Gilmore Girls S03 E01


00:00:29:Ale jesteś zabawny!
00:00:34: Widzisz, jak wczoraj powiedziałam
00:00:36:'Jutro bez względu na wszystko dopilnuj żebym wstała o 7,
00:00:39:mialam na myśli
00:00:40:'Jutro, bez względu na wszystko, dopilnuj żebym miała okazję wstać o 7,
00:00:45:na wypadek gdybym o 7 naprawdę miała ochotę wstać, | a takiej ochoty oczywiście nie miałam.
00:00:49:A więc jesteś odpowiedzialny za masowe zabójstwo na budzikach.
00:00:53:Żaden nie ocalał?
00:00:54: Temu w kształcie króliczka udało się uciec | z drobnymi obrażeniami.
00:00:58: Bezkofeinowa.
00:00:59:O czym ty mówisz?
00:01:00: Znowu podmieniłeś mi kawę.
00:01:01:Jestem zajęty, nie mam czasu na zamienianie twojej kawy.
00:01:05:Muszę prowadzić bar, zajmować się dostawami, | muszę nalewać i smażyć różne rzeczy.
00:01:08:Przestaniesz wreszcie?
00:01:10:Pod zlewem, bardzo sprytnie, ale nie za sprytnie.
00:01:15:- Dobra, wiesz co? Poddaję się. |- Wreszcie!
00:01:18: Wytrzymaj jeden dzień bez kawy.
00:01:20:Tak nie wygląda poddawanie się.
00:01:21:- Włożę ci zabawkę do płatków. | - Świntuszek.
00:01:23:- Dobra, masz, wygrałaś. | - Dziękuję.
00:01:25: Nie ma za co. A teraz kiedy już cię nakarmiłem, to idę.
00:01:28:- Potrzebujemy orzeszków. | - Zaalarmuję media.
00:01:30: Widzisz, z akcentem jest lepiej.
00:01:32: Będę wcześniej w domu. Potrzeba coś oprócz orzeszków?
00:01:36: O tak, pokój na święcie, oryginalna twarz Connie Chung.
00:01:41:Pa zwariowana kobieto. Pa Sid i Nancy.
00:01:45:- Leopold i Loeb. | - Co?
00:01:46: Zmieniłam zdanie, tylko nie mów Rory.
00:01:47:- Pij bezkofeinową. | - Nigdy.
00:01:48: Będą miały po dwie głowy.
00:01:50: Więcej do kochania.
00:02:16: Halo?
00:02:17:- Musisz wrócić do domu. | - Mama?
00:02:19: Ciebie nie ma, w domu jest tak cicho i zdjęli z anteny Billa Mahera.
00:02:22:Tytyl przecież był politycznie poprawny.
00:02:25:Czy nikt nie czytał tytułu? On miał mówić te rzeczy!
00:02:28:- Znowu miałaś sen. | - Tak.
00:02:30: Słucham.
00:02:31: Dobra, leżę w łóżku w swojej ślicznej koszulce i nagle zaczyna dzwonić jakieś 30 budzików.
00:02:38:Wstaję z łóżka, idę do kuchni,
00:02:42:a tam Luke.
00:02:47: Był nagi?
00:02:48:- Nie. Robił śniadanie. |- Nagi?
00:02:52: Dobra, a długo jesteś w Waszyngtonie.
00:02:53:Przepraszam. Mów dalej, robił śniadanie...
00:02:55:Jajka i naleśniki i bekon i zamienił moją kawę na bezkofeinową, ale oczywiście od razu się zorientowałam.
00:03:00: Nie ma to jak nos.
00:03:01: Dokładnie. No więc wreszcie znalazłam prawdziwa kawę pod zlewem. Luke podaje mi śniadanie, a potem...
00:03:07: Co?
00:03:09: Pocałował mnie i mówił do mojego brzucha!
00:03:14:- Dlaczego miałby to robić? | - Bo najwyraźniej jestem w ciąży!
00:03:17: Co?
00:03:18: W dodatku z bliźniakami!
00:03:22:Powiedz coś.
00:03:23: Ale będziesz gruba.
00:03:25: Proszę zinterpretuj mój sen.
00:03:27: Dobra. No więc ten sen to znak, że jesteś potajemnie zakochana w Luke'u, chcesz za niego wyjść i mieć z nim bliźniaki.
00:03:32: Spróbuj jeszcze raz.
00:03:33: jak to jeszcze raz? Chciałaś żebym zinterpretowała |twój sen więc go zinterpretowałam.
00:03:36: Tak, ale ja odrzucam tą interpretację i proszę o inną.
00:03:39:Nie możesz tak po prostu odrzucić interpretacji i poprosić o inną. To nie kupowanie stroju kąpielowego.
00:03:43: Podsuń mi inną analizę albo odnajdę inny kontekst w twoim śnie o Taylorze.
00:03:47:Mowiłam ci, że Taylor to miał być Dean. | Było widać po ilości włosów na głowie.
00:03:52: Czekam.
00:03:53: No dobra, może nadal jest ci przykro z powodu tego co się stało z tatą i jesteś zazdrosna o Sherry, bo ona będzie miała jego dziecko a nie ty. Mamo?
00:04:05: Tęsknię za tobą.
00:04:06:Ja za tobą też.
00:04:07:Woodward... Bernstein... Harry Thomason.
00:04:11:To Paris?
00:04:12: Tak, gada we śnie. Długie, dogłębne kłótnie. | Tak się cieszę, że został jeszcze tylko jeden dzień.
00:04:18: Ja też. Co będziesz jutro robić? A właściwie dzisiaj?
00:04:22: Mamy śniadanie z członkami kongresu i senatu.
00:04:25: Fajnie. Może uda ci się ukraść coś dla mnie z talerza Toma Daschle'a?
00:04:28: Zobaczę co da się zrobić.
00:04:29:- Do piątku.| - Do piątku.
00:05:06:Nie miałem żadnych kontaktów seksualnych z tą kobietą.
00:06:11: Nie ma mowy!
00:06:12: Koszerny bekon.
00:06:14: Wołowina a nie wieprzowina.
00:06:15: Czuję się jak Żydówka.
00:06:16:Hej Sookie, gdzie są moje...
00:06:17: Zaczekaj Jackson, Lorelai tu jest!
00:06:19:Jackson, jestem w kuchni! Jem bekon więc...
00:06:22: Oj przestań! Jestem ubrany.
00:06:24:Coz, skąd miałam wiedzieć, że się nie kąpałeś | i nie popędzisz tu w samym tylko ręczniku?
00:06:30:Raz, to zdarzyło się tylko jeden raz.
00:06:31: O jeden raz za dużo.
00:06:32:Skarbie, przyniosłam te próbki farby | o których mówiliśmy. Chcesz je teraz zobaczyć?
00:06:35: Nie.
00:06:36:Ale to zajmie tylko chwilkę, a ja wybrałam kilka kolorów dla ciebie.
00:06:39: Co malujesz?
00:06:40: Nic.
00:06:41:- Dom. | - Cały dom?
00:06:42:- Nie. | - Tylko wnętrze.
00:06:43:To dosyć duże przedsięwzięcie.
00:06:44:Nie takie duże, biorąc pod uwagę że wcale go nie przedsięwzięliśmy.
00:06:47: Wiem, ale będzie fajnie.
00:06:48:Rory i ja pomożemy jeśli chcecie.
00:06:50: Dobra, jak masz tu przychodzić codziennie,|to lepiej zacznij słuchać nas obojga.
00:06:53: No więc powiedzcie dlaczego nie malujecie wnętrza domu?
00:06:57:Bo to był mój dom, a teraz to jest nasz dom i chce żeby był jak nasz dom.
00:07:01: Ja jestem bardzo zadowolony z tego domu.
00:07:03: Jak możesz być zadowolony? Wszędzie są kwiaty.
00:07:05: Lubię kwiaty. Jestem gejem.
00:07:07: Zasłony mają żaboty.
00:07:08: Lubię żaboty.
00:07:09:Jak możesz lubić żaboty?
00:07:10:Bo jestem wielkim, wielkim gejem.
00:07:13: Judy, Vincent musi teraz iść do pracy. Cześć Lorelai.|Powiedz jej, że podoba mi się tak jak jest teraz.
00:07:19: Postaram się.
00:07:20: Dobra, mam chwilkę i zaraz muszę iść. Został jeszcze bekon?
00:07:23:Zjedz mój. Co myślisz o mahoniu do salonu i granacie do hollu i sypialni?
00:07:30: Sookie, Jackson powiedział że podoba mu się tak jak jest. Nie sądzę żeby mu coś przeszkadzało.
00:07:33: Może teraz jeszcze nie, ale w końcu znienawidzi tego miejsca, a ja chciałabym tego uniknąć.
00:07:40:I mogę - muszę tu tylko przeprowadzić drobne zmiany. A teraz pomóż mi wybrać kolor.
00:07:44: Teraz nie mogę, później Ci pomogę.
00:07:46:Ok.
00:07:47: Dzięki za śniadanie, było wspaniale, kocham cię i kocham bekon.
00:07:49:Hej, bekon jest męski. Powieś | na ścianach trochę koszernego bekonu, co?
00:07:54:Pachnie jak mięso poświęcone | przez rabina - to jest dopiero męski dom, co?
00:07:57: Pa.
00:07:59: W porządku, ale jeśli nadal myśli o farbie to myślisz jak baba.
00:08:04: Uważajcie na te serpentyny! I nie za dużo czerwonego koło tego drzew - tylko trochę, troszeczkę.
00:08:08: Hej Taylor, jak noga?
00:08:10: W porządku.
00:08:11: Nadal nie wiesz kto ci podłożył skórkę od banana pod wejściem?
00:08:13: Nie, ale mam kilku podejrzanych.
00:08:16: A to wszystko po co?
00:08:18: A to, moja droga, na pierwszy coroczny festiwal 'Szaleństwo końca lata w Stars Hollow'
00:08:22: Wreszcie znalazłeś coś żeby zapełnić wrzesień?
00:08:25: To będzie wspaniały dzień. Myślę, że nawet ty będziesz pod wrażeniem.
00:08:29: Naprawdę, nawet ja?
00:08:30: O tak. Nie umieściłem słowa szaleństwo w nazwie nadaremnie.
00:08:35:Tu będzie dziki szal - jedzenie, zabawy, mamy nawet zespół który przyjeżdża z Nowego Jorku!
00:08:42: Nowy Jork - co za obłęd!
00:08:44: Poczekaj aż zobaczysz transparent, który zamówiłem. Sprawi, że każdy inny transparent który mieliśmy będzie patrzył zawstydzony.
00:08:50: Taylor, aż się palisz!
00:08:51:- Spodoba ci się ten transparent. | - Nie mogę się doczekać aż go zobaczę.
00:08:53: No to przyjdź w piątek.
00:08:54: Przepraszam, młoda damo... młoda damo?
00:08:57:Wiesz, że do ciebie mówię. Blondynko z kokardami, proszę zwolnij.
00:08:59:Jestem na wózku, nie mogę za tobą biec.
00:09:06: Ależ pani senator, pytam panią jako jednego z naszych największych przywódców demokratycznych
00:09:11:czy naprawdę uważa pani, że to dobrze wygląda jak amerykański minister skarbu podróżuje z Bono?
00:09:15:To znaczy wiem, że on jest święty i chce ratować świat...
00:09:19:On nigdy nawet nie zdejmuje okularów przeciwsłonecznych. Przecież musimy zachować jakiś wzór, prawda?
00:09:23:Mam na myśli to, że przecież przynajmniej chcemy udawać, że jesteśmy supermocarstwem na tym święcie.
00:09:26:Dlaczego nie wysłać Carsona Daly na Bliski Wschód gdy pojedzie tam Cheney, co?
00:09:29:Albo wysłać Freddiego Prinze'a Juniora z Colinem Powellem na następny szczyt NATO.
00:09:33:A co tam, posłuchajmy co Freddie ma do powiedzenia!
00:09:35: Świetnie, Doug. Paris, znasz republikańskiego kongresmena Douga Ose z Kalifornii?
00:09:41:Nie znasz? Swietnie. Będziecie mieli tyle rzeczy do obgadania. Pa.
00:09:46:- Ale Barbaro... | - Ose, prawda?
00:09:48: Zgadza się.
00:09:49:Przejdzmy się.
00:09:52:- Ostatni dzień? | - Tak.
00:09:54: A więc twoim zdaniem jak się prezentuje nasza stolica?
00:09:56:Widzialam fotel Archiego Bunkera w Smithsonian Museum, więc to dla mnie coś.
00:10:01:Tak bywa, że priorytety kraju są dobrze nastawione. Gdzie Paris?
00:10:05: Nie jestem pewna. Ostatnim razem gdy ja widziałam, dręczyła reprezentantów naszego kraju.
00:10:10: Ale z niej to młot, co?
00:10:12: Właściwie ona jest całą skrzynką na narzędzia.
00:10:14: Co za pech. Zawsze udaje mi się złapać najciekawszych polityków właśnie kiedy chcą skorzystać z łazienki. Cześć Jamie.
00:10:19:Paris, chciałem ci tylko powiedzieć, że udało mi się dotrzeć do informacji
00:10:22:o przydziałach par na dzisiejszą debatę i wygląda na to, że tym razem będziemy po tej samej stronie.
00:10:25: Żartujesz? A wydawałoby się, że mogliby od czasu do czasu dać komuś innemu szansę na zwycięstwo.
00:10:28: Najwyraźniej nie.
00:10:29: Kocham to. Oni nie zdają sobie sprawy jaka wykwalifikowana jest większość młodych ludzi w Ameryce,
00:10:33:dopóki nie zbiorą ich w jednej sali nie dadzą prawa głosu. Z kim mamy debatować?
00:10:36: Z Jasonem Roundsevaultem i Ty'em Fredericks.
00:10:38: Świetnie. Jason ma astmę, a Ty płacze.
00:10:40: Dobra, to musimy się spotkać wcześniej | i obmyślić jakąś strategię. Weź dużo Kleenaxu.
00:10:44:- Dobrze, dobrze. | - A potem powinniśmy świętować przy kolacji.
00:10:47:- A jeśli nie wygramy? | - No nie żartuj.
00:10:49:- Masz rację. | - A więc kolacja?
00:10:50: Pewnie.
00:10:51:- Świetnie, to wpadnę po ciebie o 7. | - W porządku.
00:10:53: Do zobaczenia podczas rzezi.
00:10:57: Wyobrażasz sobie mnie w parze z Jamiem? Może od razu wypełnić hol doradcami w sprawach zachwiań osobowości?
00:11:03:- Paris? | - Co?
00:11:05: Jak to co? Przecież on cię właśnie zaprosił na randkę.
00:11:07: Nieprawda.
00:11:08: Prawda. Idziesz z nim dzisiaj na kolację.
00:11:10: To kolacja zwycięzców, nic więcej.
00:11:12: Paris, gdyby chciał tylko oblać zwycięstwo, mógł cię zaprosić na kawę po debacie,
00:11:15:ale on zaprosił cię na randkę.
00:11:18:- Naprawdę? | - Tak.
00:11:19:- A zgodziłam się? | - Tak.
00:11:21:- Idę na randkę? | - Tak.
00:11:23: O kurcze, nie mogę w to uwierzyć! Wreszcie ktoś mnie zaprosił na randkę, a ja to przegapiłam. To było fajne zaproszenie na randkę.
00:11:29: Bardzo fajne.
00:11:30: Szkoda, że mnie tam nie było.
00:11:32: Ale wieczorem tam będziesz?
00:11:33:Więczorem? Wieczorem mam randkę.
00:11:37:Więczorem mam randkę z Jamiem - studentem z Princeton.
00:11:40:Ale to mogę przeoczyć. Nie mogę w to uwierzyć... Mam randkę.
00:11:52: Właśnie mi coś przyszło do głowy, krowy nigdy nie maja zmarszczek
00:11:56: Pomyśl o tym - widziałeś kiedyś krowę, że zmarszczkami?
00:11:58: Nie, ani razu. Więc pomyślałem sobie 'to jest dziwne.'
00:12:01:Tak, to i inne rzeczy.
00:12:03:Więc postanowiłem przeprowadzić małe badania. Badałem krowy i ludzi, aż wreszcie odkryłem sekret - sekret krów.
00:12:10:Michel, czy mógłbyś... Cześć Kirk.
00:12:12: W samą porę. Kirk ma nam właśnie opowiedzieć | o różnicy między ludźmi i krowami?
00:12:18: Jakiej różnicy?
00:12:20: Mów dalej, Kirk.
00:12:22: Siano.
00:12:23: Siano - krowy jędzą siano. I po kilku eksperymentach i wielu badaniach,
00:12:29:odkryłem co wierzę, że będzie wspaniałym środkiem pielęgnacyjnym który podbije naród.
00:12:34:Kompletna mieszanka kremów, balsamów, mleczek kosmetycznych i płynów przeczyszczających.
00:12:38: Kirk, my tu mamy już płyny do pielęgnacji skóry, przykro mi.
00:12:41: Mogę ci zostawić trzy butelki mojego preparatu zupełnie za darmo. Spróbuj go a przekonasz się o czym mówię.
00:12:49: Dziękuję bardzo, Kirk... Ale czy krowy nie jędzą trawy?
00:12:55:Czasąmi. Ale z trawą w nazwie jakoś źle brzmiało.
00:13:00: Jaka szkoda, że się nie ma w ręce koktajlu | za każdym razem kiedy on przychodzi, co?
00:13:06: Independence Inn, mówi Lorelai.
00:13:08:- Jaki dziś dzień? | - Mama?
00:13:10:- Jaki dziś dzień? | - Mamo, mam grupę...
00:13:12:Czwartek.
00:13:13: A teraz czy mogłabym...
00:13:14:- Jaki czwartek Lorelai? | - Jest...
00:13:16: Czwartek, trzeciego. A co się stało w czwartek trzeciego?
00:13:20: To był chyba dzień w którym miałam przerzuć własną głowę.
00:13:23:- Tego dnia ja i twój ojciec wracaliśmy do domu z winnicy Marthy. | - Wiem.
00:13:26:I powiedziałaś że jak wrócimy do domu to do nas zadzwonisz.
00:13:28:Wiem.
00:13:30: Cóż, jesteśmy w domu, a nie było żadnego telefonu, | żadnej wiadomości, żadnej kartki.
00:13:34:Mamo, jest jedenasta rano. Powiedziałam, że zadzwonię w czwartek,
00:13:38:nie powiedziałam kiedy we czwartek, powiedziałam we czwartek.
00:13:42:Technicznie rzecz biorąc mam jeszcze dwanaście godzin.
00:13:45: Lorelai, wszyscy wiedzą, że należy dzwonić do ludzi jak tylko przyjadą do domu. Tak nakazuje grzeczność.
00:13:51:Nigdy mi nie powiedziałaś mi o której wracacie.
00:13:53: Nigdy nie zapytałaś o której wracamy.
00:13:55: Tak, ale nigdy mi nie powiedziałaś, więc nie mogłam wiedzieć,
00:13:58: więc mimo, że nie zapytałam i tak nie wiedziałam, a jest dopiero jed... Przepraszam.
00:14:02: Przeprosiny przyjęte. Zakładam, że jutro ty i Rory przyjdziecie na kolację?
00:14:07: Ja tak, ale Rory wraca dopiero w sobotę.
00:14:09:Jaka szkoda. Myślałam, że jutro.
00:14:12: Nie, wraca dopiero w sobotę.
00:14:14: Jestem bardzo zawiedziona. Miałam zapisane, że jutro.
00:14:17:Więc musiałaś coś źle zapisać. Rory wraca w sobotę.
00:14:19:- Tata też myślał, że jutro. | - Do zobaczenia o 7.
00:14:22: Poczekaj chwilę. Wiesz może gdzie jest Christopher?
00:14:25: A dlaczego?
00:14:27: Chcieliśmy żeby przyszedł jutro z tobą i Rory, ale najwyraźniej Rory wraca w sobotę, chociaż mogłabym przysiąc, że to było jutro.
00:14:32: Christopher wyjechał w interesach, ale powiem mu o zaproszeniu.
00:14:35:I powiedz żeby przyszedł z wami w przyszłym tygodniu. Chce zobaczyć waszą trójkę razem.
00:14:39:Tak, to by był ładny obrazek.
00:14:42: Dobrze, to do zobaczenia jutro.
00:14:43: Tak, pa.
00:14:50:- Mój samolot przylatuje o 3. | - Ja wracam o 6.
00:14:53: Czerwona, fioletowa, zielona - gdzie to do cholery jest?
00:14:56: To daje mi 3 godziny żeby doprowadzić się do przyzwoitego stanu. Może się przefarbuję na blond.
00:15:00: Bardzo proszę nie.
00:15:02:Boisz się zmian?
00:15:03:Nie, ale podoba mi się to co mam.
00:15:05:Lubię facetów którzy doceniają to co mają.
00:15:06: Tęsknię za tobą.
00:15:07:Ja za tobą też.
00:15:08: Dobra, przestań się wdzięczyć. Potrzebuję pomocy.
00:15:11:- Muszę lecieć. Paris puszczają nerwy. | - Dlaczego?
00:15:13:- Ma dzisiaj randkę. | - Naprawdę?
00:15:15: Nie bądź taki zdziwiony.
00:15:16: Skąd wiesz, że był zdziwiony?
00:15:18:Bo jestem geniuszem, Rory. Mam zdolności jasnowidzenia.
00:15:22: Na przykład kiedy ktoś słyszy imię Paris w tym samym zdaniu co randka,
00:15:28:mogę wydedukować zdziwienie i zmieszanie na jego twarzy wyrażające
00:15:31:'jak?' 'dlaczego?' albo 'Dzieci, szybko do samochodu bo świat się zbliża do końca.'
00:15:38: Muszę iść.
00:15:39: Jesteś pewna, że to bezpieczne.
00:15:40: Poradzę sobie. Do zobaczenia w piątek.
00:15:42: Do zobaczenia w piątek. Kocham cię.
00:15:44: Dosyć tego, golę sobie głowę.
00:15:45: Muszę lecieć. Paris, musisz się uspokoić.
00:15:50: Potrzebuję mojego czarnego swetra, a nie mogę go znaleźć.
00:15:51:Nie mówię tylko o tej chwili, ale ogólnie, musisz się uspokoić.
00:15:54: On zaraz tu będzie. A ja nie jestem ubrana, nie mam makijażu i nie wybrałam jeszcze restauracji.
00:15:59: To niech on wybierze restaurację.
00:16:03: Dlaczego inne dziewczyny maję zaplanowane kolacje? Kwiaty, słodycze, płatki róż na podłodze, a ja nawet nie wiem dokąd pójdę.
00:16:09: Paris, uspokój się, będzie dobrze.
00:16:11:- Nie mogę, nie mogę. | - Czego?
00:16:13: Iść na randkę. Nie jestem genetycznie ustawiona do tego.
00:16:16:Nieprawda.
00:16:17: Przygotowywanie nie sprawia mi przyjemności. Na głowie mam siano, kąpałam się cztery razy i po co?
00:16:23:Dla jakiegoś faceta który nawet nie wie dokąd mnie zabrać?
00:16:29: Usiądź.
00:16:31: To był zakład. Na pewno się z kimś założył i przegrał. Trent Lott za tym stoi.
00:16:36:Trent Lott nie założył się z Jamiem. Koniec tematu. Jamie cię lubi i dlatego cię zaprosił na kolację.
00:16:44: Może nie powinnam iść. A co jeżeli się w nim zakocham a ja jemu się nie spodobam?
00:16:47: To znajdziesz kogoś innego.
00:16:48: A jeśli nie ma nikogo innego?
00:16:49: To kupisz sobie koty.
00:16:51: Chciałabym wiedzieć czy to facet dla mnie.
00:16:53:Żebym nie musiała się w to wszystko pakować na nic.
00:16:55:Przecież kobiety ciągle się zakochują w nieodpowiednich facetach i nie wychodzi im to na dobre.
00:17:00:Rezygnują z karier zawodowych dla alkoholików a jak jesteś Sunny von Blow,
00:17:03:to lądujesz w szpitalu w śpiączce, niezdolna do zatrzymania Glenn Glose od grania cię w filmie.
00:17:07: Myślę, że powinnaś zostawić włosy rozpuszczone.
00:17:10:Skad wiesz, że facet jest dla ciebie odpowiedni?
00:17:12: Trzeba to czuć.
00:17:14: Ja na razie czuję tylko ból w plecach.
00:17:16:Będziesz wiedziała, dobra? Po prostu niech to się stanie.
00:17:18:A potem, jak nie będziesz szukać, spotkasz kogoś kto będzie ci prawił komplementy.
00:17:23: To znaczy?
00:17:25: Kogoś kto lubi to co ty lubisz, kto czyta te same książki albo słucha podobnej muzyki
00:17:28:albo lubi te same filmy. Ktoś kto do ciebie pasuje.
00:17:32:Dobra.
00:17:34: Ale nie aż tak pasuje, żeby było nudno.
00:17:36:Ktos kto pasuje, ale nie pasuje.
00:17:39:Coś w tym rodzaju.
00:17:41:To znaczy będziecie szanować nawzajem swoje poglądy i będziecie się śmiać z tym samych dowcipów,
00:17:45:ale jest zawsze ta niepewność co ta druga osoba zrobi w jakiejś sytuacji. To ekscytujące.
00:17:54:Po prostu baw się dobrze, jakoś na to wszystko wpadniesz.
00:17:58:Mam nadzieję, że szybko... Zanim zwymiotuję.
00:18:03: To on.
00:18:04:- Odwróć się. | - I?
00:18:07:- Idealnie. | - Przyrzekasz?
00:18:08:Przyrzekam.
00:18:09:- Dzięki. A teraz schowaj się w szafie. | - Co?
00:18:11: Jak on tu wejdzie i cię zobaczy to nie będzie już chciał iść na randkę, że mną.
00:18:14: Paris, oszalałaś! On już mnie widział, widuje mnie od tygodni.
00:18:17:Tak, na konferencjach, zatłoczonych wykładach, kiepsko oświetlonych z okropnym zapachem,
00:18:21:a nie wieczorem kiedy jest czas na randki a on myśli o randce, a ty tu stoisz gotowa na randkę.
00:18:25: Wcale nie jestem gotowa na randkę.
00:18:26: Proszę. Nie mogę ryzykować. Przynajmniej nie będzie mnie do kogo porównać,
00:18:29:wtedy mam jakąś szanse. Proszę!
00:18:32: Dobra, ale jak wrócimy do domu, to musisz znaleźć innego psychiatrę, bo ten którego masz najwyraźniej jest kiepski.
00:18:44:- Dzięki, że pomogłaś mi się przygotować. | - Nie ma sprawy.
00:18:50: Cześć.
00:18:51: Witaj. Wyglądasz naprawdę ślicznie.
00:18:54:Coz, to dobry sweter.
00:18:56:- Idziemy? | - Jasne.
00:19:00:- Lubisz włoskie żarcie? | - Uwielbiam.
00:19:02:Swietnie. Zarezerwowałem stolik w świetnej restauracji.
00:19:07:- Jesteś wspaniały. | - Chodźmy.
00:19:22: Jak mogłaś im nie powiedzieć?
00:19:24:Wyjechali dwa dni po twoim ślubie i byli w winnicy Marthy cale lato. Było jakoś ciszej.
00:19:29: Co myślisz, męski?
00:19:31: W stylu Oscara Wilde'a, zdecydowanie.
00:19:33: Wiesz,, że będziesz musiała im dzisiaj powiedzieć, co? Na pewno o tym wspomną. 00:19:36:Pewnie myślą że ty i Christopher niedługo macie zamiar się pobrać.
00:19:41: No wiem, wiem.
00:19:43:Stolik do golenia, idealne!
00:19:45:- 1200 dolarów. | - 1200 dolarów za co?
00:19:48: Jak to za co? To antyk.
00:19:51: Skąd ona się tu wzięła?
00:19:53:- To stolik Shermana. | - Shermana?
00:19:55:Generala Shermana, sławny człowiek, spalił Atlantę, lubił być ogolony.
00:19:58:Historyczny stół.
00:19:59:Oryginalny, w idealnym stanie.
00:20:03:Cóż, może. Najpierw chciałam się trochę rozejrzeć... Ale bardzo ładny.
00:20:08: Wiem, że bardzo ładny.
00:20:10:Nadawalaby się na zakonnice.
00:20:12: Więc jak chcesz im powiedzieć?
00:20:14: Myślałam że powiem im jak Nell, no wiesz chicka chicka chickabee.
00:20:18: Świetny pomyśl.
00:20:20: Powiem im, obiecuje.
00:20:22:- Spójrz! | - Co?
00:20:26: Nad kominek. Idealne!
00:20:28: To zdechła ryba.
00:20:29: To antyk. Wypchany pstrąg. To bardzo męskie.
00:20:33: Daj spokój.
00:20:34: W stylu Ralpha Laurena.
00:20:36: Sookie, Jackson cię kocha. Chyba nie chcesz mi powiedzieć, że przyszłość waszego małżeństwa zależy od obecnego tu Pan Pstrąga.
00:20:41: Chyba nie.
00:20:42: Pomyśl o tym, dobra? Nie musisz teraz podejmować żadnej decyzji.
00:20:44:Pochodz trochę więcej po sklepach. | Może znajdziesz coś jeszcze bardziej obrzydliwego gdzie indziej.
00:20:49: Dobra, muszę odebrać Rory z lotniska, | a potem wpadniemy po was i pójdziemy na festiwal.
00:20:53:- Swietnie. | - Pa, do zobaczenia później.
00:20:54: Pa.
00:20:58: 10 dolców żeby nie sprzedała jej pani tej ryby.
00:21:00: 20.
00:21:01: Żartuje pani?
00:21:02: Ja nigdy nie żartuje.
00:21:03: Jakoś nietrudno mi w to uwierzyć.
00:21:09:Hej Gilmore!
00:21:11:Mamo!
00:21:18:Całe szczęście, że wszędzie były kamery które upamiętniły ten piękny upadek.
00:21:21:Tak się cieszę że cię widzę.
00:21:22:Nie, to ja się cieszę, że cię widzę.
00:21:24: Już nigdy więcej nie wyjadę z domu.
00:21:25: A, to moja pozbawiona uczuć córka! Mam dla ciebie prezenty.
00:21:28: Co? To ja wyjechałam z miasta, to ja powinnam przywozić prezenty.
00:21:30: Ale przyjechałam wcześniej i nie miałam nic do roboty
00:21:33: oprócz karmienia psów gumowymi misiami, czego najwyraźniej nasz rząd zakazuje.
00:21:38: Wdałaś się w problemy z rządem jak na mnie czekałaś?
00:21:40: - Trochę. | - Jakie trochę?
00:21:41:Naucz się rosyjskiego. Dobra, masz.
00:21:44: Koszulka z Hartford w Conncecticut.
00:21:47: Ładna, co?
00:21:48: Notes z Hartford, Connecticut, zestaw ołówków z Hartford, Connecticut.
00:21:52: I kufel do piwa!
00:21:53: Bagietka z Hartford, miś z Hartford, okulary przeciwsłoneczne z Hartford.
00:21:58:- Podobają ci się? | - Pewnie.
00:21:59: No dobra, chodźmy. Zabierzemy twoje bagaże, ruszymy w drogę i chcę usłyszeć wszystko o Waszyngtonie.
00:22:03:A tak przy okazji wykręciłam cię od kolacji u dziadków. Pomyślałam że ty i Dean chcielibyście spędzić trochę czasu razem.
00:22:09: Dzięki. Co im powiedziałaś?
00:22:11: Ze wracasz jutro.
00:22:12: Okropne kłamstwo.
00:22:13: Tak, które tylko dowodzi jak bardzo cię kocham.
00:22:16:Fakt, że okłamałam rodziców, których nigdy nie okłamuję,
00:22:19: żebyś ty mogła mieć odrobinę szczęścia to dowód ile mam ciebie przywiązaną.
00:22:26:Doceniam to.
00:22:27:I całe to przywiązanie może być twoje za jedyne $29.95.
00:22:30:Zapomnij.
00:22:31: Dorzucę zestaw noży do steków.
00:22:32: Poproszę moje torby.
00:22:34: Chcesz takiego dowodu miłości za darmo? W jakim ty święcie żyjesz?
00:22:40: Nie pomyślałaś o tym żeby jednak jakieś książki zostawić w domu?
00:22:43:Proponowałam, że je poniosę.
00:22:45: Następnym razem nie proponuj tylko nalegaj.
00:22:48: Nie mogę uwierzyć, że jestem w domu. Czuje się jakby mnie nie było całą wieczność.
00:22:51: Zgadzam się.
00:22:52: Witaj salonie.
00:22:53: Cześć Rory, tęskniliśmy za tobą. Bez tego turka oczywiście, wszyscy wiedza, że to snob.
00:22:56:Ma kompleks Napoleona i lubi tylko ten stojak na gazety.
00:23:00:Za wszystkim tak tęskniłam! Za kuchnią, za moim pokojem, za książkami, płytami, moimi rzeczami.
00:23:09:- Gdzie moja poduszka? | - Co?
00:23:11: Zabrałaś moją poduszkę.
00:23:13: Nie zabrałam twojej poduszki.
00:23:14: Czekałaś aż wyjadę, a potem poszłaś do mojego pokoju i zabrałaś moja poduszkę.
00:23:17: No przecież tobie nie była potrzebna.
00:23:18:Co jeszcze zabrałaś?
00:23:19: Nic. Twój pocieszyciel przyszedł do mnie sam... i przyniósł koszulkę Bauhusą.
00:23:25: Do jutra chce mieć wszystko z powrotem.
00:23:27: To że wyjechałaś wcale nie znaczy że świat się zatrzymał.
00:23:29:- Do południa. | - Dobra.
00:23:30: Lor, to ja, proszę zadzwoń...
00:23:32:- Tata? | - Tak.
00:23:35:Cały czas z nim nie rozmawiałaś?
00:23:37:- Nie, a ty? | - Nie.
00:23:39: Dzwonił.
00:23:40: Wiem. Do mnie tez dzwonił.
00:23:41: Po prostu... Nie wiem co powiedzieć.
00:23:44: Jak długo masz zamiar się nie odzywać?
00:23:45:- Nie wiem. | - No tak.
00:23:47:- A ty? | - Tez nie wiem.
00:23:49: Dzisiaj musze powiedzieć rodzicom.
00:23:51: Na pewno nie chcesz żebym poszła z tobą i... Nie wiem, odwróciła ich uwagę?
00:23:54: Nie, masz dzisiaj Deana. Poradzę sobie, zaniosę im coś święcącego.
00:23:58: W takim razie ja pójdę się przebrać.
00:23:59:- Po co? | - Na festiwal.
00:24:01: Wiesz skarbie, jak nie chcesz iść to nie musimy iść.
00:24:04: A dlaczego miałabym nie chcieć? Jasne, że chce.
00:24:06:Dopiero co wróciłaś do domu, przychodzi do ciebie Dean.
00:24:08: Ale ja chce iść. To jest nasze miasto i musimy popierać takie rzeczy.
00:24:13: Dobra, ale... Po to nie musisz się przebierać.
00:24:15: Nie było mnie jakiś czas, chcę zrobić dobre wrażenie.
00:24:18: Na kim?
00:24:19: Na kimkolwiek kto będzie na mnie patrzył.
00:24:21: Dobra, tylko się pospiesz. Obiecałam Sookie i Jacksonowi że po nich wpadniemy.
00:24:24:Daj mi tylko chwilkę.
00:24:25: Żadnej kobiecie nie wystarcza minutka jak się przebiera.
00:24:27: Nie oceniaj mnie według swoich standardów.
00:24:29:- Ładniutka. | - Wcale nie ładniutka.
00:24:32: Przecież będziesz miała czas żeby wrócić do domu i przebrać się dla Deana.
00:24:34: Ale mogę się przebrać teraz i nie będę musiała tego robić później.
00:24:37: Rory, słuchaj, nie chce żebyś nie odzywała się do taty dlatego, że ja tak robię.
00:24:42: To nie dlatego.
00:24:43: Bo ja nie mam nic przeciwko temu, jeśli chcesz żeby było jak dawniej.
00:24:46: Tym razem to będzie trochę trudniejsze.
00:24:48: No może nie teraz, ale w końcu.
00:24:51: W końcu, może, ale na razie - solidarność siostro!
00:24:55:Od sześciu tygodni czekałaś żeby to zrobić, co?
00:24:57: Za chwilkę będę gotowa.
00:25:12: Widzisz, mówiłam ci, trzy minuty krócej.
00:25:14:Znalazłam też krótszą drogę do Al's Pancake World, która oszczędza jakieś 40 sekund.
00:25:17: Naprawdę się nudziłaś jak mnie nie było, co?
00:25:19:Nie masz pojęcia.
00:25:22: Oszalałaś? Kompletnie straciłaś rozum?
00:25:25: Nie rozumiem dlaczego się tak denerwujesz.
00:25:27: Jak możesz nie rozumieć? Tysiące razy ci mówiłem.
00:25:31: Myślałam że chcesz być tylko miły.
00:25:33: Ładnie! Sookie, spójrz na to miejsce.
00:25:36: Ja myślę że wygląda ładnie.
00:25:37: Ładnie? Ładnie? To jest ładnie... To ma być ładnie?
00:25:41: Jest męski!
00:25:42:Nie, jest przerażający! Przysięgam że kiedyś wstanę w nocy po wodę i padnę trupem na jego widok!
00:25:49: Dobra, to czeka nas trochę pracy.
00:25:52: Odnieś go tam skąd go wzięłaś.
00:25:53:Nie, chce żebyś był szczęśliwy!
00:25:55:Bylem szczęśliwy, powiedziałem ci, że jestem szczęśliwy, tylko ty nie chciałaś w to wierzyć!
00:25:59: Później sprawdzimy jak im idzie.
00:26:02: Świetny pomysł.
00:26:18: Więc co jemy, palucha serowego, hot-doga, watę cukrową czy trochę to mieszamy
00:26:24: zaczniemy od waty i skończymy na paluchu? Kogo szukasz?
00:26:27:Nikogo, wczuwam się po prostu w to szaleństwo.
00:26:30:Cześć Lorelai, dobrze, że cię widzę. Czy użyłaś już mojego kremu?
00:26:33: Jeszcze nie.
00:26:34: To dobrze, bo pojawił się pewien problem.
00:26:35: Jaki problem.
00:26:36:Nic wielkiego. Wydaje się tylko, że regularnie używany krem wchodzi w dziwne reakcje, że światłem...
00:26:39:i powietrzem... i reaguje na ruch.
00:26:41: Mówisz serio?
00:26:43: Nie martw się, to tylko mała zagadka. Ale wkrótce ją rozwiążę.
00:26:46: Mam trzy skrzynki tego paskudztwa w Independence Inn.
00:26:48:To się ich pozbądź.
00:26:49:Ale nie wyrzucaj do kosza na śmieci. Najwyraźniej to by naruszało przepisy sanepidu.
00:26:52: To co mam z tym zrobić?
00:26:54: Na razie jedyny pomysł to wystrzelenie tego w kosmos.
00:26:57:- Jutro przyjdę po skrzynki. | - Dziękuję.
00:27:00:- Hej. | - Co?
00:27:02: Wydaje ci się czasami, że to miasto jest dziwne, czy to tylko moje odczucia.
00:27:17: Cześć Taylor, to tu zaczyna się cala zabawa?
00:27:19: Witajcie. Jak wam się podoba zespół? Widać, że z wielkiego miasta, co?
00:27:23: O tak.
00:27:25: Co?
00:27:26: Co? Zgadzam się z tobą. Dają czadu.
00:27:28: Nie podoba mi się twój sarkastyczny ton.
00:27:31: Cóż... Ja staram się być miła.
00:27:32: O wszystkim musisz mieć swoje zdanie. Nigdy nic nie dorasta do twoich standardów.
00:27:37: To nieprawda. Ci faceci są na pewno świetnymi fryzjerami.
00:27:40: Nawet nie wiem po co się staram
00:27:42:Dobra, przez ostatnie...
00:27:47:Co?
00:27:50:No cóż, widać, że przećwiczył już swój esej 'Co robiłem przez wakacje'.
00:27:55:Wyglada na to, że miałaś szczęście, co?
00:27:56: Co masz na myśli?
00:27:58:No nie wiem. Ale to dobrze, że nie zostawiłaś wszystkiego dla Jessa, podczas gdy widzisz...
00:28:03: Co? Co widzę?
00:28:05:- Jesteś zdenerwowana. | - Wcale nie.
00:28:06: Właśnie z tak. Wiem kiedy jesteś zdenerwowana bo wyglądasz wtedy jak moja matka.
00:28:09: Dzięki.
00:28:10: Przecież lubisz moją matkę.
00:28:11: Tak, ale ty jej nie lubisz, więc jak mówisz, że wyglądam jak ona, to nie jest to komplement.
00:28:15:Skarbie, co się stało?
00:28:17:Co?
00:28:18:- To! | - Jess?
00:28:20:Tak.
00:28:21: Jesteś zdenerwowana przez Jessa?
00:28:22: Powiedziałam tak.
00:28:23:- Tak, to jest Jess. | - Nie jesteś zabawna.
00:28:25: To nie moja wina, że jest i Jess się rymują. Czy wykorzystałam okazję, oczywiście że tak, ale...
00:28:29:Rory, daj spokój, wiem że czułaś coś do Jessa...
00:28:32: Nic nie czułam.
00:28:33: Ale myślałam, że to koniec. Przecież nie rozmawialiście od czasu...
00:28:36:Ślubu Sookie.
00:28:37:- Rozmawiałaś z nim na ślubie Sookie? | - Tak.
00:28:39:Przeciez go nie było.
00:28:40:Byl. Właśnie wrócił i przyszedł się że mną zobaczyć.
00:28:42: Dobra, to pojawił się na ślubie Sookie i...
00:28:44:I nic. Powiedział mi że wrócił do Stars Hollow i...
00:28:49: Co Rory? No mów.
00:28:51: I pocałowaliśmy się, dobra?
00:28:52:- Pocałowaliście się? | - Tak.
00:28:54:- Pocałowaliście się tak... Pocałowaliście się? | - Tak.
00:28:57: A kto kogo pocałował?
00:28:59: A czy to ma jakieś znaczenie?
00:29:00: Oczywiście, że ma. On ciebie pocałował, pocałowaliście się, czy potknęłaś się i wasze twarze przypadkowo...
00:29:04:- To ja go pocałowałam. | - W porządku.
00:29:05: I nie wiem, myślałam, że wrócił bo mu na mnie zależy i pocałowałam go,
00:29:09:a on odwzajemnił pocałunek a teraz to już koniec i czuję się taka głupia i...
00:29:14:Ta dziewczyna nie jest nawet w jego typie.
00:29:16: Rory, co ty wyprawiasz?
00:29:17:Jak to co wyprawiam? Wkurzam się. Powinnaś rozpoznać, nauczyłam się tego od ciebie.
00:29:21:Tak, ale na ślub Sookie poszłaś z... Deanem.
00:29:23:Wiem.
00:29:24: A potem uciekłaś na małą schadzkę z Jessem.
00:29:26: To był tylko pocałunek.
00:29:28: Wszystko jedno.
00:29:29:Nie zaplanowałam tego, tak jakoś wyszło.
00:29:31: Nie mogę w to uwierzyć. A ja cały czas myślę 'ona jest z Deanem'
00:29:33:Jestem z Deanem.
00:29:34: Nie Rory - całowanie innego chłopaka to nie jest bycie z Deanem. Zapytaj go, na pewno się, że mną zgodzi.
00:29:38:To nic nie znaczyło.
00:29:39: Więc dlaczego jesteś taka spanikowana.
00:29:40: Wcale nie jestem.
00:29:41: Słuchaj, musisz się zdecydować. Jess, Dean, Dean Jess - już wystarczy.
00:29:45:Jesli chcesz Jessa, w porządku - idź po niego, tam jest.
00:29:48:Jesli myślisz, że to jest miłość twojego życia, świetnie... biegnij do niego.
00:29:55:Nie martw się o ta dziewczynę, bo jestem pewna, że za godzinę byłby już z kimś innym.
00:29:59:Ale zrób coś. Dean był słodki i niesamowicie cierpliwy, a teraz ty traktujesz go jak śmiecia, i przykro mi,
00:30:07:ale nie dosyć, że to niepodobne do ciebie to on na to nie zasługuje. Czy oni znają tylko jedną piosenkę?
00:30:11:- Wiem to wszystko o Deanie. | - Tak?
00:30:13: Tak. Wiem jaki jest wspaniały. Wiedziałam to przed tobą.
00:30:16:No cóż, ta wiedza najwyraźniej nie przeszkodziła ci w rozrywaniu jego serca na kawałki...
00:30:20:- To niesprawiedliwe! | - Tak.
00:30:23:Nie chcę już z tobą o tym rozmawiać.
00:30:24: Dobra, posłuchaj, jeżeli nie chcesz być już z Deanem to z nim zerwij. Pozwól znaleźć kogoś innego, bo to co robisz jest takie... źle!
00:30:32:Dobra, rozumiem... Ja... Przestań!
00:30:34: Rory! | Hej.
00:30:37:Czesc.
00:30:38: Cześć Dean.
00:30:39: Myślałam, że twój samolot przylatuje o 6.
00:30:40: Udało mi się złapać wcześniejszy lot.
00:30:43:- Dobra, to ja spadam na kolację z rodzicami... | - Czy musisz...
00:30:45:Nie, wykręciłam ją jakoś. Macie całą noc żeby... porozmawiać. Dobrze, że wróciłeś Dean.
00:30:51:- Dzięki. | - Do zobaczenia później.
00:30:53: W czymś przeszkodziłem?
00:30:55: Nie, w niczym. My tylko... Wróciłeś.
00:31:00:Tak wróciłem i cieszę się, że nie jesteś blondynka.
00:31:02: Za dobrze się bawiłam więc...
00:31:05:- Tęskniłem za tobą. | - Ja za tobą też.
00:31:26: Lorelai, miło cię widzieć.
00:31:28: Przepraszam za spóźnienie.
00:31:30: Nie szkodzi. | Richard, Lorlai przyszła!
00:31:36: Mamo, zanim zaczniemy chciałabym ci coś powiedzieć.
00:31:40: Powiesz mi na zewnątrz.
00:31:41:- Nie, wole tutaj. | - Dlaczego?
00:31:43: Bo przebywanie w okolicy wyjścia to dla mnie dobra opcja.
00:31:47: Niemądra jesteś, nie rozmawia się stojąc w drzwiach. Chodź na dwór.
00:31:51: Będę musiał odebrać jeszcze jeden telefon dzisiaj, Emily. Rozłączyło mnie z Benem Stellenem. Witaj Lorelai.
00:31:55:Dopoki nie zadzwoni to chodź do nas. Lorelai chce nam coś powiedzieć.
00:31:59: Może wreszcie postanowiła kupić dokładny czasomierz.
00:32:03: Oj Richardzie. | Rory ma się dobrze?
00:32:06: Tak, tak. Ja tez mam się dobrze, wszystko jest dobrze, to w zasadzie nic wielkiego.
00:32:10: Czego się napijesz?
00:32:11:Wszystko jedno.
00:32:12: Nie umiem czytać w myślach, Lorelai.
00:32:13: Naprawdę wszystko mi jedno, tato. Cokolwiek macie.
00:32:15: Mamy wszystko, Lorelai.
00:32:16: Dobra, to poproszę Yaegermeistera i Jell-O.
00:32:18: Słucham?
00:32:19: Białe wino.
00:32:20:Dobrze, siadaj, siadaj.
00:32:25: - No dalej, powiedz nam. | - Cóż...
00:32:29: Poczekaj chwile. Przywieźliśmy ci coś z winnicy Marthy.
00:32:33: Świetnie, ale czy możemy najpierw... Chyba jednak czas na prezenty.
00:32:36:Otworz.
00:32:41: Maszyna do rożków.
00:32:43: Zaraz przy naszej drodze otworzyli takie nowe miejsce i tam były wspaniale rożki,
00:32:46:a to żebyś mogła je teraz robić sama w domu.
00:32:51: Cóż, dzięki, mamo, położę sobie na blacie i przez wiele lat będę się na nią gapić.
00:32:56: Nie będziesz ich robić?
00:32:57: Nie jestem za dobrym piekarzem.
00:32:59: Ale z tyłu są instrukcje.
00:33:00: Wiem, ale i tak.
00:33:02: Co? Przecież to dobre rożki.
00:33:04: A może dam to Sookie i ona będzie piekła.
00:33:07:Nie rozumiem dlaczego nie możesz upiec rożków według tej instrukcji.
00:33:10: Rory na pewno by smakowały.
00:33:12: Dobra, obiecuję, że w ten czy inny sposób rożki zostaną zrobione. Czy teraz mogę mówić?
00:33:18: Proszę bardzo, słuchamy.
00:33:22:Dobra, cóż, chodzi o Christophera.
00:33:27: Przypomniało mi się, kupiliśmy mu kapitańską czapkę. Richardzie, gdzie ona jest? Lorelai może mu dać.
00:33:31:- Nie mogę. | - Dlaczego?
00:33:34: Cóż, po prostu... Chris i ja nie jesteśmy...
00:33:38: Co?
00:33:40:- Nie są już razem, Richardzie. | - Dlaczego?
00:33:43:Na pewno pojawi się zaraz jakiś błahy powód.
00:33:46: Po prostu nam nie wyszło, to wszystko.
00:33:48: Oto i on.
00:33:49: Wiem, że jesteście zawiedzeni.
00:33:50: Zawiedzenie, daj spokój! Lorelai, to jest niedorzeczne. Wy nie jesteście już w liceum.
00:33:54: Wiem.
00:33:55:Emily, nie rozmawiajmy o tym.
00:33:56: A właśnie, że będziemy o tym rozmawiać. Zachowujesz się jakbyś nie miała żadnych obowiązków,
00:33:59:jakbyś mogła skakać sobie z jednej rzeczy na drugą...
00:34:03: To nieprawda.
00:34:04:...Od jednego faceta do drugiego.
00:34:05: Nie skacze od faceta do faceta.
00:34:07:Masz córkę, to wpływa też na nią!
00:34:09: Emily, marnujesz tylko czas.
00:34:11: Wiem,, że to wpływa na Rory. Nie robię tego tak po prostu, a właściwie to nic nie robię.
00:34:15:Nie ma powodu żeby podnosić głos.
00:34:17: Nie mogę w to uwierzyć.
00:34:18:Chcę wiedzieć dlaczego. Chce konkretnego powodu, a nie 'tak po prostu' czy 'po prostu nie wyszło'.
00:34:24:Chce porządnego powodu dla którego ojciec mojej wnuczki i jej matka nie mogą stworzyć rodziny.
00:34:30:- Jego dziewczyna jest w ciąży. | - Co?
00:34:34:Sherry jest w ciąży, a kiedy Christopher się dowiedział, wrócił do niej i to właśnie, mamo, jest powód.
00:34:39: Mają zamiar się pobrać?
00:34:40: Nie wiem, pewnie tak.
00:34:41: Oczywiście, że się pobiorą.
00:34:42: Skąd wiesz?
00:34:44: Bo to Christopher. A Christopher zawsze robi to co należy.
00:34:48:Powinien być teraz, że swoja rodzina. Lorelai i Rory są jego rodzina. Przecież poznał tamtą kobietę dwie minuty temu.
00:34:54: Emily, on zostanie ojcem.
00:34:56: On już jest ojcem!
00:34:57:Naprawde, naprawdę nie chce już o tym mówić.
00:34:59:Lorelai, musisz z nim porozmawiać.
00:35:01: Nie ma o czym.
00:35:02: Powiedz mu, że chcesz za niego wyjść.
00:35:04: Mamo, przestań.
00:35:05:Tak, Emily, przestań. Wiesz, że Lorelai nigdy nie robi nic jeżeli sama tego nie chce,
00:35:08:bez względu na konsekwencje.
00:35:12: Co to ma niby znaczyć?
00:35:13: Lorelai chce być z Christopherem, powiedziała nam to na ślubie.
00:35:16: A teraz wiatr się zmienił.
00:35:18:Slucham?
00:35:19:Christopher chce wypełnić swoje obowiązki tak jak chciał wiele lat temu z Lorelai, a ona go odrzuciła.
00:35:25: Miałam 16 lat.
00:35:26: Więc jeżeli Christopher znalazł kogoś kto pozwoli mu być ojcem dla jego własnego dziecka, więc oczywiście tak zrobi.
00:35:35: Więc pochwalasz to?
00:35:36: Rozumiem to.
00:35:37:Przeraza mnie twoja postawa.
00:35:39: A mnie szokuje twoja naiwność. Naprawdę sądziłaś że to wyjdzie?
00:35:44:Naprawde miałaś w głowie obrazki z rodzinnymi Świętami Bożego Narodzenia?
00:35:49:Lorelai miała szansę na rodzinę, ale ją odrzuciła. To był jej wybór. On ma szanse być ojcem, popieram go.
00:35:56: Więc jesteś idiota.
00:35:57: A teraz, wybaczcie, pójdę do siebie.
00:36:00: Richard! Nie odchodź gdy prowadzimy tu dyskusję. Richard!
00:36:50:Zamkniete.
00:36:52: Wiem. Słuchaj, nie przyszłam tutaj żeby się z tobą godzić, albo prosić żebyś mi wybaczył czy porozmawiał, że mną.
00:37:00: W ogóle bym tu nie przychodziła, ale miałam koszmarna noc i naprawdę potrzebuję się napić kawy.
00:37:09:Po prostu udawaj, że ja to nie ja.
00:37:12:Jestem Mimi, twoja nowa klientka. Nigdy tu wcześniej nie byłam.
00:37:17:Szlam sobie ulica i zauważyłam to miejsce. 'O fajne miejsce' I weszłam do środka.
00:37:24: A teraz Mimi naleje sobie kawy i usiądzie sobie tam, daleko od ciebie i obiecuje wyjść jak tylko skończy.
00:37:50:To drugi raz kiedy sobie na to pozwoliłam.
00:37:55: Na co?
00:37:56:Na myślenie, że wreszcie to znalazłam.
00:37:59: Co?
00:38:00:Milość, bezpieczeństwo.
00:38:03: Najpierw z Maxem, co oczywiście schrzaniłam, a potem z Christopherem,
00:38:06:co oczywiście schrzaniły wszystkie inne elementy wszechświata.
00:38:13:Tak, ciężko się jak wszechświat jest przeciwko tobie.
00:38:18: Zawsze myślałam, że jak się pozbiera, dorośnie - może nam się uda.
00:38:27:Moze będziemy mogli być rodzina w głupim tradycyjnym pojęciu.
00:38:38:A on się pozbierał i został tym facetem... | I będzie tym facetem dla niej.
00:38:52:Chris będzie miał dziecko, że swoja dziewczyna. I ożeni się z nią.
00:39:02:I będzie przy niej jak ona będzie w ciąży i kiedy dziecko będzie dorastać i kiedy ona będzie...
00:39:12:Cokolwiek to jest co ona robi.
00:39:16:A ja jestem dokładnie w tym samym punkcie co wcześniej.
00:39:23:- Aż tak źle? W końcu masz Rory. | - Tak.
00:39:28: Masz przyjaciół, masz dom, pracę i najwyraźniej żołądek, że stali.
00:39:32: Nie jest tak źle. Wiem, że mam szczęście.
00:39:37:Tylko... Tylko boję się że nigdy nie będę miała.. wiesz, wszystkiego.
00:39:46:Tej osoby, życia we dwoje i z trudem się do tego przyznaje,
00:39:59:ale tego właśnie chce - całości.
00:40:16:- Będziesz to miała. | - Skąd wiesz?
00:40:18:- Bo wiem. | - Ale skąd?
00:40:21: No bo wiem i tyle. A teraz jedz paczka.
00:40:23: W sumie to nie jestem głodna.
00:40:24: No to zabierz, że sobą.
00:40:33:Daj spokój. Pierwszy posiłek zawsze na koszt formy. Mimi, tak?
00:40:36: Tak.
00:40:38: Zapraszamy ponownie.
00:40:41: Na pewno skorzystam. Wygląda na bardzo mile miejsce.
00:41:01: Jesteś w domu.
00:41:02: Tak.
00:41:04: Hej, wymyśliłam już jak się pozbyć z głów melodii Lazy Hazy Crazy Days of Sumer,
00:41:08: przez 48 godzin musimy śpiewać na okrągło Small World.
00:41:12:Aczkolwiek jeszcze nie wymyśliłam jak się potem pozbyć Small World.
00:41:17:Słuchaj, nie tak miało to miedzy nami wyjść.
00:41:21: Nie?
00:41:22: Nie. To znaczy byłam zdziwiona i nadal myślę, że powinnaś się zdecydować.
00:41:32: Zdecydowałam się.
00:41:33: Ale nie chciałam cię zdenerwować ani sprawić, że będzie ci przykro. Przepraszam skarbie.
00:41:38:Wiem, ale miałaś racje.
00:41:39: Tym razem chyba tak.
00:41:42: Więc jak kolacja?
00:41:43: Więc jak Dean?
00:41:44: Więc jak kolacja?
00:41:45: Więc jak Dean?
00:41:46:Panie i panowie, siostry Williams ponownie zapanowały nad kortami Wimbledonu.
00:41:49: Kolacja była straszna.
00:41:50:Przykro mi.
00:41:51:Nie szkodzi, wiedziałam, że tak będzie. Ale mam też dobre wieści, możemy już wróci do Luke'a.
00:41:54:Pogodziliscie się! Jak to się stało?
00:41:56:- Cóż, teraz jestem Mimi. | - Jasne.
00:41:59: A tak a propos Deana, nadal z nim jesteś?
00:42:01: Tak.
00:42:02: Naprawdę?
00:42:03: Nie wiem co mi odbiło. Może to dlatego, że nie chodziłam często na randki,
00:42:06:ale ta sprawa z Jessem to szaleństwo.
00:42:08: I kocham Deana i miałaś rację, traktowałam go jak śmiecia
00:42:10:i nie doceniałam tego co mam, ale teraz to się zmieni.
00:42:14: Rory, nie chcę żebyś została z Deanem, że względu na mnie.
00:42:17: Wiem.
00:42:18: Bo wcześniej byłam zdenerwowana.
00:42:19: Wiem.
00:42:20: Cały czas wisiała nade mną dzisiejsza kolacja.
00:42:22: Wiem.
00:42:23:- Nie chciałam cię zdenerwować i nie chcę żebyś podejmowała ważną decyzję... | - Mamo.
00:42:27:- Bo to jest zbyt ważne. | - Mamo.
00:42:29: A ja chcę tylko żebyś była szczęśliwa.
00:42:30: Mamo! Po prostu pomyślałam o tym co mi powiedziałaś. | A potem przeanalizowałam sytuację.
00:42:34: I zrobiłaś listę za i przeciw.
00:42:36:Drwisz, że mnie, ale tak właśnie było.
00:42:38:I po tym wszystkim doszłam do wniosku, że chcę naprawić stosunki z Deanem i że on zasługuje na moją niepodzielną uwagę.
00:42:43:I dobrze ci z tym?
00:42:44: Bardzo dobrze.
00:42:46:To dobrze, bo gdybyś zdecydowała się umawiać z Jessem, pomogłabym ci... zaszczepić.
00:42:53: Dziękuję, ale mam się dobrze.
00:42:54: W porządku, dopóki masz się dobrze.
00:42:56:Bardzo dobrze.
00:42:57: To dobrze.
00:42:58: A ty? Masz się dobrze?
00:42:59: Ja, będę się miała dobrze.
00:43:03: Mogę ci jakoś pomoc?
00:43:04: Samo twoje istnienie pomaga.
00:43:06:Więc obie będziemy się miały dobrze.
00:43:09: Tak. Ciekawe czy dziecko Sherry i Christophera będzie podobne do mnie.
00:43:14:Jeżeli wie co dla niego dobre to na pewno.
00:43:20: Podaj mi torebkę, co? Jestem głodna.

Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Gilmore Girls S02 E01
Gilmore Girls S03 E04
Gilmore Girls S03 E03
Gilmore Girls S03 E02
Gilmore Girls S01 E01
Gilmore Girls S03 E06
Gilmore Girls S01 E15
Gilmore Girls S01 E06
Gilmore Girls S02 E13
Gilmore Girls S02 E19
Gilmore Girls S02 E02
Gilmore Girls S01 E12
Gilmore Girls S01 E20
Gilmore Girls S02 E14
Gilmore Girls S02 E12
Gilmore Girls S01 E02
Gilmore Girls S01 E10
Gilmore Girls S02 E16
Gilmore Girls S02 E22

więcej podobnych podstron