Gilmore Girls S01 E01


00:00:51:Proszę, Luke.
00:00:53:Ile filiżanek|miałaś już dziś rano?
00:00:55:- żadnej.|- Plus?
00:00:57:Pięć, ale twoja jest lepsza.
00:00:59:- Masz problem.|- Tak, mam.
00:01:03:- Ćpun.|- Anioł.
00:01:05:Masz skrzydła, dziecino.
00:01:10:U Luke'a. Tak.
00:01:16:Sprawiasz że to wygląda naprawdę dobrze.
00:01:19:Jest naprawdę dobra.|To najlepsza kawa w mieście.
00:01:21:- Tak? Będe musiał kupić jedną.|- Dobry plan.
00:01:24:Nigdy wcześniej tu nie byłem.
00:01:26:Tylko przejeżdżałem|w drodze do Hartford.
00:01:28:Jesteś regularnym Jack Kerouac.
00:01:32:- Mogę usiąść?|- Włąściwie, czekam na kogoś...
00:01:36:- Jestem Joey.|- Okay.
00:01:39:Ty nie masz imienia?
00:01:40:Mam imię.|Tylko naprawdę czekam na kogoś.
00:01:43:Więc chyba powiniene już iść.
00:01:45:- Tak szybko?|- Co?
00:01:47:Mieszam Ci w głowie.|Miło było Cię poznać.
00:01:50:- Miłego pobytu w Hartford.|- Rozkoszuj się kawą, tajemnicza kobieto.
00:01:55:To mi się podoba.
00:01:58:- Cześć, jest lodowato.|- Czego Ci potrzeba? gorącej herbaty, kawy?
00:02:02:Pomadki.
00:02:05:Mam waniliową, czekoladową, truskawkową,|i ptasie mleczko.
00:02:08:Wszystko tam jest|nie wyglada jak płatki śniadaniowe?
00:02:11:Tak. nie ma zapachu,|ale zmienia kolor razem z twoim nastrojem.
00:02:15:- RuPaul nie potrzebuje tyle makijażu.|- Jesteś opryskliwa.
00:02:18:Przepraszam. Zgubiłam moją płytę Macy Gray ,|i potrzebuję kofeiny.
00:02:21:- Mam Twoją płytę.|- Złodziej.
00:02:23:Wybacz, przyniosę Ci kawę.
00:02:30:Co? to nie dla mnie.|To dla Rory, przysięgam.
00:02:33:- Jesteś bezwstydna.|- Popatrz, oficerze Krupke...
00:02:36:jest przy tym stole, właśnie tam.
00:02:40:Ma niezłe towarzystwo, tamtego faceta. Dzięki.
00:02:45:- Nigdy wcześniej tu nie byłem.|- Musisz równiesz spróbować.
00:02:48:Cześć.
00:02:50:- Naprawdę lubisz mój stolik?|- Ja tylko...
00:02:53:Poznajesz moją córkę.
00:02:55:Jestes moim nowym tatą?
00:02:58:Nie wyglądasz tak staro by mieć córkę.
00:03:00:Naprawdę.
00:03:02:A Ty nie wygalądasz jak córka.
00:03:05:To prawdopodobnie miło z Twojej strony. Dzięki.
00:03:08:więc, córka.
00:03:13:- wiesz, podróżuję z kolegą.|- Ona ma 16 lat.
00:03:17:- cześć.|- Prowadź ostrożnie.
00:04:34:- Proszę.|- dzięki.
00:04:36:Independence Inn, mówi Michel.
00:04:40:Przykro mi. Wszystko jest zarezerwowane.
00:04:42:Mamy tu przyjęcie weselne.
00:04:45:Przykro mi ale nic nie mogę zrobić.
00:04:48:Tak, jestem pewien. Absolutnie.
00:04:51:Nie muszę tego sprawdzać.|Oczywiście, sprawdzę.
00:04:59:Przykro mi. Wszystko zarezerwowane.
00:05:01:Nie, nie ruszaj.
00:05:02:Ignoruj małą kobietę|pchającą 100 kilowy instrument.
00:05:06:TO dobre, podoba mi się.|Może później popychać będę pianino.
00:05:10:Właśnie tak paniusiu. Zawiąż sobie teraz but.
00:05:13:Nie martw się. Ja poczekam.
00:05:16:- Cześć, Drella.|- Cześć.
00:05:17:Tak się zastanawiam,|czy mogłabyś być milsza dla gości?
00:05:22:Wybacz. Czay nie chciałaś kogoś grającego na harfie?
00:05:25:- Tak, chciałam.|- Nie chciałaś kogos świetnego?
00:05:29:- Tak, chciałam.|- Więc jestem tą osobą.
00:05:33:A to jest moja harfa, ok?
00:05:35:Jeśli szukasz kogoś|kto jest miły dla gości...
00:05:38:znajdz sobie grajka.|faceta który gwiżdże przez nos.
00:05:41:Okay? Kapisz?
00:05:44:A to jest świetne miejsce na stół.|Dekorator wnętrz to geniusz.
00:05:48:Proszę pani, nie ma pani pojęcia|jak bardzo chcę pani pomóc...
00:05:51:ale musiał bym wybudować pokój|dla siebie...
00:05:54:a nie jestem człowiekiem|który pracuje fizycznie.
00:05:56:to co mogę zaproponować...
00:05:58:prosze spróbować w inny weekend.|jakikolwiek weekend.
00:06:03:Dobrze. Świetnie. 21. prosze poczekać, sprawdzę.
00:06:10:Przykro mi. Wszystko jest zarezerwowane.
00:06:15:- Czy hydraulik był już w pokoju 4 ?|- Był tu. Nic niew zrobił. Dostał $100.
00:06:24:Cześć, Marco. Tu Lorelai.
00:06:25:Powiedz mi o pokoju 4.|Co tam było źle?
00:06:31:Myślałam że już to wymieniłeś.
00:06:33:Bo powiedziałeś mi że tak.|Nigdy nic nie zapominam.
00:06:35:Więc tym razem sam płacisz?
00:06:37:Milo robi się z Tobą interesy.
00:06:39:- Co robi Twoje dziecko?|- Potrzebne mi znaczki. Mogę je wziąć?
00:06:43:- Nie.|- Weź je.
00:06:44:- Co ze swetrem?|- Przestań.
00:06:46:Nie mogłaś znaleźć zrobionego z metalu,|na wypadek gdyby ktoś miał rentgena w oczach?
00:06:50:A teraz mówimy pa.
00:06:51:Niech Michel spojrzy na twój esej z francuskiego|zanim pojdziesz.
00:06:54:Przepraszam?
00:06:56:- Byloby świetnie.|- Nie.
00:06:57:Proszę, Michel.|Powiem wszystkim kobietom jaki z Ciebie ogier.
00:07:01:Myślę że wiadomość już została wysłana.
00:07:03:Proszę, Michel.
00:07:05:Ślicznie proszę z lukrem?|Przestanę mówić w ten sposób.
00:07:08:Zostaw go. Sprawdzę go jeśli będę mieć czas.
00:07:11:Muszę to oddać jutro.|Zwróć szczególną uwagę na gramatykę.
00:07:18:Gardzę Tobą.
00:07:26:Kiedy powiesz swoim rodzicom|że słuchasz evil rock music?
00:07:30:Jesteś amerykańską nastolatką,|na miłośc boską.
00:07:33:Oni wciąż są wkurzeni...
00:07:35:na ogromny rozmiar|amerykańsckiego jedzenia...
00:07:37:wątpię żebym|miała nagle wyjechać z Eminem'em.
00:07:41:- Muszę na to iść.|- Jazda na sianie? żartujesz.
00:07:44:Rodzice umówili mnie|z synem wspólnika w interesach.
00:07:47:Będzie lekarzem.
00:07:49:- Ile ma lat?|- 16.
00:07:51:Więc będzie lekarzem za 100 lat.
00:07:53:Rodzice lubią planować z dużym wyprzedzeniem.
00:07:56:- Musisz iść na jazdę na sianie z nim?|- I jego starszym bratem.
00:07:59:- Teraz żartujesz.|- Koreańczycy nigdy nie żartują na temat przyszłych lekarzy.
00:08:03:Przypuszczam że Ty nie idziesz?
00:08:05:Nie. Wciąż nie rozumiem co jest zabawnego|w siedzeniu na mrozie przez 4 godziny...
00:08:09:- z wiązką patyków koło tyłka.|- Nie oczekuj że Ci to wyjaśnię.
00:08:17:FCi którzy nie skończyli|ostatnich rozdziałów Huckleberry Finn...
00:08:21:Możecie teraz to zrobić.
00:08:23:Ci którzy skończyli,|możecie zacząć pisać esej.
00:08:27:Cokolwiek wybierzecie, róbcie to cicho.
00:08:45:- Może to list miłosny.|- Albo pamiętnik.
00:08:48:Może to ochydnik:)
00:08:54:To zadanie.
00:09:15:- Ładnie, co?|- Pięknie.
00:09:19:Powiedz to puszce na napiwki.
00:09:21:Zabierz bagaże do pokoju 314.
00:09:23:Upewnij się ża zasłony są zaciągnięte|i czy jest dodatkowe mydło...
00:09:26:i chce swoje miętówki teraz.
00:09:30:- Sookie!|- nic mi nie jest.
00:09:33:Co teraz zrobiłaś?|Czemu jej nie pilnowałeś?
00:09:37:No estabas cuidandola?
00:09:38:Nie. Ona to. Złe jedzenie w głowie.
00:09:43:- Musisz być bardziej ostrożna.|- Wiem, wybacz.
00:09:46:Naprawiłam sos z brzoskwiń.
00:09:48:- To krew. Czemu krwawisz?|- Szwy się otworzyły.
00:09:51:Dodawałam za dużo syropu klonowego.|On dusił owoce.
00:09:54:- Kiedy założyli ci szwy?|- W piątek w nocy. Ćwikła!
00:09:56:Okay, przestań się ruszać.
00:09:58:Musisz spróbowac sosu|póki jest ciepły.
00:10:00:Sookie, musisz być bardziej ostrożna.
00:10:03:Musi być mniej wypadków.
00:10:09:Dobry Boże Wszechmogący, to jest niesamowite!
00:10:12:Dołoże to gofrów|na śniadanie.
00:10:15:- Mogłabym wziąć w tym kąpiel.|- Zrobię więcej.
00:10:17:Pewnego dnia, gdy otworzymy zajazd,|Diabetycy będą ustawiać się w kolejce po ten sos.
00:10:22:Czy to nie było by świetne?
00:10:24:Ale kluczem do spełnienia tego marzenia jest to| byś pozostała żywa wystarczająco długo...
00:10:28:byśmy mogły otworzyć zajazd,|rozumiesz?
00:10:31:- Tak, rozumiem.|- W porządku.
00:10:33:Teraz podnieśmy cie i idziesz do lekarza|Na trzy. Raz, dwa, trzy.
00:10:38:Co?
00:10:39:Nadepnęłam na palec. Wszystko dobrze.|Na trzy. Okay.
00:10:44:- Przynajmniej miał dobry kolor?|- Miał świecące drobinki.
00:10:48:i pachniał jak guma do żucia|kiedy wysechł.
00:10:50:Nie ma mowy by Mark Twain|mógł się z tym równać.
00:10:55:Mamo, jesteśmy!
00:10:58:- Słyszałaś coś?|- Nie jestem pewna.
00:11:01:Mamo jesteś tu?
00:11:03:Otwarte. Wszystko przecenione o połowę.
00:11:05:Mamy kontakt.
00:11:07:- Mamo!|- Lane?
00:11:12:Mamo gdzie jesteś?
00:11:14:- Lane, Gdzie jesteś?|- Tutaj.
00:11:16:Tutaj.
00:11:19:Myślę że jest gdzieś tam.
00:11:21:- Jesteśmy bliżej?|- Jestem przy stole.
00:11:25:Ona żartuje, prawda?
00:11:27:Posłuchaj, spotkamy się w kuchni.
00:11:29:- Co?|- Kuchnia!
00:11:31:- Kto to?|- To Rory, Mamo.
00:11:36:Zawód można usłyszeć nawet stąd.
00:11:38:Daj spokój.
00:11:40:To straszne że po tylu latach|twoja mama wciąż mnie nienawidzi.
00:11:43:- To nie prawda.|- Nienawidzi mojej mamy.
00:11:45:- Nie ufa niezamężnym kobietom.|- Ty jesteś niezamężna.
00:11:49:Jeżdżę na sianie z przyszłym proktologiem.|Mam potencjał.
00:11:52:Idźcie na górę. Herbata jest gotowa. Mam muffinki.|Bez nabiału, bez mleka, bez pszenicy.
00:11:57:Trzeba je moczyć w herbacie|by można je było jeść...
00:12:00:ale są bardzo dobre.
00:12:02:Jak było w szkole?
00:12:04:Żadna z dziewczyn nie zaszła w ciążę, odpadła?
00:12:06:Nic nam o tym nie wiadomo.
00:12:08:Choć gdy sie o tym pomyśli,|Joanna Posner dziś nieco jaśniała.
00:12:11:- Co?|- Nic mamo. Ona tylko żartowała.
00:12:14:- Chłopcy nie lubią zabawnych dziewczyn.|- Zanotowałam.
00:12:18:Halo! Ktoś tu jest?
00:12:20:Jesteśmy tutaj. Już idziemy.
00:12:22:Zjedzcie muffinki|z kiełków pszenicy.
00:12:24:Dobre tylko przez 24 godziny.
00:12:25:Wszystko za pół ceny!
00:12:27:- Gdzie pani jest?|- Tutaj!
00:12:29:- Gdzie?|- Przy krześle!
00:12:31:Jakim krześle?
00:12:33:- Ostrożnie!|- Nic mi nie jesty.
00:12:35:Papryka.
00:12:36:Mike.
00:12:38:Witam, małe warzywa.|CHodźcie ze mną. Mam to.
00:12:42:- Gdzie moja polewa?|- W ladzie.
00:12:44:Na ladzie. Na, nie w ladzie.
00:12:46:Okay, dobrze. W porządku.
00:12:49:Mój sos. Jest całkiem dobry.
00:12:53:Witam. Coś zielonego. Okay.
00:12:56:Witam, moje małe dzieci. Lubicie to?
00:12:59:Trochę soku.
00:13:01:Jesteście bardzo ładne. Okay.
00:13:10:Już jest. Stało się. Zrobiła to.
00:13:12:Będę potrzebowała dłuższego zdania.
00:13:14:Szkoła Chilton. Rory się dostała.
00:13:17:- O mój Boże!|- Wiem. Popatrz.
00:13:20:"Z przyjemnościa informujemy że mamy|miejsce w Chilton..."
00:13:23:"od zaraz.|dzięki wspaniałym dokumentom Rory..."
00:13:26:"i pani zapałowi|w celu jej przyjęcia..."
00:13:28:Zaoferowałam się przespać się z dyrektorem żeby się dostała.
00:13:30:"...z przujemnością ją przyjmiemy|gdy otrzymamy zapłatę za pierwszy semestr."
00:13:34:To bardzo ekscytujące.
00:13:38:- Czy coś się pali?|- Moja grzywka. Wcześniej. Mów dalej.
00:13:42:W końcu może iść na Harvard|tak jak zawsze chciała...
00:13:44:dostać wykształcenia jakiego ja nie dostałam,|i robić wszystkie te rzeczy jakich ja nie robiłam.
00:13:48:i mogę mieć jej to za złe...
00:13:49:i końcu możemy mieć|normalny związek matki z córką.
00:13:54:Mamo?
00:14:00:- Jesteś szczęśliwa.|- Tak.
00:14:02:- Zrobiłaś coś zdzirowatego?|-Nie jestem tak szczęśliwa.
00:14:07:Trzymaj.
00:14:08:- Co się dzieje?|- Otwórz.
00:14:13:- Będę w teledysku Britney Spears?|- Idziesz do Chilton! Wybacz.
00:14:17:Mamo?
00:14:19:Udało ci się kochanie. Dostałaś się.
00:14:22:Jak to się stało?|Nie przespałaś się z dyrektorem, prawda?
00:14:25:Nie. To był żart.
00:14:27:Mają wolne miejsce.|Zaczniesz w poniedziałek.
00:14:30:- Serio?|- Serio.
00:14:31:Nie mogę w to uwierzyć.|Mój Boże, idę do Chilton?
00:14:36:Sookie, idę do Chilton!
00:14:37:Zrobię ciasteczka.|Protestanci uwielbiają płatki owsiane.
00:14:40:Musze zadzwonić do Lane.
00:14:44:- Kocham Cię.|- Kocham cię.
00:14:50:Moja dziewczynka idzie do Chilton.
00:14:51:Tak, wiem. Rory idzie do Chilton!
00:15:13:Michel, telefon.
00:15:16:Dzwoni.
00:15:18:- Możesz odebrać?|- Nie.
00:15:20:Ludzie są dziś wyjątkowo głupi.|Nie mogę już z nimi rozmawiać.
00:15:25:Wiesz z kim miło byłoby porozmawiać?|Z ludźmi z biura pracy.
00:15:31:Independence Inn, mówi Michel.
00:15:35:Nie, przykro mi ale wszystko mamy zarezerwowane.
00:15:38:Czekam na panią Bell.|Staram się dodzwonić cały dzień.
00:15:42:Lorelai Gilmore.
00:15:47:Witam.
00:15:49:Tak, moja córka Rory|właśnie została przyjęta.
00:15:54:Dziękuję.
00:15:55:Dostałam zawiadomienie|z wysokością opłaty za przyjęcie.
00:15:59:Ależ tam zer za tą piątką.
00:16:04:Okay, nad czym sie zastanawiam...
00:16:07:czy moglibyście wziąc część tej sumy,|żeby mogła zacząć?
00:16:14:Ale ona ma zacząć w poniedziałek.
00:16:17:To nie daje mi wystarczająco dużo czasu by|zrobić bank.
00:16:21:Nieważne. Tylko żartowałam.
00:16:24:Nie, zrobienie banku oznacza obrabowanie banku, ale...
00:16:32:Nie. Nie chcę byście oddawali jej miejsce.
00:16:37:Muszę to jakoś rozwiązać.
00:16:41:Okay. Nie, to ja dziękuję.|Było mi bardzo miło z panią rozmawiać.
00:16:46:Tak. Papa.
00:16:57:Co mam zrobić?
00:17:00:Możesz mieć wszystko co posiadam.|Mój samochód. Sprzedaj mój samochód.
00:17:03:Kochanie, nikt nie chce twojego samochodu.
00:17:06:jest coś o czym jeszcze nie pomyślałam.
00:17:08:Coś gapi mi się prosto w twarz|ale jeszcze tego nie dostrzegłam.
00:17:12:- Możesz rozważyć telefon...|- Nie.
00:17:15:- Wydaje mi się że..|- Przestań.
00:17:17:Możesz przynajmniej pójść i...
00:17:18:Okay, mogę jeszcze coś powiedzieć?|Myśle że to twoje jedyne wyjście.
00:17:21:Jest kilka rozdziałów|z książki Stephen'a King'a które bym odegrała...
00:17:25:zanim wybrałabym tą opcję.
00:17:27:- Okay, odrzucamy.|- Dziękuję.
00:17:30:Mamo, co o tym myślisz?
00:17:33:Wyglądasz w tym mądrze.
00:17:35:Okay, koniec z winem dla ciebie. Mamo?
00:17:39:Wyglądasz jakby połkną cię kilt|.
00:17:42:Dobrze, możesz ją skrócić.
00:17:43:Odrobinę, tylko odrobinę,.
00:17:45:Okay. ale mogę ją skrócić bardzo.
00:17:47:Nie, Nie chcę by była za krótka.
00:17:50:Nie moge uwierzyć że jutro jest mój ostatni dzień|w Stars Hollow High.
00:17:52:Wiem.
00:17:54:- Dziś byłam taka podekscytowana, że przebrałam się na w-f.|- Żartujesz!
00:17:56:- I grałam w siatkówkę.|- Z innymi ludźmi?
00:17:59:I zrozumiałam że cały czas gdy unikałam |sportu grupowego...
00:18:02:robiłam bardzo dobrze bo jestem w tym tragiczna.
00:18:04:Masz to po mnie.
00:18:06:- Gdzie jest twój pasztet?|- W domu Zsa Zsy Gabor.
00:18:08:Ide do sklepu,|bo absolutnie nic nie masz.
00:18:11:- Masz ochotę na kaczkę?|- Jeśli jest zrobiona z kurczakiem, absolutnie.
00:18:14:- Wrócę.|- Pa.
00:18:17:W porządku, To da ci pogląd na sprawę.
00:18:20:- Idź zobacz czy ci się podoba.|- Okay.
00:18:24:Uwielbiam być dziewczyna z prywatnej szkoły.
00:19:09:Cześć, Mamo.
00:19:11:Lorelai! Wielkie nieba, co za niespodzianka.
00:19:15:Czy to już Wielkanoc?
00:19:17:Nie, właśnie skończyłam zajęcia z biznesu,|i pomyślałam, że wpadnę.
00:19:21:- By się ze mną zobaczyć?|- Tak.
00:19:24:Czyż to nie miło.
00:19:26:- Wejdź.|- Dzięki.
00:19:33:- Dom wygląda świetnie.|- Nie zmienił się.
00:19:37:No widzisz.
00:19:40:Jak dziewczyny w klubie brydżowym?
00:19:43:Stare.
00:19:46:Dobrze.
00:19:53:Mówiłaś że bierzesz|lekcje z biznesu?
00:19:56:Tak. Mam zajęcia na uniwersytecie|dwa razy w tygodniu.
00:20:00:Jestem pewna że ci mówiłam.
00:20:01:jeśli jesteś pewna to musi to być prawda.
00:20:07:- Chcesz herbaty?|- Bardzo chciałabym kawę.
00:20:10:- Emily, jestem w domu.|- Jesteśmy tu.
00:20:14:Cześć tato.
00:20:16:Czy juz mamy gwiazdkę?
00:20:19:Lorelai miała zajęcia z biznesu|na uniwersytecie...
00:20:22:i zdecydowała sie wpaść by nas zobaczyć.
00:20:24:Jakie zajęcia z biznesu?
00:20:25:- Mówiła nam o tym kochanie, pamiętasz??|- Nie.
00:20:31:Właściwie, miałam powód żeby tu przyjść.
00:20:34:Tato, mógłbyś usiąść na chwilę?|
00:20:36:- Potrzebujesz pieniędzy.|- Mam pewną sytuację.
00:20:39:- Potrzebujesz pieniędzy.|- Tato pozwól mi to powiedzieć?
00:20:44:Rory została przyjęta do Chilton.
00:20:48:Chilton? To wspaniała szkoła.
00:20:51:Jest jakieś 5 minut stąd.
00:20:53:Racja.|Może zacząć w poniedziałek.
00:20:57:Problem w tym że chcą,|bym zapłaciła za przyjęcie...
00:21:01:i czesne za pierwszy semestr.
00:21:03:Musze to zrobić natychmiast|albo straci swoje miejsce.
00:21:06:Więc potrzebujesz pieniędzy.
00:21:10:Tak.
00:21:12:Ale nie dla mnie, tylko dla Rory.
00:21:15:Zamierzam wam oddac wszystko co do grosza.|Nie prosze o przysługi. Wiecie o tym.
00:21:19:Tak. Wiemy.
00:21:21:Przyniose książeczkę czekową.
00:21:24:Dziękuję. Nie macie pojęcia. Dziękuję.
00:21:28:- Pod jednym warunkiem.|- Było blisko.
00:21:30:Skoro jesteśmy finansowo zaangażowani |w twoje życie...
00:21:34:chcę być aktywnie zaanagażowana w twoje życie.
00:21:38:Co to znaczy, mamo?
00:21:40:- Chcę cotygodniowej kolacji.|- Co?
00:21:44:Piątkowe wieczory, ty i Rory|będziecie miały kolację tutaj.
00:21:47:Mamo.
00:21:48:I muszisz do nas zadzwonić raz w tygodniu...
00:21:50:by powiedzieć nam|o szkole Rory i twoim życiu.
00:21:54:Tylko tyle. Taki jest warunek.
00:21:56:Jeśli się zgodzisz,|przyjdziesz jutro na kolację...
00:21:59:i odejdziecie z czekiem.
00:22:00:Inaczej nie mogę Ci pomóc, przepraszam.
00:22:07:Nie chcę by ona wiedziała|że pożyczyłam od was pieniądze.
00:22:11:Czy to może zostać między nami?
00:22:13:Czy 19:00 co pasuje?
00:22:16:Idealnie.
00:22:34:I musimy nosić mundurki.
00:22:36:NNigdy więcej ludzi sprawdzających|co nosisz...
00:22:39:bo wszystcy noszą takie same nudne ciuchy|więc tylko się uczysz.
00:22:43:Okay, są studenci i są amisze.
00:22:46:- Zabawnie.|- Dziękuję.
00:22:48:- Powiedziałam mamie że zmieniasz szkołę.|- Ucieszyła się?
00:22:51:Impreza jest w piątek. Muszę iść.
00:22:54:Przed jazdą na sianie muszę wypyć herbatę|z przyszłym doktorem.
00:22:58:- Jak wyglądam, na Koreankę?|- Dokładny duplikat.
00:23:00:- Dobrze. Cześć.|-Cześć.
00:23:11:Boże!
00:23:13:Jesteś jak Ruth Gordon,|Tylko stoisz z zielskiem diabła.
00:23:16:- Zrób jakiś hałas.|- Dziecko Rosemary.
00:23:25:- Tak.|- To świetny film.
00:23:28:Masz dobry gust.
00:23:32:Przeprowadzasz się?
00:23:34:Nie, tylko moje książki.
00:23:36:Moja rodzina właśnie się tu przeniosła z Chicago.
00:23:38:Chicago. Wietrznie. Oprah.
00:23:43:Tak, to jest to miejsce.
00:23:46:Jestem Dean.
00:23:47:Cześć.
00:23:51:Rory. Ja. To ja.
00:23:55:- Lorelai, technicznie.|- Lorelai. Podoba mi się.
00:23:59:Moja mama też się tak nazywa.|Nazwała mnie po sobie.
00:24:01:leżała w szpitalu myśląc o tym |ilu ojców nazywa synów po sobie...
00:24:05:więc czemu nie kobiety?|Stwierdziła że feminizm wziął górę.
00:24:08:Osobiście myślę że duża ilość Demerol'u (głupi jaś)|miała wpływ na tą decyzję.
00:24:12:Nigdy nie mówię tak dużo.
00:24:15:Lepiej już pójdę.
00:24:18:- Jasne.|- Musze iśc szukać pracy.
00:24:20:Okay, dobrze.
00:24:25:- Powinieneś spytać pannę Patty.|- Co?
00:24:28:W sprawie pracy.|Powinieneś spytać pannę Patty.
00:24:31:Uczy tańca.|Kiedyś występowała na Broadway'u.
00:24:34:Właściwie to nie tańczę.
00:24:37:Nie, ona po prostu wie o wszystkim|co się dzieje w mieście.
00:24:40:Będzie wiedziała czy ktoś szuka pracownika.
00:24:44:Świetnie. Dzięki.
00:24:50:- Co teraz robisz?|- Nic takiego.
00:24:55:Musze się tego gdzieś pozbyć.
00:24:58:Może mogłabyś mi pokazać|gdzie jest ta panna Patty.
00:25:01:Tak, myślę że tak.|Nie mam właściwie nic ważnego do...
00:25:05:Chodźmy.
00:25:14:- Żyjesz tu całe swoje życie ?|- Tak, właściwie tak.
00:25:18:- Właściwie to urodziłam się w Hartford.|- To niedaleko.
00:25:20:- 30 minut bez korków.|- Serio?
00:25:23:- Zmierzyłam czas.|- W takim razie w porządku.
00:25:30:- Lubisz ciasto?|- Co?
00:25:34:Robią tutaj naprawdę dobre ciasta.
00:25:37:Są bardzo okrągłe.
00:25:40:Okay, zapamiętam to.
00:25:42:Dobrze. Zapisz to sobie.
00:25:44:Nie chciałbyś zapomnieć|gdzie są okrągłe ciasta.
00:25:49:Podoba ci się Moby Dick?
00:25:51:- Jest naprawdę dobry.|- Tak?
00:25:52:- Tak, to pierwsza książka Melville'a jaką czytam.|- Świetnie.
00:25:55:Wiem, że to banalne wybierać Moby Dick`a|jako pierwszą książkę Melville'a, ale...
00:26:00:Skąd wiesz|że czytam Moby Dick'a?
00:26:05:- Obserwowałem cię.|- Obserwowałeś mnie?
00:26:07:Nie w jakiś dziwaczny sposób| Zauważałem cię.
00:26:12:- Mnie?|- Tak.
00:26:14:Kiedy?
00:26:16:Każdego dnia.
00:26:19:Po szkole przychodzisz tu|siadasz pod tym drzewem i czytasz.
00:26:22:W zeszłym tygodniu to była Pani Bovary.|W tym tygodniu to Moby Dick.
00:26:27:- Ale dlaczego...|- Bo miło jest na ciebie patrzeć...
00:26:30:i ponieważ masz|niesamowitą koncentrację.
00:26:33:Co?
00:26:34:W zeszły piątek tych dwóch chłopaków rzucało piłką...
00:26:36:i jeden z nich trafił drugiego|prosto w twarz.
00:26:38:Był straszny bajzel. Wszędzie krew,|przyszła pielęgniarka...
00:26:41:panował całkowity chaos,|jego dziewczyna wariowała...
00:26:44:a ty siedziałaś i czytałaś.|Nawet nie spojrzałaś w górę.
00:26:48:Pomyślałem, "Nigdy nie widziałem kogoś|czytającego tak intensywnie przez całe moje życie."
00:26:53:"Musze poznać tą dziewczynę."
00:26:55:Może nie spojrzałam w górę|bo jestem niesamowicie samolubna.
00:27:00:Może, ale w to wątpię.
00:27:06:- Pytałam cię czy lubisz ciasto?|- Tak, pytałaś.
00:27:11:Bo oni mają|tutaj naprawdę dobre ciasto.
00:27:25:Byłaś dziś późno w domu.
00:27:28:Tak, poszłam do biblioteki.
00:27:33:Zapomniałam ci powiedzieć.|Jutro jemy kolację u dziadków.
00:27:36:Naprawdę? Ale jest wrzesień.
00:27:39:- Więc?|- Jakie święto jest we wrześniu?
00:27:42:To żadne święto.|To tylko kolacja, okay?
00:27:44:W porządku. Wybacz.
00:27:51:Czerwone mięso może cię zabić. Smacznego.
00:27:58:Dziś skończyłą skracać twoją spódnicę.
00:28:04:Pomruk zadowolenia|byłby miły.
00:28:07:Czemu jutro idziemy na kolację?|
00:28:09:Co gdybym miała plany?|Nawet mnie nie spytałaś.
00:28:11:- Gdybyś miała plany, wiedziałabym o tym.|- Jak?
00:28:14:Powiedziałabyś mi.
00:28:15:Nie mówię ci wszystkiego.|Mam swoje sprawy.
00:28:17:- Dobrze, mam swoje sprawy.|- To prawda, mam sprawy.
00:28:21:- Mam przywilej bycia zła dziś wieczorem.|- Tylko dziś?
00:28:24:Co się dziś z tobą dzieje?
00:28:29:Nie jestem pewna czy chcę iśc do Chilton.
00:28:32:- Co?|- Czas nie jest po temu dogodny.
00:28:35:Czas nie jest dobry?
00:28:37:I droga autobusem do Hartford,|to 30 minut w każdą stronę.
00:28:40:Nie mogę uwierzyć w to co słyszę.
00:28:42:Nie sądzę żebyśmy powinny wydawać |te pieniądze teraz.
00:28:45:Wiem, że Chilton|będzie cię dużo kosztować.
00:28:48:Nie masz pojęcia.
00:28:49:Pieniądze powinny iść na zakup|zajazdu z Sookie.
00:28:52:Co ze studiami? Co z Harvard'em?
00:28:54:Nie wiemy czy nie dostanę się na Harvard,|jeśli zostanę tam gdzie jestem.
00:28:58:Wystarczy tej zwariowanej rozmowy, okay?
00:29:00:Doceniam twoją troskę,|ale mam to załatwione.
00:29:04:- Nadal nie chcę iść.|- Czemu?
00:29:06:- Bo nie chcę.|- Musze stąd wyjść.
00:29:13:Najpierw musimy zapłacić.
00:29:42:Raz, dwa, trzy. To walc panie.|Susie, musisz zrobiś siusiu?
00:29:47:Więc przestań krzyżować nogi, kochanie.
00:29:48:Rory, znalazłam pracę|dla twojego kolegi.
00:29:53:Jakiego kolegi?
00:29:54:Potrzebują kogoś w markecie.
00:29:56:Już rozmawiałam o nim|z Taylorem Doose`m.
00:29:58:Wyślij do tam jutro.
00:30:00:- Okay, dzięki.|- Jaki kolega?
00:30:03:Jest bardzo atrakcyjny. Masz dobry gust.
00:30:07:Ręce w powietrzu, nie w nosie.
00:30:11:Będziesz musiała iśc dużo szybciej.
00:30:13:Będziesz musiała się zmienić w frigging Flo Jo|żeby przede mną uciec.
00:30:21:Chodzi o chłopaka. Oczywiście!
00:30:23:Nie wierzę że tego nie zauważyłam.|Całe to gadanie o pieniądzach i dojazdach.
00:30:27:Masz coś do faceta,|i dlatego nie chcesz opuszczać szkoły.
00:30:30:- Idę spać.|- Boże jestem taka ciemna.
00:30:32:To powinna byc moja pierwsza myśl.|W końcu jesteś mną.
00:30:36:- Nie jestem tobą.|- Naprawdę?
00:30:38:Ktoś gotowy odrzucić ważne |życiowe doświadczenie żeby być z facetem?
00:30:41:- Dla mnie brzmi jak ja.|- Wszystko jedno.
00:30:44:- Kim on jest?|- Nie ma faceta.
00:30:46:Ciemne włosy, romantyczne oczy,|wygląda na trochę niebezpiecznego?
00:30:48:- Ta rozmowa jest skończona.|- Tatuaże też są dobre.
00:30:51:Nie chcę zmieniać szkoły|z wielu powodów...
00:30:54:o których mówiłam ci już jakieś tysiąc razy.
00:30:55:Jeśli nie chcesz mi uwierzyć,|w porządku. Dobranoc.
00:30:58:Czy on ma motocykl?
00:31:00:Jeśli chcesz zmarnować sobie życie,|lepiej żeby miał motocykl!
00:31:08:- Myślę że to poszło całkiem nieźle, nie sądzisz?|- Dzięki, że zapukałaś.
00:31:12:Posłuchaj, możemy zacząć od początku, co?
00:31:14:Ty opowiesz mi o chłopaku,|a ja obiecuję nie pozwolić eksplodować mojej głowie.
00:31:20:Rory, proszę porozmawiaj ze mną.
00:31:24:Okay, ja będę mówić.
00:31:25:Nie zrozum mnie źle, faceci są świetni.
00:31:27:Jestem wielkim fanem facetów.
00:31:30:Nie zachodzisz w ciążę mając 16 lat|będąc obojętną na facetów.
00:31:34:Kochanie, faceci zawsze będą.|Ta szkoła nie.
00:31:37:Jest ważniejsza.|Musi być ważniejsza.
00:31:40:Idę spać.
00:31:45:Zawsze byłaś tą rozsądną w tym domu|
00:31:48:Musisz zapamiętać to uczucie.
00:31:51:będziesz sobie to później wyrzucać,|jeśli to skopiesz.
00:31:54:- To moje życie.|- Dobry powrót.
00:31:57:- Dziękuję.|- NIe ma za co. Rory, daj spokój.
00:31:59:Nie chcę o tym rozmawiać.|Możesz mnie zostawić samą?
00:32:04:Okay. Dobrze.
00:32:10:Zawsze miałyśmy demokrację|w tym domu.
00:32:12:Nie robiłyśmy nic,|chyba że się obie na to zgodziłyśmy.
00:32:15:Ale teraz będę musiała |zachować się jak matka.
00:32:19:Idziesz do Chilton|czy tego chcesz czy nie.
00:32:22:Będziesz tam w poniedziałek rano .|Koniec dyskusju.
00:32:26:- Zobaczymy.|- Tak, zobaczymy.
00:32:55:Okay. Raz, dwa...
00:32:59:- Przysięgam, nie wiem jak to się stało.|- To nie jest ważne.
00:33:03:Robiłam to danie setki razy.|Nigdy nie eksplodowało.
00:33:06:- Prosze zapomnij o tym.|- Boże, zabiłam Viking'a (kuchenka).
00:33:09:Powinnaś mnie zwolnić|albo zapłacić za nową kuchenkę...
00:33:13:- z mojej wypłaty.|- Co tylko chcesz.
00:33:15:Nie stać mnie na nowy piekarnik.|Te rzeczy są drogie.
00:33:17:Sookie, proszę, błagam cię,|weź się w garść.
00:33:21:Wcale nie spałam w nocy i myślę,|że założyłam kontakty na odwrót.
00:33:25:- Rory jest ciągle na ciebie zła?|- Ja też nie szaleję za nią.
00:33:28:To była kłótnia.|Matki i córki się kłócą.
00:33:31:Nie, my się nie kłócimy. My nigdy się nie kłócimy.
00:33:34:Kazałaś mi powiedzieć|kiedy przyjdzie twoja córka.
00:33:36:- Więc ona tu jest i siedzi w moim krześle.|- Poczekaj chwilę.
00:33:44:I ty nadal stoisz.
00:33:46:Życie jest takie zabawne?
00:33:51:Bez muumuu dzisiaj.|Wiesz to dziwne? Nawet za nim tęsknię.
00:33:54:Zostawiłaś wiadomość, żebym się tu z tobą spotkała.
00:33:56:Myślałam, że może chcesz popracować|kilka godzin, zarobić coś ekstra.
00:34:00:- Dobrze.|- Nie będziesz mnie tak...
00:34:02:traktować wiecznie,|prawda?
00:34:04:chciałaś mnie tu, to jestem.|Mam coś zrobić czy nie?
00:34:08:Tak, idź do domu. Kolacja jest o 19.00.|Bądź gotowa.
00:34:12:- Dobrze.|- Dobrze.
00:34:18:Moje krzesło.
00:34:32:Wchodzmi czy stoimy tu|odgrywając The Little Match Girl?
00:34:39:Spójrz, że nie jest między nami dobrze|i teraz mnie nienawidzisz...
00:34:43:ale musisz zachowywać się przyzwoicie, przynajmniej w czasie kolacji...
00:34:45:a w drodze do domu |możesz być jak Menendez. Zgoda?
00:34:49:Dobrze.
00:34:57:- Cześć babciu.|-Jesteście w samą porę.
00:35:00:Tak, żadnego samochodu na drodze.
00:35:04:Nie potrafię powiedzieć jaka to przyjemność|mieć was tu dzisiaj.
00:35:08:My też się cieszymy.
00:35:11:Kolekcjomujesz te kubki,|czy mogę to za ciebie wyrzucić?
00:35:14:- W kuchni, proszę.|- Wybacz.
00:35:19:- Chcę usłyszeć wszystko o Chilton.|- Właściwie to jeszcze nie zaczęłam.
00:35:27:- Richard, spójrz kto przyszedł.|- Rory.
00:35:32:- Jesteś wysoka.|- Chyba tak.
00:35:35:- Ile masz wzrostu?|- 5'7".
00:35:37:- To dużo, jesteś wysoka.|- Cześc tato.
00:35:41:- Lorelai, Twoja córka jest wysoka.|- Wiem. To dziwaczne.
00:35:45:Myślałyśmy, żeby studiowała na MIT|(prywatna polibuda w Massachusetts).
00:35:48:- Szampana?|- Gustownie.
00:35:51:Nie każdego dnia|mam was na obiedzie...
00:35:54:gdy banki są otwarte.
00:35:56:Toast: za Rory zaczynającą Chilton...
00:35:59:i ekscytującą nową fazę w jej życiu.
00:36:01:
00:36:04:Usiądźmy wszyscy.
00:36:10:To wspaniale.
00:36:12:edukacja jest jedną z najważniejszych rzeczy|na świecie, zaraz za rodziną.
00:36:16:I ciastem.
00:36:21:Żart.
00:36:41:- Rory, smakuje ci cielęcina?|- jest dobra.
00:36:43:- Zbyt sucha?|- Nie, jest idealna.
00:36:47:Ziemniakom jednak przydałoby się|nieco soli.
00:36:49:Słucham?
00:36:51:Więc dziadku, jak tam interes ubezpieczeniowy?
00:36:54:Ludzie umierają, my płacimy.|Ludzie rozwalają samochody, my płacimy.
00:36:58:- Ludzie tracą stopy, my płacimy.|- Przynajmniej macie nowe hasło.
00:37:03:- Jak się rzeczy mają w twoim motelu?|- W zajeździe? Jest świetnie.
00:37:07:Lorelai jest teraz szefem.|Czyż to nie cudownie?
00:37:10:Skoro o tym wspominamy,|Christopher dzwonił wczoraj.
00:37:13:Skoro o tym wspominamy?|W jaki sposób można to skojarzyć?
00:37:16:Dobrze sobie radzi w Kaliforni.
00:37:18:Jego firma internetowa|wchodzi na giełdę w przyszłym miesiącu.
00:37:20:To może być dla niego duża szansa.|Twój ojciec to bardzo zdolny młody człowiek.
00:37:23:- Ona wie.|- Zawsze był bystry.
00:37:27:Musisz mieć to po nim.
00:37:29:Skoro o tym mówimy,|idę po colę. Albo nóż.
00:37:52:Cześć, jak leci?
00:37:59:- Myślę że pójdę z nią porozmawiać.|- Nie, ja pójdę.
00:38:02:Ty zostań|i dotrzymaj dziadkowi towarzystwa.
00:38:09:Lorelai, wróć do stołu.
00:38:11:Czy tak to będzie wyglądało|w każdy piątekt?
00:38:13:Będę przychodzić|i pozwalać wam się atakować?
00:38:15:- Nie dramatyzuj.|- Dramatyzuję?
00:38:17:- Byłaś przy tym stole przed chwilą?|- Tak. Byłam.
00:38:20:Myślę że źle zrozumiałaś|to co twój ojciec powiedział.
00:38:22:Źle zrozumniałam?|Jak mogłam to źle zrozumieć?
00:38:25:- Co było pozostawione do interpretacji?|- Ucisz głos.
00:38:27:Nie mamo. Nie wytrzymam tego dłużej.|Dzisiejszy wieczór to jakiś koszmar.
00:38:31:Chlapiesz na całą podłogę.
00:38:34:Dlaczego czepiacie|się każdego mojego słowa?
00:38:36:To absurd.|Właściwie nic dziś nie powiedziałaś.
00:38:39:- To nie prawda.|- Powiedziałaś "ciasto".
00:38:41:- Daj spokój.|- Ależ tak. Jedyne co usłyszałam to "ciasto".
00:38:43:Dlaczego wspomniał o Christopherze?|Czy to było konieczne?
00:38:46:-On lubi Christopher'a.|- Czy to nie ciekawe?
00:38:48:Gdyż z tego co pamiętam,|kiedy zaszłam z nim w ciążę...
00:38:51:Ojciec nie lubił go tak bardzo.
00:38:53:Miałaś 16 lat. Co mieliśmy zrobić|urządzić ci przyjęcie?
00:38:57:Byliśmy zawiedzeni.|Mieliście przed sobą taką jasną przyszłość.
00:39:00:Tak, i nie biorąc ślubu,|mogliśmy utrzymać tą jasną przyszłość.
00:39:05:Gdy zachodzisz w ciążę, wychodzisz za mąż.|Dziecko potrzebuje ojca i matki.
00:39:10:Myślisz że Christopher|miałby teraz własną firmę...
00:39:13:gdybyśmy się pobrali?|Myślisz że byłby kimkolwiek?
00:39:15:Myślę, że tak. Twój ojciec wciągnął by go...
00:39:17:do interesu ubezpieczeniowego,|a ty żyłabyś teraz cudownym życiem.
00:39:21:On nie chciał być|w interesie ubezpieczeniowym.
00:39:23:A ja żyje cudownym życiem.
00:39:26:- To prawda. Z dala od nas.|- Znowu się zaczyna.
00:39:29:Zabrałaś tą dziewczynkę|i kompletnie odcięłaś nas od twojego życia.
00:39:32:- Chcieliście mnie kontrolować.|- Ciągle byłaś dzieckiem.
00:39:35:Przestałam być dzieckiem|kiedy test pokazał dwa paski, okay?
00:39:38:Musiałam wymyślić jak żyć.|Znalazłąm dobrą pracę.
00:39:41:Jako pokojówka. Z twoją głową i talentem.
00:39:44:Ale doszłam do czegoś. Teraz zarządzam tym miejscem.
00:39:47:Zbudowałam życie sama|bez pomocy od kogokolwiek.
00:39:50:Tak, ale myślę gdzie byś teraz była|gdybyś zaakceptowała trochę pomocy.
00:39:54:i gdzie byłaby Rory?
00:39:56:Ale nie. Zawsze byłaś zbyt dumna|By zaakceptować jakąkolwiek pomoc.
00:39:59:Nie byłam zbyt dumna by przyjść|do was dwojga...
00:40:03:Błagając o pieniądze|na szkołe mojego dziecka, czyż nie?
00:40:05:Nie, z pewnością nie byłaś.
00:40:07:Ale jesteś zbyt dumna by jej powiedzieć|skąd je masz, prawda?
00:40:10:dobrze, ty masz swoją cenną dumę|a ja mam cotygodniową kolację.
00:40:16:Czyż to nie miło? Obie wygrałyśmy.
00:40:38:Mamo?
00:40:40:Wszystko w porządku. Tylko..
00:40:42:Czy wyglądam jakbym była niższa? Bo czuję się niższa.
00:40:46:Może kupię ci Kawę?
00:40:53:Ty prowadzisz, gdyż nie sądzę|By moje stopy dosięgnęły pedałów.
00:40:59:- Niezła kolacja w domu dziadków.|- Tak. Talerze nigdy nie były bardziej czyste.
00:41:03:Ty i babcia|Miałyście miłą rozmowę.
00:41:06:- Ile usłyszałaś?|- Niezbyt wiele.
00:41:08:Urywki.
00:41:10:- Małe urywki.|- Więc praktycznie wszystko?
00:41:12:- Praktycznie tak.|- The best-laid plans.
00:41:20:Byłaś bardzo odważna|prosząc ich o pieniądze.
00:41:23:Naprawdę nie chcę o tym rozmawiać.
00:41:27:Ile posiłków trzeba|żeby to spłacić?
00:41:29:Myślę że poczęstunek|na moim pogrzebie będzie ostatni.
00:41:37:Czekaj, czy to znaczy...
00:41:40:Nie mogę pozwolić, by zmarnowała się |całkiem dobra szkocka spódnica.
00:41:43:Kochanie, nie będziesz żałować.
00:41:51:Dobrze wyglądasz. Naprawdę dobrze.
00:41:56:Miałem wcześniej spotkanie w banku.|Oni lubią kołnierzyki.
00:42:00:Ty też dobrze wyglądasz.
00:42:02:Musiałam iśc na biczowanie.
00:42:06:- Co chcecie?|- Kawę, w cysternie.
00:42:11:Też chcę kawę. I frytki na ostro.
00:42:14:Masz doskonałe poczucie smaku.
00:42:21:Chwalcie lecznicze moce kąpieli.
00:42:26:Powiedz mi o facecie.
00:42:28:Wiesz co jest wyjątkowego|w naszym związku?
00:42:31:Całkowite zrozumienie potrzeby|prywatności.
00:42:34:Nie przekraczasz granicy.
00:42:37:- Więc opowiedz mi o facecie.|- Mamo!
00:42:39:- Buja w obłokach?|- To takie springerowskie.
00:42:42:- I tak się dowiem.|- Serio? Jak?
00:42:45:Będę cię śledzić.
00:42:47:Kawa.
00:42:50:Frytki.
00:42:52:Nie zniosę tego. To takie niezdrowe.|Rory, proszę, odłóż tą kawę.
00:42:56:Nie chcesz być jak matka|kiedy dorośniesz.
00:42:59:Przykro mi. Za późno.
00:43:08:- Powiedz mi o facecie.|- Rachunek proszę.
00:43:11:- Wstydzisz się przyprowadzić go do domu?|- Nie wstydzę się.
00:43:14:- Czy on wogóle mówi?|- Nie mamo, jest mimem.

Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Gilmore Girls S01 E15
Gilmore Girls S02 E01
Gilmore Girls S01 E06
Gilmore Girls S01 E12
Gilmore Girls S01 E20
Gilmore Girls S01 E02
Gilmore Girls S01 E10
Gilmore Girls S01 E13
Gilmore Girls S01 E19
Gilmore Girls S01 E07
Gilmore Girls S01 E04
Gilmore Girls S01 E11
Gilmore Girls S01 E03
Gilmore Girls S01 E08
Gilmore Girls S01 E09
Gilmore Girls S03 E01
Gilmore Girls S01 E21
Gilmore Girls S01 E05
Gilmore Girls S01 E16

więcej podobnych podstron