TW Nr 34 - Ryba tygodnika
O rybach
można długo, o rybach można dużo i bez końca. Na tej stronie będziemy
umieszczali teksty dotyczące rybich obyczajów oraz wędkarskich implikacji
wynikających z obserwacji i doświadczeń naszych autorów...!
NR 34 31
STYCZNIA
Wydawca: KROKUS ska z o. o. oraz Zespół - Łódź i Wałcz
GŁOWA W GARDZIELI
Styczeń nie bywa zbyt łaskawy dla polujących
na głowacicę. Zazwyczaj mroźny, skuwa okowami rzekę. A potem przychodzi
równie zimowy luty... Poprad jednak słynie z tego, że walczy z mrozem,
jak na górską wodę przystało. Nawet podczas bardzo niskich temperatur
pozostawia dziury, w które można wpuścić woblera i przeszukiwać nim
miejsca, nad którymi rozpościera się gruba tafla lodu.
Głowatkowi specjaliści wiedzą o tym od lat. Bo to działa. Do tego
stopnia, iż przeszukują owe swoiste przeręble nawet wówczas, gdy...
rzeka nie jest zmrożona. Poszukują tzw. wlewów, wąskich gardeł między
kamieniami czy progami skalnymi.
Z reguły zaraz za gardzielą rzeka wymywa głęboki dół, w którym zimą
bardzo chętnie na swoje ofiary czekają głowacice. Woblera wpuszcza
się we wlew, najlepiej spod długiego, łososiowego wędziska.
Nad Popradem, zarówno w Polsce, jak
i na Słowacji, spotyka się spinningistów z wykonanymi na zamówienie
trzyczęściowymi kijami o długości przekraczającej niekiedy 4 metry
i masie wyrzutowej do 50 g. Ci, których na nie nie stać, łowią na
mocne teleskopy o zbliżonej długości i mocy. Właśnie taki kij pozwala
na wpuszczenie woblera w kipiel za gardzielą i utrzymywanie go tam
przez długie minuty. Ułatwia też metodyczne przeszukiwanie dołu, granie
przynętą na boki, podciąganie jej o kilkadziesiąt centymetrów i wypuszczanie
na podobny dystans.
Trzymanie przynęty - woblera niekiedy
zastępuje wahadłówka, wykonana z cienkiej blachy. W potencjalnym stanowisku
głowacicy może przynieść zaskakująco dobre rezultaty. Szczególnie
w dni słabego żerowania. Głowatka nie wyłazi wówczas na płaskie blaty,
lecz waruje w swoich ostojach i niezbyt chętnie rusza nawet do najatrakcyjniejszych
przynęt, jeśli te zbyt szybko umykają jej sprzed nosa.
Słowaccy wędkarze, głowatkowcy całą
gębą, zauważyli, że porwana przez silny prąd drobnica może dosłownie
ocierać się o potężną mordę drapieżnika, a ten nie reaguje zupełnie.
Atakuje natomiast rybki walecznie przeciwstawiające się sile wody
i usiłujące pod prąd wypłynąć z gardzieli. Tyle, że to obserwacja
dla cierpliwych. Niekiedy potrzeba bowiem sporo czasu, by głowacica
ruszyła do ataku.
Wobler wpuszczony w dół za wąskim gardłem
naśladować ma właśnie taką walczącą z nurtem rybkę. Musi już to brnąć
naprzód, już ustępować naporowi. Nie należy przejmować się upływającym
czasem. Niekiedy i kwadransa mało, by sprowokować głowacicę. Poza
tym, trzeba mieć nadzieję, że drapieżnik nawet w najbardziej nieprzychylne
dni lubi zmieniać stanowiska i przeskakuje z dołu do dołu.
W okresach silnych mrozów, gdy rzeka
stoi, właśnie ta technika pozwala przeszukać wszystkie odsłonięte
miejsca Należy pamiętać, że głowacica zacięta pod lodem jest niezwykle
trudna do wyjęcia. Odbija się to od dna, to od lodowej tafli, ucieka
na boki, czasem bardzo daleko, wędkarz zaś ma ograniczone możliwości
kontrolowania jej zrywów.
Łowcy głowacic rodem z południowej Polski
zawożą niekiedy tę technikę na Pomorze. Z powodzeniem łowią dzięki
jej stosowaniu... dorodne trocie. Kto wie, może warto spróbować?
(jaj)
All rights reserved, teksty, rysunki i zdjęcia powierzone przez autorów do publikacji wyłącznie na tych stronach internetowych
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
RYBA W SOSIE KOPERKOWYM Z WARZYWAMIRyba opiekana machchi seekaiRyba po żydowskurybaryba(odc 02) ryba w liściach bananowcarybaryba po greckurybaryba w sosieRyba piła Elektryczne Gitary txtRyba po grckurybawięcej podobnych podstron