyliśmy wszelkie związki azotu.

Czy wiecie państwo, że ponad pięć procent ciężaru suchej masy tkanki

mózgowej stanowią rod i iryd i to w stanie wysokospinowym? Że komórki

komunikują się między sobą za pomocą nadprzewodnictwa? Że instytucja o

nazwie U.S. Naval Research Facility (Instytut Badań Marynarki Wojennej

Stanów Zjednoczonych) wie, że drogi porozumiewania się między komórkami

wiodą przez nadprzewodnictwo? Że zmierzyli oni to zjawisko stosując SQUID-

y? Nadprzewodnikowe Kwantowe Urządzenia Interferencyjne (Superconducting

Quantum Interference Device) wyposażone w nadprzewodnikowy pierścień

otaczający ciało. Dzięki tym urządzeniom stwierdzili, że to właśnie światło

przepływa między komórkami, z komórki do komórki i tak dalej. Czy wiecie

państwo, że wasze impulsy nerwowe nie są elektrycznością, że przemieszczają

się z prędkością bliższą prędkości dźwięku niż światła? Czy wiecie państwo, z

204

background image

jaką prędkością przemieszcza się fala nadprzewodnictwa? Właśnie z prędkością

dźwięku. To jest właśnie to, co znajduje się w naszych ciałach, co nazywamy

świadomością i co różni nas od komputera.

To jest dosłownie światło życia. To ta część naszego ciała, która jest w nim

cały czas i której naukowcy nie mogli wykryć, ponieważ nie dawała się zmierzyć

przyrządami, które posiadali. Nazywali ją węglem, ponieważ nie posiada ona

widma emisyjnego ani absorpcyjnego i w związku z tym zakładali, że to węgiel,

podczas gdy naprawdę to wcale nie węgiel. Jest jedenaście pierwiastków, które

mogłyby tym być, ale głównie w naszych ciałach znajduje się rod i iryd. I to

właśnie one łączą się rezonansowe i dosłownie podtrzymują nieprzerwanie nić

życia w naszym ciele. Zaś wokół naszego ciała znajduje się niespolaryzowane

pole magnetyczne zwane również polem Meissnera lub aurą.

Właśnie one są atomami duszy naszego ciała. Atomami znajdującymi się w

harmonii rezonansowej z energią próżni. Zaś energia próżni stanowi kolejny

wymiar, w którym nie istnieje czas. Wszystko, co kiedykolwiek istniało i co

będzie istnieć, jest odnotowane właśnie tam, w próżni. I powiadam wam,

przyjaciele, że kiedy spotkacie się z Bogiem, to spotkacie go w próżni. Stamtąd

wzięła się materia, stamtąd ona pochodzi i tam wszystko jest odnotowywane. I

wasz związek z nią dokonuje się za pośrednictwem tych rezonujących

oscylatorów znajdujących się w stanie kwantowego rezonansu z jej energią. To

jest właśnie to, co przenosi światłość życia ze świata kwantów do

makroskopowego ciała, które nazywacie swoją fizyczną formą.

Atomy te w stanie makro i po wysuszeniu wyglądają jak biały proszek. Jeśli

jednak przyjrzymy się im pod mikroskopem to okaże się, że wyglądają jak szkło.

Można podgrzać ten biały proszek do temperatury l i 60 stopni w warunkach

próżni i przekształci się on w szkło bardzo podobne do tego, jakie mamy w

oknach. Jest to inna forma istnienia tego pierwiastka.

205

background image

Każdy z tych atomów rezonuje z energią próżni. Nie można pojedynczego

atomu okiełznać. Tej maszyny pracującej na zasadzie perpetum mobile nie

można ograniczyć i kazać jej pracować dla nas. Kiedy jeden atom rezonuje w

dwóch wymiarach, wytwarza fale kwantową, która się z niego wydobywa.

Następny atom zagnieżdża się w niej i przekazuje ją dalej.

Atomy znajdują się zbyt daleko od siebie, aby wywoływać jakieś reakcje

chemiczne, lecz jednocześnie znajdują się dostatecznie blisko, aby rezonować w

doskonałej harmonii. Energia, która dosłownie przelewa się nieustannie wokół

atomu. Czy zastanawiali się kiedykolwiek państwo, dlaczego atom nigdy się nie

wyczerpuje? Jest tak dlatego, że cały czas nurza się on w energii punktu

zerowego. Mamy więc wszystkie atomy pozostające w rezonansowej harmonii

ze sobą i każdy z nich nurza się w energii punktu zerowego. Mamy więc ich

nieskończoną liczbę i wszystkie robią to samo. Mamy więc machinę ruchu

wykonywanego w nieskończoność. Mamy coś, co porusza się w nieskończoność

na paliwie energii punktu zerowego. Można by zbudować pierścień z tego

materiału, który płynąłby i reagował na ziemskie pole magnetyczne.

Czy wiecie państwo, że jednoelementowy nadprzewodnik, nadprzewodnik

pierwszego rodzaju, będzie reagował z polem magnetycznym o mocy dwa razy

dziesięć do minus piętnastej erga (2 x 10

-15

erga)? A czy wiecie, że pole o

natężeniu jednego Gausa ma moc dziesięć do osiemnastej ergów (10

18

ergów)

7

?

Ziemskie pole magnetyczne oddziaływujące na igłę kompasu ma moc około

0,5 Gausa? Zatem jeden erg energii stanowi miarę natężenia pola magnetycznego

wokół jednego elektronu, zaś nadprzewodnik reaguje na pole magnetyczne o

wielkości dwa razy dziesięć do minus piętnastej erga?

Mój Boże. Kiedy myślimy, on to rejestruje. Kiedy pracujemy z tym

materiałem, nasze myśli są w nim rejestrowane.

206

background image

Pewnie niektóre z pań wezmą mi za złe, kiedy powiem, że doszliśmy do

wniosku, że są to pierwiastki żeńskie. Ponieważ powiedzieliśmy sobie: “Wiecie

co, podenerwujmy te pierwiastki. Pokonamy je. Dostarczając im energii

sprawimy, aby robiły to, na co mamy ochotę?" Kupiliśmy piec łukowy,

wzięliśmy około trzydziestu gramów naszego białego proszku i włożyliśmy go

do niego. Piec ma odizolowany tygiel, nasz miał miedziany tygiel w wannie

wodnej pozwalającej utrzymywać go w niskiej temperaturze. Tygiel przykrywa

się pokrywką. W tyglu zanurzony jest wolframowy pręt i między nim i tyglem

przepływa prąd wytwarzający łuk elektryczny.

Siedzi się przy tym tyglu i przy włączonym łuku miesza się elektrodą

wolframową do czasu, aż wszystko się stopi. Tak więc odpompowaliśmy z

wnętrza pieca powietrze, wypełniliśmy tygiel helem, aby uzyskać plazmę

gazową, i włączyliśmy łuk. Łuk zabzyczał i wyłączył się. Kiedy otworzyliśmy

piec, okazało się, że wolframowa elektroda zniknęła. Elektroda ta jest mniej

więcej wielkości mojego kciuka. Wolfram to materiał, z którego produkuje się

włókna do żarówek. Ludzie, którzy zbudowali piec, twierdzili, że możemy

używać go od 35 do 40 razy bez potrzeby wymiany elektrody. Mogliśmy palić

go przez wiele, wiele minut. My natomiast nie zdążyliśmy używać go dłużej niż

przez sekundę.

Wysłaliśmy więc reklamację do producenta i w odpowiedzi otrzymaliśmy

nową elektrodę, założyliśmy ją, wypompowaliśmy powietrze, wpompowaliśmy

szlachetny gaz, włączyliśmy łuk, bzyknęło i łuk się wyłączył. Otworzyliśmy i

znowu okazało się, że wolframowa elektroda przekształciła się w proszek.

Kiedy poddaliśmy go analizie, stwierdziliśmy, że to nie jest ten sam

pierwiastek, co przedtem. Ustaliliśmy również, że nastąpił około tysiąckrotny

wzrost ciepła i nie było to ciepło pochodzące z reakcji chemicznych, ale z reakcji

jądrowych. Zauważyliśmy również, że wszystkie przewody w laboratorium

207

background image

zaczynają rozpadać się na kawałki. Można było podejść do miedzianego

przewodu, ruszyć go i rozsypywał się w proszek.

W szkle laboratoryjnej zlewki znajdującej się w pobliżu pieca pojawiły się

pęcherzyki powietrza i kiedy usiłowaliśmy dotknąć ich, rozlatywały się na

kawałki. Wszystkie te zniszczenia spowodowane były radiacją. Nie da się tego

inaczej wyjaśnić. Jutro pokażę państwu ekspertyzę laboratorium Berkley-

Brookhaven, które ustaliło, że były to fotony o energii 25000 elektronowoltów.

Kiedy tym wysokospinowym atomom dostarczy się za dużo energii, emitują

promieniowanie typu gamma. Tak jak w przypadku wszystkiego, co żeńskie,

kiedy się mu powie, że zostanie zmuszone do czegoś, nie osiągnie się nic, ale

jeśli da się mu to, czego chce, to otrzyma się to, co się chce samemu. Tak więc

należy te pierwiastki hołubić, a nie z nimi walczyć. Są one żywe. To, co należy

zrobić, to dać im właściwe środowisko chemiczne, którego potrzebują,

współpracować z nimi, dać im to, czego chcą, a wrócą do stanu niskospinowego

i wtedy można je przekształcić w metale lub używać w postaci wysokospinowej.

Wszystko układało się jak należy, dopóki mój wuj nie pokazał mi w roku 1991

książki Secrets of Alchemists (Sekrety alchemików). Stwierdziłem, że nie

interesuje mnie to, nie mam ochoty czytać na temat alchemii, o czasach kiedy

kościół włączał się w te sprawy. Uważałem, że wszystko na ten temat było

przesadzone. Mówiłem, że nie jestem tym zainteresowany. Chcę zajmować się

fizyką i chemią. Jednak mój wuj nie dawał za wygraną:

— Dave, ależ tam jest mowa o białym proszku złota — powiedział.

— Czyżby? — rzuciłem w odpowiedzi. I w ten sposób zainteresowałem się

alchemią. Okazało się, że kamień filozoficzny, źródło światłości życia, był

białym proszkiem złota.

I zadałem sobie pytanie: “Czy to możliwe, aby ten biały proszek, który mam,

był białym proszkiem złota, o którym oni mówią? Czy też istnieją dwa różne

208

background image

białe proszki złota? Opisy mówią, że jest to źródło, esencja życia, że przenosi on

światło życia. To już zostało udowodnione. To jest nadprzewodnik i przenosi

światło znajdujące się w naszym ciele. Alchemicy twierdzili, że poprawia on

komórki ciała.

Otóż mogę jutro państwu pokazać wyniki badań przeprowadzonych przez

Bristol-Myers-Squib, z których wynika, że ten materiał wchodzi w reakcje z

DNA, że je koryguje. Wszelkie rakowe deformacje, popromienne deformacje,

wszystko to jest korygowane przez te pierwiastki. Nie wchodzą w chemiczne

reakcje z DNA, a jedynie je korygują.

Bardzo mnie to zaintrygowało. Co by się stało, gdybyśmy podali tę substancję

ludziom? Nie jest to wiązanie typu metal-metal, nie ma więc właściwości

ciężkich metali. Aby to sprawdzić, poszukaliśmy biorcy. Był nim pies, któremu

daliśmy tę substancję. Był chory na gorączkę odkleszczową, gorączkę dolinną i

miał duży wrzód, tu (pokazuje), po tej stronie. W związku z kombinacją tych

trzech chorób żaden weterynarz nie mógł znaleźć leku na jego dolegliwości. W

pewnym momencie poddano się i przestano go leczyć. Zaczęliśmy aplikować mu

zastrzyki w ilości l miligrama białego proszku na l centymetr sześcienny

roztworu. Jeden zastrzyk w okolice wrzodu i drugi dożylnie. Po półtorej

tygodnia zarówno gorączka odkleszczową, jak i dolinną zniknęły, zaś wrzód

skurczył się i zapadł. Przestaliśmy więc robić mu zastrzyki. Po tygodniu nastąpił

nawrót choroby, więc wznowiliśmy iniekcje i choroba znowu się cofnęła, ale

tym razem kontynuowaliśmy iniekcje przez kolejny tydzień i choroba już nie

wróciła. Pies czuł się wspaniale.

Wówczas lekarz, z którym współpracowaliśmy, powiedział:

— Wiecie, to naprawdę wspaniała rzecz. Mam pomocnika, który pracuje w

moim gabinecie i którego od śmierci dzielą dosłownie dni, umiera na AIDS. W

tej chwili odżywiany jest już tylko dożylnie. Nie może już mówić, nie potrafi

209

background image

sam się ubrać, umiera. Wiecie, chciałbym podawać mu w niewielkich ilościach

tę substancję i zobaczyć, jaki będzie efekt.

Półtora tygodnia później odłączył mu wszystkie kroplówki, całe zewnętrzne

odżywianie, facet zaczął sam jeść i sam ubierać się – robił ogromne postępy.

Półtora miesiąca później siedział w samolocie w drodze na rodzinny ślub w

stanie Indiana i nikomu nie przyszło do głowy, że kiedykolwiek był chory na

AIDS.

Lekarz był zachwycony wynikiem leczenia. Wziął kolejnego pacjenta, który

cierpiał na KS, Karposi Sarcoma (...), raka, który występuje na skórze całego

ciała, i zaczął podawać mu dożylnie l centymetr sześcienny dziennie. Po

niespełna dwóch miesiącach zniknęły wszystkie aktywne ogniska KS. Tylko

jeden miligram dziennie! Ci, którzy słyszeli o KS, wiedzą zapewne, że chorobę

tę można leczyć jedynie przy pomocy promieniowania, którego ilość jest

ograniczona i po pewnym czasie, po maksymalnej dawce, lekarze muszą

przerwać kurację, ponieważ choroba nasila się i pacjent umiera. Nasza

substancja natomiast całkowicie usunęła ogniska KS.

Potem przystąpiliśmy do pracy z kolejnym pacjentem – była to kobieta, która

została zarażona AIDS w czasie zapłodnienia in vitro. Stało to się na

Uniwersytecie Stanowym w Arizonie. Dziesięć kobiet otrzymało wówczas

spermę od pacjenta zarażonego wirusem HIV. Była jedyną, która zapadła na tę

chorobę. Była chora od 11 lat. Właśnie była w okresie schyłkowym choroby.

Liczba białych krwinek i limfocytów T stanowiła klasyczny obraz tej choroby.

Po raz pierwszy podaliśmy jej nasz proszek doustnie, ale nie spowodowało to

żadnych zmian w obrazie białych krwinek i limfocytów T. Natomiast po podaniu

proszku w postaci zastrzyku liczba jej białych ciałek w ciągu półtorej godziny

wzrosła z 2 200 do 6 500. Niesamowite, prawda?

Kiedy podawaliśmy to doustnie, nic się nie działo z liczbą białych krwinek, a

jest to jedyny dostępny nam analityczny wskaźnik. Po miesiącu pacjentka

210

background image

stwierdziła: “Chcę zastrzyki. Chcę, aby nastąpił wzrost białych krwinek".

Przygotowaliśmy więc zestaw, który miała przyjmować w iniekcjach.

Jednocześnie pobraliśmy próbki jej krwi i wysłaliśmy do laboratorium w

południowej Kalifornii z poleceniem oznaczenia ilości komórek zakażonych

wirusami w jednym milimetrze krwi. W tym czasie przyjęła pierwszy zastrzyk.

Dostała wysokiej gorączki, podobnie jak to było u innych pacjentów, więc j

zmniejszyła dawkę o połowę (w rzeczywistości to lekarz polecił zmniejszyć tę s

dawkę). Wzięła ją następnego dnia, dostała konwulsji i zmarła. Zaraz potem j

otrzymaliśmy wyniki z laboratorium i okazało się, że procent komórek

zarażonych był tak mały, że nie powinna nawet myśleć o AIDS.

Do tej pory nie robiliśmy takich analiz przed rozpoczęciem podawania tego

preparatu. Od tego czasu postanowiliśmy najpierw robić te analizy.

Pracowaliśmy z człowiekiem, który miał liczbę zakażonych komórek w ilości 57

000. Był tak słaby, że chodząc musiał wspierać się na lasce. Lekarz dawał mu

dwa, najwyżej trzy tygodnie życia. Przyjął nasz preparat doustnie i po około 60

dniach zaczął się spadek liczby zarażonych komórek. Po okresie pierwszych 60

dni liczba zarażonych komórek zmniejszała się o 30 procent w ciągu każdych

kolejnych 30 dni. Po upływie siedmiu miesięcy liczba komórek zarażonych

zmalała do tego stopnia, że ledwie można było je wykryć. Był to rezultat

doustnego przyjmowania 50 miligramów dziennie.

Proszę pamiętać, że nie jestem lekarzem i nie mam zamiaru nim zostać.

Chciałem się tylko dowiedzieć, czy moja substancja działa. Tylko to chciałem

wiedzieć !

W pomocnym Phoenix był pewien lekarz, któremu dałem dwie buteleczki

suchego preparatu. Podał on go dwóm pacjentkom chorym na raka. Były to

kobiety, jedna w wieku 42 lat, druga zaś – 57. Obie cierpiały na raka piersi.

Czterdziestodwuletniej pacjentce usunięto pierś dwa lata wcześniej i poddano ją

intensywnej radioterapii. Po dwóch latach zaczęła odczuwać bóle szyi i żeber.

211

background image

Poszła do kręglarza, ale nie był on w stanie jej pomóc. W końcu trafiła do

onkologa, który stwierdził u niej raka szyi, ramion, pleców, kręgosłupa i żeber.

Powiedział, że to już czwarte stadium i że powinna jak najszybciej pozałatwiać

swoje doczesne sprawy. Stwierdził, że można jeszcze zastosować chemoterapię,

ale i tak umrze.

W końcu trafiła do wyżej wymienionego lekarza, który dał jej nasz preparat w

ilości wystarczającej na przyjmowanie go przez półtora miesiąca. Przyjmowała

go w dawkach 100 miligramów dziennie przez około 1,5 miesiąca. Pod koniec

tego okresu poszła powtórnie do onkologa. Okazało się, że w ogóle nie ma raka.

Nawet nie wiedziałem, kim jest ta kobieta. Nie miałem nic wspólnego z

podawaniem jej tego preparatu w charakterze leku. Pewnego dnia zadzwonił

telefon i w słuchawce usłyszałem jej głos:

— Panie Hudson, nie wiem, kim pan jest ani czym był pański preparat, ale to

jest fantastyczne. — No i opowiedziała mi swoją historię.

W przypadku pięćdziesięciosiedmioletniej kobiety sprawa nie wyszła.

Udaliśmy się więc na Uniwersytet Chicagowski, aby przeprowadzić badania

na myszach. I co się okazało? Otóż połowa myszy zginęła od raka, zaś u drugiej

zaczął się on rozwijać znacznie szybciej. Pod koniec badań prowadzący badania

wstrzyknęli myszom estrogen, który powinien spowodować jeszcze szybszy

rozwój raka. Efekt był wręcz przeciwny. Po wstrzyknięciu estrogenu, po upływie

zaledwie 24 godzin, rak znikał. Sugeruję więc teraz ludziom, aby każdy, kto

przekroczył 40 lat, zaczął przyjmować DHEA (jeden z androgenów –

dehydroepiandrosteron) lub jakiś inny żeński hormon, ponieważ w leczeniu raka

piersi żeńskie hormony odgrywają bardzo dużą rolę.

Nie podaję tego państwu jako informacji o charakterze technicznym. Mówię o

tym, ponieważ takie są moje doświadczenia. I dlatego właśnie mogę państwu o

nich opowiadać.

212

background image

Mamy również lekarza na Florydzie, który podawał w listopadzie nasz

specyfik choremu na raka trzustki. Pacjent w sposób zatrważający tracił wagę.

Lekarz nie dawał mu nadziei na utrzymanie go przy życiu, w związku z czym

pacjent gotów był na wszystko. Brał nasz specyfik przez 60 dni i obecnie

odzyskał już normalną wagę i czuje się wspaniale. Lekarz nie może zrozumieć,

jak to się stało. Jest zupełnie zdezorientowany, ponieważ nikomu jak dotąd nie

udało się przeżyć z rakiem trzustki.

Nasza substancja nie stanowi panaceum na wszystko. Nie jest to lek przeciwko

AIDS. Nie jest to lek przeciwrakowy. To jest dosłownie duch. Ten preparat nie

jest po to, aby leczyć AIDS czy raka. Jest po to, aby doprowadzać do

doskonałości nasze ciała. Sprawia, że nasze ciała wracają do stanu, w którym być

powinny. To nasz własny system immunologiczny zwalcza chorobę. Jeśli można

poprawić DNA w każdej komórce ciała, jeśli można naprawić zniszczenia

spowodowane przez wirusa, nawet AIDS, to można stać się istotą idealną.

Można wrócić do pierwotnego stanu zdrowia, w którym powinniśmy się

znajdować.

To nie jest lekarstwo. Materiał ten jest w rzeczy samej substancją o

charakterze filozoficznym. Jest po to, aby oświecić i wznieść na wyższy poziom

świadomość rodzaju ludzkiego. Jeśli w trakcie wykonywania powyższych zadań

leczy przy okazji choroby, to dobrze. Dla większości z nas trudno jest zrozumieć,

o co tu naprawdę chodzi.

Zbliża się już dziewiąta godzina. Jutro postaram się przedłożyć państwu

wszystkie procesy fizyczne, które zostały odkryte i opisane od czasu, kiedy

uzyskałem patenty. Przedłożę państwu wszystkie teorie dotyczące

nadprzewodnictwa oraz atomów w stanie wysokiego spinu. Zorientujemy się w

całości literatury opublikowanej na ten temat; wyświetlę państwu przy pomocy

rzutnika wyniki badań, abyście mogli państwo przeczytać, kto jest ich autorem, a

są wśród nich Państwowe Laboratoria Brookhaven, Państwowe Laboratoria

213

background image

Oakridge, Instytut Nielsa Bohra z Kopenhagi i wiele innych. Udostępnię

państwu wszystkie prace na temat nadprzewodników w ciele. Obejrzycie

wszystkie prace dotyczące światła życia w postaci nadprzewodników.

Przedyskutujemy dogłębnie sprawę energii punktu zerowego, energii próżni,

czasoprzestrzeni i grawitacji. Postaram się to wszystko państwu wytłumaczyć –

mam nadzieję przejrzyście. Opowiem o tym, że Jesteśmy tylko hologramem,

obrazem przedstawiającym nas samych, że nie jesteśmy rzeczywistością. Potem

cofniemy się w przeszłość, cztery lub pięć tysięcy lat przed naszą erą, do dolin

Tygrysu i Eufratu, do pism Zecharii Sitchina, do faraonów egipskich i ich

najwyższych kapłanów. Do Hebrajczyków i Biblii. Do proroctw Nostradamusa i

Kluczy Henocha, do wszystkich przepowiedni dotyczących tego zagadnienia.

Przepowiedni mówiących, że to pojawi się tu i stanie się znane nauce około roku

1999. Taka jest tego historia. Zobaczymy się jutro, jeśli będziecie mieli ochotę

przyjśćJB

Przypisy:

1. Stolica i największe miasto Arizony.

2. l uncja równa się 28,35 grama.

3. United States Bureau of Standards.

4. Przegląd fizyczny A.

5. “Grawitacja jako fluktuacja siły bez punktu przyłożenia".

6. Jest to szczególnie interesujący akapit z punktu widzenia ufologii,

bowiem zjawisko wyłączania urządzeń elektrycznych przez NOLe jest

niezwykle często opisywanie przez świadków. Czyżby latające spodki lub ich

powłoki były wykonane z nad-przewodników i znikając podobnie jak one

przechodziły do innowymiarowej przestrzeni? Inną ciekawą informacją z tym

związaną jest to, że kiedy świadkowie próbowali dotknąć powłoki latającego

spodka zaraz po jego wylądowaniu, kierujące nim istoty ostrzegały ich, aby

214

background image

tego nie robili, gdyż mogą się poparzyć. Może to oznaczać – choć

niekoniecznie! – że tak jak w opisanym w tym artykule przypadku do

przejścia nadprzewodzącej powłoki latającego spodka do innego wymiaru

trzeba ją podgrzać. – Przyp. R.Z.F.

7. Autor dokonał tu skrótu myślowego polegającego na odniesieniu

natężenia pola magnetycznego do pracy, jakie może ono wykonać (Gaus jest

jednostką indukcji magnetycznej, zaś erg jednostką pracy).

Zainteresowani dalszymi informacjami na ten temat oraz opisaną w tym

artykule substancją mogą pisać na adres (w języku angielskim oczywiście!):

Science of the Spirit Foundation, P.O. Box 25709, Tempe, AŻ 85285, USA.

Sir Laurence Gardner

"UKRYTE DZIEJE

JEZUSA I

ŚWIĘTEGO

GRAALA"

część pierwsza

część druga

część trzecia

"GWIEZDNY OGIEŃ

ZŁOTO BOGÓW"

część pierwsza

część druga

część trzecia

"W KRÓLESTWIE

WŁADCÓW

PIERŚCIENIA"

część pierwsza

część druga

Sir Laurence Gardner, Kt St Gm, KCD, jest znanym na całym świecie

genealogiem rodzin królewskich i rycerskich. Piastuje stanowisko Brytyjskiego

Wielkiego Przeora Kościoła Uświęconej Rodziny Świętego Kolumby i nosi tytuł

Chevalier Labhran de Saint Germain. Jest również Głównym Attache

Europejskiej Rady Książąt, konstytucyjnego ciała doradczego założonego w roku

1946. Formalnie należy do Szlacheckiej Straży Domowej Królewskiego Domu

Stuartów założonej w roku 1692 w St Germain-en-Laye i jest Królewskim

Historiografem Jakobitów.

215

background image

MATERIAŁ UZUPEŁNIAJĄCY

David Hudson "Tajemniczy biały proszek"

216


Document Outline


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Gardner Laurence - Nieznane dzieje Jezusa (Ukryte dzieje Jezusa i Świętego Graala), ARCHEOLOGIA, pop
Gardner Laurence Ukryte Dzieje Jezusa I Swietego Graala
sir laurence gardner UKRYTE DZIEJE JEZUSA I SWIETEGO GRAALA
Gardner Laurence Ukryte dzieje Jezusa i Swietego Graala
Ukryte dzieje Jezusa i Świętego Graala
Gardner Laurence Krew z krwi Jezusa
Sir Laurence Gardner Ukryte dzieje Jezusa i Świętego Grala
Gardner Laurence Ukryte dzieje Jezusa i św Graala
Nieznane życie Jezusa M Notowicz, M Roerich, S Abhedananda
Nieznana biografia Jezusa
Nieznane życie Jezusa M Notowicz, M Roerich, S Abhedananda
Notowicz, Roerich, Abhedananda Nieznane Zycie Jezusa
Nieznany uczen Jezusa
Autor nieznany Dzieje Tristana i Izoldy

więcej podobnych podstron