187 08 (2)




B/187: E.Klemp - Okultyzm







Wstecz / Spis
Treści / Dalej
Rozdział VIII:
Magnetyzm

Możemy odróżnić trzy przejawy
siły człowieka:
1) zwykłą siłę fizyczną mięśni
2) siłę magnetyczną
3) energię wewnętrzną, która daje impulsy
potrzebne dla ruchów samych mięśni
Olbrzymia większość ludzi nawet nie
przypuszcza, że człowiek posiada jakąkolwiek inną siłę poza
siłą fizyczną. Pozostali znów uznają istnienie innych sił,
ale nie mogą sobie wyobrazić ich realnego znaczenia i kryjącej
się w nich mocy.
Siła fizyczna posiada różne cechy-zależna
jest, na przykład, od stopnia natężenia. U człowieka
charakteryzuje ją również zdolność do krótkotrwałych, lecz
wielkich wysiłków. Może ona więc być pokonana przez przejawy
mniejszej siły, ale o cechach wytrwałości, albo też przez
siłę objawiającą się w zgrabności i szybkości ruchów, co
charakteryzuje niektóre zwierzęta, na przykład drapieżne,
oraz typy "gorącokrwiste" u ludzi (o dużym
temperamencie). Tu można nadmienić, że uzdolnienia ludzi w
kierunku rozwoju okultystycznego idą najczęściej w parze z ich
temperamentem.
Wyższy przejaw siły fizycznej
w postaci
zgrabnych i szybkich ruchów
graniczy bezpośrednio z
przejawami magnetyzmu zwierzęcego. Pokrewieństwo jest tym
większe, że siły te zbliża nie tylko temperament, ale
również wspólny im system krwionośny. Wiemy przecież, że
system krwionośny nie tylko
zaopatruje nas w tlen z powietrza, ale że pobiera
z niego również energię w formie prany. Tę prasę pobiera
człowiek zresztą również z pokarmów. Krew krążąca w
układzie naczyń krwionośnych przenosi w ustroju tlen z płuc,
prasę i substancje odżywcze
usuwa natomiast produkty
przemiany materii.
Trzecim przejawem siły jest energia wewnętrzna,
która daje impulsy potrzebne dla ruchów samych mięśni. W tym
świetle są więc zrozumiałe zabiegi szkoły indyjskiej
Hatha-jogi, która -poprzez harmonijną gimnastykę ciała i
specjalną gimnastykę oddechową-prowadzi między innymi do
zdobycia i wchłaniania możliwie największych zapasów energii
magnetycznej.
Siła magnetyczna stanowi w stosunku do siły fizycznej wyższą formę,
nie tylko dlatego, że jest bardziej centralną i dla poprzedniej jest bodźcem,
ale również ze względu na swoje bezpośrednie przejawy. Wyobraźmy sobie dwóch
przeciwników: jednego atletę i drugiego fizycznie słabego, ale hipnotyzera.
Każdy z nich jest dumny ze swojej siły
tak różnorodnych kategorii, a jednak
pokrewnych.
Pytanie: kto z nich zwycięży? Zwycięży
hipnotyzer, ale w odpowiednim czasie
w zależności od
posiadanej siły magnetycznej. Słaba siła magnetyczna albo
słaby prąd muszą w przeciągu dłuższego czasu wylewać się
z organizmu dla dokonania pewnej pracy. Silny strumień
magnetyczny zdolny jest od razu do wykonania nałożonego nań
zadania. Siły magnetyczne można więc również podzielić na
trzy kategorie: na fizyczną, stanowiącą właściwie składnik
ciała eterycznego, dalej na wyższy przejaw uczuciowy ciała
astralnego i jeszcze dalej na przejaw mentalny tak zwanego
magnetyzmu osobistego.
Przejawy graniczne wyższych form sił
magnetycznych są tak potężne, że mogą pokonać opór
fizyczny nawet tysięcy ludzi. W tym przypadku nie chodzi
zresztą o ilość osób, ale raczej o ich jakość i o
przestrzeń geometryczną, jaką może ogarnąć magnetyzer
swoimi prądami magnetycznymi. Zrozumiałym jest, że w tej
dziedzinie okultysta wielkiej miary może dokonać znacznie
więcej od najlepszego magnetyzera.
Prawa oddziaływania na masy i skupiska ludzkie
są bardzo znamienne. Tu nawiązuje się przede wszystkim kontakt
z duszą tłumu i z jego psychiką. Następnie wprowadza się w
wir ogólną sumę oddziaływań, pokonując w ten sposób nawet
silne jednostki, które w innych warunkach byłyby trudniejsze do
pokonania.
I w ten sposób, kierując wytworzonym wirem i
zabarwiając go własną myślą i uczuciem, można zawładnąć
tłumem. Nic dziwnego, że wiedza tajemna trzymała w tajemnicy
prawa rządzące tymi zjawiskami, gdyż mogą one łatwo być
nadużywane (mamy tego szereg przykładów z historii ostatnich
dziesięcioleci).
Jak wiadomo ruch prądów magnetycznych tworzy
zamknij te koło, przelewając się od góry do dołu, od
wewnątrz do zewnątrz (ujemne w przeciwnym kierunku).
Nawiązanie kontaktu to zgodne połączenie dwóch fal,
tworzących nieprzerwany łańcuch.
Na zwykły magnetyzm
nazwany "magnetyzmem
zwierzęcym" przez twórcę tej teorii, lekarza Franciszka
Fryderyka Mesmera, a od jego nazwiska zwany także mesmeryzmem
składają się prądy magnetyczne, wydobywające się z ciała
ludzkiego lub zwierzęcego. Świadoma wola może regulować ten
przepływ i nim kierować.
Organizm wydziela jednak prądy magnetyczne
przeważnie automatycznie, instynktownie, na przykład w celu
samoobrony w chwili przestrachu. Wyładowania te udzielają się
również osobie, która jest przyczyną przestrachu.
Można też nimi namagnetyzować różne
przedmioty; wtedy wywierają one szczególne wrażenie, w
zależności od myśli i uczuć weń włożonych (tak czynią na
przykład wielcy artyści, wkładając w swoje dzieła myśli i
uczucia).
Silne prądy mesmeryczne oddziaływają ogólnie
usypiająco (jak w hipnozie), nawet wtedy gdy nie
"włożono" w nie żadnej myśli. Tego skutku nie
wywołują prądy mentalne, gdyż przekazują wyłącznie to, co
w nie "włożono". Sposób świadomego korzystania z
energii życiowej jest zależny od zharmonizowania ciała
fizycznego z wyższymi pierwiastkami. Im większa będzie
amplituda tych współdziałań, tym silniejsze będą przejawy
energii. Występuje tu więc zależność od stopnia osiągnięć
w okultyzmie. Zdolność nagromadzenia zapasów energii
magnetycznej (prany) w organizmie ma również swoje powiązania.
Zależy ona od stanu zdrowia, od stopnia uduchowienia, od siły
woli, jak również od rodzaju pożywienia. A charakterystyczne
jest i to, że im więcej energii magnetycznej nagromadził
organizm, tym większą posiada siłę do przyciągania nowych
zapasów energii.
Chorzy dlatego są chorzy, że nie posiadają
dosyć energii życiowej do zwalczania dolegliwości i
dostatecznej siły dla przyciągnięcia nowych zapasów energii.
Żyją oni z zapasów energii, która w miarę kurczenia się
"procentuje" coraz słabiej, podczas gdy potrzeby organizmu
dla naprawy zdrowia są coraz większe. W tym świetle zrozumiemy
również, że nie wystarczy chorego leczyć lekarstwami (na
przykład zabijać bakterii lekarstwami chemicznymi), gdyż
osłabiamy jeszcze silniej organizm, który i tak był mało
zdolny do walki, ale należy wzbogacić jego "kapitał
energii" w nową energię, co pozwoli mu na samodzielną
walkę z chorobą i na pokonanie jej.
Każdy organizm człowieka stale wypromieniowuje
energię, ale im więcej jej zużywa, tym więcej zapasów stara
się nagromadzić. Nie wolno jednak tym kapitałem lekkomyślnie
szafować!
Są jednostki tak silnie promieniujące, że
prawie wszystkie ich tkanki dają jeden wielki obłok świetlny,
który co prawda nie dla wszystkich jest widoczny, ale
przeważnie zawsze wyczuwalny.
Szczególnie wyczuwalny jest wpływ ludzi wysoko
uduchowionych, u których promieniowanie jest wynikiem aktu
samopoświęcenia się. Ci ludzie żyją właściwie już na
granicy dwóch światów: materialnego i duchowego. Są natomiast
jednostki, które niezdolne są (albo tak sądzą) do
przyswajania sobie energii życiowej (prany). W towarzystwie
więc ludzi energicznych korzystają nieświadomie z ich energii;
odczuwają jednak przy tym jakieś przygnębienie i wyczerpanie.

Są i tacy, którzy świadomie uprawiają
wampiryzm, celowo wykorzystując obcą energię. Są to
przeważnie uczniowie czarnej magii, którzy w łatwy sposób
chcą gromadzić duże ilości energii kosztem innych osób-w
celach głównie egoistycznych.
Takie sposoby łamią prawa przyrody i muszą też
prowadzić do upadku w rozwoju duchowym. Na zasadzie
przyciągania gromadzą oni w sobie nie tylko obcą pranę, ale
razem z nią wszelkie słabości ludzkie tych, z którymi
wchodzą w styczność. Siły magnetyczne
w najrozmaitszych
swoich przejawach
stanowią najpotężniejszy środek
leczniczy. Jest to "dar Boży", którego moc może dokonać
cudów.
"Każda choroba stanowi zakłócenie harmonii
sił w organizmie. Uzdrowienie jest przywróceniem tej harmonii.
Czynnik leczniczy działa na tę część układu organizmu
ludzkiego, który jest z nim pokrewny, a więc lekarstwo
chemiczne działa na ciało fizyczne, magnetyzm
na fluidy
(astral), sugestia
na układ mentalny. Nic więc dziwnego, że
istnieją też trzy szkoły zabiegów leczniczych:
materialistyczna, okultystyczna i mistyczna. Wiedząc o tym,
łatwo można już zrozumieć metody postępowania zwykłego
lekarza, lekarza-magnetyzera, medium-uzdrawiacza, mentalisty lub
teurga, biorąc również pod uwagę fakt, że choroba opanowuje
nasz organizm drogą fizjologiczną, astralną, mentalną, czy
też moralną. A istotnym jest to, że jakąkolwiek drogą
choroba dostała się do organizmu, tu rozszerza się wciąż
dalej i dalej -od centrum do obwodu, od organów
najsubtelniejszych do najpospolitszych".
Wszelkie zjawiska okultystyczne oparte są na
promieniowaniu magnetycznym. Występujące tu różnice w
zjawiskach wynikają z różnych form i odmian tej samej energii.
Na przykład zjawiska telepatyczne są oparte wyłącznie na
przechodzeniu myśli za pośrednictwem energii magnetycznej, przy
czym charakterystyczne jest to, że razem ze wzrostem sił
magnetycznych i zdolności ich emanowania potęguje się
również zdolność telepatyczna nadawczo-odbiorcza.
Rozwój ,,jaźni" nie powinien odbywać
się jednostronnie. Dla pełnego rozwoju psychicznego powinno
dbać się w równym stopniu o zdrowie ciała fizycznego jako
środka pomocniczego do formowania się dojrzałych powłok
wewnętrznych (znana zasada: w zdrowym ciele zdrowy duch).

Jest jednak wiele takich magnetyzerów, którzy
posiadają olbrzymie zasoby siły magnetycznej, lecz brak im
wiedzy i zdolności wewnętrznej, brak im większych osiągnięć
w kształceniu swojego "ja". Dla nich pewne drogi
pozostają zamknięte. "Nim nie otworzą się oczy ducha
wrota
będą zamknięte".
Wrota te zamykamy sami, zamykamy grzechem. Mamy tu
więc filtr etyczny, który przesiewa również uczniów
okultyzmu. "W większości wypadków zaprzecza im. Będąc
materialistą, staje się dziwną istotą, która nie może
zobaczyć własnego światła
staje się tym tworem, który nie
chce żyć i korzystać z własnych organów, jak na przykład z
astralu, posiadającego "oczy, uszy i język". Taki stan
prowadzi do tego, że niezdatny on jest również patrzeć
wzrokiem ducha. Oczy jego są niezdolne do łez i jakby nie
patrzące, a być niezdolnym do łez
oznacza stanąć
przeciwko własnej naturze, zwyciężyć ją i zneutralizować
jej szlachetne porywy.
Oschłość serca stanowi cechę egoisty,
człowieka zamkniętego w sobie, dla którego "wrota są
zamknięte". Obojętność stanowi cechę ograniczonego
pseudo-filozofa, człowieka-lalki, nie patrzącego w oczy
rzeczywistości. Gdy zostaje stępione ostrze odczuwania
cierpień, następuje pewnego rodzaju letarg moralny, podobny do
starczego zaniku wrażliwości. Stan taki czyni niemożliwym
wstąpienie na drogę, na której szczególnie trudny jest
pierwszy krok i gdzie potrzeba wielkiej siły i energii
psychicznej oraz fizycznej".
Jest również dużo takich, którzy popełniają
błędy, utożsamiając siłę z wolą, a uczucie ze
słabością. Istnieje nawet część literatury szydzącej ze
słabości, są też podręczniki kształcenia woli, które
zalecają pogardę dla słabości. One zamiast kształcić wolę
faktycznie rozwijają (poprzez niższe "ja") egoizm i
odporność na wrażliwość. Można je też traktować jako
klucz do braku etyki i jako gwoździe do trumny w rozwoju naszej
"Jaźni".
Gorzej, gdy taką literaturę zaleca się nawet
naszej młodzieży. Celem takiej nauki jest hasło: "Dobrze się
odżywiać i niczym nie przejmować". Taki ideał
zwierzęcości jest nawet gorszy od samego materializmu.
Wola to pierwiastek żądzy, a więc ciała
astralnego
siła natomiast to przejaw ciała eterycznego.
Różnica płaszczyzn mówi za siebie.
Silą (praną) powinny kierować wyższe uczucia
szlachetne lub pierwiastki mentalne. Podobni do ślepych są ci,
którzy nie widzą i nie wierzą, że wszelkie uniesienia:
miłości, szczerości, współczucia, poświęcenia i zapału
to realne i potężne siły w porównaniu z zalecaną pogardą.
Próżność i oschłość to wielkie wady, zabijające stopniowo
i rozum, i duszę.
Próżność rodzi zarozumiałość,
zarozumiałość -ślepotę i błędny sąd o rzeczach, a
wreszcie głupotę. Poznać siebie
to poznać siły, to
posługiwać się nimi świadomie, to zwalczać zaślepienie i
rozrywać więzy krępujące ducha.
Ciało ludzkie stale promieniuje, ale promienie te
są zwykle słabe. Jedynie u jednostek bardzo zaawansowanych
promieniowanie jest do tego stopnia spotęgowane, że działa na
otoczenie nawet bez ich świadomej woli. Ten rodzaj
nieświadomego wpływu ma olbrzymie zalety, gdyż nie napotyka
oporu, bo nie jest wywołany przez wolę. Skutkuje radykalnie, bo
pochodzi z wyższych pierwiastków, a działając na swoje
odpowiedniki (u innych osób), ma tym samym szeroką
płaszczyznę działania
bo takie są naturalne prawa
oddziaływania wypromieniowanego magnetyzmu.
Przez pracę świadomą można zwiększyć tę
podświadomą działalność. Na przykład pocałunek kochającej
matki, złożony na bolącym miejscu ciała dziecka, koi ten ból

to miłość, współczucie i wzajemna harmonia zmniejszają
cierpienia.
Prawdopodobnie w przyszłości doczekamy się
takich wynalazków, takiej aparatury, która na podstawie
promieniowania magnetycznego wzmocni nasze siły i będzie
leczyć nasz organizm. Ale czy ludzkość będzie do tego
odpowiednio przygotowana?
"Jak już powiedzieliśmy, magnetyzm ludzki
dostaje się do organizmu z powietrza, którym oddychamy, z wody,
którą pijemy, i z jadła, które spożywamy. Człowiek to
cząstka w wielkim laboratorium Natury
ze zdolnością
pobierania magnetyzmu z wszystkiego, z czym się w naturze styka.
Wydobyty przez organizm ludzki magnetyzm jest przechowywany w
całej sieci "akumulatorów", z których centralę
główną stanowi plexus solaris (splot słoneczny albo układ
nerwów sympatycznych). Z tych akumulatorów biorą magnetyzm
umysł i rozum i rozsyłają go tam, gdzie jest on potrzebny dla
najrozmaitszych celów.
Kiedy powiadamy: "zmysły i rozum", to wcale
nie oznacza, że zmysły i rozum działają zawsze
świadomie-przeciwnie, nie więcej niż 5% wszystkich czynności
ludzkich jest wynikiem objawów woli świadomej. Pozostałe 95%
czynności (człowieka jego ustroju) wykonuje rozum
instynktowy, zarządzający funkcjami ciała, a szczególnie
pracą organów wewnętrznych. Kieruje on procesem trawienia,
asymilacji, wydzielania, obiegu krwi i innymi funkcjami
fizjologicznymi.
Z tego, cośmy powiedzieli, nie należy
wnioskować, że magnetyzm może nie być obecny w jakiejś
części ciała. Przeciwnie, każda część ciała zawiera
zawsze w sobie mniejszy lub większy zapas magnetyzmu, przy czym
rozmiary tego zapasu zależą od ogólnej żywotności danej
osoby. Właśnie żywotność organizmu charakteryzuje się
większymi zapasami prany, czyli magnetyzmu ludzkiego
w całym
jego systemie lub w jego częściach...
Należy jednak koniecznie pamiętać, że
głównym czynnikiem tego podziału pracy jest rozum instynktowy,
który podtrzymuje również ciągły popyt na magnetyzm. Zbiera
go w akumulatorach, a potem wydobywa z nich i rozsyła do
różnych części ciała, bacząc, aby w żadnej części ciała
nie zabrakło prany.
A jeżeli jakakolwiek część ustroju potrzebuje
wzmocnionego dopływu magnetyzmu, to instynkt bezwarunkowo
reaguje na to żądanie i posyła jej należną ilość prany.

Ale rozum instynktowy postępuje oszczędnie z
zapasem zmagazynowanej prany i pozwala wydatkować tylko część
zapasów, bacząc, by ciało nie wydatkowało całego swego
bogactwa i aby nie "zbankrutowało". Jednocześnie jednak
rozum instynktowy nie jest bynajmniej skąpy i jeżeli organizm
jest zdrowy i ma zapewniony nieustanny i obfity dopływ prany z
zewnątrz
to również szczodrze rozdaje te "skarby".

Gdy człowiek wypromieniowuje z siebie duże
ilości energii magnetycznej, to napełnia nią całą atmosferę
astralną i fizyczną dokoła siebie, a to odczuwa nawet
przeciętny człowiek, wchodzący z nim w kontakt".
Z tego, co dotychczas powiedzieliśmy o
magnetyzmie ludzkim, możemy już wysnuć kilka wniosków, które
okażą się pomocne w dalszych rozważaniach o znaczeniu tej
energii dla organizmu ludzkiego i o roli, jaką my możemy
odegrać, aby tę energię w sobie odpowiednio zwiększyć-i
prawidłowo stosować.
A więc już w rozdziale pierwszym, przy omawianiu
składników (pierwiastków) żywego człowieka, powiedzieliśmy,
że siła życiowa-inaczej prana albo energia magnetyczna-jest
tą istotną energią, która ożywia organizm. Bez tej energii
nie ma życia, a więc pozbawienie organizmu tej energii jest
równoznaczne z jego śmiercią.
Energię magnetyczną czerpie organizm z
wszystkiego, co go w naturze otacza, a więc z powietrza drogą
oddychania, z płynów, które pije, i z pożywienia, które
spożywa. Czyni to organizm zasadniczo automatycznie, a całą
automatyką kieruje rozum instynktowy, który też dba o
właściwą gospodarkę tą energią w organizmie, czerpiąc ją
z nagromadzonych w organizmie zapasów. Z energii magnetycznej
korzysta każda część organizmu, a żywotność człowieka i
jego organizmu jest zależna od ilości nagromadzonej energii
(prany). Chorzy więc nie tylko dlatego są chorzy, że
zmniejszyły się u nich zapasy energii magnetycznej, ale
również dlatego, że za mato mają siły do ich regeneracji.
Są natomiast ludzie, którzy posiadają tak wielkie zapasy tej
energii, że są w stanie świadomie lub nieświadomie
promieniować nią na otoczenie, a w swoim organizmie
rozporządzają nią według własnej woli. Skoro tak jest, to
wypływa z tego prosty wniosek, że człowiek sam jest w stanie,
i to świadomie, zwiększać swoje zapasy energii i również
świadomie tą energią operować. Bo gdyby tak nie było, to
wszyscy ludzie mieliby mniej więcej wyrównany poziom energii,
gdyż rozum instynktowy dbałby jedynie o to, aby organizmowi
dostarczyć tylko takie zapasy energii, które wystarczają do
zasilania "układu automatyki". Tak by rzeczywiście było,
ale w sprawy rozumu instynktowego może ingerować świadomość
i nadświadomość poprzez odpowiednio wykształconą wolę.

Wiemy już, że jasnowidze świadomie dysponują
swoją praną, którą wzmacniają wysłaną "myśl-formą"
lub ciałem astralnym, będącym na ich usługach. Wiemy też,
że w gospodarkę energetyczną organizmu człowiek potrafi
również ingerować w sensie negatywnym, i to na własną
szkodę. Czyni tak nawet przeważnie świadomie, chociaż ze
skutków tego nie bardzo zdaje sobie sprawę. Bo przecież
świadomie dopuszcza u siebie do różnych przejawów złości,
zdenerwowania, nienawiści i tym podobnych negatywnych
nastrojów, w wyniku których wypromieniowuje duże ilości
energii magnetycznej
tym znaczniejsze, im większą włożył
siłę w te nastroje (obrazowo ujmuje te sprawy rozdział o aurze
ludzkiej). Ten rodzaj promieniowania prowadzi nie tylko do
zubożenia organizmu w energię magnetyczną, ale może nawet
zakłócić równowagę "układu automatyki" i spowodować
choroby różnych organów wewnętrznych.
Siła życiowa (prana), którą stanowi energia
magnetyczna, to wspaniały dar natury. Możemy i powinniśmy
nawet z niego korzystać, ale zawsze w dobrych celach. Zwierzęta
korzystają z tego daru podświadomie, my zaś możemy z niego
korzystać również świadomie, ale powinniśmy to robić z tym
założeniem, że energia ta będzie służyć nie tylko
własnemu zdrowiu, ale również zdrowiu ogółu, i to nie tylko
zdrowiu fizycznemu, ale również psychicznemu
bo tylko ten,
który sobie za cel życia postawi takie założenie, będzie
miał możność wzbogacenia swojej energii do takich rozmiarów,
że będzie mógł nią obdarowywać inne jednostki.
W osiąganiu tych celów bardzo pomocne jest
naśladowanie wskazań szkół okultystycznych Chin lub Indii (na
przykład Hatha-jogi), które poprzez specjalne ćwiczenia
fizyczne zmierzają do koncentracji i zharmonizowania wszystkich
naszych sił z otaczającym światem. W tych ćwiczeniach
zasadniczą rolę odgrywa prawidłowość oddychania,
warunkująca wzmożenie cyrkulacji energii życiowej w
organizmie.
Zdawałoby się, że nie ma nic prostszego, jak
prawidłowo oddychać. Przecież czynimy to właściwie całkiem
automatycznie. Ale czy prawidłowo? Wielu ludziom nie trafia to
po prostu do przekonania, że dopiero teraz mieliby uczyć się
dobrego oddychania. A jednak byłoby to wskazane, bo ogólnie
można stwierdzić, że mało jest takich, którzy to robią
dobrze. Wynika to zresztą z różnych fałszywych zaleceń i
metod, według których prowadzi się ćwiczenia oddechowe, na
przykład w gimnastyce szkolnej, w wojsku itp. Znane są
zalecenia przeprowadzania forsownych wdechów i wydechów,
głębokiego wdechu przez nos i wydechu przez otwarte usta,
oddychania z wypiętą piersią i wciągniętym brzuchem
(niemiecka komenda: Bauch hereirs, Brust heraus} itp.
Pamiętając o tym, że przy oddychaniu
łącznie z tlenem z
powietrza
wprowadzamy do plac również energię magnetyczną
(prasę), którą krew rozprowadza po organizmie, proces
oddychania nabiera specjalnego znaczenia. I nic dziwnego, że tak
rozumiejąc tę ważną czynność organizmu, wielki poeta
niemiecki Goethe (który był gorliwym zwolennikiem szkoły
oddychania) powiedział o sztuce oddychania: "Co prawda jest to
łatwe, jednak to łatwe jest trudne".
Nie możemy tu, w ramach tej książki,
przeprowadzać szkolenia na przykład według nauki Hatha-jogi,
gdyż odbiegałoby to znacznie od naszego zasadniczego tematu,
jakim jest okultyzm, ale chcemy przynajmniej zwrócić uwagę na
kilka zasad tej szkoły (tylko w odniesieniu do oddychania),
gdyż zdajemy sobie sprawę, że każdy chciałby zrobić coś
pożytecznego dla swego zdrowia.
Zwolennicy tej szkoły nazywają zasady te
złotymi regułami oddychania, a oto one:

Niczego nie wolno forsować, a więc biada temu,
kto forsuje oddychanie.

Odpręż muskuły i bądź też rozluźniony
przy oddychaniu.

Oddychaj możliwie przez nos; wdech i wydech.
(Oddychać ustami powinno się dopiero przy forsownych
wysiłkach, na przykład w sporcie).

Wyprostowana postawa jest podstawowym warunkiem
dla prawidłowego oddychania.

Wspieraj naturalne impulsy. (Wzdychanie, ziewanie, śmiech, wąchanie, kichanie,
kaszlenie itp.
są to naturalne formy wspierające proces oddychania).

Zwracaj uwagę na swój naturalny rytm oddechu:
wdech
wydech
pauza.

Spaceruj, uprawiaj sport lub przynajmniej
gimnastykę.

Wypinanie brzucha przy oddychaniu jest
fałszywe, ale jeszcze gorzej jest, gdy wciąga się go przy
oddychaniu.
Przy oddychaniu cały przód tułowia (klatka
piersiowa i brzuch) wzdyma się, przy czym przepona brzuszna

lekko napięta
nieco przesuwa się do przodu. Wdychane
powietrze należy zassać do całego organizmu jak zapach
delikatnego kwiatu. Przy odpowiednim szkoleniu i delikatnym
wyczuciu czuje się "to powietrze" aż w palcach u rąk i
nóg. Dlatego stare przysłowie chińskie mówi: "Tylko chory
człowiek oddycha płucami
zdrowy-natomiast przy pomocy dużych
paluchów".
Niektórym powiedzenie to może się wydać
nieprawdopodobne, a nawet zabawne, ale my orientujemy się już,
że chodzi tu o właściwe rozprowadzenie pobranej z powietrza
energii (prany) do najdalszych zakątków organizmu.

Odzwyczaj się koniecznie od szkodliwych
nawyków (palenie papierosów itp.).
Na Dalekim Wschodzie poznano już tysiące lat
temu ogromne znaczenie oddychania i właściwego odprężania
ciała i powiązano rozpoznanie to z medycyną, a nawet z
religią.
W Europie szkoła oddychania systemem jogi miała
również wielu zwolenników i znajduje ich obecnie coraz
więcej. Dla ogółu jednak dalej stanowi jeszcze coś w rodzaju
legendy.
Charakterystyczne są wypowiedzi zwolenników tej
szkoły. Na przykład dr Johann Ludwig Schmitt z Monachium tak
się wypowiada: "Już krótki okres poważnego stosowania jogi
sprawił nadzwyczaj dużo dobrego i przyniósł chorym istotną,
a często nawet rozstrzygającą pomoc".
Sławny skrzypek Jehudi Menuhin twierdził: "Ta
szkoła nadaje się w idealny sposób do zapobiegania chorobom
fizycznym i psychicznym i dla ogólnej ochrony całego organizmu,
gdyż docenianie wartości życia, prawda i cierpliwość są
niezbędnymi warunkami, które zapewniają spokojny oddech,
spokój myśli i siłę woli".
Zwolennicy tej szkoły w Europie zrozumieli, że
ćwiczenia oddechowe powodują współharmonię sił w
organizmie. Stanowią więc wartościowy środek zaradczy
medycyny zapobiegawczej. Terapia oddechowa może być m.in.
zastosowana w leczeniu wewnętrznych boleści nerek, wątroby,
śledziony itp. Przy chorobach nerwowych daje bardzo dobre
wyniki. Może również bardzo pomóc przy chorobach płuc i
obiegu krwi.
Terapeuci chińscy twierdzą: Jeżeli nie
funkcjonuje oddychanie
wkrótce już nie będą funkcjonowały
inne organa. Z wszystkiego, co powyżej powiedziano, wynika, że
przez gimnastykę oddechową osiąga się znacznie więcej,
aniżeli tylko dopływ tlenu z powietrza do płuc. Proszę więc
zaufać doświadczonym nauczycielom lub lekarzowi-terapeucie
sztuki oddychania. Stosowanie tej sztuki na własną rękę jest
niewskazane, gdyż wiadomo, że jeśli się raz czegoś źle
nauczy, to później trudno to odrobić.
Ażeby jednak lepiej zrozumieć tajniki sztuki
oddychania według szkoły jogów, przypomnijmy sobie, w jaki
sposób odbywa się w organizmie ludzkim sterowanie czynności
świadomych i automatycznych. Wiadomo, że system nerwowy
człowieka dzieli się na dwa działy: na system
mózgowo-grzbietowy i na system nerwów sympatycznych (splot
słoneczny).
System mózgowo-grzbietowy składa się z
wszystkich części systemu nerwowego, które są zamknięte w
jamie czaszki oraz w kanale pacierzowym
wraz z wychodzącymi
zeń nerwami. System nerwów sympatycznych zawiera w sobie
wszystkie te części układu nerwowego, które mieszczą się
przeważnie w jamie brzusznej i piersiowej i które są
bezpośrednio połączone z organami wewnętrznymi. System ten
zarządza procesami nieświadomymi (automatycznymi), takimi jak:
wzrostu, odżywianiem, trawieniem, krążeniem krwi, biciem
serca, pracą płuc itp.
System mózgowo-grzbietowy służy natomiast
zmysłom: wzroku, słuchu, smaku, węchu i dotyku. Służy też
przejawom impulsów ruchowych i w ogóle korzysta z niego
"ja", aby wpływać na świadomość i intelekt. Ten system
porównywany jest czasami z wielkim układem przewodów
telegraficznych, w którym mózg stanowi stację centralną, a
kolumna mózgowo
grzbietowa i nerwy stanowią stacje
pośrednie, kable, druty itp.
Obydwa systemy działają dobrze, gdy dysponują
odpowiednią ilością energii życiowej, którą stanowi energia
magnetyczna (prana).
System nerwów sympatycznych działa zasadniczo
automatycznie i kierowany jest rozumem instynktowym (a więc bez
udziału mózgu), jednak wspomnieliśmy już, że z energii
życiowej (prany) możemy korzystać w sposób świadomy. Zależy
to od wielu czynników: od zharmonizowania ciała fizycznego z
wyższymi pierwiastkami (a więc od stopnia uduchowienia), od
siły woli, od rodzaju pożywienia, od powietrza, które
wdychamy, no i wreszcie od sposobu oddychania. Z tego wypływa
już jasny wniosek, że energię tę możemy też świadomie
skierować na układ splotu słonecznego (nerwy sympatyczne) i
dopomóc "automatyce" tego systemu. W ten sposób znajduje
wyjaśnienie terapia oddechowa Wschodu. To, że natura obdarzyła
nas "automatyką" sterowania organów wewnętrznych,
możemy jedynie uznać jako szczęśliwe rozwiązanie, gdyż
człowiek swoją niedoskonałą świadomością mógłby w tym
sterowaniu również przeszkadzać.
Jest wielką zasługą filozofii Wschodu, że
dała nam odpowiedź i wyjaśnienia na wiele dręczących nas
pytań, których nie bylibyśmy w stanie rozwiązać w ramach
zwykłej, ograniczonej świadomości. W świetle tych danych nie
powinno nas zdziwić, że wiedza Wschodu stworzyła również
lecznictwo okultystyczne, które opiera się na następujących
metodach:

Najprostsza stosunkowo metoda polega na
skierowaniu własnej energii chorego w miejsce dolegliwości
(drogą sugestii).

Druga metoda polega na skierowaniu na chorego
energii lekarza, na przykład za pomocą pasów mesmerycznych, w
celu podniesienia sumarycznej siły pacjenta.

Trzecia metoda opiera się na łączeniu energii
magnetycznej z uczuciem, przekazanym drogą myślową i na
oddziaływaniu na mental pacjenta.

Inna metoda, już znacznie trudniejsza, opiera
się na działaniu duchowym przez wpływ na wyższe pierwiastki
pacjenta. Usuwa ona wszelkie cierpienia moralne, będące motorem
cierpień fizycznych.
Są to oczywiście tylko zasadnicze kierunki
działania, które mają wiele odmian, łatwiejszych lub
trudniejszych w wykonaniu.
Sprawy te, niestety, nie są jasne dla
materialistów, którzy nawet nie wierzą w istnienie energii
magnetycznej w postaci prany-a tym bardziej w rozumną
działalność fal myślowych.




Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
TI 99 08 19 B M pl(1)
ei 05 08 s029
Wyklad 2 PNOP 08 9 zaoczne
Egzamin 08 zbior zadan i pytan
niezbednik wychowawcy, pedagoga i psychologa 08 4 (1)
Kallysten Po wyjęciu z pudełka 08

więcej podobnych podstron