Gilmore Girls S01 E03


00:00:02:W poprzednich odcinkach Gilmore Girls
00:00:03:Independence Inn, Michel przy telefonie.
00:00:05:Ale sos brzoskwiniowy wyszedł super.
00:00:07:Mogłabym się wykąpać w tym sosie!
00:00:08:Zrobię więcej!
00:00:09:Zanim pójdziesz niech Michel sprawdzi ci wypracowanie z francuskiego.
00:00:12:Słucham?
00:00:13:Świetnie.| Nie.
00:00:15:Co to?| Otwórz
00:00:16:Będę w teledysku Britney Spears?
00:00:17:Idziesz do Chilton! Przepraszam...
00:00:18:No więc powiedziałam mamie że zmieniasz szkołę.
00:00:20:Ucieszyła się?
00:00:21:Impreza jest w piątek.
00:00:22:Dostałam fakturę w sprawie czesnego.
00:00:25:Udało się. Przyjęli cię.
00:00:26:Wow, dużo tam tych zer za tą piątką.
00:00:29:Witaj mamo.
00:00:30:Lorelai, co za niespodzianka.
00:00:33:No więc potrzebujesz pieniędzy.
00:00:35:To nie dla mnie tylko dla Rory.
00:00:38:Skoro pomagamy ci finansowo, chcę mieć większy udział w waszym życiu.
00:00:42:Panno Gilmore, jestem dyrektor Charleston.
00:00:44:...mamę?
00:00:45:Co ty tu robisz?
00:00:47:Przyszłam życzyć mojej wnuczce powodzenia pierwszego dnia w nowej szkole.
00:00:50:Ona jest moją córką.
00:00:51:I to ja będę decydować o tym jak żyjemy, nie ty.
00:00:54:Wolno mi za to płacić, ale nie wolno mi tu być?
00:00:56:Chcę tylko wiedzieć jakie są zasady.
00:00:58:O rany!
00:01:02:Ta cała sprawa, ze spódnicą w kratkę....|Czy to był mój pomysł?
00:01:04:Ja też miałam koszmarny dzień.
00:01:07:Wspaniała kolacja, Emily.
00:01:09:Mira zrobiła pyszne danie.
00:01:11:Kim jest Mira?
00:01:13:Nasza kucharka.
00:01:14:Myślałam, że nazywa się Heidi.
00:01:16:Oh,nie,Heidi odeszła wiele miesięcy temu.
00:01:18:Miała problem z zamykaniem rzeczydrzwi, lodówki
00:01:21:Butelki likieru.
00:01:23:Potem była Trina, potem Sophia.
00:01:26:Oh, lubiłem Sophiałe.
00:01:27:Wcale nie.
00:01:28:Nie?
00:01:29:To ta, która śpiewała.
00:01:31:To prawdaokropna kobieta.
00:01:34:A po Sophii był Anton.
00:01:36:To prawda. To Antona lubiłem.
00:01:39:Przepraszam tato,
00:01:40:jak mógł ci się pomylić Anton z Sophią?
00:01:44:Jak to?
00:01:45:No bo jedno to facet a drugie kobieta.
00:01:47:A tobie chodzi o?
00:01:48:Że jedno z nich to facet a drugie kobieta.
00:01:51:Mam mnóstwo pracy w ciągu dnia, Lorelai,
00:01:53: nie mogę nadążać za mnóstwem ludzi, |których zatrudnia twoja matka.
00:01:59:Ale jedno z nich to facet a drugie kobieta.
00:02:06:Kolacja była wspaniała, Mira.
00:02:07:Jestem Sarah.
00:02:09:Oh, przepraszam.
00:02:13:Mamo! Ona ma na imię Sarah!
00:02:15:Myślałam ze przedstawiła się Mira.
00:02:16:Ugh!
00:02:19:Hey, babciu, te talerze są bardzo ładne.
00:02:22:Dziękuje, Rory. Należały do twojej prababci.
00:02:25:Lorelai pierwszej.
00:02:26:Myślałam że to mama jest ta pierwsza.
00:02:28:Nie z imienia.
00:02:30:Nie, ale w tylu innych rzeczach to ja torowałam nowe szlaki.
00:02:33:No dalej, mamo.
00:02:35:Lorelai pierwsza to moja matka.
00:02:37:Była znakomitym jeźdźcem konnym,
00:02:39:wybitną matką sztuki
00:02:41:a także powszechnie znana za jej bale przebierańców.
00:02:44:Niezła kobieta, ta moja matka.
00:02:47:Tak. Mira, chodź proszę, pokrój ciasto.
00:02:49:Tak i może zabierz ze sobą Sarah?
00:03:51:Więc, Lorelai,
00:03:52:jak tam sprawy w tym twoim ślicznym hotelu?
00:03:55:Mmwciąż jest śliczny.
00:03:58:Trzymamy kciuki żeby nie stał się wielki i okropny.
00:04:01:Mama urządza tam wielkie wesele w tym tygodniu.
00:04:03:Naprawdę?
00:04:04:Tak, właściwie to zjeżdżają się ludzie z całego kraju.
00:04:07:Tak, czy to nie miło?
00:04:08:Tak.
00:04:09:Rory, jak tam Chilton?
00:04:11:OK, dość już o mnie.
00:04:12:Przepraszam, chciałaś coś jeszcze dodać?
00:04:14:Uh, Rory musi wybrać drużynę sportową, w której ma grać.
00:04:17:To taki wymóg.
00:04:19:Sprawność fizyczna jest tak samo ważna jak rozwój psychiczny.
00:04:21:Tak mówi Platon i ja.
00:04:24:Jaki sport wybierzesz?
00:04:25:Nie jestem pewna. Nie jestem typem sportowca.
00:04:28:Powinna wybrać grupę debatującą.
00:04:31:To nie jest sport.
00:04:32:Ale tak grają Gilmorowie.
00:04:35:Więc co bierzesz pod uwagę?
00:04:36:Boże, jest tego chyba z tysiąc:
00:04:38:koszykówka, lacrosse, pływanie, biegi, golf
00:04:42:Golf?
00:04:43:Tak.
00:04:44:Twój dziadek to golfista.
00:04:46:Oops.
00:04:47:Gra co tydzień w klubie.
00:04:48:Może cię nauczyć grać jak profesjonalista.
00:04:51:No co, może zabrać cię tam w niedzielę. Wspaniale.
00:04:53:Tego nie można się nauczyć w jedno popołudnie.
00:04:55:W porządku. Rory może wybrać co innego.
00:04:58:Dlaczego ma wybrać co innego?
00:04:59:Musi się nauczyć w coś grać a Richard może ją tego nauczyć.
00:05:03:Możesz wziąć stare kije twojej matki.
00:05:05:Są na górze, zbierają kurz razem z resztą jej talentów.
00:05:08:OK, mamo, możemy chwilkę pogadać?
00:05:11:Jemy deser.
00:05:12:Wiem, ale chcę z tobą szybko pogadać
00:05:14:zanim cukier sprawi, że zwariuję.
00:05:16:Jesteś dziwniejsza niż myślałam.
00:05:17:To nie takie proste.
00:05:19:Co jest takie ważne, że nie może poczekać na skończenie ciasta?
00:05:22:Idź dalej.
00:05:25:Dalej już iść nie mogę, chyba że chcesz, żebym przeszła przez ścianę.
00:05:28:Nie rób tego mamo. | Niby czego?
00:05:30:Nie zmuszaj Rory i taty do golfa.
00:05:32:Nikogo do niczego nie zmuszam.
00:05:34:Manipulujesz sytuacją w sposób, który nie pozostawia nikomu wyjścia.
00:05:36:To jest zmuszanie. Sprawdź to.
00:05:38:Staram się tylko pomóc twojej córce zdobyć wykształcenie.
00:05:41:Dziękuję. Znajdzie sobie inny sport.
00:05:42:Niby po co?
00:05:43:Bo ona nie chce iść, a tata nie chce jej zabrać.
00:05:45:Oh, twój ojciec nie wie, czego chce.
00:05:47:Obcinał by sobie włosy u rzeźnika gdybym mu pozwoliła.
00:05:49:Odpuść, proszę.
00:05:51:Czy to nie interesujące?
00:05:54:Boisz się.
00:05:56:Czego?
00:05:57:Że Rory spodoba się klub i będzie się dobrze bawić bez ciebie.
00:06:00:To szaleństwo.
00:06:02:Zgadzam się.
00:06:03:Nie boje się.
00:06:04:Więc pozwól jej iść.
00:06:05:To się jej nie spodoba mamo.
00:06:07:Dlaczego nie pozwolisz jej zdecydować?
00:06:09:Bo Rory jest najmilszym dzieckiem na całym świecie
00:06:11:i nie powie, że nie chce iść, bo za bardzo się boi, że zrani twoje uczucia.
00:06:15:Oh jestem pewna, że zachęcisz ją do pokonania tego.
00:06:17:Nie chcę ranić twoich uczuć, mamo.
00:06:19:Uwierz lub nie, ale tu nie chodzi o ciebie.
00:06:21:Oczywiście że chodzi o mnie.
00:06:23:Jeśli Rory pójdzie i będzie się dobrze bawić bez ciebie,
00:06:26:wtedy ja wygram.
00:06:27:OK, Bob Barker. Posłuchaj,
00:06:29:Rory haruje w Chilton przez cały dzień.
00:06:31:Weekendy to jedyny czas żeby zwolnić tempo i się rozerwać.
00:06:35:Z tobą?
00:06:36:Ja tam jestem.
00:06:37:No więc wyjaśnijmy to.
00:06:39:Nie ma mowy, żeby Rory mogła rozerwać się w jeden dzień w tygodniu z własnym dziadkiem.
00:06:43:Masz zamiar to wszystko poprzekręcać tak?
00:06:45:A ty znasz swoją córkę tak dobrze, że nawet nie musisz jej pytać o zdanie.
00:06:48:Będzie nieszczęśliwa i ty to wiesz.
00:06:51:Tak, będzie nieszczęśliwa.
00:06:54:To jak kontrola.
00:06:56:O tak, właśnie o to mi chodzi.
00:06:58:Ciekawe prawda, że to ty kontrolujesz?
00:07:01:Ja nie
00:07:02:Według ciebie byłam jedyna w tej rodzinie obdarzona tym talentem.
00:07:05:Nigdy czegoś takiego nie powiedziałam!
00:07:06:Wygląda na to,
00:07:07:że ja i ty mamy więcej wspólnego niż ci się wydaje, prawda?
00:07:12:Wygrałaś.
00:07:15:Dziękuję.
00:07:22:Oh, rany jak było? Tak mi przykro.
00:07:25:Nic nie szkodzi.
00:07:26:Chciałam to przerwać, przysięgam.
00:07:27:Wiem.
00:07:28:Może nie będzie tak źle.
00:07:29:Może nie będzie.
00:07:30:Może mi się spodoba. | Może.
00:07:32:Może mogłabyś iść ze mną.
00:07:34:Oh, mają tam drużynę "jesteś świrem"?
00:07:35:Bo mogłabyś być kapitanem.
00:07:36:Proszę?
00:07:37:Rory, kocham cię. Zasłoniłabym cię własną piersią przed strzałem,
00:07:40:ale raczej wetknę sobie do ucha coś ostrego niż pójdę z tobą do tego klubu.
00:07:42:W porządku.
00:07:43:Raczej zjadę po poręczy z żyletkami
00:07:46:i wyląduję w basenie alkoholu niż pójdę z tobą do klubu.
00:07:49:Zrozumiałam.
00:07:50:Nie zatrzymuj mnie, jestem w ciągu.
00:07:51:Raczej zjadłabym własną rękę niż poszła z tobą do klubu.
00:07:54:Och, raczej zrobiłabym sobie operację twarzy
00:07:56:żeby wyglądać jak ta bogata wariatka z głową lwa
00:07:59:niż poszła z tobą do klubu.
00:08:00:Może ja poprowadzę żebyś mogła kontynuować swoje przemówienie?
00:08:02:Mogłabyś? Dzięki.
00:08:04:Raczej odetnę sobie głowę i użyję jej jako misę do ponczu
00:08:06:niż pójdę z tobą do klubu.
00:08:15:Pójdziecie tędy przez most z łabędziami przepływającymi obok i grającą muzyką
00:08:20:Co oni robią z tymi fioletowymi kwiatami?
00:08:22:Po prostu dekorują most.
00:08:24:Nie chcę fioletowych kwiatów, tylko różowe.
00:08:26:A ja chciałam niebieskie.
00:08:27:Więc uznałam, że fiolet to niezły kompromis.
00:08:30:Ale zapłaciliśmy za różowe kwiaty.
00:08:31:I za niebieskie.
00:08:33:Za nic nie zapłaciłyście.
00:08:34:Ja kazałam jej udekorować go fioletowymi kwiatami
00:08:37:i miło z jej strony, że to dla mnie robi.
00:08:39:Jeśli się wam nie podoba, kupcie własne kwiaty.
00:08:48:Tak też myślałam.
00:08:50:A teraz idźcie sobie. Kończy mi się Advil.
00:08:58:Ojciec je rozpieścił.
00:09:00:Oh, są tylko podekscytowane.
00:09:01:Są rozpieszczone.
00:09:04:I nie chcą się usunąć.
00:09:09:A teraz plan awaryjny. Co jeśli będzie padać?
00:09:11:Rozłożymy namioty.
00:09:12:A jeśli będzie zbyt wietrznie?
00:09:13:Wtedy osłonimy wszystko a każdy dostanie dodatkowy lakier do włosów.
00:09:16:Zbyt gorąco?
00:09:17:Użyjemy parasoli i wiatraków,
00:09:19:które nie wyrządzą żadnych szkód, bo wszystko będzie osłonięte
00:09:21:a każdy będzie miał lakier do włosów.
00:09:23:Więc nie mam się o co martwić. | Nie.
00:09:25:Musi coś jednak być.
00:09:27:Wszystko jest pod kontrolą.
00:09:29:Może pójdzie pani na górę wykąpać się w wannie z mnóstwem piany
00:09:31:a ja wyślę pani trochę wina i masażystę,
00:09:34: który jest niezwykle podobny do Antonio Banderasa.
00:09:37:Jak bardzo podobny?
00:09:39:Proszę się przygotować na oklaski.
00:09:41:To najwspanialsze miejsce na ziemi.
00:09:58:Możesz wysłać Maury do pokoju dwanaście za jakieś dwadzieścia minut?
00:10:00:Dzięki.
00:10:02:Więc, jakieś problemy?
00:10:04:Ze ślubem czy moim życiem?
00:10:05:Masz jedną próbę
i dam ci podpowiedz: to nie twoje życie.
00:10:08:Urządzasz te imprezy żeby mnie torturować?
00:10:10:Tak.
00:10:11:Dobra robota.
00:10:13:OK, zacznijmy jeszcze raz.
00:10:15:Są jakieś problemy?
00:10:16:Goście zapisani, koszyki rozdane,
00:10:19:a 200,000 ton migdałów przywiezione.
00:10:23:OK, świetnie. Rory dzwoniła?
00:10:24:Nie.
00:10:26:Hmm. Cały dzień gra w golfa z moim ojcem
00:10:28:i czekam na wielkie "ratuj" telefon
00:10:32:nic cię to nie obchodzi, tak?
00:10:33:Jak dla mnie jesteś nauczycielem w kreskówce Charlie Browna.
00:10:37:OK, zapomnij. Panowie młodzi przyjechali?
00:10:39:Ich samolot miał wylądować o 7,40 więc dziwię się, że ich jeszcze nie ma.
00:10:41:Może zwiali.
00:10:43:Ooh, kogoś wystawiono na balu maturalnym.
00:10:49:Oh. Rany.
00:10:51:Co?
00:10:57:Czy to
?
00:10:58:Nie. To by było zbyt

00:11:04:-- dziwaczne.
00:11:05:Specjalnie mi o tym nie mówiłaś.
00:11:08:To jak taka bardzo snobistyczna reklama gumy Doublemint
00:11:10:Daj mi znać kiedy przyjadą karły i klauny.
00:11:14:Oh, nie, nie, nie.
00:11:17:Musisz ich przyjąć.
00:11:19:Nie rozmawiam z nimi.
00:11:20:Właśnie że tak.
00:11:21:Nie będę dla nich uprzejmy.
00:11:25:Już po 8:00. Powinna tu już być.
00:11:27:Będzie.
00:11:28:Powinno się trzymać określonych terminów.
00:11:31:Dużo płacisz za to miejsce. Będziesz się trzymał, kiedy będziesz mógł.
00:11:34:Czy to jest to, co masz na sobie?
00:11:36:Tak.
00:11:37:Hmm.
00:11:38:Coś złego z moim ubiorem?
00:11:39:Nie, jest w porządku.
00:11:41:To wszystko to absurd.
00:11:43:To twoja wnuczka.
00:11:44:To szesnastolatka, która wolałaby jechać na zakupy.
00:11:47:Pamiętaj, żeby oprowadzić ją po klubie, szczególnie po ogrodzie różanym.
00:11:50:Nie jestem przewodnikiem.
00:11:51:I upewnij się, że zjecie lunch i że ona weźmie deser.
00:11:53:Nikt nie mówił nic o lunchu.
00:11:56:Mam nadzieję że kije Lorelai są wciąż w dobrym stanie.
00:11:58:Emily nie słuchasz mnie.
00:12:00:Nauczę ją grać w golfa jak obiecałem,
00:12:03:ale nie ma mowy o lunchu.
00:12:05:Musicie coś zjeść.
00:12:06:Tak, ale --
00:12:07:Więc zjecie razem. Masz krem z filtrem?
00:12:08:Emily.
00:12:10:Już tu jest.
00:12:11:Ah, 8:30.
00:12:12:Musimy pamiętać, żeby jej kupić zegarek.
00:12:15:Richard, rany boskie, będziesz dla niej miły i sprawisz,
00:12:17:że nie zapomni tego dnia.
00:12:20:Po raz pierwszy mamy jej pokazać klub
00:12:22:i to wiele dla mnie znaczy
00:12:25:i dla ciebieżeby ten dzień był udany.
00:12:29:Rozumiemy się?
00:12:34:Rory, witaj.
00:12:35:Przepraszam za spóźnienie.
00:12:36:Nonsens.
00:12:37:Jesteś akurat na czas.
00:12:38:Cześć dziadku.
00:12:39:Rory, miło cię widzieć.
00:12:40:Idealny dzień na golfa, prawda Richard?
00:12:42:O 8 było chłodniej.
00:12:44:Dobrze jestem ubrana?
00:12:45:Nie mam takich spodni.
00:12:47:Właściwie to czegoś ci brakuje.
00:12:50::Oh, poczekaj chwilkę...
00:12:56:Proszę.
00:12:58:Teraz wyglądasz jak Tiger Woods.
00:12:59:Wow, to dopiero czapka.
00:13:01:OK, idźcie już. Bawcie się dobrze.
00:13:04:Będziemy.
00:13:06:Masz to jak w banku.
00:13:23:Trudno jest stać się członkiem?
00:13:25:Każdy musi przejść przez gruntowny proces prób.
00:13:29:To jak FBI?
00:13:30:Dokładniej nas badają.
00:13:32:Wow.
00:13:33:Tak.
00:13:36:Wiedziałaś o fuzji Forscape i D.S.S.
00:13:40:Poważnie.
00:13:41:Międzynarodowe finanse już nigdy nie będą takie same,
00:13:43:a wszystko przez przegrany zakład w golfie.
00:13:46:Szaleństwo.
00:13:47:To finanse.
00:13:50:No, już jesteśmy.
00:13:56:Co wiesz o golfie?
00:14:00:Że to psuje spacer?
00:14:05:Ten kij jest najmocniejszy z całej torby,
00:14:10:to może być jej najcenniejsza zawartość.
00:14:16:Aby go odpowiednio użyć,
00:14:18:potrzebujesz precyzyjnej kombinacji pewności siebie i pokory.
00:14:23:Pewność siebie i pokora. Rozumiem.
00:14:25:Proszę. Dobry naturalny chwyt.
00:14:28:A teraz ułóż duży palec lewej stopy na linii piłeczki.
00:14:33: O tak.
00:14:34:Teraz opuść trochę ramię.
00:14:36:Trzymaj je pewnie, unieś kij do tyłu, zamachnij się nim prosto na piłeczkę.
00:14:45:Założę się, że to było źle.
00:14:47:Nie ma rzeczy złych i dobrych podczas nauki.
00:14:56:Spróbuj jeszcze raz.
00:15:05:Założę się że to było źle.
00:15:11:To są jagody. Zamawiałam truskawki.
00:15:13:Wiem, ale --
00:15:14:Tak, nie, zamawiałam. Zapisałam to. Mam kopię.
00:15:17:Tak, grzyby, melon, cykoria, brzoskwinie, kiwi.
00:15:21:Przepraszam szalona kobieto --
00:15:23:Och, powinnam zrobić lody z kiwi. Byłyby dobre.
00:15:25:Sookie! | Co?
00:15:27:Posłuchaj. Wiem, że zamawiałaś truskawki, ale nie było ładnych,
00:15:29: więc zamiast sprzedać ci niby-truskawki, przyniosłem jagody.
00:15:34:Muszę zrobić ciasto truskawkowe dla 200 osób.
00:15:36:Chyba będą mi potrzebne truskawki.
00:15:38:Użyj jagód.
00:15:39:Niby do czego?
00:15:40:Do ciasta jagodowego.
00:15:42:Takie coś nie istnieje.
00:15:43:Hey, świat był płaski, dopóki ktoś nie popływał sobie łódką.
00:15:45:Mogę zobaczyć te truskawki?
00:15:47:Nie.
00:15:48:Tylko jedną?
00:15:49:Nie.
00:15:50:To może ich zdjęcie?
00:15:51:Nie.
00:15:52:Kawy, kawy, kawy.
00:15:54:Och, Sookie, mogę zanieść trochę tego ciasta dla Rory?
00:15:57:Będzie potrzebowała dzisiaj czegoś specjalnego.
00:15:59:Spędza cały dzień z moim ojcem na golfie w klubie.
00:16:03:Nie.
00:16:04:Weź jagody! | Nie.
00:16:06:Ugh.
00:16:07:Golf to sprawka mojej matki, oczywiście.
00:16:09:Jedliśmy męczący rodzinny obiad
00:16:12:a chwilę potem ona wmanipulowała moje dziecko w spędzenie niedzieli z moim ojcem w klubie.
00:16:17:Och, już nie mogę o tym mówić. Za bardzo mnie to martwi.
00:16:20:Powiedź mi coś wesołego.
00:16:22:Nie mogę zrobić truskawkowego ciasta.
00:16:25:Wow. Jesteś do niczego w tej grze.
00:16:28:W drugim pokoju toczy się bitwa zupa przeciwko sałatce.
00:16:31:Chodź szybko i to zatrzymaj, proszę,
00:16:33:bo mnie kończą się francuskie przekleństwa, których by nie zrozumieli.
00:16:43:Zupa --
00:16:45:Sałatka...czemu robisz takie sceny, Jessica?
00:16:47:Jessica czy robisz --
00:16:49:To było 45 minut zupy i sałatki.
00:16:51:Zupa czy sałatkajuż nie mogę.
00:16:53:Wezwijcie mi taksówkę. Wyjadę daleko i już nigdy nie wrócę.
00:16:56:A może goście będą wybierać czy chcą zupę czy sałatkę?
00:17:02:Toto mogłoby się udać.
00:17:06:Wybór zupy i sałatki.
00:17:07:Rozumiem.
00:17:09:To takie dziwne.
00:17:10:Który jest który?
00:17:11:Nie wiem. Chyba ten po prawej to Matt.
00:17:13:Nie, ten po lewej to Matt. Ten po prawej to Mark.
00:17:17:Robi wrażenie.
00:17:18:Tak, no cóż, jestem dobrym obserwatorem,
00:17:20:no wiesz, zauważam tiki i znamiona, brzmienie głosu.
00:17:23:To dar.
00:17:24:Jeden z nich ma karteczkę przyklejoną do pleców.
00:17:26:Więc to jest Mark. Ten po prawej to Matt.
00:17:29:Idź i zdejmij to z niego.
00:17:30:Nie zdejmę.
00:17:31:Mówienie do wszystkich ękochanieł się nam nie upiecze.
00:17:34:Chodź ze mną, proszę.
00:17:35:Powiedźmy że Mark wchodzi do pokoju hotelowego
00:17:37:i widzi swoją żonę nago, ale to nie jest jego żona, to naga bratowa,
00:17:41:a on się z nią kocha.
00:17:43:Czy to jest zdrada?
00:17:44:Boli mnie głowa.
00:17:45:Chyba nie.
00:17:47:Poważnie? Szczęściarz.
00:17:48:Jeśli o mnie chodzi to ta wspólnota należy do dóbr publicznych.
00:17:51:To przeciwko prawom natury i jest zupełnie obsceniczne.
00:17:55:Oh, nie będziesz wygłaszał mowy na weselu.
00:17:59:Jak wszystko wyszło?
00:18:01:Ma pani dzieci?
00:18:02:Córkę.
00:18:04:Nienawidzi jej pani?
00:18:05:Nie.
00:18:06:Nigdy?
00:18:07:No nie byłam z niej zadowolona podczas porodu.
00:18:11:To był dla mnie szczyt.
00:18:17:Nie mogę uwierzyć, że trafiłam w piłkę!
00:18:19:Robiło wrażenie.
00:18:20:Wylądowała w wodzie.
00:18:21:Tak, ale plusk robił wrażenie.
00:18:24:Tu jest tak pięknie.
00:18:26:Mogłabym tu przychodzić tylko żeby pomyśleć albo poczytać.
00:18:29: Ale to pewnie uraziłoby istnienie dołków z flagami.
00:18:32:W spacerowaniu po tym polu jest coś spokojnego.
00:18:35:Przyjeżdżasz tu co tydzień?
00:18:37:Nie. Tylko kiedy mogę.| W weekendy często pracuję.
00:18:41:Beznadzieja. | Prawda.
00:18:46:Cześć Richard.
00:18:47:Witaj.
00:18:49:Mogę o coś zapytać?
00:18:51:Śmiało.
00:18:52:Co ty robisz?
00:18:53:Jestem vice prezesem Zakładu Ubezpieczeniowego Gehrman-Driscoll.
00:18:57:Wow.
00:18:58:Tak.
00:19:00:A jako vice prezes, co robisz?
00:19:04:To bardzo duża firma
00:19:05:właściwie to jedna z większych w Stanach
00:19:09:mam mnóstwo zajęć, które by cię zanudziły na śmierć.
00:19:12:Oh, OK.
00:19:17:Prognozuję krajową gospodarkę.
00:19:19:Brzmi odpowiedzialnie.
00:19:21:Daje mi miejsce parkingowe.
00:19:23:Dużo podróżujesz?
00:19:24:Trochę.
00:19:26:Szczęściarz.
00:19:28:Podejrzewam że pragniesz podróżować.
00:19:30:I to bardzo.
00:19:32:Chciałabyś pojechać w jakieś szczególne miejsce?
00:19:33:W setki miejsc.
00:19:35:Paryż, Rzym, Londyn, Praga, Istambuł, Fez
00:19:38:byłeś kiedyś w Fezie?
00:19:40:Nie mogę powiedzieć, że byłem.
00:19:41:Chciałabym tam pojechać.
00:19:44:Uważam, że dla młodej dziewczyny podróże są bardzo ważne.
00:19:47:Twoja matka nigdy nie miała szansy podróżować.
00:19:49:Wiem. Ciągle o tym mówi.
00:19:51:Tak?
00:19:53:Mamy taki układ.
00:19:54:Kiedy skończę szkołę, będziemy razem podróżować po Europie.
00:19:58:No wiesz będziemy się zatrzymywać w schroniskach.
00:20:01:Mam nadzieje, że się uda.
00:20:03:No musimy o to zadbać.
00:20:06:Richard!
00:20:09:Gloria! Świetnie wyglądasz.
00:20:11:Jakiś ty miły?
00:20:12:Czy jest z tobą Emily?
00:20:14:Nie, zabrałem moją wnuczkę na rundkę golfa.
00:20:17:Musimy się spotkać.
00:20:19:Absolutnie.
00:20:26:Najohydniejsza kobieta z żyjących.
00:20:38:Wrócimy tu za czterdzieści minut?
00:20:41:OK.
00:20:43:A potem, jeśli chcesz, możemy zjeść lunch.
00:20:46:Byłoby świetnie.
00:20:47:Dobrze.
00:20:48:Dobrze.
00:20:50:Tak.
00:20:58:No i mówię mu,
00:21:00:że przychodzę tu od dwudziestu lat, przyjacielu, i od dwudziestu lat ten meleks,
00:21:04:numer 43, był moim meleksem.
00:21:07:Powinien był to wiedzieć.
00:21:09:Wszyscy o tym wiedzą.
00:21:11:Oddał ci go?
00:21:12:A pewnie że oddał.
00:21:13:W ogóle nie powinieneś go o to prosić,
00:21:15:bo powinien o tym wiedzieć.
00:21:18:Witajcie panowie.
00:21:19:Richard, dobrze cię widzieć.
00:21:20:Słyszałem o twoim meleksie. Wielka szkoda.
00:21:22:Tak, ciągle jestem z tego powodu zdenerwowany.
00:21:24:No tak.
00:21:25:Richard, kim była ta młoda dama, z którą widziałem cię na polu?
00:21:28:To moja wnuczka.
00:21:30:Naprawdę? Wspaniała.
00:21:32:Córka Lorelai.
00:21:33:Mmm-hmm.
00:21:34:Szczęściarz z ciebie.
00:21:35:Moja wnuczka wygląda jakby spadła w przyczepy z ziemniakami.
00:21:39:Mojej nigdy tu nie zobaczycie.
00:21:41:Mogłoby to kolidować z przebywaniem w zakładzie tatuażu
00:21:44:albo przekłuwaniem sobie czegoś,
00:21:46:albo robieniem czegoś,
00:21:47:co ona tam robi kiedy dziko biega po ulicach jak wściekły pies.
00:21:51:Odetnij ją od siebie! To ją doprowadzi do rozsądku!
00:21:53:Mogę ci pomoc w sądzie.
00:21:55:Właściwie to Rory właśnie poszła do Chilton.
00:21:58:Naprawdę? | Cholernie dobra szkoła.
00:22:00:Powiedziała, że chce się nauczyć grać w golfa.
00:22:02:Chyba się wciągnęła.
00:22:03:Tak, oby z dobrym meleksem.
00:22:07:Napiszę list to rady.
00:22:09:Byłoby dobrze. Gdyby oni --
00:22:14:I zabrała dom.
00:22:16:Zasługiwała na niego
00:22:17:przez te wszystkie lata zadawała się z tym trampem.
00:22:18:Rok temu na Święta kupił im obu takie same bransoletki.
00:22:22:Powinna go zastrzelić jak ta pierwsza żona.
00:22:24:Oh uwielbiam Janie. Już wyszła z więzienia?
00:22:27:Nanette, Peg.
00:22:28:Gloria, witaj. Dobrze się grało?
00:22:31:Nieźle a tobie?
00:22:32:Oh, ja przyszłam tylko dla sauny.
00:22:34:Musimy się niedługo spotkać i zagrać razem.
00:22:36:Za tydzień?
00:22:37:Zadzwonię do ciebie.
00:22:42:Najohydniejsza kobieta z żyjących.
00:22:53:OK, tu trzeba więcej tiulu.
00:22:55:Muszę mieć wrażenie kompletnego tiulu, ok?
00:23:02: och, uh, hej,
00:23:03:Gary, Gary! Wstęgi na krzesłach, OK, nie na drzewach.
00:23:08: Oh, świetnie!
00:23:13:Hey!
00:23:14:Gdzie mam dać łabędzie?
00:23:16:Wiesz gdzie jest staw?
00:23:18:Nie.
00:23:19:No a wiesz którędy tu przyjechałeś?
00:23:21:Nie.
00:23:23:OK. Wiesz jak powiedzieć ęduża pomocł po chińsku?
00:23:25:Nie.
00:23:26:Michel!
00:23:28:To dwadzieścia łabędzi?
00:23:31:Pewnie.| Czemu nie?
00:23:34:Piszczałaś?
00:23:36:Tak. Pokaż temu panu gdzie jest staw dla łabędzi.
00:23:37:Absolutnie nie.
00:23:38:Ja nie mogę iść, OK?
00:23:40:Tam się rozgrywa wielki festiwal tiulu.
00:23:42:Nie podejdę do tych brudnych ptaków.
00:23:44:Dlaczego?
00:23:45:Nienawidzę łabędzi.
00:23:46:Akurat tych?
00:23:47:Nie, wszystkich.
00:23:50:W ogrodach Luxemburgu zaatakowała mnie cała banda łabędzi.
00:23:52:Byłem wtedy mały, tego się nie zapomina.
00:23:54:Oh nienie ataku przez bandę łabędzi.
00:23:58:To była banda starszych łabędzi?
00:24:00:Taki rodzaj przerażających, opierzonych 'N Sync?
00:24:03:To nie jest śmieszne.
00:24:04:Nie, przepraszam, nie jest. Ani trochę zabawne.
00:24:06:O mój Boże!
00:24:08:Daj spokój, musisz przyznać, że to jest troszkę zabawne.
00:24:11:Hey, Pepe le Pew, pomożesz mi z tym?
00:24:13:Nie.
00:24:15:Słuchaj albo Drella, albo łabędzie.
00:24:17:Więc jedna bestia albo druga?
00:24:20:Co on tam ględzi?
00:24:21:Nie --
00:24:22:Boi się łabędzi.
00:24:23:Dziękuję.
00:24:24:Oczywiście że się boi. To Francuz.
00:24:25:Mmm.
00:24:26:OK, zaprowadzę cię do stawu.
00:24:27:Dziękuję.
00:24:31:Ale trzymaj się z daleka ode mnie.
00:24:39:Głupio gadafajnie się skrada.
00:24:45:Przyłapała go w basenie z nauczycielką tenisa a nie z instruktorem jazdy.
00:24:49:Nie miałem pojęcia.
00:24:51:Ta twoja firma nie obserwuje ludzi tak, jak ci się wydaje.
00:24:54:Po co mieliby to robić?
00:24:56:Z tego, co mi powiedziałaś wynika, że wszyscy są zaangażowani w nikczemne zajęcia, jedno po drugim.
00:25:00:To konspiracja. | To Peyton Place.
00:25:02:Coś dodać?
00:25:04:Radzisz sobie z tym?
00:25:05:Jakoś.
00:25:07:OK, pan Neville lubi wszystko plisowane.
00:25:10:Dobry Boże. To mój makler.
00:25:13:Nie sądzę żeby jedno szkodziło drugiemu.
00:25:16:Możemy się dosiąść?
00:25:17:Zobacz kto przyszedł.
00:25:20:Ah, Rory, to Julian Johnson i Edward James
00:25:24:Mów mi "Ed".
00:25:25:Mi też możesz mówić "Ed".
00:25:27:Milo mi panów poznać.
00:25:29:Siadacie?
00:25:30:Jeśli Rory nie ma nic przeciwko przerywaniu jej czasu spędzanego z dziadkiem.
00:25:34:Nie, proszę.
00:25:35:Oh, to dobrze.
00:25:37:Słyszeliśmy że jesteś w Chilton.
00:25:39:Właśnie zaczęłam.
00:25:40:To trudna szkoła.
00:25:41:Tak proszę pana.
00:25:42:Rory to wspaniała uczennica.
00:25:44:Naprawdę?
00:25:45:4.0 to jej średnia.
00:25:47:Whoa! Powaliła mnie.
00:25:52:Któregoś dnia pojedzie do Fezu.
00:25:54:Do Fezu? Co to jest do cholery?
00:25:57:Ona ma się o tym przekonać.
00:26:11:Ciekawa czapka.
00:26:13:Dzisiaj byłam na golfie z dziadkiem.
00:26:16:Wiedziałaś, że pola golfowe są nieprzyjazne dla środowiska przez chemikalia,
00:26:18:których stosuje się, żeby trawa była zielona?
00:26:21:Właściwie to wiedziałam.
00:26:24:Kiepski żart, przepraszam.
00:26:33:Mój Bożeco za dzień.Łabędzie, tiul, moja głowa...
00:26:37:Luke, potrzebuję największego cheeseburgera na świecie.
00:26:39:Pobijmy tu rekord facet.
00:26:41:To wesele to koszmar.
00:26:43:Mamy dziesięć pudeł dziwacznych larw, które mają się przeobrazić w piękne motyle w dzień ślubu.
00:26:48:Roją się trochę za wcześnie!
00:26:50:Co to za czapka?
00:26:51:Babcia mi ją dała.
00:26:53:Oh, to wszystko wyjaśnia.
00:26:55:Nie jest taka zła.
00:26:56:Chcesz lusterko?
00:26:57:Więc przygoda golfowa Rory. Opowiadaj!
00:27:01:Było w porządku.
00:27:03:Oh, kochanie, przyniosłam ci trochę czekoladowego ciasta Sookie na poprawę humoru.
00:27:06:Naprawdę nie było tak źle.
00:27:08:Jesteś najsłodszym dzieckiem na świecie.
00:27:09:Skąd ci się to wzięło?
00:27:10:Luke, mylę się, czy na drzwiach wisiał znak "otwarte"?
00:27:14:Gdzie skończyłyśmy?
00:27:16:Na mnie grającej w golfa.
00:27:17:Jasne -- mów.
00:27:18:OK, no, uh, pod koniec dnia nawet trafiałam w piłkę.
00:27:22:Czasami to nie była moja piłka, ale miałam dobre intencje.
00:27:25:Dobre intencje i zero wysiłku fizycznego,
00:27:28:to właśnie na tym powstał golf.
00:27:29:Więc, um, zamawiałaś już?
00:27:31:Nie jestem głodna.
00:27:32:Zjadłam wielki lunch w klubie.
00:27:34:Z innymi niszczycielami naszej ziemi.
00:27:36:Luke przepraszam, naprawdę nie wiedziałam.
00:27:40:Jadłaś w klubie?
00:27:42:Tak, było całkiem nieźle.
00:27:43:Całkiem? Jak to całkiem?
00:27:45:O co ci chodzi?
00:27:46:Nigdy tak nie mówisz.
00:27:48:Mówiłam to wiele razy.
00:27:50:Dobra. Więc poza tym "całkiem niezłym" lunchem, co się jeszcze działo?
00:27:54:Nic. Graliśmy, poznałam jego znajomych, poszłam do sauny.
00:27:58:Poszłaś do sauny?
00:27:59:Tak. Wypociłam wszystkie toksyny i ukradłam ręcznik.
00:28:03:Wow! Chyba naprawdę dobrze się bawiłaś.
00:28:06:Tak.
00:28:07:Poważnie?
00:28:08:Poważnie.
00:28:09:Poważnie?
00:28:10:OK, teraz nowe słowo.
00:28:11:Przepraszamja tylkojestem zaskoczona.
00:28:13:Myślałam, że będziesz się nudzić.
00:28:15:Ja też byłam zaskoczona. Sama nie wiem
00:28:19:byłam tam i dużo rozmawiałam z dziadkiem.
00:28:20:Rozmawialiście? Poważnie?
00:28:22:Znowu to robisz.
00:28:23:Przepraszam. Rozmawialiście?
00:28:25:O Fezie.
00:28:27:A on myślał, że to kapelusz.
00:28:29:Powiedziałam mu o naszej podroży.
00:28:30:Powiedział, że to świetny pomysł.
00:28:33:Wow.
00:28:35:Więc naprawdę świetnie się bawiłaś.
00:28:37:Tak.
00:28:39:To wspaniale.
00:28:41:To naprawdę, naprawdę świetnie.
00:28:46:Myślałem, że umierasz z głodu.
00:28:47:Rzeczy się zmieniają. No dalej.
00:28:51:Ta czapka naprawdę źle na mnie wygląda?
00:28:59:Nie. Jest całkiem słodka.
00:29:09:To wasze wesele. Wczujcie się.
00:29:11:Niech bicie waszych serc będzie metrum.
00:29:15:Niech pasja będzie waszym nauczycielem.
00:29:18:Bądźcie leccy na waszych stopach jak w waszych sercach.
00:29:22:Nie, nie, nie kochanie. Pokażę ci.
00:29:25:Znowu?
00:29:28:Wiesz, w pewnych krajach tak bliski taniec to zdrada żony.
00:29:33:Ty następny.
00:29:34:Nie spiesz się.
00:29:49:Hey.
00:29:51:O mój Boże.Ładnie piszesz.
00:29:53:Dzięki.
00:29:54:Nie masz tego po mnie. Po mnie masz spryt.
00:29:57:Po tobie mam też krzywą przegrodę nosową.
00:29:59:Hey, skup się na sprycie.
00:30:01:To do ciebie. Mówi, że jest twoim ojcem,
00:30:03:chociaż nie wiem, czemu się do tego przyznał.
00:30:06:Mój ojciec?
00:30:07:Tak. | Jesteś pewien?
00:30:08:Po prostu odbierz proszę.
00:30:10:Tata?
00:30:12:Tak tu Lorelai
kto inny mówi do ciebie "tato"?
00:30:17:Tak, jest tutaj. Poczekaj.
00:30:19:To do ciebie.
00:30:21:Dzięki.
00:30:23:Halo?Cześć dziadku...
00:30:26:To wspaniale.
00:30:28:Jackie chce Samuela Barbera, Johna Cage i Philipa Glassa
00:30:31:a Jessica chce Shania Twain "I Feel Like a Woman."
00:30:34:Nie jestem szafą grającą.
00:30:35:Oh błagam.
00:30:36:Hey, myśli pani, że zaczęłam grać na harfie, bo od tego jestem fajniejsza?
00:30:39:W końcu wkupiłam się w tłumy? Może zrobimy sobie godzinkę pogadanki.
00:30:44:Nie, w porządku. Muzyka mnie unosi.
00:30:47:Zagram to, co będę chciała i bardzo mi się będzie to podobało.
00:30:50:Dam ci dodatkowe $100.
00:30:52:Właśnie kupiła pani sobie szafę grającą.
00:30:58:Tak, tak, chętnie zobaczę.
00:31:02:Nie, jeśli chcesz.
00:31:05:Pewnie. Brzmi świetnie.Tak.
00:31:19:Mam zostawić was samych?
00:31:22:Chyba chcę zmienić fryzurę.
00:31:24:Poważnie? Ta wygląda całkiem nieźle.
00:31:27:Jesteś zabawna. Chcesz coś do picia?
00:31:30:Oh, tak, wodę.
00:31:37:Rozmawiałaś dzisiaj z dziadkiem?
00:31:39:Co?
00:31:40:Dziadekdzwonił?
00:31:42:Tak.
00:31:43:Coś nie tak?
00:31:45:Nie. Tylko znalazł tę książkę, o której rozmawialiśmy.
00:31:47:Oh.
00:31:50:I zadzwonił żeby ci o tym powiedzieć?
00:31:52:Tak a co?
00:31:53:No nic. To tylko dziwne.
00:31:54:Nie dzwoni często do hotelu. Właściwie to nigdy.
00:31:59:Wiedział, że jej szukałam, więc --
00:32:01:Oh, pewnie. Co to za książka?
00:32:04:Mencken "Chrestomachia"
00:32:05:Oh, ta.
00:32:07:Tak.
00:32:08:Hey! Cynamon pod gankiem.
00:32:13:Mogę pożyczyć olej roślinny i łyżkę do butów?
00:32:16:Zaraz przyniosę.
00:32:17:Wołam go i wołam i chodzę dookoła ganku
00:32:20:a ten wielki pomarańczowy koleś gapi mi się w twarz.
00:32:23:Nie znoszę jak takie coś mi się przytrafia.
00:32:24:Tak. Musi tak miauczeć już od godziny,
00:32:27:ale Morey grał w Theloniousa w Steinway
00:32:31:a kiedy on gra, ja wpadam w trans,
00:32:33:w którym widzę tylko błękit, księżyc i gwiazdy--
00:32:37:Wyszedł Babs!
00:32:39:Oh! Nieważne, kochanie.
00:32:41:Zagraj mi skarbie!
00:32:49:Pa.
00:32:52:Oh Boże! To mnie zabija!
00:33:00:Babette nie wzięła oleju.
00:33:01:Oh, zatrzymaj go. Święta przyszły wcześniej w tym roku.
00:33:05:Wiesz, o czym myślałam?
00:33:06:Że Madonna i Sean Penn powinni znowu się pobrać?
00:33:08:Poza tym.
00:33:10:Myślałam, że twoja wyprawa golfowa będzie się liczyła jako kolacja.
00:33:13:Jak to?
00:33:14:Myślę, że nie będziemy musiały iść na kolację w piątek.
00:33:17:Może wypożyczymy film.
00:33:19:Oh, no cóż, kolacja byłaby w porządku.
00:33:21:To nic takiego, naprawdę.
00:33:24:Nie. Babcia od tego oszaleje.
00:33:26:Tak, ale mogę znieść te szaleństwa. Już to przechodziłam.
00:33:30:Wiesz i tak muszę odebrać tę książkę od dziadka.
00:33:33:Po prostu pójdźmy.
00:33:34:Oh. No dobrze. Jeśli tego chcesz.
00:33:38:Chcę.
00:33:40:OK, dobrze.
00:33:44:Czy to mój sweter?
00:33:45:Co?
00:33:46:Nosisz mój sweter.
00:33:47:No i?
00:33:49:Nie, OK. myślałam tylko, że prosiłam cię,
00:33:52:żebyś przynajmniej zapytała, zanim coś ode mnie pożyczasz.
00:33:55:Przepraszam.
00:33:56:OK.
00:33:59:Tylko że zwykłe "Mamo, mogę to pożyczyć?" to nie tak dużo, prawda?
00:34:02:Nie, nie jest. Rany, spokojnie.
00:34:06:To mój ulubiony sweter.
00:34:08:Niby od kiedy?
00:34:09:Od zawsze.
00:34:10:To nie jest twój ulubiony sweter.
00:34:12:Właśnie że jest i teraz będzie tak samo rozciągnięty jak wszystko, co ode mnie pożyczasz.
00:34:15:O czym ty mówisz?
00:34:17:Mówię, że pożyczasz ode mnie swetry, nosisz je i rozciągasz.
00:34:21:Nie mogę ich rozciągać!
00:34:22:Masz o wiele większe piersi niż ja.
00:34:24:To nieprawda.
00:34:25:Właśnie że tak.
00:34:26:Twoje piersi są duużo większe niż moje!
00:34:29:Zwariowałaś!
00:34:30:Chcesz je zmierzyć?
00:34:31:Co?
00:34:32:Mówię poważnie. Może od razu idź po metr?
00:34:34:Nie będę mierzyć sobie piersi.
00:34:36:Bo wiesz, że jesteś o wiele większa.
00:34:39:Idę do środka.
00:34:40:Dobra, nie mierz się. Porównamy staniki.
00:34:42:Przestań!
00:34:43:Przestanę, kiedy przestaniesz podkradać mi rzeczy.
00:34:45:Jesteś pokręcona!
00:34:48:Twoje są większe!
00:34:59:"Twoje piersi są większe niż moje"?
00:35:02:Jestem chorym przypadkiem.
00:35:03:Więc przeproś.
00:35:04:Byłam zbyt zła i głupia żeby przeprosić wczoraj
00:35:06:a dzisiaj wyszła zanim się obudziłam.
00:35:08:Co jest ze mną nie tak?
00:35:09:Jesteś bardzo zaborcza jeśli chodzi o swetry.
00:35:11:Sookie.
00:35:12:Nie, ja rozumiem. Jestem taka sama.
00:35:13:Jeśli ktoś za głośno oddycha na mój nóź, jestem wściekła jak małpa.
00:35:17:Tu nie chodzi o swetry.
00:35:19:Tu chodzi o golfa i lubienie go.
00:35:22:Dobrze się bawiła, Sookie. Tak jak przewidywała moja matka.
00:35:25:Tak, to musi boleć.
00:35:28:Powinna się dobrze bawić.
00:35:29:To znaczy, chcę żeby się jej dobrze układało z dziadkami.
00:35:32:To że mnie się nie układa nie znaczy że jej też nie powinno, prawda?
00:35:35:Prawda.
00:35:36:Tak. Więc dlaczego chciałam ją wykręcić z piątkowej kolacji?
00:35:40:Co chcę zrobićzepsuć ich relacje?
00:35:42:Wcale nie.
00:35:43:Właśnie że tak.
00:35:44:No tak.
00:35:45:Tak! Mam cztery lata!
00:35:46:Jesteś zazdrosna.
00:35:47:Oh nie jestem.
00:35:48:Tak, jesteś.
00:35:49:Jesteś zazdrosna, bo oni lubią Rory bardziej niż ciebie.
00:35:50:Oh dzięki za pocieszenie.
00:35:52:Nie umiem pocieszać. Możemy pogadać o zupie? Bo w tym jestem dobra.
00:35:56:Oh przepraszam. W porządku. Wszystko mi się miesza.
00:35:59:Uciekłam od tego życia, wiesz, od klubu, rodziców. Uciekłam jak szybko się dało.
00:36:04:To tylkonigdy nie dotarło do mnie, że ona będzie tego chciała.
00:36:08:Ale dotarło do mojej mamy.
00:36:09:Boże, nie znoszę tego, że miała racje.
00:36:11:Nie wiesz, że ona -- ooh! O mój Boże!
00:36:13:Hey, uważaj!
00:36:16:Oh! Aah!
00:36:18:OK? OK.
00:36:22:Popatrz! Ale jesteście piękne!
00:36:27:Muszę być doroślejsza.
00:36:29:Jeśli ona chce klubowego życia, powinnam ją wspierać, prawda?
00:36:33:Białe rękawiczki i imprezy.
00:36:36:To uszczęśliwia niektóre dziewczyny, prawda?
00:36:38:Pewnie, tak. Jeśli są na Prozacu, oczywiście.
00:36:41:Nigdy nie myślałam, że wychowam takie dziecko, wiesz?
00:36:45:Nie żeby było coś złego w takich dzieciach.
00:36:46:Tylko że nie sądziłam, że to będzie Rory.
00:36:48:Może nie jest. Nie wiem.
00:36:49:Czy ja wariuję?
00:36:50:Sookie? Halo?
00:36:53:Czy muszę założyć kostium truskawki żeby zwrócić na siebie twoją uwagę?
00:36:55:Nie, przepraszam.
00:36:58:Masz kostium truskawki?
00:37:00:Niesamowite!
00:37:01:Jackson!
00:37:03:Do tego doszło?
00:37:04:Zakradasz się za moimi plecami i kupujesz truskawki od kogoś innego?
00:37:08:Byłam zdesperowana!
00:37:09:Brzydzę się tobą!
00:37:10:Potrzebowałam truskawek!
00:37:12:Teraz już je masz.
00:37:14:Mam nadzieje, że jesteście razem szczęśliwi.
00:37:16:Jackson -- zaczekaj!
00:37:17:Nie!
00:37:18:Daj spokój Jackson.
00:37:20:Nie.
00:37:21:Jackson, porozmawiajmy o tym.
00:37:22:Nie.
00:37:23:Jackson, wracaj tu!
00:37:24:Odejdź ode mnie!
00:38:28:Udało się nam!
00:38:29:Jasne że tak.
00:38:32:Boże, czuję się wspaniale.
00:38:35:Cieszę się, że wyszło tak, jak pani chciała.
00:38:37:Oh, nie ma pani pojęcia.
00:38:38:Właśnie mi powiedzieli, że zamieszkają razem w Tuscon. Arizona!
00:38:42:To setki mil stąd!
00:38:45:Gratuluję.
00:38:46:Oh, dziękuję. Siostra Sledge! Przepraszam.
00:39:05:Hey, nieznajoma.
00:39:06:Hey.
00:39:07:Dobry obrót? |Tak.
00:39:09:Chcesz coś do picia?
00:39:10:Starasz się pogodzić?
00:39:11:Nie, staram się cię napoić.
00:39:14:Dziękuję, nie trzeba.
00:39:18:Przepraszam. | OK.
00:39:19:Zawładnęła mną szalona dusza z obsesją na temat rozmiarów stanika.
00:39:23:Zdarza się.
00:39:24:Już jej nie ma.
00:39:25:Dobrze wiedzieć.
00:39:27:Wiesz, cieszę się że układa ci się w dziadkami.
00:39:30:Wcale się nie cieszysz.
00:39:31:Właśnie że tak. Tylko że to dla mnie bardzo dziwne.
00:39:33:Nie mogę tego zrozumieć.
00:39:35:Mogłabyś gdybyś chciała.
00:39:36:Nie my byliśmy za bardzozbyt wiele zaszło,
00:39:43:a poza tym cieszę się, że się wam układa.
00:39:45:OK.
00:39:47:Nie chciałam cię zupełnie od nich odciąć, wiesz.
00:39:50:Tak wyszło.
00:39:52:To, że nie miałam ich w swoim życiu było takie dobre.
00:39:54:Nigdy nie pomyślałam
00:39:57:przepraszam.
00:40:00:Nie zapłaciłam $500 za tę sukienkę po to,
00:40:01:żebyś mogła w niej biegać i ją brudzić. Teraz usiądź i się nie ruszaj.
00:40:06:Złącz nogi.
00:40:07:Jesteś damą.
00:40:12:Boże, kiedy byłam dzieckiem musiałam mieć z milion takich sukienek.
00:40:17:Ale to nie krzyczy tobą.
00:40:19:Nie, to ja krzyczałam.
00:40:26:Dzięki że nie wepchnęłaś mnie w taką sukienkę.
00:40:29:Nie ma sprawy.
00:40:31:Oczywiście noszenie ich nie jest takie złe.
00:40:33:Nie?
00:40:34:Oh nie.
00:40:35:One wirują kiedy się kręcisz.
00:40:36:Huh.
00:40:37:A jeśli masz taką fajną bieliznębawisz tłumy.
00:40:44:Jeśli poczujesz się lepiej, to chyba mam grzyba od sauny.
00:40:48:Czuję się lepiej.
00:40:51:Dzięki.
00:41:13:Oh, dobrze, jesteście.
00:41:14:Hey.
00:41:15:Cześć babciu.
00:41:16:Mój Boże co to ma być?
00:41:18:Przywiozłyśmy deser.
00:41:19:Poważnie? Dobrze przemyślane. Co to jest?
00:41:21:Ciasto jagodowe.
00:41:22:Nigdy o takim nie słyszałam.
00:41:24:Tak, to specjalność Stars Hollow.
00:41:26:Czemu jest już pocięte?
00:41:27:Bo to resztki.
00:41:28:Z wesela.
00:41:30:W hotelu.
00:41:32:Tak, wiem gdzie było wesele.
00:41:33:Oh, przepraszam. Po prostu patrzyłaś tak dziwnie.
00:41:35:Przywiozłaś używany deser?
00:41:37:Nie jest używany. Jest zostawiony.
00:41:39:Jak miło.
00:41:40:Położę go w kuchni zaraz obok opróżnionego do połowy pudełka Cheer.
00:41:44:Jest dzisiaj w dobrym humorze.
00:41:47:Przynieść wam coś do picia?
00:41:48:Uh, poproszę białe wino.
00:41:50:Colę.
00:41:51:Więc, Lorelai,
00:41:52:czy Rory mówiła ci wszystko o wspaniale spędzonym czasie w klubie?
00:41:56:Oczywiście że tak.
00:41:57:Twój ojciec cały tydzień łatał. Oczarowała go.
00:42:01:Ah, jeśli ktokolwiek mógł, to tylko ona.
00:42:02:Wiesz, to jest era MTV i 100 programów telewizyjnych,
00:42:06:kto mógłby pomyśleć, że ta młoda dziewczyna
00:42:08:wciąż może się dobrze bawić spędzając popołudnie z dziadkiem?
00:42:10:To wino będzie już chyba dobre, mamo.
00:42:13:Chyba powinniśmy rozważyć przyjęcie jej do klubu, nie sądzisz?
00:42:15:Jeśli będzie chciała, pewnie.
00:42:17:Wiesz, miejsce gdzie może iść się uspołeczniać
00:42:19:jest bardzo ważne dla młodej dziewczyny.
00:42:21:No szczególnie że ta speluna na rogu została zamknięta
00:42:25:i jej dobrzy przyjaciele już się tam nie spotykają.
00:42:28:Co myślisz, mamo, powinnam robić karierę w komedii?
00:42:32:To bardzo ciekawe jak się wszystko skończyło, prawda?
00:42:37:Oh, jesteście już. Lorelai.
00:42:40:Tato.
00:42:41:Rory, mam niespodziankę.
00:42:43:Nie tylko znalazłem "Chrestomachie" Menckensa, o której rozmawialiśmy,
00:42:47:ale też pierwszą edycję jego wspomnień.
00:42:50:Żartujesz?
00:42:51:Jest u mnie jeśli chcesz ją zobaczyć.
00:42:53:O mój Boże, jasne że chcę.
00:42:56:Ja też chcę zobaczyć.

Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Gilmore Girls S01 E15
Gilmore Girls S01 E06
Gilmore Girls S03 E03
Gilmore Girls S01 E12
Gilmore Girls S01 E20
Gilmore Girls S01 E02
Gilmore Girls S01 E10
Gilmore Girls S01 E13
Gilmore Girls S01 E19
Gilmore Girls S01 E07
Gilmore Girls S01 E01
Gilmore Girls S01 E04
Gilmore Girls S01 E11
Gilmore Girls S01 E08
Gilmore Girls S01 E09
Gilmore Girls S01 E21
Gilmore Girls S01 E05
Gilmore Girls S02 E03
Gilmore Girls S01 E16

więcej podobnych podstron