Radość współczucia


Radość współczucia
(Dział Rozwój Duchowy)



Trzeba uważnie patrzyć na karmę swoją i innych. Kiedy obserwujemy życie, radości i troski przyjaciół czy znajomych, pojawiają się dwa uczucia, w zależności od tego, jaka jest ich jakość w sensie materialnym i duchowym. Jakość ta jest tak naprawdę nieznacząca, ale na co dzień często bierze się ją pod uwagę. A jeżeli nie, to dobrze. Znaczy to, że podążamy właściwą drogą, drogą nie przywiązywania się, drogą środka. Materialne walory nie miotają naszymi umysłami. Fakt, że sąsiad ma lepszy samochód, nie przyprawi nas o ból głowy. Duchowe walory mnicha nie wywołają poczucia niższości. Polubimy samochód sąsiada, mądrość i doświadczenie mnicha. Jeżeli tak nie jest, waloryzujemy własny byt. Mówimy: jest mi lepiej, niż innym - jestem zdrowszy, piękniejszy, bogatszy, bardziej inteligentny. Albo: inni mają więcej szczęścia, większe sukcesy, są szczęśliwsi, bardziej doświadczeni, tak daleko już zaszli. To skrajne emocje - żadna z nich nie jest dobra. Pierwsza z nich wywołuje dumę i pychę. A kiedy sobie ją uświadomimy, może to spowodować poczucie winy: jestem zły, bo jestem dumny i pyszny. To bardzo nieprzyjemny stan. A jeżeli odczuwamy to drugie - jesteśmy również nieszczęśliwi i próbujemy to zrekompensować, wywołując pierwszą emocję. Niebezpieczeństwo tkwi w tym, że może powstać koło: niezadowolenie - zadowolenie - niezadowolenie - zadowolenie itd. Prowadzi to do zachwiania nastroju, do dyskomfortu. Po co tak psuć sobie umysł i życie? Wystarczy przecież odpowiednio dobrać proporcje.

Kiedy jesteśmy szczęśliwi, powinniśmy pamiętać o nieszczęściu innych. Obserwować szczęście wewnętrzne i nieszczęście zewnętrzne. Współczuć, choć czasem przychodzi to z trudem, zwłaszcza kiedy człowiek jest wyjątkowo zadowolony. Lecz kiedy to zrobimy, możemy zachować spokój i poczucie bezpieczeństwa bez wpadania w euforię - ona mija bezpowrotnie. A kiedy jesteśmy nieszczęśliwi, powinniśmy przypominać sobie o szczęściu innych, tym samym - o swoim. Dlaczego tym samym? Popatrzmy, wszelkie negatywności biorą się z porównań, na waloryzacji tak naprawdę. Kiedy źle porównamy walory swoje i cudze, będziemy nieszczęśliwi. Szczęście sąsiada z nowego samochodu i szczęście mnicha wywołają w nas poczucie straty, niższości, zazdrość. Nieszczęście innych, jeżeli nie będziemy o nim pamiętać, wywoła w nas pychę, a ta w końcu wyrzuty sumienia. Inni ludzie i my jesteśmy nierozłączni. Ta jedność opiera się właśnie na zależnościach. Dlatego warto pamiętać o cudzych uczuciach i traktować je jak własne. Współczucie i radość, kiedy są razem, w równych proporcjach, tworzą nową jakość. Ale nic o niej nie napiszę - niech pozostanie dla mnie nietknięta, aż ją odkryję.

Trudniej walczyć z własnym nieszczęściem, niż z cudzym cierpieniem. Może dlatego, że poczucie rozerwania jedności nas samych i otoczenia sprawia, że jesteśmy zbytnio zapatrzeni w nasze wnętrza, bo niby nam bliżej. Może dlatego, że niezwyczajni czasem jesteśmy myśleć o szczęściu innych, a to przecież nasze szczęście. Zatem życzę wam dużo przenikliwości i uważnej obserwacji. Dzięki nim można dostrzec to, co najważniejsze. Jedność.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Współcześni
7) Współczesne koncepcje tragizmu i tragiczności
1 Współczynnik przenikania ciepła U
Tyszka Rodzina we współczesnym świecie
18 Mit mityzacja mitologie współczesne
Wybrani przedstawiciele literatury współczesnej
Współczesne konstrukcje parkingów podziemnych
Dyspersja współczynnika załamania światła
Zagrożenie Współczesnego Człowieka Ruch New Age
ep wspolczesnosc
Jan Brzechwa A głupiemu radość

więcej podobnych podstron